Dla Kościoła nadeszła godzina niepokoju, samokrytyki, można by nawet po− wiedzieć – samozniszczenia. Jest to jak wewnętrzny wstrząs, bolesny i złożo− ny, którego nikt by się nie spodziewał po zakończeniu Soboru. Papież Paweł VI, przemówienie z 7 grudnia 1968 roku Sądziliśmy, że po Soborze nastanie słoneczny dzień w historii Kościoła. Ale zamiast tego nastał dzień pochmurny i burze, ciemność (...). I jak do tego doszło? Wyznamy wam myśl, która może być – sami przyznajemy to w swo− bodnej rozmowie – która może być bezpodstawna, a jest nią to, że mamy do czynienia z siłą, przeciwną siłą. Nazwijmy ją po imieniu: z diabłem. Wygląda to tak, jakby z jakiejś tajemniczej szczeliny swąd szatana wdarł się do świątyni Boga. Papież Paweł VI, audiencja generalna, 1972 Wielki ruch protestacyjny, który wstrząsnął Francją i Europą w maju i czerwcu 1968 r. nie oszczędził Kościoła. Niektórzy duchowni wspierali kontestacyjny zryw studencki i społeczny. Ale protest uderzył też w sam Kościół jako insty− tucję, stawiając pod znakiem zapytania rolę i wizerunek kapłana. Problem opisany w tej książce przez długi czas był tematem tabu. Yves Chiron opowia− da o roku 1968 w Kościele. W tym właśnie roku mają miejsce również wielkie wydarzenia kościelne: w obliczu narastającego kryzysu wiary Paweł VI ogła− sza uroczyste Credo. Papież publikuje również encyklikę na temat antykon− cepcji, Humanae Vitae, która dla wielu stanie się bardzo kontrowersyjna, w tym także dla niektórych episkopatów. Teologia wyzwolenia pojawia się w pełnym rozkwicie na konferencji w Medellin. Systematyczny przegląd ów− czesnych dokumentów, źródeł prasowych i świadectw głównych aktorów tych dramatycznych wydarzeń został zwieńczony przez eksplorację wielu archiwów, zwłaszcza bardzo bogatych Archiwów Diecezji Paryża, co czyni z tej książki wyjątkowe dzieło, ukazujące w nowym świetle zamęt, jaki zapanował w Koś− ciele w roku 1968, czego skutki niewątpliwie trwają do dzisiaj. W latach i miesiącach poprzedzających Maj '68 wielu teologów, a także ludzi Kościoła zaangażowało się (nawet jeśli zjawisko to było marginalne) w spra− wy rewolucji, gdzie by ona się nie rozgrywała. Następnie protest, który dał o sobie znać w niektórych sektorach Kościoła, rozwijał się w różnych posta− ciach. Kryzys w Kościele – kryzys doktrynalny, kryzys dyscyplinarny, kryzys tożsamości kapłańskiej – który poprzedzał wydarzenia Maja '68, utrzymał się i przybrał na sile. Maj '68 nie był dla Kościoła początkiem kryzysu, lecz wstrzą− sem pogłębiającym kryzys, który rozpoczął się już wcześniej i miał trwałe i liczne konsekwencje. Zamówienia: Kraków, ul. Swoboda 4 tel. 12 2926869 oraz w księgarni internetowej www.religijna.pl
ISBN 978−83−7864−107−0
Cena: 34,90 w tym 5% VAT
Rewolta '68 roku nie zatrzymała się u progu świątyni. Wniknęła do niej jak „dym szatana” (…) Przede wszystkim poprzez nieposłuszeństwo, pierwszą za− sadę rewolucji. Chodzi o odmowę Bogu tego, co nie odpowiada wewnętrznym oczekiwaniom człowieka (…) Duch rewo− lucji, przy nieraz kompletnej ślepocie jego eklezjalnych zwolenników, staje po stro− nie węża, Kaina i Judasza. Jego praw− dziwą intencją jest odrzucenie rzeczywi− stości grzechu wraz z całym zapotrzebo− waniem łaski ze strony Boga. To, co do− tąd w oczach ludzi było święte, dobre i słuszne, obecnie jest traktowane jako więzienie dla nowoczesnej duszy. Jest to anarchistyczna utopia, (…) która bun− tuje się przeciw Bogu i własnej naturze. (…) W imię spontanicznej emocji czło− wiek odrzuca uprzejmość i szacunek, się− gając po wulgaryzm i grymas. I nazywa to autentycznością, którą należy doce− niać i promować. Nikt już nie może powiedzieć, że kontr− kultura '68 może dać wyzwolenie i szczę− ście: rozwody, seksualna dowolność, pornograficzna rewolucja, zerwanie wię− zi, dominacja własnego ja i zachcianki, własne ja pogrążone w samotności, roz− bicie na drobny pył społeczeństwa bez ojców i bez autorytetów. Ludzie nie wiedzą, jak temu zaradzić. Przechodzą od zniechęcenia do zniechęcenia, od paroksyzmu do paroksyzmu, od szaleń− stwa do szaleństwa. Nie zaprowadzili raju na ziemi, ani nawet nie uczynili jej lepszą. Krążą, groźni dla siebie i dla innych, co− raz liczniejsi i zdesperowani, zombies, podekscytowani sięganiem po narkoty− ki, alkohol, uporczywe i dostępne nad− użycia erotyczne. Taki jest efekt życia bez Boga. „Świat bez Boga prędzej czy póź− niej przemieni się w świat przeciwny czło− wiekowi” – mówił Jan Paweł II. fragment wstępu ks. Roberta Skrzypczaka