6 minute read
DEWELOPER WŁAŚCICIELEM "GRUNTU NIE POD GALERIĘ"
©MICHAŁ KOWAL
Grunt przy Sienkiewicza sprzedano 13.04.2013 r. spółce właścicielsko powiązanej z firmą, która wcześniej nabyła teren przy Wałowej. Tam przeprowadzono klasyczny „przekręt na plan zagospodarowania”, czyli jego zmianę na dużo korzystniejsze warunki zabudowy, ale już po jego sprzedaniu. Władze miasta zaangażowały swoje zasoby, łącznie z pracą urzędników, żeby dostosować plan do istniejącego projektu spółki. Przy Wałowej postawiono imponujący budynek z mieszkaniami i lokalami usługowymi, a miasto nie pobrało nawet złotówki za wprowadzenie korzystnych dla dewelopera zmian. Oczywiście zapłaciło dziesiątki tysięcy za ich modyfikację. Pewnie przypadek sprawił, że prezydent miasta i jego zastępca nabyli lokale w tym samym budynku, i właśnie w tym przy Wałowej.
Pod inną firmą, w tym znani już w Wejherowie ludzie, wrócili do Wejherowa na przetarg, żeby kupić grunt przy Sienkiewicza. Galeria handlowa nie tylko nie powstała, ale nic nie wskazuje na to, żeby kiedykolwiek miała. Grunt na kontrahenta czekał kilkanaście lat, przy czym prezydent miasta wcześniej i wielokrotnie wyraził swoją opinię na temat tworzenia kolejnych, dużych powierzchni handlowych – nie tylko w śródmieściu, ale w całym Wejherowie - nie miały powstawać. Miał wystarczyć Jantar oraz Centra Handlowe: Nanice i Kaszuby. Nie chciano dużych powierzchni handlowych, które doszczętnie zniszczyłyby od dawna kulejący drobny handel.
Wolę Wejherowo doczekało się większości w Radzie Miasta i zmieniło plan miejscowy dla terenu przy Sienkiewicza (2012 r.), a potem miasto go sprzedało (2013 r.). Tanio, bo nie było chętnych, poza jednym. Okazał się chętnym na zakup gruntu, ale nie na wybudowanie galerii handlowej. Grunt przed sprzedażą przygotowano: przesiedlono rodziny, wyburzono kamienice, scalono działki. A nawet zlikwidowano drogę, która istniała na planie - dzieliła teren i zabierała cenną powierzchnię. Za to – bez żadnej łaski, kupujący miał wybudować drogę między kuwetą, a Zusem - krótki odcinek, ale nie wybudował.
Niezwłocznie po zbyciu gruntu, w tym samym 2013 r. na wniosek prezydenta zostaje przyjęta uchwała RM, zaczyna się proces zmiany planu miejscowego. Ale Wolę Wejherowo „się popsuło”. Nie ma większość ponieważ radna Skowrońska się odwraca w imię przekonań, do tego, że ZUK powinien zostać własnością miasta - miała rację, i na szczęście został. Wolę Wejherowo nie udaje się sprzedaż udziałów Zuku. I nie są też w stanie zmienić planu zagospodarowania dla terenu przy Sienkiewicza. Nie w kadencji 2014-2018.
W całej układance nie jest winą spółki, że zmiana planu się nie dokonała. To się nie udało w samorządzie, chociaż chciano. Wydanie decyzji środowiskowej należy do prezydenta, proces przeciągnięto jak to tylko było możliwe. To na ten proces powoływał się prezydent, tłumacząc się ze złożonego oświadczenia – umorzenia kar, ale dopiero jak je ujawniono, a nie jak je składał.
Wydano w końcu decyzję środowiskową i nic nie stało na przeszkodzie, żeby w drugiej połowie 2017 r. pozyskać pozwolenie i zacząć budowę galerii. Bardzo późno, ale jednak prawie 7 lat temu. Sprawę przeciągnięto do wyborów samorządowych 2018 r. i zrobiono przedstawienie. Było pozwolenie na budowę, ale tylko po to żeby zmanipulować społeczeństwo –przed samymi wyborami zrobiono szum medialny, że rusza budowa i krążyły ciężarówki.
Krzysztof Hildebrandt wygrywa w 2018 r. w pierwszej turze z poparciem 55,7%. W lipcu 2019 r. miasto podpisuje umowę na zmianę planu zagospodarowania, którą później kilkukrotnie aneksuje zmieniając termin przedstawienie nowego planu zabudowy. Jest już po oświadczeniu prezydenta zwalniającym spółkę z kary za zwłokę w budowie – umorzono ok. 2,7 mln. Umowa sprzedaży jest sformułowana w taki sposób, że miasto przegrywa później sprawę o egzekucję kary wprost z aktu notarialnego w wys. 1 mln zł za niewybudowanie drogi, czyli łącznie 3,7 mln. Miała być egzekucja wprost z aktu – szybka droga do pozyskania pieniędzy, ale nie ma. Milion za drogę można dochodzić w procesie cywilnym, jak wszystko i zawsze. Za niewydawanie drogi jest w kasie miasta 0 zł i nie ma drogi.
Na kilka miesięcy przed zawarciem umowy miasta z biurem projektowym w 2019 roku, właściciel terenu wystawia go na sprzedaż, cena szokuje: 24 miliony złotych. To nie jest cena możliwa do pozyskania z planem zagospodarowania, który obowiązywał, zresztą obowiązuje nadal. Przypominam, że sprzedano go za 7 mln netto. Minęło kilka lat, ale w przypadku terenu o pow. 2,5 h z nieatrakcyjnym biznesowo planem zabudowy działki nie muszą podrożeć w ogóle, pomimo upływu lat. Czy właściciele wiedzieli, że miała nastąpić zmiana planu zagospodarowania?
W 2018 roku teren już był przedmiotem zainteresowania mediów, w 2019 – po tym jak został wystawiony na sprzedaż było o tym głośno. W odpowiedzi zaczęły pojawiać się wizualizacje galerii, później nowa koncepcja – park handlowy. Tu należy wspomnieć przedstawienie na sesji Rady Miasta z udziałem przedstawicieli spółki i radnych –popleczników prezydenta Hildebrandta. To było 13 miesięcy temu. Kamień na kamieniu nie stanął przy Sienkiewicza.

MIASTO MOŻE ZOSTAĆ Z NICZYM!
Do dzisiaj, w normalnym trybie wynikającym z umowy sprzedaży, do kasy miasta powinno wpłynąć ponad 5 milionów zł tytułem kar. A już w maju 2024 r. miasto powinno (dodatkowo) egzekwować karę za kolejny rok w wys. 0,869 mln zł. Do kasy miasta tytułem kar wpłynęło 16352,53 (słownie: szesnaście tysięcy trzysta pięćdziesiąt dwa złote 53/100) – informacja z 3 kwietnia 2024 r. Ta kwota dawno trafiła do kasy urzędu i zdaje się, że przypadkiem. Szansy na kolejne pieniądze nie widać. Prezydenta Miasta nie tylko złożył oświadczenie zwalniające z kar za 3 lata i przegrał sprawę o egzekucję kary za niewybudowanie drogi, ale też nieskutecznie działa w zakresie windykacji kary za kolejne lata. Nawet bez tych trzech lat i przegranej sprawy o drogę, miasto powinno pozyskać kwotę 1,74 mln już teraz, a kolejne 0,87 mln za kilka tygodni.
Wejherowo jest na szarym końcu w kolejce po pieniądze. Przed wpisem na hipotece na rzecz miasta – jedynym (kwota: 1,09 mln) są cztery inne na łączną sumę 14,77 mln. To oznacza, że jeżeli grunt trafi na licytację komorniczą i zostanie sprzedany za kwotę do 14,77 miliona, to miasto nie dostanie ani grosza. Przypominam, że grunt sprzedano za 7 mln netto.
Pieniądze z transakcji komorniczej trafią głównie (do 13,2 mln) do ludzi, którzy są właścicielami spółki dłużnika. A kwota 1,57 mln jest zabezpieczeniem w związku z powództwem firmy, z którą podpisano umowę przedwstępną sprzedaży gruntu – już z drugiej ręki, ale do finalnej transakcji nie doszło. Czyżby dlatego, że nie zmienił się plan zagospodarowania?
Jeżeli splajtuje spółka, która ma grunt przy Sienkiewicza w Wejherowie, to pieniądze z licytacji wrócą bezpośrednio do osób lub ich spółek, które stoją za nieudanym przedsięwzięciem w Wejherowie ze strony inwestycyjnej.
Właścicielem gruntu - kuwety jest spółka Elkabel sp. z o.o. –własność Panów Szczygielskich. Jeden z nich ma spółkę Elkabel Development Szczygielski Spółka Komandytowa – firma deweloperska. Załączamy zdjęcie jednego z budowanego przez nią osiedla: Wieniawa Residence, z apartamentami w sercu Lublina – centralnej dzielnicy miasta.
Można sobie oczami wyobraźni przesunąć zdjęcie poglądowe osiedla z Lublina do miejsca przygotowanego przy Sienkiewicza w Wejherowie. Może pasuje? Miasto tak się wyludniło, z przeszło 52 tys. zostało nam ok. 44 tys. Zapotrzebowanie na budownictwo mieszkaniowe w Wejherowie jest, i to bardzo duże. Najszybciej przybędzie mieszkań jak otworzymy się na bloki. Niemożliwe?