FANFIK
– Tak – odparł natychmiast i pewnie siebie; nawet jeśli pytanie miało charakter retoryczny, nie miał możliwości, tego nie wiedzieć. – Wiedziałem o tym od początku. – W takim wypadku naraziłeś dziesiątki lordów korony, przywlekając tę przybłędę tutaj – syknęła księżna Arlette Auranti.
TWÓRCZOŚĆ
– Czy wybierając Lazara na swojego zastępcę, wiedziałeś, że jest chory na trąd? – zapytała „względnie“ ciepłym głosem Celestia.
Deklaracja de facto władczyni Ellenois zbiła z tropu Ametyna, który się chyba spodziewał czegoś innego. Ksiażę Arcole z Cahlouse przepchnął się między Jopaza i Siegfrieda, by wcisnąć się do dyskusji.
– Wasza Wysokość, lordowie… – próbował przekrzyczeć się przez resztę.
– Zaakceptowanie Lazara byłoby bezpośrednim naruszeniem harmonijnych nakazów naszej świętej wiary – wypowiedział się arcybiskup Aitokratii, Hollete. – Solaris, 15:32 – „Trędowaty, dotknięty tą plagą, będzie miał rozerwane szaty, grzywę w chaosie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!“. Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem.“ – Złamał też prawo korony, nie ostrzegając innych dzwonkiem – cynicznie jeszcze zwrócił uwagę Venia. Celestia głośno wzdychnęła. – Luco d’Sarisolla, czy kazałeś Lazarowi ukrywać, że jest chory? – zapytała.
– Tak – odparł, ledwo powstrzymując emocje. – Biorę pełną odpowiedzialność, ale…
– Żadne ale! – kategorycznie stwierdził arcyksiążę Unicornii. – Powinna zostać zarządzona natychmiastowa dyskwalifikacja reprezentacji Ligurii z turnieju. Mam nadzieję, że trędowaty nie rozniósł plagi wśród możnych. Wasza Wysokość, Luco winien za to odpowiedzieć... Venia, będący reprezentantem republiki Altiny, nie mógł się powstrzymać przed szerokim uśmiechem. Nie planował tego, ale cieszył się, mając takiego sojusznika. Właśnie miał dorzucić kolejną kąśliwą uwagę, gdy nagle kłótnie możnych zostały nagle przerwane przez kogoś nieoczekiwanego. – CZY MOŻECIE WRESZCIE SIĘ ZAMKNĄĆ I POZWOLIĆ MI WALCZYĆ!? – wydarł się absolutnie wściekły Ira Auranti, ktory wciąż stał na arenie. Kłótnie na trybunie zamilkły dosłownie na moment, lecz to wystarczyło, by następca tronu Ellenois mógł kontynuować. – Nie obchodzi mnie to! – wrzasnął. – Ktokolwiek stoi przede mną, jest w stanie walczyć, znaczy że jest mi równy! Jesteście żałośni, zmiotłem na tym turnieju kilku prężnych wspaniałych możnych tylko po to, by jedyną osobą, mogącą walczyć ze mną na równi z równym, okazał się ktoś chory!? To jest choroba!? Tylko trędowaty jest w stanie ze mną walczyć!?
– Nie o to chodzi, tylko... – próbowała odpowiedzieć mu Arlette..
– Zamknij się! – wydarł się, kompletnie nie szanując swojej rodzicielki ani hierarchii. – Z tego, co ja wiem, Luco mógł wybrać kogokolwiek, by go zastępować i wybrał kogoś, kto jest mnie godzien. Domagam się kontynuowania pojedynku, natychmiast!
129