nr
10/14
październik
MIASTO / INWESTYCJE
1-6, 8-13 nr 10/2014 październik (1254) miesięcznik egz. bezpłatny
Unijna dotacja dla parku na Warpiu – blisko dwa miliony dla miasta dzięki dofinansowaniu unijnemu
3
Już za miesiąc wybory! Informacja o numerach oraz granicach stałych i odrębnych obwodów głosowania, siedzibach obwodowych komisji wyborczych na terenie Gminy Będzin
4
nakład: 27.000 egz.
ISSN 1233-5223
Komplet kibiców, wspaniała atmosfera, głośny doping – MKS Banimex Będzin gra w Pluslidze
20
KULTURA / ROZRYWKA
14-16 TURYSTYKA / SPORT / EKOLOGIA
7, 17-20
Prawdziwe oblicze finansów Będzina! MIESZKAŃCY ZASŁUGUJĄ NA KILKA ISTOTNYCH WYJAŚNIEŃ... – WYWIAD Z PREZYDENTEM BĘDZINA ŁUKASZEM KOMONIEWSKIM wę Funduszu Spójności w zakresie dofinansowania inwestycji wodociągowej i kanalizacyjnej w mieście oraz sprawę podatku od nieruchomości od największego przedsiębiorcy w mieście tj. spółki Tauron. Inwestycja z Funduszu Spójności została dawno wykonana, niestety nie jest do dziś rozliczona, a Komisja Europejska ma istotne wątpliwości, co do dwóch aspektów dotyczącej tej inwestycji. A co za tym idzie, ważą się losy kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych w budżecie miasta na przyszłe lata.
Sytuacja finansowa Będzina od pewnego czasu budziła spore kontrowersje. Wydana ostatnio pozytywna opinia RIO rozwiewa właściwie wątpliwości co do ewentualnego „bankructwa Będzina”. Tak, Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach wydała pozytywną opinię dotyczącą wykonania budżetu Będzina za I półrocze 2014 roku. Wydana opinia jednoznacznie wskazuje, że rozpuszczane w mieście pogłoski i spekulacje na temat stojącego na skraju bankructwa Będzina są jedynie plotkami o podłożu politycznym i nie mają żadnego poparcia w rzeczywistości. Mieszkańcy mogą więc czuć się uspokojeni. Ale czy to wszystko, co powinni wiedzieć o finansach miasta? Niestety nie, bo ciągle w toku są dwie sprawy o zasadniczym znaczeniu dla miasta i jego finansów. Wynik obu tych spraw na chwilę obecną pozostaje otwarty, jednak uważam, że mieszkańcy Będzina zasługują na kilka istotnych wyjaśnień. Zwłaszcza dlatego, że sprawy te stały się tłem brutalnych ataków politycznych pod adresem aktualnych władz miasta, w tym bezpośrednio mojej osoby. Ataków motywowanych strachem ze strony Platformy Obywatelskiej, która rządziła miastem w latach 2002-2010. Strach ten wynika z tego, że źródłem obu tych spraw są błędne decyzje lub zaniechania – a nawet przestępstwa – jakich dopuściła się poprzednia władza. Mam tu na myśli sprareklama
Warto spytać o przyczynę tego zagrożenia. – Geneza dzisiejszej sytuacji jest złożona. Z jednej strony przestępstwo popełnione przez jednego z naczelników za czasów prezydentury Radosława Barana. Po drugie zaniechanie należytego zarządzania inwestycją przez tego właśnie prezydenta. Przestępstwo... To ostre słowa! Mogę dzisiaj mówić otwarcie o przestępstwie, albowiem fakt ten został stwierdzony prawomocnym wyrokiem skazującym. Chodzi o to, że w związku z realizacją projektu doszło w 2004 roku do fałszowania dokumentów planowanej inwestycji. Fakt przestępstwa został wykryty jeszcze w 2005 roku. Sprawa kar na jest już przeszłością. Do załatwienia pozostaje jednak kwestia, na ile fakt popełnienia tego przestępstwa ma wpływ na końcowe rozliczenie projektu. Tutaj wątpliwości powziął Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, tzw. OLAF. Urząd ten utworzony został przez Komisję Europejską specjalnie w celu zwalczania korupcji i nadużyć budżetu Unii. Prowadzi on w tej sprawie od kilku lat postępowanie. Na wiosennym spotkaniu w Brukseli z Komisją Europejską, w którym uczestniczyłem osobiście, otrzymałem informację, że sprawa ta jeszcze jest w toku. Na chwilę obecną nie jestem w stanie podać żadnych szczegółów. Jeżeli jednak OLAF uzna, że fakt popełnienia przestępstwa miał istotne znaczenie dla sprawy, to Miasto Będzin zostanie zobowiązane
do zwrotu odpowiedniej jej części. Przypomnę, że łączna kwota pomocy wynosiła prawie 20 milionów euro, tj. obecnie ok. 83.235.317,00 złotych. Sprawa prowadzona przez OLAF jest przyczyną, dla której do chwili obecnej Komisja Europejska nie rozliczyła projektu oraz nie przekazała należnej gminie kwoty ostatniej transzy pomocy w wysokości kilku milionów złotych (707.448,85 euro). Niestety nie jest to jedyna sprawa otwarta w ramach rozliczenia projektu z Funduszu Spójności. Drugą z tych spraw są istotne wątpliwości Komisji Europejskiej, czy Miasto Będzin mogło w koszty kwalifikowane inwestycji podlegające dofinansowaniu zaliczyć wydatki VAT. Tę sprawę Komisja Europejska prowadzi dopiero od zeszłego roku. Tym niemniej dotyczy ona faktur z lat 2005–2009, czyli okresu prezydentury Radosława Barana. Chodzi tutaj zapewne o niełatwe zagadnienia prawne. To prawda, ale analiza materiałów z lat 2005-2009, jaką przeprowadzono na moje zlecenie, daje mi wszelkie podstawy do twierdzenia, że w tamtych latach władze miasta nie pokusiły się o rozpoznanie tego problemu z należytą starannością. Na szczęście z posiadanej zleconej przez miasto w 2014 roku opinii prawnej wynika, że zaniechania dopuściły się w tej sprawie także organy centralne (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego). W związku z tym Gmina Będzin skierowała sprawę do sądu w Warszawie. I tu pojawia się nagłaśniana ostatnio sprawa obsługi prawnej. Dzisiaj zarzuca mi się rękoma prokuratury, że w sposób niezasadny wydaję większe niż dotychczas kwoty na obsługę prawną. Nie musiałbym jednak tego robić, gdyby nie zaniechania moich poprzedników z Platformy Obywatelskiej. Dla przykładu, w aktach sprawy dotyczącej Funduszu Spójności widnieje reklama
opinia radcy prawnego z 2009 roku o objętości pół strony (!) w sprawie o kilkanaście milionów złotych dla miasta. W opinii tej odpowiedzi na pytanie, czy VAT jest wydatkiem kwalifikowanym, udziela się za pomocą zwrotów: „wydaje się”, „nie można mieć pewności”. I to na podstawie m.in. tej opinii prezydent Radosław Baran podjął decyzję o zaliczeniu VAT- u do wydatków kwalifikowanych. Teraz, kiedy jestem zmuszony do „sprzątania” po moim poprzedniku, jestem publicznie oskarżany o niegospodarne wydatkowanie środków publicznych. Tymczasem to ówcześni włodarze miasta dysponowali ponad stumilionowym budżetem na inwestycję, a nie zadbali o to, aby ramy prawne były w pełni bezpieczne. Natomiast kiedy ja wydaję kwotę stanowiącą mniej niż jeden procent ryzyk finansowych dla miasta, jestem przedmiotem ataków. A ryzyka te są bardzo realne, albowiem w przypadku np. miasta Zawiercia Komisja Europejska już wydała oficjalne negatywne dla gminy stanowisko. Pozostaje jeszcze druga zasadnicza sprawa dla finansów miasta, czyli sprawa podatkowa sporna ze spółką Tauron. To także „pozostałości” po poprzedniej władzy. Przypomnę czytelnikom – Tauron w latach 2001-2009 zrealizował olbrzymią, prawie dwumiliardową inwestycję, nowy blok energetyczny. Konstrukcja tego bloku była znana ówczesnej władzy od samego początku, jednakże nie zrobiła ona nic, aby korzystnie i szybko rozstrzygnąć dla miasta podstawową kwestię: w jakim zakresie nowy blok energetyczny podlega podatkowi od nieruchomości, należnemu miastu. Te pieniądze mogły naprawdę postawić nasze miasto w innym, lepszym położeniu. Co więcej, zaskoczenie było tak duże, że w sytuacji, w której Tauron wystąpił w 2009 roku o korzystną dla siebie interpretację podatkową prezydent Baran nie był w stanie do ostatnich dni urzędowania (grudzień 2010) wydać merytorycznego rozstrzygnięcia. Sam nie wiem – nie mógł czy nie chciał?! Dopuścił się w ten sposób zaniechania, co potwierdził wyrok Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego w Gliwicach. Podkreślam: sprawa dotyczy dochodów dla miasta w wysokości kilku-, a nawet kilkunastu milionów złotych rocznie. „Odziedziczyłem” po prezydencie Baranie te zaniechania. Zaniechania te dały Tauronowi łatwy formalny oręż przeciwko miastu w postępowaniach przed sądami administracyjnymi. Wskutek tego powstało zagrożenie istotnego i trwałego uszczerbku w dochodach miasta. Ponieważ z przeprowadzonych analiz wynika, że podobne sprawy dotyczą również innych gmin w Polsce oraz że gminy te posługują się celem ich optymalnego dla siebie rozwiązania podmiotami zewnętrznymi, podjąłem decyzję o skorzystaniu z usług takiego podmiotu. Analiza porównawcza warunków rynkowych daje mi pełne podstawy, aby twierdzić, że wydatkowane w tym celu środki publiczne są adekwatne i niewygórowane. Pojawiające się w mediach doniesienia o kosztach z tym związanym na poziomie półtora miliona złotych są dużym przekłamaniem. Mówimy tutaj o takich kwotach do wydatkowania tylko w sytuacji, w której miasto wygra sprawę z Tauronem i uzyska efekt w skali kilkudziesięciu milionów złotych. Jak można więc krótko skomentować rozpuszczane w mieście pogłoski o kłopotach finansowych miasta? Najkrócej chyba tak – od kilku miesięcy pojawiają się doniesienia na temat trudności w finansach publicznych Gminy Będzin. Niestety, nie mówi się nic o genezie tych trudności, spraw w toku nie zwykło się szczegółowo komentować, dla ich dobra. Kiedy jednak padają niesłuszne oskarżenia ze strony właśnie tych, którzy są winni tej sytuacji, jestem zmuszony zareagować. Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia pozwolą mieszkańcom poznać prawdziwe polityczne tło ataków na moją osobę. Ataków ludzi, którzy nie mając żadnych pomysłów na rozwój miasta i argumentów merytorycznych, próbują posługując się oszczerstwami zbudować własną pozycję przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.