Alma mater 180 181

Page 132

ANTYNOMIE NIESTRUDZONEJ ANNY RYDLÓWNY P

olskie środowisko pielęgniarskie może poszczycić się wieloma wybitnymi i zasłużonymi postaciami. Ich zasługi można mierzyć nie tylko skalą ofiarności i profesjonalizmu, ale także zaangażowaniem w organizację szkolnictwa zawodowego, działalność społeczną i niepodległościową, wreszcie w struktury kościelne organizacji opiekuńczych i charytatywnych. Wśród tych osób ważne miejsce zajmują: pierwsza dyrektorka Uniwersyteckiej Szkoły Pielęgniarek i Higienistek w Krakowie Maria

zasadniczo nie opuszczała. Zarówno ze strony ojca, jak i matki rodzina posiadała cudzoziemski rodowód. Chlubiono się sięgającymi głębokiej przeszłości tradycjami. Anna Rydlówna – piąte z kolei dziecko Lucjana i Heleny Rydlów, urodzona 30 października 1884, wychowywała się w warunkach autonomii galicyjskiej. Jej ojciec, Lucjan Rydel, był profesorem okulistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dwukrotnie sprawował urząd dziekana Wydziału Lekarskiego, a w roku akademickim 1885/1886 – rektora Uniwersytetu. Specjalizował się w leczeniu zaćmy i jaskry, był twórcą krakowskiej szkoły okulistycznej, autorem cennych publikacji naukowych. Matka – Helena z Kremerów, pochodziła także z rodziny wielce skoligaconej i poważanej, zajmowała się prowadzeniem domu, wspomagała męża w wielu jego poczynaniach – między innymi w tłumaczeniu obcojęzycznych tekstów. Matką chrzestną Anny była Antonina Domańska, znana z działalności dobroczynnej, głównie wobec opuszczonych dzieci, w późniejszym już czasie, po 1903 roku – ze świetnie napisanych popularnych opowiadań i powieści, głównie dla dzieci (Paziowie króla Zygmunta, Krysia Bezimienna, Hanusia Wierzynkówna czy, sfilmoAnna Rydlówna na plakacie teatralnym sztuki Wnętrze wana później, Historia żółtej ciżemki). Maurice’a Maeterlincka, rysunek Stanisława Wyspiańskiego Anna wychowywała się w przykładnej, Epstein – późniejsza siostra Magdalena kochającej się rodzinie. Szczęśliwe było Maria, prekursorka pielęgniarstwa otwar- jej dzieciństwo, choć z powodu śmierci tego i parafialnego Hanna Chrzanowska, w rodzinie czy chorób, jak wszędzie – wreszcie dyrektorka Warszawskiej Szkoły zmącone. O tych i innych problemach, Pielęgniarskiej – Zofia Szlenkierówna. Jed- z właściwym sobie nowinkarstwem, skłonną z najbardziej zasłużonych jest też Anna nością do gadulstwa i nadmierną troską, Rydlówna, należąca do grona organizatorek pisała, jak zawsze szczegółowo, spowikrakowskiego szkolnictwa pielęgniarskiego, nowacona z nimi Aleksandra Czechówna. zasłużona w działalności społecznej i nie- Dzieci u Rydlów wychowywano skromnie, podległościowej. Popularność „Weselnej” troskliwie, a córki otrzymywały staranne Haneczki przerosła jednak w wielu kręgach domowe wykształcenie. Poznała Anna na zasługi niestrudzonej nauczycielki, gorliwej przyzwoitym poziomie literaturę i gramapielęgniarki. tykę polską, geografię, historię, zapewne Anna Rydlówna pochodziła z rodziny podstawy matematyki, wreszcie języki inteligenckiej o szlacheckim rodowodzie. obce. Z czasem biegle władała językami: Całe swoje długie życie związała z Krako- francuskim, angielskim i niemieckim. wem, w którym przyszła na świat i którego Potrafiła biegle czytać i tłumaczyć dzieła 130

alma mater nr 180–181

Anna Rydlówna w okresie międzywojennym

w tych językach zapisane, znajdujące się w bogatej bibliotece Rydlów. Dostatnie życie zapewniała im przyzwoita pensja profesorska Lucjana Rydla i inne jego apanaże zawodowe oraz dochody z majątków rodzinnych. Rydlowie prowadzili dom otwarty. Ich gośćmi byli znani profesorowie uniwersyteccy, bywał także bardzo często Stanisław Wyspiański, przyjaciel Lucjana Rydla juniora. Stanisław Wyspiański w domu Rydlów bywał niemal codziennym gościem. Matka Anny i Lucjana, Helena Rydlowa, bodaj najwcześniej poznała się na jego niepospolitym talencie. Urszula Perkowska w książce Anna Rydlówna cytuje obszerne wspomnienia Anny o Lucjanie Rydlu i Stanisławie Wyspiańskim, spisane prawdopodobnie w latach 50., zachowane w „Rydlówce”, o tym, jak ona, mała dziewczynka, bywała kilkakrotnie portretowana przez Wyspiańskiego – naprędce, pastelami. Gdy z któregoś był niezadowolony, darł go na kawałki. Później, gdy miała „jakieś 15 lat”, też ją dwukrotnie portretował. Raz pozowałam Wyspiańskiemu w charakterze modelki do afisza, jaki miał zrobić na premierę „Wnętrza”. Okropnie byłam wtedy zła. Lutek z Wyspiańskim wpadli do domu i wyciągnęli mnie z łóżka, bo Wyspiański już chciał robić ten szkic do afisza – a gdzieś ok. 10 wieczór modelki nie miał. Kiedy afisz się ukazał, jedna z moich znajomych i rówieśniczek powiedziała mi z przekąsem, że „nigdyby nie pozwoliła rozpłaszczyć sobie nosa na szybie i tak być uwiecznioną” – ale odczułam w tym powiedzeniu raczej zazdrość, że to nie jej nos, zresztą dużo ładniejszy od mojego, został rozpłaszczony, choć Wyspiański nie był wtedy jeszcze wielkim Wyspiańskim – wspomina Rydlówna1. Rzecz dotyczyła afisza premiery dramatu Maurycego Maeterlincka Wnętrze, wystawionej w Teatrze Miejskim w 1899 roku. Portret dziewczyny za szybą


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Alma mater 180 181 by alma mater - Issuu