XV 51 u ż L i e \X życiu każdego człowieka są chwile, które na zawsze pozostają w pamięci. Są to chwile przełomowe, odgradzające wyraźnie jeden rozdział życia od drugiego — chwile, od których zaczyna się życie, jakby m. nowo. Do niewątpliwie przełomowych momentów w duszy młodego człowieka należy ten, kiedy opuszcza on świątynię wiedzy, aby przejść do świątyni życia, gdy żegna na zawsze mury uniwersyteckie i rozpoczyna bodaj że pierwszy raz w swym życiu pracę nad sobą, ale nie dla siebie. Wydaje się, że od książki i ławy uniwersyteckiej do księgi co dziennego życia jest tylko jeden krok, wszak całe życie jest nauką, ale jakże wielki krok, jakże przełomowy: tam myśl, teoria, abstrakcja — tu czyn, świat realny. Teraz ten świat abstrakcji i teorii, który otworzył swe wrota i od słonił swe tajemnice podczas studiów uniwersyteckich, trzeba umieć z chwilą ukończenia wszechnicy przenieść na grunt realny, wcielić w życie. Trzeba niejako przekształcić w twórczym akcie mocą woli myśl i uczucie w czyn. Każdy, kto staje do rzetelnej pracy, musi być świadom tego po wołania, a przede wszystkim ten, kto chce pracować na winnicy Pań skiej. W innych dziedzinach działania ludzkiego bezwarunkowo jest po trzebne powołanie, ale jeśli go nie ma, wybaczają jego brak Bóg i lu dzie. Niemasz w tym obrazy świętości. Rzecz ma się zgoła inaczej wobec duchownego. Nie ma duchow nego bez powołania, inaczej jest tylko sługa ludzki, ale nie Boży.