Milicka 01 23

Page 1

WIĘZIENIE

BEZ

ZAWIESZENIA

DLA UCZESTNIKÓW AFERY PCK

Tylko wtedy czerwoni mieli za sobą zbankrutowane państwo, teraz jest inaczej, może Milicz nie dostał tych pieniędzy, ale wiele gmin dostało.

TVP Info od wielu dni jedzie tym tematem, ile to dostają polskie samorządy, samorządowcy z pis stoją w kolejce żeby się z tymi kartonowymi czekami pokazać.

Samo sformułowanie, że samorządy coś dostają jest zaprzeczeniem samorządności. Mamy teraz klientyzm, który jest zaprzeczeniem samorządności. Na tym polega samorząd, że my sami wiemy czego nam potrzeba. Nie w BGK, w KPRM i nie tekturowe czeki o tym decydują. To my wiemy czego mieszkańcom potrzeba a nie urzędnik z Warszawy! To jest dziś problem samorządu, że te decyzje zostały zabrane na szczebel centralny.

Pełen troski ale i nadziei wywiad Burmistrza Piotra Lecha w TOK FM

Historia dobrze osadzona, czyli kolejny krzyż w Kaszowie Stary krzyż, poświęcony jeszcze przez księdza prałata Eugeniusza Waresiaka, był już w takim stanie, że jedynym wyjściem była jego wymiana. Nowy, tak jak poprzednicy ma służyć długie lata.

8

6 6

Milicki Intermarché ma klub czytelnika. Intelektualny sposób na zakaz handlu w niedzielę

Stolik, krzesła i regał z książkami, no i regulamin. Żadnego czytelnika, zamiast tego kolejki do kas i pełen parking. Tak wygląda "biblioteka" w milickiIntermarché, które ma być teraz otwarte w każdą niedzielę. Handlowa "Solidarność" ma dość grania jej na nosie przez duże sieci. Co stanie się tutaj?

gazeta powiatu milickie go GAZETA BEZPŁATNA ROK 7 | NR 001 23 MAJA 2023 DWUTYGODNIK W NUMERZE
7 7
Jeśli wyrok się utrzyma nie tylko trafią za kratki, ale też będa musieli zwrócić pieniądzeto kilka milionów złotych
A
Przy niedawnym sadzeniu lasu w naszej okolicy padło wiele słów o ich obronie, wreszcie o wyroku TSUE, który jakoby miał pozbawić Polaków praw do "ich" lasów. Tymczasem prawo do polskich lasów zabrano nam już dawno, a wyrok z Luksemburga jest szansą na choć częściowe jegoprzywrócenie. NA KORZYŚĆ LASÓW
STRASZĄ WYROKIEM TSUE -
ON JEST
I OBYWATELI
34 lata temu było znacznie gorzej, strona opozycyjna nie miała mediów, nie miała internatu, nie miała jak dotrzeć do ludzi i się udało, I nie wydze powodu, żeby teraz nie miało się udać.
Dużo i źle mówi się w Polsce o korporacjach taksówkowych, przede wszystkim tych "na aplikację". Zgłaszane są kolejne bulwersujące przypadki przemocy, molestowania a nawet gwałtów. Wydawać by się mogło, że takie haniebne praktyki są właściwe metropoliom, wielkim aglomeracjom, czyli tam, gdzie funkcjonują korporacje konkurencyjne wobec tradycyjnego TAXI. Historia pewnego, ważnego nie tylko lokalnie wyroku

BURMISTRZ PIOTR LECH W RADIU TOK FM

CIEKAWY I WAŻNY WYWIAD

Jan Wróbel: Temat tabu to jak piękny jest Milicz jak piękna jest ziemia milicka i jak dobrze tam spędzać majówkę, bo wyjdzie na to, że uprawiamy kryptoreklamę Niech pan powie raczej jak się pana proces z Morawieckim toczy?

Ciekawe, ze nikt nie pyta premiera Morawieckiego o to Jak tylko przyjdzie do Radia Tok fm to od razu go o to zapytam

Poważnie sąd dla warszawy śródmieście jest sądem właściwym w tej sprawie, myśmy kilkakrotnie próbowali mediować, bezskutecznie, sąd także zaproponował ugodę. Jak nietrudno się domyślić gmina Milicz chciała ugody, a kancelaria premiera nie. Stąd też czekamy na wyznaczenie pierwszego terminu już w normalnym procesie. Gmina Milicz czeka na decyzję w tej sprawie bo została poszkodowana i domaga się za to rekompensaty. Zapłacenia za tę szkodę, licze na to, że sądy w Polsce są wyjęte spod presji rządzących liczę na to, że sąd zachowa się tutaj prawidłowo.

Chyba pan herezję tutaj popełnił, należy mówić, że polskie sądy są w rękach Pisu

No nie jak życie pokazuje, niekoniecznie. Zdarzyło mi się też demonstrować w Warszawie w obronie wolnych sądów, sam jestem jak widać klientem sądów i nie mam takiego przeświadczenia. Akurat w tej sprawie, szanując majestat Rzeczpospolitej, jestem przekonany

MILICKA.PL – GAZETA

POWIATU MILICKIEGO

Wydawca:

MultiMediaPro

e-mail: redakcja@milicka.pl

Redakcja: Tomasz Pawlak (red. naczelny), Jarosław Szymoniak, Reklama: –

Skład: i druk Activesense sp. z o.o.

Drukarnia: Polska Presse Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do zmiany tytułów i adiustacji tekstów.

że sąd okaże się wolnym od nacisków Dodam, że chodzi tu o spór o program inwestycji strategicznych, pana gmina złożyła odpowiednie wnioski na kwotę 5 i 2 milionów złotych, z nieznanych przyczyn nie otrzymaliście ani złotówki, czy spór toczy się o pieniądze czy o te nieznane przyczyny. Wie pan ciekawy jest skrot tego programu, który pan wymienił i nie jest on chyba całkowicie niezależny od tego programu. Chodzi o program, który miał być ekwiwalemnten dla gmin, które zostały kiedyś zdegradowane przez przedsiębiorstwa uspołecznione potocznie zwane pegeerami, ta degredacja do dziś ma swoje skutki w sferze społecznej, edukacyjnej i infrastrukturaknej. T oczywiste, ze takie tereny domagały się pewnej rekompensaty, przecież nie chodzi o pieniądze wypłacane wprost tylko o infrastrukturę społeczną, którą można za te pieniądze odbudować. Złożyliśmy wnioski dość oczywiste, na przedszkole na tym terenie na remizę OSP i na drogę prowadzącą do takiej wioski. Milicz był zresztą największą gminą jeśli chodzi o skupisko takich gospodarstw. I mimo tgo nie dostaliśmy ani grosza. Dlatego też uznałem, że skoro na te dotacje składają się także mieszkańcy naszej gminy to trzeba o nie walczyć.

Nie możemy bowiem tylko finansować programu, który trafi do różnych gmin, do wielu słusznie, ale też do takich, którzy nawet nie aplikowali bo i

CO NAPRAWDĘ ORZEKŁ TSUE NIKT NIE ZABIERA NAM LASÓW

tak się zdarzyło. Stąd też rozgoryczenie i decyzja: idziemy do sądu, niech sąd oceni czy procedura została przeprowadzona prawidłowo. Wszyscy wiedzą, że nie

Jak się używa takiej frazy „wszyscy” to bardzo trudno się do niej odnieść, ktoś jednak uważa inaczej skoro stało się tak jak się stało. OK, jak to zatem szybko udowodnię, zwróciliśmy się do donatora-instytucji, który tym programem zarządza o przedstawienie karty oceny naszego wniosku i co w naszym wniosku było nie tak i co ewentualnie było dobre. Odpowiedź przyszła zaskakująca. Nie ma takiego dokumentu, bo nie było takiego procesu. Odesłano nas do BGK, który finansuje ten program a stamtąd odesłano nas do KPRM. Jasne zatem jest, że procedura była nietransparentna, że nie było rzetelnej oceny tych wniosków, że oczywiście to nieprawidłowość. A mówimy o ogromnych środkach! To są miliardowe kwoty.

Chciałbym jeszcze zaoytać o wielką politykę z perspektywy

Milicza, Donald Tusk zapowiedział wielkie zwycięstwo patriotów, w domyśle Platformy Obywatelskiej. Pan, choćby na twitterze dość często jednoznacznie się wypowiada. Podrzuca pan korzystne dla Platformy sondaże. To często jednak tak, że na końcu i tak pis wygrywa wybory. Co by pan powiedział Tuskowi, żeby jednak było odwrotnie tym razem Zakazał mi pan mówić o Miliczu, ale i maj i czerwiec nawet tu kojarzą się z pamiętnymi datami. Jak choćby

27.05.90 czyli pierwsze wolne wybory samorządowe, z przykrością stwierdzam, że nikt szczerze i radośnie tej rocznicy nie obchodzi. Podobnie jak rocznicy przystąpienia do Uni. W tym roku z tej okazji wystąpili mówcy zwący ją wcześniej wyimaginowaną wspólnotą, a pieniądze europejskie nieistotną pomocą. Ja czekałem na to 40 lat. Na to, że Polska będzie w innych strukturach niż wschodnie.

To co pan powiedział mógł mi również powiedzieć Donald Tusk, gdyby przyszedł do radia. A na koniec to wszystko przynosi sukces pisowi. Czy powtarzanie my z Europą, Europa z nami wystarczy w październiku?

34 lata temu było znacznie gorzej, strona opozycyjna nie miała mediów, nie miała internatu, nie miała jak dotrzeć do ludzi i się udało, I nie wydze powodu, żeby teraz nie miało się udać.

Tylko wtedy czerwoni mieli za sobą zbankrutowane państwo, teraz jest inaczej, może Milicz nie dostał tych pieniędzy, ale wiele gmin dostało.

TVP Info od wielu dni jedzie tym tematem, ile to dostają polskie samorządy, samorządowcy z pis stoją w kolejce żeby się z tymi kartonowymi czekami pokazać.

Samo sformułowanie, że samorządy coś dostają jest zaprzeczeniem samorządności. Mamy teraz klientyzm, który jest zaprzeczeniem samorządności. Na tym polega samorząd, że my sami wiemy czego nam potrzeba. Nie w BGK, w KPRM i nie tekturowe czeki o tym decydują. To my wiemy czego mieszkańcom potrzeba a nie urzędnik z Warszawy! To jest dziś problem samorządu, że te decyzje zostały zabrane na szczebel centralny.

SADZENIE LASU I SADZENIE GŁUPOT

Przy niedawnym sadzeniu lasu w naszej okolicy padło wiele słów o ich obronie, wreszcie o wyroku TSUE, który jakoby miał pozbawić Polaków praw do "ich" lasów. Tymczasem prawo do polskich lasów zabrano nam już dawno, a wyrok z Luksemburga jest szansą na choć częściowe jegoprzywrócenie.

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Polska nie przestrzega prawa środowiskowego UE, a organizacje pozarządowe i obywatele powinni móc kwestionować plany urządzania lasu w sądzie. Wyrok zapadł 2 marca i od tamtej pory mamy w Polsce spór. Po jednej stronie ekolodzy głoszą zwycięstwo przyrody, po drugiej leśnicy i rząd wieszczą katastrofę gospodarczą.

Trybunał Sprawiedliwości UE zajmował się skargą Komisji Europejskiej z 2021 roku. Wyrok, jaki zapadł na początku marca 2023 roku, dotyczył dwóch spraw. Po pierwsze, TSUE stwierdził, że polskie społeczeństwo nie ma zagwarantowanego prawa do sądu w zakresie skarżenia planów urządzenia lasu (PUL), na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna. Tymczasem domaga się tego treść Konwencji z Aarhaus, ratyfikowanej przez Polskę w 2003 roku.

Po drugie, uznał, że polskie prawo w niewystarczającym stopniu chroni przyrodę, ponieważ nie zawiera precyzyjnych gwarancji ochrony siedlisk i gatunków wymaganych dyrektywami ptasią i siedliskową, a jedynie ogólne wytyczne, które łatwo zignorować.

malnym legalności planów urządzenia lasu”.

nu Urządzenia Lasu Nadleśnictwa Białowieża, który pozwolił na wycinki. I nie mogli, bo wtedy sąd uznał, że decyzja o prowadzonej wycince “nie należy do aktów podlegających sądowo-administracyjnej kontroli, albowiem dotyczy wykonywania przez Lasy Państwowe uprawnień właścicielskich do lasów”. Uznał ją więc za wewnętrzną sprawę Lasów Państwowych, a nie publiczną kwestię ochrony przyrody. Rozstrzygnięcie wskazywało, że obywatele nie dysponowali narzędziami prawnymi uprawniającymi do kontrolowania zgodności z prawem Planów Urządzenia Lasu. Choć te przysługują im w kontekście ochrony przyrody na mocy Konwencji z Aarhaus.

Co skarżyła Komisja Europejska? TSUE przychylił się też do zarzutu, że polskie przepisy – dokładniej, uchylony po złożeniu skargi przez Komisję (ale obowiązujący w chwili składania skargi) artykuł 14b ust. 3 ustawy o lasach – niewystarczająco chronią dziką przyrodę. Unijne dyrektywy o ochronie przyrody znane jako “ptasia” i “siedliskowa” nakazują ustanowienie “rygorystycznych systemów ochrony gatunków zwierząt oraz obowiązek ochrony dzikiego ptactwa”.

Ważny apel

Zdaniem organizacji pozarządowych, decyzja TSUE to zwycięstwo obywateli i polskiej przyrody. Jak wskazują, już zaskarżenie przyczyniło się do wycofania artykułu z ustawy o lasach, który w tamtym brzmieniu, pozbawiał przyrodę ochrony prawnej. TSUE potwierdził też, że plany zarządzania lasami nie mogą być traktowane jako wewnętrzny dokument Lasów Państwowych. Musi być możliwa ich kontrola i zaskarżanie w sądach. Organizacje pozarządowe twierdzą, że wskutek decyzji trybunału, Polskę czeka wytężona praca nad reformą polskiej gospodarki leśnej.

Na Dolnym Śląsku ruszyła polityczna akcja sadzenia lasów dla Jana Pawła II. W takiej inicjatywie, pod Miliczem, brała udział europosłanka Beata Kempa. Lasy Państwowe zapewniają: "To inicjatywy oddolne".

Na Dolnym Śląsku są dwa "Lasy Pamięci Jana Pawła II". Jeden z pełną pompą posadzono go w Nadleśnictwie Milicz, a drugi bez medialnego rozgłosu w Nadleśnictwie Miękinia.

- To nie jest akcja nakazowa, tylko oddolne inicjatywy - zapewnia w Gazecie Wyborczej Adam Krakiewicz, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.

Dzisiaj motto, jakie nam przyświeca, to słowa Jana Pawła II "las to symbol życia, ochrony odnowy" - mówiła w Świętoszynie pod Miliczem europosłanka Beata Kempa z Solidarnej Polski.

W całej akcji chodzi również o kolejny atak Solidarnej Polski na Unię Europejską. Komisja Eurpejska przyjęła niedawno projekt rozporządzenia dzielącego kompetencje w gospodarce leśnej między państwa a organy wspólnotowe. Podobną wściekłość wywołał także wyrok TSUE gwarantujący polskim obywatelom możliwość zaskarżania planów urządzenia lasu. To da np. wspólnotom mieszkańców zaskarżanie planów wycinek. Tylko co do tego ma pamięć Papieżu-Polaku?

Sprawa trafiła do KE w lutym 2017 roku za sprawą trzech organizacji pozarządowych: Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska i Fundacji Frank Bold. Trwały wtedy wycinki na terenie jedynego w Polsce obiektu przyrodniczego widniejącego na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO – Puszczy Białowieskiej. Organizacje pozarządowe i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w Naczelnym Sądzie Administracyjnym chciały wtedy zaskarżyć aneks do Pla-

Skarga trzech fundacji w KE miała to urzeczywistnić w Polsce. Po 6 latach sądowej batalii, TSUE zgodził się z RPO i organizacjami pozarządowymi: uznał „obowiązek zapewnienia przez Rzeczpospolitą Polską możliwości wystąpienia do sądu z wnioskiem o skuteczne zbadanie pod względem merytorycznym i for-

Apelujemy do mieszkańców, o zgłaszanie do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Miliczu lub do Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Miliczu (Urząd Miejski), przypadków zwiększonej śmiertelności dzikich ptaków, zwłaszcza padłych ptaków wodnych (np. bernikla białolica, gęś gęgawa, świstun, łabędź niemy, krzyżówka, mewy) oraz drapieżników (np. myszołów zwyczajny), a także masowych padnięć innych ptaków – niezwłocznie po ich zaobserwowaniu. Podobnie przy zaobserwowaniu śnięcia ryb w zbiornikach wodnych.

PLW – tel. 71 384 03 15

UM w Miliczu – 71 384 0329

milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 02 03

ZACHOWUJ SIĘ W REZERWACIE

Rezerwat przyrody „Stawy Milickie” jest największym tego typu obszarem na Dolnym Śląsku.

To jedno z najważniejszych ostoi ptaków wodno – błotnych w polsce. Dzięki temu każdego roku przyciąga rzesze turystów, podziwiających uroki i malownicze krajobrazy.

Pobyt na terenie rezerwatu przyrody to także obowiązek przestrzegania prawa, które tutaj obowiązuje bo zostało ustanowione dla ochrony tutejszych gatunków zwierząt roślin. Milickie stawy są też obrębem hodowlanym, gdzie obowiązuje wiele zakazów wstępu, których łamanie może nieść przykre konsekwencje prawne. Żeby wypoczynek na terenie rezerwatu przyrody „stawy milickie” był miły dobrze wspominany należy przestrzegać obowiązujących tam zasad.

Co powinniśmy wiedzieć planując wycieczkę do rezerwatu przyrody „stawy milickie”: Z uwagi na fakt, iż jest to rezerwat przyrody poruszanie się w granicach tego unikatowego obszaru może odbywać się wyłącznie po szlakach turystycznych. Powyższe nie powinno jednakże stanowić powodu do zmartwień, bowiem sieć szlaków turystycznych w rezerwacie przyrody „stawy milickie” jest dobrze rozwinięta, a do dyspozycji miłośników wycieczek na łonie natury udostępniono wiele atrakcyjnych tras pieszych, rowerowych, kajakowych, a nawet konnych.

Poza zakazem schodzenia ze szlaków turystycznych, obowiązkiem każdego świadomego turysty jest również przestrzeganie następujących zasad:

Nie można wjeżdżać rowerem i wchodzić w miejsca zagrodzone szlabanem ignorować tablic z informacją o zakazie wstępu lub wjazdu – nie zostały tam posadowione bez powodu (w rezerwacie znajdują się na przykład kolonie lęgowe ptaków, w których obecność ludzi nie jest wskazana); Wchodzenie do wody i w trzcinowiska, kąpanie się w stawach lub pływanie po nich kajakami jest zabronione – te miejsca w rezerwacie to królestwo ptaków i innych

zwierząt, nie zakłócajmy ich spokoju; Czworonogi należy trzymać na smyczy (między innymi po to aby uniknąć sytuacji, w której pobiegną za zwierzyną); Warto zachować ciszę – w końcu, czy nie tego szukamy na łonie natury?

Nie używaj dronów i nie lataj motolotnią nad stawami – z obserwacji ornitologów wynika,

iż wykorzystanie takich urządzeń powoduje płoszenie ptaków, a przecież rezerwat stanowi ich ostoję;

Nie rozpalaj ognisk i nie używaj ognia – pożar w rezerwacie mógłby przybrać rozmiar klęski ekologicznej!

Dbaj o otoczenie nie zaśmiecaj terenu – w dobrym tonie jest zabranie (niepozostawianie

w rezerwacie) wygenerowanych przez siebie drobnych śmieci na przykład papierowych i foliowych opakowań, butelek tym podobnych.

Warto zdawać sobie sprawę, iż wchodzenie w strefy poza szlakami i nieprzestrzeganie powyższych zasad, powoduje bardzo duże zagrożenie dla ornitofauny. Poruszając się poza szlakami turystycznymi, w miejscach gdzie ptaki nie są przyzwyczajone do obecności człowieka, powodujemy ich płoszenie niepokojenie, co ma swoje konsekwencje przyrodnicze.

Należy przy tym zaznaczyć, że poruszanie się poza szlakami turystycznymi nieprzestrzeganie ogólnych zasad stanowi wykroczenie, bowiem w rezerwacie obowiązują zakazy wynikające z artykułu 15 ustęp 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, za których złamanie grozi kara grzywny.

Mapy wyznaczające szlaki turystyczne w rezerwacie przyrody „stawy milickie” dostępne są na stronie regionalnej dyrekcji ochrony środowiska we wrocławiu.

Na co dzień z przestrzeganiem tych przepisów bywa różnie. Przeprowadzona niedawno kontrola policjantów i strażników leśnych miała na celu m. In. Zapobieganie wykroczeniom popełnianym przez osoby wypoczywające na terenie rezerwatu przyrody. Ujawnione podczas działań wykroczenia polegały głównie na wchodzeniu na obszary niedozwolone przez osoby nieuprawnione. Funkcjonariusze działali w obrębie stawów hodowlanych w okolicach miejscowości ruda sułowska, ruda milicka, potasznia, joachimówka, krośnice wróbliniec, a ich celem było funkcjonariusze wobec osób łamiących prawo wyciągnęli stosowne konsekwencje prawne nakładając 5 mandatów karnych na łączną kwotę tysiąca złotych, kilka osób zostało pouczonych o odpowiednim zachowaniu się w obrębie stawów hodowlanych.

To już drugi marsz równości w Miliczu. Wielobarwny, radosny i bez żadnych incydentów. Fajnie będzie gdy o wolność i równość nie trzeba będzie się wciąż dopominać.

Kradli elektronarzędzia

Miliccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że ujęto mężczyznę, który od dłuższego czasu jeździł po wsi i obserwował posesje w łazach wielkich. Policjanci po przybyciu na miejsce ustalili, że mężczyzna przemieszczał się samochodem marki vw golf, w którym znajdowała się duża ilość elektronarzędzi. Mężczyzna nie był w stanie wytłumaczyć, skąd pochodzą te narzędzia.

Ponadto w pojeździe podczas czynności funkcjonariusze znaleźli foliowy woreczek z zawartością marihuany. Cała trójka została zatrzymana w policyjnym areszcie do czasu wykonania niezbędnych czynności procesowych.

Jak ustalono elektronarzędzia pochodzą z kradzieży dokonanych na terenie powiatu trzebnickiego.

Natychmiast po zatrzymaniu pierwszego mężczyzny, policjanci podjęli czynności zmierzające do zatrzymania pozostałych dwóch osób, którzy oddalili się w kierunku miejscowości bukowice. Dalsze śledztwo przeprowadzone przez funkcjonariuszy doprowadziło do zatrzymania dwóch podejrzanych w wieku 35 i 42 lat, którzy zostali osadzeni w policyjnym areszcie.

Policjanci zachęcają mieszkańców do zgłaszania każdej podejrzanej sytuacji, która może wskazywać na działalność przestępczą w okolicy.

Pijacka jazda bez prawa

Blisko 2 promile alkoholu w organizmie miał 22-letni kierowca BMW, który doprowadził do zderzenia lusterkami z Audi. Był pijany i dawno nie miał prawa jazdy

W poniedziałkowy wieczór w Dziadkowie. BMW zjechało na przeciwległy pas ruchu i zderzyło się lusterkami z Audi, którym podróżował 22-letni mieszkaniec Milicza. Po zdarzeniu mężczyzna odjechał z miejsca kolizji udając się na jedną z pobliskich stacji paliw.

W trakcie wykonywania czynności policjanci ustalili, że 22 - letni mieszkaniec Krotoszyna posiada aktywny zakaz sądowy dotyczący kierowania pojazdami mechanicznymi. Ponadto przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie prawie 2 promile alkoholu. Postępowanie jest w toku – sprawa znajdzie swój finał w milickim sądzie, gdzie nieodpowiedzialny kierujący poniesie konsekwencje prawne popełnionego przestępstwa - kierowania samocho-

dem osobowym w stanie nietrzeźwości oraz niestosowania się do zakazu sądowego. Ponadto czeka go kara za popełnione wykroczenie drogowe – spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W związku ze zdarzeniem na szczęście nikt nie poniósł żadnych obrażeń. Przypominamy, że za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo sąd obligatoryjnie orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na okres nie krótszy niż 3 lata.

Nocny patrol i amfetamina

Miliccy policjanci zatrzymali w środową noc 35-letniego mężczyznę, który posiadał przy sobie kilkadziesiąt porcji amfetaminy. Teraz może mu grozić kara nawet do 3 lat więzienia. Policjanci patrolujący ulicę Wojska Polskiego zauważyli mężczyznę, który na ich widok zaczął się nerwowo zachowywać, co wskazywało, że prawdopodobnie coś chce ukryć przed policjantami. Mężczyzna został więc wylegitymowany. Szybko okazało się, co było powodem jego niepokoju –

przy 35-letnim mieszkańcu Milicza policjanci znaleźli woreczek z białym proszkiem. Było to kilkadziesiąt porcji amfetaminy. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy Policji, gdzie do czasu wyjaśnienia sprawy trafił do celi. Zabezpieczona amfetamina po dokładnym zważeniu trafiła do depozytu.

Następnego dnia zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa narkotykowego i po przesłuchaniu został zwolniony. Ponieważ posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyków jest zabronione, podejrzanemu zgodnie z przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi teraz kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Postępowanie jest w toku.

Złodziej felg w Bukowicach

Mieszkanka Bukowic w gminie Krośnice zgłosiła kradzież felg aluminiowych. Felgi trzymała w w garażu, zamkniętym tylko na tzw. skobel. To ułatwiło zadanie złodziejowi. Pokrzywdzona wyceniła skradzione felgi na 1500 złotych.

Zaraz po zgłoszeniu tej kradzieży sprawą zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego. Ustalenia poczynione przez śledczych spowodowały, że jeszcze tego samego dnia w godzinach popołudniowych zatrzymany został 28-letni mieszkaniec gminy Krośnice, który okazał się sprawcą kradzieży. Ponadto policjanci odzyskali wszystkie skradzione felgi, które mężczyzna zdążył już sprzedać w jednym z milickich punktów skupu złomu. Felgi zostaną niezwłocznie zwrócone pokrzywdzonej.

Zatrzymany 28-latek zaraz po zatrzymaniu usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa i po przesłuchaniu został zwolniony. Podejrzanemu za dokonanie kradzieży grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest w toku, a policjanci ponownie już apelują do Państwa o właściwe zabezpieczanie wszelkiego mienia przechowywanego w różnych szopkach, garażach lub innych pomieszczeniach gospodarczych.

ZMIANA, ALE CZY NA LEPSZE?

Większa liczba punktów karnych za jedno wykroczenie, dłuższy czas do ich przedawnienia i brak kursów reedukacyjnych to prosty przepis na utratę prawa jazdy przez pirata drogowego. A tym samym zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. W końcu im mniej nieprzestrzegających przepisów kierowców, tym lepiej dla wszystkich.

Wrócą kursy redukujące liczbę punktów karnych Posłowie na posiedzeniu Komisji Infrastruktury zajmowali się projektem zmian prawa, który ma zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów korzystających z tzw. taksówek na aplikacje. Zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym zakładają m.in. lepszą weryfikację kierowców, monitoring realizowanych kursów czy wymóg zaświadczenia o niekaralności.

W „Sprawozdaniu Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie zmiany ustawy – Prawo o ruchu drogowym

oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3049)" pojawiły się dwie istotne z punktu widzenia kierowców zmiany.

Pierwsza z nich to przywrócenie automatycznego kasowania punktów karnych po roku od zapłacenia mandatu zamiast po dwóch latach. Druga to powrót organizowanych przez WORD-y kursów redukujących liczbę punktów karnych. Uczestnictwo w

takim kursie ma pozwolić zredukować liczbę punktów karnych o sześć. Kierowca będzie mógł w nim uczestniczyć nie częściej niż raz na pół roku. Taka zmiana oznacza powrót do stanu prawnego sprzed zmian z września 2022 r.

milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 04 05
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MARSZU NA MILICKA.EU

POCIĄG ROWEROWY KOLEI DOLNOŚLĄSKICH

Od 29 kwietnia Koleje Dolnośląskie uruchamiają specjalne, dodatkowe połączenie do Milicza. Te pociągi będą kursowały w weekendy i święta. Wyjazd z Wrocławia Głównego jest planowany na godz. 9.03, a powrót ze stacji Milicz o godz. 18.58. Będzie więc cały dzień na zwiedzanie Doliny Baryczy.

Przez Milicz przebiega ścieżka rowerowa poprowadzona trasą dawnej kolejki wąskotorowej, bardzo popularna. Można nią dojechać bezpośrednio na przykład do Żmigrodu. Przez Milicz przebiegają też starsze szlaki rowerowe, np. nieco zapomniany niebieski szlak prowadzący wzdłuż Baryczy do Sułowa, skąd można dalej dojechać do Rudy Sułowskiej. Możliwości zaplanowania sobie takiej całodziennej wycieczki jest tu mnóstwo.

Ten pociąg nie będzie miał wagonu rowerowego, ale za to ma w nim być więcej miejsca na rowery niż zwykle. To dobra wiadomość, bo zdarza się, że trudno wsiąść z rowerem do pociągu jadącego w kierunku Wrocławia po południu czy wie-

czorem w weekend – oczywiście nie tylko z Doliny Baryczy. Tak się dzieje wtedy, gdy pociąg jest zatłoczony.

Sam znalazłem się już w takiej sytuacji kilka razy. Zwłaszcza w nowych pojazdach i oczywiście starszych,

KONIEC PROCESU SUROWE WYROKI, OSKARŻENI ZKARAMI BEZWGLĘDNEGO WIĘZIENIA

Dobiegł końca proces w sprawie działania na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. Na ławie oskarżonych znalazło się 10 osób, w tym były poseł PiS Piotr B. oraz trzej byli radni tego ugrupowania.

W wyniku oszustwa PCK miało stracić aż trzy miliony złotych. Dla Piotra B. prokurator żąda 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Proces w tej sprawie ruszył w połowie 2020 roku. 11 maja przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu rozpoczęły się mowy końcowe. Prokurator Katarzyna Zagwojska opisała, że podejrzani wywozili odzież z Polskiego Czerwonego Krzyża, a następnie odsprzedawali ubrania w placówkach komercyjnych, co potwierdzili w zeznaniach pracownicy tych sklepów. – Doszło do nieuzasadnionego wyprowadzenia działalności biznesowej na rzecz fundacji Supra, którą to działalność mogło prowadzić samo PCK. W ten sposób PCK oddało źródło wysokodochodowej działalności – mówiła prokurator, cytowana przez „SE”. Proces ws. sprzedaży odzieży z PCK. Na ławie oskarżonych były poseł i trzej byli radni z PiS

niewielkich szynobusach miejsca na rowery jest bardzo mało.

Za zdrowie czytelnictwa

Intermarché

sposób na zakaz handlu w niedzielę

Stolik, krzesła i regał z książkami, no i regulamin. Żadnego czytelnika, zamiast tego kolejki do kas i pełen parking. Tak wygląda "biblioteka" w milickiIntermarché, które ma być teraz otwarte w każdą niedzielę. Handlowa "Solidarność" ma dość grania jej na nosie przez duże sieci. Co stanie się tutaj?

W klubie na regałach romanse, kryminały, sporo książek kulinarnych. Są i thrillery. Za wypożyczenie jednej książki na tydzień trzeba zapłacić 1 zł. Członkowie klubu mogą je kupić z "bibliotecznych" regałów z 20-procentową zniżką. Ale żadna z książek nie wygląda na używaną.

Zakaz handlu w niedziele wszedł w życie 1 marca 2018 r. Od tego czasu właściciele sklepów prześcigali się w różnych sposobach na obchodzenie przepisów. Jednym z bardziej popularnych był "na placówkę pocztową". W odpowiedzi rząd w lutym tego roku wprowadził kryterium dochodowe: minimum 40 proc. przychodów musi być generowane przez sprzedaż usług pocztowych, żeby zakaz handlu nie obowiązywał.

Temat handlu w niedzielę wraca co jakiś czas, a to za sprawą sieci Biedronka, która w planach miała otworzyć w supermarketach przychodnie lub, jak Intermarché, biblioteki. W ten sposób dyskont chciał obejść zakaz handlu w niedziele. W jedną z niedziel, 600 sklepów miało zostać otwartych, w kolejną - następnych 300. Zakupy mogli w nich robić posiadacze kart Moja Biedronka, którzy przy okazji mogliby za 3 zł wypożyczyć na dwa tygodnie książki. W przypadku punktu medycznego w Biedronkach miały się pojawić stoiska z ogólnie dostępnymi farmaceutykami.

Pomysłów było mnóstwo, burze w sieci też wybuchały cyklicznie

"Dajcie pracownikom żyć, kierownictwo niech samo zasiądzie w niedzielę za kasą", "Cały zachodni świat żyje z zamkniętymi sklepami w niedziele, a u nas ciągłe próby obchodzenia zakazu. Szczerze, myślę, że ten »klub czytelnika« długo nie pociągnie", "To jest chore, żeby w niedziele chodzić do pracy" - piszą internauci, którym pomysł Intermarché na biznes się nie podoba. Ale są i tacy, którzy uważają, że to dobre rozwiązanie: "Wpadnę sobie coś poczytać. Może

»Pana Tadeusza« albo coś Słowackiego", "Uwielbiam, jak ludzie sami mają wybór, czy chcą pracować i kupować w niedziele, czy nie. Brawo", "I dobrze, jeśli ktoś nie chce, niech nie robi zakupów w niedziele i nie zabrania innym".

Kolejne niedzielne burze będą pojawiać się cyklicznie. Tak długo aż ktoś wpadnie na genialny w swej prostocie pomysł, że to i

klienci i dobrze wynagradzani za dodatkowe, niedzielne godziny pracownicy najlepiej wiedzą jak tę sprawę uregulować. I wtedy Pan Tadeusz znów będzie kojarzył się z lekturą (bądź filmem Wajdy) a nie z pełną półką w otwartym na słowo honoru markecie.

Na ławie oskarżonych zasiadło 10 osób, w tym były poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr B. oraz trzej byli radni z tej partii – Rafał H., (były prezes PCK), Jerzy G. (były dyrektor PCK) Jerzy S. (były pracownik PCK). W sumie prokuratura zażądała pięciu lat więzienia dla byłego dyrektora PCK Jerzego G., czterech lat więzienia dla Rafała H. 2,5 roku więzienia dla Piotra B. Oskarżyciel chce, by podejrzani zapłacili grzywny solidarnie naprawili szkodę PCK, która szacowana jest na trzy miliony złotych.

Dla pozostałych oskarżonych wystąpiono o niższe kary, w tym także kary w zawieszeniu.

Były poseł PiS Piotr B. w grudniu 2019 roku usłyszał zarzuty popełnienia czterech czynów zabronionych, z czego dwa dotyczą przywłaszczenia środków pieniężnych, należących do PCK oraz przyjęcia środków pieniężnych pochodzących z przestępstwa.

Piotr B. jest również podejrzany o niedopełnienie obowiązków, gdy pełnił funkcję wiceprezesa zarządu Dolnośląskiego Zarządu Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża z siedzibą we Wrocławiu. W marcu 2018 roku B. zrezygnował z członkostwa w PiS-ie.

We wrześniu 2018 roku prokuratura we Wrocławiu poinformowała, że umorzyła wątek śledztwa ws. nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK, który dotyczył nielegalnego finansowania kampanii wyborczej lokalnych polityków PiS w wyborach samorządowych w 2014 roku. Sprawa ta została umorzona, ponieważ „śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa”.

Sama sprawa zaś toczy się od 2017 roku. Wtedy prokuratura we Wrocławiu rozpoczęła śledztwo w związku z nieprawidłowościami w dolnośląskim PCK. Sprawę opisywała „Gazeta Wyborcza”. Z doniesień prasowych wynika, że w aferę mieli być zamieszani byli politycy związani z PiS. Pracownicy PCK cześć odzieży

przeznaczonej dla potrzebujących mieli sprzedawać hurtowniom sklepom z używanymi ubraniami. Według „Wyborczej” pieniądze zasilały budżet kampanijny

KRES BEZKARNOŚCI

4 kwietnia Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok prawomocny za bójkę pod Urzędem Miejskim w nocy 20 grudnia 2020 roku, w której winnymi uznał m.in. milickich taksówkarzy Michała i Wacława Kordę.

Dużo i źle mówi się w Polsce o korporacjach taksówkowych, przede wszystkim tych "na aplikację". Zgłaszane są kolejne bulwersujące przypadki przemocy, molestowania a nawet gwałtów. Wydawać by się mogło, że takie haniebne praktyki są właściwe metropoliom, wielkim aglome-

racjom, czyli tam, gdzie funkcjonują korporacje konkurencyjne wobec tradycyjnego TAXI.

Jak się jednak okazuje ten międzynarodowy znak nie chroni przed działaniami przestępczymi. 4 kwietnia Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok prawomocny za bójkę pod Urzędem Miejskim w nocy 20 grudnia 2020 roku, w której winnymi uznał m.in. Michała i Wacława Kordę, czyli kierowców TAXI w Miliczu, skazując ich na zapłatę grzywny oraz podanie wyroku do wiadomości publicznej.

W Miliczu pogłoski o osobliwym zachowaniu ojca i syna utrzymują się od kilku lat, dotychczas byli oni bezkarni, aż przyszła noc grudniowa 2020 roku i prawomocny wyrok skazujący sądu okręgowego

milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023 06 07
Milicki
ma klub czytelnika. Intelektualny
AFERA PCK
byłego posła PiS Piotra Babiarza i Zalewskiej. Ostatecznie prokuratura umorzyła wątek dot. finansowania kampanii.

Historia dobrze osadzona, czyli kolejny krzyż w Kaszowie

Stary krzyż, poświęcony jeszcze przez księdza prałata Eugeniusza Waresiaka, był już w takim stanie, że jedynym wyjściem była jego wymiana. Nowy, tak jak poprzednicy ma służyć długie lata.

W czasach niemieckich, przed drugą wojną, w Kaszowie obecne były oznaki kultu religijnego. Nie wiadomo czy wtedy były to krzyże, ale dziś wszyscy mieszkańcy tej miejscowości nie wyobrażają sobie skrzyżowania na początku wsi bez tej majestatycznej figury.

Krzyż towarzyszył na pewno pierwszym osadnikom i mieszkańcom Kaszowa już od pierwszych powojennych dni. W tym miejscu bowiem zostały posadzone, pewnie jako rośliny towarzyszące, okazałe akacje. Posadził je pierwszy sołtys Wilhelm Barbar. Drewniany krzyż, wykonywany zawsze własnymi siłami mieszkańców, towarzyszył ich codziennemu życiu, był niemym świadkiem radości i trosk. Ostatni krzyż wykonany przez stolarza Czesława Wawrzyniaka był efektem akcji przeprowadzonej na początku lat 80. Po stanie wojennym. Wtedy to mieszkańcy tak zwanej Górki, czyli górnej części Kaszowa, wymienili stary krzyż na nowy dębowy. Poświęcił go wtedy ksiądz prałat Eugeniusz Waresiak.

Po prawie 40 latach także również i ten krzyż dotknął ząb czasu. Mieszkańcy Górki jak przed laty znów postawili sobie za cel wymianę krzyża na nowy. 1 maja poświęcił go ks. Grzegorz Michalski, proboszcz parafii św. Anny. Oprócz własnej pracy mieszkańców w powodzeniu nowej inicjatywy udział mieli sponsorzy i dobroczyńcy. Przede wszystkim ofiarodawca 6.metrowego krzyża ze stali nierdzewnej prezes Brökelmanna Witold Grzeszczuk, prezes PGK Doliny Baryczy Sabina Misiak, właściciel fabryki betonów Zbigniew Mikolajczyk i tartaku w Praczach Włodzimierz Gągała. Własnymi rękoma oraz posiadanym sprzętem akcję pozwolili zakończyć sąsiedzi krzyża - rodzina Karbowiaków - Kazimiera oraz jej synowie Adam i Rafał, synowa Katarzyna, rodzina Wawrzyniaków - Zdzisław i Władysław, Jadwiga Dziedzic, rodzina Pawlików - Renata i Marek oraz Barbara oraz pani sołtys Katarzyna

Gil z mężem Kazimierzem.

Uroczystość poświęcenia, przygotowana przez radę sołecką, miała także swoją odsłonę towarzyską. Mieszkańcy, po raz pierwszy od pandemii, spotkali się przy ognisku, korzystając ze sprzyjającej pogody pierwszego dnia maja.

Panowało przekonanie, że dzięki krzyżowi Kaszowo nadal będzie bezpieczne i zaopiekowane, jak to było przez wiele, wiele lat historii tej miejscowości.

milicka | nr 01/23 | 23 maja 2023

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.