CZĘŚĆ IV. PROGRAM DZIAŁANIA
Jeżeli nie udało się zachęcić wszystkich członków drużyny do realizacji danej specjalności, nic straconego. W drużynie może powstać zastęp specjalnościowy lub kilka zastępów o różnych specjalnościach. Również one powinny spełniać opisane wyżej kryteria (włącznie z posiadaniem odpowiednio przygotowanego instruktora). Innym rozwiązaniem służącym realizacji specjalistycznych zainteresowań jest wstąpienie do harcerskiego klubu specjalnościowego. Taki klub zrzesza harcerzy, którzy we własnych drużynach nie mogą realizować wybranej specjalności i pełnić służby w jej zakresie. To tam zdobywają odznaki i uprawnienia specjalnościowe, nie zaniedbując jednocześnie pracy w drużynie i rozwoju harcerskiego. Nie można bowiem być tylko członkiem klubu – zaniedbany zostałby rozwój harcerski. Nie można też należeć do klubu, nie będąc w ogóle członkiem ZHP. Na podstawie własnych doświadczeń mogę opisać proces realizacji specjalności w drużynie ratowniczej. Od jakiegoś czasu czuliśmy, że opadają nam skrzydła. Kilka osób odeszło z drużyny. Wtedy drużynowy wraz z dwiema osobami z drużyny pojechał na kurs na odznakę ratownika ZHP. Wrócili nie ci sami. To jest to, było super! – oznajmili na następnej zbiórce. Ich pasja i opowieści zachęciły większość z nas do uczestnictwa w podobnym kursie. Potem zdobyliśmy znak służby zdrowiu, pojechaliśmy pełnić służbę medyczną podczas wizyty papieża. Znowu „obudziliśmy się” harcersko – dokonały tego spotkania z innymi zapaleńcami ratowniczymi. Poczuliśmy nowego ducha. Na zbiórce wyborczej zapadła ostateczna decyzja: chcemy zdobywać specjalność ratowniczą. Napisaliśmy najambitniejszy od lat program pracy – w końcu to jego realizacja miała nam tę specjalność pomóc zdobyć i na jego podstawie chcieliśmy przekonać komendanta hufca, że możemy być drużyną specjalnościową. Zdecydowaliśmy w nim, że: 1. Do końca roku wszyscy członkowie drużyny zdobędą odznakę ratownika ZHP. 2. Drużynowy i przyboczny skontaktują się z inspektoratem ratowniczym chorągwi. 3. Włączymy się w organizację kursów pierwszej pomocy w naszej chorągwi. 4. Nawiążemy współpracę z PCK. 5. Będziemy pełnić służbę medyczną na Polach Lednickich. 6. Odnajdziemy w życiorysie bohatera naszej drużyny, Roberta Baden-Powella, wątki ratownicze (postanowiliśmy ostatecznie nie zmieniać bohatera, choć padały takie pomysły – najpoważniejszymi konkurentami B-P byli Emilia Szczaniecka i GOPR. Nazwa naszej drużyny „Be Prepared” pasowała doskonale do specjalności. Ten program wraz z prośbą o ocenę dotychczasowej działalności i informacją o rozpoczęciu zdobywania tytułu drużyny specjalnościowej wysłaliśmy do komendanta hufca. No i wzięliśmy się do roboty. Minął rok. W drużynie było już dwudziestu ratowników ZHP. Na zawodach ratowniczych zajęliśmy trzecie miejsce! To było coś. We współpracy z PCK prowadziliśmy zajęcia z pierwszej pomocy w szkołach. W czerwcu wysłaliśmy sprawozdanie do komendanta hufca z prośbą o przyznanie naszej drużynie specjalności ratowniczej.W następnym rozkazie otrzymaliśmy tytuł drużyny ratowniczej. Zrobiliśmy sobie nowe plakietki ratownicze, a na obóz pojechaliśmy w koszulkach z napisem „drużyna ratownicza”.
168