Kolaż doświadczeń uczących (się) dorosłych
28
Trzy zmiany technologiczne w edukacji online dorosłych, których wciąż nie doceniamy
Początek każdego roku to zwyczajowa wyliczanka tego, co wydarzy się w danej branży.
P I O T R M AC Z U G A
Nie zawsze to, co wróżą specjaliści, sprawdza się w praktyce, ale warto znać tendencje,
Zajmuje się zagadnieniami
ponieważ cechą nawet skomplikowanych technologii jest to, że któregoś dnia stają się
wykorzystania nowych
łatwo dostępne i przyjazne dla edukatorów. Tak było z wirtualną rzeczywistością, mobile
technologii w edukacji dorosłych,
learning czy webinariami, mimo że przez wiele lat wydawało się, że to technologia
prowadzi blog
kosmiczna, na którą nie jesteśmy gotowi. A już na pewno nie branża edukacyjna,
maczuga.edu.pl/blog,
niedysponująca tak dużymi budżetami jak marketing czy przemysł.
Ambasador EPALE
Pora więc przyjrzeć się naszej przyszłości, ale z punktu widzenia teraźniejszości i tego, czego może nie doceniamy, wydaje nam się bowiem oczywiste. Wybrałem zjawiska, które nie są zupełnie abstrakcyjne i mają w każdym roku realny wpływ na to, jak (się) uczymy. A co najważniejsze: zjawiska, które każdy z nas może wykorzystać niemalże od ręki.
Nowa fala kursów online Tworzenie kursów stało się nie tylko możliwe i łatwo dostępne, ale także – co tu dużo mówić – proste i przyjemne. Sukces takich serwisów jak Udemy (i ekspansja tego produktu poza kraje anglojęzyczne) pokazuje, że dziś edukatorem może być każdy. Choć platformy edukacyjne nie są oparte na żadnej wyjątkowo wyrafinowanej technologii, to możliwości, jakie wszystkim chętnym zapewniają, są ogromne. Można nie tylko projektować i tworzyć własne kursy, lecz również planować i realizować ich sprzedaż. Jeszcze kilka lat temu dystrybucja własnego kursu wymagała umiejętności instalacji i obsługi Moodle’a, a sprawy biznesowe, jak marketing i sprzedaż, były domeną zupełnie innych dziedzin, często edukatorom zupełnie obcych. Dziś nie interesują nas serwery, wtyczki, konfigurowanie płatnej czy bezpłatnej reklamy, bramek płatności elektronicznych. Jedyne, co musimy zrobić, to zaprojektować i stworzyć wartościowy kurs – system zadba o resztę. Opiera się on na modelu revshare – otrzymujemy darmowe narzędzia i usługi, sami zaś dajemy swoją wiedzę i, mniej czy bardziej sprawiedliwie, dzielimy się zyskami. Kluczem jest jednak wartość samych kursów. Skoro narzędzie i technologia są dostępne dla każdego, to role edukatorów przejmują osoby nieprzygotowane do niej.
Home