2011 03 06 190 05

Page 1

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu nr 5 (190) 6 marca 2011 r. www.jajestemzmartwychwstaniem.pl

Szczególnie godne polecenia w tym numerze:

 5‐ciolecie Świetlicy u Zmartwychwstańców – s. 4  Roczne sprawozdanie z życia parafii – s. 7  Kazanie poświęcone IV przykazaniu – s. 10

List do parafian

Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 7, 21–27)

Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"

Moi Drodzy, zakończyła się wizytacja biskupia w na­ szej parafii. Korzystam z okazji, aby zatem po­ dziękować wszystkim, którzy w jakiejkolwiek formie przyczynili się do tego, aby przebiegła ona sprawnie, rzetelnie i oddała wiernie obraz naszego życia parafialnego. Myślę, że w tych dniach powinniśmy otrzymać uwagi księdza biskupa Zdzisława Fortuniaka. Jak tylko zostaną mi one przekazane, przedstawię je całej parafii. Przed nami Wielki Post. W tym roku jego znaczenie zostało nieco zmodyfikowane przez fakt beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II. Tydzień po Wielkiej Nocy, w niedzielę Miłosier­ dzia Bożego, do chwały ołtarzy wyniesiony zo­ stanie Karol Wojtyła. Jestem przekonany, że postać polskiego papieża będzie nas prowadziła ku właściwemu przeżyciu Triduum Paschalnego, najważniejszych dni w liturgii chrześcijaństwa. Dzisiaj zachęcam Was do zapoznania się z pro­ gramem Wielkiego Postu w naszej parafii. Wie­ rzę, że każda osoba, która chce przeżyć głęboko i świadomie ten czas nawrócenia, pokuty i szu­ kania Boga, znajdzie w naszej wspólnocie para­ fialnej stosowną pomoc. Domyślacie się zapewne, że i termin na­ szego odpustu parafialnego musiał w tym roku ulec zmianie. Od kilku lat nasze święto patro­ nalne celebrujemy na zakończenie Oktawy Zmartwychwstania, właśnie w niedzielę Miło­ sierdzia Bożego. W tym roku to niemożliwe. Wszyscy, tak czy inaczej, chcemy uczestniczyć Dokończenie na str. 2 >>>


Z życia parafii

Rozkład jazdy minionych tygodni  Zakończyła się wizytacja JE ks. bpa Zdzisława Fortuniaka.  5 marca rozpoczęliśmy w naszym kościele wystawę ikon pisanych przez pana Tomasza Grabowskie‐ go.

Rozkład jazdy na kolejne tygodnie

Przystanek Duszpasterstwo, które naprawdę chce pomóc ludziom, musi zawsze opierać się na prawdzie.

8 marca wspólnota Nie jesteś sam świętować będzie 1. roczni‐ cę swojej obecności w naszej parafii (więcej na str. 9). W środę 9 marca Środa Popiel‐ cowa i początek Wielkiego Po‐ stu. W tym dniu obowiązuje post ścisły, od którego nie ma dyspensy. Tego dnia możemy zjeść trzy posiłki, ale tylko jeden z nich do syta. Wstrzemięźli‐ wość od potraw mięsnych obo‐ wiązuje wszystkich od 14. roku życia, bez górnej granicy wieku, natomiast post ilościowy obo‐ wiązuje od 14. do 60. roku życia. Wraz z początkiem Wielkiego Postu zaczynamy nabożeństwa: Drogi krzyżowej w piątki o godz. 8.30, 17 (dzieci), 17.45 i 19.15 Gorzkie Żale z kazaniem pasyj‐ nym w niedziele o godz. 18. 10 marca ulicami Poznania przejdzie Droga Krzyżowa. Na‐ szej parafii powierzono niesie‐ nie krzyża od stacji VII do stacji VIII. Do udziału w tym nabożeń‐ stwie zapraszamy jak największe grono parafian, zwłaszcza mło‐

kard. Józef Ratzinger dzież. W kancelarii można się zgłaszać na pielgrzymkę organizowaną przez archidiecezję na beatyfi‐ kację Jana Pawła II. Szczegóły w gablotach. W każdy wtorek od 18 do 19 Koło Przyjaciół Radia Maryja przyjmuje wpłaty w salce im. SB B. Jańskiego. Ponadto w każdą pierwszą niedzielę członkinie KPRM pełnią całodzienny dyżur. Spotkania Lectio divina, które odbywają się w czwartki o godz. 18, a w piątki o godz. 8.30 w ka‐ plicy Matki Bożej. Przypominamy, że w każdy wto‐ rek o 18.30 odprawiana jest msza św. w intencji abstynencji i trzeźwości w rodzinach. Na‐ tomiast o 19.30 we wtorki spo‐ tyka się Grupa „Zmartwych‐ wstanie” – grupa rodzinna Al‐ Anon, która zaprasza wszystkich borykających się z problemem uzależnień w rodzinie. 6 marca rozpoczyna się 44. ty‐ dzień Modlitw o Trzeźwość Na‐ rodu. Co środę zapraszamy na in‐ dywidualną adorację Najświęt‐ szego Sakramentu od godz. 15. 17 marca o godzinie 19 Parafial‐ ny Oddział Akcji Katolickiej za‐

prasza na comiesięczne spotka‐ nie (biblioteka). Kalendarz liturgiczny Środa 9.03 – środa popielcowa, po‐ czątek Wielkiego Postu Niedziela 13.03 – I niedziela Wielkie‐ go Postu Sobota 19.03 – św. Józefa, patrona Kościoła powszechnego i rodzin chrześcijańskich Niedziela, 20.03 – II niedziela Wiel‐ kiego Postu __________________________________________

List do parafian

<<< dokończenie z str. 1 w ceremonii beatyfikacji. Dlatego też proponuję, aby wyjątkowo, tylko w tym roku, odpust parafialny urządzić 8 maja, dwa tygodnie po uroczystości Zmartwychwstania. Jak zawsze z sympatią o. Adam CR PS Przez cały Wielki Post będzie nam towarzyszyć wystawa ikon pisanych przez pana Tomasza Gra­ bowskiego.

„Ja jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu Ukazuje się od 1989 r.

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Jankiewicz, Danuta Piotr, Agnieszka Gałdow‐ ska‐Tarchalska, Karolina Osińska, Agnieszka Kubczak, Hieronim Piotr. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Zbyszek Jankiewicz (Kącik dziecięcy), Emilia Mrowińska (teatr), Teresa Śliwińska (Dla rodziców), Leszek Zygmunt (edycja, korekta, WWW). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać za pośrednictwem e‐maili: redakcja@jajestemzmartwychwstaniem.pl lub: blysch@libero.it albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel. / faks 0 61 833 73 85

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów. Strona 2


Rozważanie

Ślady na granicie

Rozważanie nad Liturgią Słowa

Busola w drodze do Pana

W

spółczesnemu człowiekowi przychodzi żyć w coraz bardziej skomplikowanym świecie – wielu z nas zadaje sobie pyta‐ nie, jak żyć, by swego życia nie zmarnować. Gdzie szukać szczęścia? Na jakim fundamencie się oprzeć? Życie ludzkie można budować na różnych funda‐ mentach: na skale, na piasku, na morzu. Jedynie chrześcijanin posiada mocny fundament, na którym może się pewnie oprzeć – to nasz Zbawiciel Jezus Chrystus. A to powinno oznaczać dla nas przede wszystkim starania, by pojąć Jego wolę. „Nie każdy, kto mi mówi »Panie, Panie!«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mego Ojca, który jest w niebie” – czytamy w dzisiejszej Ewange‐ lii. Wola Boża jest busolą nieustannie wskazującą nam drogę do Niego, jest równocześnie drogą do na‐ szego osobistego szczęścia. Jakąż radość sprawiłaby nam możliwość powiedzenia na końcu naszego ziem‐ skiego pielgrzymowania: zawsze i wszędzie starali‐ śmy się szukać i spełniać wolę Bożą! Takie jest znaczenie chrześcijańskiego posłuszeń‐ stwa: tego, które należy się Bogu i Jego przykazaniom; tego, który należy się Kościołowi oraz rodzicom, a także tego, które w różny sposób obowiązuje w ży‐ ciu społecznym, zawodowym itd. Pełnienie woli Bożej przydaje się również w poko‐ nywaniu trudności ‐ zwłaszcza wtedy, gdy dotykają nas wydarzenia bardzo bolesne i trudne: choroba, śmierć ukochanej osoby, cierpienie tych, których naj‐ bardziej kochamy... Za każdym wydarzeniem stoi Opatrzność, wszystko jest uporządkowane i dostoso‐ wane, by lepiej służyć naszemu zbawieniu, naszej świętości: absolutnie wszystko, co się dzieje w świe‐ cie, jak i to co, się dzieje codziennie w naszym małym światku naszego życia: w rodzinie, w pracy. Nierzadko w naszym życiu będziemy musieli do‐ konać aktu akceptacji woli Boga naszego Ojca. Po‐ wiedzmy wówczas w naszej osobistej modlitwie: „Chcesz Panie tego? Ja również tego chcę!” I następnie zagości pokój i pogoda w naszej duszy i wokół nas. A ja, czy podejmując ważne w moim życiu decyzje, pytałam Jezusa, co On na to? Czy zastanawiałam się kiedyś nad tym, co Bóg my‐ śli o moich wyborach? Czy zastanawiałam się nad tym, czy moje decyzje przybliżają mnie do Jezusa, czy raczej oddalają? Panie, ile Ty musisz mieć cierpliwości! Elżbieta

Zamykam w złotych ramach Zapisany w pamięci Srebrny zapach księżyca Zawieszony nad szczytami gór Oraz Gwiezdny pył Otulający dumne skały Zachłanne na dotyk ludzkich rąk Droczące się jak zakochani Zazdrośnie strzegąc dostępu Do szczytu wyobraźni Uwielbiam szmer potoków Wartko tańczących na kamykach Czesząc je palcami Wgrywam do serca ich śpiew Przekomarzający się Z dzwoneczkami na hali Do wtóru Muskaniem motylich skrzydeł Przerywanym Rytmicznym stukaniem dzięcioła I wplatanymi w echo Smużkami dymu z palonego drewna Przez twardych górali Oraz szept buków Płacz kosodrzewiny po deszczu Karmiącej kroplami wrzosy Na beskidzkich połoninach Przytulony do łagodnego zbocza Wariacko szczęśliwy Pozdrowienia przywożę Od tych nagich olbrzymów Na drugim krańcu świata Na ich granicie zostawiłem ślady Odciśnięte w życiorysie zdobywcy Potęgi wyniesionej ponad obłoki Pokory naznaczonej pomrukiem Gniewnej lawiny I ostrej krawędzi co rani dumę Śpiewam im o doznaniach Przeniesionych z dachu świata Gdzie hartowała się moja wola Skąd na zgiętych kolanach Nieziemsko szczęśliwy Siedziałem bliżej Pana Boga A w mej pamięci Grały rzewnie skrzypeczki Do kochanych stron prowadziła droga

Danuta Piotr

6‐3‐2011

Strona 3


Z życia parafii

Dzieci nie myślą ani o tym, co było, ani o tym, co będzie, ale cieszą się chwilą obecną, jak mało kto potrafi. de la Bruyere Jean (Vercors)

Intensywne pięciolecie Świetlicy u Zmartwychwstańców Świetlica u Zmartwychwstańców jutro będzie obchodzić już pięć lat. Przez ten czas wiele się w niej zmieniło. Zacznijmy od samego początku... A że początki bywają trudne, dosko‐ nale wie ks. Arek, założyciel Świetlicy u Zmartwychwstańców. Niemrawe początki Wszystko zaczęło się jesiennego wieczoru 2005 roku – wspomina ksiądz Arek. – Szedłem wówczas z kapłań‐ ską posługą do umierającego parafianina. Kiedy wycho‐ dziłem z budynku, w drzwiach kamienicy prawie zderzy‐ łem się z pewną kobietą, która pochwaliła Pana Jezusa i zdziwiona stwierdziła: „Oooo nowego księdza mamy w parafii...”. Po chwili kontynuowała: „Ale ja ze swoimi dziećmi nie chodzę do swojego parafialnego kościoła, bo tam nic dla nich się nie dzieje, ja z nimi uczęszczam do kościółka na Bluszczowej”. Po chwili rozmowy stwierdzi‐ łem, że zawsze dla dzieci można coś zorganizować. Myśl o założeniu świetlicy dla wildeckich dzieci nie dawała mi spokoju. Obawiałem się jednak, czy się uda, czy znajdą się chętni do współpracy, czy dzieci dadzą się przycią‐ gnąć do parafialnych salek? Myśl świetlicy cały czas „chodziła” mi po głowie. Po czterech miesiącach, kiedy miałem już kilka osób młodych chętnych do pracy z dziećmi, stwierdziłem, że czas ruszać. Wyznaczyliśmy termin otwarcia świetlicy, nagłośniliśmy sprawę w ogło‐ szeniach parafialnych i byliśmy pełni gotowości do pracy z dzieciakami. Nadszedł wreszcie oczekiwany dzień rozpoczęcia pracy świetlicy. Był poniedziałek, 6 marca 2006 roku. Przyszliśmy do salek dużo wcześniej, mieliśmy także Strona 4

przygotowany pakiet zajęć oraz pomysłów i zastanawia‐ liśmy się, ile chętnych dzieciaków przyjdzie ‐ 5, 10, a może 20? Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej brutalna, bo w świetlicy pojawiło się czworo dzieci, w tym trójka rodzeństwa, których mamą była spotkana przed kilkoma miesiącami kobieta. Którejś niedzieli, na mszy dziecięcej, po ogłoszeniach, chwyciłem mikrofon bezprzewodowy, wyszedłem do dzieci, opowiedziałem krótko o naszych świetlicowych planach i zaprosiłem od razu po mszy do salek – dzieci na smaczną czekoladę, a rodziców na gorącą kawę. I udało się, pomysł przerósł nasze oczekiwania, salki w dni działania świetlicy zapełniły się dziećmi wraz z rodzicami. Odetchnęliśmy z ulgą – z uśmiechem na ustach wspomina ksiądz Arek. – Od tamtego momentu nie mieliśmy już większego problemu z liczbą dzieci na zajęciach. Reklama się udała. To jest właśnie historia naszej świetlicy, która dzisiaj kończy pięć lat. Kobietą spotkaną przez księdza Arka była Monika Ja‐ rota, która z sentymentem wspomina spotkanie z księ‐ dzem: – Od słowa do słowa i okazało się, że mamy po‐ dobne spojrzenie na niektóre sprawy. Ja zawsze uważa‐ łam, że przy parafii powinno być „widać” dzieci. W tam‐ tym czasie, niestety, nie było żadnych zajęć dla milusiń‐ skich. Ucieszyłam się, że zauważyłam to nie tylko ja.


Z życia parafii

Ważny gość w świetlicy – JE ks. bp Fortuniak.

Wymieniliśmy się telefonami. Mówiąc szczerze, nie wie‐ rzyłam, że ks. Arek się odezwie. Stało się jednak inaczej. Tak oto po pięciu latach mamy dobrze prosperującą świetlicę, która gromadzi wokół siebie sporo maluchów, i nie tylko. Dzieciaki, które niegdyś przychodziły do nas, jako szkraby, w tej chwili mają po naście lat. Dlatego stworzyliśmy, w ramach świetlicy, dodatkowy dzień, aby i oni, jako „seniorzy”, znaleźli coś dla siebie.

Podopieczni i opiekunowie Przez 5 lat w świetlicy wiele się zmieniło. Na świetli‐ cowe zajęcia, które odbywają się cztery razy w tygodniu, uczęszcza łącznie około 80 dzieci. Nad wszystkim czuwa ks. Arek razem z opiekunami – obecnie jest ich 25. Głównie jest to młodzież, ale także nauczyciele, rodzice, dorośli, brat zakonny. Wszystkie te osoby poświęcają swój wolny czas charytatywnie. W ciągu tych pięciu lat świetlicowi opiekunowie zmieniali się. Przychodzili, pomagali dzieciom w nauce, prowadzili zajęcia, jednak po czasie, z różnych względów odchodzili. Mamy jednak takich opiekunów, którzy ze świetlicą są związani od samego początku, po dzień dzi‐ siejszy. Jedną z takich osób jest Kasia Frąckowiak. Na pytanie, dlaczego poświęca tyle czasu najmłod‐ szym, odpowiada: – Praca z dziećmi była moim marze‐ niem od najmłodszych lat. Któregoś dnia porządkowa‐ łam swoje książki w pokoju. Znalazłam tam mój pierwszy kalendarz, który dostałam w wieku siedmiu lat. Wpisy‐ wałam tam różne notatki. Między innymi był wpis „Kim chciałabym być, gdy dorosnę”. Zapisałam dwie rzeczy: sprzedawcą i przedszkolanką. Obecnie wykonuję oby‐ dwa te zawody jednocześnie: sprzedawcą jestem z za‐ wodu, a przedszkolanką z powołania. Właśnie praca w świetlicy mi to umożliwiła. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zrobić sobie małą przerwę i odpocząć. Praca z dziećmi daje mi bardzo dużo satysfakcji. Ich śliczne twarzyczki są nagrodą za całą pracę. Dzieci to największy skarb na świecie – z uśmiechem kończy wypowiedź Ka‐ sia. 6‐3‐2011

W świetlicy wybierano nawet swoją Miss Wszystkie fot. Katarzyna Frąckowiak

Praca opiekuna wcale nie jest łatwa, zawsze trzeba mieć dobry humor i nie przekładać problemów dnia codziennego na dzieci. Jedna z opiekunek – Iza: – Dzieci zawsze witają mnie z uśmiechem i potrafią sprawić, że smutki odchodzą w cień. Praca z dziećmi w świetlicy jest dla mnie odskocznią od codzienności i miejscem, gdzie można miło spędzić czas razem z dzieciaczkami – dekla‐ ruje. Niektórych opiekunów świetlica tak wciągnęły, że stały się inspiracją do dalszego kształcenia. Monika: ‐ To właśnie praca w świetlicy uświadomiła mi, co tak na‐ prawdę chciałabym robić w życiu. Rozpoczęłam studia pedagogiczne i w zeszłym roku uzyskałam dyplom. Dla‐ tego chciałabym podziękować, zwłaszcza moim czwart‐ kowym łobuziakom. Oni byli i są dla mnie wyzwaniem, zainspirowali mnie do podjęcia dalszej nauki i zdobywa‐ nia nowych umiejętności. W świetlicy zawsze coś się dzieje, nigdy nie jest nud‐ no. Dzieci mogą liczyć na dobrą zabawę z rówieśnikami, ale także pomoc w lekcjach. Zawsze czeka na nie posiłek Świetlica u Zmartwychwstańców dziękuje sponsorom i dobroczyńcom, którymi są: Piekarnia M. i A. Liczbańscy Piekarnia "Limaro" Cukiernia Kaja Rada Osiedla Wilda Rada Osiedla 28 Czerwca 1956 r. Volkswagen Poznań P. Arnold Stępkowski Solidarność HCP Fundacja „Solidarnej Pomocy” im. H. Cegielskiego Poznań Apteka „Pamiątkowa” – P. Sebastian Jakubowski The Lorenz Bahlsen Snack‐World Drukarnia Europrint – P. Miron Mstowski Hurtownia IKA – P. Robert Albrecht Hurtownia Papierniczo ‐ Zabawkowa "Wirpen" NASI DRODZY PARAFIANIE Strona 5


Świetlica Świetlica zaprasza w: 

poniedziałki i środy 16‐19 (wszystkie dzie‐ ci, które nie ukończyły jeszcze szkoły pod‐ stawowej)  czwartki  osobne zajęcia organizowane dla gimna‐ zjalistów 17‐19 Więcej informacji dotyczących świetlicy znajduje się na stronie http://www.swietlicacr.glt.pl/

i coś ciepłego do picia (sponsorzy posiłków to: piekarnia M. i A. Liczbańscy oraz cukiernia Kaja na Półwiejskiej, a także Caritas Archidiecezji Poznańskiej). Patronką świetlicy jest święta Teresa od Dzieciątka Jezus. Została wybrana w roku szkolnym 2007/2008, ponieważ wówczas tak się złożyło, że inauguracja świe‐ tlicowych zajęć przypadła w liturgiczne wspomnienie św. Teresy. Poza tym... od kilku lat przy ołtarzu tej świętej w kościele znajduje się skarbona, poprzez którą parafia‐ nie wspierają nasze dzieci. W grudniu 2009 roku z inicjatywy o. Arka świetlica uzyskała dodatkowe pomieszczenie, które znajduje się nad zakrystią byłej kaplicy NSD. – Z pomocą koleżanek i kolegów, oraz rodziców dzieci urządziliśmy tam „ba‐ wialnię” – wspomina Kasia. Jest to bardzo ładny koloro‐ wy pokój pełen zabawek. Pomieszczenie to jest przezna‐ czone w szczególności dla najmłodszych dzieci, co nie znaczy, że nieco starsze nie mogą tam przychodzić. O tym, że świetlicowe zajęcia są ciekawe, świadczy liczba uczestników – średnio 40 na każdych zajęciach.

Strona 6

Trzynastoletnia Natalia, która od 4,5 roku przychodzi na zajęcia prowadzone w świetlicy, mówi: – Przychodzę tu, ponieważ można się świetnie bawić. W działalności świetlicy niczego bym nie zmieniała, przyciągają mnie fajni ludzie i różnego rodzaju wyjazdy np. na kolonie, wyjścia (kino, basen, łyżwy). Warto dodać, że świetlica wychowała sobie jeden ze‐ spół muzyczny – Załoga Pana Boga, w którym śpiewa ok. 40 dzieci. Ich śpiew można usłyszeć w niedziele na mszy św. o godz. 11. W miniony bożonarodzeniowy czas Zało‐ ga Pana Boga występowała w „Betlejem Poznańskim”.

Spojrzenie w przyszłość Piąte urodziny to doskonały czas na podsumowanie całego dorobku świetlicy, ale także na przemyślenia, co dalej. – Najbliższe plany to zagospodarowanie byłej ka‐ plicy NSD. W tej chwili bardzo rzadko pełni ona swoją funkcję, nie ma w niej Najświętszego Sakramentu – wy‐ jaśnia ks. Arek. – Chciałbym, żeby stała się ona dużą salą spotkań. Planujemy usunąć ławki, dzięki czemu zyskamy miejsce, co umożliwi nam np. organizację zabaw tanecz‐ nych dla dzieci w tym pomieszczeniu. Wzorem lat ubie‐ głych planujemy uwieńczyć roczną pracę świetlicy i wy‐


Z życia parafii jechać z dziećmi na kolonię. W ostatnie wakacje dzieci wypoczywały nad jeziorem, w miejscowości Długie. Te‐ raz wybieramy się nad morze – albo będzie to Wyspa Wolin, a dokładniej Międzyzdroje, albo Trójmiasto – planuje ksiądz. Świetlica w tej chwili działa Dziecko może nauczyć bardzo prężnie. Dzieje się tak dorosłych trzech rzeczy: dzięki sztabowi cieszyć się bez powodu, ludzi, ale być ciągle czymś zajętym przede wszyst‐ i domagać się – kim dzięki oso‐ bie ks. Arka – ze wszystkich sił – który nad tego, czego pragnie. wszystkim czu‐ wa i trzyma Paulo Coelho przysłowiową rękę na pulsie. Wiadomo jednak, że księża nie są na stałe w parafii i po paru latach muszą odejść do innej. Jakie będą dalsze losy świetlicy, jeżeli zabraknie głównodowodzącego? Czy będzie ona nadal istniała i tak prężnie działała? – Myślę, że tak – przewiduje ksiądz. – Świetlica jest w tej chwili taką strukturą, która napędza sama siebie. Bez wątpie‐ nia jednak potrzebny jest gospodarz. Opiekunowie – wolontariusze, są gośćmi, którzy przybywają do nas na dłuższy lub krótszy czas. Ostatnio współpracę ze świetli‐ cą podjęło sześć sióstr zmartwychwstanek. Co będzie – pokaże czas. Zaangażowanie obecnego sztabu organizatorów gwarantuje jednak, że nie będzie to jedyne pięciolecie obchodzone w Świetlicy u Zmar‐ twychwstańców. Agnieszka Kubczak

__________________________________________

Miłość I. Dzieła Miłosierdzia  jałmużna krwi – 27 marca od godz. 9 do godz. 14.  Paschaliki – ofiara, przeznaczona na fun‐ dusz dla potrzebujących, wynosi 7 zł.  skarbonki dla dzieci – zachęcamy i uczy‐ my dzieci, by zrezygnowały w tym szcze‐ gólnym okresie z konkretnej przyjemno‐ ści i złożyły ofiarę do skarbonki. Ofiary przeznaczone są dla chorych. Skarbonki zabieramy z kościoła w I niedzielę Wiel‐ kiego Postu, a odnosimy w Niedzielę Palmową.

6‐3‐2011

Program Wielkiego Postu

w naszej parafii 2011

Liturgia I. Nabożeństwa Drogi Krzyżowej – piątki 8.30 17.00 (dla dzieci) 17.45 19.15 (dla młodzieży – w kaplicy byłego NSD) II. Droga Krzyżowa ulicami naszej dzielnicy – 15 kwietnia – godz. 19.15 (dokładna tra‐ sa zostanie podana w późniejszym cza‐ sie) III. Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym – każda niedziela Wielkiego Postu o godz. 18 IV. Jutrznia (liturgia godzin) codziennie (z wyjątkiem niedziel) o godz. 7.45

Słowo II. rekolekcje wielkopostne w dniach od 27 do 30 marca (dokładny program zostanie podany później) poprowadzi ojciec Jan Góra OP III. rekolekcje dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych poprowadzi ks. Pa‐ weł Pacholak, proboszcz parafii Naj‐ świętszego Zbawiciela w Poznaniu w dniach od 3 do 6 kwietnia lub od 10 do 13 kwietnia IV. kręgi biblijne w każdy piątek o godz. 18 (prowadzi o. Arkadiusz) V. lectio divina – rozważać będziemy opis męki Jezusa Chrystusa według Ewangelii św. Jana (prowadzi o. Adam) – każdy czwar‐ tek o godzinie 18 (salka obok kancelarii) każdy piątek (z wyjątkiem pierwszego piątku kwietnia) o godzinie 8.30 (świetli‐ ca) VI. Rozważania wielkopostne autorstwa para‐ fian na stronie gazetki parafialnej: www.jajestemzmartwychwstaniem.pl <<<

Strona 7


Z życia parafii

Sprawozdanie

szej parafii nie brakuje wspólnot ani grup duszpaster‐ skich, które z jednej strony podejmują działania apostol‐ skie, z drugiej zaś stanowią dla swoich członków prze‐ strzeń życia chrześcijańskiego. Jest to szesnaście różnych z życia parafii na wizytację JE księdza wspólnot, które są adresowane do dzieci, młodzieży biskupa Zdzisława Fortuniaka i dorosłych. Ich kondycja jest różna. Niektóre wydają się kwitnąć i przyciągają nowych członków, inne przeżywają Niepokoje kryzys i domagają się pomocy całej wspólnoty. W ostat‐ Sprawą, która napawa największym niepokojem, nich latach udało nam się wesprzeć Parafialny Oddział jest stale spadająca liczba wiernych uczestników nie‐ Akcji Katolickiej i wspólnotę Żywego Różańca. Mam na‐ dzielnej eucharystii. Podczas ostatniego liczenia okazało dzieję, że w najbliższym czasie przyniesie to oczekiwane się, że do naszej świątyni przyszło 1795 osób, co stanowi owoce. Chciałbym bardzo, aby każda wspólnota i grupa około 15% tych, którzy są zameldowani na terenie para‐ okrzepła i potrafiła przyciągać nowych członków. fii (na dzień 1 stycznia 2010 roku były to 11 823 osoby). Nie ulega żadnej wątpliwości, że największym wzię‐ Pierwszy wniosek, jaki należałoby wyciągnąć, dotyczy ciem cieszą się te wspólnoty, których propozycja kon‐ zatem jakości centruje się na kwe‐ duszpasterstwa. stiach społecznych. Być może nie jest W takim właśnie świetle ono odpowiedzią widzę wielkie powo‐ na potrzeby dzenie świetlicy środo‐ współczesnego wiskowej czy też c z ł o w i e k a, wspólnoty Nie Jesteś współczesnego Sam. To oczywiście ni‐ obywatela Wildy. czego nie ujmuje Tę niską fre‐ wielkiemu wysiłkowi kwencję po‐ tych, którzy tym wspól‐ twierdza także notom poświęcają swój niska frekwencja czas i siły. Wyrażam im kolędy – około w obecności Jego 35%. Ale to Ekscelencji Księdza Bi‐ właśnie kolęda skupa Zdzisława moją pozwala na inną Wigilia Paschalna, 2009 r. Fot. A. Ciereszko wdzięczność. o b s e r w a c j ę: natrafiamy na bardzo wiele pustych mieszkań. Być może Wezwania liczba mieszkańców naszej parafii jest zawyżona i liczba Przed jakimi wezwaniami staje nasza parafia? osób zameldowanych znacznie przekracza liczbę tych, Skoro przyszło nam żyć i pracować w społeczeństwie którzy tutaj de facto mieszkają? To i tak jednak nie post‐chrześcijańskim nasze duszpasterstwo musi się zmienia faktu, że w liczbach bezwzględnych każdego zmierzyć z takimi właśnie okolicznościami. Dla mnie roku jest coraz mniej wiernych – uczestników niedzielnej osobiście cały wysiłek duszpasterski sprowadza się do eucharystii. następujących kwestii: Bardzo wielu parafian skarży się, że kościół zimą jest a/ jak wykorzystać wciąż pokaźny potencjał mszy nieogrzewany. To niewątpliwie problem, z którego roz‐ świętej niedzielnej? wiązaniem nie sposób czekać. Wspólnota parafialna b/ co zrobić, aby niedzielna liturgia nie była teatrem będzie musiała się skonfrontować z tym wszystkim jednego aktora – prezbitera? w najbliższych latach. Wiąże się to z kwestią uszczelnie‐ c/ jakich środków użyć, aby przekonywująco dotrzeć nia świątyni (renowacja drzwi była jedynie skromną do parafian, którzy żyją na peryferiach naszej parafii? zapowiedzią), a zatem z koniecznością dokończenia prac d/ jakiego języka używać, aby orędzie ewangelii dla przy witrażach (cokolwiek miałoby to oznaczać), ale współczesnego człowieka nabrało urzekającej nowości? przede wszystkim z wyborem takiego ogrzewania, które Wierzę, że w słowie, które Ksiądz Biskup do nas skie‐ będzie efektywne i ekonomiczne. Koszty tej inwestycji ruje dzisiaj, znajdziemy światła i inspiracje dla naszego będą ogromne. wspólnotowego wysiłku aktualizowania orędzia Jezusa Chrystusa w społeczności, w której przyszło nam żyć.

Znaki nadziei

Kościół posoborowy, traktując o parafii, mówi o niej jako o wspólnocie wspólnot. Czy nasza parafia przypo‐ mina taką właśnie rzeczywistość? Bez wątpienia w na‐ Strona 8

Ks. Adam Błyszcz proboszcz


Z życia parafii

Wyjątkowy gość u Niesakramentalnych

KRONIKA PARAFII

zostali włączeni do wspólnoty Kościoła 6 lutego Kacper Maciej Gordon 20 lutego Adam Alan Przybecki Tymoteusz Mikołajczyk Kacper Mikołaj Jakubiec Wiktoria Wierzbińska Amelia Łopatka odeszli do domu Ojca Niebieskiego w styczniu Anna Teresa Pudelewicz (28 stycznia) w lutym 2011 Piotr Górecki (4 lutego) Aldona Pierzgalska (8 lutego) Helena Furmanek (11 lutego) Barbara Twardowska (15 lutego) Henryk Buettner (20 lutego) Maria Pakuła (22 lutego) Leszek Przybylski (27 lutego) w marcu 2011 Bożena Szubińska (1 marca) Redakcja dziękuje za wszystkie ofiary skła‐ dane w dniu dystrybucji dwutygodnika i in‐ formuje, że są one przeznaczane wyłącznie na pokrycie kosztów druku. 6‐3‐2011

W zwyczaju naszej Wspólnoty Związków Niesakramentalnych jest spotkanie w każdą pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 16.30. Tym razem było inaczej, wprawdzie godzina pozostała, ale spotkaliśmy się w niedzielę 20 lutego. Ta data zostanie wpisana w historię wspólnoty, gdyż właśnie wtedy przy okazji wizytacji w naszym kościele JE ks. bp Zdzisław Fortuniak zaszczycił nas swoją obecnością. Wszyscy uczestnicy oczekiwali wyjątkowego gościa z lekkim napięciem i tremą. Po przywitaniu lody pościły, wytworzyła się miła atmosfera. Ksiądz biskup wysłuchał naszych zwierzeń z wielką uwagą. Przyznał na wstępie, że po raz pierwszy ma możliwość wizytować tego typu grupę. Pragnął zapoznać się z rodzajem i tematyką naszych spotkań, pytał, co wnoszą do naszego życia i jaki wpływ mają na nasze dalsze życie w Kościele. Myślę, że obydwie strony wyniosły z tego spotkania nowe doświadczenia. Pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź naszej wspólnotowej koleżanki – Katarzyny. Są adekwat‐ ne do tego, co wszyscy przeżyliśmy: Spotkanie z JE ks. bpem Fortuniakiem było dla mnie wyjątkowe. Dzięki niemu wreszcie doznałam przynależności do wspólnoty Ko‐ ścioła. Odczułam niesamowite umocnienie na duchu oraz doznałam poczucia, że Bóg mnie kocha i chociaż nie da się cofnąć zaistniałych sytuacji, to jednak On będzie mnie prowadził, jeżeli tylko sama będę chciała żyć bliżej Niego. JE ks. bp nie zaproponował gotowych schematów ani łatwych rozwiązań, nie dał również drogowskazów, jak postępować w życiu, ale najbardziej podniosłym i wyjąt‐ kowym momentem było Jego błogosławień‐ stwo dla nas. Błogosławieństwo to według mnie bardzo wymownie zastąpiło wszelkie słowa, które mogłyby paść na takim spotkaniu. Danuta Piotr

Strona 9


Wiara

IV PRZYKAZANIE BOŻE

Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje (Wj 20,12) Fot. Podpora ambony w kościele Niepokalanego Serca NMP w Szklarskiej Porębie Dolnej

W prawie Bożym, w Dekalogu, przykazanie to na‐

stępuje bezpośrednio po trzech pierwszych, które określają stosunek człowieka do Boga. Jest ono pierwszym wśród przykazań, które łączą stosunek do Boga ze stosunkiem do człowieka – przykazania pierwszej tablicy i przykazania drugiej tablicy. Przechodzimy do drugiej tablicy dekalogu, którą otwiera nakaz czci dla rodziców, ojca i matki, zabez‐ piecza podstawowe dobro ludzkiej wspólnoty. Rodzi‐ na bowiem znajduje się u podstaw wszystkich ludz‐ kich wspólnot, wszystkich społeczności i społe‐ czeństw. Bóg chce, aby człowiek kształtował się i rozwijał w rodzinie i dzięki rodzinie. „Aby nie być zawsze złym bratem, a któregoś dnia cudzołożnym współmałżon‐ kiem, trzeba nauczyć od najwcześniejszych lat życia szacunku wobec rodziny: organizmu najmniejszego i największego na świecie. Jest on najmniejszy w po‐ równaniu z organizmem miasta, regionu, państwa, kontynentu. Jest też największy, bo najstarszy, bo ustanowiony przez Boga. Gdy nie istniało jeszcze po‐ jęcie ojczyzny, kraju, już żywe i aktywne było jądro rodziny, źródło dla pokoleń i ras, małe królestwo, w którym mąż jest królem, kobieta – królową, a dzieci – podwładnymi. Czy jakieś królestwo może prze‐ trwać, jeśli pomiędzy zamieszkującymi je istnieje podział i nieprzyjaźń? Nie może przetrwać. I napraw‐ dę rodzina nie utrzyma się bez posłuszeństwa, sza‐ cunku, oszczędności, dobrej woli, zamiłowania do pracy, uczucia” (M. Valtorta, Poemat Boga‐Człowieka, Księga druga 89, Katowice 1997, wyd. Vox Domini). Rodzina jest jednocześnie wspólnotą najpełniejszą z punktu widzenia więzi międzyludzkiej. Nie ma wię‐ zi, która by ściślej wiązała osoby, niż więź małżeńska i rodzinna. Nie ma innej, którą można by z tak pełnym pokryciem określić jako „komunię”. Nie ma też innej, w której wzajemne zobowiązania byłyby równie głę‐

Strona 10

bokie i całościowe, a ich naruszenie godziłoby bar‐ dziej boleśnie w ludzką wrażliwość: kobiety, mężczy‐ zny, dzieci, rodziców. Słowa czwartego przykazania skierowane są do dzieci, do synów i córek. Mówią: „Czcij ojca i matkę”. Z równą jednak siłą słowa tego przykazania odnoszą się do rodziców: „Pamiętaj, abyś prawdziwie zasłu‐ giwał na tę cześć”. Bądź godny imienia ojca! Bądź godna imienia matki!

BĄDŹ GODNY IMIENIA OJCA! BĄDŹ GODNA IMIENIA MATKI!

Patrzymy na swoje rodziny, na rodziny chrześcijan z sąsiedztwa, na statystyki… i jedno słowo ciśnie się na usta: kryzys… Kryzys nie ominął rodziny, nie omi‐ nął on polskiej rodziny! Powoduje tyle obrazy Boga, jest przyczyną wielu nieszczęść i zła. Dlatego jest przedmiotem szczególnej wrażliwości i szczególnej troski Kościoła. Dlaczego? Ponieważ za cyframi, za analizami i opisami współczesnej rodziny w kryzysie stoi zawsze żywy człowiek, tragedia jego serca, jego życia, tragedia jego powołania. Rozwody… wysoka liczba rozwodów. Trwałe skłócenie i konflikty w wie‐ lu rodzinach, a także długotrwałe rozstania na skutek wyjazdu jednego z małżonków za granicę. Prócz tego coraz częściej dochodzi też do zamykania się rodziny wyłącznie wokół własnych spraw, do jakiejś niezdol‐ ności otwarcia się na innych, na sprawy drugiego człowieka czy innej rodziny. Co więcej, zanika czasem prawdziwa więź wewnątrz samej rodziny: brakuje niekiedy głębszej miłości nawet między rodzicami i dziećmi czy też wśród rodzeństwa. A ileż rodzin choruje i cierpi na skutek nadużywania alkoholu bądź wejścia w różne inne uzależnienia przez niektórych swoich członków. >>>>>


Wiara Dlaczego tak jest? Co się stało, co się dzieje w ro‐ bowiem, że miłość już się nie liczy w ludzkim ży­ dzinach tak dotkniętych kryzysem? W czym tkwi ciu. Znaczyłoby to, że zupełnie zapomniana została problem? wielka godność człowieka, jego prawdziwe powoła‐ W adhortacji Familiaris consortio znajdujemy sło‐ nie i jego ostateczne przeznaczenie. Podstawą praw‐ wa Orędzia VI Synodu Biskupów do rodzin chrześci‐ dziwej miłości do dziecka jest autentyczna miłość jańskich. „Do was – mówią biskupi między małżonkami, zaś podstawą Kościoła – należy kształtowanie miłości zarówno małżeńskiej, jak ludzi w miłości, praktykowanie i rodzicielskiej jest oparcie miłości we wszystkich odniesie‐ Jezu, wzorze miłości, naucz w Bogu, to Boże ojcostwo, jak mó‐ niach do bliźnich, tak aby miłość nas (rodziców) tak kochać wił Jan Paweł II w homilii w czasie ogarniała całą wspólnotę, aby była Ciebie oraz ludzi, aby dzieci Mszy św. odprawionej na lotnisku przepojona poczuciem sprawie‐ w Masłowie (Kielce 3.4.1991). mogły nas bez zastrzeżeń dliwości i szacunku dla innych, Kiedy małżonkowie starają się świadoma swej odpowiedzialności naśladować. Niech nasze ży­ o to, ażeby samych siebie składać cie będzie dla nich wzorem wobec całej społeczności” (n. 64). sobie wzajemnie w darze, kształ‐ Starsi przypominają sobie, jak jak postępować, aby osiągnąć tują w sobie w ten sposób prawi‐ ogromnego wysiłku dokonał Ko‐ dłowe postawy rodzicielskie. wieczne zbawienie. ściół w czasie przygotowania do Przecież w wychowaniu dziecka wielkiego milenium chrztu naszej chodzi nie tylko o to, żeby się Ojczyzny, jak bardzo modliliśmy dla niego poświęcać. Chodzi o to, żeby się poświęcać w sposób się wtedy, by rodzina, polska rodzi‐ mądry – tak, aby wychować je do prawdziwej na, była silna Bogiem. „Umiłowani, (…) miłość jest z Boga”, pisze św. Jan miłości. Do prawdziwej miłości wychowuje się także, wymagając, ale tylko miłując można wyma­ (1J 4, 7). Nie odbuduje się zachwianej więzi ro­ gać. Można wymagać, wymagając od siebie (jw.) dzinnej, nie uleczy się ran powstających z ludz­ Dlatego też ze względu na dobro przyszłego poko‐ kich słabości i grzechu bez powrotu do Chrystusa, do sakramentu. „Przypominam ci – pisze św. Paweł lenia ważne jest, aby małżonkowie utrwalali, uszla‐ do wyświęconego przez siebie biskupa Tymoteusza – chetniali i pogłębiali swoją wzajemną miłość. Wtedy abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest również ich dzieci będą w stanie założyć kiedyś prawdziwe chrześcijańskie rodziny i będą umiały w tobie przez nałożenie moich rąk” (2Tym 1, 6). To słowo również dzisiaj Bóg do nas kieruje, do kochać swoich rodziców. Jezu, wzorze miłości, naucz nas (rodziców) tak ko­ was bracia i siostry, byście rozpalili na nowo Boży charyzmat małżonków i rodziców, jaki jest w was chać Ciebie oraz ludzi, aby dzieci mogły nas bez za­ strzeżeń naśladować. Niech nasze życie będzie dla nich przez sakrament małżeństwa. Tylko w oparciu o ła‐ wzorem jak postępować, aby osiągnąć wieczne zba­ skę tego sakramentu możliwe jest pełne przebacze‐ nie, pojednanie i podjęcie na nowo wspólnej drogi. wienie. Przez nią odnawia się i ożywia ludzka miłość oraz tożsamość i prawdziwość ludzkich przyrzeczeń. Cha‐ ryzmat sakramentu małżeństwa to również łaska SYNU, CÓRKO: „CZCIJ OJCA SWEGO i dar życia. I MATKĘ SWOJĄ…” „Czcij ojca i matkę” – mówi czwarte przykazanie Przez rodziców Bóg obsypuje nas wyjątkowymi Boże. Ale żeby dzieci mogły czcić swoich rodziców, darami: przez nich dał nam życie i przygotował nas muszą być uważane i przyjmowane jako dar Boga. do samodzielnego życia. Dlatego przykazanie Boże Tak, każde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny mówi: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. niekiedy do przyjęcia, ale zawsze dar bezcenny. Trze‐ Cześć zakłada posłuszeństwo prawdziwe, miłość ba najpierw zmienić stosunek do dziecka poczętego. niezawodną, pełen ufności szacunek. Cześć łączy się Nawet jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie – mówi również z pełną szacunku bojaźnią, która nie wyklu‐ się tak „nieoczekiwanie” – nigdy nie jest intruzem ani cza zaufania, ale i nie pozwala nam traktować osób agresorem. Jest ludzką osobą, zatem ma prawo do starszych, jak gdyby były niewolnikami i istotami tego, aby rodzice nie skąpili mu daru z samych siebie, niższymi. Trzeba ich czcić, gdyż – po Bogu – nasi oj‐ choćby wymagało to od nich szczególnego poświęce‐ cowie i matki przekazali nam życie i przyszli nam nia. z pomocą we wszystkich potrzebach materialnych. Świat zmieniłby się w koszmar, gdyby małżonko‐ Byli pierwszymi nauczycielami i przyjaciółmi małej wie znajdujący się w trudnościach materialnych wi‐ istoty, która przyszła na świat. dzieli w swoim poczętym dziecku tylko ciężar i zagro‐ Mówi się: „Niech Bóg ci błogosławi”. Mówi się: żenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei małżonko‐ „dziękuję” komuś, kto podnosi przedmiot, który upadł wie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzeb‐ lub kto nam daje kawałek chleba. A czyż nie powiemy ny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to z miłością: „Niech Bóg ci błogosławi” i „dziękuję” tym, 6‐3‐2011

Strona 11


Wiara którzy wyczerpują się przy pracy, by nas nasycić, utkać odzienie i utrzymać je w czystości; tym, którzy wstają, by czuwać nad naszym snem; którzy odma‐ wiają sobie spoczynku, by nas pielęgnować, dają nam posłanie na własnej piersi w (chwilach) naszego naj‐ bardziej bolesnego zmęczenia? (por. M. Valtorta, jw.) Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina daną przez Boga obietnicę nagrody za okazywanie czci rodzicom. „Zachowywanie czwartego przykazania łączy się z nagrodą: »Czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da to‐ bie« (Wj 20, 12; Pwt 5, 16). Poszanowanie tego przy‐ kazania zapewnia, wraz z owocami duchowymi, do‐ czesne owoce pokoju i pomyślności. Natomiast nieza‐ chowywanie go przynosi wielkie szkody wspólnotom i osobom ludzkim (KKK 2200). Młody człowiek może mieć wiele trudności z oka‐ zywaniem szacunku, miłości i posłuszeństwa rodzi‐ com, szczególnie ten w okresie dojrzewania. Powo‐ dem mogą być różne trudności związane z silnym idealizmem i drażliwością charakterystyczną dla tego okresu. U młodych ludzi rodzi się szlachetne pragnie‐ nie zbudowania idealnego świata, lepszego niż ten, w którym żyją. Pragnienie świata doskonałego rodzi jednak czasami wielki krytycyzm wobec wszystkich jego braków obserwowanych na każdym kroku. To wyostrzone dostrzeganie różnych braków i niedo‐ skonałości może skłaniać zarówno do zmieniania świata na lepsze, jak i do poprzestawania na samym tylko krytykowaniu wszystkiego. Niestety, nierzadko dzieje się tak, że młodzi ludzie stają się bezlitośni w krytykowaniu wad i słabości innych, zwłaszcza rodziców i osób starszych. Potrafią nieraz, bez odro‐ biny litości, wytykać najmniejsze nawet potknięcia innym osobom. Ten wyostrzony zmysł krytyczny młodego człowieka może go skłonić nawet do gar‐ dzenia starszym pokoleniem pełnym – według niego – wad i ugodowości; może zrodzić lekceważenie osób starszych, traktowanie ich jako „nic niewiedzących”, „nieznających prawdziwego życia”… Silny krytycyzm doprowadza nieraz młodego człowieka do przejaskrawiania wad rodziców i star‐ szego pokolenia oraz do tego, że nie dostrzega w nich żadnych zalet. Z tego powodu młoda osoba nie doce‐ nia nieraz wiedzy i doświadczenia ludzi starszych. To niedostrzeganie doświadczenia sprawia, że młody człowiek nie potrafi nieraz znieść denerwujących go uwag dawanych np. przez rodziców. Czasami chce on wręcz udowodnić im, że nic nie wiedzą, na niczym się nie znają, niczego wielkiego nie dokonali… Nadmier‐ ny krytycyzm – połączony z pychą i poczuciem wyż‐ szości – rodzi liczne wykroczenia przeciw miłości do rodziców, takie jak pogardę, bezlitosną krytykę, do‐ kuczanie, poniżanie, lekceważenie, gardzenie ich ra‐ dami, nieposłuszeństwo… Również brak doświadcze‐ nia dorastającego dziecka może doprowadzić do licz‐ nych konfliktów z rodzicami. Wszystkie uzależnienia młodych (alkohol, narkotyki, sekty, seks) to konse‐ Strona 12

kwencje braku relacji między młodymi i ich rodzica‐ mi. Dojrzewanie łączy się z przeżywaniem różnych, nieraz bardzo przykrych stanów emocjonalnych, np. przygnębienia, rozdrażnienia, depresji, poczucia bez‐ sensu życia… Te niemiłe uczucia mogą być źródłem wybuchów gniewu z powodu różnych drobiazgów, awantur, opryskliwości. Z jednej strony są to sytuacje niekiedy bardzo trudne dla jednej i drugiej strony, ale mogą to także być okazje do wzrastania duchowego. Dzieje się tak wtedy, kiedy młody człowiek pracuje nad swoim cha‐ rakterem, kiedy usiłuje rozwijać miłość, pokorę, po‐ słuszeństwo, a opanowywać odruchy drażliwości, popęd seksualny, rodzące się lekceważenie starszego pokolenia. Jest to bardzo ważne, bo lekceważenie i pogarda dla innych może się utrwalić na całe życie i hamować rozwój prawdziwej miłości. Pomocą w rozwiązywaniu pojawiających się kon‐ fliktów może być życzliwa rozmowa dzieci z rodzica‐ mi. Taki dialog będzie uczył rozwiązywania przy‐ szłych ewentualnych konfliktów, mogących się zro‐ dzić w środowisku pracy lub w rodzinie, którą dziec‐ ko kiedyś samo założy. Pożyteczne jest również ćwiczenie się w szukaniu pozytywnych stron tych ludzi, którzy drażnią dojrze‐ wającą młodzież. Dobrze jest – pomimo dostrzegania drażniących wad – szukać zalet, które niewątpliwie posiadają rodzice i starsze pokolenie, a także przeła‐ mywać się, aby wbrew rozdrażnieniu lub odczuwanej niechęci okazywać swoją wdzięczność, szacunek i miłość. Choć młodego człowieka rażą wady rodzi‐ ców, powinien – w imię prawdy – uzmysłowić sobie wszystkie dary, jakie od nich otrzymał: życie, wycho‐ wanie, opiekę… Swoją wdzięczność powinien też oka‐ zywać rodzicom przez modlitwę za nich. Jezu, który byłeś Bogiem, okazywałeś posłuszeń­ stwo, szacunek i miłość Maryi, Twojej Matce, oraz św. Józefowi, naucz nas szacunku do rodziców oraz praw­ dziwej miłości do nich. Nie dozwól, abyśmy widzieli w nich tylko wady, pomijając ich liczne zalety i wiele wyrazów miłości, jakie nam w życiu okazali. Chroń nas przed lekceważeniem ich doświadczenia. Ulecz nas z poczucia wyższości, które przeszkadza nam uznać czyjąś wielkość i utrudnia przyjmowanie dobrych rad dawanych z miłości. Pomóż nam zrozumieć, że możemy się mylić i potrzebujemy rad, pomocy i wskazówek do­ świadczonych ludzi. Dziękujemy Ci, Panie, za rodziców, przez których dałeś nam życie. Daj im nagrodę za wszystkie chwile, które nam poświęcili, za wszystkie trudy związane z naszym wychowaniem, za ich nieprzespane noce i poniesione dla nas wyrzeczenia, za przykład ich bez­ interesownej miłości. Udziel im, Panie, wiecznej nagro­ dy za to, że współpracowali z Tobą. Amen! Ks. Tadeusz Gajda CR


Rozmowa

Ponbóckowe plany

26 lutego w klubie Schron Europa przy ul. Rolnej odbył się wspaniały koncert. Jednym z zaproszo‐ nych artystów był człowiek zupełnie wyjątkowy. Jego fascynacjami można by obdarować co naj‐ mniej kilka osób. Może nie byłoby w tym nic nad‐ zwyczajnego, gdyby nie fakt, że jest to osoba niewi‐ doma od urodzenia. Rozmawiamy z Łukaszem Że‐ lechowskim, znanym podróżnikiem‐alpinistą (pierwszym niewidomym Polakiem, który zdobył Aconcaguę), programistą komputerowym, muzy‐ kiem, nauczycielem i dziennikarzem.

Danuta Piotr: Od kiedy interesujesz się muzyką, śpiewasz i grasz? Łukasz: Sam nie wiem, z pewnością od zawsze. Od najmłodszych lat umiałem śpiewać, na początku o jakiejkolwiek grze na instrumencie nie było mowy. Równolegle ze szkołą podstawową robiłem pierwszy stopień szkoły muzycznej w klasie fortepianu, w cza‐ sie uczęszczania do liceum nie było możliwości, żeby pogodzić oba kierunki, jednak przez cztery lata li‐ ceum ogólnokształcącego brałem lekcje prywatne. W sumie przez 12 lat uczyłem się grania i śpiewu i cały czas się uczę gry na różnych instrumentach. Niedawno przywiozłem z Ukrainy piękny instrument ludowy – bandurę, bagatela 65 strun, sam nauczyłem się na niej grać. Gdyby nie mrozy, tobym ją tutaj dzisiaj przywiózł, ale to bardzo delikatna i wrażliwa na zmianę temperatur „panna”, musiała zostać w domu. W 2005 r. rozpoczą‐ łem pracę w Zakopanym jako nauczyciel prowadzący naukę komputerową dla osób niewidzących. W 2006 r. wraz z Anią Dymną przez fundację „ Mimo Wszystko” zorganizowaliśmy festiwal Zaczarowanej Piosenki. Cały czas koncertuję z muzyką góralską, łemkowską, ukraińską, jest ona pomostem do gór, które kocham ponad wszystko. Na stałe mieszkasz w Krakowie? Tak. Chociaż obecnie mieszkam w Katowicach, a w Krakowie pracuję. Najważniejsze, że z obu tych miejsc do gór blisko. Czy to, że jesteś osobą niewidzącą, bardzo prze­ szkadza w Twoim życiu? W niczym nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, zawsze każdemu mówię, że niewidzenie to postrzeganie świata trochę inaczej, dotykiem, zapachem i słuchem. Myślę, że gdybym widział, to nie przeżyłbym tego, 6‐3‐2011

Łukasz Żelechowski na zdj. z p. Janeczką, szefową Schronu

czego w mojej sytuacji mogę doświadczać. Pon Bócek mioł taki plon i go realizuje, winc jest sicko dobrze. Inne doświadczenia życiowe? Tak naprawdę to człowiek się chwyta wszystkiego, co może. W październiku skoczyłem ze spadochronem – rewelacja! Nurkuję, zdobyłem Kilimandżaro w 2008 r., a w 2009 r. byłem na Elbrusie. W tym roku na Aconcagule, najwyższym szczycie obu Ameryk. Tak już w życiu jest, że nie można się nudzić. Jednak nasze Polskie góry są najpiękniejsze na świecie.

Wiele osób na Twoim miejscu pewnie by się „ za­ wiesiło” na kimś i bez pomocy trudno było by im przeżyć. Ja wiem, że tego wszystkiego nie byłoby, gdyby nie wsparcie najbliższych, rodziny, rodziców, siostry, przyjaciół. To jest niesamowite, kiedy ma się tylu przyjaciół nie tylko w swoim mieście, ale w całej Pol‐ sce. O górach mógłbym mówić bez końca. Kocham je wszystkie, wobec wszystkich mam ogromną pokorę, wiele jeszcze szczytów do zdobycia. Po powrocie z każdej wyprawy na kolanach dziękuję Panu Bogu za szczęśliwe osiągnięcie celu. W każdą wyprawę zabie‐ ram sprzęt nagrywający, by móc utrwalić każdy szmer potoku, odgłosy spadających kamyków, stukot dzięcioła... Przy następnym pobycie w Poznaniu spotkasz się z naszymi parafianami i zagrasz w naszym koście­ le? Z ogromną przyjemnością, chociaż wiem, że niepręd‐ ko to nastąpi. Jednak przyrzekam dać minikoncert i opowiedzieć o wyprawach nie tylko w góry. Rozmawiała Danuta Piotr

Strona 13


Wspomnienia

Moje spotkania z Janem Pawłem II

Tylko dwa miesiące dzielą nas od wyniesienia na ołtarze papieża – Polaka, dzielę się więc osobisty‐ mi spotkaniami z tym Wielkim Człowiekiem.

Marzec 1959 Rekolekcje akademickie w kościele OO Dominika‐ nów w Poznaniu. W dniu przeznaczonym na spowiedź – zamiast do‐ tychczasowego rekolekcjonisty, wszedł na ambonę młody, niespełna 40‐letni, kapłan i zaproponował wspólne rozważania Drogi Krzyżowej. Zaznaczył: „Nie ruszamy się z miejsc”, o czym i tak nie było mo‐ wy, bo tłumy były tak wielkie, że mdlejący nawet nie osuwali się na ziemię. Przyznaję, dotychczas nie lubi‐ łam tego nabożeństwa, ale ta medytacja „przenicowa‐ ła” moje wnętrze jak nigdy dotąd. Po latach poznałam, że sprawującym nabożeństwo kapłanem był Karol Wojtyła, co potwierdzili dominikanie po śmierci Ojca świętego.

Sierpień 1959 Beskid Żywiecki Wędrowałam z rodziną po górach. Pierwszy noc‐ leg był na Hali Lipowskiej. Wtedy był taki zwyczaj, że czas od kolacji do ciszy nocnej spędzało się w jadalni – świetlicy – na rozmowach i wspólnych śpiewach. Turyści byli jedną rodziną. Już się ściemniało, kiedy do schroniska weszła spora grupa młodych chłopców (ok. 20 lat). Uderzało ich spokojne zachowanie, brak głośnych nawoływań, śmiechów. Po posiłku zaczęły się wspólne śpiewy piosenek harcerskich, żołnierskich, ludowych – chcia‐ łoby się powiedzieć: „Ach, co to był za śpiew!” Po 22 wszyscy rozeszli się w ciszy na nocleg.

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań tel. 0 61 833‐34‐62 Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz. 10:00‐12:00 oraz popołudniami: poniedziałek 16:00‐17:30, środa 16:00‐17:30, piątek (z wyjątkiem pierwszego piątku m‐ca) 16:00‐17:30. Strona internetowa: www.poznan.zmartwychwstancy.pl e‐mail: zmartw@archpoznan.org.pl Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 061 833 35 60 lub 061 833 34 62 Strona 14

Audiencja generalna 28 maja 1984 r. Fot. Autorka Nazajutrz, wczesnym rankiem, kiedy wyszłam na dwór, zobaczyłam rozbite dwa duże namioty, a przy zaimprowizowanym na pniu ołtarzu, kapłana odpra‐ wiającego mszę świętą. Otoczonego tymi młodymi chłopakami. Okazało się, że to znów przyszły papież, który ze swoimi maturzystami z Krakowa wędrował po gó‐ rach, prowadząc swoiste rekolekcje. Podobno na schronisku jest tablica upamiętniająca pobyt Karola Wojtyły – wmurowano ją ok. 40 lat póź‐ niej.

Maj / czerwiec 1984 Rzym Udało mi się „załapać” do grupy pielgrzymkowej do Rzymu z innej parafii Poznania. Poza audiencją generalną we środy na Placu św Piotra było indywidualne spotkanie w Sali Klemen‐ tyńskiej. Papież (trzy lata po zamachu) witał się z każdym z nas, zamieniał dwa – trzy zdania i wręczał osobiście różaniec. Układałam w pamięci słowa, któ‐ rymi go powitam, ale wzruszenie było tak wielkie, że nie mogłam wykrztusić ani sylaby. Zdjęcia wykonane przez Artura Mari oddają częściowo ten nastrój. Wy‐ chodziłam z Watykanu jak w transie… Różaniec traktuję obecnie jako Relikwię.

Wrzesień 2006 Ponownie Rzym W czteroosobowym składzie zwiedzamy kolejno Wieczne Miasto. Nazajutrz po audiencji środowej idziemy do Bazyliki św. Piotra. Kolejka do grot waty‐ kańskich równie długa jak do kościoła (ok. 40 min.). Grób Jana Pawła II skromny. Alabastrowa płyta z na‐ pisem „Joannes Paulus pp II”. Nie wolno się zatrzy‐ mać, zostawiać kwiatów ani zniczy. Udaje się nam jednak klęknąć i dotknąć płyty… Zostaje modlitwa, łzy oraz zdjęcie… Barbara Sobolewska


Dla rodziców

Z notatnika starej belferki

Proszę koniecznie przeczytać!

Redakcja katolickiego miesięcznika „List” wyszła naprzeciw naszym rozważaniom na temat wychowa‐ nia dzieci. W numerze lutowym pisma zamieszczono obszer‐ ny cykl artykułów poświęcony kształtowaniu charak‐ teru i osobowości dziecka pod intrygującym hasłem wywoławczym: „Grzeczne dzieci sobie nie radzą”. Polecam gorąco lekturę tegoż numeru „Listu” ro‐ dzicom, wychowawcom, opiekunom dzieci i młodzie‐ ży. Wywiad z psychologiem panią Zuzanną Celmer czyta się jednym tchem. Zabiegani i umęczeni co‐ dziennością rodzice chcieliby mieć dziecko, które nie sprawia kłopotów, czyli „grzeczne” dziecko. Są dzieci, którym to się w pełni udaje i podporządkowują się swoim wymagającym „grzeczności” rodzicom. Jacy dorośli wyrastają z tych „grzecznych” dzieci? Zagu‐ bieni, wycofani, niepewni swej wartości, nawet po‐ zwalający się wykorzystywać – odpowiada p. Z. Cel‐ mer. Pani Łysińska w „Opowieści niegrzecznego dziec‐ ka” pisze o przyczynach niegrzeczności dzieci, daje poruszające przykłady. Słusznie zauważa, że niektó‐ rym rodzicom wydaje się, że zapewnienie dziecku bytu materialnego jest podstawą do tego, by domagać się od niego wdzięczności. Wikt i opierunek to jednak nie wszystko. Dziecko potrzebuje nie tylko mleka, ale też miodu, który zaspokoi jego emocjonalny głód. Już przeszło sześćdziesiąt lat temu francuski na‐ uczyciel i pedagog Celestyn Freinet w swych „Gawę‐ dach Mateusza” w opowiadaniu „Chleb i róże” pisał do nauczycieli: „Naszym dzieciom potrzebne są chleb i róże. Chleb, który utrzymuje jednostkę w dobrym zdrowiu fizycznym, i chleb dla umysłu, którym jest oświata… to minimum wiedzy, bez którego trudno mówić o pożądanym zdrowiu intelektualnym. Ale potrzebne są im także róże, i to nie jako zbytek, ale jako zaspokojenie życiowej potrzeby… Twoje dzieci mają w zasadzie chleb dla ciała i dla umysłu, ale bar‐ dziej jeszcze niż chleb potrzebne im twoje życzliwe spojrzenie, uśmiech, głos, twoja myśl i obietnica. Chciałyby odczuć, że znalazły w tobie i w klasie ten ton, który nadaje sens i cel ich życiu. Odczuwają po‐ trzebę mówienia do kogoś, kto ich słucha, pisania do kogoś, kto odpowie, czują potrzebę tworzenia rzeczy pożytecznych i pięknych, stanowiących ekspresję tego wszystkiego, co noszą w sobie w nadmiarze hojności i szlachetności… Roślina potrzebuje do życia słońca i błękitu nieba. Niezepsute przez tresurę zwierzę nie

6‐3‐2011

może żyć bez świeżego powietrza i swobody. Dzieciom potrzebne są chleb i róże”. Jakże te uwagi są dziś aktualne. Wspomniana już przeze mnie p. Zuzanna Celmer pisze: „Mądry rodzic spędza z dzieckiem chociaż pół godziny przed snem, żeby pogadać: o kolegach, koleżankach, o tym, co się wyda‐ rzyło, co było ciekawego w przedszkolu, szkole. Przez rozmowę, bajkę, zabawę poznaje świat swego dziecka i wprowadza je w swój świat”. W lutowym numerze „Listu” znajdziemy także mą‐ dre wskazówki, jak wyposażyć dziecko w wiarę w samego siebie, która staje się posagiem na całe ży‐ cie daje autor artykułu „Wiara w siebie” – Pierze Al‐ bier. Na stronie 27 miesięcznika zamieszczono wska‐ zówki dla rodziców, którzy chcą pomóc dziecku uwie‐ rzyć w siebie. Przedrukowano je w tłumaczeniu p. J. Kokowskiej za katolickim czasopismem francu‐ skim „Familie Chretienne”. Zamieszczam je, bo uważam, że warte są zapozna‐ nia się z nimi.

Jak pomóc dziecku uwierzyć w siebie? (dekalog każdego rodzica)

1. Szanuj charakter, upodobania i potrzeby swo‐ jego dziecka. 2. Okazuj mu, że kochasz je bezinteresownie. 3. Odpowiadaj na jego pytania (nawet najdziw‐ niejsze) i okazuj mu zainteresowanie. 4. Ucz go zasad przebywania z innymi, np. zwra‐ cając uwagę na używanie słów: „dziękuję”, „proszę”. Wzmacnia to jego szacunek dla sie‐ bie. 5. Wysłuchuj zwierzeń o jego dziecięcych pro‐ blemach i wspólnie szukajcie rozwiązania. 6. Doceniaj jego osiągnięcia i zalety, nie koncen‐ truj się na niepowodzeniach. 7. Zrezygnuj z ironicznych uwag i raniących zdań. 8. Nie umieszczaj poprzeczki zbyt wysoko! 9. Pomagaj mu wziąć się w garść: nie podsuwaj gotowych rozwiązań, lecz zaufaj jego samo‐ dzielności. 10. Przekazuj dziecku wiarę! Zaufanie do Boga pomaga zaufać sobie. Teresa Śliwińska Strona 15


Dla dzieci

ROZSZYFRUJ SŁOWA EWANGELII ŚW. MATEUSZA W puste pola wpisz odpowiednią literę, pomoże Ci w tym numerek przypisany każdej literze. Kiedy poznasz już hasło, wypełnij kupon konkursowy, wytnij go (poproś o pomoc osobę dorosłą) i wrzuć do skrzyneczki znajdującej się przy figurce św. Tereski. Teraz pozostaje tylko czekać na losowanie, które odbędzie się 20 marca, na mszy św. o godzinie 11. Czekanie mogą umilić dwie kolorowanki 

KUPON KUPON KUPON KUPON KUPON KUPON KUPON Imię . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . wiek/klasa. . . . . . . . . . . . . . Rozszyfrowane słowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Strona 16


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.