Hello! Modlin 02 2014

Page 10

10

TOWARZYSZ PODRÓŻY fellow traveller

Zapraszamy na trasę koncertową promującą album „Moizm”: Nie bałem się, że to kogoś odrzuci. Strach to najgorsza rzecz w muzyce. „Dziecko księżyca” stało się 10-minutową suitą po tym, jak przewaliliśmy totalnie całą tę piosenkę na żywo. Na początku ten numer miał jakieś 4 minuty. Po tym, jak zrobiliśmy większość kawałków, odłożyliśmy cały materiał na jakiś czas. Stwierdziliśmy, że usiądziemy z chłopakami i zaczniemy grać, żeby sprawdzić, jak to wygląda. Graliśmy też ten materiał na koncertach. Otworzyło mi to oczy. Zrozumiałem, że to żyje. Można to rozciągać, skracać, jest plastyczne. I „Dziecko księżyca” wyszło nam w taki sposób. Stwierdziłem, że to jest idealna forma dla tej piosenki. Mam świadomość, że jest to może trochę ryzykowne, progresywne. Ale w dzisiejszych czasach wszystko w muzyce jest dozwolone. A ja na dodatek uważam, że ten numer jest doskonałym entrée do całości, wstępem do opowieści. Płyta jest spięta klamrą poprzez to, że na początku gościnnie występuje Skrzek, a na końcu Komendarek, dwóch mistrzów.

Udało mi się osiągnąć coś, co w muzyce uwielbiam – czas, przestrzeń, wszystko razem w dźwiękach.

Mówisz, że „Moizm” to najbardziej osobista Twoja płyta. Nagrałeś ją jako 30-latek, podczas kiedy poprzednią solową płytę wydałeś jako 23-latek. Bardzo się przez te 7 lat zmieniłeś?

Na pewno zwyczajnie dojrzałem. Jestem mężem, ojcem dwójki dzieci. Artystycznie też trochę więcej wiem, trochę więcej potrafię. Dużo się zmieniło. Ja się zmieniłem. Moje postrzeganie świata się zmieniło. Jest coś, czego 30-letni Tomasz zazdrości 23-letniemu Tomkowi?

Chyba nie. Kiedy przypadkiem usłyszę gdzieś swoje stare rzeczy, bo raczej nie słucham swoich płyt, pojawia mi się uśmiech na twarzy, myślę sobie w głębi:

„spoko, fajne, młodzieńcze, czasem infantylne”. Ale mam do tego ogromny sentyment, przecież to moje. Mam jednak poczucie, że teraz jest dla mnie dobry czas. Nie ze względu na to, co się dzieje dookoła, ale dla mnie osobiście. Mam ogromną ochotę działać, pracować, nagrywać kolejne rzeczy. Kiedy pojawiają się dzieci czasu jest coraz mniej, wiadomo. Być może dzięki temu mogę czerpać ogromną frajdę z pracy z ludźmi. Chyba kiedyś byłem większym egoistą.

Mówisz, że jesteś szczęśliwy, że dobry czas, a płyta, którą określasz jako najbardziej osobistą, jest smutna.

Jestem po prostu melancholikiem. Ale czy ona jest smutna? Jest spokojna. I przyznaję, że przez ostatnie trzy lata mi brakowało mi tego spokoju, przez co trudno mi było się skupić na płycie. Dlatego „Moizm” jest ujściem dla tego, czego mi brakowało. Gdy ludzie mówią, że ten spokój ich wciąga, to dla mnie wielki komplement. Udało mi się osiągnąć coś, co w muzyce uwielbiam – czas, przestrzeń, wszystko razem w dźwiękach. A ja jestem spokojnym gościem, wyważonym, raczej introwertykiem, więc ta płyta musiała taka być. Ja odebrałem tę płytę jako smutną. Z drugiej strony chyba nie powinienem być zaskoczony, zawsze byłeś nieco smutny. Dla przykładu dwa tytuły: „Piosenki na NIE”, „Ostatnie wspólne zdjęcie”.

(śmiech) Kiedyś z Przemkiem Myszorem z Myslovitz rozmawialiśmy o tym jak to się stało, że kiedy się spotkaliśmy okazało się, że tak samo myślimy, mamy te same płyty na półkach, podobne rzeczy grają nam w duszach. Stwierdziliśmy, że wolne, smutne, balladowe piosenki to jest coś, co przychodzi nam łatwo. Po „Idolu” nie dałeś się wciągnąć w ten cały cukierkowy szołbiznes. Machnąłeś na niego ręką.

● www.hellomodlin.pl

30.01 Poznań, Blue Note 31.01 Zielona Góra, Kawon 06.02 Toruń, Lizard King 07.02 Sopot, Scena 08.02 Olsztyn, Nowy Andergrant 09.02 Bydgoszcz, Klub Kuźnia 10.02 Morąg, Miejski Dom Kultury 13.02 Warszawa, Teatr Studio 16.02 Rzeszów, Wytwórnia 20.02 Tychy, Czysta 60 Klub 21.02 Łódź, Klub Wytwórnia 22.02 Piotrków Trybunalski, Miejski Dom Kultury 23.02 Radom, Strefa G2

Szczerze mówiąc, to się tego przestraszyłem. Przez to, co się stało w „Idolu” musiałem obrać jakąś drogę, żeby się nie pogubić. Nie lubię słowa „konsekwentnie”, ale musiałem konsekwentnie robić swoje. Skupić się tylko na muzyce i nie zaprzątać sobie głowy nieistotnymi rzeczami, propozycjami kolejnych show z telewizji. Po „Idolu” wiedziałem, że to nie jest moja droga. To była pierwsza edycja, pierwszy tego typu talent show w kraju. Nie byłem świadomy tego, jak to się skończy, co się wydarzy. Po finale wyszedłem na ulicę i byłem w szoku, że wszyscy wiedzą, kim ja jestem. A byłem chłopakiem przygotowywującym się do matury. Mając tę wiedzę, którą masz teraz, będąc już Tomaszem, a nie Tomkiem – poszedłbyś do „Idola”?

Myślę, że wybrał bym inną, dużo spokojniejszą drogę. 

>>> IN ENGLISH

Makowieckizm I don’t know how you imagine Tomek Makowiecki. A gogetting and self-conscious man with a guitar picking up girls on the concert? No way. Shy, calm and totally devoted to music. In his thirties, he decided to show how he really is with his new album, Moizm.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.