Telefon do redakcji: 647 - 557 - 3617; FAX 647 - 557 - 3627
Toronto - Ontario 15 Rok II (67)
10 - 16 kwietnia 2015
cena $1.50 (tax included) DELIVERED TO THE POST OFFICE ON FRIDAY, APRIL 10, 2015. DOSTARCZONO NA POCZTĘ W PIĄTEK, 10 KWIETNIA 2015
W Smoleńsku pięć lat po katastrofie Smoleńsk Pięć lat po katastrofie polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie mieszkańcy Smoleńska wspominają ją jako tragedię, która wtedy nie pozostawiła nikogo obojętnym. Jednak w rozmowach szybko pojawiają się echa wydarzeń politycznych i napięć w relacjach Polska-Rosja. Miejsce katastrofy, które wciąż upamiętnia kamień i krzyż, znajduje się, jak informują napisy po rosyjsku, pod nadzorem kamer i "podlega ochronie państwowej". W zaparkowanym samochodzie dyżur pełni pracownik firmy ochroniarskiej. Jak mówi, robienie zdjęć jest zabronione. Na początku drogi z betonowych płyt biegnącej wzdłuż ogrodzenia zakładów lotniczych, na bramie zakładów przymocowano napis po rosyjsku, angielsku i polsku; wskazuje miejsce katastrofy. Pracownicy zakładów powiedzieli PAP, że to oni umieścili kartkę, bo Polacy pragnący odwiedzić miejsce katastrofy wjeżdżali na teren zakładów i trzeba było pokazywać im drogę. Napotkany nieopodal starszy mężczyzna mówi, że ma zwyczaj żegnać się, kiedy przechodzi koło krzyża na miejscu katastrofy. "Czczę pamięć tych, którzy zginęli, dlatego że mam sumienie. Nie mogę obojętnie przejść obok" - podkreśla. Zapytany o plany postawienia pomnika na miejscu katastrofy, odpowiada, że nie ma nic przeciwko temu i jego zdaniem nikt nie jest przeciw, może - dodaje pojedynczy ludzie. "Już dawno czas, by coś zbudować" – ocenia. Podkreśla, że na miejsce tragedii można swobodnie przyjeżdżać, oglądać je i fotografować i że przez wszystkie te lata nie słyszał, by doszło tam do jakichś chuligańskich wybryków. Ale w Polsce - jak zauważa w pierwszych zdaniach rozmowy – pomniki są niszczone. "Oni niszczą nasze pomniki, a my - ochraniamy, całodobowo" – podkreśla również pracownik stacji benzynowej. Na pytanie, o jakie konkretnie pomniki chodzi, odpowiada, że widział informację
Piwo Żywiec. Dostępne w sklepach LCBO i The Beer Store.
Miejsce katastrofy samolotu prezydenckiego Tu-154M, 9 bm. w Smoleńsku. Pozostała obecnie tylko jedna z dwóch symbolicznych brzóz, przy których odbywały się uroczystości. Drugie z drzew, w sierpniu 2014 r. złamał wiatr i zostało wycięte. Wojciech Pacewicz PAP
na ten temat w telewizji i dodaje: "Wierzymy naszej telewizji". Ludzie, którzy bywają w okolicy w zwykły dzień powszedni to pracownicy zakładów, mieszkańcy pobliskiego domu mieszkalnego, pracownicy stacji benzynowej i salonów samochodowych znajdujących się wzdłuż przyległej szosy. Ścieżką za kamieniem upamiętniającym tragedię chodzą użytkownicy położonych dalej działek i garaży. O tym, że na miejsce katastrofy często przyjeżdżają samochody z Polski, innych regionów Rosji, a także z Białorusi mówią pracownicy stacji i serwisu samochodowego, a potwierdza to funkcjonariusz ochrony. Zdarza się, że nocą kogoś przywiozą taksówkarze i pytają o drogę - opowiada pracownik stacji. Młoda kobieta na stacji ocenia, że o miejsce katastrofy pytana jest przeciętnie dwa razy w tygodniu. Pytają np. kierowcy polskich TIRów. Szosa koło miejsca katastrofy prowadzi do trasy M1 z Białorusi do Moskwy. "Miejsce nie jest zapomniane" - twierdzi pracownik ochrony. Miejsce katastrofy pokazuje nie tylko Polakom, ale i swoim rosyjskim znajomym szefowa Stowarzyszenia "Dom Polski" w Smoleńsku Antonina Mickiewicz. Relacjonując taką wizytę w tym roku, pani Antonina podkreśla wrażenie, jakie na jej znajomych wywarła brzoza, o którą polski Tu-154M uderzył skrzy-
Dowody na mordowanie Ukraińców Kijów Amnesty International (AI) poinformowała w czwartek, że ma dowody na dokonanie przez prorosyjskie grupy zbrojne w Donbasie zabójstw ukraińskich żołnierzy, które mają charakter egzekucji. AI twierdzi, że zabójstwa są zbrodniami wojennymi. Broniąca praw człowieka organizacja Amnesty International oświadczyła, że zbadała informacje, nagrania i fotografie, na których co najmniej czterej ukraińscy żołnierze byli przesłuchiwa-
ni przez rebelianckich bojowników; żołnierze ci nie żyją. Zdjęcia pokazują martwych żołnierzy; w ich głowach i górnych częściach ciał znajdują się ślady kul, najwyraźniej na skutek zabójstw o charakterze egzekucji - pisze AI w swym komunikacie. Według AI trzej żołnierze zostali schwytani przez prorosyjskie siły w mieście Debalcewe między 12 a 18 lutego 2015 roku, kiedy siły ukraińskie zostały tam otoczone.
dłem. Najwięcej odwiedzin w miejscu tragedii było tuż po katastrofie. "Ilu Polaków woziłem! Nawet nie bierzesz pieniędzy; mówisz: «proszę iść, kupić kwiaty«" - wspomina smoleński taksówkarz z 12letnim stażem. Jak dodaje, robiło tak wielu jego kolegów. On sam z żoną nosił świece i kwiaty pod smoleński kościół. Taksówkarz pytany o to, jak tragedia z 2010 roku odbiła się na życiu Smoleńska, odpowiada relacją z wizyty w Krakowie, gdzie odwiedził grób dziadka walczącego w Armii Czerwonej i gdzie młodzi Polacy obrzucili go przekleństwami. Pytani, czy na miejscu katastrofy polskiego samolotu powinien stanąć pomnik, rozmówcy PAP odpowiadają twierdząco. o rocznicy katastrofy wewnątrz wydania
Kanada uczciła pamięć Jana Pawła II Ottawa Wielokulturowa Kanada jest jedynym krajem gdzie parlamenty zarówno na szczeblu federalnym jak i największej prowincji (Ontario) uchwaliły ustawy o desygnowaniu dnia 2 kwietnia Dniem Jana Pawla II - John Paul II Day. Obie ustawy zostały przegłosowane w 2014 roku. Pierwszą jurysdykcją, gdzie przyjęto ustawę o Dniu Jana Pawła II było Ontario. Prywatny projekt ustawy został zgłoszony przez posłankę z Mississaugi, Hinduskę z pochodzenia, minister Dipikę Damerlę. Była to pierwsza w jej karierze ustawa. Na szczeblu federalnym 2 kwietnia został uznany w całej Kanadzie za John Paul II Day dzięki wysiłkom polskiego posła Władysława Lizonia. Ostatecz-
nie jego ustawa uzyskała zgodę królowej w grudniu 2014 roku. Kilka lat trwały wysiłki byłego radnego polskiego pochodzenia Chrisa Korwin-Kuczyńskiego i jego grupy przyjaźni między siostrzanymi miastami Toronto i Warszawą. Dzięki tej akcji Toronto także uznało 2 kwietnia Dniem Jana Pawła II. Na stronach 18 i 19 przeczytają Państwo relacje z obchodów John Paul II Day w Ontario i w Kanadzie, a na stronie 9 - z Toronto i Mississaugi, gdzie uroczystość odbyła się z inicjatywy polskiego kandydata na radnego z okręgu 4 Antoniego Kantora. Wybory uzupełniające w okręgu 4 w Misissaudze są 27 kwietnia, ale wcześniejsze terminy głosowania to 13,18 i 19 kwietnia.
Pamiętajmy o zbrodni, by świat nie szedł w złą stronę Bykownia Pamięć o ofiarach, o zbrodni to broń, by świat nie szedł w złą stronę - mówił prezydent Bronisław Komorowski w Bykowni podczas uroczystości z okazji 75. rocznicy zbrodni katyńskiej. Przywódca Ukrainy Petro Poroszenko podkreślał, że tylko w jedności Polaków i Ukraińców jest siła. Prezydenci Polski i Ukrainy wzięli w czwartek udział w uroczystościach z okazji 75. rocznicy zbrodni katyńskiej odbywających się na terenie Państwowego Memoriału Ofiar Totalitaryzmu w Bykowni. Politycy mówili o pamięci o ofiarach, ale też nawiązywali do obecnej sytuacji u naszego wschodniego sąsiada. Prezydent Komorowski podkreślił, że czwartkowe uroczystości mają "wymiar czysto polski". "Bo stąd, z Bykowni, ogarniamy naszą myślą i modlitwą wszystkie ofiary tzw. Golgoty Wschodu na całej nieludzkiej ziemi, nie tylko na wszystkich cmentarzach zbrodni katyńskiej, ale i na odległych terenach nieludzkiej ziemi, sięgającej Kamczatki, tamtych odległych terenów syberyjskich" - mówił.
Zaznaczył jednocześnie, że dzięki obecności ukraińskich przyjaciół uroczystości te mają o wiele szerszy wymiar. "Razem z Ukraińcami, budującymi swe niepodległe demokratyczne państwo, możemy podkreślić tę dumę z przełamania złej historii, złego losu, który nas tak boleśnie dotykał, i Polaków, i Ukraińców, i wiele innych narodów żyjących w nieludzkim systemie" - mówił Komorowski. Ocenił, że Ukraińcy są przykładem tego, że o sprawy najważniejsze należy zawsze walczyć do końca. "Z Ukrainy najlepiej widać, że nie tylko w odległej już historii czasów II wojny światowej, ale i dziś są miejsca, gdzie dają o sobie znać te same, znane nam zagrożenia i niebezpieczeństwa" - powiedział prezydent.
Zdaniem Komorowskiego aktualne pozostaje zagrożenie totalitaryzmem; nadal zagraża nam "deptanie praw demokratycznych, prawa międzynarodowego, nieszanowanie suwerenności innych narodów". "W dalszym ciągu są próby narzucenia własnej woli przez silniejszego słabszemu. Tutaj widać doskonale, czym kończy się także i ustępliwość, i niedocenianie wagi zagrożeń w porę" - wskazywał. Nawiązując do zbrodni katyńskiej, podkreślał, że "wtedy też nikt nie chciał uwierzyć w zagrożenie ani w ogrom zbrodni, która się dokonała". "A przecież dziś wiemy, że ta skala była naprawdę niespotykana, skala nie tylko zbrodni, ale łamania wszystkich dobrych zasad, wszystkich dobrych i słusznych praw" - powiedział prezydent Komorowski.
Wszystkim Czytelnikom, którzy obchodzą WIELKANOC według kalendarza juliańskiego - SPOKOJNYCH ŚWIĄT życzy redakcja