ludzie i style
Każdy przyzwoity tygodnik posiada działy Trendy, Style, Ludzie et
Ludzie i style projektują ich marzenia i aspiracje. Zbyt mało jednak
cetera W niektórych tytułach teksty pokazujące jak i po co żyć do-
w nich prawdziwych przeżyć i prawdziwych ludzi, którzy mogliby
minują nad resztą zawartości. Można się zachwycać, solidaryzować
pokazać wycinek rzeczywistości.
z bohaterami artykułów, dowiedzieć co nieco o ekscentrycznych A przecież każdemu z nas zdarzają się sytuacje, gdy czujemy
sem trafią się ciekawostki z rozmaitych dziedzin – wypieku ciaste-
się jak dziennikarz gonzo na specjalnej misji w terenie. Historie
czek, woskowania uszu metodą Indian Hopi, psiego fryzjerstwa,
ciekawych ludzi w tym dziale inspirują do własnych poszukiwań.
różdżkarstwa lub wędkarstwa.
Mamy nadzieję, że zachęcą czytelników do poczucia się na wyjaz-
Wolfgang Neumann
gwiazdach estrady, małego, dużego i komputerowego ekranu. Cza-
dach w nieznane jak korespondenci, a w środowiskach, gdzie nie
Żarty żartami… Paradoksalnie to właśnie te łamy zawierają wiele
pasują – jak wcieleniowcy.
ciekawych treści. W nich zawiera się odpowiedź na oczekiwania czytelników żądnych wzruszeń „historiami z życia”. To działy w rodzaju
Niezbadane są drogi kariery. Pierwsze praca zwykle niewiele ma wspólnego z wyuczonym
zawodem. Agnieszka i Maciej mieli szczęście rozpoczynać zawodowe życie w fachu zgodnym z filologicznym wykształceniem.
Ale za to w Mongolii. Trafili tam jako nauczyciele języków ob-
K
cych – polskiego i angielskiego. Publikujemy fragmenty listów
przesyłanych do Polski przez Maciej Rączka
Wiosna
Macieja w latach 2007–2008. Urzekły nas anegdoty i bezpretensjonalny styl, ale przede wszystkim to, że frustracje
Tak, wiosna. Zielono.
automobilową nieopodal, do parku krajobrazowego – zieleni będzie państwu
młodego małżeństwa nauczycieli są zbieżne z tymi, których doświadczają wchodzący w życie
brakować najbardziej. No i miała w dużej mierze rację. Zieleń, jak już wróciła z wygnania, okazała się tym, czego nam brakowało, na równi z normalnością, najbardziej.
zawodowe w Polsce. Realia zawarte w tych fragmentach są już nieco nieaktualne, ale frustracje wynikające ze startu w dorosłe życie pozostają ponadczasowe.
– Zieleni – powiedziała nam Pani Konsulowa we wrześniu, gdyśmy dopiero
co przyjechali, a oni wraz z Małżonkiem zabrali nas i Marysię na wycieczkę
– O, patrzcie państwo – kontynuowała Pani Konsulowa, tutaj, na tę barierkę,
ten parkanik zardzewiały. Spojrzeliśmy i przyjrzeliśmy się na tyle dokładnie, na ile pozwalała szybka jazda land cruiserem po nierównej nawierzchni.
– Parę lat temu Japończycy, tak, zdaje się, że Japończycy, w ramach jakiejś
pomocy międzynarodowej podarowali im te kilkadziesiąt metrów ładnego żywopłotu i parkan dla ochrony i oczekiwali, że będą o to dbać, żeby miasto choć trochę bardziej zielone było. I nic. Zmarnowane, uschło, albo zniszczone.
– Wszystko uschło – potwierdził Pan Konsul, skupiony na prowadzeniu land
cruisera. – O tu, tu jest ta tablica pamiątkowa, że w darze, że dla nich, ale też
awałki m z Mongolii
zardzewiała, nic już nie widać.
Tu faktycznie minęliśmy tablicę, na której resztki farby ledwo trzymały się
skorodowanej płyty. Rozpoznaliśmy dwie flagi i parę liter.
– Jeszcze się państwo zdążycie przekonać, jak tu jest naprawdę. Zdążyliśmy na długo przed wiosną. W zasadzie zdążyliśmy przed zimą. Przed
tą prawdziwą, bo jakieś tam listopadowe minus dziesięć to jesień jeszcze była.
Twarde lądowanie To nie żadna metafora ani inne pierdoły, że szok, że rozczarowanie, że
zdziwko itp., mieliśmy po prostu twarde lądowanie, bo się na przykład pilot
nie przyłożył, zaspał i nie zdążył przyhamować, albo taki po prostu ma styl (słyszeliśmy takie opinie, że ruscy tak lubią z przytupem siadać na pasie, od razu na wszystkie koła, ale jeszcześmy zbyt mało doświadczeni w podróżowaniu, by to zweryfikować). W Tu-154 wszystko trzeszczy w standardzie, jest ciasno, fotele rozkładają się do przodu, żeby się dało przejść za nimi, półki nad głowami mieszczą tylko butelkę wódki, ale małą i zasadniczo mały samolocik, który
gonzo
41
131