2 minute read

CO SIĘ WYDAJE

••• ROZTOCZE WSCHODNIE W TRZECH OBIEKTYWACH / MAŁGORZATA BARTKIEWICZ

Trzech fotografów, trzy pełne pasji podejścia do sztuki fotografii, jeden spójny wizualnie album. Krystian Kłysewicz, Tomasz Michalski i Tomasz Mielnik postanowili podzielić się swoją wielką miłością do przepięknego regionu, jakim jest Roztocze.

Advertisement

Jeśli w tym momencie zobaczyliście oczami wyobraźni kapliczkę na wodzie w Zwierzyńcu, Szumy, Susiec i Szczebrzeszyńskiego chrząszcza, to śpieszę donieść: w tym wydawnictwie ich nie znajdziecie. Na 424 stronach tego monumentalnego albumu ujęto całą magię i piękno Roztocza Wschodniego – części podkarpackiej, bliższej Ukrainie, znajdującej się mniej więcej w trójkącie Horyniec Zdrój – Narol – Hrebenne. Przez swoje niemal dzikie oblicze nie ma zbyt wielu publikacji, które przybliżałyby ten wyjątkowy region. Co można więc w nim znaleźć?

Przed wszystkim dziką przyrodę. Przepiękne i (co dla niektórych najważniejsze) zupełnie puste lasy, poprzecinane gdzieniegdzie łagodnymi zboczami pól i łąk. Liczne rzeczki i strumyki, które dodają zieleni świeżości. Na niejednym zdjęciu można zobaczyć malowniczo osadzające się w dolinkach wieczorne mgły. Swoje miejsce mają tu też niespłoszone obecnością człowieka zwierzęta – stada saren wychodzących na łąki po zachodzie słońca, łabędzie pływające po stawie pełnym kruszejącego lodu czy tulące się do siebie, śpiące dziki w legowisku schowanym pośród bagien.

Ślady człowieka są tu oczywiście także widoczne. Ślady wskazujące na mieszankę kultur i tradycji, które niegdyś przenikały się na dzisiejszym Roztoczu Wschodnim. Tak o albumie pisze Robert Gmiterek, poeta, fotografik, od urodzenia związany z Roztoczem: Miejsce to jest zakorzenione w językach i kulturach ludzi pogranicza, z ich tkanki tworzy własną kulturę, język i krajobrazy. I to właśnie w roztoczańskich krajobrazach najmocniej odciskają się ślady wszystkich żywiołów, które budowały roztoczańską tożsamość. Ich podpis widnieje na bruśnieńskich figurach przydrożnych, na krzyżach nagrobnych, na świętych obrazach, na ikonach i ikonostasach, na macewach, na rynkach miast, w opłotkach wsi, na polach, na ścianach pałaców i w oknach domów, na epitafiach, w lasach i na cmentarzach rozsianych po okolicy. Antykwa łacińska miesza się z cyrylicą, alfabet hebrajski ze szwabachą. Pod kopułami i sklepieniami kościołów, cerkwi, bóżnic i kapliczek unoszą się dźwięki ich zgłosek. Linie melodyczne przenikają się i splatają w roztoczańskim kontrapunkcie. O tych elementach krajobrazu można przeczytać we wstępach – historycznym dr. Zygmunta Kubraka i przyrodniczym Bogdana Skibińskiego.

I co bardzo ważne – wszyscy trzej autorzy mieszkają na co dzień w tym regionie. Są to więc fotografie robione na przestrzeni kilku lat, a każde ujęcie jest wyczekane, wydawałoby się – niepowtarzalne. To zdjęcia zrobione przez „ludzi stąd”, a nie „przypadkowych przechodniów”. Może zachęcą do wyprawy i bliższego poznania tej pełnej tajemnic krainy.

Krystian Kłysewicz, Tomasz Michalski, Tomasz Mielnik – Roztocze Libra PL / Rzeszów 2021