161 Kurier Koniński

Page 1

l

ROK VI

l

CZWARTEK 12 WRZEŚNIA 2013

l

ISSN 1689-9563

PGKiM przegrał Górnicy do zwolnienia

Syn fabrykanta Mieszkańcy podzielą pieniądze Kiedy budował kolejne odkrywki konińskiej kopalni, w tym samym czasie ludowa władza doprowadzała Fabrykę Maszyn Rolniczych jego ojca, Zygmunta Włodarczyka, do upadku

Wkrótce pierwsi górnicy z kopalni Konin otrzymają wypowiedzenia w ramach zwolnień grupowych. Pracę straci w sumie ponad 270 osób.

(więcej na str. 5-6 i 15-16).

Kiedy zdawał w 1939 r. maturę, historia I Liceum w Koninie liczyła sobie dopiero 76 lat. Dzisiaj, kiedy najstarsza konińska szkoła średnia świętuje 150lecie, opowieść Stefana Włodarczyka o tamtych czasach ma szczególną wartość (więcej na str. 20). reklama Fot. R. Olejnik

n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n

NR 161

O wydzieleniu z budżetu miasta pewnej puli pieniędzy, o której przeznaczeniu mieliby decydować bezpośrednio mieszkańcy Konina, dyskutowano w ubiegłym tygodniu w ratuszu, poinformował portal LM.pl.

Budżet obywatelski, bo tak nazywa się projekt, który – jak zadeklarował prezydent Józef Nowicki - będzie realizowany w Koninie, po raz pierwszy powstał w Sopocie przed dwoma laty. Od tego czasu do jego wdrażania przystąpiło piętnaście miast w całej Polsce, a drugie tyle się do tego przymierza. Założenia budżetu obywatelskiego przedstawił Jarosław Makowski z Instytutu Obywatelskiego, stanowiącego intelektualne zaplecze Platformy Obywatelskiej, reklama

której politycy zorganizowali spotkanie. - Nie powinniśmy kopiować rozwiązań innych miast – powiedział Józef Nowicki. – Poza tym to nie może być przedsięwzięcie jednorazowe, zrealizowane w pośpiechu. To powinien być długi marsz, obliczony na lata. Prezydent zadeklarował, że na budżet obywatelski można by przeznaczyć w 2015 roku około 2 mln zł DOK. NA STR. 3

W oficjalnym zawiadomieniu szefostwo kopalni podkreślało, że przyczyną planowanych zwolnień grupowych jest „utrzymująca się od dłuższego czasu trudna sytuacja finansowa spółki, wysoki poziom zadłużenia w instytucjach finansowych oraz niekorzystne relacje na rynku sprzedaży energii elektrycznej”. Zwolnione mają zostać w sumie 274 osoby, a to oznacza sporą liczbę bezrobotnych na lokalnym rynku pracy. O tym, jak Powiatowy Urząd Pracy w Koninie przygotowuje się do grupowych zwolnień w kopalni opowiedziała dyrektor Wiesława Matusiak. Zamiarem zwolnienia objęci zostali pracownicy administracji (13 osób), pracownicy transportu kolejowego (35 osób), pracownicy transportu samochodowego (13 osób), pracownicy służb rozwoju, inwestycji, gospodarki nieruchomościami i służb wiertniczo-inżynieryjnych (11 osób) i najliczniejsza grupa pracowników służb technicznych, obsługi i remontów (202 osoby). DOKA Film ilustrujący tę informację można obejrzeć na www.LM.pl/tv.

Wrocławska SITA Zachód od końca września zajmować się będzie odbiorem i wywozem śmieci z kilku konińskich osiedli. Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła skargę Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Koninie.

Przetarg na gospodarowanie odpadami komunalnymi miasto ogłosiło w czerwcu. Wystartowały dwie firmy. Specjalna komisja zdecydowała, że PGKiM będzie odbierał i wywoził śmieci z osiedli: Pawłówek, Przydziałki, Starówka, Wilków, Osada, Glinka, Grójec, Laskówiec i Morzysław. Natomiast SITA Zachód miała zająć się gospodarką odpadów w Nowym Dworze, Chorzniu, Czarkowie, Malińcu, Niesłuszu, Gosławicach, Łężynie, Mieczysławowie i Pątnowie. Od tej decyzji odwołał się PGKiM. Jak mówi wiceprezydent Marek Waszkowiak, konińska firma miała wątpliwości co do wykazanej przez SITA kadry, jej doświadczenia i braku w ofercie podwykonawców. – Zgadzam się z takim podejściem PGKiM. Jeżeli podaje się, że podwykonawstwo jest możliwe, to należy podać podwykonawców. Natomiast KIO uważa, że to sprawa wewnętrzna firmy – tłumaczył Marek Waszkowiak. Miasto zamierza teraz wezwać wrocławską firmę do podpisania umowy. Zapowiada również jej kontrolę. – SITA wykazała, że ma bazę w Kazimierzu Biskupim. Podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu tam kontroli. Sprawdzimy, czy firma spełnia wymagania dotyczące ochrony środowiska, sanepidowskie, organizacyjne i techniczne – mówił wiceprezydent. Jeżeli kontrola wykaże uchybienia, przetarg zostanie powtórzony. ABRA Film ilustrujący tę informację można obejrzeć na www.LM.pl/tv.


2 Aktualności

Alternatywa dla strefy

Zmiany w szkołach

Około 60 miejsc postojowych będzie miał parking buforowy, który do końca roku powstanie na boisku za bursą Zespołu Szkół im. M. Kopernika.

Jeszcze przed uruchomieniem Strefy Płatnego Parkowania prezydent Józef Nowicki zapowiadał wybudowanie parkingów buforowych. Miały one być alternatywą dla mieszkańców, którzy teraz zmuszeni są do pozostawiania swoich aut w płatnej strefie. Parking na trzecim osiedlu miał powstać tam, gdzie znajduje się lodowisko. - Dokładna analiza nieruchomości pokazuje, że moglibyśmy tam uzyskać maksymalnie 20 miejsc parkingowych. Byłaby też kolizja zimą, kiedy będzie rozkładany Biały Orlik. Stąd opracowano nową koncepcję zlokalizowania par-

kingu z wjazdem od ul. Kleczewskiej – tłumaczył Józef Nowicki. Ostatecznie parking ma powstać na asfaltowej płycie za bursą „Kopernika”. Ma tam zostać wygospodarowanych 60 miejsc postojowych. - Oceniamy, że zaspokoimy wszystkie potrzeby poza strefą i każdy z mieszkańców będzie mógł z tego parkingu skorzystać – zapewniał prezydent Nowicki. Miasto czeka na decyzję środowiskową, dotyczącą wycięcia drzewa, które przeszkadza realizacji inwestycji. Kiedy zostanie ona wydana, rozpocznie się ABRA budowa parkingu.

Fot. A. Pilarska

Toalety na bulwarze O prawie ćwierć tysiąca uczniów mniej niż w ubiegłym roku rozpoczęło w Koninie nowy rok szkolny. Pracę straci 19 nauczycieli.

nować pewne rozwiązania. Nie wszystkie zostały przyjęte – dodał. Miejska inauguracja roku szkolnego 2013/2014 odbyła się w II Liceum w Koninie. - W naszym mieście edukacja jest traktowana jak inwestycja – powiedział na wstępie uroczystości Sławomir Lorek, zastępca prezydenta Konina, a wcześniej dyrektor II Liceum. Gospodarz miasta uspokajał, że najgorsze już minęło, a miejska oświata wyszła na prostą. - Nie będziemy mieli udziału w tych tysiącach zwolnień nauczycieli – powiedział Józef

Nowe miejsca pracy Jak poinformował portal LM.pl, w Koninie powstanie nowy zakład produkcyjny, a wraz z nim przybędzie 25 miejsc pracy.

W Urzędzie Miejskim w Koninie został podpisany akt notarialny między miastem Konin a spółką Arsanit z Siemianowic Śląskich, która za ponad 680 tys. zł nabyła 1,3 ha w Koninie-Malińcu. Na działce tej Arsanit planuje wybudować za 15 mln zł (netto) zakład produkcji styOGŁOSZENIE WŁASNE WYDAWCY

ropianu. Realizacja inwestycji przyczyni się do powstania w Koninie 25 nowych miejsc pracy. Prace budowlane zostaną rozpoczęte jeszcze w tym miesiącu, natomiast uruchomienie produkcji planowane jest w drugim kwartale 2014 roku. OLER

Nowicki, aby ulżyć pedagogom. Jest dla nich praca i zarobki. Podczas miejskiej inauguracji prezydent oficjalnie powierzył stanowiska nowo wybranym dyrektorom. Byli to: Linda Wisialska - II Liceum, Katarzyna Rzymkowska - Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Karol Fritz - Szkoła Podstawowa nr 10, Maria Jolanta Trzuskolas - Przedszkole nr 2, Larysa Pyzik-Dziubczyńska - Przedszkole nr 8, Jadwiga Leśniewicz - Przedszkole nr 10, Ewa Derdzińska - Przedszkole nr 16 i Dorota Wierońska - Przedszkole nr 32.

Kilka miesięcy temu działacze Ruchu Palikota udali się do prezydenta Konina z sedesem. Chcieli w ten sposób wskazać na brak toalet na bulwarze nadwarciańskim. Prezydent obiecał, że podarowany sedes znajdzie się w budynku, do budowy którego przymierza się miasto. Najpierw jedna trzeba było znaleźć działkę i uregulować stan własnościowy. W międzyczasie miasto przymierzało się do budowy toalet w pobliżu ZS CKU w Koninie. Okazało się jed-

nak, że ta lokalizacja wymagałaby zbyt daleko idących zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, więc powrócono do pierwotnej koncepcji i zlokalizowania tak oczekiwanych przez mieszkańców toalet mniej więcej w połowie spacerowego traktu nadwarciańskiego. Stanie tam piętrowy budynek, na dole będą toalety, a nad nimi, na wysokości deptaka – punkt informacji turystycznej. SKA

ABRA, SKA

Mecz przełożony Mecz Górnik Konin – KKS 1925 Kalisz odbędzie się w środę, 18 września o godzinie 16.30 na stadionie przy ul. Podwale, a nie w najbliższą sobotę. Termin spotkania został zmieniony na wniosek policji, bowiem 14 września funkcjonariusze z Wielkopolski będą zabezpieczać manifestacje w Warszawie. OLER

Fot. A. Pilarska

Niż demograficzny dotyka szkoły gimnazjalne i ponadgimnazjalne. To wiąże się z likwidacją kilku oddziałów i koniecznością redukcji etatów nauczycielskich. Dotknie to grupy 19 nauczycieli, wśród których siedmioro ma uprawnienia emerytalne. – Ci nauczyciele wybrali korzystny dla siebie wariant bo umowa o pracę zostaje z nimi rozwiązana z dziewięciomiesięczną odprawą – tłumaczył wiceprezydent Sławomir Lorek. – Staraliśmy się maksymalnie pomóc każdemu nauczycielowi, którego dotknęło zwolnienie i zapropo-

Dobra wiadomość dla Ruchu Palikota: w przyszłym roku przy bulwarze nadwarciańskim w Koninie pojawią się toalety. Miasto przygotowuje się do ich budowy. Wraz z toaletami przybędzie w tym miejscu punkt informacji turystycznej.

Tym, którzy wierzyli Czas zadumy i wspomnień o tych, którzy walcząc za Polskę, oddali swoje życie. W Koninie obchodzono Dzień Weterana, ustanowiony w 1997 roku przez Sejm.

Jak co roku 1 września zgromadzono się przed pomnikiem, upamiętniającym ofiary drugiej wojny światowej. Atmosferę tamtych dni przybliżył historyk z III Liceum w Koninie Michał Wanjas. Mówił o ataku na Polskę, wojnie obronnej 1939 roku, wojennych ofiarach, okupacji. Przy pomniku za parkiem Chopina w Koninie zgromadzili się kombatanci, władze miasta, powiatu konińskiego, samorządowcy, uczniowie i nauczyciele oraz garstka mieszkańców, głównie z najbliższej okolicy. Przy okazji obchodów rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej od-

znaczono kombatanta z Konina Zygmunta Kotwasa. - Tym, którzy wierzyli i swoją niezłomnością potrafili przekuć tę wiarę w zwycięstwo, niech ich czyn na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako najwyższy wyraz patriotyzmu – powiedział w odezwie do weteranów jeden z kombatantów. Trzeba respektować te wartości dla dobra przyszłych pokoleń. Obchody rocznicowe uświetniła orkiestra dęta PAK KWB Konin, a wartę przed pomnikiem pełnili uczniowie z Grupy Rekonstrukcji Historycznej II Liceum w Koninie. SKA


Aktualności 3

czwartek, 12 września 2013

Zapomniana Nadrzeczna Dajcie nam środki, a my sami wszystko zrobimy. Taką deklarację składają władzom Konina mieszkańcy ul. Nadrzecznej, który od 15 lat czekają na utwardzenie drogi.

Około 150 metrów asfaltu albo kostki brukowej. Tyle wystarczyłoby do szczęścia mieszkańcom kilkunastu domków jednorodzinnych przy ul. Nadrzecznej. – Przejść tą ulicą to wyczyn. Jak nie kurz to błoto. Ma-

my tu dwie osoby niepełnosprawne, matki z dziećmi. Dla nich to prawdziwa udręka – mówią mieszkańcy. Miesz kań cy ra dzą so bie jak mogą. Sami zasypują dziury i starają się zniwelować koleiny. Jednocześnie ciągle proszą o wybudowanie im drogi z prawdziwego zdarzenia. – Ostatnio obiecywano nam, że droga będzie utwardzona przy oka zji bu dowy bul wa rów. Bulwary są, a naszej drogi jak nie było, tak nie ma – mówią mieszkańcy. - Wysyłaliśmy pisma, składaliśmy petycje w Urzędzie Miejskim, ale wszystko na nic. Czujemy się zapomniani – dodają. Prezydent Józef Nowicki deklaruje, że mieszkańcy ul. Nadrzecznej

Mieszkańcy podzielą pieniądze DOK. ZE STR. 1

Prezydent zadeklarował, że na budżet obywatelski można by przeznaczyć w 2015 roku około 2 mln zł, jednak część uczestników spotkania wyraziła opinię, że lepiej zacząć mniejszą kwotą, ale już od przyszłorocznego budżetu. – To powinna być kwota, która pobudzi wyobraźnię mieszkańców – bronił swojej propozycji Józef Nowicki. Część dyskutantów optowała za przeznaczeniem całej kwoty na kilka dużych celów, inni chcieli, by wesprzeć raczej więcej niedużych osiedlowych projektów. – Ludzie wybierają małe projekty – podpowiedział Jarosław Makowski. – Chcą ścieżek rowerowych i placów zabaw, tego, co podnosi jakość życia. Dużo czasu poświęcono sposobowi uzgadniania celów budżetu obywatelskiego. Wszyscy się zgodzili, że uzgodnienia muszą zapadać w sposób przejrzysty, żeby nikt nie miał wątpliwości, że ostateczną de-

cyzję podjęli sami mieszkańcy. Jarosław Matuszewski zaproponował, żeby miasto stworzyło portal internetowy, na którym każdy mieszkaniec mógłby utworzyć zaufany profil i tam wyrażać swoje opinie. – W przywoływanym tu jako przykład Sopocie spotkania z mieszkańcami nie przyciągały zbyt wielu osób – argumentował. Choć poparło go kilka osób, to padły tez argumenty, że ograniczenie się do takiego tylko kanału wymiany opinii, wykluczyłoby z debaty większość osób powyżej 60. roku życia. – Trzeba być elastycznym i obok Internetu wykorzystać spotkania z mieszkańcami, organizowane o różnych porach dnia i różnych miejscach, by mogła wziąć w nich udział jak największa liczba osób – podsumował Jarosław Makowski. Ustalono na koniec, że powstanie zespół, który opracuje kalendarz dalszych poczynań dla wdrożenia budżetu obywatelskiego w Koninie. OLER

Tydzień pozarządowych Z inicjatywy Konińskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, drugi tydzień września 2013 r. jest w Koninie tygodniem organizacji pozarządowych.

Ko niń skie or ga ni za cje ma ją możliwość zaprezentowania swojej dzia łal no ści i przygo towa nych przez siebie przedsięwzięć. Odbywają się m. in. spotkania w szkołach, debaty, gra miejska. - Chcemy przez te działania pokazać mieszkańcom Konina, czym zajmują się organizacje pozarządowe i dlaczego tak ważne jest dla miasta ich istnienie i praca – mówią organizatorzy. Do 16 września przestrzeń miasta na le ży do ko niń skich or ga ni za cji pozarządowych. Patronatem objęli to wydarzenie prezydenta Konina Jó zef Nowic ki oraz peł no moc nik prezydenta ds. osób niepełnospraw-

nych i organizacji pozarządowych Bar tosz Jędrzejczak. Cho dzi o to aby po ka zać czym są i ja ki mi dzia ła nia mi się zaj mują or ga ni za cje po za rzą do we. Ta ka pro mo cja or ga ni za cji po żyt ku pu blicz ne go ma słu żyć wzmoc nie niu ich po zycji wśród miesz kań ców Ko ni na i uświa da mia niu im, że każ da złotów ka czy od pis 1 proc. po dat ku, prze ka za ne na rzecz lo kal nych or ga ni za cji po za rzą do wych, wra ca ją i słu żą spo łecz no ści lo kal nej, a tak że ma ją zna czą cy wpływ na roz wój mia sta i po prawę ja ko ści życia. SKA

Śmieci zostają Najlepsze w urzędzie zdjęcia roku Za brak deklaracji śmieciowych nie może być kar skarbowych. Prezydent Konina wyjaśnił, że to miasto a nie Urząd Skarbowy będzie karać mieszkańców, którzy nie złożyli jeszcze deklaracji śmieciowych.

doczekają się drogi. Czy powstanie ona do końca kadencji? Tego nie wiadomo. ABRA Film ilustrujący tę informację można obejrzeć na www.LM.pl/tv.

SMS na temat wody Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Koninie wprowadziło od 1 września 2013 roku usługę, umożliwiającą powiadomienie SMS-em mieszkańców o przerwach w dostawie wody, spowodowanych planowanymi pracami lub awariami sieci wodociągowej. Usługę można aktywować przesyłając na numer 661-000-290 SMS o treści: Tak, nazwisko, ulica. Na przykład: Tak, Jan Kowalski, Konińska. Z usługi powiadamiania można w każdej chwili zrezygnować, wysyłając SMS na ten sam numer z treścią: Nie, nazwisko, ulica. SKA

Wcześniej Józef Nowicki zapowiedział podczas konferencji prasowej, że mieszkańcy, którzy nie złożyli dotychczas deklaracji śmieciowej, mogą być ścigani przez Urząd Skarbowy. Sprawa dotyczy około 40 procent właścicieli domów jednorodzinnych i punktów usługowych, którzy nie spełnili jeszcze tego obowiązku, koniecznego do prowadzenia gospodarki śmieciowej w mieście. Prezydent opublikował wówczas na stronie miasta apel, w którym zapowiadał wysokie kary nałożone przez skarbówkę. Tuż po tym apelu-groźbie pojawiły się jednak wątpliwości co do natury prawnej zapowiedzianych kar finansowych. Na stronie miejskiej pojawił się wkrótce kolejny komunikat, w którym prezydent Konina zapowiadał, że to jednak jego urzędnicy, a nie skarbówka, zajmą się ściganiem opieszałych. Nie chodzi bowiem o podatek, ale o usługę. – W razie niezłożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, albo uzasadnionych wątpliwości co do danych zawar tych w deklaracji wójt, burmistrz lub prezydent miasta określa w drodze decyzji wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Tym samym mieszkańcy, którzy nie złożyli do tej pory deklaracji, otrzymają wkrótce stosowne powiadomienie o wszczęciu takiej procedury – poinformował prezydent.

Konkurs i wystawa Grand Press Photo od 9 lat organizowana jest przez miesięcznik „Press”. W konkursie oceniane są zdjęcia zawodowych fotoreporterów pracujących w redakcjach mediów, agencjach fotograficznych oraz freelancerów. Zwieńczeniem konkursu jest wystawa, na której można zobaczyć wszystkie nagrodzone zdjęcia a także wybrane fotografie hiszpańskiego fotoreportera Samuela Arandy, zwycięzcy World Press Photo 2012, który przewodniczył jury Grand Press Photo 2013. Główną nagrodę zdobyło w tym roku zdjęcie Michała Legierskiego, zrobione podczas pożaru kościoła w Orze szu -Jaś kowi cach. Foto gra fia przedstawia mężczyznę, który wynosi krzyż z płonącego kościoła.. - Wy bór Zdję cia Ro ku nie był ła twy – tłu ma czył Sa mu el Aran da. – To, któ re wygra ło, jest nie tyl ko do brą foto gra fią, ale też jest bardzo kla sycz ne, je śli cho dzi o foto re por ter stwo. Bu dzi wie le emo cji, a pa trząc na to zdję cie, szyb ko iden ty fi kuje się ten ob raz z Pol ską – uza sad niał wy bór ju ry Aran da. Foto graf zna lazł się we wła ści wym cza sie na wła ści wym miej scu. I choć nie jest to foto gra fia naj wyż szej tech nicz nej ja ko ści, to dla mnie ja ko dla foto re por te ra agen cyj ne go kon tekst zdję cia jest waż niej szy niż je go for ma – do dał Odd An der sen z AFP Berlin, ju ror Grand Press Photo 2013.

SKA

SKA

Zajrzeć do ścieków Oczyszczalnia ścieków „Prawy Brzeg” w Koninie otwiera drzwi. Zwiedzanie niedostępnych na co dzień urządzeń i instalacji zaplanowano na 14 września.

Jak to możliwe, że do oczyszczalni trafiają ścieki, a opuszcza ją czysta woda? Co dokładnie dzieje się tam z nieczystościami? I jak to wszystko wygląda? Właśnie na takie pytania można będzie znaleźć 14 września odpowiedzi. Będzie to niepowtarzalna okazja, by wraz z przewodnikami, w role których wcielą się długoletni pracownicy zakładu, zwiedzić niedostępne zwykle miejsca. Po zwiedzeniu oczyszczalni będzie można zabawić się na rodzinnym piknireklama

Najlepsze zdjęcia prasowe będą prezentowane w galerii Wieża Ciśnień w Koninie do 28 września. Wystawa będzie towarzyszyła Nocy Kultury z 13 na 14 września.

ku. Na specjalnej scenie zaprezentują się śpiewający i tańczący artyści z Konińskiego i Młodzieżowego Domu Kultury. Będą też występy orkiestr dętych – górniczej i ze Rzgowa. Najwięcej atrakcji zaplanowano dla dzieci: będą dmuchańce, kucyki, stoiska z zabawkami i pysznościami, malowanie buzi i spotkania z klaunem czy szczudlarzem. Kolejną atrakcją będzie wystawa zdjęć, przedstawiająca początek prac związanych z realizowanym przez

PWiK projektem „Rozbudowa i modernizacja systemu kanalizacyjnego Miasta Konina”. W jego ramach osiedla Pątnów i Gaj zostaną podłączone do miejskiej sieci kanalizacyjnej, co znacznie podniesie standard życia mieszkańców. Z kolei oczyszczalnia ścieków „Prawy Brzeg” przejdzie modernizację i rozbudowę, dzięki czemu będzie spełniać najsurowsze wymagania dotyczące redukcji szkodliwych dla środowiska związków zawartych w wodzie. Całkowita wartość projektu przekracza 35 mln złotych, a wartość dofinansowania z funduszy unijnych - 16 mln złotych. Dzień Otwarty odbędzie się 14 września na terenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przy ul. Poznańskiej 49 w Koninie w godzinach 11.00-16.00. SKA


4 Kurier kryminalny Śmiertelne potrącenie

Fot. Marek Zarzecki

Do śmiertelnego potrącenia rowerzysty doszło w ubiegłym tygodniu w miejscowości Święte, gmina Kramsk.

Niebezpiecznie na skrzyżowaniu Cztery osoby trafiły do szpitala po zdarzeniu, do którego doszło w Siąszycach (gmina Rychwał).

Na skrzyżowaniu dróg opel astra zderzył się z volkswagenem golfem. Okoliczności wypadku, który miał miejsce w niedzielny wieczór, wyjaśnia prowadzone przez policję postępowanie. Wakcji ratowniczej brały udział zastępy JRG w Koninie

oraz jednostka z OSP Rychwał. Pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego trafiły cztery osoby podróżujące rozbitymi autami. Zdecydowano o przewiezieniu ich do szpitala na szczegółowe badania.

Wyrwał łańcuszek Za kradzież złotego łańcuszka odpowie przed sądem 36-letni mieszkaniec Konina.

Mężczyzna wszedł do jednego ze sklepów z biżuterią przy ul. Dworcowej w Koninie i poprosił ekspedientkę o pokazanie złotych łańcuszków. Kiedy sprzedawczyni je wyjęła, klient zapytał, czy może dokładniej obejrzeć towar. reklama

Mężczyzna wziął do ręki łańcuszek wart 1,5 tys. zł i uciekł. Poszukiwania złodzieja trwały zaledwie dobę. Konińscy kryminalni zatrzymali 36-latka, który - jak się okazało - jest dobrze znany policji. Mężczyzna przyznał się do kradzieży, ale oświadczył, że zgubił łańcuszek ABRA podczas ucieczki.

Tuż po potrąceniu 45-letniego mieszkańca gminy Kramsk ukraiński kierowca osobowego fiata odjechał z miejsca wypadku. Wrócił jednak po około półtorej godziny. Policjanci zbadali go alkotestem i okazało się, że ma w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu. Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Policja i prokuratura wyjaśniają dokładne przyczyny wypadku. Za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości grozić moSKA że nawet 12 lat więzienia.

Okradł dom Tablet, biżuterię i 4 tys. zł padło łupem 29-letniego koninianina, który włamał się do jednego z domów jednorodzinnych w gm. Golina.

Mężczyzna zabrał nie tylko wartościowe przedmioty, ale też pieniądze i dokumenty. Właściciel domu wycenił

straty na 9 tys. zł. Na szczęście dla niego, policjanci wydziału kryminalnego szybko namierzyli i zatrzymali złodzieja. – Mężczyzna był kompletnie zaskoczony widokiem funkcjonariuszy. Próbował nawet przez chwilę stawiać opór – poinformował Marcin Jankowski z konińskiej policji. Zatrzymany 29-latek jest dobrze znany mundurowym. Przyznał się ABRA do winy.

Strażacy na zawodach

Ukradł motorower Za rozbój odpowie 29-latek z Lichenia, który ukradł motorower. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Na plaży w Licheniu mężczyzna podszedł do 17-letniego mieszkańca gminy Sompolno i grożąc mu pobiciem, zażądał telefonu komórkowego, wartego 300 zł i motoroweru za 1,3 tys. zł. Przerażony nastolatek oddał wszystko, czego chciał 29-latek. Na szczęście konińskim kryminalnym szybko udało się dotrzeć do agresora. Usłyszał on już zarzut rozboju, do którego się nie przyznał. Sąd jednak zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 29-latka. Nastolatek odzyskał już motoroABRA wer i telefon.

Na stadionie miejskim w Ślesinie odbyły się VIII powiatowe zawody sportowo–pożarnicze Ochotniczych Straży Pożarnych.

Do zmagań stanęło 17 drużyn z powiatu konińskiego, wyłonionych w zawodach gminnych, w tym 5 drużyn kobiecych. Po zaciętej rywalizacji pierwsze miejsce zajęli druhowie z OSP Roztoka

gmina Kleczew. Na podium znaleźli się również OSP Kuchary Kościelne (gmina Rychwał) i OSP Szyszyńskie Holendry (gmina Ślesin). Wśród drużyn kobiecych pierwsze miejsce zajęły druhny z OSP Kałek (gmina Krzymów), drugie - OSP Spławie (gmina Golina), a trzecie - OSP Kazimierz Biskupi. SKA


PAK KWB 5

czwartek, 12 września 2013 Ste fa na Wło dar czy ka wspo mnie nia z ko pal ni

Syn konińskiego fabrykanta Jednym z pierwszych inżynierów zatrudnionych przez konińską kopalnię był Stefan Włodarczyk - syn przedwojennego konińskiego fabrykanta. Paradoksem jest, że kiedy on budował kolejne odkrywki, w tym samym czasie ludowa władza doprowadzała Fabrykę Maszyn Rolniczych jego ojca do upadku.

trzech miesiącach wciąż go nie miałem, wróciłem do Konina. W Marantowie urzędowały wtedy dwie dyrekcje: Kopalni Węgla Brunatnego i Fabryki Brykietów, której podlegały eksploatowana jeszcze od czasów wojny odkrywka Morzysław i brykietownia oraz świeżo utworzonego Przedsiębiorstwa Przeróbki Węgla Brunatnego, które miało zbudować kombinat paliwowo-chemiczno-energetyczny. Pierwszą firmą kierował Stanisław Kozłowski, który pracował w kopalni od 1945 roku, drugą – przysłany przez ministerstwo Karol Śniegoń. – Mieli jeden sekretariat i po jednej jego stronie miał swoje biuro dyrektor kopalni „Konin” pan Kozłowski, a po drugiej - dyrektor kombinatu Śniegoń – wspomina Stefan Włodarczyk. – Tak się akurat zdarzyło, że kiedy poszedłem do biura kopalni, natknąłem się na dyrektora Karola Śniegonia, który od razu mnie zaangażował.

Inżynier na wagę złota

Podwórze fabryki Zygmunta Włodarczyka wypełnione remontowanymi maszynami

Technikum i Telefunken Długo się domem nie nacieszył, bo w lutym następnego roku został wraz z całą rodziną (rodzice, siostra i brat) wysiedlony do Bochni. - Potem przeprowadziliśmy się do Krakowa, a następnie do Tarnowa. W Krakowie zapisałem się do technikum elektrotechnicznego i tam pierwszy raz miałem styczność z elektryką. Poprzestałem na pierwszej klasie, choć tylko rok mi brakowało do uzyskania tytułu technika. Bardziej pociągała

mnie praca w Telefunkenie, niemieckiej firmie radiowej. Cały czas jednak myślałem o elektryce, o studiach wyższych. Kiedy wojna się skończyła, Stefan Włodarczyk wyruszył razem z młodszym o dwa lata bratem Jerzym (on też pracował później w kopalni, gdzie był szefem działu transportu) do Konina. – Drogę z Tarnowa do Konina (prawie 400 km – dop. red.) pokonaliśmy pieszo w dziesięć dni. Szliśmy tuż za przesuwającym się na zachód frontem. Kiedy weszliśmy do naszego starego mieszkania, znaleźliśmy wszystko w wyjątkowo dobrym stanie: meble, rodzinne pamiątki, nawet w moim biurku wszystkie rzeczy leżały w szufladach tak, jak je zostawiałem, kiedy wyrzucali nas z mieszkania. Stefan Włodarczyk do dzisiaj ma skórzaną teczkę z szlacheckim patentem Ottona von Jannau, który przez pięć wojennych lat zajmował mieszkanie Włodarczyków w kamienicy na rogu ulic Słowackiego i Urbanowskiej, naprzeciwko poczty. - To był przesiedleniec z Windawy na Łotwie. Po umowie z Rosją Niemcy zabrali z Litwy, Estonii i Łotwy swoich ludzi i osiedlili ich między innymi na terenie ówczesnego Warthegau. To musiał być porządny człowiek. Opuszczając nasze mieszkanie pozostawił swój szlachecki dyplom, a ja wciąż go przechowuję.

szawie. – Miasto było w ruinach – wspomina. – Mieszkałem u krewnego, a warunki życia były ciężkie. Wykorzystałem przepis obligujący pracodawcę do zapewnienia mi mieszkania. Kiedy po

Kieraty, wiejnie, walce W tym samym czasie Fabryka Maszyn Rolniczych Zygmunta Włodarczyka, która funkcjonowała na tyłach kamienicy przy ulicy Słowackiego, róg Urbanowskiej, chyliła się już ku upadkowi. - Przed wojną były trzy fabryczki maszyn rolniczych w Koninie – wspomina mój rozmówca. - Najstarsza to ta nad rzeką, Reymonda, kiedyś dosyć duża fabryka, druga Zaremby, koło kościoła ewangelickiego, no i nasza. Fabryka Reymonda lata świetności miała już za sobą, a Zaremba specjalizował się w remontach i uzupełnianiu wyposażenia gorzelni. Mój ojciec był z tej trójki chyba najbardziej energiczny. Jeżeli idzie o produkcję kieratów, sieczkarek, młocarek, wiejni to myśmy najwięcej robili. Zajmowaliśmy się też remontami walców drogowych, przysyłanych przez zarząd dróg. Dodatkowo ojciec otworzył jeszcze przy naszej fabryce sklep żelazny, nieduży ale dobrze zaopatrzony. CIĄG DALSZY NA STR. 6

Fot. Archiwum S. Włodarczyka

Pracę w konińskiej kopalni Stefan Włodarczyk podjął kilka miesięcy po ukończeniu w 1950 roku studiów na wydziale elektrycznym Politechniki Gdańskiej. Rozpoczął je w 1945 roku, choć maturę zdał sześć lat wcześniej, w maju 1939 roku w Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym w Koninie czyli dzisiejszym I Liceum (więcej o szkolnych wspomnieniach Stefana Włodarczyka na str. 20 Kuriera). W sierpniu pojechał do Warszawy, żeby wziąć udział w kursie przygotowawczym do egzaminu wstępnego na Politechnikę, ale zamiast pióra, wziął do ręki karabin. Kiedy 1 września zajęcia na uczelni zostały zawieszone, 17-latek zgłosił się ochotniczo do 4 kompanii IV batalionu 360 pułku piechoty. Po kapitulacji stolicy, 28 września jego kompania złożyła broń na placu przed szpitalem przy ul. Płockiej. - Po parodniowym pobycie w obozie jenieckim w Pruszkowie zostałem zwolniony i z przepustką w kieszeni wróciłem w polskim mundurze do Konina - wspomina.

- Wtedy był taki pęd do poszukiwania inżynierów, nawet bez praktyki, i jak dyrektor Kozłowski usłyszał, że Śniegoń mnie angażuje, od razu zaproponował, żebym przeszedł do niego. Przyjdź pan do nas na kopalnię, mówił, my już pracujemy, wszystko idzie dobrze. Odmówiłem, bo już nie chciałem się wycofywać. Ale jak pojechałem do Zjednoczenia Przemysłu Węgla Brunatnego (ZPWB) we Wrocławiu znów usłyszałem: o! inżynier elektryk, to w Turowie pana zatrudnimy. Ale ja nie po to uciekłem z Warszawy w swoje rodzinne strony, żeby teraz przenosić się do Turowa. Należał do wyjątków, bo spośród sześciu absolwentów wyższych uczelni

technicznych, skierowanych wtedy do Konina nakazami pracy, był jedynym, który pozostał . – Jednym z dwóch mechaników był chyba Sieczyński, który potem pracował w Zjednoczeniu. Było też dwóch górników po Akademii Górniczo-Hutniczej: Fuksa wrócił do Krakowa, a Jerzy Mosakowski przeszedł do Zjednoczenia – wspomina Stefan Włodarczyk. - Wszyscy oni szybko wyjechali z Konina, jak tylko skończyły im się nakazy pracy. Wśród osób dozoru przeważali technicy albo przyuczeni dobrzy fachowcy.

Przez Warszawę do Konina Po pięciu latach studiów Stefan Włodarczyk otrzymał dyplom inżyniera elektroenergetyka i nakaz pracy w War-

Fabryka Zygmunta Włodarczyka wykonała między innymi dla Ślesina odlew orła, który stał się tłem dla tego zdjęcia


6 PAK KWB Ste fa na Wło dar czy ka wspo mnie nia z ko pal ni

Syn konińskiego fabrykanta

Kabelbagry Węgiel dla kombinatu miał pochodzić z nowej odkrywki Niesłusz, toteż najważniejszym zadaniem Przedsiębiorstwa Przeróbki Węgla Brunatnego, w którym Stefan Włodarczyk został zatrudniony, była jej budowa. - Niesłusz jakoś się zrobiło małymi koparkami. Oprócz łańcuchowego Wiesława pracowały tam dwie skody z łyżkami o pojemności sześciu metrów sześciennych. I przysłali nam jeszcze z Niemiec dwie koparki dziwnego typu, po niemiecku to się nazywało kabelbagry, a po polsku koparki kroczące. Elementem urabiającym była łyżka o pojemności 3,5 metrów sześciennych, wisząca na długim wysięgniku, którą można było nabrać nadkład czy węgiel, wtedy wysięgnik się obracał i można to było gdzieś zsypywać albo załadować na jakiś pojazd. Trudno się nimi pracowało i stosowane były raczej do formowania zwałowiska. Ale na budowie odkrywki problemy kombinatu się nie kończyły. Można wręcz powiedzieć, że dopiero na dobre się zaczynały. Węgiel miał wędrować do brykietowni (zamierzano zbudować drugą, obok już istniejącej), a brykiety do wytlewni, gdzie przy pomocy chemicznych procesów miano z nich wy-

Dokumentacja do pieca - W 1953 r. przyszły do nas tony, całe góry dokumentacji niemieckiej – pamięta Stefan Włodarczyk. – Oprócz mnie posadzono przy niej inż. Jerzego Jatczyńskiego, mechanika po szkole poznańskiej, bo obaj znaliśmy dość dobrze język niemiecki. Ciągle w niej grzebaliśmy, zapoznawaliśmy się z nią, bo to wszystko było dla nas nowe. Dyrektor Śniegoń poganiał nas, żeby już zamawiać urządzenia, ale jak tu zamawiać na takich szkicach. Żadna fabryka by tego nie zrobiła, bo nikt w Polsce nie wiedział na przykład, co to jest wytlewanie. Tymczasem ministerstwo ponaglało i samo zaczynało składać zamówienia, między innymi na prasy Apfelbecka dla brykietowni. - Przyszło to niewypróbowane, bez żadnej dokumentacji – opowiada Stefan Włodarczyk. - Potężne żeliwne korpusy, bardzo ciężkie – jeden ważył parę ton a kompletna prasa, gdy ją się zmontowało, nawet kilkanaście. W styczniu 1954 roku na posiedzeniu Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego (PKPG) podjęto decyzję o rezygnacji z budowy kombinatu i wykorzystaniu konińskiego węgla jedynie do produkcji brykietów i spalania w elektrowni, która miała zostać wybudowana w Go sławi cach. – Dy rek tor Śnie goń zabrał nas na to posiedzenie PKPG. Decyzja zapadła dosyć szybko: nie ma wytlewni, nie ma przeróbki węgla, to się skreśla. Węgiel idzie prosto do elektrowni i tam się go spala. Po kombinacie zostały tylko stosy dokumentacji, którą można było do pieca wrzucić, i te prasy Apfelbecka, które były przekleństwem naszego magazynu przez ładnych parę lat.

Rów nież za sprawą dy rek to ra Śniegonia w kwietniu 1953 r. w kopalni powstało koło Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Górnictwa (SITG), a Stefan Włodarczyk został pierwszym prezesem jego zarządu. To był system nakazowy. Podejrzewam, że na jakiejś naradzie dyrekto-

rów kopalń we Wrocławiu dyrektor Zjednoczeniu powiedział, że jest takie stowarzyszenie i trzeba pozakładać koła zakładowe. Dyrektor Śniegoń ogłosił wśród inżynierów i techników konińskiej kopalni: zróbcie zebranie i załóżcie SITG. I stowarzyszenie powstało.

Lata na Górniczej We wrześniu 1953 roku Stefan Włodarczyk wprowadził się do mieszkania w drugim z bloków nowego osiedla. Wtedy nosiły one adres ul Kolejowa blok A (dzisiejsza Górnicza 1) i Kolejowa blok B (obecnie Górnicza 5). – Stały tylko te dwa bloki, a poza tym to była pustka.

Fot. Archiwum S. Włodarczyka

- Po wojnie ojciec dalej prowadził fabrykę, ale szło mu coraz gorzej. Produkcja opierała się o własną odlewnię żeliwa i o ile z surowcem nie było problemu, bo złom zawsze się gdzieś znalazło, to jak zatrzymali przydział koksu hutniczego, to już był koniec, odlewów nie można było produkować. Ponieważ młode pokolenie może zapytać, dlaczego Zygmunt Włodarczyk tego koksu po prostu sobie nie kupił, śpieszę wyjaśnić, że w socjalizmie nie było wolnego rynku, a o dystrybucji surowców i towarów decydowało państwo, które owe deficytowe dobra przydzielało. A że wtedy wszystko, co państwowe, miało pierwszeństwo, prywatni wytwórcy znajdowali się zawsze na końcu kolejki. - Do kłopotów z zaopatrzeniem doszły podatki i w końcu ojciec zdecydował się przekazać fabrykę Powiatowemu Związkowi Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” (PZGS „SCh”) – pamięta Stefan Włodarczyk. – Fabrykę zamknęli od razu, tylko sklep dość długo jeszcze funkcjonował i przez jakiś czas PZGS płacił za niego dzierżawę. W jednym z mieszkań naszej kamienicy jakaś spółdzielnia krawiecka coś tam produkowała, ale kiedy okazało się, że budynek wymaga remontu, bo zaczął przeciekać, zamknęli i wyprowadzili się. I potem to już czas zniszczył... Zygmunt Włodarczyk zmarł w 1958 r. Rodzina nie otrzymała żadnego odszkodowania za fabrykę, zapłacono im jedynie za kamienicę i plac. Maszyny gdzieś zostały pozabierane. Jedna z nich, potężna dmuchawa, trafiła do jakiejś odlewni aż w Kaliszu. O pracownikach wiadomo jedynie, że dwóch albo trzech formierzy znalazło pracę w kopalni.

twarzać tysiąc ton półkoksu i dwieście ton produktów płynnych (w tym między innymi benzynę) na dobę.

Stefan Włodarczyk (z lewej) z dyrektorem Stanisławem Hwałkiem w biurowcu kopalni w Marantowie – biuro nadzoru inwestycyjnego. Zdjęcie zrobiono około 1955 r.

Ślub i wypowiedzenie Karol Śniegoń był dyrektorem konińskiej kopalni jeszcze do listopada 1954 roku. – To był ostry służbista – wspomina Stefan Włodarczyk. – W sumie to on chyba mnie nawet lubił, ale potrafił też dokuczyć. Krótko po przyjściu do kopalni ja się żeniłem, a że moja żona mieszkała w podkarpackim i musiałem jechać kawał drogi, poprosiłem o dodatkowy urlop. Nie dał mi, dostałem tylko dwa dni wolnego i w ciągu tych dwóch dni musiałem tam dojechać, odbył się ślub i zaraz następnego dnia szedłem do pracy. - Kiedyś z kolei miałem jakiś zatarg i poszedłem do niego z wypowiedzeniem. On przetrzymał moje pismo i dopiero ostatniego dnia tego wypowiedzenia wysłał mnie do Warszawy, do ministerstwa. Postraszył mnie: jedź do Warszawy, tam cię załatwią. To pojechałem. W departamencie zatrudnienia wypytywali mnie, gdzie chcę teraz iść do pracy i jakie mam oczekiwania. Powiedziałem, że chcę podwyżkę i w końcu zostałem.

Fot. Archiwum PAK KWB

CIĄG DALSZY ZE STR. 5

- Niesłusz jakoś się zrobiło małymi koparkami – wspomina Stefan Włodarczyk. - Oprócz łańcuchowego Wiesława pracowały tam dwie skody z łyżkami o pojemności sześciu metrów sześciennych.


10 Rozmaitości

Młodzi opanowali Konin Festyn na piątym

Choć mówią różnymi językami i pochodzą z różnych krajów łączy ich jedno – wspólne pasje. W Koninie odbyło się Święto Młodości z udziałem gości z Francji i Niemiec.

Na początku września w Koninie gościła młodzieżowa grupa z Herne (Niemcy) oraz Tourcoing (Francja), która wraz ze swoimi rówieśnikami z Polski przygotowała kilka projektów pod szyldem Święta Młodości. Młodzi artyści i sportowcy pracowali w trzech grupach: tanecznej, fotograficznej i street art. Efekty ich współpracy można było podziwiać w piątek i sobotę. Na deskach Konińskiego Domu Kultury zaprezentowali się tancerze i raperzy. Dominował głównie nurt hip-hopowy: breakdance, crumping oraz rap. Na początek licznie zgromadzeni w sali KDK widzowie obejrzeli montaż zdjęciowy przedstawiający pracę artystów w ciągu minionego tygodnia. Następnie na scenę wkroczyli tancerze i tancerki – m.in. z konińskiego zespołu Fuks, ale także niemiecki duet Lena i Angelika. Prawdziwą furorę zrobił jednak polsko-niereklama

miecko-francuski tercet raperów z pochodzącym z Konina Łukaszem Muszyńskim „Komarem” na czele. Artyści wykonali utwór stworzony specjalnie z okazji odwiedzin gości zza granicy w Polsce. Po po łu dniu Świę to Mło do ści przeniosło się do konińskiego skateparku. Młodzi ludzie prezentowali swoje umiejętności w jeździe na deskorolce oraz sztuce graffiti. Amatorzy sprejów dostali bowiem od konińskiego PKS specjalny prezent – autobus przeznaczony specjalnie dla ich potrzeb. Mobilna praca grafficiarzy będzie jeździć ulicami Konina. Główną sceną drugiego dnia święta był plac przed siedzibą PKS Konin, gdzie oprócz atrakcji dla młodych znalazło się również miejsce dla obchodów 50-lecia istnienia konińskiego przedsiębiorstwa. Gospodarz imprezy okazał się bardzo hojny dla młodzieży

goszczącej w naszym mieście. Uczestnicy wymiany oraz ich polscy koledzy otrzymali do swojej dyspozycji ścianę jednego z budynków PKS, gdzie wspólnie stworzyli pracę graffiti. Natomiast w hali mieszczącej się przy placu fani deskorolek mogli po raz kolejny pokazać swoje umiejętności na specjalnie dla nich stworzonym torze. Wszyscy uczestnicy Święta Młodości pozytywnie oceniali pomysł takiej imprezy – Dobrze, że coś się dzieje. Można w taki ładny, słoneczny dzień wyjść z domu, spotkać się. Muzyka leci, chłopaki malują, fajny dzień po prostu. Na pewno takich imprez mogłoby być więcej. Sobota była ostatnim dniem pobytu młodzieżowych grup zza granicy w Koninie, nie zabrakło więc również wzajemnych podziękowań i pożegnań. Prezydent Józef Nowicki zapowiedział, że projekt wymian kulturowych będzie kontynuowany. Obiecał również młodzieży z Konina rozbudowę skateparku. SKA

Nie zabrakło gier, konkursów, zabaw, tańca, pląsów i koncertów muzycznych. W parku na scenie wystąpili młodzi wokaliści, uczący się u Małgorzaty Prządki i Marleny Brzezińskiej w MDK. Towarzystwo Teatralne „Ele-Mele” rozbawiło dzieci i rodziców, proponując walkę konkursy: na balony, czy tańczących z misiem. Scenę postawiono niedaleko stawu, więc obowiązkowo trzeba było potrenować łowienie rybek specjalną zaczarowaną wędką. Pierwszy raz w historii tego osiedla odbyły się zabawkowe wyścigi samochodowe dla najmłodszych uczestników spotkania. Mieszkańcy Konina mogli też podziwiać pokaz żonglerki Ewy Pajor, mistrzyni Europy do lat 17 i Natalii Pakulskiej – reprezentantki Polski w piłce nożnej. Natomiast Justyna Borońska za-

Lubią Konin W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej rośnie liczba zagranicznych studentów, którzy studiują w Koninie w ramach programu Erasmus.

Fot. MDK Konin

Fot. B. Skonieczny

Na zakończenie wakacji w Parku 700-lecia na piątym osiedlu w Koninie odbył się festyn.

prosiła wszystkich do Zumby. W tanecznym pokazie uczestniczyły także koszykarki MKS PWSZ Konin. Gwiazdami wieczoru były popularne konińskie formacje „Alahari” i Country Band „Ji... haaa”, które przez kilka godzin świetnie bawiły publiczność. O przyjazną i radosną atmosferę zatroszczyła się prowadząca imprezę szefowa MDK-Energetyk Lucyna Lenard-Woźniak. SKA

Przed rokiem w murach uczelni zasiadło 20 cudzoziemców i już była to rekordowa liczba. Od października 2013 roku na zajęcia w PWSZ w Koninie będzie uczęszczać 31 cudzoziemców. 21 nowo przybyłych osób to obywatele Turcji. Pozostali to Por tugalczycy. 11 cudzoziemców będzie studiować politologię, 10 filologię angielską, 5 zarządzanie, 3 turystykę i rekreację, a 2 pracę socjalną. Jak co roku Erasmusi będą też uczęszczać na kurs języka polskiego. SKA






Rozmaitości 11

czwartek, 12 września 2013

Europa w Ślesinie

Rodzinna firma z Konina

Największe gwiazdy polskiej muzyki zjechały do Ślesina. Koncert „Europa to My” przyciągnął do Ślesina prawdziwe tłumy.

Konińska firma Hortimex świętowała 25-lecie istnienia. W czasach różnych zawirowań gospodarczych, przetrwanie i rozwój firmy na rynku – to sukces.

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia Marka Rogowskiego do ogólnopolskiego konkursu pod hasłem „Europa to My”. Jako przykład doskonałego wykorzystania środków unijnych mieszkaniec Ślesina podał przystań wodną, która stała się jedną z najważniejszych atrakcji tej turystycznej miejscowości. Z około 600 zgłoszonych projektów do finału zakwalifikowało się dziesięć miast. Zwycięzcę wybierali internauci. Okazało się, że postawili na Ślesin i to tu w nagrodę odbył się wielki koncert.

W ostatni dzień wakacji na plaży w Ślesinie wystąpili: Blue Cafe, Varius Manx, Pectus, De Mono, Rafał Brzozowski, Mezo i Kasia Wilk. Artyści w pierwszej części koncertu (która była transmitowana w TVP1) zaprezentowali obcojęzyczne hity. Natomiast w drugiej części zarówno zespoły jak i soliści wykonali specjalnie dla ślesińskiej publiczności swoje największe przeboje. ABRA Film ilustrujący tę informację można obejrzeć na www.LM.pl/tv.

Jubileuszowy odpust w Bieniszewie Konferencja naukowa w Kazimierzu Biskupim poprzedziła obchody 350lecia pobytu ojców kamedułów w Bieniszewie.

Spotkanie, które odbyło się w minioną sobotę w kazimierskim GOK, otworzył prof. Rafał Witkowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który mówił o roli kamedułów. Po nim dzieje eremu bieniszewskiego w powiązaniu z sanktuarium kazimierskim przedstawił Jerzy Łojko. Po południu w klasztorze w Bieniszewie odprawione zostały, pod przewodnictwem księdza biskupa Wiesława Mereklama

ringa, ordynariusza diecezji włocławskiej, nieszpory i msza. Natomiast w niedzielę jeszcze przed godziną szóstą rano odprawiona została jutrznia, a po niej msza święta konwentualna – również w bieniszewskim klasztorze. O ósmej rano i półtorej godziny później odprawiono msze przy rozstawionym w Bieniszewie ołtarzu polowym, a po nich zaprezentowana została sztuka plenerowa o Pięciu Braciach Męczennikach. Po południowej sumie odpustowej, o piętnastej odprawiono nieszpory, a dwie godziny później - mszę świętą przy ołtarzu polowym. OLER

O powstaniu i rozwoju firmy mówił w konińskim ratuszu jej właści ciel – To masz Kowa lew ski. Obecnie trwa przekazywanie kierowania firmą synowi – Mateuszowi Kowa lew skie mu, bo Hor ti mex, dystrybutor dodatków do żywności, to firma rodzinna. Tego typu firmy stanowią ważną część sektora gospodarczego. Hor timex powstał w 1988 roku, czyli na chwilę przed transformacją ustrojową w Polsce. Na przestrzeni minionych lat firma zanotowała, jak mówił właściciel, lata dynamicznego wzrostu, pierwszego i drugiego kryzysu, zmiany myślenia i decyzji o pójściu drogą innowacji. W roku jubileuszu 25-lecie istnienia Hor timex zatrudnia 60 pracowników. Jak na Konin to poważny pracodawca. Hor timex wspiera wiele lokalnych, społecznych inicjatyw. Podczas gali jubileuszowej właściciele i goście wsparli zainicjowany przez Towarzystwo Samorządowe Fun dusz Sty pen dial ny dla zdolnej młodzieży, której nie stać na edukacje. SKA

Przygarnij zwierzaka! SALI, suczka w typie husky, trafiła do schroniska 30 czerwca 2013 r. ze Stefanowa (gm. Licheń) wraz z Denisem, także w typie husky. Oboje czekają na nowe domy. Sali ma około 5 lat (ur. 2008 r). Przeszła już zabieg sterylizacji. Sali jest bardzo energiczną suczką, uwielbia szybkie spacery. Ale po powrocie do boksu spokojnie odpoczywa i czeka na kolejny spacer. Jest łagodna i żyje w zgodzie z innymi psami. Więcej zdjęć Sali można zobaczyć na www.facebook.com/schroniskokonin i www.LM.pl/przygarnij_zwierzaka Sali czeka na Ciebie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Koninie (ul. Gajowa 7a), tel. 63 243-80-38.


PAK KWB 15

czwartek, 12 września 2013 pograniczników o zgodę. „A fotografujcie sobie” usłyszał. Przy okazji służbowej wyprawy panowie odwiedzili Wenecję i Rzym, gdzie zrobili sobie zdjęcie na schodach hiszpańskich oraz zwiedzili Monte Cassino. W Mediolanie dokonali technicznego odbioru prostownika (dyrektor Hwałek też był elektrykiem). – Na miejscu porobiliśmy wszystkie próby i wróciliśmy do Polski – pamięta Stefan Włodarczyk. – Ale problem rozwiązały dopiero prostowniki z PKP. Ministerstwo komunikacji elektryfikowało wtedy główne szlaki kolejowe w Polsce i złożyło duże zamówienie w NRD na takie właśnie prostowniki. Jak się okazało, one odpowiadały naszym wymaganiom i kolej kilka sztuk nam odstąpiła. Wtedy wreszcie ruszyła trakcja i wszystko zaczęło jako tako chodzić.

Zdjęcie zrobione w drodze do Mediolanu na granicy Czechosłowacko-Austriackiej. Z lewej dyrektor Stanisław Hwałek, z prawej – Stefan Włodarczyk. Rok 1957.

Czerpanie nie wystarcza CIĄG DALSZY ZE STR. 6

Pamiętam, że pierwsza zima była ciężka, bo do kotłowni podłączyli nas dopiero po kilku miesiącach. Przywiozłem blaszany piecyk od rodziców, tak zwaną kozę, żeby dogrzać mieszkanie, bo wtedy akurat urodziła się moja najstarsza córka. Postawiłem go w przedpokoju, a rurę przeprowadziłem przez łazienkę. Sąsiadem Stefana Włodarczyka w bloku przy Górniczej 5 był między innymi Stanisław Kania. - To był chyba wtedy najbliższy mój przyjaciel. Bardzo dobrze mi się z nim pracowało – wspomina z uśmiechem mój rozmówca. – Kiedy przyszedł do nas ze zjednoczenia we Wrocławiu był technikiem elektrykiem, ale z czasem zrobił zaocznie stopień inżyniera. Pracował u nas w inwestycjach, a potem przeniósł się do Warszawy do firmy elektrotechnicznej w Międzylesiu. Nad Włodarczykami mieszkał też Józef Bobrowski z rodziną, pierwszy kierownik brykietowni, potem przez wiele lat szef warsztatów mechanicznych i długoletni przewodniczący samorządu robotniczego w kopalni. - W stosunku do mnie był bardzo lojalny, bo on mnie, mojego ojca i moją rodzinę znał jeszcze przed wojną, choć pracował u konkurencji – pamięta Stefan Włodarczyk. – Dzięki temu sąsiedztwu w każde imieniny pana Józefa mieliśmy rano koncert - wspomina Anna Włodarczyk-Laba, młodsza córka Stefana Włodarczyka. – Dziewiętnastego marca na schodach naszej klatki schodowej stawało trzech muzyków z kopalnianej orkiestry dętej i równo o piątej trzydzieści rozpoczynali granie. Byliśmy dumni z takiego wyróżnienia.

ta aluminium – wspomina Stefan Włodarczyk. – Ale wszystko stanęło z powodu braku prostowników do nowych, zamówionych w Berlinie, elektrowozów, które zasilane były napięciem 1200 V, dwukrotnie wyższym od stosowanego do tej pory. Wielka, bardzo droga, koparka stała, bo nie było jak odebrać zebranego przez nią nadkładu. Sześćsetwoltowe prostowniki produkowała dla kopalni firma z Łodzi, która podjęła się również wykonać te na 1200 V. Jednak dostarczone przez nich urządzenia nie zdawały egzaminu i kierownictwo kopalni pilnie szukało rozwiązań, które pozwoliłyby wznowić normalną pracę na odkrywce.

Wyprawa do Mediolanu Latem 1957 r. dyrektor Stanisław Hwałek i Stefan Włodarczyk pojechali

do Mediolanu po zapasowy prostownik, który miał tę zaletę, że można go było przesuwać w miarę postępu robót z miejsca na miejsce. – Pojechaliśmy do Włoch samochodem dyrektora Hwałka. Na granicy czechosłowacko-austriackiej zrobiłem zdjęcie, które po wielu latach zobaczyłem w konińskim muzeum z podpisem informującym, że dyrektor Hwałek jako pierwszy w konińskiej kopalni otrzymał przydział na samochód osobowy. To jest prawda, ale dyrektor dostał przydział na enerdowski samochód IFA (poprzednika wartburga), dwa lata wcześniej, a wtedy akurat jechaliśmy do Włoch po prostownik. Stefan Włodarczyk pamięta swoje zdziwienie, że na granicy nikt nie zabrania mu robienia zdjęć. Przyzwyczajony, że w ludowej wówczas Polsce takie zakazy napotykało się na każdym kroku, zapytał któregoś z austriackich

W lutym 1958 r. dyrektorem kopalni został Jan Stowski, który do tej pory był z ramienia dyrekcji odpowiedzialny za inwestycje i był bezpośrednim przełożonym Stefana Włodarczyka. Po objęciu nowego stanowiska, uczynił podwładnego głównym inżynierem inwestycji. – Zajmowałem się przede wszystkim swoją dziedziną czyli elektryką, ale z konieczności sporo się przy tej okazji nauczyłem górnictwa – wspomina pan Stefan. Źródłem nieustannych problemów była wtedy koparka wyprodukowana przez Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (stąd jej nazwa: GZUT W-750), której montaż rozpoczęto w kwietniu 1954 r. Maszynę złożono, ale jej próbny rozruch wciąż się przedłużał. Do pracy przystępowały kolejne niemieckie maszyny, które

zaczęto składać dopiero od połowy roku 1954 (koparki Ds-1120, SchR-315 i Rs-400 oraz zwałowarka As-1120), a polski prototyp wciąż nie był gotowy do pracy. Dopiero po czterech latach, 23 kwietnia 1958 roku, GZUT wszedł do eksploatacji, wciąż jednak ulegał awariom i wymagał napraw. Wtedy jeszcze nazywano tę koparkę czerparką i to była nazwa, niestety, słuszna - śmieje się Stefan Włodarczyk – bo ona nadawała się jedynie do czerpania. O ile mogła dobrze spisywać się przy dostarczaniu piasku do podsadzania wyeksploatowanych już chodników kopalni na gór nym Śląsku, gdzie producent testował prototyp GZUT, czy na przykład przy pogłębiania rzek, to tam gdzie trzeba ukopać gliny, iły, twardy nadkład, potrzebna była ko-par-ka – wyraźnie rozdzielając sylaby, Stefan Włodarczyk podkreśla w nazwie czynność kopania. – To musi być bardzo silna konstrukcja, odpowiednie ostrza i dysponująca odpowiednią mocą przede wszystkim. A GZUT był za słaby. Skończyło się na tym, że po paru latach (w 1961 r. – dop. red.) został zdemontowany i oddany na części zamienne.

Rok w elektrowni Pod koniec 1958 roku Stefan Włodarczyk podjął decyzję o opuszczeniu kopalni. - Miałem scysję z dyrektorem Zjednoczenia, pokłóciłem się z nim, (już nie pamiętam, o co poszło), on mnie opieprzył, a ja się obraziłem i powiedziałem: idę do elektrowni. Przez cały 1959 r. pracowałem w Elektrowni Konin jako zastępca kierownika działu elektrycznego. DOK. NA STR. 16

Stefan Włodarczyk (z lewej) z inspektorem z ZPWB na tle zwałowarki. Około 1958 r.

W listopadzie 1954 r. Karola Śniegonia zastąpił na stanowisku dyrektora kopalni, od 1 stycznia połączonej już z kombinatem w jeden organizm, Stanisław Hwałek. Trwała już wtedy budowa odkrywki Gosławice, do której sprowadzono z wschodnich Niemiec wielkie maszyny, wielokrotnie przewyższające wydajnością pracujące na Morzysławiu i Niesłuszu koparki. Największa wśród nich była Ds-1120, wyposażona w 24 czerpaki o pojemności 1120 litrów każdy, dzięki czemu zbieranie nadkładu, do tej pory prowadzone jednołyżkowymi koparkami skoda, nabrało przyspieszenia. – Pierwszy nadkład z Gosławic był odwożony na drugą stronę ulicy Przemysłowej, w stronę gdzie dzisiaj jest hu-

Fot. Archiwum S. Włodarczyka

Postoje przez prostowniki


16 PAK KWB Ste fa na Wło dar czy ka wspo mnie nia z ko pal ni

Syn konińskiego fabrykanta – Pod koniec roku dyrektor Stowski zaproponował, żebym wrócił. Powiedział: „dyrektor Schmidt odszedł ze Zjednoczenia do Dolnośląskiego Biura Projektów Górniczych we Wrocławiu, jak chcesz, to przyjdź”. To wróciłem, bo jednak ciągnęło mnie do kopalni. Zostałem inspektorem nadzoru, ale bardzo szybko wróciłem na stanowisko głównego inżyniera i pozostałem na nim już do 1975 roku.

Bez partii i nominacji Kiedy Stefan Włodarczyk odpowiadał w konińskiej kopalni za inwestycje, budowane były odkrywki: Gosławice, Pątnów, Kazimierz i Jóźwin. Ostatnie sześć lat pracował pod kierownictwem dyrektora Jerzego Więckowskiego. – Człowiek bezpartyjny, wielkiej kultury (doskonale znający język niemiecki i angielski i z tej racji bardzo często pełniący również rolę tłumacza) i nigdy nie dostał nominacji na zastępcę dyrektora do spraw inwestycji – usłyszałem o Stefanie Włodarczyku z ust Jerzego Więckowskiego. – Na to stanowisko przychodzili przeważnie ludzie z zewnątrz. To się nazywało nomenklatura. Ale on był tak przygotowany, że i tak prowadził te inwestycje samodzielnie. A jeżeli coś ustaliliśmy, to był bezwzględny. Owa bezwzględność dotyczyła kontrahentów, którzy nie wywiązywali się z terminów lub warunków dostaw. Utarł się zwyczaj, że kiedy Niemcy nie mogli dostarczyć maszyn w umówionym czasie, to zbierała się polsko-niemiecka komisja i ustalała nowe terminy. – Nawet jeżeli niektóre roboty mieliśmy zaawansowane, nie można było iść dalej, bo nie dostaliśmy od Niemców zamó-

wionych maszyn, czy środków transportów. Czekaliśmy.

Deszcz z... dachówek Wszystko się zmieniło, kiedy niemal w tym samym czasie niemieccy dostawcy poprosili o przesunięcie terminów dostarczenia dwóch maszyn dla odkrywki Jóźwin. – Postanowiliśmy sprawdzić na miejscu, jaki jest stan zaawansowania prac. Do Koethen, gdzie budowali nam zwałowarkę A2RsB-8800, pojechałem bez inżyniera Włodarczyka, bo to była wizyta partyjno-państwowa. Na miejscu okazało się, że zwałowarki nie ma wcale, bo Niemcy wysłali ją do... Hiszpanii, gdzie zapłacono im dewizami. Zrobiła się wielka awantura, naliczono kary, a tamtejszy dyrektor stracił stanowisko. Do Magdeburga natomiast pojechaliśmy już razem. Tam był problem z dostawą części do koparki ERs-710 i nie zgodziliśmy się na przesunięcie terminu, ale w tym przypadku ciekawsze było to, co wydarzyło się po drodze, a co wiele mówi o tym, jak pracował i jakim człowiekiem był Stefan Włodarczyk. Otóż w Berlinie zepsuł nam się wałek rozrządu w służbowej wołdze. To była niedziela i stacje diagnostyczne były pozamykane, ale Stefan Włodarczyk był przygotowany na taką ewentualność. Z notatek, które poczynił przed podróżą, wynikało, że niektóre ze stacji były czynne, ale dyżurował w nich tylko magazynier. Można było jedynie odszukać potrzebną część i samemu dokonać naprawy na miejscu, co też zrobiliśmy i po dwóch godzinach kontynuowaliśmy podróż do Magdeburga, gdzie byliśmy umówieni następnego dnia. Mam wrażenie, że Włodarczyk był przygotowany na każdą ewentualność. Nie przewidział tylko – zaśmiał się Jerzy

Fot. Archiwum S. Włodarczyka

DOK. ZE STR. 15

Stefan Włodarczyk bardzo cenił dyrektora (w latach 1960-67) Zdzisława Zająca (na zdjęciu na pierwszym planie). Nie wiadomo, kiedy dokładnie ani przy jakiej okazji zostało zrobione to zdjęcie.

Więckowski – że w drodze powrotnej spadnie na nas deszcz... dachówek. W jakimś miasteczku złapała nas nawałnica, może nawet mała trąba powietrzna, która zrywała dachy. – Po tym wszystkim Niemcy do tego stopnia nabrali respektu do kopalni Konin, że kiedy nie zdążyli na czas przygotować dla odkrywki Jóźwin elektro-

wozów, wypożyczyli je z jakichś niemieckich kopalń i przysłali do nas. Bali się konsekwencji – wspomina Jerzy Więckowski.

Bełchatów i Turcja Po 25 latach pracy w konińskiej kopalni Stefan Włodarczyk zdecydował się na nowe wyzwania i w 1975 roku pojechał budować kopalnię w Bełchatowie. Pełnił tam funkcję zastępcy głównego inżyniera do spraw energomechanicznych. – Tam całe szefostwo przyszło z Turowa, a z Konina pamiętam jedynie inż. Kazimierza Bobrowskiego, również elektryka, który kiedyś pracował w moim dziale. Po pięciu latach pan Stefan zdecydował się na kolejną zmianę, tym razem jeszcze bardziej radyklaną i na cztery lata wyjechał z konińską Elektrobudową budować elektrownię aż w Turcji. Po powrocie wrócił jeszcze na rok do Bełchatowa i w 1986 roku przeszedł na emeryturę.

Skarb po latach

Z racji doskonałej znajomości języka niemieckiego Stefan Włodarczyk (z lewej) bardzo często występował w roli tłumacza. Z prawej siedzi dyrektor Jerzy Więckowski.

Z 91-letnim obecnie Stefanem Włodarczykiem spotkałem się w domu jego starszej córki Ewy Jaworskiej w Gdańsku. Umówiliśmy się, że zdjęcia, które mi udostępnił do zeskanowania, oddam młodszej z jego córek, mieszkającej pod Koninem Annie Włodarczyk-Labie. Od niej dowiedziałem się, że Muzeum Okręgowe w Koninie organizuje wystawę „Skarb z ulicy Obrońców Westerplatte w Koninie”. Ów skarb to zawartość długiej na pół metra metalowej skrzyni, którą w styczniu 2012 roku znaleźli pra-

cownicy firmy Danbud z Kleczewa, budowniczy kamienicy przy ul. Obrońców Westerplatte. Skrzynia zawierała między innymi biżuterię, komplet sztućców, monety i rzeźbione kryształy. – Proszę spojrzeć – pani Anna pokazała mi łyżki identyczne jak te ze skrzyni. – To wszystko zakopał tam na początku wojny mój tata razem z dziadkiem. Jak się okazało, skarb nie został po wojnie wykopany z powodu dość banalnego: nie można go było znaleźć. – Zakopaliśmy tę skrzynię na środku hali odlewni żeliwa w którąś niedzielę, kiedy nie było pracowników – tłumaczy Stefan Włodarczyk. – To mógł być listopad albo grudzień, a na pewno koniec jesieni. Po pierwszej, listopadowej wywózce mieszkańców Konina, spodziewaliśmy się, że w każdej chwili nas też może spotkać ten los. I faktycznie wywieźli nas w lutym 1940 r., ale wcześniej wyrzucili nas z naszego domu i przesiedlili do mieszkania pożydowskiego na rynku Garncarskim (dzisiaj pl. Zamkowy – dop. red.). Nie zrobiliśmy żadnego szkicu tego miejsca, a hala miała wymiary jakieś 60 metrów na 15, więc po powrocie do domu po ponad pięciu latach nie umieliśmy go odnaleźć. „Skarb z ulicy Obrońców Westerplatte” (wystawa w Muzeum Okręgowym w Koninie-Gosławicach zostanie otwarta 21 września w południe) to kolejna fascynująca historia związana ze Stefanem Włodarczykiem, który mógłby ich zapewne opowiedzieć jeszcze więcej, bo mimo wieku wciąż jeszcze dysponuje doskonałą pamięcią. RO BERT OLEJ NIK


Ogłoszenia 17

czwartek, 12 września 2013

Auto w 100% bezwypadkowe. Cena: 14900 zł. Telefon: 669-146-972.

reklama

z Sprzedam mieszkanie 3 pokojowe rozkła dowe o pow. 68,93 m. Tel: 507745506. z Sprzedam mieszkanie, Konin, Osiedle Legionów, 34m2, par ter, blok czteropiętrowy. Ce na: 105 tys. Te le fon: 698095504. z Sprzedam działkę pod zabudowę ok. 25 arów w Koninie w dzielnicy – Pawłówek. Cena do uzgodnienia, kontakt pod nr tel; 669111434. z Wynajmę mieszkanie studentkom, nowocześnie urządzone, sprzęt AGD i RTV, 5 min. od uczelni PWSZ, ul. Wyzwolenia. Kontakt: 727-572-011, 514-698-250. z Wy naj mę dwu po kojowe miesz ka nie na ul. Legionów, 4 piętro, spokojna okolica, nie uciąż li wi są sie dzi. Naj le piej na dłuższy okres. Telefon: 726 50 40 50. z Miesz ka nie jed no po kojowe o pow. 35m2 do wynajęcia od zaraz. Ul. Kosmonau tów. Ume blowa ne i wy po sa żo ne w sprzęt AGD. Z balkonu widok na zalew War ty i nowy most. Cena: 950,- + opłaty za media+ kaucja. Telefon: 888 258 050. z Wynajmę pokój jednej osobie Konin-Starówka. Centralne ogrzewanie, ciepła woda, bezpłatny dostęp do internetu, telewizor. Cena: 400 zł. Tel: 669 709 219. z Sprze dam roz kła dowe, 3 po kojowe mieszkanie o powierzchni 61 m2, czwar te piętro, niski ocieplony blok. Wymieniona in sta la cja elek trycz na, nowe okna, na podłodze parkiet. Czynsz: 400 zł. Cena: 180000 zł. Tel: 503 120 527

z Poszukujemy osoby na stanowisko Asystent Rzeczoznawcy Majątkowego. Oferta dla osób z wykształceniem kierunkowym: leśnym, informatycznym, budowlanym lub geodezyjnym. Wymagane jest posiadanie prawo jazdy kat. B, znajomość obsługi komputera. CV ze zdjęciem na adres: rzeczoznawca@konsorcjuminvest.pl. z HQ Painting szuka pracowników w wieku do 45 lat na stanowisko malarz dekoracyjny oraz pracowników, którzy mają doświadczenie w trzech czynnościach: piaskowanie, malowanie pneumatyczne oraz metalizowanie konstrukcji metalowych. CV prosimy przesłać na adres info@hqpainting.be lub kontakt tel. 669310080.

z Sala Restauracyjna w Golinie przyjmie do stałej współpracy dorywczej kelnerów lub kelnerki. Tylko poważne oferty, prosimy o telefoniczne umawianie się narozmowy kwalifikacyjne. Wolne dwa miejsca. Telefon: 601-881162. z Zaoczna Policealna Szkoła COSINUS w Koninie poszukuje osób do prowadzenia zajęć z: wykonywania kompozycji florystycznych, archiwistyki, informatyki, bhp, kosmetologii. Praca w weekendy. Kontakt: konin@cosinus.pl. z Przyjmę do pracy blacharza i lakiernika oraz mechanika samochodowego. Kontakt: 730 772 993. Praca w Koninie. z Firma poszukuje kierowcę w kat. C+E w transporcie krajowym. Praca na pełen etat, umowa o pracę. Kontakt tel: 691 468 943. z Zatrudnię kierowcę busa na międzynarodówkę, w systemie 3/1 lub 4/1. Wymagane doświadczenie, komunikatywna znajomość j. angielskiego lub niemieckiego. Proszę o CV na adres jolatransport@wp.pl.

OGŁOSZENIE WłASNE WYDAWCY

z Niemiecki – nauka języka, korepetycje, tłumaczenia. Tel: 792000953. z Język angielski. Korepetycje na każdym poziomie zaawansowania z możliwością dojazdu do ucznia. Przygotowanie do matury, testów gimnazjalnych, nadrabianie zaległości. Telefon: 695489557. z Korepetycje z chemii na poziomie gimnazjum i liceum (poziom podstawowy). 20zł za godzinę zegarową. Telefon: 794670088. z Udzielę korepetycji na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły średniej z przygotowaniem do matury włącznie. Cena: 30 zł za 60 minut zajęć. Z dojazdem do domu ucznia. Telefon: 661206995. z Chemia fizyka. Nauczyciel z 18-to letnią praktyką, udziela korepetycji na wszystkich poziomach. Posiadam własne materiały, gwarantuję wysoki poziom nauczania i satysfakcję. Telefon: 509428558. z Zapraszam wszystkich chętnych na naukę gry na instrumentach / Keyboard, Syntezator, Akordeon /. Lekcje gry od podstaw lub kontynuacja nauki. Gwarantuję fachowość i skuteczność. Dojazd do domu ucznia. Telefon: 603 088 850. z Lekcje gry na instrumencie Akordeon, dla dzieci i młodzieży. Dojazd do ucznia. Telefon: 664831817.

z Sprzedam Fiat Panda 2009 rok, 1100, kolor czerwony, 2 poduszki powietrzne, ABS, wspomaganie kierownicy, zderzaki w kolorze nadwozia, 1 właściciel, przebieg 39 tys km. Cena: 17500 zł. Tel: 785245345. z Auta w każdym stanie technicznym skupujemy, zapewniamy dojazd do każdej miejscowości. Tel: 726014658. z Montaż i serwis samochodowych instalacji gazowych nowych i używanych lub masz problem z gazem w aucie zadzwoń. Telefon: 663190428. z Sprzedam w dobre ręce Peugeota 106XN. Rocznik 1996, benzyna 1,1. Przebieg 168tyś. Stan bardzo dobry. Auto czyste i zadbane, technicznie wszystko sprawne, świeżo po przeglądzie. Tel: 632705614. z Witam. Sprzedam Mercedes W210. Auto w stanie bardzo dobrym. Cena: 9800zł. Telefon: 693708222. z Sprzedam Forda Fiestę 1,3 benzyna. Rok prod.1998. Wspo ma ga nie kie row ni cy, dwie poduszki, radio fabryczne, alufelgi plus koła zimowe na felgach stalowych. Stan techniczny dobry. Cena 2000tys zł. Tel:664 956 236. z Sprzedam Peugota 206 1.4HDi 68km 2006r. Elektryczne szyby 2x, klimatyzacja, ABS, wspomaganie, radio CD sterowane z kierownicy itd.

z Podejmę się sprzątania pomników grobowych. Cena do uzgodnienia. Tel: 698113880.

z Kompleksowo remonty i wykończenia od A-Z. Elektryka, WOD-KAN oraz CO. Tel: 697088022.

z Hotel i salon pielęgnacyjny dla zwierząt. Konin, ul. Chopina 15f. Tel: 669-379-242. Czynne poniedziałek - niedziela. zMalowanie, szpachlowanie, panele podłogowe i ścienne. Regipsy (ścianki działowe, półki ozdobne, zabudowy) i wiele innych...Zapraszamy. Tel: 781 96 05 44. z Czyszczenie karcher: dywany, wykładziny, tapicerka meblowa i samochodowa. Solidnie. Tel: 608265284. zSprzedaż, montaż, serwis okien, drzwi rolet. Konkurencyjne ceny. Tel: 533 119 897. z Kompleksowe usługi w zakresie instalacji wodno-kanalizacyjnych i centralnego ogrzewania. Telefon: 697874-924. z Przewóz osób T5 TRANSPORTER (8 osób). Przewozy osobowe na osiemnastki, dyskoteki, wesela, pogrzeby, itp. Przewozy krajowe i zagraniczne. Telefon: 609 384 415. z Elektryk. Wykonam usługę z zakresu montażu nowych instalacji elektrycznych, modernizacji istniejących, przeróbek, drobnych prac montażowych, usuwania usterek i awarii. Oferuję również wykonanie badań kontrolno-pomiarowych odbiorowych i okresowych. Tel: 601 294 671.

z Biuro Matrymonialne "Rusałka" zaprasza osoby samotne w każdym wieku. Może właśnie na Ciebie czeka u nas Twoja druga połówka? Spróbuj, ryzykujesz tylko tym, że znajdziesz szczęście. Tel. 662 400 165, www.biurorusalka.xt.pl. z Kupię świeży Podbiał. Tel: 667-426-916 lub 692497-798.

z Kupię zboże: pszenica, owies, jęczmień, żyto, pszenżyto, kukurydze, łubin, bobik itp. Min 24t. Zapewniam transport, płacą w dniu odbioru. Tel: 509942079. zKupię bursztyn, srebro, monety srebrne, medale wojskowe, zegarki. Tel: 660940810. z Sprzedam niemiecką gitarę jazzowa firmy Hofner HCT VTH SB. Gitara nadaje się do grania każdego rodzaju muzyki. W stanie idealnym. Bez śladów użytkowania. Twardy futerał w zestawie. Cena: 2150zł do negocjacji. Telefon: 667034366. z Mam do sprzedania syntezator firmy Solina. Cena okazyjna: 150 zł. Telefon: 665 621 451. zSprzedam rowerek treningowy w pełni sprawny z regulacją oporu jazdy, kierownicy, wysokości siedziska. Brak licznika elektronicznego. Cena: 70zł. Telefon: 695458857. z Sprzedam lodówkę w bardzo dobrym stanie szer.55 cm. wys 83 cm. Cena 250 zł. Telefon: 699952593. z Sprzedam kino domowe, stan bdb. Cena: 200zł. Telefon: 792861508. z Sprzedam Chodzik i niesforne piłeczki firmy Fisher price. Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 12 miesiąca. Stan bardzo dobry, możliwe 2 poziomy głośności. Cena 45 zł (z bateriami). Telefon: 600414886. z Sprzedam wózek 2w1 Coneco V4, błękitny, stan bdb. Cena: 270zł. Telefon: 668 494 044.


18 Informator ááá TELEFONY ALARMOWE

Odkrywają Republikę na nowo

TELEFONY ALARMOWE Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112 Pogotowie Ratunkowe 999, 63 246-76-80 Policja 997 Straż pożarna 998 Straż miejska 986

Dziesięć utworów Grzegorza Ciechowskiego będzie można usłyszeć już niedługo w konińskim „Oskardzie”. W niezwykłym koncercie wystąpi migający chór Joanny Gogulskiej. Gościem specjalnym będzie Sławomir Ciesielski, perkusista „Republiki”.

„Tak, tak”, „Biała flaga”, czy „Piejo kury piejo”. Między innymi te utwory w kompletnie nowych aranżacjach od blisko trzech lat przygotowuje chór Joanny Gogulskiej z Turku. – Robimy trochę inną jakość tego wszystkiego, tak żeby Grzesiu nie był na mnie zły, jak się gdzieś kiedyś spotkamy. To genialna poezja, która może też być podana niesłyszącym – tłumaczy Joanna Gogulska. Znakiem rozpoznawczym chóru jest nie tylko oryginalne podejście do muzyki, ale też miganie. – Chcemy ten repertuar pokazać wszystkim. Zapraszamy na nasz koncert również osoby ze świata ciszy – zachęca dyrygentka. To też zaintrygowało i zachęciło do współpracy byłego perkusistę „Republiki”. – Kiedy zobaczyłem chór po raz pierwszy, zrobił na mnie duże wrażenie. Koncepcja Joanny bardzo mi się spodobała, bo to zu-

pełnie inaczej ujęty świat dźwięków republikańskich – mówi Sławomir Ciesielski. – Ważne jest to, że młodzi artyści sięgają po nasze piosenki. To świadczy o tym, że nasza praca i twórczość ciągle żyje. Cieszy mnie, że zostawiliśmy trwały ślad w historii polskiego rocka – dodaje. Do ćwiczonego repertuaru młode chórzystki podchodzą z dużą ostrożnością. – Wcześniej znałyśmy tylko kilka utworów „Republiki”. Teraz czujemy respekt przed tym, co stworzył ten zespół. Teksty Grzegorza Ciechowskiego to poezja, którą pierwszy raz interpretujemy i przeżywamy – mówią śpiewające w chórze Wioleta Wasyla i Karolina Owczarek. Niezwykły koncert w klimacie „Republiki” już 13 września o godz. 22.30 w CKiS DK Oskard. Wstęp wolny.

POMOC MEDYCZNA SZPITALNY ODDZIAŁ RATUNKOWY Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego ul. Szpitalna 45, tel. 63 240-46-03

POGOTOWIA Ciepłownicze 63 249-74-00 Gazowe 992 Energetyczne 991 Wodociągowe 994, 63 240-39-33 Pogrzebowe usługi całodobowe: Administracja cmentarza komunalnego w Koninie, tel. 63 243-37-11, 502-167-765

TELEFONY ZAUFANIA Alkoholizm: Telefon zaufania Anonimowych Alkoholików 723-100-973 Konińskie Stowarzyszenie Abstynentów „Szansa”, od pn. do pt. w godz. 18.00-20.00, tel. 63 242-39-35 Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, od pn. do pt. w godz. 8.00-20.00, tel. 63 243-67-67 Amazonki Koniński Klub „Amazonki”, wtorki i czwartki w godz. 15.00-17.00,

ABRA

Z dowcipem w nowy sezon Sezon artystyczny w mieście rozpocznie się oficjalnie 20 września. Uświetni go koncert Waldemara Malickiego, który wystąpi z Filharmonią Dowcipu, prezentującą muzykę klasyczną, przeniesioną w XXI wiek.

Program widowiska opiera się na zabawnym przedstawieniu historii muzyki, jej form i poszczególnych epok. Charyzmatycznym wodzirejem filharmoników będzie tu Waldemar Malicki, wybitny pianista klasyczny, artysta z głową pełną pomysłów. Przed publicznością konińską wystąpi 19-osobowa orkiestra symfoniczna, pod batutą Bernarda Chmielarza. Pod jego przewodnictwem potrafi zabrzmieć jak pełna orkiestra, by po chwili zamienić się w... big band. Towarzyszyć jej będą soliści, śpie-

wacy operowi, którym talentu może pozazdrościć niejeden rasowy aktor. Tradycyjnie również twórcy, animatorzy kultury i jej działacze z miasta i regionu spotkają się z władzami miasta i gośćmi koncertu. Inauguracja roku kulturalnego 2013/2014 będzie okazją do uhonorowania najbardziej wyróżniających się w minionym sezonie osób. Gdzie: Centrum Wykładowo-Dydaktyczne PWSZ w Koninie, ul. Popiełuszki Kiedy: 20 września 2013, godz. 18.00, Wejście: obowiązują zaproszenia

ááá PLACÓWKI KULTURALNE I MUZEA n Centrum Kultury i Sztuki, ul. Okólna 47a, czynne od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-18.00, tel. 63 243 63 51 n Galeria CKiS „Wieża Ciśnień", ul. Kolejowa 1a, czynna od wtorku do piątku w godz. 10-18, soboty w godz. 10-14, tel. 63 242 42 12 n Biblioteka repertuarowa działająca przy CKiS, czynna w poniedziałki i czwartki w godz. 10–15, wtorki i środy w godz. 12–17. n CKiS Dom Kultury „Oskard”, Aleje 1 Maja 2, 63 242 39 40

KINO 6D UNIWERSUM Centrum Rozrywki KROPKA, ul. Świętojańska 20H Repertuar w dni powszednie: Epoka lodowcowa: godz. 11.00, 12.40, 14.05, 15.00, 16.40, 18.25; Niszczycielskie żywioły: godz. 11.20, 13.00, 15.20, 17.20, 19.10; Prehistoryczna przygoda: godz. 11.40, 13.20, 14.25, 15.40, 17.00, 18.50, 19.45; Kosmiczny przyjaciel: godz. 12.00, 13.40, 16.15, 18.00; Hell House: godz. 12.25, 14.45, 16.00, 17.40, 19.30, 20.05.

n Koniński Dom Kultury, pl. Niepodległości 1, 63 211 31 30 Klub Energetyk, ul. Przemysłowa 3d, 63 243 77 17, 63 247 34 18

Repertuar w weekend: Epoka lodowcowa: godz. 11.00, 12.40, 14.05, 15.00, 16.40, 18.25; Niszczycielskie żywioły: godz. 11.20, 13.00, 15.20, 17.20, 19.10, 20.20; Prehistoryczna przygoda: godz. 11.40, 13.20, 14.25, 15.40, 17.00, 18.50, 19.45; Kosmiczny przyjaciel: godz. 12.00, 13.40, 16.15, 18.00; Hell House: godz. 12.25, 14.45, 16.00, 17.40, 19.30, 20.05, 20.40.

REDAKCJA:

WYDAWCA Lokalne Media Sp. z o.o. na podstawie umowy franchisowej z Extra Media Sp. z o.o.

REDAGUJE ZESPÓŁ Aleksandra Braciszewska, Robert Olejnik (redaktor naczelny), Anna Pilarska, Bar tosz Skonieczny.

n Młodzieżowy Dom Kultury, ul. Powstańców Wielkopolskich 14, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8-18, 63 243 86 24 n Muzeum Okręgowe Konin-Gosławice, ul. Muzealna 6, czynne we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 10-16, soboty w godz. 10-15, niedziele w godz. 11-15, bilet ulgowy: 5 zł, normalny: 10 zł, w niedziele: wstęp wolny na wystawy stałe, tel. 63 242 75 99. n Muzeum byłego Obozu Zagłady w Chełmnie nad Nerem czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8-14, oddziały: las rzuchowski (tel. 501 610 710), teren dawnego pałacu (tel. 63 271 94 47) n Skansen Archeologiczny w Mrówkach koło Wilczyna czynny tylko w sezonie od 1 kwietnia do 30 września, codziennie w godz. 10-18.

ááá BIBLIOTEKI

Następny numer Kuriera Konińskiego ukaże się 26 września 62-510 Konin, ul. Przyjaźni 2 (IX piętro), tel. 63 2180054, fax 63 2180001 redakcja@kurierkoninski.pl

tel. 63 243-83-00 Bezdomność Dom noclegowy i schronisko dla bezdomnych PCK w Koninie, ul. Nadrzeczna 56, tel. 63 244-52-95 Dzieci Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Zarząd Oddziału Powiatowego, Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy TPD, Społeczny Rzecznik Praw Dziecka, ul. Noskowskiego 1A, 63 242-34-71 Narkotyki Punkt Konsultacyjny Stowarzyszenia Monar, ul. Okólna 54, od pn. do śr. i w pt. w godz. 10.00-18.00, tel. 63 240-00-66 Pogotowie „Makowe” 988 (od 9.00 do 13.00) Przemoc Jesteś bity, zastraszany, okradany, boisz się o tym powiedzieć w domu, w szkole wyślij anonimowego e-maila na adres: anonim@konin.policja.gov.pl Przemoc w rodzinie Bezpłatne poradnictwo prawne i obywatelskie, mediacje: od pn. do pt. w godz. 15.00-17.00 w Towarzystwie Inicjatyw Obywatelskich w Koninie, ul. PCK 13, tel. 62 240-61-93 Rodzina Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, ul. Przyjaźni 5, tel. 63 242-62-32 MOPR, Sekcja Poradnictwa Rodzinnego i Interwencji Kryzysowej, ul. Staszica 17, 63 244-59-16 (dyżur całodobowy), niebieska linia 0 801-141-286, od pn. do pt. w godz. 15.00-17.00

BIURO REKLAMY: tel. 63 2180052, fax 63 2180001 reklama@kurierkoninski.pl www.kurierkoninski.pl Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Teksty sponsorowane oznaczamy skrótem TS.

n PUBLICZNA BIBLIOTEKA PEDAGOGICZNA, ul. Przemysłowa 7 (tel. 63 242-63-39), czynna w poniedziałki i wtorki oraz czwartki i piątki w godz. 8.00-19.00, soboty w godz. 8.00-14.00. Od 1 lipca do 31 sierpnia biblioteka czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-15.00. n MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA, ul. Dworcowa 13 (tel. 63 242-85-37), czynna w poniedziałki, wtorki, środy, piątki w godz. 9.00–18.00, czwartki w godz. 12.0015.00, soboty w godz. 10.00-14.00. n Filia Starówka, ul. Zofii Urbanowskiej 1 (tel. 63 242-85-62), czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.00-18.00, czwartki w godz. 12.00-15.00, soboty w godz. 10.00-14.00. n Filia dla dzieci i młodzieży, ul. Powstań ców Wiel ko pol skich 14, tel. 63 242-38-30, czynna w poniedziałki, śro dy i piąt ki w godz. 10.30-17.15, wtor ki w godz. 9-15.30. n Filia Chorzeń, ul. Goździkowa 2 (tel.

63 245-01-85), czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.30-18.00, wtorki w godz. 9.00-15.30, czwartki w godz. 12.00-15.30. n Filia Siódemka (bezpłatny Internet), ul. Sosnowa 16 (tel. 63 243-11-43), czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 11.0018.00, wtorki w godz. 9.00-15.00, czwartki w godz. 12.00-15.00. n Filia Medyk, ul. Szpitalna 45 (tel. 63 240-45-05), czynna w poniedziałki i środy w godz. 9.00-18.00, wtorki i piątki w godz. 7.30-15.30 n Filia Gosławice-Zamek (bezpłatny Inter net), ul. Gosławicka 46 (tel. 63 24274-60), czynna w poniedziałki, środy i piąt ki w godz. 9.00-16.00, wtor ki w godz. 9.00-15.00 i w czwartki w godz. 12.00-15.00. nFilia Jedenastka, ul. Łężyńska 9 (tel. 63 242-79-85), czynna w poniedziałki i piątki w godz. 9.00-16.00, wtorki i środy 10.00-17.00 i czwartki 12.00-15.00.


Aktualności 19

czwartek, 12 września 2013

Siedem bramek w meczu Górnika Kolejny dreszczowiec przeżyli w minioną niedzielę kibice Górnika Konin, którzy wraz ze swoją drużyną wybrali się na wyjazdowy pojedynek do Kobylina. Po ośmiu minutach pojedynku biało-niebiescy przegrywali już 0:2.

Kolejorz zagrał w Kleczewie Niemal półtora tysiąca kibiców przyszło oglądać towarzyskie spotkanie pomiędzy Sokołem Kleczew a Lechem Poznań. Gospodarze przegrali 1:3, lecz dla wszystkich sympatyków Kolejorza i tak był to wyjątkowy dzień. Okazją do odwiedzin Lecha Poznań w Kleczewie był jubileusz powstania tamtejszego klubu oraz uroczystość wręczenia sztandaru.

Lech przybył do Kleczewa niemal w kompletnym składzie. W drużynie niebiesko-białych zabrakło tylko reprezentantów narodowych: Kaspra Hamalainena, Gergo Lovrencsicsa, Luisa Henriqueza, Marcina Kamińskiego czy Szymona Drewniaka. Oprócz piłkarzy z pierwszego składu Lechitów w Kleczewie pojawiło się rów nież wie lu mło dzie żowców, w tym Jan Bednarek – wychowanek Sokoła. Zgod nie z przewi dy wa nia mi, podopieczni Mariusza Rumaka szybko objęli prowadzenie. Już w dziewiątej minucie dogodną sytuację wykorzystał nowy nabytek Lecha, Daylon Claasen. Minutę później było już 2:0, a w roli głównej ponownie zaprezen tował się Po łu dniowo afry kań czyk. Trzecią i ostatnią bramkę dla poznaniaków strzelił w piętnastej minucie głową Bar tosz Ślusarski. Sokół nie zamierzał jednak pozostać tego dnia z pustymi rękoma. W 21. minucie w sytuacji sam na sam nie pomylił się Arkadiusz Bajerski, strzelając honorowego gola na 1:3. W drugiej połowie trener Mariusz Rumak pozwolił wykazać się na boisku reklama

swoim młodzieżowcom, przez co gra obu zespołów się wyrównała i nie padła już żadna bramka. Pomimo porażki Sokoła, szkoleniowiec nie bie sko -bia łych chwa lił swojego rywala: – Sokół Kleczew zaprezentował się bardzo dobrze, przecież w drugiej połowie zremisował 0:0. Fajnie ten zespół wyglądał, fajnie jest ułożony. Od momentu, w którym zaczął rywalizować z piłkarzami występującymi na co dzień w III lidze, był równorzędnym partnerem. W pierwszej połowie też były takie momenty – przecież zdobyli bramkę. Było to ciekawe starcie dla moich piłkarzy. Zadowoleni byli również piłkarze gospodarzy, dla których mecz z drużyną z Ekstraklasy był nie lada przygodą – Bardzo przyjemna rzecz strzelić bramkę Lechowi, nie myślałem, że może to być tak łatwe. Na pewno jest to bardzo duża satysfakcja – mówił strzelec honorowego trafienia, Arkadiusz Bajerski. Wtórował mu kapitan Sokoła, Jakub Dębowski - Jest to fajne przeżycie, od małego się o tym marzyło. Myślę, że nawet tak źle nie wyglądaliśmy, na początku

tylko niektórzy chyba przestraszyli się gry z Lechem. Pomimo, że to mecz towa rzyski, po de szli śmy do niego poważnie i graliśmy na ile potrafimy. Po spotkaniu odbyło się jeszcze spotkanie piłkarzy Kolejorza z piłkarzami drużyn młodzieżowych Sokoła, podczas którego wszyscy chętni mogli zdobyć autograf swoich idoli lub zrobić sobie z nimi zdjęcie. So kół Kle czew: Ma rek Bi hun (31' Hu bert Świ tal ski, 57' Adam Kwiatkowski) – Robert Jędras (44' Tomasz Kowalczuk), Mikołaj Pingot, Robert Sierant, Kamil Krzyżanowski (31' Sebastian Polody), Arkadiusz Bajerski (31' Jacek Kopaniarz), Mateusz Ławniczak (31' Paweł Lisiecki), Tomasz Kowalczuk (31' Sebastian Śmiałek), Jakub Dębowski (44' Kamil Krzyżanowski), Krystian Sobieraj (31' Filip Marciniak), Ihor Vons (31' Łukasz Urban). Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń (43’ Barry Douglas), Hubert Wołąkiewicz (31’ Jan Bednarek), Manuel Arboleda (45’ To masz Dejewski), Bar ry Do uglas (31’ Emil Szczupakowski) - Szymon Pawłowski (31’ Michał Jakóbowski), Łukasz Trałka (31’ Wiktor Witt), Dominik Chromiński, Daylon Claasen Vojo Ubiparip (31’ Niklas Zulciak), Bar tosz Ślusarski. BAR TOSZ SKO NIECZ NY

Spotkanie z Piastem Kobylin wydawało się stosunkowo łatwym meczem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem – gospodarze niedzielnego pojedynku, podobnie jak Górnik, są spadkowiczami z III ligi, jednak w rozgrywkach czwartoligowych radzą sobie bardzo słabo. Obowiązkiem marzących o awansie koninian jest bowiem zwyciężanie z ostatnimi zespołami tabeli. Mimo tego, że goście byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, Piast na początku meczu sprawił ogromną niespodziankę i wyprowadził szybkie dwa ciosy w stronę Górnika. Dwukrotnie, w siódmej i ósmej minucie, do siatki koni-

Na drugoligowe parkiety powracają szczypiorniści Startu Konin, którzy w najbliższą sobotę zmierzą się na wyjeździe z ASPR Zawadzkie. W ten sam dzień w Pątnowie odbędą się Mistrzostwa KnOZŻ o Puchar Prezydenta Miasta Konina. 13 września (piątek): Siedemnasta kolejka Konińskiej Ligi Orlika, boisko Orlik przy II Liceum Ogólnokształcącym w Koninie: godz. 16.15: Osiedle V – Kost-Bruk godz. 17.00: Spedycja-Relax – Motor

MZK godz. 17.45: Siesta Club – GKS Golasy godz. 18.30: Desperados – Media

Markt-Planeta godz. 19.15: Jacol – Armaserwis godz. 20.00: FC po nalewce – Energetyk PAK Konin

nian trafiał Damian Baziuk. Zaskoczeni biało-niebiescy otrząsnęli się dopiero pod koniec pierwszej połowy. W 38. minucie na 1:2 trafił Paweł Błaszczak, a następnie trzy minuty później Łukasz Kujawa – po pięknym strzale z rzutu wolnego, dając wyrównanie Górnikowi. Mecz zaczął się więc na nowo od drugiej połowy spotkania, tym razem jednak koninianie nie dali już szans Piastowi. Już w 51. minucie prowadzenie Górnikowi dał debiutujący w zespole z Konina Sebastian Antas – wprowadzony na murawę zaledwie sześć minut wcześniej. Na 4:2 trafił w 85. minucie Paweł Błaszczak, a wynik w doliczonym czasie gry ustalił Bartosz Maślak. Górnik Konin zwyciężył 5:2. Podopieczni Pawła Nowackiego awansowali w tabeli na trzecie miejsce i tracą obecnie do lidera – Dąbroczanki Pępowo – dwa punkty. W następnej kolejce Górnik Konin podejmie na własnym stadionie KKS 1925 Kalisz. BAS

Siódma kolejka konińskiej klasy okręgowej: godz. 13.00: Kasztelania Brudzew – Tu-

lisia Tuliszków, stadion w Brudzewie godz. 17.00: Górnik Kłodawa – Polanin Strzałkowo, stadion w Kłodawie godz. 17.00: Sparta Konin – ZKS Zagórów, stadion przy ul. Łężyńskiej 9 w Koninie godz. 17.00: Warta Eremita Dobrów – Polonia Golina, stadion w Dobrowie godz. 17.00: Hetman Orchowo – Błękitni Mąkolno, Gminny Obiekt Sportowy przy ul. Szkolnej w Orchowie godz. 18.00: mecz piłki ręcznej (II liga): ASPR Zawadzkie – Start Konin, hala sportowa w Zawadzkiem 15 września (niedziela): godz. 11.00: mecz piłki nożnej kobiet

(Ekstraliga): PSW Biała Podlaska – Medyk Polomarket Konin, stadion w Białej Podlaskiej

14 września (sobota): godz. 10.00: Tenisowy Turniej Debli

Siódma kolejka konińskiej klasy okręgowej: godz. 17.00: GKS Sompolno – Polonus

Rodzinnych, korty TKKF przy ul. Sosnowej 10a w Koninie godz. 11.00: Mistrzostwa Konińskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego o Puchar Prezydenta Miasta Konin, przystań KŻ przy KWB Konin w Pątnowie

Kazimierz Biskupi, Stadion Miejski w Sompolnie godz. 17.00: Płomień Nekla – Wilki Wilczyn, stadion w Nekli godz. 17.00: Wicher Dobra – Warta Helenów Kramsk, stadion przy ul. Długiej Wsi w Dobrej


20 Historia Pół to ra wie ku I Li ceum w Ko ni nie

Z maturą na front Kiedy zdawał maturę, historia I Liceum w Koninie liczyła sobie dopiero 76 lat. Dzisiaj, kiedy najstarsza konińska szkoła średnia świętuje 150-lecie, opowieść Stefana Włodarczyka o tamtych czasach ma szczególną wartość.

Bardzo dobry germanista Ośmioletnie gimnazjum starego typu, o którym wspomina Stefan Włodarczyk, reformą ministra Janusza Jędrzejewicza zastąpione zostało czteroletnim gimnazjum i dwuletnim liceum, których absolwenci po raz pierwszy zdawali maturę w 1939 roku, a wśród nich klasa 17-letniego wówczas Stefana Włodarczyka. - Nasza klasa była wyjątkowo nieliczna. W innych było po 25-30 osób, a nawet po 40 i 50, a nas do matury przystąpiło dwanaścioro. Dopiero te ostatnie dwa lata liceum były takie trochę porządniejsze. Bo w gimnazjum uczyli nas czasami zupełnie przypadkowi ludzie. Na przykład do nauki języka niemieckiego brali miejscowych Niemców. Dopiero w czwartej klasie gimnazjum nowego typu przyszedł bardzo dobry germanista, filolog - profesor Czesław Andrzejewski, który był podobno sekretarzem Dmowskiego na pokojowej konferencji w Paryżu. Bardzo dobry pedagog, dużo nas nauczył, zresztą znał również francuski i prywatnie udzielał lekcji tego języka. W czasie wojny spotkałem go raz w Warszawie. To był najlepszy profesor.

Pięć godzin z Balladyną Ulubieńcem uczniów był profesor Kazimierz Majewski od historii. - Był niesamowitym gadułą, dużo nam opowiadał, ale robił to w taki bezładny sposób, że niewiele nas nareklama

uczył. Bardzo porządny, inteligentny człowiek. Został aresztowany zaraz po wejściu Niemców do Konina i rozstrzelany 11 listopada na cmentarzu żydowskim - jego nazwisko jest na tablicy pamiątkowej. To był bardzo dobry człowiek. Tylko przez rok uczył Stefana Włodarczyka profesor Ostrowski: - Bardzo zdolny, młody człowiek, doskonały polonista. Malował... Mówiąc na przykład coś o Europie, potrafił całą mapę kontynentu z pamięci wyrysować, bardzo nam tym imponował – śmieje się Stefan Włodarczyk. - Prowadził też teatrzyk szkolny. Balladynę kiedyś wystawił w kinie Polonia, koło poczty w starym Koninie, które służyło też jako teatr. Przedstawienie trwało cztery albo pięć godzin.

się uczy ła. Chy ba jesz cze by ła trze cia dziewczyna, ale nazwiska nie pamiętam. Najlepszym uczniem w klasie był chyba Jurek Gryboś, syn kierownika szkoły podstawowej w Koninie. W listopadzie 1939 r. Niemcy wywieźli jego rodzinę do Ostrowca Świę to krzyskie go. To był pierw szy transport, najdzikszy, bo dali im tylko pół godziny na przygotowanie się do wyjazdu. Kiedy nas wywozili trzy miesiące później, to uprzedzili i mogliśmy zabrać kilka walizek i dwa kosze z rzeczami.

Po zdaniu dużej matury w maju 1939 roku, Stefan Włodarczyk pojechał do Warszawy na kurs przygotowawczy do egzaminu wstępnego na tamtejszą Politechnikę. Kiedy 1 września rozpoczęła się wojna, zgłosił się ochotniczo do obrony stolicy. Studia podjął dopiero w 1945 roku na Politechnice Gdańskiej. Kiedy jechałem w sierpniu do Gdańska na spotkanie ze Stefanem Włodarczykiem, nie wiedziałem, że jest – podobnie jak ja - absolwentem I Liceum. Mieliśmy rozmawiać o jego pracy w Kopalni Węgla Brunatnego w

Koninie, w której został zatrudniony w 1950 roku (więcej można o tym przeczytać na str. 5 Kuriera). To dlatego to wspomnienia nie mogło trafić do Księgi Pamiątkowej jubileuszowego zjazdu absolwentów, co niniejszą publikacją staram się nadrobić. Za moje zaproszenie na jubileuszowy zjazd absolwentów I Liceum (odbędzie się w przyszłą sobotę, 21 września) 91-letni Stefan Włodarczyk podziękował: - Ja w zasadzie się nie ruszam już z domu, do sklepu nawet nie chodzę – wyjaśnił z uśmiechem, prosząc o przekazanie pozdrowień jego starej szkole. ROBERT OLEJNIK

Dyrektor Goszcz Ostatnim przed wybuchem wojny dyrektorem szkoły był inż. Stanisław Goszcz, absolwent Akademii Górniczej. - Zaprowadził porządek. To dzięki niemu szkoła w tych ostatnich latach zyskała, stawała się coraz lepsza. Wojnę na pewno przeżyli profesorowie Benedykt Lusthaus i Stanisław Kronenberg: Po zakończeniu wojny pokazali się u nas. Ten pierwszy uczył nas biologii, a później wykładał, zdaje się, na Uniwersytecie Łódzkim. Drugi był łacinnikiem, niedoszłym księdzem, który się ożenił i poszedł uczyć do szkoły. Fot. Archiwum S. Włodarczyka

Pierwsze lata nauki Stefan Włodarczyk spędził w budynku przy pl. Wolności w Koninie, znanym powszechnie koninianom jako dom Zemełki, który jest najstarszym murowanym obiektem w naszym mieście. Utworzona w 1863 r. Powiatowa Szkoła Pedagogiczna, trzy lata później tam właśnie znalazła swoją siedzibę już jako prywatne gimnazjum. Dopiero krótko przed wojną, w 1938 r. szkołę przeniesiono do nowego gmachu przy ul. Mickiewicza. - Pierwszą i drugą klasę licealną mieliśmy w tym nowym budynku – wspomina Stefan Włodarczyk. – Bo w gimnazjum zajęcia mieliśmy jeszcze przy pl. Wolności.

Pozdrowienia

Gryboś i Raufówna Z kolegów Stefan Włodarczyk pamięta Jerzego Grybosia, Jana Kosmalskiego i Bogdana Bartosika, którego ojciec był szefem więzienia na Wodnej. Starszy brat tego ostatniego bardzo imponował chłopakom mundurem oficera marynarki Wojennej, w którym paradował po Koninie. Pływał na ORP Błyskawica, po wojnie został w Anglii. - W klasie były jeszcze dwie koleżanki: Stefa Nawrotkówna (Kopczyk z męża) i Żydówka Mira Raufówna. Raufówna dobrze

Zdjęcie z małej matury, którą w 1937 r. klasa Stefana Włodarczyka zdawała na koniec czteroklasowego gimnazjum. Siedzą od lewej: Barbara Włodarczyk (siostra Stefana), Stefania Nawrotek, Aurelia Gęsicka, prof. Benedykt Lusthaus – wychowawca klasy, Halina Kukielanka, Maria Grzybowska i Mariem Rauff. W środkowym rzędzie stoją od lewej: Bogdan Bartosik, Zdzisław Rajewski, Roman Gaertig, Stefan Włodarczyk, Stefan Tomaszewski i Zbigniew Górski. Wyżej: Jerzy Gryboś, Samuel Leszczyński, Tadeusz Żabierek, H. Lewandowski i Wacław Komorowski. Z tego grona do tak zwanej dużej matury przystąpiło w 1939 roku dwanaście osób.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.