Kłamca 2,5

Page 8

Aż któregoś razu, bodaj na Pyrkonie, ale nie mam pewności, pośród fanów przeciskających się od atrakcji do atrakcji zauważyłem… swojego Lokiego. Nie było wątpliwości, że to właśnie on. Złote włosy i broda, płaszcz, spluwa z runami w dłoni, miś w kieszeni, wykałaczka w ustach. Dumny jak nie wiem co podszedłem do faceta i nie przedstawiając się, zagadałem o to, jak mu się robiło kostium, a dlaczego akurat ta postać. Loki był miły. Odpowiadał rzeczowo, ale i ze słyszalną ekscytacją tak o stroju, jak i o moich książkach. A że, jak się już pewnie domyślacie, nie rozpoznał mnie, polecił mi do przeczytania przede wszystkim dwa pierwsze zbiory opowiadań, bo trójka i czwórka jego zdaniem były w cholerę do dopracowania (co niniejszym, wznawiając całą serię, staram się uczynić). Podziękowałem mu bardzo i odszedłem, po części rozbawiony całą sytuacją, po części trochę dotknięty paluchem w samo bubu na ego. Bo jakże to tak? Jak mógł mnie nie rozpoznać?! Dopiero po czasie dotarły do mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, na zdjęciach w swoich wczesnych książkach to sam bym siebie nie poznał. I po drugie… właściwie jakie ma znaczenie, że facet nie wie, jak wyglądam? Czyta moje książki. Lubi moje postaci na tyle, by wkładać trud w ich cosplayowanie. Nie przekonałem go do tego na spotkaniu autorskim, nie kupiła go postać autora. Po prostu książka powiedziała coś sama za siebie! Dopiero wtedy w pełni dotarły do mnie słowa Marcina. Żadne wstępy nie są mi potrzebne, żadne posłowia! Książka radzi sobie sama, więc nie muszę ich więcej pisać.

8


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.