Narzeczona nazisty

Page 9

– No cóż… Życie mnie tego nauczyło. – Nie mam co do tego wątpliwości – przyznała Nina z powagą w głosie. – Niełatwo było cię znaleźć, Panno Nikt. Szukałam cię kilka miesięcy. Dobrze się ukryłaś w Warszawie. – A jednak mnie znalazłaś, więc teraz możesz już wracać do domu! – Hania ze złością machnęła ręką w stronę auta. Jego czarna karoseria lśniła bardziej niż eleganckie pantofle Niny. Nawet przypadkowi przechodnie odwracali głowy i przyglądali się pojazdowi. – Nie należymy do tego samego świata! Nie widzisz tego?! Czego ode mnie chcesz? Nina wzruszyła ramionami i z westchnieniem pokręciła głową. – Ja niczego. Nie jesteś mi do niczego potrzebna. To mój brat cię potrzebuje. Hania odruchowo odwróciła głowę w przeciwną stronę, udając, że patrzy gdzieś w dal, i tym samym dać sobie czas na opanowanie emocji. Stała na chodniku, drżąc z zimna i nie mając śmiałości spojrzeć na tę elegancką kobietę, która była jej szwagierką. Bała się dostrzec w jej twarzy jakiś znak, który wzbudzi w niej nadzieję – tę, na którą nieświadomie przez tyle lat czekała, a której z drugiej strony wypierała na wszystkie sposoby. – Zatrzymałam się w Hotelu Polonia – rzekła Nina, widocznie niezrażona jej odmową. – Przyjdź do mnie, kiedy będziesz gotowa. Teraz nazywam się Nina Howard. Jestem obywatelką Stanów Zjednoczonych. – Po tych słowach wierzchem dłoni zastukała w szybę na szofera, który wyskoczył z samochodu i usłużnie pomógł jej zająć miejsce pasażera. Hania Wolińska stała na środku chodnika i patrzyła za odjeżdżającym mercedesem. Jakaś uśpiona jej cząstka 9


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.