Perełka i magiczne pudełko

Page 1


Perełka i magiczne pudełko
Tekst: Małgorzata Sawicka-Żukowska | Ilustracje: Gabriela Michalczuk

Perełka i magiczne pudełko

Tekst: Małgorzata Sawicka-Żukowska | Ilustracje: Gabriela Michalczuk

Był raz jednorożec, zwano go Perełką, w swej szufladzie trzymał magiczne pudełko.

W pudełku sny chował i dzieci marzenia, wiedział, czego pragną i kto co chce zmieniać.

Pudełko malutkie – a w środku bąbelki, z trudem się mieściło w szufladzie Perełki. Niestety, strasznego coś bardzo się stało, kiedy od pudełka wieko się urwało!

Ze środka szkatułki, zupełnie po cichu, uciekły marzenia, było ich bez liku.

Cudne, kolorowe, jak z cukrowej waty, schowane w tęczowych balonach puchatych.

Próbował je złapać z powrotem Perełka, lecz one nie chciały wracać do pudełka.

Uciekły przez okna i przez komin kilka, a jedno usiadło na skrzydłach motylka.

Posmutniał Perełka, całkiem stracił głowę, będzie musiał znaleźć wnet życzenia nowe!

Jak się wytłumaczy dzieciom z braku marzeń?

Jakie sny dziś w nocy maluchom pokaże?

Lecz jeden malutki balon bardzo blady znalazł jednorożec na dnie swej szuflady.

Rozbłysła wnet w sercu nadziei iskierka, ucieszył się bardzo z małego bąbelka.

Zadziwił Perełkę wygląd balonika, inne już uciekły – ten jeden nie znika!

Może on jest chory? A może za słaby?

Rosła w nim ciekawość i rosły obawy.

Pomyślał przez chwilkę, podrapał kopytem, gdyż widok ten smutny za serce go schwytał.

Nie wiedział, co robić, bo nigdy w dzień biały nie sprawdzał, co w środku te bąbelki miały.

Za okno popatrzył wielce zamyślony, w oddali na niebie tańczyły balony.

Pomyślał o wszystkich marzeniach straconych, spojrzał na ten w dłoni – bardzo zasmucony.

Czy może to chłopca, co o lego marzy? O locie balonem? Wakacjach na plaży?

A może o lalce śni przez noce całe dziewczynka o oczach jak czarne korale?

Co to za marzenie? I kto je wymarzył?

Nie wiedział on jednak, co miało się zdarzyć!

Lśniącym tęczą rogiem dotknął wnet bąbelka i nagle oniemiał nasz piękny Perełka!

Stał wryty przez chwilę, nim doszło do niego – marzenia on jeszcze nie widział takiego.

Choć tak długo żyje i tak długo spełnia, nigdy podobnego nie poznał życzenia.

Na sali szpitalnej, na łóżku szpitalnym, mały chłopiec marzył o czymś tak zwyczajnym.

O rzeczy najprostszej z tych codziennych rzeczy, takiej, co na co dzień nadzwyczaj nie cieszy.

O spacerze w parku, na boso po trawie, o kąpieli w słońcu, na placu zabawie, o codziennej sprzeczce z urwisem braciszkiem, o grze w chowanego w pokoju, za łóżkiem.

O kolegach z klasy, nawet tych łobuzach, jeździe na rowerze, rodzinnych podróżach, o zabawie z psiakiem i wakacjach na wsi, niedzielnym obiedzie u kochanej babci.

Na kopyta równe zerwał się Perełka, całkiem go zatkało, znów przez okno zerknął.

Nie przestawał myśleć o chłopczyku chorym, do pomocy bowiem zawsze bywał skory.

Nasz mądry Perełka szybko ruszył w drogę.

– Jak zwą mnie Perełką, Małemu pomogę!

Uwolnię z niewoli! Spełnię te marzenia!

Bądź dzielny! Nadchodzę! Uciekniesz z więzienia!

Przeleciał Perełka podniebne otchłanie, przybył do szpitala dziecku na spotkanie.

Przez szybę rozpoznał chłopczyka z marzenia, wskoczył więc do środka gotowy coś zmieniać!

Zobaczył Perełka kroplówki, przedłużki i wenflon, tabletki i alarm nad łóżkiem.

Wnet w tęczowej grzywie poczuł zawrót głowy, na takie widoki on nie był gotowy!

– Jak zabrać stąd chłopca i wszystko to po co?

Nie dam rady za dnia, musi uciec nocą.

Trochę czasu zajmie przegryźć te kabelki, wyrwać chłopca z łóżka, odkleić plasterki!

Chłopiec zaskoczony tylko patrzył z boku, jak Perełka obok robił skok po skoku.

Jak tuż obok łóżka miotał się w rozterce, raz chwytał za głowę, za chwilę za serce.

– Usiądź przy mnie, proszę, gościu wyjątkowy.

Widzę, szpital sprawia, że masz zawrót głowy.

Zechcesz wytłumaczyć, co Cię tu przygnało?

Bo coś mi się zdaje, że czasu masz mało.

Przysiadł więc Perełka tuż obok, na łóżku.

– Od czego tu zacząć? – podrapał po rożku.

– Przebyłem otchłanie z powodu ważnego, chodziło o Ciebie i szpital, Kolego...

Trwało to chwil kilka, nim dzielny Perełka opowiedział chłopcu o swoich rozterkach.

Chłopiec bacznie słuchał, uśmiechał się miło, bo nie mógł uwierzyć, co mu się zdarzyło.

– Mój drogi Perełko, przyjacielu słodki, nie lubię szpitala, to nie tylko plotki.

Tak, marzę o wszystkim, co dzisiaj widziałeś, o tych zwykłych rzeczach, które wymieniałeś.

Ale wiem Perełko, że choć dziś mi ciężko, za kilka miesięcy będę już zwycięzcą.

I na spacer w parku, i boso po trawie, i bratu dam radę, chętnie się pobawię.

Teraz muszę zostać tutaj jeszcze trochę, choć na szpital wcale nie mam już ochoty.

Ważne jest, Perełko, że wracam do zdrowia i w niepamięć pójdzie okropna choroba.

Zrozumiał Perełka, że obok na świecie, żyją wśród nas takie wyjątkowe dzieci, które walczą co dzień o zwykłe marzenia i długo czekają na życzeń spełnienia.

Tęczowym uśmiechem, uściskiem kopyta pożegnał więc chłopca, o więcej nie pytał.

Poleciał do siebie, wiatr mu grzywę gonił, malutki balonik wciąż ściskał w swej dłoni...

Poland Sp. z o.o. ul. Marynarska 15

02-674 Warszawa, Polska

Tel: +48 22 375 48 88

Fax: +48 22 375 47 00

Novartis

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Perełka i magiczne pudełko by hematoonkologia.pl - Issuu