IMADŁO POETYCKIE
SŁOWA NALEŻĄ DO WSZYSTKICH, A JA CHCIAŁBYM, CHOĆ JEDNO ZATRZYMAĆ DLA SIEBIE.
Tak pisze Poeta, który…

Wojciech Józef Rogowski
poproszony o napisanie notki o sobie z rozbrajającą prostotą ilekkościąnapisałtakiesłowa:
Urodziłem się 21 czerwca 1953 roku w Pleszewie. Większość życia spędziłemwŁodzi.
W 1973 ukończyłem Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych.
Pióro, wykonane w Tebach, 580–640, The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

SŁOWO
KTÓRE WYZWALA
SŁOWA
W 1972 r. na jesieni zostałem nagrodzony na ogólnopolskim konkursie poetyckim pod tytułem„DebiutPoetycki Roku”
I wtedy się zaczęło – na dobre inazłe.
German Painter, Arabski mędrzec, XIX wiek, The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

Słowanależą do wszystkich, a ja chciałbym, choć jedno zatrzymać dla siebie. Chciałbym, żeby jedno słowo było tylko moje. Dość długo już żyjący często żałuję, że czegoś nie wypowiedziałem albo że ktoś inny zrobiłtoznacznielepiej.
Trzeba się liczyć, że tak już pozostanie. Dlatego jedno dane mi słowo będzie jak klucz, który otworzyi uwolniinnesłowa.
Akt przymierza
Załamani i zdruzgotani, oceniani i oczernieni, spopieleni i oddaleni. Będę czekał i oni będą czekali, aż nastanie inny czas świateł, uniwersalny czas bez dziejów. Przeminą władcy wraz ze światami, które stworzyli, skończą się nieszczęścia i niezadowolenie. Wyostrzą się zmysły i pragnienia, wszyscy odnajdą swoją sferę i strefę. Każdy będzie jak żywe drzewo omiatane przez słoneczny wiatr, odrodzony i pocieszony, uspokojony i wyleczony, natchniony

Elegia na temat prowincji
Pod koniec życia trudno oswoić i wstrzymać samotność. Istnieje telewizja, która już dawno przejęła funkcję wspaniałego zastępczego życia. Redukuje się ciężkie i prawdziwe życie i rzeczywistość. Rozpięty między dwoma miejscami, pomiędzy miasteczkiem a dużym miastem. Przeżywający zmarnowane życie i stracony, może na zawsze, czas. Odczuwający coraz bardziej ciężar i trud istnienia, żegnający Tych odchodzących. Najgorsze są rozstania bez powrotu. I nie wiadomo, co powiedzieć wtedy, i co zrobić, a myślisąjakżelazociężkie.
Przestrogi w starym stylu
Zważaj na to, co robisz i co mówisz. Działaj zgodnie ze sobą oraz innymi. Rób tak, aby nie obudziła się zajadła furia rzeczywistości. Żyj tak, jak potrafisz, i staraj się, a przede wszystkim się nie mścij. Jak cień stanął nad nami los i czas. W przemijaniu trzeba będzie poszukać pociechy, i oby tylko w natłoku chwili i dziejów nie obudziłysię
Pozostaje jeszcze pamięć prowinji i miasteczko oraz dawne kino, i chłopcy z opuszczonego placusnów.
ZŁE MOCE I DEMONY ⮟
Samotny śpiewak (winieta tytułowa), Galactionow, Stepan Filipowicz,1817, Muzeum Narodowe w Warszawie

Święty Antoni dręczony przez demony, Martin Schongauer, 1470-74, The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

Nie umiałem mówić dużo, ładnie i dobrze. Dlatego zacząłem pisać wiersze.
Lecz kiedy, jak się wydawało, napisałem prawie wszystko –chciałem pozostać w półmroku. (Muzy i sny, fragment wiersza)
IMADŁO POETYCKIE
Dłuto kamieniarza, ok. 2051-2000 p. n. e., Górny Egipt, Teby, The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork


Twórczość
Redukując wszystkie pomniejsze funkcje i czynności, stał się wysokowydajną maszyną do tworzenia. Lecz sztuka jego była martwa Metafora i forma nie odpowiadały, pytania były zawieszone. Żeby tworzyć, trzeba przede wszystkim żyć. Czerpać zewsząd, być czułym i uważnym. Sztukażywychjestżywa.
Cynobrowe wzgórza
Będziemy czekać cierpliwie, aż nastanie nasz czas pobłyskujący w południe i ciągnący się do północy. Będziemy się żegnać dostojni, bo takie są wyroki niebios i taka logika dziejów, i ten uskrzydlony czas, który wypalił się jak purpura po zachodniej stronie nieba. Będziemy się witać kochani, bo taka jest natura przemiany i rzeczywisty początek końca, i koniec początków. Wstąpimy na cynobrowe wzgórza, które rozjaśnią się ponownie i ukażą wczerwieniach wschodurówniny.

Tren dla odchodzących


Odeszli już wyznawcy i zwolennicy, koledzy i przyjaciele. Odeszły ciocie, kuzynki i wujkowie –w daleką drogę poszli. Odeszły gwiazdy, politycy i celebryci – czyż mogli przypuszczać. Odeszli nauczyciele, profesorowie i fachowcy, wojskowi nasi i obcy. Odeszli zasłużeni, pominięci i zapomniani. Odeszły kobiety, mężczyźni i dzieci, co jest trudne do zrozumienia. Odeszli Oni, odchodzisz Ty i ja. Na dworzeciepłyipogodnywieczórkwietniowy.
Zapach jak metafora
Kiedy zajdziesz za daleko i staniesz na miejskiej polanie poczujesz się tak jak tuż po przebudzeniu, gdy nie wiadomo gdzie się jest, bo rzeczywistość odkształci się niemal całkowicie. Będzie to rodzaj silnego transu albo snu. Będziesz chodził bez trwogi po świecie, innym i nowym, spełniającym się na twoich oczach. Poczujesz mocny zapach, tak jakby bzów, maciejki lub konwalii, mistyczną woń, tychwszystkichpodniebnychmiast iogrodów.
BIBLIOTEKA KRYTYKI LITERACKIEJ
>>>dopobraniazadarmo wplikuPDF<<<
http://chomikuj.pl/KrytykaLiteracka/II.+BIBLIOTEKA+KRYTYKI+LITERACKIEJ

Zapomniany ołtarz
Stanisław Kamocki, między 1910-1914, Muzeum Narodowe w Krakowie

Wiersze niesprawiedliwych
Telewizja ich wykończyła, a później Internet jeszcze dobił i przemienił się Homo Sapiens w Homo Elektronik. Czy energia, która daje ducha ekranowi i go ożywia, jest tą samą energią, przekazującą ducha człowiekowi, który na kolanach pozostał i nie wiedział, czy jeszcze jest żywy, czy pozostała już tylko skomplikowana maszyna. Cały świat w Internecie i tańce samotnych w długą noc przed telewizorami. Zaczynała się świetlana przyszłość i wspaniały Nowy Rok trzeciego ateistycznego tysiąclecia.
Eden

Zęby,którepowypadały, włosy,którezetlały.
Oczy,którezmatowiały, siły,któreopuściły.
Obezwładniającydym tanichsnów zasnułmieszkanie.
Przytłaczającyczad tanichsłów niósłsiępokątach.
Itylkoznów
rozpadającesię marzenieoEdenie, oprzyciemnionej młodości, oradościachprostych irozjaśniających.
OBRAZ MÓZGU ARTYSTY
Daniel Nikolaus Chodowiecki, 1792, Muzeum Narodowe w Krakowie

Energia kolorów
Energie kolorów, zimne bądź ciepłe –amarantowe i turkusowe. Znam jedno słońce czerwone i jedno słońce niebieskie.
Zielona przestrzeń krucha jest i lekka jak para nad wodą czystą. Pyłki unoszące się nad dzielnicami i nad ogrodami, i dym z palonych gałązek i traw.
Wstań i stań pośród rozprysłych energii kolorów.
Neurotyk
Dawne znaczenia, uczynki i złudzenia. Myślenie o przeszłości z rozżaleniem i zawstydzeniem. Piekący kłąb w głowie, który pali i boli. Rozcieńczą go i zniwelują alkohole, deszczowe noce i wędrowanie po tonizujących śnieniach. Miasto, które odsłoni swą królewską architekturę, po kolejnych przetworzeniach okaże się twoim miastem. To znów cię pocieszy nad ranem, poprzebudzeniu.
Copyright © by Wojciech Józef Rogowski
Copyright © for IMADŁO POETYCKIE by Jacek Świerk
All rights reserved, Nakład: ∞
Jack Spruce Publisher
Redakcja nie publikuje utworów nadesłanych: dobiera wiersze po uzyskaniu zgody Autora, korzysta także z Poezji i ilustracji w domenie publicznej, nie płaci honorariów autorskich i nie pobiera opłaty za lekturę.
DZIEWCZYNA CZYTAJĄCA LIST
(wersja z zamalowanym Kupidynem)
Jan Vermeer, ok. 1657-1659, Galeria Drezdeńska
