Kupiliśmy sobie grzane winko doprawione m.in. anyżem, więc nawet grzaniec był tam dość wyjątkowy. W powietrzu unosił się zapach pieczonych kasztanów, których paleniska stały na każdym rogu.
Przy każdej kawiarence siedzieli przy stoliku szkicując karykatury,portrety... rysownicy, a na skwerze rozłożeni ze sztalugami, usiani jak drzewa w lesie, pomazani farbami na rękawach i butach, obowiązkowo z beretem na głowie malarze, tak jakby sami siebie przed chwilą namalowali, wzorując się na naszej wyobraźni.
Minki robili niezłe :)