Glatz

Page 20

– Nie nadepnijcie na to – wskazał palcem odcięte prącie. Fotograf cofnął się o krok, nachylił i znów błysnął magnezją, uwieczniając część ciała nieszczęśnika. Puder wyciągnął z kieszeni zegarek i odczytał godzinę. Kapitan Wilhelm Klein musiał być kimś cholernie ważnym, skoro nie spieszył się na miejsce zbrodni, mimo że burmistrz znany był z tego, że wyrzucał za drzwi osoby, które spóźniły się choćby kilka sekund. * Jürgen Roth wyciskał z maszyny audi type C, ile fabryka dała. Mimo ciemności i wciąż gęstej mgły wędrującej od żywego nurtu Nysy chwilami przekraczał maksymalną prędkość pojazdu określoną na dziewięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Automobil, zwany Pogromcą Alp, zasłużył na swe miano, sprawdził się bowiem także w warunkach sudeckich, tym samym pozwalając Jürgenowi na dotarcie do pałacu w Gorzanowie w niecałe dwa kwadranse. Kierowca przejechał przez bramę wjazdową i znalazł się przed pałacem. Wysiadłszy, natknął się na niespodziewaną przeszkodę w postaci potężnego kamerdynera, który zatrzymał go w progu. – Telefon! Wciąż nie odebraliście telefonu z ratusza?! – zawołał. – Przyjechałem po kapitana Wilhelma Kleina! Prowadź mnie do niego natychmiast! Przysadzisty mężczyzna wpuścił przybysza do pałacu, lecz wciąż odgradzał mu drogę, w milczeniu wpatrując się w gogle, których kierowca alpensiegera nie raczył zdjąć. – Na co czekasz? Rusz się, człowieku! – Chwileczkę… 20 | Tomasz Duszyński


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.