21 minute read

Grudzień

Next Article
REDAKCJA

REDAKCJA

No to popłynęli! Warszawa wygrywa wśród pierwszaków Wygrała mimo błędów Z SKS-u do AZS-u i MMLM AMP-owski wawrzyn olimpijski Rekordowo na torze

Foto: Paweł Skraba

Advertisement

A jednak się da

Ponad pół setki medali zdobyli seniorzy AZS podczas zimowych mistrzostw Polski w pływaniu. Jeszcze więcej dołożyli młodzieżowcy. Dominował AZS AWF Katowice.

Podczas zawodów rozegranych w Bydgoszczy azetesiacy wywalczyli 53 medale, a bezapelacyjnym zwycięzcą został AZS AWF Katowice, który zdobył ich aż 29 (w tym 14 złotych), pewnie wygrywając klasyfikację medalową. 29 miejsc na podium katowiczanie dołożyli w klasyfikacji młodzieżowców (w tym 11 zwycięstw) i tu także nie pozostawili rywalom złudzeń. – Wierzyłem, że musi być dobrze, ale prawie 60 medali się nie spodziewałem – komentował dyrektor AZS AWF Katowice Krzysztof Nowak. Trzecie miejsce w rankingu młodzieżowców i czwarte wśród seniorów wywalczył AZS AWF Warszawa. Medalowe pozycje osiągali także zawodnicy AZS UMCS Lublin, AZS UŁ PŁ Łódź, a wśród młodzieżowców również AZS AGH Kraków (tu łącznie azetesowskich krążków było aż 75). Katowiczanie zaczęli bardzo mocno i już pierwszego dnia wygrali pięć konkurencji. Pierwsze na tych zawodach złoto wywalczyła Katarzyna Wasick, która w finale 50 m stylem dowolnym osiągnęła rezultat 23.37 s, zaledwie o 0.07 s gorszy od jej własnego rekordu Polski. Do ciekawej sytuacji doszło w męskim finale tej konkurencji. Wystartowało w nim… dziewięciu zawodników AZS. Niespodzianki nie było, bo wyraźnie wygrał Paweł Juraszek (21.26 s), który niebawem z kolegami powtórzył sukces także w pierwszej sztafecie (jego AZS AWF Katowice triumfował ogółem w czterech męskich, jednej żeńskiej i jednej mieszanej sztafecie). Drugiego dnia drugie złoto zdobyła Wasick, która wystartowała na nietypowym dla siebie dystansie 200 m. – To była moja inicjatywa, żeby popłynąć 200 m kraulem, nikt mnie do tego nie zmuszał. Nie miałam żadnych oczekiwań, chociaż wiedziałam, że jestem gotowa na fajny czas. Gdzieś tam miałam w głowie, żeby popłynąć na rekord życiowy. Niektórzy mówią, że w tym wieku nie da się już płynąć 200 m, a jednak się da – dodała zawodniczka AZS AWF Katowice, która na tym dystansie płynęła na pierwszych igrzyskach w Pekinie. Z dwóch indywidualnych zwycięstw (wywalczonych w ciągu kilkudziesięciu minut) cieszył się także jej klubowy kolega Paweł Smoliński, a ponadto Bartosz Piszczorowicz z AZS UMCS Lublin i Weronika Hallmann z AZS AWF Warszawa. Trzy medale (w stylu motylkowym) stały się udziałem Pauliny Pedy. Debiutujący w lubelskich barwach Piszczorowicz przyleciał na mistrzostwa Polski z USA, gdzie trenuje na co dzień. Swoje pierwsze złoto mistrzostw Polski wywalczył w emocjonującym finale 200 m stylem dowolnym, a drugie na połowę krótszym dystansie. W finale 100 m wystartowało aż ośmiu azetesiaków, z czego pięciu było z Katowic. – Skupiłem się nie na wyniku, ale na egzekucji zadań technicznych, elementów, które spowodują, że będę szybszy i bardziej skuteczny. Udało mi się to idealnie wykonać i rezultatem jest nowa życiówka. Wprawdzie o jedną setną, ale życiówka – mówił. Hallmann zgarniała medale oczywiście w stylu klasycznym, zaczynając od zwycięstwa na 100 m. Najbardziej nastawiała się na 50 m, ale tu musiała zadowolić się srebrem, po którym wygrała na 200 m. – Popłynęłam na swoje tempo, takie jakie chciałam, żeby rozpocząć. Nie rozglądałam się za innymi, bo wiedziałam, że są za mną. Myślałam, że jest troszeczkę szybciej, ale i tak jestem bardzo zadowolona z tego wyniku – powiedziała stołeczna pływaczka po tym, jak na 200 m wyprzedziła rywalki o… trzy sekundy. Aleksandra Leszczyńska, DS

Foto: Paweł Skraba

Foto: Rafał Oleksiewicz

Foto: Rafał Oleksiewicz

Katarzyna Wasick AZS AWF Katowice 50 m st. dowolnym, 200 m st. dowolnym Weronika Hallmann AZS AWF Warszawa 100 m st. klasycznym, 200 m st. klasycznym Bartosz Piszczorowicz AZS UMCS Lublin 100 m st. dowolnym, 200 m st. dowolnym Paweł Smoliński AZS AWF Katowice 50 m st. motylkowym, 100 m st. zmiennym Paulina Peda AZS AWF Katowice 100 m st. motylkowym Paweł Juraszek AZS AWF Katowice 50 m st. dowolnym Jakub Majerski AZS AWF Katowice 100 m st. motylkowym Bartłomiej Koziejko AZS AWF Warszawa 1500 m st. dowolnym Kacper Stokowski AZS UMCS Lublin 50 m st. grzbietowym Tomasz Polewka AZS AWF Katowice 100 m st. grzbietowym Marcel Wągrowski AZS UŁ PŁ Łódź 200 m st. zmiennym AZS AWF Katowice sztafeta mężczyzn 4×50 m st. zmiennym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn sztafeta 4×200 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. zmiennym, sztafeta kobiet 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mieszana 4×50 m st. dowolnym

SREBRNE MEDALE

Paulina Peda AZS AWF Katowice 50 m st. motylkowym, 200 m st. motylkowym Jakub Kraska AZS UŁ PŁ Łódź 50 m st. dowolnym, 100 m st. dowolnym Filip Kosiński AZS AWF Warszawa 100 m st. grzbietowym, 200 m st. grzbietowym Paula Żukowska AZS UMCS Lublin 400 m st. zmiennym Zuzanna Herasimowicz AZS AWF Warszawa 200 m st. grzbietowym Weronika Hallmann AZS AWF Warszawa 50 m st. klasycznym Tomasz Polewka AZS AWF Katowice 50 m st. grzbietowym Kamil Sieradzki AZS AWF Katowice 200 m st. dowolnym Michał Poprawa AZS AWF Katowice 200 m st. zmiennym AZS AWF Katowice sztafeta kobiet 4×50 m st. zmiennym, sztafeta mieszana 4×50 m st. zmiennym AZS UMCS Lublin sztafeta mężczyzn 4×50 m st. zmiennym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. dowolnym AZS UŁ PŁ Łódź sztafeta mężczyzn 4×200 m st. dowolnym AZS AWF Warszawa sztafeta kobiet 4×100 m st. zmiennym

BRĄZOWE MEDALE

Bartłomiej Koziejko AZS AWF Warszawa 400 m st. dowolnym, 800 m st. dowolnym Zuzanna Herasimowicz AZS AWF Warszawa 100 m st. grzbietowym Laura Bernat AZS UMCS Lublin 200 m st. grzbietowym Dominika Kossakowska AZS AWF Katowice 100 m st. dowolnym Angelika Wikieł AZS AWF Warszawa 200 m st. klasycznym Przemysław Suchański AZS AWF Warszawa 400 m st. zmiennym Paweł Smoliński AZS AWF Katowice 50 m st. grzbietowym Piotr Ludwiczak AZS AWF Katowice 50 m st. dowolnym Kamil Sieradzki AZS AWF Katowice 100 m st. dowolnym Maksymilian Cerlich AZS AWF Katowice 200 m st. klasycznym Michał Poprawa AZS AWF Katowice 100 m st. motylkowym AZS AWF Katowice sztafeta mężczyzn 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mieszana 4×50 m st. dowolnym

Foto: Paweł Skraba

Warszawa o włos w Lublinie

Zaledwie jeden punkt zdecydował o zwycięstwie studentów z Warszawy, którzy w XII Ogólnopolskim Finale Igrzysk Studentów Pierwszego Roku okazali się lepsi od AZS Kraków i AZS Katowice.

Dwa dni sportowych zmagań, siedem dyscyplin i mnóstwo sportowych emocji! Tak śmiało można podsumować igrzyska pierwszorocznych. To impreza, która pozwala świeżo upieczonym studentom nie tylko sprawdzić się w sportowych zmaganiach, ale także zintegrować z rówieśnikami z zespołu i innych środowisk. – Atmosfera w naszej drużynie jest niesamowita, bardzo mi się podoba. Jesteśmy zgranym zespołem mimo tego, że trenujemy razem dopiero od dwóch miesięcy. Mamy świetną drużynę, a na boisku nie zabrakło dobrej energii. Jesteśmy naprawdę zadowolone z udziału w tym turnieju – stwierdziła Magdalena Majewska, siatkarka reprezentująca barwy Politechniki Gdańskiej. Żadna z ekip nie zapomniała jednak, w jakim celu przyjechała na największą imprezę sportową młodych studentów. Stawka była wysoka – najlepsi mieli szansę wrócić do domów ze złotymi medalami na szyjach. Ta sztuka udała się zawodnikom ze stolicy aż cztery razy – triumfowali w ergometrze wioślarskim kobiet i pływaniu mężczyzn. Warszawiacy zdominowali także siatkarskie finały, podczas których zarówno panie, jak i panowie mogli cieszyć się z najwyższego miejsca podium. Starcie o złoto skomentował Stanisław Brzeziński, rozgrywający AWF Warszawa. – Wiedzieliśmy, że mecz o pierwsze miejsce będzie trudny i Gdańsk postawi niełatwe warunki, ponieważ graliśmy już z nim w grupie. Wtedy udało nam się wygrać 2:0. W finale wszystko poszło po naszej myśli, popełniliśmy mało błędów, zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Nie mógłbym się nazywać sportowcem, gdybym nie mierzył w najwyższe cele i nie przyjeżdżał tu z myślą o walce o złoto, więc nie ukrywam, że od początku mieliśmy takie założenia. W koszykówce wśród kobiet triumfował Poznań, a wśród mężczyzn – Gdańsk. Reprezentanci znad Bałtyku nie mieli sobie równych także w tenisie stołowym. Za to tytuł najlepszych w tej dyscyplinie przypadł w udziale zawodniczkom z Katowic. Wśród pływaczek prym wiodła Warszawa, a w ergometrze wioślarskim panów – Kraków. Reprezentantki i reprezentanci tego miasta okazali się najlepsi także w biegach przełajowych. Niedzielną dekorację zwycięzców poprzedził mecz finałowy futsalistów. Górą byli zawodnicy Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, którzy po wyrównanej walce zdołali ograć rywali z Krakowa 2:1 i tym samym zapewnić sobie złoto. – Wydaje się, że z perspektywy organizacyjnej udało się zrobić tę imprezę na naprawdę dobrym poziomie i tutaj serdeczne gratulacje dla zespołu z AZS Lublin. To duży wysiłek, szczególnie w tych trudnych covidowych czasach. To ważne, że z perspektywy imprezy, która właściwie raczkowała i pojawiła się w Lublinie po raz pierwszy, po latach mamy już 12. finał i cieszy się on olbrzymim zainteresowaniem – podsumował Jakub Kosowski, wiceprezes AZS. Finałowa impreza po raz trzeci odbyła się w Lublinie i była częścią obchodów stulecia powstania miejscowego AZS. W lubelskich halach walczyli uzdolnieni studenci, nie tylko ci, którzy uprawiają sport amatorsko, ale też ci, którzy na co dzień występują w zespołach ligowych. Maja Matyjaszek; foto: Bartek Wójtowicz, Jurkowski photo, Marcin Wiechnik, Zbigniew Wójcik

Klasyfikacja generalna XXII Finału ISPR

1. AZS Warszawa 85 pkt 2. AZS Kraków 84 pkt 3. AZS Katowice 71 pkt 4. AZS Gdańsk 60 pkt 5. AZS Lublin 55 pkt 6. AZS Poznań 47 pkt 7. AZS Łódź 34 pkt 8. AZS Wrocław 33 pkt

AMP-owski wawrzyn

Polski Komitet Olimpijski przyznał brązowy Wawrzyn Olimpijski 2020 artyście Adamowi Fedorowiczowi za projekt statuetki Akademickich Mistrzostw Polski. Autor dzieła został uhonorowany podczas uroczystej gali w Centrum Olimpijskim.

Adam Fedorowicz zrealizował nagrodzony projekt w 2020 roku. Dla AZS artysta zaprojektował mniejszą (wręczaną za podium w klasyfikacji typów uczelni) i większą (wręczaną za podium w klasyfikacji generalnej i medalowej) statuetkę AMP. Dzieła dopełniło dopracowanie i oprawienie w ozdobnym kamieniu aż 27 takich nagród. Po raz pierwszy statuetki zostały przekazane na ręce rektorów zwycięskich uczelni w grudniu 2020 roku. Po raz drugi trafiły do zwycięzców podczas gali w Gdańsku. Prof. Krzysztof Wilde – rektor Politechniki Gdańskiej, który dwukrotnie odebrał dużą statuetkę dla najlepszej uczelni oraz małą dla najlepszej uczelni technicznej, powiedział o nich krótko: – Są piękne. Rzeźbiarz to twórca wielu innych uznanych form, m.in. Polskiej Nagrody Filmowej Orzeł, Nagrody im. Krzysztofa Kieślowskiego, Nagrody Skrzydeł Festiwalu Filmu Polskiego w USA, Anioła Jazzu – nagrody na Warsaw Summer Jazz Days. Wawrzyn Olimpijski to ustanowiona w 1967 roku specjalna nagroda Polskiego Komitetu Olimpijskiego jako wyraz uznania i szacunku dla polskich twórców kształtujących humanistyczne wartości sportu i jego wizerunek w społeczeństwie. Po raz pierwszy Wawrzyny przyznane zostały w roku 1969 i uświetniły odbywającą się wówczas w Warszawie 68. sesję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego oraz jubileusz 50-lecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Do wszystkich, którym udało się zdobyć tę cenną nagrodę, kilka słów skierował jej twórca:

Szanowni członkowie akademickiej społeczności sportowej, drodzy gospodarze i organizatorzy tegorocznej Gali Sportu Akademickiego w Gdańsku! Z okazji tej pięknej uroczystości pragnę wszystkim zwycięzcom Akademickich Mistrzostw Polski, którzy zostaną nagrodzeni statuetkami, życzyć wszelkiej pomyślności i dobroci. Mam nadzieję, że statuetki, które Państwo otrzymacie, będą miłym uhonorowaniem waszych wysiłków sportowych. Uhonorowaniem prawdziwej i pięknej rywalizacji, która w połączeniu z rozwojem duchowym i intelektualnym może dać pełnię człowieczeństwa, dać dobro na każdym dystansie życia. Forma rzeźby – nagrody, którą z wielką przyjemnością stworzyłem, „podszyta” jest wiatrem. Takiego też dobrego wiatru w kolejnych zmaganiach sportowych z głębi serca wszystkim życzę! Adam Fedorowicz, Otrębusy, 20.10.2021

Warto zaznaczyć, że ceremonia wręczenia Wawrzynów Olimpijskich miała jeszcze dwa bardzo bliskie AZS akcenty związane z historyczną, sportową gwiazdą organizacji Haliną Konopacką. Złoty Wawrzyn Olimpijski wręczono pani Marii Rotkiewicz za biografię „Z radości życia. Halina Konopacka”, a srebrny Wawrzyn Olimpijski otrzymała pani Agnieszka Metelska za publikację „Złota. Legenda Haliny Konopackiej”. Mariusz Walczak

Foto: Ewa Milun-Walczak

Foto: Mariusz Walczak

Zwycięstwo nieidealne

Dla Andżeliki Wójcik i Piotra Michalskiego to był świetny koniec roku. Na kontynencie amerykańskim nasi panczeniści bili rekordy i osiągali historyczne wyniki.

Zanim Puchar Świata przeniósł się za ocean, przedstawiciele AZS AWF Katowice zasygnalizowali wzrost formy podczas zawodów w Stavanger. Wójcik z Kają Ziomek i Natalią Czerwonką wygrały sprint drużynowy, a Michalski razem z Markiem Kanią i Damianem Żurkiem w tej samej konkurencji wywalczyli brąz. Potem nadeszło niezapomniane Salt Lake City i kolejny fantastyczny moment polskich łyżwiarzy szybkich w tym sezonie. Pucharowego zwycięstwa na 500 m doczekała się Wójcik! – Czułam się optymalnie, ale podchodziłam do startu spokojnie. Nie nakładałam na siebie presji. Skupiłam się na jak najlepszym przejeździe. Myślę, że w Calgary, jeśli oczywiście Puchar Świata się odbędzie, jest szansa jeszcze wyśrubować rekord Polski – mówiła zawodniczka AZS AWF Katowice. Wójcik z czasem 36.775 s nie tylko zwyciężyła w swojej parze, ale i objęła prowadzenie w stawce, którego nie oddała do końca zawodów. Sprinterka ustanowiła rekord kraju i jako pierwsza polska panczenistka pokonała 500 metrów w czasie poniżej 37 sekund. To był jej najlepszy występ i pierwsze podium w historii startów w Pucharze Świata. Blisko niego była już dzień wcześniej, kiedy z czasem 37.03 s zajęła czwarte miejsce. Zaskoczenia zwycięstwem Wójcik nie krył Tuomas Nieminen, szkoleniowiec reprezentacji Polski sprinterów. – Rozmawialiśmy z Andżeliką o piątkowym występie i błędach, jakie w nim popełniła na pierwszym łuku. Może nie spodziewałem się, że wygra w sobotę, ale jeszcze przed zawodami mówiłem Konradowi Niedźwiedzkiemu, dyrektorowi sportowemu PZŁS, że stać ją na czas w granicach 36.7–36.8 sekundy. Jej bieg był perfekcyjny – mówił fiński trener, który w związku z zakażeniem koronawirusem nie udał się z podopiecznymi do Stanów Zjednoczonych. – Jestem dumny z niej, ale i z całego zespołu. Cieszę się, że mamy teraz pierwszy szczyt formy, dzięki czemu jesteśmy w gronie najlepszych drużyn na świecie. Żałuję tylko, że nie mogę dzielić z nimi tej radości – dodał Nieminen. Złoto Wójcik było szóstym medalem Biało-Czerwonych w tym sezonie Pucharu Świata. To także drugie w historii zwycięstwo Polki w historii tego cyklu (pierwsze w 1988 roku na 3000 m odniosła Erwina Ryś-Ferens). W klasyfikacji generalnej 25-latka awansowała na piątą pozycję. – To nie był idealny bieg. Popełniłam minimum dwa błędy. Strach pomyśleć, co by się stało, gdybym ich uniknęła – mówiła azetesiaczka w wywiadzie dla TVP Sport. Jakby tego było mało, Wójcik ustanowiła nowy rekord kraju również na 1000 metrów. Polka była 14. z czasem 1:14.091, poprawiając wyniki Natalii Czerwonki z 2019 roku. Nasze reprezentantki nieźle poradziły sobie też w biegu drużynowym. Biało-Czerwone w składzie Czerwonka, Bosiek i Magdalena Czyszczoń (AZS AWF Katowice) były bliskie pobicia rekordu kraju, a czas 2:58.263 pozwolił na zajęcie piątej lokaty. Dobrze poradził sobie też klubowy kolega Andżeliki – Michalski. W wyścigu na 500 m pierwszego dnia zajął dziesiąte miejsce, bijąc rekord życiowy (34.461 s). Drugiego wyśrubował ten rezultat, poprawiając od razu rekord Polski, który od tego momentu wynosił 34.235 s. Dało mu to szóstą lokatę. Michalski nie zatrzymywał się i świetnie spisał się także w Calgary. Kolejny raz wyśrubował tam swój rekord Polski na 500 m, zajmując ósme miejsce i uzyskując czas 34.189. Niebawem rozprawił się także z rekordem na 1000 m, wygrywając w grupie B z wynikiem 1:07.135. Co ciekawe – był to piąty wynik całych zawodów. W tym samym czasie Andżelika dwukrotnie wywalczyła czwarte miejsce na 500 m, drugi raz w karierze łamiąc barierę 37 sekund. Obydwoje zapewnili sobie udział w igrzyskach. Niebawem z nominacji cieszyła się także Czyszczoń. Paweł Skraba, DS; foto: Paweł Skraba

Odrodzenie MMLM

Po ponad 15 latach ponownie zostały rozegrane Mistrzostwa Mistrzów Lig Międzyuczelnianych. W dniach 2–5 grudnia w obiektach COSA AZS Wilkasy oraz hali sportowej w Giżycku mierzyli się ze sobą studenci z sześciu środowisk AZS.

W koszykówce kobiet zwycięstwo odniosła drużyna Uniwersytetu Jagiellońskiego, która w dwumeczu pokonała rywalki z Politechniki Gdańskiej. Trzeba zaznaczyć, że obydwa spotkania miały wyrównany przebieg i do końca szala zwycięstwa mogła się przechylić na korzyść jednego lub drugiego zespołu. Jednakże kontuzja kapitan AZS Politechniki Gdańskiej w końcówce meczu rewanżowego spowodowała, że krakowska drużyna uzyskała przewagę punktową i nie oddała zwycięstwa do końca spotkania. W rywalizacji futsalistów najlepsi okazali się zawodnicy UMCS Lublin, którzy w dwumeczu pokonali kolegów z SGH Warszawa. W pierwszym spotkaniu padł remis 2:2 i gdy wydawało się, że rewanż również nie przyniesie rozstrzygnięcia, pod koniec meczu lublinianom udało się wyjść na prowadzenie i szybko je podwyższyć. Ostateczny wynik został ustalony w ostatniej akcji starcia. Po bramce na 4:1 sędzia odgwizdał koniec spotkania. Zawody na ergometrze wioślarskim zostały zdominowane przez przedstawicieli AZS Poznań, którzy wygrali klasyfikację drużynową kobiet, a w klasyfikacji mężczyzn uplasowali się na trzecim miejscu. Druga lokata przypadła w udziale zawodnikom z AZS Województwa Kujawsko-Pomorskiego, a pierwszą pozycję wśród mężczyzn zajęli studenci ze środowiska AZS Lublin. Zwycięstwo futsalistów oraz dobry występ na ergometrze wioślarskim sprawiły, że to właśnie studenci z Lublina stanęli na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce zajął AZS Poznań, a trzecie AZS Kraków. Po dwudniowej rywalizacji przyszedł też czas na relaks i integrację. Organizatorzy przygotowali dla uczestników niespodziankę, którą był koncert zespołu Jankuniec Duet. Zabawa i wspólne śpiewanie trwały do późnych godzin nocnych, a wszyscy uczestnicy zgodnie zadeklarowali chęć wzięcia udziału w kolejnych edycjach Mistrzostw Mistrzów Lig Międzyuczelnianych. Kamila Gałka, Marek Szlachta Foto: AZS Wilkasy

Klasyfikacja generalna MMLM 2021

1. AZS Lublin 2. AZS Poznań 14 pkt 11 pkt

3. AZS Kraków 7 pkt

4–6. AZS Warszawa, AZS Gdańsk, AZS Woj. Kujawsko-Pomorskiego 5 pkt

Sukcesy wyskakane

Na Wielkiej Krokwi w Zakopanem i basenie w Poznaniu nasi zawodnicy wywalczyli sporo medali w skokach.

Nicole Konderla po raz pierwszy w karierze zdobyła złoto mistrzostw Polski w skokach narciarskich. Zawodniczka AZS AWF Katowice wyprzedziła klubowe koleżanki: Kingę Rajdę, która kolejny raz zajęła drugie miejsce, i Annę Twardosz, która w ten sposób wywalczyła swój pierwszy medal na dużej skoczni. – Muszę przyznać, że przed ostatnim skokiem czułam dużą presję i chyba był to najbardziej stresujący moment w mojej karierze – powiedziała zwyciężczyni po skokach na odległość 117 i 109,5 m. Wśród mężczyzn najlepszym z azetesiaków był Andrzej Stękała, który zajął czwarte miejsce. Świetnie tuż przed świętami spisali się także skoczkowie do wody z AZS UŁ PŁ Łódź. Zawodnicy prowadzeni przez Andrzeja Kozdrańskiego zdobyli cztery złote i dwa srebrne medale, a rywalizację zdominowali Andrzej Rzeszutek i Kacper Lesiak, którzy zajęli czołowe miejsca w skokach z trampoliny 1- i 3-metrowej. Azetesowski duet, który podczas majowych mistrzostw Europy zajął piątą lokatę (indywidualnie zdobywając miejsca w czołowej dziesiątce), dołożył do tego zwycięstwo w skokach synchronicznych. Łodzianie wyprzedzili rywali o… ponad 150 pkt. Sukces na trampolinie 1-metrowej świętowała także Kaja Skrzek, która z kolei pokonała przeciwniczki o 4,5 pkt.

Dwa medale wywalczyli przedstawiciele AZS UP Wrocław podczas MP w karate. Siódmy tytuł mistrza Polski wywalczył Michał Bąbos (kat. –84 kg). Trzecia w kat. +68 kg była Iga Butrym. Piąte miejsce w kat. –75 kg wywalczył Jonatan Kujawa.

Mały niedosyt i dużo emocji

Lepszego zakończenia roku nie można było sobie wymarzyć! Podczas mistrzostw świata w Abu Zabi Radosław Kawęcki wygrał na 200 m stylem grzbietowym, a Katarzyna Wasick zdobyła brązowy medal na 50 m stylem dowolnym.

Dzień przed swoim najważniejszym startem zawodniczka AZS AWF Katowice optymistycznie podchodziła do tego, co może wydarzyć się w ostatniej sesji finałowej. – We wtorek oprócz mnie płynie jeszcze Radek. To będzie dobry dzień dla Polski. Czasami na najlepsze trzeba trochę poczekać – mówiła. Jak się okazało we wtorkowy wieczór – miała rację. Zawodnik AZS AWF Warszawa perfekcyjnie rozegrał wyścig finałowy na 200 m stylem grzbietowym. W swoim stylu zaatakował w drugiej części dystansu. Na półmetku był piąty, po 150 metrach przesunął się na trzecią lokatę, a w samej końcówce wyścigu wyprzedził Shaine’a Casasa z USA o 0.13 s i Christiana Dienera z Niemiec o 0.29 s. Polak osiągnął rezultat 1:48.68. To czwarty tytuł mistrza świata Kawęckiego na krótkiej pływalni w jego koronnej konkurencji. Złote medale zdobywał także w 2012, 2014 i 2016 roku. – Mam mały niedosyt, bo nie udało mi się poprawić rekordu kraju. Dobrze przepracowałem okres przygotowawczy, ale zachorowałem tydzień przed mistrzostwami Polski. Gdyby nie to, popłynąłbym lepiej, ale cieszę się z medalu, bo to moje czwarte złoto mistrzostw świata – komentował po wyścigu, po raz kolejny dedykując swój sukces synowi i zmarłemu ojcu. – Syn zawsze ogląda mnie na zawodach międzynarodowych. Teraz spędzimy razem trochę czasu. To daje mi tyle radości, że to się w głowie nie mieści – dodał. To nie był jedyny medal dla Polski ostatniego dnia mistrzostw. Świetnie w finale 50 m stylem dowolnym spisała się wicemistrzyni Europy na tym dystansie – Katarzyna Wasick. Reprezentantka AZS AWF Katowice zdobyła brązowy medal z wynikiem 23.41 s. Szybsze od niej były tylko Sarah Sjöström ze Szwecji (23.08 s) i Ranomi Kromowidjojo z Holandii (23.31 s). Dla naszej sprinterki to pierwszy w karierze medal mistrzostw świata. – Jest we mnie jeszcze dużo emocji, ale bardzo się cieszę, że mam brąz. Trzeba było powtórzyć dobry występ, powtórzyłam go i wyjeżdżam z Abu Zabi z medalem, tak jak Radek. Życzę nam, żeby kolejny rok przyniósł jeszcze więcej sukcesów – powiedziała Wasick, która na 100 m zajęła wcześniej czwartą lokatę, uzyskując trzeci w karierze rezultat (51.71 s). Cieszyliśmy się też z dobrych występów Kacpra Stokowskiego. Pływak AZS UMCS Lublin był piąty na 100 m stylem grzbietowym i szósty na połowę krótszym dystansie. Siedmioosobowa reprezentacja Polski zajęła w klasyfikacji medalowej 13. miejsce, ex aequo z Brytyjczykami. Nasi pływacy wystąpili łącznie w siedmiu wyścigach finałowych i poprawili siedem rekordów życiowych. – To był intensywny okres. Zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony i zwłaszcza ostatni dzień pokazał, że należymy do światowej czołówki. Dwa miejsca na podium to była wisienka na torcie. Profesor Kawęcki udowodnił, że jego forma nie maleje i ciągle jest na najwyższym światowym poziomie. Kasia zdobyła swój pierwszy medal mistrzostw świata. Zakończyliśmy zmagania w naprawdę dobrym stylu – mówił jeden z trenerów naszej kadry Jakub Karpiński. – Już od pierwszego startu narzuciliśmy sobie wysoki poziom. Krzysztof Chmielewski ustanowił rekord Europy juniorów na 200 m stylem motylkowym i od tego momentu pozostali poczuli potrzebę, żeby ten poziom utrzymać – dodał, wspominając też o planach na kolejny rok. – Przyzwyczajamy się do bardzo częstego startowania i nie zwalniamy tempa. W sezonie letnim na pewno najważniejsze będą dla nas mistrzostwa świata w Fukuoce, ale uniwersjada i mistrzostwa Europy na długim basenie też będą dla nas bardzo istotne – zakończył. Aleksandra Leszczyńska; foto: Rafał Oleksiewicz (PZP)

Więcej pierwszych

Po raz szósty zwycięstwo w ogólnopolskim finale zawodów Z SKS-u do AZS-u pojechało do Lublina. Walka o wygraną była wyrównana, a o wszystkim zdecydowała większa liczba pierwszych miejsc.

Tradycyjnie początek grudnia i zbliżające się mikołajki zbiegły się z finałem zawodów Z SKS-u do AZS-u. Na pięciu obiektach należących do Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego pełno było sportowych emocji. Łącznie w wydarzeniu wzięło udział blisko 500 uczniów reprezentujących szkoły średnie z Warszawy, Opola, Torunia, Katowic i Lublina. Finaliści wyłonieni zostali z pięciu regionalnych eliminacji. Choć nie wszystkie drużyny mogły przyjechać do Warszawy, to system rywalizacji dopasowany został do liczby zespołów. W futsalu mecze zostały wydłużone, a w siatkówce mężczyzn grano mecz i rewanż. Zmagania toczyły się w siedmiu dyscyplinach indywidualnych i drużynowych. – W wielu przypadkach emocje były do ostatniej chwili, tak jak w futsalu, gdy ostatni mecz decydował o kolejności. Cieszymy się, że pomimo trwającej pandemii do rywalizacji wróciły reprezentacje szkolne. Każde miasto, gdzie odbyły się eliminacje, miało swoich przedstawicieli, choć tuż przed zawodami kilka drużyn się wycofało. Musimy jednak zrozumieć całą sytuację i starać się zachować ducha rywalizacji oraz sportowe emocje – mówił Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa. Dla szkół turniej Z SKS-u do AZS-u był jedną z nielicznych okazji do sprawdzenia się na tle kolegów i koleżanek z całego kraju. Nie brakowało szkolnych drużyn, które od lat biorą udział w tym wydarzeniu. Dla niektórych z pewnością był to pożegnalny turniej, bo za rok dołączą do grona studentów. Swoją przygodę ze sportem będą mogli kontynuować w barwach nowych uczelni podczas Akademickich Mistrzostw Polski. – To już nasza trzecia przygoda z tym turniejem i czekamy na nią cały rok. Fajnie, że w tym martwym sezonie udało się zorganizować tak ciekawe wydarzenie. Oprócz aspektu czysto sportowego należy docenić też aspekt towarzyski i integracyjny, zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest duży sens w organizowaniu takich imprez i jak będą kolejne edycje, to chętnie weźmiemy w nich udział – ocenił Łukasz Bania, trener Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, które rządziło pod koszem. Zwycięzcami klasyfikacji generalnej ponownie została reprezentacja Lublina, która miała tyle samo punktów co przedstawiciele Warszawy. Pod uwagę wzięto jednak większą liczbę pierwszych miejsc. Uczniowie ze stolicy Lubelszczyzny wygrali na ergometrze wioślarskim kobiet oraz w tenisie stołowym kobiet i mężczyzn. Na uczestników imprezy czekały pamiątkowe koszulki, a najlepsze drużyny otrzymywały w nagrodę piłki, puchary i dyplomy. Robert Zakrzewski; foto: Marcin Selerski

Klasyfikacja generalna Z SKS-u do AZS-u

1. Lublin 30 pkt 2. Warszawa 30 pkt 3. Toruń 27 pkt 4. Opole 24 pkt 5. Katowice 21 pkt

This article is from: