— ZWIERZYNIEC —
— Las czy nie las, bagno czy zarośnięta wydma – sarna odnajdzie się w każdym z tych miejsc. —
mało. Co szokujące, często też nie zdaje sobie sprawy, że to osobny gatunek jeleniowatych. – Często słyszę, że sarna i jeleń to to samo, tyle że sarna to samica, a jeleń samiec – potwierdza stereotypową opinię Przemysław Ziemacki, fotograf przyrody z Kotliny Kłodzkiej.
• SZCZEKA I PŁYWA
Pora więc na kilka podstawowych faktów. Sarna europejska to najmniejszy z jeleniowatych zamieszkujących Polskę. Dorosły kozioł – czyli samiec – ma od 100 do 140 cm długości, 75 cm wysokości w kłębie (czyli najwyższym punkcie tułowia, na szczycie łopatek) i osiąga masę ok. 25 kg. Koza – samica – jest nieznacznie mniejsza. Poroże kozła, zwane parostkami, jest chyba najmniej wydatne pośród jeleniowatych kuzynów. Zwykle ma jedynie trzy krótkie odnogi, więc rzadko kiedy przydaje się w walce, a już podczas obrony zastosowania nie ma właściwie żadnego.
CIE TO
KA
WE
W zimie sarna szybko traci ciepło, a duże wychłodzenie ciała może spowodować jej śmierć. Po dłuższej ucieczce jest tak zlana potem, jakby wyszła prosto z wody.
16 — ECHA LEŚNE ZIMA 2015
Sarna prezentuje się dwojako. Na wiosnę przywdziewa rudą suknię, która z czasem blednie. Wraz z nadejściem jesieni niemal niezauważalnie ją zmienia – letnie włosy wypadają, a w ich miejsce rosną zimowe – brązowoszare. W lecie potrzebuje około trzech kilogramów pokarmu na dobę, a na dietę tę składa się – to już ustalenia nieodżałowanej Simony Kossak, biologa z Zakładu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży, która znaczną część kariery naukowej poświęciła na badanie właśnie saren – 97 gatunków roślin. W zimie zadowala się pędami, często jest też dokarmiana, choć – jak przekonuje cytowany już wcześniej Zygmunt Pielowski – dokarmiana być nie lubi. Nie musi pić – zwykle wystarcza jej rosa i woda z roślin. Potrafi szczekać, wydając głos bardzo podobny do psów – w ten sposób sygnalizuje zagrożenie. Świetnie też pływa, z czego często korzysta podczas ucieczki, myląc tropy i gubiąc pościg np. na drugim brzegu rzeki.
Ucieczka to zresztą jedyna broń, którą dysponuje. Stąd bierze się płochliwość i wyostrzone zmysły zwierzęcia. – Ma lepszy słuch od człowieka, choć nieprawdą jest, że słyszy każdy szelest – mówi Przemysław Ziemacki, który wielokrotnie zasadzał się na sarny z aparatem. – Idąc po mokrej trawie albo ubitą ścieżką, można pozostawać dla niej niesłyszalnym. Naturalnie trzask łamanych gałęzi, odgłos stąpania po suchych liściach czy plusk wody od razu zwróci jej uwagę.
• JAK SŁUP SOLI
To głównie dlatego spotkania z sarną są zwykle tak krótkie, a podejście jej nastręcza wielu trudności. I dlatego rzadko kiedy mamy okazję bliżej się jej przyjrzeć. Jak to zrobić? Przypominając sobie moje spotkanie pod Mińskiem Mazowieckim, jeszcze raz zwracam się więc do fotografa po radę. – Przede wszystkim sarny wyczulone są na poruszające się obiekty o sylwetce człowieka. Ale już, stojąc nieruchomo, nawet kompletnie niezamaskowani, możemy pozostawać dla nich czymś w rodzaju kolejnego krzewu, rosnącego w polu – sugeruje pan Przemysław. Ich najważniejszym zmysłem jest węch – o wiele czulszy niż u człowieka. Jak przekonuje fotograf, nawet najlepsze maskowanie albo błyskawiczne zamarcie w bezruchu nic nie dadzą, jeśli choćby najsłabszy wiatr zaniesie nasz