Kurier Plus, 26 października 2013

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 999 (1299)

W E E K L Y

M A G A Z I N E

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

26 PAÌDZIERNIKA 2013

O podró¿ach, fotografowaniu i czystoœci œrodowiska

Z podró¿nikiem i fotografem, specjalist¹ od uzdatniania wody, doktorem Jerzym Patoczk¹, rozmawia Edward Madej, prezes Polsko-Amerykañskiego Klubu Fotografika w Nowym Jorku.

– Podczas twojej prezentacji w Klubie Fotografika „Australia mniej znana” powiedzia³eœ, ¿e aby zrobiæ zdjêcie „Schody na ksiê¿yc” ca³¹ wycieczkê zaplanowaleœ tak, aby byæ w mieœcie Broome w Zachodniej Australii, podczas pe³ni ksiê¿yca. Czy zawsze planujesz swoje wyprawy pod fotografie, czy to by³ wyj¹tek? – Generalnie przy planowaniu wycieczek staram siê tak u³o¿yæ rozk³ad jazdy, by mieæ jak najwiêksze szanse zrobienia ciekawego zdjêcia. Na przyk³ad najlepiej jest nocowaæ blisko najciekawszych obiektów, bo wczeœnie rano i póŸnym popo³udniem jest najlepsze oœwietlenie. Czêsto jest to kwestia sprawdzenia np. po której stronie góry czy doliny mamy s³oñce wieczorem lub rano. Mo¿na to zrobiæ studiuj¹c mapy czy komentarze w przewodnikach lub w internecie. Czasami sprawdzam fazy i godziny wschodu ksiê¿yca, jak to mia³o miejsce z Broome. ➭9

Katastrofa w Obamacare Adam Sawicki Sztandarowy projekt prezydenta, który ma mu zapewniæ chlubne miejsce w historii amerykañskiej na razie okaza³ siê katastrof¹. 1 paŸdziernika ruszy³a strona internetowa, na której mo¿na wybraæ i kupiæ ubezpieczenia medyczne. Okaza³o siê to trudne, czêsto niemo¿liwe i bardzo frustruj¹ce. Prezydent twierdzi, ¿e powodem trudnoœci sta³a siê „przyt³aczaj¹ca” iloœæ wejœæ na stronê HealthCare.gov. Do tej pory by³o ich ponad 20 milionów. Niestety, to nie jest przyt³aczaj¹ca liczba, skoro Google i Facebook dobrze radz¹ sobie z miliardami wejœæ w ci¹gu miesi¹ca. Jak to mo¿liwe? Administracja po prostu niedoszacowa³a rozmiarów projektu, który sama stworzy³a. Owszem, Obamacare to projekt bardzo z³o¿ony, ale rz¹d dysponuje jednymi z najpotê¿niejszych na œwiecie komputerów w systemie obrony kraju; skomplikowana technologia komputerowa nie jest mu obca. Mamy wiêc do czynienia z gigantyczn¹ niekompetencj¹. Najciê¿szym skutkiem niesprawnoœci komputerów bêdzie podwa¿enie zaufania publicznego do Obamacare. Program za-

➭ ➭ ➭ ➭

k³ada bowiem, ¿e do systemu przystêpuje wielka liczba m³odych, zdrowych ludzi, z których sk³adek bêd¹ op³acane koszty opieki nad starszymi i chorowitymi. Trwaj¹ prace nad popraw¹ oprogramowania komputerowego. Mo¿na równie¿ rejestrowaæ siê telefonicznie i osobiœcie. Trzeba teraz przywróciæ zaufanie do systemu. Ìle siê sta³o, ¿e sekretarz zdrowia i us³ug spo³ecznych Kathleen Sebelius odmówi³a wyjaœnieñ w Izbie Reprezentantów. Podobno nie ma czasu z powodu innych zajêæ. Ale trudno wyobraziæ sobie w tej chwili wa¿niejsz¹ dla niej sprawê, ni¿ premierowa klapa Obamacare. Inni rz¹dowi pracownicy odmawiaj¹ ujawnienia, ile osób zarejestrowa³o siê w programie za poœrednictem portalu rz¹dowego. Tajemniczoœæ w³adz odbierana jest jako lekcewa¿enie przez opiniê publiczn¹. Nie przywróci programowi zaufania, które jest konieczne dla sukcesu prezydenckiej reformy opieki medycznej. ➭8

11 listopada na Greenpoincie – str. 3 Ratujmy maluchy – str. 5 Last minute show, czyli kolekcje sztuki – str. 7 Ludzie emigracji – Henryk Hi¿ – str. 10

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM


2

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013


3

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Pocztów Sztandarowych, Organizacji i wszystkich zebranych do Polskiego Domu Narodowego 261 DRIGGS AVENUE, GREENPOINT, BROOKLYN

Obchody KURIER PLUS 11 listopada na Greenpoincie redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

Staraniem polskich organizacji i towarzystw zrzeszonych w Polskim Domu Narodowym, w niedzielê, 12 listopada na Greenpoincie odbêda siê uroczystoœci z okazji 82. rocznicy odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê. Uroczystoœci rozpocznie msza œw. w koœciele œw. Stanis³awa Kostki, po czym nast¹pi przemarsz pocztów sztandarowych, organizacji i wszystkich uczestników do Polskiego Domu Narodowego, gdzie o godz. 1 po po³udniu rozpocznie siê uroczysta akademia. G³ówne przemówienie okolicznoœciowe wyg³osi by³y prezes Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce – Jacek Ga³¹zka. W bogatym i urozmaiconym programie akademii wezm¹ m.in. udzia³: chór „Angelus”, zespó³ muzyczny „Relax”, zespó³ rewiowy „Iskierki”, uczniowie szko³y im. Marii Konopnickiej i m³odzie¿ nale¿¹ca do harcerstwa polskiego. Organizatorzy zapraszaj¹ ca³¹ Poloniê do udzia³u w uroczystoœciach tego wielkiego œwiêta narodowego. Wstêp wolny. PR

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada

za treœæ og³oszeñ.

Fundusz Ochrony Œrodowiska na Greenpoincie (Greenpoint Community Environmental Fund – GCEF), który oferuje granty na projekty zwi¹zane z ochron¹ œrodowska w tej dzielnicy, zaprasza na wirtualne seminarium (webinar), by pomóc kandytatom w rozwiniêciu propozycji swoich projektów. Wszyscy kandydaci musz¹ zapisaæ siê przed seminarium na stronie internetowej www.gcefund.org. Webinar odbêdzie siê w œrodê, 30-go paŸdziernika, miêdzy 1PM a 2:30PM.


4

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013 Na drogach Prawdy Bo¿ej

Pan jest Sêdzi¹, który nie ma wzglêdu na osoby. Nie bêdzie mia³ On wzglêdu na osobê przeciw biednemu, owszem, wys³ucha proœby pokrzywdzonego. Nie lekcewa¿y b³agania sieroty i wdowy, kiedy siê skar¿y. Kto s³u¿y Bogu, z upodobaniem bêdzie przyjêty, a b³aganie jego dosiêgnie ob³oków. Modlitwa biednego przeniknie ob³oki i nie ustanie, a¿ dojdzie do celu. Nie odst¹pi, a¿ wejrzy Najwy¿szy i ujmie siê za sprawiedliwymi, i wyda s³uszny wyrok. Syr 35,12-14.16-18

C

zytania biblijne czêsto przypominaj¹ nam o modlitwie, gdy¿ jest ona bardzo wa¿na w naszych relacjach z Bogiem. Trafnie to uj¹³ Mistrz Eckhart: „Pobo¿na modlitwa jest jakby z³ot¹ drabin¹ siêgaj¹c¹ do nieba, po której wchodzi siê do Boga”. Czytania biblijne z ubieg³ej niedzieli zachêca³y nas do wytrwa³ej modlitwy, zaœ dzisiejsze mówi¹ w jakiej dyspozycji duchowej winniœmy siê modliæ. Zanim jednak odwo³am siê do Pisma Œwiêtego, które jest najwspanialszym modlitewnikiem, przytoczê kilka wypowiedzi znanych ludzi na ten temat. „Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie z³o¿yæ d³onie do modlitwy”. „Modlitwa nie zmienia postanowieñ Boga, ale zmienia tego, kto siê modli” (Soren Kierkegaard). „Lepiej modliæ siê sercem bez s³ów ni¿ s³owami bez serca” (John Bunyan). „Bo¿e! Proszê, daj mi si³ê, abym pogodzi³ siê z tym, czego zmieniæ nie mogê; odwagê, abym zmieni³ to, co zmieniæ mogê i m¹droœæ, abym potrafi³ odró¿niæ jedno od drugiego” (Reinhold Niebuhr). „Tak¹ sam¹ radoœæ odczuwa zawsze Bóg, kiedy widzi z wysokoœci nieba grzesznika, który zaczyna modliæ siê do niego ca³ym sercem” (Fiodor Dostojewski). „Owocem ciszy jest modlitwa. Owocem modlitwy jest wiara. Owocem wiary jest mi³oœæ. Owocem mi³oœci jest s³u¿ba. Owocem s³u¿by jest pokój” (œw. Matka Teresa z Kalkuty).

S

¹ to piêkne i m¹dre myœli, które mog¹ wiele wnieœæ do naszej modlitwy. Jednak jeszcze bardziej przemawiaj¹ œwiadectwa ludzi, którzy mówi¹ o roli modlitwy w ich codziennym ¿yciu. O takie œwiadectwo poprosi³em pani¹ Wandê z ¯ywego Ró¿añca Rodziców z parafii œw. Krzy¿a. W swojej

Jak siê modlisz?

pokorze wzbrania³a siê przed tym. Wtedy powiedzia³em, ¿e danie takiego œwiadectwa wymaga jeszcze wiêkszej pokory, a ponadto mo¿e staæ dla innych zachêt¹ do modlitwy. Pani Wanda powiedzia³a „Jestem osob¹ g³êboko wierz¹c¹, i odk¹d pamiêtam zawsze moje myœli i serce by³y blisko Boga. Czêsto wspominam mojego dziadka, który bra³ mnie, ma³¹ dziewczynkê na kolana i odmawia³ ze mn¹ litaniê albo nowennê. Zawsze w domu dziadków czu³am mi³oœæ, ciep³o, spokój i radoœæ. Moi zapracowani rodzice czêsto oddawali mnie pod opiekê dziadków. To w³aœnie tam poznawa³am Boga. Muszê jednak powiedzieæ, ¿e modlitwa ró¿añcowa nie by³a moj¹ codzienn¹ modlitw¹. Mia³am jednak œwiadomoœæ, ¿e modlitwa ta jest bardzo wa¿na i w g³êbi duszy rodzi³o siê pragnienie czegoœ wiêcej, ni¿ odmawianie litanii, nowenny, czy innych modlitw, które pamiêta³am z lat dzieciñstwa. Wiedzia³am, ¿e w Polsce moi bliscy nale¿¹ do Ró¿ ¯ywego Ró¿añca... ale tutaj? Wydawa³o siê to prawie niemo¿liwe! Pewnej wrzeœniowej niedzieli, po Mszy œw. podbieg³a do mnie obecna moja zelatorka i zapyta³a, czy chcia³abym nale¿eæ do ¯ywego Ró¿añca Rodziców, gdzie bêdziemy siê modliæ za nasze dzieci. Pan Bóg jeden wie, jak bardzo siê ucieszy³am. Po powrocie do domu zadzwoni³am do siostry i kole¿anek z pytaniem, czy chc¹ siê do nas przy³¹czyæ. Wszystkie siê zgodzi³y; przecie¿ bêdziemy siê modliæ za nasze dzieci. Tak zaczê³a siê moja „przygoda z Ró¿añcem”. Jestem matk¹ trójki dzieci. Powierzy³am je i odda³am pod opiekê naszej Matce w niebie. My jako rodzice nie zawsze - nawet gdybyœmy byli najlepszymi rodzicami - jesteœmy w stanie otoczyæ je tak¹ opiek¹ i trosk¹ jak¹ chcielibyœmy. To Maryja, nasza Matka czuwa nad nimi w szczególny sposób. Kilka miesiêcy póŸniej w odpowiedzi na Ró¿aniec Rodziców powsta³ Ró¿aniec Dzieci. W ten sposób, przez modlitwê dzieci w intencji rodziców odczuwamy mi³oœæ i troskê Maryi do nas, rodziców. Modlitwa ró¿añcowa umacnia nasze rodziny, potêguje wzajemn¹ mi³oœæ i jeszcze mocniej ³¹czy nas ze sob¹, daj¹c poczucie nadzwyczajnej jednoœci. Jest to dzie³o naszej Matki, która prosi o modlitwê ró¿añcow¹. Oprócz radoœci i pokoju p³yn¹cego z tej modlitwy, Maryja stawia na mojej

drodze wspania³ych ludzi, od których wiele mogê siê nauczyæ. Ze szczerego serca dziêkuje Bogu i Matce Najœwiêtszej za nasz ¯ywy Ró¿aniec, za ludzi którzy to dzie³o rozpoczêli i prowadz¹”.

Z

acytowane na wstêpie s³owa z Ksiêgi Syracha ukazuj¹ Boga jako sprawiedliwego sêdziego, który wydaj¹c s³uszne wyroki nie kieruj¹c siê wzglêdami ludzkimi. Wdowy i sieroty w tym tekœcie s¹ symbolem ludzi opuszczonych, nie mog¹cych liczyæ na ¿adn¹ protekcjê i obronê. Mog¹ byæ jednak pewni, ¿e Bóg ich wys³ucha i sprawiedliwie os¹dzi. Ka¿da nasza myœl wzniesiona do Boga, ka¿de nasze s³owo i ka¿dy nasz czym ukierunkowany na Boga staj¹ siê modlitw¹. Aby jednak ta modlitwa dotar³a do Boga musi p³yn¹æ z prawego i mi³uj¹cego serca. Gdy tego zabraknie, wtedy modlitwa nie tylko nie jest uwielbieniem Boga, ale mo¿e staæ siê obraz¹ Jego majestatu. Trafnie to ujmuje Talmud, jedna z najwa¿niejszych ksi¹g judaizmu: „Kto nad kradzionym jad³em odmawia modlitwy, szydzi z Boga”. Kieruj¹c modlitwê do Boga winniœmy wyzbyæ siê wszelkiego przywi¹zania do z³a i poczyniæ postanowienia, ¿e do³o¿ymy wszelkich starañ, aby w naszym sercu zagoœci³y prawoœæ i sprawiedliwoœæ. Kiedyœ rozmawiaj¹c na ten temat, jedna z pañ, ¿yj¹ca w niesakramentalnym zwi¹zku ma³¿eñskim zapyta³a mnie: „A co z moj¹ modlitw¹? Nie mogê otrzymaæ rozgrzeszenia. Nie mogê przyst¹piæ do Komunii œwiêtej. Czy Bóg wys³uchuje mojej modlitwy?” OdpowiedŸ na to pytanie wymaga³aby osobnego artyku³u. Krótko mo¿na powiedzieæ, ¿e wierni, którzy znaleŸli siê w takiej sytuacji nale¿¹ do wspólnoty Koœcio³a i wed³ug jego nauki wymagaj¹ szczególnej troski duszpasterskiej. Bóg pa-

u Ksi¹dz biskup Kazimierz Gurda oraz ksi¹dz biskup Miko³aj A. DiMarzio.

Z okazji miesi¹ca Dziedzictwa Polskiego, w niedzielê 20 paŸdziernika 2013 w koœciele Œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie, którego proboszczem jest ksi¹dz Marek Sobczak, odby³a siê Msza Dziedzictwa Polskiego. Uroczystej mszy przewodniczy³ Jego Ekscelencja Biskup Kazimierz Gurda, Biskup Pomocniczy diecezji Kieleckiej z udzia³em Jego Ekscelencji Biskupa Miko³aja Antoniego DiMarzio, Biskupa Diecezji Brooklyñskiej. Mszê Œwiêt¹ koncelebrowali ksiê¿a Polskiego Apostolatu. Koordynatorem Apostolatu Polskiego Diecezji Brooklyn i Queens by³ ks. dr Wi-

W

dzisiejszej Ewangelii Chrystus ukazuje jeszcze jedn¹, bardzo wa¿n¹ cechê modlitewnej postawy. Jest ni¹ pokora. Do œwi¹tyni przyszed³ faryzeusz, który uwa¿a³ siê za pobo¿nego i celnik z poczuciem w³asnej grzesznoœci. Pyszny faryzeusz modli³ siê tymi s³owami: „Bo¿e, dziêkujê Ci, ¿e nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuœci, cudzo³o¿nicy, albo jak i ten celnik”. Zaœ celnik z pokor¹ bi³ siê w piersi i mówi³: „Bo¿e, miej litoœæ dla mnie, grzesznika”. Chrystus powiedzia³, ¿e to modlitwa celnika zosta³a wys³uchana: „Ten odszed³ do domu usprawiedliwiony, nie tamten”. Chrystus nie tylko uczy nas modlitwy, ale tak¿e jest dla nas wzorem postawy modlitewnej. Jako Syn Bo¿y jest zjednoczony z Ojcem, a w wymiarze ludzkim, przez modlitwê ukazywa³ tê jednoœæ. Tak by³o a¿ do œmierci krzy¿owej. Umieraj¹c na krzy¿u, zjednoczony z Ojcem uczy nas bardzo trudnej modlitwy. Modli³ siê za swoich oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedz¹, co czyni¹”. Taka modlitwa nie tylko otwiera przed nami bramy nieba, ale tak¿e czyni nasze ziemskie ¿ycie piêkniejszym i owocniejszym, co trafnie uj¹³ anonimowy autor: „Jeœli nienawidzimy naszych wrogów Dajemy im w³adzê nad nami – w³adzê nad naszym snem, w³adzê nad pokojem naszej duszy, w³adzê nad naszym ciœnieniem krwi, w³adzê nad naszym zdrowiem. Nasi wrogowie podskakuj¹ z radoœci, gdy wiedz¹, jak nasza nienawiœæ do nich rozdziera i wyniszcza nasze wewnêtrznie.

Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Szczere wyrazy wspó³czucia Rodzinie Œ.P. Anny Danuty Zelkowskiej sk³adaj¹ seniorzy z Klubu Amber Health z Greenpointu

Msza Dziedzictwa Polskiego na Greenpoincie told Mroziewski, proboszcz parafii Œw. Krzy¿a na Maspeth. Liturgiczna s³u¿ba przy o³tarzu z³o¿ona by³a z przedstawicieli polskich parafii diecezji Brooklyn i Queens: Matki Boskiej Czêstochowskiej i Œwiêtego Kazimierza, Œw. Cyryla i Metodego, Œw. Franciszki de Chantal, Œw. Jozafata, Œw. Józefa, Œwiêtego Krzy¿a, Matki Bo¿ej Pocieszenia, Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika, Œw. Stanis³awa Kostki, Œw. Wojciecha oraz polskich misji przy parafiach amerykañskich: Œw. Alojzego Gonzagi, Œw. Anio³a Stró¿a, Œw. Katarzyny Aleksandryjskiej, Œw. Macieja, Œw. Pankracego, Œw. Ró¿y z Limy, Brooklyn, Œw. Ró¿y z Limy, Rockaway. W mszy œwiêtej uczestniczy³y poczty sztandarowe Ligi Morskiej, Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych oraz Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej. We wspólnej modlitwie udzia³ brali Rycerze Grobu Pañskiego, harcerze i harcerki, siostry zakonne oraz wierni z polskich parafii. Uroczystoœæ uœwietnili swoj¹ obecnoœci¹ wicekonsul Alicja Tunk, prezes terenowy na Nowy Jork Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych Renata Jujka

trzy w serce cz³owieka. Jeœli pragniemy po bo¿emu u³o¿yæ swoje sprawy, najszybciej jak jest to mo¿liwe, to z pewnoœci¹ modlitwa dociera do Boga i ma moc przemiany nas samych i sytuacji w jakiej znaleŸliœmy siê. I tu warto zacytowaæ papie¿a Franciszka: „Bóg kocha wszystkich ludzi”.

oraz przedstawiciele KPA, Frank Milewski i John Czapliñski wraz z ma³¿onkami. Tematem uroczystoœci by³a rola polskiej rodziny na emigracji w podtrzymywaniu duchowych i patriotycznych wartoœci, o czym mówi³ w swoim kazaniu ksi¹dz biskup Kazimierz Gurda. Na zakoñczenie uroczystoœci g³os zabra³ Biskup Diecezji Brooklyñskiej Miko³aj A. DiMarzio, który podkreœli³ rolê polskiej grupy etnicznej w dobie Nowej Ewangelizacji. Zwróci³ uwagê na potrzebê wiêkszego zaanga¿owania naszych wiernych w strukturê diecezjaln¹, która potrzebuje polskojêzycznych ksiê¿y i diakonów sta³ych pochodz¹cych z rodzin polskich emigrantów. Goœci przywita³y kwiatami dzieci w tradycyjnych strojach ludowych. W mszy wziê³y udzia³ t³umy wiernych przyby³ych z ca³ego Nowego Jorku. Oprawê muzyczn¹ uroczystoœci zapewni³a prafia Œw. Stanis³awa Kostki – na organach gra³a i œpiewa³a Ma³gorzata Staniszewska wraz z chórem parafii, na skrzypcach gra³ £ukasz Pliœ.

Tekst i zdjêcie: Zosia ¯eleska-Bobrowski

Msza w jêzyku polskim Parafia œw. Wojciecha w Elmhurst zaprasza na Mszê œw. w jêzyku polskim w ka¿d¹ niedzielê o godz. 10.00 i w pierwsze pi¹tki miesi¹ca o godz. 19.00. Adres: 52-29 83 St., Elmhurst, NY 11373; tel. 718-639-0212; www.adalbertchurch.org

W ka¿d¹ niedzielê

w Sanktuarium Matki Bo¿ej Szkaplerznej na East Harlem o godzinie 2:30pm odprawiana jest msza œw. w jêzyku polskim. Adres: 449 East 115th St., New York, 10029 NY

Katolicki Klub Dyskusyjny zaprasza

Katolicki Klub Dyskusyjny im.B³ogos³awionego Jana Paw³a II zaprasza do Sanktuarium œw.O.PIO na Manhattanie W sobotê 26 paŸdziernika 2013r, o godz. 18:00 odbêdzie siê Msza œw. o uzdrowienie zewnêtrzne i wewnêtrzne przez wstawiennictwo O.PIO dla tych, którzy tego pragn¹. 210 W 21str/7 Ave. inf. tel. /212/ 289 4423


5

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Ratujmy maluchy Jeszcze nie opad³ kurz bitewny w Warszawie, a ju¿ awantura o kolejne referendum. Tym razem sprawa jest na wiêksz¹ skalê, bo chodzi o ogólnopolsk¹ debatê na temat reformy szkolnej, która musi siê odbyæ w tej formie, poniewa¿ do innej nie mo¿na zmusiæ rz¹du. W czym rzecz? Samorzutnie skrzykniêci rodzice zebrali milion podpisów ¿¹daj¹cych referendum w tej sprawie, ale mimo to Sejm nie podj¹³ decyzji w sprawie jego og³oszenia, a rz¹d czyni wszystko, by zdyskredytowaæ obywatelsk¹ inicjatywê. W³aœnie w tym tygodniu marsza³ek Sejmu Kopacz usunê³a z porz¹dku obrad tê kwestiê. Od kilku lat rz¹d Donalda Tuska wymusza pójœcie do szkó³ najm³odszych dzieci, argumentuj¹c ¿e wczeœniejsze rozpoczêcie edukacji daje wiêksze szanse na europejskim rynku pracy. Rodzice stawiaj¹ bierny i czynny opór, ale rz¹d wie lepiej. W tym tygodniu minister w Kancelarii Prezydenta, Irena Wóycicka, wypowiedzia³a siê w radio przeciwko referendum w tej sprawie argumentuj¹c, ¿e nie jest to dobra forma dyskusji w tak delikatnej materii, bo przecie¿ to sprawa fachowców (czytaj: pedagogów i urzêdników od oœwiaty), a w referendum bêd¹ siê wypowiadaæ ludzie ró¿ni, nawet nie posiadaj¹cy dzieci (w domyœle: nie znaj¹cy siê na rzeczy). ¯e obywatel z definicji jest g³upszy od w³adzy – wiemy nie od dziœ, podobnie jak nie mamy w¹tpliwoœci, ¿e rz¹d o tym wie i nie omieszka nam udzielaæ tej lekcji przy ka¿dej okazji. Nie od dziœ wiemy tak¿e, ¿e wymuszenie referendum jest obecnie jedyn¹ form¹ dyskusji z w³adz¹, poniewa¿ inne formy nie istniej¹. Czy¿by rodzice œwiadomie dzia³ali na niekorzyœæ swoich pociech? Nie, po prostu znaj¹ realia. Pisz¹cy te s³owa „uciek³ reformie spod stryczka” z najm³odszym synem, wiêc wie, o czym mowa. Chodzi o to, ¿e reforma jest, ale pieniê-

dzy na ni¹ nie ma. Dotychczas przedszkola prowadzi³y tak zwan¹ „zerówkê”, w której dzieci zdobywa³y podstawow¹ wiedzê przed pójœciem do szko³y. Przeniesienie tego etapu do szko³y jest z krzywd¹ dla dzieci, poniewa¿ wyrywa siê je z bezpiecznej grupy, w której wyros³y i któr¹ znaj¹, a jednoczeœnie zbyt wczeœnie oddziela je od opiekuñczych wychowawców do innego œwiata, zorganizowanego na zasadach wiêkszej samodzielnoœci, rywalizacji oraz ni¿szym progu bezpieczeñstwa. W szkole nikt nie ma czasu na dopilnowanie czy piêciolatek zjad³ obiad, ma zawi¹zane buciki lub czapkê na g³owie, albo czy posiada sta³e i oznaczone miejsce w szatni. Brak wzmo¿onej opieki wynika tak¿e z faktu, ¿e w szkole klasy s¹ liczniejsze, a na dodatek zajmuje siê nimi tylko jeden nauczyciel, kiedy w przedszkolu opiekunów jest dwóch na mniejsz¹ grupê. Poza tym w przedszkolu m³odsze dzieci nie s¹ nara¿one na agresjê ze strony starszych i silniejszych. Na dodatek szko³y nie s¹ przystosowane do przyjêcia maluchów organizacyjnie i materialnie: brak ma³ych mebli, toalet, a sto³ówki szkolne zlikwidowano na rzecz niezdrowego cateringu. Gdyby jeszcze z powodu mniejszej liczebnoœci roczników id¹cych do szko³y podniesiono poziom opieki i oœwiaty w szko³ach, ale jest przeciwnie! Pod has³em oszczêdzania w kryzysie i w zwi¹zku z ni¿em demograficznym, szko³y s¹ likwidowane. Zamiast zmniejszaæ liczebnoœæ klas, co ma bezpoœrednie prze³o¿enie na poziom nauczania, ³¹czy siê rejony szkolne i likwiduje placówki oœwiatowe. Rodzice to wszystko wiedz¹ i stawiaj¹ opór. Dzielni organizatorzy akcji „Ratujmy maluchy” s¹ opluwani przez w³adze i me-

dia, oskar¿ani o „partyjne dzia³ania” oraz wszelkie inne obywatelskie zbrodnie. Szczytem cynizmu i arogancji by³a ostatnia debata w Kancelarii Premiera w sprawie „przyjaznej polityki prorodzinnej”, na któr¹ nie wpuszczono ludzi, którzy zebrali milion podpisów pod wnioskiem o referendum. Ten obraz jest dowodem, ¿e referenda w Polsce nie s¹ jak¹œ aberracj¹ czy akcj¹ sportow¹, ale ostatni¹ desk¹ ratunku obywateli w sytuacji, kiedy w³adza lekcewa¿y g³os obywateli, a konsultacje organizuje we w³asnym gronie. Na podstawie relacji rodziców Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców opublikowa³o raport „Szkolna rzeczywistoœæ 2013/14”. Oto cytaty: Szko³a Podstawowa nr 1 w Bi³goraju: „Dzieci chodz¹ na lekcje z kurtkami i butami w reklamówkach bo zabrak³o …szatni”. Szko³a nr 11 w Grudzi¹dzu: „Szko³a nie posiada sali gimnastycznej, boiska ani placu zabaw”. Szko³a w Odrzykoniu: „Na pytania o dywan dyrektor odpowiada, ¿e poszuka starego chodnika w domu”. (…) Szko³a nr 52 w Czêstochowie: „Maluchy s¹ gnêbione przez m³odzie¿ gimnazjaln¹, zamykane w toaletach, wyrzucane z kolejki po obiad na sto³ówce, gimnazjaliœci pluj¹ dzieciom do talerzy”. Rz¹d te¿ posiada wiedzê na temat realnej sytuacji. Autorzy listu otwartego do premiera zwracaj¹ uwagê na raporty G³ównego Inspektoratu Sanitarnego mó-

Warto pomyœleæ o przysz³oœci

u Zainteresowanie seminarium by³o tak du¿e, ¿e zabrak³o miejsc siedz¹cych.

W minion¹ niedzielê w Galerii Kuriera odby³o siê seminarium prowadzone przez mecenas Joannê GwóŸdŸ. Adwokat informowa³a zebranych o specyfice amerykañskiego prawa, m.in. o tym kto i kiedy powinien spisaæ testament, co to jest Power Attorney i Health Care Proxy; w jaki sposób mo¿na zminimalizowaæ podatek od spadku i zabezpieczyæ to co posiadamy – w przypadku gdy znajdziemy siê w Nursing Home. Okazuje siê, ¿e ma³o wiemy o obowi¹zuj¹cych w USA przepisach i mo¿liwoœcich zabezpieczenia sobie przysz³oœci, a ¿ycie pisze nieprzewidywane scenariusze – dobrze jest wiêc mieæ wiedzê, która pomo¿e nam samym i bliskim osobom unikn¹æ brzemiennych w skutki b³êdów. Zainteresowanie spotkaniem by³o bardzo du¿e, wiele osób prosi³o o nastêpne o tej samej i zbli¿onej tematyce.

ZK

u Joanna GwóŸdŸ i jej asystentki, Paulina Gozdawska (z lewej), Magda Barzak (z prawej)

- 79-09

wi¹ce o tym, ¿e w szko³ach brakuje rzeczy, które powinny byæ w cywilizowanym kraju standardem. Ministerstwo Edukacji Narodowej skrzêtnie ukrywa niekorzystne wyniki nawet w³asnych badañ. Dziennikarze ujawnili, ¿e MEN jest w posiadaniu danych Instytutu Badañ Edukacyjnych o bardzo du¿ej skali zniechêcenia do nauki wœród dzieci szeœcioletnich, które rozpoczê³y ju¿ 1 klasê w nowym systemie. Wed³ug Najwy¿szej Izby Kontroli, nie wszystkie szko³y s¹ gotowe na przyjêcie szeœciolatków. Miêdzy innymi najm³odsi w wiêkszoœci szkó³ nie maj¹ zapewnionej pracy przy osobnym komputerze, a co pi¹ta placówka nie ma warunków do przeprowadzania lekcji w-f dla szeœciolatków w sali gimnastycznej i na boisku. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zaproponowa³o piêæ pytañ do referendum. Obywatele mieliby odpowiedzieæ, czy s¹ za obowi¹zkiem szkolnym dla szeœciolatków, obowi¹zkiem przedszkolnym dla piêciolatków, przywróceniem pe³nego kursu historii i innych przedmiotów w liceum ogólnokszta³c¹cym, przywróceniem systemu „Osiem lat podstawówki, cztery lata szko³y œredniej” oraz czy s¹ za powstrzymaniem procesu likwidacji szkó³ publicznych. Marsza³ek Ewa Kopacz w ostatniej chwili przesunê³a debatê i zrzuci³a kwestiê referendum z porz¹dku obrad Sejmu RP.

Józef Amisz


6

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Uprzykrzone alergie – jak z nimi walczyæ? Katar, ³zawi¹ce oczy, bóle g³owy, wysypki i zaczerwienienia. Czy te objawy nie s¹ Ci obce? Czy ka¿dego roku, gdy zbli¿a siê wiosna lub jesieñ, zaczynaj¹ siê Twoje problemy z zatokami? Czy na widok puszystego kotka twojego s¹siada zaczynasz kichaæ oraz masz problemy z oddychaniem? Jeœli tak, to prawdopodobnie jesteœ alergikiem. Zacznijmy wiêc od pocz¹tku. Czym jest alergia? Otó¿, „alergia” nazywana równie¿ nadwra¿liwoœci¹ organizmu, to zbyt gwa³towna i nieprawid³owa reakcja uk³adu odpornoœciowego, która nie zachodzi w przypadku, gdy osoba jest zupe³nie zdrowa. Mo¿na równie¿ w skrócie powiedzieæ, ¿e alergia to stan, w którym odpowiedŸ uk³adu odpornoœciwego na pojawienie siê substancji, które s¹ w normalnych przypadkach nieszkodliwe (takie jak kurz, py³ki traw, sierœæ zwierz¹t domowych), jest znacznie przesadzona. Substancje, wywo³uj¹ce reakcje alergiczne s¹ ogólnie nazywane ALERGENAMI. Warto zauwa¿yæ, ¿e osoby, które zmagaj¹ siê z alergi¹, bardzo czêsto wykazuj¹ tendencjê do rozwijania nadwra¿liwoœci na wiêcej ni¿ jeden czynnik. Krótko mówi¹c, jeœli jest ktoœ uczulony np. na truskawki, mo¿e byæ równie¿ uczulony na py³ki traw. Pojawienie siê alergenu w otoczeniu osoby uczulonej skutkuje uruchomieniem siê systemu, w którym g³ówn¹ rolê pe³ni substancja nazywana histamin¹. Uk³ad odpornoœciowy rozpoznaje alergen, b³êdnie interpretuje go jako substan-

cjê szkodliw¹, co skutkuje wydzielaniem histaminy, która z kolei odpowiedzialna jest za wystêpuj¹ce objawy. Objawy reakcji alergicznej to zarówno kichanie, swêdz¹ce oczy, nudnoœci, wymioty, wysypka, jak i du¿o powa¿niejsza manifestacja, która nazywana jest wstrz¹sem anafilaktycznym (bardzo siln¹ reakcj¹ ze strony uk³adu odpornoœciowego, obejmuj¹c¹ znaczne obni¿enie siê ciœnienia krwi, trudnoœci z oddychaniem oraz ogólny z³y stan pacjenta). Prawd¹ jest, ¿e obecnie ponad 60 milionów mieszkañców USA zmaga siê z ró¿nego rodzaju alergiami (zarówno tymi, w których czynnik wywo³uj¹cy jest na zewn¹trz – py³ki traw oraz tymi, zwi¹zanymi przyk³adowo z nadwra¿liwoœci¹ na sierœæ zwierz¹t domowych). Ponad 40% dzieci mieszkaj¹cych w USA wykazuje obecnie objawy alergii. Do najczêstszych substancji, wywo³uj¹cych alergie nale¿¹: kurz oraz roztocza (mog¹ znajdowaæ siê w materacach, poœcieli, dywanach), py³ki roœlin i drzew, trawy, sierœæ zwierz¹t domowych (zwierzê, myj¹c siê, pozostawia swoj¹ slinê na sierœci, która zawiera alergeny), pokarmy, leki, chemikalia, czy perfumy. Alergie, które pojawiaj¹ siê tylko podczas konkretnych pór roku, mog¹ wskazywaæ na uczulenie na py³ki roœlinne. Uczulenia, których objawy pacjent odczuwa regularnie, najczêœciej zwi¹zane s¹ z nadwra¿liwoœci¹ na kurz oraz roztocza. Przyk³adowo, jeœli objawy alergii pojawiaj¹ siê g³ównie rano, zaraz po przebudzeniu, mo¿e to wskazywaæ na aler-

gen, który znajduje siê w sypialni. W sytuacji, gdy objawy pogarszaj¹ siê rano, ale po wyjœciu z domu, najczêstszym czynnikiem s¹ py³ki roœlinne, których najwiêcej jest w powietrzu miêdzy 5 a 10 rano. Zawsze nale¿y zadaæ sobie pytanie, kiedy pojawiaj¹ siê objawy - czy czujemy siê gorzej w pracy, w domu, czy np. w parku? Te i inne pytania s¹ podstaw¹ zdiagnozowania oraz leczenia alergii. Jak diagnozuje siê alergiê? Przede wszystkim, nale¿y udaæ siê do lekarza. Specjalista, na podstawie relacji pacjenta bêdzie w stanie okreœliæ, czy mamy do czynienia z alergi¹. Kolejnym krokiem s¹ zazwyczaj testy skórne. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e jeœli bierzemy jakiekolwiek leki przeciwalergiczne (przeciwhistaminowe np. Benadryl czy Zyrtec) powinniœmy je odstawiæ na 3-4 dni przed badaniem, gdy¿ mog¹ one w znacznym stopniu wp³yn¹æ na reakcjê uk³adu odpornoœciowego podczas badania. Jeœli bierzemy JAKIEKOLWIEK lekarstwa, zawsze nale¿y siê zapytaæ lekarza, czy maj¹ one wp³yw na wyniki testu oraz postêpowaæ wed³ug zaleceñ. Sam test polega na wstrzykniêciu pod skórê ma³ej iloœci substancji, na który mo¿emy byæ uczuleni (alergenu). Kilka naœcie minut po wstrzykniêciu obserwujemy zmiany, takie jak zaczerwienienie skóry, pêcherze, czy niewielka opuchlizna. Ka¿de z miejsc, gdzie zosta³ wstrzykniêty alergen jest nastêpnie zmierzone i oceniane (œrednica pêcherzy, zaczerwienienia, czy opuchlizny). Na tej podstawie lekarz wystawia diagnozê.

Badanie jest bezpieczne, nieinwazyjne i trwa krótko. Niepotrzebne jest znieczulenie. Istnieje wiele metod leczenia alergii. Przede wszystkim nale¿y byæ œwiadomym choroby oraz unikaæ alergenu. Wiekszoœæ leków jest stosowana doraŸnie, zwalcza symptomy, ale niestety nie zwalcza samej alergii. W zale¿noœci od objawu, modyfikujemy leczenie. Istnieje jedna metoda, która mo¿e „odczuliæ” nasz organizm (zmniejszyæ wra¿liwoœæ uk³adu odpornoœciowego na antygen). Jest to tzw. immunoterapia. Dziêki niej mo¿emy pozbyæ siê takich objawów jak swêdzenie i ³zawienie oczu, kaszel, bóle g³owy, katar, problemy z oddychaniem czy zatokami. Immunoterapia nazywana jest potocznie „zastrzykami alergii”, poniewa¿ polega na podawaniu niewielkich iloœci substancji uczulaj¹cej w konkretnych przedzia³ach czasowych. Dziêki temu, nasz organizm niejako „przyzwyczaja siê” do alergenu i reakcja przeciwko niemu jest znacznie s³absza. Podsumowuj¹c, musimy pamiêtaæ, ¿e zrozumienie istoty choroby, kontrola oraz prawid³owe leczenie to trzy podstawowe kroki do osi¹gniêcia balansu i poprawienia jakoœci ¿ycia. Wszystkie testy alergiczne s¹ dostêpne u nas - w Medical Center przy 157 Greenpoint Ave., numer telefonu: 718-3491200. Akceptujemy Medicare oraz wszystkie g³ówne ubezpieczenia.

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne LEKARZ OGÓLNY

DIAGNOSTYKA

P Badanie wydolnoœci p³uc (PFT) P Badania ultrasonagraficzne (USG), doppler (EKG) P Badanie przewodnictwa nerwowego (NCV) P Badanie zmys³u równowagi (VNG) PROFILAKTYKA

P P P

Kroplówki wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy Inhalacje Zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne

Akceptujemy Medicare oraz wiêkszoœæ ubezpieczeñ zdrowotnych. Dogodny czas urzêdowania oraz d³ugie godziny przyjêæ. Zapewniamy transport dla pacjentów z Medicaid.

Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave. Brooklyn, NY 11222 Rejestracja pod numerem telefonu: 718-349-1200 MÓWIMY PO POLSKU

Artyku³ sponsorowany

CENTRUM ZDROWIA SERCA

157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-349-1200

P Lekarz ogólny - opieka medyczna i prewencyjna P Dermatologia - schorzenia skóry i zabiegi chirurgiczne Porady i leczenie na³ogów nikotynowego P i alkoholowego P Leczenie reumatycznych bóli stawów P Blokada nerwobólów P Fizykoterapia

K.S.

NOWOή!

Oferujemy pe³en zakres us³ug diagnostycznych i terapeutycznych w dziedzinie medycyny uk³adu sercowo-naczyniowego.

P Leczenie chorób uk³adu kr¹¿enia i kardiologia interwencyjna P Kardiologia ogólna, naczyniowa oraz udzielanie konsultacji w przypadku wystêpowania schorzeñ P Ocena stopnia ryzyka wyst¹pienia chorób sercowonaczyniowych oraz zapobieganie tym chorobom P Ocena i prowadzenie leczenia chorób têtnic obwodowych P Ocena stopnia wysokoœci poziomu cholesterolu i leczenie P Przedoperacyjna ocena ryzyka wyst¹pienia powik³añ uk³adu sercowo-naczyniowego P Leczenie niewydolnoœci serca P Badanie wystêpowania têtniaka aorty brzusznej wœród pacjentów z grupy podwy¿szonego ryzyka P Wykonywanie testów wysi³kowych serca poprzez æwiczenia fizyczne i farmakologiczne PAngiografia CT oraz ocena zaawansowania choroby wieñcowej

Nasi lekarze wspó³pracuj¹ z NY Methodist Hospital i SUNY Downstate Medical Center.


7

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Last minute show czyli kolekcje sztuki FOTO: WERONIKA KWIATKOWSKA

Mieczys³aw Mietko Rudek

W Galerii Kuriera Plus otwarty zosta³ nowy sezon artystyczny po³¹czony z rozpoczêciem kolejnego cyklu wystawienniczego. W ramach tego cyklu mi³oœnicy sztuki bêd¹ mogli przedstawiæ w naszej Galerii w³asne kolekcje. Jako pierwsi zaprezentowali swoje zbiory Janusza Skowrona i Emart Gallery. Kolekcje sztuki zebrane przez artystów to zwykle dzie³a mistrzów, których artysta szanuje albo siê ich boi, albo ich naœladuje. Jest te¿ kategoria prezentów od kolegów artystów i to jest pewnie najtrudniejsza sekcja kolekcji, jednak najmilsza i zawsze sentymentalna. Po dyskusji z Januszem Skowronem wybraliœmy do tej wystawy dzie³a zmar³ych i ¿ywych artystów, to by³a ³atwa czêœæ rozmowy. Jednak wybraliœmy tylko niektórych „martwych” i niektórych „¿ywych”. Pytanie dlaczego tych a nie innych zostanie bez odpowiedzi. Wyjaœniê jednak dlaczego wybraliœmy tych, których prace mo¿na by³o zobaczyæ na wystawie. Oto¿ dlatego, ¿e taki zestaw wydaje siê byæ zestawem odwa¿nym. Choæby na oko niespójne ze sob¹ osobowoœci czy artyœci uprawiaj¹cy ró¿ne rodzaje sztuki, tacy jak Stanis³aw Szukalski i Feliks Topolski. Praktycznie zaprezentowaliœmy pe³ny wachlarz technik artystycznej wypowiedzi i wielk¹ ró¿norodnoœæ form. Najmniejsze by³y moje fotografie - mniejsze od karty pocztowej i ogromny batik na p³ótnie Gra¿yny Komorskiej o rozmiarze 57”x80”. Poza fotografi¹ i batikiem pokazaliœmy na wystawie malarstwo olejne, ilustracje, monotypie, serigrafiê, rysunek, mix media i techniki w³asne artystów. Wœród naszych zbiorów znalaz³y siê dwie prace Juliusza Stañczaka, artysty polskiego pochodzenia, ucznia Josepha Albersa, który by³ w grupie artystów tworz¹cych OpArt (Optical Art) w latach 70tych obok innych polskiego pochodzenia artystów jak Ed Mieczkowski, Henryk Sta¿ewski i Richard Anuszkiewicz. Wystawiali kilkakrotnie razem w nowojorskich galeriach. Jednak najbardziej wierny czystoœci Op Artu pozosta³ Stañczak, byæ mo¿e z tego powodu, ¿e pos³uguje siê tylko lew¹ rêk¹ bo prawej nigdy nie mia³. Zwróci³ zreszt¹ kiedyœ czujnie uwagê, ¿e musi malowaæ bo nie produkuj¹ aparatów fotograficznych dla leworêcznych – co z reszt¹ jest prawd¹. Dwa niskonak³adowe druki, w tym

momencie historyczne, bo wydrukowane jeszcze za ¿ycia artysty, a mówiê o Stanis³awie Szukalskim. Urodzony w Polsce artysta przyjecha³ do USA jako dziecko na pocz¹tku ub. wieku. By³ artyst¹ niezwykle utalentowanym, ale tak¿e bardzo niezgodnym co doprowadzi³o go do wielu konfliktów z praktycznie wszystkimi poza osob¹ Glena Breya, który pomaga³ mu do koñca ¿ycia, staraj¹c siê promowaæ sztukê Szukalskiego w³aœnie przez takie wydawnictwa jak te dwa pokazane na wystawie. Poza tym wyda³ kilka ksi¹¿ek z pracami Szukalskiego w latach 70. Kolejne dwie prace to dzie³a jednego z najbardziej niespokojnych artystów – Feliksa Topolskiego. Rysunek, jakich Topolski wykona³ tysi¹ce, przedstawia³ ulicê Bristolu. Druga du¿a praca, (29” x39”) to grafika w autorskim nak³adzie 250 egz., która jest projektem do autobiografii Topolskiego „Fourteen letters”, wydanej w Londynie w 1988 roku. Tytu³ 14 liter to po prostu liczba liter imienia i nazwiska autora. Topolski ca³e ¿ycie wêdrowa³ po œwiecie i rysowa³; m.in. cesarza Japonii, Gandiego, Jimi Hendrixa czy królow¹ Anglii – lista wielkich i nieznanych osób na rysunkach Topolskiego jest nie do policzenia. Bywa³ nawet ze swoim szkicownikiem na zebraniach „Czarnych Panter” w Nowym Jorku czy na froncie II wojny œwiatowej pod Moskw¹. To tylko przyk³ady artystycznych mo¿liwoœci Topolskiego, ¿eby pokazaæ ogrom jego pracy i czaruj¹ce piêkno jego kreski. Janusz Skowron, którego znamy z licznych wystaw, pokaza³ trzy maleñkie, ale bardzo wysmakowane pejza¿e. Ja wystawi³em piêæ miniaturowych fotografii, wszystkie mniejsze ni¿ 6”. To zdjêcia nowojorskie sprzed paru lat odœwie¿one formatem i drobnymi poprawkami. Na wystawie w Kurierze zadebiutowa³a z nami Ró¿a Puzynowska ze swoim obrazem doœæ sporym, choæ jak na jej malowanie to ma³y. Ró¿a maluje w operze. Jest to jej naturalne œrodowisko. Maluje obrazy przedstawiaj¹ce aktorów i œpiewaków, w scenicznych pozach i strojach, które wi¹¿¹ siê z konkretnym spektaklami. Druga debiutantka to Izabela Katreniok, która pokaza³a bardzo skromne, ale intryguj¹ce trzy ma³e p³ótna ze swoim figuratywnym malarstwem. ➭ 19

Na jesienne dolegliwoœci Jesieñ w pe³ni, ch³odne dni oraz nocne przymrozki coraz bli¿ej. Oczywistym jest, ¿e w okresie jesienno-zimowym, przeziêbienia to w³aœciwie jeden z najpowszechniejszych problemów z jakimi borykaj¹ siê rodzice. Pytanie tylko pozostaje, czy istnieje doskona³e remedium na jego objawy, szczególnie te najbardziej uporczywe, czyli przewlek³y kaszel „suchy” lub „mokry”. U osób doros³ych sytuacja jest zdecydowanie inna, ani¿eli u naszych ma³ych pociech. Dzieci, jak wiadomo, nie powinny byæ leczone tymi samymi lekami, które stosujemy w przypadku osób doros³ych. Nawet jeœli stosujemy te same substancje, dawkowanie jest zupe³nie inne. Postêpowanie terapeutyczne w przypadku kaszlu mêcz¹cego u dzieci od zawsze przysparza³o problemów zarówno lekarzom- pediatrom, farmaceutom, jak i rodzicom. Dlatego te¿, firma „GAIA HERBS” opatentowa³a niezwykle skuteczny, ca³kowicie naturalny i bezpieczny syrop na kaszel dla dzieci. Jest to formu³a bezpieczna, do stosowania ju¿ od 1 roku ¿ycia dziecka. Nie obci¹¿a organizmu, w³aœciwie nie ma ¿adnych skutków ubocznych. Swoje dzia³anie oraz przyjemny smak syropu GAIA HERBS zawdziêcza unikalnemu, zio³owemu sk³adowi. Poœród wielu produktów tej firmy, na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ syrop przeciwkaszlowy z cytryn¹ i miodem (dzia³aj¹cy na oba rodzaje kaszlu –mokry i suchy) oraz syrop, przeciwdzia³aj¹cy g³ównie kaszlowi suchemu, który równie¿ zawiera bogat¹ mieszankê zio³ow¹. Zaczynaj¹c, syrop oparty na miodzie i cytrynie, dzia³a w³aœciwie ju¿ pierwszego dnia. Jest to niezwykle skuteczne remedium, które zawiera miêdzy innymi: ekstrakt z liœci babki lancetowatej, w dwóch postaciach oraz tzw. mieszankê zio³ow¹ w³aœciw¹, czyli kompleks roœlinny sk³adaj¹cy siê z: olejku pomarañczowego, cytrynowego, wyci¹gu z liœci kocanki piaskowej oraz barwinka. Wszystkie sk³adniki, pochodz¹ z naturalnego, organicznego Ÿród³a. Syrop jest bogaty w witaminê C, a mieszanka zio³owa jest Ÿród³em antyoksydantów, wzmacnia odpornoœæ oraz przede wszystkim dzia³a ³agodz¹co na podra¿nione b³ony œluzowe dróg oddechowych, zapewnia w³aœciwie natychmiastow¹ poprawê, u³atwia oddychanie i zasypianie nawet najm³odszych dzieci. Wiadomym jest, ¿e znalezienie leku na kaszel dla dzieci, który jednoczeœnie dobrze smakuje i szybko pomaga, jest bardzo trudne. GAIA HERBS jest stosowany w Europie od ponad 10 lat, cieszy siê niezwykle du¿¹ popularnoœci¹ i, co najwa¿niejsze zaufaniem rodziców. Nie zawiera ¿adnych konserwantów, jest 100% naturalnym syropem zio³owym, który oczyszcza drogi oddechowe, zapewniaj¹c d³ugotrwa³¹ ulgê. Wszystkie sk³adniki s¹ przetworzone w ca³kowicie naturalny sposób, aby zapewniæ maksymaln¹ absorbcjê (wch³anianie). Mieszanka zio³owa jest wzbogacona w miód oraz smakowe olejki, dziêki czemu nie tylko przynosi ulgê, ale równie¿ doskonale smakuje, sprawiaj¹c dzieciom przyjemnoœæ. Syrop ten jest produkowany we W³oszech oraz rozpowszechniany na prawie 25 tysiêcy aptek w ca³ej Europie. Ostatnio specyfik ten zaw³adn¹³ równie¿ rynkiem w Stanach Zjednoczonych, gdy¿ naprawdê ciê¿ko jest znaleŸæ tak dobre remedium na kaszel dla dzieci. Jeœli Twoja pociecha jest przeziêbiona, zmaga siê z kaszlem suchym lub mokrym oraz innymi objawami przeziêbienia, natomiast Ty potrzebujesz leku, którzy pomo¿e Ci w walce z infekcj¹, ale jednoczeœnie jest ca³kowicie naturalny, organiczny i bezpieczny, koniecznie wst¹p do Markowa Apteka Pharmacy i zapytaj siê naszych farmaceutów o syrop GAIA KIDS. Nie czekaj a¿ objawy siê pogorsz¹, nie zastanawiaj siê d³ugo, tylko odwiedŸ nas i zapomnij o problemie przewlek³ego kaszlu u Twojego dziecka.

$22.99

$8.99

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

Psychiatra Antoine Adam MD, MS

126 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222 tel.: 718.389.0100, tel. kom.: 917.207.1244 fax: 718.720.0762 e-mail: aadam003@gmail.com

Doktor jest lekarzem psychiatrii rodzinnej pracuj¹cym z dzieæmi, m³odzie¿¹ i doros³ymi. £¹czy klasyczn¹ psychiatriê polegaj¹c¹ na leczeniu za pomoc¹ leków z technikami psychoterapii. Zajmuje siê leczeniem m.in.: zaburzeñ uwagi i uczenia sie, autyzmu, depresji, lêku (obsesje, zespó³ Tourettea), tików oraz zaburzeñ stresu pourazowego.


8

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Kartki z przemijania Warszawa w paŸdziernikowych mglistoœciach. Z³ocistych, szarawych, niebieskawych. Dni ciep³e przeplataj¹ siê z ch³odniejszymi. Liœcie szeleszcz¹ pod podeszwami i pachn¹ przekwitaniem. Nitki babiego lata spadaj¹ mi na twarz. Smutek jesienny spowija, nie tylko miasto, ale i mnie. Rozjaœniam siê jednak, kiedy pojawia siê s³oñce. A na szczêœcie wy³ania siê doœæ czêsto zza o³owianego nieba. Rozjaœniaj¹ mnie tak¿e spoANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI tkania z przyjació³mi, choæ sporów politycznych i œwiatopogl¹dowych przybywa, zamiast ubywaæ. Oni nie widz¹ tego, co ja dostrzegam i odwrotnie. * Podzia³y, podzia³y, podzia³y. Niejedn¹ przyjaŸñ ju¿ one rozbi³y i niejedn¹ sympatiê zniszczy³y. Nie zanosi siê niestety na zmianê tego stanu rzeczy. Wygrana PO nigdy nie bêdzie uznana przez PiS i vice versa. * Niewiele mam dziœ rzeczy z domu rodzinnego. Ksi¹¿ki rodziców, tapczan, trochê cieniutkiej porcelany i równie cieniutkiego szk³a oraz garnek i mena¿ka pamiêtaj¹ce jeszcze pierwsz¹ wojnê œwiatow¹. Ka¿dy z tych przedmiotów jest wart opowiedzenia jego historii. * Warszawa tak bardzo siê rozros³a, ¿e potrzeba coraz wiêcej czasu na przemierzanie jej samochodem lub autobusem. Po drodze mija siê tysi¹ce koszmarnych reklam, które szpec¹ ulice i budynki, nie grzesz¹ce zazwyczaj urod¹. Wiêkszoœæ najwiêkszych budynków w Centrum jest pokrytych ogromnymi reklamami. Wygl¹daj¹ okropnie. Wszystkie drogi wjazdowe to tak¿e niekoñcz¹ce siê reklamowisko. Mam wra¿enie, ¿e wje¿d¿am nie do stolicy, tylko do jakiegoœ gigantycznego bazaru. * Po dawnemu robi¹ na mnie wra¿enie dawne, niedobite wojn¹ kamienice, które osta³y siê w Œródmieœciu. Nie wszystkie, rzecz jasna. Z regu³y s¹ o wiele ³adniejsze od powojennych. W nowej Polsce powsta³o sporo ³adnych domów-plomb. Dotar³a tu ju¿ tak¿e moda na apartamentowce typu akwaria. Dziêki wielkim oknom mogê w nich widzieæ, jak ¿yj¹ moi rodacy. Okna nadal s¹ moj¹ obsesj¹.

* Przygl¹dam siê budowie metra pod ulic¹ Œwiêtokrzysk¹ i nie mogê oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e przebiega ona chaotycznie. Wiele punktów jednoczeœnie jest rozkopanych, a pracuje siê przy jednym. * Na ulicy Poznañskiej naprzeciwko siebie ulokowa³y siê kawiarnie: „Bejrut” i „Tel Awiw”. Ciekawe, czy ¿yj¹ w zgodzie? W obu siedz¹ m³odzi internauci. * Jestem wdziêczny Adrianowi Krzysztofowi Wo³owskiemu za za³o¿enie i prowadzenie na Fecobooku profilu „Warszawa Przedwojenna”. Dziêki niemu coraz lepiej wiem, jak wygl¹da³o to miasto przed 1939 rokiem. Profil ten znakomicie dope³nia moje ksi¹¿kowe varsaviana. * Nie znam rodziny, w której nie by³oby niesnasek, k³ótni i obra¿ania siê na d³ugie lata. Mam na myœli rodziny rozga³êzione, zwane niekiedy klanami. Jedna z moich kuzynek chcia³a kiedyœ zrobiæ zjazd rodzinny korzystaj¹c z okazji mojego pobytu w Warszawie. Nikt nie by³ t¹ ide¹ zainteresowany, pocz¹wszy od m³odzie¿y. Nie chodzi mi o zainteresowanie moj¹ osob¹, ale potrzebê wzajemnego zobaczenia siê od czasu do czasu. * W „Gazecie Polskiej”, natrafiam na artyku³ prof. Andrzeja Nowaka opublikowany w 70 rocznicê Bitwy pod Lenino. Jest w nim opisany ho³d oddany poleg³ym ¿o³nierzom, jest tak¿e mowa o setkach rannych i ton¹cych w odmêtach Mierzei. Ciarki mnie przechodz¹, kiedy uœwiadamiam sobie, ¿e pod Lenino mój ojciec otrzyma³ dwie rany. Wci¹¿ niewiele wiemy o losach tych ¿o³nierzy, z Dywizji Koœciuszkowskiej, którzy po 1945 nie poparli komunizmu. Niektórzy z nich byli przeœladowani w podobny sposób, jak ¿o³nierze AK. * W Klubie Relaks na AWF-ie przys³uchujê siê rozmowom studentów, prowadzonym o pó³nocy. Nie mogê powiedzieæ, ¿eby by³y wyrafinowane a jêzyk bogaty. Przewa¿aj¹ wzajemne docinki i ¿arty na tematy mêsko-damskie. Nie brak domniemywañ, kto jest pedziem, a kto nie. Ponoæ jest nim najprzystojniejszy student tej uczelni. Tak przynajmniej twierdzi kilku ch³opaków. Ale mo¿e chc¹ go tylko obrzydziæ w oczach dziewczyn, którym siê on podoba. Kto wie... Niektórzy klubowicze pozuj¹ na zblazowanych, niektóre dziewczyny s¹ zbyt wyzywaj¹ce, ale ogólnie jest doœæ mi³o. Nikt nie jest wytatuowany ani

przyozdobiony metalowymi akcesoriami. Ba³em siê, ¿e bêdê traktowany tu jak intruz, ale nikomu jakoœ nie przeszkadza moja siwizna. Kilka osób mile do mnie zagaduje, dziewczyny siê uœmiechaj¹. Na pytanie, dlaczego w³aœnie tu przyszed³em, odpowiedzia³em, ¿e zgodnie z prawd¹, ¿e chcia³em zobaczyæ jak siê bawi¹ studenci z s¹siedztwa. Mieszkam bowiem po drugiej stronie ulicy. * ZaprzyjaŸniony tancerz Adam Filip Czechlewski przeniós³ siê z macierzystego „Œl¹ska” do „Mazowsza”, by – jak twierdzi – mieæ w ciele tañce i solówki obu zespo³ów. Z miejsca obsadzony zosta³ w „Krakowiakach i góralach” przygotowanych przez „Mazowsze” wedle œpiewogry narodowej Wojciecha Bogus³awskiego. Œwietnie siê w nich prezentuje; nie tylko tañczy, ale i œpiewa ³adnym g³osem. A¿ siê prosi, ¿eby mia³ coraz wiêcej efektownych popisów, bowiem nie ma dlañ rzeczy niemo¿liwych. Samo przedstawienie jest urocze i przejmuje przes³aniem apeluj¹cym o zgodê w narodzie. Efektowne jest opasanie ko³em ca³ej widowni, co publicznoœæ w lot odczytuje jako symbol jak¿e potrzebnej jednoœci w sprawach dla nas najwa¿niejszych. W finale widzowie zerwali siê z miejsc. Trochê jednak szkoda, ¿e w uk³ad dramatyczny tekstu Bogus³awskiego, nie wpleciono rozszerzonej wersji tañców krakowskich i góralskich, które przecie¿ „Mazowsze” wykonuje w sposób mistrzowski. Z przyjemnoœci¹ œledzi³em jak w muzyce Jana Stefaniego, wyrastaj¹cej z wzorców europejskich przebijaj¹ siê nuty czysto polskie. Jeszcze nie s¹ zbyt œmia³e, ale ju¿ wyraŸne. Po przedstawieniu obejrza³em kilka strojów „Mazowsza” prezentowanych w specjalnie podœwietlonym gablotach. S¹ tak piêkne pod ka¿dym wzglêdem, ¿e trudno nie nazwaæ ich dzie³em sztuki. * Nastêpnego dnia na Pow¹zkach przystajemy ze wspomnianym Adamem m.in. przy grobach Józefa Elsnera, rodziców Chopina, Stanis³awa Moniuszki, Henryka Wieniawskiego oraz Miry i Tadeusza Sygietyñskich. Kiedy mówiê o swym przywi¹zaniu do przesz³oœci, z której wyrastam i do której wci¹¿ powracam, Adam akcentuje swoje zainteresowanie teraŸniejszoœci¹ i przysz³oœci¹. Normalka, w koñcu nale¿y do innego pokolenia i ¿ycie przed nim. Z tym wiêkszym wiêc zainteresowaniem patrzê jak odruchowo zmiata liœcie z grobu mojego przyjaciela, o którym wie na razie tylko tyle, ¿e by³ Królem Maciusiem w pamiêtnym filmie. W tej scence jest dla mnie coœ symbolicznego. W miejscu, gdzie dobieg³a kresu przyjaŸñ dawna, pojawia siê przyjaŸñ nowa. ❍

Katastrofa w Obamacare 1➭ Prezydent liczy na to, ¿e sukces tej reformy, jeœli to bêdzie sukces, postawi go w histori obok Franklina D. Roosvelta, który wprowadzi³ Social Security oraz Lyndona Johnsona na zawsze skojarzonego z Medicare, Medicaid i programem Wielkiego Spo³eczeñstwa. Z drugiej zaœ strony – republikanie twierdz¹, ¿e zagrozi wolnoœci i doprowadzi do przejêcia przez rz¹d ca³ej opieki medycznej. W walce z Obamacare posunêli siê oni do czêœciowego parali¿u rz¹du i posuniêcia Stanów Zjednoczonych do krawêdzi bankructwa. Republikanie obawiaj¹ siê, ¿e gdy ubo¿si obywatele zaczn¹ otrzymywaæ subsydia federalne na wykup ubezpieczeñ Obamacare, stan¹ siê uzale¿nieni od tego nowego przywileju. W rezultacie rz¹d przejmie ca³y ten sektor gospodarki. Dobrze jednak wiedzieæ, ¿e to siê ju¿ sta³o dziesi¹tki lat temu. Rz¹d pokrywa prawie po³owê wydatków medycznych Amerykanów przez Medicare oraz Medicaid. Rz¹d dop³aca te¿ do opieki medycznej przez system podatkowy; mianowicie nie liczy dop³at pracodawców do ubezpieczeñ pracowników jako dochodu podlegaj¹cego podatkom. Republikanie chc¹ odrzuciæ Obamacare aby zmniejszyæ deficyt federalny. Program podobno jest za drogi. Czy naprawdê? Pro-

gram bêdzie kosztowa³ dwa biliony (trillions) przez najbli¿sz¹ dekadê, ale koszty te zostan¹ pokryte wzrostem podatków i zmniejszeniem zwrotów wydatków pacjentów Medicare. Republikanie twierdz¹ te¿, ¿e program spowoduje spadek liczby miejsc pracy. Tym razem maj¹ racjê. Niektóre przedsiêbiorstwa ogranicz¹ zatrudnienie albo godziny pracy, aby unikn¹æ obowi¹zku ubezpieczania pracowników. Prawo zwalnia z tego obowi¹zku firmy, je¿eli maj¹ poni¿ej 50 zatrudnionych na pe³nym etacie 30 godzin tygodniowo. Obamacare wcale nie jest powszechnym ubezpieczeniem - wbrew temu, co siê czêsto twierdzi. Za dziesiêæ lat, jak ocenia Kongresowe Biuro Bud¿etu, bez ubezpieczenia bêdzie 31 milionów ludzi. Jest to postêp w porównaniu do 55 milionów obecnie, ale w dalszym ci¹gu Amerykanie nie bêd¹ mieli powszechnych ubezpieczeñ. Z tych, którzy wejd¹ do sytemu, 32 miliony bêdzie korzystaæ z dop³at rz¹dowych. To niewiele w porównaniu ze 100 milionami korzystaj¹cych z Medicare i Medicaid ³¹cznie, dziêki reformie prezydenta Johnsona. Albo z 56 milionami, którzy korzystaj¹ z Social Security dziêki Roosveltowi. Czy Obamacare sprawi, ¿e ludzie bêd¹ zdrowsi, jak mówi siê wprost lub daje

u Kathleen Sebelius chwilowo

nie ma powodów do zadowolenia.

do zrozumienia? Na pierwszy rzut oka wydaje siê to oczywiste. Mimo to – nie ma prostego zwi¹zku z pomiêdzy ubezpieczeniem a zdrowiem. Niedawno przeprowadzono badanie dwóch podobnych grup ludzi w stanie Oregon – jedni korzystali z Medicaid, inni nie. Stan ich zdrowia by³ dosyæ podobny, z jednym wyj¹tkiem. Po-

siadacze Medicaid rzadziej zapadali na depresjê. Dostêp do ubezpieczalni bywa decyduj¹cy dla zdrowia i ¿ycia w indywidualnych wypadkach. Jednak gdy bierze siê pod uwagê ca³¹ ludnoœæ, daje przede wszystkim spokój umys³u.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

O podró¿ach, fotografowaniu i czystoœci œrodowiska

– Zwiedzi³eœ wiele krajów, sk¹d masz najlepsze zdjêcia? – Najbardziej ciesz¹ te najnowsze zdjêcia bo nosi siê je w najœwie¿szej pamiêci. D³u¿sze wyprawy w atrakcyjne strony (np. Australia czy Indie) generalnie owocuj¹ bogatym zbiorem. Miejscem szczególnie dramatycznym fotograficznie s¹ okolice Mt. Fitzroy w argentyñskiej Patagonii, chocia¿ znacznie przystêpniejszy Grand Canyon i inne miejsca Dzikiego Zachodu USA s¹ równie ciekawe, rozleg³e i urozmaicone. Co obecnie jest na pierwszym miejscu w twoich planach podró¿niczych? – Najbardziej mnie poci¹ga perspektywa zobaczenia ciekawych krajobrazów, architektury i kultur w okolicach mi jeszcze nie znanych. A œwiat jest dla mnie ci¹gle pe³en bia³ych plam. Im wiêcej siê podró¿uje i czyta o potencjalnych celach wypraw, tym bardziej uœwiadamiamy sobie jak ma³o o nich wiemy i jak wielka jest ró¿norodnoœæ i bogactwo krajobrazów, ludzi i kultur. Moje najbli¿sze cele to po³udnie Afryki, Indochiny, pó³wysep Iberyjski. Niewykluczone, ¿e w niedalekiej przysz³oœci zrobiê te¿ uzupe³niaj¹cy skok do Peru. By³em tam przed laty z naszym naczelnym podró¿nikiem Jerzym Majcherczykiem, ale tylko w Arequipie no i oczywiœcie na dnie s³ynnego kanionu Colca. Ale czeka jeszcze na rendez-vouz z moimi obiektywami samo Machu Pichu, gdzie ci¹gnie te¿ moj¹ ¿onê – zrobimy tam wyprawê rodzinn¹. W ramach kompromisów rodzinnych wybieramy siê od czasu do czasu na parê dni „prawdziwych wakacji” w mniej ambitne fotograficznie okolice, za to odznaczaj¹ce siê piêknymi pla¿ami. – Czy do tego, co robisz zawodowo, podchodzisz z podobn¹ pasj¹ jak do podró¿y i fotografii? – Trudno, ¿eby by³o inaczej. Zajmujê siê badaniami, projektowaniem i doradztwem eksploatacyjnym oczyszczalni œcieków i stacji uzdatniania wody - ostatnio w New Jersey. Mia³em satysfakcjê obserwuj¹c jak nasza praca doprowadzi³a np. do wyraŸnej poprawy jakoœci wody w rzece Passaic, Ÿródle wody pitnej dla wielu miasteczek w pó³nocnym New Jersey. Czêsto te¿ pomagam w rozwi¹zywaniu problemów eksploatacyjnych na instalacjach oczyszczania wody w innych rejonach USA a tak¿e w Europie i w Polsce. Ró¿norodnoœæ instalacji, miejsc i ludzi, z którymi siê stykam i mo¿liwoœæ spo¿ytkowania wiedzy i doœwiadczenia do rozwi¹zywania praktycznych problemów nie pozwala siê nudziæ. – Czy bez obaw korzystasz z wody pitnej w domu i w pracy? Tak, korzystam z niej bez obaw. Publiczne systemy wodoci¹gowe w Stanach s¹ œciœle nadzorowane i niezwykle rzadkie s¹ przypadki awarii powoduj¹ce zatrucia. Nieco inaczej ma siê sprawa z ró¿nymi sztucznymi substancjami pochodzenia

FOTO (2) JERZY PATOCZKA

1➭ No a przede wszystkim wybieram siê w miejsca potencjalnie fotogeniczne no i w porze mo¿liwie najsuchszej, co nie zawsze oznacza najprzyjemniejszej dla normalnego zwiedzania. Tak naprawdê to planowanie podró¿y, studiowanie map i przewodników, aran¿owanie transportu czy noclegów, jest znacz¹c¹ czêœci¹ przyjemnoœci podró¿owania, i skutecznie wype³nia czas pomiêdzy samymi wyprawami. Wtedy docieraj¹c do celu czêsto mam wra¿enie, ¿e przybywam w znane mi miejsce, ¿e ju¿ tu by³em – chocia¿ oczywiœcie zawsze wiele jest zarówno mi³ych niespodzianek jak i rozczarowañ.

przemys³owego obecnymi w iloœciach œladowych w naszym œrodowisku w tym i w wodzie. Chodzi g³ównie o zwi¹zki mog¹ce mieæ wp³yw na uk³ad hormonalny cz³owieka, znane pod skrótem EDC (od endocrine disrupting compounds). Ich obecnoœæ i stê¿enie w wodzie dopiero od niedawna mo¿na w miarê ekonomicznie identyfikowaæ dziêki postêpom w chemii analitycznej. Pomimo intensywnych badañ epidemiologicznych nie ma dowodów na szkodliwy wp³yw na cz³owieka substancji EDC zawartych w wodzie pitnej. Jednakowo¿ chronicznych efektów, obserwowalnych w skali wielu lat czy nawet w skali pokolenia nie mo¿na wykluczyæ. Z tym, ¿e g³ównym Ÿród³em zagro¿eñ ze strony EDC jest ¿ywnoœæ i inne kana³y œrodowiskowe, woda jest drugorzêdnym, potencjalnym zagro¿eniem. By uprzedziæ twoje pytanie, ³atwo dostêpne filtry z wêglem aktywowanym skuteczne usun¹ wiekszoœæ typów substancji EDC, i takie zabezpieczenie jest ewentualnie polecane profilaktycznie dla domostw, szczególnie tych z dzieæmi. Dodajmy, ¿e filtry z wêglem aktywnym s¹ obecne standardowym wyposa¿eniem w wiêkszych, nowoczesnych lodówkach domowych z dyspensorem wody. – Jak sprawdziæ czy woda z naszego kranu jest dobra? – W wiêkszych miastach, lub okolicach zaopatrywanych w wodê przez du¿e firmy (wiêkszoœæ pó³nocnego New Jersey), mo¿emy byæ ca³kiem spokojni. Woda jest pod ci¹g³¹ kontrol¹ i szanse na to, ¿e odkryjemy jakieœ uchybienie praktycznie nie istniej¹. Jeœli mamy w³asn¹ studniê to wodê co jakiœ czas trzeba badaæ samemu. Na szczêœcie ³atwo znaleŸæ licencjonowane labolatorium, które fachowo zbada wodê, wliczaj¹c w to o³ów, azotany i wskaŸniki bakteriologiczne. – Co wed³ug Ciebie jest najwiêkszym zagro¿eniem dla œrodowiska? – Najwiêkszym zagro¿eniem, choæ byæ mo¿e w nieco dalszej perspektywie, jest globalne ocieplenie, które nieuchronnie doprowadzi do dramatycznych zaburzeñ klimatycznych i wzrostu poziomu wody w oceanach. G³ównym powodem upadku wielu cywilizacji (np. Majowów czy Puebla z zachodnich Stanów) by³y prawie na pewno lokalne zmiany klimatyczne, g³ównie susze. Obecnie nie ma najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e dramatyczny wzrost stê¿enia dwutlenku wêgla w powietrzu spowodowany spalaniem paliw w ostatnich dziesiêcioleciach doprowadzi

do zmian klimatycznych o skali i szybkoœci nieznanej w historii homo sapiens. Mamy ju¿ odczuwalne w wielu rejonach zmiany klimatyczne, g³ównie pozornie niewielkie - ale wyczerpuj¹co udokumentowane - ocieplenie jak i wzrost czêstotliwoœci ekstremalnych zjawisk atmosferycznych (susze, opady etc.). W miarê potêgowania siê tych zmian klimatycznych nieuchronnie dojdzie do za³amania siê produkcji ¿ywnoœci w wielu regionach œwiata, dojdzie do tego walka o zasoby naturalne i przemieszczenia ludnoœci na wielk¹ skalê. Pocz¹tkowo najbardziej bêd¹ tym dotkniête kraje trzeciego œwiata, ale skutki ekonomiczne bêd¹ nie do unikniêcia dla nikogo, nie wspominaj¹c ju¿ o kwestiach humanitarnych. W ka¿dym razie to nie bêdzie majówka. Dyskusja dotyczy tego czy to bêdzie za 20 czy 200 lat. My raczej nie bêdziemy chyba tego ogl¹daæ – ale nasze wnuki albo nawet dzieci – tak. Mamy natomiast moralny obowi¹zek przys³uchiwania siê tej dyskusji i g³osowania w ró¿nych wyborach na kandydatów, którzy nie chowaj¹ g³owy w piasek. Odsiewanie ziarna od plew jest utrudnione kampani¹ dezinformacji sowicie finansowan¹ przez lobby (g³ównie wêglowe), dla których jedynym celem jest profit. Bezwstydnie nag³aœniaj¹ oni sceptyczne g³osy dotycz¹ce globalnego ocieplenia, tak jakby opinie kilku szarlatanów spoza marginesu nauki mia³y tak¹ sam¹ wartoœæ jak praktycznie absolutny konsensus nakowców z bran¿y. To tak jakby dawaæ przedstawicielom Towarzystwa P³askiej Ziemi (a s¹ przecie¿ tacy) mo¿liwoœæ kontrowania w TV opinii naukowców, ¿e Ziemia jest jednak okr¹g³a i krêci siê dooko³a S³oñca. Sceptycyzm innych z kolei wywodzi siê z myleniem pogody (np. fali zimna) ze zmianami klimatycznymi czy te¿ z wiary w to, ¿e si³y wy¿sze i tak zawiaduj¹ tu wszystkim, co sprzyja podejrzliwemu spojrzeniu na naukê i naukowców. No ale to zupe³nie inna historia i tylko mo¿na mieæ nadziejê, ¿e przys³owiowy kaganek oœwiaty bêdzie stopniowo wydziera³ ze szponów zabobonów kolejne po³acie powszechnej œwiadomoœci. – Co ka¿dy z nas mo¿e zrobiæ, aby przyczyniæ siê do ochrony œrodowiska oprócz np. segregacji odpadów? – Segregacja odpadów jest jednym z najprostszych i niekosztownych kroków, dostêpnych wiêkszoœci z nas. Na wy¿szym poziomie skuteczne akcje w sprawach ochrony œrodowiska, w tym globalnego ocieplenia, musz¹ byæ podjête przez

agencje rz¹dowe na poziomie stanowym czy federalnym. Tylko silny i œwiat³y rz¹d i organy przedstawicielskie mog¹ promowaæ odpowiednie przepisy czy wspieraæ ekologicznie postêpowe technologie. I nie jest przypadkiem, ¿e potê¿ne finansowo si³y w tym kraju tak za¿arcie walcz¹ o jak najs³abszy rz¹d. Ale przy powszechnym obecnie dostêpie do internetu ³atwo znaleŸæ wiedzê o sprawach zwi¹zanych z ochron¹ œrodowiska. Uzbrojeni w rzeteln¹ informacjê g³osujmy w wyborach zgodnie z najlepsz¹ wiedz¹, a nie propagand¹ wspieran¹ przez w¹skie interesy. – Dziêkujê za rozmowê. Edward Madej

Jerzy Patoczka - absolwent Politechniki Krakowskiej. Wyjecha³ na stypendium do USA tu¿ przed stanem wojennym, w kilka tygodni po wybraniu go do Komisji Uczelnianej Solidarnoœci. Pracê doktorsk¹ z In¿ynierii Ochrony Œrodowiska obroni³ na Universytecie Vanderbilt w Nashville, Tennessee. Jest wiceprezydentem w firmie konsultingowo-projektowej Hatch Mott MacDonald, licz¹cej 2,300 pracowników w USA i Kanadzie; jako g³ówny technolog zajmuje siê procesami uzdatniania wody i oczyszczania œcieków. Galerie jego zdjêæ z podró¿y mo¿na zobaczyæ na stronie internetowej www.patoczka.net Wernisa¿ Jerzego Patoczki „Places Remembered”, odbêdzie siê w pi¹tek, 15 listopada 20:00-22:00 w Polskiej Fundacji Kulturalnej, 177 Broadway, Clark, New Jersey.


10

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Ludzie emigracji

Bóg doœwiadcza ka¿dego cz³owieka pod³ug innego planu. (W. B.Yeats,The Saint and the Hunchback)

Czes³aw Karkowski

Etyka przede wszystkim

u Henryk Hi¿ - Podstawow¹ spraw¹ nie jest

pomna¿anie szczêœcia, lecz zmniejszanie cierpieñ.

Na uboczu i z dala od zgie³ku polonijnych spraw ¿y³ i pracowa³ Henryk Hi¿. ¯y³ cicho i skromnie, tote¿ i jego odejœcia z tego œwiata Polacy prawie nie zauwa¿yli. A by³ on nie tylko wybitnym umys³em, ale przede wszystkim wspania³ym cz³owiekiem. Henryk Hi¿, uroczy, niezmiernie kulturalny starszy pan, na emeryturze mieszka³ w Cape May, miejscowoœci po³o¿onej na piêknym pla¿owym pó³wyspie New Jersey. Na emeryturê przeszed³ w 1988 r., po latach nauczania na Uniwersytecie Stanu Pennsylwania, zaliczanego do œcis³ej czo³ówki amerykañskich uczelni, z grupy tzw. Ivy League. Do Polski i z powrotem do USA Wyk³ada³ wczeœniej na innych znakomitych amerykañskich uczelniach. Jego specjalizacj¹ by³a filozofia jêzyka, ale jak ka¿dy polski filozof wykszta³cony w krêgu tzw. szko³y lwowsko–warszawskiej, interesowa³ siê ¿ywo logik¹ i matematyk¹. W latach 1949–1950 by³ nawet adiunktem na wydziale matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak krótka próba zakotwiczenia siê w kraju po wojnie skoñczy³a siê rozczarowaniem W 1950 r. wyjecha³ z powrotem do Stanów Zjednoczonych, gdzie wczeœniej w 1948r. zrobi³ doktorat na Uniwersytecie Harvarda pod kierunkiem wybitnego filozofa W. V. Quine’a. I ju¿ na dobre w USA pozosta³. Profesor Hi¿ mówi³, ¿e Alfred Tarski, uwa¿any za jednego z najwiêkszych logików w historii, kiedyœ policzy³, i¿ w 1970r. w Ameryce by³o oko³o 700 absolwentów matematyki tylko z Uniwersytetu Warszawskiego. Henryk Hi¿ wyemigrowa³ do USA w 1946r. w wyniku zawieruchy wojennej. Po powstaniu warszawskim (pracowa³ w konspiracji dla Armii Krajowej jako szyfrant) zosta³ wywieziony do Niemiec i w Lubece zasta³ go koniec wojny. W latach 1937–1939, 1940–1944 studiowa³ filozofiê na Uniwersytecie Warszawskim, m.in. pod kierunkiem Tadeusza Kotarbiñskiego i czêœciowo w konspiracyjnych warunkach. Po wojnie ponownie zapisa³ siê na filozofiê na Universite Libre w Brukseli. Uzyska³ tu licencjat i z ¿on¹ wyjecha³ razem z wielk¹ fal¹ polskich powojennych uchodŸców do Ameryki. Jako 32–letni cz³owiek o wyniesionych z domu raczej lewicowych pogl¹dach podejmuje w 1949 r. nieudan¹ pró-

bê powrotu do kraju. Potem osiedla siê na sta³e w USA, gdzie – jak mówi³ z pewn¹ ironi¹ – w miêdzynarodowym œrodowisku logików, filozofów, matematyków i jêzykoznawców oduczy³ siê absolutyzmu warszawskich logików. Profesor Hi¿ interesowa³ siê g³ównie filozofi¹ jêzyka i na ten temat sporo publikowa³, g³ównie po angielsku, ale tak¿e po francusku, niekiedy – po polsku. Poszukiwa³ w jêzyku elegancji, rygoru i precyzji, które to cechy odnaleŸæ mo¿na w logicznie uporz¹dkowanej mowie, w prostych jednostkach zdaniowych. Ale jednoczeœnie g³êboko interesowa³ siê etyk¹. Od m³odzieñczych lat – jak twierdzi³. Tu nawi¹zywa³ przede wszystkim do swoiœcie przezeñ zinterpretowanego utylitaryzmu. Miast koncepcji najwiêkszego dobra dla jak najwiêkszej liczby ludzi, Hi¿ lansowa³ zasadê skromniejsz¹ i praktycznie ³atwiej wykonaln¹, a nade wszystko nie dogmatyczn¹. Mówi³ o zasadzie umniejszania cierpieñ. Nie ma miary nieszczêœcia Rozmawia³em z nim na ten temat parê razy. By³ stanowczy w tej kwestii, a zarazem bardzo przekonuj¹cy Podstawow¹ spraw¹ dla mnie – mówi³ – nie jest pomna¿anie szczêœcia na ziemi, lecz zmniejszanie cierpieñ. G³oszê „utylitaryzm negatywny”, który ró¿ni siê od zwyk³ego utylitaryzmu tym, i¿ uwa¿a, ¿e nie mo¿na na tej samej skali mierzyæ cierpieñ i przyjemnoœci; wobec tego moralne jest tylko zwalczanie cierpieñ. Natomiast etyka opieki okreœla nasze obowi¹zki wobec bliŸnich, którym siê mniej ni¿ nam poszczêœci³o. Po latach zainteresowañ logik¹ prof. Hi¿ coraz bardziej zag³êbia³ siê w zagadnienia moralne. Z rozmów z nim odnosi³em wra¿enie, i¿ uwa¿a etykê za najwa¿niejsz¹ czêœæ filozofii, zaœ pozosta³e jej dzia³y – zaledwie za dodatkowe uzasadnienia dla pewnej koncepcji ¿ycia. Nie chcê mu przypisywaæ s³ów, których nigdy odeñ nie s³ysza³em, ale by³o w tej postawie nawi¹zanie do starogreckiej koncepcji filozofii (wprost natomiast mówi³ o wielkim wp³ywie rozwa¿añ moralnych Tadeusza Kotarbiñskiego) jako pewnej sztuki ¿ycia w³aœnie, albo wyra¿aj¹c to lepiej: filozofia by³a dlañ dziedzin¹ ³¹cz¹c¹ refleksjê z praktycznym zastosowaniem w codziennej egzystencji. Henryk Hi¿ niew¹tpliwie by³ takim filozofem, który umia³ ¿yæ: godnie, skromnie, z du¿¹ wra¿liwoœci¹, aby nikogo nie uraziæ, nie skrzywdziæ, nie zraniæ. By³ bardzo delikatnym cz³owiekiem, przeœwiadczonym, i¿ skalê z³a, niesprawiedliwoœci i nieszczêœæ nale¿y w miarê mo¿noœci ograniczyæ, umniejszyæ. Nie poprzez zaprowadzanie sprawiedliwoœci – nie ma tu uniwersalnego rozwi¹zania; ci, którzy w przesz³oœci usi³owali zaprowadziæ sprawiedliwy porz¹dek, zawsze koñczyli na rozlewie krwi, bezmiarze nieszczêœæ i krzywd. Henryk Hi¿ ¿ywi³ ogromny sceptycyzm i zachowywa³ wielki dystans wobec wszelkich wznios³ych hase³ i szczytnych idei. Z tego powodu krytycznie podchodzi³, na przyk³ad, do Powstania Warszawskiego, choæ wzi¹³ w nim udzia³. Mo¿e nie by³ pacyfist¹, ale nade wszystko by³ niezmiernie trzeŸwym

pragmatykiem, zalecaj¹cym najprostsze œrodki prowadz¹ce do wyznaczonego celu – umniejszania cierpieñ. Niekiedy mog¹ one brzmieæ wrêcz szokuj¹co, jak jego szkoleniowe wskazówki dla ch³opców z konspiracji, którzy zabijali na rozkaz podziemnych w³adz. „Mówi³em im – pisa³ Hi¿ w tekœcie ‘Mój ¿yciorys (jeszcze nie ca³y)” – i¿ nie mo¿na niepotrzebnie zadawaæ bólu czy wywo³ywaæ strachu. Obmyœl plan, byœ wykona³ rozkaz, powoduj¹c jak najmniej ludzkiego cierpienia. Zapomnij o rycerskich przes¹dach. Strzelaæ nale¿y z ty³u, bez uprzedzenia, by unikn¹æ przedœmiertnego strachu ofiary.” Opowiedzialnoœæ cz³owieka, obowi¹zek polityka W swych rozmyœlaniach moralnych rozwija³ etykê opiekuna, która stanowiæ zarazem mia³a program ¿yciowy ka¿dego, jak i pewien zamys³ polityczny. Nawi¹zywa³ w tej idei do koncepcji Kotarbiñskiego, ale zmienia³ przes³anki rozumowania swego mistrza, dla którego, „spolegliwy opiekun” stara siê zas³u¿yæ na szacunek ludzi godnych szacunku. Dla Henryka Hi¿a natomiast najwa¿-

niejsze by³y praktyczne konsekwencje postêpowania, sam bowiem nie ceni³ – tak przynajmniej oœwiadcza³ – ani szacunku, ani honoru, patriotyzmu czy innych szczytnych hase³ i tradycyjnych cnót. Jego „opiekun” (polityk) ma pewne zadanie do wykonania, a jest nim przede wszystkim zadbanie o to, aby jego podopieczni byli zdrowi, ¿eby mieli pracê, zapewnione wiêcej ni¿ podstawowe warunki ¿ycia. To jest baza, na której oni sami (podopieczni) mog¹ dalej realizowaæ swoje jednostkowe cele, natomiast do opiekuna nale¿y troska o nieszczêœliwych – chorych, nieprzystosowanych, a tak¿e kryminalistów. Co to znaczy bowiem „umniejszaæ z³o”?, to znaczy wed³ug Hi¿a – ³agodziæ skutki elementarnych cierpieñ ludzkich – g³odu, chorób, bólu, strachu. Jeœli mo¿emy zdzia³aæ coœ wiêcej, to dobrze. Ale wtedy ryzykujemy zapêdem do uszczêœliwiania ludzi „na si³ê”. Tego zaœ nale¿y wystrzegaæ siê przede wszystkim. Henryk Hi¿ urodzony w polskiej rodzinie w Petersburgu w 1917r. zmar³ w Cape May, NJ, w grudniu 2006r. ❍


11

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

azi po zobaczeniu go absolutnie nie mo¿na mieæ w¹tpliwoœci na temat wyrafinowanego gustu w³aœcicieli, co jest koncepcj¹ prawdopodobnie ukut¹ przez z³oœliwców, których nigdzie nie brakuje. Stylowych dodatków jest wiêcej, prawdê mówi¹c na zdjêciach wygl¹da, ¿e jest to doœæ prze³adowana ró¿noœciami przestrzeñ, za to „nie uœwiadczysz tam mebli z Ikei”twierdzi w³aœciciel. Hilfiger i jego ¿ona zdecydowali siê na sprzeda¿ bo - jak mówi¹ - planuj¹ spêdzaæ wiêcej czasu w swojej posiad³oœci w Greenwich, CT, ale te¿ znani s¹ z tego, ¿e kupuj¹ i sprzedaj¹ kolejne mieszkania. ¬

u Toby Sheldon na operacje plastyczne, jak dot¹d, wyda³ sto tysiêcy dolarów.

u Tommy Hillfiger sprzedaje mieszkanie

w Plaza za 80 milionów dolarów. S¹ chêtni?

Banksy nie ustaje i najwyraŸniej podj¹³ siê misji poprawiania nastroju nowojorczyków. Jego ma³e arcydzie³o tajemniczym sposobem pojawi³o siê tym razem w niedzielê, przy 79 Street, tu¿ przy Broadway i by³o dos³ownie oblê¿one przez rozentuzjazmowany t³umek. Burmistrz Bloomberg nie jest co prawda zachwycony dzia³alnoœci¹ artysty i uwa¿a, ¿e rujnuje on posesje w³aœcicieli, ale miasto go jednak nie zaskar¿y, a niektórzy w³aœciciele tak niespodziewanie obdarowani sztuk¹ wynajmuj¹ stra¿ników lub stawiaj¹ metalowe zapory, ¿eby „swoje” graffiti chroniæ przed ewentualnym zniszczeniem. Jak miejska plotka g³osi, Banksy, który sprzedawa³ w poprzedni weekend swoje prace w Central Parku po 60 dol., czyli za bezcen, zaprosi³ trzy osoby spoœród tych, które zainwestowa³y w jego twórczoœæ na spotkanie w ostatni¹ niedzielê i nie tylko zaprowadzi³ je do swojego najnowszego graffiti, ale zabra³ te¿ w sekretne miejsce i na spacer po okolicznych zau³kach i pokaza³ budynki, które jego zdaniem maj¹ piêkne œciany. Ale kto by tam uwierzy³ w plotkê w takim wielkim mieœcie. Tak na pewno to wiadomo jedynie, ¿e lubi od czasu do czasu podpatrywaæ z ukrycia reakcje ogl¹daj¹cych. Z tych przy Broadway móg³ byæ w pe³ni usatysfakcjonowany. Banksy maluje obrazki, które ewidentnie dzia³aj¹ pozytywnie, burmistrz powinien byæ artyœcie, doprawdy, wdziêczny! ¬ Chris Noth, aktor znany przede wszystkim z popularnych seriali, takich jak „Sex at the City”, „Good Wife” i „Law & Order“ - w poniedzia³ek wyst¹pi³

u Chris Noth w nowej roli. w Cornegie Hall w nietypowej dla siebie roli narratora na nowojorskiej premierze koncertu multimedialnego „Angel Heart”. Przedstawienie stworzono na podstawie wydanej we wrzeœniu p³yty CD z muzyk¹ i do³¹czonej do niej ksi¹¿eczki. Jest to opowieœæ o dziewczynie, która ma serce pokruszone na tysi¹c kawa³ków, wiêc wyrusza w podró¿, a spotkany przez ni¹ wspó³czuj¹cy anio³ do³¹cza siê do nocnej wêdrówki i werbuje duchy i ¿ywio³y czterech stron œwiata, ¿eby pomog³y mu ukoiæ, skleiæ w ca³oœæ i naprawiæ to z³amane serce. Naprawdê magiczne, muzyczne chwile. Publicznoœæ wielokrotnie okazywa³a wzruszenie. Nawiasem mówi¹c Chris Noth interesuje siê muzyk¹ od dawna i bardzo praktycznie. Jest np. wspó³w³aœcicielem The Cutting Room - klubu muzycznego przy 44 East 32nd Street, w którym gra siê wszystkie rodzaje muzyki. Wystêpuje tam i lady Gaga i jazzowi muzycy œci¹gniêci z Po³udnia.

¬ Tommy Hilfiger - projektant i w³aœciciel popularnego domu mody - sprzedaje swój nowojorski apartament, czyli penthouse w hotelu Plaza i wystawi³ go na sprzeda¿ za 80 milionów dolarów, czyli ponad trzy razy wiêcej ni¿ zap³aci³ w 2008 roku. Dwupoziomowe mieszkanie z widokiem na Central Park ma cztery sypialnie, cztery ³azienki, prywatny taras i najró¿niejsze unikalne dodatki, na przyk³ad lustrzane œciany. Cena - jak mówi³ projektant w wywiadach i telewizjach - jest podyktowana tak¿e tym, ¿e mieszkanie by³o ca³kowicie przebudowane i zmodernizowane i przywrócono mu z wielkim pietyzmem œwietnoœæ z czasów, gdy Truman Capote wyda³ w Plaza swój wielki Black &White bal, który przeszed³ do historii, ale ze wspó³czesnymi elementami, jak np. olbrzymi, niebieski neonowy napis wykonany przez znan¹ brytyjsk¹ artystkê, który g³osi: And I said I love you. Podobno

Zadzwoñ do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów

Zazwyczaj paniczny lêk przed starzeniem i niepowstrzymana chêæ odm³odzenia siê - na ka¿dy sposób - pojawia siê i drêczy mê¿czyzn maj¹cych pecha wpaœæ w tzw. kryzys wieku œredniego, zwi¹zany z naturalnymi zmianami hormonalnymi i brykaj¹cymi w ich mózgach neuroprzekaŸnikami, a wiêc tak po 40.- ale, jak wiadomo, œwiat przyspieszy³... Toby Sheldon z Los Angeles z dr¿eniem serca obserwowa³ na swojej twarzy pierwsze objawy zanikaj¹cej œwie¿oœci. A z ka¿dym dniem i rokiem by³o coraz gorzej! Wiêc w koñcu postanowi³ siê zakonserwowaæ. Instytucja dobrego przyjaciela niew¹tpliwie musia³a przestaæ na tym œwiecie istnieæ, skoro nikt go nie powstrzyma³ przed uznaniem, ¿e to Justin Bieber jest idea³em ku któremu trzeba d¹¿yæ, bo ma œwietne, m³odzieñcze proporcje twarzy i jest zwyczajnie œliczny. Przez nastêpne lata Toby pracowa³, oszczêdza³ i poddawa³ siê kolejnym operacjom plastycznym. No i có¿. Obecnie 33. letni, rzeczywiœcie, szczególnie jak lekko pomaluje usta, przypomina nieco Justina sprzed kilku lat. Ale przez ten czas piosenkarz siê bardzo zmieni³ - z blond amorka z okr¹g³¹, rozczulaj¹c¹ buŸk¹ i grzywk¹ obciêt¹ jakby by³ pacholêciem samego Piasta, zamieni³ siê w chudego, spl¹tanego, dziwacznie trefi¹cego w³osy dziewiêtnastolatka z zarostem. Dotychczasowe operacje kosztowa³y Sheldona sto tysiêcy dolarów. Ciekawe, czy bêdzie siê starza³ wraz ze swym idolem, czy raczej podtrzyma pierwsz¹ wersjê. Na razie twierdzi, ¿e jest swoim nowym wygl¹dem zachwycony i wiêcej ni¿ szczêœliwy, choæ, jak mówi: „Wiem, ¿e do pe³nej transformacji jeszcze trochê brakuje. Trzeba popracowaæ nad nosem i skróciæ liniê szczêki”. ❍

1.4

rejestracja przez internet:

¢/min

www.zadzwon.us


12

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

GABINET PSYCHOTERAPII I ROZWOJU OSOBISTEGO Tel.: (718) 360 3144

na konsultacjê nale¿y umówiæ siê telefonicznie

M A£GORZATA ¯O£EK, MA LMHC, LMFT, CASAC, ICADC, CHt

Psychoterapeuta Stanu Nowy Jork posiadaj¹cy licencje uprawniaj¹ce do wykonywania psychoterapii oraz terapii ma³¿eñskiej i rodzinnej, a tak¿e miêdzynarodowy certyfikat psychoterapeuty uzale¿nieñ i hipnoterapeuty. Udziela pomocy w takich problemach jak: lêk, zaburzenia nastroju, poczucie niskiej wartoœci, zaburzenia to¿samoœci i osobowoœci, izolacja i trudnoœci w przystosowaniu, trauma, zaburzenia od¿ywiania, uzale¿nienia, problemy z intymnoœci¹, trudnoœci w zwi¹zkach i problemy rodzinne Manhattan Office: Brooklyn Office: Manhattan Institute for Psychoanalysis, 776A Manhattan Ave., Suite 103L 245 E. 13th Street, Ground Floor, Brooklyn, NY 11222 New York, NY 10003 www.mzolek-psychotherapy.com

MEDYCYNA ODM£ADZAJ¥CA I REGENERUJ¥CA

Sabina Grochowski, MD, MS 850 7th Ave., Suite 501, Manhattan (pomiêdzy 54th a 55th St.) Tel. 212-586-2605 Fax: 212-586-2049 Board Certified in Internal Medicine, Board Certified in Anti-aging Medicine Diplomate of American Academy of Anti-aging and Regenerative Medicine ✧ Terapia hormonalna (hormony bioidentyczne dla kobiet i mê¿czyzn ✧ konsultacje anti-aging (hamuj¹ce proces starzenia) ✧ subkliniczna niewydolnoœæ tarczycy ✧ zmêczenie nadnerczy ✧ wykrywanie i leczenie zatruæ metalami ciê¿kimi ✧ wykrywanie i leczenie niedoborów aminokwasów/kwasów t³uszczowych ✧ terapia antyoksydantami (witaminowa) dostosowana do indywidualnych potrzeb ✧ wykrywanie chorób na tle autoimmunologicznym: lupus, stwardnienie rozsiane, scleroderma ✧ zabiegi kosmetyczne (Botox, Restylane, Radiesse, Sculptra, Mezoterapia)

NOWE GODZINY OTWARCIA

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

Dr Anna Duszka

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

Dr Urszula Salita

DOKTOR MÓWI PO POLSKU

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

www.greenpointeyecare.com

TOTAL HEALTH CARE

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

PHYSICAL THERAPY

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

126 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6000; 718-472-7306 3

3

Gra¿yna Grochowski – physical therapy

3

Nowe technologie leczenia: fluoroskop do zabiegów na krêgos³upie Rozci¹ganie krêgos³upa (dekompresja) Leczenie powypadkowe, zmian artretycznych oraz neuropatii

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

718-389-0100

l

l

l

l

l

l

l

l

W naszej klinice przyjmuj¹ równie¿ lekarze innych specjalnoœci, m.in.: gastrolog, neurolog, ortopeda, urolog, chirurg, lekarz zajmuj¹cy siê zwalczaniem bólu. Wykonujemy ró¿ne badania diagnostyczne, m.in. USG, przewodnictwa nerwowego. Wiêkszoœæ ubezpieczeñ honorowana. Dla osób bez ubezpieczeñ mamy specjalne ceny.

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com


KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Nowojorskie sylwetki

Prekursorka Krótki, acz bardzo owocny ¿ywot naszej bohaterki by³ wype³niony dzia³alnoœci¹ na rzecz innych. Walczy³a nie tylko piórem, ale i s³owem. PrzyjaŸni³a siê tak¿e z wielkimi ludŸmi swojej epoki.

¯¹dna wiedzy jedynaczka, Margaret Fuller urodzi³a siê 23 maja 1810 r. w Bostonie. Jej bardzo zamo¿ny ojciec, o imienu Timothy, by³ kongresmenem w stanie Massachusetts. Otrzyma³a ona doskona³e domowe wykszta³cenie. Ju¿ w wieku szeœciu lat pos³ugiwa³a siê biegle ³acin¹. Ukoñczy³a te¿ z wyró¿nieniem renomowane gimnazjum dla dziewcz¹t. Zamierzaj¹c byæ kimœ, niezwykle ambitna i uzdolniona Margaret, raz na zawsze wziê³a sobie do serca maksymê wyg³aszan¹ przez ojca, a wiêc „przeciêtnoœæ w ka¿dej dziedzinie stanowi li tylko i wy³¹cznie drogê do zapomnienia”. M³oda dziewczyna pragnê³a siê utrwaliæ w ludzkiej pamiêci, nie tylko za ¿ycia, ale i po œmierci. Korzysta³a wiêc gorliwie z ogromnej biblioteki. Na prywatne zbiory sk³ada³a siê nie tylko beletrystyka, ale i ksi¹¿ki z wielu dziedzin. Fullerowie prowadzili dom otwarty, w którym nie tylko odbywa³y siê intelektualne dysputy, ale tak¿e wystawne obiady i kolacje, na które zapraszano kandydatów na mê¿a dla jedynaczki. Margaret nie grzeszy³a specjaln¹ urod¹, a g³adko zaczesane w³osy z przedzia³kiem poœrodku i upiête w kok podkreœla³y zbyt wysokie czo³o i doœæ wyraziste rysy. Nie chc¹c wyjœæ za m¹¿, konkurentów traktowa³a z lekcewa¿eniem, odstraszaj¹c dodatkowo g³êbok¹ wiedz¹. M³oda kobieta pragn¹c siê nie tylko wybiæ na w³asn¹ rêkê, ale te¿ wyzwoliæ spod w³adzy nadopiekuñczych rodziców, zamieszka³a w Nowym Jorku. Co miesi¹c pobiera³a hojn¹ pensjê z banku, przekazywan¹ przez ojca na jej konto. Margaret zaprzyjaŸni³a siê tu z siostrami Peabody, a wiêc z Elizabeth, Mary i Sophie, które prowadzi³y bardzo popularn¹ ksiêgarniê na West Street. Pocz¹tkuj¹ce feministki w pe³ni podziela³y jej pogl¹dy. Wieczorami, a wiêc ju¿ po zamkniêciu

swojej placówki, prowadzi³y one dysputy nad tzw. kwesti¹ kobiec¹, przyci¹gaj¹c stopniowo co bardziej intelektualne przedstawicielki swojej p³ci. Nie wyrzekaj¹c siê swojej kobiecoœci, a tak¿e ma³¿eñstwa z odpowiednim, a wiêc oœwieconym kandydatem, nie zamierza³y siê bynajmniej ograniczaæ do prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Domaga³y siê swobód w ka¿dej dziedzinie, nie mówi¹c ju¿ o prawach wyborczych. Zainspirowa³y tym samym po latach przysz³e sufra¿ystki z doliny Hudsonu. Ich przywódczyni¹ sta³a siê wówczas Susan B. Anthony, któr¹ wspomaga³a Elizabeth Cady Stanton. Wzbudzaj¹c powszechne zgorszenie, Fuller orzek³a, i¿ ma³¿eñstwo jest jednostronnym, a wiêc bezprawnym kontraktem, nak³adaj¹cym na kobiety same ciê¿ary. Wygodnie zapomnia³a o tym, i¿ mê¿czyŸni pracuj¹, ³o¿¹c pieni¹dze na dom i rodzinê. A co wa¿niejsze, rodzina jest podstaw¹ spo³eczeñstwa. Po cichu i prywatnie Margaret popiera³a woln¹ mi³oœæ, a posiadaj¹c du¿y temperament, ³atwo znajdowa³a chêtnych. By³y to najczêœciej przelotne zwi¹zki - amantów zra¿a³ nie tylko intelekt okazjonalnej partnerki, ale i zbyt radykalne pogl¹dy, których nie ukrywa³a. Jak równy z równym obcowa³a tylko i wy³¹cznie z wybitnymi ludŸmi swojej epoki, którzy jednoczeœnie nie ¿ywili uprzedzeñ w kwestii obyczajowej. Jak ka¿e paradoks, niektórzy z nich d³ugo pozostawali w kawalerskim stanie, wybieraj¹c jednak póŸniej na ¿ony ma³e kobietki. Choæ Margaret razi³a swoich mêskich przyjació³ wrodzon¹ arogancj¹, to tolerowali j¹ oni ze wzglêdu na têgi i logiczny umys³, przemo¿ny g³ód wiedzy i talent do prowadzenia o¿ywionych dyskusji i debat na ró¿ne tematy. Nader czêsto bywa³a zapraszana do mêskiego klubu Transcendentalistów, acz nie przyznano jej nigdy statusu cz³onka. Spêdza³a wiêc du¿o czasu w Bostonie, sprawuj¹c tak¿e przez blisko rok stanowisko sekretarza wydawanego przez nich czasopisma pt. „The Dial”. Dodajmy w tym miejscu, i¿ zarówno Margaret Fuller, jak i inne feministki zak³ada³y ciemnob³êkitne poñczochy i st¹d w³aœnie wzi¹³ siê przydomek blue stockings. Uwa¿ano to za prowokacjê w czasach, gdy „szanuj¹ce siê kobiety” nosi³y tylko i wy³¹cznie czarny i ciemno-br¹zowy kolor. Bawe³niane poñczochy za kolana wyrabia³y ju¿ wówczas manufaktury, a podtrzymywa³a je gumowa podwi¹zka. Przed ukoñczeniem 25 lat, Margaret utraci³a ojca. Zmar³ on po przewleklej chorobie, do której przypl¹ta³o siê zapalenie pluc. Na mocy testamentu zosta³a wtedy oddana pod kuratelê wuja, którym by³ jedynym bratem Timothy Fullera. Unosz¹c siê gniewem za takie traktowanie przez w³asnego rodzica, powróci³a po pogrzebie do Nowego Jorku. Uzyska³a wtedy i to czarno na bia³ym dowód, i¿ od pocz¹tku uznawa³ on j¹ za ma³¹ kobietkê, która nie jest w stanie siê sama utrzymaæ. Podaj¹c sprawê do s¹du w Bostonie, otrzyma³a pomyœlne orzeczenie, a na tej podstawie spory udzia³ w maj¹tku. Maj¹c wyrobion¹ markê przez artyku³y w gazetach i czasopismach, Margaret przyst¹pi³a do pisania dwóch dzie³. Pierw-

13

Halina Jensen sze z nich dotyczy³o traktowania biedoty w Stanach Zjednoczonych. Nosi³o ono tytu³ „The Great Lawsuit”, ze szczególnym uwzglêdnieniem doli, a raczej niedoli ubogich kobiet. Uzyska³o ono nowatorsk¹ formê procesu s¹dowego wytoczonego Amerykanom. Drugie i równie opas³e dzie³o, pt. „Women in the Nineteenth Century” posiada³o ju¿ tradycyjn¹ formê. Margaret Fuller wyk³ada³a w nich jasno i bez os³onek swoje pogl¹dy na kwestiê kobiec¹. Sta³y siê one bibli¹ przysz³ych bojowniczek o równe prawa dla swojej p³ci. Po uzyskaniu kolejnego i jeszcze wiêkszego rozg³osu, Horace Greeley, w³aœciciel i wydawca „New York Tribune” zaprosi³ Margaret Fuller do sta³ej wspó³pracy. Powierzy³ jej nie tylko pisanie aryku³ów na pal¹ce tematy, ale tak¿e prowadzenie dzia³u polemik, który stanowi³ wtedy nowinkê. Maj¹c niezawodny instynkt prasowy, m³oda kobieta pisa³a codzienne edytoria³y, wyra¿aj¹ce opiniê redakcji w danej sprawie. Paradoksalnie, blue stockings wyrzek³y siê Fuller, uznaj¹c, i¿ reprezentuje ona zbyt radykalne pogl¹dy. Dawne przyjació³ki oskar¿y³y j¹ przy tym – nies³usznie – i¿ zesz³a na manowce pod wp³ywem swoich mêskich towarzyszy. Rozwija³a ona bowiem póŸniej swój intelekt i zdolnoœæ do celnych ripost nie gdzie indziej tylko w „Transcendental Club”. Uzyska³a tu dwóch najlepszych przyjació³. Nale¿a³ do nich m.in. Ralph Waldo Emerson (1803 -1982) i Henry Thoreau (1817-1862), o których wypada powiedzieæ kilka s³ów. Pierwszy by³ nader popularnym poet¹ i filozofem, który stworzy³ kierunek zwany transcendentalizmem. Stanowi³ on protest

przeciwko zorganizowanej religii, a wiêc koœcio³om, zalecaj¹c indywidualne wyznawanie wiary chrzeœcijañskiej. Zrodzi³o to znacznie póŸniej unitów. Z kolei Thoreau wybitny przyrodnik - widzia³ naturê jako przejaw boskiego dzia³ania. Œwiadomie przecieraj¹c nowe œcie¿ki w prasowej dziedzinie, Horace Greeley wys³a³ Margaret Fuller w dwuletni¹ podró¿ po Europie na koszt œwietnie prosperuj¹cej gazety. Mia³a ona pisaæ co tydzieñ korespondencje nie tylko z podró¿y, ale i ze spotkañ z wielkimi ludŸmi. Nie by³y to jeszcze wywiady, tylko konwersacje, do których nasza bohaterka przygotowywa³a siê z wyprzedzeniem. Pomaga³a jej w tym nie tylko znajomoœæ ³aciny, ale i jêzyka francuskiego, który stawa³ siê wtedy „lingua franca” nie tylko w Europie, ale i na naszym kontynencie. Dodajmy w tym miejscu, i¿ Margaret spotka³a siê w Pary¿u z George Sand. Jak ³atwo odgadn¹æ, artyku³y dociera³y w tych czasach do redakcji z wielkim opóŸnieniem. W trakcie podró¿y po Italii pozna³a zubo¿a³ego markiza o imieniu Giovanni Ossolini. By³a to mi³oœæ od pierwszego wejrzenia. Wrzucaj¹c do kosza swoje pogl¹dy, Margaret wysz³a za niego m¹¿ po bardzo krótkiej znajomoœci. Osiad³a wraz z nim w Rzymie, gdzie z trudem wi¹zali koniec z koñcem. Po przyjœciu na œwiat ch³opca, któremu nadano imiê Angelino, odczekali pó³ roku, wyruszaj¹c wraz z niemowlêciem do Stanów Zjednoczonych. Statek zaton¹³ 19 lipca 1850 r. w pobli¿u Fire Island. Nikt siê nie uratowa³. ❍


14

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

PowieϾ

na

lato

Agnieszka Topornicka

Wakacje od ¿ycia

odc. 44

Mija pó³ godziny, zanim odwracam siê od okna i idê do kuchni. Teraz, myœlê, wycieraj¹c ³zy, teraz potrzebujê skrêta. Jak inaczej mam przetrwaæ te cholerne œwiêta B., refleksyjna, stoi nad garnkiem z barszczykiem. Podnosi na mnie przestraszone oczy. – Co ty mu zrobi³aœ? – Zgadnij – mówiê apatycznie. Odrywam kawa³ek papierowego rêcznika z rolki i wydmuchujê nos. – Zrobi³am to, co zwykle. Tylko na skalê Hiroszimy. Popio³y i zgliszcza. Proponowa³, ¿e siê ze mn¹ o¿eni. Tak jak sobie wymyœli³a Edytka. B. przysiada na krzeœle. Z chochelki kapie na pod³ogê barszczyk. – No to… Jezus. NieŸle. A ty go, oczywiœcie, pogoni³aœ? – A ty, oczywiœcie, wysz³abyœ za m¹¿ po dwóch miesi¹cach znajomoœci. ¯eby ktoœ przez ca³e ¿ycie trzyma³ ci ten œlub, ten paszport nad g³ow¹ jak jakiœ korbacz? B. patrzy na mnie dziwnie. – Chcia³am byæ uczciwa – mówiê bez przekonania. – Uczciwa? I korbacz? – mówi B. z niedowierzaniem. – A czy on wie, ¿e gdyby zaproponowa³ ci, na przyk³ad, wspólne zamieszkanie po roku, albo po dwóch, to dosta³by tak¹ sam¹ odpowiedŸ? Albo ¿adnej, bo góra po czterech miesi¹cach, no, mo¿e szeœciu, ju¿ dawno by nic z was nie by³o? – Przestañ. Nic nie rozumiesz. – To ty nic nie rozumiesz. Okej. £zy lec¹ mi same po policzkach. Nie wiem, kiedy zaczê³y. B. odk³ada chochlê, wstaje i przytula mnie mocno, z macierzyñskim westchnieniem. Moje ³zy wsi¹kaj¹ w jej ramiê. – Chêtnie sama pocieszy³abym Jamesa za tak¹ kurtkê – mówi. – Oj, pocieszy³abym profesjonalnie. Odsuwa siê. – ¯artujê, wariatko. Bo czy¿ Rachel zbiera³aby och³apy po Monice? – Albo czy¿ Monica po Phoebe? – Odbijam pi³eczkê. Z przyzwyczajenia. Ale przez nos i bez cienia ikry. – James jest i tak dla mnie za dobry. W sensie, ¿e serce ma za dobre, a nie, ¿e mnie przewy¿sza intelektualnie, rzecz jasna – mówi B. – Oczywiœcie. Bo serca to ty nie masz wcale. Jesteœ wyrachowanym potworem. – O, uœmiechnê³aœ siê. Chcesz siê napiæ? – proponuje B. – Chcê siê… znieczuliæ. – Wydmuchujê nos i zagl¹dam do mojej wigilijnej kapusty. Piêknie pachnie. Kilka ³ez jej nie zaszkodzi. – Tak po Hansowemu? – dopytuje siê B. Czy ja wiem? Jamesa nie ma ju¿ w moim ¿yciu. Równie dobrze mog³abym po Hansowemu. Nikt nie bêdzie mnie os¹dza³. Chocia¿… James nie os¹dza³. Po prostu nie pali³. Mieszam w garnku kapustê, jakby nic innego nie mia³o znaczenia. „Ach, mój mi³y Augustynie, wszystko minie, minie, minie”. Nic nie jest takie, jak siê wydaje. Czujê siê ca³kiem pusta w œrodku, lekka, jak nape³niona helem. Ju¿ po wszystkim. Nic ju¿ nie muszê wyjaœniaæ, nie muszê siê staraæ, nic budowaæ. Mo¿e po prostu to nie dla mnie. Mo¿e dla

mnie tylko takie przygodne Hansy, maki i k¹kole zrywane przy drodze. B. otwiera obiecan¹ brandy. – Po maluchu? Kiwam g³ow¹, ¿e tak. Mój prezent dla Jamesa le¿y pod choink¹. Zdziwi³abym siê, gdyby by³o inaczej. Jego prezent dla mnie le¿y na kanapie. Porzucona skóra, któr¹ wreszcie zrzuci³am. Chyba nigdy jej nie za³o¿ê. Powinnam mu j¹ odes³aæ. – Czemu on jest taki szary? – pyta B., nagle zdegustowana, znad garnka z barszczem. Zagl¹dam. – Nie ca³kiem szary. Taki bardziej melan¿ szaro-bordo. Mo¿e ze œwie¿ych buraków taki w³aœnie wychodzi? – Pocieszam. – Coœ ty. A botwinka? Nie jest przecie¿ szara. Szary barszcz czerwony zrobi³am, cha, cha, cha – mówi ponuro perfekcjonistka B. W pasiastym fartuchu, którego u¿ywamy na zmianê, wygl¹da jak autentyczna polska gospocha. Zafrasowana i rzetelna. Tyle ¿e s¹cz¹ca brandy. – W dodatku podje¿d¿a stêchlizn¹. Na pewno przez te ich cholerne chemiczne nawozy. – Poka¿. – Siêgam po ³y¿kê. – No, nie. Ca³kiem daje radê. – Mlaszczê k³amliwie. Moja kapusta te¿ smakuje dziwnie, nieadekwatnie do apetycznego zapachu. Chyba o jeden raz za du¿o przela³am j¹ wod¹, bo jest zupe³nie niekwaœna. Hm. Tak chyba smakuj¹ wygotowane we wrz¹tku w³osy anielskie. Wyciskam do garnka ca³¹ cytrynê i wlewam pó³ szklanki drogiego francuskiego wina, które kupi³ kiedyœ Jadzia za podszeptem tej… uhg… Michelle; nikomu nie smakowa³o i stoi, od nowa zakorkowane, ju¿ miesi¹c na banicji na lodówce, miêdzy starymi gazetami. Testujê kapustê od nowa, dostajê parali¿u szczêki i kubków smakowych, i natychmiast dosypujê ³y¿kê cukru. I pó³ ³y¿ki soli, bo nagle kapusta zrobi³a siê… jakby ca³kiem nies³ona? O, krajst. Oko³o pi¹tej wpadaj¹ Hans z Jadzi¹, ¿eby wrzuciæ pod choinkê swoje prezenty dla nas – podejrzanie wielkich gabarytów – i po³amaæ siê op³atkiem. Hans korzysta z okazji i ca³uje nas obydwie w usta. Ju¿ mi nie smakuje. – A jaki masz prezent dla swojej panny z p¹czkarni? – pyta B., ostentacyjnie wycieraj¹c rêkawem wargi i brodê. – Niech zgadnê… Dwie kulki i armatka? Umawiamy siê w polskim koœciele na pasterkê i Hans zapowiada, ¿e „potem bêdzie tango do rana”. Oko³o wpó³ do szóstej dzwoni telefon. W s³uchawce moja mama. Robiê, co mogê, ¿eby siê nie rozp³akaæ i nie wygadaæ siê, jak piêknie zakoñczy³am kolejny zwi¹zek. – O matko! Przecie¿ zap³acisz… W³adek zap³aci maj¹tek! – Jak mia³abym ciê, smarkata, nie przytuliæ w Wigiliê? Zaraz idziemy na pasterkê. Siadacie ju¿? – Prawie. Palisz? – oskar¿am, wpadaj¹c w nasze swojskie tony. Dziêki temu ³apiê równowagê. – No palê, bo Wigilia – œmieje siê. – Przyznaj siê, coœcie tam upichci³y, moje amerykañskie sikorki? Przecie¿ wy nie macie o niczym pojêcia! Chyba nigdy nie s³ysza³am, ¿eby moja

matka tak siê œmia³a. Takim czysto sensualnym, kokieteryjnym, ociekaj¹cym od wszelkich obietnic chichotem filmowych kociaków z lat szeœædziesi¹tych, w pe³ni œwiadomych swoich walorów. Momentami chichot mojej matki zahacza nawet gard³owo o Kalinê Jêdrusik. Chwalê siê ¿yw¹ choink¹ i ¿e samodzielnie wykona³yœmy barszczyk oraz karpia, którego w dodatku nie zapomnia³am wymoczyæ w mleku. Przemilczam fakt, ¿e nasz czerwony barszczyk jest szary, a zamiast uszek zalejemy nim gigantyczne, sklepowe pierogi. Przemilczam te¿ wszystko inne. A ona, intuicyjnie, nie pyta. – To teraz karpia sobie wsadŸ do piekarnika, ¿eby doszed³. Cyknij na niego trochê mase³ka, to ci siê pysznie dopiecze. – Jak wam jest? Nie bêdê z tob¹ dyskutowaæ o cykaniu karpia za ciê¿k¹ walutê W³adka – mówiê lekko, leciutko. Aktorka oskarowa. – W³adek… – chrz¹ka matka. – To jest… straszny podrywacz! W tle starczy mêski baryton nieœmia³o protestuje. – A nie mówi³am? Uœciskaj… – G³os mi wiêŸnie w gardle. – Uœciskaj go ode mnie. Porz¹dnie. Powinno mi byæ chyba bardziej ckliwie, nostalgicznie i melancholijnie, powinnam byæ wewnêtrznie rozdarta, bo pewnie tak by wypada³o – ¿e jestem tutaj, podczas gdy prawdziwa Wigilia odbywa siê, a w³aœciwie odby³a siê szeœæ godzin temu w Polsce, z prawdziwym, lnianym bia³ym obrusem, Mazowszem w tle i ³z¹ rozrzewnienia w ka¿dym rodaczym oku. A ja na wygnaniu, po raz pierwszy w Bo¿e Narodzenie poza domem, sierotka, muszê znosiæ tê nasz¹ podrabian¹, z szarym barszczem. Ale w tej chwili jest mi dziwnie dobrze, akurat tak, jak jest. Wróci³am do punktu wyjœcia, ale nic mi nie bêdzie. Œwietnie to moje piek³o znam. A moja matka, dlatego ¿e wyjecha³am, po raz pierwszy od dwudziestu lat spotka³a siê wreszcie z mê¿czyzn¹, który ca³e ¿ycie czeka³, a¿ ona przestanie siê obwiniaæ o œmieræ mê¿a. Mojego taty. Czeka³, przez ca³y ten czas, a¿ ona zacznie obwiniaæ siê trochê mniej. Mama wie na pewno, i to siê ju¿ nie zmieni, ¿e ojciec zgin¹³ przez ni¹, bo gdyby nie pok³ócili siê tamtego dnia, tak, ¿e schowa³am siê do szafy, ¿eby nie s³yszeæ, a przecie¿ s³ysza³am ka¿de s³owo tamtej awantury o nieumyt¹, a potem rozbit¹ szklankê po sypanej kawie, zreszt¹ innej wtedy nie by³o, to ojciec nie wypad³by z domu w dzieñ swojego bezp³atnego urlopu, nawet bez kanapek i termosa z herbat¹, i nie zjecha³by do kopalni, ¿eby d³ubaæ w soli przy tych swoich uwêglonych mioceñskich kryptomeriach, mi³orzêbach i szyszkach sekwoi, nie zszed³by w g³¹b nieczynnego chodnika, roz¿alony i roztargniony, nie zapomnia³by swojej lampy zicherki na podszybiu i nie umar³by tak po cichu, bezsensownie, uduszony dwutlenkiem wêgla. Tamtego roku po raz pierwszy pojecha³yœmy na wakacje same, na letnisko do ciotki Ewy i do Anki. Mama szuka³a miejsca, które nie bêdzie siê nam kojarzy³o z ojcem. Pojecha³yœmy w Beskidy. £agodne, zielone, koj¹ce, pe³ne zagajników os³aniaj¹cych przed œwiatem, komarów i mrówek, borówek w lasach, b³awatków w zbo¿u, kotów wylizu-

j¹cych sierœæ w popo³udniowym s³oñcu i miniaturowych ¿abek wskakuj¹cych wieczorem na ganek. Z ojcem zawsze jeŸdziliœmy nad morze. Nad morza. G³ównie nad Ba³tyk i Czarne, ale te¿ raz, cudem, jakie czasem zdarza³y siê w Peerelu, wyrwaliœmy siê nad Morze Kaspijskie. Zafascynowany ojciec, zaopatrzony we wszelkie mo¿liwe radzieckie pozwolenia i przepustki, spêdza³ ca³e dnie w zatoce Kara Bogaz Go³, obserwuj¹c, jak osadza siê mirabilit, a mama obserwowa³a, dzieñ po dniu, jak na jej skórze osadza siê opalenizna, i targowa³a siê z Turkmenami o dywany i kolorowe chusty. Podczas wycieczki, któr¹ nam zorganizowano po lokalnych zak³adach rybnych, zobaczy³am, w jaki sposób z og³uszonego jesiotra bie³ugi – husa husa, co chwila sycza³ z upodobaniem ojciec – wydobywa siê najdro¿szy kawior œwiata. Sam jesteœ husa husa, œmia³a siê mama, pokazuj¹c mu kó³ko na czole, a ta ryba nazywa siê jak jakiœ afrykañski taniec. A ja zemdla³am. Docucono mnie zimnym kwasem chlebowym. Od œmierci ojca matka by³a uparcie sama, a ja nigdy nie zwi¹za³am siê z nikim na d³u¿ej. Kiedy mija³ okres wstêpnego hormonalnego zaczadzenia, zaczyna³am siê miotaæ jak karp wyci¹gniêty na brzeg wanny. Podœwiadomie robi³am wszystko, ¿eby odejœæ. Nie mog¹c znieœæ myœli, ¿e ktoœ mo¿e mnie znowu zostawiæ, za ka¿dym razem to ja odchodzi³am. Porzuca³am. Prowokowa³am k³ótnie. Czêsto o nieumyte szklanki. * W wielkich paczkach od Hansa i Jadzi by³y poduszki. Po jednej dla ka¿dej z nas. Te same wzory, inne kolory. Idealnie kompatybilne ze sob¹ i z kanap¹ w living roomie. B. powiedzia³a, ¿e jest wstrz¹œniêta pomys³owoœci¹ ch³opaków w tym roku. W pozytywnym sensie. Na pierwszy amerykañski Krysmas dosta³a od nich fajkê wodn¹, z reliefami w metalu i turkusie, a kiedy ochrzani³a Hansa, rok póŸniej znalaz³a pod choink¹ domowy zestaw do fondue, który zapakowa³a Robertowi ukradkiem do torby, kiedy ucieka³ do Polski, po czym z czystym sumieniem wy¿ali³a siê Jadzi, ¿e to Robert jej go ukrad³. Uzna³yœmy zgodnie, ¿e poduszki musia³a podpowiedzieæ Jadzi albo Edytka, albo ta… ugh… Michelle, bo sami z Hansem w ¿yciu by czegoœ tak normalnego nie wymyœlili. Po wieczerzy pojecha³yœmy na dwujêzyczn¹ pasterkê, gdzie spotka³yœmy Jadziê i wszystkich Nikolków, i ca³e mnóstwo ludzi z Linden, teraz ju¿ znajomych, nie tylko z widzenia. Œpiewaliœmy donoœnie i radoœnie, wachluj¹c siê œpiewnikami, wszystkie polskie kolêdy, poruszaj¹c ustami do anglosaskich. Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonistka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœæ damskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczby mnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³am Polk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blickwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdzie m.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce, w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spotkaæ jako przewodnika na trasie turystycznej Kopalni Soli. „Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.


15

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Py³ Napis na œcianie: death is a joke. Ktoœ dorysowa³ twarz w krzywym uœmiechu. Piszê mowê pogrzebow¹. Dobrze mi idzie. £atwo wzruszaæ ludzi. Trudniej rozœmieszaæ. Mog³abym to robiæ na zamówienie. Pisaæ piêkne po¿egnania, które W ERONIKA K WIATKOWSKA bliscy wyg³aszaj¹ nad trumn¹. O ka¿dym mo¿na powiedzieæ coœ dobrego. Nawet jeœli jego marna egzystencja przysparza³a wiêcej cierpienia ni¿ radoœci, ¿a³obnicy pragn¹ uwznioœlenia. Zdania bez trudu wyœlizguj¹ siê spod palców. Przeciekaj¹ jak woda. Powtarzane do znudzenia, staj¹ siê transparentne. Przylegaj¹, jak folia spo¿ywcza. Do ka¿dego kawa³ka miêsa. Tak samo. ¯yæ szybko. Kochaæ mocno. I umieraæ m³odo. To by³ nasz hymn. Wydziarany na ramieniu. Nabazgrany niebieskim d³ugopisem na kieszeni zielonego plecaka. Z wpiêt¹ pacyfk¹. Kolczykiem w nosie. Dziur¹ na kolanie. Zafascynowani m³od¹ œmierci¹ powtarzaliœmy wyliczankê: Joplin, Hendrix, Cobain, Morisson, Basquiat. Wszyscy umarli w wieku 27 lat. Wtedy, w podstawówce, wydawa³o nam siê, ¿e to kawa³ czasu. ¯e zd¹¿yli siê na¿yæ. Nabyæ. Wydrzeæ gor¹cy mi¹¿sz chleba naszego powszedniego. I najeœæ do syta. Po co ci¹gn¹æ dalej ten wózek zastanawialiœmy siê g³oœno, kiwaj¹c w natchnieniu zamroczonymi od dŸwiêków g³owami - czy nie lepiej wyjœæ z imprezy w jej najdzikszym, najwspanialszym momencie? Ale nikt na serio nie myœla³ wtedy o samobójstwie. Ani o œmierci. Powtarzaliœmy te s³owa bez-

wiednie. By³y w tekstach piosenek. Ksi¹¿kach, i ponurej, z³ej poezji. Jednak nie nios³y ¿adnych znaczeñ. Jak wydmuszki. Pozbawione ciê¿aru. Sensu. Unosi³y siê w powietrzu. Nie zmieniaj¹c jego faktury. Zreszt¹, kto wtedy wierzy³, ¿e kiedyœ bêdzie mia³ dwadzieœcia siedem lat. Pierwsze zmarszczki. Dyplomy. Obr¹czki. Dzieci. Nasza wyobraŸnia nie siêga³a tak daleko. I jeœli kiedykolwiek ¿yliœmy w teraz, a nie przed ani potem, to w³aœnie wtedy. W balonowej bañce dzieciñstwa. Z historyjk¹ o Kaczorze Donaldzie w kieszeni d¿insów. Kiedy zaczêliœmy przewidywaæ i zamierzaæ? Prostowaæ plecy. Spinaæ poœladki. Zamartwiaæ abstrakcj¹, czyli tak zwan¹ przysz³oœci¹. Wybieraj¹c liceum. Klasê z jêzykiem. O profilu. Kierunek studiów? Czy ju¿ wtedy stanowiliœmy o swoim losie. Czy mo¿e szukaliœmy po omacku, skakaliœmy na g³ówkê w studniê nieodgadnionego? To zdaje siê by³o na chwilê przed matur¹. Siedzieliœmy grzecznie w ³awkach. A pan z kamer¹ VHS studiowa³ nasze m³ode twarze. Ka¿dy wypowiada³ podobn¹ regu³kê. „Chcia³bym skoñczyæ politechnikê i zostaæ in¿ynierem”. „Chcia³abym wyjœæ za m¹¿ i mieæ troje dzieci.” Ktoœ pragn¹³ spe³niaæ siê zawodowo, ktoœ inny rodzinnie. By³a mowa o podró¿ach, jêzykach, profesjach. Zdecydowanie, aczkolwiek doœæ przewidywalnie i zachowawczo projektowaliœmy swój potencjalny, wyobra¿ony los. Kiedy czerwona lampka zaœwieci³a mi w oczy, wyduka³am: chcia³abym, ¿eby moje ¿ycie by³o prze³amywaniem wszelkich schematów. I zdaje siê, ¿e nieszczêsna, wypowiedzia³am na g³os kl¹twê Orientu dodaj¹c, i by³o ciekawe. Dzisiaj mam za swoje. Bo przewrotnie, jak we wró¿bie z Tarota, najtrudniej gdy ¿yczenia siê spe³niaj¹. Zwykle nie w porê. I nie tak, jak byœmy chcieli. Uwieraj¹. Nie przystaj¹ do nowych, dojrzalszych definicji. S¹ jak niemodny p³aszcz. B³yszcz¹ce pantofelki, do których wreszcie doroœliœmy, ale których nie chcemy ju¿ nosiæ. Upchniête na dnie szafy. Jak wyrzut sumienia. Czasem œwiec¹ w nocy. Wzruszaj¹. Przypominaj¹ o tym, jak bar-

dzo byliœmy piêkni w swojej naiwnoœci. Nieska¿eni. M³odzi. Doros³oœæ, to uczucie ciê¿aru. Powolne nabieranie wody. Wios³owanie z coraz wiêkszym trudem. Kiedy - jak pisa³ Eustachy Rylski - koñcz¹ siê wszystkie przyjemnoœci. Zostaje tylko walka. O przetrwanie. O jutro. Nastêpny krok. Oddech. – Czytam historiê Wiery Gran*. Wchodzê ponownie do getta. S³ucham, jak œpiewa. I jak krzyczy o ¿yciu. Oskar¿ona. Skazana na œmieræ cywiln¹. Ca³e ¿ycie próbuj¹ca oczyœciæ siê z zarzutów, które z ka¿d¹ kolejn¹ stron¹, wydaj¹ siê bardziej niemo¿liwe. Fotografie z paryskiego mieszkania. Strach. Ob³êd. I dojmuj¹ca samotnoœæ. S³awa, publicznoœæ, p³yty, koncerty. A potem cztery œciany i wycie z bólu. Czy tego oczekiwa³a od losu, kiedy jako ma³a dziewczynka, podœpiewywa³a pomagaj¹c mamie w kuchni. Czy historia, któr¹ mo¿na by obdzieliæ kilka osób, fascynuj¹ca dla wspó³czesnych, wyczerpa³aby definicjê: ciekawego ¿ycia? Na pewno. Tylko kto z nas chcia³by podzieliæ jej los? – Jeœli nawet umrzemy przed doœwiadczeniem wszystkiego tego, czego oczekiwaliœmy od ¿ycia, nie bêdzie to mia³o znaczenia po œmierci - tracimy tylko tê jedn¹ chwilê, „w” której jesteœmy - ¿ycie jest poziome, nie pionowe - nie da siê go zakumulowaæ, a wiêc ¿yj, nie czo³gaj siê w pyle.** *Agata Tuszyñska, Oskar¿ona: Wiera Gran. **Susan Sontag, Odrodzona. Dzienniki. Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

Wysokie szpilki na krawêdzi

Przepis na Angel Food Cake W podró¿ do Toronto wybra³am siê przez zupe³ny przypadek, ALICIA DEVERO pchana jak zwykle czyst¹ babsk¹ ciekawoœci¹. Mój wieloletni znajomy Lee, jest jednym z niewielu me¿czyzn jakich znam, który nadaje siê do tañca i do ró¿añca, ale jednoczeœnie jest jedynym mê¿czyzn¹ na œwiecie, który zawsze doprowadza mnie do bia³ej gor¹czki. Jest to rzadko wystêpuj¹cy na œwiecie gatunek faceta, który zag³aska³by kota na œmieræ. Wyrzuci³am go z ¿yciorysu mniej wiêcej osiem lat temu maj¹c g³êbok¹ nadziejê, ¿e nasze drogi nigdy siê ju¿ nie przetn¹. ¯ycie ma jednak nieznoœn¹ tendencjê do p³atania figli, dziêki czemu kilka lat póŸniej, dziwnym zbiegiem okolicznoœci wpadliœmy na siebie na Facebooku i si³¹ rozpêdu próbowaliœmy nadgoniæ stracony czas. Zazwyczaj w takich sytuacjach najlepiej spotkaæ siê na ziemi niczyjej i w zwi¹zku z tym postanowiliœmy spotkaæ siê w Kanadzie (jakby nie mo¿na by³o bli¿ej:)). Z góry jednak uprzedzam, ¿e nie ¿a³ujê. W pi¹tek wieczorem spotkaliœmy siê na granicy amerykañsko – kanadyjskiej i po bardzo nieprzyjemnej inwigilacji ze strony amerykañskiej stra¿y granicznej – panowie nie mogli zrozumieæ dlaczego skoro siê znamy i jedziemy w odwiedziny do „wspólnych” znajomych” podró¿ujemy osobnymi samochodami...- udaliœmy siê w dalsz¹ drogê do Toronto. Muszê przyznaæ, ¿e by³ to niezwyk³y weekend wype³niony zaskakuj¹cymi wydarzeniami. Pierwsz¹ niezwyk³¹ osob¹, której zosta³am przedstawiona by³a Mama

Lee, Pat Olsen. Jak na osobê w wieku lat 84 jest wyj¹tkowo pogodn¹, pe³n¹ ¿ycia starsz¹ pani¹, której nie da³abym wiêcej ni¿ 60 lat. Zadbana, urocza, pe³na wigoru z radosnym podejœciem do ¿ycia i ludzi wzbudzi³a we mnie prawdziwy podziw i szacunek. Bardzo bym sobie ¿yczy³a, ¿eby niektórzy znajomi w moim wieku mieli w sobie takie same pok³ady Joy de Vivre! Kiedy weszliœmy do kuchni poczêstowa³a nas gor¹c¹ herbat¹ i bardzo siê ucieszy³a, ¿e przyjechaliœmy, bo w³aœnie tego samego dnia, jej najstarsza córka Laurie obchodzi³a urodziny, na które, oczywiœcie, zostaliœmy zaproszeni. Na blacie w kuchni spoczywa³ ogromnej wielkoœci tort, który mieliœmy zabraæ ze sob¹ na popo³udniowe przyjêcie do domu solenizantki. Dom Laurie by³ niezwyk³y – podobnie zreszt¹ jak panuj¹ca w nim atmosfera. Przy moim zami³owaniu do sztuki najchêtniej zosta³abym na resztê wieczoru na zewn¹trz jej domu podziwiaj¹c ciê¿kie, hebanowe dwuskrzyd³owe drzwi w stylu chiñskim. Kiedy w koñcu wesz³am do œrodka wzrok mój spocz¹³ na naturalnej wielkoœci chiñskim wojowniku – równie¿ z drzewa, który do z³udzenia przypomina³ mi jednego z ¿o³nierzy Xian, którego widzieliœmy tego samego dnia na wystawie zatytu³owanej „Terracota Soldiers” w Royal Ontario Museum. Okaza³o siê, ¿e partner Laurie mia³ smak artystyczny zaskakuj¹co zbli¿ony do mojego, dziêki czemu w ca³ym domu panowa³a atmosfera wszechobecnej sztuki. Wszyscy usiedliœmy na tarasie popijaj¹c wyborne czerwone wino i oddaj¹c siê przyjemnej pogawêdce. Po zakoñczonej kolacji powoli zaczêliœmy przenosiæ siê

do œrodka domu, gdzie na honorowym miejscu sta³ ju¿ Angels Food Cake, upieczony przez Pat. Kiedy siêgnê³am po talerzyk i ukroi³am widelczykiem pierwszy kês, nie mia³am zbyt wielkich oczekiwañ. Jakie by³o jednak moje zdziwienie, kiedy okaza³o siê, ¿e ciasto dos³ownie rozp³ywa siê w ustach. Nie da siê tego okreœliæ inaczej ni¿ jako kulinarny orgazm. Tylko i wy³¹cznie dlatego, ¿e zosta³am dobrze wychowana, nie poprosi³am o nastêpny kawa³ek. Przyznam, ¿e czasami to dobre wychowanie staje mi koœci¹ w gardle, bo szczerze mowi¹c najchêtniej wkrochmali³abym jubileuszowe ciasto w ca³oœci, jednego bez mrugniêcia okiem. Jeszcze tego samego dnia wyci¹gnê³am od Pat przepis na tort przysiêgaj¹c sobie, ¿e zaraz po powrocie do domu upiekê taki sam. Jak powiedzia³am tak te¿ uczyni³am i przyznam szczerze, ¿e tort Pat sta³ siê nawet wiêkszym hitem ni¿ mój „Signature Walnut Cake.” I kto by pomyœla³, ¿e ciasto biszkoptowe na bazie bia³ek mo¿e okazaæ siê takie smaczne. A zatem baby – Do dzie³a! Sk³adniki: – Bia³ka z 10 jajek – 1 szklanka cukru – 1 szklanka m¹ki – 1 ³y¿eczka curkru waniliowego – 1 ³y¿eczka Cream de Tartar albo proszku do pieczenia – Du¿y pojemnik bitej œmietany oraz pojemnik œwie¿ych truskawek. Idea jest dok³adnie taka sama jak przy przygotowaniu regularnego biszkoptu, z tym ¿e w przypadku tego tortu nie

u¿ywamy na koñcu ¿ó³tek. Oddzielamy bia³ka od ¿ó³tek i w du¿ym naczyniu ubijamy bia³ka na sztywn¹ pianê. Dodajemy do nich szklankê cukru ca³y czas ubijaj¹c pianê, po czym mieszamy proszek do pieczenia i cukier waniliowy z m¹k¹ i wsypujemy do masy bia³kowej wolno mieszaj¹c zawartoœæ ³y¿k¹. W miêdzyczasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 C i smarujemy tortownicê mas³em obyspuj¹c j¹ m¹k¹. Wlewamy do œrodka masê z bia³ek i wsadzamy do pieca na 20 min. Niestety piekarniki w Polsce i w USA ró¿ni¹ siê obiegiem wiêc proszê zajrzyjcie po 20 minutach i je¿eli tort nabra³ ju¿ z³otego koloru oznacza to, ¿e jest gotowy. Nale¿y wy³¹czyæ piekarnik, a ciasto pozostawiæ w œrodku przy otwartych drzwiczkach do ostygniêcia. Nastêpnie nale¿y wyj¹æ je z pieca i odwróciæ do góry nogami, aby swobodnie wysz³o z formy. Po ostygniêciu, nale¿y je podzieliæ na trzy równej wielkoœci warstwy i prze³o¿yæ przygotowan¹ wczeœniej mas¹. Masa: Truskawki nale¿y umyæ, osuszyæ i pokroiæ na drobne kawa³ki, nastêpnie wrzuciæ je do bitej œmietany i natychmiast przek³adaæ warstwy, po czym ob³o¿yæ boki tortu, aby siê nie zesech³. 4 uwagi: -Ten tort najlepszy jest nastêpnego dnia -Jest niezwyk³y, bo ciasto ma niespotykany œnie¿nobialy kolor. - Ciasto nigdy nie opada, co zakrawa na prawdziwy cud. - Rozp³ywa siê w ustach a bita œmietana z truskawkami nadaje mu delikatny, jedwabisty smak, który rozbudzi w was g³êboko skrywan¹, pe³n¹ cudownych uniesieñ potrzebê czystej przyjemnoœci. Smacznego!


KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

16

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

E-mail:annapoltravel@msn.com

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

STOP! CHOROBY SKÓRY Masz problem ze skór¹, kup maœæ KRAWAR wraz z zio³ami. Znakomity œrodek na problemy ze skór¹, takie jak grzybica stóp, ³uszczyca, hemoroidy. Pomaga! tel. 201-679-8153 PRZEDSTAWICIEL FIRMY ZEPTER International oferuje urz¹dzenia szwajcarskie BIOPTRON oraz filtry do koloroterapii. Zastosowanie w medycynie i kosmetyce. Super Promocja! Informacje na stronie: www.bioptron.com.pl Tel. 917-538-2026

FRYZJERKA TERESA po powrocie z Polski zaprasza sta³ych i nowych klientów. Pracowa³a w Ewa’s Hair Salon przy Nassau Ave. na Greenpoincie. tel. 347-725-6582 SPRZEDAM 4-pokojowe mieszkanie z ogródkiem (78 m kw.) Gdynia - Centrum. E-mail: halinasramska@op.pl KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel. Tel. 718-609-0088 FIRMA HYDRAULICZNA na Maspeth zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. AMN Corporation. Proszê dzwoniæ: tel. 718-326-9090

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

Solidarni 2010 zapraszaj¹ na projekcjê filmu

Historia Roja i spotkania z re¿yserem, Jerzym Zalewskim.

8 listopada, pi¹tek, godz.7 pm, Polska Fundacja Kulturalna w Clark, NJ, 177 Broadway, wystawa Katyñ-Smoleñsk 9 listopada, sobota, godz. 6:30 pm, Polski Dom Narodowy w Glen Cove, LI, 10 Hendrick Ave, wystawa Katyñ-Smoleñsk 10 listopada, niedziela, godz. 1:30 pm. Cracovia Manor, Wallington, NJ,196 Main Ave. 10 listopada, niedziela, godz. 6 pm, Polski Dom Narodowy, Greenpoint, 261 Driggs Ave. 14 listopada, godz.6 pm, Hunter College, Lang Recital Hall 15 listopada, godz. 8 pm. Boston, parafia Matki Boskiej Czêstochowskiej, 655 Dorchester Ave.

Bilety po $15.00 DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

Bezp³atny odbiór na terenie Greenpointu


17

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker , associate broker

Diane Danuta Wolska Victor Wolski

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

NA SPRZEDA¯: 22 Monitor St., Brooklyn, NY condominia ju¿ od $469.000 *

* *

Darmowa wycena domów i nieruchomoœci Rent – Rejestracja – DHCR Notariusz

Open House - niedziela, 27 paŸdziernika, 1pm – 4pm Zapraszamy!

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.

www.greenpointproperties.com

Tel. 718-609-1485

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

Z I G G Y S TO N E . C O

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

Construction Ser vices

u Wykonujemy us³ugi budowlane na zewn¹trz jak i wewn¹trz budynków u Remonty dachów u Posiadamy licencjê oraz pe³ne ubezpieczenia u Darmowa wycena u Wieloletnie doœwiadczenie 917-696-8980 718-480-8747

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku. AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER


18

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

Pogoda na weekend: SOBOTA

NIEDZIELA

13°

13° s³onecznie

s³onecznie

Myœl tygodnia: Ludziom nie wiedzie siê nie z powodu g³upoty, a z powodu braku entuzjazmu.

Imieniny tygodnia 26 paŸdziernika - sobota Damiana, Ewarysta, Lucjana 27 paŸdziernika - niedziela Iwony, Sabiny, Wincentego 28 paŸdziernika - poniedzia³ek Szymona, Tadeusza 29 paŸdziernika - wtorek Euzebii, Wioletty, Felicjana 30 paŸdziernika - œroda Zenobii, Przemys³awa, Edmunda 31 paŸdziernika - czwartek Urbana, Krzysztofa, Saturnina 1 listopada - pi¹tek Wszystkich Œwiêtych

Imiennik Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e imiona wi¹¿¹ siê z cechami charakteru. Nie ma na to ¿adnych dowodów. Proponujemy wiêc nasz Imiennik potraktowaæ wy³¹cznie jako sympatyczn¹ zabawê.

Iwona

Tadeusz

Nie ma naj³atwiejszego charakteru, jest osobowoœci¹ sam¹ w sobie. W³aœciwie dobrze daje sobie radê w ka¿dym niemal zawodzie. Posiada inteligencjê praktyczn¹. Ogólnie mówi¹c, odnosi wielkie sukcesy wszêdzie, gdzie trzeba prowadziæ sprawy wymagaj¹ce taktu, ostro¿noœci i zdecydowania. Ma du¿o intuicji, czêsto wydaje siê, ¿e brak jej tylko kryszta³owej kuli! Zachowuje jednak dystans wobec rzeczywistoœci.

Ma dwoist¹ naturê, na zewn¹trz przyjmuje pozê bardzo pewnego siebie, wewnêtrznie natomiast prze¿ywa du¿e rozterki i w¹tpliwoœci. Mo¿na go sobie wyobraziæ siedz¹cego na beczce prochu z p³on¹c¹ zapa³k¹ w d³oni, ale w chwili, gdy ma wszystko wysadziæ, mówi sobie: „Nie! Nie teraz i nie dzia³ajmy pochopnie, zastanówmy siê spokojnie”. Wszelkie swoje dzia³ania, wydatki i zyski poddaje gruntownej analizie.

Z natury jest nieufna i ostro¿na. Gdy coœ idzie nie po jej myœli, zwija siê w k³êbek jak je¿ i wystawia kolce. To materialistka, lubi pieni¹dze i zaszczyty, ma te¿ wyraŸn¹ sk³onnoœæ do intryg. Lubi uznanie otoczenia, a przy tym jest mistrzyni¹ taktu i dyplomacji. Nie ulega wp³ywom. Posiada niezachwian¹ pewnoœæ siebie, rzadko ufa innym. Jest bardzo subiektywna, widzi wszystko po swojemu. Gdy coœ postanowi, nie tylko trudno, ale i niebezpiecznie namawiaæ j¹ do zmiany decyzji. Jest nies³ychanie przekorna. Nie mo¿e zgodziæ siê z pogl¹dem, który nie pochodzi od niej. Bardzo czu³a na pora¿ki, uwa¿a je za osobist¹ zniewagê. Nie zapomina o niczym i mœci siê za ka¿d¹ niesprawiedliwoœæ. Uœmiechem potrafi przes³oniæ swoje prawdziwe odczucia. Dotyczy to równie¿ sfery uczuciowej. Pos³uguje siê ni¹, by zapanowaæ nad innymi. Ma zreszt¹ du¿o wdziêku, ale czêsto odnosi siê wra¿enie, ¿e pod zachêcaj¹cymi uœmiechami kryje siê chêæ osi¹gniêcia czegoœ konkretnego.

To budowniczy, o precyzyjnym umyœle, prawie zawsze osi¹ga to, co zamierzy. Buduje swoje ¿ycie, interesy, nawet mi³oœæ. Jest cierpliwy, poœwiêca niezbêdn¹ iloœæ czasu na osi¹gniêcie celu. Jego zainteresowania i sympatie z regu³y kieruj¹ siê w tê stronê, z której spodziewa siê korzyœci lub uznania. Zu¿ywa du¿¹ czêœæ energii intelektualnej na sprawianie wra¿enia, ¿e jest b³yskotliwy i pe³en humoru. Bardzo silna wola, pozwala mu byæ wydajnym pracownikiem, dopóki nie wpadnie w z³y humor. Nadmierna pobudliwoœæ czyni z niego buntownika, który czasami wys³a³by wszystkich do „diab³a”. Nieraz jest mœciwy, d³ugo trwa, zanim ureguluje rachunki, ale o nikim nie zapomni. Jego równowaga zale¿y od maksymalnego spo¿ytkowania o¿ywiaj¹cej go energii. Posiada silny dynamizm, ale objawia siê on z opóŸnieniem. Nie nale¿y go ponaglaæ, przeciwnie, trzeba przekonaæ, ¿e ka¿dy powinien ¿yæ wed³ug w³asnego rytmu. Wydaje mu siê, ¿e ma prawo robienia wszystkim wokó³ niegrzecznych uwag.

UWAGA: NOWY ADRES 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

POLECAMY Adwokaci: Connors and Sullivan Attorneys at Law PLLC, Joanna Gwozdz - adwokat, tel. 718-238-6500 ext. 233 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Polamer, 880 Manhattan Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-1320 Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Apteki - Firmy Medyczne Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Sai Apteka, 151 Nassau Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-8989 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800229-3662 services@domaexport.com Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333 Sabina Grochowski, MD, MS 850 7th Ave., Suite 501, Manhattan, tel. 212-586-2605

Wa¿ne telefony Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (646) 237-2108 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint lekarze: Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012 Antoine Adam MD, MS - psychiatra, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-389-0100 lub cell. 917-207-1244 Total Health Care - Physical Therapy, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-472-7306 Psycholog Ma³gorzata ¯o³ek MA, Manhattan Office - 245 E 13 Street; Brooklyn Office - 776A Manhattan Ave. Suite 103L tel. 718-360-3144 Naprawa samochodów JK Automotive, 384 McGuinness Blvd. Greenpoint, tel. 718-349-0433 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail: cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090

Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800 fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info


KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

FOTO (6): WERONIKA KWIATKOWSKA

Last minute show czyli kolekcje sztuki

u Ró¿a Puzynowska.

u Praca El¿biety Baneckiej.

u Od lewej: Janusz Skowron, Ró¿a Puzynowska, konsul Alicja Tunk i Mietko Rudek.

u Stali bywalcy naszej Galerii – Jola Michalczyk i Piotr Chrobok.

u Z prawej Izabela Katreniok na tle swoich prac. Obok Krystyna Chmielewska.

u Weronika Kwiatkowska.

7 ➭ Dodatki zagraniczne to Piotr Strelnik, malarz z Pary¿a, wystawiaj¹cy od wielu lat w galeriach w Nowym Jorku i San Francisco. Tym razem prezentuje siê z trzema abstrakcyjnymi monotypiami, czyli skomplikowan¹ rêczn¹ robot¹ prawie jak rysunek, plus malarstwo, tyle ¿e wygl¹da to jak grafika. Odwa¿ne, ekspresyjne i bardzo kolorowe trzy prace na cieniutkim papierze przek³adkowym. Do graficznej sekcji zaliczam te¿ prace El¿biety Baneckiej. Pochodz¹ one z serii specjalnie wykonanej na tegoroczny konkurs US Open jako prezenty dla tenisistów polskiego pochodzenia, które zosta³y im wrêczone na uroczystym bankiecie w Konsulacie RP przed zawodami. Te trzy zosta³y – wszak nie wszyscy przyszli. Grafiki te zaliczam do „mix media” czyli techniki w³asnej artysty. El¿bieta Banecka jest profesorem grafiki na war-

szawskiej akademii, wiêc eksperymentowanie z warsztatem jest jej chlebem powszednim. Janusz Skowron pokaza³ dwie ilustracje Marcina Bondarowicza znanego ju¿ polonijnej publicznoœci. Jak zwykle realistyczne z perfekcyjnie zadbanym szczegó³em robi¹ du¿e wra¿enie. Jest jeden batik. To technika pochodz¹ca z wyspy Jawa, w skrócie polegaj¹ca na barwieniu nie pokrytych czêœci materia³u woskiem. Nie jest to technika ³atwa, choæ ostatnio, ze wzglêdu na atrakcyjnoœæ, zyskuje coraz wiêksze powodzenie. Ten wspomniany ju¿ wielki 80-inczowy batik autorstwa Komorskiej, to baœniowy portret Gdañska z herbem, kamieniczkami, przesi¹kniêty gdañsk¹ atmosfer¹ – praca niezwykle ciekawa i dekoracyjna. Na wystawie znalaz³y siê prace Artura Wojtowicza z Chicago. Jak patrzê na jego

19 zdjêcia to nie mogê wyjœæ z podziwu jak niezwykle sprawne ma ten ch³op oko. Jego zdjêcia na Facebooku osi¹gaj¹ tysi¹ce like-ów. Na co dzieñ Artur dokumentuje dzia³ania klubu bluesowego B. L. U. E. S. w Chicago. Na koniec dwie prace o wartoœci historycznej. To fotografie z performansów nestora tego gatunku Krzysztofa Zarêbskiego. „Zadzior“ autora w tym przypadku polega na tym, ¿e fotografia zatytu³owana „Przymierzalnia pasów cnoty” jest w czêœci poz³ocona. Daje to szlachetny wygl¹d i powagê dzie³a przy tym niefrasobliwym tytule brzmi to dobrze. Ceny prac na wystawie waha³y siê od 99 dolarów do kilku tysiêcy. Zachêcamy do kupowania sztuki i tworzenia w³asnych kolekcji. Jest to frajda, któr¹ nie³atwo porównaæ z czymœ innym. Mówiê o tym z autopsji.

Mieczys³aw Mietko Rudek Emart Gallery mietko@emartgallery.com


20

KURIER PLUS 26 PAÌDZIERNIKA 2013

ZAOSZCZÊDÌ JU¯ DZIŒ!!!


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.