Echa Leśne nr 4 (614) 2013

Page 39

— człowiek i las — Spośród jedenastu leśnictw Nadleśnictwa Dukla najwięcej uszkodzonych drzewostanów mają: Żmigród, Mszana, Barwinek, Zyndranowa, Folusz, Franków. – To oznacza dla nas bardzo konkretne problemy hodowlane i ekonomiczne – mówi Krzysztof Lenik.

Na placu składowym, w pociętych klockach widać to tu, to tam poczerniałe wnętrza – efekt trwającego kilkadziesiąt lat procesu gnilnego. Widoczna w niektórych przekrojach drewna czarna plamka oznacza, że niewielki kawałek żelaza, po utlenieniu, został wchłonięty. Takie znamię także obniża jakość przeznaczonego na sprzedaż surowca. W niektórych miejscach zdarza się znaleźć głęboko ukryte mniejsze lub większe fragmenty pocisków artyleryjskich. Czasem na zewnątrz nie da się zauważyć skaz, ale w środku tkwią zdradliwe odłamki, szerzy się zgnilizna. Najtrudniejsze do wykrycia, nawet doświadczonym okiem leśniczego, są uszkodzenia buka. Zarastają w taki sposób, że trudno je odróżnić od typowej wady drewna, zwanej „różą”. Chyba że trafił się większy pocisk lub odłamek. – Tam, gdzie są bunkry czy pozostałości po stanowiskach artyleryjskich, okoliczne drzewostany z dużym prawdopodobieństwem będą postrzelane – ocenia pan Krzysztof. A nadleśniczy Tadeusz Mędrek dodaje, że na Podkarpaciu rosną jeszcze drzewa kryjące w sobie podobnie kłopotliwe pamiątki z pierwszej wojny światowej. Odbiorcy są wprawdzie świadomi tego, że w takim mniej wartościowym surowcu można znaleźć „ciała obce”, ale i tak nie sposób przewidzieć przykrych niespodzianek. Zdarzają się uszkodzenia maszyn w tartaku. Potem są reklamacje, roszczenia odbiorców, konieczność wyjazdów w celu oględzin i szacowania strat. Dla dukielskich leśników to już chleb powszedni. ¶

• Cierpienie drzew Kawał żelaza, tkwiący w pniu, zapoczątkowuje proces gnilny, dotknięte takim obcym ciałem drzewo słabnie, staje się podatne na choroby i szkodniki, łatwo przewróci je wiatr. Gorące pociski i odłamki niszczą tkankę roślinną i hamują późniejszy rozwój. Sosny broniły się, zalewając rany żywicą, jodły – z dużym wysiłkiem „leczące rany” – do dziś słabiej obradzają. Niektóre, starsze, o pięknych koronach, ale wyraźnych uszkodzeniach pni, leśniczy przetrzymuje w nadziei, że może jeszcze wydadzą młode pokolenie. – W takich drzewostanach częściej trzeba stosować sztuczne odnowienia – komentuje. Najbardziej zniszczone, stare sztuki, złamane przez wiatr albo ścięte, leśniczy zostawia na miejscu, do naturalnego rozkładu – przysłużą się wzbogaceniu gleby i różnorodności biologicznej. Najnowsze przepisy pozwalają zresztą na pozostawienie większej ilości niż dawniej. – Niejako przy okazji sprawiamy tym satysfakcję ekologom – zaznacza. – Drzewa, w których tkwią odłamki, miały już wtedy, w 1944 roku, ze dwadzieścia lat. Wiek rębny jodły i buka to 120 lat. Dlatego spodziewam się, że z tym problemem będziemy się borykać jeszcze ze dwie dekady. Trudno jednak twierdzić, że jest to dla nas jakiś nadzwyczajny problem hodowlany, bo na innych obszarach nadleśnictwa drzewa też obradzają niezbyt obficie. To chyba ogólna specyfika tego obszaru – zauważa Tadeusz Mędrek,

— Do dziś na Przełęczy Dukielskiej całe drzewostany dotknięte są stygmatem ostatniej wojny. — nadleśniczy Nadleśnictwa Dukla. Mimo to, nadleśnictwo radzi sobie całkiem dobrze: 57 tys. m sześc. pozyskiwanego rocznie drewna to 55 proc. rocznego przyrostu. Czyli las wzbogaca się, drewna w nim przybywa. • Kto to kupi? Problemem jest sprzedaż mniej wartościowego drewna. Wprawdzie to najbardziej uszkodzone stanowi w ogólnej ilości sprzedawanego surowca tylko 7 proc., podczas gdy kilkanaście lat temu było tego więcej, jednak o nabywców trudno. – Zachęcić do kupna można tylko ceną. Takie drewno oferujemy na specjalnych aukcjach. O jego wadach uprzedzamy klientów, więc są przygotowani na gorszą jakość, a także na ryzyko uszkodzenia maszyn w trakcie przeróbki. Oczywiście, cena tego surowca jest niższa, co rzutuje na ogólną wartość sprzedaży osiąganą przez nadleśnictwo – rocznie tracimy z tego powodu ok. 400 tys. zł – informuje nadleśniczy. – Postrzelane drewno wielkowymiarowe stanowi w sprzedaży tego asortymentu w moim leśnictwie 70 proc. i więcej, ale na przykład w tym roku to już 100 proc. Często zalega na składzie, a przez to, niestety, dodatkowo traci na wartości – mówi Krzysztof Lenik.

Można

trafić na głęboko ukryte fragmenty pocisków.

Na przekroju

drzewa widać zgniliznę, która powstała na skutek zranień.

zima 2013 echa leśne—37


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Echa Leśne nr 4 (614) 2013 by Lasy Państwowe - Issuu