Kroniki Portowe 1

Page 1

Piątek

Sobota

Niedziela

Dzień: 22 OC Noc: 15 OC

Dzień: 20 OC Noc: 15 OC

Dzień: 19 OC Noc: 14 OC

Poniedziałek Dzień: 19 OC Noc: 14 OC

PIĄTEK, 12 WRZEŚNIA 2014 R.

NR 1 (1)

WWW.KRONIKI-PORTOWE.PL

GAZETA ZAWSZE BEZPŁATNA

Bunt w PIS

Dni Twierdzy na Wyspach

Zaliczył swój 70. maraton

WYDARZENIA

HISTORIA

SPORT

Strona 2

Strona 10

Strona 15

On wie, jak to zrobić skutecznie!

ZDROWIE 34-letni świnoujścianin Mariusz Fryska ważył 152 kilogramy. Miał trudności z codziennymi czynnościami. Wieczory spędzał przed komputerem, jedząc chipsy i wypijając hektolitry coli. Dziś jest go mniej o 50 kilogramów! Wojciech Basałygo basalygo@kroniki-portowe.pl

ll – Nie było łatwo – mówi

o swoim odchudzaniu. – Niewiele brakowało, a nic by z tego nie wyszło. Przestrzega wszystkich, którzy walczą z nadwagą. – Nie popadajcie w euforię po zrzuceniu kilku kilogramów, bo szybko wrócicie do poprzedniej wagi – mówi. Dziś Mariusz Fryska mówi, że dopiero teraz żyje pełnią życia. Po pracy wsiada na rower i jeździ 40 kilometrów wokół Świnoujścia. A jeszcze niedawno miał problem z pokonaniem piechotę kilkaset metrów z domu do pracy! Pamiątką po dawnej wadze są zdjęcia w dowodzie osobistym i prawie jazdy. Śmieje się, że nie wymienia ich, żeby pokazywać je niedowiarkom, którzy powątpiewają w skuteczność jego diety. Z Mariuszem umówiliśmy się na spotkanie w siłowni. Założył na siebie spodnie o kilkanaście rozmiarów za duże. Jedne z tych, w których chodził jeszcze dwa lata temu. – Od kiedy pamiętam, zawsze miałem nadwagę. Tak było w liceum i na studiach. Drastycznie zacząłem przybierać na wadze po zabiegu wycięcia wyrostka. W najgorszym momencie ważyłem 152 kilogramy. Wszystkie ubrania w szafie miały rozmiar XXXL – opowiada i dodaje z uśmiechem: – Zostawiłem kilka sztuk takich

spodni. Ale tylko na pamiątkę i dla niedowiarków. Wierzę, że nigdy ich już nie ubiorę. Ba! Ja to po prostu wiem! Swojeodchudzanierozpoczął od wizyty u dietetyka. Pierwsze kroki skierował do Joanny Wojtyłko. Jak mówi, lepiej nie mógł trafić. Razem rozpo-częli od zmiany nawyków żywieniowych i opracowania diety. Musiał pamiętać o produktach, których jeść nie powinien.

Moja radość nie trwała długo. Znowu zacząłem przybierać na wadze. Efekty było widać od razu. Zaczął chudnąć w oczach. Gdy stawał na wagę, kilogramów ubywało z miesiąca na miesiąc. Schudł 15 kilogramów i… zaczęło się. – Widziałem się w lustrze. Uznałem, że to wystarczy. Cieszyłem się z efektów. Udało mi się to, co wcześniej było niemożliwe – opowiada pan Mariusz. – Moja radość nie trwała długo. Znowu zacząłem przybierać na wadze. Przyznaje, że po krótkim czasie zrobiło mu się głupio, głównie przed Joanną Wojtyłko. – Że tak łatwo się poddałem – dodaje Mariusz Fryska. – Ze spuszczoną głową znów zapukałem do drzwi dietetyka. Była na mnie zła i miała rację. Ale ja

już wtedy wiedziałem, że więcej się nie poddam. Póki co jednak trzeba było zacząć wszystko od początku. Łatwo nie było. Na szczęście dieta zakładała także dni, kiedy Mariusza dopadała słabsza wola. Mógł na przykład pójść ze znajomymi na pizzę. Oczywiście nie kilka razy w tygodniu, ale zawsze. Jeśli przestrzegał wszystkich zasad diety, zjedzona pizza nie wpływała na wyniki odchudzania. W pewnym momencie pojawił się problem ze skórą. To dotyka wielu osób szybko tracących kilogramy. Receptą okazał się sport, którego jeszcze niedawno pan Mariusz tak unikał… – Bieganie, jazda na rowerze, pływanie i siłownia – wylicza. – Oczywiście nie wszystko naraz. Staram się poświęcać na wysiłek fizyczny godzinę dziennie. Mieszkamy w mieście, w którym nie brakuje ścieżek rowerowych, ani tras biegowych. Prawdziwego biegacza obudziły w nim dziewczyny z Babskiego Teamu. – Zacząłem razem z nimi trenować – mówi i z uśmiechem dodaje:. – Na początku miałem obawy, że każą mi założyć te jedną z tych swoich charakterystycznych różowych koszulek. Pan rozumie – facet w różowej koszulce… No normalnie obciach. „Na szczęście” panie z Babskiego Teamu były dla niego łaskawe i darowały mu różową koszulkę. – Polecam te dziewczyny wszystkim amatorom biegania. To fantastyczne kobiety, z których kipi miłość do sportu i chęć do życia – podkreśla i zaczyna

się śmiać: – Ale uwaga! To jest zaraźliwe. Dziś dieta weszła mu już w krew. Zmienił nawyki żywieniowe. Zamiast co wybiera wodę, pije kawę, ale jej nie słodzi. Nie liczy jednak przesadnie kalorii. Jeśli chce zjeść kostkę czekolady – robi to. Ale wszystko w rozsądnych ilościach. Nie przegina. Tydzień temu pokonał półmaraton Świnoujście – Wolgast. Za rok chce przebiec swój pierwszy w życiu maraton. Swoją silną wolą chce zarazić innych świnoujścian, którzy walczą z nadwagą. – Chyba nikt jak ja, nie wie tak dobrze, co czujecie – przyznaje. – Ale pomyślcie, że na końcu tej drogi czekają na was ubrania w rozmiarze L, brak skrępowania na plaży, wycieczki ze znajomymi po górach, wiara, pewność siebie i brak wstydu, że nie możecie czegoś zrobić, bo ważycie za dużo. Nie róbcie tego sami. Chudnąć trzeba z głową. Warto skorzystać z pomocy dietetyka. Mariusz Fryska na co dzień jest dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji Wyspiarz. Zdarza się, że gdy widuje dawnych znajomych, nie rozpoznają go. Mrużąc oczy przyglądają się nieufnie. – Wtedy odzywam się i rozwiewam wszystkie wątpliwości. Głos pozostał ten sam – mówi nasz bohater. Waga niech nigdy nie wraca.

Więcej przeczytasz w Internecie: swinoujskie.info

– Uwierzycie, że to jeszcze dwa lata temu było spodnie, w których normalnie chodziłem – mówi Mariusz Fryska, ubrany w spodnie rozmiaru XXXL. FOTO: WOJCIECH BASAŁYGO


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.