Echo Życia

Page 1

echo życia MAGAZYN OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH PI/R25


Do Laury Księżyc zza ciemnej wyszedł dąbrowy I droga moja daleka. Przez popielatych ruin parowy Jadę, bo Laura mnie czeka. Co powiem, Lauro, gdy moja głowa Ku twoim ustom się schyli Niech twoja pamięć dobrze zachowa: Odtąd będziemy tak żyli. Komu dziejowe smutne rozstaje Gdzie upiór zaprasza w gości, Nam drogocenna cnota zostaje Co dzień zdobytej wolności. Tysiąc w okowach własnych poleżę I serca swoje zatruje. Ale ty wierzaj, że ja zwyciężę, Więc próbuj, jak ja próbuję. W darze weź ptaki i zobacz gwiazdy, Miej uśmiech na powitanie. Tylko pomiętaj: powie dzień każdy Kto z nas być wolnym przestanie.

Czesław Miłosz

Alfons Mucha, Wiosenna Noc, 1910


echo życia Redaktor naczelna: Danuta Maria Roszkowska Z redakcją współpracują: Edyta Adamska Maciej Bogdański Maria Borawska Anna Danilewicz Marek Dolecki Michał Iwańczuk Andrzej Jarosz Agnieszka Kierznowska-Rurarz Kazimierz Kozłowski Justyna Małaszkiewicz Radosław Roszkowski Renata Saniewska Aneta Stupak Anastazja Szachowicz Marcin Szachowicz Ewa Szarkowska Lucyna Szepiel Urszula Tarasewicz Anna Worowska Dorota Wysocka wydawca: Wszechnica Diabetologiczna PSD OW w Białymstoku

echo życia MAGAZYN OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH PI/R25

okładka: http://vi.sualize.us/view

Adres redakcji: ul. Warszawska 23, 15-062 Białystok tel. 85 741 57 01, tel./fax 85 732 99 74 e-mail: redakcja@echozycia.pl www.echozycia.pl

Wydanie magazynu zostało dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

W naszym świecie warunkiem godnego życia jest przede wszystkim wolność – głoszą współcześni myśliciele, filozofowie. W przełożeniu na codzienność, wolność dla osoby niepełnosprawnej ma wartość, którą np. określa swobodne i bezpieczne poruszanie się nie tylko w obrębie mieszkania. Mamy wprawdzie już ustawy gwarantujące niepełnosprawnym życie w otwartym środowisku i zatrudnienie w firmach, w policji i urzędach z dostosowanymi miejscami pracy. Niestety, wiemy jak jest z realizacją tych zamierzeń i słyszymy o tysiącu powodach dla których nie ma pracy, udogodnień… Na przekór argumentom z „morza niemożności” powstają miejsca prawdziwej integracji, dla całych rodzin z dziećmi sprawnymi i niepełnosprawnymi. Dla ludzi, którzy nagle przestali być sprawni i nie potrafią sami zaadaptować się do nowej rzeczywistości, np. po utracie nóg czy wzroku. Takim miejscem ma być ośrodek wypoczynkowo – rehabilitacyjny w Lubiatowie – budowany przez Fundację Mimo Wszystko. Bo, podobnie jak urzędów, kin i uczelni bez niebotycznych schodów, potrzeba takich miejsc, gdzie człowiek będzie uczyć się radości życia. Potrzeba działań, dzięki którym pomimo dysfunkcji uwierzy w siebie. Danuta Maria Roszkowska

Zamieszczamy przedruki dla celów dydaktycznych i edukacyjnych w oparciu o przepisy art. 25,26,29,33 i 49 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dn. 4.02.1994 r. (Dz.U. z dn. 23.02.1994 r. nr 24, poz. 83) i przyjęte zwyczaje edytorskie.

1


echo życia

SPIS TREŚCI

WARTO WIEDZIEĆ TEMAT NUMERU

3

Gdyby Bóg podarował mi kilka chwil

4

Naukowe oblicze miłości - czyli mózg i serce

5

Miłość i ruch

6-7

Teatr na migi

8-9

Szumi dookoła las

10

Małżeństwo nie dla wszystkich

26

Cenny seler

27

Magia przypraw

28

Jabłko i gruszka powstrzymują udar

29

Sushi nie zawsze zdrowe

30

Kakao a naczynia krwionośne

31-32 Pajęcza sieć - żylaki 33-34 Balsamka leczy cukrzycę

O NAS

11

Halo! Będzie jechał niepełnosprawny

12

Centrum Rehabilitacji i Aktywizacji

13

Badanie oddechu pozwoli na diagnozę

14

Czy działanie i sen o działaniu mają jednakową długość

INNY ŚWIAT

35-36 Bogowie Olimpu 37-38 O miłości

NASZE ŻYCIE WAŻNE INFORMACJE

15

AS w rękawie

16

Opiekun szukający pracy Rodzic zastępczy

17

Studenci otrzymają pomoc z PFRON

18

Trudne studia dla osób niepełnosprawnych

19

Alergia na jad owadów - realne zagrożenie

20

Eksperci o astmie Ostrzeżenie przed groźnym pasożytem

21

Leczenie biologiczne

22

Kosmetolog to nie lekarz

24

Tylko jedno świadczenie pielęgnacyjne w rodzinie

25

Ruch i migrena

2

38-39 Świat kolorów - świat emocji 40

Cytryna

41-42 Choroby rodzą się w mózgu DLA CIEKAWYCH ŚWIATA

43-47 Chińska dieta długowieczności 48

Terapia dr Bacha


echo życia

TEMAT NUMERU

List, który zamieszczamy poniżej, krążył w Internecie jako - adresowane do przyjaciół - pożegnaie ze światem ciężko chorego pisarza, laureata Nogrody Nobla w 1982 r. , Gabriela Garcii Marqueza. Autor „Stu lat samotności” po pewnym czasie zaprotestował: „Myślicie, że napisałbym coś tak sentymentalnego? Naprawdę ująłbym to lepiej”. List nie jest więc dziełem mistrza i może rzeczywiście nie jest tekstem najwyższej próby, ale wzruszył wielu ludzi, dał im do myślenia...

GDYBY BÓG PODAROWAŁ MI KILKA CHWIL ŻYCIA… Gdyby Bóg na chwilę zapomniał, że jestem tylko marionetką i podarował mi kilka chwil życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej, jak potrafię. Prawdopodobnie nie zdołałbym powiedzieć wszystkiego, co myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiedząc że zamykając oczy na minutę tracę 60 sekund światła. Szedłbym dalej, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, gdy inni kładą się do snu. Gdyby Bóg podarował mi kilka dodatkowych chwil życia, ubrałbym prosty strój i ruszył ku słońcu, odkrywając nie tylko swoje ciało, ale i duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo się mylą, myśląc że nie warto kochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! Przyprawiłbym dziecku skrzydła, ale odebrałbym mu je, gdy tylko samodzielnie nauczy się latać. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z osamotnieniem. Tylu rzeczy nauczyłem się od ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą znajdować się na wierzchołku góry, zapominając iż prawdziwe szczęście przynosi wspinanie się na nią. Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko raz chwyci maleńką rączką palec ojca, już zawsze będzie chciało się go trzymać. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc

wstać. Jest tyle rzeczy, których się od was nauczyłem, ale w rzeczywistości na niewiele się one zdadzą, jeśli umierając, całą zdobytą wiedzę zabiorę ze sobą do grobu. Mów zawsze to, co czujesz i rób to, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni patrzę, jak śpisz, objąłbym Cię mocno i modlił się do Pana, by pozwolił mi być twym aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że widzę Cię po raz ostatni, powiedziałbym: „Kocham Cię”, zamiast przyjmować głupie założenie, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość spełnienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym Ci powiedzieć, że bardzo Cię kocham i nigdy Cię nie zapomnę. Nikt nie ma zagwarantowanego jutra, ani młody, ani stary. Możliwe, ze dzisiaj po raz ostatni patrzysz na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj i zacznij działać już dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło Ci czasu na jeden uśmiech, jeden pocałunek, przekazanie ostatniego życzenia. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, że są Ci potrzebni, powtarzaj, co do nich czujesz, bądź dla nich dobry, jak najczęściej używaj słów: „Tak mi przykro”, „Przepraszam”, „Proszę”, „Dziękuję” i na wszystkie znane Ci sposoby wyrażaj swoją miłość. Nikt nie będzie Cię pamiętał za to, co kryjesz w głębi serca, proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł to wyrazić. Okaż przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są Ci potrzebni. Prześlij moje słowa, komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro niczym nie będzie się różniło od wczoraj.

3


TEMAT NUMERU

Naukowe oblicze miłości - czyli mózg i serce

Romantycy uważają miłość za wspaniałe uniesienie serca, odrywające od rzeczywistości świata. Naukowcy natomiast udowadniają, że z tą rzeczywistością zakochanie ma naprawdę wiele wspólnego. Uważają, że miłość wpływa na intelektualne obszary mózgu i jest bardziej związana z nauką, niż mogłoby nam się wydawać. Wyniki nowych badań nad miłością wywołały pytanie, czy proces zakochania zachodzi w sercu, czy może tylko w umyśle. - To dość podstępne pytanie. Odpowiedziałabym, że mózg, ale serce również bierze udział w tym procesie. Aktywacja w pewnych obszarach mózgu może stymulować serce i powodować motyle w brzuchu. Z kolei pewne objawy, za które często uważamy, że odpowiedzialne jest serce, w rzeczywistości pochodzą z mózgu - powiedziała Stephanie Ortigue, autorka badań. 4

Nowa metaanaliza ujawnia, że zakochanie może nie tylko wywoływać takie same stany euforii jak kokaina, ale również wpływa na intelektualne obszary mózgu. Naukowcy odkryli, że proces zakochiwania się trwa zaledwie 1/5 sekundy, łatwo więc przeoczyć ten moment. Wyniki badań wykazały, że podczas zakochania, w mózgu zaczyna równolegle pracować 12 różnych regionów, w celu wypuszczenia substancji chemicznych wywołujących euforię, na przykład dopaminy, oksytocyny, adrenaliny i wazopresyny. Zakochanie wpływa również na zaawansowane funkcje poznawcze, takie jak przedstawienie czegoś w umyśle czy myślenie metaforyczne. Inni naukowcy odkryli, że poziom czynnika wzrostu nerwów we krwi również jest znacząco wyższy u osób, które właśnie się zakochały. Czynnik ten odgrywa ważną rolę m.in. w zjawisku „zakochania od pierwszego wejrzenia”.


echo życia

TEMAT NUMERU

SERCE POTRZEBUJE MIŁOŚCI I RUCHU Według naukowców wyniki badań mają istotne znaczenie dla neurologii i badań poświęconych zdrowiu psychicznemu, ponieważ wypalenie się uczucia może spowodować stres lub depresję. Naukowcy twierdzą, że dzięki zidentyfikowaniu części mózgu stymulowanej przez miłość, lekarze i terapeuci mogą lepiej zrozumieć ból „chorych z miłości” pacjentów. Badanie pokazało, że w zakochaniu biorą udział różne części mózgu. Na przykład miłość bezwarunkowa, łącząca matkę z dzieckiem, jest rozpalana przez często używane obszary mózgu, w tym także środek mózgu. Natomiast miłość namiętna wywoływana jest przez obszar odpowiedzialny za nagradzanie, a także wiąże się z zaawansowanymi funkcjami poznawczymi. Wyniki badań zostały opublikowane w „Journal of Sexual Medicine”.

Potrzebuje też naszego pozytywnego nastawienia do życia – twierdzi prof. Marian Zembala, wybitny kardiochirurg, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. – Miłość, ta prawdziwa, pełna, odpowiedzialna jest swoistym i bardzo potrzebnym katalizatorem młodości w każdym z nas. Oczywiście jest potrzebna, aby wyraźniej widzieć sens swojego życia, nie poddawać się nałogom, używkom, ale także nie ulegać apatii, beznadziei, poczuciu niskiej wartości. Świadomość, że jestem bardzo kochany przez najbliższych zawsze dodaje skrzydeł i wbudza dodatkowe pokłady niespożytej energii – mówi refleksyjnie prof. Zembala, odpowiadając na pytanie, czy serce lubi być zakochane. Znany kardiochirurg zaleca piesze wędrówki i każdy rodzaj sprawiającej przyjemność aktywności fizycznej, która pomaga sercu – od spaceru zaczynając poprzez taniec czy wspinaczkę w górach. Jak zaznacza prof. Zembala, podatność na choroby serca jest różna w różnych szerokościach geograficznych, zależy od wielu uwarunkowań, nie tylko genetycznych, ale i środowiskowych. – Serce rolnika, który bardzo wiele czasu spędził pracując w kontakcie z przyrodą jest dużo mniej narażone na ciężki proces miażdżycowy niż biernego mieszczucha, zakochanego w seansach telewizyjnych i mającego kilka kilogramów nadwagi. Taki tryb życia, rozpowszechniony, w niektórych krajach, ale coraz częściej i w Polsce, jest wielkim zagrożeniem dla zdrowia – przestrzega prof. Zembala. Zdradza, że sam nie ma za wiele czasu na spacery: – Niestety mój typowy rozkład dnia jest bardzo skoncentrowany na pracy. Rozpoczynam dzień wcześnie – pobudką o 5.30. O godzinie 7 jestem już w pracy i opuszczam szpital zwykle po 21. Inaczej nie potrafię, mimo iż jestem dość dobrym organizatorem. Pozostają mi poranne, bardzo wczesne spacery z psami, wieczorna mała kolacja i dobra herbata z żoną. Zwykle raz-dwa razy w tygodniu napijemy się po lampce czerwonego wina. Prof. Marian Zembala mawia, iż dobrze wie, że Bóg wyjątkowo nie lubi osób leniwych, niesolidnych: – Dlatego staram się sobie i moim znakomitym Współpracownikom powiedzieć, że wszystko co robią każdego dnia jest zarazem swoistą modlitwą i pracą i tego się nie trzeba wstydzić. Źródło: Rynek Zdrowia

5


TEMAT NUMERU

echo życia

TEATR NA MIGI

Nalaga’at Center, jedyne takie miejsce na świecie, powstało w 2007 r. w porcie Jaffa w Izraelu. Mieści się w nim przede wszystkim teatr, który tworzą osoby niewidome, głuche i głuchoniewidome. To także Kafe Kapish, gdzie kelnerami są osoby niesłyszące, oraz restauracja Black Out, w której gości obsługują niewidomi. Obecnie pracuje w nim ok. siedemdziesięciu osób. Pomysłodawczynią przedsięwziecia i dyrektorem artystycznym teatru jest Adina Tal, Żydówka, która do Izraela przyjechała ze Szwajcarii. W ten nowatorski sposób wciela ona w życie swoje przekonanie, że każdy człowiek, który żyje w społeczeństwie, wnosi w nie swój wkład. Głuchoniewidomy zespół aktorski z Nalaga’at poprzez sztukę wyraża siebie, a publiczności daje niezapomniane doświadczenie. Ten nietypowy teatr odwiedziły już tysiące osób z samego Izraela, ale także gości z zagranicy. Pierwsza sztuka osób głuchoniewidomych, “Light is Heard in Zig Zag”, odniosła wielki sukces na całym świecie i uzyskała pozytywne recenzje. - Obejrzałam spektakl ,,Not by Bread Alone”, niezwykle wzruszający. Najpierw aktorzy wyrabiają ciasto na chleb: autentyczny, prawdziwy chleb, który przywołuje wspomnienia. Rodzą się przyjaźnie, ujawniają marzenia. Jedna z głuchoniemych aktorek mówi (tekst jest wyświetlany na telebimie w trzech językach, również pracują prężnie tłumacze języka migowego), że całe życie marzyła o tym, aby zostać modelką. Marzenie się spełnia; fryzjer układa jej fryzurę, zostaje ubrana w piękną suknię, scena staje się wybiegiem. Wiemy, że to tylko marzenie. Nikt nie zatrudnia głuchoniemych modelek. Aktorzy pokazują relacje bliskości, fascynacji światem, nie są zamknięci w czterech ścianach, jakby chcieli powiedzieć: „Tak samo kochamy, przyjaźnimy się, chcemy odczuwać świat. Nie szufladkujcie nas. Nie musimy piec chleba. Mamy też inne marzenia” - pisze na swoim blogu Jarmilla, odnosząc się do drugiej sztuki wystawionej przez osoby głuchoniewidome z Tel Avivu. - Po spektaklu każdy z widzów mógł wejść na scenę, zjeść kawałek upieczonego chleba, podziękować aktorowi w taki sposób, aby ten go zrozumiał. Uścisnąć go, podać rękę. 6

Więcej informacji o nietypowym teatrz


echo życia

ze można znaleźć na stronie Nalaga’at Center.

TEMAT NUMERU Publiczność spotyka na scenie osoby niepełnosprawne, które są kreatywne, samowystarczalne i radosne. „Nalaga’at” stara się wpływać na zmianę schematycznego myślenia na temat tych osób – one także potrafią i mogą robić niezwykłe rzeczy. Głuchoniewidoma grupa teatralna składa się z jedynastu osób, na scenie każdy z nich ma indywidualnego tłumacza. Większość z aktorów cierpi na zespół Ushera, chorobę genetyczną, która rozwija się w okresie dojrzewania i powoduje stopniową utratę wzroku i słuchu. Praca w teatrze zmniejsza ich poczucie izolacji i samotności, ma także funkcję rehabilitacyjną – pozwala uczestniczyć w życiu społecznym. Formy komunikacji, którymi posługują się głuchoniewidomi aktorzy między sobą, są tak różne, jak kraje pochodzenia, miejsca zamieszkania i rodzaje schorzeń artystów. Niektórzy porozumiewają się poprzez alfabet Braille’a, niektórzy rosyjskim językiem migowym, inni zaś mówią głośno do tych, którzy posiadają jeszcze resztki słuchu. Po obejrzeniu sztuki teatralnej można posilić się w restauracji BlackOut. W całkowitych ciemnościach obsługują tam niewidomi kelnerzy. Ponadto prowadzone są tam warsztaty degustacji wina oraz warsztaty garncarskie – także w całkowitej ciemności. Podobnie jest w kawiarni Kapish, gdzie z kolei gośćmi zajmują się głusi i niedosłyszący kelnerzy. - Możemy w menu pokazać obrazek, napis lub posłużyć się językiem migowym. Jest to ciekawe doświadczenie, mamy przygotowane takie specjalne serwety na stołach i wybieramy opcję komunikacji, która nam odpowiada. Różne rodzaje kaw, miła atmosfera sprawiają, że w kawiarni trudno znaleźć miejsce – pisze o swoim doświadczenia blogerka Jarmilla. Źródło: Integracja 7


SZUMI DOOKOŁA LAS... Coraz więcej obiektów turystycznych jest dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Wśród nich są kempingi i pola namiotowe z pełnym zapleczem socjalnym: kuchnią, pralnią, toaletami, prysznicami, a nawet sauną. Wystarczy odrobina odwagi i można ruszyć pod namiot... Jeśli wybieramy się pod namiot, największą zaletą tego sprzętu jest jego ekonomiczność. Nie trzeba rezerwować miejsca ani wpłacać zaliczki, która może przepaść, jeśli zmienią się plany. Zatem, gdy namiot się znudzi bądź coś się nie spodoba, to lepiej spakować manatki i wyjechać, a zapłacić tylko za okres faktycznego biwakowania w danym miejscu. Zanim dojdzie do decyzji o wyjeździe, warto wykonać próbę generalną. Czyli pożyczyć namiot, śpiwór, materac lub karimatę. Nie ma sensu ich kupować, jeśli jeszcze nie wiadomo, czy będą potrzebne. Potem trzeba poszukać miejsca typu: podwórko własne, rodziny lub znajomych. Będzie spokój i czas na potrenowanie wszystkich czynności. Namiot można rozbić samodzielnie albo z pomocą innych osób. Tym, że sami nie potrafimy, nie należy się przejmować: na polu namiotowym zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże. Podobnie jest z rozlokowaniem wszystkiego wewnątrz: karimaty, śpiwora i pozostałych rzeczy. Najważniejsze – to móc samodzielnie ułożyć się do snu. W zależności od tego, czy jesteśmy sami, czy z kimś, nie wolno zapomnieć o opanowaniu pozostałych czynności: wejścia z poziomu terenu na wózek (i zejścia z niego), rozsunięcia/zasunięcia namiotu, wejścia/wyjścia do/z namiotu, zabezpieczenia wózka folią (przed deszczem lub mgłą) lub wyprowadzenia go do przedsionka. Dlaczego to takie ważne? Opanowanie tych czynności pozwala uniezależnić się od pomocy i np. w razie potrzeby wyjść do toalety. Ponadto można samodzielnie wracać o różnych porach, kiedy niekoniecznie będzie miał kto pomóc. Jeśli próba biwakowania wypadnie pomyślnie, to można zaryzykować wypad gdzieś dalej. 8


TEMAT NUMERU

echo życia Wybór pierwszego kempingu najlepiej zacząć od większej miejscowości lub jej okolic. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość ewakuacji do dostosowanego hotelu lub pensjonatu, w razie niepowodzenia całego przedsięwzięcia. Sporo wiadomości dotyczących kempingów można znaleźć w internecie i różnych broszurach (biura informacji turystycznej). O tym, czy miejsce jest dostosowane, mówi międzynarodowy symbol: biały zarys wózka na niebieskim tle (bądź podobny). Warto obejrzeć też galerię zdjęć ośrodka. Czasem są tam nawet zdjęcia dostosowanej toalety. Nie zaszkodzi jednak upewnić się przez telefon co do szczegółów wyposażenia. Pozwala to uniknąć przykrych niespodzianek, np. zbyt wąskich drzwi, i nieoczekiwanych problemów, które mogą pojawić się po przyjeździe. Po podjęciu decyzji związanej z miejscem wyjazdu nie zaszkodzi poprosić o rezerwację. Teoretycznie miejsce pod namiot zawsze się znajdzie, ale w praktyce może być różnie. Potwierdzenie, nawet to przesłane mailem, trzeba wydrukować i w razie problemów okazać. Jest to szczególnie pomocne za granicą. Odpada wtedy argument, że przez telefon zostaliśmy źle zrozumiani bądź sami coś źle zrozumieliśmy, i miejsc nie ma. Właścicielowi pola namiotowego będzie trudno odmówić, gdy zobaczy potwierdzenie na piśmie. Namiot zawsze lepiej mieć nieco większy niż wynika to z planowanej liczby osób. Będzie więcej miejsca na bagaże i wózek. Trzeba również pamiętać o tym, że wygodniej jest mieć więcej rzeczy blisko siebie, gdyż trudniej po nie wychodzić. Niestety, namiot oraz niezbędne akcesoria zajmują sporo miejsca. Musimy mieć też więcej ubrań na zmianę. Nie można chodzić w mokrych rzeczach. Konieczne jest zabranie wszystkich lekarstw; zwłaszcza wydawanych na receptę. Uniknie się wtedy poszukiwań lekarza, który zgodzi się je wypisać bez uprzedniego skierowania na badania. Na posłanie w namiocie składają się materac bądź karimata i śpiwór lub koc (do wyboru). Pamiętajmy jednak, że śpimy prawie na ziemi, dlatego w nocy i nad ranem może być chłodno. Warto także wziąć zapasowe okrycie. Proponowany ekwipunek raczej trudno przewieźć pociągiem, mile widziany jest zatem samochód. Auto to też ratunek w razie kaprysów pogody. Można się w nim schronić, gdy namiot przecieka albo zamoknie. Można również, po włączeniu silnika i dmuchawy, wysuszyć mokre rzeczy albo chwilę rozgrzać się w zimną noc. W naszym klimacie słoneczna aura nie jest pewna nawet latem, pogodę warto więc sprawdzić przynajmniej na kilka kolejnych dni. I wziąć pod uwagę porę roku. Zaraz po przyjeździe, zwykle jeszcze przed rozbiciem namiotu, należy dopełnić spraw formalnych (np. zameldować się). Pozwala to ocenić rzeczywiste warunki, poszukać odpowiedniego miejsca. Warto wybrać miejsce odsłonięte wczesnym rankiem (aby ogrzewało nas słońce), a w późniejszych godzinach – zacienione. Dobrze, jeśli uda się ulokować namiot niedaleko samochodu, wówczas łatwiej będzie z niego w razie potrzeby skorzystać. Ponadto będzie to również magazyn rzeczy wartościowych. Warto spytać obsługę, czy obowiązuje cisza nocna i o której najpóźniej można wrócić na kemping. Trzeba też rozejrzeć się za mapami czy broszurami dotyczącymi najbliższej okolicy. Powoli odchodzi do lamusa wożenie ze sobą konserw, kuchenek i butli turystycznych. Na nowoczesnych polach są kuchenki i lodówki. Zwykle w niewielkiej odległości od kempingu jest sklep, a w nim potrzebne towary. Nierzadko w okolicy jest też miejsce, gdzie można zjeść gorący posiłek. Największą wadą tego rodzaju eskapad są duże wahania pogody. Nie tylko deszcz, ale i zimno potrafią skutecznie – nawet w środku lata – zniechęcić do biwakowania. Wtedy warto zachować zdrowy rozsądek. Kemping i namiot mogą stać się kolejnym i dobrym miejscem integracji. Warto spróbować. oprac. Karol Łyczkowski

9


O NAS

echo życia

Nie ma wątpliwości, że małżeństwa nie mogą zawrzeć osoby z upośledzeniem umysłowym. Kłopot jest z ustaleniem jego stopnia Ten problem starali się rozwikłać prawnicy, psychiatrzy i psycholodzy uczestniczący w konferencji „Małżeństwo nie dla wszystkich? Kodeks rodzinny i opiekuńczy krzywdzi osoby »dotknięte chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym« – jak stanowi art. 12 k.r.o.”, zorganizowanej przez Elżbietę Radziszewską, pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. Impulsem były opisywane w mediach kłopoty Katarzyny B., która cierpi na niedowład rąk oraz ma kłopoty z nogami i z mową (jednocześnie – wysoki iloraz inteligencji). Kierownik urzędu stanu cywilnego odesłał ją do psychiatry. Ten z kolei odmówił wydania zaświadczenia, że jej stan zdrowia psychicznego pozwala świadomie podjąć decyzję o małżeństwie. Jednakże kodeks rodzinny przewiduje szerszy zakaz zawierania małżeństwa. Wspomniany art. 12 stanowi, że nie może zawrzeć małżeństwa „osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym”. Jeżeli stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na zawarcie małżeństwa. Co więcej, z wymienionych przyczyn każde z małżonków może żądać unieważnienia małżeństwa. Psychiatrzy, w szczególności prof. Janusz Heitzman, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, wskazywali, że pojęcia choroby psychicznej są wobec postępu nauki anachroniczne. Co ważniejsze, nie ma nic lepszego dla odbudowania zdrowia niż bliska więź z inną osobą. Zakaz zawierania małżeństwa dyskryminuje i stygmatyzuje te osoby, nie mówiąc o tym, że posiadania dzieci nie można nikomu zabronić. Prof. Zbigniew Radwański z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego oraz Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości, zadeklarowali otwartość na zmiany, ale nie takie, które znoszą w ogóle ograniczenia dla upośledzonych psychicznie. Decyzję o zawarciu małżeństwa musi podjąć osoba świadoma jej konsekwencji nie tylko dla siebie, ale także dla małżonka i dzieci. Z kolei Jerzy Pabocha, przewodniczący Kongresu Nauk Sądowych i biegły sądowy, wskazał, że zakazu zawierania małżeństwa nie można ograniczyć do osób całkowicie ubezwłasnowolnionych. Orzekane jest ono tylko w skrajnych sytuacjach, w celu ochrony interesów majątkowych. Często zaś rodzina w ogóle o to nie występuje. W jednym zarówno prawnicy, jak i psychiatrzy byli zgodni: w nowoczesnym określeniu granic zaburzeń psychicznych, które uzasadniają odmowę zawarcia małżeństwa, powinni uczestniczyć psychiatrzy. A ze zmianami nie można czekać do uchwalenia nowego kodeksu cywilnego, gdyż to może potrwać kilka lat. Źródło: Rzeczpospolita

Małżeństwo nie dla wszystkich

10


O NAS

Halo! Będzie jechał niepełnosprawny Jesteś niepełnosprawny i chcesz jechać pociągiem? Zgłoś to 48 godzin wcześniej, a kolejarze podstawią lepszy wagon, zmienią peron lub chociaż wniosą do pociągu. O tym, że infrastruktura kolejowa jest nieprzyjazna dla osób niepełnosprawnych, ci ostatni alarmują od dawna. Windy i podjazdy w pociągach czy na dworcach to ciągle jest luksus. Dlatego podróż pociągiem to dla niepełnosprawnych wyprawa z gatunku ekstremalnych: schody, wąskie wejścia do wagonów czy brak odpowiedniej toalety. Żeby skorzystać z pomocy, trzeba zadzwonić pod specjalny numer na 48 godzin przed podróżą. Niestety, każda spółka przewozowa ma inny numer. – Ale osoba na infolinii musi przyjąć zgłoszenie i „zorganizować” podróż, nawet jeśli pasażer będzie jechał pociągiem innego przewoźnika – uspokaja Katarzyna Łukasik z biura prasowego Kolei Mazowieckich. – Często zdarza się, że podróżny będzie jechał z przesiadką: najpierw naszym pociągiem, a później np. PKP InterCity, ale zgłaszając nam to, nie musi się już o nic martwić. To my dopracowujemy szczegóły w innymi przewoźnikami. Oczywiście pomagamy niepełnosprawnym, nawet gdy ci nie zawiadomią nas o tym, że będą jechać pociągiem. Ostatnio kierownik pociągu zauważył niepełnosprawnego, który zamierzał się dostać do Lublina. Zadzwonił więc do dyżurnego ruchu, by zmienić peron, na który przyjeżdża pociąg do Pilawy na ten, z którego odjeżdża InterCity do Lublina. Udało się, ale jeśli wiemy wcześniej, to mamy większe możliwości. Na co może liczyć pasażer? Po pierwsze może zostać podstawiony lepszy skład z podnośnikiem dla wózków, szerszymi drzwiami czy odpowiednimi toaletami. W przypadku konieczności przesiadki, czasem uda się skierować pociąg na ten peron, z którego będzie odjeżdżał skład, do którego ma się on przesiąść. Jeśli nie ma takich możliwości, wówczas wysyłane są dodatkowe osoby, które pomogą wejść i wyjść z pociągu. Dyżurny telefon działa w Kolejach Mazowieckich od marca. Dotychczas skorzystało z niego 126 niepełnosprawnych. Jeszcze wcześniej taki numer uruchomiły PKP InterCity. – Na naszej stronie internetowej w zakładce „Prawa i obowiązki pasażerów” jest wykaz pociągów przystosowanych dla niepełnosprawnych - mówi Beata Czemerajda z PKP InterCity. Gdzie dzwonić: PKP Intercity: 22 474 253 9 oraz 22 474 10 85 (w dni powszednie w godz. 8 – 15) adresy e-mail: easytravel@intercity.pl, pomocnadlon@intercity.pl Przewozy Regionalne: 722 356 250 (w dni powszednie w godzinach 7 – 15) 722 352 181 (codziennie całodobowo) 722 357 597 (codziennie całodobowo) Koleje Mazowieckie: 783 910 289 (w dni powszednie w godz. 8 – 15) Źródło: Życie Warszawy 11


Jesteś osobą niepełnosprawną? Szukasz pracy? Szukasz ciekawych zajęć? Zapraszamy osoby niepełnosprawne do udziału w BEZPŁATNYCH spotkaniach indywidualnych oraz grupowych. OFERUJEMY: - SPOTKANIA Z DORADCĄ ZAWODOWYM, PSYCHOLOGIEM, DIETETYKIEM, PRAWNIKIEM. - ZAJĘCIA PLASTYCZNE, FLORYSTYCZNE, TECHNIKI RELAKSACYJNE ODDYCHANIA, FOTOGRAFICZNE, - SPOTKANIA EDUKACYJNO – INTEGRACYJNE.

Więcej informacji na stronie internetowej www.cukrzycaazdrowie.pl, www.diabetycy.bialystok.pl oraz w siedzibie: Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Oddział Wojewódzki w Białymstoku ul. Warszawska 23, 15-062 Białystok tel. (+48) 85 7415701 pol_stow_diabetykow@wp.pl

12


echo życia

O NAS

Badanie oddechu umożliwi diagnozę Poszukiwania coraz mniej inwazyjnych metod diagnostycznych wciąż trwają. Są one ważne nie tylko dla komfortu pacjenta, który dzięki ich istnieniu nie boi się poddać badaniom - ale także dla samej wiarygodności diagnozy, nie zaburzanej w tym wypadku skutkami ubocznymi. Niedługo być może doczekamy się możliwości wykrywania chorób w... oddechu pacjenta. Dotychczas na przeszkodzie stała technologia, ta jednak zrobiła duże postępy. Carlos Martinez z Purdue University wyjaśnia, że prace nad urządzeniami pozwalającymi analizować oddech chorego i wykrywać w wydychanym powietrzu biomarkery, trwają już od ponad trzydziestu lat. Brakowało jednak cały czas materiałów, potrzebnych do zbudowania urządzeń wykrywających bardzo małe stężenia szukanych subtancji w czasie rzeczywistym. Dzięki opracowanym przez zespoły z Purdue University oraz Narodowego Instytutu Standardów i Technologii materiałom, można wykryć ilości biomarkerów liczone w częściach na milion, a nawet na miliard - czułość jest ponad stukrotnie wyższa, niż dotąd testowanych materiałów. Biomarkery wykrywane są dzięki różnicom w przewodnictwie elektrycznym gazów. Wydychane powietrze trafia do układów scalonych, przechodzi przez specjalne kanały diagnostyczne i poddawana jest komputerowej analizie. W taki sposób podczas testów stwierdzono obecność acetonu, będącego biomarkerem dla cukrzycy. Sami naukowcy są jednak zdania, że analizatory oparte na polimerach pokrytych nanocząsteczkami tlenków metali trafią do gabinetów diagnostycznych nie wcześniej niż za dziesięć lat. Jest to jednak niewątpliwie obiecujący kierunek badań nad stworzeniem skutecznej, a przy tym zupełnie nieinwazyjnej metody badania. Źródło: Medigo.pl

13


echo życia

O NAS

Czy działanie i sen o działaniu mają jednakową długość Pionierem badań dotyczących snu i marzeń sennych był William Dement, który pierwszy eksperyment dotyczący czasu, w jakim śnimy i czasu rzeczywistego, jaki w trakcie tej czynności upłynął, przeprowadził już w 1957 r. Dement wybudzał badanych ze snu w fazie REM. Okazało się, że śpiący nie stracili poczucia czasu. Wszyscy badani wiedzieli dokładnie, ile czasu w trakcie snu zajęły im marzenia senne. Dziś wiemy już, że podczas snu poruszamy oczami, jakbyśmy cały czas byli w stanie czuwania, np. patrzymy w kierunku, skąd dochodzi jakiś dźwięk. Zdaniem Michaela Schredla, badacza snu z Centralnego Instytutu Zdrowia Psychicznego w Mannheim, czas, jaki upływa nam na marzeniach sennych, odpowiada czasowi, jaki upłynął w rzeczywistości. Jeśli naukowcy chcą się dowiedzieć, czy poszczególne działania rzeczywiście śnimy tak długo, jakby się odbywały w rzeczywistości, to są zdani wyłącznie na relację uzyskaną od śpiącej osoby. Ten problem można rozwiązać dzięki współpracy z osobami, które potrafią śnić na jawie, ponieważ mogą one jednocześnie spać i opowiadać treść swojego snu. Daniel Erlacher, specjalista w dziedzinie nauki o sporcie z Uniwersytetu w Heidelbergu, przeprowadził niedawno pewien eksperyment z udziałem osób śniących na jawie. Erlacher poprosił badanych, by we śnie liczyli lub robili przysiady. Okazało się, że liczenie we śnie zajęło tyle samo czasu, co na jawie, natomiast w przypadku przysiadów badani potrzebowali blisko 50 proc. więcej czasu na ich wykonanie w trakcie snu niż na jawie. Erlacher uważa, że wyniki jego eksperymentu można wykorzystać jako uzupełnienie treningu sportowców, ponieważ im bardziej oczywisty dla nas jest jakiś ruch, tym częściej śnimy go w czasie rzeczywistym, dosłownie wykonujemy go podczas snu. na podstawie: www.dnews.de Pierre-Narcisse Guérin, Morfeusz i Iris, 1811 14


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

AS w rękawie Który sprawnie zarządzający manager nie chciałby mieć w swoich szeregach pracownika zmotywowanego do pracy, dokładnego, skoncentrowanego podczas rutynowych zajęć i procedur, z doskonałą pamięcią do faktów i liczb, sprawnego manualnie i wytrwałego? Takiego, którego nie trzeba nieustannie kontrolować podczas wykonywania nierzadko nudnych i powtarzalnych, ale istotnych z punktu widzenia organizacyjnego i zarządczego zadań w firmie? Realizatorzy projektu „Zatrudnij Asa” przekonują, że takiego właśnie pracownika można znaleźć wśród osób z autyzmem czy zespołem Aspergera. Z badań Fundacji SYNAPSIS, realizującej projekt, wynika, że na 248 badanych osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD, ang. Autism Spectrum Disorder) tylko 4 osoby podjęły pracę zawodową. Stanowi to ok. 1,6 proc. wszystkich respondentów. Dzieje się tak dlatego, że w Polsce brakuje systemu wsparcia osób z ASD, który Jeśli „a” oznacza szczęście, to a = x+y+ z; przygotowywałby je do podjęcia pracy zawodox - to praca, y - rozrywki, z - umiejętność wej. Pracodawcy zaś niewiele wiedzą o samym trzymania języka ze zębami - Albert Einstein zjawisku ASD i korzyściach, które mogą osiągnąć, zatrudniając takich pracowników. Dlatego głównym celem projektu jest promocja wśród pracodawców idei zatrudniania osób z ASD. Najważniejszym zadaniem, które stawiają przed sobą realizatorzy projektu, będzie stworzenie innowacyjnego modelu rozwiązań wspierających zatrudnienie osób z ASD. Ma się to stać m.in. poprzez przygotowanie 15 osób do wykonywania prac informatycznych i biurowych; uczestnikom zostanie zapewnione wsparcie psychologiczne, a także indywidualne programy rozwoju zawodowego, opracowane specjalnie dla nich. Autyzm i zespół Aspergera to najczęściej występujące całościowe zaburzenie neurorozwojowe. Wpływa ono na sposób postrzegania świata przez osoby nim dotknięte, utrudnia im komunikację i myślenie abstrakcyjne, powoduje trudności z uczeniem się. Jednak wiele spośród osób z ASD ma ponadprzeciętny iloraz inteligencji. I to jest właśnie gotowy kapitał do wykorzystania na rynku pracy. - Projekt „Zatrudnij Asa” jest odpowiedzią na potrzeby szeroko pojętego rynku pracy - zarówno pracodawców, którzy chcą w swoich przedsiębiorstwach realizować programy z obszaru społecznej odpowiedzialności biznesu, jak i społeczeństwa oraz samych dotkniętych zespołem Aspergera, którzy marzą o szansie na normalne życie i pracę – powiedziała Maria Jankowska z Fundacji SYNAPSIS, rzecznik praw osób z autyzmem. W pracach wymagających koncentracji i dokładności, szczególnie w zadaniach opartych na powtarzalności pewnych czynności, osoby z ASD najczęściej są bezkonkurencyjne. Wśród obowiązków, które mogą z powodzeniem wykonywać, są np. prace biurowe, zajęcia administracyjne w sektorze IT, zadania związane ze statystyką, wprowadzanie danych, prace informatyczne czy programowanie komputerowe. Projekt „Zatrudnij ASA” jest wpierany przez Specialist People Fundation z Danii i National Autistic Society z Wielkiej Brytanii, pionierów w dziedzinie aktywizacji zawodowej osób z ASD, oraz UNDP i Akademię Nauki w Polsce. Realizowany jest w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Więcej informacji na stronie projektu: www.zatrudnij-asa.pl. 15


echo życia

WAŻNE INFORMACJE Opiekun szukający pracy bez świadczenia pielęgnacyjnego Zarejestrowanie w urzędzie pracy oznacza, że osoba poszukuje pracy. Tym samym nie może sprawować osobistej opieki nad niepełnosprawnym. Jednym z warunków, który uprawnia do otrzymywania świadczenia pielęgnacyjnego, jest rezygnacja z podjęcia pracy. Zainteresowany musi to zrobić, aby sprawować opiekę nad niepełnosprawnym członkiem rodziny. Gminy mają jednak wątpliwości, jak postępować w przypadku, gdy osoba ubiegająca się o świadczenie jest zarejestrowana w powiatowym urzędzie pracy (PUP). – Mówimy takiej osobie, aby wyrejestrowała się dopiero w momencie otrzymania decyzji przyznającej świadczenie. W ten sposób nie straci prawa do ubezpieczenia – mówi Rafał Kasprzak, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS) w Olsztynie. Jednak w opinii resortu pracy zarejestrowanie w pośredniaku oznacza, że osoba nie rezygnuje z zatrudnienia lub wykonywania pracy zarobkowej. Nie może więc otrzymać świadczenia pielęgnacyjnego. – Posiadanie statusu bezrobotnego wiąże się tym, że opiekun pozostaje w gotowości do podjęcia zatrudnienia – mówi Bogumiła Podgórska, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Katowicach. Odmienne stanowisko zajął natomiast Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (sygn. akt IV SA/Wr). Orzekł, że każdy, nawet bez rejestracji w PUP, może szukać pracy i deklarować gotowość do jej podjęcia, co jednak nie wyklucza prawa do świadczenia pielęgnacyjnego. Sąd zwrócił też uwagę, że status osoby bezrobotnej nie może eliminować z grona tych, którym przysługuje świadczenie, również z tego względu, że sytuacje, w których nie przysługuje, określa wyłącznie art. 17 ust. 5 ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 139, poz. 992 z późn. zm.). Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Rodzic zastępczy z 10 godzinami praktyk Osoby, które będą chciały zajmować się niepełnosprawnymi dziećmi, odbędą dodatkowe dwudziestogodzinne szkolenie uwzględniające specyfikę opieki nad takimi maluchami. Do konsultacji społecznych skierowany został projekt rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej w sprawie szkoleń dla kandydatów do sprawowania pieczy zastępczej. Określa ono liczbę godzin szkoleń oraz jego bloki tematyczne, które będą też dostosowane do rodzaju rodziny zastępczej, którą chcą stworzyć kandydaci. Zgodnie z nowymi przepisami podstawowy wymiar szkolenia dla osób, które chcą pełnić funkcje zawodowej lub niezawodowej rodziny zastępczej, prowadzić rodzinny dom dziecka lub być dyrektorem placówki opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego, wynosi 50 godzin. Z tego 10 godzin będą stanowić praktyki w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domie dziecka. Ponadto dodatkowe szkolenia (20 godzin) odbędą osoby, które chcą opiekować się dziećmi niepełnosprawnymi oraz do których będą trafiać dzieci z problemami wychowawczymi, kierowane na podstawie przepisów o postępowaniu w sprawach nieletnich. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2012 r., wraz z wejściem w życie ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz.U. nr 149, poz. 887). Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

16


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

Studenci otrzymają pomoc z PFRON Osoba z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnoprawności może otrzymać dopłaty z PFRON do czesnego, kosztów dojazdu do uczelni lub zakwaterowania oraz zajęć usprawniających. Do 10 października niepełnosprawni, którzy w nadchodzącym roku akademickim rozpoczną lub będą kontynuować naukę w szkole wyższej lub szkole policealnej, mogą ubiegać się o pomoc z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) w ramach programu Student II. Przewiduje on dofinansowanie do zawartych w regulaminie programu kosztów nauki. Zalicza się do nich opłaty za czesne, dojazdy lub zakwaterowanie, jeżeli osoba będzie studiować poza miejscem zamieszkania, zakup przedmiotów ułatwiających lub umożliwiających naukę, np. programów komputerowych (ale nie samego sprzętu) oraz uczestnictwa w zajęciach mających na celu podniesienie sprawności fizycznej lub psychicznej. Ponadto skorzystanie z programu będzie możliwe, jeżeli student posiada orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Wysokość dofinansowania w jednym półroczu wynosi maksymalnie pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę (6,5 tys. zł), pod warunkiem że dochód w rodzinie studenta nie przekracza 120 proc. kwoty najniższej płacy (1386 zł, od 1 stycznia 2012 r. – 1500 zł). Jeżeli utrzymuje się samodzielne, pomoc w tej wysokości otrzyma, gdy jego dochody nie są wyższe niż 150 proc. minimalnej pensji. W przypadku, gdy dochody rodziny lub samotnego studenta są wyższe, dofinansowanie jest proporcjonalnie zmniejszane. Wnioski o dofinansowanie należy składać w oddziałach PFRON właściwych terytorialnie dla siedziby szkoły, w której rozpoczyna lub kontynuuje naukę student, a nie miejsca jego zamieszkania. Jeszcze dłużej, bo do 31 października, studenci mogą też ubiegać się o pomoc w ramach programu Pitagoras. Przewiduje on dopłatę do kosztów usług tłumacza języka migowego w nadchodzącym roku akademickim. Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

17


WAŻNE INFORMACJE

echo życia

Trudne studia dla osób niepełnosprawnych Szkoły wyższe będą musiały dostosować swoją działalność do potrzeb osób niepełnosprawnych. Obowiązek taki nakłada na nie reforma szkolnictwa wyższego. Niestety, nowe przepisy mogą okazać się martwe, bo na wprowadzenie ułatwień dla niepełnosprawnych brakuje środków. To, czy dana szkoła rzeczywiście spełnia ustawowe wymogi, sprawdzi Państwowa Komisja Akredytacyjna (PKA). Będzie surowiej oceniała te uczelnie, które nie wywiązują się z nowego obowiązku. Ale poza niższą oceną nic im nie grozi. Zmienione przepisy nie przewidują bowiem dodatkowych kar dla szkół zaniedbujących niepełnosprawnych studentów. Nowelizacja ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 84, poz. 455) zakłada, że jednym z zadań uczelni jest stworzenie osobom niepełnosprawnym warunków do pełnego udziału w procesie kształcenia i w badaniach naukowych. W związku z tym uczelnie będą musiały zmienić odpowiednio regulaminy studiów. Powinny m.in. przewidzieć w nich możliwość indywidualnej organizacji studiów dla osób niepełnosprawnych (np. rozłożenie programu zajęć), umożliwić im zaliczanie egzaminu w innej formie niż pozostałym studentom (np. w przypadku osób niewidomych wyboru formy ustnej zamiast pisemnej) czy wprowadzić opcję wydłużenia sesji. Senaty uczelni zostaną też zobowiązane do podejmowania uchwał, w których określą warunki umożliwiające uczestnictwo w rekrutacji, w tym udział w egzaminach wstępnych niepełnosprawnym kandydatom. Chodzi np. o dostosowanie arkuszy egzaminacyjnych, czy zapewnienie tłumacza w przypadku osób głuchoniemych. 18

– Trudno będzie przystosować uczelnie do nowych wymogów niemalże z dnia na dzień, szczególnie że w chwili obecnej nie kształcimy niepełnosprawnych, a musimy wszystkie ewentualności przewidzieć w nowych regulaminach – mówi Ryszard Bródka, kanclerz Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu. Te szkoły, które nie wywiążą się z ustawowego wymogu, poniosą konsekwencje. PKA będzie je surowiej oceniała. – Przepisy nie przewidują jednak innych sankcji. A może warto, by wprowadzić kary dla tych szkół – mówi Anna Rutz, pełnomocnik do spraw osób niepełnosprawnych Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. Już teraz konstytucja zapewnia wszystkim równy dostęp do edukacji. Mimo to nadal większość uczelni nie spełnia podstawowych warunków umożliwiających niepełnosprawnym studiowanie. Problemy pojawiają się często już na etapie wejścia do budynku uczelni (np. nie są one wyposażone w podjazdy).


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

Alergia na jad owadów - realne zagrożenie Pacjenci, którzy gwałtownie reagowali na użądlenia pszczoły, osy czy szerszenia, kwalifikowani są do immunoterapii. O tym, jakie objawy po użądleniu wymagają konsultacji medycznej, o zasadach odczulania i problemach z adrenaliną mówi dr hab. Radosław Gawlik z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po użądleniu pszczoły, osy czy szerszenia w krajach europejskich umiera rocznie od 2 do 40 osób uczulonych na jad. Liczba zgonów związanych z użądleniami zależy od liczby owadów występujących w danym roku. Trudności w statystycznej ocenie skali problemu wiążą się głównie z faktem, że przyczyna śmierci bywa nierozpoznana i niejednokrotnie zdarza się, że lekarze uznają zgon za wynik problemów kardiologicznych. Jak tłumaczy Radosław Gawlik, do lekarza należy zgłosić się zawsze w przypadku wystąpienia większej reakcji niż duży obrzęk miejscowy, czyli do 10 centymetrów średnicy. Według specjalisty niepokojąca jest każda reakcja przebiegająca w innym miejscu niż punkt użądlenia, w tym wysypka na całym ciele, świąd skóry, duszności, osłabienie, utrata przytomności. - Lepiej zgłosić się do alergologa i wyjaśnić wątpliwości, niż zlekceważyć objawy i narażać się na niebezpieczeństwo - radzi doktor. Według Gawlika duży postęp w leczeniu tego rodzaju alergii przyniosła immunoterapia alergenowa. Metoda ta, znana od siedemdziesięciu lat, zyskała powszechność około dwudziestu lat temu, odkąd stała się bezpieczniejsza. - Decyzja o kwalifikacji do immunoterapii zależy od wyników badań, jakie przeprowadzimy u chorego mówi Radosław Gawlik. Dodaje że skuteczność leczenia - odczulania chorych jest prawie 90-procentowa. Przekonuje, że wszyscy pacjenci, którzy przebyli wstrząs anafilaktyczny, a stwierdzono u nich alergię na jad, powinni mieć przy sobie adrenalinę. Ratuje ona przed skutkami anafilaksji. Jednak jak informuje dr Gawlik, Polska jest jednym z nielicznych krajów, który nie ma refundowanej autostrzykawki z adrenaliną do zastosowania w przypadku wstrząsu anafilaktycznego. - Tymczasem pacjenci w Europie i Stanach Zjednoczonych mogą mieć przy sobie autostrzykawkę, która wytrzymuje 28 st. Celsjusza i którą w prosty sposób, bardzo szybko może podać sobie adrenalinę nawet słabnący chory - tłumaczy specjalista. Według niego chorym zagrożonym śmiertelną chorobą, jaką jest wstrząs anafilaktyczny, potrzebne jest nowoczesna autostrzykawka wyglądająca jak długopis, gdzie naciska się tylko główkę, a igła automatyczne wbija się nawet przez ubranie i podawana jest ratująca życie adrenalina. Źródło: PAP-Nauka w Polsce

19


WAŻNE INFORMACJE

echo życia

Eksperci o astmie: potrzebna edukacja i profilaktyka Jean Bousquet, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia, podkreśla, że jedno na troje dzieci choruje na alergię lub astmę. Polska jest pierwszym krajem, który dostrzegł ten problem i angażuje się w jego rozwiązanie. Zaznaczył, że leczenie astmy i alergii u dzieci jest bardzo kosztowne, ponieważ chorują one przez całe życie. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. Z danych wynika, że choroby przewlekłe dróg oddechowych dotyczą ponad miliarda osób na świecie, 600 mln choruje na zapalenia alergiczne błony śluzowej nosa. W Europie 130 mln osób ma alergię górnych dróg oddechowych, a 30 mln astmę. Eksperci przewidują, że ciągu najbliższych lat populacja chorych na alergię zrówna się z populacją zdrowych. Problem ten dotyczy przede wszystkim dzieci i młodzieży. Uczulenia i astma trwają do końca życie chorego. Badania wykazują, że nieżyt nosa występujący we wczesnym okresie życia ośmiokrotnie zwiększa ryzyko astmy. Z kolei astma dwunastokrotnie zwiększa ryzyko przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Na przebieg tych chorób istotny wpływ mają: palenie tytoniu, zanieczyszczenie środowiska czy nadużywanie alkoholu. Źródło: PAP/Rynek Zdrowia

Ostrzeżenie przed groźnym pasożytem Specjaliści przestrzegają przed jedzeniem nieumytych wcześniej truskawek, poziomek, czarnych jagód czy malin. Można z nimi zjeść groźnego pasożyta, który wywołuje bąblowicę. - Tasiemiec jest przenoszony jest przez chore zwierzęta i jest bardzo groźny dla człowieka - podkreśliła doktor Elżbieta Gołąb z Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny. - Rozwija się u człowieka tak, jak choroba nowotworowa. Najczęściej rozpoczyna się od wątroby, tam tworzą się malutkie torbiele, które opanowują wątrobę, a potem wraz z krwią lub z chłonką przedostają się do odległych narządów. Ponieważ choroba zwykle rozpoznawana jest późno, często takie przypadki kończą się śmiercią - mówi doktor Gołąb. Pani Doktor podkreśliła, że wystarczy umyć owoce. Zachęca do jedzenia świeżych owoców i jagód. - Można bezkarnie i z całą przyjemnością jeść świeże jagody i owoce, ale należy je przedtem bardzo dobrze wypłukać pod bieżącą wodą, ponieważ znajdujące się na powierzchni pasożyty wtedy nam nie zagrażają. W żadnym wypadku nie należy jeść bezpośrednio z krzaka i nie należy się sugerować tym, że hodowla jest ekologiczna - zaznaczyła. Specjaliści podkreślają, że po powrocie z lasu czy jakiejkolwiek wycieczki na świeże powietrze należy dokładnie umyć ręce. Zakażenie bąblowicą może nastąpić poprzez brudne ręce. 20


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

Leczenie biologiczne - nowa epoka w farmacji Ponad 50 proc. wartości rynku leków na świecie stanowią już preparaty biologiczne, rewolucjonizujące współczesną medycynę. - O ile XX w. był erą chemii w farmacji, to wiek XXI staje się epoką biotechnologii - stwierdził dr Maciej Newada z Katedry i Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Newada przypomniał, że jednymi z pierwszych tego typu leków były szczepionki, insulina, hormon wzrostu i erytropoetyna. Dziś leki biologiczne pozwalają leczyć niektóre nowotwory, białaczki, wirusowe zapalenie wątroby, hemofilię oraz mukowiscydozę, astmę i choroby autoimmunologiczne, takie jak stwardnienie rozsiane i nieswoiste zapalenie jelit. Leki biologiczne są jednak wyjątkowo drogie. Terapia jednym takim preparatem zwykle kosztuje 4 tys. zł miesięcznie, a trzeba ją stosować przez wiele miesięcy, a nawet lat. Jak podkreślał Bartłomiej Kuchta ze Stowarzyszenia Chorych na ZZSK (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa), który od 10 lat cierpi na to schorzenie, chorych na ogół nie stać na opłacenie tak drogiej terapii z własnej kieszeni. - Nie jest refundowany ani jeden lek biologiczny w leczeniu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego - powiedziała dr Edyta Zagórowicz z Kliniki Gastroenterologii i Hepatologii Centrum Onkologii w Warszawie. W ramach programu terapeutycznego takie preparaty mogą być stosowane u chorych cierpiących na chorobę Leśniewskiego-Crohna, ale nie dłużej niż 15 miesięcy. Ponownie można je użyć tylko po kolejnym zaostrzeniu choroby. Wtedy jednak chory jest już w gorszym stanie, a dalsze leczenie staje się trudniejsze. Według dr Zagórowicz, w Polsce aż 80 proc. osób cierpiących na chorobę Leśniewskiego-Crohna jest operowanych z powodu powikłań takich jak niedrożność lub perforacja jelit, guz, naciek lub ropień wokół odbytu. W krajach zachodnich Unii Europejskiej takie zabiegi są ostatecznością. Na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) choruje 400 tys. osób, większość w wieku 30-40 lat. - Do terapii lekami biologicznymi kwalifikują się tylko niektórzy z nich, ale w naszym kraju są to naprawdę nieliczni chorzy - podkreślił dr Piotr Ligocki z Oddziału Reumatologii Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Jedynie 0,5 proc. pacjentów otrzymuje u nas terapię biologiczną, podczas gdy na Węgrzech - 5 proc. Źródło: PAP

21


WAŻNE INFORMACJE

echo życia

Kosmetolog to nie lekarz, nie może leczyć nowotworów skóry Środowisko lekarzy zdumiała treść rozwiązań przyjętych w rozporządzeniu Ministra Edukacji i Szkolnictwa Wyższego, dotyczących studiów nielekarskich. Zgodnie z tymi zapisami kosmetolog w trakcie nauki może nabyć umiejętności rozpoznawania stanów przednowotworowych i nowotworowych skóry, ich różnicowania, określania rokowania i leczenia stanów przednowotworowych. - To zagrożenie dla życia chorych na nowotwory - ostrzega dr M. Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. - Kosmetolog nie ma żadnych uprawnień do rozpoznawania i leczenia chorób, a podejmowanie takich działań byłoby wkroczeniem w zakres kompetencji lekarza. Domagamy się wprowadzenia kategorycznego zakazu rozpoznawania i leczenia nowotworów skóry w gabinetach kosmetycznych. Prezydium NRL zaapelowało o takie sformułowanie przepisów opracowywanych standardów, aby studenci kierunków kosmetologia, diagnostyka laboratoryjna i analityka medyczna mogli w trakcie studiów nabyć umiejętności pozwalające im na rozpoznanie problemu medycznego i bezzwłoczne skierowanie pacjenta do lekarza. W stanowisku skierowanym do Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, NRL domaga się odpowiedniego opisania programów studiów na wymienionych kierunkach oraz nabywanych w ich toku umiejętności, pozwalających na uniknięcie w praktyce zawodowej niepotrzebnych konfliktów i sporów kompetencyjnych. Jednoznacznie brzmiące zapisy miałyby zapobiec ewentualnym przypadkom stawiania rozpoznania, bądź leczenia chorych przez osoby nieposiadające stosownych kwalifikacji i kompetencji. Sprawa jest pilna, bo jak przyznaje dr Hamankiewicz, do samorządu lekarskiego wpływają już informacje, że kosmetolodzy podejmują się diagnozowania stanów przednowotworowych, niekiedy próbując je leczyć. - To dobrze, że trudniący się tym zawodem chcą poszerzać swoją wiedzę. Jednak postępowanie takiego fachowca w przypadku wykrycia zmian skórnych powinno zakończyć się na skierowaniu klienta do specjalisty dermatologa lub onkologa - zaznacza prezes NRL. Pogląd ten podziela dr Małgorzata Talerczyk, zastępca dyrektora Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii w Szczecinie. - To jest niedopuszczalne, by niespecjalista miał stawiać diagnozę w przypadku chorób nowotworowych. Ja się zastanawiam na jakiej podstawie miałby to zrobić. W przypadku podejrzenia nowotworu potrzebne jest pobranie wycinka lub zeskrobiny. Nieumiejętne pobranie może stanowić zagrożenie dla zdrowia pacjenta - stwierdza onkolog. Dodaje: - Specjaliści, którzy pobierają próbki do badań diagnostycznych uczą się tej umiejętności w ciągu kilku lat studiów medycznych. Ocena pewnych zjawisk i widocznych obrazów wymaga znajomości różnych dziedzin medycyny. Zła diagnoza lub co gorsze próba leczenia bez gruntownej wiedzy, może doprowadzić w najlepszym wypadku - do oddalenia w czasie rozpoczęcia specjalistycznej terapii, w najgorszym - stanowi zagrożenie dla życia chorego. Rak skóry nie jest najbardziej rozpowszechnionym z nowotworów. Z jego powodu umiera około 4 proc. chorych na raka. Przyczyną prawie wszystkich tych zgonów jest czerniak. Im wcześniej zostanie rozpoznany tym lepiej - Zdiagnozowanie czerniaka odpowiednio wcześnie daje duże prawdopodobieństwo wyleczenia. By tak się stało ważne jest, żeby pacjent jak najszybciej trafił do odpowiedniego specjalisty. Z pewnością nie jest nim nawet najlepiej wykształcony kosmetolog - mówi prof. Andrzej Kaszuba, konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii. Podstawą wczesnego rozpoznania czerniaka jest badanie metodą dermoskopii lub metodą wideodermoskopii. Te metody zwiększają szanse rozpoznania czerniaka do ok. 90 proc. przypadków i dają możliwość zdiagnozowania czerniaka, gdy jego grubość jest jeszcze mała. Rokowanie zależy głównie od grubości zmiany ocenianej w skali Breslowa. W przypadku zmian o grubości poniżej 1 mm przeżycie pięcioletnie wynosi ponad 90 proc. 22


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

W przypadku czerniaków grubszych rokowanie staje się mniej korzystne z każdym kolejnym milimetrem w skali Breslowa. - Nie wyobrażam sobie by diagnostyka w tym zakresie była realizowana na zapleczu gabinetu kosmetycznego. Taka możliwość to coś bardzo niebezpiecznego i niosącego ryzyko dla życia pacjentów. Przecież nawet nie każdy lekarz jest w stanie prawidłowo zdiagnozować, czy dane zmiany skórne mają pochodzenie nowotworowe, to zadanie dla onkologów i dermatologów W niektórych przypadkach do prawidłowej diagnozy konieczne jest powołanie konsylium - zaznacza profesor. Jego zdaniem trzeba zdecydowanie pilnować, by pewne grupy różnych fachowców nie wchodziły w uprawnienia lekarzy. Jak dodaje prezes NRL, trzeba też pamiętać, że pobrane materiały stają się dokumentacją medyczną, do której w toku leczenia się powraca, po raz kolejny się weryfikuje. Kosmetolog nie podlega tym restrykcjom dotyczącym dokumentacji medycznej. - Podejrzewam, że po zerknięciu w mikroskop taki preparat mógłby wrzucić do kosza - rozważa dr Hamankiewicz. Zachorowalność na nowotwory skóry stale rośnie. W Polsce, w przypadku czerniaka, dotyczy około 2 tys. osób rocznie. Źródło: Rynek Zdrowia

23


WAŻNE INFORMACJE

echo życia

Tylko jedno świadczenie pielęgnacyjne w rodzinie Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy rodzic może otrzymać świadczenie pielęgnacyjne na dziecko, jeżeli inna osoba w rodzinie jest do niego uprawniona na to samo lub drugie dziecko. Do Trybunału Konstytucyjnego (TK) trafiła skarga jednego z rodziców na zasady regulujące przyznawanie świadczenia pielęgnacyjnego. Przysługuje ono osobie, na której ciąży obowiązek alimentacyjny, rezygnującej z pracy, aby opiekować się niepełnosprawnym członkiem rodziny. Skarga rodzica, który ma kilkoro niepełnosprawnych dzieci, dotyczy art. 17 ust. 5 pkt 4 ustawy z 12 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 139, poz. 962 z późn. zm.). Zgodnie z tym artykułem świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje, jeżeli osoba w rodzinie ma ustalone prawo do dodatku rodzinnego z tytułu opieki nad dzieckiem w trakcie przebywania na urlopie wychowawczym lub gdy osoba w rodzinie ma ustalone prawo do świadczenia pielęgnacyjnego na to lub inne dziecko w rodzinie. – Rodzic przebywający na urlopie wychowawczym sprawuje osobistą opiekę nad dzieckiem i otrzymuje z tego tytułu dodatek, przepisy nie pozwalają więc przyznawać z tego samego powodu drugiego świadczenia – tłumaczy Jan Szlagor, kierownik oddziału ds. świadczeń rodzinnych Urzędu Miasta w Krakowie. Jednak w sytuacji gdy rodzice wychowują dwoje niepełnosprawnych dzieci, tylko jeden z nich może otrzymywać świadczenie pielęgnacyjne, nawet jeżeli obydwoje nie pracują, aby nimi się opiekować. Skarżący zarzuca tym przepisom naruszenie konstytucyjnych zasad sprawiedliwości społecznej, równości wobec prawa oraz szczególnej pomocy dla rodzin. – Jest to dyskusyjna sprawa, bo świadczenie w przeciwieństwie do zasiłku pielęgnacyjnego przysługuje opiekunowi i jego przyznanie nie jest w jakikolwiek związane z liczbą niepełnosprawnych dzieci – mówi Elwira Kochanowska, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. 24

Zwraca też uwagę, że ten sam przepis nie zakazuje otrzymywania drugiego świadczenia pielęgnacyjnego w rodzinie, jeżeli jest ono przyznane na osobę spoza rodziny. Dotyczy to sytuacji, gdy np. matka opiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem, a jego ojciec jako osoba zobowiązana do alimentacji otrzymuje świadczenie na swojego niepełnosprawnego rodzica. Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


echo życia

WAŻNE INFORMACJE

RUCH DOBRY NA MIGRENĘ Okazało się, że dzięki ćwiczeniom wydolność tlenowa znacznie wzrosła, a badani rzeczywiście nie odczuwali nasilenia bólów. Co więcej, w ostatnim miesiącu eksperymentu migreny występowały o wiele rzadziej, trwały krócej i były łagodniejsze, a migrenowcy przyjmowali mniej leków przeciwbólowych. Choć optymalna liczba ćwiczeń dla pacjentów z migrenami nie jest jeszcze znana, naukowcy podkreślają, że opracowanie odpowiedniego treningu jest niezwykle ważne. Osoby cierpiące na migrenę często unikają aktywności fizycznej, przez co ich wydolność fizyczna jest mniejsza, a to z kolei zwiększa ryzyko chorób układu krążenia. Źródło: Rynek Zdrowia

Szwedzcy naukowcy podważają wyniki wcześniejszych badań, że wysiłek fizyczny nasila migrenowe bóle głowy. Opracowali oni specjalny program ćwiczeń, który jest nie tylko dobrze tolerowany przez pacjentów, ale też zmniejsza częstotliwość bólów głowy i poprawia jakość życia. Obserwacji poddano 26 osób cierpiących na migrenę, które badano przed, w trakcie i po wykonaniu ćwiczeń. Zamiarem naukowców było maksymalne zwiększenie wydolności tlenowej badanych w taki sposób, by jednocześnie nie nastąpiło nasilenie bólów migrenowych. W tym celu zastosowano rowerek treningowy. Badanie trwało trzy miesiące, a trening na rowerku odbywał się trzy razy w tygodniu. 25


WARTO WIEDZIEĆ

echo życia

CENNY SELER Seler naciowy uznawany jest za jedno z najstarszych warzyw na świecie. Przez starożytnych uznawany był za roślinę magiczną oraz kojącą nerwy. W medycynie ludowej nasiona selera wykorzystywano jako lek na wzdęcia i niestrawności oraz jako środek moczopędny. Wielu Amerykanów zaczyna dzień od przygotowanego z selera soku. Taki napój wykazuje działanie oczyszczające, nawilża skórę i nadaje jej aksamitną gładkość, likwiduje obrzęki i chroni przed wolnymi rodnikami. Wyjątkowe właściwości seler naciowy zawdzięcza dużym dawkom witaminy C oraz B, E i PP oraz kwasowi foliowemu. Spośród warzyw korzeniowych seler zawiera najwięcej fosforu, ale dostarczy także wapnia, cynku, potasu, magnezu i żelaza.

Seler naciowy polecany jest też osobom, które nie mają apetytu. Zawarty w nim olejek eteryczny pobudza procesy trawienne i zwiększa apetyt. Warto zwrócić uwagę na olejek aromatyczny występujący w selerze. Udowodniono, iż posiada on właściwości wpływające uspokajająco na centralny układ nerwowy. Warzywo to jest niskokaloryczne. 100 g dostarcza tylko 13 kcal, ponieważ w 94 proc. składa się ono z wody. Zafascynowani selerem Amerykanie dopatrzyli się jednak w tym warzywie aż 86 cennych składników. Seler naciowy pozytywnie wpływa także na popęd płciowy, dlatego zaliczany jest do afrodyzjaków. Jest doskonałym składnikiem do sałatek, surówek i zup. Źródło:Vitalia.pl, BP

26


echo życia

WARTO WIEDZIEĆ

MAGIA PRZYPRAW Najnowsze badania potwierdzają, że umiarkowane stosowanie przypraw ma niezwykle korzystny wpływ na nasze zdrowie.

Przyprawy mają korzystny wpływ na czynności serca oraz ciśnienie krwi. Obecność olejków lotnych ogranicza rozwój niekorzystnych mikroorganizmów, a niektóre mają nawet działanie bakteriobójcze. Dzięki temu przyprawy przedłużają okres przydatności artykułów żywnościowych, a także hamują rozmnażanie się szkodliwych bakterii w jelitach.

PIEPRZ CZARNY Wysuszone owoce pnącza rosnącego w krajach tropikalnych. Pieprz zaostrza smak i aromat oraz powoduje wzrost łaknienia, jest zatem wskazany przy braku apetytu. Pieprz ułatwia trawienie, zapobiega zaparciom i wzdęciom. Obfite przyprawianie dań pieprzem zaleca się osobom przeziębionym, gdyż działa rozgrzewająco oraz rozrzedza wydzielinę zalegającą w oskrzelach.

TYMIANEK Ta drobna roślina o intensywnym zapachu rośnie w krajach basenu MoROZMARYN rza Śródziemnego. Tymianek łagodzi Poprawia trawienie tłuszczu kaszel i ból gardła. Przy przeziębieniu i krążenie krwi. sporządzamy tymiankową herbatkę: zalewamy płaską łyżkę suszonego ziela LUBCZYK szklanką zimnej wody i gotujemy przez Pobudza działanie układu kilka minut. Pijemy odcedzony wywar trawiennego, łagodzi osłodzony miodem. niestrawność i wzdęcia.

PAPRYKA MIĘTA Zawarta w papryce kapsaicyna Reguluje trawienie, wzmaga KURKUMA (substancja nadająca piekący smak) wydzielanie soku Są to zmielone bulwy rośliny zwanej ułatwia trawienie i obniża poziom chożołądkowego. ostryżem. Pochodzi z Azji. Działa prze- lesterolu. Działa też rozgrzewająco. ciwreumatycznie, zmniejszając bóle SZAŁWIA stawów. Kurkumę zaleca się osobom MAJERANEK Pobudza wydzielanie soku ze schorzeniami serca, gdyż zapobiega Suszone liście gęstego krzewu. Działa żołądkowego, wspomaga powstawaniu zakrzepów i zatorów oraz wiatropędnie, ułatwia trawienie. Poletrawienie tłuszczu. obniża poziom cholesterolu. cany jest także przy rozdrażnieniu. 27


WARTO WIEDZIEĆ

Jabłko i gruszka powstrzymają udar

echo życia

Jedzenie jabłek i gruszek znacznie zmniejsza ryzyko udaru – do takich wniosków doszli naukowcy z Holandii. Zwiększając dzienne spożycie tych produktów zaledwie o 25g, zmniejszamy ryzyko wystąpienia udaru blisko o 10 proc. Naukowcy z Uniwersytetu w Wageningen w Holandii przeprowadzili trwające dziesięć lat badania na ponad 20 tys. dorosłych. Badacze szukali związku między kolorem spożywanych warzyw i owoców a ich wpływem na ryzyko udaru. Właściwości zmniejszające to zagrożenie zaobserwowano jedynie w przypadku produktów z grupy białej, tzn. owoców i warzyw z białym miąższem. Spośród tej grupy produktów badani najchętniej spożywali jabłka i gruszki. Jednak pozytywny wpływ na organizm miały również banany, ogórki, cykoria czy kalafior. Naukowcy potwierdzają, że u osób, których dieta obfituje w produkty z białym miąższem, ryzyko apopleksji zmniejsza się o ponad 50 proc. Holendrzy nie są jednak w stanie wyjaśnić, czemu jabłka i gruszki zawdzięczają swoje profilaktyczne działanie. Dr S. Ahmed z brytyjskiego Centrum Udaru obawia się, by wyniki badań holenderskich naukowców nie zniechęciły ludzi do spożywania produktów z pozostałych grup: zielonej, żółtej i czerwonej. – Wszystkie owoce i warzywa mają korzystny wpływ na zdrowie i stanowią istotny składnik zbilansowanej diety – przypomina. Dr Ahmed przekonuje również, że ryzyko udaru można zmniejszyć na wiele sposobów. – Stosując dietę ubogą w tłuszcze i sól, regularnie ćwicząc, kontrolując ciśnienie krwi – wylicza. Źródło: MPB, BBC

Udar mózgu, inaczej zwany też incydentem mózgowo-naczyniowym (ang. cerebro-vascular accident, CVA), jest trzecią przyczyną zgonów w samej tylko Francji, a także pierwszą przyczyną upośledzenia u osób dorosłych. Incydenty mózgowo-naczyniowe przede wszystkim odtyczą osób starszych: 75 proc. pacjentów ma ponad 65 lat, ale 20 proc. chorych jest jeszcze aktywnych zawodowo w momencie wystąpienia udaru mózgu. Jakie są objawy udaru mózgu? Paraliż, albo nagłe zdrętwienie jednej strony ciała, nagłe problemy z wyrażaniem się, zaniki uwagi, bardzo nagła utrata widzenia w jednym oku. Jeśli takim pacjentem nie zajmie się natychmiast lekarz, uszkodzenia mogą być nieodwracalne. Każda minuta się liczy w takim przypadku. Stąd więc konieczność pilnego działania oraz zadzwonienia bez wahań pod numer alarmowy. Główne objawy incydentu mózgowo-naczyniowego: - Utrata siły w jednym ramieniu, w jednej nodze, w połowie twarzy (skrzywienie ust), albo całej jednej strony ciała (porażenie połowicze, paraliż połowy ciała, hemiplegia, niedowład połowiczy); - Utrata czucia w ramieniu, w nodze, twarzy, albo w całej jednej połowie ciała; - Nagłe problemy ze znalezieniem słów, problemy z wysławianiem się; - Nagłe zaburzenia równowagi i problemy z chodzeniem; - Nagła utrata widzenia w jednym oku, zaburzenia widzenia, wrażenie oślepienia; - Gwałtowne i intensywne bóle głowy, bez wcześniejszych objawów - to znaczy, że nie pojawia się wcześniej żadna oznaka nadchodzącego kryzysu. Każdego roku ponad 150 000 ludzi pada ofiarą incydentu mózgowo-naczyniowego. Ponad trzy czwarte pacjentów, którym uda się przeżyć, będzie się borykać z konsekwencjami udaru mózgu aż do końca życia. Tak więc przy pierwszych objawach zadzwońmy pod 999 albo 112. 28


echo życia

WARTO WIEDZIEĆ

Sushi nie zawsze jest zdrowe Sushi stało się tak bardzo popularne w niektórych krajach, że częściej jest sprzedawane niż kanapki. Jak uważa dietetyczka Louise Sutton z Leeds Metropolitain University, trzeba wybierać starannie swoje sushi, ponieważ może ono okazać się mniej zdrowym wyborem, niż na się to wydaje. Niektóre sushi bowiem, oferowane z małymi twardymi pomarańczowymi kulkami, zawierają wysoki poziom cholesterolu, donosi Daily Mail. Mimo że generalnie sushi ma niską zawartość sodu, to zazwyczaj jemy je z sosem sojowym, którego jedna saszetka zawiera 1 g sodu. Dziennie zaleca się dawkę sodu do 6 g. W ostatnich latach, lekarze odnotowali więcej infekcji glistami ludzkimi Ascaris, które mają być związane z dużą konsumpcją sushi. Robaki te powodują gwałtowne, nagłe bóle brzucha, mdłości i biegunkę. Zazwyczaj, ryba powinna być zamrożona do – 20 stopni Celsjusza przez 24 godziny, co zabija robaka. Toksyczny może być również poziom rtęci powodując anomalie neurologiczne, paraliż mózgowy, głuchotę oraz ślepotę. Kobiety ciężarne zawsze powinny powstrzymywać się przed jedzeniem sushi. Poza tym, niektóre sushi mogą zawierać bakterie. Ważne jest więc, aby zawsze jeść sushi świeże, zanim się zestarzeje, a poza tym należy je przechowywać w lodówce. Źródło: Biomedical

Kakao a naczynia krwionośne Naukowcy kakao, które nie zostało poddane typowej obróbce i dzięki temu zachowało wysoki poziom flawanoli, od 28 do 918 miligramów, podawali grupie palących kobiet, o których wiadomo było, że mają problemy z naczyniami krwionośnymi. Okazało się, że flawanole polepszają funkcjonowanie ścian naczyń krwionośnych, co zapobiega chorobom takim jak miażdżyca. Optymalny efekt występował w dwie godziny po przyjęciu flawanoli - niezależnie od dawki. Picie wzbogaconego kakao przez tydzień dawało taki efekt, jak długotrwałe podawanie statyn - 179 miligramów flawanoli polepszał czynność naczyń o 50 procent, a najwyższa dawka 918 miligramów wydawała się przywracać funkcjonowanie naczyń do stanu typowego dla osób zupełnie zdrowych. Po odstawieniu flawanoli stan naczyń wracał do poziomu sprzed eksperymentu. Wbrew często spotykanym w popularnej prasie stwierdzeniom, korzystny wpływ flawanoli wydawał się być niezależny od ich przeciwutleniającego działania Planowane sa dalsze, zakrojone na większą skalę, badania w celu potwierdzenia uzyskanych rezultatów. Współpracująca z naukowcami firma produkującą czekoladę i kakao opracowała już specjalny proces przetwarzania kakao, pozwalający zachować więcej flawanoli. Źródło: eskulap.pl

29


WARTO WIEDZIEĆ

echo życia

PAJĘCZA SIEĆ - ŻYLAKI Pajączki, niteczki i żyłki - tak popularnie nazywamy drobne uszkodzenia naczyń krwionośnych. Widoczne gołym okiem na łydkach i udach, zwykle stanowią jedynie problem natury kosmetycznej. Jednak nie powinniśmy ich lekceważyć, bo czasami mogą być pierwszym objawem poważniejszych schorzeń. U każdego z nas mogą pojawić się poszerzone skórne naczynia krwionośne. Występują one w różnych formach: pojedynczo, w postaci rozgałęzień przypominających koronę drzewa lub skupiskach zlewających się w duże, sinawe plamy. Na szczęście obecnie takie podskórne zmiany można łatwo zlikwidować w gabinecie lekarskim, gdzie równocześnie można przebadać całą kończynę. Niewielkie, rozgałęzione niteczki na naszych nogach to pierwsze sygnały utrudnionego krążenia w naczyniach żylnych. Są różne przyczyny ich występowania. Niektórzy z nas mają genetyczne skłonności do posiadania mniejszej ilości włókien sprężystych. Powoduje to, że włókna takie łatwo ulegają rozciągnięciu i w miejscach tych tworzą się tak zwane pajączki. Jednak to nie jedyna przyczyna miniżylaków. Decydujący wpływ ma tu również szeroko pojęty styl życia, na który składa się wiele czynników, począwszy od sposobu odżywiania, rodzaju pracy, aktywności fizycznej, po inne schorzenia i regularne przyjmowanie leków. Na szczęście poszerzone naczynka i żyłki bez trudu można usunąć w gabinetach lekarskich. Wiosna to najlepszy moment aby jeszcze przed latem i ciepłymi miesiącami usunąć brzydkie zmiany z nóg. Taki zabieg jest praktycznie bezbolesny i w zależności od ilości naczynek trwa od kilku do kilkudziesięciu minut - mówi Jacek Olejniczak, chirurg-flebolog z poznańskiego szpitala Med Polonia. 30


echo życia

WARTO WIEDZIEĆ

Długość wszystkich naczyń, którymi płynie krew w jednej nodze, wynosi około 100 km! To skomplikowany i rozbudowany system. Dlatego każda niewydolność żylna, nawet tak niewielka, jak powszechnie występujące pajączki, powinna być dla nas sygnałem ostrzegawczym. Opuchlizna, swędzenie stóp, naprzemienne uczucie zimna i gorąca - to dodatkowe objawy, które powinny skłonić nas do przebadania się. Nawet jeśli nie widzimy zmian, nigdy nie możemy być pewni, że problem nie znajduje się głębiej, w żyłach poza zasięgiem naszego wzroku. Ważną informacją jest fakt, że zmiany mogą rozpoczynać się we wczesnym wieku. Ściany i zastawki żył ulegają zwiotczeniu, przez co krew z trudem odpływa do serca. Wzrasta ciśnienie krwi w naczyniach żylnych, która z coraz większą siłą naciska na ściany żył, które się rozszerzają. Niewydolność żył pogłębia się i w miejscach nieprawidłowego poszerzenia tworzą się wypukłe, sine bruzdy wypełnione niedotlenioną krwią, popularnie nazywane żylakami. Schorzenie niewydolności żylnej jest jedną z najczęstszych dolegliwości zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Istnieje wiele metod usunięcia chorej żyły. Jeszcze kilka lat temu najpopularniejszą była klasyczna operacja lub laser. Dziś coraz większym zainteresowaniem cieszy się metoda VINUS. Jest to zabieg wewnątrznaczyniowy, który zamyka zmienione patologicznie naczynia żylne dzięki wykorzystaniu fal radiowych. Poprzez minimalny otwór w skórze (2-3 mm) lekarz umieszcza mały cewnik zasilany prądem częstotliwości radiowej, który na końcówce pracującej generuje temperaturę 120 stopni Celsjusza. Dzięki temu żyła ulega szczelnemu zamknięciu. Po tym zabiegu krew zostaje pokierowana do innych, zdrowych naczyń i może dalej swobodnie krążyć. Sposób ten charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością. - Istotne jest również to, że przy zastosowaniu metody VINUS ból, blizny i ingerencja chirurga ograniczone są do minimum. Daje to pacjentowi gwarancję natychmiastowego powrotu do normalnego funkcjonowania - mówi dr Jacek Olejniczak. - Dlatego zabieg ten jest idealny dla młodych mężczyzn, kobiet, matek czy bizneswoman, które nie mogą pozwolić sobie na długi pobyt w szpitalu i długą rekonwalescencję dodaje. Teleangiektazje, tzw. pajączki, to jedna z najpowszechniejszych dolegliwości. Jeśli chcemy całkowicie pozbyć się pajączków, konieczna jest wizyta w gabinecie lekarskim. A gdy już zdecydujemy się odwiedzić specjalistę, kompleksowo skonsultujmy stan naszych żył i nóg. Źródło: biomedical 31


WARTO WIEDZIEĆ

echo życia

BALSAMKA LECZY CUKRZYCĘ „Momordica charantia” występuje również pod nazwami karela lub balsamka ogórkowata. Owoc ten powszechnie stosuje się w przyrządzaniu wielu tradycyjnych potraw. Jednak już w starożytności wskazywano na jego cenne właściwości lecznicze. Cukrzyca jest jedną z najstarszych chorób. Obecnie liczba chorych wynosi 16 milionów w samych Stanach Zjednoczonych, a na całym świecie – ponad 120 milionów. Rosnąca częstotliwość występowania oraz wyniszczające działanie skłoniły badaczy do opracowania rozmaitych metod leczenia tej choroby. Jednakże w ostatnich latach występowanie przypadków insulinooporności oraz pojawianie się działań ubocznych niektórych leków konwencjonalnych sprawiły, że zaczęto poszukiwać bezpiecznych i skutecznych alternatyw. W tym celu zbadano kilka wyciągów roślinnych i wyizolowanych z nich związków chemicznych pod względem skuteczności działania przeciwcukrzycowego. Zaobserwowano, że w pewnych opornych przypadkach chorobowych, w których nie występuje pożądana reakcja przy podawaniu leków konwencjonalnych, reakcja ta pojawia się podczas uzupełniającego stosowania leków natu32

ralnych. Ajurweda, starożytna metoda leczenia pochodząca z lndii, cieszy się rosnącą popularnością w krajach Zachodu. Ten system medycyny, istniejący od 5000 lat, zaleca połączenie odpowiedniego trybu życia (obejmującego dietę, ćwiczenia fizyczne i medytację) z przyjmowaniem określonych ziół i leków mineralnych w terapii szeregu chorób. Rośliny stosowane w farmacji ajurwedyjskiej są bezpieczne i skuteczne, co zostało udowodnione w ciągu kilkuset, a nawet kilku tysięcy lat ich stosowania. Według starożytnych podręczników medycyny ajurwedyjskiej, do objawów cukrzycy we wczesnym okresie należą: pojawienia się ropnia, zwiększona ilość oddawanego moczu, pot i plwocina. Cukrzyca, jaką znamy dzisiaj, nosi nazwę „madhumeha” (co w sankrycie znaczy „miodowy mocz”). Wyżej wymienione objawy są charakterystyczne dla tej choroby. Suśrut, indyjski chirurg z VI w. p.n.e., w swoim traktacie „Suśreut – samhita” po raz pierw-


echo życia szy sklasyfikował madhumehę jako zaburzenie układu moczowego. Opisał dwa typy cukrzycy, z których pierwszy jest uwarunkowany genetycznie, a drugi powstaje w wyniku nieprawidłowego odżywiania się i siedzącego trybu życia. W leczeniu Suśrut zalecał stosowanie leków sporządzanych z roślin, takich jak Gymnema sylvestre (powszechnie znane pod nazwą „gumar”, czyli „niszczyciel cukru”, Momordica charantia (przepekla ogórkowata, balsamka ogórkowata) oraz kilku innych. Drugi słynny lekarz, Ćarak, w swojej rozprawie „Ćarak-samhita” opisał również cukrzycę, polecając jednocześnie specyficzne preparaty ziołowe. W ciągu ostatnich kilku lat naukowcy poszukujący alternatywnych leków na tę chorobę wykonali szczegółowe badania kilku ziół tradycyjnie stosowanych w ajurwedzie. Laboratoryjne próby kontrolowane, przeprowadzone na zwierzętach i ochotnikach, potwierdziły ich bezpieczeństwo oraz skuteczność. Ajurwedyjscy lekarze leczą cukrzycę od tysięcy lat, zalecając pacjentom połączenie uregulowanego trybu życia ze stosowaniem preparatów ziołowych. W związku z cukrzycą przekazywaną dziedzicznie Suśrut twierdzi, że ,,osoba choruje na nią, jeśli jej ojciec i dziadek cierpią na to schorzenie”. Utrzymuje również, że taki pacjent stanowi przypadek kliniczny. Istota przekazywanej dziedzicznie cukrzycy insulinozależnej jest obecnie dobrze znana. Uderza fakt, że Suśrut opisuje pacjenta chorego na tę postać dolegliwości jako osobę szczupłą i niespokojną. Dokładne przeciwieństwo tego opisu stanowi charakterystyka cukrzycy pochodzenia dietetycznego, która odpowiada cechom cukrzycy typu 2, wymienianym przez współczesną medycynę. Ćarak zgadza się z genetycznym pochodzeniem cukrzycy i dodaje. że typ ten sprawia więcej trudności w leczeniu. Starożytni lekarze opisali czynniki sprzyjające zachorowaniu, które zostały potwierdzone przez współczesną medycynę”. Należą do nich brak ruchu, siedzący tryb życia, spanie w ciągu dnia oraz spożywanie zbyt dużej ilości pokarmów, zwłaszcza słodkich i tłustych. Osoby takie cechuje brak entuzjazmu, nadwaga lub otyłość oraz nadmierny apetyt. Owoc Momordica charantia (przepękli ogórkowatej, balsamki ogorkowatej), rośliny należącej do rodziny Cucurbitaceae, spożywa się powszechnie w Indiach jako warzywo. Eksperymenty laboratoryjne i próby kliniczne, w których badano wyciąg z owoców suszonych lub nasiona mielone wskazują, że posiadają one silne właściwości hipoglikemiczne. Przeprowadzono zarówno badania przedkliniczne, jak i kliniczne.

WARTO WIEDZIEĆ Dobroczynne działanie Momordica charantia potwierdzają wyniki badania na królikach, którym podawano streptozotocynę (STZ) w celu wywołania cukrzycy STZ powoduje zwiększenie zawartości mocznika we krwi oraz kreatyniny i cholesterolu w surowicy, a także wzrost poziomu wolnych kwasów tłuszczowych i trójglicerydow. Zmniejsza również zawartość glikogenu w wątrobie i mięśniach, a także powoduje spadek masy ciała. Wykorzystany w badaniu model zwierzęcy, symuluje cukrzycę insulinozależną, występującą u ludzi. Mielone nasiona balsamki, podawane królikom wraz z posiłkiem, wywierały silne działanie hipoglikemiczne, a ponadto pobudzały komórki B wysp trzustkowych. Pozytywny wpływ Momordica charantia na wyspy trzustkowe potwierdziła inna grupa badaczy, którzy wykazali, ze wodny wyciąg z niedojrzałego owocu jest skutecznym stymulatorem komórek beta wyizolowanych z otyłych, hiperglikemicznych myszy. Autorzy tego badania sugerowali, iż działanie wyciągu z balsamki, polegające na pobudzaniu wydzielania insuliny, może być częściowo spowodowane zmianami wzbudzonymi w błonach liposomalnych. Jednakże autorzy nowszego badania, przeprowadzonego na szczurach, którym podawano wyciąg alkoholowy z owoców Momordica charantia (500 mg/kg), zasugerowali, że może on obniżać poziom glukozy w osoczu krwi częściowo poprzez stymulację syntezy glikogenu w wątrobie. Uznali również za nieprawdopodobną tezę o jego działaniu pobudzającym wydzielanie insuliny. lnna grupa badaczy stwierdziła znaczącą poprawę wyników w standardowym teście tolerancji glukozy (w którym podawano 50 g glukozy doustnie) u pacjentów z cukrzycą typu 2. Przed przystąpieniem do badania osiemnastu spośród nich odbyło całonocną głodówkę, a na 30 min. przed obciążeniem glukozą podano im 100 ml wody destylkowanej. Test powtórzono następnego dnia, ale tym razem, przed obciążeniem glukozą, pacjentom podano 100 ml soku z Momordica charantia zamiast wody destylowanej. Tolerancja glukozy poprawiła się u 73 proc. osób Wykazano, że wyciąg wodny z owocu balsamki (100 g dziennie przez trzy tygodnie) jest szczególnie skuteczny w obniżaniu poziomu cukru we krwi u pacjentów z cukrzycą typu 2. Sabinsa Corporation „Diabetes Its etiology and control with Ayurvedic Herbs” 33


INNY ŚWIAT

echo życia

Bogowie Olimpu też są niepełnosprawni...

TEJREZJASZ Ułomność fizyczna była często przejawem niezwykłych mocy psychicznych. Motyw niewidomego wieszcza nie był odosobniony. Motyw jasnowidza - ślepca był bowiem szeroko rozpowszechniony w starożytnych mitach. Widać tu bardzo wyraźnie, że ułomności fizycznej towarzyszył rozwój zdolności parapsychicznych. Bardzo często szamanami i czarownikami zostawali ludzie posiadający wyraźne deformacje fizyczne, bądź zachowujący się w sposób, który dzisiaj byłby uznany za nienormalny. Ich odmienność predysponowała ich do zajmowania się światem niezwykłych zjawisk z pogranicza magii i religii. Słynny jasnowidz grecki, Tejrezjasz, był ślepcem. Mity greckie przedstawiały go jako starca z długą brodą, który był najpierw kobietą, lecz pod wpływem czarów stał się mężczyzną. Tejrezjasz utracił wzrok, gdy ujrzał Atenę nagą w kąpieli. Wtedy to Zeus obdarzył go życiem siedem razy dłuższym od życia ludzkiego. Tejrezjasz posiadł ponadto dar przewidywania przyszłości. Według innych wersji zobaczył dwa splecione węże w czasie godów. Uderzył je kijem i został przemieniony w kobietę. Po 7 latach w podobnych okolicznościach odzyskał męską postać. Gdy miał rozstrzygnąć spór między Zeusem a Herą o to, kto w miłości przeżywa większą przyjemność, stwierdził, że kobieta. Hera oślepiła go za to, a Zeus dał mu moc wieszczenia i długie życie. Mit o Tejrezjaszu był tematem wielu utworów poetyckich (A.Ch. Swinburne, A. Tennyson) oraz baletu (C. Lambert). Tejrezjasz odegrał istotną rolę także w tragedii „Antygona”. Doznał on katastroficznej, przerażającej wizji - koszmarne głosy ptaków, ich dziwne drapieżne zachowanie, potem kłopoty z rozpaleniem świętego ogniska i złożeniem ofiary bogom. Tejrezjasz wygłosił straszną przepowiednię: Kreon zapłaci za swój upór śmiercią syna. Rozgniewany gani króla za jego niemądre decyzje. Jednak Tyrezjasz jest postacią tragiczną. Zna przyszłość, wie jak potoczą się losy bohaterów. Jest jednak świadom, że nawet jego najmądrzejsze rady nie przyniosą skutku... 34

Johann Heinrich Füssli, Tejrezjasz ukazuje się Odyseuszowi, 1780

Terezjasz pojawia się także w micie o Narcyzie, który był synem nimfy Lejriope, uwiedzionej przez boga rzecznego Kefizosa. Tejrezjasz, niewidomy wieszcz, przepowiedział mu długie życie, pod warunkiem, że nigdy siebie nie ujrzy. Narcyz był przystojnym i uwodzicielskim młodzieńcem, więc kochali go zarówno mężczyźni, kobiety jak i nimfy. Niestety, miłość do Narcyza miała zwykle tragiczny przebieg. Cierpiała przez niego nimfa Echo, którą Narcyz spotkał w trakcie polowania. Echo zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Niestety, na skutek kary za gadatliwość umiała tylko po-


echo życia

INNY ŚWIAT

wtarzać to co usłyszała. Mimo wszystko wyznała mu miłość, powtarzając jego uwodzicielskie słowa. Ale Narcyz odrzucił ją ze wzgardą. Zrozpaczona nimfa spędziła resztę życia samotnie w wąwozach usychając powoli z miłości. W końcu pozostał po niej tylko głos powtarzający ludzkie okrzyki. Narcyz przyczynił się też do śmierci zakochanego w nim Amejniosa. Jako znak odrzucenia jego miłości przesłał mu miecz. Zrozpaczony i żądny zemsty Ajmenios przebił się owym mieczem na progu domu Narcyza. Rozpaczliwy krzyk samobójcy usłyszała Artemida. Oburzona, rzuciła na Narcyza klątwę. Skazała go na miłość, której nigdy nie można spełnić. Prorocze okazały się słowa Tejrezjasza. Narcyz pod górą Dakon w Tespiaj w źródełku zobaczył swoje odbicie i zakochał się sam w sobie. Odtąd jednocześnie cierpiał i przeżywał miłosne uniesienia. Zakochany godzinami wpatrywał się w swój wizerunek odbity w wodzie. Niestety, każda próba spełnienia, dotknięcia ukochanej postaci kończyła się znikaniem jej odbicia na poruszonej tafli wody. Niezaspokojona miłość i samouwielbienie doprowadziły go w końcu do śmierci. Zrozpaczony przebił się sztyletem, a z kropli jego krwi wyrosły kwiaty narcyzy. Jego cierpieniom przyglądała się nimfa Echo. Ale nie potrafiła mu przebaczyć. Powtarzała tylko długo jego ostatnie słowa - Żegnaj, młodzieńcze, na próżno ukochany. oprac. Antonina Niekrasz

Alexandre Cabanel, Echo, 1874

Johna Williama Waterhouse, Echo i Narcyz, 1903

35


INNY ŚWIAT

echo życia

O MIŁOŚCI DO SIEBIE SAMEGO CZYLI JAK BYĆ INDIANINEM?

Czym jest szczęście? Każdy z nas starał się, stara lub będzie starał się znaleźć odpowiedź na powyższe pytanie. A jeśli nie... Z definicji: Szczęście to możliwość realizacji oczekiwań, więc szczęśliwy jest ten, komu dzieje się tak, jak sobie to wymyślił lub zaplanował. Jednak doskonale wiemy o tym, że nie mamy mocy sprawczej takiej, abyśmy powodowali, że się coś dzieje, staje, zmienia, naprawia, ulepsza bez naszego mozolnego, często wieloletniego wysiłku. Efektem naszych zabiegów (jakże często) jest jedno wielkie nic. O, gdybyśmy mogli bez zbytniego wysiłku uzdrowić Kowalskiego, przesunąć dolinę Rospudy (lub Augustów), wlać mądrość w głowy większości naszych parlamentarzystów. Niestety, jest to na tym etapie rozwoju ludzkości niemożliwe. Określenie On powoduje, że się staje, jest… biblijną definicją BOGA PRAWDZIWEGO. A nam mgiełce, pyłkowi, drobinie prawie (i określenie prawie niewidocznej jest tu baaaaardzo na wyrost) niewidocznej we Wszechświecie daleko do boskości. Ostatnie osiągnięcia naukowe kierują nasze oczy w stronę pewnego rodzaju ślepoty. Otóż nowym elementem we współczesnej nauce jest pojawienie się pojęcia ciemnej energii. - Od 1998 roku wiadomo, że we Wszechświecie istnieje nieznana forma energii. Mało tego, kilka lat temu odkryto, że wypełnia ona aż 75 proc. kosmosu. Innymi słowy, podstawowym składnikiem Wszechświata jest coś, czego zupełnie nie znamy. Czym zatem jest owa ciemna energia, która pozostaje numerem jeden na liście najpilniejszych spraw do wyjaśnienia? Wszechświat składa się w 75 proc. z ciemnej energii, w pięciu - ze „zwykłej” materii, z której jesteśmy zbudowani, oraz w 20 proc. z ciemnej materii - tłumaczy Enrique Martínez z Kantabryjskiego Instytutu Fizyki (IFCA) w Santander. - Do myślenia daje fakt, że materia, z której jesteśmy ulepieni, stanowi tak niewielką część kosmosu. Co więcej, nie wiemy, czym są ciemna energia i ciemna materia - mówi García-Bellido. - Poruszamy się na oślep, czekając na jakieś światło w tunelu - podkreśla Martínez.’’ 36


echo życia Ktoś może powiedzieć - A co ma wspólnego nasza ślepota we Wszechświecie z poczuciem lub brakiem poczucia szczęścia w tym małym kliniku znanej nam materii? Otóż ma (i będzie to moje subiektywne - jak cały ten tekst - zdanie) gdy zadamy sobie pytanie, czy niewiedza i związane z tym poczucie względnego bezpieczeństwa jest lepsza od pewności i wynikającej z niej świadomości konieczności zetknięcia się z ,,rzeźnickim hakiem rzeczywistości’’? Roimy sobie w łepetynkach coś o potędze Boga, jego przymiotach mądrości, mocy, miłości i sprawiedliwości. Roimy coś o kosmitach, wielkościach w czasie i przestrzeni. Lecz jesteśmy ślepi, ślepi i bezradni… - Jeśli więc chcemy mieć nadzieję, że w przyszłości poczujemy się mniej osamotnieni (czytaj bardziej szczęśliwi) we Wszechświecie, bez wątpienia powinniśmy liczyć na nasze własne zdolności obserwacyjne. I stale je rozwijać. – Na Ziemi za każdym razem, gdy byliśmy skonfrontowani z innymi cywilizacjami, nie potrafiliśmy ich zrozumieć – przypomina socjolog Pierre Lagrange. A przecież istnieją tylko niewielkie różnice między nami i Aborygenami z Australii czy Indianami z Amazonii (Michel Alberganti - Le Monde). - Kiedy portugalski odkrywca Pedro Alvares Cabral po raz pierwszy postawił stopę na brazylijskiej ziemi, na wybrzeżu Bahia w kwietniu 1500 roku, w kraju mieszkało 5 milionów Indian, rozproszonych w 900 plemionach. Posługiwali się 1175 narzeczami i pominąwszy międzyplemienne waśnie, byli ludźmi nastawionymi pokojowo. Po V wiekach „cywilizowania” przez Europejczyków populacja Indian została zdziesiątkowana. Przeżyło zaledwie 270 tysięcy tubylców w 206 plemionach, mówiących 170 językami (John Grisham – Testament). Jak kiedyś w Argentynie wyrzynało się tłumy Indian. - Sadza się ich rzędami na ziemi, a podrzynacz (niegdyś każdy regiment miał swego podrzynacza) przechodzi przed szeregiem, przemawia do każdej z ofiar życząc jej odwagi, mówi im, że kobiety przy porodzie cierpią o wiele bardziej, i podrzyna im gardła jednym ruchem prawie bezboleśnie (Waldemar Łysiak - Asfaltowy Saloon). Ci podrzynający, mieli możliwość realizacji oczekiwań, czyli byli szczęśliwi z dobrze wykonanej pracy. Śmiem wątpić! Owszem, była to realizacja (prawdopodobnie rozkazów) oczekiwań sprawujących władzę. Chociaż kto wie, co daje szczęście zbrodniarzowi? Biorąc pod uwagę stwierdzenie, że są tylko dwa powody ludzkich radości (a jeżeli ktoś znajdzie wyjątki to one potwierdzają

INNY ŚWIAT regułę): Radość wynika 1. z własnych sukcesów i 2. z cudzych niepowodzeń. Pokrętność ludzkiej psychiki daje się jakoś wytłumaczyć! Ale czy ktoś zaprzeczy że Indianie są ludźmi? W tamtych czasach (XVI wiek) o myciu się i wodzie pisano tak: - Około roku 1596 w Pałacu Richmondzkim na wyraźne życzenie królowej Elżbiety został zainstalowany ustęp ze spłukiwaną muszlą. Dwór uważał królową za nadzwyczaj wymagającą, jeśli chodzi o czystość osobistą: kąpała się raz w miesiącu czy trzeba było, czy nie… Indianie kąpali się trzy razy dziennie, inne stwory Nowego Świata nawet częściej, ale może to były zwierzęta wodne? Dziś specjaliści od uszczęśliwiania ludzkości mówią: z całą powagą pochylamy się nad waszymi problemami, przysięgamy, zajmiemy się tym, dlatego musicie na nas głosować! Bądźcie patriotami, jesteście patriotami, dlatego my nie oddamy władzy, a wy jako patrioci musicie iść i zabijać! Ale dokąd prowadzi ta droga, wiemy…? No cóż, do szczęścia potrzebna jest jeszcze wolność jednostki, ale o tym może innym razem. W tym miejscu należy zwrócić uwagę jeszcze na pewną zależność. Reklamy wszelkiego rodzaju towarów codziennie bombardują (inaczej tego nie da się określić jak morderczym bombardowaniem obrazem i dźwiękiem) nas przekazem, że nowość jest nam niezbędna i jesteśmy tego warci, nie mamy tego, więc jesteśmy smutni i nieszczęśliwi. Musimy kupować, zmieniać, nabywać, stać się szczęśliwymi posiadaczami. A jutro będą kolejne nowości, będziemy musieli mieć nową szczoteczkę - ta nowa wersja masuje też język i policzki samochód, mieszkanie, dom, płaszcz, płyn do płukania, spłukiwania, nabłyszczania, etc. Chcesz być szczęśliwy musisz zamieszkać w reklamie, bo tylko używając naszego produktu jesteś piękniejszy, mądrzejszy, szczęśliwy. Uogólniając, szczęście zależy od stopnia posiadania dóbr pożądanych w coraz większym stopniu, w coraz większych ilościach. Mam więcej, więc jestem szczęśliwy. Umiejętność ograniczenia chęci posiadania dóbr do niezbędnego minimum to wyjście ze spirali, wstęgi Mobiusa bez końca. Klient coraz bardziej pożądający, nakręcony reklamą konsument, to produkt naszej epoki. Jakie jest wyjście? Zostań Indianinem, on potrzebuje dachu nad głową, ubrania często nader skromnego, i pożywienia. Jesteś Indianinem, jesteś Indianinem tylko musisz się o tym przekonać, uwierz w to… Indianin jest też człowiekiem często szczęśliwszym od nas wszystkich. J.K. 37


ŚWIAT KOLORÓW - ŚWIAT EMOCJI

Współczesny świat atakuje nas kolorami – kiedy przechodzimy ulicą, zewsząd krzyczą do nas jaskrawe reklamy, migoczące światełka próbują choć na chwilę zwrócić na siebie naszą uwagę i zachęcają: KUP! PROMOCJA! NAJTAŃSZE! Kupujemy. Przyzwyczailiśmy się. Świat kolorów na półce w hipermarkecie i na ekranie telewizora jest znajomy, przyjazny, wręcz bliski. Przecież wszystko jest teraz takie ładne, ma kolorowe opakowania, więc czemu nie? - mówimy i wypełniamy kosz po brzegi, nie podejrzewając nawet, że właśnie kolejny raz padliśmy ofiarą psychologii w służbie marketingu. Świat barw wydaje nam się znajomy i ,,oswojony” – przecież otacza nas zewsząd. Wszystko, co kolorowe, jest wesołe i ładne, więc przede wszystkim staramy się stworzyć taki świat naszym dzieciom: kupujemy im kolorowe ubranka, zabawki, mebelki. Niestety, bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, że przy wyborze wszystkich tych rzeczy sugerujemy się własnymi preferencjami kolorystycznymi lub, co nierzadko bywa jeszcze bardziej zgubne, poglądem, że dzieci uwielbiają wszystkie żywe i jaskrawe barwy oraz najbardziej krzyczące kontrasty. Opinie te są tak powszechne, że właściwie nawet nie zastanawiamy się nad tym, czy kolory, wśród których przebywa dziecko, są dla niego odpowiednie. A szkoda, bo mogłoby się 38


echo życia to okazać pomocne w rozwiązywaniu codziennych trudności. Większość z nas bowiem nawet nie przypuszcza, że dziecko, które marudzi, jest niespokojne, ma trudności z zasypianiem, może reagować w ten sposób np. na zbyt jaskrawy kolor ścian lub mebelków - choćby pomarańczowy lub żółty. Starszym dzieciom z kolei nadmiar przedmiotów o bardzo intensywnych barwach może utrudniać skupienie, a co za tym idzie – przeszkadzać w nauce. Nawet ludzie dorośli bardzo łatwo ulegają swoistej sugestii barw użytych w ich otoczeniu, oczywiście zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Psychologowie udowodnili, że kolory są w stanie działać na ludzką podświadomość różnie – w zależności od wieku i płci, a nawet wywoływać określone reakcje emocjonalne i fizyczne. Tego typu działaniom jesteśmy poddawani codziennie (i to na prawie masową skalę), nie tylko ulegając reklamom, ale też: w restauracji, u fryzjera, czasem nawet w miejscu, gdzie pracujemy, Mnóstwo ludzi jada codziennie w barach szybkiej obsługi ale mało kto wie, że zazwyczaj dominujący w nich kolor pomarańczowy wzmaga ich apetyt i dodaje energii, powodując jednocześnie, że nie są w stanie spędzić tam zbyt dużo czasu. Naukowe badania wykazały, ze czerwień podwyższa ciśnienie krwi, przyspiesza akcję serca i oddychania, a dla odmiany błękit obniża aktywność ciała i stymuluje pracę mózgu. Ciekawy kolorystyczny eksperyment przeprowadzono w pewnej dużej firmie, urządzając wnętrza toalet: męskiej w kolorze różowym, damskiej - w ciemnozielonym. Dowiedziono, że w ten sposób czas przebywania pracowników w tych pomieszczeniach znacznie skrócił, co z kolei zwiększyło efektywność ich pracy. Psychologia od kilkunastu lat zgłębia problem działania barw na psychikę, odkrywając wciąż nowe możliwości ich zastosowania. W Stanach Zjednoczonych opracowano nawet metodę analizowania cech osobowości człowieka w oparciu o jego preferencje kolorystyczne. Dorothee L. Mella w książce ,,Tajemnice kolorów” opisuje ją jako bardzo prosty test zwany SICA (Self-lmage Color Analysis) Barwna Analiza Własnego Wizerunku. Składa się on z kilkunastu pytań typu: ,,Jaki kolor reprezentuje twoją osobę?”, ,,Jaki kolor wywołuje w tobie wrażenie ciepła, chłodu, zmęczenia, szczęścia, smutku etc”. Autorka twierdzi, ze interpretacja wyników pozwala odkryć swoje predyspozycje zawodowe, odnaleźć życiowe cele i dowiedzieć się, jakimi kolorami się otaczać, aby stać się szczęśliwym i spełnionym. Książka jest swego rodzaju praktycznym poradnikiem i rzeczywiście może być pomocna w zgłębianiu własnego ,,ja”, przezwyciężaniu słabości i eksponowaniu dobrych cech charakteru.

NASZE ŻYCIE Zauważono, że skoro tak wielką rolę kolor odgrywa w życiu dorosłych, to tym bardziej ma wpływ na dzieci, które są przecież tak wrażliwymi jednostkami. Na tej podstawie psychologowie opracowali cały system badań i komunikacji z dziećmi na podstawie interpretacji dobieranych przez nie kolorów w rysunkach, zabawkach czy też specjalnie w tym celu przygotowanych testach. Wyniki badań przeprowadzonych przez Stanisława Popka pozwoliły ustalić, że upodobania kolorystyczne dzieci w znacznym stopniu zalezą od wieku. mniej natomiast od płci i indywidualnych cech ich osobowości. I tak np. najmłodsze dzieci (do siódmego roku życia) uwielbiają jaskrawe, ciepłe barwy: czerwień. pomarańcz, róż. Nie znaczy to, że należy pomalować na czerwono ściany w ich pokoju. Mogłoby to spowodować u dziecka wybuchy agresji lub nerwicę, jest to bowiem kolor o tzw. wysokiej energii i wywołuje bardzo silne emocje. Prawdopodobnie dlatego właśnie jest tak lubiany przez maluchy. Z drugiej strony starajmy się nie męczyć dziecka naszym ulubionym granatowym lub brązem - z pewnością także nie będzie szczęśliwe. Najlepszym rozwiązaniem jest otoczenie go jasnymi, ciepłymi, ale bardzo delikatnymi barwami z niewielkimi dodatkami w takim kolorze. jaki najbardziej lubi. Po pewnym czasie jego upodobania kolorystyczne się zmienią (ponad 60 procent 10-12-atków lubi błękit i jasną zieleń), a wtedy będzie można zmienić tylko te dodatkowe elementy wystroju. Oprócz tego możemy za pomocą kolorów poprawić swoje relacje z dzieckiem i wpłynąć na jego zachowanie. Jeśli mamy w domu młodą, niegrzeczną, nadpobudliwą i agresywną jednostkę, oprócz wizyty u terapeuty możemy zafundować trochę bieli i bladej zieleni w najbliższym otoczeniu, aby działały uspokajająco. Kiedy nasze pociechy z trudem dają się namówić na zjedzenie czegokolwiek, spróbujmy kupić im na przykład pomarańczowy talerzyk i kubek lub serwetkę, a z pewnością dodadzą im apetytu. Jeżeli dziecko jest nieśmiałe, nieufne i ma trudności w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, pomożemy mu poczuć się pewniej, dodając do jego stroju więcej zdecydowanych akcentów czerwonych lub żółtych. Oczywiście, są to metody wyłącznie wspomagające i w żadnym wypadku nie należy zastępować nimi wizyty u specjalisty, kiedy mamy z dzieckiem poważne problemy. Warto je jednak wypróbować nie tylko na najmłodszych, ale nawet na sobie, bo mogą okazać się pomocne w przezwyciężaniu codziennych trudności i lęków. Poza tym. poznawanie świata kolorów to nie tylko terapia, ale też wspaniała zabawa, dzięki której nasze szare życie naprawdę nabierze barw Małgorzata Kapuścińska

39


NASZE ŻYCIE Cytryna to w głównej mierze witamina C – jeden 100 g owoc zawiera jej aż 70 mg (dzienne zapotrzebowanie organizmu wynosi 60 mg). Kolejna witamina w cytrynie to P (rutyna). Jej głównym zadaniem jest ochrona witaminy C przed zbyt szybkim utlenianiem, tak więc jest współodpowiedzialna za oddalanie symptomów szkorbutu. Głównym źródłem tej cennej witaminy jest skórka warto więc ją wykorzystać. W cytrynie znajdziemy niewielkie ilości witaminy B1, B2, B6, E. Cytryna to również kwas cytrynowy, woda (90 g), tłuszcze (0,6 g), białka (0,7g), węglowodany (7,1 g) oraz minerały: głównie potas (aż 150 mg na 100 g cytryny), ale również sód, magnez, wapń, fosfor, żelazo i jod.

echo życia

Cytryna

Dzięki bogactwu cytryny możemy wyleczyć wiele dolegliwości i schorzeń: • gorączka: sok z całej cytryny wlać do ½ szklanki osłodzonej wody, wypić. • pasożyty jelitowe: pić wywar z całej cytryny • owsiki: zmiażdżyć nasiona cytryny, dodać miód i zjadać codziennie rano na czczo aż do wyleczenia • angina: płukać gardło sokiem cytrynowym rozcieńczonym z ciepłą wodą • migrena: kompres z soku cytrynowego • przekrwienie wątroby: wieczorem zalać wrzącą wodą 3 rozkrojone cytryny, odstawić na noc pod przykryciem. Wypić następnego dnia rano na czczo. • zapalenie jamy ustnej: sok z cytryny zmieszać z miodem i wodą – roztworem płukać usta. Energia na rozpoczęcie dnia: należy na czczo wypić świeżo wyciśnięty sok z połowy cytryny z połową szklanki letniej, przegotowanej wody. Taki napój pity codziennie rano pozwoli nie tylko zaopatrzyć organizm w sporą dawkę witaminy C, ale również znacznie poprawi pracę wątroby, pomagając oczyścić ją z toksyn. Efekty powinny być zauważalne już po dwóch tygodniach stosowania tej metody. Po wypiciu napoju można też przygotować sobie ciepłą kąpiel (nie gorącą!) z dodatkiem trzech cytryn (nie obranych!): dwie kroimy na pół, jedną w plasterki – wszystkie wrzucamy do wody. Taka kąpiel pozwoli nam poczuć się świeżo a skóra będzie odżywiona i gładka. Cytryna w kosmetyce: Paznokcie: jeśli mamy słabe, łamiące się i rozdwajające - powinniśmy rano i wieczorem przykładać do paznokci gazik mocno nasączony sokiem z cytryny. Stosujemy tę metodę przez tydzień. Dłonie: jeśli na naszych dłoniach pojawiły się zmiany skórne lub przebarwienia to najlepszym rozwiązaniem będzie krem cytrynowy. Kilka kropel cytryny dodajemy do gliceryny i smarujemy obficie dłonie. Krem działa wybielająco i wygładzająco. Warto wiedzieć: W sklepach często są dostępne cytryny owinięte w bibułkę – nie należy ich kupować. Bibułka jest nasączona dwufenylem – substancją, której zadaniem jest niedopuszczenie do pleśnienia. Aby uzyskać z cytryny więcej soku, należy ją parzyć przez 5 minut we wrzątku. Dodanie kilku kropel soku do potraw z mięsa ułatwia trawienie. Ważne! Bardzo istotne jest, aby nie spożywać cytryn niedojrzałych (zielonych). Takie cytryny wypłukują z organizmu biopierwiastki alkaliczne o ogromnym znaczeniu dla organizmu. Chodzi tu głównie o wapń, a więc kości i zęby. oprac. Ewa Łyczkowska 40


echo życia

NASZE ŻYCIE

CHOROBY RODZĄ SIĘ W MÓZGU Czy choroba może być wynikiem walki z przeciwnościami? Ostatnio coraz częściej naukowcy, psycholodzy i lekarze dochodzą do wniosku, że bardzo wiele schorzeń ma podłoże psychiczne. Jedni twierdzą, że aż 90 proc., inni podają liczbę 70 proc. chorób, które powstają w wyniku naszych myśli, przekonań, przeżyć i nastawienia do otoczenia. Czasami choroba jest obroną organizmu przed wykonaniem czynności, której nie cierpimy lub przed która odczuwamy lęk.

Przykładem może tu być przypadek lotnika, który tak bardzo bał się uczestnictwa w walkach na froncie, że w momencie, gdy otrzymał rozkaz włączenia się do akcji, dostał paraliżu obu nóg. Nie mógł więc wykonać wydanego mu polecenia wojskowego. Gdy zagrożenie minęło, paraliż też po pewnym czasie ustąpił. Był już niepotrzebny do ochrony jego organizmu. Czasami choroba potrzebna jest niektórym ludziom aby wymóc na innych, najczęściej na rodzinie, zainteresowanie się ich osobą. Zwracają oni uwagę na to, że są chorzy i biedni, przez co wymagają uwagi i poświęcenia im czasu. Ta metoda jest często nieświadomie stosowana przez matkę. Czuje ona, że jej ukochana córeczka może wyrwać się z pod jej wpływów i wyjechać na studia do innego miasta lub też ma chłopaka, z którym gotowa jest założyć rodzinę. Matce wydaje się, że zostaje odsunięta na dalszy plan i nie mogąc się z tym pogodzić, zaczyna chorować, nieraz dość poważnie. Próbuje w ten sposób wymóc na córce, aby została i opiekowała się nią. Ujawnia się tu pewnego rodzaju szantaż moralny. Zdarza się, że córka rezygnuje z założenia własnej rodziny lub wyjazdu na studia – mimo że jest bardzo zdolną osobą. Zaczyna pełnić rolę opiekunki. Następnie utwierdza się w przekonaniu, że tak być powinno i powoli przyzwyczaja się do sytuacji. W efekcie nie żyje swoim życiem, tylko życiem rodzicielki, która często nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką krzywdę czyni dziecku. Przez swój egoizm wstrzymuje jego rozwój. Gdy umiera matka, opiekująca się nią córka ma już zazwyczaj sporo lat i może z żalem stwierdzić, że jej koleżanki mają własne rodziny, dzieci, a czasem już wnuki. Niektóre z nich zrobiły już może karierę zawodową, a ona… Ten okres, gdy mogła wziąć życie w swoje ręce i ukształtować je na wzór, jaki chciała, według swoich marzeń i pragnień, minął już bezpowrotnie. Mam nadzieję, że jeśli ktoś znajduje się w sytuacji podobnej do opisanej, to po przeczytaniu tego fragmentu ocknie się i postanowi to zmienić. Trudno dawać konkretne wskazówki, ponieważ należy najpierw stwierdzić, co spowodowało taką sytuację. Dopiero wtedy, gdy się pozna wszelkie zależności, także między danymi 41


NASZE ŻYCIE osobami, można przystąpić do przywrócenia prawidłowych relacji między nimi. Jest też sporo dobrych publikacji na rynku wydawniczym, które polecałabym do przeczytania , np. „Toksyczni rodzice” S. Forwarda, „Śmiech to zdrowie” N. Bevina, „Samouzdrawianie relaksem i autosugestią” Z. Przybylaka, „Relaks i autosugestia” S. Sieka, „Moc pozytywnego myślenia” N. V. Pealego, „Modlitwa, najpotężniejsza siła na świecie” dr Lubacka i wiele innych. Niektóre schorzenia, bardzo często wiążą się z psychiką i sposobami myślenia. Gdy odczuwasz szum w uszach lub masz niedosłuch, to oznaka, że nie chciałbyś słyszeć słów, które cię ranią, a nieraz często powtarzane są w twoim otoczeniu. Często również zamykasz się na odbiór swego wewnętrznego głosu i nie słuchasz jego rad. W terapii należy zwrócić szczególną uwagę na to, co podpowiada nam nasza podświadomość, intuicja. Należy polegać na własnych przekonaniach, starać się być obiektywnym słuchaczem, gdy padają słowa nas drażniące; być obserwatorem, gdy wymaga tego sytuacja. Migrena – nieraz w życiu idziesz pod prąd, a spotykające cię zdarzenia odczuwasz jako bardziej bolesne, niż są one w rzeczywistości. Cały czas jesteś spięty, nawet podczas snu. Czasami zdarzają ci się problemy związane z seksem. W terapii szczególny nacisk powinien być kładziony na odprężenie, relaksację, ćwiczenia rozluźniające. Można powtarzać przy tym stworzoną prze siebie i dla siebie afirmację swojej osobowości: „We mnie są wszystkie możliwości, które wykorzystuję dla mojego prawidłowego rozwoju i działania w życiu. Czuję w sobie siłę, moc i odwagę, a także spokój i odprężenie”. Taką afirmację można powtarzać przy każdym schorzeniu, czasem ją modyfikując w zależności od rodzaju schorzenia. Wrzody to oznaka, że nagromadziłeś w sobie zbyt wiele napięć. Nie wierzysz w swojej możliwości. Jednocześnie czujesz się bezsilny i boisz się, że nie wyjdzie ci pokazanie się z lepszej strony. Nieraz chciałbyś wygarnąć osobie, która cię skrzywdziła, zgromadzoną na nią złość. Dusisz ją wewnątrz siebie razem z bólem i żalem. 42

echo życia Pomyśl, że jesteś wspaniałomyślny i zdolny do wybaczania doznanych krzywd. Popatrz na tę sytuację z perspektywy, jakbyś obserwował kogo innego na twoim miejscu. Pomyśl, jakiej rozsądnej rady byś mu udzielił. Postaraj się sam z niej skorzystać. Od razu poczujesz się lepiej. Nabierzesz dystansu, pozbędziesz się duszącego cię bólu. W ten sposób zmniejszysz napięcie. Dzięki temu oraz poprzez stosowanie technik relaksacyjnych twój organizm zacznie mobilizować własne siły do samouzdrawiania i usuwania szkód. Należy mu tylko dostarczyć odpowiednich wskazówek (np. przez wizualizację) i nie przeszkadzać niepotrzebnymi napięciami. Popatrz na siebie, gdy wstajesz rano i zerkasz w lustro, uśmiechnij się! Powiedz coś miłego (szczególnie ważne dla osób, które nie mają nikogo, kto by je docenił i pochwalił), czasami zrób jakąś minę, powiedz, co ci dokucza. Traktuj siebie jak swego najlepszego przyjaciela. Te ostatnie porady dotyczą ogólnego postępowania, akceptowania siebie w codziennym życiu. Przeznaczone są do stosowania nie tylko dla „wrzodowców”. Więcej na temat powiązań chorób ciała fizycznego z procesami psychicznymi można znaleźć w książkach, np. „Możesz uzdrowić swoje życie” L. Hay i innych. Dlatego też ograniczam się do podania tych kilku przykładów, a zainteresowanych odsyłam do odpowiednich wydawnictw. Teresa Toczydłowska Specjalista psychologii praktycznej


echo życia

DLA CIEKAWYCH ŚWIATA

CHIŃSKA DIETA DŁUGOWIECZNOŚCI Najczęściej nie zdajemy sobie sprawy, ile chemicznych substancji wraz z pożywieniem wchłania nasz organizm. Zaś nawyk niewłaściwego odżywiania – przyczyna wielu chorób – przechodzi z rodziców na dzieci.

Dieta długowieczności związana jest z taoistyczną metodą Chang Ming, którą opracowano najprawdopodobniej w zamierzchłej przeszłości. Zgodnie z przekazem upowszechnili ją Synowie Odbitego Światła, czyli sekta ludzi odznaczających się niespotykanym na terenie Chin wzrostem i ubiorem. Chyba już na zawsze pozostanie sekretem, skąd przybyli oni do Chin, zapewne nie wyjaśniona zostanie część ich mądrości zagubionych w mrokach historii. Wiadomo tylko, że tam gdzie się pojawili, starali się przyciągnąć do siebie przedstawicieli najróżniejszych profesji. Wybierali najlepszych i uczyli ich najróżniejszych umiejętności, które przetrwały do dzisiaj. Najważniejszą specjalnością było bogactwo metod związanych z utrzymaniem zdrowia. Do dziś przetrwała m.in. nauka o zachowaniu długich lat życia, bez chorób, co sprzyjało osiągnięciu więzi z czymś, co i dzisiaj możemy nazwać duchem natury. Owi mityczni Chińczycy nazwali tę metodę „Osiem Splotów Brokatowych”. Traktuje o diagnozie, terapii również ziołami, bioenergoterapii, akupunkturze, akupresurze, masażu oraz drodze okluzji czyli zamknięciu.

Stare powiedzenie chińskie głosi, że wiek podeszły jest czymś naturalnym i nieuniknionym lecz nie jest on usprawiedliwieniem starości. Wiek zaawansowany i starość Chińczycy traktują jako zupełnie odmienne zagadnienia. Choroby kojarzą się ze starością, ale nigdy z podeszłym wiekiem. Wierzą bowiem, że wszelkie choroby są do uniknięcia, gdyż w przeważającej większości związane są ze złym doborem jedzenia i napojów. Z tego względu niektóre popularne w Europie choroby wieku podeszłego są czymś zupełnie nie znanym na terenie państwa chińskiego, czy też Wschodu w ogóle. Nawyki żywieniowe zyskuje człowiek w okresie dziecięcym (niektórzy twierdzą, że już w czasie życia płodowego), kiedy to ogólna witalność bierze górę nad naturalnymi czy też nabytymi słabościami. Stąd też młodzi ludzie mają tendencję bagatelizowania zdrowia i wpływu pokarmu na ogólną kondycję. Wiek dojrzały często jest już okresem zbyt późnym na naprawianie spustoszeń nie zauważanych wcześniej. Każdy z nas jest więc właścicielem skarbu, czyli zdrowia i może w pełni skorzystać z 43


DLA CIEKAWYCH ŚWIATA tego, co dała mu Natura. Dlatego jedno z chińskich przysłów głosi, że wartość budyniu sprawdza się w jedzeniu, a nie w klasyfikowaniu go. Zasady dietetyki chińskiej nie powstały w gabinetach uczonych, lecz w czasie wielowiekowej praktyki i dlatego odzwierciedlają one prawa rządzące całym wszechświatem. Same założenia są naturalne i tak proste, że aż obrażają nasze europejskie zacięcie intelektualne i pogoń za wyliczaniem mikroelementów i witamin w pożywieniu. Trzeba przy tym pamiętać, że absolutnie żadna dziedzina działalności Chińczyków nie została lepiej sprawdzona w praktyce, jak właśnie odżywianie. Chińskie zasady zdrowego odżywiania: 1. Jedz tylko wtedy, gdy jesteś głodny; 2. Jedz tylko naturalną żywność; 3. Jedz więcej zbóż i warzyw; 4. Przeżuwaj całość pożywienia naprawdę dokładnie; 5. Nie przejadaj się; 6. Ogranicz przyjmowanie napojów do minimum; 7. Oddychaj głęboko, gdy masz okazję. Aby stosować te zasady, wystarczy zawierzyć chińskiej tradycji, liczącej ponad dziewięć tysięcy lat. Ale czy stać nas na taką wiarę? Dieta długowieczności to przede wszystkim zrozumienie predyspozycji własnego organizmu, określenie jego relacji do najróżniejszych składników diety i bezwzględne stosowanie jej, a nie np. korzystanie ze zdrowego jedzenia tylko w czasie choroby czy na wakacjach. Bez względu jednak na rodzaj charakterystyki osobniczej nie powinno się jadać: • Pożywienia rafinowanego czy też przerabianego, czyli wszelkie przemysłowo przygotowane gotowe dania w puszkach, słoikach, folii czy inne wzbogacone substancjami dodatkowymi typu E, np. konserwantami, emulatorami, sztucznymi witaminami, zapachami, kolorowane itp. dyskredytują nawet najzdrowsze składniki; • Żadnych przetwarzanych zbóż, szczególnie białego chleba i przetworów z białej mąki; • Pożywienia wymagającego długotrwałego smażenia, gdyż proces ten prowadzi do zwęglenia pewnych substancji a przez to do ich szkodliwości dla organizmu; • Kawy, alkoholu, czekolady jak i innych słodyczy; • Ostrych przypraw, soli skalnej, musztardy, pieprzu, octu; źle dobrane przyprawy dezorganizują gospodarkę wodną organizmu; • Mięsa takiego jak wieprzowina, wołowina i baranina. Zdaniem Chińczyków jadanie mięsa utrudnia, często uniemożliwia rozwój duchowy; • Łososia, makreli, mięsa rekina, tuńczyka czy wieloryba; • Cukru, lodów, sztucznych galaretek czy sztucznego soku owocowego. 44

echo życia


echo życia

DLA CIEKAWYCH ŚWIATA Produkty tego typu, nawet gdyby niosły one ze sobą coś dla ciała (mikroelementy czy witaminy) nie mogą dać materiału dla ducha. Gdyby było inaczej, to produkcja syntetycznego pożywienia równałaby się z alchemią. Nie należy też jeść: • Ziemniaków, pomidorów, szpinaku i oberżyn. Chińczycy uważają, że ten typ pożywienia wymaga nadmiernego wysiłku ze strony organizmu w procesie trawienia i nie daje lekkości, niezbędnej do praktyk duchowych; • Koncentratów i ekstraktów mięsnych na zupę; • Mleka, sera, masła, jogurtu, gotowanych lub smażonych jaj; • Słoniny lub tłuszczy pochodzenia zwierzęcego; • Ptaków i ryb, które mają grubą tkankę tłuszczową. Chińczycy twierdzą, że nie ma nic bardziej odrażającego widokiem i zapachem jak zestarzałe pożywienie. Polecane do spożywania są: • Potrawy przyrządzane z całych ziaren zbożowych; • Wszystkie lokalnie uprawiane warzywa w naturalnych dla nich sezonach, w szczególności warzywa korzenne, oprócz tych wymienionych w przeciwskazaniach. • Soja, ser sojowy i kiełki soi, plankton i wodorosty; • Lokalnie występujące owoce, którym dano szansę dojrzenia na drzewie. Reprezentują one pełną harmonię pomiędzy yin i yang • Orzechy surowe i nie solone. Są uznawane przez tradycję chińską za pokarm szczególnie korzystny, regenerujący. Są zalecane do codziennego spożywania, a nie tylko na święta. • Niskotłuszczowy naturalny jogurt; • Miód, który niesie ze sobą wartości lecznicze znane w Chinach od wieków, z którym należy jednak bardzo uważać, bowiem łatwo można go przedawkować; • Herbaty ziołowe i chińskie (mianem herbat chińskich określa się tu herbaty zielone i jaśminową. Nie mają one w sobie niebezpiecznego dla organizmu stężenia teiny); • Naturalne oleje roślinne; • Jajka w omletach lub błyskawicznie smażone, lepiej jednak poprzestać na spozywaniu żółtek; • Naturalną sól morską, sos sojowy; • Wszystkie suszone owoce; • Mleko naturalne, takie jak ryżowe czy kokosowe • Dzikie warzywa i zioła; • Soki zrobione z lokalnie występujących dojrzałych i świeżych owoców.

Nie bez znaczenia jest też tutaj fakt, że przeciętny Chińczyk jada dwa razy dziennie, dając organizmowi czas na wypoczynek przed dłuższym obciążeniem, jaki jest przyswajanie pokarmu. Jak widać, doceniane jest pożywienie, które wytwarza się w naturalnym otoczeniu człowieka. Produkty z innego obszaru klimatycznego są niewskazane. 45


DLA CIEKAWYCH ŚWIATA CO TO JEST NATURALNE JEDZENIE? Chińska dietetyka bazuje na produktach rosnących bez środków chemicznych, konsumowanych w daniach jak najmniej przetworzonych. Ale nawet najzdrowszy produkt na nic się zda, jeśli nie zostanie należycie przeżuty. Chińska dieta długowieczności każe zawsze tak długo gryźć pożywienie, aż nie zmieni się ono w płyn. Nie tylko jest to zdrowsze, ale także pozwala na odczucie prawdziwego smaku każdej potrawy. Dobrze gryźć i nigdy nie jeść zbyt wiele zdaje się być receptą na wydłużenie zdrowego żywota. Chińczycy twierdzą, że każde ekstremalne działanie prowadzi do dysharmonii emocjonalnej. W tym rozumieniu – prawidłowe odżywianie jawi się jako jeden z elementów sposobu życia, bo czy można np. zachowywać umiar jedynie w jedzeniu, jeśli nie zachowuje się umiaru w mówieniu, działaniu, gromadzeniu. Bardzo trudno jest naszemu europejskiemu umysłowi zaakceptować ograniczenie w przyjmowaniu napojów. Powinniśmy pić tylko wtedy, gdy odczuwamy pragnienie. Zanim sięgniemy po coś do picia, można wcześniej spróbować usunąć uczucie pragnienia bez pomocy środków zewnętrznych. Tak więc, gdy mamy suche usta lub tył gardła, wystarczy mocno przycisnąć język go górnego podniebienia, a już po kilku sekundach usta wypełnią się śliną, która skutecznie usuwa poczucie suchości. Zachodnia dietetyka całą swoją uwagę poświęca odpowiedniemu doborowi składników, zapominając o czynnikach, które towarzyszą procesowi przyswajania pokarmu. Szczególną rolę odgrywa odpowiednio głębokie oddychanie w czasie jedzenia. Zbyt płytki oddech wywołuje niedomagania organizmu, połączony zaś z niedokładnym żuciem może stać się przyczyną poważnych niedomagań. Dlatego też powinnyśmy celebrować czas jedzenia, jest to bowiem czas zdobywania energii potrzebnej do życia. Nie jest obojętne, z kim jadamy, gdzie jadamy, tak samo jak – co jadamy. Tymczasem coraz mniej czasu mamy na posiłki. Gdy nie mamy pieniędzy – oszczędzamy na jedzeniu, gdy nie mamy czasu – skracamy posiłki. Z jednej strony walczymy o zdrowsze jedzenie, z drugiej zaś zapominamy o zdrowej konsumpcji. 46

echo życia Chińska dieta długowieczności nie byłaby chińska, gdyby nie ujmowała zdrowia człowieka w sposób całościowy. Wyśmienitym barometrem zdrowia jest dla tej diety czas potrzebny na sen. Chińczycy wierzą, że prawdziwe zdrowemu organizmowi potrzeba jedynie cztery do sześciu godzin snu. Zdrowy sen to zasypianie w ciągu 30 sekund, a budzenie się o dowolnej porze bez użycia budzika. Wszelkiego rodzaju koszmary, czy też wydawanie dźwięków przez nos lub przez usta w czasie snu, świadczą o zaburzeniach równowagi organizmu. Również i w jakości snu odbija się dieta, jaką człowiek przyjmuje. Chińska dieta długowieczności, tak jak i wszystkie naturalne terapie, ma na celu przywrócenie naturalnych możliwości organizmu. Za najważniejszą z nich uznaje się niezniszczalną możliwość obrony organizmu przed tym wszystkim, co prowadzi do unicestwienia życia. Już po około dziesięciu dniach przestrzegania powyższych wskazań diety długowieczności pojawiają się zmiany w nastroju i samopoczuciu. Niemniej jednak pomiędzy 10. a 30. dniem mogą pojawić się pewne symptomy, które mogą niepokoić. Wówczas najlepiej jest po prostu zaufać metodzie i naturze. To co niepokoi, może być jedynie złym odczytaniem sygnałów płynących z rozregulowanego organizmu. Większość naszych niedomagań pozostaje ukryta. Gdy organizm oczyszcza się i zaczyna dochodzić do normalnego funkcjonowania, „dobiera się” do starych, ukrytych dolegliwości, uświadamiając je często zaskoczonemu człowiekowi. Dla Chińczyków jest to niejako pierwszy symptom zmian wiodących ku zdrowiu. Tak więc różnego rodzaju objawy, które mogą się pojawić przy wdrażaniu diety długowieczności, są czymś normalnym informującym nas, że ciało wykonuje dynamiczną i ciężką pracę samoleczenia. Gdyby pokusić się o podsumowanie chińskiej diety długowieczności, można by powiedzieć, że mędrcy chińscy zalecają naturalność i umiarkowanie absolutnie we wszystkim, z odżywianiem się na pierwszym planie. Z tym że trzeba zarazem być naturalnym w umiarkowaniu jak i umiarkowanym w przyjmowaniu naturalnego pożywienia. Każda trucizna bowiem może być lekiem, a każdy nawet najzdrowszy produkt może okazać się trucizną – jeśli stosowany jest niewłaściwie lub w nadmiarze.


echo życia

DLA CIEKAWYCH ŚWIATA

Z warzyw Chińczycy doceniają również dziko rosnące zioła. Zasada jest taka, aby brać zawsze jak najbardziej świeże, nie skażone chemią rolne produkty i w miarę możliwości spożywać je na surowo. Najbardziej wartościowa jest soja, którą przyrządza się na najrozmaitsze sposoby. Ziarna zbóż zapewniają organizmowi człowieka jedną czwartą energii i budulca. Można je spożywać w różnej formie. Jednak zawsze należy pamiętać o dokładnym przeżuciu każdego kęsa. Brązowy ryż, kasza jęczmienna, proso, owies, żyto, pszenica i kukurydza również leczą: ryz wzmacnia system nerwowy, kasza jęczmienna zapobiega wielu alergiom, gryka bogata jest w witaminę E, dzięki czemu zasila mięśnie, kukurydza wzbogaca krew, żyto wzmacnia, a pszenica odżywia mózg i wątrobę. Oprac. na podstawie relacji Jacka Kryga

47


DLA CIEKAWYCH ŚWIATA

echo życia

TERAPIA DR BACHA Doktor Edward Bach urodził się w 1886 r. w Moseley w Anglii, zmarł w 1936 r. Był immunologiem, patologiem, bakteriologiem oraz homeopatą. Ukończył studia medyczne w Birmingham, następnie otworzył własną praktykę, ale również laboratorium, w którym badał lecznicze właściwości roślin. Opracował także nowy sposób pozyskiwania ekstraktów - metodę termiczną.

Terapia dr Bacha zalicza się do medycyny naturalnej. Jej istotą jest pomaganie osobom zmagającym się z problemami natury emocjonalnej, poprawianie ich samopoczucia oraz stresu i napięcia za pomocą kwiatowych zapachów. Dr Bach wyszczególnił ekstrakty pochodzące z dziko rosnących roślin. Każdy z nich ma odpowiadać konkretnym stanom psychicznym, a nawet poszczególnym cechom charakteru. Ekstraktów w terapii Bacha używa się w formie kropel. Krople te można stosować zarówno pojedynczo, jak i wykonywać z nich mieszanki, dopasowane do indywidualnych potrzeb. Terapię Bacha jej zwolennicy zalecają nie tylko przy określonych dolegliwościach, ale również jako działanie profilaktyczne. Ekstrakty są całkowicie naturalne, bezpieczne i mogą spokojnie być stosowane przez pacjentów, niezależnie od ich wieku czy stanu zdrowia, również w ciąży. Dr Bach wyodrębnił 38 ekstraktów. I tak np. śliwa wiśniowa, nazywana kwiatem odprężenia, zalecana jest osobom łatwo tracącym panowanie nad sobą, nerwowym i wybuchowym. Kwiat uwolnienia, czyli kasztanowiec czerwony, zalecany jest tym, którzy wypalają się martwiąc o innych. Stokłosa gałęziasta, kwiat powołania, warto stosować, kiedy w życiu brakuje konkretnego celu i gdy towarzyszy temu frustracja. Grab pospolity to z kolei kwiat prężności, niezbędny dla tych, którzy zbyt łatwo uciekają w używki. Dzika róża jest kwiatem chęci do życia, zalecanym tym, których opuściła motywacja i biernie poddają się życiu. Oliwka europejska zaś jest zalecana przy braku sił fizycznych i psychicznych, to kwiat odnowy. Niecierpek pospolity to rozwiązanie dla osób, które nie radzą sobie z czasem, zaś wrzos pospolity to kwiat identyfikacji, dla osób, którym doskwiera samotność i brak przynależności do grupy. Kasztan jadalny, kwiat rozwiązania, służyć ma tym, którzy sami nie potrafią znaleźć wyjście z problemów, a winorośl właściwa, kwiat autorytetu, polecany jest tym, którzy nie liczą się ze zdaniem innych. 48

Terapia dr Bacha bazuje na założeniu, że prawie każda somatyczna choroba ma swoją przyczynę w zaburzeniu równowagi psychicznej. Negatywne stany psychiczne - strach, frustracja, gniew, przygnębienie, tęsknota, poczucie winy, osamotnienie - powodują wewnętrzne napięcia, które z czasem mogą objawić się w ciele fizycznym jako określone dolegliwości - wrzody żołądka, bóle głowy, nadciśnienie, alergie itp. Choroba jest tylko widocznym znakiem, symptomem, że coś w naszym życiu nie funkcjonuje jak należy. Jest sygnałem ostrzegawczym, alarmem, który ma nas skłonić do refleksji i przemyśleń nad własnym życiem, nad samym sobą. Usunięcie i stłumienie objawów nie wystarcza. Przede wszystkim należy odkryć źródło choroby, które tkwi w umyśle. Odkryć i przemienić. Celem terapii dr. Bacha jest przywrócenie zaburzonej równowagi psychicznej, a poprzez to uruchomienie naszych własnych sił uzdrawiających. oprac. Ewa Łyczkowska


Przypowieść z morałem Pewien człowiek. Zwyczajny. Jak każdy. Nie wyróżniający się z tłumu wyglądem, siłą, ani intelektem. Szary, standardowy obywatel. Ten człowiek... znalazł kiedyś perłę. Było to o tyle dziwne zjawisko, że nie był wcale poławiaczem, a znalazł ją, przesiewając dłonią w zamyśleniu złocisty piasek nadmorskiej plaży. Należałoby raczej powiedzieć, że to perła znalazła tego człowieka, a właściwie wybrała go sobie na tego, któremu pozwoliła się odnaleźć i w którego ręce się oddała. Dlaczego to zrobiła? Jaki był powód, że akurat tego wybrała? Nie możemy tego wiedzieć, bo czy ktoś rozumie perły? Możemy jednak stwierdzic jedno: perły bardzo rzadko zmieniają wybór (chyba, że trafią na poławiacza, bo wtedy nie mają wyboru). Ta perła wybrała swojego znalazcę i nie był on poławiaczem, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że będzie mogła cieszyć go swym pięknem bardzo długo. Zalśniła delikatnie w słońcu, jakby na próbę, żeby sprawdzić, jakie wywiera wrażenie. Człowiek był nią zachwycony. Nigdy nie przypuszczał, że bedzie posiadał taki piękny klejnot. Jej opalizująca delikatnie powierzchnia nie przypominała niczego, co widział do tej pory. Jakiś człowiek przechodził nieopodal i zakrzyknął „Dzień dobry”. Znalazca nie odpowiedział, tylko obrzucił intruza wrogim spojrzeniem. „Na pewno chce mi odebrać moją perłę” pomyślał, po czym zamknął w dłoni swój klejnot. Od tej pory żył w ciągłym strachu, że straci to, co tak nieoczekiwanym zrządzeniem losu uzyskał. Czujnie obserwował wszystkich wokoło i kipiał w nim gniew, gdy tylko ktoś spojrzał na jego perłę. Nie chciał dopuścić do tego, by miała jakąkolwiek okazję wybrania sobie innego właściciela. Zajęty odpędzaniem intruzów, przestał zwracać uwagę na jej piękno. Nie zauważył, że stopniowo zaczęła tracić swój blask. Nadal jednak trwała przy nim w nadziei, że wzbudzi w nim zachwyt choć raz jeszcze. Bo perły, jak zapewne wiecie, czerpią energię życiową z podziwu, jakim są darzone przez tych, którzy ich piękno potrafią docenić. Nieszczęsna perła, strzeżona dzień i noc przed wzrokiem ciekawskich, a i przez swego znalazcę już niedoceniana, straciła swój blask. Jej powierzchnia zrobiła się matowa, potem ściemniała, aż zaczęły powstawać na niej rysy i pęknięcia. Wtedy perła z dużym smutkiem i bólem podjęła decyzję, że odejdzie od swego znalazcy. Nie odeszła jednak dlatego, że przestał o nia dbać, lecz dlatego, że nie potrafiła już wzbudzić w nim zachwytu. Bo perła nigdy nie obarczy winą swego znalazcy. One bardzo rzadko zmieniają wybór. Tego dnia perła zagubiła sie tak samo nagle i niespodziewanie, jak kiedyś się znalazła. Po paru godzinach była już z powrotem w słonych głębinach oceanu, gdzie miała szansę odzyskać chociaż część dawnego blasku. Tymczasem człowiek dopiero teraz zrozumiał swój błąd. Bo dopiero po stracie potrafimy docenić szczęście, które było naszym udziałem. Rozpaczał on długo po zniknięciu perły i choć codziennie chodził nad brzeg morza przesiewać dłonią piasek, już nigdy jej nie zobaczył. A perły bardzo rzadko zmieniają wybór. Od tamtej pory uczył wszystkich swych synów i wnuków, by nie popełnili oni już nigdy tego błędu. Pamiętaj, gdy odnajdziesz perłę, nie martw się, że inni na nią patrzą. To Ty ją znalazłeś a perły bardzo rzadko zmieniają wybór. Dbaj o nią, a ona odwdzięczy ci się swoim blaskiem. Innych zaś podziw dla niej, niech będzie dla ciebie powodem do dumy, której nie zapomnij okazać. Perła, która wie, że jesteś z niej dumny, będzie swym blaskiem przyćmiewała brylanty... Autor nieznany

49


Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz gorszych i lepszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak i plany, będą dla ciebie źródłem radości. Wykonuj swą pracę z sercem, jakkolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty. Wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.