Empp 74

Page 5

5

www.empp.co.uk | info.empp@empp.co.uk

Kącik Imigranta Dariusz Misiołek

W

szelkiego rodzaju media przekazują coraz więcej informacji na temat imigrantów. Jako mniejszość narodowa, imigranci z Polski zajmują obecnie w Wielkiej Brytanii drugą pozycję pod względem liczebności. Niestety często są to opinie mało

pochlebne lub po prostu suche statystyki przedstawione odbiorcy do oceny. Natomiast w „Kąciku Imigranta” chcielibyśmy poznać prawdziwe opinie na temat nas samych, a w szczególności dowiedzieć się, jak nas odbierają Gospodarze co im się podoba a co nie. Czy mamy wpływ na środowisko, w którym zarówno my jak i oni żyjemy, jeśli tak, to jaki? W związku z tym czekamy na opinie państwa znajomych i przyjaciół na temat mniejszości jaką reprezentujemy w ich ojczyźnie. Najlepsze teksty wydrukujemy. Zachęcamy zarówno do wysyłania własnych opinii, jak również ko-

mentowania tych już zamieszczonych na adres komentarz@empp.co.uk A oto pierwsze z nich : Danny, 33 lata, żonaty, Long Eaton Około 10 lat temu, gdy byłem młodszy, miałem bardzo negatywny stosunek do imigrantów. Może dlatego, że mieszkałem w mało bezpiecznej części miasta, gdzie duży wpływ miała British National Party. Jeśli chodzi o obcokrajowców, to znałem wówczas jedynie Pakistańczyków, którzy prowadzili małe sklepiki w okolicy. Dopiero po kilku latach w fabryce, w której pracowałem, zatrudnionych zostało kilku Polaków. Okazało się, że to normalni, porządni ludzie. Wpraw-

dzie mieli drobne kłopoty z komunikacją, ale jeśli chodzi o pracowitość to byli bezkonkurencyjni. Przez trzy lata pracy nie zdarzyło im się opuścić ani jednego dnia, byli bardzo punktualni, chętnie uczyli się nowych rzeczy. Nawet pod presją czasu bardzo dobrze wykonywali swoje obowiązki. Niestety po zmianie pracy kontakt się urwał. Mimo to bardzo pozytywnie ich wspominam. Will, 45 lata, żonaty, ojciec trójki dzieci, Trowell Niestety nie znam wielu Polaków. W mojej miejscowości jest ich prawdopodobnie zbyt mało. Wiem natomiast, że niedaleko stąd funk-

cjonuje Polski Sklep i sam kilka razy coś w nim kupiłem. Zaskoczyła mnie otwartość i wysoka kultura osób, które tam spotkałem oraz całkiem niezła znajomość języka angielskiego. Zawsze myślałem, że są to bardziej nieokrzesani ludzie, lubiący sporo wypić, nie stroniący również od różnego rodzaju używek i zabaw. Parający się wszelkiego rodzaju podejrzanymi zajęciami, często pracujący nielegalnie. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej. Mimo to nie jestem zachwycony napływem imigrantów do Wielkiej Brytanii ze względu na głęboką recesję i duże trudności ze znalezieniem pracy nawet dla nas samych.

Karolina Tomalik

Z

nany już czytelnikom Brian z Grantham, zwyciężył w eliminacjach konkursu My Sweet Baby, które odbyły się w Londynie. Chłopczyk zakwalifikował się do pierwszej trójki My Sweet Boy i ma ogromne szanse na wygraną. Mama chłopca, Agnieszka Ciuba, która bardzo przeżywała udział syna w konkursie wierzyła, że to właśnie on może zdobyć główną nagrodę. Zadowolona powiedziała: „Dziękuję wszystkim fotografom, a w szczególności Michaelowi Johnson za cierpliwość i wiarę w mojego syna. Dziękuję również wszystkim rodzicom, których pociechy wzięły udział w eliminacjach i którzy przyłączyli się do rozmów na temat dzieci porzuconych przez ojców jeszcze przed ich narodzeniem, bo takim dzieckiem jest zwycięzca Brian.” Brian Ciuba urodził się 25 lipca 2011r. Maluch przyszedł na świat dwa miesiące przed terminem w szpitalu w Lincoln. Już od narodzin, chłopiec wzbudzał zainteresowanie ludzi. Agnieszka wspomina: „Kiedy wychodziliśmy na spacer, wiele osób podchodziło do wózka i zaczepiało Briana. Ludzie zachwycali się urodą i żywotnością mojego synka.” Zainteresowanie Brianem spowodowało, że Agnieszka zgłosiła dziecko do konkursu. Słodki chłopczyk, który nie lubi słodyczy Czas trwania eliminacji, związany z pozowaniem do zdjęć, przebieraniem czy makijażem, byłby męczący dla osoby dorosłej, ale nie dla Briana. Chłopiec dzielnie spisywał się podczas licznych sesji zdjęciowych. „Brian był bardzo zainteresowany tym, co się działo wokół niego, gdyż wszystko było dla niego nowe i inne,” mówi Agnieszka. Za udział w eliminacjach

maluch otrzymał maskotki i słodycze. Główną nagrodą w konkursie jest czek o wartości tysiąca funtów. Kolejnym krokiem mamy będzie zgłoszenie Briana do konkursu Kinder Czekolady. W nim zwycięskie dziecko będzie uwidocznione na opakowaniu smakołyków dla najmłodszych. Agnieszka chwali syna, że szybko się uczy, jest miły dla wszystkich i o dziwo, nie lubi słodyczy: „Widać, że ma dobre serce. Nawet swoją kanapkę rzuca kaczkom. Lubi słuchać piosenek dla dzieci i oglądać bajki, ale najbardziej lubi spacerować po parku i karmić kaczki. Przepada za kwaśnymi ogórkami i śledziami.” Porzuceni przez ojców Historia Briana i jego mamy to nie jest jednak wygrana w konkursie, ale kryjące się za nią poszukiwanie zrozumienia i ojcowskiej miłości. „Wszyscy zwracają uwagę na Briana, bo pomimo, że się uśmiecha, widać na jego twarzy smutek. Ja wiem, że ten smutek jest spowodowany bra-

kiem ojca,” mówi zatroskana kobieta. Agnieszka, która jest także matką 23-letnich bliźniaków, przyjechała do Anglii w 2009r. Jej przygoda z Wyspami miała potrwać jedynie trzy miesiące, jednak po namowie starszego syna została na dłużej. Dziś Agnieszka pracuje w kuchni jednego z hoteli w Grantham i tworzy blog dla kobiet, które, tak jak ona, zostały porzucone przez partnerów w ciąży. „Rozmowa z innymi jest jak terapia. Kiedyś myślałam, że jestem sama na świecie z tym problemem. Okazało się jednak, że wiele kobiet tak jak i ja, straciło pewność siebie i zawiodło się na swoich partnerach. Kiedy się porozmawia o troskach i podzieli nimi z innymi, problemy przestają być takie wielkie,” d o d a j e Agnieszka. P o m y s ł forum dla matek narodził się po sukcesie artykułu autorstwa Agnieszki, który ukazał się w jednej z polskich gazet dla kobiet. Agnieszka opisała w nim swoje ciężkie przeżycia

Fot. Prywatne archiwum

Zwycięstwo ze smutkiem w oczach

Brian i mama Agnieszka: szczęśliwi we dwoje

i podzieliła się obawą o przyszłość swoją jak i syna. „Bardzo wiele kobiet jest w podobnej sytuacji. Wiele z nich do mnie pisało i dzwoniło, żeby po prostu porozmawiać, wymienić się doświadczeniami,” wspomina kobieta. Agnieszka kontynuowała podejmowanie tematu opuszczonych kobiet udzielając się również na czacie telewizyjnym. Tu po raz kolejny okazało się, jak wielkim i częstym problemem jest samotne macierzyństwo. W czwartym miesiącu ciąży Agnieszka została zupełnie sama i pozbawiona wszelkiej nadziei na jakąkolwiek pomoc ze strony ojca jeszcze nienarodzonego dziecka. „Nie miałam tutaj nikogo, chciałam, aby ojciec dziecka pomógł mi tylko do czasu rozwiązania,” wspomina rozżalona. Niestety szybko przekonała się, że z dawnego związku pozostały już tylko wspomnienia. Dziś Agnieszka chce powiedzieć wszystkim kobietom, że nie należy się poddawać, a na wszystkie tzw. sytuacje bez wyjścia, można znaleźć rozwiązanie. „Gdy popatrzyłam pierwszy raz na synka, postanowiłam żyć dla niego, wychować go na dobrego człowieka, który nigdy w życiu

nie zrobi czegoś tak potwornego jak jego ojciec. Mam nadzieję, że to się uda, mam w sobie niekończące się pokłady miłości, którymi otoczyłam moje maleństwo,” mówi Agnieszka. Wszystkie samotne matki Agnieszka zaprasza do wymiany doświadczeń, śledzenia historii porzuconych dzieci, doradzania sobie nawzajem w podejmowaniu właściwych decyzji. Adres bloga Agnieszki: http://brian2.blog.pl/2013/05/14/br ian-moja-zyciowa-historia

Jeśli masz podobne doświadczenie skontaktuj się z redakcją East Midlands po Polsku. Napisz do nas na adres: editor@empp.co.uk


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.