
Wślizg – w piłce nożnej: kopnięcie piłki nogą wysuniętą daleko do przodu lub w bok, kończące się upadkiem atakującego zawodnika.
Słownik języka polskiego PWN
Atak wślizgiem jest dozwolonym sposobem walki o piłkę, o ile nie jest wykonany w sposób nieostrożny, nierozważny, bądź z użyciem nieproporcjonalnej siły art. 12 pkt 3 Postanowień Polskiego Związku Piłki Nożnej do Przepisów Gry
Pierwsza minuta! Pokazujemy kto tu rządzi! Jedziemy równo z murawą! Wślizg, wślizg, wślizg! Niech pamiętają ten dzień do końca życia!
Janusz Wójcik, trener, przed meczem Polska-Włochy w 1992 r.
Trudno współczesnym wślizgnąć tam, gdzie starszyzna pływała swobodnie. Adam Strug, śpiewak
Nie ma porządnych badań humanistycznych bez porządnej obsesji. dr. hab. Marek Pawełczak, historyk
W podróż w zaświaty z biletem powrotnym wyruszyły następujące osoby: Adam
Owsianko, Agata Jasińska, Alicja Mars, Izabela Kaczorek, Jeremi Gmaj, Joanna Ruchała, Mateusz Nowak-Piński, Michalina Orzechowska, Natalia Węgierek, Nina Łuczak, Oliwia Lubiecka, Rei, yosuzume.
Pokój ich duszom!
PLAN PODRÓŻY
0. Przygotowanie do podróży – s. 1.
1. Egipt – s. 2-4.
2. Chiny – s. 6-8.
3. Islandia – s. 10-12.
4. Tybet – s. 14-16.
5. Gwatemala – s. 18-20.
6. Powrót do rodzinnych stron – s. 22-24.
Przygotowanie do podróży
Bardzo małe dzieci można bardzo łatwo oszukać. Przez pierwsze lata swojego życia trwają one w przekonaniu, że jeśli czegoś nie widać, to tego nie ma. Dopiero z czasem uczą się, że rzeczy, które są zakryte przed ich oczami, mogą ciągle istnieć.
Nie ma wątpliwości, że uczniowski telefon, który trafia do szuflady Pani Sekretarki, ciągle istnieje, choć oczy ucznia nie mają do niego dostępu. Nie ma też wątpliwości, że nauczycielka, która znika na wielomiesięczny urlop, ciągle gdzieś jest, mimo iż nikt jej dawno nie widział. Jednocześnie co do istnienia pewnych rzeczy niewidzialnych wciąż niektórzy mają wątpliwości.
Co zobaczysz, gdy zamkniesz oczy? Najprostszą odpowiedzią jest „ciemność” lub „nic”. Przyjrzyj się dobrze! Nie jest to do końca nic. Sam, gdy je przed chwilą zamknąłem, widziałem powidok ekranu laptopa na którym właśnie piszę i nałożone na to jasne równoległe linie oraz wielokolorowe mroczki.
W przeszłości, i nawet dziś, wielu ludzi miało momenty, gdy zamykali oczy na cały otaczający ich świat. Czy to poprzez własną wyobraźnię, czy to poprzez boskie objawienie, zaczęli zauważać kształty krainy, która na co dzień jest nie widoczna. To zaświaty: obszar zamieszkiwany przez bogów, zmarłych ludzi i przez inne istoty.
Opisy zaświatów, które tu poznacie, tworzyli ludzie żyjący na przestrzeni 3000 lat (od XIV p.n.e. do XVI n.e.), w wielu różnych częściach świata (Egipt, Chiny, Islandia, Tybet, Gwatemala). Ich opisy, są tak rożne, że trudno uwierzyć, że to wszystko prawda. Nie możemy jednak jednoznacznie stwierdzić, że to wszystko fałsz, skoro sami nigdy zaświatów nie widzieliśmy. Mamy za to jeden prosty eksperyment, który może wyjaśniać, dlaczego te opisy są tak różne.
W tej gazetce zamieściliśmy pięć różnych, oryginalnych opisów zaświatów. Każdy z tych fragmentów zilustrowała inna osoba. Następnie, na podstawie samej ilustracji, kolejne osoby próbowały odtworzyć oryginalny opis. Zobaczycie, jak nieraz bardzo odległe są opisy od swoich ilustracji i ilustracje od swoich opisów. Skoro tak jest, to może każdy z tych ludzi, którzy widzieli zaświaty, opisał je bardzo różnymi słowami? Może więc
zaświaty są jedne, a tylko opisy różne?
Na końcu tej podróży po nieziemskich krainach, w którą Was zabieramy, czeka łagodny powrót do rodzinnych stron. Zapewni go ksiądz Paweł Zieliński, który opowiedział wiele ciekawych rzeczy na temat nauki Kościoła katolickiego o świecie pozaziemskim. Zapraszamy!
Egipt: Księga wychodzenia za dnia (XIV wiek p.n.e.)
(w oparciu o: Mirosław Barwik, Księga wychodzenia za dnia, Warszawa 2020)
„Księga wychodzenia za dnia”, zwana także „Egipską Księgą Umarłych”, to zbiór różnych zaklęć, modlitw i opisów rytuałów związanych z pogrzebem i z życiem człowieka po śmierci. Najstarsze egzemplarze „Księgi” pochodzą z czasów faraonów XVII i XVIII dynastii, czyli z XVI wieku p.n.e., a najmłodsze – z I wieku p.n.e. Tradycja tego tekstu ma więc ponad 1500 lat. Trudno spotkać dwie identyczne wersje „Księgi”. Tutaj korzystamy z tłumaczenia egzemplarza znalezionego w 1905 r. w Dolinie Królów (cmentarz w Tebach) w grobowcu Juja – ojca królowej Teje, żony faraona Amenhotepa III (XIV wiek p.n.e.).
Starożytni Egipcjanie troszczyli się o to, aby zmarli, wybierając się w zaświaty, mieli ze sobą wszystko, czego będą tam potrzebowali. Skoro wierzyli, że także po śmierci będzie im potrzebne ciało, dokładnie konserwowali je poprzez oczyszczenie, namaszczenie i owinięcie w bandaże (stąd egipskie mumie), a następnie zamknięcie w sarkofagu i w grobowcu. Do grobowca wkładano zmarłemu m.in. jedzenie, picie, kosmetyki i święte teksty, w tym np. tekst „Księgi wychodzenia za dnia”. Księgę umieszczano obok mumii, jako zwój, leżący luźno lub wsadzony do figurki bóstwaopiekuna umarłych (Ptaha, Sokarisa lub Ozyrysa). Zdarzało się, że mumię przykrywano tekstem „Księgi”, albo wypisywano ten tekst na bandażach, lub na ścianach grobowca.
Od początku zawodowi egipscy pisarze-kopiści zapisywali tekst „Księgi”
w klasycznym języku egipskim, którym w XVI wieku p.n.e. Egipcjanie już się nie posługiwali. Możliwe, że większość kopistów nie rozumiała przepisywanego tekstu.
Świadczy o tym fakt, że większość wersji „Księgi” jest zapisana z błędami. Tekstu, który wsadza się ze zmarłym do grobu, jednak nikt nie miał czytać. „Księga wychodzenia za dnia” była tekstem magicznym, który swoją mocą miał zapewnić zmarłemu zachowanie świadomości po śmierci. Zmarły, zaopatrzony w tekst, mógł wychodzić ze swojego grobu, by oglądać słońce, oddychać, jeść, pić i zwiedzać Ziemię. „Księga” ułatwiała także zmarłemu szczęśliwą podróż po zaświatach. Znajdziemy w niej zatem opis ceremonii pogrzebu, zaklęcia umożliwiające wychodzenie z grobu, przestrogi przed
niebezpieczeństwami czyhającymi w zaświatach, opisy samych zaświatów, a na końcu –opowieść o sądzie, który nad zmarłym miał sprawować Ozyrys, sprawdzając na wadze, czy serce zmarłego nie jest zbyt ciężkie z powodu złych uczynków. Przynajmniej według
„Księgi” każdy sąd kończył się usprawiedliwieniem zmarłego i triumfalnym przejazdem słonecznym rydwanem po nieboskłonie. Nie każdy mógł sobie na taki tekst pozwolić. Jego cena była równa wartości dwóch lub nawet sześciu krów.
O Pola Trzcin, których mury są z brązu, a zboże, jakie na nich rośnie, osiąga siedem łokci wysokości. Żną je duchy błogosławionych, każdy z nich wysoki na siedem łokci. Znam ja środkową bramę na Polach Trzcin, przez którą wychodzi Re [bóg Słońca –przyp. MK] po wschodniej stronie nieba. Na południe od niej jest jezioro gęsi-charu, na północy zaś wody gęsi-ra, Jest to miejsce, gdzie Re żegluje, dzięki wiatrowi i sile wioseł.
To ja mam w swojej pieczy rzemienie wioseł w barce boga. Jestem nieznającym znużenia wioślarzem w barce boga Re.
Fragment Księgi Umarłych „boskiego ojca” Juja.
Autor tego obrazka mógł zobaczyć krainę z drogą prowadzącą do miejsca, gdzie odbywa się Sąd Ostateczny. Dróżka wydaje się być przyjemna i zachęcająca do pójścia nią, ale pojawiające się zjawy bądź duchy sugerują, ze nie jest to miejsce bezpieczne.
Moim zdaniem brama ze słońcem prowadzi do Niebios, natomiast ścieżka wiedzie do Piekieł. Duchy, które dostrzegam na ilustracji to strażnicy, którzy po śmierci zaprowadzą nas do miejsca, na które zasłużymy za życia. Skrzydlata zjawa jest wysłannikiem Boga, za to druga istota jest wysłannikiem Lucyfera i zaprowadzi nas do piekielnych męczarni.
Wydaje mi się, że ta wizja mogła być dla tej osoby strasznym przeżyciem.

Chiny: Księga gór i mórz (V-III w. p.n.e.)
(w oparciu o: Opowiastki z Zaświatów, tłum. Ewa Paśnik-Tułowiecka, Warszawa 2018)
Najstarsze fragmenty „Księgi gór i mórz” pochodzą z V wieku p.n.e., a najmłodsze –z III wieku p.n.e. Oznacza to, że składa się ona z tekstów wielu różnych osób żyjących na przestrzeni dwustu lat. Według historyków, autorem ostatecznej wersji „Księgi” był Guo Pu (ur. 276 r., zm. 324 r.). Z kolei według tradycji, „Księgę” napisał Wielki Yu, jeden z władców mitycznej dynastii Xia (2205 p.n.e. – 1766 p.n.e.).
W okresie V do III wieku p.n.e. Chiny były rządzone przez cesarzy z dynastii Zhou. Państwo to składało się z wielu księstw i państewek, a cesarze wykonywali tylko zadania kapłańskie. Dopiero w 221 roku p.n.e. Zheng, władca księstwa Qin, zjednoczył wszystkie chińskie państewka w jedno państwo w którym cesarz decydował o wszystkim. Stworzył on też zarządzający całym państwem zespół posłusznych mu urzędników.
V-III wiek p.n.e. to w Chinach czas w którym ciągle istniały różne tradycyjne wierzenia. Jednocześnie coraz modniejsze stawało się wśród Chińczyków wyznawanie poglądów nazywanych „taoizmem”. Taoiści, idąc za naukami mistrza Laozi (VI w. p.n.e.), dążyli do zdobycia wewnętrznej siły (de), poprzez doskonałe życie w zgodzie z naturalnymi zasadami Wszechświata (tao). Tao jest oparte na równowadze chaosu (ying) i porządku (yang). Tylko rozmyślanie o tao i postępowanie według jego zasad miało zapewnić wyznawcy taoizmu dobre życie za Ziemi i radosny byt po śmierci.
„Księga gór i mórz” to najbardziej szczegółowy opis zaświatów, jaki można spotkać w tradycji chińskiej. Składa się ona z osiemnastu części: pięciu tomów Księgi Gór, czterech tomów Księgi Zamorza, czterech tomów Księgi Śródmorza, czterech tomów Księgi Wielkiego Pustkowia i dodatkowej Księgi Śródmorza.
Zaświaty z „Księgi gór i mórz” wydają się być podobne do świata ludzi żywych. Tam, jak i na Ziemi, widzimy tereny górskie, morskie wyspy, tereny zamorskie i wielkie pustkowia. W zaświatach, poza ludźmi, na szczytach górskich mieszkają jednak bóstwa, niezwykłe zwierzęta i cudowne rośliny. Różne miejsca mają tam ponadto swoje własne, magiczne właściwości.
Najważniejszą z gór chińskich zaświatów jest Kunlun, gdzie mieszka ubrana w odporną na ogień pelerynę Królowa Matka Zachodu. To miejsce w którym po śmierci przebywać mogą tylko szczególnie zasłużeni mistrzowie tao. Chińskimi zaświatami, tak jak chińskim imperium na Ziemi, zawiadują urzędnicy. To w ich księgach zawarte są decyzje dotyczące ludzkich losów. Spotkać ich można przy Fusang, czyli przy drzewie
Wspierającej Morwy, na której mieszka dziesięć słońc.
Na południe od Zachodniego Morza, na skraju Ruchomych Piasków, za Szkarłatną Rzeką, ale przed Czarną Rzeką znajduje się wielka góra, która nazywa się szczytem Kunlun. Mieszka na niej bóstwo o ludzkiej twarzy i ciele tygrysa. Ma ogon we wzory, poza tym jest całe białe. Poniżej opasują ją głębokie wody rzeki Ruo.
Dalej znajduje się góra Yanhuo (Płonąca Góra). Gdy rzuci się coś w jej kierunku, przedmiot ten natychmiast spłonie. Mieszka tam również kobieta, która nosi ozdoby na głowie, ma tygrysie kły i lamparci ogon. Mieszka w jaskini, a jej imię to Królowa Matka Zachodu. Na tej górze żyje bogactwo wszelkich istot.
Fragment Księgi Zachodniego Wielkiego Pustkowia.
Rei, Ilustracja fragmentu Księgi Zachodniego Wielkiego Pustkowia. Wiem, jak to zabrzmi, ale byłem kiedyś w zaświatach. Nie mam pojęcia, jak się tam znalazłem, ale przysięgam na Odyna, że odwiedziłem krainę umarłych. Wszędzie wokół byli ludzie czekający na Ragnarok – ostateczną walkę pomiędzy zmarłymi a bogami. To nie oni jednak przyciągnęli moją uwagę. Krocząc przez krainę umarłych, natrafiłem na pewną kobietę. Była jednocześnie piękna, tajemnicza i przerażająca. Chciałem przed nią uciec, ale opuściły mnie wszelkie siły. Stałem i patrzyłem. Wyglądała jak Bogini. Miała ciemne, długie włosy, bladą skórę i białe, ostre kły. Ubrana była w granatowe futro, które miejscami płonęło. Miała dziwaczne, złote nakrycie głowy, które przypominało koronę. Siedziała na swoich kościstych nogach z zamkniętymi oczami. Zobaczyłem wówczas u niej ogon jaguara. Nie mam pojęcia kim była, ale teraz za każdym razem gdy zamknę oczy, widzę tę tajemniczą kobietę.

Islandia: Edda Poetycka (IX-XII wiek) (w oparciu o: Edda Poetycka, tłum. Apolonia Załuska-Strömberg, Wrocław 1985)
Islandię, wyspę zimnych lodowców i ognistych wulkanów, od IX wieku zamieszkiwali członkowie możnych, norweskich rodów, nieposłuszni rozkazom norweskiego króla
Haralda Pięknowłosego. Rody te wciąż rywalizowały ze sobą o władzę nad Islandią.
Ostatecznie w połowie XIII wieku Islandię przejął król Norwegii, a w 1380 roku – król Danii. Niepodległa Republiki Islandii istnieje dopiero od 1944 roku.
Wierzenia mieszkańców Islandii były podobne do wierzeń wszystkich
Skandynawów: Norwegów, Duńczyków i Szwedów. Wszystko zaczyna się od olbrzyma
Ymira. Narodził się on z kropli topniejącego lodowca, a został zabity przez pierwszych
bogów. Z ciała Ymira powstał cały świat: z kości – góry, z krwi – morza, z czaszki – niebo, z mózgu – chmury. Pierwsi ludzie powstali, gdy bogowie tchnęli życie w dwa ziemskie drzewa. Ludzie zamieszkiwali krainę Midgard, podczas gdy bogowie zamknęli się za murami Asgardu. Najważniejszym z bogów był Odyn – patron mądrości, poezji i czarów. Aby poznać tajemną wiedzę, w tym m.in. wiedzę o runach (popularne wśród dawnych Skandynawów pismo), oddał on jedno oko, wisiał dziewięć dni na drzewie i pozwolił się przebić włócznią. Najstarszym synem Odyna był Thor. Wierzono, że grzmoty burzy to dźwięki jego podniebnego rydwanu, a uderzenia piorunów są ciosami jego młota. Wszyscy bogowie znali przepowiednię, według której w mroczny dzień Ragnaröku odbędzie się wielka bitwa między bogami i ludźmi, a wszystkimi mocami zła: olbrzymami, potworami, totalnym ogniem i czarną magią. Dlatego też towarzyszki Odyna, walkirie, zbierały z ziemskich pól walki dusze wojowników, aby w bogatej sali zwanej Walhallą mogli oni trenować przed tą decydującą bitwą. Reszta zmarłych trafiała do smutnej krainy odosobnienia, którą zajmowała się bogini Hel. Przepowiednia głosiła, że Ragnarök skończy się zagładą wszystkich żywych stworzeń. Zmartwychwstanie jednak Baldr, najpiękniejszy z bogów, niegdyś zabity przez własnego brata, a na Ziemi zapanuje dobro. Edda Poetycka to zbiór dawnych islandzkich pieśni. Mają one wielu różnych autorów. Prawdopodobnie pierwszy raz zebrał je wielki znawca kultury islandzkiej, Saemund inn Frodi (XI/XII wiek).
Jedną z pieśni tego zbioru jest „Pieśń Grimnira”. Grimnir był czarownikiem schwytanym i katowanym przez okrutnego króla Geirröda. Nad Grimnirem zlitował się Agnar, dziesięcioletni syn Geirröda. Agnar podał Grimnirowi róg pełen napoju, za co Grimnir odwdzięczył się pieśnią opowiadającą o zaświatach. Wśród zawartych w niej opisów wielu różnych zakamarków krainy bogów i duchów, znajdziemy także opis Walhalli.
Gladsheim jest piąty, gdzie złotem lśniąca
Walhalla obszerna się mieści, A Hropt tam co dnia tych wybiera, Co od miecza zginąć mają.
Pięć set1 drzwi i jeszcze czterdzieści –
Myślę – jest w Walhalli; Z każdych drzwi osiem setek wojów
Wyrusza do walki z wilkiem.
Fragmenty Pieśni Grimnira 1 Wówczas liczono wg tzw. „dużych setek”, równych 120. Zatem w Walhalli było 640 drzwi, a wojów, wyruszających przez nie do walki, 614 400. 11.Nadszedł czas w którym dotarłam do krainy zaświatów o której tak dużo słyszałam. Wiele razy ją sobie wyobrażałam. Teraz przed moimi oczami ukazała się piękna, zielona kraina nad wielkim błękitnym morzem. W tle migotało niezwykłe światło, które wyglądało jakby prowadziło w nieskończoności. Nagle zauważyłam wielką chmurę, która przypominała wielkiego wilka! Na początku się wystraszyłam, ale potem zrozumiałam, że jest tu po to, by pilnować tej krainy wiecznego spokoju.

Tybet: Wielkie wyzwolenie z bar-do przez słuchanie (XIV wiek) (w oparciu o: Tybetańska Księga Umarłych, tłum. Ireneusz Kania, Kraków 2013)
Tybet to wysokogórska kraina leżąca w Azji. W VII wieku powstało tam silne, lecz nieistniejące obecnie królestwo. Od XIV wieku do dziś trwa rywalizacją o władzę nad Tybetem między religijnymi przywódcami Tybetańczyków (dalajlamowie) i władcami Chin. Obecnie ziemie Tybetu wchodzą w skład Chin. Jednocześnie obecny dalajlama, Tenzin Gjaco, jeździ po całym świecie, aby zdobyć poparcie dla wyzwolenia Tybetu spod chińskiej okupacji.
Dalajlama, jak wierzą pobożni Tybetańczycy, to wcielenie miłosiernego Awalokiteśwary („Pana Łaskawie Spoglądającego z Góry”). Sam Awalokiteśwara z kolei jest boshisattwą („Dążącym do oświecenia”), czyli mędrcem, który zasłużył na to, by po śmierci towarzyszyć w zaświatach samemu Buddzie. Natomiast Budda („Oświecony”) to przydomek Siddharty Gautamy – bogato urodzonego Indusa, żyjącego na przełomie VI i V wieku p.n.e., który porzucił wszystkie ziemskie przyjemności, aby odkryć podstawowe prawdy o świecie. Z myśli Buddy wywodzi się religia zwana „buddyzmem”, która wymaga od swoich wiernych, aby żyli tak, by nie sprawiali cierpienia innym istotom. Buddyści dążą też do pozbycia się pragnień, uznając je za źródła wszystkich cierpień.
Istnieje w buddyzmie tybetańskim tradycja „odkrywania Ksiąg”, zwanych również „skarbami”. Autorem owych „skarbów” miał być żyjący w VIII wieku Padmasambhawa, który kazał ukryć je w różnych miejscach, aby w późniejszych czasach, gdy Tybetańczycy zaczną porzucać buddyzm, odkrywać te teksty i podsycać nimi płomień wiary. „Tybetańska Księga Umarłych” została odkryta przez żyjącego w XIV wieku Kar-ma gLing-pa. To prawdopodobnie on jest jej autorem.
„Tybetańska Księga Umarłych” w oryginale nosi tytuł „Wielkie wyzwolenie z bar-do przez słuchanie”. Jej tekst miał być odczytywany osobie umierającej lub zmarłej, po to, by dać jej wskazówki w poruszaniu się po „bar-do”, czyli świecie pomiędzy światem żywych, a światem umarłych. Tylko dobre postępowanie za życia i wyćwiczenie w medytacji dają człowiekowi moc potrzebną do zachowania trzeźwego umysłu w trudach podróży po bardo. Czytanie „Księgi” miało być jedynie dodatkową pomocą. Jeśli wędrujący po bar-do nieszczęśnik, omamiony złudnymi błyskami światła, przerażony niesamowitymi wizjami, lub nieznający tekstu „Księgi”, skręci w jakąś niewłaściwą ścieżkę, czekają go ponowne narodziny. Niekoniecznie jednak odrodzi się on jako człowiek – może on m.in. dołączyć do grona zwierząt, roślin, czy np. cierpiących wieczny głód demonów, zwanych „pretami”.
Największych grzeszników ich niecne uczynki ściągają do buddyjskiego piekła. 14.
Wtedy ze Środkowej, Wszechobejmującej Krainy wyłoni się Budda Wairoczana o ciele białej barwy, zasiadający na tronie Lwów. W dłoni dzieży on koło o ośmiu szprychach. Ukaże się w uścisku ze swoją małżonką, panią Przestworu Niebios. Błękitny jego blask wystrzela z ich serc ku tobie, tak zaś jest mocny, że twoje oczy nie będą mogły znieść tego cierpienia. Razem z nim zalśni ku tobie światło z dziedziny bogów – białe, bez połysku. W umyśle twoim pojawi się sympatia dla owego światła białej barwy, bez połysku. Nie wzbudzaj w sobie sympatii dla owego światła białej barwy. Albowiem jeśli poweźmiesz do niego przywiązanie, odtąd będziesz błądzić w sferze bytu przeznaczonej dla bogów.
Fragment Tybetańskiej Księgi Umarłych.
yosuzume, Ilustracja fragmentu Tybetańskiej Księgi Umarłych.

Ostatnio zobaczyłam 6 różnych poświat. Na początku nie wiedziałam o co chodzi. Ale przypatrzyłam się im. Przypominały mi różne historie z mojego życia. Zielona przypominała mi jak dostałam swojego pierwszego kotka. Żółta zaś zeszłoroczne Halloween – kiedy przyszli do mnie znajomi. Skupiając się na czerwonej pomyślałam o moim bracie – rogatej duszy o bojowym charakterze. Patrzyłam dalej i ujrzałam całe grono moich znajomych i przyjaciół – ukrytych w pomarańczowej poświacie. Pomyślałam że marzyłam kiedyś o locie w kosmos wtedy przed oczami pojawiła się fioletowa planeta, może to cel mojej podróży. Tak… jestem szczęśliwa spełniam swoje marzenia i pasje, ja i moi bliscy jesteśmy szczęśliwi i spokojni. Potwierdza to wizerunek widoczny w niebieskiej poświacie.
Michalina Orzechowska, Opis fragmentu Tybetańskiej Księgi Umarłych. 16.
Gwatemala: Popol Vuh (XVI wiek)
(w oparciu o: Popol Vuh, tłum. Halina Czarnocka, Warszawa 1980)
Popol Vuh, czyli Księga Rady, została stworzona między 1554 a 1558 rokiem przez anonimowych przedstawicieli ludu Quiché i jest zbiorem tradycyjnych opowieści tego ludu. Lud ten należał do istniejącego od pierwszych wieków naszej ery narodu Majów. W XVI wieku Quiche tworzyli jedno z najpotężniejszych państw tego narodu. Europejczycy, którzy przybyli na ziemie Majów w 1. połowie XVI wieku, kierowani żądzą bogacenia się i nawracania wszystkich na chrześcijaństwo, bezwzględnie odebrali im całą ich władzę i bogactwa, a także zniszczyli wiele zabytków ich rodzimej kultury. Mimo to potomkowie Majów, którzy zachowują swoje pradawne zwyczaje, istnieją do dziś i jest ich prawie dwa miliony. Spotkać ich można, jak dawniej, w wyżynach Gwatemali, w sąsiednim meksykańskim stanie Chiapas i w zachodniej części Salwadoru. Świat opisany w Księdze jest płaski. Mieszkają na nim ludzie, których bogowie stworzyli z kukurydzy. W środku świata znajduje się olbrzymie drzewo. Jego gałęzie sięgają trzynastu niebios, a korzenie – dziewięciu podziemnych zaświatów. Po trzynastu niebiosach, przez trzynaście jasnych godzin, codziennie wędruje Słońce. Po dziewięciu zaświatach, przez dziewięć godzin nocnych, Słońce odbywa swoją niewidoczną dla ludzi wędrówkę. Niebiosa to strefa dobra, a zaświaty to strefa zła. Aby przebłagać niebiosa o zesłanie deszczu, który zapewnia wzrost życiodajnej kukurydzy, wyznawcy męczyli swoje ciała, izolując się od kobiet i upuszczając sobie krew, a także składali bogom ofiary z roślin, zwierząt oraz ludzi. Bogowie deszczu najbardziej lubili ofiary z małych dzieci. Spotkamy w Popol Vuh opowieść o braciach bliżniakach, Hunahpú i Ixbalanqué, którzy zmagali się z siłami ciemności w najniższych zaświatach, czyli w Xibalbá. Panował tam Ah Puch („Pan Zmarłych”) oraz kilkunastu innych panów, którzy wezwali do siebie braci, ponieważ ci irytowali ich zbyt głośnym życiem na Ziemi. Bogów oburzała przede wszystkim ich hałaśliwa gra w pelotę, gdzie dwie drużyny próbują przerzucić kauczukową piłkę przez zawieszoną pionowo na ścianie obręcz przeciwnika, jednocześnie broniąc swoich własnych obręczy. Bogowie próbowali więc pokonać braci w kolejnych meczach peloty, a gdy to się nie udawało, zsyłali ich do różnych miejsc kar. Podczas tych zmagań Hunahpú nawet stracił głowę, więc na boisku zastąpił go jego brat – Ixbalanqué. Hunahpú
ostatecznie głowę odzyskał, ale nawet to nie wystarczało do osiągnięcia zwycięstwa. Aby wygrać nad siłami ciemności, bracia musieli poświecić życie, rzucając się do oczyszczającego ognia. Po swojej śmierci przemienili się jednak w wyższe byty: Hunahpú
został Słońcem, a Ixbalanqué – Księżycem.
Szli zatem na dół xibalbańską drogą, po stopniach bardzo stromych. Szli na dół, aż doszli do brzegu rzeki płynącej wartko w wąwozach i przebyli je. Później przebyli rzekę płynącą wśród kolczasnych tykw. Tykwy były niezliczone, ale oni przeszli nie skarżąc się.
Potem dotarli nad brzeg rzeki krwi i przebyli ją, nie pijąc jej wód. Przedostali się tylko na drugi brzeg, toteż nie zostali pokonani. Powędrowali do miejsca, gdzie łączyły się cztery drogi, i tam zostali pokonani, na skrzyżowaniu czterech dróg.
Z tych czterech dróg jedna była czerwona, jedna czarna, jedna biała i jedna żółta.
I czarna droga rzekła do nich tak:
– Jestem tą, którą macie pójść, bo jam jest drogą Pana. – Tak powiedziała droga. I tam zostali pokonani. Poprowadzono ich drogą do Xibalba i gdy weszli do sali narad Panów Xibalba, byli już pokonani.
Miejsca kar w Xibalba były liczne. Były to kary różnego rodzaju.
Pierwsze miejsce zwało się Ciemny Dom, Quequm-ha, w którego wnętrzu istniały tylko ciemności.
Drugim był Dom Gdzie Wszyscy Się Trzęsi, Xuxulim-ha, w którym było bardzo zimno. Zimny wiatr dął w jego wnętrzu.
Trzecim był Dom Jaguarów, Balami-ha, zwany tak bo nie było w nim nic prócz jaguarów, które rzucały się, wspinały na siebie, ryczały i parskały. Jaguary zamknięte były w domu.
Zotzi-ha, Dom Nietoperzy, zwało się czwarte miejsce kar. W domu tym nie było nic prócz nietoperzy, które piszczały, krzyczały i trzepotały w całym domu. Nietoperze były zamknięte i nie mogły wyfrunąć.
Piąte miejsce zwało się Dom Brzytew, Chayim-ha, w którym były tylko tnące i wyostrzone brzytwy, ciche lub dźwięczące, gdy uderzały o siebie we wnętrzu domu.
Fragment Księgi Rady Ludu Quiche.
Mateusz Nowak-Piński, Ilustracja fragmentu Księgi Rady Ludu Quiche.

W zaświatach widziała niebezpieczne, latające stwory przypominające częściowo szkielet człowieka. Widziała głównie duchy ludzi z których ust wylewał się nektar. Zaświaty były bardzo zielonym terenem. W pojedynczych miejscach widziała dzbany z których wylewał się fioletowy napój. Na niebie było pełno chmur które zasłaniały słońce. Niektóre duchy były bardzo niewyraźne i wydawało jej się że były nieszczęśliwe.
Nina Łuczak, Opis ilustracji fragmentu Księgi Rady Ludu Quiche.
Powrót do rodzinnych stron Wywiad Agaty Jasińskiej z księdzem Pawłem Zielińskim o nauczaniu Kościoła katolickiego na temat zaświatów
Agata Jasińska: Jaki kościół przedstawia obraz zaświatów?
Ks. Paweł Zieliński: Kościół przedstawia trzy światy, które przedstawiają życie zmarłych, czyli tych których Bóg powołuje z ziemskiej rzeczywistości. Te trzy światy o których Kościół naucza to m.in. świat zbawionych, czyli świat ludzi (dusz), które przebywają w wiecznej radości przed Panem Bogiem. Dawniej mówiono o takiej krainie nieba, krainie zbawionych, wiecznie szczęśliwych. Obecnie mówi się o stanie zbawienia, czyli że dusza ludzka jest tak szczęśliwa, że przebywa z Panem Bogiem, jest tak radosna, że Bóg jest w sercu tej duszy. Mówi się już nie o krainie lecz o stanie życia. To jest pierwszy obraz zaświatów, tych ludzi wiecznie szczęśliwych, tych ludzi którzy przebywają z Bogiem i to daje im tak wielką radość i szczęście i pokój ogromny.
Drugi obraz nie jest to już taki obraz radosny, szczęśliwy. To obraz czyśćca. Czyściec jest to droga człowieka do takiego duchowego oczyszczenia, droga do spotkania z Panem Bogiem w niebie. Taka dusza musi jeszcze coś odpokutować, coś co popełniła za życia. Zostało to już przebaczone w sakramencie pokuty i pojednania, który nam się kojarzy najczęściej z konfesjonałem, bo tam on się odbywa. Tam mamy przebaczone wszystkie nasze grzechy, które wyznajemy szczerze przed Bogiem. Natomiast zostają jeszcze kary za te grzechy i te kary, które nie zostały odpokutowane tutaj na Ziemi, są do odpokutowania w czyśćcu. To jest obraz świata, który jest wędrujący ku szczęściu, ale nie do końca szczęśliwy. Jest potrzebna jeszcze modlitwa tych, co są na Ziemi. Ta modlitwa będzie wspierać te dusze, które są w drodze do zbawienia. Tu już nie da się zejść niżej, cofnąć. Te dusze idą ku zbawieniu, ku niebu. To jest ten drugi obraz zaświatów.
Trzeci świat to jest obraz ludzi potępionych. Ludzi, którzy wybrali drogę zła. Nie uwierzyli miłosierdziu Jezusa, nie poszli do spowiedzi, nie pojednali się z Panem Bogiem. To obraz przedstawiający ludzi wiecznie nieszczęśliwych, którzy są daleko od Pana Boga, którzy Pana Boga odrzucili, a w konsekwencji to Bóg ich odrzucił. Zostali tam, gdzie jest piekło. Tam, gdzie jest szatan. Tam, gdzie jest zło.
Kościół przedstawia więc trzy obrazy zaświatów. Ten obraz pozytywny, to jest obraz nieba i czyśćca, który dąży do nieba, i ten trzeci obraz, jest to potępienie, odrzucenie przez Boga. Jednocześnie jak już człowiek odchodzi, w momencie śmierci, to zanim jeszcze trafi ta dusza do nieba, czyśćca lub piekła, to najpierw staje ta dusza przed Sądem 22.
Bożym. To wtedy Bóg przygląda się karcie życia człowieka i decyduje, czy dana osoba będzie zbawiona, czy musi jeszcze trochę pobyć w czyśćcu. To stan przejściowy, może potrwać kilka lat, lub kilka miesięcy, a nawet kilka dni.
A.J.: Co dzieje się z osobami innej wiary, którzy nie mieli okazji poznać Boga, ale byli dobrymi ludźmi?
P.Z.: Tak tacy ludzie też mogą być zbawieni, jeśli nikt im o Bogu nie powiedział. Na przykład mieli niewierzących rodziców a sami wykazywali dobro. Sami do kościoła, jako budynku, nie trafili, ale w życiu reprezentowali dobro. Ci, którzy Boga nie poznali, ale w życiu zawsze szukali tego, co dobre, będą zbawieni. To jest co innego, gdy człowiek sam odrzuca Pana Boga w swoim życiu i wtedy naraża się na potępienie, a co innego, jeżeli człowiek czyni dobro, mimo iż nie poznał Pana Boga.
A.J.: Jak człowiek trafia pod Sąd Boży?
P.Z.: Te osoby, które przeżyły śmierć kliniczną, mówią o takim przejściu w kierunku jasności. Ta dusza pozbywa się cierpienia, idzie w kierunku Boga, w kierunku nieba i staje się coraz bardziej szczęśliwa że spotyka Boga.
Te osoby, które przeżyły śmierć kliniczną, mówią, że Bóg ich zatrzymał. Oni wrócili na Ziemię i wtedy, gdy wracali, to nie byli wcale tacy szczęśliwi. Mówią, że tam im już było lepiej, ale Bóg powiedział, że mają wrócić, że może mają być świadectwem, albo przekazać mają jakąś wiedze o tym, co widziały.
A.J.: Czy w zaświatach występują istoty, które nie są ludźmi? Jeśli tak, to jakie?
P.Z.: Istoty tam żyjące nie są do końca istotami ludzkimi. Ludzie mają ciało i duszę. Żyją tam osoby duchowe. Jedną z takich osób jest Pan Bóg. Boga nikt nigdy nie widział. Bóg wystąpił w osobie Jezusa Chrystusa, kiedy przyszedł na Ziemię, ale Bóg jest niewidzialny. To znaczy słychać jego głos, natomiast nie jest to istota materialna. Boga też nikt nie stworzył. On był tym, który stwarza. Pierwszą istotą jest Bóg. Potem są święci, którzy trafili do nieba. Jeszcze są aniołowie, którzy nie są ludźmi. Oni są istotami duchowymi, rozumnymi, ale nie cielesnymi. Każdy człowiek na Ziemi ma swojego anioła stróża, który nim się opiekuje. Poza tym są archaniołowie, ich mamy trzech: Michał, Rafał i Gabriel.
Jeden z nich został posłany do Maryi. Są istotami duchowymi, którzy mają wypełnić zadanie Pana Boga, w tym także pomóc każdemu człowiekowi.
A.J.: Czy w piekle występują inne istoty niż szatan i dusze potępionych ludzi?
P.Z.: Są jeszcze aniołowie którzy są złymi aniołami, którzy pochodzą od szatana. Są to demony. Te anioły nie pomagają człowiekowi, lecz mu szkodzą. Oni służą nie Bogu, nie dobru lecz złu, czyli szatanowi.
A.J.: Serdecznie dziękuję za odpowiedzi.

