AL 1 LATO 2022 Rok XIV nr 2 (134) MAGAZYN SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA Nr indeksu 1018 ISSN 2080-8186 str.latoLubelskie14–15 fot. Krystyna Maliszewska


2 AL 60-lecie Wojewódzki Klub Techniki i Racjonalizacji w Lublinie zaprasza na szkolenia m.in.: • ochrona radiologiczna pacjenta, • szkolenia z zakresu zarządzania, • I pomoc przedmedyczna, • BHP (także on-line dobre-szkolenie.pl), • energetyczne, • wózki jezdniowe. Więcej informacji: Lublin, ul. Szewska 4 info@wktir.pl www.wktir.pl, 81 532 13 39 Skorzystaj z naszej oferty!























Tomasz Orkiszewski (prezes Wydawnictwa), Kamila Kowalik, Amanda Stankiewicz, Jacek Król, Anna Sadczuk (korekta), M. P. Wójcik (skład komputerowy), Kamil Kawałko (strona internetowa)
Druk: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., e-mail: poczta@polihymnia.pl, księgarnia wysyłkowa: www.polihymnia.pl Szanowni Państwo, CzytelnicyDrodzy N ie mam jeszcze stuprocentowej pewności, ale być może jest to ostatnie wydanie „Awangardy Lubel skiej”. Dlaczego? Bo od czasu wydania jej pierwszego nu meru we wrześniu 1999 roku, czyli w ciągu prawie 13 lat, świat bardzo się zmienił, by nie powiedzieć, że zmieniło się w nim prawie wszystko. Pandemia, wojna w Ukrainie czy wreszcie zaistniałe w ich wyniku warunki, nie tylko, ale zwłaszcza, ekonomiczne sprawiły, że prowadzenie jakiejkol wiek działalności, w tym wydawanie gazet a konkretnie ma gazynu, jakim jest „Awangarda Lubelska”, stało się bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Te bardzo zmienione warunki wszyscy widzimy gołym okiem chociażby, a może przede wszystkim, w sklepach. Wskutek galopującej inflacji ceny poszybowały w górę, wie le towarów stało się wręcz niedostępnych dla zwykłych oby wateli, jak na przykład samochody czy mieszkania, na któ re ich po prostu nie stać. Ale najgorsze jak jest zwykle to, czego nie widać. Podobnie jak to było i jest z wirusem Co vid-19. Nie widać go, a tyle zrobił zła u nas w Polsce i w ca łym świecie. A epidemiolodzy właśnie zapowiadają rychły powrót tego zła, które wciąż mutujący się i wciąż aktywny wirus ze sobą niesie. Tym najgorszym jest wielka niewiado ma, co jeszcze przed nami. Wielu twierdzi, że mimo kłopotów i ciągłych trudności, które niesie ze sobą codzienne życie, to najgorsze dopiero nas czeka. Zima! Trudno, a już na pewno drogo będzie ją przeżyć w obliczu rosnących kosztów ciepła, energii elek trycznej a może nawet braku prądu, ciepłej wody w kranach czy materiałów opałowych. Może ktoś powiedzieć, że to tyl ko wróżenie z fusów i nie będzie aż tak źle. Oby! Ale wiele artykułów i czynników niezbędnych do wydawania gazet już zdrożało i to bardzo znacząco. Przede wszystkim papier, far by, energia potrzebna do napędu urządzeń, paliwo do środ ków transportu, koszty najmu lokali itd. itd. W sumie, koszty produkcji wszelkiego rodzaju wydawnictw znacząco wzro sły, a na tym wcale nie koniec. A przecież „Awangarda Lu belska” jest pismem bezpłatnym. Pieniądze potrzebne na jej produkcję pochodzą tylko z reklam, a tymczasem rekla modawców ubywa. Ubywa przedsiębiorstw, zwłaszcza ma łych firm, ubywa zakładów gastronomicznych, restauracji, www.awangardalubelska.pl
barów i innych zakładów usługowych. Coraz mniej chęt nych jest także do pisania, zwłaszcza bez perspektyw wy sokichPonieważzarobków.robię to od 13 lat, to wiem, jak trudno zdo być pieniądze na wydanie każdego kolejnego numeru pisma. Być może komuś innemu, młodszemu, bardziej energiczne mu, z dużym potencjałem i planami na przyszłość przycho dziłoby to łatwiej. Chciałbym, aby ktoś taki, młodszy, pod jął się wydawania, prowadzenia pisma przez następne lata. Ale chętnych jakoś nie widać, jak dotąd nikogo nie udało mi się do tego przekonać. Gdyby więc znalazł się ktoś taki, to proszę o kontakt. Być może spotkamy się jeszcze z Czytelnikami na ła mach kolejnego wydania „Awangardy Lubelskiej, ale nie jest to pewne. Czas pokaże. Na razie bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez lata angażowali się w tworzenie tego pisma, a Czytelnikom życzę miłej lektury treści zawar tych w tym wydaniu „Awangardy Lubelskiej”. Krzysztof Stankiewiczfot.(f)
„Awangarda Lubelska” jest pismem rozdawanym bezpłatnie. Jesteśmy tak że obecni na naszej stronie internetowej: www.awangardalubelska.pl
Wydawca: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81-746-97-17
Redaktor naczelny: Krzysztof Stankiewicz Zespół: Janusz Kawałko (z-ca red. naczelnego), Zbigniew Miazga (sekretarz red.), Władysław Boruch (szef Rady Programowej)
AL 3 Magazyn bezpłatny: www.awangardalubelska.pl, e-mail: poczta@polihymnia.pl
Takie drzewo wg projektu J. Koziary stanęło na placu Po Farze. Więcej o lubelskim lecie piszemy na s. 14–15



Otopsychiczną.szpitalśredniowiecza – ciemny zatłoczony, pełen cierpienia. Garstka lekarzy – Judymów i pielęgniarek – Samarytanek, tkwiąca w tej hańbie dwudziestego wieku.”
4 AL Polecamy usługi: specjalistyczny skład tekstu i nut druk cyfrowy i offsetowy usługi introligatorskie oprawa książek i czasopism kopiowanie i nadruk płyt CD i DVD POLIHYMNIA Wydawnictwo Muzyczne Rok założenia 1991 e-mail: poczta@polihymnia.pl ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81 746-97-17 Pełna oferta na: www.polihymnia.pl www.ebookipolihymnia.pl DĄBROWICA. 700 LAT MIEJSCOWOŚCI, 70 LAT PARAFII Cezary Taracha, Lublin 2021, str. 230, oprawa miękka, format B5, cena 35 zł Wyrazem naszej wspólnotowej wdzięczności jest książka pt. Dąbrowica. 700 lat miejscowości, 70 lat parafii Jest to wybór moich tekstów drukowanych na łamach gazety parafialnej „Echo Dąbrowicy”. Ksiądz Jerzy, wzo rem swoich poprzedników, wydawał ją z myślą o katechizacji, formacji i aktywizacji parafian. Publikowane w książce artykuły dotyczą różnorodnej problematyki: historia i współczesność miejscowości i parafii, życie religijne, aktywność społeczna i kulturalna jej mieszkańców. Część materiałów ma charakter bardziej ogólny. Odnoszą się do wydarzeń i zjawisk zachodzących w Polsce i na świecie. Na końcu znajdują się rozmowy z kilkoma ważnymi dla naszej parafii osobami.
NOTATKI PSYCHIATRY Z LUBLINA Janusz Perzyński, Lublin 2022, str. 476, oprawa twarda, format B5, cena 95 zł „Przed 55 laty, jako student piątego roku medycyny, przekraczałem bramę abramowickiego szpitala, prze konany, że ujrzę furiatów, Napoleonów, namiestników – słowem to wszystko, co kojarzyło się z dowcipa mi o pacjentach. Byłem ciekaw, czy rzeczywiście ściany są obite materacami, chorzy przypominają swoim zachowaniem mityczne stwory, a lekarzy trudno odróżnić od podopiecznych. Ujrzałem ciemne korytarze, zatłoczone 10-osobowe sale i mnóstwo nieszczęśliwych ludzi. Nieszczęśliwych z powodu choroby, której musieli się wstydzić, nieszczęśliwych z powodu warunków, w jakich przyszło im odzyskiwać równowagę
JEDYNACZKA. ODNALEZIONA POWIEŚĆ MATKI SIENKIEWICZA Stefania Cieciszowska-Sienkiewicz, Lublin 2022, str. 204, oprawa miękka, format B5, cena 50 zł Jedynaczka jest utworem o dużych walorach artystycznych, własnej estetyce. Moralizującą wymowę ma głów na lekcja, wyrażająca krytykę fatalnego „wychowania rozpieszczającego”, opartego na „bałwochwalczej” mi łości dziadków do wnuków. Uwielbiający śliczną „jak anioł”, dobrą, wrażliwą wnuczkę wychowali dziad kowie na skrajną egoistkę. Zosia swym pasożytniczym, rozrzutnym, nieodpowiedzialnym życiem bez pracy i obowiązków, wypełnionym tylko rozkoszami nieustającej a kosztownej zabawy, sprowadziła na najbliższych same nieszczęścia: śmierć zaniedbywanego chorego synka, samobójstwo pierwszego męża, bankructwo dru giego i przedwczesną własną śmierć w wieku zaledwie 26 lat.





AL 5 KULTURA STOLICA JĘZYKA POLSKIEGO W SZCZEBRZESZYNIE
– To wszystko kosztuje. Czy uda ło się w tym roku zapiąć budżet Festiwalu? Kto okazał się hojny dla pol skiej kultury i literatury? Budżet tegoroczny jest skromniejszy niż w latach ubiegłych. Tym bardziej chciałbym podziękować wszystkim na szym partnerom. Są to Miasto i Gmina Szczebrzeszyn, Miasto Zamość, Staro stwo Zamojskie, Urząd Marszałkowski w Lublinie oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mamy też duże wsparcie od dyrektorów instytu cji kulturalnych z regionu. Jak zawsze, możemy liczyć na wsparcie Sławomi ra Kality, dyrektora Miejskiego Domu Kultury w Szczebrzeszynie, Janusza Nowosada i Zamojskiego Domu Kultu ry oraz Stanisława Kowalczyka z Biłgo rajskiego Centrum Kultury. Jak co roku, pomagają nam, dzieląc się swoimi zaso bami firmy Trimex, M Planeta, Derkom, Energozam, Model, Perła, Galicja Cafe. W organizację Festiwalu jest zaangażo wanych ponad 200 osób i kilkadziesiąt podmiotów, w tym, m.in. „Awangarda Lubelska, która jest patronem medial nym. Wszystkim dziękuję za współpra cę. I… do zobaczenia na Festiwalu. Rozmawiał: Janusz Kawałko Rozmowa z Piotrem wJęzykaFestiwaluinicjatorempomysłodawcą,Dudą,orazdyrektoremStolicaPolskiegoSzczebrzeszynie(fot.archiwum)
– Kilka lat temu rozmawialiśmy o tym, iż w Twoim zamyśle jest po wołanie w Szczebrzeszynie stałej profesjonalnie funkcjonującej instytucji – jednostki kultury, która mogłaby być ośrodkiem pracy twórczej dla ar tystów, pisarzy, literatów, dziennikarzy i ludzi kultury? Co musi się stać, by taki ośrodek kultury powstał?
Powiem, że w tym roku ponownie do Szczebrzeszyna przyjadą wybitni twór cy i wielkie autorytety z takimi osobo wościami świata kultury jak Wiesław Myśliwski, Maja Komorowska, Wło dzimierz Nahorny, Józef Wilkoń, Te resa Kozioł czy ks. prof. Michał Heller. – Jednym z ważnych wydarzeń podczas Festiwalu jest uhonorowanie twórców, w tym także przyznanie nagrody Wielkiego Redaktora. Komu tym razem przypadły wyróżnienia? Nagroda Wielkiego Redaktora jest bardzo docenianym wyróżnieniem. Po wstała z inicjatywy fundatorów To masza Kopoczyńskiego i Adama By glewskiego – to Honorowi Konsulowie Księstwa Luksemburg. Mogę przypo mnieć, że w poprzednich latach otrzy mali ją: Małgorzata Szczurek, Marianna Sokołowska, Janusz Degler oraz Tere sa Chylińska. Niestety, w chwili kiedy rozmawiamy, nie mogę zdradzić tego rocznego laureata, poznamy go w trak cie Festiwalu 9 sierpnia br. podczas uro czystego wieczoru.
To musi być wspólny projekt naszej Fundacji Sztuki Kreatywna Przestrzeń, partnerskich instytucji oraz władz sa morządowych. Minione lata poświęci liśmy na przedstawienie wizji, teraz jest następny krok, który zaczynamy reali zować. Wizja zbudowania Centrum Języka Polskiego w Szczebrzeszynie została wpisana do strategii rozwoju Szczebrzeszyna na kolejne lata. To da nam możliwość ubiegania się o środ ki finansowe z UE w nadchodzącej perspektywie. Po drugie, realizujemy w Szczebrzeszynie kolejne działania wykraczające poza tygodniowy Festi wal. Mogę już zapowiedzieć, że uda ło nam się pozyskać dofinansowanie na zbudowanie w przyszłym roku letniej biblioteki, która w okresie letnim bę dzie działała na terenie festiwalu. Będą z jej księgozbioru korzystali mieszkań cy Miasta i Gminy oraz turyści. Ponad to będą obywały się w niej spotkania i warsztaty dla dzieci i młodzieży. Bę dzie to przestrzeń, która w okresie jesie ni i wiosny będzie przeznaczona na re zydencje dla poetów i pisarzy. Wierzę, że te działania zaprowadzą nas do celu, jakim jest utworzenie w Szczebrzeszy nie Centrum Języka Polskiego.
– Festiwal Stolica Języka Polskie go w Szczebrzeszynie od lat cieszy się wielkim zainteresowaniem w gronie miłośników literatury i sztuki nie tyl ko z regionu, ale także z całego kraju. Czy podobnie jest w gronie twórców literatury i artystów? Mogę to potwierdzić, że nie zdarzy ło się, aby nasze zaproszenie do udziału w Festiwalu nie zostało przyjęte. Zbu dowaliśmy przez minione edycje mar kę jednego z najciekawszych wydarzeń literackich w Polsce. Tak o Festiwalu Stolica Języka Polskiego mówią nam sami uczestnicy. Jest też wierna pu bliczność, która kocha literaturę, poezję i słucha z pasją rozmów o języku. I to sprawia, że twórcy chcą przyjeżdżać do Szczebrzeszyna. Po spotkaniach pod kreślają zawsze, że spotkało ich wyjąt kowe i niezwykłe przyjęcie. – Jaką ofertę przygotowaliście na tegoroczną – VIII już edycję tego wyjątkowego święta w dniach od 7 do 13 sierpnia? Czy będzie tak imponująca jak w minionych latach? Pierwsze oceny pojawiły się zaraz po ogłoszeniu jej w maju, jeszcze przed rozpoczęciem Festiwalu. Ale tworzenie programu (szczegóły na stronie www. stolicajezykapolskiego.pl) to ciągła pra ca kuratorów. Mamy już ustalone pa sma, ale nasz wybór tematów, omawia nych problemów, lista autorów i patron Festiwalu opiera się na aktualnym ży ciu literackim. Chcemy, aby odzwier ciedlał on też tematy, jakimi żyjemy na co dzień. Mam nadzieję, że tegoroczny program dorówna tym z lat ubiegłych, za które zawsze zbieraliśmy bardzo po chlebne opinie. – Czy można spodziewać się niespodzianek? Niespodzianką chyba jest to, że uda je się nam trwać na takim poziomie, jaki sobie wyznaczyliśmy od początku. Nie zgadzamy się na inny kompromis, jeśli chodzi o jakość Festiwalu. Ale do ostat niej chwili nie mamy pewności, czy to osiągniemy i to jest niespodzianka.

Cen
trum Nauk Medycznych o powierzch ni ponad 4 tys. m. kw. będzie pełnił głównie funkcję dydaktyczną. Znajdą się w nim wysokospecjalistyczne gabi nety, pracownie i sale do ćwiczeń z za kresu fizjoterapii, kosmetologii, pielę gniarstwa, położnictwa i ratownictwa medycznego, laboratorium komputero we oraz pomieszczenia administracyj ne. W części parterowej zaplanowane są pomieszczenia na małą gastronomię – bar bistro oraz gabinety i pracownie specjalistyczne.–Toważne, że podczas uroczy stości wmurowania kamienia wę gielnego i podpisania aktu erek cyjnego otrzymaliśmy wiele słów uznania – w tym także od ministra – za podjęcie się realizacji Centrum Nauk Medycznych, ważnej inwesty cji dla edukacji kadr służby zdrowia. Obiekt ten będzie wyposażony w naj nowocześniejszy sprzęt medyczny i wszelkie udogodnienia do eduka cji. Chcemy, aby oprócz wprowa dzenia supernowoczesnych warun ków dla studentów, także wszystkim pracownikom Akademii, w tym tak że kadrze naukowej stworzyć jesz cze lepsze warunki do rozwoju i pro wadzenia zajęć. Po zakończeniu prac przy budowie Centrum oba te obiek ty stanowić będą znakomitą bazę do kształcenia kadr dla służby zdrowia –podkreśla doc. Henryk Stefanek, pre zydent i kanclerz założyciel Akade mii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie. Kamień węgielny wmurowali: minister edukacji i nauki prof. dr hab. Przemysław Czarnek, rektor AWP prof. dr hab. Witold Kłaczewski oraz prezydent i kanclerz założyciel AWP doc. Henryk Stefanek (fot. archiwum AWP)
W Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie trwają prace przy budowie Akademic kiego Centrum Nauk Medycznych. Inwestycja, której zakończenie za planowano na przełom marca i kwiet nia przyszłego roku, pochłonie ponad 20 mln zł, będzie zespolona z istnieją cym gmachem Akademii przy ul. Cho iny 2. Prezydent i kanclerz założyciel AWP doc. Henryk Stefanek jest prze konany, że będzie to obiekt niezwykle ważny dla zapewnienia studentom naj wyższych i profesjonalnych standar dów kształcenia. Stworzy także nowe możliwości rozwojowe dla kadry na ukowo-dydaktycznej i wszystkich pra cowników uczelni. Podobnych słów nie brakowało także wśród uczest ników uroczystości podpisania aktu erekcyjnego i wmurowania kamienia węgielnego pod Centrum Nauk Me dycznych z udziałem ministra eduka cji i nauki prof. dr. hab. Przemysława Czarnka, ks. biskupa dr. Mieczysława Cisło, wicewojewody lubelskiego Bo lesława Gzika, wiceprezydenta miasta Lublin dr. Mariusza Banacha, Bogda na Kawałko – dyrektora Departamentu Strategii i Rozwoju Urzędu Marszał kowskiego w Lublinie, władz uczel ni z rektorem AWP prof. dr. hab. Wi toldem Kłaczewskim, prezydentem założycielem AWP doc. Henrykiem Stefankiem, zastępcami prezyden ta AWP: Dorotą Stefanek-Langham i dr. prof. AWP Mateuszem Stefan kiem, dziekanem Nauk o Zdrowiu dr. n. med. prof. AWP Marianem Przylepą i Grzegorzem Bożymem z fir my J.G.S. s.c. realizującej inwestycję. Wśród zaproszonych gości byli także studenci, dyrektorzy współpracujących z uczelnią szpitali, przedstawiciele pla cówek służby zdrowia, sanatoriów, du chowieństwa, szkół, wyższych uczelni, przedsiębiorstw, instytucji z Lublina, Lubelszczyzny i kraju oraz pracowni ków Akademii W. Pola. – To bardzo potrzebna inwestycja w uznanej uczelni Akademii Wincen tego Pola i w miejscu niezwykle waż nym na mapie szkolnictwa wojewódz twa lubelskiego i Polski. Gratuluję panu kanclerzowi założycielowi AWP, wła dzom uczelni i wszystkim, którzy wzię li na siebie realizację tej inwestycji –mówił w trakcie uroczystości, tuż przed podpisaniem aktu erekcyjnego i wmuro waniem kamienia węgielnego pod Cen trum Nauk Medycznych minister edu kacji i nauki prof. dr hab. Przemysław Czarnek.Minister podkreślał także, iż będzie to gmach, który posłuży do kształcenia studentów w niezwykle ważnych za wodach jak pielęgniarstwo, fizjotera pia, położnictwo. Podkreślił także, że z tak nowoczesną bazą dydaktyczną po
WAŻNE WYDARZENIA zakończeniu inwestycji, Akademia Win centego Pola będzie mogła poczynić sta rania o utworzenie kierunku medycyna. I nie stworzy to – zdaniem ministra żad nej konkurencji dla innych uczelni pro wadzących te kierunki, gdyż zaintereso wanie kierunkami lekarskimi w innych uczelniach jest tak olbrzymie, że jest aż 10 kandydatów na jedno miejsce, a leka rzy w Polsce ciągle nam Czterokondygnacyjnybrakuje.obiekt
6 AL NAUKA

AL 7 NAUKA W AKADEMII W. POLA
Nauk Stosowanych
Wykonawca inwestycji, jakim jest firma J.G.S. s.c. Mirosława i Grze gorz Bożym z siedzibą w Radzyniu Podlaskim deklaruje, że dotrzyma ter minu zakończenia budowy obiektu. Jeśli tak się stanie, to już od paździer nika 2023 r. Centrum Nauk Medycz nych służyło będzie studentom i ka drze naukowo-dydaktycznej Akademii W. Pola w Lublinie. • Innym, ważnym wydarzeniem w Akademii Wincentego Pola w Lu blinie była uroczystość wręczenia dy plomów oraz pielęgniarskich czepków tradycyjnie określana jako „czepko wanie”. Odbyła się ona w obecności władz Uczelni, które reprezentowa li: rektor Akademii W. Pola prof. dr hab. Witold Kłaczewski, prezydent i kanclerz założyciel AWP doc. Hen ryk Stefanek, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu dr n. med. prof. AWP Ma rian Przylepa, zastępca prezydenta AWP Dorota Stefanek-Langham, pro dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Moment tradycyjnego „czepkowania” pielęgniarek w Akademii W. Pola w Lublinie – dr n. o zdrowiu Klaudia Jakubowska, dyrektor Centrum Symulacji Medycz nej AWP dr n. med. Michał Wieczo rek, koordynator Kształcenia Praktycz nego AWP dr n. med. Dorota Nalepa oraz przedstawiciele szpitali, placó wek służby zdrowia współpracujących z Uczelnią. Wszyscy absolwenci zło żyli przyrzeczenie stanowiące mo ralne zobowiązanie składane wobec Uczelni, społeczeństwa i grupy za wodowej odwołujące się w swej tre ści do wartości obowiązujących w za wodzie, z głębokim szacunkiem i czcią przyjmując nadany tytuł pielęgniarki i pielęgniarza.Akademia
– To dla mnie ogromna przyjem ność, że jako rektor Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lu blinie w tak wyjątkowym dniu mogę przekazać Wam serdeczne gratula cje. Dyplomy, które dziś otrzymuje cie, są uwieńczeniem Waszej kilku letniej pracy. Droga do ich uzyskania zapewne nie była łatwa, usłana wy tężoną pracą, zmęczeniem, a pewnie i chwilami zwątpienia. Przystąpienie do uroczystego „czepkowania” oraz uzyskanie statusu absolwenta jest naj ważniejszym dowodem umiejętności pokonywania własnych słabości. Gra tuluję zatem osiągnięcia pozytywnych wyników w zakresie wszystkich kie runkowych efektów uczenia się oraz dobrych i bardzo dobrych ocen wień czących Wasz trud egzaminu dyplo mowego. Radość towarzysząca zakoń czeniu etapu kształcenia jest Waszym i Naszym wspólnym udziałem – pod kreślił rektor AWP prof. dr hab. Wi toldNatomiastKłaczewski.Dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu dr n. med. prof. AWP Ma rian Przylepa powiedział, iż Akademia wypełnia niezwykle ważną misję na skalę regionu i Polski, edukując mło de kadry pielęgniarstwa na najwyż szym profesjonalnym poziomie. Ka dry te są bardzo oczekiwane w służbie zdrowia nie tylko na Lubelszczyźnie, ale także w placówkach medycznych w każdym zakątku kraju. A o tym jak są potrzebne, niech dowodzi choć by to, że średnia wieku pielęgniarek w wielu regionach Polski przekracza już 54 lat. Akademia Wincentego Pola zatem wpisuje się w ratowanie służby zdrowia w zakresie pielęgniarstwa. Prezydent i kanclerz założyciel AWP doc. Henryk Stefanek dodał, iż chcąc kształcić kadry medyczne, w tym także w zakresie pielęgniarstwa na jak najwyższym poziomie, Akade mia nieprzypadkowo inwestuje i prze znacza olbrzymie fundusze na budowę supernowoczesnego Centrum Nauk Medycznych AWP w Lublinie. Janusz Kawałko
Wincentego Pola w Lublinie podjęła misję kształcenia kadr dla służby zdro wia przed kilkoma laty. Teraz wrę czyła kolejne dyplomy ukończenia studiów 23 osobom. W gronie absol wentów tego kierunku znalazł się także jeden pielęgniarz, który podobnie jak wszystkie panie zdeklarował, że wypo sażony w gruntowną wiedzę medycz ną z zakresu pielęgniarstwa podejmie pracę w placówkach służby zdrowia w Polsce, podkreślając, że jest to także jego patriotyczne zadanie.

OLIMPIADA Pamiątkowe zdjęcie wszystkich laureatów tegorocznej Olimpady Innowacji Technicznych i Wynalazczości
8 AL
NAUKA I WYNALAZCZOŚĆ
O limpiada Innowacji Technicz nych i Wynalazczości, którą Wo jewódzki Klub Techniki i Racjonali zacji w Lublinie organizuje od wielu już lat, ma charakter naukowo-tech niczny i ma na celu zainteresowanie młodzieży ze szkół ponadgimnazjal nych tematyką innowacyjności, naby ciem praktycznych umiejętności zwią zanych z dokonywaniem i zgłaszaniem projektów wynalazczych, aktywiza cją twórczego myślenia oraz edukacją o charakterze badawczym, usprawnia jącym, konstrukcyjnym bądź technolo gicznym. Efektem takich działań jest zachęcenie uczestników Olimpiady do podejmowania samodzielnych dzia łań o charakterze proinnowacyjnym, jak i również poszerzenie ich wiedzy. W edycji 2021/2022 WKTiR w Lubli nie był organizatorem Olimpiady aż w 4 okręgach: bialskopodlaskim, lubel skim, mazowieckim i podlaskim. Eliminacje w Bloku A polega ły na przygotowaniu projektu w jed nej z czterech kategorii: P – pomoc dy daktyczna, E – pomysł ekologiczny, R – pomysł techniczny i U – usprawnie nie softwarowo-techniczne. Do etapu okręgowego wpłynęło 13 prac, opra cowanych przez 24 autorów z 4 szkół z okręgu lubelskiego i 13 prac, opra cowanych przez 30 autorów z 3 szkół z okręgu podlaskiego. Zgodnie z regu laminem po 2 najlepsze prace w każdej z kategorii zakwalifikowano do III eta pu, w którym III miejsce i tytuł LAU REATA OLIMPIADY w kategorii E zajęła praca autorstwa Krzysztofa Słon ki, Kacpra Bielaka i Eryka Pruchniaka z Technikum Elektronicznego w Lu blinie, pt. „Autonomiczny dron do ba dania pomiaru zanieczyszczeń powie trza „Blackbird”. Tytuły FINALISTA w Zwierzyńcu za pracę „Makieta ka nalizacji i oczyszczalni ścieków”, Mi chał Kuś i Jakub Rosiński z Zespołu Szkół w Poniatowej za pracę „Rdzeń uwierzytelnienia dwuetapowego użyt kownika”, Maciej Cichoń i Zuzanna Głodowicz z XXI Liceum Ogólno kształcącego św. St. Kostki w Lublinie za pracę „Adsumus”, Paweł Dobrzyń ski, Hubert Gajewski i Marek Grzęda z Zespołu Szkół Elektrycznych w Bia łymstoku za pracę „BakterioBakteria” oraz Michał Targoński, Emanuel Sujeta i Kacper Marciniak z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego Politech niki Białostockiej, za pracę „Machina aqua”.Eliminacje okręgowe Bloku B po legały na rozwiązaniu testu oraz zadań opisowych z zakresu wiedzy o ochro nie własności przemysłowej. Przepro wadzono je w poszczególnych okrę gach na przełomie marca i 1kwietnia. Wzięło w nich udział 3 szkoły (9 uczniów) z okręgu bialskopodlaskiego, 11 szkół (33 uczniów) z okręgu lubel skiego, 3 szkoły (9 uczniów) z okręgu podlaskiego oraz 6 szkół (18 uczniów) z okręgu mazowieckiego. W okręgu

W okręgu mazowieckim pierwsze miejsce zajął Dawid Łabądź z Zespo łu Szkół Elektronicznych w Radomiu, drugie miejsce Mateusz Rus z VI Li ceum Ogólnokształcącego w Radomiu, zaś trzecie Jan Szala z Liceum Ogól nokształcącego w Płocku. Cała trójka uzyskała tytuł LAUREAT OKRĘGO WY OLIMPIADY. Najlepsi drużyno wo w okręgu mazowieckim okazali się przedstawiciele Zespołu Szkół Elek tronicznych w Radomiu, drugie miej sce zajęła drużyna z VI Liceum Ogól nokształcącego w Radomiu, zaś trzecie z Zespołu Szkół nr 1 w Ciechanowie. Podsumowanie eliminacji okręgo wych w okręgu lubelskim, mazowiec kim i podlaskim odbyło się 24 maja w Centrum ECOTECH-COMPLEX – budynku należącym do UMCS, a w okręgu bialskopodlaskim 1 kwiet nia w Zespole Szkół Nr 1 w Białej Pod laskiej. Podczas uroczystości zostały wręczone dyplomy, puchary i nagro dy rzeczowe dla najlepszych uczest ników (urządzenia wielofunkcyjne, mikrowieże, czytniki e-book, zesta wy gamingowe, głośniki, pendrivy, powerbanki).Ietapfinału ogólnopolskiego Bloku B odbył się zdalnie, a do II i III etapu, który odbył się w dniach 27–29 maja w Ostrowcu Świętokrzyskim, zakwa lifikowanych zostało 12 najlepszych uczniów. W klasyfikacji indywidual nej Tytuł Laureata otrzymali: Miłosz Zawadzki, zajmując 9 miejsce i Dawid Łabądź zajmując 13 miejsce. Dzięwię ciu kolejnych uczniów uzyskało Ty tuł Finalisty Olimpiady. W klasyfikacji drużynowej drużyna z okręgu lubel skiego zajęła 9 miejsce, uczelniach wyższych pozwalają na przyjęcie na pierwszy rok studiów z pominięciem warunków postępowań kwalifikacyjnych.Dodaćjeszcze trzeba, że tegorocz ną, XLVIII edycję Olimpiady swoim patronatem objęli Urząd Patentowy RP, Lubelski Kurator Oświaty, Ma zowiecki Kurator Oświaty, Podla ski Kurator Oświaty, Marszałek Wo jewództwa Lubelskiego, Marszałek Województwa Mazowieckiego, Mar szałek Województwa Podlaskiego oraz Wschodni Klaster Obróbki Me tali. Patronem Medialnym wydarze nia została „Awangarda Lubelska” oraz Radio Lublin. Głównym funda torem nagród dla uczestników były firmy EDBAK Sp. z o.o., PORTAL Krzysztof Glażewski i RST Rozto cze Sp. z o.o. Fundatorami wspiera jącymi były firmy ARTPOL-Therm Sp. z o.o, Przedsiębiorstwo Produk cyjno-Wdrożeniowe NABOR G. Na borczyk oraz Zakład Narzędzi Dia mentowych i Spiekanych Pyrzyna Czesław w spadku. Partnerami wy darzenia zostały firmy CEWAR Sp. z o.o. Sp.k., Przedsiębiorstwo Wielo branżowe TECHMETAL M. Nowac ki oraz UMCS. Beata Rymarczyk
z mazowiec kiego 13, bialskopodlaskiego 23 i 26 druga drużyna z okręgu lubelskiego. Uzyskane przez uczniów tytu ły Laureatów i Finalistów uprawniają ich do zwolnienia z części pisemnych egzaminów zawodowych w szko łach technicznych oraz na niektó rych
AL 9 NAUKA I WYNALAZCZOŚĆ
Laureatom nagrody wręczali: dyr. Elżbieta Denejko z Kuratorium Oświaty w Lublinie i dyr. Stanisław Janowczyk z WKTiR Lublin
WYNALAZCÓW
bialskopodlaskim w klasyfikacji in dywidualnej zwyciężyła Emilia Bel kiewicz, a drugie miejsce zajęła Julia Jasłowska, obydwie z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Białej Podlaskiej, zaś trzecie Marcin Maksymiuk z Ze społu Szkół Zawodowych nr 2 w Bia łej Podlaskiej. Wszyscy uzyskali tytuł LAUREAT OKRĘGOWY OLIMPIA DY. Najlepsi drużynowo w okręgu bialskopodlaskim okazali się przedsta wiciele Zespołu Szkół Zawodowych Nr 1 w Białej Podlaskiej. Drugie miej sce zajęła drużyna z Zespołu Szkół Za wodowych nr 2 w Białej Podlaskiej, zaś trzecie Zespołu Szkół Ponadpod stawowych w Radzyniu Podlaskim. W okręgu lubelskim pierwsze miej sce zajął Miłosz Zawadzki z Zespo łu Szkół Elektronicznych, drugie miej sce Maksymilian Mazur, zaś trzecie Jan Pędowski, obaj z XXI Liceum Ogólno kształcącego im. św. Stanisława Kostki w Lublinie. Cała trójka uzyskała tytuł LAUREAT OKRĘGOWY OLIMPIA DY. Najlepsi drużynowo w okręgu lubelskim okazali się przedstawicie le XXI Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. Drugie miejsce zajęło II Liceum Ogólnokształcące w Lublinie, zaś trzecie drużyna Zespołu Szkół Nr 1 wWLublinie.okręgu podlaskim w klasyfika cji indywidualnej zwyciężyła Zuzan na Szałaj, a drugie miejsce zajął Bar tłomiej Jankowski, oboje z I Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, zaś trzecie Tomasz Tumiel z Zespo łu Szkół Elektrycznych w Białymsto ku. Wszyscy troje uzyskali tytuł LAU REAT OKRĘGOWY OLIMPIADY. W okręgu podlaskim najlepsi druży nowo byli uczniowie z I Liceum Ogól nokształcącego w Białymstoku, dru gie miejsce zajęła drużyna z Zespołu Szkół Elektrycznych w Białymstoku, a trzecie Zespół Szkół Mechanicznych w Białymstoku.

Działaj w biznesie tak, abyś potra fił pogodzić sprzeczności interesów. Etyczne zachowania w biznesie zależą bowiem nie tylko od rachunku opła calności ekonomicznej, ale także od polityki, prawa, poziomu umysłowe go biznesmena i wielu innych czynni ków. Tam gdzie dominuje nieuczciwy biznes, często ma miejsce zarabianie pieniędzy drogą korupcji. Z wielu publikacji wynika, że w naszym kraju coraz częściej poja wia się korupcyjny charakter inwe stycji zagranicznych. Zamiast wspie rać małą rodzimą przedsiębiorczość, wspiera się wyłącznie korporacje za graniczne i koncerny międzynarodo we. W kontraktach inwestycyjnych drobna przedsiębiorczość i biznes na rodowy występuje w roli podwyko nawców, którzy często zmuszeni są do zawierania niekorzystnych warunków umownych lub wręcz są lekceważeni. Biznes pod dyktando! Jednym z ta kich przykładów jest rozwijana w Pol sce franczyza sieci zagranicznych nie mal we wszystkich branżach.W okresie pandemii taka praktyka pojawiła się głównie w hotelarstwie. Franczyzo dawca wykorzystując lockdown dyk tował warunki franczyzobiorcy, a ten z kolei korzystając z prepotencji wła ścicielskich (siły i mocy) zmuszał do uległości indywidualnych właścicie li lokali użytkowych we wspólnotach BIZNES
10 AL BIZNES który tworzy siłę napędową w biz nesie, zwłaszcza w warunkach co raz większej koncentracji kapitału zagranicznego.Trzebajednak mieć świadomość, że w biznesie występują często pa tologiczne zachowania uczestników. W przypadku uzyskania zamierzo nego celu, niektórzy stosują pokrętne formy i walory argumentacji oraz for tele, które wypierają zwykły charak ter kupiecki w biznesowych negocja cjach. Wiara w efekt jest tak wielka, że często traktowana jest jako nie wzruszona podstawa bytu biznesme na. W biznesie często pojawiają się pułapki wynikające ze składanych nieformalnych deklaracji i obietnic. Deklaratywność oczywiście jest wy łącznie werbalna, nie ma odzwiercie dlenia jej w umowach lub w kontrak tach biznesowych. Mogą one jednak być zaskarżalne, bowiem zobowią zania przy przewadze ekonomicznej często zmuszają do zawierania umów niekorzystnych. Dotyczy to głównie deklaracji w zakresie wiarygodno ści biznesowej i posiadanego majątku stanowiącego zabezpieczenie intere sów w biznesie. Przy przewadze kon kurencyjnej stron, tego typu działania służą do zakamuflowania nieuczciwo ści. Tworzy się wówczas mity wyso kiego ryzyka w dalszej współpracy lub zagrożenia w nowych warunkach umownych.Wbiznesowych negocjacjach part nerzy często uciekają się do podstęp nych działań i obłudnych zachowań. Cnota, rzetelność, uczciwość i prawda stają się aktualnie wadami biznesme na. Rośnie przy tym rola silnej osobo wości. Pokorni i słabi z dużą dozą ule głości nie mają szans w uzyskiwaniu oczekiwanych efektów. Siła i podstęp oraz fortele stają się zasadą. Zło jest środkiem do osiągnięcia celu, wraz z korupcją i oszustwem. Sprzyjają temu lansowane doktryny prawno-po lityczne. Prawnicy korzystając z re gulacji prawnych dotkniętych wada mi niskiej komunikatywności tekstów (clara non sunt interpretanda) specja lizują się w manipulacjach prawnych w interesie swoich mocodawców.
Wnaukowej i biznesowej literaturze dosyć często pojawia się twierdzenie „Tam, gdzie zaczyna się biznes, kończy się etyka”. Taka konstatacja w szczególności zdaje się dominować w ostatnich latach po okresie pandemii, powtarzających się kryzysach oraz rozwoju procesów globalizacji. Kontynuując cykl artykułów z po przednich numerach „Awangardy Lu belskiej” poświęconych ekonomice przedsiębiorstw, przedsiębiorczości oraz walki konkurencyjnej małych i drobnych firm z wielkimi korpora cjami gospodarczymi dostrzegłem potrzebę rozwinięcia tej problema tyki. Konkluzją moich rozważań jest myśl, że w aktualnej sytuacji prze wagi wielkich organizacji gospodar czych i nierównych szans rozdrob nionej przedsiębiorczości powinno być wykorzystanie potencjału drze miącego w młodym pokoleniu z du żym ładunkiem wiedzy („know how”) o silnej osobowości, dużej odporności psychicznej oraz zdolności do rzetel nego i uczciwego biznesu. Niezwykle ważnym czynnikiem jest tu odwaga w podejmowaniu decyzji związanych z wnikliwą oceną ryzyka i umiejęt nością przewidywania efektu. Zna czącą rolę odgrywa też wysoki sto pień innowacyjności przedsiębiorcy, Po prostu, jako doradcy w systemie ochrony prawnej, wykorzystując niski stan świadomości prawnej adresatów, nie stosują prawa rzetelnie. Już w wieku XVIII (1715–1771) znany teoretyk francuski Helvetius Claude Adrian zajmując się m.in. ety ką i moralnością człowieka podkre ślał, iż miarą wszystkich działań i mo tywem jest jego interes osobisty. Daje się on jednak pogodzić z interesem publicznym.„Jesteśszlachetnym, jeżeli robisz karierę nie szkodząc innym, ale jesteś nieuczciwym, jeżeli im szkodzisz”.

zarządzanych w systemie condo lub aparthotel.Wnegocjacjach biznesowych czę sto tworzy się pozory racji godziwymi i niegodziwymi sposobami (per fas et nefas), wtedy walczymy nie o praw dę lecz o to, kto ma rację. Zazwyczaj walczymy nie tyle o prawdę wynika jącą z rachunku ekonomicznego czy stosowania prawa, ile o słuszność na szego twierdzenia. Przykładem mogą być negocjacje umów najmu lokali użytkowych czy mieszkalnych, gdzie mimo iż ustawodawca przesądził do kogo należą drobne nakłady i napra wy, partner biznesowy o przewadze konkurencyjnej przerzuca ciężar od powiedzialności na innych. Dotyczy to nawet kosztów własnych, które sam tworzy jako Konfliktyużytkownik.isporywbiznesie, jakie pojawiają się między środowiskiem drobnych przedsiębiorców a wiel kimi korporacjami gospodarczymi, wypierają współpracę i prowadzą do osłabienia pozycji tych pierwszych. W rezultacie powstają nowe patolo giczne zachowania uczestników biz nesu. Takim przykładem może być zakwalifikowane do gry rynkowej pra wa obywatela do korzystania z usług medycznych.Stalerosnąca siła i fetysz pienią dza, zwłaszcza kiedy w najbliższych prognozach przewiduje się dalszy spa dek jego wartości sprawi, że o zysku nie będą decydować dochody lecz koszty każdego z nas. Znakomitym przykładem są tu zachowania służby zdrowia. Dotychczas chory był zawsze cierpiącym pacjentem. Etyka lekarska według Hipokratesa nakazywała trak tować go jako imperatyw świadcze nia pomocy w kategoriach bliźniego. Dzisiaj a szczególnie w okresie pande mii pacjent stał się klientem. Lekarze i personel szpitali i przychodni uczest nicząc w grze rynkowej stosują eko nomikę, na ile im to się opłaca a nie troszczą się o interes chorego. Po pro stu, troska o chorego przez lekarza sta je się powoli reliktem przeszłości. Przykładem wybitnie nietycznego postępowania i lekceważenia drobnej i małej przedsiębiorczości jest od lat stosowanie indeksacji stawek czynszo wych w najmie lokali mieszkalnych i użytkowych. Ma to szczególne zna czenie obecnie, kiedy notujemy sko kową inflację i wzrost kosztów utrzy mania zasobów materialnych, w tym nieruchomości. Wiemy, że indekso wany wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dotyczy wszystkich uczestników rynku i jest podstawą zmian przez coroczne obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Staty stycznego. Niestety, wykorzystując przewagę konkurencyjną i moc kor poracyjną zmusza się małe podmioty gospodarcze do rezygnacji z przysłu gującego prawa tworząc zagrożenie przerwania dotychczasowych warun ków umownych. Duży może więcej, przeto może nie liczyć się z interesem mniejszego.Wydawałoby się, że w okresie transformacji ustrojowej zadbano o to, aby w Polsce dać możność funkcjo nowania drobnej przedsiębiorczości. Niestety, nigdy nie miała i nie będzie ona miała równych szans w stosun kach z korporacjami. Dla uczestników biznesu na podkreślenie zasługuje po nadto znany kanon prawa własności „żelazne prawo podmiotu do owoców swojej pracy”. Kto wypracowuje do chód stanowiący jego własność, to tej własności nikt nie może go pozbawić. Dochód wypracowany własnym wy siłkiem winien służyć dla dobra i po żytku wyłącznie tych, którzy je uzy skali jako owoc swojej pracy. Każda próba pozbawienia części lub cało ści dochodów (owoców) stanowi bez prawne zawłaszczenie i jest przestęp stwem lub kradzieżą. O tych i innych zagrożeniach w biznesie w dzisiejszych czasach trzeba wiedzieć pamiętać, gdyż nie których biznesmenów łatwiej oszu kać niż przekonać, że zostali oszukani przez partnera. Dr Tadeusz Rekiel ETYKA
AL 11 BIZNES
A
FORUM BIZNESOWE LKB W Lubelskim Centrum Konferen cyjnym odbyła się III edycja konferencji #BiznesForum – po pierw sze gospodarka, organizowanej przez Stowarzyszenie Lubelski Klub Biz nesu. Tegoroczne forum poświęco ne było wsparciu firm z sektora MŚP, które w związku ze skutkami pandemii i wojny w Ukrainie potrzebują szersze go spojrzenia na gospodarkę w wymia rze krajowym i globalnym. W ramach konferencji zasygnalizowane zostały współczesne wyzwania stojące przed przedsiębiorcami oraz wskazane narzę dzia wspierające kondycję firm, ich in nowacyjność i konkurencyjność. Tematy poruszane przez prelegen tów dotyczyły m.in. suplementowania własnego biznesu z wykorzystaniem płynnościomatu – nowoczesnego in strumentu finansowego. Prelekcję po prowadziła Ewa Małecka, dyrektor jed nego z działów banku Pekao Factoring Sp. z o. o. Na pytania dotyczące do kąd zmierza gospodarka, odpowiedzi poszukiwał Piotr Bartkiewicz, ekspert ekonomiczny Banku Pekao S.A. Ka rol Kubica, kierownik Zagranicznego Biura Handlowego w Kijowie Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, omó wił instrumenty wsparcia PAIH w re lacjach gospodarczych pomiędzy Pol ską a Ukrainą. Joanna Wierzbowska przedstawiła opcje wsparcia Banku Gospodarstwa Krajowego dla ekspor terów. Beata Janczak, dyrektor Cen trum Obsługi Przedsiębiorców w Lu blinie Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. omówiła natomiast instrumenty wspar cia finansowego dla przedsiębiorców w regionie z uwzględnieniem Tarczy Antyinflacyjnej.Gośćmikonferencji byli również przedstawicieli firmy Randstad Pol ska Sp. z o.o. – Agnieszka Braunberger i Kinga Rogala-Gutowska oraz Hubert Tworkowski z Linker Cloud Sp. z o.o., którzy także przygotowali prezentacje. Gościem specjalnym był Jacek Barto siak – prawnik, publicysta zajmujący się geopolityką i strategią, założyciel think tanku Strategy&Future. KS
Województwa Lubelskiego. A wszyst ko to w 75 roku swego istnienia. W tym roku Teatr Muzyczny w Lu blinie obchodzić będzie swoje 75-le cie. Z tej okazji da specjalne przedsta wienia. W pierwszym cyklu koncertów jubileuszowych z okazji 75-lecia teatr wystawi „Operetkę na poważnie, ope rę na wesoło”. Zobaczymy i usłyszy my najpiękniejsze arie, duety i sceny z oper i operetek w wykonaniu znako mitych solistów, którym towarzyszyć będą artyści chóru, baletu oraz Or kiestra Teatru Muzycznego w Lubli nie. Organizatorzy gwarantują, że bę dzie to pełna emocji i wzruszeń uczta z muzyką klasyczną! I zapraszają; 17 września o godz. 18 oraz 18 września o godz.Potem17.będzie znana i powszechnie lubiana operetka „Zemsta Nietoperza”. Można ją będzie zobaczyć dwukrotnie; 24 września o godz. 18 i 25 września o godz.Teatr17.nie zamierza jednak tylko świętować. Zespół Teatru Muzyczne go w Lublinie jest bardzo poruszony wojną toczącą się w Ukrainie. Od lu tego na wszelkie możliwe sposoby sta ra się pomóc ukraińskim przyjaciołom: Znakomitą operetkę „Zemsta Nietoperza” Teatr Muzyczny w Lublinie wystawi ponownie 24 i 25 września br. zbiera pieniądze, przekazuje dary rze czowe, wziął udział w koncercie cha rytatywnym. Z myślą o najbardziej bezbronnych ofiarach tej wojny – 22 czerwca zagrał baśń baletową „Kró lewna Śnieżka” specjalnie dla dzieci z Ukrainy, aby choć na chwilę mogły one przenieść się do lepszego, pięk niejszego„Królewnaświata…Śnieżka” to jedna z naj piękniejszych bajek, znana wszystkim z opowiadań, lektury „Baśni Braci Grimm”, a także z filmu. Bajkę o kró lewnie Śnieżce w lubelskim Teatrze Muzycznym widzowie zobaczyli jako przedstawienie baletowe, opowiedzia ne tańcem. Główną rolę w spektaklu zatańczyła Sofiya Kiykovska – solistka baletu Teatru Muzycznego w Lublinie, a w świat baśni wprowadziła ukraiń skie dzieci wróżka Oksana Huzova ta. Wydarzenie zorganizowano dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. W 75 roku istnienia Teatru Mu zycznego w Lublinie możemy spo dziewać się jeszcze wielu intersują cych wydarzeń. Jacek Król
12 AL TEATR 75 LAT TEATRU MUZYCZNEGO W LUBLINIE N a pierwsze dni kwietnia Teatr im. Juliusza Osterwy w Lubli nie wspólnie z Ośrodkiem Praktyk Te atralnych „Gardzienice” przygotowały niezwykłą premierę „Historyji o chwa lebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka w reżyserii Jarosława Gajewskiego i z dramaturgią Patryka Kenckiego. Ale to już było. Natomiast Teatr Muzyczny w Lu blinie zaprezentuje się podczas jubile uszowego 55. Festiwalu im. Jana Kie pury w Krynicy-Zdroju! Zjawiskowi i niezwykle zdolni artyści baletu Te atru Muzycznego wraz z solistą Sławo mirem Naborczykiem wystąpią w pią tek – 13 sierpnia podczas koncertu galowego pn. „Magiczny świat operet ki”. Koncert będzie zwieńczeniem 55. edycji Festiwalu, do którego zaproszo no wielką gwiazdę – divę operetki –GrażynęZaproszenieBrodzińską.do Krynicy lubel ski teatr zawdzięcza prof. Tadeuszo wi Pszonce – dyrektorowi artystycz nemu Festiwalu, który zrobił to po raz kolejny. To potwierdza ważne miej sce, jakie Teatr Muzyczny w Lubli nie zajmuje na muzycznej mapie Pol ski i jak znaczącą stanowi wizytówkę

POEZJA I MALARSTWO
Miłośnicy sztuki i poezji spotka li się także w należącej do Małgorza ty i Janusza Kitków Galerii Artystycz nej Bohema w Zamościu, która na ten czas przeobraziła się w kosmodrom. Kontynuując najlepsze tradycje, Bohe ma udostępniła swe podwoje wystawie malarstwa na szkle pt. „Gwiazdy nad naszą łąką” artystki Joanna Pawłat.
Wśród jej obrazów prezentowa nych podczas wernisażu można było dostrzec również te, które stanowią ilustracje do jej utworów poetyckich, jakie zaprezentowała podczas spotka nia w zamojskiej Bohemie. Pochodzą ca z Lublina malarka i poetka w lite raturze (jak sama twierdzi „z braku czasu”) najbardziej lubi krótkie for my: wiersze, bajki i krótkie opowia dania. W 2013 wydała swój pierwszy tomik wierszy „Zagubiona space rowiczka”, w 2016 ukazał się tomik Osiągnięcia współczesnej nauki, obserwacje astronomiczne, wyzwania i odkrycia (np. polski satelita Świa towid, odkrycie planet bliźniaczych Ziemi) stanowią inspirację wielu utworów Joanny Pawłat. Autorka jest też wierną czytelniczką prozy fanta styki naukowej i dlatego tomik za dedykowała Stanisławowi Lemowi w 100-lecie urodzin, które przypadło na 2021 rok. – „Lublin-Proxima-b i inne tra sy” to podróż, podczas której najnow sze teorie naukowe, odkrycia astro nomiczne i koncepcje metafizyczne odważnie prowadzą nas do miejsc, o których marzyliśmy i do ludzi, za którymi tęsknimy – mówi prof. Joan na Pawłat, która zadeklarowała po wrót do Zamościa i do gościnnej Ga lerii Bohama. Janusz Kawałko Artystka prof. Joanna Pawłat (w środku) z rodzicami i przyjaciółmi w Galerii Bohema. Foto. Stanisław Orłowski JOANNY PAWŁAT
AL 13 KULTURA I SZTUKA
W ramach X Nałęczowskich Spo tkań z Poezją, Nałęczowski Ośrodek Kultury gościł mistrzów pió ra. Tym razem swoją twórczość za prezentowali: Teresa Alina Ławecka, Waldemar Michalski, Joanna Paw łat, Zbigniew Waldemar Okoń i Al don Dzięcioł. Poeci odczytywali swe wybrane utwory, opatrzone komen tarzami, zaś prezentacji towarzyszy ła wystawa malarstwa Joanny Pawłat, która na co dzień jest profesorem Po litechniki Lubelskiej, gdzie zajmuje się m.in. zastosowaniami plazmy ni skotemperaturowej, alternatywnymi źródłami energii i inżynierią materia łową, a przez 12 lat pracowała nauko wo w różnych ośrodkach badawczych w Japonii.Jubileuszowe spotkanie z poezją pod patronatem Towarzystwa Przyja ciół Nałęczowa, Miejsko-Gminnej Bi blioteki Publicznej im. Faustyny Mo rzyckiej w Nałęczowie oraz Muzeum Narodowego w Lublinie, Muzeum Literackiego w Nałęczowie – Filii Muzeum Bolesława Prusa, spotka ło się z wyjątkowo ciepłym przyję ciem wszystkich miłośników poezji i malarstwa. „Bunt maszyn” zaś w 2017 tomik „Kołysanka dla miasta ogrodów” po święcony Lublinowi. Utwory lirycz ne Joanny Pawłat prezentowane były w „Zaułku poetów”, antologiach „Pięć wieków poezji w Lublinie” i „Haiku o Lublinie” oraz w „Ak cencie”. W „Gazecie Wyborczej” i „Przeglądzie Katolickim” ukazały się reportaże opisujące japońskie fe nomeny kulturowe. Ponadto jest ona autorką i współautorką ponad dwustu pięćdziesięciu publikacji naukowych i rozwiązań patentowych. Artystka sama ilustruje swe opowieści. Wysta wy jej malarstwa na szkle odbyły się też w Lublinie w Galerii Gardzienice i Galerii Art-Brut, w zamojskiej Ka zamacie oraz w Japonii: w galeriach Amabuki, Ambrosia, Girasole i w Ki tashigeyasu Yubinkyoku. Na wysta wie w Bohemie dominowały ilustra cje do utworów z ostatniego tomiku „Lublin-Proxima-b i inne trasy”, któ ry ukazał się w ubiegłym roku dzięki stypendium prezydenta miasta Lublin i nakładem Wydawnictwa KKwadrat Kamila Kawałko.

14 AL KULTURA w całym mieście sprawiły, że Lublin stał się niesamowicie uroczym miej scem, a tak ogromna frekwencja była dowodem na to, że wiele osób od dawna miało wielką chęć uczestnic twa w wydarzeniach na świeżym po wietrzu organizowanych w Lublinie. Jedną z unikatowych instalacji była lodowa grota w realizacji świa towej klasy artystów z Ice Team, któ rzy wydobyli z lodowej bryły Bra mę Krakowską. Ponadto można też było uzyskać wrażenie, że centralny mi elementami imprezy są inspiracje zaczerpnięte bezpośrednio z kultury dalekiego wschodu, gdyż ponad stu metrowy kolorowy wąż na ul. Grodz kiej oraz olbrzymie drzewo na placu Po Farze, które przygotował Jaro sław Koziara, nawiązywały w pew nym sensie do sposobu celebracji T egoroczna edycja Nocy Muze ów, która odbyła się 14 maja, po dwuletniej przerwie spowodowa nej restrykcjami pandemicznymi, ob ostrzeniami, zapoczątkowała sezon tegorocznych otwartych imprez kul turalnvch w Lublinie. Była wyjąt kowa ze względu na jej 25-cioletni jubileusz.Wszystkie lubelskie muzea, w tym Muzeum Narodowe na Zamku Lubel skim oraz oddziały miejscowe i za miejscowe innych muzeów zostały po nownie otwarte nocą dla wszystkich chętnych. Po dwuletniej przerwie za interesowanie wydarzeniem było wy jątkowo duże, co z pewnością spra wiło radość organizatorom, którzy dokonali wszelkich starań, aby tego roczna edycja była wyjątkowo barwna i urozmaicona. W programie wydarzeń było m.in. oprowadzanie z przewodni kiem po Kaplicy Trójcy Świętej oraz warsztaty i animacje dla dzieci, a tak że wykłady z Tomaszem Markiewi czem „O pewnym typie fałszywych miedzianych szelągów Jana Kazi mierza z lat 1659–1666”. W Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczy pospolitej można było posłuchać wy kładów m.in : „Skarb z Pińska i jego czasy” wraz z pokazem fragmentu Chińskiego Nowego Roku. Kolej nym zimnym urozmaiceniem były „Mroźne wrota” – instalacja studen tów Wydziału Artystycznego UMCS
Bogata jest oferta kulturalna tegorocznego lata w Lublinie. Jedną z propozycji były występy akrobatów na linach rozwieszonych wysoko nad głowami widzów Podczas Festiwalu Carnaval Sztukmistrzów na ulicach Lublina wystąpiło wielu artystów, komików i sztukmistrzów LUBELSKIE skarbu, wczesnośredniowiecznych monet arabskich. Podczas wydarzenia uczestnicy mieli możliwość wzięcia udziału w warsztatach tworzenia śre dniowiecznej biżuterii dla rodzin. W Muzeum Józefa Czechowi cza miał miejsce jedyny w swoim ro dzaju pokaz jego nieznanych rękopi sów ze zbiorów muzeum. Natomiast W Muzeum Martyrologii odbył się m. in. pokaz filmów związanych z te matyką polityczno-militarną, jak: „Ta straszna wojna”. „Lubelskie w czasie II wojny światowej – Dom Pod Zega rem” i „Zamek Lubelski” w reżyserii Magdaleny i Rafała Kołodziejczyków. Zainteresowanie wśród uczestników było tak ogromne, że niektóre muzea postanowiły przedłużyć czas otwarcia ekspozycji podczas tegorocznej Nocy Muzeów aż do niedzieli. Również po dwuletniej przerwie, w nocy z 4 na 5 czerwca odbyła się „Noc Kultury”. Rozmaite i liczne instalacje elektryczne usytuowane


AL 15 KULTURA
Red. Kazimiera Błażewicz-Izdeb ska w obszernej laudacji przypomnia ła jego drogę zawodową od dzienni karza „Kuriera Lubelskiego” po PAP i MPK, gdzie pełnił funkcję rzeczni ka prasowego. Podczas gali red. Woj narowiczowi wręczono okoliczno ściowy adres skierowany doń przez kierownictwo stowarzyszenia: prze wodniczącego ZG SDRP Jerzego Do mańskiego i sekretarza generalnego ZG SDRP Andrzeja Maślankiewicza. Stwierdzono w nim m.in.: Stanisła wie, świętujesz dziś półwiecze pracy dziennikarskiej. To w naszym zawo dzie wielkie osiągnięcie. Byłeś m.in. przedstawicielem SDRP w Radzie Programowej Radia Lublin. Jako se kretarz rady w latach 2012–2016 jak zawsze dbałeś o wysoki poziom tej rozgłośni.Wczasie spotkania dziennikarzy przyznano po raz drugi, ustanowiony przez Lubelski Oddział Stowarzysze nia Dziennikarzy RP, tytuł AMICUS DIURNARIORUM, któremu przy świeca przesłanie „Amicus optima vi tae possessio” – przyjaciel to najwięk szy majątek w życiu. Uhonorowano nim od lat współpracującego z lubel skimi dziennikarzami wiceprzewod niczącego Rady Miasta Lublina Stani sława Kierońskiego. W gali uczestniczyli aktywni za wodowo i będący w stanie spoczyn ku dziennikarze z Lublina; wśród nich obchodzący w czerwcu 90-lecie uro dzin autor „Leksykonu dziennikarzy i redaktorów Lubelszczyzny”, członek SDP Leszek Gzella oraz pierwsi laure aci tytułu Amicus Diurnariorum: wie loletni prezes LSS Społem Mieczy sław Zapał i niezapomniany dyrektor Domu Kultury LSM Andrzej Zdunek. Z recitalem piosenki francuskiej wy stąpił laureat Festiwalu Piosenki Fran cuskiej, a także Festiwalu Piosenki Lirycznej i Miłosnej Krzysztof Boguń. S.W. Na zdjęciu od lewej: Stanisław Wojnarowicz, Mieczysław Zapał i Stanisław Kieroński
Amanda Endert W Lublinie po raz 22 przyzna no Laur Młodego Dinozaura. Otrzymał go, obchodzący w tym roku 50-lecie pracy zawodowej, redak tor Stanisław Wojnarowicz. To nie powtarzalne w kraju wyróżnienie zo stało wręczone podczas Gali Młodego Dinozaura, zorganizowanej przez Lu belski Oddział Stowarzyszenia Dzien nikarzy RP w zabytkowym „Lawen dowym Dworku” w Lublinie. Laureat, kierujący od 14 lat Lu belskim Oddziałem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, doprowadził do wy dania przez stowarzyszenie pierwsze go w Lubelskiem „Leksykonu dzien nikarzy i redaktorów Lubelszczyzny”.
LATO przy placu Po Farze, które to w po łączeniu z mieniącymi się koloro wymi światłami dawały efekt, jak z filmów o tematyce science fiction. Natomiast przy ulicy Złotej i w Za ułku Hartwigów oraz w bramie Wie ży Trynitarskiej można było obejrzeć fotografie Starego Lublina oraz bar dzo humorystyczne kolaże. Podczas Nocy Kultury tłem dźwiękowym był koncert jazzowy na Placu Litewskim, gdzie zagrali m.in. studenci Kierunku Jazz i Muzyka Estradowa WA UMCS i Martyna Sabak/Adam Jarzmik z ze społem oraz Mariusz Bogdanowicz Band.Ale to był dopiero początek letnie go sezonu kulturalnego w Lublinie. Na początku lipca odbyły się Mię dzynarodowe Spotkania Folklory styczne, a pod koniec tegoż miesiąca tradycyjny Festiwal Carnaval Sztuk mistrzów. W dniach od 28 do 31 lipca, czyli od czwartku aż do nie dzieli centrum miasta, od Placu Li tewskiego, przez deptak i całe Stare Miasto aż po Błonia pod Zamkiem, wypełniło się sztukmistrzami, ulicz nymi artystami, muzykami, mistrza mi w chodzeniu po linie na dużych wysokościach i ogromną ilością wi dzów. Było ich tak dużo, że chwila mi przez ulice w centrum trudno było nawet przejść. Bo Carnaval Sztuk mistrzów to rzeczywiście wspania ła impreza, która ściąga tysiące gości z całej Polski. Nie ma drugiej takiej imprezy w kraju. Ale to jeszcze nie koniec lubel skiego kulturalnego lata. W sierpniu odbędą się dwa następne festiwa le. W dniach 11–14 sierpnia odbę dzie się Festiwal Wina a potem od 19 do 21 sierpnia znany już rów nież w całym kraju Jarmark Jagiel loński. Oprócz nich odbędzie się oczywiście wiele innych wydarzeń kulturalnych.
LAUR MŁODEGO DINOZAURA

16 AL WYWIAD
PIEWCA N a rynku księgarskim ukazała się książka redaktora Tadeusz Karola Chwałczyka, zatytułowana „Przelotne spojrzenia”. To już dziesiąta publikacja tego autora, który po przejściu na emeryturę, radiowy mikrofon i telewizyjną kamerę, zamienił na pióro. – Tadeuszu, może byś zechciał Czytelnikom „Awangardy Lubel skiej” przybliżyć tę książkę. Zaprezentuj tematykę, opowiedz jaka jest jej forma literacka… Z racji wieloletnich zaintereso wań lotnictwem stałem się niechcący także autorem… monotematycznym. „Przelotne spojrzenia” – jak sam ty tuł wskazuje – są więc również swe go rodzaju oglądem wydarzeń doty czących lotnictwa. Poprzez ukazanie losów konkretnych ludzi, że wspomnę choćby: pilota i odtwórcę starych pła towców Pawła Zołotowa, konstrukto ra polskich samolotów myśliwskich inż. Zygmunta Puławskiego, pilo ta i wszechstronnego instruktora gen. pil. Tadeusza Górę, czy zdobywców Atlantyku braci Adamowiczów oraz kpt. pil. Stanisława Skarżyńskiego, przypomniałem spory kawałek – cza sem już zapomnianej – historii pol skich skrzydeł. W trzynastu rozdzia łach odtworzyłem – wydaje mi się szczególnie ciekawe, a mało znane sy tuacje – rozrzucone w czasie na prze strzeni od przełomu XIX–XX wieku, po lata współczesne. Jeśli natomiast chodzi o formę literacką to przyjąłem – najbardziej wydaje mi się przyswa jalną dla czytelnika – postać opowia dania. Zważywszy zaś, że wszystko co opisałem, naprawdę się wydarzyło, można tę książkę zaliczyć do gatunku zbeletryzowanej literatury faktu.
– To nie pierwsza Twoja książka o tematyce lotniczej. Przypomnij wcześniejsze. No, to już trochę zamierzchła prze szłość. W 1982 roku przydarzyło mi się w serii „Miniatury Lotnicze”, wy danie zbiorku sześciu reportaży pod wspólnym tytułem „Bieszczadz kie szybowiska”. Zaprezentowa łem w nim rozwój naszego szybow nictwa w przedwojennej Polsce na przykładzie dwóch ośrodków powsta łych w Bezmiechowej i Ustianowej. Jak się potem okazało, była to w ogó le pierwsza książeczka o tych perłach górskiego szybowania. W wolnych chwilach – bo prze cież na bieżąco pracowałem wtedy w lubelskiej Rozgłośni Polskiego Ra dia – zacząłem dokumentować boga tą w naszym regionie historię lotnic twa. Wiadomo: Dęblin, wytwórnie lotnicze w Białej Podlaskiej, Lubli nie i Świdniku, cztery aerokluby –i tak w 1985 roku ukazały się „Pod laskie skrzydła”, potem „Skrzydła Lubelszczyzny”, wreszcie napisane wespół z dr inż. Andrzejem Glassem „Samoloty PWS”. Sporo czasu zajęło mi dokumentowanie unikalnej i jedy nej w Europie – a może i na świecie –jednocześnie najstarszej w Polsce im prezy lotniczej – Lubelsko-Podlaskich Zimowych Zawodów Lotniczych. Po czątkiem swym sięgają 1931 roku, po wojnie wznowiono je w Świdniku w 1963 roku, a dopiero w 2007 roku –kiedy byłem już na emeryturze – uda ło się wydać poświęconą im książkę pt. „Skrzydła na nartach”. – Powiedz coś o edytorach. Dotąd edytorami moich ksią żek były wydawnictwa w Rzeszowie i Warszawie. Pierwszą, która w 2008 roku – na 90 urodziny pil. Tadeusza Góry – ukazała się w Lublinie nakła dem Oficyny Wydawniczej KAGE RO, była zatytułowana „Medalowe wzloty”. To biografia tego znakomite go pilota, jako pierwszego w świecie lotnika wyróżnionego Medalem Li lienthala. Od 2011 roku książki mego autorstwa edytowane są już w lubel skim Wydawnictwie POLIHYMNIA. Pierwszą był zatytułowany „Ochota na latanie” zbiorek 33 opowiadań lot niczych. Tak dość przekornie skon struowanych, bo każde z 33 (to koń cówka mojego rocznika urodzenia) mini opowiadań, ograniczone zostało T adeusz Chwałczyk – pilot szy bowcowy i samolotowy, ab solwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW oraz stu diów podyplomowych w Instytu cie Badań Polonijnych UJ w Krako wie urodził się w 1933 r. w Rybniku. W swoim życiu zawodowym związał się z Lubelszczyzną. Rozpoczynał od pracy w WSK Świdnik. Od 1966 aż do przejścia na emeryturę był dzien nikarzem Polskiego Radia Lublin, współtworzył zalążki telewizji lu belskiej, współpracował z pismami o tematyce lotniczej, w tym przez lata z tygodnikiem „Skrzydlata Polska”. Po przejściu na emeryturę urucho mił w Lublinie pierwszy, 3-godzinny program nocny Telewizji Niezależ nej, stworzył redakcję ilustrowane go pisma promocyjnego pt. „Welco me to Lublin”. Zorganizował i przez 25 lat prowadził w Świdniku Amator ski Klub Filmowy „ROTOR-FILM”, w którym młodzież zrealizowała po nad 140 filmów krótkometrażowych; ok. 40 z nich zostało nagrodzonych na festiwalach krajowych i między narodowych. Red. Chwałczyk za swą pracę został uhonorowany odznacze niami państwowymi i resortowymi, w tym licznymi za publikacje o tema tyce lotniczej i polonijnej. Otrzymał też Złotą Odznakę Zasłużony dla Lu blina i Nagrodę Kulturalną Marszałka Województwa Lubelskiego. Jest lau reatem honorowego tytułu Bene Me ritus Terrae Lublinensi.

POLSKICH SKRZYDEŁ do tylko… dwóch stron maszynopi su! Jak to mój wnuk Franek określił: – Taka książka do czytania w tram waju. Jeden rozdział pomiędzy dwo ma przystankami. W pięć lat później ukazał się kolejny zbiór 15 opowia dań, zatytułowanych „Siadanie z wia trem”. Motywem wiodącym tych opo wiadań stał się – wiatr, który lotnikom sprawia czasem w powietrzu najprze różniejsze figle. – Rozmawialiśmy dotąd o opo wiadaniach lotniczych, ale w swym dorobku masz też pierwszy „Leksy kon lotników Lubelszczyzny”… Jak już wcześniej wspomniałem, najwięcej czasu zajęło mi zebranie materiału do historii lubelskich zimo wych zawodów lotniczych. Po ukoń czeniu rozległej kwerendy przyrzeka łem sobie wtedy, że już nigdy więcej! Jeśli jednak nikt inny nie podejmie tej wyszczególnionych w nim nazwisk stanowią ludzie związani ze Świdni kiem, powstał przy wsparciu przychyl nych ludzi – serdecznie im dzięku ję. Kiedy leksykon ukazał się w 2018 roku, niemal natychmiast… zaterko tał mój telefon, a z różnych stron kra ju – a nawet z zagranicy – napłynęła korespondencja, z powtarzającym się zapytaniem: – Dlaczego w leksyko nie nie ma sylwetki pana X, Y, Z itd.? Cóż było robić? Siadłem i zacząłem gromadzić dane do… II tomu „Lek sykonu lotników Lubelszczyzny”. Opracowałem następnych ponad 250 sylwetek. – O Świdniku często mówi się, że to miasto lotników. Twoje publikacje nie tylko zdają się potwier dzać trafność takiego postrzegania miasta, ale też promują jego lotni cze tradycje i dzień dzisiejszy. Na syzyfowej pracy, to po paru latach, wraz z wymierającymi weteranami, zniknie też kawałek lotniczej histo rii Lubelszczyzny. Przejrzałem domo we archiwum i stwierdziłem, że mam spory zasób biogramów różnych lu dzi związanych z lotnictwem, których już… nie ma. No więc? Przemogłem się i postanowiłem: Uzupełnię te zbio ry do pięciuset nazwisk, ograniczając jednak objętość biogramów do jednej strony maszynopisu, z dodaniem zdję cia do każdej sylwetki. Kryteria dobo ru były proste: miejsce urodzenia, pra cy lub działalność na Lubelszczyźnie, ewentualnie też jakieś bliższe związ ki z tym regionem. Nie było lekko! Z kilkunastu wytypowanych, o speł niających kryteria osób musiałem zre zygnować, najczęściej z powodu nie doboru wiarygodnej dokumentacji lub braku zdjęcia. No, a potem uciążli we sprawdzanie uzyskanych danych w dostępnych źródłach i żmudne pi sanie lotniczych życiorysów. „Lek sykon lotników Lubelszczyzny”, w którym aż 1/5 (sic!) spośród 500 czyje wsparcie mogłeś liczyć przy ich wydawaniu? Jak już wcześniej zauważyłem, ukazują się one dzięki wsparciu przy chylnych lotnictwu osób. Zaintere sowania nimi ze strony lokalnych władz, jak na razie, nie doświadczy łem. A szkoda, bo przecież książki te promują lotnictwo i związanych z nim mieszkańców Świdnika. – Porozmawiajmy trochę o To bie. Skąd u Ciebie to zainteresowa nie lotnictwem? W wydanej niedawno książce –wspomnianych na wstępie „Przelot nych spojrzeniach” – podobne pytanie zadałem przed wielu laty mojemu roz mówcy – Pawłowi Zołotowowi. Żar tobliwie odpowiedział: – Gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, to trzy razy zleciałem… z kołyski. Ale to zlaty wanie nie było udane, a kończyło się twardym lądowaniem na podłodze. Za moich lat dziecięcych nie uży wano już kołysek, nie było więc z cze go wypadać i twardo lądować na pod łodze. Miałem chyba z 6 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem samo lot. Było to przed wojną, u dziadków mieszkających w Krośnie, gdzie latali elewi Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich, a potem ich lotnisko zbombardowały niemieckie Hein kle. Sam zacząłem latać na szybow cach już po wojnie, w 1950 roku. No, a w dwa lata potem – czyli właśnie mija 70 lat (!) – trafiłem do Świdni ka, gdzie współorganizowałem miej scowy aeroklub, w którym następnie kontynuowałem latanie treningowe na szybowcach i szkoliłem się w pilota żu samolotów. – Czy miłośnicy lotnictwa mogą oczekiwać kolejnych wydawnictw Twojego autorstwa? Nie chcę wyprzedzać zamiarów i póki co, zachęcam do czytania wy danych „Przelotnych spojrzeń”. Je śli natomiast znajdą się sponsorzy, to przygotowany do druku II tom „Lek sykonu lotników Lubelszczyzny” uka że się na rynku; jestem też na półmet ku prac nad książkową prezentacją sylwetek… stu polskich lotniczek! – Mam nadzieję, że obydwie pu blikacje ukażą się niebawem na rynku księgarskim. Miłośnicy lotnictwa czekają na nie z niecierpliwością. Dziękuję za rozmowę. Stanisław Wojnarowicz
AL 17 WYWIAD

TYBURSKI W SŁOWENII
18 AL WYDARZENIA AKADEMIA WP W AFRYCE
D elegacja Akademii Nauk Sto sowanych Wincentego Pola w Lublinie pod kierunkiem zastępcy prezydenta tej Uczelni Doroty Stefa nek-Langham wraz z Moniką Wróbel – kierownikiem działu zagraniczne go AWP i dr n. med. Michałem Wie czorkiem – dyrektorem Centrum Sy mulacji Medycznej odwiedziła trzy partnerskie uczelnie w Afryce. Zre alizowała tam serię szkoleń i wykła dów dla studentów oraz pracowników tamtejszych uczelni oraz przeprowa dzili rozmowy o dalszej współpracy. – Przeprowadziliśmy m.in. warsz taty z zakresu STOP THE BLEED® course dla ponad 500 osób. Głównie objęto nim lokalny personel medycz ny oraz grupy studentów kierunków medycznych i wykładowców m.in. z Mount Kenya University, Mount Kenya University Rwanda, Univer sity of Zimbabwe. Stop The Bleed to szkolenie medyczne certyfikowa ne m.in. przez Amerykański Towa rzystwo Chirurgiczne. Jego celem jest budowanie bezpieczeństwa publicz nego, poprzez lepsze przygotowa nie społeczeństwa do ratowania życia w sytuacji krwotoków zewnętrznych, a także uświadomienie podstawowych działań, mających na celu powstrzy manie głównych czynników zagra żających życiu, które mogą wystąpić w wyniku codziennych sytuacji kry zysowych, katastrof naturalnych oraz tych spowodowanych przez człowieka – mówi dr n. med. Michał Wieczorek. Zastępca prezydenta Akademii W. Pola Dorota Stefanek-Langham po powrocie z Afryki podkreślała, że była to wyjątkowo udana i owoc na wyprawa, która przyczyni się do owocniejszej współpracy pomię dzy lubelską Akademią i wspomnia nymi uczelniami z Ugandy, Kenii i Zimbabwe. Janusz Kawałko W elitarnym gronie artystów ma larzy znalazł się zamojski ar tysta Jerzy Tyburski z Zamościa, który jako jedyny reprezentował Lu belszczyznę i Polskę w Międzynaro dowym Sympozjum Sztuki w Słowe nii pt. „Słowenia otwarta na Sztukę”. W finałowym spotkaniu swoje prace zaprezentowało 12 malarzy wyłonio nych z grona 30 twórców m.in. z Au strii, Słowenii, Holandii i Turcji, któ rzy zostali zaproszeni to tego projektu w drodze konkursu. – Głównym tematem konkur su była szeroko pojęta ekologia i współczesne zagrożenia. Cieszę się, że moje prace znalazły uznanie w oczach komisji konkursowej. Je stem zatem zaszczycony, że mogłem być w tak zacnym gronie znakomi tych twórców sztuki. Moja koncepcja artystyczna dotyczyła zarówno eko logii, pandemii COVID-19 oraz za grożeń wojną, wynikających z geopo litycznego położenia naszego kraju. Prezentacja prac miała miejsce pod czas wernisażu w Ajdovscina w Sło wenii – powiedział po powrocie do kraju Jerzy Tyburski – dyr. BWA Ga lerii Zamojskiej. Ekspozycja po zakończeniu wy stawy w Słowenii ma być promowa na i prezentowana w krajach Europy i w Stanach Zjednoczonych. Janusz Kawałko Jerzy Tyburski z grupą artystów w Słowenii (fot. Brut Carniollus) Delegacja Akademii Wincentego Pola w Lublinie z wizytą w Afryce. Fot archiwum AWP


STULECIE HARCERZY WYDARZENIA
współuczestniczymy w
np.
osób potrzebujących. Na co dzień współpracujemy z radą osie dla – mówi prezes Stowarzyszenia Jo lanta S.A.0000tonowszczyznypotrzebującychioosobomcjęPożytkurytorialnej,ludzikresielontariuszkaniczącaMonikatejszenieczyznaTerytorialnejZeBogusiewicz-Terlecka:StowarzyszeniemSamopomocywdzielnicyKalinowszwspółpracujem.in.StowarzyDziennikarzyRzeczypospoliPolskiej,OddziałwLublinie.Red.Siemon-Dudek,wiceprzewododdziałuangażujesięjakowowakcjepomocowewzazbieraniażywnościiodzieżydlapotrzebujących.StowarzyszenieSamopomocyTemającestatusOrganizacjiPublicznego,organizujeakprzekazywaniapaczekświątecznychstarszym,samotnym,chorym,niskichdochodach,bezdochodówosobombezdomnym.WpłatynarzeczmieszkańcówKalimożnakierowaćnakonStowarzyszenia:9720300045111001957080BankBGŻBNPParibasOddziałLublin,ul.1Maja16. MSD dzielnicy będącym w potrzebie. Pomoc niosą społecznie. Stowarzyszenie nie ma bowiem etatowych pracowników, swoją działalność opiera na dobrowol nej aktywności ludzi,
z
MIESZKAŃCOM KALINOWSZCZYZNY Wolontariusze ze Stowarzysze nia Samopomocy Terytorial nej od kilku lat pomagają osobom star szym i samotnym na Kalinowszczyźnie oraz innym mieszkańcom tej lubelskiej i wyjazdy edukacyjne np. do między narodowych miejsc pamięci. Wspólnie z Fundacją Aktywności Obywatelskiej projektach związanych seniorami Senior ma moc, Bezpieczny senior, W seniorach siła. A z lubelskim Bankiem Żywności od 2006 r. realizujemy program opera cyjny – pomoc żywnościowa – zbiórki żywności, dlaktórym nieobo jętny jest los Działalnośćinnych.Stowarzyszenia nie ogranicza się tylko do form material nych. Podejmuje ono wysiłki na rzecz integracji społeczności lokalnej, czy też realizacji inicjatyw obywatelskich. – Staramy się zwiększyć świado mość i aktywność obywatelską miesz kańców tej dzielnicy. Organizujemy m.in. cykliczne spotkania „Ciekawi ludzie, miejsca i wydarzenia”, któ rych prelegentami są np. osoby zwią zane z kulturą, sztuką, profilaktyką zdrowia i bezpieczeństwem obywa teli. Współpracujemy z wieloma lo kalnymi (i nie tylko) podmiotami, np. z Dworkiem Wincentego Pola, z Towa rzystwem Kulturalnym Żydów w Lu blinie, z MOPR przy ul. Towarowej, z Osiedlowym Domem Kultury, szko łami i przedszkolami. Organizujemy czas wolny i pomoc osobom starszym i samotnym. Tradycją stały się już spo tkania świąteczne ze Szkołą Podstawo wą nr 10 i MOPR w Lublinie, wyjścia Prezes Stowarzyszenia Samopomocy Terytorialnej Jolanta Terlecka-Bogusiewicz oraz red. Monika Siemion-Dudek, wiceprzewodnicząca L.O.SDRP w PR Lublin
AL 19 WLotniczej Akademii Wojskowej – Dęblińskiej Szkole Orląt od były się uroczystości kończące trwa jące rok obchody setnej rocznicy po wstania Chorągwi Lubelskiej ZHP. Ich kulminacyjnym momentem była kon ferencja popularno-naukowa nt. lot nictwa harcerskiego „Na harcerskich skrzydłach” oraz ceremonia wręcze nia Chorągwi im. „Lotników Polskich” nowego sztandaru ufundowanego przez kadręLubelskieinstruktorską.Chorągwie Harcerek i Harcerzy ZHP rozpoczęły działalność 23 maja 1921 r. Sto lat później, 23 maja 2021 r., lubelscy harcerze uroczystym apelem na Placu Litewskim w Lublinie zainaugurowali rok obchodów 100-le cia Chorągwi Lubelskiej ZHP. Dębliń ska konferencja miała na celu integrację środowiska harcerskiego i upowszech nianie dziedzictwa polskiego harcer stwa lotniczego. Tematem wiodącym była popularyzacja ponad 110-letniej hi storii Harcerstwa Polskiego, działalność w harcerstwie lotniczym późniejszych inżynierów, konstruktorów i lotników. Uroczyste wręczenie nowego sztan daru związane z nadaniem imienia Lot ników Polskich lubelskim harcerzom odbyło się przed pomnikiem „Bohater skich Lotników Dęblińskiej Szkoły Or ląt”. Aktu poświęcenia sztandaru doko nał kapelan lubelskich harcerzy ks. phm. Robert Śliż, rodzicami chrzestnymi byli: naczelniczka ZHP dh. hm. Martyna Ko wacka i dyrektor Muzeum Sił Powietrz nych w Dęblinie Paweł Pawłowski. Obecni byli liczni goście, a wśród nich m.in. reprezentujący Marszałka Sejmu poseł Sylwester Tułajew, doradca mini stra MEN Janusz Wawerski, wicewoje woda, płk. Bolesław Gzik. Harcerskie uroczystości 100-lecia lubelskiej Chorągwi ZHP im. Lotni ków Polskich w Lotniczej Akademii Wojskowej zakończyła defilada huf cowych pocztów i drużyn ZHP przed pomnikiem Bohaterskich Lotników Dęblińskiej Szkoły Orląt oraz „krąg in struktorski” uczestników wokół rozwi niętej na tę okoliczność biało czerwo nej szachownicy. SJD

– Nie ma zatem znanego w naj lepszych restauracjach świata zwy czaju przygotowywania posiłku wspólnie przez klienta i szefa kuch ni. Razem ustalają, czy ma to być na przykład wołowina, potem, że ma być ona pieczona, smażona czy też gotowana a potem, z jakimi przy prawami i dodatkami. Nie, tego zwyczaju w Polsce nie spotkałem. Ale jest to ciekawe wy zwanie na przyszłość i kto wie, czy byśmy się go nie podjęli, gdyby oka zało się, że jest takie zapotrzebowanie.
– Tyle z tamtej rozmowy sprzed lat. A teraz, w połowie 2022 roku chciałbym zapytać Pana, co zmie niło się w „Marzannie” po tych 13 latach. Wszystko. Prawie wszystko. Obok restauracji i wielkiej sali weselnej po wstał także hotel. To prawda. Ale gdy ny przez UKS, który dbał chyba tylko o swoje wyniki pracy, stosując według mnie nie zawsze uczciwe zasady. Nie wspomnę już o bardzo licznych, różno rodnych mniejszych kontrolach.
– Zapytam zatem o typowe dania regionalne. Podejmowaliśmy przeróżne pró by, na przykład z lemieszką, czy ce bularzami, ale generalnie próby te nie wypaliły. Kiedyś jeździło się specjal nie na flaki do Piask czy na nereczkę do Sadurek. Dziś ginie ta tradycja. Dziś klient generalnie nie przyjeżdża po to, żeby skosztować coś specjalnego. Wy bierając się do restauracji nie wie co ma zjeść, a decyduje się na zamówie nie czegoś dopiero zaglądając w kartę.
bym ja wówczas wiedział, co mnie na stępnie i aż do dziś spotka, to wówczas nie postawiłbym nawet jednego kamie nia na drugim. Dlaczego? Bo przez te lata doświadczyłem wiele i teraz wiem, że w naszym kraju każda władza, i ta co była i ta co jest teraz, tak na dobre nigdy nie wspomaga przedsiębiorców. Wręcz przeciwnie, tylko przeszkadza, a nawet szkodzi. Bo każda władza dba przede wszystkim o siebie, swoje interesy i ko lejne wygrane wybory. Ze mną wręcz walczono. Przecz całe cztery kolej ne lata nieustannie byłem kontrolowa
– A co zatem z gęsiną, która to gęś, jak ostatnio wieść niesie, ma się stać polską specjalnością wśród dań drobiowych? I co z baraniną, któ ra ma wielu zwolenników, ale której w samym Lublinie i okolicy bar dzo trudno posmakować, bo jej po prostu nie ma? Znam sprawę, a polega ona na tym, że gęś jest towarem sezonowym, pro ducenci dostarczają ją na rynek tylko jesienią. Trudno ją zatem wylansować i mieć w ciągłej ofercie, nie mówiąc już o cenie, która nie jest niska. Swego czasu próbowaliśmy serwować dania z gęsi, ale nie było na nie chętnych. Owszem, kaczkę mamy, podajemy ją tradycyjnie z jabłkiem i chętnych na nią nie brakuje, ale gęś nie schodzi bo jako okresową, trudno wylansować. W kuchni polskiej istnieje oczywi ście sezonowość, ale dotyczy przede wszystkim nowalijek. Młode ziemnia ki czy chodnik cieszą się zawsze du żym wzięciem. Jeśli zaś chodzi o ba raninę czy też jagnięcinę, to w naszym regionie jest ona bardzo trudna do po zyskania, choć zawsze jest na Podha lu i na przykład w Zakopanem z kon sumpcją jagnięciny nie ma problemu.
Przeszkadzają nieustanne zmia ny w przepisach podatkowych, są one coraz bardziej niekorzystne i niezro zumiałe dla przedsiębiorców, wręcz nie do pojęcia i opanowania. Po la tach doświadczeń twierdzę, że politycy są przekonani o tym, że to my przed siębiorcy powinniśmy łatać wszyst kie dziury budżetowe a oni są tylko od dzielenia naszych pieniędzy komu chcą i na co chcą. Pandemia też zrobi ła swoje, szczególnie w branży hotelo wo-gastronomicznej. Wielu przedsię biorstw tego nie przetrwało i dziś już ich nie ma. Gwoździem do trumny dla wielu z nich są tak zwane obwodnice, które co prawda usprawniają ruch ko łowy, ale przyczyniają się do tworze nia budowy gett gospodarczych. Budu je się przy nich przejścia dla zwierząt za kwotę nawet 130 mln zł, ale zjazdy do danych miejscowości, które można wybudować za kilka mln zł, powstają bardzo rzadko. Przy obwodnicy wokół Niedrzwicy Dużej dwa kolejne zjazdy oddalone są od siebie o 13 km. To po woduje, że kolejne lokalne firmy pada ją. Ja, po 20 latach pracy, też się tego spodziewam. Niestety. Krzysztof Stankiewicz
– A co z innymi specjałami, taki mi jak na przykład owoce morza? Powiem szczerze, nie istnieje u nas zapotrzebowanie na taką ofertę. Pola ków jednoznacznie bardziej interesu je schab niż krewetki. Wyjątkiem po zostają ryby, czyli przede wszystkim śledź i to pod różnymi postaciami i… panga. Bo ta sprzedaje się najlepiej. Z innymi rybami, nawet z karpiem, jest już o wiele gorzej. Nie ma na nie dużego popytu w lubelskich restaura cjach, choć w „Marzannie” serwowa ny jest i karp, i pstrąg, i sum. P rawie 13 lat temu, w jednym z pierwszych wydań „Awangar dy Lubelskiej” ukazała się rozmowa z Władysławem Boruchem, przedsię biorcą, który w pobliskiej Niedrzwi cy Dużej wybudował i otworzył zna ną dziś restaurację „Marzanna”. Oto fragment tej rozmowy. – Panie Władysławie. Nieraz miałem okazję przekonać się, że na kuch ni polskiej, choć nie tylko na tej polskiej, to Pan się zna dobrze. A skoro tak, to proszę powiedzieć, co w tej kuchni polskiej jest takiego specjal nego, najbardziej smacznego. To oczywiście rzecz gustu i nie można jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Ja mogę tylko powiedzieć, że w Siedlisku Folkloru Marzanna największym po wodzeniem wśród gości cieszą się żu rek wśród zup, a także wszelkiego ro dzaju pierogi, oraz podawany na różne sposoby schab.
20 AL KULINARIA ROZMOWA Z WŁADYSŁAWEM BORUCHEM WŁAŚCICIELEM „MARZANNY”

AL 21 Restauracja tel. 81 51 16 919 Hotel tel. 81 51 16 920 www.marzanna.pl naZapraszamyweekendy...inajlepszewesela



Jest to jedna z najnowszych i eks kluzywnych dzielnic zbudowana na za chód od centrum Manhattanu, wzdłuż rzeki Hudson. Rozciąga się między 30. a 34. ulicą i między 10. a 12. aleją. Nowy Jork ma mnóstwo niesamowi tych i legendarnych miejsc turystycz nych, ale ta stosunkowo nowa dzielnica – otwarta dla publiczności dopiero od nieco ponad roku – ma jedne z najbar dziej imponujących wystaw, sklepów, biurowce, osiedla i widoki w całym mieście. Oferuje nowy punkt widoko wy na całą wyspę, jednocześnie zmie niając panoramę rzeki Hudson wnosząc w nią liczne drapacze chmur. Hudson Yards powstał po 10 latach planowania i 6 latach budowy Chociaż tak naprawdę początki tego wielkiego projektu powstały już jakieś dwie dekaThe Vessel to jedno z architektonicznych dzieł sztuki i inżynierii budowlanej w Hudson Yards
NOWY
N owy Jork jest niewątpliwie mia stem, które wraz z latami, z roku na rok staje się… coraz nowsze. Wciąż następujące w nim zmiany są szokująco szybkie i absolutnie niezwykłe. Miasto nie tylko pięknieje, ale wciąż się rozra sta, przy czym, głównie w górę. Doty czy to oczywiście, choć nie tylko, przed wszystkim Manhattanu. Kiedyś, do 2001 roku nad Manhat tanem dominowały dwie bliźniacze wieże World Trade Center. Po ich kata strofalnym zniszczeniu, miastu czegoś zdecydowanie brakowało. Ale tylko przez krótki czas. W ich miejscu stoi dziś nowa, jedna, ale jeszcze potęż niejsza wieża, Niezmiennie dominuje nad Manhattanem, ale nie jest to już dominacja absolutna. Wszak od tamte
Las szklanych wieżowców nowej dzielnicy Nowego Jorku Hudson Yards go czasu, co roku na wyspie powstaje kilka takich wysokich wież, jak tamte zburzone przed laty. Tak się składa, że bywam w Nowym Jorku co roku i z perspektywy czasu dokładnie wi dzę zachodzące w nim zmiany. Takich wież jak tamte sprzed 2001 roku, stoi dziś w centrum miasta może nawet kil kadziesiąt. Z tym, że bardzo często są to wieże równie wysokie jak tamte, ale bardziej smukłe, wąskie. Przypomina ją wbite w ziemie patyki. A to dlatego, że budowane są na coraz to mniejszych działkach. Na Środkowym Manhatta nie, obok Central Parku stoją takie dwa bliźniaczo podobne do siebie patyki. Tuż obok siebie. Przypominają właśnie tamte dwie. Podobnych wież – paty ków jest więcej, bo jak już się rzekło, inną nową atrakcje, wielki zespół su per nowoczesnych budynków ze szkła wzniesionych na miejscu zaniedbanych terenówHudsonkolejowych.Yards,bo tak nazywa się ta nowa część Manhattanu, należy do jednej z najbardziej ambitnych no wojorskich konstrukcji ostatnich lat: Hudson Yards jest super nowoczesną i ogromną zabudową miejską o łącznej powierzchni około 110 tysięcy m. kw.
22 AL na całej wyspie jest coraz mniej wol nychNadziałek.szczęście, zachodnia część Man hattanu, leżąca po zachodniej stronie wyspy nad brzegami rzeki Hudson była do niedawna najbardziej zaniedbaną częścią wyspy, w większości zajęta przez torowiska, stacje kolejowe, tory stanowiące parkingi dla ogromnej ilości pociągów. To na części tych torowisk przed laty powstał park, niezwykły park, bo zlokalizowany na torowiskach ułożonych na estakadzie biegnącej nad ulicami miasta. Dziś ten park na torach jest dużą atrakcją dla mieszkańców miasta i turystów z całego świata. Ale od niedawna Manhattan ma jeszcze PODRÓŻE


AL 23 PODRÓŻE
NOWY JORK dy temu (2001), władze miasta zaczęły rozważać pomysł nadania zaniedbanemu obszarowi zupełnie nowego wyglądu w ramach ubiegania się o Igrzyska Olim pijskie 2012. Jego celem było zachęca nie do rozwoju wybrzeży wzdłuż rzeki Hudson na Manhattanie. W mega-cen trum mieszkaniowym znajdują się inte raktywne budynki, w tym restauracje, parki i sklepy, co czyni je wspaniałym i innowacyjnym centrum kultury, bizne su, mieszkalnictwa. A ponieważ część dawnych torów kolejowych jest nadal odsłonięta, planuje się na nich konty nuowanie budowy i ukończenie całości około 2024 roku z nowymi drapaczami chmur, niezwykłymi konstrukcjami.
Na rzece Hudson powstała sztuczna wyspa Jednak już obecnie Hudson Yards stał się punktem w mieście, który przy ciąga turystów z całego świata. Co moż na w nim zobaczyć? W sercu Hudson Yards znajduje się imponująca rzeźba „The Vessel”, znana również jako Scho dy Nowojorskie, perła współczesnej ar chitektury, której forma jest interpreto wana na wiele sposobów. Nie ma jednak znaczenia, czy jest to duży kebab, statek kosmiczny czy ul. Jego kształt na pewno robi na widzach ogromne wrażenie. Schody prowadzą do licznych skle pów i restauracji zlokalizowanych w tym luksusowym centrum handlowo-usługo wym tej nowej dzielnicy Nowego Jorku. Ma ono siedem pięter sklepów, z któ rych zdecydowana większość to ultra luksusowe, ale także bardziej dostępne dla wszystkich placówki handlowe, ka wiarnie i restauracje. Obok stoi potężny wieżowiec, pod szczytem którego mieści się Edge Hudson Yards, czyli ogromny taras widokowy zwany też Obserwato rium Edge. Ma on konkurować z Empire State Building, One World i Top of the Rock. Odwiedzenia warte są wszystkie, ale Edge stanął, aby zaoferować zarów no mieszkańcom, jak i turystom nowe spojrzenie na miasto, nie tylko z daleka, ale także w dół ze znajdującego się tu Widok na sztuczną wyspę i Manhattan
poniżej ogromnego trójkątnego tara su ze szklanymi podłogami! Taras ten znajduje się na 100. piętrze budynku 30 Hudson Yards i jest najwyższym otwartym obserwatorium na półku li zachodniej oferującym więcej niż spektakularne widoki na miasto. Mając 345 metrów wysokości, obiecuje ma rzycielskie zachody słońca i mnóstwo zawrotów głowy! I choć jest głównie na zewnątrz, posiada również zamknię tą część obserwacyjną, więc można ko rzystać z niego też zimą. Edge zawiera wiele atrakcji tury stycznych, takich jak New York C3 i Si ghtseeing Pass czy innowacyjne cen trum sztuk performatywnych i wizual nych The Shed Hudson Yards. To jedno wielkie centrum imprezowe. Łatwo je poznać po charakterystycznej srebrnej „pikowanej” strukturze. Konstrukcja jest jeszcze ciekawsza architektonicz nie, ponieważ tak naprawdę są to dwa budynki w jednym, a jej zewnętrzna rama jest mobilna: ma koła, które po zwalają jej się poruszać, a tym samym odsłania drugi, zupełnie inny budynek. Jest to miejsce koncertów i pokazów mody, wystaw, przedstawień teatral nych, może pomieścić około 3000 osób. Jakby tego wszystkiego było jesz cze mało, to na rzece tuż przed tymi szklanymi budynkami wybudowano sztuczną wyspę na rzece Hudson, która chciałoby się rzec – wieńczy to wspa niałe dzieło. Krzysztof Stankiewicz


