COLLOQUIUM
Mam plany na najbliższe 100 lat Z prof. Zdzisławem Pietrzykiem, dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej w latach 2003–2021, historykiem, bibliotekarzem, profesorem nauk humanistycznych, rozmawia Rita Pagacz-Moczarska □ Do uczenia się i nauczania potrzebne są trzy środki pomocnicze: po pierwsze – książki, po drugie – książki, i po trzecie – książki – to słowa Stanisława Konarskiego, które stały się mottem Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej. A jak brzmi motto Zdzisława Pietrzyka? ■ Mam dwa. Pierwsze – Możesz stworzyć coś pięknego nawet z kamieni napotkanych na swej drodze, pochodzi z pocztówki z widokiem gór, przysłanej mi przez kolegę Mariana Chachaja, obecnie profesora, który, podobnie jak ja, interesuje się podróżami zagranicznymi. Drugie, już zawodowe – Oby w Bibliotece Jagiellońskiej nic nie zepsuć, pojawiło się, kiedy dostąpiłem zaszczytu bycia Dostojną Makulaturą w Rycerskim Zakonie Bibliofilskim z Kapitułą Orderu Białego Kruka.
■ Z Biblioteką związane jest całe moje dorosłe życie. Nie jestem krakowianinem, przyjechałem tu do pracy w Bibliotece Jagiellońskiej. Jednak mityczny Kraków, z jego zabytkami i wyjątkową atmosferą, bardzo chciałem poznać już jako dziecko. Pamiętam, że wtedy nieskończenie wiele razy wpatrywałem się w czarno-białe zdjęcia znajdujące się na kartach albumu Kraków, cztery pory roku w fotografii Henryka Hermanowicza i zastanawiałem się, jak tam jest w rzeczywistości. W moim rodzinnym domu ten album był bardzo ważną książką, co potwierdza fakt, że moja mama z pieczołowitością przechowuje go do dziś. Zaraz po studiach historycznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach, dzięki promotorowi mojej pracy magisterskiej prof. Wacławowi Urbanowi, od razu zacząłem pracować w Bibliotece Jagiellońskiej, która jest moją Alma Mater – Matką Żywicielką. Dzięki pracy w niej, najpierw w Oddziale Magazynów i w Oddziale Udostępniania Zbiorów w latach 1979–1980, a potem przez 18 lat w Oddziale Rękopisów, mogłem nie tylko zobaczyć na własne oczy, ale także dotknąć najwspanialszych skarbów kultury polskiej, jak, na przykład, rękopis dzieła Mikołaja Kopernika O obrotach sfer niebieskich. W kolejnych latach mojej pracy w Bibliotece zacząłem także mieć wpływ na jej rozwój: najpierw przez cztery lata jako zastępca dyrektora ds. zbiorów specjalnych i wydawniczych, gdy kończyła się rozbudowa nowego skrzydła Biblioteki, a później przez blisko 18 lat jako dyrektor. Zawsze zależało mi na tym, by Biblioteka była w jak najlepszym stanie i aby nie doprowadzić do jakiegokolwiek uszczerbku w jej zbiorach. Jagiellonka nie jest biblioteką o prostej strukturze: gromadzi dziedzictwo kilkuset lat, mimo że powstała dopiero pod koniec
42
ALMA MATER nr 228-229
Archiwum prywatne Zdzisława Pietrzyka
□ Czym jest dla Pana Biblioteka Jagiellońska?
Prof. Zdzisław Pietrzyk podczas wystąpienia na konferencji Muzea, archiwa i biblioteki na Zachodzie; Fawley Court, 2002
XVIII wieku jako biblioteka (wówczas) Szkoły Głównej Krakowskiej, bo nazwa „Uniwersytet Jagielloński” funkcjonuje od 1818 roku, a nazwa „Biblioteka Jagiellońska” – od połowy XIX wieku. □ Co Pan sądzi o popularnym powiedzeniu: Dobry zwyczaj – nie pożyczaj? ■ Biblioteka ma trzy podstawowe zadania: gromadzenie, przechowywanie i udostępnianie. Bibliotekarze mają jednocześnie zabezpieczać zbiory i je udostępniać. Jest w tym pewna sprzeczność. Ale, na szczęście, dzięki temu, że od 12 lat na szerszą skalę zbiory są digitalizowane (wcześniej była nieudana próba z Polską Biblioteką Internetową), ta sprzeczność w pewnym sensie znika.