NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011

Page 1



głosyzUE

4 Przedsiębiorcza Kobieta, Ksero za Zero 5 Tajemnica w murach skryta

sięrozwińsię

6 Elastyczne formy zatrudnienia

nau(cz)ka

7 Ferrero - historia, jakiej nie znacie

ekonomia

8 W obronie spekulanta

polityka

9 Teraz Polska

wstęp

felietuńczyk

10 Uwaga na portale społecznościowe! 11 Bełkotu romantycznego ciut

wSJOharaszo

12 Destination - Germany 12 Typischer Student macht Urlaub in Wien

coolinaria

13 Cegielnia

zapiskizpodróży

14 Ambulansem przez Francję - Auto Stop Race

re:portaż

16 W tym biznesie trzeba mieć siłę byka

trochękultury?!

17 Kulturalny Rozkład Jazdy 18 Różewicz ocalony, empik 19 Recenzje - muzyka, się dzieje 20 Pyrkon - relacja z konwentu

trzymajpoziom

21 Rozerwij się, Z głów..., Wienia

Po raz kolejny historia zatoczyła koło. Dopiero co witał nas nowy rok akademicki 2010/2011, a już przyszło nam pakować walizki. Przekraczając progi Uczelni, każdy z nas miał swoje oczekiwania, nadzieje. Na ile udało nam się zrealizować wszystkie plany, a na ile życie przewidziało dla nas inny scenariusz? Zamykamy pewien rozdział naszego życia, ale historia toczy się dalej. W którą stronę potoczą się nasze losy, kto jaką rolę odegra w naszej opowieści? Jako autorzy, a zarazem główni bohaterzy naszej książki, postarajmy się ją tak napisać, aby czytało się ją z przyjemnością. Niech każda kolejna strona dostarcza niezapomnianych wrażeń, będzie opisem tego, co zrobiliśmy, a nie tego, co moglibyśmy zrobić, gdyby tylko starczyło nam odwagi. Nie traćmy czasu na nudne wstawki. Przed nami jeszcze tyle pasjonujących historii do zapisania! Marta Rewera

Szukaj nas w sieci: best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni, Wrocławia, Polski, świata i Drogi Mlecznej. Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty do nas i innych bestowiczów (link skrócony: http://tiny.cc/ngsbest). Twitter, gdzie na bieżąco możesz śledzić co u nas słychać, czytać nasze wpisy i pisać swoje. best@ue.wroc.pl, po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzieje się na Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić. Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (071) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław Internet: best@ue.wroc.pl, http://best.ue.wroc.pl | Facebook: http://tiny.cc/ngsbest Redaktor Naczelna: Marta Rewera (martarewera@gmail.com) | Zastępca Red. Nacz.: Zbigniew Ostrowski (zbychowiec@gmail.com) | Redaktorzy: Jarosław Adam, Aleksandra Chojenta, Rafał Ćwiertnia, Dorota Dziuruń, Aleksandra Greźlikowska, Piotr Grzegorzek, Patrycja Jakubowska, Aleksandra Kler, Jakub Knoll, Włodzimierz Lewandowski, Aleksandra Łukaszewska, Dominika Majcher, Paweł Maleńczak, Piotr Modzejewski, Radosław Padło, Anna Rzepka, Piotr Semeniuk, Marcin Świerkot, Klaudia Utracik, Joanna Wajs, Agnieszka Wojciechowska, Anna Woźniak, Filip Wójcik, Magdalena Zygmunt | Korekta: Magdalena Pleskacewicz, Adrianna Bułeczka, Ewa Popowicz | Marketing: Marcin Świerkot, Dorota Dziuruń, Anna Grybel, Magdalena Grybel, Aleksandra Kler, Katarzyna Miś, Cezary Pirek, Marta Rewera, Krzystof Wojaczek | HR: Tomasz Cieszyński, Aleksandra Łukaszewska, Piotr Semeniuk | Foto: Alicja Koryś, Tomasz Cieszyński, Jakub Knoll, Katarzyna Miś, Zbigniew Ostrowski, Andrzej Przybylski, Piotr Semeniuk, Agnieszka Wojciechowska, Julia Zborowska, Magdalena Ziaja | Grafika: Tomasz Cieszyński, Milena Górska, Katarzyna Miś, Magdalena Pleskacewicz, Klaudia Utracik, Joanna Wajs | Skład DTP: Bartosz Burek, Jakub Knoll | Webmaster: Bartosz Jakubowski | Okładka: Katarzyna Miś, Jakub Knoll Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.

redakcyja


głosyzUE

Świadome przywództwo: nowa jakość w zarządzaniu Przedsiębiorcza Kobieta po raz ósmy! JAGODA JÓŹWIK

Jak być wiarygodną liderką? Kim są z managerki z Twojego regionu? Już 10 czerwca odpowiadamy na wszystkie nurtujące pytania! Tym razem cennych rad udzieli nam między innymi Ilona Antoniszyn-Klik, Wicewojewoda Dolnośląska. Przewodnik po liderach

Managerowie udoskonalają rzeczywistość. Mają pomysły i śmiałość, by je realizować. Z pasją angażują swoje kadry, motywują do działania i wpływają na ich efektywność. Jakie cechy posiada lider z krwi i kości? Co decyduje o jego sukcesie? Czy każdy może nim być? Coraz więcej menadżerów zaczyna dostrzegać, jak ważną rolę w byciu skutecznym liderem, odgrywają takie umiejętności, jak: - udzielanie wsparcia (zarządzanie przez wspieranie), - tworzenie warunków dla wydajnej pracy (a nie tylko kontrola), - skuteczna komunikacja służąca wspierającym relacjom, - motywacja przez docenianie – informuje Beata Sokolnicka, coach z firmy LMI Polska, zajmującej się

szkoleniem takich umiejętności, jak: zarządzanie, sprzedaż, rozwój osobisty, przywództwo - Ponieważ są to umiejętności, które kobiety zwykle lepiej rozwijają od mężczyzn i wykorzystują w pracy (często intuicyjnie). Świadomość, że są one niezwykle efektywne w zarządzaniu jest bardzo ważna – dodaje prelegentka, która na spotkaniu zaznajomi nas z ideą przywództwa.

Biznes to sztuka!

Na spotkaniu wystąpi także gość specjalny, Wicewojewoda Dolnośląska Ilona Antoniszyn-Klik. Zdradzi nam kilka ciekawostek na temat kobietliderek z naszego regionu, będących założycielkami i managerkami największych korporacji. A wszystko to w otoczeniu… sztuki! Tym razem przygotowaliśmy ciekawą oprawę artystyczną

Ksero za Zero

spotkania! W roli głównej studenci Akademii Sztuk Pięknych i Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

Termin?

8.06.2011r.

Atrakcje?

Każda uczestniczka weźmie udział w losowaniu prestiżowych nagród! Tym razem mamy dla Was pachnące upominki od Douglas, inspirujące lektury z księgarni Traffic i wiele innych! Dołącz do nas i poznaj Wrocławski Świat Kobiet Biznesu! Twój sukces jest w Twoich rękach! Serdecznie zapraszamy! Więcej info już wkrótce! Śledź nas na Facebooku i naszej stronie: www.wroclaw.przedsiebiorcza-kobieta.pl

- czyli darmowe ksero dla studentów Od początku maja, dzięki wrocławskiej firmie ConnectMedia, już po raz kolejny możecie kserować za darmo. Taka promocja możliwa jest dzięki umieszczeniu kolorowych reklam na odwrotach kopii. Codziennie możecie kserować 10 – 20 kartek w zależności od ksera. W punktach pytajcie o Ksero za Zero, nie zapomnijcie swoich legitymacji studenckich i koniecznie powiedzcie swoim znajomym! Obecnie we Wrocławiu są trzy punkty objęte akcją Ksero za Zero, jeden przy ulicy Kuźniczej 29, obok Uniwersytetu Wrocławskiego, drugie przy ulicy Komandorskiej w pobliżu Uniwersytetu Ekonomicznego, a kolejny przy ulicy Janiszewskiego w budynku C-5 Politechniki Wrocławskiej. W październiku na mapie Wrocławia pojawią się kolejne miejsca, w których będziemy mogli kserować za darmo. Pełna lista punktów wraz z mapkami znajduje się na profilu www. facebook.com/KseroZaZero oraz stronie www.kserozazero.pl, póki co akcja prowadzona jest w dużych ośrodkach akademickich: Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Katowicach, Toruniu, Bydgoszczy oraz Łodzi.

4

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl


głosyzUE

zdjęcia: www.wroclaw.hydral.com.pl

Akademia Ekomomiczna z lotu ptaka. Lata 30.

Tajemnica w murach skryta DOROTA DZIURUŃ

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dokąd przed laty prowadziły korytarze budynków naszej Uczelni? Czy wiesz, co kryło się za ich murami? Jaką tajemnicę kryje w sobie kampus UE?

rys. Tomasz Cieszyński

K

rzyk z sali niósł się po całym korytarzu. To pacjent z jedynki ogarnięty szaleństwem demolował znajdujące się w pomieszczeniu meble, po czym z furią rzucił się na próbującego go okiełznać lekarza. W przypływie emocji odgryzł mu prawe ucho i zaczął uciekać w stronę wyjścia ze szpitala. W pogoń za nim ruszył cały personel oddziału. Uważany za szczególnie niebezpiecznego Arnold P. nie mógł wydostać się poza mury budynku. Wszyscy mieli w pamięci wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy w podobnej sytuacji zaatakował i poważnie ranił przypadkowego przechodnia. Mała zasadzka.. i jest! Na drugim piętrze wpada w pułapkę. Alarm odwołany, zagrożenie minęło… Może i takie historie miały gdzieś miejsce, ale obiegowe informacje o tym, jakoby w budynkach naszej Uczelni mie-

Nietypowe ujęcie szpitala od strony pn.wsch., prawdopodobnie lata 20. XX wieku

ścił się przed laty szpital psychiatryczny, są mocno przesadzone. Owszem, przed drugą wojną światową znajdował się tu kompleks szpitalny Wenzel-Hancke, jednak niewiele miał wspólnego z opieką nad trudnymi psychiatrycznymi przypadkami.

wodu był czeladnikiem fryzjerskim, który postanowił kształcić się samodzielnie. W tym celu uczęszczał na wykłady z anatomii i chirurgii w Instytucie Anatomii we Wrocławiu. W 1790 roku wstąpił do armii pruskiej jako chirurg, a dopiero w 1779 roku w Berlinie otrzymał pełne uprawnienia zawodowe. Prawie 30 lat później odebrał tytuł doktora nauk medycznych i chirurgii na uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą. J. Wenzel-Hancke pełnił funkcję asesora, radcy medycyny w Kolegium Medycznym Prowincji Śląskiej, a także był profesorem Collegium Medico-Chirurgium we Wrocławiu. Miał swoje zasługi przy zwalczaniu epidemii cholery, jaka pojawiła się na Śląsku w 1831 r.

Nowa siedziba uczelni

W czasie II wojny światowej zarówno szpital, jak i cały teren wokół niego, uległ poważnym zniszczeniom. Z zabudowy mieszkalnej znajdującej się nieopodal nie pozostało praktycznie nic. Ocalały budynki obecnie znane wszystkim jako A, A1, B, D oraz dawna kotłownia (aktualnie przechowywane są w niej zbiory archiwalne). Sala z chorymi w Szpitalu Miejskim Wenzel-Hancke, stan przed 1910 r.

Historia szpitala

Szpital Wenzel-Hancke utworzony został w latach 1875-1877 dzięki prywatnej fundacji Liny Hancke – wdowie po miejskim radcy medycyny J. Wenzel-Hancke. Na przekazanej nieodpłatnie przez miasto działce, przy obecnej ulicy Komandorskiej 20 (ówczesna Neudorfstrasse), wzniesiono murowany, narożny budynek – ostoję dla 50 pacjentów. Z czasem szpital rozrastał się i stawał prawdziwym medycznym kompleksem. W czasie II wojny światowej w szpitalu działały 4 oddziały: chirurgiczny, wewnętrzny, zewnętrzny i neurologiczny. Na tym ostatnim mogły zdarzać się cięższe psychiczne przypadki, ale zdecydowanie sam szpital nie specjalizował się w psychiatrii. 675 łóżek – takim zapleczem dysponowała klinika w czasie swojej największej świetności. Kompleks posiadał również własną kotłownię, kostnicę oraz budynki gospodarcze.

Od fryzjera do chirurga

Ciekawa jest sama sylwetka patrona szpitala. Johann Wenzel-Hancke z za-

Po odbudowie poszpitalnych obiektów, w 1954 roku przeniósł się tu dzisiejszy Uniwersytet Ekonomiczny. Jak widać nie taki ten szpital straszny, jak go przedstawiają krążące po kampusie plotki. Bardziej intrygująca wydaje się być postać patrona. J. Wenzel-Hancke z pewnością mógłby być dla niejednego studenta wzorem jak zrobić karierę. W końcu przekwalifikowanie się z fryzjera na chirurga, to już nie lada wyczyn. Artykuł został napisany na podstawie wystawy, której autorem jest mgr Mateusz Rak z Koła Naukowego Historii Gospodarczej i Społecznej „Saecula” oraz dr Adam Czmuchowski z Katedry Historii Gospodarczej (konsultacja naukowa). Dziękuję Panu dr Adamowi Czmuchowskiemu za udostępnienie ekspozycji.

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

5


sięrozwińsię

Elastyczne formy zatrudnienia – pomysł na pracę w wakacje

Przygotowując się do podjęcia wymarzonej pracy, studenci już podczas studiów powinni zdobywać pierwsze doświadczenia zawodowe. Wakacje to odpowiedni czas, aby pomyśleć o swoich pierwszych doświadczeniach na rynku pracy Szukając odpowiedniej oferty pracy, stażu czy praktyki, studenci napotykają różnorodne przeszkody. W ich przezwyciężeniu mogą pomóc elastyczne formy zatrudnienia. Jest to idealne rozwiązanie, by móc już w trakcie studiów zdobywać pierwsze szlify na rynku pracy.

fot. celalteber / sxc.hu

pomóc zorganizować ją np. w czasie urlopów lub zwiększonego zapotrzebowania na towar lub usługi. Więcej informacji dotyczących pracy tymczasowej można znaleźć w ustawie z 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (Dz. U. Nr 166, poz. 1608 z późn. zm.).

W

praktyce studenci są zatrudniani przede wszystkim na podstawie umów cywilnoprawnych. Jest to dla pracodawców korzystne rozwiązanie ze względów ekonomicznych. O zatrudnieniu na podstawie umów cywilnoprawnych można mówić wtedy, gdy zatrudniający nawiązuje z osobą fizyczną stosunek prawny, który nie podlega regulacjom kodeksu pracy lecz przepisom kodeksu cywilnego. Przy zawieraniu umów cywilnoprawnych istnieje większa swoboda, jeśli chodzi o kształtowanie treści umów. Nie jest ona jednak jednoznaczna z całkowitą dowolnością. Prawo cywilne także wyznacza określone granice, których strony umowy nie mogą przekroczyć. Wśród wielu umów przewidzianych w kodeksie cywilnym najszersze zastosowanie, jako podstawy świadczenia pracy, mają: umowa zlecenie, umowa

6

o dzieło oraz umowa agencyjna. Podstawową cechą, odróżniającą te umowy od umów o pracę, jest brak podporządkowania wykonawcy (pracownika) swojemu zleceniodawcy. Jednocześnie wykonawcy umów cywilnoprawnych pozbawieni są ochrony i uprawnień pracowniczych, jakie zapewnia pracownikom kodeks pracy. W większości wypadków nie dotyczą ich m.in. uregulowania dotyczące urlopów wypoczynkowych i macierzyńskich, wynagrodzenia minimalnego, nadgodzin i okresów wypowiedzenia. Praca tymczasowa, nazywana również leasingiem pracowniczym, jest stosunkiem pracy pomiędzy trzema podmiotami: agencją pracy tymczasowej, pracodawcą użytkownikiem i pracownikiem tymczasowym. Leasing pracowniczy z założenia ma ułatwić start młodym osobom na rynku pracy, a firmom

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

Oczywiście podjęcie decyzji o właściwej dla siebie formie zatrudnienia wymaga przeanalizowania wielu aspektów oraz starannego przyjrzenia się własnej sytuacji i własnym możliwościom, warto jednak podjąć działania w tym kierunku, ponieważ elastyczne formy zatrudnienia stają się coraz bardziej popularne. Warto również spojrzeć na nie, jako na sposoby realizacji zadań zawodowych przychylne pracownikom, a nie tylko pracodawcy. Każda z tych form niesie bowiem wymierne korzyści dla pracowników, zarówno w postaci udogodnień w sposobie realizacji zadań zawodowych, jak i dostarczania okazji do rozwijania kompetencji, co nie mogłoby mieć miejsca na tak szeroką skalę w przypadku tradycyjnego zatrudnienia w oparciu o umowę o pracę. Jeżeli masz wątpliwości, czy umowa, którą przedstawi Ci do podpisu pracodawca, jest dla Ciebie korzystna, nie wahaj się, przyjdź do Biura Karier i spotkaj się z prawnikiem. Zapisy na konsultacje prosimy kierować na adres: prawnik@ue.wroc.pl


nau(cz)ka

JULIA RAFALSKA

Jest kwiecień, wieczór, pada deszcz. Wjeżdżając do pewnego miasteczka w północno-zachodnich Włoszech, czuję dość intensywny zapach czekolady. Dotychczas nie miałam okazji rozkoszować się tak przyjemnym zapachem. Skąd się ulatnia – pierwsze pytanie, które nasuwa mi sie na myśl… Po chwili od mieszkańca miasteczka dowiaduje się, że wszechogarniający zapach czekolady występuje tu dość często, gdy spadnie deszcz. Zaintrygowana całą sytuacja, szukam informacji, aby sprawdzić źródło dochodzącego zapachu. Fabryka Ferrero – oto odpowiedź. Włoskie przedsiębiorstwo o światowym zasięgu produkujące słodycze. Zupełnie przypadkiem znalazłam się w miejscowości, gdzie po raz pierwszy powstała i znajduje się fabryka rodziny Ferrero. Ferrero – synonim jakości, świeżości i smaku

Lata 40

Rok 1942 – Pietro Ferrero w miejscowości Alba (położonej nieopodal Turynu) wraz z żoną zakłada elegancką kawiarnię z cukiernią. Właściciela jednak nie zadowalają tradycyjne smaki ciast i słodyczy, spędza wiec większość czasu w swoim laboratorium cukierniczym, gdzie eksperymentuje i tworzy nowe smaki według własnych receptur. Rok 1946 – Pietro Ferrero, mimo ciężkiej sytuacji gospodarczej i ekonomicznej panującej w kraju, jako pierwszy zauważa możliwości orzecha laskowego – jakże charakterystycznego dla pejzażu Piemontu. Tworzy on pierwszą masę orzechową, która później sprzedaje w małych blokach owiniętych folią. Giandujot od razu podbija cały kraj pysznym smakiem i jednoczenie przystępną ceną. Sprzedaż produktu wzrasta bardzo dynamicznie. Małe laboratorium przeistacza się w fabrykę. Działalność cukiernicza zostaje zamknięta na rzecz powstałej fabryki. Żona Pietra zajmuje sie sprawami personelu i administracją - stwarzając bliski i przyjazny związek z pracownikami, co po dziś dzień stanowi wyróżniającą cechę działalności firmy. Do dynamicznego rozwoju firmy przyczynia się również brat Pietra - Giovanni, który stwarza i rozwija doskonale działającą

sieć dystrybucji. Wykorzystuje samochody dostawcze FIAT 1100, które docierają do każdego zakątku Italii. Własne samochody wykorzystuje jako nośniki reklam. W roku 1949 niespodziewanie w wieku 51 lat umiera założyciel firmy – Pietro Ferrero. Wtedy to pieczę nad firmą przejmuje jego syn - Michele i młodszy brat, Giovanni.

Lata 50 i późniejsze

To czas przemian, czas wzrostu gospodarczego we Włoszech. Michele Ferrero ulepsza rozwój marketingu - kładzie nacisk na rozpoznawalność marki, wysoką jakość, świeżość produktu, szeroką i sprawną dystrybucję. W latach 1951-53 zostaje utworzony w Italii pierwszy batonik śniadaniowy dla dzieci. Firma Ferrero wprowadza nowe rozwiązania techniczne, staje sie coraz bardziej innowacyjna i rozpoznawalna. Rok 1956 staje się przełomowy, Ferrero otwiera pierwsza filię w Niemczech. Skromna fabryka staje sie potęgą dzięki wprowadzeniu nowego produktu – Mon Cheri. Z cza-

sem otwierane są kolejne filie w Europie, a po roku 1969 Ferrero rozpoczyna podbój USA. Michele Ferrero wymyśla słodycze, które zmieniają oblicze rynku. Powstaje Nutella o tajemniczej strukturze, której nie da się podrobić. Następnie pojawiają się produkty Kinder i stają się przysmakiem maluchów. Kolejno wchodzi na rynek Tic Tac – który okazuje się bezkonkurencyjnym hitem. Wszystkie kolejno wprowadzane produkty notują ciągły wzrost sprzedaży. Ferrero cały czas dba o modernizację swoich linii. Rozwija sie ekspansja zagraniczna – firma otwiera siedziby w Azji, Ameryce Południowej i Australii.

Współcześnie

Obecnie firma ma niewątpliwie znaczenie międzynarodowe. Nutella jest uważana jest za najlepszy krem do smarowania pieczywa, Kinder wiedzie prym jako produkt przeznaczony specjalnie dla dzieci. Mon Cheri uważany jest za najlepszy produkt z likierem, a Tic Tac jest produktem notującym największą sprzedaż na świecie wśród cukierków. Obecnie pieczę nad fabryką sprawuje syn Michele - Giovanni Ferrero. Do 18.04.2011 roku wraz z Giovannim firmą kierował jego brat - Pietro Ferrero – generalny dyrektor firmy, jednak z najnowszych wiadomości wynika, że zmarł on niespodziewanie na zawał w wieku 48 lat, podczas wyjazdu służbowego do Afryki, tym samym powtarzając nieszczęśliwą historię (jego dziadek, założyciel – też Pietro Ferrero, również umiera w podobnym wieku na zawał). Według najnowszych informacji obrót firmy przekracza 6,3 mld euro, firma zatrudnia 21 tysięcy pracowników i posiada 19 filii na całym świecie. Jak widzicie, firma funkcjonująca od zaledwie 65 lat notuje ciągły wzrost sprzedaży. To wszystko za sprawą twórczej, zdeterminowanej, piemonckiej rodziny Ferrero. A ja za każdym razem będąc w czekoladowym miasteczku podczas deszczu, rozkoszuję się intensywnym, słodkim zapachem…

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

7


ekonomia

W obronie spekulanta

Z

WALTER BLOCK, TŁUM. LUIZA BIELIŃSKA

abić spekulanta! Okrzyk ten słyszymy za każdym razem, gdy doświadczamy klęski głodu. Wznoszony przez demagogów, którym ochoczo wtórują masy ekonomicznych analfabetów, przekonanych, że spekulanci, podnosząc ceny żywności, sprowadzają na ludzi śmierć głodową. Ten rodzaj myślenia, albo raczej niemyślenia, jest winny sytuacji, w których dyktatorzy wprowadzają karę śmierci dla handlarzy podnoszących ceny żywności w czasie klęski głodu. I to wszystko bez choćby cienia sprzeciwu ze strony tych, którzy są zwykle tak bardzo zatroskani o wolność i prawa obywatelskie. Jednak, tak naprawdę spekulanci zapobiegają klęskom głodu, a nie je wywołują. I to właśnie dyktatorzy, dalecy od troski o życie obywateli, dźwigają największy ciężar odpowiedzialności za powodowanie głodu. A zatem trudno sobie wyobrazić większą niesprawiedliwość niż ta powszechna nienawiść do spekulantów. Jest ona uderzająca, gdy uświadomimy sobie, że spekulant kupuje i sprzedaje towary w nadziei na zysk, i jak mówi stare powiedzenie, próbuje kupić tanio i sprzedać drogo. Jednak, co łączy kupowanie po niskich cenach, sprzedawanie po wysokich i osiąganie dużych zysków z ratowaniem ludzi przed głodem? Najlepiej wytłumaczył to Adam Smith za pomocą swojej doktryny „niewidzialnej ręki”. Głosi ona, że: Każdy człowiek stara się ulokować swój kapitał tak, by przynosił jak największy zysk. Zasadniczo ani nie ma on zamiaru wspierać interesu publicznego, ani też nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo go wspiera. Własne bezpieczeństwo i zysk to jedyne, co ma na uwadze. Jak gdyby jakaś niewidzialna ręka prowadziła go, by wspierał cel, którego wcale wspierać nie zamierzał. Doglądając własnych interesów, często wspiera interesy społeczeństwa skuteczniej, niż gdyby naprawdę zamierzał je wspierać.1 Tym samym skuteczny spekulant,

8

działając samolubnie, wspiera dobro ogółu w ogóle o nim nie myśląc. Po pierwsze, spekulant łagodzi skutki głodu, ponieważ gromadzi żywność w czasach dobrobytu, kierując się własnym zyskiem. Kupuje i magazynuje żywność na wypadek, gdyby nadeszły czasy niedoboru żywności, co daje mu możliwość sprzedawania po wyższych cenach. Skutki takiego działania są dalekosiężne. Dla reszty społeczeństwa jest to sygnał, że należy pójść w jego ślady. Konsumenci rozumieją, że muszą jeść mniej i więcej oszczędzać, z kolei importerzy muszą więcej importować, rolnicy zwiększyć plony z upraw, budowniczowie wznosić więcej magazynów, a hurtownicy magazynować więcej żywności. Zatem za sprawą nastawionej na zysk działalności spekulanta w latach dobrobytu gromadzi się więcej żywności, niż gromadziłoby się bez działalności spekulanta i tym samym łagodzi się skutki przyszłych lat chudych. I tak jednak rozlegną się głosy sprzeciwu, że owe pozytywne skutki nastąpią tylko pod warunkiem, że spekulant nie pomyli się w swojej ocenie przyszłej sytuacji. A co, jeśli się myli? Co jeśli spodziewa się lat dobrobytu — i sprzedając, zachęci pozostałych do pójścia w jego ślady — po czym nadejdą lata chude? Czy w takim wypadku poniesie odpowiedzialność za zaostrzenie głodu? Tak. Jeśli spekulant się pomyli, spadnie na niego odpowiedzialność za poważne szkody. Działają jednak potężne mechanizmy, które eliminują niekompetentnych spekulantów. Tym samym, niebezpieczeństwo, które reprezentują i szkody, które wyrządzają, mają charakter bardziej teoretyczny niż realny. Spekulant, którego przypuszczenia są błędne, poniesie dotkliwe straty finansowe. Drogi zakup i tania sprzedaż to zjawisko, które być może źle ukierunkowuje gospodarkę, ale za to na pewno sieje spustoszenie w portfelu spekulanta. Nie można oczekiwać, że spekulant będzie zawsze prognozował bezbłędnie, jednak, jeśli myli się częściej, niż ma rację, to straci swój kapitał, a tym samym i pozycję, dzięki której jego błędy mogłyby doprowadzić do zaostrzenia głodu. Te same działania, które szkodzą społeczeństwu, automatycznie szkodzą też spekulantowi, który nie będzie

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

chciał w nie brnąć. Dlatego też nie powinno dziwić, że spekulanci, w jakichkolwiek czasach by nie działali, rzeczywiście są bardzo skuteczni, a co za tym idzie, przynoszą korzyści gospodarce. Porównajmy teraz działalność spekulantów z działalnością agencji rządowych, które przejmują od spekulantów zadanie stabilizacji rynku spożywczego. One również starają się zapobiegać sytuacji, w której gromadzi się zbyt mało lub zbyt dużo żywności. Jednak, jeśli się mylą, to nie zadziałają żadne mechanizmy eliminujące. Pensja pracownika rządowego nie wzrasta, ani nie maleje w konsekwencji jego poczynań. Ponieważ urzędnik ani nie traci, ani nie zyskuje własnych pieniędzy, troska, z jaką biurokraci przystępują do spekulacji, pozostawia wiele do życzenia. Często słyszy się głosy sprzeciwu, że spekulanci wywołują wzrost cen żywności. Gdyby jednak dokładnie przeanalizować ich działalność, nasunie się wniosek, że głównym skutkiem ich działalności jest raczej stabilizacja cen. W latach dobrobytu, kiedy ceny żywności są niespotykanie niskie, spekulant kupuje, czyli eliminuje część żywności z rynku, co tym samym powoduje wzrost cen. W następujących latach chudych ta przechowywana żywność trafia na rynek, więc ceny spadają. On sam czerpie z tego zysk i bynajmniej nie jest to podłość — wręcz przeciwnie, spekulant wyświadcza społeczeństwu ważną przysługę. Rzecz jasna, żywność w czasach głodu jest droga, jednak nie jest tak droga, jak miałoby to miejsce bez działalności spekulanta. (Należy pamiętać, że spekulant nie odpowiada za niedobory żywności, które zazwyczaj są rezultatem nieurodzaju czy też innych klęsk bądź naturalnych, bądź wywołanych aktywnością człowieka). Jednak demagodzy i ich naśladowcy pomstują przeciw spekulantom, zamiast traktować ich z uznaniem. Tymczasem zakaz spekulowania żywnością ma taki sam wpływ na społeczeństwo jak na wiewiórki niemożność gromadzenia orzeszków na zimę — prowadzi do klęski głodu. 1

Adam Smith, An Inquiry into the Nature and Causes of the Wealth of Nations (New York: Random House, 1973), s. 243, parafraza


polityka

Teraz Polska M.

Niecały miesiąc dzieli nas od przejęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Przez kolejnych sześć miesięcy nasz kraj stanie się gospodarzem większości unijnych wydarzeń i będzie odgrywał kluczową rolę na wszystkich polach aktywności Unii. Jaki jest program prezydencji, czy Polska jest gotowa do przejęcia pałeczki oraz jakie szanse i zagrożenia przed nami? Przeczytajcie. Jednak, kto nie próbuje, nic nie osiągnie. A im bardziej ambitne plany, tym (teoretycznie) większa szansa na zrealizowanie celów cząstkowych (oby).

grafika: Alicja Koryś, wyróżnienie w konkursie na plakat promujący polską prezydencję w Radzie UE

Ekonomia Priorytety

W programie polskiej prezydencji czytamy: Polska w ramach prezydencji będzie dążyć do wprowadzenia Unii Europejskiej na tory rozwoju gospodarczo-politycznego i skupi się na trzech następujących priorytetach: integracja europejska jako źródło wzrostu, bezpieczna Europa, Europa korzystająca na otwartości. Plany ambitne, jednak dosyć ogólne. Na ile da się je zrealizować – praktyka pokazuje, iż dotychczasowe kraje tylko w niewielkim stopniu realizowały swoje programy. Czy tym razem będzie inaczej? Rząd podchodzi optymistycznie do sprawy. Jednak przed nami niełatwe zadanie. Polska rozpocznie negocjacje nad budżetem Unii po 2013 r., co zważywszy na coraz silniejszy podział zdań dotyczący pozyskiwania środków do budżetu, a następnie ich rozdysponowanie, nie będzie prostym zadaniem. Istotnym celem polskiego przewodnictwa w Radzie UE będzie także finalizacja negocjacji akcesyjnych z Chorwacją. Nasz rząd chce, aby kraj ten stał się członkiem UE jeszcze za naszej kadencji. Polska prezydencja będzie również wspierać działania zmierzające do wypracowania nowych relacji UE ze światem arabskim. Mamy wspomagać demokratyzację i budowę nowoczesnych struktur państwowych w krajach Afryki Północnej. Kluczowym priorytetem polskiej prezydencji ma być również kwestia Partnerstwa Wschodniego, który to temat jest wyjątkowo bliski Polsce. Jak widać – oczekiwania wygórowane. Nazbyt optymistyczne byłoby myślenie, iż wszystkie plany da się zrealizować w 100%.

Podkreśla się, iż polskie przewodnictwo w UE jest dobrym sposobem na promocję naszego kraju. W tym czasie będą do nas przyjeżdżały tysiące urzędników ze wszystkich krajów członkowskich Unii. Co więcej, wszystkie te spotkania będą obsługiwane przez zagranicznych dziennikarzy. Dzięki temu szansę za zarobek ma branża turystyczna. Właściciele droższych hoteli (700-800 zł za noc) już zacierają ręce i liczą na zarobek rzędu 10-20% wyższy niż normalnie. Według szacunków przyjezdny urzędnik ma zostawić w naszym kraju ok. 400 dolarów dziennie.

Kalendarz

pejski Kongres Kultury (Wrocław), Szczyt Partnerstwa Wschodniego (Warszawa), Europejskie Forum Turystyki (Kraków), Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Partnerstwa Wschodniego (Poznań) czy Europejskie Dni Rozwoju (Warszawa).

Oczekiwania

Z polską prezydencją wiążą się duże oczekiwania. Zarówno ze strony polskiej, jak i unijnej. Jest to dla nas rzadka okazja do wypromowania naszego kraju (na taką skalę) i pokazania go w jak najlepszym świetle. Najważniejsze jednak, z punktu widzenia polityki UE, jest realizacja założonych priorytetów. Te jednak są bardzo ogólne i razem nie tworzą zbyt spójnej koncepcji. Czy jesteśmy gotowi do przejęcia pałeczki? Zdania jak zwykle podzielone. Teraz nie ma jednak co gdybać, na to już za późno. Musimy działać. Zbliżająca się prezydencja ukształtuje bowiem obraz Polski w Unii Europejskiej na długie lata. Ważne jest więc, by wykorzystać ten okres dobrze. Następna taka szansa szybko nie nadejdzie.

W ramach polskiej prezydencji zostanie zorganizowanych ok. 300 spotkań z udziałem polityków i urzędników z całej Europy: nieformalne spotkania ministrów, konferencje oraz spotkania eksperckie. Co ważne, spotkania te będą się odbywały nie tylko w Warszawie. Gospodarzami większości Polska Prezydencja w liczbach unijnych wydarzeń bę184 – tyle dni będzie trwała polska Prezydencja. dzie pięć miast, w zależności od miesiąca: Sopot 2 000 – tyle (mniej więcej) będzie spotkań (lipiec), Wrocław (wrze- z udziałem polityków i urzędników z całej Unii Eusień), Kraków (paździer- ropejskiej w wybranych miastach Polski, średnio 11 nik), Poznań (listopad) dziennie, w tym 150 spotkań oraz Warszawa (gru- 1500 – tyle osób jest zaangażowanych w przygotodzień). Ma to umożliwić wania do polskiej Prezydencji jeszcze lepszą promo- 429,5 mln zł – tyle wyniosą łączne nakłady na cję kraju, a także pozwo- realizację programu w latach 2010-2012 (w 2010 r. lić na rozwój poszczegól- 106,6 mln zł, w 2011 r. 305,8 mln zł, a w 2012 r. nych rejonów. 17,1 mln zł) Największe spotka- 30 000 - tyle urzędników ze wszystkich krajów nia (oprócz nieformal- członkowskich Unii przyjedzie do Polski w czasie nych spotkań ministrów), trwania Prezydencji które będą miały miejsce 100 mln zł - szacuje się, że tyle może zarobić w Polsce to m.in.: Eurobranża turystyczna dzięki przyjezdnym dyplomatom NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

9


fot. Katarzyna Miś

felietuńczyk

S.O.S.

Raport: Uwaga na portale społecznościowe! HOLLY

W ostatnich latach świat owładnęła era portali społecznościowych. Powstają coraz to nowsze, a liczba ich użytkowników stale wzrasta. Królujący teraz na świecie Facebook doczekał się (bagatela) 500 milionów użytkowników! Dużą popularnością na świecie cieszą się też Twitter i MySpace, a w Polsce rodzima – Nasza Klasa. Portale społecznościowe to fajny sposób na odnalezienie starych znajomych sprzed lat, nawiązanie nowych znajomości czy po prostu na komunikowanie się z wieloma osobami bez wychodzenia z domu. Mimo wielu ich zalet, trzeba jednak uważać na niosące się za nimi zagrożenia… Portale społecznościowe powodem depresji

Jak donoszą badania płynące zza wielkiej wody od amerykańskich naukowców, portale społecznościowe stanowią niebezpieczeństwo dla naszej psychiki – są częstym powodem depresji, a nawet samobójstw! Dotyczy to głównie osób wrażliwych i zakompleksionych, które nie radząc sobie w życiu realnym, uciekają w ten wirtualny, który jednak też im nie sprzy-

ja… Mając problemy z samoakceptacją, oglądając zdjęcia oraz aktywności swoich rówieśników i porównując się do nich, mogą poczuć się wyizolowani czy gorsi, co w łatwy sposób prowadzi do depresji, a w skrajnych sytuacjach do prób samobójczych…

Jak łatwo zrujnować sobie życie?

Duża popularność portali społecznościowych powoduje, że służą one

10 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

już nie tylko do utrzymywania kontaktów ze znajomymi. Są one także wykorzystywane m.in. w pracy, szkole czy nawet w sprawach rozwodowych! Profile na portalach społecznościowych mogą być podstawą do zwolnienia z pracy albo wręcz powodem odrzucenia naszej kandydatury na jakieś stanowisko. W Wielkiej Brytanii przeprowadzono ankietę, której wyniki mogą być dla niektórych zaskakujące. Wykazała ona bowiem, że połowa badanych firm odrzuciła kandydata


felietuńczyk do pracy z powodu wulgarnych bądź nieestetycznych treści, które pojawiły się na jego profilu w którymś z portali społecznościowych. Takie praktyki stają się na świecie coraz bardziej powszechne. W USA 20% pracodawców przyznaje, że przegląda profile kandydatów, a kolejne 9 procent zamierza wkrótce uruchomić takie procedury. Również w szkole portale społecznościowe mogą mieć znaczenie, a ściślej w relacjach uczeń-nauczyciel. Często bowiem uczniowie nieprzychylnie wypowiadają się o swoich nauczycielach w komentarzach, zapominając, że oni też mogą posiadać profile na tych portalach. Nauczyciel, który przeczyta kilka niecenzuralnych wypowiedzi na swój temat, może do końca roku szkolnego patrzeć mniej przychylnie na takiego ucznia czy wręcz gorzej oceniać jego wiedzę. Profile na portalach społecznościowych są też wykorzystywane przez rozstające się małżeństwa. Badania wskazują, że Facebook pojawia się jako dowód w co piątej rozprawie rozwodowej! Prawnicy skrupulatnie przeglądają profile współmałżonków swoich zleceniodawców, poszukując dowodów niewierności, oszustw czy zaniedbań. Historie z życia wzięte są naprawdę niesamowite. Jak donosi portal Mashable.com pewna kobieta straciła prawo do opieki nad dziećmi z powodu uprawy grządek w popularnej

na Facebooku aplikacji FarmVille! Jej były mąż udowodnił bowiem, że zaniedbuje ona dzieci poświęcając cały swój wolny czas na tę aplikację…

Historia pewnego robaczka

Portale społecznościowe stanowią też zagrożenie dla naszego komputera, a wszystko za sprawą… robaków. Oczywiście nie takich robaków, jakie można spotkać u siebie na działce czy w ogródku, ale robaków komputerowych (ang. bugs). Co to jest? Są to samoreplikujące się programy komputerowe, podobne do wirusów. Potrafią one nieźle namieszać, gdyż ich główną rozrywką jest niszczenie plików, wysyłanie poczty (zwykle spamu) lub pełnienie roli konia trojańskiego (m.in. szpiegowanie i wykrywanie poufnych danych użytkownika, utrudnianie pracy programom antywirusowym). W ciągu ostatnich lat głównym zagrożeniem dla użytkowników portali społecznościowych jest robak Koobface. Atakuje on popularne portale społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter. Szkodnik rozprzestrzenia się poprzez konta użytkowników i atakuje profile ich znajomych. Wiadomości wysyłane przez robaka zawierają odnośnik do sfałszowanej strony, która zachęca do pobrania nowej wersji

Flash Playera. W rzeczywistości na komputer ściągany jest jednak szkodliwy program. Niestety zniszczenie Koobface’a nie jest łatwe, gdyż jest jak hydra, której jak obetnie się jedną głowę to powstają trzy nowe… Ciągle powstają coraz to nowsze jego wersje, w ciągu miesiąca potrafi ich powstać nawet 600 – 700! Oczywiście posiadanie konta na jakimś portalu społecznościowym (czy nawet kilku) nie jest niczym złym. To bardzo fajne narzędzie do rozrywki i uściślania więzi ze społeczeństwem. Jednak należy pamiętać o zagrożeniach i stosować się do kilku podstawowych zasad, aby się przed nimi chronić. Przede wszystkim nie powinno się zamieszczać na profilach takich rzeczy, które mogą nam zaszkodzić (niektóre zdjęcia, komentarze). Warto też pomyśleć o polityce prywatności i zablokować udostępnianie nieznajomym zawartości naszego profilu. Należy także pamiętać o naszym komputerze i regularnie aktualizować programy antywirusowe, a także nie otwierać podejrzanych aplikacji, nawet tych wysyłanych przez naszych znajomych (może za nimi kryć się robak komputerowy!). Jednak najważniejszą, koronną zasadą jest zachowanie dystansu do wszystkiego i nie zastępowanie świata realnego tym wirtualnym.

Bełkotu romantycznego ciut (czyli tylko trochę) XELA

C

iężko jest żądać miłości. Wręcz się nie da. Ale można próbować. Można nawet o nią prosić, ale raczej bez większych rezultatów. Bo nie można dać miłości, gdy się nie chce. Bo w zasadzie po co, skoro się nie chce… Gorzej jednak, jeżeli ktoś chce dać tylko trochę… Można? Jak się chce, to pewnie! Ale dostawać trochę, kiedy oferuje się wszystko… wydaje się nie fair. Bo jest nie fair. Ale kto? Ten, kto daje trochę? Bo daje za mało? Nie. Dlaczego? Nie chce, nie ma potrzeby.. Oferuje trochę… proste.

Nie fair jest zabijanie trochości miłości jej ogromem. Bo co taka kruszynka, małe kocham, może wobec takiego na zabój. Może mało. To bardzo nie w porządku kochać kogoś, kto nie chce kochać Ciebie. Jakim zasranym prawem? Jakim? Ty sobie bez żadnych skrupułów darzysz miłością. A wypadłoby się zastanowić. Po co? Dlaczego? Jaki to ma sens? Gdy, po pierwsze jest nie fair (bo jak trochę to trochę), a po drugie to szczyt egoizmu! Kochać sobie osobę. Wybrać taką z tłumu i kochać, być gotowym zro-

bić dla niej wszystko, oddać całego siebie… WYRACHOWANIE! Pomyśl o drugiej osobie. Postaw się na jej miejscu. Chcesz komuś dać trochę uczucia, a on chce Ci dać całe… nie byłoby Ci dziwnie, źle, niekomfortowo? OWSZEM BYŁOBY. Dlatego daj spokój! Nie kochaj! Nie kochaj trochę! Nie kochaj tych, którzy Ciebie chcą kochać trochę!

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

11


wSJOharaszo

Destination - Germany PIOTR BRYSIK, II BSIF

After announcing to my friends, that I have decided to go to Germany as an Erasmus student, I faced nothing more than astonishment and incomprehension. Why not Spain or Italy? Or at least the UK?, asked they. There were actually two reasons, why I made such a decision. First of them was pragmatic - I wanted to improve my German. The second one was more important: I needed to confront my image of Germany with the reality. So, is Germany a perfect country? Is everything (and, apparently, everybody) there so orderly? Do Germans keep their distance and are boring at the same time? And finally, are their girls so ugly, as people say?

Of course, I won’t tell you that - you wouldn’t believe anyway. If you want to find the answer for these questions, you’d better choose Germany as your Erasmus destination. Especially because we can study in such cities, as Frankfurt am Main (the largest financial centre on the continental Europe with its impressing skyline), Cologne, Marburg, and many more. Okay, but how about learning German? Well, foreign students often DO speak German, you WILL have an opportunity to get in touch with natives, and the offer of language courses of the local university (at least in case of Frankfurt) is just impressing. Individual pronunciation training, reading and understanding news-

Typischer Student macht Urlaub in Wien ALEKSANDRA GWIAZDOWICZ, II NE

In vielen Ländern, wo Studenten Urlaub machen, gibt es solch eine Regel: „Studenten in der Stadt machen mehr Krach als die Polizei erlaubt“. So ist es auch in Wien. Wenn wir durch die Straßen gehen, sehen wir Gruppen von Ausländern, die nach Österreich gekommen sind, hauptsächlich Studenten. In der rechten Hand halten sie eine Dose Bier und in der linken eine Zigarette. Mann kann sie leicht unter den Reisenden erkennen. Ein typischer Student übernachtet in einer Jugendherberge. Besonders

gut ist die Jugendherberge im Schloss Wilhelminenberg. Die tolle Aussicht auf die Stadt macht Lust die Nacht durchzufeiern. Aber nach drei Tagen gibt es in den schönen Zimmern ein totales Chaos. Dreckige Wände, Müll auf dem Boden und kaputte Sachen assoziiert man automatisch mit dem Abreagieren nach einem schweren Studienjahr. Die aktiven finden wir meistens auf dem Campingplatz, wo Beachvolleyball gespielt wird oder beim Grillen. Nach einem kurzen Auspacken gehen sie los. Zuerst besichtigt man kurz

12 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

papers, writing of scientific texts, three weeks of intensive (and free of costs) language course, just to name a few - they obviously do have the impact on your command of German. Do you still hesitate? astonishment - zdziwienie, incomprehension - niezrozumienie orderly - uporządkowany, zdyscyplinowany skyline - widok na wysokie budynki i struktury miasta pronunciation - wymowa command - władanie to hesitate - wahać się

die Stadt und macht Einkäufe. Sehr beliebt sind Second-Hand-Klamotten, die man auf dem Flohmarkt kaufen kann. Das Mittagessen findet üblicherweise in KFC oder bei MacDonalds statt. Die Hauptregel ist: Viel Spaß haben! So kann ein Besuch am Prater nicht fehlen. Hier zwischen dem Riesenrad und Karussels fängt es richtig an. Adrenalin ist die Hauptsache. Es wird geschrieen bis zum letzten Atem. Aber das ist nicht alles, ein wahrer Student fängt erst abends an zu leben. Er macht sich schick und bereitet sich mit Freunden auf die Disko vor. Die reichen Studenten fahren mit dem Taxi in die Stadt, die „Normalos“ mit dem Bus. Jetzt wird der Urlaub richtig gelebt. Im Programm stehen Disco, Konzerte und andere Events. Die Verliebten besuchen ein Kino im Prater - das „Kino unter den Sternen“ im barocken Augarten. Die Filme beginnen hier um 21.30 Uhr. Nach so einem Urlaub muss man dann etwa drei Wochen lang zu sich kommen, um wieder Energie zu tanken, aber für Studenten ist es kein Problem. Sie schaffen das in zwei Tagen und dann kann schon der nächste Urlaub beginnen…. Krach machen - hałasować die Jugendherberge - schronisko młodzieżowe tolle Aussicht - wspaniały widok assoziieren - kojarzyć das Abreagieren - odreagowanie der Flohmarkt - pchli targ der Prater - park rozrywki w Wiedniu schaffen - dać sobie z czymś radę


coolinaria

Rzut oka żarłoka,

czyli subiektywny przewodnik po gastronomii wszelakiej

Cegielnia FASOLA

fot. Alicja Koryś

Gdzie we Wrocławiu można zjeść pyszną sałatkę, która nasyci nawet mężczyznę? Wypić pyszny poncz, na którego przepis samemu ciężko byłoby wpaść? Zjeść smaczny zapiekany makaron i warzywa, tosty oraz inne przekąski, na których myśl ślinka sama cieknie? Moją odpowiedzią na te wszystkie pytania jest „Cegielnia”.

B

ar/pub „Cegielnia” znajduje się w pasażu „Galeria Italiana” przy ul. Więziennej 21. Można tam łatwo dojść z Rynku, korzystając z przejścia w kamienicy pomiędzy cukiernią, a kawiarnią „Literatka”. Miejsce jest idealne na lunch, wieczór z przyjaciółką czy znajomymi, a może nawet i na randkę, chociaż na tę ostatnią polecałabym raczej „Mleczarnię”. W lokalu znajduje się sporo ciężkich, drewnianych wysokich oraz niskich stołów, a jednak często wieczorami brakuje miejsc. W „Cegielni” obowiązuje samoobsługa, a płatności dokonać można tylko gotówką. Moją ulubioną częścią karty są sałatki. Są naprawdę ogromne, podawane dodatkowo z czosnkowymi grzankami. Do wyboru jest kilkanaście różnych, a co jakiś czas pojawiają się nowości. Jak do tej pory moją ulubioną jest iberyjska. Składają się na nią, oprócz oczywiście sałaty, m.in.: smażony z cebulką boczek, oliwki, nasiona i gorgonzola. Pyszne połączenie. Kolejną wartą polecenia pozycją są makarony – penne zapiekane z różnymi składnikami i sosami. Można wybrać, np. penne po góralsku – ze śmietanowym sosem

i boczkiem, czy pomodoro z kurczakiem. Osobom, które chcą zjeść coś ciepłego, a zarazem mało kalorycznego, „Cegielnia” proponuje zapiekane warzywa, m.in. brokuły z płatkami migdałów czy różnego rodzaju niby-risotta, które już nie są moimi faworytami. Warte spróbowania są również zapiekane pieczywa czy tosty – prowansalski, co prawda zawiera zwykłą szynkę, ale ma za to suszone pomidory i jest naprawdę spory. Na wieczór, chociaż niektórzy, co prawda, nie stawiają sobie ograniczeń co do pory dnia, polecam poncze. Jest ich całkiem spory wybór, zaczynając od zwykłej sangrii z owocami, a kończąc na mieszkankach win, soków, syropów, owoców i wódki. Podawane są w litrowych dzbanach z lodem i naprawdę się opłacają, co zapewne dla studenckiego portfela jest

kwestią dosyć ważną. Dużą popularnością cieszy się, np. „Dzban dyrektora” – wódka, wino białe zwykłe, wino białe musujące oraz owoce, czy „Rosyjska sałatka owocowa” – wódka, wino czerwone, białe oraz tradycyjnie – owoce. Jeśli obawiacie się konsekwencji tzw. dnia następnego – nie bójcie się, poncze pite z umiarem, nie szkodzą nawet w dużych ilościach, a na drugi dzień echa wypicia dzbana są takie same, jak po raczeniu się zwykłym piwem czy innymi alkoholami. W „Cegielni” można uraczyć się również zwykłym piwem czy piwem smakowym oraz standardowymi drinkami, winami itd. Jednak oczywiście wszystko nie może być piękne do końca. Obsługa w „Cegielni” czasami pozostawia wiele do życzenia. Być może jest to spowodowane faktem, że zwykle jest tam duży ruch, ale uśmiech jednak nic nie kosztuje. Zdarzyło mi się również, niestety, czekać 40 minut na sałatkę, ponieważ zgubiono moje zamówienie. Lecz mimo, szorstkiej niekiedy, obsługi nadal tam wracam – jedzenie dużo wynagradza. Minusem może być również fakt, iż ostatnio nieznacznie podniesiono ceny, m.in. napojów. Z czystym sumieniem jednak polecam „Cegielnię”. Warto tam pójść chociażby dlatego, by wyrobić sobie własną opinię na temat tego popularnego lokalu. Potrawy są smaczne, ciekawe, ładnie podane i bardzo sycące. W środku jest dość przytulnie, atmosfera z pewnością sprzyja rozmowie. Ale decyzja o odwiedzeniu „Cegielni” jak zwykle należy do Was.

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

13


zapiskizpodróży

Ambulansem przez Francję

kilka wspomnień z Auto Stop Race DOROTA DZIURUŃ I FILIP WÓJCIK

Sobota, 30 kwietnia, godzina 9.00 – tłum ludzi zgromadzonych na kampusie Uniwersytetu Ekonomicznego wyrusza na niezwykłą wyprawę. Już po raz trzeci Klub Podróżników BIT zaprosił studentów na wspólną majówkę. Tym razem do słonecznej Hiszpanii. I jak zwykle – autostopem.

K

Z planu, który ułożyłyśmy przed wyjazdem nie pozostało wiele. Już w drodze na Bielany Wrocławskie zmieniłyśmy trasę – zrezygnowałyśmy z koncepcji Niemcy – Francja – Hiszpania i ruszyłyśmy na mniej oblegane Czechy. W okolicach Pragi miałyśmy dużo szczęścia – stojąc na stacji i próbując zatrzymać coś w stronę Pilzna, na drodze, którą nikt w tamtym kierunku nie jeździ, zwróciłyśmy uwagę młodego człowieka. Zaintrygowany naszą historią oraz celem podróży postanowił nam pomóc i choć miał zupełnie inne plany na popołudnie – zabrał nas do Pilzna. Po drodze nie omieszkał pokazać okolicy – zamek Krzywoklat to pierwsza z wielu atrakcji, jakie zwiedziłyśmy w trasie. Nie był to jednak koniec wspólnej wycieczki. Kierowca zawiózł nas aż do Norymbergii, gdzie był przewodnikiem naszej nocnej wyprawy po mieście. Kraju pysznej czekolady i sera też nie miałyśmy w planach, ale nie zastanawiałyśmy się długo, kiedy następnego dnia trafiłyśmy na Polaków jadących do Szwajcarii. Aga i Piotr – zabrali nas do właZ Salvadorem, jego rodziną i jednym z siedmiu kotów snego domu, nakarmili, pokazali wspaniały wodoprzytrafiło się w drodze naszym redakspad w Schaffhausen, a potem odstawicyjnym kolegom, możecie dowiedzieć li na granicę niemiecko – szwajcarską, się czytając tę relację. skąd szybko złapałyśmy transport dalej. Kolejnym szczęśliwym trafem był Szczęście sprzyja sympatyczny Portugalczyk, któreautostopowiczkom go spotkałyśmy w drodze do Lozanny. Na wyprawę autostopową wybrałam Z pewnością byłyśmy nie lada atrakcją się z siostrą. Decydując się na udział na rodzinnym obiedzie w jego domu, w ASR przyświecało nam hasło zobagdzie miałyśmy okazję poznać nie tylko czyć jak najwięcej. To udało się zrealicałą familię, ale i 7 kotów! zować w 100%.

Dorota

iedy w Polsce zupełnie niespodziewanie spadł śnieg, większość z uczestników autostopowego wyścigu wygrzewała się już na plaży w Malgrat de Mar. Ta położona 60 km od Barcelony, nadmorska miejscowość była metą tegorocznych zawodów. Na finiszu spotkała się większość z ponad 300 drużyn, które wzięły udział w imprezie. Najszybszy team – siostry Diana i Sandra Damrath dotarły do celu w 21 godzin! W trasie moc przygód, na miejscu wielka feta. Auto Stop Race to nie tylko rywalizacja o nagrody i tytuły, ale przede wszystkim niezapomniane przeżycie. Ludzie, których spotkało się na drodze, historie, które przydarzyły się w podróży z pewnością na długo pozostaną w pamięci i niejednokrotnie staną się tematem ulubionych anegdotek. Redakcja B.e.s.t-a też tam była i kawał Europy po drodze zwiedziła. A co

14 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

Startujemy! W pamięci pozostanie nam na pewno ostatni z kierowców, z którym przejechałyśmy całą Francję i dojechałyśmy aż do mety ASRu. Jazda tirem po wąskich uliczkach Malgrat de Mar dostarczyła nam nie lada wrażeń. Tu każdy zakręt, każde rondo stanowiło wyzwanie! Ledwo mieszcząc się między budynkami, powoli posuwaliśmy się naprzód. Mijający nas przechodnie z przerażeniem pukali się w czoło. Sytuacja była na tyle poważna, że nawet kierowca się przeżegnał! W końcu jednak dotarłyśmy do celu – 15 minut przed regulaminowym zamknięciem imprezy. Na miejscu, jak każdy z przybywających, otrzymałyśmy wielkie owacje. I tylko nikt nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że dwie dziewczyny dotarły do mety tak późno…

Noc (pod) muzeum

Gdyby w Auto Stop Race przyznawano nagrody za najbardziej nietypowe miejsce spania w czasie podróży, z pewnością miałybyśmy szansę wygrać w tej kategorii. Oprócz nieco standardowej nocy spędzonej na stacji benzynowej, zdarzyło nam się spać m.in. pod Centrum Paul Klee w stolicy Szwajcarii. Muzeum usytuowane jest na obrzeżach Berna, koło cmentarza. Schowane za konstrukcję przypominającą fale przetrwałyśmy dzielnie do rana. Dzięki uprzejmości ostatniego z naszych kierowców jedną noc przespałyśmy na pace tira, na stercie kartonów – był to zdecydowanie najwygodniejszy nocleg w drodze do Hiszpanii.

Osobówką i taksówką

Podsumowując – do mety udało nam się dotrzeć w 13 stopów. Co ciekawe,


zapiskizpodróży

Filip

pierwszego złapałyśmy jeszcze we Wrocławiu, na Klecinie. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zatrzymała się… taksówka. Kobieta kierująca autem zupełnie prywatnie wybierała się na Bielany i zabrała nas ze sobą. Najdłuższą trasę udało nam się przebyć z kierowcą tira – ponad 700 km . Można powiedzieć, że była to najspokojniejsza część wyprawy – ze świadomością, że następnego dnia osiągniemy cel. Auto Stop Race był pełną niespodziewanych zwrotów akcji przygodą i zdecydowanie najlepszą opcją na spędzenie majowego weekendu. Jeśli ktoś z Was, drodzy Czytelnicy, zastanawia się jeszcze jak zwiedzić świat przy niezbyt licznych funduszach, to polecam podróż za jeden uśmiech.

Orzeł czy reszka?

Na ASR wybrałem się razem z dobrym kolegą, którego po wielu ale udało się przekonać do podróży. Wystartowaliśmy pełni pozytywnej energii, która lekko przygasła, po pierwszych 2-3 godzinach czekania. Podobnie jak wielu ludzi dotarliśmy na Bielany, gdzie na łuku przed stacją Orlen, wywalczyliśmy miejsce u Pani Teresy – rzucając z drugą drużyną ASR monetą. Przejechaliśmy z nią ponad 400 km, w okolice niemieckiego Hof. Andreas – nasz następny ważny partner w podróży, zgarnął nas z autostrady i pozytywnie zaskoczył swoim płynnym angielskim, dzieląc się z nami m. in. informacjami o swoich preferencjach i życiu seksualnym… Podróż minęła przyjemnie, niestety Wasz niedoświadczony redaktor, ochoczo przystał na propozycję Andreasa, aby ten wysadził nas w Würzburgu, gdzie noc spędziliśmy…

Studencki raj: nielimitowana degustacja wina w jednym ze sklepów w La Jonquera (granica francusko-hiszpańska)

w parku. Rozbiliśmy nasz namiot między drzewami a niewielką budową i z duszą na ramieniu zasnęliśmy, budząc się dobre kilka razy.

Bez spodni

Kolejny nocleg spędziliśmy w dość przyjemnych warunkach na stacji we Francji – pozwolono nam rozłożyć się w pokoju gier, wśród czterech zabytkowych automatów. A rano… obudziłem się bez spodni. Przeszedłem Uratowani przez ekipę w bieli po całej stacji – nic. Czekam… nie przyszły. Bez większych na- lona. Bardzo przyjemne miejsce, mimo, dziei spytałem o nie sprzątaczkę. Nie iż człowiek czuje się naprawdę biedmówiła po angielsku. Posiłkując się sze- ny, gdy widzi np. Rosjanina wkładająroko pojętą gestykulacją, wyjaśniłem cego sobie za marynarkę plik „stoeuróo co chodzi, a ta, z uśmiechem na ustach, wek” grubości pięćsetstronicowej książwyjęła je ze swojego kosza na śmieci, ki. Pograłem w ruletkę, ostatecznie wytłumacząc, że były w toalecie. Sukces! chodząc na zero, natomiast kolega straSpodnie są, dziwny zapach jest, paska cił trochę próbując sił w pokera. brak (7-letni!), gazu pieprzowego (był w kieszeni) – również nie odnotowano.

Pacjenci specjalnej troski

Co to jest Auto Stop Race?

ASR to unikatowe wydarzenie stworzone przez Klub Podróżników BIT dla młodych ludzi, żądnych przygód. Jest to po prostu wyścig autostopowy, który rządzi się trzema prostymi zasadami: - Wygrywa najszybszy - Wolno poruszać się tylko na stopa - Wszyscy świetnie się bawią

Szukając kolejnej okazji, na innej francuskiej stacji, wypatrzyliśmy karetkę. Dwójka młodych sanitariuszy płynnie władała angielskim (a to we Francji rzadkie), niestety stwierdzili, że nie mogą nas wziąć i nawet moja zmarnowana mina i zapewnienie: But I’m sick! <kaszl, kaszl>, nie pomogły. Niespodziewanie, transport zapewniło nam smętne spojrzenie zbitego psa (alias: oczy kota ze Shreka), rzucone w kierunku pakujących się Ludzi W Bieli. Ok, come on!. I pojechaliśmy! Choć, muszę przyznać, że czuliśmy się trochę niepewnie siadając z tyłu wśród medycznej aparatury – dojedziemy z nerkami czy bez? Szczęśliwie dotarliśmy w jednym kawałku.

Biedni studenci

Bilans

Wyjazd zaliczam do naprawdę udanych, niestety kosztował mnie więcej niż Dorotę. Do stosunkowo niskich kosztów podróży i wyżywienia (taszczyliśmy polskie konserwy na każdy dzień), muszę doliczyć stracony śpiwór (wypadł podczas jednego z przepakowań) i kurtkę, zgubioną na obozie. Mimo to, wszystkich gorąco zachęcam do wzięcia udziału w kolejnej edycji ASR – to wyjątkowe doświadczenie na całe życie, pozwalające poznać wielu ciekawych ludzi.

Jako uboga klasa społeczna, darowaliśmy sobie barcelońskie hostele – ceny miejsca we wspólnej sali, zaczynały się od 15€. Ostatnią noc w Hiszpanii spędziliśmy w tamtejszym Casino BarceNGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

15


re:portaż

W tym biznesie trzeba mieć siłę byka M.

Johnny Depp pytany o źródło sukcesu odpowiadał: trzeba się nigdy nie poddawać i nie bać się prosić ludzi o pomoc. Recepta może i skuteczna na amerykańskie warunki, w Polsce wymaga jednak pewnych wspomagaczy. O tym, jak rozkręcić swój własny interes związany z mediami, rozmawiałam z Marcinem Kriddem, właścicielem portalu esis.net.pl.

G

dy 4 lata temu próba dostania się do telewizji zakończyła się fiaskiem, Marcin postanowił, że nie będzie uzależniony od widzimisię publicznych czy też komercyjnych mediów. Chcąc robić wywiady ze znanymi osobami, mógł dalej próbować dostać się do radia/telewizji, gdzie być może miałby okazję po jakimś czasie robić to, co go naprawdę kręciło. Wybrał jednak inną drogę – zaczął działać na własną rękę. W ten sposób powstał esis.net.pl – portal gwiazd, którego oficjalna rejestracja nastąpiła 1,5 roku temu. Na stronie tej znajdziemy wywiady ze sławnymi osobami, m.in. z Grzegorzem Markowski, Jackiem Krzaklewskim czy też Izabelą Skrybant. Redaktorzy planują poszerzenie działalności na wywiady z politykami i sportowcami. To, na co stawia się w firmie to rozwój, rozwój, rozwój. Jak mówi Marcin – Rozwijamy się.

Chcemy to [wywiady] robić jak najbardziej profesjonalnie. Nie próbujemy robić ‘wypełniaczy’, tylko staramy się robić rzeczy konkretne, na bardzo wysokim poziomie. Własny biznes medialny to także okazja na spotkanie ciekawych osób. Polecam wywiady z ludźmi, którzy osiągnęli sukces. Każdy z nas chciałby go osiągnąć, a im się udało. Rozmawiając z nimi, możemy się nauczyć, jak do tego dojść – słyszymy od Marcina. Czasem nie powiedzą nam tego wprost, ale obserwując ich, możemy się wiele nauczyć. Każda z tych osób ma w sobie coś, ma ten syndrom sukcesu. Dlatego każdy wywiad cieszy i jest moim małym sukcesem. Aczkolwiek – jestem przeciwnikiem fałszywej skromności, która niestety nierzadko towarzyszy znanym osobom. Spotkania z takimi ludźmi jednak także uczą. Jak mówi Marcin, życie to nie tyl-

16 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

ko pasmo sukcesów. Czasem zdarzają się wpadki. Mniejsze lub większe. Aby im zapobiec, należy przede wszystkim traktować drugą stronę poważnie, z szacunkiem. Zorganizowanie oraz odpowiednie podejście do drugiej osoby, a także umiejętność korzystania z nadarzającej się okazji – to jest to, czego nie może zabraknąć w tym biznesie. Własne media to zajęcie, które wymaga połączenia umiejętności związanych nie tylko stricte z udzielaniem wywiadów, tworzeniem tekstów, operowaniem dźwiękiem, światłem, kamerą… Potrzebne jest również wsparcie techniczne, prawne, finansowe, dobrze zorganizowany marketing, strona internetowa, a także kontakty, które pomogą nam w dojściu do odpowiednich ludzi. I czas. Sporo czasu. Tworząc własne medium, decydujemy musimy być przygotowani na wiele godzin ciężkiej pracy. W życiu nie ma nic za darmo, ale przecież najważniejsze jest to, by robić to, co się lubi. Rozkręcając swój własny biznes, jesteśmy sami sobie ‘sterem i okrętem’. To my ustalamy granice, zasady i możemy się skupić na tym, co naprawdę nas interesuje. Jeśli szeroko pojęty showbiznes to coś, w czym się dobrze czujemy – róbmy to. Jak przekonuje Marcin: Na rynku ciągle jest miejsce dla nowych debiutantów. Ciekawych pomysłów jest dużo, jednak rynek massmediów jest ogromny i ktoś z dobrą koncepcją na pewno znajdzie grupę odbiorców i ma szanse odnieść sukces. Żeby robić media, trzeba chcieć. Ważna jest też pasja. Przede wszystkim pasja. Najpierw ona, a dopiero później kasa.


trochękultury?!

Kopciuch – spektakl dyplomowy Studium Musicalowego Capitol 12.06 godz. 21.00 13, 14, 15.06 godz. 20.00

SCENA NA STRYCHU Klaus der Grosse 5, 6, 7.06 godz. 19.00 Pożegnanie jesieni 17, 18, 19, 21.06 godz. 19.00 Przytuleni 28, 29.06 godz. 19.00 DUŻA SCENA Sztandar ze spódnicy 16, 22, 24.06 godz. 19.15 SALA PRÓB

Produkt 25, 26.06 godz. 20.30 Przygody małego M. 04.06 godz. 17.00 Oskar i Pani Róża 10.06 godz. 19.00 Nieodwracalne – lekcja historii 16.06 godz. 19.00 Sen nocy letniej 17.06 godz. 19.00 Świątynia. Dybuk - legendy żydowskie 22.06 godz. 19.00

RÓŻEWICZ ROZRZUCONY 7.06 godz. 20.30 Białe małżeństwo 8.06 godz. 11.00 Gala Laureatów Konkursu Szkolnego „Mag słowa” 8.06 godz. 19.00 Białe małżeństwo 9.06 godz. 19.00 Kartoteka 10.06 godz. 19.00 Pułapka 11.06 godz. 17.00 Do piachu 11.06 godz. 22.00 Filmowa noc z Tadeuszem Różewiczem 12.06 godz. 16.00 Debata „Zbieranie Różewicza” 12.06 godz. 19.00 Grupa Laokoona

Koncert symfoniczny 03.06 godz.19.00 04.06 godz. 18.00 Tournee WOK LEOPOLDINUM do Niemiec 05.06 godz. 19.00 Koncert chóralny 19.06 godz. 20.00

SCENA NA ŚWIEBODZKIM Utwór o matce i ojczyźnie 1-3. 06 godz. 19.00 Biesy 7,8. 06 godz. 19.00 Prezydentki 11, 12. 06 godz. 19.00 Czynne poniedziałki 13. 06 godz. 19.00 Ziemia obiecana 25, 26. 06 godz. 19.00 SCENA im. JERZEGO GRZEGORZEWSKIEGO Tęczowa trybuna 2012 3-5. 06 godz. 19.00 Czynne poniedziałki 6.06 godz. 19.00 Lalka 9,10. 06 godz. 19.00 Kuszenie cichej Weroniki 17-19. 06 godz. 19.00 Roziskrzona noc 25, 26. 06 godz. 20.00 SCENA KAMERALNA Farinelli 18,19, 21-23. 06 godz. 19.00

rzecze Budda Chinaski 2, 3.06 godz. 20.00 Mała Scena Czarnoksiężnik z Krainy Oz 7, 8, 15.06 godz. 9.00 i 11.30 Gościnnie w CS Impart

Dzień Dziecka w Filharmonii 01.06 godz. 18.00 Koncert kameralny 02, 10, 12, 18.06 godz. 19.00 03.06 godz. 13.30 (Świdnica, Kościół Pokoju) 04.06 godz. 11.30 Lubiąż 25, 26.06 godz. 18.00

Okno na parlament 25,26. 06 godz. 19.00 Czynne poniedziałki 27. 06 godz. 19.00 Mayday 28-30. 06 godz. 19.00

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

17

kulturalny rozkład jazdy

Gastronomia 3-5. 06 godz. 19.00 Scena Kameralna Teatru Polskiego W oparach absurdu rodzi się historia miłości Gastronoma do kebaba. Namiętne uczucie, jakim zapałał kucharz do kawałka mięsa, jest groteską na filmy grozy klasy D. Gastronom niczym dr Frankenstein lub Pigamlion tworzy z mięsa kochankę swoich marzeń. Spragniony miłości, jest w stanie posunąć się nawet do morderstwa. W karykaturalnej postaci Gastronoma odnajdujemy jednak cechy nieszczęśliwego, pożądającego akceptacji mężczyzny. Przedstawienie, przepojone czarnym humorem, zdaje się być komicznym wyolbrzymieniem miłosnych uniesień.

Hair 10, 11.06 godz. 19.00 12.06 godz. 17.00 Gościnnie w CS Impart


teatr

trochękultury?!

Różewicz ocalony

DOROTA FIEDOREK

Rok 2011 jako Rok Różewicza. Z tej okazji spektakle, wystawy, projekcje filmowe, czytanie poezji na ulicach. Takich 90-tych urodzin mógłby poecie pozazdrościć niejeden artysta.

T

adeusz Różewicz to jeden z najwybitniejszych polskich dramaturgów i liryków polskich. Od 1968 roku mieszka i pracuje we Wrocławiu. W 1994 roku otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Stolicy Dolnego Śląska. Doceniony w 2000 roku nagrodą Nike za tomik Matka odchodzi. W połowie lat 70. i na początku lat 80. Tadeusz Różewicz był kandydatem do nagrody Nobla. Tak znamienity poeta zasługuje na to, aby jego twórczość była ciągle żywa, stąd też rozproszenie obchodów na różne miejsca i zaangażowanie młodego pokolenia. Głównym wydarzeniem będzie festiwal Różewicz Rozrzucony realizowany przez Wrocławski Teatr Współczesny (gdzie swego czasu odbyło się najwięcej premier sztuk Różewicza) we współpracy z Teatrem Nowym w Krakowie. Podstawą festiwalu będą spektakle, do zobaczenia od 7 do 12 czerwca. Zaprezentowane zostaną: Białe mał-

żeństwo w reżyserii Krystyny Meissner (otwarta dla publiczności transmisja telewizyjna spektaklu w TVP Kultura), Kartoteka Michała Zadary, Pułapka Gabriela Gietzky’ego. Wrocławskie przedstawienia zawitają także w Warszawie, Łodzi i Radomsku - mieście urodzenia poety. Ciekawą propozycją wydaje się być pokaz inscenizacji Kartoteki oraz projekcja filmu do wiersza Odwiedziny dziadka – zrealizowanych przez uczniów Zespołu Szkół nr 25 we Wrocławiu. 9 Października we foyer WTW będzie można przyjrzeć się wystawie zdjęć Tadeusza Różewicza z obiektywu Adama Hawałeja. Interesująca może okazać się Filmowa noc z Tadeuszem Różewiczem, w trakcie której odbędą się projekcje filmów dotyczących życia poety. Pokazane będą m.in. archiwalne rejestracje spektakli Różewicza - Kartoteka Konrada Swinarskiego z 1967 roku, Kartoteka Krzysztofa Kieślowskiego z roku 1979, a także dokument Różewicz w teatrze Andrzeja Sapiji. Prawdziwą gratką dla miłośników poezji jest projekt Miasto Różewicz. Od 9 czerwca wiersze i fragmenty dramatów szacownego jubilata czytane będą przez znane osoby ze świata telewizji i teatru. W różnych miejscach Wrocławia będzie można natknąć się na m.in. Annę Polony, Jerzego Stuhra, Edwarda Linde- Lubaszenko, Jana Peszka czy Krystynę Czubównę. Oprócz tego co latem, zachęcam również do pamiętania o Roku Różewicza jesienią. Wtedy to, w ramach Wrocławskich Spotkań Teatrów Jedne-

go Aktora, odbędą się prezentacje monodramów stworzonych na podstawie tekstów Różewicza. Zapowiedziane są Przyj dziewczyno przyj... Wioletty Komar i Stara kobieta wysiaduje Larysy Kadyrowej. Wrocławiowi trzeba dumy z jego wybitnych mieszkańców. Różewicz to szczególny poeta szukający prawdy o człowieku, niebojący się spraw trudnych, ale nie mówiący wprost. Niejednokrotnie w swoich dziełach odnosił się do gry świata, w której jednostka jest poddana próbie swojego człowieczeństwa. Nie trudno zauważyć, że na piedestale stawia prawdomówność dziejów i nie znosi pozy. Jest nazywany świadkiem koronnym XX wieku. Co więcej, w każdej odsłonie swej twórczości miał ogromne osiągnięcia. Dobrze zatem, że Rada Miasta zdecydowała się na krok, jakim było ogłoszenie roku 2011 Rokiem Różewicza. Forma, jaką przybrały obchody jest nowatorska, co dodaje niezwykłego smaku całemu wydarzeniu. Plan festiwalu „Różewicz rozrzucony” na stronie 17

Warsztaty szybkiego czytania 2.06 i 16.06 godz. 16.00 empik CH Renoma Wrocław, ul. Świdnicka 40

szybkiego czytania niesie za sobą wiele korzyści. Gwarantuje przede wszystkim szybsze przyswajanie wiadomości, efektywniejszą selekcję materiału oraz więcej wolnego czasu!

Bezpłatne warsztaty prowadzone przez Centrum Szkoleniowe Intelektualnie.pl

Intelektualnie.pl zajmuje się szkoleniami z zakresu szybkiego czytania, technik pamięciowych i kreatywnych notatek. Podczas swojej wieloletniej działalności na rynku szkoleniowym przeszkoliła już ponad 2000 osób. Swoją ofertę kieruje do młodzieży gimnazjalnej i licealnej jak również do osób indywidualnych i firm. Oferowana przez nas nauka szybkiego czytania, mówiąc inaczej – kurs

18 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

Animacje - pokaz Specjalny Festiwalu Kina Amatorskiego i Niezależnego KAN 09.06 godz. 17.00 empik CH Renoma Wrocław, ul. Świdnicka 40 Wszystkich miłośników kina zapraszamy na pokaz specjalny Festiwalu Kina Amatorskiego i Niezależnego KAN, podczas którego zobaczymy wybór animacji przesłanych na tegoroczny finał.


trochękultury?!

Zespół powstał w czerwcu 2008 roku za sprawą trzech uczniów szkół muzycznych II stopnia na wydziałach klasyki i samouka - inżyniera elektrotechniki. Muzykę młodych instrumentalistów trudno jednoznacznie zaszufladkować. Można ją opisać jako fuzję rozmaitych gatunków, takich jak: współczesny jazz, free jazz, muzyka alternatywna i eksperymentalna itp. Pan Vitold Rek, który wy-

Dalekie Zbliżenia W.E.N.Y. to album, z którym fani polskiego rapu wiązali spore nadzieje… Chłopaki nie zawiedli. Naprawdę pokazali klasę. I to nie tylko chłopaki, bo są również kawałki, w których usłyszeć można damski wokal. Otóż na płycie gościnie pojawia się dziewczyna z Wrocławia - Magdalena Dziegiel. Od 27 maja krążek dostępny jest na sklepowych półkach i warto po niego sięgnąć, nie tylko ze względu na wartości audio. Śmiało można powiedzieć, że jest to jedna z najlepiej wydanych tegorocznych płyt hip-hopowych, w co ma swój niewątpliwy wkład Grzegorz Forin Piwnicki (znany chociażby z okładek Ostrego). Jeżeli chodzi o część merytoryczną, to stworzone zostało prawie 60 minut znakomitego rapu. Proximite, Rasmentalism, Pyskaty, Małolat, a także swoją szesnastkę dołożyli Małpa i Jinx - wymienieni artyści mówią chyba sami za siebie, a to jeszcze nie wszyscy, którzy wnieśli coś od siebie na płytę. Od strosłuchał ich jako Juror podczas festiwalu Jazz Juniors 2010, zaproponował określenie ich muzyki jako DADA JAZZ. Formacja jest finalistą konkursów Jazz Juniors 2008 oraz Jazzda 2010, a także laureatem III nagrody na JAZZ JUNIORS 2010, gdzie trębacz uzyskał również indywidualne wyróżnienie. Kwartet koncertuje w mniejszych i większych, naziemnych i podziemnych klubach, pubach, piwnicach, basztach, parkach itd. Niedawno ukazał się debiutancki album grupy ‚mushroom mousse’. Można go zamówić na stronie www.meagrequartet.pl. kontakt: meagrequartet@op.pl

e

j c a ak

w

Roxy Festival 2011 15.07 Warszawa Wystąpią m.in.: Mark Ronson & The Business Intl Najcieplejsze Miejsce Na Ziemi - Reggae Festival 2011 29-30.07 Wodzisław Śląski Wystąpią: Tabu, Habakuk, Ras Luta, united flavour, Kacezet & Dreadsquad | wstęp wolny | www.nmnz.band.pl Przystanek Woodstock 4-6.08 Kostrzyn nad Odrą Wystąpią m.in.: Kumka Olik, Apteka, Riverside, Dog Eat Dog, Buldog, Gentelman, Łąki Łan, The Prodigy Red Bull X-Fighters 6.08 Warszawa Freestyle Motocross Ostróda Reggae Festival 2011 11-14.08 Ostróda Wystąpią m.in.: The Wisdom Band, Perfect Giddimani, Nature, Lutan Fyah, Burro Banton, Sly & Robbie feat. Junior Reid, Mr Vegas & Thugz Band, Izrael, Baksish, Paraliż Band, Kamil Bednarek & Star Guard Muffin Hip-Hop Kemp 2011 18-20.08 Hradec Králové Coke Live Music Festival 19-20.08 Kraków Wystąpią: The Kooks, Interpol, White Lies, You Me At Six, Kid Cudi | www.livefestival.pl

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

19

kultura picia piwa

Koncert jazzowego zespołu ze Wschowy Meagre Quartet 25.06 godz. 17.00 (wstęp wolny) empik CH Renoma Wrocław, ul. Świdnicka 40

W.E.N.A. Dalekie Zbliżenia

ny tekstowej – naprawdę klasa. Co do beatów, to jeden zalatuje mixem Ushera i Mroza, ale to jedyna krytyczna rzecz, jaką mogę powiedzieć o płycie. A kawałek Jestem sam – miażdży. Moim skromnym zdaniem, najlepszy ze wszystkich czternastu! POLECAM, POLECAM i jeszcze raz POLECAM! / Chojdaa.

siędzieje

Po wielu latach wokalista Comy zrealizował swoje marzenie o osobistej produkcji. Na szczęście dla Piotra Roguckiego, charakter jego solowej płyty Loki – wizja dźwięku zasadniczo różni się od tego, do czego przyzwyczaił nas zespół Coma. Przede wszystkim album jest znacznie bardziej zróżnicowany muzycznie. Piosenki tworzone były bez kompromisów, jako wyraz natchnienia artysty. Z racji tego, że w Comie Rogucki musiał konsultować swoje pomysły z innymi członkami grupy, to co powstawało było wypadkową całego zespołu. W solowym projekcie artysta zaskakuje ciekawymi interpretacjami wokalnymi, sięgając po elementy recytacji z ekspresyjnością podobną do wykonań musicalowych. Efekt wydaje się być jak najbardziej zamierzony, bo jak mówi sam twórca, płyta ta jest zapisem ścieżki dźwiękowej do filmu muzycznego, który nie powstał. Rogucki jest zazwyczaj odbierany dwojako. Niektórzy uważają go za grafomana, dla innych jest lirykiem doskonałym. Teksty na jego solowej płycie są definitywnie napisane z dużą dbałością, odrobiną cynizmu i poczuciem humoru, ale przede wszystkim z odpowiednią dozą lekkości. Zaskakiwać może zestawienie przepełnionego ciepłem uczuć utworu Mała z wyzwoloną i erotyczną piosenką Witaminki, ale właśnie taka różnorodność cechuje całą płytę. Na uwagę zasługuje również utwór promujący krążek - Szatany,

a także ożywczy Nie Bielsko i mocny Wielki K. Poza konkurencją jest trzyczęściowy utwór Plaster Miodu, potraktowany jako przerywnik pomiędzy poszczególnymi częściami płyty, wnosi powiew znośnej psychodeli. Całość intryguje, porywa i nie pozwala poprzestać na jednym tylko odtworzeniu. Sama mam wrażenie, że przy kolejnych przesłuchaniach odnajduję coś nowego. / Dorota Fiedorek

muzyka

Piotr Rogucki Loki - wizja dźwięku


PIOTR SEMENIUK I ZBIGNIEW OSTROWSKI

Wyobraź to sobie miejsce w którym możesz spotkać swoich ulubionych pisarzy i publicystów, porozmawiać z nimi, zebrać autografy. Miejsce, w którym możesz przez całe dnie grywać w LARPy , sesje RPG i gry planszowe. W końcu, miejsce pełne przeróżnych konkursów i turniejów, pełne ludzi szturmowców, wróżek, czarodziei i ocalałych z nuklearnego konfliktu. Wyobraziłeś już sobie? Otwórz oczy – właśnie obudziłeś się na Pyrkonie!

W

dniach 26-28 marca 2011 roku w Poznaniu odbył się jeden z największych konwentów fantastycznych w Polsce Pyrkon 2011. Tegoroczne wydarzenie miało miejsce na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich - wielkiego kompleksu budynków mieszczących multum sal konferencyjnych i wykładowych. W odróżnieniu od Pyrkonu 2010, który odbywał się na terenie szkolnym, jest to duży krok naprzód i zdecydowanie przemawia za określeniem poznańskiego konwentu jako w pełni profesjonalnego pod względem organizacyjnym. Wiadomo, że nic nie jest doskonałe – zdarzały się pewne niedociągnięcia, ale i tak jest to najlepszy konwent na którym byłem. Pyrkon jest konwentem organizo-

wanym przez Klub Fantastyki Druga Era. Odbywa się corocznie, a w tym roku skończył już 10 lat. Być może był to jeden z powodów dla którego marcowy zjazd miłośników fantastyki przyciągnął prawdziwe tłumy. Podczas trzech dni konwentu przez jego teren przewinęło się ok. 3,5 tys. osób! Nie ma się jednak czemu dziwić. Na Pyrkonie można było uczestniczyć w ogromnej ilości znakomitych atrakcji – od spotkań z takimi gośćmi jak

20 NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

Marek S. Huberath, Anna Brzezińska czy Jacek Komuda, poprzez rozmaite prelekcje o tematykach fantastycznonaukowych, aż po turnieje związane m.in. ze Światem Dysku czy systemem fabularnym Dungeons and Dragons. Była nawet możliwość wykazania się w karaoke. Oczywiście to tylko garstka tego co można było zobaczyć i w czym można było brać udział na konwencie. Aby nieco bardziej przedstawić jak wyglądały pyrkonowe dni – zapraszam na krótką relację. Pierwszego dnia pojawiliśmy się w Poznaniu w godzinach popołudniowych – w sam raz żeby zdążyć na pierwsze punkty programu. Już w pociągu poznaliśmy masę osób, których cel podróży był w mniejszym lub większym stopniu taki sam jak nasz. Dzięki temu uniknęliśmy długich poszukiwań Międzynarodowych Targów Poznańskich, na terenie których odbywał się konwent. Wystarczyło iść za tłumem – a tłum rozpoznać było bardzo łatwo. Widok wysokich, ubranych w skórzane kurtki gości w glanach, dźwigających plecaki i śpiwory oraz parę ubranych na zbyt kolorowo dziewcząt idących wspólnie przed siebie w grupie to nie przypadek! To znak – iść za nimi, a jeszcze lepiej – wkręcić się! Po dotarciu na miejsce udaliśmy się do pobliskiej szkoły w celu załatwienia noclegu - oczywiście nie na dziko – noclegownie były wliczone w koszt akredytacji konwentowej. Jednak po ujrzeniu kolejki, w której by się stało prawie dwie godziny postanowiliśmy sobie darować czekanie i wrócić, kiedy faktycznie będziemy chcieli iść spać. Przez pewien czas zwiedzaliśmy teren konwentu, aby o godzinie 17 wylądować na konkursie o Wiedźminie, na którym polegliśmy. Pytania były trudne, dla naprawdę prawdziwych fanów Andrzeja Sapkowskiego. I o ile pamiętanie samych faktów może nie wydawać się trudne – to znajomość krasnoludzkich pieśni wraz z odpowiednia intonacją – tak. Kolejnym punktem programu który odwiedziliśmy było spotkanie z Arturem Szrejterem, autorem książki Mitologia germańska. Prelek-

rys. Milena Górska

fot. Zbigniew Ostrowski

realacja

trochękultury?!


fot. Zbigniew Ostrowski

cja była ciekawa – na temat duchów i demonów z wierzeń germańskich. Szczególne zainteresowanie wzbudziło etymologia goblina – baśniowej istoty pochodzącej z brytyjskich legend. Następnie udaliśmy się do jednej z sal multimedialnych, gdzie Taksiarze – poznańska grupa post-apokaliptyczna, przedstawiła nam swoją kolekcję shortów. Muszę przyznać, że były to pozycje naprawdę wyjątkowe i zapadające w pamięć. I nie skłamałbym mówiąc, że te amatorskie filmy były w dużej mierze o wiele lepsze od tzw. profesjonalnych pozycji które goszczą na ekranach kin co roku. Tak to już bywa, że niektórzy mają talent, a inni – pieniądze. Następny dzień zaczęliśmy od prelekcji o polskich tłumaczeniach filmów, ale szybko stamtąd uciekliśmy. Dlaczego? Część pozycji przedstawiona przez autora była ciekawa, niemniej w większości przypadków nie kierował się on prawidłowym tłu-

maczeniem filmu, ale jego własną ich interpretacją, co prowadziło do sytuacji gdzie publika musiała go poprawiać. Nie było by w tym nic złego, bo przecież każdy może się pomylić. Złe było to, że nie zwracał na reakcję sali większej uwagi, kontynuując swój wywód. Cóż....Nie każdy nadaje się do prowadzenia prelekcji. Po tym dość nudnym rozpoczęciu dnia trafiliśmy na wykład prowadzony przez prof. Ilonę Czamańską z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Prelekcja odnosiła się do rodowodu mitu o najsłynniejszym wampirze w historii – Draculi. Mogliśmy się dowiedzieć wielu faktów i mitów związanych z Vladem Palownikiem, którego okrucieństwo zainspirowało Brama Stokera, do napisania historii o transylwańskim hrabi. Kolejnym punktem programu, który nas zainteresował, był konkurs pratchettowski – poświęcony wiedzy na temat Świata Dysku, leżącego na głowach czterech słoni, które stoją na skorupie wielkiego żółwia A’Tuina, sunącego powoli przez wszechświat. Pytania na które się natknęliśmy znów nie były proste i po raz kolejny nasza wiedza okazała się niekompletna. A może po prostu przeciwnicy byli zbyt silni? Chwilę później wzięliśmy udział w konkursie ogólnoliterackim. Słynny konkurs - jeden ze stałych elementów Pyrkonu, zawierający pytania ze wszelakich książek – od baśni, po nowości ze sklepowych półek. Pytania trudne wymagające nie tylko wiedzy, ale w części przypadków – także myślenia. Nic dziwnego, że większość uczestników otwierała usta ze

zdumienia, słysząc pierwszy raz o bohaterach i wydarzeniach, których dotyczyły. Na tym konkursie udało się nam dotrzeć wysoko – choć odpadliśmy w dogrywce. Obiecaliśmy sobie jednak, że przez rok uzupełnimy wiedzę o treści tych pozycji, na których na których straciliśmy cenne punkty – by na kolejnym Pyrkonie odejść z tarczą. Ostatniego dnia byliśmy trochę (jak to po dwóch noclegach na szkolnej podłodze) zmęczeni. Postanowiliśmy zatem po kolejnym konkursie – o systemie Dungeons and Dragons oraz wyczynach na karaoke - doczekać końca konwentu w Games Roomie – przy planszówkach. Warto dodać, że praktycznie całe nocki spędzaliśmy przy nich, grając w pozycje takie jak Munchkin, Neuroshima Hex czy Arkham Horror – przy której samo przebrnięcie przez zasady zabrało nam półtora godziny. Ale było warto – gra jest wspaniała. Dostarcza godzin dobrej zabawy, ale przy zbyt dużej liczbie osób – w końcowej fazie gry jest zbyt prosta. Nawet z Cthulhu dupa kiedy ludzi kupa. Podsumowując chciałbym zachęcić wszystkich, aby pojawili się na kolejnym Pyrkonie. Nawet jeżeli nie jesteście fanami fantastyki, to i tak możecie się dobrze bawić, ponieważ ilość atrakcji, którą konwent w sobie zawiera, sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Gwarantuję. I nie martwcie się noclegiem – do spania na podłodze można przywyknąć szybko – nawet jeżeli nocne marki obok dyskutują do poziomach egzystencjalnych człowieka i robaka. A jeśli nie chcecie cały rok – już 25-28 sierpnia w Poznaniu odbędzie się 26. Ogólnopolski Konwent Miłośników Fantastyki Polcon 2011! Pamiętaj – nie może tam Cię zabraknąć!

NGS B.e.s.t. | czerwiec 2011 | best.ue.wroc.pl

21

realacja

fot. Zbigniew Ostrowski

trochękultury?!


Krzyżówka z hasłem

Pionowo: 2. Kochanek z ekranu. 3. Noszona nie od parady. 4. Ocena. 5. Zamek jak uczelnia. 6. Szkocka spódnica. 10. Kuzyn lilii wodnej. 11. Doktryna hitlerowców. 12. Skok na tafli. 13. „Cienka niebieska ...”. 14. Rozpylacz.

Litery z pól ponumerowanych w prawym dolnym rogu, napisane od 1 do 35, utworzą rozwiązanie – myśl Heraklita z Efezu.

Poziomo: 1. Gwara, slang. 7. Klasztorni przełożeni. 8. Owłosienie na twarzy. 9. Wywiadu lub handlowy. 12. Dzierży sklepienie niebieskie. 15. O długiej, wiotkiej łodydze. 16. Dobry na lasso. 17. Wyjdzie z niego reszta. 18. Małpie huśtawki.

Wytnij magiczny prostokąd Browna, powieś nad łózkiem, a już za 3 tygodnie osiągniesz stan pełnej szczęśliwości, a Twój portfel zaroi się od monet i banknotów różnego pokroju.

autor: Tomasz Cieszyński

Z głów prowadzących wyszło

[Chciałabym taką sale], żebym mogła rozproszyć studentów jak środki w sferze budżetowej.

Niektóre pozycje literaturowe są na wysokim poziomie abstrakcji.

Dziekan wydziału chemii Politechniki Wrocławskiej: Wasi wykładowcy mają wiele za uszami, ale studenci wydają się w porządku.

Usłyszałeś ciekawy tekst prowadzącego? Ślij go do nas, będzie miał szansę ukazać się na łamach B.e.s.t.-a, a wtedy nagroda Cię nie ominie.

Raz, jak przyszło lato, to Wienia Pietrowycz cały dzień opalał gęś nad gazem.

trzymaj poziom




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.