Gazeta ciechocinska 77 2017

Page 1

Najskuteczniejsza reklama w „Gazecie Ciechocińskiej”. Tel. 608-45-56-58, 794-22-44-30 Zapraszamy do czytania „Gazety Ciechocińskiej” w wersji elektronicznej. Strona internetowa: www.kujawy.media.pl I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E

CIECHOCIŃSKA ISSN 2083-7054

CIECHOCINEK

reklama

www.kujawy.media.pl

P I S M O

lipiec 2017, nr 77 (V rok) 0 zł

BUDŻET MIASTA. Głębokim cieniem 6 kładzie się ostateczne rozlicznie inwestycji

Burmistrz bez absolutorium

Dyskusja nad rozpatrzeniem i zatwierdzeniem sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu Ciechocinka za 2016 rok oraz udzieleniem burmistrzowi absolutorium była niezwykle gorąca. Zdominowała ją sprawa inwestycji prowadzonej w parkach przez firmę Gutkowski. Podejmując uchwałę budżetową na 2016 rok Rada Miejska w Ciechocinku ustaliła dochody budżetowe w wysokości 37 mln 275 tys. zł, wydatki budżetowe w wysokości 40 mln 291 tys. zł. Zaplanowano deficyt budżetowy - ok. 3 milionów zł. W wyniku zmian budżetowych na przestrzeni 2016 roku plan ukształtował się następująco: dochody budżetowe 45 mln 188 tys. zł, wydatki budżetowe 48 mln 187 tys. zł. Defi-

cyt budżetowy zmalał do 2 mln 998 tys. zł. Na 31 grudnia ub.r. po ostatecznym rozliczeniu budżetu miała 2 mln 678 tys. wolnych środków. - Głębokim cieniem nad sprawozdaniem za rok 2016 kładzie się ostateczne rozlicznie inwestycji pod nazwą „Odnowa funkcji publicznych zdegradowanych terenów uzdrowiskowych”. Inwestycja, tak jak państwu wiadomo, ma swój początek jeszcze w 2009 roku - mówił radny Paweł Kanaś, przewodniczący komisji finansowej ciechocińskiej rady. Kanaś przedstawił następnie fakty, które sprawiły, że radny zdecydował się głosować przeciwko udzieleniu burmistrzowi absolutorium. Zanim rozpoczęła się inwesty-

cja w parkach, na liście kluczowych projektów Regionalnego Programu Operacyjnego pojawiła się inwestycja mająca odnowić park Tężniowy wraz z basenem termalno-solankowym. - Zapisano na ten cel niebagatelną kwotę 30 mln zł. Jednak pod warunkiem przejęcia przez miasto wspomnianej pływalni. Niestety z powodów do dzisiaj nie do końca dla mnie zrozumiałych, do tego nie doszło. Na otarcie łez na listę kluczowych inwestycji RPO wpisano „Odnowę zdegradowanych terenów uzdrowiskowych” ze znacznie mniejszym dofinansowaniem - mówił radny. - Gdy dzisiaj oceniam tę inwestycję, trudno nie powstrzymać się od słów, uznanych za powszechnie obraźliwe. Inwe-

TURYSTYKA. Co dalej w sprawie szlaku dla rowerów na wale?

Radny stwierdził, że od samego początku kładł nacisk, na jakość alejek. Najpierw zapewniano go, że wszystko będzie na najwyższym poziomie. Później, gdy wskazywał na ich wadliwe wykonanie, przekonywano, że nie ma racji, że to technologia tzw. klińca i że wszystko jest w porządku. - Czas pokazał, kto miał rację - stwierdził radny Kanaś. - Gdy firma wytoczyła nam proces o za-

W Ciechocinku trwa XXI Międzynarodowy Festiwal Piosenki Młodzieży Niepełnosprawnej „Impresje Artystyczne”. Wkrótce pierwsze koncerty w Muszli Koncertowej. Młodzi wokaliści, w wieku od 15 do 25 lat, przyjechali do Ciechocinka z różnych części Polski. Od 12 lipca biorą udział w warsztatach wokalnych pod okiem doświadczonych instruktorów. „Impresje Artystyczne” to jedna z najbardziej znanych imprez w uzdrowisku. Serię koncertów zapoczątkował 26 lipca o godzi-

promocja

Przejazd przez wał w kierunku Kępy Dzikowskiej czenia szlaku do niewielkiego odcinka wstrzymałem się z wystąpieniem o udzielenie zgody na lokalizację szlaku rowerowego na koronie wału przeciwpowodziowego” - napisał burmistrz. Burmistrz dodał, że po uzyskaniu takiej zgody wystąpi do sąsiednich gmin - Aleksandrów Kujawski i Raciążek - o pozwolenie na korzystanie z całej długości wału. Tekst i fot. (strz)

DOKOŃCZENIE NA STR. 6

Wokaliści w uzdrowisku

- Moja interpelacja dotyczy ruchu rowerowego na wałach przeciwpowodziowych otaczających Nizinę Ciechocińską. Wiem, że pan podjął pewne kroki. Chciałem dowiedzieć się na jakim etapie jest ta sprawa? - pytał radny Marcin Strych podczas czerwcowej sesji rady miasta.

skiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku zaproponowali wykonanie schodów wałowych w obszarze ulicy Solnej, łączących Szlak Solankowy wzdłuż wału wstecznego oraz wykonanie umocnienia lub schodów w obszarze drogi dojazdowej do Kępy Dzikowskiej. Zarząd Melioracji ma to wykonać w okresie wrzesień - październik. „Do czasu wykonania opisanych schodów i ograni-

płatę należności, kilkumilionowa kwota roszczenia wskazywała na potrzebę wynajęcia doświadczonej w tego typu sporach kancelarii prawnej. Wielokrotnie podnosiłem tę kwestię, jednak byłem zbywany przez burmistrza słowami: „Mam pełne zaufanie do naszego mecenasa”. Jak to się skończyło? Około miliona wyhodowanych odsetek, około miliona niewyegzekwowanych kar umownych, bo nie potrafiliśmy skutecznie zgłosić roszczenia, olbrzymia kwota wynikająca z nieuznania przez sąd prac zaniechanych: iluminacji Grzybka, słynny szalet, etc. Dla zobrazowania, o jakich pieniądzach mówimy, są to środki, za które mogliśmy wybudować kolejny blok z mieszkaniami dla ciechocinian.

KULTURA. Impresje Artystyczne 2017 - koncerty w Touniu i Ciechocinku

Ścieżka w zamrażarce

Burmistrz odpowiedział radnemu na piśmie. 20 czerwca odbyło się spotkanie w sprawie możliwości lokalizacji ścieżki rowerowej na wale. Podczas spotkania uznano, że dziś możliwe jest wykonanie ścieżki na wale tylko w granicach Ciechocinka. Taki odcinek ścieżki rozpoczynałby się od wjazdu na koronę wału poprzez przejazd wałowy przy drodze gminnej, która jest przedłużeniem ulicy Mickiewicza. Zjazd z wału jest możliwy w ulicę Lipnowską. „Jest to dość ograniczony odcinek wału, który znajduje się w granicach administracyjnych miasta” - napisał Leszek Dzierżewicz. Przedstawiciele Kujawsko-Pomor-

stycja, która miała zakończyć się 31 grudnia 2011 r. znalazła swój finał po przegranym procesie sądowym w roku 2016. I to też nie do końca. Ponownej odnowy wymagają cieki wodne w parku Zdrojowym, alejki parkowe czy też słynne „poidła dla koni”- zacytuję jednego z byłych radnych - przy tężni nr 1.

nie 18.00 koncert inauguracyjny w Toruniu w Muzeum Etnograficznym. Kolejne koncerty mają charakter konkursowy i odbędą się 27 i 28 lipca w Muszli Koncertowej w parku Zdrojowym w Ciechocinku (start obu o godz. 19.00). W tym samym miejscu wokalistów posłuchamy jeszcze w sobotę 29 lipca o godz. 19.00 (koncert galowy) i 30 lipca o godz. 15.00 (koncert laureatów). (strz)


CIECHOCIŃSKA I 2 I GAZETA nr 77, lipiec 2017

www.kujawy.media.pl

Aktualności

WSPOMNIENIA. Zmarł profesor Wiesław Dembski, znany polski artysta grafik, ciechocinianin

Odszedł wybitny twórca

- Profesora poznałam późno, działał przecież w Gdańsku. Ale sporo o nim wiedziałam, między innymi z rozmów z jego kuzynem Zdzisławem Schmitdem, również artystą malarzem urodzonym w Ciechocinku. Kiedy obejrzałam w domu profesora obrazy, grafiki i formy przestrzenne, nie miałam wątpliwości, że koniecznie trzeba je pokazać

Fot. Janusz Wasicki

1 lipca br. zmarł ciechocinianin prof. Wiesław Dembski (1933-2017), artysta malarz, jeden z najwybitniejszych polskich grafików. Pozostawił po sobie dziesiątki dzieł, które są dzisiaj świadectwem jego talentu i pracowitości. Tworzył do końca. Jako człowiek był pogodny, życzliwy. W pamięci potomnych pozostanie także jako świetny gawędziarz.

Profesor Dembski podczas wystawy w ciechocińskiej bibliotece w muzeum. W 2008 r. miała miejsce wystawa retrospektywna w gmachu Zbiorów Sztuki. W czasie przygotowań do niej poznałam też żonę Danutę. Byłam pod urokiem życzliwości i miłej atmosfery, jaką tworzyli w tym wyjątkowym „domu sztuki” państwo Dembscy.

Wkrótce Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, dzięki hojności twórcy stało się właścicielem zbioru jego kilkudziesięciu grafik. Na podkreślenie zasługuje artyzm i precyzja ich wykonania. Jako artysta działał w otoczeniu rodziny, stąd

SPOŁECZEŃSTWO. Skarga na burmistrza w związku z budową masztu

Inicjatywa obywatelska

W poprzednim numerze pisaliśmy o tym, że mieszkaniec Ciechocinka - Jarosław Jucewicz - złożył na burmistrza Ciechocinka Leszka Dzierżewicza do rady miejskiej skargę, w której przedstawił szereg zarzutów dotyczących wydanej przez burmistrza ostatecznej decyzji w sprawie lokalizacji inwestycji celu publicznego, polegającej na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej na dachu budynku hali targowej. Zarzuty dotyczą między innymi niewłaściwego zdaniem skarżącego powiadomienia ogłoszenie

stron o prowadzeniu postępowania, co doprowadziło do braku możliwości uczestniczenia w postępowaniu mieszkańców okolicznych bloków, nieprzeprowadzenia analizy warunków i zasad gospodarowania terenami, braku analizy zagrożeń czy inwestycja nie będzie kolidować z działalnością gospodarczą podmiotów hotelowych, nieprzeprowadzenia analizy skutków finansowych decyzji. Skarżący wniósł o uchylenie decyzji. W czerwcu skargą zajęli się ciechocińscy radni. Mecenas urzędu Krzysztof Bukowski uznał, że rada nie jest właści-

wym organem do rozpatrzenia skargi mieszkańca Ciechocinka. Według prawnika magistratu żądaniem wznowienia postępowania administracyjnego w zakresie zarzutu niewłaściwego powiadomienia stron o prowadzeniu postępowania powinien zająć się sam burmistrz, pozostałe zarzuty podniesione w skardze powinny trafić do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Taką też uchwałę ciechocińska rada podjęła. Więcej o tej sprawie w kolejnym numerze gazety. (strz)

być może ten spokój, który zawsze z niego emanował - przywołała wspomnienia Krystyna Kotula, kierownik włocławskich Zbiorów Sztuki. Uczestniczyłam w wielu wernisażach wystaw Wiesława Dembskiego. Zawsze towarzyszyła mu żona Danuta oraz synowie Piotr i Rafał lub chociażby jeden z nich. Panowie także prezentowali wspólnie swoje prace. Państwa Dembskich poznałam 19 maja 2004 r., wcześniej tylko słysząc o działalności artystycznej profesora. Wzięłam wówczas udział w spotkaniu z uczestnikami pleneru malarskiego. Stało się ono okazją do zwiedzenia galerii autorskiej oraz pracowni, mieszczących się w domu artysty. Twórca zapraszał również swoich gości do „EDEN ART”, z formami

wykonanymi w drewnie, wtopionymi w przestrzeń najprawdziwszego przydomowego ogrodu z drzewami owocowymi, kwiatami, klombami, żywopłotami. Wśród wielu rysunków, jakie mistrz wykonał znalazł się także portrecik niżej podpisanej, z Wisłą w tle i z charakterystycznym, jeżeli chodzi o nadwiślański nieszawski krajobraz, promem. Rysunek został zatytułowany: „Nieszawa - Jesień nad Wisłą, 2012”. Portret był dwukrotnie prezentowany na wystawach indywidualnych Wiesława Dembskiego w 2013 r., najpierw w rodzinnym Ciechocinku, a później w Nieszawie. W 2014 r. artysta wziął udział w projekcie zatytułowanym „W oczekiwaniu”, zainicjowanym dla uczczenia kanonizacji Jana Paw-

ła II przez niżej podpisaną. Projekt został zrealizowany z udziałem twórców z powiatu aleksandrowskiego, w tym poetów, muzyków i plastyków. Niezwykle cennymi dzisiaj są wspomnienia profesora zapisane na taśmie dźwiękowej. Niektóre z nich zostały jeszcze za życia artysty opracowane i przez niego autoryzowane. Wszystkie znalazły się na łamach Gazety Ciechocińskiej. 6 maja br. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ciechocinku została otwarta wystawa zatytułowana „Kujawy dalekie i bliskie”. Tą ekspozycją prof. Wiesław Dembski świętował 70 lat pracy twórczej. W tym wydarzeniu jednak nie dane było mi uczestniczyć. Wanda Wasicka

Tu kupisz leki W tym miesiącu podajemy, gdzie po leki o nietypowej porze można udać w Ciechocinku w pod koniec lipca i w sierpniu 2017 roku. Dyżur aptek rozpoczyna się i kończy o godzinie 8.00. Do 31 lipca dyżuruje Apteka „Mikstura”, ul. Dembickiego 31, tel. 54 283 62 69. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 9.00-15.00. Od 31 lipca do 7 sierpnia dyżuruje Apteka „Dbam o Zdrowie”, ul. Zdrojowa 34, tel. 54 416 20 48. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.00-16.00. Od 7 do 14 sierpnia dyżuruje Apteka „Zdrojowa”, ul. Zdrojowa 44, tel. 54 416 07 87. Od poniedziałku do piątku czynna jest

w godz. 8.00-20.00, w soboty – 8.00-17.00. Od 14 do 21 sierpnia dyżuruje Apteka „Słoneczna”, ul. Aleja 700-lecia 2, tel. 54 283 68 51. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-20.00, w soboty – 9.0017.00. Od 21 do 28 sierpnia dyżuruje Apteka „Pod Lwem”, ul. Stolarska 6a, tel. 54 283 32 78. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.00-15.00. Od 28 sierpnia do 4 września dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 23 85. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty 8.00-21.00. Oprac. (strz)


www.kujawy.media.pl

Rozmaitości - promocja

SAMORZĄD. Projekty nowych symboli Ciechocinka przeszły pozytywną weryfikację

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 77, lipiec 2017

3

Wędkarze nad Wisłą

Nowy herb już wkrótce - Jakiś czas temu rozmawialiśmy o nowych insygniach dla Ciechocinka. Nie tylko herb, ale również pieczęć, flaga, łańcuchy są przedmiotem odpowiedniego opracowania. Chciałem zapytać, co dalej w tej sprawie i kiedy te insygnia pojawią się? - pytał radny Marcin Strych. Według magistratu starania o nowe symbole samorządowe po wykonaniu projektu prowadzone były w dwóch etapach. Pierw-

szy etap obejmował konsultacje w sprawie znaków samorządowych. Urząd zwrócił się 24 października 2016 roku do komisji heraldycznej przy ministerstwie spraw wewnętrznych.

Magistrat wystąpił o opinię w sprawie symboli samorządowych do MSWiA. Pozytywna opinia w tej sprawie dotarła do Ciechocinka 26 czerwca tego roku.

Odpowiedź przyszła 20 lutego tego roku i wynika z niej, że projekty insygniów są zgodne z tradycją historyczną. Po uwzględnieniu poprawek zalecanych przez komisję i zatwierdzeniu projektów 24 marca rozpoczął się drugi etap starań.

Z zapowiedzi wynika, że niebawem zostanie przygotowany projekt uchwały w sprawie zmiany statutu Ciechocinka oraz uchwały w sprawie ustalenia wzoru Medalu Stanisława Staszica, zasad i trybu jego nadawania i wręczania.

Po ogłoszeniu tych uchwał oraz zabezpieczeniu w budżecie pieniędzy gmina zleci wykonanie nowych symboli ciechocińskiego samorządu. Obecnie używane przez miasto - między innymi herb, flaga - są niezgodne z zasadami heraldyki i zostały kilka lat temu zakwestionowane przez ministerstwo. Od tego czasu gmina nie może nadawać choćby honorowego Medalu Stanisława Staszica. (strz)

INWESTYCJE. Remont ulicy Tężniowej ma się zakończyć do grudnia tego roku

Robotę wykona Drogbud 31 maja ciechociński magistrat przyjął informację w sprawie przeprowadzenia przetargu dla zadania „Przebudowa nawierzchni ulicy Tężniowej na odcinku od Placu Gdańskiego do ul. Poprzecznej”.

Wpłynęły cztery oferty. Zaproponowane przez oferentów kwoty przekraczały jednak kwotę zabezpieczoną w budżecie na realizację tego zadania. Przetarg został unieważniony. Podjęto decyzję o ogłosze-

niu nowego przetargu na powyższe zadanie. Termin składania ofert minął 22 czerwca.

Krojczyna. Ostateczna cena przyjętej oferty wynosi brutto nieco ponad 925 tysiące złotych.

Wybrana została oferta Zakładu Robót Drogowo-Budowlanych Drogbud z

Termin realizacji minie 30 listopada tego roku. (strz)

Podczas zawodów nad Wisłą 16 lipca obok przystani wędkarskiej na rzece Wiśle odbyły się Spławikowe Zawody Wędkarskie o puchar burmistrza Ciechocinka. W zawodach wzięło udział 26 wędkarzy, których celem było złowienie jak największej liczby ryb. Zakończyły się one zwycięstwem Łukasza Kozłowskiego (3,24 kg) przed Sebastianem

Malinowskim (2,33 kg) i Michałem Majewskim (1,5 kg). Dodatkowo Sebastian Malinowski został nagrodzony pucharem komendanta Społecznej Powiatowej Straży Rybackiej za złowienie największej ryby, a puchar ufundowany przez sklep wędkarski, za złowienie największej liczby ryb, otrzymał Janusz Hoczyk. Info. i fot. (OSiR)

Ogłoszenie Masz problem z piciem? Może Anonimowi Alkoholicy pomogą Napisz do Tomka lub zadzwoń 781 495 610 Cotygodniowy mityng dla wszystkich Miejsce mityngu - ul. Nieszawska 16, Ciechocinek W każdy piątek od 18:00 do 20:00

27 sierpnia odbędzie się kolejna edycja ciechocińskiego festiwalu biegowego - VI PÓŁMARATON UZDROWISKO CIECHOCINEK! Już dziś serdecznie zachęcamy do wzięcia udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu sportowym. Informujemy, iż mogą pojawić się utrudnienia w ruchu na całej trasie biegu. Prosimy o ostrożność i wyrozumiałość 


CIECHOCIŃSKA I 4 I GAZETA nr 77, lipiec 2017

www.kujawy.media.pl

Komisja Zdrojowa

UZDROWISKO. Stowarzyszenie „Komisja Zdrojowa” przed XXVI Kongresem Balneologicznym w Szczawnicy

Miasta zdrowia i ich bolączki We wrześniu tego roku w Szczawnicy podczas XXVI Kongresu Balneologicznego przedstawiciele Stowarzyszenia „Komisja Zdrojowa” postarają się odpowiedzieć na pytanie: Uzdrowiska polskie - miasta zdrowia z definicji tak, a w praktyce? Mowa będzie więc o normach, oczekiwaniach mieszkańców i kuracjuszy, potencjale uzdrowisk, popełnianych przez decydentów błędach, ale też urzędniczej niekompetencji i przykładach rozwiązań podstawowych problemów. Podczas dyskusji prelegenci z Ciechocinka będą chcieli sprowokować odpowiedź również na pytanie - jaka powinna być rola rządu, samorządu, firm rodzinnych w stworzeniu modelu Uzdrowisko - Miasto Zdrowia? Przykładem dla debaty ma być Uzdrowisko Ciechocinek. Poszczególne problemy przedstawią przedstawiciele różnych środowisk uzdrowiskowych - Mariusz Krupa, członek zarządu Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek, największego pracodawcy w Ciechocinku, Krzysztof Jarosz, prezes Stowarzyszenia „Komisja Zdrojowa” instytucji skupiającej znaczącą część podmiotów sanatoryjnych w Ciechocinku, Izabela Kowacka, naczelny lekarz uzdrowisk woj. kujawsko-pomorskiego, radna miasta Ciechocinek oraz Dominika Sikorska, hotel Andalucia. Pomysłodawczynią panelu dyskusyjnego i jego moderatorką będzie red. Teresa Kudyba,liderka Inicjatywy Firm Rodzinnych. W Polsce termin „uzdrowiska” został zdefiniowany

ustawowo jako obszar, na terenie którego prowadzone jest lecznictwo uzdrowiskowe, wydzielony w celu wykorzystania i ochrony znajdujących się na jego obszarze naturalnych surowców leczniczych. W Polsce za uzdrowiska uznanych jest 45 miejscowości. Uzdrowiska polskie z definicji są „miastami zdrowia”. Ich lokalizacja, nasycenie dobroczynnymi czynnikami przyrodoleczniczymi zobowiązują władze samorządowe, radnych miejskich i stałych mieszkańców do dbałości o przypisaną w definicji rangę. Także ośrodki kultury, rekreacji, biura promocji zobowiązane są do innego niż w „zwykłych” miastach planowania, organizowania, priorytetowo ustalania repertuaru usług. Kurorty - miasta zdrowia - to niejako „własność” państwa, marka narodowa. Miasta zdrowia tym różnią się od innych miast, że w znacznej części, przez cały czas przebywają w nich kuracjusze oraz turyści, goście pragnący podczas krótkiego pobytu leczniczego skorzystać z usług wodoleczniczych i dobrodziejstw klimatycznych. W takim pojęciu miasta-uzdrowiska zupełnie inaczej niż pospolite miasta budują swój wizerunek i oferty, inaczej też budują, restaurują infrastrukturę. Bałagan w przestrzeni miejskiej i jak go uporządkować Niestety, bardzo często w miastach uzdrowiskowych brakuje zrozumienia i porozumienia na szczeblu miasto-podmioty sanatoryjne. Wynika to z wielu powodów, które zostaną wymienione podczas pa-

Choć od lat w Ciechocinku mówi się o ułatwianiu życia osobom niepełnosprawnym, nadal bariery architektoniczne są dużym problemem

nelowej dyskusji. Paneliści reprezentujący Stowarzyszenie „Komisja Zdrojowa” w Ciechocinku oraz środowisko przedsiębiorców rodzinnych, którzy inwestują w uzdrowisku Ciechocinek, inicjują wartościowe projekty prozdrowotne, przedstawią pozytywne efekty podjętych działań na rzecz edukacji, integracji, zmian w postrzeganiu specyficznych potrzeb miasta-uzdrowiska. Przedstawiciele Ciechocinka odniosą się w dużej mierze do bardzo istotnych aspektów miasta-uzdrowiska, gdzie charakter prozdrowotny w znacznym stopniu blokuje lub utrudnia niewłaściwa polityka wizerunkowa. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie:

W Ciechocinku panuje raczej dowolność w umieszczaniu reklam i stawianiu na przykład namiotów handlowych. Ktoś powinien to uporządkować

brak polityki wizerunkowej i strategii rozwoju Ciechocinka jako Miasta Zdrowia. Przykłady rozwiązań istnieją w innych polskich miastach, paneliści proponują przyjrzeć się dobrym wzorcom i przenieść je na grunt uzdrowisk. Jednym z istotnych, poruszonym na samym początku dyskusji tematem będzie zagadnienie uchwały krajobrazowej. Miasta, które nie są uzdrowiskami, wyprzedzają uzdrowiska w obszarze walki ze szpecącymi reklamami. W Ciechocinku jak dotąd, nie opracowano zasad uporządkowania przestrzeni reklamowej, zwłaszcza w strefie A, co wszakże reguluje ustawa uzdrowiskowa. Na przykładzie Opola przedstawiona zostanie strategia unormowania tego chaotycznego i szkodliwego społecznie zjawiska. W grudniu 2016 roku radni przyjęli miejską uchwałę krajobrazową, która w założeniu miała uporządkować chaos reklamowy tego śląskiego miasta. Autorem projektu jest Zbigniew Bomersbach architekt miejski; zgodził się na przyjazd do Ciechocinka, opowie radnym miejskim o przebiegu opolskiego eksperymentu. Obszarem o szczególnie zaostrzonych wymogach stała się historycznie ukształtowana zabytkowa część miasta - rynek, wyspa

Pasieka, wyspa Bolko i znaczna część śródmieścia. Na terenie całego miasta ograniczeniom podlegają nie tylko usytuowanie i gabaryty, ale również liczba i rodzaje urządzeń reklamowych, wykorzystywane materiały budowlane oraz ich kolorystyka. Regulacje obejmują wszystkie nowe nośniki reklamowe. Właściciele reklam, które zostały zainstalowane przed 2017 r. otrzymali 30 miesięcy na ich dostosowanie do nowych wymogów. W roku 2017 wszystkie nowe lokale gastronomiczne czy stoiska handlowe reklamują się już zgodnymi z prawem, niewielkimi szyldami, powstaje mniej powierzchni reklamowych w takich formatach, które nie spełniają wytycznych. Jeżeli mimo to gdzieś widać takie reklamy, to są one nielegalne. Teraz miasto przymierza się do tego, by wdrożyć system, który uszczelni taką sytuację. Z prośbą o zmiany w uchwale zwrócili się też przedstawiciele branży reklamowej, prosząc o utworzenie w ścisłym centrum miasta miejsca, w którym można by zamieszczać komercyjne reklamy. Ratusz zastanawia się też nad przyjęciem kolejnej uchwały, która będzie regulować kwestię kar i opłat za reklamy. Ciechocinek i chaos reklamowy Ciechocinek stanowi w tym względzie niechlubny przykład niemocy i niedbałości o wspólną przestrzeń. Należy pilnie rozpocząć działania naprawcze, także stosując system nagród za wzorcowe przykłady reklamy obiektów. Powinnością gminy jest zatrudnienie architekta, plastyka, ogrodnika miejskiego. Sprawą, która od czasu do czasu jest nagłaśniana w Ciechocinku, jest kwestia osób niepełnosprawnych (wózkowiczów, osób starszych o kulach i tak dalej) oraz barier architektonicznych, które zmuszeni są w uzdrowisku codziennie pokonywać. Mimo dekad edukacji, pod tym względem w Ciechocinku nadal nie jest idealnie - choćby wysokie krawężniki, wszechobecna kostka brukowa w różnym stanie zachowania, niedostosowane dla niepełnosprawnych sklepy, wjazdy do budynków, a ostatnio... część alejek w parkach.

W uzdrowiskach większość kuracjuszy stanowią osoby chore, starsze, poruszające się na wózkach inwalidzkich, o kulach. Szlaki komunikacyjne muszą zatem być dostosowane do ich potrzeb. W miastach-uzdrowiskach należy wprowadzić inne normy budowania dróg, chodników, ścieżek niż w miastach, które „miastami zdrowia” nie są. Należy zastanowić się nad wypracowaniem specyficznych wzorców: na przykład wykorzystanie lanego betonu do budowy „wózkostrad” zamiast zwykłej, taniej kostki brukowej albo eleganckiego bruku, po którym osoby niepełnosprawne poruszają się nawet z zagrożeniem zdrowia. Należy rozpocząć, wzorem innych miast, budowę chodników z wielkich płyt. Przykładem służy Kalisz: prezydent Kalisza wydał zarządzenie zakazujące budowy chodników z betonowej i kamiennej kostki brukowej. To pierwsza tego typu decyzja w Polsce. Chodniki w Kaliszu będą wykładane wyłącznie płytami o powierzchni pół metra na pół metra. Grzegorz Sapiński swoje zarządzenie motywuje wygodą pieszych: kobiet w butach na wysokich obcasach, osób poruszających się z pomocą balkoników czy pchających wózki dziecięce i inwalidzkie. W Kaliszu zaczyna się chodnikowa kontrrewolucja, przywracająca porzucony po 1989 roku dobry zwyczaj budowania chodników wyłącznie z płyt chodnikowych. Podobnie na poznańskim osiedlu Jeżyce. Tam też zainicjowano plan „rewolucji chodnikowej”. Pomóc w rozwiązaniu tego problemu ma specjalny katalog chodników, nad którym pracuje zarząd dróg miejskich, miejski konserwator zabytków i plastyk miejski. Wśród tematów, na które zwykle skarżą się kuracjusze w Ciechocinku jest hałas. Szczególnie denerwuje ludzi jego natężenie w okolicach fontanny „Grzybek”, bo to z zasady ma być miejsce odpoczynku w ciszy. Tymczasem, cały efekt psuje nadal nierozwiązana kwestia ruchu samochodowego wokół fontanny, wjeżdżające i parkujące przy fontannie motocykle, hałaśliwa - często w najgorszym możliwym guście - muzyka.

DOKOŃCZENIE NA STR. 5


www.kujawy.media.pl

DOKOŃCZENIE ZE STR. 4 W roku 2017 Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że żadna z jedenastu skontrolowanych miejscowości nie spełniała wszystkich pięciu wymogów określonych dla uzdrowisk. Aż w dziesięciu miastach (Kamień Pomorski, Kołobrzeg, Krasnobród, Muszyna, Nałęczów, Połczyn-Zdrój, Rabka-Zdrój, Wapienne, Złockie i Żegiestów) przekroczono na przykład dopuszczalne normy hałasu. Przekroczenia w porze dziennej sięgały od trzech do czterdziestu dwóch procent, w porze nocnej od ośmiu do dwudziestu dziewięciu procent. Z kolei w uzdrowisku Dąbki w ogóle nie przeprowadzono takich badań. Kontrola dotyczyła okresu od 2014 roku do końca lipca 2016 roku. NIK przeprowadziła ją w 2016 roku. Hałas niszczy uzdrowisko Kontrola wykazała, że mimo ustawowego obowiązku, gminy nie monitorowały stanu środowiska w uzdrowiskach, z wyjątkiem doraźnych działań. W niektórych uzdrowiskach nie wykorzystywano w lecznictwie surowców znajdujących się na ich obszarach. Samorządy nie korzystały też z podstawowego narzędzia przeciwdziałającego naruszaniu zakazów określonych dla uzdrowisk - nie podejmowały uchwał w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. NIK informuje, że wbrew zakazowi budowano przykładowo sklepy wielkopowierzchniowe czy parkingi. Izba dodała, że w dwóch uzdrowiskach - w Dąbkach i Krasnobrodzie - nie wykorzystywano w lecznictwie uzdrowiskowym surowców naturalnych (borowiny), znajdujących się na ich obszarach. Czym jest hałas? Nazywamy nim każdy dźwięk o dowolnym charakterze

Komisja Zdrojowa

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 77, lipiec 2017

akustycznym, który może być dokuczliwy, uciążliwy lub zagrażać zdrowiu. Zagrożenie hałasem wzrasta w miarę rozwoju urbanizacji i motoryzacji, i staje się istotnym problemem również w niektórych uzdrowiskach, w których stosuje się różne formy klimatoterapii, z założenia wymagające ciszy (choćby właśnie ów „Grzybek”). Dotrzymanie norm dopuszczalnego poziomu dźwięku (45 dB w dzień i 40 dB w nocy, odpowiednio o 5 dB więcej w sąsiedztwie dróg i linii kolejowych) jest jednym z wymogów otrzymania i utrzymania przez miejscowość statusu uzdrowiska. W każdym z uzdrowisk źródła hałasu są nieco różne, ale najbardziej uciążliwy jest hałas komunikacyjny. Dotrzymanie rygorystycznych norm obowiązujących w strefie ochrony uzdrowiskowej jest bardzo trudne, gdyż 50 dB to poziom hałasu zwykłej rozmowy, zaś przyjemne „odgłosy natury” tj. śpiew ptaków to hałas rzędu 50-60 dB, a falowanie morza przy umiarkowanej prędkości wiatru może generować hałas 70-80 dB. Mierzone wartości równoważnego poziomu dźwięku mieszczą się zazwyczaj w przedziale 50-60 dB, choć najwyższe potrafią przekroczyć 80-90 dB. Istotną przyczyną zwiększonego hałasu w uzdrowiskach jest położenie w pobliżu głównych ciągów komunikacyjnych w Polsce (Goczałkowice-Zdrój, Swoszowice) oraz funkcja popularnej miejscowości turystycznej licznie odwiedzanej przez turystów (Kudowa-Zdrój, Ciechocinek), gdzie dodatkowe dźwięki generowane są także przez „zaplecze socjalne” bazy noclegowo-gastronomicznej, przez kramarzy handlujących płytami z muzyką, puszczanymi głośno wprost na chodnikach, gdzie przechodzą kuracjusze.

Funkcję leczniczą może pełnić Muszla Koncertowa, gdzie większość koncertów to forma muzykoterapii

Okolice fontanny „Grzybek” powinny być oazą ciszy. Nie powinno się tu też wdychać spalin. Niestety tak nie jest. Być może wkrótce radni staną przed zagadnieniem wyłączenia tego fragmentu miasta z ruchu

Jednak muzyka także może mieć w uzdrowiskach charakter leczniczy. Muzyka jest atrakcyjnym i bezpiecznym środkiem terapeutycznym. Może ona zmieniać stan aktywności systemu nerwowego, wywoływać określone zmiany w czynnościach całego organizmu, może zmieniać napięcie mięśni, przyspieszać przemianę materii, zmieniać szybkość krążenia krwi, obniżać próg wrażliwości zmysłów, wpływać na wewnętrzne wydzielanie, zmieniać siłę i szybkość pulsu, modyfikować oddychanie. Muzyka może wprowadzać w różne nastroje, wzbudzać uczucia i emocje. W roku 1950 po raz pierwszy pojawiło się pojęcie muzykoterapii. Pierwszy Światowy Kongres Muzykoterapii odbył się w Paryżu w 1974 roku. W roku 1985 powołano do życia Światową Federację Muzykoterapii. Muzykoterapia jest dziedziną wykorzystującą muzykę w sposób ukierunkowany, wielofunkcyjny, kompleksowy i systematyczny w celach uzupełnienia leczenia zabiegowego, farmakologicznego, rehabilitacyjnego, psychoterapii i pedagogiki specjalnej. W uzdrowiskach wykorzystuje się muzykę w celach rekreacyjnych w postaci bezpłatnych koncertów w salach koncertowych lub muszlach koncertowych w parkach zdrojowych. Mają one charakter rozrywkowy, często z aspektem relaksacyjnym lub pobudzającym. Nie stanowią jednak terapii sterowanej, dostosowanej do potrzeb indywidualnych pacjenta, jego konstrukcji psychicznej, wrażliwości, rodzaju przemiany materii, stanu krążenia tętniczego krwi, wydzielania wewnętrznego, wrażliwości zmysłów i przede wszystkim postaci choroby.

Konferencja na ten temat została w roku 2013 zorganizowana po raz pierwszy w Polsce, w Ciechocinku. Powinno zostać zaplanowane systemowe opracowanie zasad wykorzystania muzykoterapii klinicznej w warunkach uzdrowiskowych, mając na uwadze ogromny potencjał łóżkowy, kadrowy, diagnostyczny, zabiegowy, klimatyczny i środowisko naturalne. Równowaga między ciszą i dźwiękiem Miasta zdrowia charakteryzować powinna ściśle wypracowana strategia leczenia ciszą i uzdrawiającą muzyką. Muzykoterapia to nie tylko wyzwanie dla sanatoriów, ale przede wszystkim ogromne zadanie stojące obecnie przed samorządem lokalnym. Hałaśliwa muzyka puszczana na chodnikach z płyt cd, masowe koncerty w uzdrowiskach, które ściągają do miast zdrowia tysiące okolicznych mieszkańców - taka polityka kulturalna, preferowana za publiczne środki, w tym za pieniądze pochodzące z opłaty uzdrowiskowej, wzbudzają sprzeciw środowisk skupionych na leczeniu pacjentów i kuracjuszy, często chorujących na nerwice, potrzebujących i szukających wyciszenia oraz muzyki kojącej nerwy. Paneliści poruszą ponadto tematy związane z potrzebą dopasowania przez instytucje kultury miast-uzdrowisk do potrzeb kuracjuszy. Interesującą formą integracji w obrębie sanatoriów jest inicjatywa ciechocińskiego Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek: Teatr Kuracjusza, gromadzący każdorazowo ponad stuosobową widownię. Kolejnym problemem, którym zajmą się uczestnicy kongresu w Szczawnicy będzie temat prawidłowego

żywienia, zdrowego jedzenia jako formy profilaktyki prozdrowotnej. W mieście zdrowia koniecznością jest praca nad stworzeniem ofert gastronomicznych dostosowanych do potrzeb ludzi chorych czy poddanych procesowi profilaktyki. Niestety, obserwując chociażby wydawnictwa miejskie, podawane są na mapach czy folderach pizzerie, a brak jest adresu dietetycznego cateringu czy sklepu ze zdrową żywnością, piekarni z bezglutenowym pieczywem. Ważna jest promocja miejsc, gdzie stosuje się kuracje oparte na diecie, promocja spotkań, warsztatów, zachowań prozdrowotnych, polegających na połączeniu diety i ruchu. Ważnym aspektem jest korzystanie z własnych bogactw, choćby woda mineralna „Krystynka”. Woda z Ciechocinka powinna być dostępna we wszystkich sanatoriach, restauracjach, hotelach, sklepach, w każdym urzędzie, szkole, zakładzie pracy i instytucji. Na dumie i promocji własnych zasobów buduje się zintegrowaną społeczność. Walka ze smogiem Problemem polskich uzdrowisk jest wszechobecny jesienią, zimą i wczesną wiosną dym z kominów. Smog unoszący się w powietrzu praktycznie zaprzecza idei opłaty miejscowej, nazywanej czasem klimatyczną, która pobierana jest za pobyt w miejscowości wypoczynkowej lub uzdrowiskowej. Coraz większe grono bywalców takich miejscowości buntuje się przeciwko jej wnoszeniu do kas gmin. Zakopane przegrało pierwszy etap w sądzie w tej sprawie. Ostatnio do ciechocińskiego urzędu wpłynęła

5

z departamentu spraw obywatelskich kancelarii premiera informacja w sprawie pisma przebywającego w styczniu w Ciechocinku kuracjusza z Lublina. Otóż człowiek ów opłacił ciechocińską opłatę miejscową, ale też zarzucił burmistrzowi, że jego zdaniem opłata ta została naliczona bezprawnie, bo „Mieszkańcy pańskiego miasta Ciechocinka byli uprzejmi dostarczać nam w tym okresie wspaniałego smogu z okolicznych domków jednorodzinnych...”. Jaka jest szansa, że w końcu z powodu konieczności oddychania zanieczyszczonym powietrzem, jakiś kuracjusz lub ich grupa pójdą do sądu i wygrają proces z gminą? I Ciechocinek straci coroczny zastrzyk gotówki na poziomie 6 milionów złotych, który zasila budżet miasta w ramach opłaty miejscowej. A jakie działania rekomendują prelegenci z Ciechocinka? Przede wszystkim edukację mieszkańców, preferencje i kredyty przy zakupie instalacji ekologicznego ogrzewania, promocję samochodów elektrycznych i hybrydowych, meleksów, riksz, parkingów poza miastem, dowozu kuracjuszy do sanatoriów. Ważnym elementem, który zostanie podniesiony w Szczawnicy jest edukacja i promocja. Chodzi o uzmysłowienie mieszkańcom faktu, że zamieszkują, gospodarują, są odpowiedzialni za miasto-uzdrowisko. Dobre praktyki: miasto-uzdrowisko dba w szczególności o praktyczne zastosowanie dobrodziejstw kurortu w codzienności najmłodszego pokolenia: np. dofinansowania uczniów do wstępów na baseny solankowe, organizacja konkursów artystycznych, historycznych, biologicznych popularyzujących miasto zdrowia. I na koniec. Niezwykle istotne jest też partnerstwo wszelkich środowisk budujących społeczność miast uzdrowiskowych. Formalna współpraca Stowarzyszenia „Komisja Zdrojowa” jako organizacji będącej głosem środowiska sanatoriów, klinik, hoteli, przedsiębiorców z urzędem miasta. Wspólne podejmowanie strategicznych decyzji lokalnych. Należy też podjąć wspólną promocję listy zabiegów, którymi szczyci się Ciechocinek, promować dokonania ciechocińskich balneologów. Wspólna promocja konkurujących ze sobą obiektów jest koniecznością, aby wzmacniać ofertę marki Ciechocinek na rynku uzdrowisk polskich. Oprac. i fot. Mariusz Strzelecki Opracowanie na podstawie materiałów „Komisji Zdrojowej”.


6

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 77, lipiec 2017

Samorząd

www.kujawy.media.pl

Burmistrz bez absolutorium DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 Radny zapewnił, że ponad 300 tysięcy złotych, wskazane w sprawozdaniu jako przekroczenie planu finansowego jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, ostatnim ogniwem łańcucha decyzji podejmowanych w trakcie realizacji budżetu w zakresie inwestycji pod nazwą „Odnowa zdegradowanych terenów…”. Burmistrza bronił radny Bartosz Różański: - Jak wygląda budżet, jak wygląda sprawozdanie, każdy z radnych czytał. Dochody to prawie 104 proc., wydatki to prawie 98 proc., czyli budżet jest zbliżony do 100 proc. Podejmując decyzję odnośnie absolutorium, nie bierzemy pod uwagę czy się lubi burmistrza, czy się nie lubi, tylko jak wyglądają finanse miasta. Uważam, że ogólnie organizm miasta pod tym względem jest zdrowy. Dlaczego tak mówię? Bo sugeruję się opiniami komisji rewizyjnej i Regionalnej Izby Obrachunkowej, która jednoznacznie stwierdza, że podczas analizy wątpliwości zostały wyjaśnione w uzasadnieniu sprawozdania oraz ustnie przez burmistrza i skarbnik. Skoro firma Gutkowski była zła, to dlaczego miasto nie wystąpiło do sądu? - Cieniem na sprawozdanie z wykonania budżetu za 2016 rok, kładzie się wyrok Sądu Okręgowego we Włocławku w sprawie z firmą Gutkowski. Chciałbym zaznaczyć, że jeżeli było wszystko złe ze strony tej firmy, to moje zdziwienie budzi, że to nie gmina Ciechocinek złożyła pozew do sądu przeciwko firmie Gutkowski, tylko odwrotnie - stwierdził radny Tomasz Dziarski. Radny zacytował opinię biegłych dotyczącą przygotowania oferty w sprawie inwestycji w parkach i wyrok Sądu Okręgowego we Włocławku z 29 czerwca ub.r. Pierwszy cytat pochodził z wyroku sądu: „Należy zwrócić uwagę, że osoby reprezentujące pozwaną gminę, w szczególności burmistrz, nie kwestionowali wykonania robót, a jedynie ich jakość. W toku postępowania wyjaśnione zostało, że technologia zastosowana do budowy ścieżek na terenie parku, wymuszona została treścią programu funkcjonalno-użytkowego, który uwzględniał walory historyczne parku i uwagi konserwatora zabytków. Tak więc to inwestor, w domyśle gmina miejska Ciechocinek, zażądał konkretnego rozwiązania przez wykonawcę, a wykonawca zadanie to spełnił”. Drugi cytat pochodził z opinii biegłego, który badał jakość wykonania inwestycji: „Powstałe problemy w realizacji przedmiotowego zadnia wynikają głównie z fatalnie przygotowanego postępowania przetargowego, w szczególności opisu przedmiotowego zamówienia. Moim zdaniem, tak źle przygotowane postępowanie przetargowe nie powinno być przeprowadzone”. - Inwestycja ta kładzie się cieniem na ten budżet. To nie podlega dyskusji. Ale musimy pamiętać również o tym, że inwestycja ta po raz pierwszy w historii miasta została zrealizowana na zasadzie „zaprojektuj i wykonaj”. Miasto nie miało żadnego doświadczenia w realizowaniu takich projektów. Czas wykonania dokumentacji był wyjątkowo krótki. Cóż, mieliśmy pecha. Trafiliśmy też na taką, a nie inną firmę - mówił radny Jerzy Draheim. - Dziś rozpatrujemy pracę burmistrza w ciągu całego roku. I te pieniądze, te miliony, które zostały wydane na inwestycje, na cele związane ze szkolnictwem, czy w ogóle na funkcjonowanie tego miasta, są równie ważne w pracy bur-

O wyniku głosowania w sprawie absolutorium z realizacji budżetu w 2016 roku, zdecydował finał inwestycji w parkach i wykonanie między innymi alejek parkowych. Na fot. alejka przy Alei Pojednania mistrza i całego urzędu. Chciałbym, żeby to zostało wzięte pod uwagę. - W takim razie, jakie koszty miałaby ponieść gmina, ile pieniędzy trzeba wyrzucić w błoto, aby tego absolutorium nie dać? Kwoty są niebagatelne. A wszyscy tutaj odpowiadamy przed wyborcami. A burmistrz odpowiada i przed wyborcami i przed radą - wyjaśniał radny Marcin Strych. - Pytanie, czy ta inwestycja przyćmiewa inne rzeczy, które zostały wykonane w mieście? Nie mi to rozstrzygać. Natomiast, zapłaciliśmy ogromne kwoty tytułem odszkodowania, tytułem zadań, które nie zostały wykonane, które firma Gutkowski nam naliczyła i które zostały zasądzone. I wydaliśmy te pieniądze zupełnie bez sensu, gdyż alejki w parku Zdrojowym nie nadają się do chodzenia, kuracjusze narzekają, zdrowy człowiek ma problemy, żeby się tam poruszać. I te prace trzeba wykonać jeszcze raz. Budżet to nie tylko inwestycja w parkach Radny Dziarski zauważył, że zasadne byłoby, aby burmistrz złożył apelację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Tego jednak nie zrobił. W związku z czym zgodził się z wyrokiem sądu okręgowego, który dla Ciechocinka był bardzo niekorzystny. Natomiast, radny Strych zwrócił też uwagę, że w parku Zdrojowym oprócz alejek po inwestycji w złym stanie jest też drzewostan - wiele drzew zostało wyciętych, wiele od zakończenia inwestycji uschło. - Ze zrozumiałych względów sprawa rewitalizacji parków zdominowała dyskusję. Była to inwestycja na pewno bardzo ważna dla uzdrowiska, zważywszy na charakter Ciechocinka - mówiła radna Klara Drobniewska. - Obydwa parki są bardzo ważne, ale inwestycja została rozliczona dopiero w ubiegłym roku. Niestety, na niekorzyść gminy. Skarbnik wyjaśniła, że w budżecie cały czas były zabezpieczone pieniądze na rozliczenie tej inwestycji. Owszem przekroczyliśmy wydatki o 300 tys. złotych, ale te które były w budżecie miasta. Natomiast, w stosunku do żądanych przez firmę Gutkowski pieniędzy, zapłaciliśmy mniejszą kwotę. Na budżet 2016 roku oprócz tego rozliczenia składają się także inne prace wykonane w ubiegłym roku: przebudowa nawierzchni ul. Jagiełły, opracowanie do-

kumentacji, budowa sygnalizacji świetlnej ul. Wołuszewskiej, przebudowa nawierzchni ul. Tężniowej, przebudowa ul. Słońskiej, rondo. Jestem radną 19 rok. Obserwuję pracę burmistrza od 1998 roku. W tym roku przypada 20 lat pełnienia przez niego tej funkcji. Kiedy zaczynałam w radzie, budżet, o ile się nie mylę, wynosił 7 mln zł. W tej chwili jest to blisko już 50 mln zł. Ten człowiek przez cały okres sprawowania władzy doprowadzał uzdrowisko do coraz lepszego stanu. Nie popieram tego, co się stało. Ten wyrok mnie również przytłacza. Zwracam jednak uwagę na cały dorobek burmistrza i proszę o głosowanie za udzieleniem mu absolutorium. Gmina bez doświadczenia - Problem zaczął się, kiedy mając bardzo krótki czas na przygotowanie dokumentów aplikacyjnych w celu ubiegania się o środki europejskie, zleciliśmy firmie mającej, jak się wydawało, doświadczenie, dobre referencje, opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego - tłumaczył burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Nie mieliśmy wtedy żadnych doświadczeń, ponieważ tego typu ścieżka, która miała niejako nakreślić założenia przyszłej inwestycji, była przez nas realizowana po raz pierwszy. Dopiero na etapie opracowania projektu technicznego wykonywanego przez firmę Gutkowski, bo przypominam, że całe przedsięwzięcie było realizowane w konwencji „zaprojektuj i wybuduj”, okazało się, że PFU ma charakter w wielu pozycjach tak ogólny, że firma Gutkowski miała duże pole manewru. Na tym etapie rzeczywiście mogłem bazować, tylko i wyłącznie na przekonaniu, że firma, która przygotowywała ten dokument, zrobi to solidnie, rzetelnie i w sposób, który będzie gwarantował prawidłową realizację inwestycji. Kiedy ogłoszony został przetarg i tutaj poszliśmy w niefortunnym jak sądzę kierunku „zaprojektuj i wybuduj”, okazało się, że zaczynają się pierwsze problemy i pierwsze schody. To, że sprawa została skierowana przez firmę Gutkowski do sądu, wynikało przede wszystkim z faktu, że wykonawca oczekiwał kwoty ponad 3 mln zł jako płatności za wymianę gruntu i wyniesienie terenu w obszarze, na którym dziś istnieją korty tenisowe, park linowy, ścianki wspinaczkowe. - Myśmy się na takie rozwiązanie zgodzić nie mogli, a rozstrzygnięcie sądu pokazało, że w tym zakresie mieliśmy ra-

cję. Albowiem z kwoty, będę tu operował okrągłymi wielkościami około 3 milionów 200 tysięcy złotych, sąd orzekł, że należna firmie Gutkowski kwota za wykonanie tego zakresu prac, to jest około 521 tys. zł - wyjaśniał dalej burmistrz. - Sprawa tych nieszczęsnych alejek. Ja chciałbym powiedzieć, że firma Romex, w której firma Gutkowski kupowała materiał, wystawiło świadectwo materiałowe. I w świadectwie przekazanym firmie Gutkowski w sposób jednoznaczny dostawca stwierdził, że ten materiał, po którym my dzisiaj chodzimy, a z którego wykonano alejki, nadaje się do zastosowania wyłącznie na podbudowę, a nie, jako warstwa wierzchnia. Problem zaczął się wtedy, kiedy z przyczyn nikomu nieznanych, jeden z inspektorów Proksenu podpisał akceptację takiego, a nie innego wykonania alejek, działając wbrew interesowi gminy. Tutaj trudno mi ocenić, jakie były przesłanki, natomiast fakt pozostaje faktem, że te alejki rzeczywiście zostały wykonane w sposób nieprawidłowy. Łączne roszczenie firmy Gutkowski wobec Ciechocinka zostało określone na poziomie 6 milionów 200 tysięcy złotych. Rozstrzygnięcie sądowe spowodowało, że miasto zapłaciło wraz z odsetkami i kwotą za roboty dodatkowe o półtora miliona złotych mniej. Sześć do sześciu - Oceniając z perspektywy czasu całą realizację inwestycji, mogę powiedzieć, że być może najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu wyrzucenie tej firmy z placu budowy, tak jak to zrobił burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego. Mając na uwadze fakt, że w grę wchodzą środki europejskie, nie zrobiłem tego - zakończył Dzierżewicz. Za przyjęciem i zatwierdzeniem sprawozdania z wykonania budżetu Ciechocinka za 2016 rok było 6 radnych, przeciw - 1 radny, wstrzymało się - 7 radnych. Za udzieleniem absolutorium Leszkowi Dzierżewiczowi za rok 2016 było ponownie 6 radnych, przeciw - 6 radnych, wstrzymało się - 2 radnych. - Niniejszym rada miejska nie przyjęła rozstrzygnięcia w kwestii udzielenia absolutorium Ciechocinka za 2016 rok - poinformował Marcin Zajączkowski, przewodniczący RM w Ciechocinku. Co teraz grozi burmistrzowi? W zasadzie poza oddziaływaniem efektu psychologicznego, poza tym, że wyborcy dostali sygnał, że ostatnio w kierowaniu miastem nie wszystko było idealne, nic. Gdyby przeciw absolutorium głosowało co najmniej 8 radnych, wówczas konieczne byłoby przygotowanie uchwały o nieudzieleniu burmistrzowi absolutorium. Przyjęcie takiego dokumentu mogłoby skutkować tym, że większość w radzie miałaby prostą ścieżkę ogłoszenia referendum w sprawie odwołania burmistrza. Głosowanie 6 do 6 oznacza, że burmistrz po prostu absolutorium nie otrzymał. Z informacji Gazety wynika też, że być może wkrótce sprawę przebiegu inwestycji w ciechocińskich parkach skontroluje Najwyższa Izba Kontroli. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki


www.kujawy.media.pl

Zdrowie - promocja

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 77, lipiec 2017

7


CIECHOCIŃSKA I 8 I GAZETA nr 77, lipiec 2017

Kultura - wypoczynek

www.kujawy.media.pl


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Miasto

nr 77, lipiec 2017

INWESTYCJE. Znów zgrzyta między Toruńskimi Wodociągami a gminą Aleksandrów w sprawie magistrali wodociągowej - informował pod koniec czerwca na sesji burmistrz Ciechocinka

Woda popłynie z opóźnieniem? Ciechocinek rozpoczął procedurę zmiany dostawcy wody pitnej. Od 1 stycznia 2018 roku większość używanej przez mieszkańców uzdrowiska wody ma pochodzić z Czerniewic, a dostarczana będzie przez Toruńskie Wodociągi. Jednak, czy inwestycja zakończy się w terminie? Do czasu, gdy po odkręceniu kurków w kranach mieszkańcy napiją się wody z Torunia pozostało niecałe pół roku. Tymczasem nad inwestycją - jak wynika z informacji burmistrza Ciechocinka przekazanej radnym pod koniec czerwca na sesji - gromadzą się ciemne chmury. - Obecnie czekam na spotkanie z zarządem Toruńskich Wodociągów, ponieważ szefostwo tej firmy nie może znaleźć porozumienia z przedstawicielami gminy Aleksandrów w zakresie obniżenia opłat za umieszczenie urządzeń w pasie drogowym. Te opłaty są tam

bardzo wysokie. TW rozważają możliwość, na odcinku Szlaku Bursztynowego, przeniesienia lokalizacji i umieszczenia magistrali wodociągowej w pasie starej drogi „A1” pomiędzy „A1” a autostradą - mówił Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka. Burmistrz dodał też, że wszystkie pozostałe odcinki byłyby realizowane zgodnie z wcześniej opracowaną dokumentacją. Natomiast, różnica w cenie jest taka, że za jeden metr kwadratowy urządzenia zlokalizowanego w pasie drogowym w obszarze gminy Aleksandrów w Szlaku Bursztynowym TW mają zapłacić 150 złotych, natomiast za umieszczenie tego samego urządzenia w pasie drogowym autostradowym - 16 złotych, prawie dziesięć razy mniej - stwierdził Dzierżewicz. - W przypadku realizacji zadania według aktualnej koncepcji i dokumentacji prezes Majewski zapewnia, że bez żadnego problemu

do końca roku to zadanie ma szansę realizacji. Natomiast, w przypadku zmiany lokalizacji, sygnalizuje możliwość opóźnienia o dwa miesiące, do lutego 2018 roku - wyjaśniał burmistrz. Wójt gminy Aleksandrów Kujawski, Andrzej Olszewski jest zaskoczony tłumaczeniami burmistrza Ciechocinka. Stanowczo odpiera ewentualny zarzut, że gmina Aleksandrów ustaliła tak wysokie stawki, aby utrącić inwestycję. Po pierwsze stawki za umieszczenie urządzeń technicznych na terenie gminy nie były zmieniane od 13 lat. Obowiązują od 2004 roku, więc trudno je uznać za wygórowane. Nie jest prawdą, że w przypadku rurociągu opłata wynosiłaby 150 zł od metra bieżącego. To jest stawka bazowa, będąca podstawą wyliczeń. Faktycznie można mówić o kwocie około 30 zł za metr bieżący rurociągu, wielokrotnie mniej niż

podaje radnym burmistrz Dzieżewicz. W Torunia taka stawka wynosi 220 zł. Jest więc zdecydowanie wyższa niż obowiązująca w gminie Aleksandrów Kujawski. Toruńskie Wodociągi w sprawie obniżenia stawek do gminy nie zwracały się, więc trudno mówić o braku porozumienia. Ale i tak jednemu podmiotowi gospodarczemu nie można byłoby stawki obniżyć, bo byłaby to złamaniem przepisów o równym traktowaniu wszystkich podmiotów gospodarczych. - Decydując się na inwestycję, Toruńskie Wodociągi musiały przewidywać, że będą ponosili coroczne koszty wbudowania rurociągu w grunty. Takie opłaty zostały zresztą oszacowane w Koncepcji Technicznej, stanowiącej podstawę zawarcia umowy o budowie magistrali wodociągowej przypomina wójt Olszewski. Mariusz Strzelecki Stanisław Białowąs

9

KSIĄŻKA. O Ciechocinku w minipowieści

Uzdrowisko na kartach Minipowieść „Turnus”, debiut literacki warszawskiego dziennikarza Tadeusza Porębskiego, to owoc wieloletnich obserwacji niebywale barwnych klimatów sanatoryjnych. Książka opiera się na wątkach obyczajowym, miłosnym i sensacyjnym, ale dominują scenki rodzajowe z codziennego życia kuracjuszy oraz opisy postaci przewijających się podczas turnusu. Akcja rozgrywa się w Ciechocinku, jednak mogłaby toczyć się w każdym polskim uzdrowisku. (strz)

W SĄSIEDNIEJ GMINIE W piątek, 11 sierpnia, o godz. 21.00 w kościele farnym pw. św. Jadwigi Śląskiej w Nieszawie odbędzie się „IX Organowy Koncert przy Świecach”. Przy zabytkowych organach zasiądzie Andrzej Szadejko, wirtuoz tego instrumentu, kolejny uczeń legendy polskiej organistyki prof. Joachima Grubicha, który wystąpił cztery lata temu, i który go polecił. (ww)

RZEKA WISŁA. Przez lata niewykorzystana atrakcja Ciechocinka

Ciechocińscy odkrywcy walorów Wisły W historii Ciechocinka Wisła odegrała znaczącą rolę. Przez wieki stanowiła ona realne zagrożenie dla jego istnienia i funkcjonowania. Budowa wałów wiślanych zagrożenie to w sposób zasadniczy niwelowała. Pomimo swego oddalenia od centralnej części miasta, zawsze stanowiła też jedną z jego głównych atrakcji. Nie dziwi więc fakt, że przejażdżka łodzią czy statkiem po Wiśle znajdowała się w każdym programie pobytu w Ciechocinku. Pobyt prezydenta RP Ignacego Mościckiego w Ciechocinku w dniach 3 VI 2 VII 1932 r. uatrakcyjniony został pływaniem łodzią po Wiśle. Po 1945 r. przez wiele kolejnych lat zapomniano o jej naturalnych walorach historycznych, kulturowych i turystycznych. Na początku lat 60-ych XX w. komisariat Milicji

Motorówka cumowała przy nadwiślanym brzegu, w pobliżu którego milicja pobudowała szopę do przechowywania sprzętu, zbiorników z paliwem itp. To z tego okresu zapamiętano nazwiska Dąbrowskiego i Postracha - pierwszych milicjantów patrolujących motorówką Wisłę latem. Po nich, kolejnymi milicjantami pełniącymi służbę patrolową byli Włodzimierz Pogorzały i Krzysztof Pietrzykowski.

amatorów wędkarstwa do postawienia własnych szop, które z czasem zyskały określenia „budy”. Pierwszymi cywilnymi osobami, które miały własne nadwiślańskie „budy” byli panowie: Bolesław Iwiński, Henryk Chojnacki, Franciszek Góralski. W następnych latach zwiększała się liczba postawionych „bud”. Wśród kolejnych ich posiadaczy znajdowali się m.in: Stanisław Chmielewski, Zdzisław Bogusławski, Szczepan Zrazek, Henryk Nogowski, Eugeniusz Dębski, Aleksander Szczęsny, Zbigniew Tarnecki, Zbigniew Bratkowski, Bogdan Bojanowski, Franciszek Chmurzyński, Roman Maykowski, Gabriel Szalkowski, Józef Dębski (wieloletni prezes Koła Wędkarskiego PZW w Ciechocinku).

Wybudowanie pierwszej milicyjnej budki zachęciło kilku ciechocińskich

Ci ludzie jako pierwsi docenili walory Wisły i zrozumieli moc pozytywnych

Obywatelskiej w Ciechocinku w okresie letnim (od maja do września) utworzył nad Wisłą punkt patrolowy. Służbową motorówką kontrolowali bezpieczeństwo letników przebywających nad rzeką. Ludzie Wisły

zmian, które ta rzeka niesie w sobie. O posiadaniu własnej łodzi nikt jeszcze z tej grupy nie myślał. Dopiero Henryk Nogowski i Gabriel Szalkowski dokonali przełomu i własnymi siłami zbudowali sobie łodzie. To oni stali się swego rodzaju pionierami, którzy otworzyli nowe, szersze horyzonty związane z uatrakcyjnianiem pobytu nad Wisłą. Dodatkową atrakcją pobytu nad Wisłą była przystań wiślana, którą stanowiła ściągnięta z Torunia barka zaczepiana na wiosnę do ciechocińskiego brzegu. Jesienią barka ta odpływała do Torunia. W okresie letnim na trasie Ciechocinek-Toruń pływał statek wycieczkowy „Wodnik”, na pokładzie którego w godzinach 19-22 mieszkańcy i kuracjusze bawili się na tanecznych dancingach. Bogata iluminacja świetlna i przyjemne dźwięki muzyki

Cyganie pod tężniami W tym roku XXI Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów w Ciechocinku odbył się 14 i 15 lipca pod patronatem Króla Romów Henryka Nudziu Kozłowskiego. Festiwal tradycyjnie na stadionie

miejskim przy ulicy Tężniowej zgromadził rzeszę fanów muzyki romskiej, ale nie tylko. Ze sceny bowiem płynęła również muzyka, którą można określić jako disco. Podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki i Kultury Romów w

Ciechocinku można było posłuchać takich wykonawców, jak: Monika Rigo - Węgry, Nikos Rusketos i zespół Orfeusz - Grecja, Vasyl Zhadan Ukraina, Surmajovcy - Czechy, Artur Szewczyk i Zespół Thaghar - Niemcy, Teatr Muzyczny Rada - Białoruś,

płynące z pokładu „Wodnika” stwarzały niezapomnianą atmosferę. Ta atmosfera i nadrzeczne spotkania grupy ciechocińskich wędkarzy zrodziły więzi poznawcze i przyjacielskie. Ruch społeczny na rzecz ratowania walorów Wisły Ten zwrot ku Wiśle dokonywał się także w innych nadwiślańskich miastach. To na bazie bliskich wzajemnych relacji powstała atmosfera, która umożliwiła pozytywne postrzeganie roli Wisły. Ta zmiana doprowadziła do powstania w 2014 r. fundacji Rok Rzeki Wisły. Od Krakowa, Solca nad Wisłą, Warszawy rozpoczął się proces narodzin idei 2017 - Rok Rzeki Wisły. W gronie kolejnych miast włączających się w ideę 2017 - Rok Rzeki Wisły znalazły się Płock, Toruń, Ciechocinek. Powoli rodził się oddolny obywatelski

Balkan Ekspres - Bałkany, Don Vasyl i Gwiazdy Cygańskiej Pieśni - Polska, Dziani - Polska, Don Vasyl Junior i Elza - Polska, Zespół Terne Roma Polska, Marina Suchoviy - Gruzja, Duet wirtuozów akordeonów Lautary - Mołdawia, Prezydento - Kanada, Zespół Letisja - Szwecja, Dźulka Bolovan - Słowacja, Carmen - Polska, debiutująca młodzież: Natasha,

ruch społeczny, który ukierunkowany był na szerokie działania. Nadszedł czas, że przedstawiciele tego ruchu poczuli odpowiedzialność za rozwój i ochronę Wisły. Poprzez swe działania pełne pasji, energii i siły pragną oni na nowo wyeksponować naturalne piękno rzeki. To wyeksponowanie inspiruje i wzbudza zainteresowanie. Temu zainteresowaniu uległo już wiele nadwiślańskich samorządów, które przekonały się, że z walorów Wisły można i warto korzystać. Źródłem inspirującym powstanie idei 2017 - Rok Rzeki Wisły była 550. rocznica Pierwszego Wolnego Flisu. To w 1467 r. doszło do początków wolnej żeglugi na Wiśle, która w sposób znaczący przyczyniła się do powstania potęgi ekonomicznej i gospodarczej ówczesnej Rzeczpospolitej. Andrzej Łozicki

Princesa, Dziulian, Siencio, Princo, Giovanni, Beata Łapińska - Polska, Kamilla - Polska. Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów w Ciechocinku połączony był w tym roku z jubileuszem 55-lecia pracy artystycznej Don Vasyla Szmidta, jego twórcy. (strz)


CIECHOCIŃSKA I 10 I GAZETA nr 77, lipiec 2017 MUZYKA. XIII Wielka Gala Tenorów w Ciechocinku

Śpiewacy w muszli

Na scenie Antonella De Chiara z Włoch Przez drugi lipcowy weekend w Ciechocinku trwała XIII Wielka Gala Tenorów. Wielbicielom muzyki operowej i operetkowej nie przeszkadzał w parku Zdrojowym nawet deszcz. Pierwszego wieczoru odbył się turniej polskich akademii muzycznych, czyli ogólnopolski konkurs wokalny - turniej tenorów. Sobotni koncert „Gala Tenorów” poprowadziła Alicja Węgorzewska (mezzosopran), a

wystąpili tenorzy: Mirosław Niewiadomski, Łukasz Gaj, Adam Sobierajski i dyrektor gali Dariusz Stachura. Niedziela w Muszli Koncertowej to „Wieczór Gwiazd”. Ciechocińskiej publiczności zaprezentowali się: gwiazda scen operowych Antonella De Chiara z Włoch (sopran) oraz Romuald Tesarowicz (bas), Dariusz Stachura (tenor), Mateusz Stachura (baryton), Hubert Stachura (baryton). Tekst i fot. (strz)

Kino „Zdrój” W lipcu kino „Zdrój” przy ulicy Żelaznej planuje zagrać: - „Rock dog” - bajka w 2D, bajka, animacja, prod. USA, Chiny, 28.07 (piątek) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 29.07 (sobota) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00)

INTERPELACJE. Co z parkingami przy ulicach Św. Brata Alberta i Kościuszki? - pyta radny Marcin Strych

Improwizowane parkingi na celowniku Ostatnio w centrum Ciechocinka powstały dwa parkingi w miejscu, gdzie kiedyś były zabytkowe budynki. Jeden z nich znajduje się w strefie uzdrowiskowej A, drugi w strefie B, ale bezpośrednio graniczy ze strefą A. Oba należą do znanych w Ciechocinku przedsiębiorców. 26 czerwca podczas absolutoryjnej sesji Rady Miasta w Ciechocinku w sprawie tych nadliczbowych miejsc postoju samochodów interpelował radny Marcin Strych. - Pierwsza moja interpelacja dotyczy, nazwę to kolokwialnie, „samowoli parkingowej” w centrum uzdrowiska - mówił radny Marcin Strych. - W ostatnim czasie pojawił się w mojej ocenie nowy dziki parking przy ul. Kościuszki. Wydaje się, że jest to strefa uzdrowiskowa „A”. I jeszcze jeden parking podobne-

go typu zlokalizowany w obrębie ulic Zdrojowa, Św. Brata Alberta. Chciałem zapytać burmistrza, jakie zamierza podjąć kroki prawne, administracyjne, aby takie parkingi w centrum miasta jednak nie powstawały? Burmistrz Leszek Dzierżewicz radnemu odpowiedział na piśmie. Napisał, że w obydwu przypadkach parkingi powstały na gruntach prywatnych, a fakt rozpoczęcia takiej działalności nie został zgłoszony w ciechocińskim urzędzie. W jednym przypadku, ze względu na zjazd przez chodnik, a nie na drogę publiczną, Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy podjął działania mające uniemożliwić takie praktyki (chodzi o wyjazd z parkingu przy ul. Kościuszki bezpośrednio na pasy dla pieszych, wyjazd został zablokowany barierką). - Według informacji właściciela, działalność ma charakter tymczasowy -

W sierpniu w kinie będzie można obejrzeć m.in.: - „Paryż może poczekać” - komedia romantyczna, prod. USA, 6.08 (niedziela) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 7.08 (poniedziałek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00); - „Auta 3” - bajka dla dzieci 2D, animacja, komedia, prod. USA, 11.08 (piątek) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 12.08 (sobota) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00); - „Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara” - przygodowy, fantasy, prod. Australia, USA, 11.08 (piątek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 12.08 (sobota) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00); - „Kapitan Majtas” - bajka dla dzieci 2D, animacja, komedia, prod. USA, 18.08 (piątek) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 19.08 (sobota) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00); - „Babskie wakacje” - komedia, prod. USA, 18.08 (piątek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 19.08 (sobota) o godz. 19.00; - „Mała wielka stopa”- bajka dla dzieci w 2D, animacja, prod. Belgia, Francja, 21.08 (poniedziałek) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 22.08 (wtorek) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00); - „Valerian i miasto tysiąca planet” - akcja, sci-fi, fantasy, prod. USA, Francja, 30.08 (środa) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 31.08 (czwartek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00).

www.kujawy.media.pl

Rozmaitości

Parking przy ulicy Kościuszki z wyjazdem na pasy przez Kopernika, zablokowanym ostatnio przez właściciela drogi - ZDW w Bydgoszczy

Wjazd na parking od strony ulicy Św. Brata Alberta pisał burmistrz. W sprawie parkingu prowadzonego przez właściciela Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego burmistrz zapewnił, że podejmie działania wyjaśniające.

nia parkingów w strefach uzdrowiskowych A i B mówi ustawa o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych?

Można dodać, że parking przy ulicy Kościuszki w obrębie działki spalonego dawnego Hotelu Mullera znajduje się w strefie uzdrowiskowej B (tak przynajmniej wynika z mapki), ale już graniczące z nim ulice Kościuszki i Zdrojowa są w strefie A. Parking zasłonięty jest wystawą poświęconą jubileuszom Ciechocinka.

Art. 38a ustawy mówi, że w strefie A ochrony uzdrowiskowej zabrania się m.in. parkingów naziemnych o liczbie miejsc postojowych większej niż 15 procent miejsc noclegowych w szpitalach uzdrowiskowych, sanatoriach uzdrowiskowych i pensjonatach, nie większej jednak niż 30 miejsc postojowych, oraz parkingów naziemnych przed obiektami usługowymi o liczbie miejsc postojowych nie większej niż 10.

Wzmiankowany przez radnego parking przy ulicach Zdrojowa/Brata Alberta przez ulicę sąsiaduje z sanatorium „Kolejowym” i z tabliczki wynika, że przeznaczony jest wyłącznie dla aut gości tego sanatorium. Niestety nie przylega bezpośrednio do działki, na której znajduje się sanatorium „Kolejowe”. Jest natomiast w strefie uzdrowiskowej A. A co na temat urządza-

Natomiast w strefie B ochrony uzdrowiskowej zabrania się między innymi parkingów naziemnych o liczbie miejsc postojowych powyżej 50, z wyjątkiem podziemnych i naziemnych parkingów wielopoziomowych. Tekst i fot. (strz)

Słupek na klucz do parku Podczas sesji absolutoryjnej w czerwcu radny Marcin Strych poruszył sprawę parkowania samochodów w parku Zdrojowym między innymi podczas imprez w Muszli Koncertowej. - Jeszcze jedna sprawa, do której chciałem wrócić, a która jest w mojej ocenie i ocenie gości uzdrowiska, dość oburzająca. Chodzi o nagminne parkowanie samochodów w parku Zdrojowym. Jeszcze w tym roku sugerowałem, aby zamontować urządzenia, które uniemożliwią wjazd sa-

mochodów do parku. Przypomnę, że obowiązuje tam całkowity zakaz ruchu - mówił radny Marcin Strych, który dodał, że rozumie, że jest tam restauracja, że są imprezy, które wymagają wjazdu sprzętu chociażby z nagłośnieniem. - Ale panie burmistrzu, sam pan pewnie zauważył, że podczas imprez, nawet, jeśli jest to koncert jednego wokalisty, za muszlą tworzy się po prostu parking - kontynuował radny. - Sugerowałbym montaż na wjazdach takich podnoszonych ograniczników metalowych na kluczyk. Służby miej-

skie mogłyby mieć klucze do nich. Znaki drogowe, jak widzimy, nie są respektowane. A nie wygląda to dobrze, bo te samochody stoją na terenie zielonym, rozjeżdżają kostkę. Burmistrz Leszek Dzierżewicz odpowiedział radnemu, że działania policji w tej sprawie nie przynoszą efektu. Dlatego na środku wjazdu do parku zostanie zamontowany słupek na klucz. Burmistrz przypomniał jednak, że kilka lat temu taki słupek już w parku był, lecz został zniszczony. (strz)


www.kujawy.media.pl

„Niech żyje Polska!“. To miały być ostatnie słowa Wacława Ceglewskiego, mieszkańca Ciechocinka i Franciszka Banasia, zanim zostali powieszeni przed 75 laty, 14 sierpnia 1942 roku w Greven (Westfalia) w Niemczech. Wacław Ceglewski pochodził z Ciechocinka, Franciszek Banaś z Ujsołów. Obaj trafili do niewoli w czasie kampanii wrześniowej 1939 roku. Jako żołnierze byli najpierw jeńcami wojennymi, a po roku otrzymali status robotnika cywilnego. Konkretnie oznaczało to pracę przymusową na rzecz III Rzeszy. Niemiecki historyk Christoph Leclaire (lat 52) z Münster/ Westfalia, od lat już zajmuje się losami polskich robotników przymusowych. Historia Wacława Ceglewskiego jest jedną z nich. Na jego temat Leclaire znalazł już wiele informacji, a to np., że Wacław Ceglewski urodził się 13 lutego 1921 r. w Aleksandrówce koło Ciechocinka. Jego rodzice to Maksymilian Ceglewski, z zawodu cieśla i Antonina Ceglewska, z domu Tomaszewska. Rodzina Ceglewskich mieszkała prawdopodobnie w piętrowym budynku z czerwonej cegły przy ulicy Narutowicza 41 lub 57 w Ciechocinku. Ochrzczony został 27 lutego1921 w kościele pw. Piotra i Pawła w Ciechocinku. Wacław miał pięcioro rodzeństwa: dwóch starszych braci: Stanisława i Damazego oraz siostrę Stanisławę, jak również dwóch młodszych braci: Władysława i Zdzisława. W rubryce zawód napisano fryzjer. Jako żołnierz 14. Pułku Piechoty dostał się do niewoli 17 września 1939 roku pod Tarnopolem (nr jeńca 724) i został deportowany do Niemiec, do obozu dla jeńców wojennych – Stalag VI A w Hemer (Westfalia). Po roku, 27 września 1940 roku został „zwolniony“ z niewoli, aby stać się „robotnikiem cywilnym“ i pracować przymusowo w Niemczech. Na początku Urząd Pracy w Münster skierował go do pracy w firmie przewozowej w Greven, a później zatrudniony był w gospodarstwie rolnym w Handorf. Prawdopodobnie od początku czerwca 1941 pracował w firmie Hiltruper Röhrenwerke w pobliżu Münster. Tam po kilku miesiącach został zatrzymany przez gestapo – tajną policję państwową z Münster, za rzekome stosunki z niemiecką kobietą lub dziewczyną, co wtedy obłożone było najsurowszą karą. W tym miejscu należy wspomnieć siódmy punkt z 10-punktowej instrukcji do użytku służbowego noszącej tytuł:

nr 77, lipiec 2017

11

Wacław Ceglewski z Ciechocinka powieszony 14 sierpnia 1942 roku

Godność człowieka jest nietykalna zawiśli. Gdy nakładano im pętle, obaj strasznie krzyczeli. Później nastąpiły jeszcze tylko krótkie drgawki.“

Miejsce ku pamięci straconych Polaków „Obowiązki robotników i robotnic cywilnych narodowości polskiej podczas ich pobytu w Rzeszy”, którą odczytywano robotnikom, bo była ona przeznaczona tylko do słownego przekazu. Brzmiał on: „Spółkowanie z kobietą niemiecką lub z mężczyzną niemieckim względnie zbliżenie niemoralne do nich będzie karane śmiercią”. Wacław Ceglewski i Franciszek Banaś spędzili wiele miesięcy na gestapo w Münster, aż do 14 sierpnia 1942 roku, czyli do dnia w którym zostali powieszeni w pobliżu Greven, bez wyroku sądowego, za rzekome lub prawdziwe kontakty z niemieckimi kobietami. Policja i członkowie SA w dniu egzekucji sprowadzili 80100 Polek i Polaków z Greven w zalesione Góry Bockholt. Tam też znajdowało się odgrodzone miejsce stracenia, w pobliżu ulicy, na skraju trzęsawiska. Szubienica umieszczona była między dwoma drzewami, a pod nią znajdował się stół z ruchomym podestem. Stół ten zbudowany został wcześniej przez urzędowego stolarza i przewieziony sa-

Kary za włamania Do włamania do pomieszczeń gospodarczych wędkarzy doszło w sobotę (24 czerwca) w Ciechocinku. Policjanci, którzy pracowali na miejscu ustalili, że nieznani wówczas sprawcy włamali się do czterech pomieszczeń gospodarczych, z których wynieśli sprzęt wędkarski i paliwo. Pokrzywdzeni wycenili straty na 7100 złotych. Informacja o włamaniu trafiła również do dzielnicowego. Funkcjonariusz szybko skojarzył, że przed włamaniem kontrolował samochód, którego kierujący

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Historia

przewoził duże nożyce do cięcia metalu. Takimi samymi posłużyli się sprawcy włamania. Dzielnicowy pojechał do domu kierującego i to był strzał w dziesiątkę. Mężczyzna wraz ze swoim kompanem właśnie przepakowywali skradzione wędkarzom przedmioty. Szybko okazało się, że 20 i 21-latek nie działali sami. Do policyjnego aresztu dołączyli pozostali zatrzymani 18, 19 i 20-latkowie. Policjanci odzyskali wszystkie skradzione przedmioty. Cała piątka zatrzymanych usły-

mochodem-śmieciarką na miejsce egzekucji przez urzędowego dozorcę. W czasie egzekucji obecni byli burmistrz i kierownik grupy lokalnej NSDAP z Greven oraz jeden nauczyciel. Gestapo przyjechała bezpośrednio z Münster na miejsce zdarzenia. Jeden z obecnych żandarmów opisał to zdarzenie następująco: „Trochę później przybyły liczne samochody z Münster z urzędnikami Gestapo i kilku cywilów, a także auto z dwoma mężczyznami, których ręce związane były na plecach.(…) Jeden z nich (Banaś) miał 28 lat, wysoki i dobrze zbudowany, miał na sobie niebieski garnitur z cieniutkimi jak igła paskami; dobrze wyglądał. Ten drugi (Ceglewski) był niższy, trochę młodszy (21) niż ten wysoki i nie tak dobrze ubrany. Po tym, jak ludzie z Gestapo przyprowadzili obu Polaków do miejsca stracenia, zostało im przeczytane pismo. (…) Po przeczytaniu tego pisma widziałem, jak dwaj Polacy weszli na górę i zarzucili pętle na szyje skazanych, i w tym momencie podest opadł, a oni

szała zarzuty włamania i usiłowania włamania. Dodatkowo jeden z zatrzymanych miał przy sobie marihuanę i teraz odpowie również za posiadanie narkotyków. Jak informuje nas prokurator rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim, czterej sprawcy zgodzili się na dobrowolne poddanie się karze na rok więzienia z warunkowym zawieszeniem kary. Wobec jednego ze sprawców, już w przeszłości karanego, prokuratura wystąpi o rok bezwzględnego więzienia. Niebawem akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu.

(kpp, bis)

Po powieszeniu wszyscy obecni Polacy i Polki musieli przejść obok straconych ziomków, w celu odstraszenia. Zgon Franciszka Banasia i Wacława Ceglewskiego stwierdził lekarz miejski z Münster. Ciała otrzymał Instytut Anatomii w Münster. To, co z nich później pozostało, zostało pogrzebane na cmentarzu w Greven. Gestapo jednoznacznie zarządziła, że przyczyna śmierci nie powinna znaleźć się w registrze zgonów. Dlatego rodzina w Polsce nie dowiedziała się wszystkiego o ich losie. Po 1945 roku nikt odpowiedzialny za zamordowanie Wacława Ceglewskiego i Franciszka Banasia nie został ukarany. Zdarzenie to na długi czas zapadło w „zapomnienie“. Dzięki społecznemu zaangażowaniu grupy ministrantów istnieje od 2001 roku miejsce pamięci w pobliżu miejsca egzekucji. Niestety, jest ono z powodu oddalenia prawie nieznane społeczeństwu. Nie można też dowiedzieć się tam nazwisk ofiar. Samo miasto Greven unikało długo wzięcia odpowiedzialności za ten stan. Dopiero dzięki inicjatywie stażystów w miejskiej administracji 3 listopada 2017 roku zostaną utworzone oficjalne miejsca pamięci w postaci „kamieni do potknięcia“, tzw. Stolpersteine, w centralnym miejscu, bo na rynku w Greven. (http://www.stolpersteine.eu/en/home) Publikacje Ch. Leclaire‘a na temat prześladowania robotników przymusowych w języku niemieckim zostały wydane przez Archiwum Miasta Greven w „Grevener Geschichtsblätter” nr: 7 i 8. Można je przeczytać: (https://www.greven.net/geschichte-downloads)

Christoph Leclaire

Tłumaczenie:

Krystyna Janaś-Weiss

Tłumaczenie tekstu z tablicy w miejscu pamięci. Zatytułowana została: „Godność człowieka jest nietykalna” To miejsce pamięci poświęcone jest tym dwom polskim robotnikom przymusowym, którzy w roku 1942 w pobliżu dzisiejszego Boltenmoor i Hünenberg zostali skazani na śmierć na szubienicy, bez żadnej możliwości praworządnej i prawnej obrony. Ich śmierć stanowiła propagandowe odstraszenie dla wszystkich ówczesnych polskich robotników przymusowych, którzy w pażdzierniku (tutaj jest błąd, bo powinno być w sierpniu) 1942 musieli być świadkami tej egzekucji. Tamto miejsce stracenia w pobliżu dzisiejszego rezerwatu przyrody „Boltenmoor“ znajduje się stąd tylko ok. 500 m. Nasza pamięć dotyczy wszystkich niesłusznie zamordowanych i maltretowanych robotników przymusowych w czasie trwania Trzeciej Rzeszy! Przy tej okazji chcielibyśmy wspomnieć także 4 kobiety z Greven, które niewinnie zostały umieszczone w obozie koncentracyjnym i musiały ponosić poniżające człowieka konsekwencje narodowosocjalistycznej ideologii rasowej, z powodu niesprawiedliwych obwinień i denuncjacji za „niedozwolone obcowanie“, czyli tzw. hańbę rasową, a więc za utrzymywanie kontaktu z ludźmi „niższych ras“, w tym przypadku z polskimi robotnikami przymusowymi. Trzeba w tym miejscu rzeczywiście wyraźnie zwrócić uwagę na to, że wszystkie te osoby nie zrobiły nic, czego jeszcze dzisiaj musiałyby się wstydzić. Wręcz przeciwnie, oni wszyscy zostali ukarani za swoje człowieczeństwo. A tak na marginesie należy wspomnieć, że to miejsce pamięci powstało i zostało wykonane w ramach projektu „Big Bagger“- młodzież katolicka w akcji, Diecezji Münster, przez ministrantów z kościoła pw. św. Jana Chrzciciela z Gimbte oraz GmbH Bockholter Berge, 14-17 czerwca 2001.

Ktokolwiek zna, ktokowiek wie Nie wszystko w sprawie Wacława Ceglewskiego zostało zbadane, dlatego Christoph Leclaire chciałby jeszcze więcej dowiedzieć się o nim, szczególnie o jego rodzinie i życiu w Ciechocinku. Przede wszystkim jednak chciałby mu, jako ofierze niemieckiego faszyzmu, przywrócić realną twarz, podobnie jak się to udało w przypadku Franciszka Banasia. Dlatego historyk zwraca się z prośbą do Czytelników i mieszkańców Ciecho-

Sprzęt zabrali z samochodu

Okradli muzyków Do kradzieży doszło w nocy z 2 na 3 lipca w Ciechocinku z niezamkniętego samochodu. Wartość skradzionego sprzętu to ponad jedenaście tysięcy złotych. Dzięki pracy operacyjnej aleksandrowskich kryminalnych w sobotę (3 lipca) zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy dokonali tej kradzieży. Zatrzymani to 30 i 36-letni mieszkańcy powiatu aleksandrowskiego. Dodatkowo zatrzymany 30-latek był poszukiwany nakazem doprowadzenia do więzienia. Zatrzymani mężczyźni spędzili noc w policyjnym areszcie. Usłyszeli już zarzuty kradzieży. Sprzęt muzyczny został odzyskany w całości i zwrócony właścicielowi.

(kpp)

cinka, Aleksandrowa Kujawskiego oraz okolicznych wsi o pomoc. Kto wie coś o Wacławie Ceglewskim, względnie o jego rodzinie, czy żyje ktoś z krewnych, czy ktoś ma jakieś dokumenty lub zdjęcia z nim? Za każdą informację, choćby nawet z pozoru mało ważną, będzie bardzo wdzięczny! W tej sprawie redakacja Gazety Aleksandrowskiej. prosi o kontakt. Wiadomości przekażemy autorowi. Stanisław Białowąs, tel. 600-15-68-05, email: stanislaw.bialowas@wp.pl

Ciechocinianin włamał się, ale spłoszył go alarm We wtorek (12 lipca) funkcjonariusze wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim, ustalili i zatrzymali sprawcę włamania do sklepu. Włamanie miało miejsce w nocy z 10 na 11 lipca, w miejscowości Stawki. Sprawcą zdarzenia okazał się 41-letni mieszkaniec Ciechocinka, który dostał się do wnętrza sklepu poprzez wyważenie drzwi wejściowych. Mężczyzna po dostaniu się do wnętrza, nic jednak nie ukradł. Spłoszył go prawdopodobnie załączony alarm. Ciechocinianinowi (12 lipca) przedstawiono zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał i dobrowolnie poddał karze. (kpp)


CIECHOCIŃSKA I 12 I GAZETA nr 77, lipiec 2017

www.kujawy.media.pl

Rozmaitości

BEZPIECZEŃSTWO. Bliżej do potrzebujących pomocy

UROCZYSTOŚĆ. Na terenie dawnego cmentarza żydowskiego przy ulicy Wołuszewskiej odsłonięto pamiątkową tablicę

Ciechocinek ma karetkę, ale tylko na dwa miesiące Pamięci ciechocińskich Żydów Dotąd, w razie konieczności do Ciechocinka dojeżdżała karetka wraz z zespołem ratowniczym z Nieszawy oddalonej o 8 kilometrów. Po wieloletnich staraniach karetka powróciła do Ciechocinka, ponieważ 9 lat temu tutaj była. Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz w towarzystwie parlamentarzystów: senatora Józefa Łyczaka i posłanki Joanny Borowiak uroczyście, 3 lipca przekazał klucze do karetki kierowcy Jarosławowi Markiewiczowi, który jest jednocześnie ratownikiem.

Może jednak dziwić fakt, że z przekazania samochodu i to tylko na dwa miesiące uczyniono wielkie widowisko z udziałem wojewody i parlamentarzystów, głosząc wielki sukces. Dlaczego w tym roku karetka będzie działała tylko przez dwa miesiące? Generalnie od lat o karetkę w uzdrowisku starało sie wiele osób i środowisk. Udało się ją załatwić dwóm radnym z Ciechocinka Pawłowi Kanasiowi i Krzysztofowi Czajce - o czym poinformowali opinię publiczną na sesji 29 maja. Radny Kanaś wyjaśniał powód krótkiego czasu stacjonowania zespołu medycznego podczas tej samej sesji: - W tegorocznym budżecie nie zakładano w ogóle powstania nowego zespołu - mówił radny. Dodał też, że być może znajdą się pieniądze, żeby karetka została do końca roku. Natomiast od 1 stycznia 2018 roku karetka pogotowia będzie stacjonowała w Ciechocinku już na stałe. (strz)

Fot. nadesłana

Na uroczystość przybyli m.in: burmistrz Leszek Dzierżewicz, reprezentacja miejskich radnych, st. bryg. Rafał Wesołek, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Aleksandrowie Kujawskim. Ks. prałat Grzegorz Karolak poświęcił pojazd. Nikt nie wątpi, że w uzdrowisku,

w którym w ciągu roku przebywa około 120 tys. kuracjuszy potrzebny jest zespół ratowniczy i to nie tylko na dwa miesiące, jak zapowiedziano.

Przekazanie kluczyków ambulansu zespołowi ratowników

Rzadko się zdarza, aby w naszym regionie, na jakimś wydarzeniu zjawiło się na raz tak wielu znakomitych gości, a tak właśnie było podczas uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej na miejscu dawnego cmentarza żydowskiego w Ciechocinku, jaka odbyła się 29 czerwca. Uroczystość miała zacząć się w samo południe, ale wszyscy czekali z lekkim podekscytowaniem na spodziewanych gości. Wśród czekających Guta Edelman-Majchrowska fundatorka obelisku oraz Paweł Ładowski z Warszawy, którzy razem Eliezerem Grynfeldem - Lolkiem z Izraela postanowili upamiętnić ciechocińskich Żydów obeliskiem. Burmistrz Leszek Dzierżewicz i jego zastępca Marian Ogrodowski co chwilę spoglądali w miejsce, skąd mieli pojawić się goście. I tuż po dwunastej, w całkiem zwykłej miejskiej taksówce, przybył naczelny rabin Polski Michael Szudrich. Następnie z czarnej limuzyny, która podjechała pod miejsce, gdzie miała odbyć się ceremonia, wysiadł proboszcz ciechocińskiej parafii katolickiej Grzegorz Karolak, a za nim ks. Bp. Wiesław Mering, któremu towarzyszyli inni księża, wśród nich kanclerz kurii włocławskiej ks. prałat Artur Niemira, ks. prałat. Dariusz Kaliński kustosz bazyliki Wniebowzięcia i sanktuarium Urodzin i Chrztu św. w Zduńskiej Woli oraz ks. infułat Marian Bronikowski wikariusz biskupi rejonu sieradzkiego. Zgodnie ze zwyczajem otwarcia uroczystości dokonał gospodarz burmistrz Leszek Dzierżewicz, powitał gości i opisał drogę, która rozpoczęta kilka lat temu, spotkaniem z naczelnym rabinem Polski doprowadziła do finału, którego świadkami byli wszyscy zgromadzeni przed kirkutem. Cmentarz żydowski funkcjonował w Ciechocinku od 1916 r. Okres

Fot. nadesłana

W remizie Państwowej Straży Pożarnej w Ciechocinku od 1 lipca br. stacjonuje karetka. Oficjalne jej przekazanie odbyło się z wielką pompą 3 lipca.

Podczas uroczystości obok cmentarza przy ul. Wołuszewskiej II wojny światowej doprowadził do całkowitej dewastacji, która trwała nadal po wojnie. Przez ten czas na cmentarzu zrzucano gruz, śmieci, parkowały samochody. Dopiero zabiegi Adama Brzuszkiewicza, również obecnego na uroczystości, doprowadziły do uporządkowania miejsca i jego ogrodzenia. Biskup Mering zwrócił uwagę na wspólne korzenie religii żydowskiej i chrześcijaństwa, a uroczystości podobne tym, w jakiej dzisiaj uczestniczył pogłębiają tylko dobre relacje między ich wyznawcami. Nawiązał też do historii, i wyraził nadzieję, „że wszystko, co najgorsze w stosunkach polsko-żydowskich już miało miejsce, teraz czas na dobrą przyszłość”. Rabin Michael Szudrich mówił również, że ceremonia ciechocińska jest wyrazem pojednania między wyznawcami obu religii. Odwołał się także do nauk św. Jana Pawła II, mówiąc o otwartej postawie wobec innych, potrzebie poznania i zrozumienia, aby uniknąć nieporozumień i konfliktów. Na zakończenie przemówienia zauważył: „jeśli uszanujemy pamięć zmarłych, uszanujemy też żywych”, po czym odmówił modlitwę za zmarłych.

Odsłonięcia obelisku dokonał biskup Wiesław Mering, rabin Michael Szudrich, Guta Edelman-Majchrowska i Paweł Ładowski. - Ogromnie się cieszę, że doszło do takiego wydarzenia. Stojący tu jako obelisk kamień, to symbol ważny dla obu religii. Żydzi kładą kamyki na grobach swoich zmarłych. Dla nas chrześcijan to symbol niezłomności to opoka, personifikowana przez św. Piotra. Cieszę się z tego wydarzeniu, które doprowadziło do spotkania różnych religii - mówił biskup Wiesław Mering. Inicjatywa postawienia obelisku pojawiła się, jak mówi Paweł Ładowski, w dzień obchodów 70-lecia Liceum im. St. Staszica w Ciechocinku, do którego uczęszczał. - Urodziłem się tutaj. Jako ośmiolatek biegałem po żydowskim cmentarzu, za co rodzice nie raz zwracali mi uwagę. Moi rodzice żyli z Żydami, przechowaliśmy nawet w czasie wojny Joska Starczuka w willi Oleńka. Myślę, że ci, którzy przeżyli i ich potomkowie muszą mieć w Ciechocinku miejsce, gdzie mogą zostawiać swoje kamyki pamięci. Niech będą to kamyki pojednania. Wczoraj była tu już wycieczka z Izraela. Zbigniew Sołtysiński

POLEMIKA. W sprawie skargi Andrzeja Skotarka na burmistrza

Parkan pełen wątpliwości? Ze zdumieniem, ale też z niesmakiem przeczytałam artykuł o rzekomo „pełnym wątpliwości parkanie” w czerwcowym wydaniu Gazety Ciechocińskiej... Nie bardzo rozumiem, iż pan Andrzej Skotarek skarży się radzie miejskiej dopiero teraz, po upływie ponad roku od uroczystego posadowienia tegoż „płotu”... Po roku Rada Miasta „musi” zajmować się tą opóźnioną skargą, burmistrz „musi” się tłumaczyć, co to za parkan, a gazeta „musi” drukować o parkanie artykuł na całą stronę. Zarówno wątpliwości, jak i tłumaczenia są mętne, pełne półprawd. I pan Skotarek, i radni, i pan burmistrz mają wobec parkanu dość mocne zaniki pamięci, zatem przypomnijmy fakty:

A było to tak: 27 kwietnia 2016 po sesji Rady Miasta, inaugurującej obchody 100-lecia nadania praw miejskich i 180-lecia Uzdrowiska, kilkadziesiąt, a może ponad setka osób: radnych, mieszkańców, gości uczestniczyło w otwarciu wystawy fotografii, litografii, okalającej plac po wyburzonych ruinach dawnego hotelu Mullera. Na stronie www. ciechocinek.pl widnieją zdjęcia upamiętniające tę podniosłą chwilę. Wszyscy radni byli na tej sesji, uczestniczyli w akcie przecinania wstęgi podczas otwarcia wystawy, lokalna prasa napisała pochwalne teksty, TVP pokazała w „Zbliżeniach”... (...) Ale Rok Jubileuszowy minął i nieubłaganie zbliża się rok znacznie dla niektórych mieszkańców Ciechocinka ważniejszy - rok wyborczy...

Otóż, osobiście ten późno i niesmacznie odgrzewany kotlet postrzegam jako zagrane na fałszywą nutę preludium do przedwyborczych wyścigów. Jestem zdania, że wszelkie wątpliwości należy najpierw rozpoznać u źródła, popytać, poczytać, porozmawiać. „Ludzie skargi piszą” - to słabiutki chwyt, niechlubny, który jak przez mgłę pamiętam z dawno minionych czasów. Bardzo przykre jest to, że w całą sprawę został wmieszany przedsiębiorca, który podjął się bodaj najwspanialszego dzieła swojego życia - odbudowy chluby Ciechocinka, słynnego hotelu Mullera. Andrzej Waldowski z wielką satysfakcją, poczuciem wspólnego z miastem świętowania,

zgodził się ufundować jakże solidne ogrodzenie pod wystawę. Gdyby nie ta wystawa, przechodzilibyśmy, jak Państwo pamiętają, obok zwykłej drucianej siatki z plastikowymi banerami reklamowymi, jakich w naszym kurorcie obwisa na płotach cała kiczowata masa... Nie wypowiadam się na temat, czy ogrodzenie zostało postawione prawidłowo, bo od tego są służby miejskie. Należało to sprawdzić przed postawieniem wystawy. Jeśli jednak stoi ono na gruncie miasta, a wystawa jest wystawą miejską a nie prywatną, to wyliczanie kwoty za rzekome zajęcie miejskiego terenu przez... miasto jest absurdem i w ogóle nie powinno być tematem dociekań radnych, bo Wasi wyborcy to czytają i pękają ze śmiechu.

Szanowni Czytelnicy. „Parkan pełen wątpliwości” to wystawa stworzona i opracowana charytatywnie przez zespół pasjonatów, jako jej autorka i pomysłodawczyni, poprosiłam w lutym 2016 roku Wiktora Hibnera o nieodpłatne udostępnienie tych wspaniałych fotografii w darze na jubileusz miasta. Dr Hibner zgodził się z radością. Mój autorski pomysł został zaakceptowany przez burmistrza Leszka Dzierżewicza oraz radnych komisji kierowanej przez Marcina Strycha, gdyż zreferowałam mój projekt na marcowym, zaprotokołowanym posiedzeniu. Następnie dr Sergiusz Bojenko - również nieodpłatnie przez kilka dni skanował i graficznie „oczyszczał” owe rarytasy. Andrzej Waldowski wraz ze swoimi pracownikami w godzinach

pracy i po godzinach pracy przez kilka dni wbetonowywał płot i umieszczał - nieodpłatnie - 40 ogromnych blaszanych plansz na szkielecie parkanu. Jedynym kosztem poniesionym przez Urząd Miasta był wydruk naszej pasjonackiej, podarowanej miastu jubileuszowej wystawy na blachach, 27 tysięcy zł, które to zlecenie znakomicie i niedrogo wykonało ciechocińskie Studio Reklamy Fenix. Jubileuszowa wystawa, zdobiąca od ponad roku i chroniąca przechodniów przed budowlaną zawieruchą, nazwana „Parkanem pełnym wątpliwości” być może zostanie zdemontowana, a na jej miejsce powróci druciana kratka i plastikowe banerkowe kicze, jak w całym Ciechocinku, na niemal każdym płocie. Uwaga! Tylko dlatego, że oto nadciąga rok znacznie ważniejszy niż ten, który jubileuszowo, w miarę zgodnie przeminął.

Teresa Kudyba


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Kultura

nr 77, lipiec 2017

Ciechocinek. Uzdrowisko okiem kuracjusza i dziennikarza

SALON POEZJI

Z dzieckiem w uzdrowisku

Przy tym mniej istotny wydaje się rozdmuchiwany problem parkanu, na którym dzisiaj oglądamy historyczne już zdjęcia dawnego Ciechocinka z jego krótką historią. Nowy maszt na hali oczywiście nie dodaje uroku, ale razi równie chaotyczna zabudowa wokół. Mimo tego wszystkiego - Ciechocinek wciąż jest uroczy, zielony a wręcz kolorowy swoimi kwiatami i zaprasza w swoje uzdrowiskowe progi. Z zainteresowaniem przeczytałem publikację Andrzeja Łozickiego „Letni spacer aleją na basen” o historii tegoż basenu z wieloma nieznanymi na ogół wątkami. Idę w zakład, że niewielu zapewne mieszkańców zna np. zabawny motyw dzikich królików buszujących kiedyś na przybasenowym terenie czy radiową transmisję programu muzycznego z basenowej kawiarni. Czekam na kolejne tak interesujące ciechocińskie historie, których nie odnajdziesz w żadnym folderze czy książce. Skoro już jestem przy ostatnim numerze gazety, jakże intrygująco brzmią tytuły niektórych publikacji, że wspomnę tylko „Drzewa w rękach burmistrza” o drzewach na Kopernika czy „Kto, co, komu mówił” o budzącym tyle emocji i słusznie… maszcie na hali. Nie mniej istotny jest problem karetki dyżurującej w uzdrowisku czy całodobowej opieki lekarskiej. Sprawy równie ważnej dla kuracjuszy. W tym sezonie zaświecą jak zwykle nowe gwiazdy na Deptaku Sław, bo też Kazimierz Kowalski dyrektor festiwalu operowo-operetkowego zasługuje na to w pełni. Ale też odnoszę osobiście wrażenie, że kończy się lista osób zasługujących na takie wyróżnienie. Tylko proszę, nie wyciągajcie na siłę, jak ten iluzjonista,

kolejnych niby związanych z Ciechocinkiem „sław”. Jak tak dalej pójdzie, to znajdziemy tu jeszcze nie daj Panie… odciski serialowych czy festynowych gwiazdeczek. Podtrzymuję z kolei moją propozycję uhonorowania znanego aktora Jana Nowickiego, tak bardzo związanego z Ciechocinkiem - pisałem zresztą o tym obszernie w jednym z odcinków. Być może wart jest również większej uwagi pomysł Józefa Wesołowskiego o nowej fontannie „Ciecha i Ciny”, nawiązującej do tutejszej legendy. Mamy tu wprawdzie słynną „Małgosię i Jasia” czy oblegany Grzybek, ale fontann tu nigdy nie za wiele. Skoro już wspomniałem o Grzybku, zawsze spotkasz tu tłum liczący na ożywczy i zbawienny wpływ rozpylanej tu solanki. Ale też wdychamy tu spaliny, którymi raczą nas dziesiątki, jeżeli nie setki przejeżdżających tuż obok samochodów. Niektórzy złośliwie to komentują, dobrze że nie jeżdżą już Syrenki czy Trabanty. Ten odcinek winien już dawno być zamknięty dla ruchu. A póki co omijam to miejsce raczej wielkim łukiem. Czy warto przyjechać z dzieckiem? Wiele ciekawych ciechocińskich spostrzeżeń przynosi nam sam internet, a bardziej konkretnie głosy internautów na społecznościowych forach. Korespondują one w pewien sposób z moim pytaniem zadanym w ostatnim odcinku. Czy warto do Ciechocinka wybrać się z dzieckiem? Na ogół Ciechocinek kojarzy się z wypoczynkiem i leczeniem osób bardziej dojrzałych. A przecież Ciechocinek to również doskonałe miejsce dla naszych dzieciaków. Jak też nie wspomnieć o działającym tu wyjątkowym Dziecięcym Szpitalu Uzdrowiskowym im. dr. Markiewicza. W jednym z wywiadów Prezes Uzdrowiska M. Zajączkowski mówiąc o planach na 2017 rok stwierdził „w tym roku do oferty wchodzą nowe produkty oraz nowe sposoby promocji poszczególnych obiektów ze szczególnym uwzględnieniem Domu Zdrojowego i Dziecięcego Szpitala Uzdrowiskowego…”. Zastanawiam się, czy to tylko słowa… To przecież jedno z nielicznych w kraju sanatoriów dla dzieci i młodzieży, które na ogół mało znamy i zbyt mało też promujemy. Nie znam tej

Villa Park Tutaj dwa serca wcześniej rozłączone Gdy los im przykazał iść w odwrotną stronę Gdy tu się spotkają, Fot. Mariusz Strzelecki

Mimo pewnego oddalenia staram się na bieżąco obserwować ciechocińską scenę. Cieszą niewątpliwe sukcesy, niepokoją z kolei problemy czy porażki. Niepokoją m.in. plany wycięcia starych drzew na ul. Kopernika czy nierozwiązany nadal problem basenu przy tężniach. Tak jak wciąż straszą liczne ruiny w centrum uzdrowiska, chociażby pięknych kiedyś Łazienek III. Dobrze, że okazałe tuje zasłaniają od deptaka ten przykry widok. Aby jednak nie psuć dobrego wakacyjnego nastroju, może do kwestii ciechocińskich ruin oraz uzdrowiskowych zaniedbań wrócę innym razem.

Wyremontowany ostatnio szpital dziecięcy im. Markiewicza placówki, nie dane było mi jeszcze jej odwiedzić, ale wiele już dobrego o niej słyszałem. Na ogół, gdy mówimy o uzdrowiskowym leczeniu dzieci w przedziale 3-6 lat wspominamy Rabkę, Dąbki czy słynny kompleks na Kubalonce w Beskidach dzisiaj już bardziej szpital niż sanatorium. O Ciechocinku jakby pewna cisza, czas promocyjnie i to zmienić. Można bowiem przyjechać nie tylko w ramach skierowań z NFZ, o ile dobrze odczytałem z internetowej strony. Warto przyjechać do Ciechocinka z dzieckiem chociażby z uwagi na wyjątkowy mikroklimat, o samych zabiegach już nie wspomnę. Niestety w dostępnych materiałach promocyjnych pisze się o tym ukradkiem, między zdaniami. Może to kolejna szansa na przyciągnięcie nowych gości. Myślę o bardziej aktywnym przyciągnięciu (chociaż to może niezbyt właściwe słowo) rodziców czy dziadków, a tych jest tu coraz więcej z dzieciakami. Rzuciłem ostatnio nawet pomysł zorganizowania specjalnych turnusów dla tej grupy potencjalnych kuracjuszy. Wizja miejscowa W internetowej dyskusji zadawano jednak pytanie - co oprócz ewent. zabiegów i samych spacerów może Ciechocinek zaoferować małym kuracjuszom? Czy przygotowano dla dzieci jakieś atrakcje, czy nie powieje tu nudą? Odzew internautów na to pytanie był wyjątkowo duży. Na ogół

pokutowało stwierdzenie - tu się zanudzisz z dzieckiem. Bo ile też można chodzić wokół tężni, ile można chodzić po parkach czy jeździć rowerkiem. Niektórzy tylko wyliczali nieliczne atrakcje, które możesz tu spotkać m.in. przejażdżka melexem, konnym tramwajem, ściana wspinaczkowa czy park linowy, ogólnodostępny basen w „Wojskowym”, fontanny, wycieczka nad Wisłę. W planie podobno wodny plac zabaw przy Staszica, ale to jeszcze trochę potrwa. Idąc tym śladem, postanowiłem to jednak sprawdzić na miejscu. Być może wiele rzeczy czy wręcz atrakcji po prostu nie dostrzegamy. Być może o wielu atrakcyjnych możliwościach spędzania czasu z dzieckiem po prostu nie wiemy, podobnie jak zbyt mało wiemy o samej ofercie wspomnianego dziecięcego sanatorium. Na te i inne podobne pytania postaram się szerzej odpowiedzieć w kolejnym odcinku. Już teraz dziękuję panu prezesowi Krzysztofowi Jaroszowi za obiecaną pomoc w przygotowaniu tego materiału, podobnie jak dziękuję uprzejmie „Polexowi” za pomoc w redagowaniu tego cyklu. JANUSZ PUSZCZEWICZ Autor na co dzień współpracuje m.in. z wydawaną na Dolnym Śląsku „Gazetą Prowincjonalną”. Przez ponad 10 lat redagował również portal - Ziemia Kłodzka. Od dwóch lat swoje publikacje zamieszcza też w naszej gazecie.

TRANSPORT. Zmiany personalne wstrzymały rozmowy w sprawie reaktywacji połączenia kolejowego

Może we wrześniu coś się ruszy - 1 lipca tego roku będziemy obchodzić 150. rocznicę otworzenia połączenia kolejowego pomiędzy Ciechocinkiem a Aleksandrowem Kujawskim. Jest to fakt historyczny, który miał niebagatelne znaczenie dla przyszłości naszego miasta. Chciałem zapytać, co nowego w sprawie przywrócenia połączenia kolejowego pomiędzy tymi dwa miastami? - pytał pod koniec czerwca podczas sesji absolutoryjnej radny Marcin Strych.

„Wcześniejsze rozmowy w tej sprawie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów” - napisał radnemu w odpowiedzi burmistrz Leszek Dzierżewicz. „Natomiast informacja starosty aleksandrowskiego, aby wspólnie z samorządami Ciechocinka, Aleksandrowa Kujawskiego i gminy Aleksandrów Kujawski finansować to połączenie kolejowe jest wciąż aktualna”. Aby to jednak było możliwe należy dogadać się z przedstawicielami firmy SKPL „Cargo”, która chce

13

reaktywacji połączenia kolejowego między Ciechocinkiem a Aleksandrowem. „Niestety zmiany w strukturach spółek kolejowych sprawiły, że temat ten został wstrzymany w realizacji” - wyjaśniał burmistrz. Starosta aleksandrowski planuje natomiast we wrześniu organizację spotkania, podczas którego chce wznowienia rozmów na ten temat z przedstawicielami firmy. Gminy interesuje opcja szynobusu z 60 miejscami, którego roczne utrzymanie to około 680 tysięcy złotych.

Tymczasem 21 lipca do Ciechocinka na chwilę przyjechał pociąg. W ramach kolejnej z tegorocznych kilkudniowych imprez z Turystyką Kolejową TurKol.pl można było odbyć nostalgiczną przejażdżkę pociągiem ciągniętym przez zabytkowy parowóz z wolsztyńskiej parowozowni. Wagony pasażerskie 1 i 2 klasy pochodziły z lat 70-tych XX wieku. Pociąg, który przyjechał do uzdrowiska poruszał się na trasie Toruń - Aleksandrów - Ciechocinek i z powrotem. (strz)

by wyrzec racje swoje Przy romantycznej kolacji w Villa Park – we dwoje Powita ich restauracja PRELUDIUM z atrium przeszklonym Z widokiem na Park Zdrojowy, jak zroszona trawa zielonym To wstęp do zgody i uniesień nim zabrzmi muzyka nastrojowa W Cafe Swing – kieliszek wina i CZAS PŁYNIE... ODNOWA Dwa serca pogodzone wnętrza apartamentów wabią Oboje część swych dusz w tym miejscu zostawią Bije puls hotelu, kiedy zmrok zapada Artystyczny charakter kuchni apetyt gości wzmaga I Saltaris SPA kusi - w nim wewnętrzna tężnia solankowa Strefa saun, gdzie CZAS PŁYNIE... ODNOWA Miejsce, w którym cisza jakby koncertuje Usłyszysz ją tu właśnie, ciszę, która raduje Józef Wesołowski

Opera pod tężniami W Ciechocinku od 5 do 9 sierpnia w parku Zdrojowym, a następnie w Teatrze Letnim odbędzie się XX Festiwal Operowo-Operetkowy. Bezpłatny jest jedynie pierwszy koncert. 5 sierpnia - park Zdrojowy. W Muszli Koncertowej odbędzie się bezpłatny dla publiczności Galowy Koncert Jubileuszowy. Początek o godzinie 20.00. 6 sierpnia - koncert Mistrzowie Operetki, 7 sierpnia - Najpiękniejsze Duety Świata, 8 sierpnia - Kazimierz Kowalski zaprasza: Przeboje I Programu Polskiego Radia, 9 sierpnia - Księżniczka Czardasza. Te cztery przedstawienia odbędą się w Teatrze Letnim. Wstęp jest płatny. Początek każdego z nich o godz. 19.30.


CIECHOCIŃSKA I 14 I GAZETA nr 77, lipiec 2017

Rozmowa

www.kujawy.media.pl

Z TOMASZEM SZCZĘSNYM, budowniczym łodzi wiślanej i pasjonatem Wisły z Ciechocinka, rozmawia Andrzej Łozicki

Przez trudy do gwiazd

17 czerwca tego roku w okolicach ciechocińskiej przystani doszło do niezwykłego wydarzenia. Otóż miejscowy pasjonat Tomasz Szczęsny zwodował własnoręcznie zrekonstruowaną łódź wiślaną tzw. „łodygę” („łodyżkę”). To wydarzenie stało się jedną z przyczyn rozmowy z tym niezwykłym człowiekiem, przez wielu uznawanego za miejscowego guru szkutnictwa rzecznego. - Należy pan do przedstawicieli słynnego ciechocińskiego rodu Szczęsnych. Pana pradziadek Mateusz Szczęsny (ur. 1872), furman z warzelni, był postacią powszechnie znaną i szanowaną. Rzetelność, pracowitość i odpowiedzialność przekazał swym dzieciom, które godnie kontynuowały rodzinne tradycje. W tym miejscu nie sposób wspomnieć pana dziadka Tadeusza (1 XI 189713 VII 1983), uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, który z wojskiem polskim dotarł aż pod Kijów, wzięty do niewoli rosyjskiej w bitwie nad Niemnem, a następnie wywieziony na Syberię. Jego patriotyzm, umiłowanie wolności i konserwatywne poglądy ukształtowały kolejne pokolenia jego dzieci. Tu zbliżamy się do pana taty Stefana (22 X 1941 - 11 V 2005), którego związek z Wisłą trudno przecenić. Tak, jak pana wuj Aleksander (30 XII 1928 -15 XII 2001) czy kuzyni Grzegorz i Adam Szczęśni, którzy potrafili całe dnie spędzać nad Wisłą, tak pana osoba długo pozostawała anonimowa dla braci wędkarskiej z Ciechocinka. -Jak przebiegała w pana przypadku faza oczarowania Wisłą i w którym momencie połknął pan przysłowiowego bakcyla? - Mój kontakt z Wisłą przez długi czas ograniczał się do spacerów nad rzeką, pieczeniu ziemniaków w rozpalanych ogniskach. Z pobliskiego wału obserwowałem płynącą masę wód i to mi wystarczało. U Sławomira Handziuka, tuż nad Wisłą, znajdowała się wypożyczalnia kajaków. Od rana z bratem, a po południu z żoną Magdą pływaliśmy kajakami po Wiśle. Uznaliśmy, że ta forma spędzania wolnego czasu bardzo nam odpowiada. W tamtym okresie wiele czasu spędzał nad rzeką Czarek Krauze, ciechociński przyrodnik i filmowiec. Od wczesnych godzin porannych wyczekiwał z aparatem filmowym na zrobienie efektownych zdjęć przedstawiających życie nadwiślańskich ptaków. Posiadał on drewnianą łódkę, którą nam użyczył. Jeden z urlopów spędziłem z żoną, siostrze-

nicą oraz z Leszkiem Pietrzykowskim na pobliskiej Kępie Zielonej. To był przełomowy moment, po którym uznałem, że była to wspaniała forma aktywnego wypoczynku. Chęć posiadania własnej łodzi wyraził kolejny pasjonat tradycji wiślanych Marcin Strych. Jesienią i zimą, korzystając z doświadczenia i wiedzy Gabriela Szalkowskiego, przy jego znaczącym udziale, zbudowaliśmy dwie łodzie. W kolejnych miesiącach moje zainteresowanie skierowało się w stronę ludowego, tradycyjnego żeglarstwa wiślanego. Pocztówka przedstawiająca łodzie wiślane z rozwiniętym żaglem rozprzowym (autorstwa malarza Aleksandra Makowskiego) wywołała na mnie duże wrażenie. Moje myśli, marzenia i pragnienia kierowały się w stronę posiadania tradycyjnej łodzi wiślanej. Wybór padł na łódź, przez wędkarzy nazywaną „łodygą”. Łódź ta, obok celów typowo wędkarskich służyła także do transportu np. koni, krów. Łodzie te służyły też do wyjątkowego połowu na czarpak, zwany także zarzutnią. - Kiedy po raz pierwszy zobaczył pan tę łódź? - Pierwszy raz widziałem je w latach 90-ych XX w. Łodzie te budowali przedstawiciele starych rybackich rodzin z Nieszawy, m.in. rodziny Latopolskich, Marksów, Tołodzieckich. Z racji miejsca budowy w fachowej literaturze łódź ta zyskała miano tzw. „nieszawki”. Dla mnie najpiękniejsze „łodygi” budował Piotr Tołodziecki, którego łodzie są wyjątkowe, nie ma takich drugich. Jedna z nich znajduje się w Muzeum Etnograficznym w Toruniu. Będąc tam wskazano mi miejsce składowania łodzi, a następnie dokonałem jej obrysów i pomiarów. Po „łodygach” budowanych przez przedstawicieli rodziny Tołodzieckich widziałem też „łodygi” budowane przez Wincentego Marksa i pana Supranowskiego, który nie był rybakiem, a stolarzem-pasjonatem zafascynowanym budową tych łodzi. Zawód szkutnika rybackiego skończył się wraz z budową tamy we Włocławku w 1970 r. Budowa tej tamy doprowadziła do zaniku ryb. Zawód rybacki upadł, kiedy ich zabrakło. Takie łodzie już nie były potrzebne. - Co więc sprawiło, że podjął pan działania zmierzające do odtworzenia łodzi? - Uważam, że tradycje tej łodzi pięknie wpisują się w nasze zbiorowe regionalne dziedzictwo kulturowe. Każdy element historycznej przeszłości zasługuje na naszą

Tomasz Szczęsny- ciechociński pasjonat starej nadwiślańskiej sztuki szkutniczej. Obok łódź „Łodyga” zbudowana przez Tomasza Szczęsnego, na krótko przed wodowaniem 17 czerwca 2017 roku pamięć, gdyż ukazuje on wiedzę, pracowitość i pomysłowość naszych przodków. Nie można przejść obojętnie nad łodzią, którą stworzyła rzeka przy pomocy człowieka. - Te piękne słowa ukazują wyjątkowość „łodygi”. Na czym, pana zdaniem, ta wyjątkowość polega? - Łódź „łodyga” należy do łodzi trójpasmowych bezstępkowych, płaskiego dna. Jest to rzadkość, gdyż większość łodzi wiślanych należy do typu dwupasmowych. „Łodyga” posiada dwie główne deski poszycia, jest mocno wygięta i ma wysoko zadarty dziób. Rufa łodzi jest bardzo wąska i wysoko zadarta. Te łodzie swym kształtem sprawiają wrażenie przełamanych lub półksiężyca i są bardzo pękate. Jak na łodzie wiślane imponowały rozmiarami: miały 1,5 m. szerokości, dochodziły nawet do 9 metrów długości. Takich łodzi używali przewoźnicy na wysokości Osieka, panowie Kalinowski i Wilmanowicz. Jej przepiękny kształt urzeka, choć nie wszyscy wyczuwają wszystkie niuanse, prostota i funkcjonalność robi ogromne wrażenie. W jej konstrukcji zawarta jest duża wiedza, zwykły stolarz nie jest w stanie jej wykonać. Ja czerpałem wiedzę o łodziach z licznych rozmów z ostatnim budowniczym łodzi bardzo podobnych do łodzi nieszawskich Henrykiem Gurdzińskim z Murzynowa, który nauczył się tej sztuki od ojca. Robił on łodzie wiernie oparte na przekazach ojca. Propozycje zmian w budowie łodzi, które oferowali zamożni klienci, spotykały się ze zdecydowaną odmową. Henryk Gurdziński używał

gwoździ kowalskich, gdyż poszycie musi mieć pewne wiązania miękie i twarde. Drewno musi być od odziomka tak ustawione, żeby nie wycierało się z włosem. Widziałem pracę wielu szkutników, pomagałem im, a oni przekazywali mi tajemną wiedzę opartą na wielowiekowych tradycjach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Pamiętam rozmowę z Dominikiem Wichmanem z Kamieńczuka nad Bugiem. W przeprowadzonej rozmowie poruszył temat działania sił grawitacyjnych w morzach i oceanach, które wywołują powstawanie w nich odpływów i przypływów. Dokładnie na tej samej zasadzie woda przemieszcza się w roślinach i wszystkich żywych organizmach. Soki w drzewach i roślinach wznoszą się od nowiu aż do pełni. Po tej fazie w świecie przyrody nadchodzi rozluźnienie. Energia roślin i drzew spływa powoli do łodygi i korzenia. Współczesne badania oparte na wielowiekowej tradycji potwierdzają znaczący wpływ faz Księżyca na szereg zjawisk, między innymi pogodę, wzrost i zdrowotność roślin, zachowanie zwierząt i człowieka. Tę wiedzę wykorzystują leśnicy, wędkarze, ogrodnicy, rolnicy, hodowcy, pszczelarze. W przeprowadzonej rozmowie Dominik Wichman powiedział mi niezwykle ważną rzecz, że z chwilą przetarcia desek w tartaku, po ich pierwszym przewianiu wiatrem, można rozpocząć budowę łodzi. Łódkę buduje się z mokrego drewna z punktu widzenia stolarza. - Gdzie zaczyna się budowa łodzi?

- Zawsze w tartaku. Początek mych prac rozpoczął się od żmudnego poszukiwania desek. W tartaku w Przybranowie u Piotra Stokwisza złożyłem zamówienie na odpowiednie deski. Dzięki uprzejmości Anny Tomaszewskiej ze Słońska zbudowałem wiatę do budowy łodzi. Zasadniczą sprawą w budowie tej łodzi było rozwiązanie problemu jej dna. Tajemnicą jest połączenie wszystkich elementów, by przy wysychaniu nie zrobiła się szczelina. Koszt wyceny tej łodzi to od 7,5 tys-10 tys. złotych. Przy jej budowie pomagało mi wiele osób, m.in. Damian Tarczykowski na początku, później dołączył Łukasz Mendelewski, to artyści od drewna i jego konserwacji. Łukasz Mendelewski przyjeżdżał w weekendy i robiliśmy wręgi, dziennie wychodziła para wręgów. Pomagał mi też mój najmłodszy brat Franciszek. Pracowaliśmy dzień w dzień od 9-18. Do konserwacji łodzi użyłem mieszaniny terpentyny, oleju lnianego i dziegciu. Ten środek konserwujący przypominał zapach ogniska, wędzonki i ryb. Przy konserwacji łodzi istotną sprawą jest to, by nie uzyskać powłoki na drewnie. Bez tej powłoki przedłuża się żywotność łodzi do 40 lat. Przeciętna żywotność łodzi trwa 20-30 lat. Dobra konserwacja i eksploatacja potrafi wydłużyć znacznie okres jej eksploatacji. Najstarsza wiekowa łódź, którą widziałem, miała 60 lat. Najstarsze łodzie, jakie widziałem to „lejtaki” budowane w Wyszogrodzie i Czerwińsku-Pradze przez pana Aleksandrowicza. Przy konserwacji „łodygi” jest mniej pracy niż przy łodziach żywicznych, które wymagają corocznej konserwacji. - Jaki decydujący moment zapamiętał pan podczas budowy łodzi? - Tym momentem było pozyskanie materiału na wręgi, czyli krzywulce. Obawiałem się, że nie zdobędę twardego materiału. Na własnych plecach przenosiłem ciężkie drewniane kloce, starannie je segregowałem, a następnie zawoziłem do tartaku, gdzie cięto je na plastry. Z pociętych plastrów wycinałem piłą potrzebne mi kształty. Następnie heblem wyrównywałem każdą krzywiznę, którą trzeba było dopasować . - W grupie pasjonatów i miłośników Wisły znalazło się znaczące grono osób. Kto pana zdaniem należy do tego grona? - Miałem szczęście, że na swej drodze spotkałem ludzi, którzy Wisłę obdarzyli szczerym i prawdziwym uczuciem

- prezesa fundacji „Szerokie Wody” Andrzeja Stańskiego, który przekonał mnie do stosowania żagli rozprzowych, Ewę Ciepielewską, która galarem solnym przepływa Wisłę z Krakowa do Gdańska. Niewątpliwie do tego grona należy Jarosław Kałuża z Krakowa, flisak, szyper i organizator Flisu Królewskiego, spływu drewnianymi galarami po Wiśle, na pamiątkę wolnej ryzy - czyli spławu ludzi i towarów po Wiśle w XVI-XVIII wieku. To bezpośredni kontakt z tymi ludźmi sprawił, że zainteresowanie Wisłą, w moim przypadku, uległo pogłębieniu. Kolejno poznawałem osoby z naszego miejscowego środowiska, które podzielały moją pasję i zainteresowania. Do tej grupy niewątpliwie należy Cezary Krauze - pierwszy odkrywca tajemnych uroków Wisły, który poprzez swe poranne sesje fotografowania ptaków wzbudził bakcyl zainteresowania u innych. Oglądanie jego artystycznych zdjęć jest wielką przyjemnością. Kolejną osobą, której nie można pominąć jest Sławomir Handziuk - pozytywny szaleniec na punkcie historii Wisły, człowiek otwarty i życzliwy dla problemów związanych z funkcjonowaniem rzeki. W tej wyliczance jest miejsce dla Marcina Strycha, dobrego ducha wielu poczynań związanych z promocją Wisły. Naszym marzeniem, a poniekąd zadaniem, jest stała edukacja i podnoszenie świadomości na temat historii i tradycji związanych z Wisłą. Chcemy pokonać panujący wśród wielu wiślany analfabetyzm dotyczący znajomości tej rzeki. Zdajemy sobie sprawę, że tylko poprzez większe zrozumienie rzeki i procesów, jakie nią rządzą osiągniemy stawiane sobie cele. Określenie Wisła 710 wskazuje kilometraż rzeki Wisły w okolicach Ciechocinka. Ta lokalizacja wskazuje miejsce naszej działalności, które w porównaniu z Toruniem czy Włocławkiem posiada olbrzymi potencjał. Tam na nadrzecznych bulwarach króluje beton, a my mamy trawę, zieleń, ciszę. To trzeba zachować. Ograniczać budowę wszelkich parkingów, niech magia tego miejsca pozostanie jak najdłużej. Oby nazwa Wisła 710 przyczyniła się pozytywnie do promocji naszego miasta i regionu. Pozytywne stanowisko burmistrza miasta i członków rady miejskiej w dofinansowaniu prowadzonej przez nas działalności dobrze wróży na przyszłość.


www.kujawy.media.pl

Sport i wypoczynek

SPORT. VII Turniej Piłki Nożnej „Piłka nożna łączy pokolenia”

Razem na boisku

Jak zwykle drużyny rywalizowały ze sobą równolegle na czterech wyznaczonych boiskach - po dwóch dla młodzieży i seniorów. Młodzież klas III-VI szkoły podstawowej rozgrywała mecze w czterech miniturniejach w obrębie roczników szkolnych. Wyniki: - klasy III: 3d-3e 2:0; 3b3d 1:0; 3b-3e 1:0; Miejsca: 1. 3b 6p.; 2. 3d 3p.; 3. 3e 0p. - klasy IV: 4b-4c 1:0; 4b4a 4:1; 4c-4a 2:0; Miejsca: 1. 4b 6p.; 2. 4c 3p. 3. 4a 0p. - klasy V: 4b-4c 5:2; 4c-4a 6:2; 4a-4b 1:0; Miejsca: 1. 4b 3p. (br.5-3);

Fot. nadesłana

Dwadzieścia dwie drużyny, w tym dwanaście ze szkoły podstawowej i dziesięć seniorskich, wzięło udział w VII Turnieju Piłki Nożnej o puchar burmistrza Ciechocinka „Piłka nożna łączy pokolenia”, który 24 czerwca został rozegrany na stadionie ciechocińskiego OSiR-u.

Piłkarze ze szkół podstawowych w Ciechocinku. Tego dnia na stadionie w piłkę zagrali również seniorzy 2. 4c 3p. (br. 8-7); 3. 3a 3p. (br. 3-6); - klasy VI: 6d-6b 1:0; 6b61 4:2; 6a-6d 0:0; Miejsca: 1. 6d 4p.; 2. 6b 3p.; 3. 6a 1p. Najlepszymi zawodnikami i bramkarzami w poszczególnych kategoriach zostali wybrani: - klasy III: Dominik Wójcik i Konrad Kudliński, - klasy IV: Bartek Zakrzewski i Tymoteusz Matuszak,

- klasy V: Bruno Wituski i Mateusz Chrzanowski, - klasy VI: Mateusz Guźniczak i Mateusz Krauze. Wszystkie drużyny otrzymały puchary, zawodnicy pamiątkowe medale, a wyróżnieni zawodnicy statuetki. Dziesięć drużyn wystąpiło w kategorii seniorów. Zespoły rywalizowały w dwóch grupach systemem

każdy z każdym, a do fazy medalowej kwalifikowały się po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy. Wyniki: Półfinały: Amatorzy Futbolu Aleksandrów Kujawski - Żabka Team Ciechocinek 1:1, karne 3:1; Jedyna C-nek - Antonówki C-nek 1:1, karne 7:6. Walka o 7 miejsce: Krawężnik Wołuszewo - Dzielnia C-nek 4:3. Gra o 5 miejsce: Łokietek Siniarzewo - Grajki C-nek 3:1, a o 3 miejsce: Antonówki C-nek - Żabka Team C-nek 5:0. Walka o 1 miejsce: Amatorzy Futbolu Aleksandrów Kujawski - Jedyna C-nek 1:1, karne 3:2. Najlepszym bramkarzem turnieju został wybrany Marcin Rytter (Jedyna), a zawodnikiem - Krzysztof Wiśniewski (Amatorzy Futbolu). Najlepsze drużyny i zawodnicy otrzymali pamiątkowe puchary i medale ufundowane przez ciechociński Ośrodek Sportu i Rekreacji. Info. i fot. (OSiR)

MUZYKA. Po raz czwarty odbyły się warsztaty muzyczne dla utalentowanej młodzieży

Szlifowali zespołową grę

„GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl Redaktor prowadzący Mariusz Strzelecki tel. 794-22-44-30 e-mail: czerwona. bandera@wp.pl

Przyjmowanie reklam 608 45 56 58 nakład: 5.000 egz.

nr 77, lipiec 2017

15

SPORT. Trzeci i czwarty bieg Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek 2017

Biegiem i marszem Blisko 40 zawodniczek i zawodników wzięło udział w 3 biegu Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek 2017 w Biegach i Nordic Walking, który został rozegrany 3 czerwca. Jak zwykle uczestnicy rywalizowali na trasie wokół ciechocińskich tężni o długości 5200 m. Bieg kobiet: 1. Katarzyna Bylicka (Ciechocinek) 25;39, 2. Justyna Salwa (Rożno-Parcele) 26;04, 3. Wiktoria Górecka (Ciechocinek) 28;13, 4. Monika Skibińska (Ciechocinek) 28;44. Bieg mężczyzn: 1. Przemy35 zawodniczek i zawodników wzięło udział w 4 edycji tegorocznego Grand Prix Ciechocinek 2017 w Biegach i Nordic Walking, biegu rozegranego 1 lipca na trasie wokół ciechocińskich tężni. Wyniki: Bieg kobiet: 1. Karolina Skibińska (Aleksandrów Kuj.) 23:48, 2. Justyna Salwa (Aleksandrów Kuj.) 25:58, 3. Katarzyna Bylicka (Ciechocinek) 23:59, 4. Wiktoria Górecka (Ciechocinek) 30:51. Bieg mężczyzn: 1. Mariusz Pawłowski (Kurzętnik) 17:01 - rekord trasy, 2. Przemysław Ratajczyk (Zakrzewo) 18:54, 3. Jarosław Jabłoński (Ciechoci-

sław Ratajczyk (Zakrzewo) 18;50, 2. Marek Murawski (Otłoczyn) 20;12, 3. Jarosław Jabłoński (Ciechocinek) 20;23, 4. Jakub Bladziak (Kikół) 20;33. Nordic Walking kobiet: 1. Aleksandra Nowak (Solec Kuj.) 38.03, 2. Emilia Nasińska (Ciechocinek), 38;33, 3. Zofia Kaczmarek (Sicienko) 39;53, 4. Bożena Dorszewska (Bydgoszcz) 42;15. Nordic Walking mężczyzn: 1. Arkadiusz Koselski (Bełchatów) 32;05, 2. Włodzimierz Krych (Toruń), 37;15, 3. Ryszard Dembkowski (Toruń) 37;16, 4. Leszek Więcaszek (Toruń) 37;23. nek) 20:05, 4. Marek Murawski (Wołuszewo) 20:15. Nordic Walking kobiet: 1. Marianna Jóźwiak (Włocławek) 35:54 - rekord trasy, 2. Aleksandra Nowak (Solec Kuj.) 38:14, 3. Emilia Nasińska (Ciechocinek) 39:21, 4. Arleta Fijor (Toruń) 42:12. Nordic Walking mężczyzn: 1. Tomasz Kościelny (Warszawa) 33:52, 2. Włodzimierz Krych (Toruń) 34:26, 3. Łukasz Jóźwiak (Włocławek) 37:43, 4. Franciszek Haniaczyk (Chodecz) 38:40. Kolejny, piąty bieg cyklu Grand Prix Ciechocinek 2017 zostanie rozegrany 26 sierpnia tego roku. Info. i fot. (OSiR)

zycznych Aleksandrowa Kujawskiego i Włocławka, a doskonalili się w grze zespołowej. Fot. nadesłana

Od 26 do 27 czerwca br. jak co roku odbyły się warsztaty muzyczne organizowane przez Niepubliczną Szkołę Muzyczną „Camerata Vladislavia” w Aleksandrowie Kujawskim oraz Miejskie Centrum Kultury w Ciechocinku. W kursie wzięli udział uczniowie ze szkół mu-

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Podczas warsztatów „Cameraty Vladislavia”

Warsztaty te odbyły się w Miejskim Centrum Kultury w Ciechocinku, a zakończyły wspólnym koncertem 27 czerwca w sali MCK. (strz)

Grand Prix Run Ciechocinek trwa cały sezon

JEŹDZIECTWO. II Zawody Regionalne w Skokach przez Przeszkody - Zawody Zaprzęgowe

Przez przeszkody Jeźdźcy z całego regionu 8 i 9 lipca rywalizowali w Ciechocinku w skokach przez przeszkody. Sobota przeznaczona była w części dla młodych jeźdźców, którzy trenują swoje umiejętności skokowe na kucykach. W konkursach wymagających większych umiejętności wystartowali zawodnicy, którzy posiadają już licencje Polskiego Związku Jeździeckiego. Pierwszy dzień zawodów zakończył się konkursami znanymi między innymi z Cavaliady, jak np. uwielbiany przez publiczność konkurs Speed and Music. Niedzielę konkursem Pierwszy Krok rozpoczęli młodzi jeźdźcy, którzy po raz pierwszy mieli okazję zapoznać się z parkurem. Następnie odbyły się konkursy kucykowe oraz konkursy z Jokerem. Całą imprezę zakończył konkurs sztafet, gdzie dobrane zostały pary kucyk - duży koń. Wszystkie zawody odbywały się na polanie przy ul. Kolejowej (za kempingiem). Organizatorem imprezy był Ciechociński Klub Jeździecki „Bonanza”. Oprac. i fot. (strz)

Tor przeszkód pokonuje Bartosz Frankowski na koniu Kostaryka

PÓŁMARATON Do VI edycji Półmaratonu Uzdrowisko Ciechocinek pozostał miesiąc. Ciechociński półmaraton odbędzie się 27 sierpnia. To największa impreza sportowa w uzdrowisku. Zawodnicy biegną na dwóch dystansach - 21 kilometrów oraz 10 i pół kilometra. Trasa prowadzi wzdłuż najważniejszych miejsc Ciechocinka - tężni, fontanny „Grzybek”, deptaka sław, warzelni soli. Start o godzinie 11.00 w zabytkowym parku Zdrojowym obok Muszli Koncertowej. Wśród imprez towarzyszących są biegi dla dzieci i młodzieży (start godz. 10.00), biegi i marsze z kijkami wzdłuż tężni, czyli Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek, otwarte sanatoryjne mistrzostwa w nordic walking, szósty półmaraton strażacki. Więcej informacji o tej największej w uzdrowisku imprezie: www.polmaratonciechocinek.pl (strz)


16

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 77, lipiec 2017

www.kujawy.media.pl

Zdrowie - promocja

Tradycja i nowoczesność

W niezwykłym świecie okularów Rozmowa z Hubertem Gutsche, właścicielem rodzinnych salonów optycznych

Czym jest tradycja i nowoczesność w państwa branży i w czym tkwi sukces firmy, która niedawno obchodziła 35-lecie istnienia? Największy sukces i powód do dumy to fakt, iż firma jest rodzinna i od początku opiera się na tych samych niezmiennych wartościach i tradycji rzemiosła. Pasja do zawodu, którą udało mi się zaszczepić u córki i syna, którzy pracują razem ze mną oraz gwarancja najwyższej jakości są podstawowym filarem firmy. Nasza branża nieustannie się zmienia i sukces tkwi nie tylko we wprowadzaniu nowych technologii i rozwiązań, ale w dużej mierze opiera się na nieustannym rozwoju i podejmowaniu nowych wyzwań. Z drugiej strony stawiamy na tradycję, czyli rzemiosło i najwyższą jakość, którą można zagwarantować tylko, mając pełną kontrolę nad procesem powstawania okularów. Od wyboru opraw, dostawców szkieł, po wybór optymalnych rozwiązań, które najlepiej spełnią oczekiwania klienta i będą dla niego najlepsze. Obecnie na rynku jest coraz mniej takich firm, jak nasza, które samodzielnie wykonują okulary, badania wzroku i są prawdziwym doradcą pacjenta. W wielu przypadkach w salonach zatrudniani są sprzedawcy, którzy nie mają wystarczającego doświadczenia i wiedzy, a dodatkowo są skupieni na sprzedaży określonych marek i produktów, które gwarantują im premie lub są wymagane planami sprzedaży. Bardzo wysokie ceny, wcale nie oznaczają, że produkt spełni oczekiwania pacjenta.

W takim razie czym należy się kierować przy wyborze okularów i specjalisty? - Na pewno odradzamy kupowanie jednorazowych okularów z marketów czy bazarów, które przewidziano do stosowania krótkotrwałego, np. w przypadku uszkodzenia czy zgubienia własnych okularów. Tymczasem wiele osób używa je na stałe, co może prowadzić do problemów ze wzrokiem. Druga sprawa to właśnie wybór specjalisty. W naszych salonach można bezpłatnie zbadać wzrok, realizować darmowe badania profilaktyczne, wykonać specjalistyczne badania w Centrum Diagnostycznym i zakupić okulary w cenie niewiele wyższej niż wspomniane jednorazówki. A na pewno będą one bezpieczne dla wzroku i będą służyć długi czas. Co ważne, okulary z racji, iż wykonujemy je sami na miejscu są najczęściej do odbioru w około godzinę, co jest bardzo wygodne i nie wymaga dodatkowych wizyt i zbędnych kosztów związanych z odbiorem. Polecamy też kompleksowo sprawdzić i porównać ofertę przed zakupem. Wiele firm wykorzystuje niewiedzę pacjentów i bardzo zawyża ceny za te same produkty, żeby następnie oferować „olbrzymie” rabaty i promocje, które są najczęściej pozorne. Promocje typu -70 proc., czy wiele par okularów gratis finalnie i tak są kilkukrotnie droższe niż u zwykłego optyka, bo dodawane okulary są bardzo niskiej jakości. W naszych salonach, bazując na ogromnym doświadczeniu w branży i wieloletniej współpracy z wieloma producentami, oferujemy wiele promocji i rabatów. Z racji, że nie jesteśmy salonami sieciowymi, które mają bardzo ograniczony wybór firm i marek, jesteśmy w stanie zaoferować

tów dla osób szukających najwyższej jakości. Dzięki naszemu doświadczeniu praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Wspomniał pan o Centrum Diagnostycznym, jakie badania można w nim zrealizować?

Jako jedyni w regionie, w Centrum Diagnostycznym posiadamy najnowocześniejszy tomograf okulistyczny szkła, soczewki czy oprawki w cenach najniższych w regionie lub nawet niższych niż te, które oferują sklepy internetowe. Dlatego warto przed zakupem dokładnie porównać ceny i jakość oferowanych usług. A co z wyborem samych opraw. Czy i tu obowiązują jakieś zasady? - Oczywiście są pewne zasady co do dopasowania kształtów i fasonów opraw, ale nie mniej ważne jest to, jaką wadę wzroku posiada pacjent, jaki ma charakter, styl czy nawet pracę, jak i to, jakie funkcje mają posiadać okulary. Do każdego pacjenta podchodzimy indywidualnie, na podstawie rozmowy wybieramy najlepsze rozwiązanie i dobieramy takie okulary, które będą nie tylko modne, ale spełnią wszystkie oczekiwania i funkcje istotne dla pacjenta, bo to on i jego zadowolenie są na pierwszym miejscu. Przy wyborze nowych opraw część pacjentów kieruje się tylko ceną lub marką, a to duży błąd. Wiele firm oferuje tylko „znane logo”, a wysoka cena wcale nie oznacza wysokiej jakości, wręcz przeciwnie. Niestety, zdarza się, że nawet bardzo znane firmy na rynku oferują produkty o bardzo niskiej jakości. Pomimo że klienci o nie pytają, to nie

są one dostępne w naszych salonach, bo dla nas jest najważniejsza jakość i uczciwość wobec pacjenta. W naszych salonach mamy ogromny wybór opraw i bardzo często wymieniamy kolekcje na nowe, co pozwala nadążać za aktualnymi trendami. Najprostsze modele opraw z polskiej produkcji zaczynają się od kilkudziesięciu złotych, a popularne i lubiane marki dostępne są w bardzo szerokim zakresie cen. Oferujemy też limitowane modele najbardziej znanych projektan-

- Jest to nasz ogromny sukces i podwód do dumy. Jako jedyni w regionie posiadamy najnowocześniejszy tomograf okulistyczny, ale również wykonujemy cyfrowe pole widzenia lub badanie GDX. Dzięki tak nowoczesnym urządzeniom i współpracy z wieloma specjalistami, realizujemy diagnostykę na najwyższym poziomie. Z tego powodu wielu pacjentów nie musi już korzystać z badań daleko od domu, co wiązało się z dużymi kosztami. Realizujemy wiele bezpłatnych programów, badań diagnostycznych, włączamy się w ogólnopolskie akcje charytatywne i profilaktyczne, dzięki którym zwiększamy świadomość naszych pacjentów. Jesteśmy w stanie w porę skierować ich na odpowied-

nie leczenie, które może uchronić od poważnych problemów ze wzrokiem. Warto też przypomnieć, że w ramach umowy realizujemy dofinansowania na okulary w ramach NFZ na podstawie recept wydawanych przez lekarza okulistę w przychodni (Aktualna lista punktów dostępna jest na stronie www.nfz-bydgoszcz.pl). Plany na najbliższą przyszłość? - Na pewno dalszy rozwój Centrum Diagnostycznego i zakup kolejnych nowoczesnych urządzeń diagnostycznych, które pozwolą nam na kontynuowanie programów diagnostycznych i profilaktycznych oraz sprostanie nowym wyzwaniom, przed którymi będziemy stawać w najbliższych latach. Z całą pewnością też będziemy nieustannie podnosić jakość świadczonych usług, żeby kolejne pokolenia naszych pacjentów obdarzały nas zaufaniem, tak dużym jak obecnie. Rozmawiał: M.P.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.