Wstęp
„Cóż, takie jest życie!” – kwitujemy krótko trudne sprawy, których wyjaśnić nie jesteśmy w stanie. A co, jeśli życie wcale nie jest takie, jakie jest? Może rację mają ci, którzy twierdzą, że życie jest takie, jak się je interpretuje, a prościej – takie, jak się je opowiada. Dlatego warto się wsłuchać w to „nasze życie”, bo być może nie jest jedyną i nie tą najlepszą wersją, którą warto opowiadać. „Prawdziwe życie jest gdzie indziej” – mawia filozof. „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20) – tajemniczo dodaje św. Paweł. Kto wie, może można inaczej opowiedzieć to życie? Niniejsza publikacja nie będzie opracowaniem dydaktycznym ani naukowym. Raczej jest refleksją nad bardzo prostym, ale przez to właśnie niezwykłym zjawiskiem, jakim jest życie wyrażone w słowach. Czym jest nasze życie, jeśli nie opowiadaniem? Chcąc nie chcąc, opowiadamy nasze życie, najpierw sobie, a następnie innym, bliskim lub nieznanym, przyjaciołom lub przypadkowym towarzyszom podróży. Oczywiście owe opowieści dalekie są od elegancji klasycznych modeli narracyjnych, gdzie wstęp jest na początku, potem następuje intrygujące rozwinięcie i na koniec zaskakujące zakończenie. Czasem to takie pomieszanie z poplątaniem, czasem tylko fragmenty informacji rzucone od niechcenia przy porannej kawie: „Od dziś rzucam palenie!…”, „Zdałem egzamin na prawo jazdy!…”, „Mam rozmowę o pracę!…”. Ale jeśli przytrafi się to powiedzieć w obecnoLATO
▪ 88/2020
7