IT Reseller #339

Page 16

USTAWA REPROGRAFICZNA – ZABÓJCZY PARAPODATEK Temat opłaty reprograficznej wrócił w ostatnim czasie, goszcząc w mediach mainstreamowych, które wcześniej zdawały się omijać problem. Ponownie pochylamy się nad tym zagadnieniem zadając pytanie o konsekwencje wprowadzenia planowanej regulacji.

Z

acznijmy od tego czym opłata reprograficzna w ogóle jest. Na stronie Ministerstwa Kultury czytamy: „Tak zwana opłata reprograficzna to rekompensata na rzecz uczciwej kultury wypłacana artystom w zamian za nieodpłatne korzystanie z ich dzieł. Dzięki owej rekompensacie kopiowanie i odtwarzanie muzyki, filmów, książek czy obrazów na użytek własny, rodziny czy przyjaciół jest darmowe i w pełni legalne.” U podstaw motywacji do pobierania opłaty reprograficznej leży więc piractwo treści kultury. Wydaje się, że opłata ta powinna rosnąć wraz ze wzrostem skali piractwa. Mamy jednak od lat do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym. Dlaczego Polacy częściej niż kiedyś sięgają po legalnie dystrybuowane treści ma z pewnością wiele źródeł i zasługiwałoby na osobny artykuł. Pokuszę się jednak o uproszczenie: wzrost zamożności oraz łatwy dostęp do legalnych treści. Przyczyn nie upatrywałbym natomiast w mnożeniu zabezpieczeń cyfrowych, które potrafiły być bardziej uciążliwe dla legalnego odbiorcy niż pirata. Tak jak usługi streamingowe, jak Netflix czy HBO GO zdemokratyzowały dostęp do kina, tak Spotify czy Tidal uczyniły z muzyką. W pewnym stopniu Storytel czy Legimi robią to samo z książkami. Oprogramowanie na ogół bywa dostępne w łagodnym modelu subskrypcyjnym (Office 365, pakiet Adobe) lub pojawia się w atrakcyjnych promocjach (głównie w przypadku gier). Efektem jest, że „piracenie” po prostu się nie opłaca. Szkoda ryzyka z nim związanego, zarówno prawnego, jak i cyfrowego, bowiem nie jest tajemnicą, że wraz z pirackimi treściami dość łatwo otrzymać niechciany „bonus”

16

| # 339 ITReseller

W UBIEGŁYM ROKU ZNOWELIZOWALIŚMY USTAWĘ O WPIERANIU ROZWOJU USŁUG I SIECI TELEKOMUNIKACYJNYCH (TAK ZWANĄ MEGAUSTAWĘ), KTÓRA JEST PARĘ WYELIMINOWAŁA SKANDALICZNYCH KŁAMSTW WIELOLETNIE BARIERY I PRZEMILCZEŃ W TYM INWESTYCYJNE CAŁYM PRZEKAZIE. UCHYLĘ W TELEKOMUNIKACJI. RĄBKA NASZA UDAŁOTAJEMNICY. NAM SIĘ RÓWNIEŻ FIRMA MA ŚREDNIĄ MARŻĘ ZHARMONIZOWAĆ NA POZIOMY NOTEBOOKA 1,5%. JAK PEM, CZYLI SIĘ TO MA DO 6% OPŁATY? LIMITÓW NATĘŻENIA POLA ELEKTROMAGNETYCZNEGO, Andrzej Przybyło Prezes Grupy JESZCZE AB KTÓRE SIĘGAŁY CZASÓW RADZIECKICH w postaci złośliwego oprogramowania. I BYŁY NAJWIĘKSZYM Polacy w praktyce ROZWOJU coraz rzadziej SIECI sięgają HAMULCEM po nielegalne treści, chociaż nadal jesteMOBILNEJ. PRZYGOTOWANIA śmy DO AUKCJI w europejskiej czołówce. Skala byłaSĄ W TOKU – OPERATORZY ZNAJĄ by jednak jeszcze mniejsza, gdybyJUŻ lepsza WSTĘPNY KSZTAŁT pirabyła dostępność. Najpowszechniej DOKUMENTACJI conym serialem w Polsce w 2020 roku KTÓRA jedybył „TheAUKCYJNEJ, Mandalorian”, oferowany JEST W TRAKCIE nie na niedostępnej w Polsce usłudze KONSULTACJI. streamingowej Dysney+. Nie da się jednak przecenić siły płynącej z… lenistwa. Wygodniej jest po prostu kliknąć na aplikację Netflixa czy HBO Go, niż szukać filmu na torentach. Warto zaznaczyć, bo nie wynika to jasno z rozmów w mediach głównego nurtu, że w Polsce opłata reprograficzna już istnieje. Tyle, że aktualna jej wersja jest „nieco” przestarzała. Regulują ją art. 20 i art. 201 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz rozporządzenie ministra kultury z dnia 2 czerwca 2003. Stąd wśród wyszczególnionych, objętych nią nośni-

ków są m.in. kasety VHS, kasety magnetofonowe i płyty CD, a wśród urządzeń np. magnetofony i magnetowidy. Czy prawo jest przestarzałe i należy mu się aktualizacja? Jak najbardziej. Tyle tylko, że rozważana przez rząd zmiana może okazać się krytyczna w skutkach. Projekt zapoczątkowany w Ministerstwie Kultury w pierwszej połowie 2020 roku zakłada, że objęte opłatą reprograficzną, wynoszącą 4%, będą właściwie wszystkie współczesne urządzenia elektroniczne, które pozwalają na kopiowanie treści i ich konsumpcję – komputery, laptopy, tablety czy smartfony. Na swojej stronie internetowej Ministerstwo Kultury stara się wyjaśniać swoje racje w dość… nietypowy sposób. Czytamy tam m.in. „(red. opłata reprograficzna) Istnieje też w polskim prawie, jednak z powodu lobbingu korporacji HiTech lista urządzeń jest przestarzała, co czyni ją martwym przepisem.” oraz „Rekompensata z reguły nie podnosi cen detalicznych urządzeń, gdyż wynikają one z uwarunkowań rynkowych. Koszt wytworzenia urządzenia zazwyczaj nie jest wyższy niż 30% jego ceny, co daje duże możliwości podziału zysków.” Słowem: złe korporacje lobbowały, a teraz nie chcą się dzielić z artystami”. W myśl Ministerstwa, producent, np. z Tajwanu, Korei Południowej czy USA, powinien pomyśleć: „Zarabiam tak dużo na moich produktach. Powinienem oddać część tego zysku polskim artystom i to za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania, która dobrze tymi środkami zarządzi. Tak będzie sprawiedliwie”. Szkoda tylko, że nie tak działa wolny rynek, a i sama koncepcja jest, mówiąc delikatnie, nietrafiona. Opłatę uiścić mają, zgodnie z projektem, importerzy,


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.