Kamila Potapiuk - W LETNIEJ SUKIENCE

Page 1

W letniej sukience Kamila Potapiuk


wiersze, zdjęcia, skład - Kamila Potapiuk


Kamila Potapiuk

W letniej sukience

edycja pierwsza: Rzeszรณw 2010 edycja druga: Warszawa 2017



Atlas

gram na harfie łapacza snów utkwiłam w nim głowę i kręcę się dookoła każde piórko tworzy osobne skrzydło mam armię bezimiennych, bezgłowych, beznogich aniołów tworzę kokon anioły tulą się do mnie razem jesteśmy postacią tylko kilkugodzinną, czującą miłość



pralina - erotyk

kącikiem ust uśmiecham się ona leży przede mną cała naga obnażona do bólu specjalnie dla mnie tylko dla mnie tu i teraz kocham ją / się z nią jest idealna dla mnie kształty kolor wielkość pasujemy do siebie idealnie i już teraz zaraz och! ach! ugryzłem ją naprężyła się powoli rozkruszyła ten pierwszy pocałunek odsłonił mi całą jej duszę całe jej dobro smak szlachetność jeszcze jeden jeszcze raz rozpływam się wraz z nią odpływam w świat marzeń wyobrażeń zmysły na granicy szaleństwa tak. ubóstwiam ją.



miłość

miłości szukam płonę kocham biologia. miłość dobór naturalny i koniec poezji.



Bergmál - echo skał

elfy odprawiały co wieczór mantrę do serc, karmazynową litanię do nieskończoności. widziały siebie jako parę bezistnień, zlewających się w przezroczyste szklane dusze. wiliminikuliliku wiliminikuliliku wiliminikuliliku wiliminikuliliku wiliminikuliliku



bez zmian

Patrzymy w te same ekrany, odczuwamy te same emocje, nie zdając sobie z tego sprawy. Patrzymy się na nasze loginy, zastanawiając się, gdzie są hasła dostępu do naszych serc. Ukrywamy się i pojawiamy razem. Niby przypadkiem, niby specjalnie. Bo taka już nasza rola, żeby usiąść przed ekranem, kilkanaście kilometrów od siebie, ramię przy ramieniu, i udawać, że nas nie ma; że jesteśmy sami - - - samowystarczalni.



Jesień

Przypadkiem ukryłam Cię pośród kasztanów rudawych, które ułożyłam na kształt modlitwy w swojej dłoni.



bos(k)o.

wyszłaś spod deszczu i weszłaś w rynnę strumień zalewa stwardniałe pięty twoich stóp nie ulży to naszym pragnieniom nie zaspokoi naszych cierpień wyszłaś spod deszczu i weszłaś w rynnę tylko po to, aby przekonać się o niemożliwości zbawienia świata i uratowania jego sensu bo wszystko jest wielką skrajnością wyszłaś spod deszczu i weszłaś w rynnę i w całym tym zagmatwaniu o sobie nie pomyślałaś nie wzięłaś plastrów na serce i masz nauczkę na przyszłość.



***

ona piękna nad pięknymi on potężny nieugięty widzi w niej swą przyszłość całą od kuli jednej zraniona i pada nie widzi jej choć woła nie słyszy jej choć woła cisza narasta już zawsze zostanie samotny bez niej



N.O.C. czyli Nie-Ziemskie Oczyszczenie Człowieka - dla P.Ś.

utulona sama w sobie przygnębionej brnie w czarnej rozległej koszuli smutnej prostej łagodnej zamyślonej narzucie na nagie ciało bezbronne samo ogranicza się bez skazy idealnie drze swą duszę na siedem wiatrów stając się mimowolnie niewolnikiem zefiru nie działa na nią przyciąganie ziemskie odwraca się w niemej koncepcji raz raz dwa raz dwa dwa trzy trójkąt oczu nabrzmiały nie wie kto jest gdzie kiedy dlaczego przy słabym świetle księżycowych refleksów odgrzebywana stara poezja historia muzyki chińskie efektowne znaki na poduszce przykrywają mrokiem bezbarwny świat emocji koniec the end fin Конец Ende fine



nocą - wyliczanka

milion nas milion w nas cząsteczek, atomów miłości i zgonów nie w czas raz, raz, raz milion gwiazd targa upiory marzenia i zbiory kłamstw



list w butelce

W miarę swojego tik-tak serca rozmyślam o atomach świata dziwne, wątłe kuleczki, bryłki, cząsteczki, na molo wszystko wygląda inaczej, koniec świata, życie i strach, oddalają się od srebrnych fal; i ja na molo pustym i ślepym mewy śpiewają serenady słuchowi, ale nikt nie podejrzewa śpiewu tylko jeden czarny kormoran, który nie wie, czego pragnie, ucieka przed pytającym spojrzeniem.



Trójca Młodych Grzeszków

Trzech ich było. I wszystko szybko się skończyło. Jeden miał psa. Drugi spodnie moro. Trzeci jak na złość cały był lubiany przez dziewczęcą dziwność. Jeden jak jego pies, kędziorki śliczne miał, drugi - bunt, jak papieros w jego dłoni dla niej zbyt za dużo, o wiele za dojrzały. Trzeci cały zagadką był. Pierwszy zniknął jak sen, drugi jak nieudany żart, trzeci zabawą chyba nie był. Trzeciego mi było żal. Żal pięknych marzeń, uśmiechów, snów. Żal prawdy. I tylko pośpiech bez żadnych słów. Tylko ten trzeci - jakiś niewyraźny. (nierealny



cześć wariatko

"cześć wariatko" zostanę dziś najwybitniejszym, najdoskonalszym psychologiem samej siebie. jutro ubiorę spódnicę, ale taką z falbaną, żeby zakryć całą siebie w obrocie. będę romansowała ze swoim szczęściem, niech inni mi go zazdroszczą. "bo ci go ktoś zwinie sprzed nosa" dobrze, już dobrze. pijmy herbatę. nie będę grać nie-siebie. jestem złą aktorką. czy nie czujesz się również wariatką? "czuję" ja kochałabym go, wiesz? ale nie można mieć dwóch kochanków: jego i jego. jego - człowieka i jego - mój talent. jak wiesz, dwóch kochanków, to o jednego za dużo. "żeby wszystko od tak właśnie leżało sobie na półeczce..." o tak. na półeczce ładnie: moje serce, ja, on, moja szminka, moje opowiadania, filiżanka, chusteczka do nosa. zmieściłoby się wszystko? no tak, kilka rzeczy musiałabym wyrzucić lub upchać do pudełka, ach... "cześć wariatko"



pół godziny porannej toalety umysłu

zimny, szaro-pomarańczowy ranek zjesienniało para leci z ust huuuh huuuh huuuh cisza przerywana jest tylko śpiewem kruków, które z wysiłkiem starają się nie fałszować i ta wiewiórka, która sama nie wie czego chce... na huśtawce: ona góra i dół opanowanie lęku opanowanie dorosłości na ławce: pan przed ławką: pani pan: artystka pani: wariatka pan: artystka pani: wariatka pan: artystka pani: wariatka! pan: artystka! pani: wariatka! ...tka! ...tka! wstaw odpowiednie: ...tka.



ostoja myśli

Szary kościółek w szczerych polach. Opuszczony, zaniedbany. Dzwonnica z dzwonem, co nie dzwoni. Obrośnięta trawą. Polne kwiaty, a w nich Panienka. Smutna, maleńka. Bociany, co uwiły wysoko gniazdo. Zabiegane, zamyślone. Dziewczyna z wiankiem na głowie. Samotna, lecz pogodna. Myśli pozbierać tu mogła.



marzenia II

Spójrz jak kwiaty z oddali zerkają w niebo, Spójrz, tam w niebie anioły kichają, "sto lat" życzą im dzwonki radosne, niosąc jak echo po halach swój głos, śmieją się psotki - jaskółki w powietrzu, wymachując skrzydłami z tysiącem piór. Długo nie mogę leżeć na trawie , bo mnie zemrzy sen - odwieczny druh. Błękit po niebie wciąż sunie i sunie, okrywa tajemnie anioły białawe, tylko luki, co zwą się na ziemi chmurami, to fragmenty ich białych czupryn, robię zdjęcia wszystkiemu parami tu psotne jaskółki - pan i pani, a tu słońce do pary z błękitem, ja tak leżę w tej trawie i śnię, sen, co odwiecznym druhem jest.



poranek II

mgła spowija cały świat, znasz jej delikatny dotyk? tylko mgła i ja; ja i mgła - nic więcej nie ma, jak w uścisku kochanków spleceni, ja i mgła - cisza trwa; w radosnych dłoniach pustka gra, woda nam szumnie wybija takt, tańczymy: ja jeden takt, ona - dwa skąpana w srebrnym chłodzie tańczę walca na jednej nodze drugą dotykam porannej rosy i jak mgła - tulę do siebie wrzosy wiem, że na nic mi się to zda bo w spokojnej gęstwinie boru tylko ja i mgła; paleta szaro-zielonych barw wzniosłego walca nam gra



w uśpionej zimie radość - Gabie

Wieczorem dziewczynka z aniołami spokrewniona stąpała cichuteńko, leciuteńko, po rozsypanych kryształkach śniegu. Bosą nóżkę miała, ale zimna się nie bała. Ci… cichu… cichuteńko stąpała. Leci… leciu… leciuteńko nóżki stawiała po tych tyci …tyciu… tyciuteńkich kryształkach. Spokojna, radosna dziewczynka – to Wiosna.



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.