Alma mater 180 181

Page 77

wała o inicjatywie towarzystwa obywatelskiego, które ufundowało stypendium dla ubogiego i celującego w naukach wychowanka miejscowego gimnazjum. Obywatele pospieszyli z datkami i dotychczas złożono łączną kwotę 370 kor., którą umieszczono na książeczce oszczędności. Łaskawe datki na cel ten przyjmuje zarząd gimnazjalny oraz administracja „Podgórzanina”. Redakcja zajęła negatywne stanowisko wobec krakowskiego magistratu, który wystąpił z żądaniem, aby gmina Podgórze uiściła gminie krakowskiej 600 złr. z tego tytułu, że córki obywatelstwa

językoznawcy: Witold Taszycki, rodem z Zagórza koło Gorlic, oraz Mieczysław Jastrun, który przybył do Podgórza z Tarnopola. W końcu stycznia 1900 roku Zarząd Koła AK. Tow. Szkoły Ludowej w Krakowie założył w Podgórzu szkołę dla analfabetów, w której nauka odbywać się będzie w niedzielę i święta popołudniu. Zgłoszenie się 80 uczennic i uczniów w wieku od 11 do 60 lat skłoniły zarząd do utworzenia czterech oddziałów. Nie pozostawiono bez opieki ubogiej młodzieży szkolnej, dla której organizowano pomoc finansową, a siostry felicjanki gotowały

pobierają nauki w szkole wydziałowej żeńskiej w Krakowie. [...] Każdy przyzna, pretensje Krakowa są dosyć wygórowane. Pora rozpocząć starania o powołanie w Podgórzu takiej szkoły, której brak daje się odczuwać. Jeżeli płacić, to lepiej sobie; gminie przybędzie tym sposobem bardzo ważny zakład naukowy. W 1892 roku, po długoletnich zmaganiach gminy, powstało w Podgórzu ośmioletnie państwowe gimnazjum humanistyczne z polskim językiem wykładowym, w którym pobierali naukę synowie z rodzin mieszczańskich, robotniczych i chłopskich. Do uczniów podgórskiego gimnazjum, którzy z czasem objęli katedry uniwersyteckie i zdobyli pozycję w świecie nauki, należał profesor medycyny Julian Aleksandrowicz, propagator wody leczniczej z Zakładu Balneologicznego Antoniego Matecznego w Podgórzu „Krakowianka”, dwaj wybitni

dla nich. W styczniu dwaj gimnazjaliści otrzymali stypendia w wysokości 315 i 231 koron, których fundatorem był Wydział Krajowy. Od 1897 roku młodzież podgórska miała swoją księgarnię – prowadzoną przez Władysława Poturalskiego, ale „Podgórzanin” przypominał o konieczności urządzenia w mieście antykwariatu, niezbędnego wobec coraz bardziej wzrastającej frekwencji uczniów tutejszego gimnazjum. Osławione antykwarnie na Szpitalce [chodzi o znane krakowskie antykwariaty znajdujące się przy ul. Szpitalnej] dawały się już tak we znaki uczniom i ich rodzicom, wyzyskując lekkomyślność niedoświadczonych studentów, [...] że raz wreszcie należałoby temu położyć koniec. Czyżby p. Mikowa w swym świeżo założonym handlu nie mogła urządzić antykwarni? Opłaciłoby się to z pewnością, gdyż i studenterya nasza

Ze zbiorów Marka Sosenki

troski była notatka o fatalnym stanie Mostu Podgórskiego, który stanowił poważne zagrożenie, a tym samym utrudnienie w życiu codziennym. Deski były już tak zużyte, że w każdej chwili mogły się załamać pod ciężarem jezdnych i przechodniów. Chcielibyśmy wiedzieć, kto mianowicie opiekuje się mostem łączącym Podgórze z Krakowem, bo właściwie sądzić by należało, że pozostawiony jest on tylko Bożej opiece. Zadziwia różnorodność inicjatyw podejmowanych przez podgórzan, jaka wyłania się ze stron „Podgórzanina”. Życie, którym pulsowało miasto, skupiało się w podgórskim Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”, w którym obok ćwiczeń i pokazów gimnastycznych nie brakowało ciekawych odczytów, imprez, przedstawień amatorskich... Nie zaniedbywano tematów rocznicowych. Dla przykładu, przed 37. rocznicą wybuchu powstania styczniowego „Podgórzanin” zamieścił informację, iż 28 stycznia o godzinie 8 rano, odbędzie się w kościele parafialnym okolicznościowe nabożeństwo, na które zaprasza podgórskie społeczeństwo. W artykule Wielka rocznica czytamy: Trzydzieści siedem lat minęło od chwili, gdy naród polski chwycił za oręż w obronie swoich praw do życia, do swobody, do wolności. [...] Rocznica, którą cała Polska obchodzi, jest wielkim świadectwem, że żyjemy i żyć nie przestaniemy, mimo ucisku i błędów, jakie naród nasz ciągle popełnia. [...] W sali Sokoła podgórzanie spotykali się na różnych imprezach. W 1900 roku, na wystawiane corocznie jasełka, przygotowano nowe kostiumy i dekoracje. Przygrywać będzie muzyka wojskowa 20. pułku. Przedstawienie zapowiada się świetnie, gdyż nie tylko Podgórzanie, ale i Kraków zamawia pierwszorzędne miejsca. Spotykano się tradycyjnie w wieczór wigilijny, by przełamać się opłatkiem, śpiewać... W końcu stycznia odbyła się tamże zabawa. Przy dźwiękach muzyki stanęło 38 par do kadryla, 30 do mazura – do białego rana przeciągnęła się ochocza zabawa. [...] Jeszcze raz podnosimy na tym miejscu zasługi Sokoła w życiu towarzyskiem naszego miasta. Jest on niewątpliwie ogniskiem, które skupia i łączy wszystkie sfery naszego grodu, jak pas neutralny w atmosferze ciągłych swarów i kwasów. Gdyby nie Sokół, usnęłoby już chyba poczciwe Podgórze, wśród szarugi i jednostajności małomieszczańskiego życia. Społeczeństwo Podgórza nie było obojętne na losy młodego pokolenia. Już w pierwszym numerze redakcja informo-

alma mater nr 180–181

75


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.