Wystawa: "Operacja Papież"

Page 1

1. Wcale nie było pewne, że podczas trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, do czego pretekstem był II Krajowy Kongres Eucharystyczny, na papieskiej trasie znajdzie się w Szczecin. Ale tak się stało. Przyjazd papieża do Szczecina był wyjątkowym wydarzeniem. Dodał miastu energii, wyrwał ludzi z marazmu, przyniósł nadzieję na zmiany. W organizację wizyty, w wielką operację logistyczną, były zaangażowane władze kościelne i państwowe, ale przede wszystkim mieszkańcy miasta, dzięki którym Szczecin zmienił się z dnia na dzień. Zaledwie kilka miesięcy później miasto po raz kolejny pokazało swoje niepokorne oblicze. Potem w Polsce i Europie zmieniło się wszystko. Jeszcze przed pielgrzymką oraz w trakcie jej trwania, w Szczecinie i na Pomorzu miały miejsce wydarzenia, o których wiedziało niewielu, a mogły mieć negatywny wpływ na atmosferę spotkania. Wystawa opowiada o kulisach przygotowań papieskiej wizyty, pokazuje intencje ówczesnych władz i przypomina, jak wyglądała Polska drugiej połowy lat 80. Kurator wystawy: Agnieszka Kuchcińska-Kurcz Teksty: Agnieszka Kuchcińska-Kurcz Korekta: Wiktoria Klera Współpraca: Aneta Popławska-Suś, Ewa Bydałek Projekt graficzny wystawy: Elżbieta Kamińska, Grażyna Tokarczyk Organizator: Muzeum Narodowe w Szczecinie – Centrum Dialogu Przełomy Współpraca: Archiwum Państwowe w Szczecinie, Bazylika Archikatedralna pod wezwaniem św. Jakuba W Szczecinie, Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie, Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie, Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska

Foto: Benedykt Dulny

Operacja

Papież


2. Według zapisków księdza Edmunda Cybulskiego, bliskiego współpracownika biskupa Kazimierza Majdańskiego, o wizycie Jana Pawła II w Szczecinie była mowa już podczas pierwszej pielgrzymki do Polski (1979). Szczecin jako miejsce spotkania z papieżem wymieniano też podczas drugiej pielgrzymki (1983) władze państwowe dowodziły jednak, że miasto jest zbyt ciasne i niebezpieczne. Po raz trzeci biskup Majdański zaprosił Jana Pawła II do Szczecina w czerwcu 1986 roku Na spotkaniu w Castel Gandolfo, 14 sierpnia, papież zdecydował ostatecznie, że odwiedzi Szczecin, przypieczętowując decyzję uderzeniem dłoni w oparcie krzesła. Miasto jeszcze kilka razy pojawiało się w programie wizyty papieskiej i znikało z niego, gdyż plany powstawały podczas burzliwych spotkań przedstawicieli władz PRL i Kościoła katolickiego. Planowana na 1987 rok pielgrzymka do Szczecina nie była pierwszą wizytą Karola Wojtyły na tych ziemiach. Pierwszy raz przyjechał na Pomorze Zachodnie w 1953 roku -wziął wtedy udział w spływie kajakowym rzeką Brdą. Wojtyła cenił pomorskie pejzaże i wracał tu jeszcze na spływy Drawą, Piławą czy Regą. Pokonał też jedną z trudniejszych rzek - Słupię - potem Radew i Parsętę. W 1978 roku wraz z przyjaciółmi biwakował nad jeziorami Wierzchowo i Krępsko. Opuścił biwak 30 lipca, nie przypuszczając nawet, że to był jego ostatni pobyt pod namiotem -kilka tygodni później został papieżem. Karol Wojtyła w Szczecinie prywatnie był dwa razy w 1959 roku udzielił ślubu zaprzyjaźnionej parze, a w 1972 roku odwiedził biskupa Jerzego Strobę i obejrzał odbudowywaną bazylikę św. Jakuba. O f i c j a l n i e n a u ro c zysto ś c i a c h ko ś c i e l nyc h , organizowanych na terenie dzisiejszej diecezji szczecińsko-kamieńskiej pojawiał się pięciokrotnie, odwiedził też Gorzów podczas Millenium Chrztu Polski. Do Szczecina przyjechał z okazji 850-lecia misji chrystianizacyjnej św. Ottona z Bambergu na Pomorzu Zachodnim -wtedy miasto gościło biskupów przybyłych na 144. konferencję Episkopatu Polski. 1

Podczas kolejnych papieskich pielgrzymek Jan Paweł II odwiedził wszystkie trzy diecezje wchodzące w skład metropolii szczecińsko-kamieńskiej (Szczecin - 1987, Koszalin - 1991, Gorzów - 1997).

Karol Wojtyła

1

na Pomorzu Zachodnim

2

1 Foto: Castel Gandolfo (zdj. domena publiczna) 2-3 Zbiory: Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska 3


3. Oficjalne przygotowania do trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II zaczęły się w styczniu 1987 roku. Do pierwszego spotkania wojewody szczecińskiego Stanisława Malca i metropolity szczecińsko-kamieńskiego biskupa Kazimierza Majdańskiego w sprawie organizacji wydarzenia w Szczecinie doszło miesiąc później. Powszechnie mówiono o dobrej współpracy rządu PRL i Kościoła katolickiego. Władze partyjne i państwowe chciały zrobić dobre wrażenie na Zachodzie -pierwszy raz od czasu zniesienia stanu wojennego ponownie pojawiła się możliwość ubiegania o wsparcie i kredyty. Władzom zależało też, aby przekonać Kościół do powstrzymywania wiernych podczas pielgrzymki p r ze d e ks p o n o wa n i e m h a s e ł p o l i t yc z nyc h , przywołujących „Solidarność”. Jednak manifestowana w komunikatach prasowych jedność „tronu i ołtarza” pozostała fikcją, o czym ś w i a d c z ą m i ę d z y i n ny m i m e l d u n k i S ł u ż b y Bezpieczeństwa czy dokumenty partyjne. Trzecią pielgrzymkę Jana Pawła II do ojczyzny, podobnie jak dwie poprzednie, najwyższe władze partyjne i państwowe PRL objęły głębokim nadzorem przy pomocy Służby Bezpieczeństwa. Tajnym wykonawcą poleceń władz był Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmujący się inwigilacją Kościoła, i podległe mu we wszystkich województwach wydziały czwarte Wojewódzkich Urzędów Spraw Wewnętrznych. „Opieka” nad przebiegiem pielgrzymki zyskała kryptonim „Zorza II”. W ramach tej operacji funkcjonariusze SB zobowiązani byli między innymi do „neutralizowania” działalności księży mających kontakty z opozycją czy kompromitowania duchownych w ich środowiskach. SB miała też wspierać duchownych propaństwowych, a także „operacyjnie” wykorzystywać konflikty między Kościołami różnych wyznań oraz spory między organizacjami świeckimi i katolickimi.

Kryptonim

1

„Zorza II”

2

1 Foto: Stefan Cieślak 2-4 Zbiory: Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie 5-6 Zbiory: Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska Z okazji wizyty Kościół wybił 12 tys. medali pamiątkowych. Autor: Stanisława Wątróbska

3

4

5

6


4. Na początku drugiej połowy lat 80. nic nie wskazywało na to, że Polska może się zmienić. Kraj trwał w apatii, panowała stagnacja gospodarcza. Sklepy świeciły pustkami, wszelkie towary „zdobywano”, ustawiając się na długie godziny w kilometrowych kolejkach. Brakowało wszystkiego. Mówiąc o konieczności normalizacji sytuacji w kraju władze ponawiały wytyczne dotyczące postępowania z o p o z y c j ą . S ł u ż b a B e z p i e c ze ń s t w a m i a ł a d ez i nfo r m owa ć i ko m p ro m i towa ć d z i a ł a c zy „Solidarności”, funkcjonować tak, aby pogłębiały się różnice i antagonizmy między liderami związku. Rząd i partia czuły się pewnie -w 1986 roku uchwalono amnestię, na mocy której więzienia opuściło ponad 200 członków „Solidarności”, przede wszystkim jej tuzów. Gest ten miał pokazać Zachodowi, że Polska przestrzega praw człowieka, ale rządzący liczyli też, iż wypuszczeni staną się podejrzani dla swoich środowisk z powodu ich nagłego zwolnienia. Zdając sobie sprawę z mocy Kościoła katolickiego i jego realnego wpływu na sytuację w kraju, władze szukały sposobu na poprawę stosunków z duchowieństwem. To był jeden z powodów, dla którego zgodziły się na przyjazd Jana Pawła II do Polski w 1987 roku. Warunkami były między innymi wcześniejsze przyjęcie na audiencji w Watykanie generała Wojciecha Jaruzelskiego, ówczesnego przewodniczącego Rady Państwa i I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Do wizyty doszło w styczniu 1987 roku. Rok po trzeciej pielgrzymce papieża do Polski Wojciech Jaruzelski zdradził, dlaczego tak naprawdę poprawiał relacje z duchowieństwem. W rozmowie z Michaiłem Gorbaczowem, przywódcą Związku Sowieckiego, powiedział: „Próbowaliśmy działać zgodnie z radą Machiavellego: jeśli nie możesz pokonać wroga, zaduś go w swoich objęciach”.

1

3

4

1-3 Foto: Stefan Cieślak 4 Zbiory: Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska

Zaduś wroga w objęciach 2


5. „Patelnia, na której siedzimy, jest nadal bardzo gorąca”narzekał w marcu 1987 roku generał Wojciech Jaruzelski. Ten i wiele ciekawych partyjnych zapisków i cytatów ze spotkań najwyższego szczebla przytacza między innymi Antoni Dudek w książce pod tytułem Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988–1990. Według analiz Ośrodka Badania Opinii Publicznej, prowadzonych od połowy lat 50., w Polsce w 1987 roku optymizm społeczny sięgnął dna -o tym, że sprawy kraju idą w dobrym kierunku przekonany był jedynie co dziesiąty Polak. Marazm, upadek nadziei po trwającym półtora roku stanie wojennym, jeszcze większe odsunięcie się od Zachodu, niewiara w jakiekolwiek zmiany, pozorne i nieudolnie prowadzone reformy gospodarcze, trwający od lat kryzys gospodarczy -to wszystko wpływało na nieustanne pogarszanie się nastrojów w kraju. Polacy w większości nie wierzyli w lepszą przyszłość. Według analiz prowadzonych na zlecenie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nastąpiło „załamanie się wiary w możliwość rozwoju gospodarki” (w: Prognoza na rok 1988) i „załamanie nadziei na podniesienie własnego standardu materialnego” (w: Sytuacja w środowisku klasy robotniczej).

1

Codzienna beznadzieja 4

1-4 Foto: Stefan Cieślak

2

3


6. W drugiej połowie lat 80. nieco lepsze nastroje panowały wśród młodszej części Polaków. Powstały środowiska, które nie godziły się na rzeczywistość społeczno-polityczną PRL. „Młoda opozycja” postanowiła walczyć z „komuną” innymi środkami, niż poprzednicy, na przykład ośmieszając system. „Pomóż milicji, pobij się sam!” prosiła Polaków rozpoznawalna tu Pomarańczowa Alternatywa. Jednym z najbardziej znanych opozycyjnych środowisk był ogólnopolski Ruch „Wolność i Pokój”, który powstał w 1985 roku. Jego głównym postulatem było wprowadzenie możliwości odbywania poborowym służby zastępczej. Podnoszono także hasła ekologiczne, pacyfistyczne, występowano w obronie więzionych za przekonania. Ruch WiP powstał w obronie szczecinianina Marka Adamkiewicza, współzałożyciela Studenckiego Komitetu Solidarności we Wrocławiu, lidera Niezależnego Zrzeszenia Studentów i Akademickiego Ruchu Oporu w Szczecinie, internowanego w stanie wojennym. We wrześniu 1984 roku, jako poborowy, odmówił złożenia przysięgi wojskowej, za co został aresztowany i skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności. WiP organizował pokojowe protesty w formie happeningów ulicznych, sittingi, marsze, rozwieszał transparenty na publicznych budynkach, zbierał podpisy pod różnego rodzaju petycjami. W czerwcu 1984 roku powstała ogólnopolska Federacja Młodzieży Walczącej, dwa lata później pojawiła się w Szczecinie. Jej członkowie zapowiadali walkę z komunistyczną dyktaturą aż do odzyskania przez Polskę niepodległości. FMW malowała napisy na murach, zrywała czerwone flagi i plakaty propagandowe, rozwieszane podczas świąt państwowych, rozrzucała ulotki, wydawała pisma niezależne. Podobnie działało reaktywowane w październiku na szczecińskich uczelniach Niezależne Zrzeszenie Studentów. Jego działalność polegała przede wszystkim na inicjowaniu różnego rodzaju happeningów, przygotowywaniu oraz kolportażu ulotek, organizacji akcji protestacyjnych. NZS wydawał też własną gazetę „Czarna skrzynka”.

Śmiechem 1

2

w komunę 3

4

1-4 Foto: MNS – CDP (ze zbiorów Roberta Naklickiego)


7. Władze partyjne i rządowe zaproponowały, aby trzecia pielgrzymka papieska do Polski przebiegała pod hasłem: „Polska pracowita, trzeźwa i gospodarna wita Papieża”. O ile przymiotniki „pracowita i gospodarna” nie wzbudzają dziś zdziwienia i szczególnych emocji, to określenie „trzeźwa” może budzić szereg pytań u młodych osób, które nie domyślają się nawet, jak postulat trzeźwości był trudny do spełnienia w drugiej połowie lat 80. „Polacy w czasach PRL stali się jednym z najbardziej rozpitych narodów na świecie” – pisze Krzysztof Kosiński w Historii pijaństwa w czasach PRL. Stosunkowo niskie ceny wódki, trudne, czasem bardzo trudne warunki życia, brak perspektyw i alternatywy, pijaństwo na szczytach władzy oraz wiele innych powodów, których dostarczało ówcześnie życie, powodowały, że po alkohol sięgano chętnie. Utarło się przekonanie, iż ten, który nie pije jest „nie nasz”, „podejrzany”. W rekordowym roku 1980 statystyczny Polak wypijał ponad 20 litrów trunków rocznie, z czego ponad 16 litrów stanowiła czysta wódka. W latach 70. i 80. alkoholu nadużywało ponad 5 milionów Polaków, z czego około milion stanowili alkoholicy. Spożycie alkoholu najszybciej rosło na Ziemiach Zachodnich, przyłączonych do Polski po drugiej wojnie światowej. Wśród województw wiodących w piciu wódki, ulokowały się województwa szczecińskie i ko sza l i ń s k i e , t wo r z ą c e d z i ś wo j ew ó d z t wo zachodniopomorskie. Wpływy ze sprzedaży alkoholu stanowiły znaczący element budżetu państwa, dlatego władzom nie zależało, aby zjawisko to ograniczyć. W nielicznych momentach wzrostu cen alkoholu Polacy radzili sobie masowo produkując bimber. Widok pijanych ludzi na ulicach był codziennością, tak samo, jak codziennością były libacje, nie tylko w mieszkaniach prywatnych, ale też w zakładach pracy, na co patrzono przez palce. W drugiej połowie lat 80. mieszkaniec jednej z miejscowości Polski Centralnej napisał list do generała Wojciecha Jaruzelskiego, w którym stwierdził, że „pijaństwo przybrało rozmiary klęski narodowej”.

W Polskę

1

idziemy 1 Foto: Polska Agencja Prasowa 2-5 Foto: Stefan Cieślak 2

3

4

5


8. W Szczecinie długo dyskutowano o wyborze miejsca, w którym Jan Paweł II miał odprawić główną mszę świętą. Początkowo władze wskazały Prawobrzeże zamknięty obszar lotniska w Dąbiu. Kościół nie chciał się na to zgodzić z przynajmniej dwóch powodów: po pierwsze uznano, że jest to miejsce zbyt oddalone od centrum, na pewno pozbawione prestiżu i niemające wyjątkowego znaczenia dla szczecinian. Po drugie ważne było, żeby uroczystość odbyła się w lewobrzeżnej części Szczecina, jak wspominał Edmund Bilicki ze Szczecińskiego Klubu Katolików: „żeby podkreślić polskość tego miasta”. Władze zaproponowały więc kolejną lokalizację Wały Chrobrego i Bulwar Nadodrzański. Ołtarz miałby stanąć na wiadukcie budowanej właśnie trasy zamkowej. Miejsce było lubiane przez mieszkańców, którzy chętnie gromadzili się tam przy okazji różnych wydarzeń, na przykład Dni Morza. Zaczęto nawet drukować pamiątkowe pocztówki, nie czekając na ostateczne ustalenia ze stroną kościelną. Finalnie jednak Kościół wybrał Jasne Błonia. Wydawało się, że piękny zielony plac, usytuowany w centrum miasta, otoczony wyjątkowymi alejami platanów klonolistnych, będzie najlepszym i najbezpieczniejszym miejscem dla spodziewanych tysięcy pielgrzymów. Pomysł stanął pod znakiem zapytania: miejsce było „niepolityczne”, tuż obok znajdował się przecież sowiecki konsulat. Jednak gdy okazało się, że Kościół z Jasnych Błoni nie zrezygnuje, władze postawiły jeden warunek: ołtarz miał być tak usytuowany, aby nie zasłaniał Pomnika Czynu Polaków.

Podkreślić

W celu dokonania wizji lokalnej, związanej z pielgrzymką, pod koniec maja przyjechał do Szczecina ksiądz prałat Piero Marini, ceremoniarz papieski. Jego akceptacja przypieczętowała decyzję wyboru lokalizacji głównej celebry i miejsc pozostałych, w których Ojciec Święty miał w Szczecinie przebywać.

1

polskość 3

1-2 Foto: Stefan Cieślak 3 Zbiory: MNS – CDP 4 Zbiory: Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska

2

4


9. Podczas spotkań organizacyjnych z biskupem Kazimierzem Majdańskim wojewoda Stanisław Malec apelował o całkowitą apolityczność Kościoła w okresie przygotowań wizyty papieskiej i unikania podczas pielgrzymki wszelkich akcentów antyrządowych. Biskup dawał wymijające odpowiedzi. Choć w komunikatach partyjnych i meldunkach Służby Bezpieczeństwa już po pielgrzymce pisano, że w Szczecinie panował spokój, to jednak nie wszędzie było tak, jak życzyła sobie władza. Do przyjazdu papieża SB nasiliła inwigilację spotkań uznanych za niebezpieczne, w tym nabożeństw, skrzętnie notując treść głoszonych kazań. Zanotowano na przykład, że doktorant z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ksiądz Mazurkiewicz, podczas kazania 4 marca w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, powiedział: „Kusiciel jest zupełnie bez twarzy, bez munduru, bez garnituru, bez całej scenografii biura czy urzędu, kusiciel jest we mnie, jest głosem, który zdaje się być moim wewnętrznym gdzieś w głębi i mówi: będzie ci po prostu łatwiej, o co właśnie chodzi, liczą się tylko pieniądze, układy, reszta to pozór. […] Uczciwość, wierność ideałom, no i co jeszcze”. Nieco inaczej, choć w równie czarnych barwach, polską rzeczywistość opisał ksiądz Wiesław Jankowski, który trzy dni później w kościele pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli mówił: „Współczesny kryzys w Polsce uważany jest za kryzys, którego jeszcze w naszej pełnej niespodzianek historii nie było. W samym środku żyznej bogatej Europy znalazł się taki kraj, w którym uczniowie na początku roku szkolnego szli do szkoły bez zeszytów, w którym brakowało kredy do pisania, węgla do ogrzewania domów, cukru, mięsa, masła. […] Właściwie nikt dokładnie nie wie, dlaczego nagle zabrakło zeszytów dla dzieci idących do szkoły, […] bandaży w szpitalach, mleka w sklepach, chleba i węgla. Dlaczego praca przestała owocować […]”.

1

Historia pełna niespodzianek

1-2 Foto: (mieszkania po przeszukaniach Służby Bezpieczeństwa), dokument zbiory: Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie 2


10. Do papieskiej pielgrzymki przygotowywała się prasa podziemna i oficjalna. Podziemna, jak „Grot”, czy „Robotnik”, apelowała o to, aby pokazać, że mieszkańcy Pomorza Zachodniego pozostali wierni ideałom „Solidarności”, która miała być widoczna podczas przyjazdu papieża. Jednocześnie pisano, że „przeszliśmy w y b o i s t ą d ro g ę , w i e my, c o j e s t m o ż l i w e , a co nieprawdopodobne […]. Sprawa, która toczy się w Polsce nie może być rozwiązana inaczej, jak na drodze prawdziwego dialogu władzy ze społeczeństwem”. W „Głosie Szczecińskim” i w „Kurierze Szczecińskim” pojawiały się natomiast liczne apele ze strony władz partyjnych i państwowych oraz duchowieństwa. Obie strony do końca nie były pewne, że naród godnie, a przede wszystkim trzeźwo, powita Wielkiego Rodaka, jak pisano w gazetach. Hasło „trzeźwości” w pewnym momencie wysunęło się na pierwszy plan wskazując, że wciąż jest to poważny problem, nawet w tak wyjątkowym momencie. Tuż przed przyjazdem papieża do Szczecina wojewoda Stanisław Malec apelował: „W tej doniosłej chwili zwracam się do was także o trzeźwość. Powstrzymajmy falę pijaństwa. Powstrzymajmy od tego nieszczęścia jedni drugich i sami siebie. […]”. Wśród świątecznych akcentów w oficjalnej prasie przemycano teksty, mącące podniosły nastrój: narzekano, że pielgrzymka oznacza straty dla gospodarki, bo ludzie w tym czasie nie będą pracować. Kościół odpowiadał, że uczciwiej byłoby policzyć straty, które ponosi Polska w wyniku pijaństwa swoich obywateli.

1

1 Zbiory: Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska 2 Zbiory: Archiwum Państwowe w Szczecinie Zbiory gazet: MNS – CDP

2

Oczekiwania


11. Trzy tygodnie przed przyjazdem Jana Pawła II do Szczecina nieznani sprawcy ukradli z Bazyliki Katedralnej pod wezwaniem św. Jakuba ozdobny relikwiarz św. O ona z Bambergu, który katedrze przekazała diecezja bamberska w 1974 roku. Relikwiarz – srebrny, pozłacany sześcian, ozdobiony perłami – miał dwie kryształowe szybki, a w jego wnętrzu znajdowała się kulista urna, zawierająca prochy świętego. Relikwiarz umieszczony był w wyjątkowym miejscu – centralnym punkcie św i ąt y n i , wew n ąt r z c zwo ro b o c z n e go o ł ta r za posoborowego, ustawionego w prezbiterium w 1982 roku. W kręgach kościelnych kradzież jednoznacznie oceniono jako prowokację Służby Bezpieczeństwa: data zdarzenia była nieprzypadkowa. Złodzieje wynieśli przedmiot w nocy z 19 na 20 maja, a rankiem w katedrze miał rozpocząć się Dzień Skupienia Duchowieństwa przed przyjazdem Ojca Świętego do Szczecina. Tymczasem katedra została zamknięta przed duchownymi pod pretekstem zabezpieczenia śladów po kradzieży. Spotkanie, na które przyjechali księża z całej diecezji, zostało natychmiast przeniesione w inne miejsce, odbyło się w parafii pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Milicja nie znalazła żadnych śladów włamania. Uznano, że złodzieje zostali w kościele po wieczornej mszy, a po dokonaniu kradzieży wyszli, otwierając drzwi kluczem zabranym z zakrys i. W toku prowadzonego śledztwa ujawniono jeszcze, iż otwarto kilka puszek na ofiary oraz że dokonano kradzieży niewielkiej kwoty z kiosku z dewocjonaliami. W znalezieniu złodziei miały pomóc psy milicyjne, ale nie podjęły tropu. Przed przyjazdem papieża doszło do jeszcze innych dziwnych wydarzeń w Szczecinie i okolicach: kilka razy wybuchł pożar na terenie budowanego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie, ogień pojawił się też w kolegiacie pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Stargardzie Szczecińskim. Natknięto się na ślady włamania do siedziby biskupa szczecińskokamieńskiego księdza Kazimierza Majdańskiego, a przed biskupią siedzibą znaleziono pocisk karabinowy. Po relikwiarzu ślad zaginął, do dziś nie został odnaleziony. W maju 2011 roku akta sprawy zniszczono. Przestępstwo uległo przedawnieniu.

Foto: zbiory Bazyliki Archikatedralnej pod wezwaniem św. Jakuba w Szczecinie Dokumenty ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie

Z archiwum X


12. Państwo pokrywało koszty transportu papieża i osób mu towarzyszących oraz zabezpieczenia porządku i opieki zdrowotnej. Po stronie Kościoła były koszty budowy ołtarzy i nagłośnienia. Kościół wybił pamiątkowe medale, przygotował pamiątki z wizyty, między innymi chorągiewki z emblematami papieskimi, pamiątkowe foldery, furażerki dla kościelnych służb porządkowych. Problemem były mass media, zwłaszcza telewizja. Duchowieństwo proponowało, aby koszt transmisji telewizyjnej pokryła TVP, skoro będzie miała monopol na przekaz obrazu z miejsc spotkań papieża z wiernymi. Wydarzenie takie, jak przyjazd Ojca Świętego, nie wymagało reklamy, jednak pojawiły się firmy nieznane wcześniej w pejzażu PRL: oferujące profesjonalny marke ng i PR. Jedna, wywodząca się ze Związku Studentów Polskich (organizacji koncesjonowanej przez PZPR), złożyła nawet konkretną ofertę Kurii SzczecińskoKamieńskiej. Fakt ten dowodzi, iż nawet środowiska związane z par ą rządzącą, która przez lata drżała ze strachu przed wolnym rynkiem, zdawały sobie sprawę z nieuchronności zmian w nowych czasach. Do zmian wciąż było daleko. Im bliżej pielgrzymki, tym częściej SB przeprowadzała rozmowy ostrzegawcze z przedstawicielami opozycji przykładowo z Leszkiem Duklanowskim, Tadeuszem Olczakiem, Stanisławem Bosym czy Marianem Jurczykiem. Zatrzymanie liderów szczecińskiej „Solidarności” odbiło się szerokim echem: ich żony poinformowały kurię oraz zagraniczne agencje prasowe. Dzięki temu świat dowiedział się, jak szczecińskie władze przygotowują się do przyjęcia Jana Pawła II.

Rozmowy ostrzegawcze

2

3

4

1

5

1-4 Foto: zbiory Kurii Metropolitalnej SzczecińskoKamieńskiej 5-11 Dokumenty – zbiory Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie

6

7

8

9

10

11


2

13. Centralną częścią wznoszonego w Szczecinie ołtarza był dwudziestosiedmiometrowy krzyż, dobrze komponujący się z trzema orłami Pomnika Czynu Polaków. Projekt ołtarza papieskiego, który stanął na Jasnych Błoniach, został wyłoniony podczas społecznego konkursu architektów i plastyków Szczecina. Komisja Diecezjalna pod przewodnictwem biskupa Kazimierza Majdańskiego wybrała projekt architekt Beaty Kiesewe er-Strojny. Projekt konstrukcyjny wykonał inżynier Zbigniew Gesing. Główną metalową konstrukcję ołtarza zbudowano z elementów pożyczonych od poznańskiego „Instalu”, prowadzącego budowę trasy zamkowej. Konstrukcję stalową mocowania krzyża, pylonów i drewnianego daszku zrobili stoczniowcy „Warskiego”. Większość prac została wykonana w czynie społecznym. Ołtarz stanął w ciągu trzech tygodni. Po kurii do dziś krążą opowieści o tym, jak do testowania jego wytrzymałości zaproszono kilkudziesięciu rosłych funkcjonariuszy ZOMO w pełnym rynsztunku, którzy mieli podskakiwać na ołtarzu przez kilka minut. Konstrukcja wytrzymała. Już w trakcie budowy ołtarza do kurii każdego dnia z kraju i zza granicy wpływały setki próśb o karty wstępu na plac głównej celebry.

1,2,3 Foto: Juliusz Samborski Pismo ze zbiorów Kurii Metropolitalnej SzczecińskoKamieńskiej

Test ołtarza 1

3


Krzyż

14. Kilka dni przed przyjazdem papieża miasto zmieniło się nie do poznania. Sprzątano, malowano, odnawiano. Na trasie przejazdu kolumny Jana Pawła II w oknach i na balkonach pojawiła się papieska symbolika, wizerunki świętych, kwiaty. Mieszkańcy tych domów byli sprawdzani przez Służbę Bezpieczeństwa, założono im teczki. W wieżowcu przy Al. Niepodległości 32/33 zawiązał się kobiecy komitet organizacyjny. Panie zdecydowały, że najbardziej efektowne będą przymocowane prostopadle do ścian flagi w barwach narodowych i kościelnych, długie na 10 pięter. Na ostatnim piętrze, w oknie jednego z mieszkań, zamontowano wielki, zrobiony z jarzeniówek krzyż. Był widoczny nocą nawet z dalszych części miasta. Ludzie wiedzieli, że papież będzie w Szczecinie krótko – niewiele ponad 7 godzin. Dlatego chciano wykorzystać każdy moment, każdą możliwość zobaczenia choć przez chwilę niezwykłego gościa. Jan Paweł II przyleciał samolotem z Krakowa do Goleniowa, następnie poleciał helikopterem do Dąbia, a dalej ulicami miasta przejechał papamobile na Jasne Błonia. Już na lotnisku w Dąbiu witało go ponad 15 tysięcy wiernych, a na trasie przejazdu od świtu czekało ponad 100 tysięcy ludzi. Po pielgrzymce milicja utrzymywała, że „były sygnały świadczące o zagrożeniach”, „a nastroje tłumu mogły zmienić się w ciągu paru sekund”. Podobno najbardziej niebezpiecznym odcinkiem, choć pustym, był otwarty teren między Urzędem Celnym a Mostem Długim. Pod mostem, podczas przejazdów papieskiej kolumny, mieli siedzieć płetwonurkowie, aby uniemożliwić jego wysadzenie.

z jarzeniówek

2

3

4

5 1

1 Foto: Juliusz Samborski 2-5 Foto: Małgorzata Glaz


15. N a J a s n y c h B ł o n i a c h J a n a Pa w ł a I I p o w i t a ł kilkuse ysięczny tłum. Wchodząc po schodach papież zatrzymywał się kilkukrotnie, aby pozdrowić wiernych. Obszedł także ołtarz dookoła, aby pozdrowić również tych, którzy stali na zboczu, za pomnikiem. Według szacunków Kościoła przybyło 700 tysięcy wiernych, według opinii władz – o połowę mniej. Pielgrzymów do Szczecina przywiozło 690 autokarów, 13 pociągów specjalnych lokalnych i 15 dalekobieżnych. Wierni przybyli też dziesięcioma tysiącami samochodów prywatnych. Ludzie gromadzili się na placu głównej celebry od godziny pierwszej w nocy. Służby pilnujące porządku (7 tysięcy osób) dokładnie sprawdzały pakunki wnoszone przez przybyłych – nie wolno było mieć przy sobie ostrych przedmiotów, w tym parasoli. Nie można też było wnosić szklanych butelek, co stało się problemem w ciągu gorącego dnia – pielgrzymów męczyło pragnienie, zdarzały się przypadki omdleń. Przez cały czas trwania mszy służby medyczne (2800 lekarzy i pielęgniarek) interweniowały w prawie 1100 przypadkach, a 21 osób odwieziono do szpitala. Kiedy Jan Paweł II stanął na szczycie ołtarza i w geście powitania rozłożył ramiona, ludzi ogarnęła euforia. Najbardziej zapamiętano papieskie słowa o wietrze od morza, „od naszego morza” i ten szczególny cytat: „Są różne gwałtowne wichry, są także uderzenia naszych różnych słabości. Trzeba się zmagać, aby zwyciężyć. Przypomnij tchnienie Ducha Świętego, które masz w sobie od chrztu, od bierzmowania, nie po to, żebyś się przewracał za lada podmuchem, tylko po to, żebyś stał jak ten żeglarz i dopłynął”. Słowa te stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych papieskich cytatów tej pielgrzymki obok kolejnego, który wierni usłyszeli następnego dnia, podczas papieskiej mszy na Westerpla e: „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje »Westerpla e«. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można »zdezerterować«”.

1

2

Jasne Błonia 3

1Foto: dokument ze zbiorów Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej 2 Foto: Juliusz Samborski 3 Foto : Benedykt Dulny. Papież Jan Paweł II witany przez tłum wiernych zgromadzonych na szczecińskich Jasnych Błoniach 11 czerwca 1987 roku, Muzeum Narodowe w Szczecinie 4-5 Foto: MNS–CDP (ze zbiorów Roberta Naklickiego)

4

5


Tłum

16. Szczecińskie środowiska opozycyjne liczyły, że podczas pobytu Jana Pawła II w Szczecinie uda się zaznaczyć, iż „Solidarność” wciąż żyje. Niepokorny Szczecin chciał też pokazać światu młodą opozycję. Zaczęło się przygotowywanie transparentów, które miały być potajemnie wniesione na Jasne Błonia. Tymczasem na spotkaniach organizacyjnych władze przekonywały Kościół, żeby studził nastroje i nie dopuszczał do publicznego zaistnienia wątków politycznych. Oczekiwano, że służby porządkowe, w tym kościelne, skrupulatnie będą przestrzegać zasad i na plac papieskiej mszy nikt nie przemyci materiałów o charakterze antykomunistycznym, antyrządowym. Wielu katolickich działaczy wspomina po latach, że rzeczywiście uznano, iż nic nie powinno naruszyć religijnej atmosfery spotkania. Oczywiście władze nie poprzestały jedynie na perswazji: zaledwie kilka dni przed papieską wizytą Służba Bezpieczeństwa „w ramach działań zapobiegających zakłóceniu wizyty papieża” przeprowadziła rewizję w mieszkaniach działaczy podziemia. Skonfiskowano między innymi transparenty z napisami: „Maryjo Królowo Polski obroń nasz kraj przed komuną”, „Nie wolno ci być niewolnikiem – Solidarność Szczecin”, „Bóg, Honor, Ojczyzna – Solidarność”, „Grudzień pamiętamy – Szczecin”, „Katyń”, czy białoczerwoną flagę z napisem „Burza 1944–1987” i znakiem Polski Walczącej. Wśród zabranych materiałów z n a j d owa ł y s i ę też l o n d y ń s k i e w yd aw n i c t wa bezdebitowe w języku rosyjskim oraz prasa podziemna regionalna i ogólnopolska. A jednak na Jasnych Błoniach pojawiło się osiem „nieprawomyślnych” haseł, głównie autorstwa Ruchu „Wolność i Pokój” oraz Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Kilka osób, które chciały wnieść kolejne transparenty, zatrzymano. Dwie z nich stanęły przed Kolegium ds. Wykroczeń. W miejscach, w których przebywał papież, Komitet Wojewódzki PZPR ustawił „czujki”.Partyjni obserwatorzy pilnie przyglądali się wszystkiemu, co się dzieje, słuchali tego, co mówią ludzie, notowali. To na podstawie ich meldunków tworzono partyjne raporty, wysłane potem do Warszawy.

7

2 1

3 4

1,2 Foto: Materiały ze zbiorów Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej 3 Foto : Juliusz Samborski 4,5,6 Foto: Benedykt Dulny. Papież Jan Paweł II na Jasnych Błoniach koncelebrował wraz z 20 kapłanami Mszę Świętą, na której wierni mogli wysłuchać homilii skierowanej do rodzin, a także uczestniczyć w koronacji figury Matki Bożej Fa mskiej dla Sanktuarium na os. Słonecznym 7-1 Zbiory: Materiały ze zbiorów Archiwum Państwowego w Szczecinie

5

6

8

9

10

11


17. Przyjazd Jana Pawła II do Szczecina był ważny dla różnych środowisk. Ludzie chcieli podarować papieżowi pamiątki, które przypominałyby Ojcu Świętemu miasto i Pomorze Zachodnie. Biskup Kazimierz Majdański zdecydował, że delegacji z darami powinno być nie więcej, niż dziesięć: mieliby to być przedstawiciele środowisk naukowych, robotniczych, rodzin, ludzi m o r za , m ł o d z i e ż y o ra z d i e c e z j i g o r zo w s k i e j i koszalińskiej. Służba Bezpieczeństwa prowadziła intensywną inwigilację osób wybranych do składu delegacji, tajni współpracownicy składali szczegółowe meldunki z różnych spotkań, na przykład z zebrania duszpasterstwa robotniczego, na którym zdecydowano o zakupie daru dla papieża: modelu statku masowca. Władze zelektryzowała informacja pochodząca z innego m e l d u n ku . J a k d o n o s i ł T W o p e r u j ą c y wś ró d stoczniowców „Warskiego”, jedną z delegacji miała stanowić grupa liderów „Solidarności” z Marianem Jurczykiem i przedstawicielami załóg Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego, Zakładów Chemicznych Police i Zakładów Włókien Chemicznych „Chemitex-Wiskord”. Delegacja ta miała wręczyć papieżowi miniaturę „Tablicy pamięci Ofiar Grudnia”. Dodatkowo Jurczyk zamierzał wygłosić przemówienie, w którym chciał przypomnieć o prześladowanej „Solidarności” i o kryzysie w kraju. Wskutek interwencji władz, a także części środowisk związanych z Kościołem, zapadła decyzja, że w delegacji Jurczyka nie będzie. Dwa dni przed przyjazdem papieża specjaliści Biura Ochrony Rządu przejrzeli dary pod względem ich bezpieczeństwa, a po sprawdzeniu zdeponowali w budynkach kurii. Wśród 24 przedmiotów znalazły się: wspomniana tablica Ofiar Grudnia z napisem na odwrocie „Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w darze NSZZ Solidarność Pomorza Zachodniego”, przedmiot w kształcie herbu z wizerunkiem Matki Boskiej, pamiątkowy medal tysiąclecia chrztu Rusi i Ukrainy przyniesiony przez przedstawicieli mniejszości ukraińskiej, a także obrazy, albumy, koło sterowe, szaty liturgiczne, model statku i łodzi rybackiej. Szczególnym darem był biały baranek przyniesiony w koszu przez Artura Balazsa, jednego z liderów „Solidarności” Rolników Indywidualnych. Baranek, który grzecznie siedział przez całe nabożeństwo, został odwieziony do seminarium, a następnie zwrócony właścicielowi – papież nie miał serca zabierać zwierzęcia z jego rodzinnej ziemi.

Dary

1 2

4 3

1 Foto : Juliusz Samborski 2 Foto : MNS–CDP zbiory Roberta Naklickiego 3 Foto : Aneta Popławska-Suś – rolki filmów Arturo Mari, osobistego fotografa Jana Pawła II 4-5 Foto: Dokumenty ze zbiorów Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej oraz IPN

5


18. Powstający w Szczecinie od 1981 roku budynek Wyższego Seminarium Duchownego był symbolem rozwijającego się i umacniającego na tych ziemiach Kościoła katolickiego. Przedsięwzięcie nabrało dodatkowego znaczenia podczas stanu wojennego i w drugiej połowie lat 80. Właśnie tam znajdowali zatrudnienie działacze „Solidarności” wyrzuceni z pracy z „wilczym biletem”czy powracający z ośrodków internowania i więzień. Od 1984 roku budową kierował ksiądz Aleksander Ziejewski. Kiedy okazało się, że wmurowanie kamienia węgielnego pod seminarium przez Jana Pawła I I, będzie jednym z punktów szczecińskiej wizyty papieża, stało się oczywiste, że bez powszechnej pomocy przygotowanie obiektu na przyjęcie wyjątkowego gościa nie będzie możliwe. Pomagały różne zakłady pracy, dostarczając deficytowe towary, takie jak cement albo przysyłając dodatkowych ludzi do przyspieszenia robót. Pieniądze przekazał nawet szczeciński Polmos. Ksiądz Ziejewski znalazł się w gronie 20 duchownych odprawiających mszę wspólnie z papieżem. Napięcie towarzyszące przygotowaniom było tak wielkie, że ksiądz Ziejewski, pracujący od kilku dni bez ustanku, niemal zasłabł przy ołtarzu na Jasnych Błoniach. Napięcie potęgowały pogłoski o niebezpieczeństwie grożącym papieżowi – na dachu Akademii Rolniczej, znajdującej się naprzeciw seminarium, przez czas wizyty papieskiej zajmowali pozycje snajperzy, zabezpieczający teren. Po wmurowaniu kamienia węgielnego, przywiezionego specjalnie z Bazyliki św. Piotra w Rzymie, Jan Paweł II poszedł na modlitwę do kaplicy. Przygotowano tam klęcznik obity białą skórą, ale papież ukląkł obok i trwał dłuższą chwilę w skupieniu. Potem zjadł obiad w niedokończonym jeszcze refektarzu nakrytym plandeką, w towarzystwie 30 biskupów, 16 księży i 25 osób świeckich, wśród których znajdowali się członkowie opozycji, Marian Jurczyk, Stanisław Wądołowski i Piotr Baumgart – którzy zostali poddani rewizji przez Służbę Bezpieczeństwa przy wejściu. Obiad przygotowały nauczycielki z Technikum Gastronomicznego. Jak wspominała jedna z nich, Halina Limanówka, papież zjadł pasztet, zupę jarzynową z lanym ciastem oraz zrazy zawijane po staropolsku z kaszą. Zgodnie z programem przez kilkadziesiąt minut papież odpoczywał w przygotowanym skromnym pokoju. Gdy opuszczał budynek, przekazał znaczącą kwotę na dokończenie budowy seminarium. 1

Menu papieskie Przystawki: Łosoś w galarecie Sałatka wiosenna Półmisek zimnych mięs Pasztet Sosy zimne: koperkowy i tatarski Zupy: Jarzynowa z lanym ciastem Krem z pieczarek w groszkiem Dania główne: Cielęcina gotowana z jarzynami Zrazy zawijane po staropolsku Boeuf Strogonoff Dodatki: Ziemniaki drążone Kluseczki francuskie Kasza gryczana Warzywa gotowane i surowe Kompot z owoców białych Deser: Kawa Herbata Szarlotka Sernik Placek drożdżowy

1 Foto: Aneta Popławska-Suś. Sztućce, którymi jadł papież 2 Foto: Benedykt Dulny. Makieta seminarium 3-5 Foto: Juliusz Samborski

3

Zrazy po staropolsku 2

4

5


1

2 19. Ostatnim papieskim przystankiem w Szczecinie była katedra – to tam Jan Paweł I I spotkał się z duchowieństwem diecezji szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej, gorzowskiej, siostrami zakonnymi i świeckimi przedstawicielami instytutów katolickich. Papież przekazał katedrze w darze zabytkowy kielich mszalny, a klerykom pamiątkowe różańce. Szczególnie serdecznie przywitał księdza Jana Kazieczkę, który przyprowadził na papieską mszę studwudziestoosobową pieszą i bosą pielgrzymkę z Radunia pod Choszcznem. Przed godziną 18.00 papież pojechał na lądowisko Szczecin-Dąbie, a stamtąd dostał się helikopterem do Goleniowa. Krótko po godzinie 18.00 odleciał samolotem do Gdyni. Przy pożegnaniu z wojewodą Stanisławem Malcem Jan Paweł II przekazał mu w darze trzy medale upamiętniające papieski pontyfikat z poleceniem, aby dał je osobom godnym według własnego uznania. Jeden z medali trafił do rąk p i e r w s ze g o s e k re ta r za K W P Z P R S ta n i s ł a wa Miśkiewicza. Papież otrzymał na pamiątkę kopię Pomnika Czynu Polaków. Żyjący papieską wizytą Szczecin nie zauważył, że w tym czasie w mieście przebywał jeszcze jeden wyjątkowy gość – Matka Teresa z Kalkuty. Przyjechała do Szczecina 10 czerwca i założyła tu klasztor Sióstr Misjonarek Miłości w parafii pod wezwaniem św. Stanisława Kostki przy placu Popiela. Siostry zaprosił tam ksiądz Stanisław Szwajkosz, ówczesny proboszcz parafii. Do dziś wspomina Matkę Teresę jako osobę wyjątkowo skromną, obdarzoną wielką charyzmą. W dniu przyjazdu papieża Matka Teresa była na Jasnych Błoniach wcześnie rano, modliła się u stóp ołtarza. W tym czasie na placu nie było jeszcze dziennikarzy, dopiero przechodzili szczegółowe kontrole na bramkach, zajmowali miejsca na specjalnych pla ormach. Drobnej, choć charakterystycznej kobiecej postaci, nie zauważył nikt. W Szczecinie nie doszło do spotkania Jana Pawła II z Matką Teresą. Zobaczyli się dopiero w Warszawie. O wizycie misjonarki wiedzieli tylko nieliczni. Zaniepokojone władze dostały informację w momencie, gdy siostra była już w mieście. O jej przyjeździe i misji powiedział oficjalnie sufragan biskup Stanisław Stefanek, odprawiając 13 czerwca nabożeństwo dziękczynne dla pielgrzymów z terenów diecezji szczecińsko-kamieńskiej.

1,4 Foto: zbiory Sióstr Misjonarek Miłości 2 Foto: ze zbiorów Archiwum Państwowego w Szczecinie 3 Foto: domena publiczna 5 Foto: Aneta Popławska-Suś – rolki filmów Arturo Mari, osobistego fotografa Jana Pawła II przekazane Kurii Metropolitalnej w Szczecinie 6 Foto: ze zbiorów Kurii Metropolitalnej SzczecińskoKamieńskiej 7 Foto: Juliusz Samborski – Biskup Kazimierz Majdański pokazuje wiernym dar papieża dla katedry – kielich 8 F o t o : J u l i u s z S a m b o rs k i – z b i o r y B a z y l i k i Archikatedralnej pod wezwaniem Św. Jakuba – Jan Paweł II wita księdza Jana Kazieczkę

3

4

5

6

7

W cieniu

8


20. W sierpniu 1988 roku, zaledwie rok po wizycie Jana Pawła II w Szczecinie, w porcie szczecińskim, Zakładach Budownictwa Kolejowego i w Zakładach Transportu Miejskiego, wybuchły strajki. Bezpośrednią przyczyną były planowane przez władze znaczące podwyżki cen żywności, ale najważniejszym postulatem strajkujących było przywrócenie zdelegalizowanej po wprowadzeniu stanu wojennego „Solidarności”. W Polsce owładniętej marazmem strajkowały nieliczne ośrodki – kopalnie i zakłady wybrzeża. W niemal czterystutysięcznym Szczecinie – zaledwie 6,5 tysiąca osób. Strajkujący, dodając sobie nadziei, przypominali wizytę Jana Pawła II, który mówił o „wietrze od morza” – te słowa interpretowano jako zapowiedź przemian. Strajki pokazały, że „wiatr” powiał skutecznie, bo pod koniec ich trwania informowano o planowanych rozmowach władzy i opozycji, pojawił się termin „okrągły stół”. O szczecińskich portowcach papież pamiętał – zaufana osoba przywiozła z Rzymu środki na wsparcie strajkujących. Co jeszcze przyniosła wizyta Jana Pawła II? Pięć lat po pobycie papieża w Szczecinie, w bulii Totus Tuus Poloniae Populus diecezja szczecińsko-kamieńska została podniesiona do godności metropolii. Od 2001 roku obchodzono Dni Papieskie, powstała Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, utworzono Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego na mocy decyzji watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Organizowano liczne akcje, konferencje, konkursy, publikacje upamiętniające papieża. Na terenie całego regionu powstały papieskie pomniki, imię Jana Pawła II otrzymały szkoły, ulice i place. Trzy miasta z regionu nadały Janowi Pawłowi II Honorowe Obywatelstwa (Kamień Pomorski – 2001, Szczecin – 2002 i Goleniów – 2003). Z wizyty zachowały się liczne pamiątki: między innymi tron z herbem papieskim, krzyż z Jasnych Błoni, witraż w katedrze, ornat, kielich, ołtarz i inne. Co z pielgrzymki zostało w wymiarze duchowym? Czy istnieje na Pomorzu Zachodnim pokolenie JP II, o którym tak wiele mówiono zaraz po śmierci papieża? Niech to pytanie stanie się pretekstem do refleksji i debat, a także kolejnych wystaw, mówiących nam dużo o nas samych. Foto: zbiory Książnicy Pomorskiej oraz Wojciecha Woźniaka. Dokument ze zbiorów Archiwum Państwowego w Szczecinie

Źródła m.in: Dokumenty związane z przygotowaniami i przebiegiem wizyty w Szczecinie papieża Jana Pawła II: Archiwum Bazyliki Archikatedralnej pw. św. Jakuba w Szczecinie (dokumenty związane z wizytą papieża Jana Pawła II w Bazylice Archikatedralnej), Archiwum Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej, Archiwum Państwowe w Szczecinie (zbiór dokumentów Wydziału ds. Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, zbiór dokumentów Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Par i Robotniczej Szczecinie). Ks. Edmund Cybulski, Jan Paweł II – wizyta w Szczecinie 18 czerwca 1987, Archiwum Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej. Antoni Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988-1990, Wydawnictwo Arcana, Kraków 2004. Jan Paweł II w Szczecinie. Meldunki operacyjne Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych z 1987 r. Wybór i opracowanie M. Semczyszyn, A. Sitkowska, Z. Stanuch, IPN Warszawa – Szczecin 2008. Krzysztof Kosiński, Historia pijaństwa w czasach PRL. Polityka – obyczaje – szara strefa – patologie, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Warszawa 2008. Peter Raina, Wizyty apostolskie Jan Pawła II w Polsce. Rozmowy przygotowawcze WatykanPRL-Episkopat, Wydawnictwo Książka Polska, Warszawa 1997. Solidarność z Błoń. Wokół nauczania społecznego Jana Pawła II, pod red. M. Drzonka i M. Siedziako, IPN – Komisja Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu – Oddział w Szczecinie, Szczecin 2011. Święty Jan Paweł II. Pamięć i wdzięczność na Pomorzu Zachodnim, red. A. Ziejewski i G. Wejman. Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego, parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Szczecinie, Archiwum Państwowe w Szczecinie, Szczecin 2014.

Co nam zostało


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.