Magazyn polonia nr2

Page 48

POLSKA-NIEMCY

Jakby mógł się Pan pokusić o ocenę polskiej polityki zagranicznej po 1989 roku. Interesuje mnie głównie jak Pan widzi różnice w polityce zagranicznej prowadzonej przez braci Kaczyńskich a tej prowadzonej przez Donalda Tuska. W czasach PRL-u granice były zamknięte, przez co nasze relacje ze wszystkimi sąsiadami były ograniczone. A były to historycznie obciążone relacje, nie tylko z Niemcami, a także z Ukrainą, Rosją czy Czechosłowacją. Po 1989 roku każdy demokratyczny rząd stał przed trudnym wyzwaniem nie tylko wejścia w struktury Zachodu, lecz także budowania nowych relacji z sąsiadami, co związane było z dialogiem o trudnych sprawach – tych, o których się wcześniej nie rozmawiało. Wydaje mi się, że w dziedzinie polityki międzynarodowej w pierwszej dekadzie po 1989 roku między ważnymi ugrupowaniami politycznymi panował konsensus. Nie spierano się publicznie w kwestiach relacji z sąsiadami, starano się wspólnie prowadzić politykę zagraniczną. Dziś Polska jest w UE i NATO, jej suwerenność nie jest zagrożona, przez to polityka zagraniczna jest traktowana jak każdy obszar polityki: polemicznie, momentami populistycznie. Polscy politycy już dziś nie mówią jednym głosem, jeśli chodzi o relacje z sąsiadami. Bardzo ubolewam z tego powodu. Czyli uważa Pan, że nie mówimy już jednym głosem za granicą? Tak, obecnie w ogóle nie staramy się mówić zgodnym głosem. Co rodzi pewne niebezpieczne zjawiska. Mało poważne jest, że opozycja, jakakolwiek opozycja, uważa, że najlepszą formą krytykowania rządu jest twierdzenie, że ponieważ mamy stabilny rząd, to Polsce grozi dyktatura. Polemika na tym poziomie bardzo szkodzi obrazowi Polski. Ale jest jeszcze inny problem, związany z polityką zagraniczną: mam wrażenie, że przestaliśmy rozmawiać językiem dialogu z naszymi sąsiadami, przestaliśmy ich słuchać, nie staramy się ich zrozumieć. Ta ciekawość lat 1990. znika. Oczywiście są trudni sąsiedzi, jak Rosja Putina, która ze względu na to, że wciąż chce być uważana za mocarstwo, nie jest zainteresowana dobrymi relacjami ze średnimi państwami Unii Europejskiej. Jednak martwi mnie to, że język polemiki, retoryka kampanii wyborczych, to znaczy język szukania i określania wroga, przenosi się w obszar polityki zagranicznej. Obecnie szczególnie martwi mnie atmosfera stosunków polsko-ukraińskich, czytam w prasie narodowej, że Lwów był nasz i pozostanie nasz. Ogarnia mnie niepokój, jak czytam takie hasła. Pojawiła się także teza, że Polska jest kondominium Niemców i Rosji. Jest to analiza polityki zagra48


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.