Boża kompania

Page 1

Mateusz Pietrzak

BOŻA KOMPANIA Piętnastu Piętnaście

mężczyzn.

świadectw wiary.

Książka pełna wiary, odwagi i męstwa.


Redakcja: Anna Wojciechowska Korekta: Ewa Stuła Projekt graficzny i DTP: Ewa Burdzicka Zdjęcia pochodzą z archiwów prywatnych bohaterów książki. Druk i oprawa: Cytaty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem © Edycja Świętego Pawła, 2011 ISBN 978-83-7797-421-6 © Edycja Świętego Pawła, 2015 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.com.pl • e-mail: edycja@edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl

M o i m r o d z i co m

Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

421A_Boza kompania_inside.indd 2-3

14.01.2015 15:00


Mat eusz Piet rz ak

BOŻA

KOMPANIA

Piętnastu mężczyzn. Piętnaście świadectw wiary. Książka pełna wiary, odwagi i męstwa.


Przedmowa

Boża kompania jest zapisem świadectw o tym, że Bóg nie działa w świecie w sposób abstrakcyjny, jak jeszcze jedna z filozoficznych idei, ale jest Kimś, kto w człowieku objawia swoją siłę. Celem książki Mateusza Pietrzaka jest ukazanie czytelnikowi, że być w Kościele to znaczy z pasją wykonywać swoją codzienną pracę. Mateusz, rozmawiając z konkretnymi mężczyznami, pokazuje, że można łączyć wiarę w Boga z czymś, co pozornie nie ma z Nim nic wspólnego – z siłą. Silny mężczyzna ukazany w książce dzięki rozumowi i wierze swoją siłę przekuwa w konkretną pomoc drugiemu człowiekowi. Uważny czytelnik zauważy, że w historiach tu przedstawionych mowa jest nie tylko o męskiej sile, ale także o czymś bardzo ważnym – o słabości mężczyzny, która zawsze idzie w parze z tą pierwszą. Słabość w chrześcijaństwie jest drogą, która prowadzi do zwycięstwa, nie jest czymś, co należałoby wyeliminować. Każdy z mężczyzn dzielący się swoją historią może to potwierdzić, opowiadając choćby o lęku, który mu na co dzień towarzyszy. Mateusz zebrał świadectwa ludzi, dla których Chrystus jest Kimś szalenie ważnym, z Nim wiążą swoje życie i to Jego nauczanie weryfikuje ich codzienne wybory. Świadectwa ludzi, którzy w swojej pracy ciągle ocierają się o realne ryzyko. Uważam to za atut tej pozycji – nie opowiada ona o wierze jako rodzaju ucieczki od trudności, ale wręcz przeciwnie, ukazuje, jak mimo trudności życie chrześcijanina staje się niezwykłą przygodą. 5

421A_Boza kompania_inside.indd 4-5

14.01.2015 15:00


Redakcja: Anna Wojciechowska Korekta: Ewa Stuła Projekt graficzny i DTP: Ewa Burdzicka Zdjęcia pochodzą z archiwów prywatnych bohaterów książki. Druk i oprawa: Cytaty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem © Edycja Świętego Pawła, 2011 ISBN 978-83-7797-421-6 © Edycja Świętego Pawła, 2015 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.com.pl • e-mail: edycja@edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl

M o i m r o d z i co m

Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

421A_Boza kompania_inside.indd 2-3

14.01.2015 15:00


Przedmowa

Boża kompania jest zapisem świadectw o tym, że Bóg nie działa w świecie w sposób abstrakcyjny, jak jeszcze jedna z filozoficznych idei, ale jest Kimś, kto w człowieku objawia swoją siłę. Celem książki Mateusza Pietrzaka jest ukazanie czytelnikowi, że być w Kościele to znaczy z pasją wykonywać swoją codzienną pracę. Mateusz, rozmawiając z konkretnymi mężczyznami, pokazuje, że można łączyć wiarę w Boga z czymś, co pozornie nie ma z Nim nic wspólnego – z siłą. Silny mężczyzna ukazany w książce dzięki rozumowi i wierze swoją siłę przekuwa w konkretną pomoc drugiemu człowiekowi. Uważny czytelnik zauważy, że w historiach tu przedstawionych mowa jest nie tylko o męskiej sile, ale także o czymś bardzo ważnym – o słabości mężczyzny, która zawsze idzie w parze z tą pierwszą. Słabość w chrześcijaństwie jest drogą, która prowadzi do zwycięstwa, nie jest czymś, co należałoby wyeliminować. Każdy z mężczyzn dzielący się swoją historią może to potwierdzić, opowiadając choćby o lęku, który mu na co dzień towarzyszy. Mateusz zebrał świadectwa ludzi, dla których Chrystus jest Kimś szalenie ważnym, z Nim wiążą swoje życie i to Jego nauczanie weryfikuje ich codzienne wybory. Świadectwa ludzi, którzy w swojej pracy ciągle ocierają się o realne ryzyko. Uważam to za atut tej pozycji – nie opowiada ona o wierze jako rodzaju ucieczki od trudności, ale wręcz przeciwnie, ukazuje, jak mimo trudności życie chrześcijanina staje się niezwykłą przygodą. 5

421A_Boza kompania_inside.indd 4-5

14.01.2015 15:00


Objętość poszczególnych świadectw różni się między sobą – bohaterowie nie mogli ujawniać zbyt wielu szczegółów dotyczących ich życia. Wynika to z racji ich profesji. Niektórzy z nich pracują w służbach, gdzie anonimowość jest podstawą ich bezpieczeństwa.

Wstęp

Życzę Ci, Drogi Czytelniku, by lektura Bożej kompanii stała się dla Ciebie inspiracją do zobaczenia, że i Twoje życie, kimkolwiek jesteś, jest przepełnione obecnością Boga. o. Grzegorz Kramer SJ Czy wśród twardych, odważnych mężczyzn jest miejsce dla Boga? Czy w Kościele jest miejsce dla silnych, pewnych siebie facetów? Ta książka jest inna niż wszystkie publikacje o duchowości mężczyzn, które zachęcają, aby podążać za Jezusem Chrystusem. Przedstawia ona mężczyzn, którzy już poszli drogą wiary. Którzy swoje życie oparli na Chrystusie. Jest wiele książek, które pokazują teorię męskiego życia w wierze. Czas na praktykę. Wydaje się, że Kościół to nie miejsce dla silnych, odważnych i pewnych siebie facetów, że jest to miejsce przede wszystkim dla kobiet. Nie bez powodu Owczarnia jest nazywana Kościołem żeńsko-katolickim. Przychodząc do kościoła na Mszę św., często ma się wrażenie, że mężczyzna w nim jest bezbarwny, bierny, znudzony, bez pasji… Ta książka kładzie kres takiemu myśleniu. Zapewne masz swoje marzenia. Być może boisz się ich realizacji, ponieważ wydają się one dla Ciebie nieosiągalne. Myślisz: „Chciałbym zostać żołnierzem, ale boję się, że mogę zginąć”. Albo: „Chciałbym być ratownikiem, ale boję się śmierci człowieka na moich rękach”. Albo jeszcze: „Chciałbym zdobyć K2, ale boję się, że nie dam rady”. Są to ważne sprawy. Jednak największym marzeniem każdego mężczyzny jest być tym „prawdziwym mężczyzną”. Być odpowiedzialnym, dbać o swoją rodzinę i pracę. Każdego dnia stawać się nim bez obaw. Mimo przeszkód, które na pewno się pojawią. To właśnie dzięki Chrystusowi możemy usunąć „ale” z naszego życia 6

421A_Boza kompania_inside.indd 6-7

7

14.01.2015 15:00


Objętość poszczególnych świadectw różni się między sobą – bohaterowie nie mogli ujawniać zbyt wielu szczegółów dotyczących ich życia. Wynika to z racji ich profesji. Niektórzy z nich pracują w służbach, gdzie anonimowość jest podstawą ich bezpieczeństwa.

Wstęp

Życzę Ci, Drogi Czytelniku, by lektura Bożej kompanii stała się dla Ciebie inspiracją do zobaczenia, że i Twoje życie, kimkolwiek jesteś, jest przepełnione obecnością Boga. o. Grzegorz Kramer SJ Czy wśród twardych, odważnych mężczyzn jest miejsce dla Boga? Czy w Kościele jest miejsce dla silnych, pewnych siebie facetów? Ta książka jest inna niż wszystkie publikacje o duchowości mężczyzn, które zachęcają, aby podążać za Jezusem Chrystusem. Przedstawia ona mężczyzn, którzy już poszli drogą wiary. Którzy swoje życie oparli na Chrystusie. Jest wiele książek, które pokazują teorię męskiego życia w wierze. Czas na praktykę. Wydaje się, że Kościół to nie miejsce dla silnych, odważnych i pewnych siebie facetów, że jest to miejsce przede wszystkim dla kobiet. Nie bez powodu Owczarnia jest nazywana Kościołem żeńsko-katolickim. Przychodząc do kościoła na Mszę św., często ma się wrażenie, że mężczyzna w nim jest bezbarwny, bierny, znudzony, bez pasji… Ta książka kładzie kres takiemu myśleniu. Zapewne masz swoje marzenia. Być może boisz się ich realizacji, ponieważ wydają się one dla Ciebie nieosiągalne. Myślisz: „Chciałbym zostać żołnierzem, ale boję się, że mogę zginąć”. Albo: „Chciałbym być ratownikiem, ale boję się śmierci człowieka na moich rękach”. Albo jeszcze: „Chciałbym zdobyć K2, ale boję się, że nie dam rady”. Są to ważne sprawy. Jednak największym marzeniem każdego mężczyzny jest być tym „prawdziwym mężczyzną”. Być odpowiedzialnym, dbać o swoją rodzinę i pracę. Każdego dnia stawać się nim bez obaw. Mimo przeszkód, które na pewno się pojawią. To właśnie dzięki Chrystusowi możemy usunąć „ale” z naszego życia 6

421A_Boza kompania_inside.indd 6-7

7

14.01.2015 15:00


i podążyć za marzeniami, ponieważ On pomaga i daje moc, aby przezwyciężać trudności. Nie jest łatwo stać się prawdziwym mężczyzną bez Tego, który pokazuje nam najwyższe męstwo, czyli Jezusa Chrystusa. On właśnie oddał życie za nas, swoich braci, abyśmy mogli stać się tacy jak On. Abyśmy na drodze krzyżowej swojego życia mogli być z Nim. Mimo upadków – powstawać. Mimo ukrzyżowania – zmartwychwstać razem ze Zbawicielem. Przed Tobą, Drogi Czytelniku, historie piętnastu mężczyzn, którzy już wybrali Jezusa Chrystusa. Którzy nie idą na łatwiznę w życiu, ale każdego dnia, podejmując ryzyko, podążają za Nim. Oddają Mu swoją pełną poświęcenia pracę, powierzają niebezpieczne zainteresowania. I są razem z Nim. A On pomaga żyć im w wolności i odpowiedzialności.

XAVER

Pamiętaj, męstwa nie wyrzeźbi się na siłowni! Trzeba je rzeźbić, pokonując przede wszystkim trudną codzienność. Codzienność swojego życia. Czechowice-Dziedzice, 8 kwietnia 2014 roku

Członek grupy paramilitarno-airsoftowej SPAT W ł o c ł a w e k 8

421A_Boza kompania_inside.indd 8-9

14.01.2015 15:00



i podążyć za marzeniami, ponieważ On pomaga i daje moc, aby przezwyciężać trudności. Nie jest łatwo stać się prawdziwym mężczyzną bez Tego, który pokazuje nam najwyższe męstwo, czyli Jezusa Chrystusa. On właśnie oddał życie za nas, swoich braci, abyśmy mogli stać się tacy jak On. Abyśmy na drodze krzyżowej swojego życia mogli być z Nim. Mimo upadków – powstawać. Mimo ukrzyżowania – zmartwychwstać razem ze Zbawicielem. Przed Tobą, Drogi Czytelniku, historie piętnastu mężczyzn, którzy już wybrali Jezusa Chrystusa. Którzy nie idą na łatwiznę w życiu, ale każdego dnia, podejmując ryzyko, podążają za Nim. Oddają Mu swoją pełną poświęcenia pracę, powierzają niebezpieczne zainteresowania. I są razem z Nim. A On pomaga żyć im w wolności i odpowiedzialności.

XAVER

Pamiętaj, męstwa nie wyrzeźbi się na siłowni! Trzeba je rzeźbić, pokonując przede wszystkim trudną codzienność. Codzienność swojego życia. Czechowice-Dziedzice, 8 kwietnia 2014 roku

Członek grupy paramilitarno-airsoftowej SPAT W ł o c ł a w e k 8

421A_Boza kompania_inside.indd 8-9

14.01.2015 15:00


Nie warto iść na skróty

„Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne”. J 3, 16 Xaver, lat 18. Do niedawna dowódca Sekcji Alfa w grupie paramilitarno-airsoftowej SPAT Włocławek, czyli Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego. W Polsce istnieje kilka takich grup, których celem jest jak najwierniejsze odwzorowanie wyposażenia oraz taktyki działań zawodowych Samodzielnych Pododdziałów Antyterrorystycznych Policji. Grupy te zrzeszają pasjonatów, którzy charakteryzują się ponadprzeciętną sprawnością fizyczną, wykazują odporność na stres, a przede wszystkim nieustannie się samodoskonalą, szlifując tym samym swoje umiejętności. „To pasja wymagająca wielu wyrzeczeń oraz poświęceń – mówią członkowie tych grup – dlatego swoją wiedzę czerpiemy od profesjonalistów, dla których nasze hobby to codzienna praca. Członkostwo w zespole wyjątkowych ludzi daje wiele możliwości, a przede wszystkim pozwala na realizację swoich zainte11

421A_Boza kompania_inside.indd 10-11

14.01.2015 15:00


Nie warto iść na skróty

„Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne”. J 3, 16 Xaver, lat 18. Do niedawna dowódca Sekcji Alfa w grupie paramilitarno-airsoftowej SPAT Włocławek, czyli Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego. W Polsce istnieje kilka takich grup, których celem jest jak najwierniejsze odwzorowanie wyposażenia oraz taktyki działań zawodowych Samodzielnych Pododdziałów Antyterrorystycznych Policji. Grupy te zrzeszają pasjonatów, którzy charakteryzują się ponadprzeciętną sprawnością fizyczną, wykazują odporność na stres, a przede wszystkim nieustannie się samodoskonalą, szlifując tym samym swoje umiejętności. „To pasja wymagająca wielu wyrzeczeń oraz poświęceń – mówią członkowie tych grup – dlatego swoją wiedzę czerpiemy od profesjonalistów, dla których nasze hobby to codzienna praca. Członkostwo w zespole wyjątkowych ludzi daje wiele możliwości, a przede wszystkim pozwala na realizację swoich zainte11

421A_Boza kompania_inside.indd 10-11

14.01.2015 15:00


resowań, kształtowanie własnej osobowości oraz pokonywanie osobistych ograniczeń i lęków”. Dlaczego Xaver wybrał aż tak wymagającą pasję? – Szukałem jakieś przygody, adrenaliny… Przyznaje, że pociągnęło go również ryzyko związane z różnego typu akcjami i ciężkimi, wyczerpującymi treningami. – Chciałem sprawdzić, czy dam radę. I dałem. Po roku zostałem dowódcą Sekcji Alfa – dodaje z dumą. Wyrzeczenia opłaciły się, gdyż SPAT to nie jest zwykłe hobby. To również styl życia, w którym poznaje się różnych ciekawych ludzi. Dzięki temu grupa stała się bardzo ważną cząstką życia Xavera. – SPAT stał się dla mnie drugą rodziną. Członkom grupy mogłem powiedzieć wszystko. Pomagali mi nawet w trudnych chwilach życia prywatnego. I tak jest do dzisiaj. Chociaż SPAT już praktycznie nie istnieje, my nadal jesteśmy rodziną – podkreśla. Xaver, odkąd interesuje się i zajmuje rekonstrukcją oddziałów antyterrorystycznych, coraz częściej myśli o Bogu. Chociaż jak każdemu człowiekowi i jemu zdarzają się trudności w wierze. – Zawsze zastanawiam się nad tym, co może się wydarzyć. Czy wyjdę cało z danej akcji lub treningu. Dodaje jednak: – Żyję ze świadomością, że to nie my decydujemy o tym, kiedy mamy odejść z tego świata, tylko Bóg. To wszystko od Niego zależy. Od kilku lat naprawdę stał mi się bliższy. Są czasem takie sytuacje, kiedy wydaje mi się, że Bóg mnie opuścił. To jednak nie jest możliwe, ponieważ w Niego wierzę i wiem, że On mnie nigdy nie opuści. Wiem, że Bóg chce, żebym też zaczął coś w danym kierunku robić i że On nie będzie mnie w tym wyręczał. Wiara Xavera staje się często przedmiotem drwin ze strony kolegów. Przy swoim kombinezonie taktycznym ma on przywieszony mały różaniec. – Kiedy zacząłem go nosić, pojawiły się pytania: Po co ci ten krzyżyk? Po co go nosisz? Odpowiadałem, że w trudnych chwilach – kiedy nie wiem, co zrobić, jaką podjąć decyzję – chwytam go w dłoń, ściskam i wtedy Bóg daje mi natchnienie. Poza tym dzięki niemu czuję się bezpieczniej, dodaje mi odwagi. Nie boję się robić rzeczy trudnych i ryzykownych. 12

421A_Boza kompania_inside.indd 12-13

Problemy pojawiają się również w środowisku, w którym mieszka i uczy się Xaver. Tam trzeba mieć twardy charakter. Jego rówieśnicy wybrali złą drogę, pełną zakrętów i uzależnień, dlatego bardzo ważna jest silna wola. – Ja wybrałem nieco inną ścieżkę, pozornie wygodniejszą, jednak w rzeczywistości bardziej wymagającą. Nie mogę sobie pozwolić na żaden błąd, zresztą tak samo jak w życiu. Moja pasja nauczyła mnie, że nie warto iść na skróty. Wiem, że to doświadczenie może mi się przydać w przyszłości, że dzięki temu mogę się czegoś nauczyć. W końcu człowiek uczy się na błędach. Jeśli będę chodził na skróty, to niczego się nie nauczę, bo zawsze będę wybierał drogę krótszą, łatwiejszą. Na pytanie, czy dostrzega jakieś podobieństwo swojej niebezpiecznej profesji do życia Jezusa Chrystusa, przyznaje: – Pan Jezus oddał swoje życie, by żyć mogli inni. To tak jak antyterroryści. Też w razie konieczności oddają swoje życie, by ktoś inny mógł żyć i cieszyć się z tego życia.

13

14.01.2015 15:00


resowań, kształtowanie własnej osobowości oraz pokonywanie osobistych ograniczeń i lęków”. Dlaczego Xaver wybrał aż tak wymagającą pasję? – Szukałem jakieś przygody, adrenaliny… Przyznaje, że pociągnęło go również ryzyko związane z różnego typu akcjami i ciężkimi, wyczerpującymi treningami. – Chciałem sprawdzić, czy dam radę. I dałem. Po roku zostałem dowódcą Sekcji Alfa – dodaje z dumą. Wyrzeczenia opłaciły się, gdyż SPAT to nie jest zwykłe hobby. To również styl życia, w którym poznaje się różnych ciekawych ludzi. Dzięki temu grupa stała się bardzo ważną cząstką życia Xavera. – SPAT stał się dla mnie drugą rodziną. Członkom grupy mogłem powiedzieć wszystko. Pomagali mi nawet w trudnych chwilach życia prywatnego. I tak jest do dzisiaj. Chociaż SPAT już praktycznie nie istnieje, my nadal jesteśmy rodziną – podkreśla. Xaver, odkąd interesuje się i zajmuje rekonstrukcją oddziałów antyterrorystycznych, coraz częściej myśli o Bogu. Chociaż jak każdemu człowiekowi i jemu zdarzają się trudności w wierze. – Zawsze zastanawiam się nad tym, co może się wydarzyć. Czy wyjdę cało z danej akcji lub treningu. Dodaje jednak: – Żyję ze świadomością, że to nie my decydujemy o tym, kiedy mamy odejść z tego świata, tylko Bóg. To wszystko od Niego zależy. Od kilku lat naprawdę stał mi się bliższy. Są czasem takie sytuacje, kiedy wydaje mi się, że Bóg mnie opuścił. To jednak nie jest możliwe, ponieważ w Niego wierzę i wiem, że On mnie nigdy nie opuści. Wiem, że Bóg chce, żebym też zaczął coś w danym kierunku robić i że On nie będzie mnie w tym wyręczał. Wiara Xavera staje się często przedmiotem drwin ze strony kolegów. Przy swoim kombinezonie taktycznym ma on przywieszony mały różaniec. – Kiedy zacząłem go nosić, pojawiły się pytania: Po co ci ten krzyżyk? Po co go nosisz? Odpowiadałem, że w trudnych chwilach – kiedy nie wiem, co zrobić, jaką podjąć decyzję – chwytam go w dłoń, ściskam i wtedy Bóg daje mi natchnienie. Poza tym dzięki niemu czuję się bezpieczniej, dodaje mi odwagi. Nie boję się robić rzeczy trudnych i ryzykownych. 12

421A_Boza kompania_inside.indd 12-13

Problemy pojawiają się również w środowisku, w którym mieszka i uczy się Xaver. Tam trzeba mieć twardy charakter. Jego rówieśnicy wybrali złą drogę, pełną zakrętów i uzależnień, dlatego bardzo ważna jest silna wola. – Ja wybrałem nieco inną ścieżkę, pozornie wygodniejszą, jednak w rzeczywistości bardziej wymagającą. Nie mogę sobie pozwolić na żaden błąd, zresztą tak samo jak w życiu. Moja pasja nauczyła mnie, że nie warto iść na skróty. Wiem, że to doświadczenie może mi się przydać w przyszłości, że dzięki temu mogę się czegoś nauczyć. W końcu człowiek uczy się na błędach. Jeśli będę chodził na skróty, to niczego się nie nauczę, bo zawsze będę wybierał drogę krótszą, łatwiejszą. Na pytanie, czy dostrzega jakieś podobieństwo swojej niebezpiecznej profesji do życia Jezusa Chrystusa, przyznaje: – Pan Jezus oddał swoje życie, by żyć mogli inni. To tak jak antyterroryści. Też w razie konieczności oddają swoje życie, by ktoś inny mógł żyć i cieszyć się z tego życia.

13

14.01.2015 15:00


MATEUSZ BIELA

taternik

421A_Boza kompania_inside.indd 14-15

14.01.2015 15:00


MATEUSZ BIELA

taternik

421A_Boza kompania_inside.indd 14-15

14.01.2015 15:00


Bóg objawia się w ciszy gór

„Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie”. Mt 25, 40 Mateusz Biela pierwsze góry i pagórki poznał dopiero w szóstej klasie szkoły podstawowej. Wcześniej nie było mu to dane. W Polsce jest dopiero od kilkunastu lat. Przedtem mieszkał w miejskiej dżungli – Nowym Jorku. Wiary Mateusz również nie poznał w Stanach Zjednoczonych. – Niestety, moi rodzice nie pomogli mi poznać miłości Pana Boga. Musiałem na nią jeszcze długo czekać. Moje serce z każdym rokiem stawało się coraz bardziej zatwardziałe – stwierdza. Wszystko zmieniło się w 2001 roku, kiedy to – po zamachu na World Trade Center – mama z Mateuszem wrócili do Polski. Miał wtedy 9 lat. Ojciec, ze względów finansowych, musiał zostać w Nowym Jorku. Z roku na rok kontakt z nim słabł, aż wreszcie zaniknął na trzy lata. Mateusz bardzo długo musiał czekać na pierwsze spotkanie po rozłące: ponad 10 lat. – Taty nie było nawet na moim ślubie, a mówił, że będzie – dodaje z goryczą. – Przez długi czas nie rozumiałem tego wszystkiego. Pewien kapłan doradził mi jednak, 17

421A_Boza kompania_inside.indd 16-17

14.01.2015 15:00


Bóg objawia się w ciszy gór

„Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie”. Mt 25, 40 Mateusz Biela pierwsze góry i pagórki poznał dopiero w szóstej klasie szkoły podstawowej. Wcześniej nie było mu to dane. W Polsce jest dopiero od kilkunastu lat. Przedtem mieszkał w miejskiej dżungli – Nowym Jorku. Wiary Mateusz również nie poznał w Stanach Zjednoczonych. – Niestety, moi rodzice nie pomogli mi poznać miłości Pana Boga. Musiałem na nią jeszcze długo czekać. Moje serce z każdym rokiem stawało się coraz bardziej zatwardziałe – stwierdza. Wszystko zmieniło się w 2001 roku, kiedy to – po zamachu na World Trade Center – mama z Mateuszem wrócili do Polski. Miał wtedy 9 lat. Ojciec, ze względów finansowych, musiał zostać w Nowym Jorku. Z roku na rok kontakt z nim słabł, aż wreszcie zaniknął na trzy lata. Mateusz bardzo długo musiał czekać na pierwsze spotkanie po rozłące: ponad 10 lat. – Taty nie było nawet na moim ślubie, a mówił, że będzie – dodaje z goryczą. – Przez długi czas nie rozumiałem tego wszystkiego. Pewien kapłan doradził mi jednak, 17

421A_Boza kompania_inside.indd 16-17

14.01.2015 15:00


abym modlił się o łaskę przebaczenia. Zrozumiałem i przebaczyłem po dwóch latach. Teraz myślę, że Pan Bóg ma w tym wszystkim swój plan – stwierdza. Wychowywaniem Mateusza po powrocie do Polski zajęły się mama i babcia. Brak ojca spowodował, że sięgnął po alkohol. – Zacząłem pić w wakacje, między czwartą a piątą klasą. Wszelkie hamulce puściły w gimnazjum, a w liceum pojawiła się marihuana i dilerka. Byłem człowiekiem o dwóch twarzach. Jako harcerz próbowałem zamaskować wszystkie swoje brudy – wspomina. To właśnie w harcerstwie Mateusz poznał smak trudu i zmęczenia płynącego z wielogodzinnych wędrówek po górach. Tam również miał pierwszy kontakt z Bogiem. Ale był On dla niego abstrakcją przejawiającą się przede wszystkim w nudnym punkcie programu obozowych niedziel i wieczorów. – Z każdym kolejnym wyjazdem góry stawały się jednak dla mnie coraz ważniejszym miejscem. Miejscem do wyciszenia i przemyśleń, krainą pięknej przygody z przyjaciółmi. Niestety, na równinach wszystko wracało do „normy”, czyli cotygodniowych imprez i picia do nieprzytomności i tak w kółko – przyznaje. Podczas wakacji w liceum Mateusz wybrał się z przyjaciółmi w Bieszczady. To było kolejne przełomowe wydarzenie w jego życiu. Pewnego dnia, gdy zmęczenie zmogło wszystkich członków wyprawy, oddzielili się od siebie. – Pokonywaliśmy tego dnia Bukowe Berdo, moim zdaniem najpiękniejsze miejsce w Bieszczadach. Szedłem sam, nucąc sobie, ot tak, pierwszą lepszą piosenkę religijną, którą znałem z obozów harcerskich. Była to: „W lekkim powiewie przychodzisz do mnie, Panie”. Nie wiem, co się stało na Bukowym Berdzie, ale coś mnie nagle ruszyło. Coś skruszyło moje zatwardziałe serce. Pojawiły się myśli, że to niemożliwe, aby to wszystko stworzyła sama natura bez ingerencji siły wyższej – podkreśla. Tego dnia, nawet nie wiedząc, że istnieje taka forma modlitwy, Mateusz uwielbiał Pana Boga za stworzenie piękna gór. – To dlatego tak bardzo odnajduję się w słowach św. Jana Pawła II: „W ciszy tych gór Bóg objawia się i z wyżyn ukazuje błądzącym światło swej prawdy, aby mogli powrócić na drogę sprawiedliwości”. Mateusz wrócił z tego wyjazdu 18

421A_Boza kompania_inside.indd 18-19

z zupełnie innym nastawieniem do swojego życia. Z przekonaniem, że trzeba coś zmienić, ze świadomością, że Pan Bóg istnieje. Powrót na drogę sprawiedliwości nie był jednak prosty. Nie obyło się bez upadków, które zresztą zdarzają się do dzisiaj. Mateusz zaczął chodzić na Msze św. Przystąpił również do pierwszej od dłuższego czasu spowiedzi. – W kościele zacząłem spotykać koleżankę z klasy, z której niegdyś się śmiałem, że jest taka grzeczna, że jest takim aniołkiem klasowym. A dzisiaj jest moją żoną – mówi z uśmiechem. Tylko skąd taki chłopak, który przez połowę życia nie miał autorytetu ojca, kogoś, kto nauczy go bycia mężczyzną, ma wiedzieć, jak szanować kobietę? – Dużo nauczyło mnie harcerstwo i góry, zwłaszcza odkrywanie Tatr, latem i zimą. To góry nauczyły mnie pokory, nauczyły słuchać i ustępować w odpowiednim czasie. Co prawda góry nie gadają tyle co kobiety (na szczęście), ale wymagają tego samego co one, czyli szacunku, uwagi i miłości – stwierdza. A co z górami i wiarą? – W Tatrach, zwłaszcza zimą, jest niebezpiecznie z powodu trudnych warunków i schodzących lawin. Zawsze, zanim z przyjacielem wyruszymy w góry, prosimy Boga i świętych, by nad nami czuwali, byśmy mieli pokorę i mądrość, aby w odpowiednim momencie zawrócić, wycofać się, nie ryzykować życia i powiedzieć sobie „jeszcze tu wrócimy” – podkreśla. Modlitwa towarzyszyła im również w Alpach, gdy zastała ich mglista noc, a do obozu było daleko. – To spokój z niej płynący i zaufanie do Boga pozwoliły nam odnaleźć drogę powrotną. Bezpiecznie zejść w dół. Dzięki modlitwie była to próba charakteru i niezapomniana przygoda, a nie gorzkie doświadczenie – zauważa. – Góry są moim ulubionym miejscem modlitwy, najlepszym miejscem do uwielbiania Boga i oddawania Mu czci. To im bowiem zawdzięczam to, kim i gdzie teraz jestem – dodaje na koniec.

19

14.01.2015 15:00


abym modlił się o łaskę przebaczenia. Zrozumiałem i przebaczyłem po dwóch latach. Teraz myślę, że Pan Bóg ma w tym wszystkim swój plan – stwierdza. Wychowywaniem Mateusza po powrocie do Polski zajęły się mama i babcia. Brak ojca spowodował, że sięgnął po alkohol. – Zacząłem pić w wakacje, między czwartą a piątą klasą. Wszelkie hamulce puściły w gimnazjum, a w liceum pojawiła się marihuana i dilerka. Byłem człowiekiem o dwóch twarzach. Jako harcerz próbowałem zamaskować wszystkie swoje brudy – wspomina. To właśnie w harcerstwie Mateusz poznał smak trudu i zmęczenia płynącego z wielogodzinnych wędrówek po górach. Tam również miał pierwszy kontakt z Bogiem. Ale był On dla niego abstrakcją przejawiającą się przede wszystkim w nudnym punkcie programu obozowych niedziel i wieczorów. – Z każdym kolejnym wyjazdem góry stawały się jednak dla mnie coraz ważniejszym miejscem. Miejscem do wyciszenia i przemyśleń, krainą pięknej przygody z przyjaciółmi. Niestety, na równinach wszystko wracało do „normy”, czyli cotygodniowych imprez i picia do nieprzytomności i tak w kółko – przyznaje. Podczas wakacji w liceum Mateusz wybrał się z przyjaciółmi w Bieszczady. To było kolejne przełomowe wydarzenie w jego życiu. Pewnego dnia, gdy zmęczenie zmogło wszystkich członków wyprawy, oddzielili się od siebie. – Pokonywaliśmy tego dnia Bukowe Berdo, moim zdaniem najpiękniejsze miejsce w Bieszczadach. Szedłem sam, nucąc sobie, ot tak, pierwszą lepszą piosenkę religijną, którą znałem z obozów harcerskich. Była to: „W lekkim powiewie przychodzisz do mnie, Panie”. Nie wiem, co się stało na Bukowym Berdzie, ale coś mnie nagle ruszyło. Coś skruszyło moje zatwardziałe serce. Pojawiły się myśli, że to niemożliwe, aby to wszystko stworzyła sama natura bez ingerencji siły wyższej – podkreśla. Tego dnia, nawet nie wiedząc, że istnieje taka forma modlitwy, Mateusz uwielbiał Pana Boga za stworzenie piękna gór. – To dlatego tak bardzo odnajduję się w słowach św. Jana Pawła II: „W ciszy tych gór Bóg objawia się i z wyżyn ukazuje błądzącym światło swej prawdy, aby mogli powrócić na drogę sprawiedliwości”. Mateusz wrócił z tego wyjazdu 18

421A_Boza kompania_inside.indd 18-19

z zupełnie innym nastawieniem do swojego życia. Z przekonaniem, że trzeba coś zmienić, ze świadomością, że Pan Bóg istnieje. Powrót na drogę sprawiedliwości nie był jednak prosty. Nie obyło się bez upadków, które zresztą zdarzają się do dzisiaj. Mateusz zaczął chodzić na Msze św. Przystąpił również do pierwszej od dłuższego czasu spowiedzi. – W kościele zacząłem spotykać koleżankę z klasy, z której niegdyś się śmiałem, że jest taka grzeczna, że jest takim aniołkiem klasowym. A dzisiaj jest moją żoną – mówi z uśmiechem. Tylko skąd taki chłopak, który przez połowę życia nie miał autorytetu ojca, kogoś, kto nauczy go bycia mężczyzną, ma wiedzieć, jak szanować kobietę? – Dużo nauczyło mnie harcerstwo i góry, zwłaszcza odkrywanie Tatr, latem i zimą. To góry nauczyły mnie pokory, nauczyły słuchać i ustępować w odpowiednim czasie. Co prawda góry nie gadają tyle co kobiety (na szczęście), ale wymagają tego samego co one, czyli szacunku, uwagi i miłości – stwierdza. A co z górami i wiarą? – W Tatrach, zwłaszcza zimą, jest niebezpiecznie z powodu trudnych warunków i schodzących lawin. Zawsze, zanim z przyjacielem wyruszymy w góry, prosimy Boga i świętych, by nad nami czuwali, byśmy mieli pokorę i mądrość, aby w odpowiednim momencie zawrócić, wycofać się, nie ryzykować życia i powiedzieć sobie „jeszcze tu wrócimy” – podkreśla. Modlitwa towarzyszyła im również w Alpach, gdy zastała ich mglista noc, a do obozu było daleko. – To spokój z niej płynący i zaufanie do Boga pozwoliły nam odnaleźć drogę powrotną. Bezpiecznie zejść w dół. Dzięki modlitwie była to próba charakteru i niezapomniana przygoda, a nie gorzkie doświadczenie – zauważa. – Góry są moim ulubionym miejscem modlitwy, najlepszym miejscem do uwielbiania Boga i oddawania Mu czci. To im bowiem zawdzięczam to, kim i gdzie teraz jestem – dodaje na koniec.

19

14.01.2015 15:00


Spis treści

Przedmowa Wstęp 7

5

XAVER

9 Nie warto iść na skróty

11

MATEUSZ BIELA 15

Bóg objawia się w ciszy gór

17

MATEUSZ 21

Jezus miał jeszcze większy krzyż

SZYMON ŻOCZEK 27

Nie można się poddawać

23

29

PAWEŁ SZALA 33

Odkryłem Boga w drugim człowieku

35

WŁODEK DEMITRASZEK 39 Chciałbym być dobrym narzędziem w ręku Pana! 41 ADRIAN ŁĘGOCKI 45

Trud wiary – pod górę i na dół

47

KACPER AUGUSTYNOWICZ 51

Pan Bóg i tak Cię kocha!

53

RYSZARD KUROWSKI 57 Bóg naprawdę działa

59

SEBASTIAN NOWACKI 65

Nie można tylko brać, trzeba też dawać 67

421A_Boza kompania_inside.indd 108-109

14.01.2015 15:00


Spis treści

Przedmowa Wstęp 7

5

XAVER

9 Nie warto iść na skróty

11

MATEUSZ BIELA 15

Bóg objawia się w ciszy gór

17

MATEUSZ 21

Jezus miał jeszcze większy krzyż

SZYMON ŻOCZEK 27

Nie można się poddawać

23

29

PAWEŁ SZALA 33

Odkryłem Boga w drugim człowieku

35

WŁODEK DEMITRASZEK 39 Chciałbym być dobrym narzędziem w ręku Pana! 41 ADRIAN ŁĘGOCKI 45

Trud wiary – pod górę i na dół

47

KACPER AUGUSTYNOWICZ 51

Pan Bóg i tak Cię kocha!

53

RYSZARD KUROWSKI 57 Bóg naprawdę działa

59

SEBASTIAN NOWACKI 65

Nie można tylko brać, trzeba też dawać 67

421A_Boza kompania_inside.indd 108-109

14.01.2015 15:00


Polecamy tak ż e: ŁUKASZ BANASZEK 71 Trzymam Pana Boga za rękę

E WA N G E L I A dla sportowca i kibica

73

KRZYSZTOF 79

Mój Anioł Stróż ma trochę więcej pracy

81

MICHAŁ GRZESIAK 83

Bóg stwarza każdego mężczyznę do wielkiej misji 85

DAMIAN RESLER 91 Boże, spraw, żebym zdążył na czas ANDRZEJ 97 Zawsze oddaję się Bogu

93

99

Drogi Czytelniku! 105 Podziękowania 107

Ta wyjątkowa książka powstała po to, by Dobra Nowina o zbawieniu i prawda o życiu człowieka dotarła do każdego. Znajdziecie w niej świadectwa znanych polskich sportowców: (m.in. Jerzego Dudka, Marka Citki, Marcina Gortata, Kamila Stocha, Michała Winiarskiego, Anity Włodarczyk czy Leszka Blanika), pełny tekst Ewangelii z komentarzem oraz niezwykły modlitewnik przygotowany z myślą o zawodnikach i kibicach.

421A_Boza kompania_inside.indd 110-111

14.01.2015 15:00



Czy w Kościele jest miejsce dla silnych, pewnych siebie facetów? Co znaczy żyć wiarą dla antyterrorysty, komandosa, żołnierza, ratownika TOPR czy WOPR, alpinisty, strażaka czy policjanta? Przed nami świadectwa piętnastu mężczyzn, którzy poprzez swój trudny zawód lub niebezpieczne hobby ukazują własne męstwo, stanowczość i siłę. I, co najważniejsze, mają odwagę przyznać się w swoich środowiskach do wiary w Jezusa Chrystusa.

Mateusz Pietrzak w swojej książce kładzie kres myśleniu, że Kościół to miejsce tylko dla kobiet. Przedstawia silnych mężczyzn, którzy wybrali Jezusa jako najlepszą drogę życia. To On każdego dnia uczy ich, co znaczy być prawdziwym mężczyzną. Mateusz Pietrzak – student teologii w Instytucie Teologicznym im. św. Jana Kantego w Bielsku-Białej. Interesuje go teologia mediów. Napisał pracę dyplomową nt. Facebook i Twitter w służbie ewangelizacji. Uczestnik konferencji naukowych związanych ze współczesną teologią. Posługuje w Ruchu Światło-Życie. Miłośnik wypraw górskich.

www.edycja.pl

BOŻA KOMPANIA

To historie mężczyzn, którzy odnaleźli swoje miejsce w Kościele. Dla nich być żołnierzem Chrystusa oznacza z pasją wykonywać swoją pracę, nierzadko narażając własne życie. Codziennie walczyć ze swoim zmęczeniem, stresem, zniechęceniem. Walczyć o czas dla rodziny, o czas na modlitwę, o czas dla innych…

Mateusz Pietrzak

Czy wśród twardych, odważnych mężczyzn jest miejsce dla Boga?

Mateusz Pietrzak

BOŻA KOMPANIA Piętnastu Piętnaście

mężczyzn.

świadectw wiary.

Książka pełna wiary, odwagi i męstwa.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.