CZASOPISMA PRENUMEROWANE w 2023 roku W BIBLIOTECE PEDAGOGICZNEJ W TARNOBRZEGU
1. Aura
2. Biblioteka w Szkole
3. Bibliotekarz
4. Biologia w Szkole
5. Bliżej Przedszkola
6. Charaktery
7. Chata*
8. Chemia w Szkole
9. Cogito
10. Dyrektor Szkoły
11. Dzikoviana*
12. Echo Dnia
13. Edukacja Wczesnoszkolna
14. Fizyka w Szkole
15. Gazeta Wyborcza
16. Geografia w Szkole
17. Głos Nauczycielski
18. Język Polski w Szkole Podstawowej
19. Język Polski w Szkole Ponadpodstawowej
20. Magazyn Pielęgniarki i Położnej
21. Matematyka
22. Pedagogika Społeczna
23. Polonistyka
24. Poradnik Bibliotekarza
25. Problemy Opiekuńczo Wychowawcze
26. Remedium
27. Rzeczpospolita
28. Serwis Informacyjny Uzależnienia
29. Szkoła Specjalna
30. Sztafeta
31. Świat Problemów
32. Tarnobrzeskie Zeszyty Historyczne*
33. Tygodnik Nadwiślański
34. Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne
35. Wychowanie w Przedszkolu
36. Zeszyty Sandomierskie
37. Życie Szkoły
Kolor zielony z * - czasopismo wychodzi nieregularnie
3
Wydarzyło się u nas
Propozycje edukacji regionalnej w filii w Stalowej Woli
„Miłość do regionu to doskonała droga do nauczania miłości Ojczyzny. (…) Za to kształcenie pozostajemy odpowiedzialni przed Bogiem i historią.” Florian Plit „Święta miłości kochanej ojczyzny…”
Rozległe tereny równinne pomiędzy Wisłą i Sanem wykraczające poza prawy brzeg Sanu, nazywane Puszczą Sandomierską, zamieszkiwała grupa ludzi nazywająca siebie Lesiokami, a przez etnografów Lasowiakami. Niewielka liczba osadników zamieszkujących te tereny utrzymywała się z bogactw naturalnych otaczających lasów i wód. Oprócz łowiectwa i myślistwa zajmowali się bartnictwem, wytapianiem rudy darniowej, smoły, mazi, wypalaniem węgla drzewnego. Z czasem osadnicy zajęli się hodowlą i rolnictwem.
W XIX w. w okresie nasilonego osadnictwa, zorganizowanego przez administrację cesarza Józefa II, Puszcza Sandomierska stała się tyglem, w którym mieszkały różne nacje. Z tej grupy ludzkiej wyraźnie wyodrębniają się Lasowiacy przywiązani do puszczy i jej darów: „Las łociec nas/a my dzieci jigo/jidziewa do nigo”. Mieszkańcy zajmowali się także wikliniarstwem, tkactwem, garncarstwem.
W połowie XIX w. w Europie i w Polsce pojawiła się – ze względu na brak własnej państwowości i zagrożenia ze strony zaborców – chęć zachowania tożsamości narodowej, wartości takich jak patriotyzm, język, wiara, ochrona własnej kultury i historii. Wywarło to wpływ na edukację regionalną po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. oraz po przemianach roku 1989. Edukacja regionalna zaczynająca się w domu jest kontynuowana przez szkołę oraz różne organizacje społeczne i kościelne. To przestrzeń własna określana mianem: ojcowizna, kraj lat dziecinnych, mała ojczyzna. W XX i XXI w. zagraża jej europeizacja, unifikacja, globalizacja - nigdy wcześniej nie występujące w takiej skali. I właśnie dlatego edukacja regionalna i miłość do małych ojczyzn są dziś tak ważne.
Pomysły na edukację regionalną zaprezentowały Marta Król i Małgorzata Fajt z Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu. W stalowowolskiej filii przeprowadziły warsztaty pod hasłem „Sprawdzone pomysły na twórczą zabawę w zdobywanie wiedzy o Lasowiakach - uczniowie lubią to”. Marta Król wygłosiła dla uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 im. Bohaterów Westerplatte, Publicznej Szkoły Podstawowej nr 11 im. Szarych Szeregów oraz przybyłych nauczycieli prelekcję o Lasowiakach.
Po krótkim wprowadzeniu teoretycznym i zapoznaniu z zasadami przybyli goście mieli okazję zmierzyć się w grze planszowej „Lasowiak – zostań najbogatszym mieszkańcem wsi”. Uczniowie radzili sobie doskonale, przyswajając informacje zawarte w fabule gry.
Kolejny pomysł przedstawiła Małgorzata Fajt, wykorzystując do celów edukacji regionalnej Teatrzyk Kamishibai. Za pomocą tej ciekawej i twórczej formy przybliżyła młodszym dzieciom historię miejscowości, a szerzej regionu, w którym mieszkają i żyją. Przedstawiła dzieciom autorską opowieść „Lasowiackie serce” stworzoną na podstawie opowiadania „Jestem mały Lasowiaczek”.
4
Fot.1 Zaczynamy grę!
Fot.2 Każdy chce zostać najbogatszym mieszkańcem wsi.
Interaktywnie o historii, kulturze, tożsamości regionu
W jaki sposób zainteresować dzieci i młodzież historią, kulturą, tożsamością regionu? Szczególnie tymi faktami, które miały miejsce ponad dwieście lat temu, a zetknięcie się z nimi wiąże się z zaplanowaną wędrówką do muzeum, galerii sztuki czy historycznego miejsca. Wydawać by się mogło, że jest to prawie niemożliwe, a jednak …
Na początek łyk historii
Tematem, którym chcieliśmy zainteresować mieszkańców naszego regionu jest Kolekcja Dzikowska - zbiór bezcennych obrazów, miniatur, ksiąg i starodruków zgromadzonych na przestrzeni wieków przez związaną z tarnobrzeskim Dzikowem rodzinę Tarnowskich Galeria malarstwa, której właścicielami byli Jan Feliks Tarnowski i jego żona, Waleria ze Stroynowskich, w I poł. XIX stulecia wpisuje się dobrze w dzieje polskiego kolekcjonerstwa. Przed wojną była uważana, obok kolekcji Czartoryskich, za najcenniejszą prywatną kolekcję w Polsce. W jej skład wchodzą obrazy autorstwa m.in. Rembrandta, van Dycka, Verneta, Guercina, Carraccich, Veronese, Canaletta i wielu innych mistrzów, a także pokaźna kolekcja malarstwa polskiego – Malczewskiego, Kossaków, Matejki, Norblina, Rodakowskiego i Pochwalskiego. Oprócz tego, w skład kolekcji wchodzi wiele unikatowych miniatur, a także zbiór starodruków i rękopisów. W dzikowskiej bibliotece, która na tle innych odznaczała się wysoką jakością zbioru, znalazły się m.in. takie rarytasy, jak rękopis „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, „Balladyny” Juliusza Słowackiego czy najstarszy istniejący odpis „Kroniki” Wincentego Kadłubka. „Perłami” przez lata gromadzonych zbiorów były: obraz „Lisowczyk” (zwany także: „Jeźdźcem polskim”) pędzla Rembrandta oraz rzeźba „Perseusz z głową Meduzy” dłuta Antonio Canovy. Zbiory gromadzone w zamku w Dzikowie, stanowią część naszej tożsamości.
Same fakty nie budzą dużego zainteresowania i szybko są zapominane. A jest o kim i o czym pamiętać i tę pamięć pielęgnować.
Na wzór „modnych” pokoi zagadek
Jest sposób na zainteresowanie, przybliżenie i zapamiętanie – zorganizowanie w bibliotece na wzór „modnych” pokoi zagadek interaktywnej gry. Jak to zrobić? Wszystko zaczyna się od pomysłu i wizualizacji jego założeń na bazie posiadanych materiałów oraz dostępnej wiedzy. „Planszą” gry, a właściwie jej przestrzenią stała się sala wystawowo-konferencyjna biblioteki. Zaaranżowane i stworzone zostały tutaj cztery przestrzenie nawiązujące do epoki, w której powstawała Kolekcja. Są to: buduar, park Dzikowski, krypta zamkowa, kuchnia dworska. Wszystkie te miejsca zostały wyposażone w odpowiednio dobrane przedmioty. W buduarze znajdziemy m.in. komodę na ubrania, stylowe biurko z krzesłem, biblioteczkę, suknię hrabiny, przybory do malowania obrazów, na ścianach, ozdobionych tkaniną, powieszone zostały miniatury i grafiki. W stworzonym w stylu angielskim parku Dzikowskim
5
Spotkanie było okazją do wymiany pomysłów i praktyk do realizacji edukacji regionalnej w szkole.
Danuta Rzeszutek filia w Stalowej Woli
Fot. 1 Największą pasją Jana Feliksa było czytanie i kolekcjonerstwo książek.
odnajdziemy drzewa – pomniki przyrody, a ścieżka prowadząca przez mostek w głąb zielonego azylu usłana jest liśćmi, szyszkami i orzechami. W krypcie zamkowej –trochę straszy, ale tylko trochę – znajdziemy kilka szczurów, nietoperza pilnującego kuferka z zadaniem, czaszki, nie brakuje też pajęczyn i pająków. Kuchnia dworska natomiast to oaza zapachów, smaków, dobrego jadła. Tutaj na drewnianym stole odnajdziemy ciężkie rondle, starą wagę szalkową, na półkach regału stoją: moździerz, drewniany młynek, szklana waza i łyżka na poncz, kuferki. W kącie kuchni swoje miejsce znalazła drewniana maselnica, a wiklinowa opałka stoi na drewnianym zydlu. Oczywiście nie sposób wymienić wszystkich przedmiotów, które tworzą scenografię gry. Rekwizytów jest naprawdę dużo i wzbudzają one zainteresowanie uczestników, którzy często nie znają ich zastosowania. Natomiast należy wspomnieć, że do tak zaaranżowanego miejsca zostały przygotowane specjalne skrytki, kuferki, kosze, klucze, lustra, szuflady, w których ukryto zadania gry.
Zatem zaczynamy! Podążamy „Śladami Kolekcji Dzikowskiej”.
Uwaga! Do Zamku Tarnowskich było włamanie!
Założeniem gry zatytułowanej „Śladami Kolekcji Dzikowskiej” jest odnalezienie przez uczestników cennych artefaktów z Kolekcji i zdobycie jak największej ilości punktów – żetonów – „Uwaga! Do Zamku Tarnowskich było włamanie. Skradziono cenne przedmioty należące do zbiorów Kolekcji Dzikowskiej. Musicie pomóc pracownikom muzeum odkryć, co zostało skradzione i odnaleźć je!”. Jak to zrobić? Zanim uczestnicy wpadną w wir poszukiwań, rozwiązywania zadań i zdobywania żetonów, z ekranu wyświetlany jest krótki film, podczas którego przemawiają do zgromadzonych twórcy Kolekcji – Waleria ze Stroynowskich Tarnowska i Jan Feliks Tarnowski. Uważni słuchacze wychwycą z monologów cenne wskazówki, które później pomogą w rozwiązaniu poszczególnych zadań.
Mechanizm gry
Uczestnicy zostają podzieleni na cztery Grupy Odkrywców: Miniaturzyści, Rzeźbiarze, Graficy, Bibliofile. Spośród członków grup wyłonieni zostają szefowie, skarbnicy, sekretarze, a nawet osoby odpowiedzialne za otwarcie kłódek zdobytym szyfrem. Szefowie otrzymują mapę gry – teczkę z kartami zadań, sekretarze - kartę kodu do zapisywania cyfr, a skarbnicy - woreczki na żetony. W pomieszczeniach gry na grupy czekają Przewodniczki gry. Grupa Miniaturzyści udaje się do buduaru - pokoju Walerii, grupa Rzeźbiarze do parku Dzikowskiego, grupa Graficy do krypty zamkowej, grupa Bibliofile natomiast do kuchni dworskiej. Grupy Odkrywców w wersji dla starszych uczestników, od czwartej klasy szkoły podstawowej wzwyż, w tych miejscach, przez 15 minut wykonują zadania zapisane na kartach zadań, które otrzymali szefowie grup. Młodszym dzieciom zadania prezentują Przewodniczki grup. Po wykonaniu zadań grupa otrzymuje żetony, które skarbnik grupy wkłada do woreczka, a sekretarz grupy zapisuje cyfrę w pierwszym wolnym miejscu z lewej strony na karcie kodu. Po upływie wyznaczonego czasu i usłyszeniu pozytywki (czas odlicza minutnik wyświetlany na ekranie) grupa przechodzi do następnego pomieszczenia
6
Fot. 2 Buduar - pokój Walerii.
Fot. 3 Młodsi Odkrywcy wykonujący zadanie w buduarze.
(zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Po przejściu wszystkich czterech pomieszczeń przez daną grupę następuje zakończenie gry. Wówczas Odkrywcy odszukują skrzyneczki ze skarbami (pod opieką Przewodniczek gry) i otwierają je zdobytym kodem. Skarbnicy grup podliczają zdobyte żetony-punkty (w wersji dla młodszych uczestników maksymalna ilość punktów – 48, w wersji dla starszych uczestników – 87). Zdarza się, że uczestnicy tracą punkty za nieregulaminową zabawę lub je zyskują, wykonując dodatkowe polecenia. Każda z grup prezentuje znalezione w skrzynkach artefakty. Szef grupy, która zdobyła najwięcej punktów odbiera „Certyfikat Odkrywców Kolekcji Dzikowskiej”, a osoba, która czuje się mistrzem kaligrafii wpisuje na „Tablicy Odkrywców” nazwę placówki, z której przybyła grupa i ilość zdobytych punktów.
Zadania i zagadki
W każdym z miejsc gry uczestnicy mają do wykonania szereg zadań. Starsze grupy odczytują je sami z kart zadań, które otrzymali szefowie, a młodsze dzieci słuchają poleceń Przewodniczek gry. Uczestnicy, jako pierwsze, rozwiązują zadanie z kodem, tak by pozyskać cyfrę do kodu, który ostatecznie otworzy kuferek z cennym skarbem Kolekcji. A w dalszej kolejności pozostałe zadania. Ich rozwiązanie dostarcza wiedzy na temat historii kolekcji, jej powstania, ciekawostek z życia twórców cennego zbioru. I tak w buduarze – „królestwie” Walerii m.in. dowiadujemy się, że: Waleria Tarnowska była miniaturzystką. Z pasją tworzyła miniatury – obrazy małych rozmiarów. Na płytkach z kości słoniowej malowała je akwarelą i gwaszem. Najbardziej lubiła portretować rodzinę, kopiować sławne arcydzieła i malować obrazy religijne.
W parku, który za czasów Jana Feliksa i Walerii Tarnowskich zamieniony został na park angielski nawiązujący do naturalnych ogrodów krajobrazowych, obecnie możemy podziwiać piękne drzewa uznawane za pomniki przyrody. Na terenie tej przestrzeni uczestnicy odnajdują plansze z liśćmi pochodzącymi właśnie z tych drzew i skrzyneczkę, w której znajdują się fotografie i ich nazwy. Zadaniem do wykonania jest dopasowanie liści do odpowiednich nazw. I wskazanie, które z tych drzew rosną w parku od czasów Walerii i Jana Feliksa.
Krypta jest miejscem, w którym uczestnicy poszukują informacji, gdzie ukryte zostały zbiory Kolekcji w obliczu nadchodzącej II wojny światowej, z jakich artefaktów składał się cenny zbiór czy jaki cenny przedmiot należący do księcia Józefa Poniatowskiego znajduje się w Kolekcji.
Kuchnia ziemiańska i inteligencka zawsze wyróżniała się bogactwem smaków. Doświadczają tego uczestnicy gry, którzy w tym miejscu rozpoznają kuchenne przyprawy, poznają przedmioty, czy przepisy na ulubione potrawy rodziny Tarnowskich.
By zdobyć rozwiązania poszczególnych zadań uczestnicy przeszukują treści zawarte na tablicach opisujących poszczególne postaci i tematy zawieszone na terenie przestrzeni gry, skanują kody QR, odczytują wiadomości
w lustrzanym odbiciu, rozwiązują rebusy, wykreślanki, dopasowanki, odgadują zaznaczone na mapie miejsca, odszukują informacje, zgodnie ze wskazówkami, w książkach ustawionych na regale, poszukują kluczy czy zagubionych przedmiotów. Jednym słowem dzieje się i to w dyscyplinie czasowej!
Taka edukacja to rewelacja!
„Bardzo dobra organizacja gry, ciekawe zadania dla dzieci, wymagające od nich skupienia. Dzieci utrwalają wiadomości związane z ich miastem rodzinnym. Świetny pomysł z przydzieleniem ról dla uczestników. Panie świetnie koordynują pracę grup.”
7
Fot. 4 Grupa odkrywców tuż po odnalezieniu skrzynki z cennym skarbem
Fot. 5 Odczytanie wiadomości w lustrzanym odbiciu – jedno z zadań w kuchni.
„Świetny pomysł! Bardzo wartościowa lekcja dla młodych tarnobrzeżan. Gra daje możliwości wykazania się każdemu dziecku. Jasno określone zasady, ciekawe eksponaty, różnorodność – to atuty projektu.”
„Aranżacja jest bardzo ciekawie rozwiązana. Każda część gry prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Całość jest zorganizowana czytelnie i klarownie. Zaletą gry są rekwizyty, ilustracje i reprodukcje, które pomagają wykonać zadania przeznaczone dla uczniów.”
„Bardzo ciekawe przedsięwzięcie edukacyjne! Organizacja na szóstkę! Tematyka wydawać się może trudna i odległa uczniom klas młodszych, ale pozory mylą … podana została w ciekawej i bardzo atrakcyjnej oraz prostej formie. Gra pobudza wyobraźnię, aktywizuje do działania … niepostrzeżenie uczy poprzez zabawę. Dodatkowym atutem jest pomysłowa aranżacja.”
„Wielkie gratulacje!
Organizacja gry perfekcyjna. Tematyka – choć dość trudna dla kl. I porwała dzieci i przeniosła w świat historii. Znakomita aranżacja poszczególnych pokoi i komnat oddająca klimat tamtych czasów. Doskonała sceneria oparta o historyczny wystrój pomieszczeń po najdrobniejsze szczegóły. Świetny przekaz Pań prowadzących, podchodzących indywidualnie do każdego ucznia.”
To tylko kilka z wielu opinii, które pozostawili nauczyciele, opiekunowie grup uczestniczących w grze.
Ogromne zainteresowanie, czyli trochę statystyki
Projekt interaktywna gra edukacyjna „Śladami Kolekcji Dzikowskiej” zaplanowany został na trzy jesienne miesiące 2022 roku. Jednak zainteresowanie udziałem w nim było tak duże, że dwukrotnie termin był przedłużany, tak by każda chętna grupa mogła wziąć w nim udział. By zobrazować jak wyglądał harmonogram spotkań z Grupami Odkrywców, prezentujemy kilka danych statystycznych:
Rys. Opracowanie własne
Uczestnikami gry byli uczniowie tarnobrzeskich szkół: Szkoły Podstawowej nr 3, Szkoły Podstawowej nr 4, Szkoły Podstawowej nr 6, Szkoły Podstawowej nr 7, Katolickiej Szkoły Podstawowej, Społecznej Szkoły Podstawowej im.
8
Małego Księcia, Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika, Liceum Katolickiego, Zespołu Szkół nr 1. Uczniowie szkół z tereny powiatu; Szkoły Podstawowej w Skopaniu, Szkoły Podstawowej w Furmanach, Szkoły Podstawowej w Łoniowie. A także przedszkolaki z Przedszkola nr 7, Przedszkola nr 12, Przedszkola nr 13, Przedszkola nr 15, Społecznego Przedszkola im. Małego Księcia, Przedszkola „Bajka”.
Pomysł na projekt
Nie byłoby tak spektakularnego wydarzenia, gdyby nie projekt. Gra edukacyjna „Śladami Kolekcji Dzikowskiej” została zrealizowana jako zadanie „Kolekcja Dzikowska – gra edukacyjna” w ramach projektu dofinansowanego z programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa.
Co w fachowej prasie piszczy
Nowe technologie, nowinki, ciekawostki
Fenomen polskiego rynku książki. Lata wspaniałe i trudne, a wygrywają najsilniejsi/ Piotr Dobrołęcki // Bibliotekarz. – 2023, nr 2, s. 4 – 7 Lutowy numer „Bibliotekarza” w 2023 r. rozpoczyna się artykułem Fenomen polskiego rynku książki. Lata wspaniałe i trudne, a wygrywają najsilniejsi autorstwa Piotra Dobrołęckiego. Autor omawia sytuację polskiego rynku książki w PRL i kolejno w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w., akcentując zachodzące w tym czasie zmiany. Analizuje przyczyny stagnacji rynku książki w latach 2010-2020, przedstawia najważniejsze wydarzenia minionego roku, a także prognozę na rok 2023.
Michał Nogaś - dziennikarz, świetnie znający sytuację rynku wydawniczego, zapowiedział na łamach „Gazety Wyborczej” prognozę na 2023 r.: „wielu wydawców przyznaje, żez powodukryzysu i znacznegowzrostu cenpapieru w 2022 roku skupią się w dużej mierze na nazwiskach doskonale znanych polskim czytelnikom i że na bieżąco będą korygować plany wydawnicze. Co nie oznacza, że zabraknie zaskoczeń i odkryć”.
Szykujmy się więc na dużo fascynujących lektur.
Bibliotekarz, kim był oraz kim jest obecnie? / Michał Traczyk // Poradnik Bibliotekarza. - 2023, nr 2, s. 10 - 13
W lutowym numerze „Poradnika Bibliotekarza” rozważania dotyczą m.in. zawodu bibliotekarza. Jego powstanie wiąże się z pojawieniem pierwszych książek, stąd już blisko do powstania bibliotek. Wraz z powstawaniem i rozwojem bibliotek pojawili się ludzie, którzy je tworzyli, porządkowali, nadzorowali. Kim byli i kim są bibliotekarze? Wyjaśnienie terminu znajdujemy na samym początku artykułu. W dalszej części dowiadujemy się, jak zmieniał się zawód bibliotekarza poprzez stulecia, a także na czym polegała jego praca.
Współcześnie od bibliotekarza oczekuje się nie tylko kompetencji w zakresie gromadzenia, przechowywania, porządkowania i opracowywania szeroko pojętych zbiorów, lecz także rozległej wiedzy ogólnej i rozbudowanych umiejętności społecznych, pozwalających na animację życia kulturalno – społecznego środowiska lokalnego. Wg Terry’ego Pratchett’a bibliotekarze powinni nazywać się „Jaśniejącymi Akolitami Świętego Płomienia w Ciemnym i Przytłaczającym Wszechświecie”. Przyznajmy uczciwie, nie czuliśmy się szczególnie doceniani. Może pora, aby to zmienić?
9
Ewa Miękina
Otwarte zasoby edukacyjne w pracy szkoły i nauczyciela bibliotekarza / Olga Topolewska // Biblioteka w Szkole. - 2023, nr 2, s. 4 – 7
Otwarte zasoby edukacyjne (OZE) to zasoby publiczne dostępne w Internecie, opublikowane wraz z prawem do dalszego wykorzystania w wolnych licencjach i najczęściej rozwijane w otwarty sposób. Według Davida Wileya otwarty zasób to taki, który można zachować, poprawiać, wykorzystać, remiksować, rozpowszechniać. Należą do nich m.in.:
teksty kultury (Wolne Lektury, Lektury gov.pl, Chmura czytania, Fantastyka polska
teksty popularnonaukowe: PAN: Repozytorium Cyfrowe Instytutów Naukowych RCINInterdyscyplinarbe centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW
zasoby audio i wideo: muzyka – Free Music Archive, Open Music Archive, Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki, filmy – YouTube, Wszechnica, Ninateka, Adapter
zasoby graficzne: zdjęcia – Pixabay, Pixinio, Flickr, Fotos of Ckass,
generatory pomocy dydaktycznych: Eduzabawy, Rodzicielskie inspiracje, SEN Teacher, Color Our Collections.
W Internecie znajdziemy ogromną ilość otwartych zasobów edukacyjnych. Aby się nie pogubić w gąszczu informacji, warto opracować system gromadzenia i zarzadzania tymi zasobami.
oprac. Ewa Wicherska
Młodzi – zdolni
Co kieruje skoczkami?
Skoki narciarskie to sport kochany przez wiele tysięcy, jak nie milionów Polaków. To dyscyplina wzbudzająca ogromne emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie wiem, kiedy ostatnio, w trakcie sezonu zimowego, nie usłyszałam prostego pytania w moim rodzinnym domu: „O której skoki?”. Coraz częściej też zastanawiam się, skąd to się bierze. Dlaczego sportowcy ubrani w cienkie kombinezony rzucają się w przepaść i lądując nie tak jakby chcieli, potrafią przeklinać pod nosem? Co nimi kieruje? Szaleństwo czy adrenalina?
Tak wiele pytań, a tak ciężko na nie odpowiedzieć. Ale prawda jest taka, że ja sama bałabym się tak skoczyć. Już nawet samo siedzenie na belce startowej sprawiłoby, że chciałabym stamtąd jak najszybciej uciec i zjechać kolejką na dół. A jeszcze te wszystkie techniki, potrzeba dobrego wybicia się – na samą myśl o tym słabo mi się robi.
Robert Lewandowski, sławny na cały świat polski napastnik, tak mówił o tym sporcie kilka lat temu: „Jestem pierwszy raz na skokach narciarskich i przyznam szczerze, że zrobiło to wszystko na mnie ogromne wrażenie. Udało mi się zobaczyć to też z góry i ta wysokość jest naprawdę imponująca.” Wtedy także wyraził swój szacunek dla skoczków za to co robią. W pełni się z nim zgadzam chociaż nigdy nie doświadczyłam tego na żywo, nad czym szczerze ubolewam, mając nadzieję, że to się kiedyś zmieni.
Warto też zwrócić uwagę na to, że skoki w Polsce mają długą tradycję. Stanisław Marusarz, Wojciech Fortuna, Adam Małysz – te trzy nazwiska kojarzą nam się z tą dyscypliną sportową. Wszyscy trzej niebywale utalentowani, wszyscy z ogromnymi osiągnięciami. Zaliczamy do nich medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. Nie można zapomnieć, że obecni liderzy naszej reprezentacji, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch, także sprawiają, że chce się ich oglądać oraz mają na swoim koncie liczne sukcesy. Sądzę, że za dwadzieścia lat następne pokolenia będą o nich dużo słyszeć od swoich rodziców i będzie to wiele ciekawych historii.
Odnosząc się na koniec do tytułu tekstu, sądzę, że to co kieruje skoczkamiw locie, to chęć bycia przez chwilę wolnym jak ptak. Moim zdaniem podczas skoku człowiek nie ma czasu, aby myśleć za dużo o sprawach bieżących, nawet zaryzykuję stwierdzenie, że mimo grawitacji, można poczuć się tak jakby jej nie było.
Wiktoria Fajt studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Rzeszowskim
10
Polecam…do czytania
Cudze słowa Wita Szostaka to opowieść o Benedykcie, kreślona z perspektywy siedmiu osób z życia głównego bohatera. Mamy tu opowieść ojca, byłego profesora, przyjaciół oraz partnerek życiowych. Każdy z nich opowiada swoją własną historię, ze swojej perspektywy i swoim własnym językiem, wplatając w nią opowieść o Benedykcie. Chociaż historie te mieszają się ze sobą i wzajemnie uzupełniają, to za każdym razem wyłania się z nich inny bohater. Można by rzec, że to studium dochodzenia do „prawdy”.
Czy zatem poznajemy prawdę o Benedykcie? Nie, są tylko cudze słowa o nim, słowa, które zwodzą. „A może nie ma własnych słów, może wszystkie są cudze?”- czytamy w powieści.
Opowiedziana historia to zbiór sprzecznych faktów, cudzych prawd, z których trudno wskazać tę jedyną. Po skończonej lekturze wiemy mniej, niż nam się wydawało, zostajemy z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Opowieści, które zdawały się być prawdziwe, a ich narratorzy wiarygodni, nie do końca nimi pozostają. Historia Benedykta bywa porównywana do mitu. Tworzonego, burzonego i opowiadanego na nowo.
Książka to żonglerka słowna, napisana pięknym, kunsztownym językiem, co stanowi znak rozpoznawczy autora. Historie są proste, ale momentami bardzo poruszające, jak relacja ojca z synem czy opowieść Jakubka. Klimatu dodaje także opowieść o Krakowie, smakach, podróżach, nawiązania biblijne i filozoficzne. Pozycja obowiązkowa.
Marzena Kupiec – Tęcza BP Tarnobrzeg
11