Dr hab. Zdzisław Żak zimą 1982 roku w Atlancie, podczas pobytu w Emory University
Marian Kochman z Politechniki Wrocławskiej i my z żoną, jako gospodarze – słyszę. Do oddania atmosfery tamtego wieczoru sprzed 28 lat w mieszkaniu państwa Żaków jak ulał pasuje przebój Wojciecha Gąssowskiego Gdzie się podziały tamte prywatki... Jakub Karol Parnas Zanosi się, że o prof. Jakubie Karolu Parnasie (najważniejsze jego prace dotyczyły amoniognezy we krwi i mięśniach, glikolizy, glikogenolizy oraz powiązania przemiany cukrowej z fosforanową, w 1937 roku jako pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych w świecie zastosował izotopy do badań biochemicznych, jego nazwisko zostało w nauce zapisane w nazwie schematu EMP, Embden–Meyerhof–Parnas, opisującego ciąg przemian związków cukrowych w mięśniach) będziemy rozmawiać długo. Niezwykłe są nie tylko jego dokonania naukowe, ale też cała droga życiowa, szczególnie od momentu, kiedy on, w latach 1920–1941 profesor chemii lekarskiej na Uniwersytecie we Lwowie, został we wrześniu 1939 roku, po wkroczeniu Sowietów do Lwowa, członkiem rady miejskiej, łamiąc lojalność w stosunku do Rzeczpospolitej. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej został ewakuowany do Kijowa, potem do Ufy w Baszkirii. Stamtąd wyjechał do Moskwy i tu zrobił oszałamiającą karierę. Został członkiem radzieckiej Akademii Nauk. Dyrektorem instytutu badawczego. I tak to trwało także po zakończeniu wojny. Aż w 1948 roku pojawia się pierwszy sygnał ostrzegawczy: profesor Parnas nie dostał zgody na wyjazd do Londynu na I Światowy Kongres Biochemiczny. Nadchodził styczeń 1949 roku. Do mieszkania państwa
38
alma mater nr 160
Parnasów wkroczyło czterech funkcjonariuszy NKWD. Aresztowali profesora, wywieźli go do więzienia na Łubiance, skąd już żywy nie wyszedł. – Profesor Parnas poszedł na kompromis, uznając, że warto taką cenę zapłacić za możliwość kontynuowania pracy naukowej. Aż w pewnym momencie uznał, że dalszy kompromis jest niemożliwy. Co takiego się stało? – pytam prof. Żaka. – Kiedy prof. Parnas znalazł się w Moskwie, dyrektorem Instytutu Genetyki ZSRR był Trofim Łysenko, który zanegował genetykę na rzecz nieograniczonej możliwości przekształcania organizmu metodą zmian środowiskowych – tłumaczy profesor. – Za władzy Stalina miejsce genetyki Mendla zajęła teoria Łysenki i stała się oficjalną nauką państwa radzieckiego. Łysenkę wsparła Olga Lepieszyńska, autorka teorii o możliwości stworzenia komórki z niemającej struktury komórkowej struktury żółtka jaja kurze-
go. Teoria, że każda komórka pochodzi z innej komórki, według Lepieszyńskiej kłóciła się z zasadami materializmu dialektycznego. No i w tej sytuacji Jakub Karol Parnas mógł albo zgodzić się, że geny nie istnieją, i przyznać, że wcześniej się mylił, albo za obronę własnych poglądów zapłacić wysoką cenę – cenę życia, bo innego wyboru nie miał. Nawet jeśli formalnym powodem zatrzymania był inny, sfabrykowany, zarzut, to faktycznie on się tym swoim uporem co do istnienia genów naraził władzy radzieckiej – mówi prof. Żak. I to tyle. Wyczerpaliśmy temat. Ołtarz z wioseł – Udział w dwutygodniowym spływie kajakowym Krutynią, przez jeziora, do rzeki Pisy i dalej do Narwi, gdzie z Ostrołęki 13 sierpnia 1957 odjeżdżaliśmy do Krakowa, zaproponowała mi Teresa Heidel, koleżanka ze studiów pracująca w Katedrze Chemii Organicznej u prof. Moszewa. Grupa była spora, trzydziestoosobowa. Jej duchowym przywódcą okazał się ksiądz Karol Wojtyła, zwany przez wszystkich Wujkiem, starszy od nas o jakieś 10 lat. Codziennie odprawiał mszę świętą i mówił krótkie kazanie. Konstrukcja ołtarza opierała się na wiosłach i niewielkiej ilości gałęzi. Na drzewie wieszał krzyż... Profesor Żak opowiada o tej pierwszej kajakowej wyprawie bardzo sugestywnie, niemal czuję zapach lasu z jednej, a rzeki z drugiej strony... W następnym roku też popłynął. Szlakiem rzeki Łyny i Maruski.
Spotkanie w mieszkaniu państwa Żaków w czasie Krajowego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Biochemicznego 16 września 1985. W środku dr Jan Parnas, syn prof. Jakuba Karola Parnasa