Trendy- Moda i Styl Życia 2/2011

Page 70

kultura

Vampires Sucks Miałem 7 lat, gdy swojej starszej o 2 lata sąsiadce sprezentowałem na szyi mieniąca się wszystkimi odcieniami purpury „malinkę”. Co oczywiste jej mama podniosła wielki raban - przy moim bezdyskusyjnym zboczeniu, zarzucała mi zwykłą złośliwość - owego haniebnego czynu dopuściłem się na 4 dni przed I komunią świętą sąsiadki. Na nic zdały się moje tłumaczenia o „wypadku przy pracy” - bawiliśmy się w wampiry, a ja jako żywo nauczony obrazami zaczerpniętymi z TV, wgryzłem się w szyję i ssałem. Przez kolejne kilka lat, wszystkie dziewczynki z podwórka miały zakaz kontaktów ze mną... Jako fan wampirów, powinienem zatem być również wielkim fanem serialu „True Blood” produkcji stacji HBO. Niestety, nie do końca tak jest. HBO słynie z dobrych seriali. Dysponując pokaźnym budżetem, potrafi przyciągnąć dobrych scenarzystów, znanych reżyserów czy nawet aktorów z hollywoodzkiej czołówki na co dzień gardzących produkcjami telewizyjnymi. „Rodzina Soprano”, „Kompania braci”, „Rzym”, „Deadwood”, „Boardwalk Empire”, „Carnivale” czy „Sześć stóp pod ziemią” imponowały rozmachem, humorem, wyrazistymi postaciami, a przede wszystkim oddawały klimat epok w jakich rozgrywały się fabuły, ukazując jednocześnie specyfikę niecodziennych zajęć bohaterów. W „Czystej krwi „ pozbawiono wampiry aury gotyckiego mistycyzmu z całą jego romantyczna aurą. Na próżno szukać obnażania sekretów wampirzego życia, smaczków dopełniających wampirzą legendę. Geneza pośmiertnego życia głównych bohaterów

70

po macoszemu rzucona nam jest w retrospekcjach dopiero pod koniec drugiej serii. Z niektórych interesująco nakreślonych w pierwszych odcinkach wątków zrezygnowano pod wpływem badań focusowych przeprowadzanych każdorazowo po emisji premierowych odcinków. Kwestia tożsamości (kulturowej, seksualnej), tolerancji czy poszanowania praw obywatelskich rozmywa się w połowie pierwszej serii. Rozwój fabuły serialu podyktowany został zatem gustami publiczności, niestety, w dodatku amerykańskiej. Ta nie oszczędziła również postaci, boleśnie je spłycając. Fabułę zdominowała brazylijska obyczajówka, do której twórcy dokładają nam coraz to nowe fantastyczne postaci: wróżki, strzygi, wilkołaki, zmiennokształtni. Twórcy eufemistycznie nazywają „Czystą krew” popcornem dla intelektualistów. Dla mnie pulpa zawsze będzie pulpą i dopiero przyjmując taką optykę, serial ogląda się w miarę dobrze. Dowcipne dialogi, brak dłużyzn i dobre aktorstwo to zalety serii. Szwed Alexander Skarsg�rd jest świetny w roli wyrachowanego Erica, a Nelsan Ellis brawurowo gra tak lubianą przez Amerykanów postać „dowcipnego czarnego” - w tym przypadku kucharza, dilera i geja - Lafayette’a. Wisienką na torcie jest Anna Paquin jako Sookie - naiwne dziewczę proste w myśleniu, mowie i obyciu. Słuchając jej luizjanskiego akcentu, zdań wypowiadanych ze swadą typowego Rednecka, czuje się atmosferę amerykańskiej prowincji ukazanej w świetnej skądinąd czołówce (dziecko jedzące truskawkę w kontekście wampirów – bezcenne). Szkoda jedynie iż owa atmosfera, jak wszystko co początkowo dobre w tym serialu, gdzieś po drodze się rozmywa... Marcin Mroczek


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.