Nawet szarość jaśnieje. Powieść o wyjątkowych kobietach XIX wieku

Page 12

Zadowolenie rysowało się również na twarzy Augusty. Pomagała porządkować pomieszczenia, wycierała kurze, zawieszała firanki, czasem coś powiedziała, ale na ogół nuciła sobie pod nosem. Nie kryła swojej radości z bycia razem z Marią Luizą i Franciszką, chociaż jej serce trochę tęskniło. Urodziła się na wsi i tam dorastała. W Nysie brakowało jej bezmiaru zielonych pól, pięknych lasów, nie mogła rozkoszować się niebem, którego nic nie zasłaniało… W mieście było inaczej, ale chęć bycia razem z Marią Luizą okazała się większa od tęsknoty za rodzinnymi stronami. – Może wam coś potrzeba? – pytała od czasu do czasu pozostałych kobiet. – Niczego, Augusto, mamy to, co najbardziej potrzebne i jesteśmy już na swoim – odpowiadała głośno Maria Luiza. – Teraz musimy prosić Pana Boga, aby nam pomógł znaleźć pełne zrozumienie u władz kościelnych i państwowych, żeby nas zatwierdzili… – Na pewno! W urzędzie miasta patrzą na nas o wiele bardziej przychylnie niż dawniej – podjęła Franciszka – nawet dla własnej korzyści nas zaaprobują… rozwiązujemy im tyle problemów, pozwalamy im oszczędzić sporo pieniędzy. – Może i masz rację, ale teraz chodzi o zatwierdzenie przez ministerstwo, a to już większa sprawa! Nawet jeśli w urzędzie miasta nas akceptują, bez wnikania z jakich powodów, to pewnie niewiele ma to wspólnego z zatwierdzeniem naszego Stowarzyszenia przez władze wyższe… Niestety, z tego co mi wiadomo, zresztą jak i tobie, wiemy, że będą stawiać zastrzeżenia… Inne zgromadzenia prosiły o zatwierdzenie i na koniec wszystkiego zostały rozwiązane, niekoniecznie z własnej woli. – Jeśli to zatwierdzenie sprawia tyle kłopotów, to może lepiej o nie nie prosić – nagle wtrąciła Augusta,

10


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.