Objawienia niezwykłe




Carl August Johannes Ewald von Kleist

Objawienia niezwykłe
Carl August Johannes Ewald von Kleist
Objawienia
Wydawnictwo AA Kraków
Tytuł oryginału: Auffallende Erscheinungen an dem Christusbilde von Limpias; przekład z wydania angielskiego: The Wonderful Crucifix of Limpias. Remarkable Manifestations w przekładzie E. F. Reeve
Tłumaczenie: Jacek Paweł Laskowski
Redakcja i korekta: Wydawnictwo AA
Skład, łamanie i projekt okładki: Wydawnictwo AA
Copyright © for this translation and edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2023
ISBN 978-83-7864-787-4
Wydawnictwo AA s.c.
30-332 Kraków, ul. Swoboda 4
tel.: 12 292 04 42
e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl
Limpias to niewielkie miasteczko w pobliżu Santander na północy Hiszpanii, nad Zatoką Biskajską. W kościele parafialnym tegoż miasteczka znajduje się niesamowita rzeźba ukrzyżowanego Chrystusa, zwana Santo Cristo de la Agonia. Już same jej walory artystyczne zachęcają do odwiedzenia tego zakątka Hiszpanii, ale Limpias i Santo Cristo zasłynęły z zupełnie innego powodu – niezwykle spektakularnych wydarzeń, które rozpoczęły się w dniu 30 marca 1919 roku. Właśnie wtedy po raz pierwszy zgromadzeni w kościele ludzie dostrzegli Chrystusa ożywającego na krzyżu. Poruszenia oczami, ruch ust i głowy, krew płynąca z ran i spod cierniowej korony, zmiana barwy ciała, unoszenie się klatki piersiowej, potworna agonia Zbawiciela, Jego spojrzenie, czasami pełne miłości, czasami karcące i groźne niczym zapowiedź kataklizmu… Świadków i świadectw wciąż przybywało, wieść o Cudownym Krucyfiksie szerzyła się błyskawicznie, przyciągając do Limpias tysiące pielgrzymów, ciekawskich, wątpiących, dziennikarzy poszukujących sensacji, naukowców, sceptyków i ateistów chcących zdemaskować kolejne oszustwo… Cudów doświadczali mali i wielcy, dzieci, osoby dorosłe, duchowni, inżynierowie, lekarze, a nawet osoby niewierzące. Mnożyły się nawrócenia, a ci, na których zatrzymało się spojrzenie konającego Pana, zmieniali na zawsze swoje życie. Do Limpias przybywały dziesiątki tysięcy osób z całej Hiszpanii, a wkrótce również z zagranicy. Przed Cudownym Krucyfiksem w Limpias pochylali głowę nawet członkowie hiszpańskiej rodziny królewskiej. W zakrystii kościoła w Limpias złożono około 8000 świadectw
niezwykłych doświadczeń, uzdrowień i nawróceń. Figura Santo Cristo była badana ze szczegółami przez przedstawicieli nauk ścisłych i teologów, a doświadczający wizji konania Chrystusa lekarze opisywali agonię Pana w najdrobniejszych szczegółach, odwołując się do medycyny, anatomii i fizjologii.
Książka, którą trzymasz w ręku, Drogi Czytelniku, to relacja niemalże naocznego świadka tych niezwykłych wydarzeń. Po raz pierwszy ukazała się w 1922 roku. Jej autor, niemiecki duchowny i arystokrata, baron Carl August Johannes Ewald von Kleist z niezwykłą wnikliwością podszedł do nadprzyrodzonych wydarzeń w Limpias. Zebrał mnóstwo materiałów, z których sporą część zamieścił w tej książce, dzięki czemu możemy poznać relację osób doświadczających Cudu Żywego Krucyfiksu z Limpias, pochodzących z różnych stanów, osób różnych profesji i odmiennych postaw. To niesamowita historia nadzwyczajnej Bożej interwencji, która przemieniła życie i sposób patrzenia na świat tysięcy osób. Z pewnością warta jest poznania, bo już sama lektura zamieszczonych tu świadectw może zmienić choćby nasz sposób przeżywania Eucharystii. Warto też mieć w pamięci istnienie Cudownego Krucyfiksu, aby, w miarę możliwości, odwiedzić parafialny Kościół w Limpias i stanąć pod figurą Ukrzyżowanego, który tak wielu osobom dosłownie ukazał tajemnicę swego cierpienia i odkupieńczej śmierci.
Niezwykłe zjawiska towarzyszące Krucyfiksowi z Limpias, trwające obecnie już dwa i pół roku, wywołały na całym świecie wielką sensację. Od 30 marca roku 1919 blisko 400 tysięcy ludzi nawiedziło wcześniej całkowicie nieznany kościół parafialny małego miasteczka leżącego na północnym wybrzeżu Hiszpanii. Tysiące spośród nich stały się tam świadkami objawień. Ile ich było – nie sposób ustalić, bo jak to zwykle bywa, tylko mniejszość spośród nich pozostawiła lub przesłała pisemne
świadectwo tego, co widzieli. Mimo to zgromadzono już blisko 8000 takich świadectw, z których 2500 zostało zaprzysiężonych.
Ogromna liczba ludzi odkryła w Limpias wiarę w Boga, stając się żarliwymi chrześcijanami. Ale także i ci spośród odwiedzających to nowe centrum pielgrzymkowe, którzy nie doświadczyli tam żadnych objawień – a takich jest zdecydowana większość – wrócili do swoich domów w ogromnej części głęboko poruszeni i przekonani, że w Limpias dzieją się rzeczy, których człowiek myślący nie może zignorować, uznając je za efekt zbiorowej sugestii, złudzenia czy tym podobnych wyjaśnień.
Przez dwa i pół roku tysiące ludzi z doświadczeniem uniwersyteckim, a także rozsądnych, myślących osób wszelkiego rodzaju profesji z Hiszpanii, z Europy, a nawet z Ameryki stawało przed tym Krucyfiksem, poszukując naturalnego wyjaśnienia zachodzących tam zjawisk.
Przez osiemnaście miesięcy wysoko cenieni profesorowie fizyki i psychologii, powołani do komisji badawczej, niezmordowanie przeprowadzali wszelkiego typu eksperymenty, aby wyśledzić naturę owych
fenomenów, nie osiągając wszakże jak dotąd żadnego rezultatu. Pracowicie zajmowali się też tą kwestią teologowie, osiągając nieco rozeznania co do tych znaczących objawień, ale do chwili obecnej byli oni w stanie wysunąć tylko kilka hipotez na ich temat.
Tymczasem kult Krucyfiksu niezmiennie narasta. Ogromne liczby nawróceń, znacznie przekraczające tysiąc przypadki uzdrowienia, potężny rozkwit pobożności Cierpiącego Zbawiciela oraz bezsilna wrogość wszelkich nieprzyjaciół Chrystusa stanowią ciąg kontynuacji owych zdumiewających zdarzeń. Biskupi hiszpańscy są już tak przekonani o wartości ruchu religijnego, jaki emanuje z Limpias, że na wszelkie sposoby wspierają udające się tam pielgrzymki i sami biorą w nich udział, by stymulować pobożność ludu, skierowaną ku Santo Cristo .
19 lipca roku 1921 Penitencjaria Apostolska w Rzymie przyznała nawet wszystkim, którzy nawiedzają ów kościół parafialny i znajdujący się w nim Krucyfiks, siedem lat odpustu zupełnego, który uzyskiwać można w cztery dni roku.
Niniejsza książka, mająca już swoją edycję francuską i holenderską, stawia sobie za cel zapoznanie czytelnika w sposób bardziej szczegółowy z tym nowym ośrodkiem błogosławionego szafarstwa łask oraz z treścią najważniejszych świadectw w tej sprawie. Z setek złożonych oświadczeń wybrano do niej te najpoważniejsze oraz zawierające najbardziej znaczące treści. Towarzysząca temu próba podania wyjaśnień została w niniejszym wydaniu uzupełniona i zmodyfikowana na podstawie wyników badań teologicznych. W istocie ogranicza się ona do możliwie najkrótszego podsumowania różnych opinii teologów hiszpańskich, którzy jako jedyni, jak dotąd, podjęli się naukowej analizy tych zjawisk.
Wszyscy oni, z wyjątkiem o. Rubio Cercasa z Zakonu Kaznodziejskiego, w mniejszym lub większym stopniu przychylili się do uznania
nadprzyrodzonego charakteru omawianych objawień, nie zamierzając przez to bynajmniej uprzedzać orzeczeń Kościoła. Autor niniejszej książki przyjmuje taki sam punkt widzenia, podporządkowując się bez
zastrzeżeń władzy osądu kościelnego i deklaruje, że cytowane tu zeznania mają wartość jedynie relatywną, zależną od tego, jaką kompetencję do sformułowania własnej opinii mają składający je świadkowie, i jaka jest ich wiarygodność.
Ujmując rzecz ogólnie, podkreślić należy, że przy ocenie objawień tego rodzaju unikać należy dwóch skrajności. Ludzie, których wiara jest słaba, a także osoby skażone racjonalistycznym sceptycyzmem, niemalże z zasady trzymają się na dystans od wszystkiego co nadnaturalne, a zatem podchodząc do sprawy z trwożliwą powierzchownością, gotowi są traktować z pogardą poruszające do głębi wydarzenia z Limpias. Przeciwnie, ludzie pobożni – ci mają skłonność do bezrefleksyjnego przyjmowania wszelkich świadectw i do uznawania takich zdarzeń za ewidentne cuda, bez dalszych ceregieli. Właściwe stanowisko leży w sposób oczywisty pomiędzy tymi dwoma – polega zaś ono na tym, by z czujną rezerwą sprawdzić wiarygodność świadków i ich zeznania, uznając zarazem, z wdzięcznością wiary, fakt współczucia Wszechmogącego Boga, który – przeważnie w czasach trudnych, a więc w sposób szczególny i w naszych – manifestacyjnie przejawia wolę wskazywania rodzajowi ludzkiemu drogi do zbawienia w jakiś niezwykły sposób.
Dopóki jednak Kościół nie określi na drodze procesu kanonicznego cudownego charakteru objawień w Limpias, przekonany katolik będzie się wystrzegał zbyt wysokiej własnej oceny takich wydarzeń, jako że grają one rolę podrzędną w zestawieniu z przekazem teologii dogmatycznej oraz środkami łaski, będącymi w dyspozycji Kościoła.
Ilustracje, którymi wzbogacono tę książkę, zostały łaskawie przekazane do mojej dyspozycji przez fotografa z Limpias i Santander, p. Leoncio Margana, za co składam mu najserdeczniejsze podziękowania, podobnie jak kapłanowi z Limpias, Przewielebnemu ks. dziekanowi Eduardo Miqueli, który okazał mi wielką otwartość i udzielił wielu ważnych informacji. Specjalne podziękowania winien jestem mojej siostrze, która, spędziwszy blisko piętnaście lat w różnych regionach Hiszpanii, miała – dzięki swej wszechstronnej wiedzy na temat stosunków
w tym kraju – poważny udział w nadaniu kształtu tej książce. Oby spotkała się ona z przyjaznym przyjęciem także w innych krajach.
Breslau, 21 października 1921
Wodpowiedzi na poniższy list, skierowany do Ojca Świętego Benedykta XV, ks. dziekan z Limpias otrzymał cytowaną korespondencję z Penitencjarii Apostolskiej.
Ojcze Święty, Proboszcz miasta Limpias w diecezji Santander upada do stóp Waszej Świątobliwości, błagając pokornie o udzielenie opustu zupełnego, który przez cztery dni w roku swobodnie uzyskać mogliby wszyscy wierni nawiedzający wspomniany wyżej kościół oraz znajdującą się w nim świętą Figurę Ukrzyżowanego i odmawiający przed nią przepisane modlitwy w intencji Papieża.
(podpisano) ks. Eduardo Miqueli
Rzym, 19 lipca 1921
Święta Penitencjaria Apostolska chętnie spełnia tę prośbę i gwarantuje tę łaskę na lat siedem. Bez względu na wszelkie zarządzenia przeciwne.
Małe miasteczko Limpias położone jest we wschodniej części prowincji Santander, w dystrykcie Laredo, i liczy dziś ok. 1300 mieszkańców. Nie tworzą go powiązane ze sobą ulice i domy, jak dzieje się to w nowszych miejscowościach w jego sąsiedztwie – składa się nań piętnaście grup domów rozmieszczonych w różnych od siebie odległościach i rozdzielonych łąkami oraz ogrodami. Z każdej strony uderzają tu oczy przybysza ładne, czcigodnie prezentujące się stare budynki, ale także duże, współczesne domy wiejskie, będące świadectwem dobrobytu tutejszych mieszkańców, a zarazem nadające całości tego miejsca przyjemny i atrakcyjny wygląd. Szczególną uwagę zwraca ładny ciąg białych domów w nowszej części miasteczka, wznoszących się nad strumykiem o nazwie Limpias. Od północnego wschodu góruje nad miejscowością pokryte pięknym drzewostanem wzgórze Otero; na jego szczycie wznosi się kwadratowa wieża, ze sławnym, teraz nieszczęśliwie uszkodzonym przez piorun zegarem, którego kuranty słychać było na wiele mil dookoła, aż po sąsiednie miejscowości Ampuero, Colindres i Treto. Swój dobrobyt i piękno zawdzięcza Limpias dogodnemu położeniu nieopodal ujścia rzeki Asón do Zatoki Biskajskiej, ale również pracowitości swoich mieszkańców, których głównymi zajęciami są rolnictwo, handel i rozmaite rzemiosła. W obecnych czasach handel w Limpias nie osiąga już tego poziomu, jaki poświadczony jest tu dla
czasów minionych. Na przykład w roku 1831 wyeksportowano stąd do Anglii 10 324 buszli1 kukurydzy, a w roku 1845 nie mniej niż 52 000 buszli mąki kukurydzianej. Także tutejsze wyborne wina cieszyły się popularnością w Ameryce.
Od samego zarania Limpias jego mieszkańcy wysoko cenili sobie ład, porządek w hodowli i czystość, dzięki czemu zasłużyli sobie na piękną nazwę swojej miejscowości – bo słowo limpias oznacza po hiszpańsku „czysty”. W archiwach Limpias kryje się wiele szczegółów
1 Buszel to dawna jednostka objętości i masy. W odniesieniu do zbóż, jeden buszel to niespełna 32 kg (przyp. red.).
wciąż mających znaczenie dla oceny ludności tego miasteczka. Stara dokumentacja komitetów parafialnych dowodzi, że od najdawniejszych czasów dbały one o stan ulic oraz publicznych miejsc odpoczynku, osiągając w tym bardzo dobre efekty. Regulacje dotyczące zachowywania porządku i czystości były tu bardzo drobiazgowe. Określono nawet zasady budowania kurników, których nie wolno było stawiać na placach publicznych i przy drogach; opisano też zasady wychowywania dzieci, opieki nad chorymi czy traktowania zwierząt, a także oczyszczania i naprawy dróg itp. Co siedem lat nakazano przeprowadzać spis ludności, by wiedzieć, kto w tym czasie opuścił Limpias lub wstąpił w związek małżeński, „ażeby w przyszłości mogły być znane dane dotyczące każdego i by o każdym można było pamiętać”. Każdy, kto przybywał do Limpias, by się tu osiedlić, musiał w ciągu sześciu miesięcy udowodnić, że był dobrego i szlachetnego urodzenia – jeśliby tego nie uczynił, musiał opuścić miasteczko. Jednakże nawet jeśli ktoś wypełnił całkowicie te warunki, mógł być dopuszczony do urzędów publicznych dopiero po spokojnym i uczciwym przeżyciu w Limpias dziesięciu lat. Każdy zaś, kto taki urząd publiczny obejmował, musiał uroczyście zaprzysiąc, że będzie „działał sprawiedliwie i wypełniał obowiązki związane ze swoim stanowiskiem w sposób spokojny, bezinteresowny, prawy i bezstronny”.
Szmugiel i import kontrabandy, do których wielką pokusę stanowiła bliskość portów w Laredo i Santonie, karane były z niewiarygodną surowością; każdy, komu udowodniono takie przestępstwo, był stąd nieodwołalnie wypędzany. Wysokość płacy za prace publiczne była ustalona oficjalnie, zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Można z powodzeniem stwierdzić, że panował w Limpias chrześcijański socjalizm, a jego praktyczne stosowanie powodowało rozkwit miasteczka.
Jakkolwiek regulacje te nie są już, rzecz jasna, obecnie przestrzegane tak ściśle, to jednak aż po dziś dzień ludzie tutejsi wciąż pozostają pod wpływem dawnego ducha; dlatego socjaldemokraci nie znaleźli tu aż tylu zwolenników co w innych częściach Półwyspu Iberyjskiego.
Od września roku 1912 Limpias posiada piękny, przestronny budynek szkolny, który odpowiada wszelkim nowoczesnym wymaganiom higienicznym, a dzieci mają w nim do dyspozycji nawet łaźnie z gorącą i zimną wodą. Do gimnazjum dla dziewcząt – które wraz z przynależnym do niego internatem zostało w roku 1861 przejęte przez zgromadzenie „Córek Krzyża” (Hermanas de la Cruz), uczęszcza blisko sześćdziesiąt uczennic. W instytucji tej, połączonej także ze szkołą dla dziewcząt, naucza obecnie dwanaście sióstr.
Limpias jest powszechnie znane przede wszystkim z powodu swojego kolegium Ojców od św. Wincentego a Paulo, które rozpoczęło tu swoją działalność wychowawczą i edukacyjną w roku 1893, osiągając od tego czasu wielkie efekty w swojej pracy duszpasterskiej. Jego wielki
nowy budynek, z szerokimi korytarzami i przestronnymi klasami, rozległymi ogrodami i boiskami, położony jest w centrum miasta na pięknym wzgórzu Rucoba. Posiada godne uwagi muzeum minerałów, a także zbiory starożytności, wspaniale wyeksponowane i opracowane przez uczonego i niezmordowanego o. Sierra. Kolegium cieszy się bardzo dobrą opinią i pozostaje w ścisłym związku z technicznymi i handlowymi szkołami w Santander.
W tejże dzielnicy Rucoba, będącej najwyżej położoną częścią Limpias, znajduje się także wielki, stary kościół parafialny, który wedle rozmaitych opinii wzniesiony został w XV wieku. Jednakże o. Antonio Echeverría, na podstawie ogólnego urządzenia i stylu świątyni wnioskuje, że mógł on powstać dopiero w pierwszej połowie wieku XVI, zwłaszcza że najstarsze akta archiwum parafialnego nie sięgają poza rok 1580. Kościół otoczony jest rozległym placem, na którym zasadzono drzewa, a obecnie znajdują się na nim także liczne stragany, na których można się bardzo tanio pokrzepić oraz zakupić równie niedrogie dewocjonalia. Z zewnątrz kościół nie reprezentuje żadnego szczególnego stylu; sprawia po prostu wrażenie starego, zubożałego miejsca kultu. Kamienie, poczerniałe w ciągu stuleci, potężne ściany i kolumny, poprzerastane wysuszoną winoroślą nadają tej czcigodnej, wyniosłej bryle charakter tajemniczy, emanujący klimatem poezji, wzmacniany dodatkowo przez spokój tego miejsca oraz miękkie tło, jakie tworzą otaczające je zielone wzgórza.
Fasada oraz główne drzwi zostały całkowicie odrestaurowane dopiero ostatnio przez obecnego proboszcza i teraz sprawiają przyjemne wrażenie. W niszy powyżej wejścia umieszczona jest figura siedzącego świętego Apostoła Piotra, którego kościół ten nosi wezwanie. Po jego obu stronach stoją postacie męczenników Emeteriusza i Celedoniusza. Wnętrze kościoła wybudowane zostało w stylu gotyckim z najwcześniejszej fazy jego dojrzałej już ozdobności. Kolumny, łuki i mury międzynawowe są wciąż kamienne, ale niestety, podobnie jak cała reszta wnętrza, utraciły swoje pierwotne piękno wskutek
nakładania na nie kolejnych warstw farby. Ponad ołtarzem głównym, w absydzie, pod baldachimem, stoi ogromna Grupa Ukrzyżowania wraz z tak znaną dziś postacią Chrystusa w Agonii, która poniżej opisana zostanie bardziej szczegółowo. Ołtarz główny był pierwotnie innego kształtu i zdobiła go figura św. Piotra. Kiedy na jej miejscu umieszczono Grupę Ukrzyżowania, także sam ołtarz musiał ulec stosownej rekonstrukcji. Usuniętą z ołtarza figurę Księcia Apostołów zastąpiła jego statua w niszy portalu głównego.
Poza ołtarzem głównym znajduje się tu w przedniej części kościoła dziewięć innych ołtarzy, z których cztery, nowe, wzniesione zostały przy kolumnach, pozostałe zaś przy ścianach. Zaraz przy wejściu po stronie epistoły2 widzi się przede wszystkim stary ołtarz z artystycznie rzeźbionym krucyfiksem, który jest starszy niż ten przedstawiający Chrystusa w Agonii z ołtarza głównego. Naprzeciw niego, po drugiej stronie, stoi ołtarz poświęcony Królowej Różańca. Centralnie, w pobliżu kazalnicy, znajdują się dwie kaplice – jedna po stronie epistoły, poświęcona Apostołowi Jakubowi, i druga, po stronie Ewangelii3, poświęcona św. Hieronimowi. Obie kaplice ozdabiają wspaniałe sarkofagi z marmuru karraryjskiego, z pięknie wyrzeźbionymi postaciami i herbami wybitnych nobilów. Dalej, przy murze międzynawowym, stoi ołtarz św. Mikołaja z Bari. W nawie głównej, w przedniej części prezbiterium, jeden ołtarz, po stronie Ewangelii, poświęcony jest Najświętszemu Sercu Jezusa, drugi zaś, po stronie epistoły, Niepokalanemu Poczęciu; naprzeciw nich, przy dwóch innych kolumnach wznoszą się ołtarze św. Józefa i św. Izydora.
Po wejściu do kościoła oko widza przyciąga od razu piękny, obszerny baldachim, pod którym znajduje się figuralne przedstawienie Męki i Śmierci Zbawiciela; w Wielkim Tygodniu w miejscu tym
wznosi się ołtarz Grobu Pańskiego. Uwagę zwiedzającego przyciąga też ogromny, znajdujący się na ścianie lewej nawy, obraz przedstawiający Zdjęcie z Krzyża, ofiarowany w roku 1768 przez Don Diego de la Piedra.
Organy są całkiem nowe – po raz pierwszy użyto ich 17 września 1918 roku.
Przestronna stara zakrystia sprawia wrażenie czegoś czcigodnego. Oświetlona jest skąpo, bo światło dzienne wpada tu tylko przez jedno wąskie okno. Znajdujące się tu meble pochodzą z najwcześniejszych lat istnienia kościoła. Szczególną uwagę zwrócić wypada na stary stół, o którym powiadają, że korzystał z niego sam Karol V, kiedy w październiku roku 1556 przebywał w Limpias. Obok niego stoi też w zakrystii ołtarz z obrazem przedstawiającym Zdjęcie z Krzyża, datowany na rok 1483, a przeniesiony tu z jednej z kaplic.
Nie trzeba dodawać, że naszą uwagę przykuwa przede wszystkim cudowny krucyfiks, umocowany na ścianie ponad Tabernakulum. Pod szerokim baldachimem z czerwonego, obszytego złotą koronką aksamitu wznosi się wielki krzyż o majestatycznej, sięgającej niemal dwóch i pół metra wysokości. Przedstawienie ciała Ukrzyżowanego, w kolorze jasnobrązowym, wysokie na blisko metr osiemdziesiąt, wykazuje pewne anatomiczne błędy proporcji, szczególnie gdy chodzi o tułów i kończyny. Szyję i głowę Chrystusa przedstawił jednak artysta w sposób mistrzowski. Przede wszystkim Jego twarz jest wybitnym dzie -
łem sztuki, które wzbudza w pobożnym widzu uczucia głębokiej czci. W gasnących oczach Pana i w robiących potężne wrażenie rysach Jego twarzy rozgrywa się bój pomiędzy pierwszymi cieniami nadciągającej śmierci a ostatnimi przejawami ludzkiego życia. Pierś wznosi się z najwyższym wysiłkiem, żeby po raz ostatni nabrać oddechu. Po tym jak
Pan Nasz wypowiedział na Krzyżu ostatnie ze Swoich słów, spojrzał
On tęsknie w Niebo, całkowicie zatracając się w kontemplacji Boga, Swojego Ojca. Źrenice, zgodnie z hiszpańską manierą wykonane z porcelany, zwracają się zatem w górę, tak że przeważnie widoczne są tylko białka oczu. Dolne powieki opadają nieco i przedstawione są jako siniejące, co jeszcze bardziej pogłębić ma wrażenie, że Święte Usta już za
chwilę wydadzą swe ostatnie tchnienie. Wskazujący i środkowy palec obu dłoni wyciągają się, jakby chciały udzielić błogosławieństwa, natomiast pozostałe palce w bolesnym skurczu zamykają się wokół główek
gwoździ. Po obu stronach Konającego stoją – przedstawione także w wymiarach nadnaturalnie dużych – postacie Bolejącej Matki Boga oraz Ukochanego Ucznia, Jana.
Każdy, kto patrzy na tę wywołującą potężne wrażenie grupę
– szczególnie teraz, po sensacyjnych zjawiskach związanych z tym przedstawieniem Chrystusa – w sposób naturalny zadaje sobie pytanie, kim był artysta, który wykonał tę rzeźbę. Niestety, nie mamy pewnej informacji odnośnie do pochodzenia i historii Krucyfiksu. Tradycja mówi, że w XVI stuleciu był on czczony w prywatnej kaplicy hrabiego
San Isidro w Kadyksie. Pewnego razu, gdy gwałtowny, spowodowany trzęsieniem ziemi wylew morza groził zalaniem miasta, wyniesiono Go w procesji na zewnątrz, a wszędzie tam, gdzie się On pojawił, wody natychmiast się cofały. Ze względu na ten cud kapituła katedralna Kadyksu wyraziła życzenie, by Krucyfiks nie pozostawał już w zamkniętym oratorium prywatnym, ale był wystawiony w jakimś miejscu umożliwiającym oddawanie mu czci publicznej. Hrabia San Isidro, pochodzący z Limpias, ofiarował wówczas ów Krzyż kościołowi w miejscu swoich narodzin, by sprawić szczególną radość swoim krajanom.
Pracochłonne badania przeprowadzone w różnych archiwach umożliwiły jednak hiszpańskiemu uczonemu Amadorowi Carrandi stwierdzenie, że kościołowi w Limpias ów Krucyfiks ofiarował nie hrabia San Isidro, ale jego kuzyn, Don Diego de la Piedra Secadura, który urodził się w tym pięknym miasteczku w roku 1716.
Zalanie Kadyksu zostało potwierdzone jako fakt historyczny na marmurowej tablicy wmurowanej w jego dzielnicy Caleta; wyryta na niej wierszowana inskrypcja głosi, że 1 listopada 1755 roku „ziemia doznała nagłego wstrząsu. Kiedy poruszone nim sztormowe fale wzniosły się ponad mury Kadyksu, stały się one przedsmakiem dnia sądnego czekającego ludzi śmiertelnych, budząc niepojęty strach i siejąc wszelkiego rodzaju nieszczęścia”. Inny dokument stwierdza, że niejaki don Diego de la Secadura mieszkał w Kadyksie w czasie, gdy jego kuzyn don Jeronimo de Angulo Dehesa, hrabia San Isidro – urodzony w Limpias
rezydent peruwiańskiej Limy – umierał w roku 1771 w ówczesnej stolicy wicekrólestwa Peru.
Jak już wspomniano, po dziś dzień znajduje się w lewej nawie kościoła parafialnego w Limpias wielki obraz przedstawiający Zdjęcie z Krzyża, ofiarowany tu przez don Diego de la Piedra w roku 1768. Zawieszono go na gwoździach, których główki ozdobione są morskimi muszlami. Don Diego był członkiem zakonu rycerskiego św. Jakuba, o czym przypomina czerwony krzyż Santiago umieszczony na jego dawnym domu w Limpias, stojącym naprzeciwko kolegium prowadzonego przez misjonarzy. Jako taki miał on wielkie nabożeństwo do tego Apostoła, którego atrybutem, jak dobrze wiadomo, są muszle umieszczane na jego szatach. W wielu miejscach, w których św. Jakub odbiera szczególną cześć, spotyka się domy, drzwi, meble itd. ozdobione muszlami mającymi przywoływać pamięć tego Apostoła. W Salamance, na przykład, znajduje się dom zwany „Conchas” – a więc „dom muszli” – ponieważ jego fronton od góry do dołu ozdobiony jest nieprzeliczoną liczbą muszli.
Również i Krucyfiks z Limpias zamocowany został za pomocą gwoździ, których główki ozdobione są muszlami – tak samo jak wspominane przed chwilą malowidło w lewej nawie kościoła parafialnego. Fakt ten pozwala wnioskować, że przedstawienie Chrystusa z Limpias zostało ofiarowane kościołowi przez don Diego de la Piedra, oddanego rycerza Santiago. Kolejny tego dowód odnaleźć można w słowach dokumentu papieskiego z roku 1776, rozpoczynającego się od słów:
„Wyliczenie przywilejów, przekazanych na wieczne czasy przez Naszego Ojca Świętego, obecnie panującego Papieża Piusa VI, kościołowi parafialnemu św. Piotra w Limpias, będącemu pod jurysdykcją szlachetnego i wiernego gubernatora Bizkai, na prośbę don Diego de la Piedra, rycerza Królewskiego Rycerskiego Zakonu Świętego Jakuba i obywatela
miasta Kadyks”.
Ołtarzem, do którego przywiązane są wymienione we wspo -
mnianym piśmie przywileje, może być tylko ołtarz główny, na którym
umieszczony jest krzyż Chrystusa Konającego; także swoim stylem całkowicie odpowiada on zresztą epoce, w której ów Krucyfiks dotarł do Limpias. Dochodzimy zatem do następującej sekwencji dat:
– zalanie Kadyksu – rok 1755;
– wspomniane wyżej postanowienie kapituły katedralnej z Kadyksu o wystawieniu Krucyfiksu do czci publicznej– rok 1768 (ta sama data podana jest na obrazie zawieszonym w lewej nawie kościoła w Limpias);
– udzielenie przywilejów, gdy ukończona została budowa wielkiego ołtarza – rok 1776.
Grupa Ukrzyżowania z pewnością nie powstała jednak na żądanie don Diego de la Piedra; jest ona znacząco starsza. W każdym razie pochodzi z konwentu karmelitów bosych w Kadyksie, który już w czasie zalania miasta w roku 1755 był rozwiązany, zaś jego wyposażenie artystyczne przeszło w ręce osób prywatnych. W ten właśnie sposób
Krucyfiks trafić musiał do oratorium don Diego, skąd z czasem ofiarowano go do Limpias.
Styl, w jakim utrzymana jest cała Grupa Ukrzyżowania, odpowiada koncepcji realistycznej szkoły hiszpańskiej, choć wyróżniające tę szkołę wielkie napięcie mentalne, mające zwykle przykuwać uwagę i rozpalać ekscytację ludności, nie zdominowuje tego dzieła. Przedstawienie Chrystusa z Limpias charakteryzują raczej linie łagodne, których intencją jest oddziaływać nie tyle na zmysły, co na umysł odbiorcy.
Niektórzy wiążą autorstwo Krucyfiksu z osobą Alonso Berruguete; wielu mniema, że dzieło to stworzył Juan Martinez Montañés. Ale prace tych dwóch mistrzów mają całkiem odmienny charakter; na swoich krucyfiksach przedstawiają oni Zbawiciela jako już umarłego – podobnie jak to ma miejsce w przedstawieniu Cristo de la Expiratión z Sewilli; tu także stopy są skrzyżowane, ramiona wyciągnięte, opaska biodrowa solidnie zamocowana. Na Krucyfiksie z Limpias dłonie ukazane są tak, jak gdyby chciały błogosławić, stopy złożone są jedna na drugiej, a opaska biodrowa trzyma się na sznurze. Kształt kończyn
i całego ciała nie pozwala definitywnie określić autora rzeźby, ale też artystyczne opracowanie tych części ciała ma mniejsze znaczenie niż rzeźba głowy, dłoni i stóp. Przeciwnie, przyznać należy, że być może te ostatnie wyrzeźbione zostały przez samego mistrza, podczas gdy reszta ciała opracowana została, jak to się często zdarzało, przez jego ucznia. O autorstwo Krucyfiksu podejrzewano także Pedro Roldána i jego córkę Luisę, jako że ich dzieła noszą w sobie pewne podobieństwo do Chrystusa z Limpias, zwłaszcza w aspekcie delikatności kształtu; poza tym Roldán pracował także w Kadyksie, gdzie wśród innych jego rzeźb zachowały się przedstawienia świętych Servanda i Germana. Mimo to wszelkie charakterystyczne cechy rzeźby Chrystusa Konającego oraz obu towarzyszących mu figur Najświętszej Dziewicy i Świętego Jana, wykonanych w tym samym stylu, wskazują na to, że wyszły one spod dłuta Pedro de Mena (+ 1693). Powściągliwość całej koncepcji oraz siła, stanowiące wyróżniające cechy jego dzieł w poszczególnych postaciach, są także charakterystycznymi cechami Grupy z Limpias. Poza tym istnieje wielkie podobieństwo pomiędzy Chrystusem z Limpias a Chrystusem z kościoła parafialnego św. Andrzeja w Madrycie. Kiedy się porównuje te dwie rzeźby, nie sposób mieć wątpliwości, że wyszły one spod ręki tego samego artysty.
Limpias to niewielkie miasteczko w pobliżu Santander na północy Hiszpanii. W kościele para alnym tegoż miasteczka znajduje się niesamowita rzeźba ukrzyżowanego Chrystusa, zwana Santo Cristo de la Agonia W dniu 30 marca 1919 roku po raz pierwszy zgromadzeni w kościele ludzie, patrząc na ten krucy ks, dostrzegli Chrystusa ożywającego na krzyżu. Poruszenia oczami, ruch ust i głowy, krew płynąca z ran i spod cierniowej korony, zmiana barwy ciała, unoszenie się klatki piersiowej, potworna agonia Zbawiciela, Jego spojrzenie, czasami pełne miłości, czasami karcące i groźne niczym zapowiedź kataklizmu…
Świadków i świadectw wciąż przybywało, wieść o Cudownym Krucy ksie szerzyła się błyskawicznie, przyciągając do Limpias tysiące pielgrzymów, ciekawskich, wątpiących, dziennikarzy poszukujących sensacji, naukowców, sceptyków i ateistów chcących zdemaskować kolejne oszustwo… Cudów doświadczali mali i wielcy, dzieci, osoby dorosłe, duchowni, inżynierowie, lekarze, a nawet osoby niewierzące. Mnożyły się nawrócenia, a ci, na których zatrzymało się spojrzenie konającego Pana, zmieniali na zawsze swoje życie. Do Limpias przybywały dziesiątki tysięcy osób z całej Hiszpanii, a wkrótce również z zagranicy. Przed Cudownym Krucy ksem w Limpias pochylali głowę nawet członkowie hiszpańskiej rodziny królewskiej. W zakrystii kościoła w Limpias złożono około 8000 świadectw niezwykłych doświadczeń, uzdrowień i nawróceń. Figura Santo Cristo była badana ze szczegółami przez przedstawicieli nauk ścisłych i teologów, a doświadczający wizji konania Chrystusa lekarze opisywali agonię Pana w najdrobniejszych szczegółach, odwołując się do medycyny, anatomii i zjologii.
Ta książka to relacja niemalże naocznego świadka tych niezwykłych wydarzeń. Po raz pierwszy ukazała się w 1922 roku. Jej autor, niemiecki arystokrata, duchowny i teolog, z niezwykłą wnikliwością podszedł do nadprzyrodzonych wydarzeń w Limpias. Zebrał mnóstwo materiałów, z których sporą część zamieścił w tej książce, dzięki czemu możemy poznać relacje wielu osób doświadczających Cudu Żywego Krucy ksu z Limpias. To niesamowita historia nadzwyczajnej Bożej interwencji, która przemieniła życie tysięcy osób i ich sposób patrzenia na świat.
ISBN 978-83-7864-787-4
Cena: 39,90 w tym 5% VAT