SKARBY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO Globus Jagielloński i globus Bylicy w czasie okupacji niemieckiej
Z
okazji 600-lecia odnowienia Akademii Krakowskiej Muzeum Uniwersyteckie zorganizowało wystawę, która zebrała i pokazała w jednym miejscu obiekty zasługujące na miano skarbów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Początku zbiorów Muzeum można upatrywać w darze, jaki przekazał Uniwersytetowi Marcin Bylica z Olkusza. Dar ten obejmował instrumentarium, w tym globus nieba, i zbiór ksiąg. W Conclusiones Uniwersytetu czytamy pod datą 1494 rok, że 10 września zwołano profesorów ad videnda instrumenta astronomica aenea missa ex Hungaria per mgrum Martinum de Ilkusch plebanimi Budensem1. Dzisiaj w przeszklonym sejfie skarbca Uniwersytetu obok insygniów rektorskich eksponowany jest jeden z najcenniejszych zabytków – Globus Jagielloński.
Globus Jagielloński
96
ALMA MATER nr 136
Lata okupacji niemieckiej sprowadziły zagrożenie dla wielu skarbów Uniwersytetu, w tym także dla tych dwóch globusów. Podczas wojny o ich bezpieczeństwo troszczyła się, między innymi, doc. dr hab. Jadwiga Schoen. Kiedy w wyniku Sonderaktion Krakau profesorowie chemii: Karol Dziewoński, Tadeusz Estreicher, Bogdan Kamieński, Jan Kozak i docent Jan Moszew, zostali uwięzieni w obozach koncentracyjnych, opiekę nad zakładami chemii w gmachu przy ul. Olszewskiego 2 z polecenia rektora Uniwersytetu prof. Władysława Szafera sprawowała dr Jadwiga Schoen. Pewnego wieczoru, wkrótce po aresztowaniu profesorów, w budynku chemii zjawił się oficer niemiecki z zapytaniem o miejsce przechowywania Globusa Jagiellońskiego, który jeszcze przed wybuchem wojny widział na wystawie nauk przyrodniczych w sali refektarzowej. Dla dr Jadwigi Schoen wizyta ta była ostrzeżeniem przed możliwością grabieży przez Niemców cennego zabytku. Nie zdradzając, że wie cokolwiek na jego temat, natychmiast po odejściu oficera udała się do żony prof. Estreichera, która przekazała jej klucze do szaf w gabinecie profesora w Zakładzie Chemii Nieorganicznej. Wraz z córką w jednej z szuflad znalazły globus, który dr Schoen przeniosła schowany w teczce do swoich kuzynów mieszkających przy ul. Wiślnej, skąd po kilku dniach zabrała go do swojego domu znajdującego się przy ul. Biskupiej 10. Wydawało się, że tam globus będzie mógł bezpiecznie doczekać końca wojny. Jednak po pewnym czasie wieczorem do domu dr Jadwigi Schoen przyszedł doc. Schwarz z Generalnego Gubernatorstwa w towarzystwie Pietrasa, pracownika Bi-
Globus Bylicy
blioteki Jagiellońskiej. Znowu padło pytanie o miejsce przechowywania Globusa Jagiellońskiego. – Z całym opanowaniem odpowiedziałam, że nie wiem i że najlepiej, jeśli z nimi pojadę do Zakładu na Olszewskiego i tam go poszukamy – pisze w swoich wspomnieniach doc. Jadwiga Schoen2. Podczas gdy samochód oddalał się w stronę Uniwersytetu, z mieszkania przy ul. Biskupiej tylnymi schodami wyszła siostra dr Schoen z globusem, który zaniosła do państwa Kostków, mieszkających przy ul. Kopernika. Tam został on ukryty na strychu. W tym samym czasie w Zakładzie Chemii Organicznej dr Schoen najpierw poprosiła, by dokładnie opisać jej globus, a następnie udała, że przypomina sobie, jakoby globus został wysłany na wystawę do Pittsburgha (nie dodała, że wysłano kopię, a nie oryginał). Jej wersję niespodziewanie potwierdził pan Pietras, który zapewne zorientował się w prowadzonej przez nią niebezpiecznej grze. Tak zakończyła się ostatnia pró-