28 Lipca

Page 1

28 LIPCA PATRYK D. ZAREMBA

Podczas prelekcji wszystko było widoczne. Obrazu i przestrzeni nie zasłaniał żaden obiekt. Na ulicy, mimo że dobiegała 23 było widno jak w dzień. Pustkę nad rzeką zastąpiła ciasnota pnącego się ku górze miejskiego kanionu. Dostrzegałem ledwie skrawek nieba.

- Nastąpi kres tego, co znamy. Wodór wyczerpie się za pięć miliardów lat. Nasza gwiazda umrze. My jednak mamy okazję spojrzeć dziś w niebo - będziemy mogli obserwować rzadko spotykane zjawiska. Dziękuję państwu za uwagę i życzę niezapomnianych wrażeń!

Salę oświetliły reflektory. Akt naukowego - Chyba nie zobaczę. Nie będzie na to szans… spektaklu dobiegł końca, ale antrakt miał być Wyjąłem z kieszeni telefon, żeby napisać krótki. Aktorzy szykowali atrakcje; scenariusz był wiadomość do H. Dzieliło nas pięćset kilometrów. znany. Publiczność wychodziła pełna emocji: - Historie planet mogą rozpalać tak samo, - Oglądasz gwiazdy? - Nie. Jestem w hotelu. jak życiorysy gwiazd! - Wyjdź na zewnątrz. Zaraz będą widoczne Na zewnątrz męczył upał. Męczył tego, wyjątkowe zjawiska. Więcej takich nie zobaczymy. kogo męczył; ja upał akurat lubię. Bliskość rzeki A jeśli już, to będziemy wtedy bardzo starzy. innym nie dawała wytchnienia. Myślałem wtedy, że pośród domów ciężko będzie cokolwiek Milczenie. zobaczyć. Tu patrzy się przed siebie, a nie w górę. Jeśli już, to łuna cywilizacji zagłuszy blask - Przeglądam zdjęcia. Jestem zmęczony. Idę spać. Prawie cały dzień pracowałem. Trochę zwiedzałem. przyrody. H. wyjechał na weekend. Rano wysłał - Miasto izoluje - nawet od kosmosu, jakby z nim do mnie fotografie pytając, gdzie jest. Nie lubię konkurowało. zgadywanek. Odpisałem, że nie wiem. Był nieugięty. Telefon zalewały kolejne obrazy: alei Nabrzeże wypełniło się tłumem. w oprawie socrealistycznych budynków, ławek, klombów, wzorów - Widno - zbyt widno. Niczego nie będzie widać, wieżowców, granitowych płyt tworzących wielkomiejski trotuar. światło nie pozwoli dostrzec niuansów ciemności. Był w obcym mieście – sam.

Tłum pulsował. Gaworzył. Szumiał. Falował.

Mijałem witryny parterów. Obok mnie mknęły samochody dudniące muzyką wypełniającą ich wnętrza. Całe miasto, skrawki przyrody, wydawało się, że i kosmos – wszystko pulsowało tętnem upalnej nocy.

Cykady na Cykladach, Cykady na Cykladach, W nocy, gdy gwiazdy spadają, A dyskoteka gra.1

Pod girlandą lamp podskakiwała rytmicznie grupa osób. Jedni wchodzili na parkiet, inni czmychali Zegar na ścianie jednego z domów wskazał: 00:00. w kierunku wody. Czasem ktoś spojrzał w niebo, zapewne szukając gwiazd z piosenki; być może - - Godzina, której tak naprawdę nie ma. by z wiarą pomyśleć życzenie. Doszedłem do południowego rejonu centrum. Nad dachami kamienic piętrzyły się bryły wieżowców. - Szwendać się bez celu? Wrócić do domu? Nad nimi rozciągała się poświata miasta, a nad nią - otchłań nieba. 1

Cykady na Cykladach, Maanam, słowa: Kora

1


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
28 Lipca by Patryk Dominik Zaremba - Issuu