Wasp 66 poza drukiem

Page 1

Wiadomości ASP 66 /poza drukiem/

Akademia

czerwiec 2013

Sztuk Pięknych

ISSN 1505–0661

im. Jana Matejki

www.asp.krakow.pl

w Krakowie

cena 6 zł (w tym 5% VAT)


Tylko się rozglądam…/ Ich schaue mich nur um… → strona 20

↑ Marta Fedorczyk z cyklu Jesienny opad liści 2014

→ 6 III – 31 XII 2014 → Konsulat Generalny Niemiec w Krakowie


→ Spis treści

/poza drukiem/

Wydarzenie specjalne

2 – Katarzyna Zapart Poszukiwanie metafory

Idee – Poglądy – Interpretacje

2 – Jacek Dembosz Orang Pendek w każdym z nas

Wystawy – Głosy – Recenzje

20 – Agata Pankiewicz Tylko się rozglądam… 22 – JACEK DEMBOSZ Ścieżka chwały

↑ Projekt okładki: Katarzyna Zapart

Universal Studios Inc. 3


K r o n ika w y da r z e ń

Poszukiwanie metafory Konkurs Platinum Award – New Talent Annual 2014, zorgani‑ zowany przez Graphis Competitions

Katarzyna Zapart

pozorów i swoisty hedonizm, dlatego przedstawiłam pozornie apetycznego cupcake’a wypełnionego lar‑

Ur. w 1988 r., absolwentka grafiki na UMCS w Lublinie i ASP w Krakowie. Uczest‑ niczka międzynarodowych wystaw plakatu, m.in. w Danii, Boliwii, Włoszech, Słowacji i Polsce. Laureat‑ ka m.in. Triennale Plakatu w Trnavie, Międzynaro‑ dowego Biennale Plakatu w Lublinie, Biennale Plaka‑ tu Polskiego w Katowicach oraz Graphis New Talent 2014. Najbardziej inspiru‑ jącą postacią jest dla niej Stefan Sagmeister.

Trudno powiedzieć, czy to ja wybrałam plakat, czy też

wami. Na plakacie nie ukazuję historii, a skonden‑

plakat wybrał mnie. Wybór pracowni dyplomowej,

sowaną ideę.

podobnie jak kierunku studiów, był dla mnie tak pro‑

Powiedzenie Sagmeistera „style = fart” było moją

sty, jak decyzja, co zjeść na śniadanie. Bezdyskusyjnie

dewizą, zanim przystąpiłam do realizacji dyplomu,

i bezapelacyjnie chciałam być grafikiem.

więc musiałam bardzo szybko znaleźć swój styl,

Plakat jest najbardziej artystyczną dziedziną pro‑

choćby tymczasowy. Za element scalający moje pla‑

jektowania i najbardziej użytkową dziedziną sztuki.

katy obrałam fotografię. Uważam, że to najsilniejszy

Jest jednocześnie najmniej kapryśnym medium. Wła‑

środek. Nie chciałam stosować umowności. Mimo

ściwie jedynym ograniczeniem jest tu papier i druk

ścisłych założeń tworzenia serii prac każdy plakat był

(druk jest, o zgrozo, nadal dużym ograniczeniem, ale

dla mnie nowym wyzwaniem – wizualnym i intelek‑

da się go okiełznać). Nic więcej.

tualnym. Moim celem było stworzenie obrazów, które

Moją ulubioną częścią procesu twórczego jest poszukiwanie metafory. Dlatego wybrałam plakat teatralny – daje największą wolność. Każda (prawie każda) sztuka teatralna pozostawia duże pole inter‑ pretacji. Najważniejsze to znaleźć istotę danej historii i ewentualne ponadczasowe treści. Kluczem do zna‑ lezienia motywu przewodniego dla każdego plakatu jest dla mnie poszukiwanie zjawisk lub przedmiotów analogicznych do sytuacji przedstawionej na scenie. Przyczyną tragedii króla Leara było umiłowanie

4

wyryją się w psychice odbiorcy. Jeśli nie świadomie, to podświadomie. Nie pozostawią go obojętnym.


5


6


7


8


9


I d e e – P o gl ą dy – I n t e r p r etac j e

Orang pendek w każdym z nas Z Justyną Górowską i Adamem Grubą o poszukiwaniu małpoluda na Sumatrze rozmawia Jacek Dembosz Justyna Górowska: Dojechałam tam później na krótszy

Adam Gruba Ur. 1988r. – zajmuje się szeroko pojętą sztuką intermediów wykorzystu‑ jąc w swoich działaniach elementy performance, video, obiektu, tekstu. Absolwent Pracowni Per‑ formance (Wydział Inter‑ mediów) Artura Tajbera na asp w Krakowie

czas. Mieszkaliśmy na Jawie w Yogyakarcie3. Wiedzę o orang pandeku zawdzięczamy współlokatorowi, z którym mieszkaliśmy. Wtedy jeszcze nie byliśmy na Sumatrze. Nasz współlokator znał Sumatrę i które‑ goś dnia oznajmił nam, że jego wujek, który uprawia na niej swoje pola, chodzi też okazjonalnie do lasu zapolować na dzikie świnie czy jelenie. Pewnego dnia ten jego wujek miał zobaczyć w lesie orang pendeka. Orang pendek to jest taki gatunek, który do tej pory nie został uznany przez świat nauki. Istniejący, można

Justyna Górowska Ur. 1988 r.– dyplomantka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie kierunku Intermedia. Zajmuje się performance, wideo, rzeź‑ bą i fotografią. Laureatka głównej nagrody VII edy‑ cji konkursu Samsung Art Master (2010). Jej prace były prezentowane w Cen‑ trum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie (2010), a także na międzynarodowych wystawach i festiwalach artystycznych m.in. Chri‑ stmas Palm w berlińskim Freies Museum (2009), 700IS 2010 podczas In‑ ternational Video Art Fe‑ stival na Islandii (2010) oraz IX Międzynarodowe‑ go Festiwalu Sztuki Akcji Interakcje (2009).

10

Analiza legend całego obszaru indo‑malajskiego

tak powiedzieć, jedynie w kryptozoologii. Informacja,

wykazuje, że w tym rejonie żyły lub mogły żyć

że jego wujek ujrzał na własne oczy to stworzenie,

stworzenia zaliczane umownie do małpoludów.

zaskoczyła nas.

W opowieściach podróżników mowa jest o róż‑

JD: Co to jest za stworzenie?

nych, rzeczywistych bądź mitycznych, karłowatych

JG: Jest to forma hominidy. Są oczywiście różne teo‑

istotach: chińskim dzikim człowieku yeren, słyn‑

rie à propos tego właśnie hominidy, bo niektórzy

nym yeti z Himalajów, batutut z Borneo, ebu‑gogo

do tej grupy zaliczają jedynie homo sapiens czło‑

z Flores (którego mit, notabene, urzeczywistnił się

wieka i wymarłe spokrewnione mu gatunki, a inni

w odkrytych szczątkach homo florensis), mili mongga

uważają, iż małpy naczelnego także do niej należą.

z Sumby, czy nittaewo ze Sri Lanki1. Na Sumatrze

Ja przyjmuję, że jest to forma, w skład której wcho‑

wierzono w istnienie małpoludów na długo wcze‑

dzi także orangutan, szympans czy goryl jako formy

śniej, zanim odkryto szczątki pitekantropa na Jawie.

człekokształtne. Orang pendek jest takim hominidą, który do tej pory nie zaistniał w świecie nauki. Pozba‑

Jacek Dembosz: Jak do tego doszło, że pojechaliście

wiony ogona, poruszający się w pozycji wyprosto‑

na Sumatrę? W jakim celu?

wanej na dwóch nogach. Jest całkowicie owłosiony,

Adam Gruba: Ukończyłem studia magisterskie

niskiego wzrostu, tak do 150 centymetrów. Wizualnie

na Wydziale Intermediów i przyznano mi roczne

wskazuje to na coś, co mogłoby być jakimś…

stypendium Darmasiswa w Indonezji. Wiele osób

JD: Brakującym ogniwem, missing link?

z Polski tam jeździ. Na miejscu w Yogyakarcie3 zain‑

JG: Brakującym? Nie wiem, raczej jakimś łącznikiem

teresowaliśmy się historią orang pendeka.

pomiędzy homo sapiens a…

2


Wejście do lasu mglistego wyznaczone przez unoszącą się w dolinie mgłę

AG: Nie był brany pod uwagę w badaniach ewolu‑

się  tam Holendrzy, orang pendekowi poświęcono

cyjnych, do tej pory pomijano go, a wygląda na to,

dużo miejsca w ich dziennikach. Wszyscy znali

że jest to…

gatunki małp tam występujące. Kolonizatorzy też

JG: …może być utraconym łącznikiem w teorii ewolucji.

mieli wiedzę na temat żyjących tam zwierząt, nato‑

W każdym razie jako taki istnieje w świadomości ludzi,

miast to tu, to tam pojawiały się informacje o orang

którzy tam żyją. Dlatego też wzbudza tak duży lęk.

pendeku. Stanowił coś bardzo wyjątkowego.

JD: Trochę jak yeti?

JD: Wszyscy, którzy wywodzą pochodzenie człowieka

JG: Yeti umiejscawia się raczej w sferze mitologii,

ze świata zwierzęcego, skłaniają się do przypusz‑

natomiast z orang pendekiem mamy wyjątkową

czenia, że raj praczłowieka leżał nie w Afryce, lecz

sytuację. Jest wiele dowodów wskazujących na jego

w kraju orangutanów i gibbonów – w Indonezji. Już

faktyczną obecność albo na to, że to gatunek, który

u starożytnych pojawiały się doniesienia o istnie‑

istniał, może już wymarł, ale na pewno kiedyś egzy‑

niu „owłosionych ludozwierzów” na wyspach Oceanu

stował w tych lasach. Jego obecność potwierdzają

Indyjskiego. Na wszystkich obszarach zamieszkanych

nie tylko tubylcy, mieszkańcy tego regionu, głównie

przez różne plemiona krążą baśnie i pogłoski o dzi‑

środkowej Sumatry, ale znajduje to potwierdzenie

kich ludziach podobnych do małp, czymś pośrednim

w zapiskach kolonizatorów. Od chwili, gdy pojawili

między małpą a człowiekiem. O małpoludach. Mnie 11


1

2

3

4

Odcisk stopy orang pendek

nazwa orang pendek kojarzy się z pomarańczami. Czy

z innymi mieszkańcami wyspy, znanych jako orang

przywieziony przez Justynę

nie pochodzi stąd, że żywił się pomarańczami? Albo

kubu (holenderska nazwa to koeboe) i pokrytych

że jest pokryty rudą sierścią?

długą sierścią, bardziej tajemniczych orang gugu.

JG: Nie. Nie jada pomarańczy. Orang pendek z języka

Rozpowszechniano także mrożące krew w żyłach

malajskiego znaczy dosłownie „człowiek mały”.

opowieści o małpach człekokształtnych gwałcących

Orang – człowiek, pendek – mały, „człowiek karło‑

dziewczęta. Czy to samo nie mogło dotyczyć orang

waty”, short person.

pendeka?

AG: Tak, jak orang‑hutan (wymawiane orangutan),

AG: Nie. Z jakiegoś powodu orang pendek zawsze uni‑

orang: człowiek, hutan: las. „człowiek leśny”, „czło‑

kał ludzi. Wewnątrz swojego gatunku zachowywał

Mohamada Saleha – lewy

wiek lasu” .

się podobnie. Nie żyje w grupach, jest samotnikiem.

w lasach S.Aro, w 25

JG: Ale jeszcze różnie na niego mówią. Występują

Zresztą plemię Kubu do tej pory żyje w sumatrzań‑

odmiany w zależności od dialektu. Obydwa te okre‑

skich lasach, ale nie w regionie, w którym my byli‑

ślenia pochodzą z nadbrzeżno‑malajskiego języka.

śmy. Co się tyczy gwałconych kobiet, jedna z opowie‑

2. Ślady przypisywane

Samym określeniem orang hutan Malajczycy obej‑

ści mówi, że orang pendek powstał z takiego gwałtu

orang pendek, znalezione

mują wiele drobnych, dzikich plemion zamieszkują‑

małpy na ludzkiej kobiecie.

cych lasy, takich jak Kubu na Sumatrze, Puannowie

JD: Uważacie, że on istnieje?

na Borneo, Toalowie na Celebes oraz (inne pierwotne

JG: Tak. On istnieje.

ludy blisko spokrewnione z cejlońskimi Weddami?).

JD: Widzieliście go na własne oczy?

Natomiast samych siebie nazywają orang melaju –

AG: Odcisk. Gregory Forth, badacz z Alberta University

1915 r. przez dr Jacobson,

„ludźmi wędrownymi”. Występują  jeszcze podobne

w Kanadzie, potwierdził jego autentyczność.

w pobliżu bagniska Danau

nazwy: orang ekor, człowiek z ogonem (rodzaj rzadko

JG: Odciski jego stóp. Oczywiście każdy może tak

Bento.

występującego atawizmu) czy orang blanda – Mala‑

powiedzieć, że jeśli coś nie istnieje w świadomości

jowie nazwą tą obdarzyli, dla żartu, wąskonosą

świata zachodniego, to w ogóle nie istnieje. To sta‑

młodemu i dorosłemu

małpę, nosacza, kahau (tzn. Holender), której samiec

nowi jakby formę totalitaryzmu białego człowieka,

orang pendek, znalezione

ma duży ogórkowaty nos, w przeciwieństwie do pła‑

którą odczuwa się dopiero na drugim końcu świata.

skich nosów Malajów.

Od zawsze istniało wiele gatunków, które zaistniały

JD: William Marsden, sekretarz rezydencji w Benko‑

dla całego świata dopiero wtedy, gdy odkrył je biały

eln na Sumatrze w swojej książce z 1818 r., angiel‑

człowiek. Podobnie jak to miało miejsce na przykład

skiej wersji podróży Marca Polo, wspominał o dwóch

z waranami z Komodo5 czy z największym kwia‑

żyjących tam plemionach, które unikały spotkań

tem Raflezją6, który właśnie w tych lasach, gdzie

Górowską i Adama Grubę. Wizerunek orang pendek wykonany w oparciu o tra‑ dycyjne opisy.

1. Ślady przypisywane orang pendek, znalezione przez

4

I 1920 r., prawy w pobliżu Air Roepit w I 1921 r.

przez Lambermona 21 IX 1918 r., – lewy w Roepit, prawy na wulkanie Kaba. 3. Ślad przypisywany orang pendek, znaleziony 21 VIII

4. Ślady przypisywane

przez Radena Kasanredjo w pobliżu Air Masonedje.

12


Znaleziony przez nas od‑ cisk stopy orang pendek.

my byliśmy, występuje. Rzeczy istnieją w świado‑

jak bliskie są nam inne formy życia na ziemi. Co cie‑

mości zbiorowej, w nauce, tylko wtedy, gdy zostają

kawe, wszystkie te historie były bardziej osadzone

odkryte przez białego człowieka. Inaczej nie istnieją.

w wymiarze właśnie mitu, legendy, w jakiejś takiej

AG: To jest symptomatyczne, że w przypadku Raflezji

sferze uduchowienia, coś symbolizowały. Natomiast

nawet sami Indonezyjczycy posługują się obecnie tą

orang pendek w tej literaturze, w tym przedstawie‑

nazwą. Nadaną przez białego odkrywcę. Zapomnieli

niu u Gregory’ego Fortha występuje realnie. Czyli

pierwotnej nazwy tego kwiatu.

faktycznie jako gatunek, który mógł kiedyś istnieć.

JG: Te wszystkie historie, czy dotyczące akurat tego

Albo jeszcze istnieje.

kwiatu, czy waranów też funkcjonowały w formie

AG: W micie funkcjonuje ustawiony wyżej od tygrysa.

mitologii w umysłach białych, do chwili, gdy zostały

JG: To też jest ciekawe, że oni go stawiają wyżej

odkryte, gdy zaistniały w świecie nauki, wtedy stały

od tygrysa w tej swego rodzaju hierarchii dżungli.

się rzeczywistością. Podobnie jest z orang pendekiem.

Czyli tam funkcjonuje realnie. Nie jest mitem, jest

Mnie bardzo cieszy to, że nikt go do tej pory nie odkrył

czymś bardzo realnym.

w takim wymiarze, żeby…

AG: My mieliśmy takie bardzo racjonale założenie,

AG: Z pewnością zamknięto by go w klatce i pokazy‑

europejskie, że zrobimy research, że to jest poszuki‑

wano jako obiekt i pewnie byłby badany na wszelkie

wanie takie bardziej antropologiczne, bo, wiadomo,

sposoby.

trudno uwierzyć w taką historię, prawda?

JG: Jako żywy dowód ewolucji.

JG: Człowiek zachodni mimo rozwiniętej wyobraźni

JD: To właściwie czego szukaliście? Mitu?

i wiedzy, jednak jest ostrożny i nie wierzy w duchy.

JG: Mitu. My przede wszystkim robiliśmy duży rese‑

AG: Tak, w takim sensie.

arch przed wejściem do lasu, chcieliśmy mieć taki

JG: Pierwszym takim momentem, kiedy faktycznie

background faktycznie z fonografii, mitologii, wie‑

zaczęliśmy inaczej na to patrzeć, była ostatnia noc

rzeń. Natrafiliśmy na książkę Gregory’ego Fortha,

przed wejściem do lasu.

uznanego antropologa współczesnego, który zaj‑

AG: Ostatni dom, ostatnia noc w cywilizacji.

muje się motywem dzikiego człowieka w Azji Połu‑

JG: Bo zanim zbliżyliśmy się do lasu, musieliśmy

dniowo‑Wschodniej. Na każdej z wysp gdzieś pojawia

pokonać spory kawałek. Było już po południu, stwier‑

się coś takiego. W Europie podobnie. Przecież w heral‑

dziliśmy, że nie ma sensu wchodzić przed zmierz‑

dyce mieliśmy motyw dzikiego człowieka. Lubię

chem do lasu i zatrzymaliśmy się na noc w domu

interpretować to w takim wymiarze jakiejś pamięci

na skraju lasu. Zostaliśmy tam ugoszczeni przez

gatunkowej, że może mamy jakąś świadomość tego,

małżeństwo. Musieliśmy powiedzieć, że też jesteśmy 13


Dom farmerów, w którym spędziliśmy ostatniąnoc przed wejściem do lasu

małżeństwem, żebyśmy mogli spać pod jednym

tropikalnego, który ma specyficzną nazwę – lasu

dachem, bo to była bardzo tradycyjna rodzina, oczy‑

mglistego. Położony jest wysoko na zboczu wulkanu

wiście bardzo uprzejma i bardzo gościnna. Ostatni

Kerinci7, dosyć sporego, bo liczącego 3800 m. To jest

domek na granicy cywilizacji tak naprawdę, więc

potężny wulkan.

to też było dla mnie niesamowite.

AG: Na granicy występowania malarii, która nieco

JD: Oni tam uprawiają jakieś rośliny, herbatę?

poniżej tej wysokości może zaatakować największego

JG: Roślinki, ziemniaki. Dużo ziemniaków.

śmiałka i piechura.

AG: A niżej herbatę.

JG: Na tej wysokości komary nie występują. Przez

JG: W każdym razie pierwszym takim sygnałem, że

te lasy bardzo często przechodzi mgła, więc miało

może to nie jest właśnie jakaś mitologia, była ta noc

się ogólnie takie wrażenie wręcz senne.

z nimi spędzona na rozmowach przy świecach. Dwie,

AG: Szliśmy cały czas kotliną wzdłuż tego wulkanu.

trzy godziny intensywnej rozmowy o orang pendeku.

JG: Wejście do lasu też było jedno.

Po tej rozmowie po pierwsze poczułam, że orang pen‑

JD: A jakie inne zagrożenia tam występują? Może

dek odarty został z właściwości magicznych, czyli

węże?

takich na przykład, gdy człowiek może się zmieniać

JG: Tygrysy. Tygrysy przede wszystkim.

w tygrysa, a tygrys może się zmieniać w człowieka.

JD: Tygrysy?

Dla nich orang pendek jest całkowicie realnym stwo‑

JG: To był w ogóle chyba największy nasz horror.

rzeniem, nie ma właściwości mistycznych, jest trak‑

JD: Szliście tylko we dwoje?

towany jako rzeczywista, biologiczna forma życia.

JG: Nie

Po drugie, że pomimo iż wiodącym przedstawicielem

AG: To byłoby niemożliwe.

w lesie jest tygrys, to orang pendek uważany jest

JG: Przebywaliśmy w lesie sześć dni. Nawet tubylcy,

za stworzenie silniejsze. Że nie ma nic potężniej‑

którzy wchodzą do lasu, mają poważne obawy

szego od niego. I po trzecie, że z pewnością istnieje,

i w dzień unikają chodzenia w pojedynkę, a w nocy

bo zanim ci ludzie wybudowali tam dom, trzy lata

w ogóle nie wchodzą do lasu i nie zostają tam na noc.

wcześniej bardzo często spotykali jego ślady.

AG: Najpierw poszukaliśmy przewodnika.

JD: To jest rejon tropikalny. A zagrożenia? Na przy‑

JG: Poszliśmy z przewodnikiem, z Endatno. I z dwoma

kład owady? Nie wiem, jaką tam nazwę noszą lokalne

innymi osobami, Mayem i Andim, którzy pomagali

moskity…?

nam transportować bagaż, generator prądu itd.

JG: Komarów nie było, bo przebywaliśmy na dużej

JD: Operujecie słowem „las”, czy to nie jest dżungla?

wysokości, w czymś w rodzaju lasu deszczowego, 14


Bapak Poniman świadek który widział orang pendek

JG: Las. Dla nich to jest las. My stosujemy błędne okre‑

JG: Nie nosiliśmy się z zamiarem znalezienia orang

ślenia. Dla nas dżungla to takie pokutujące wyobraże‑

pendeka, oczywiście zastanawialiśmy się też nad tym

nie lasu tropikalnego. W tłumaczeniu z malajskiego

backgroundem etnograficznym, antropologicznym,

na język angielski to nie jest jungle, to jest forest.

biologicznym czy ewolucyjnym, wiadomo, ale nas

AG: Tak. Dla nich dżungla to las, pośrodku którego są

bardziej interesowało doświadczenie. Chcieliśmy

pola uprawne. Taki rodzaj dżungli w pewnym sensie

to przeżyć i to był priorytet całego tego przedsię‑

udomowionej.

wzięcia. Poczuć, a jednocześnie to udokumentować.

JG: Nasz współlokator mówił: „Wy myślicie, że u nas

AG: Użyłaś dobrego słowa: przeżyć [śmiech].

to jest dżungla, a my idziemy do lasu” [śmiech].

JG: Tak. Dokładnie.

JD: A inne zagrożenia, na przykład ameby w wodzie?

AG: Właśnie [śmiech].

JG: Pijawki. Z amebami nie było problemu. My przez

JG: Przeżyć. Nie, nie zdawaliśmy sobie do końca

cały czas piliśmy wodę z potoków, przegotowywali‑

sprawy z niebezpieczeństw. Mieliśmy rewelacyjnego

śmy ją tylko. W ogóle większość jedzenia znajdował

przewodnika Endatno.

w lesie nasz przewodnik. Ze sobą mieliśmy tylko ryż.

AG: Cała organizacja podróży trwała cztery miesiące.

Jedliśmy też ugotowane na twardo jajka.

JG: Trzeba było wszystko zorganizować. Dopiąć

AG: Nie chorowaliśmy na nic. Tam w ogóle czuliśmy

sprawę z przewodnikiem. Nie mieliśmy wiele czasu,

się świetnie. Natura to nasz pierwotny dom. Oczywi‑

pojechaliśmy na Sumatrę tylko na dwa tygodnie.

ście teraz do niej wracamy, poprzez rozwój cywilizacji

Trzeba było wziąć pod uwagę czas na dotarcie do tej

zapomnieliśmy o niej.

wioski, później z tej wioski na dotarcie do lasu, pobyt

JD: Czyli ta wasza akcja to była, można powiedzieć,

w lesie, więc dużo czasu zajęło skoordynowanie tego

wyprawa etnograficzna, przyrodnicza, a nie działal‑

wszystkiego.

ność intermedialna?

JD: To była pora sucha czy deszczowa?

JG: Nie, dlaczego? Ja bardziej to traktuję jako działa‑

JG: Deszczowa.

nie intermedialne. Założeniem nie było schwytanie

AG: Końcówka deszczowej.

orang pendeka, tylko jakby doświadczenie perfor‑

JD: Błoto?

matywne – to jest teraz popularne słowo – odczucie

AG: Nie przeszkadzało. Mieliśmy gumiaki.

jego środowiska.

JG: Strach przed porą deszczową to w pewnym sen‑

AG: Albo doświadczenie, po prostu. Doświadczenie

sie mit. Jest normalnie, jak zawsze, czasami więcej

środowiska.

deszczu, zależy od rejonu Indonezji. Pora deszczowa nie jest straszna. 15


Andi i May w naszym obozie

JD: Byliście w lesie przez sześć dni, spotkaliście orang

tygrysów niewiele pozostało. Tym bardziej przera‑

pendeka?

żający jest fakt, że życie jednego z nich na czarnym

JG: Ślady. Nie spotkaliśmy żadnego stworzenia, raz

rynku wycenione jest na niespełna 200 dolarów.

małpę. I bardzo dużo owadów, pięknych owadów.

JG: Z tygrysami to jest w ogóle inna kwestia. W każ‑

Widzieliśmy pięknego motyla i rodzaj ślimaka, któ‑

dym razie ta ścieżka jest na tyle wyrobiona, oczywi‑

rego bardziej klasyfikuje się jako węża. Bardzo dłu‑

ście czasami musieliśmy się zatrzymywać, Endatno

giego, czarnego, z taką harmonijką żółtą na końcu.

tam maczetą odgarniał roślinność, bo coś tam zarosło,

I mnóstwo pijawek, których są dwa rodzaje, ale one

ale przeważnie była na tyle przestronna, że bardzo

nie były zbyt uciążliwe. Przyczepiały się, owszem.

dużo zwierząt też korzystało z tej drogi. Było i tak, że

Wtedy wapnem się je posypywało wokoło i odpadały.

szliśmy, a parę kroków przed nami maszerował tapir.

JD: Teraz ponownie modne jest leczenie pijawkami.

Albo jeleń, albo widać było, że buszowała w pobliżu

JG: Tak, tak, tak.

dzika świnia.

JD: Trzeba było zabrać słoik [śmiech]. Pijawki tropi‑

AG: Jakieś zwierzę opryskało mój plecak.

kalne do zabiegów.

JG: No właśnie i to też bardzo możliwe, że jakiś duży

JD: Nocowaliście w namiocie?

kot.

JG: Spaliśmy w namiocie. Nocą słyszeliśmy fizyczną

AG: Strasznie intensywny zapach.

obecność większych stworzeń, widzieliśmy wokół

JD: Jak zamierzacie wykorzystać ten materiał?

liczne ślady. To jest ciekawe, że ta ścieżka, którą

JG: Powstanie film, który będzie również stanowić

szliśmy, powstała stosunkowo niedawno, za czasów

temat mojej pracy dyplomowej. Cały rok pracujemy

kolonizatorów, jakieś 200 lat temu, i jest rzadko

nad tymi materiałami. Mamy odcisk stopy orang

uczęszczana. Po tej drodze chodzą albo tacy turyści

pendeka, który tam znaleźliśmy, a to też nie jest bez

jak my, którzy zjawiają się tam raz albo dwa razy

znaczenia. Więc nad tymi materiałami będziemy

do roku i dwa razy do roku przez Endatno są prowa‑

pracowali.

dzeni. Albo chodzą tam tubylcy, którzy łapią egzo‑

JD: Uważa się także, że opowieści o orang pendeku

tyczne ptaki, które później sprzedają. Albo chodzi

biorą  swój początek od śladów malajskiego niedźwie‑

się polować na świnie, na jelenie, czyli po prostu

dzia, a nawet od samego zwierzęcia, które jest stopo‑

za jedzeniem.

chodne i w postaci wyprostowanej sięga też 1,50 m.

AG: Albo na tygrysy. Ale coraz rzadziej się to odbywa,

JG: Niedźwiedź ten stawia tylne stopy w miejsce

zważywszy na ich szybko malejącą liczbę. W chwili

śladów przednich stóp i powstają ślady nałożone

obecnej tych najbardziej znanych sumatrzańskich 16


Mapa naszej drogi w le‑ sie narysowana przez naszego przewodnika Endatno

na siebie i przez to zamazane. Nasz odcisk nie spra‑

JG: Łacińskie nazwy niektórych roślin, co jest

wia takiego wrażenia.

w przypadku Indonezyjczyków niezwykłe, bo oni

JD: A fotografie?

nie przywiązują wagi do nazw łacińskich, które są

JG: Nie mam stamtąd fotografii. Dlaczego? Kręciliśmy,

europejskie.

mamy materiał na wideo. Mamy ponad 15 godzin

Znaleźliśmy też świadka, człowieka, który

materiału. Dlatego zabraliśmy tam specjalnie gene‑

widział  orang pendeka. Endatno pomógł nam zorga‑

rator prądu i nosiliśmy go ze sobą i paliwo do niego.

nizować z nim spotkanie. Pierwszego dnia po przyjeź‑

AG: Samolotem, w torbie [śmiech].

dzie zrobiliśmy nagranie, wywiad z Bapak (w języku

JG: Samolotem, no tak, bo zanim dotarliśmy do Suma‑

indonezyjskim: „Pan”) Ponimanem, farmerem, który

try, musieliśmy z Yogyakarty na Jawie pojechać

miał na skraju lasu pole i swego czasu ujrzał orang

do stolicy pociągiem, do Jakarty.

pendeka, który tamtędy się przechadzał. Udaliśmy się

AG: I z Jakarty samolotem.

z nim na skraj tego pola i zrekonstruowaliśmy całą

JG: Samolotem do Padangu, z Padangu samochodem

tę sytuację. To ciekawe, że to wspomnienie sprzed

do Kerinci, a później na nogach do lasu i po lesie. Dla‑

30 lat o spotkaniu z orang pendekiem jest u niego

tego właśnie przewoziliśmy sporych rozmiarów gene‑

tak silne. I choć być może przez całe życie nie przy‑

rator, który ważył z dwadzieścia parę kilogramów.

wiązywał do tego wagi, bo pracował na swoim polu

JD: Możecie przygotować mapkę waszej wyprawy?

trzciny cukrowej, to zgodził się z nami pójść i odtwo‑

Narysować?

rzyć te kroki orang pendeka.

JG: Mamy mapkę narysowaną na ziemi. Zanim weszli‑

AG: Dla ludzi, którzy zobaczyli orang pendeka, jest

śmy w ogóle do lasu, to też Endatno przygotował nam

to bardzo intensywne doświadczenie. Może nawet

na ziemi taką mapę właśnie. Dlaczego zdecydowali‑

urasta do rangi szczęścia.

śmy się na Endatno? Bo jedynie on sprawiał tak pro‑

JG: Ale na przykład jego żona panicznie się bała. Nigdy

fesjonalne wrażenie. To wynikało z korespondencji,

nie widziała orang pendeka, wie, że mąż widział,

jaką z nim prowadziliśmy. Ponadto on dwukrotnie

widziała ślady stóp, ale dla niej to było coś przeraża‑

widział ślady, których nie mógł utożsamić z żadnym

jącego. Ona nigdy nie chciałaby go spotkać. Nie jest

znanym przez niego stworzeniem. Bardzo dobrze znał

w stanie sobie tego uzmysłowić. Istnieją u tubylców

się na faunie i florze.

wyobrażenia na temat tego, jak orang pendek śpi, że

AG: Znał łacińskie nazwy ptaków. Coś niesamowitego!

tworzy sobie tuż nad ziemią jakieś takie gniazda, że

Naukowy wykład na krańcu świata.

jest samotnikiem.

17


Dzbanecznik

18

AG: Tam występuje synkretyzm8. W 99% Indonezyj‑

JG: W całej Indonezji funkcjonuje ten termin określa‑

czycy to muzułmanie, ale tak naprawdę jest to miks

jący łącznik świata naszego, rzeczywistego, i ducho‑

wierzeń. Tych dawnych, jeszcze animistycznych, hin‑

wego, mistycznego.

duizmu, buddyzmu czy chrześcijaństwa. Wiara jest

AG: On jest muzułmaninem, ale zgodnie ze wspo‑

kwestią bardzo indywidualną.

mnianym wcześniej synkretyzmem…

JG: I tak na przykład nasz przewodnik, który był

JG: Powiedział nam, co mamy zrobić, jeśli chcemy

bardzo religijnym muzułmaninem, zatrzymywał się

zobaczyć orang pendeka. Oznajmiliśmy mu, że

po drodze, aby się pomodlić, i my także musieliśmy

chcemy odczuć jego środowisko, żyć przez chwilę

się zatrzymywać. Czuł się odpowiedzialny za nas.

w jego środowisku. A on powiedział, że jak złożymy

On nie dopuszczał do siebie myśli, że orang pendek

ofiarę, to go „zobaczymy”. Więc złożyliśmy ofiarę

może być formą człekokształtną, nie akceptował tego,

z menyanu (żywica używana do celów rytualnych)

dla niego to było zwierzę. Nie odbierał tego tak, że

oraz tytoniu, i wkrótce ujrzeliśmy ślady. To, jak oni

może on być naszą pokrewną drogą ewolucji. Patrząc

pojmują słowo „zobaczysz”, lihat w tym przypadku,

na jego wiarę, to jest takie trochę jak w wymiarze

może mieć trochę inne konotacje. Możemy zobaczyć

chrześcijaństwa. Czyli mamy pochodzenie jakieś

ślad. To znaczy dla nich to samo, co zobaczyć orang

tam, Bóg nas stworzył, człowiek jest w centrum

pendeka.

tego wszechświata, a wszelkie stworzenie są mu

AG: Bo dla nich tak to funkcjonuje. Nie mają wątpli‑

poddane. Ciężka do zdekonstruowania hierarchia.

wości: widzisz ślady, to znaczy, że on istnieje.

Ale już na przykład towarzyszący nam Andi i May,

JG: Wystarczy tylko dobrze rozróżnić odciski stóp, łap.

którzy nie byli tak bardzo wierzący, którzy tam nam

To jest tygrys, to jest tapir, to jest człowiek, a to jest

pomagali transportować namiot, żywność i genera‑

orang pendek. To jest ich codzienność. Zresztą

tor, uważali orang pendeka za człowieka. Podobnie

można być laikiem. Mnie zupełnie zamurowało,

jak mieszkańcy domów na skraju wioski, uważali, że

bo ja naprawdę miałam podejście bardzo sceptyczne,

może on być bardziej człowiekiem niż małpą.

takie nasze europejskie, racjonalizujące.

AG: Przed wyruszeniem do lasu, jeszcze w tej wiosce,

JD: Nie obawiacie się, że tubylcy zmówili się pomię‑

odwiedziliśmy dom Kuncena, czyli tamtejszego prze‑

dzy sobą, chcąc podnieść atrakcyjność leśnych ludzi,

wodnika duchowego.

a przy okazji swoją, wykorzystać łatwowierność Euro‑

JD: Kunci znaczy klucz?

pejczyków, mówiąc: „o, znowu przyszli jacyś biali

AG: Klucz.

ludzie, naopowiadaliśmy im różnych zmyślonych


Uświadomiliśmy sobie, jak mocno jesteśmy osadzeni w pewnych stereo‑ typach, w jakichś takich absurdach, albo jak ta nasza kultura mocno nas warunkuje. Okazuje się, że wszyst‑ kie nasze wyobrażenia wywracają się tam do góry nogami.

historii i oni nam uwierzyli”? Może padliście ofiarą

Po 2000 r. bardzo dużo grup badawczych z National

mistyfikacji? Czytałem o takich przypadkach.

Geographic, Cambridge, organizowano ekspedycje

JG: Nie, nie, nie.

właśnie w Kerinci, poszukując tego orang pendeka,

AG: Nie, to nie byłoby w stylu Indonezyjczyków

i we wszystkich możliwych dojściach, punktach

w ogóle. Tak, jak ich poznałem. Oni są z natury inni,

montowano aparaty fotograficzne na samowyzwa‑

tak nie myślą. Nie są złośliwi.

lacz, jeżeli coś przechodziło, to powstawało zdjęcie.

JG: Oczywiście mogliby pójść za namiot, zrobić odcisk

Ale niestety nie znaleźli nic, to znaczy same ślady

stopy orang pendeka, ale nie.

tak, ale człowiek potrzebuje zdjęcia, prawda? To tak

JD: Przecież można byłoby wymyślić taką fikcję,

funkcjonuje.

prawda?

JD: Albo szedł wieśniak, miał taki stempel i odbijał

JG: Tak.

w błocie ślady stóp.

JD: Intermedialną, performerską, na przykład –

JG: No, można sobie tak to wyobrazić, ale ja nie

wymyślamy nowego stwora.

widzę takiej możliwości. Po pierwsze dlatego, że

JG: No tak.

bardzo rzadko ta droga jest uczęszczana. Może trzy

JD: Jedziemy tam, szukamy, nie znajdujemy oczywi‑

razy do roku ktoś tam chodzi. Po drugie wchodzimy

ście, ale stworzyć go sobie można na własny użytek.

w kotlinę, musimy przejść koło domu, w ogóle przez

JG: Taką otoczkę. Prawda.

wszystkie pola, gdzie pracują rolnicy, czyli wiadomo

AG: Zdaje się, ktoś kiedyś robił taką mistyfikację, żeby

byłoby, jeżeli ktoś robiłby mistyfikację, kto wszedł

stworzyć postać nieistniejącego artysty, sztucznego,

do lasu. Jest dużo innych możliwości. Mogłoby to być

i ta postać funkcjonowała poza nim samym.

plemię Kubu, które funkcjonuje na Sumatrze, są

JG: Ale tutaj jest sytuacja odwrotna. My nie chcemy

to dzicy ludzie, którzy w ogóle nie kontaktują się

udowadniać. Może nawet lepiej, żeby nie zostało

w żaden sposób z cywilizacją, żyją w lasach.

to udowodnione, bo ja w to wierzę, że on tam jest.

AG: Ale w tym regionie nie ma Kubu.

AG: Ja też wierzę stuprocentowo, nie mam wątpliwości.

JG: Starania, aby za wszelką cenę obalić istnienie

JD: To tak jak narodziny wiary.

orang pendeka, upadły. Ja nigdy się tym nie ekscyto‑

JG: Faktycznie, tam bardzo intensywnie działała

wałam. To jest tak, jakby trochę świat do góry nogami

taka prymatolog , dziennikarka Debbie Martyr,

się obracał, bo okazuje się, że jak coś może istnieć,

która po 2000 r. zdobyła odcisk stopy orang pen‑

coś, co nie funkcjonuje dla ogółu, to znaczy, że ma się

deka i to zaczęło funkcjonować w świecie nauki.

takie schizofreniczne wrażenie?

9

19


Przed wejściem do lasu

20

AG: Poza tym okazuje się, że ta dżungla to jest nasz

JD: Czy próbowaliście opisać całą tę historię? Czy

prawdziwy dom, a nie te budynki, w których miesz‑

tylko na razie przekazujecie ją werbalnie?

kamy. Ha, ha. Ja to tak odczułem.

AG: Rzeczywiście przekazujemy oralnie tę historię

JD: Jest jeszcze parę miejsc na świecie, „dżunglowa‑

wiele razy. Stara tradycja.

tych”, gdzie też są jakieś stworzenia.

JG: Piszemy narrację do filmu dokumentalnego, nad

JG: Tak. Sumatra jest jednym z najbardziej dziewi‑

którym pracujemy. Prowadziliśmy też dzienniki opi‑

czych obszarów pełnych jeszcze dzikich lasów.

sujące całe to doświadczenie. Mnie się podoba, że ten

JD: Jeszcze Borneo, Papua‑Nowa Gwinea, Celebes?

przekaz tak funkcjonuje, to jest w porządku. Mam

AG: Tak, tak.

problem z pisaniem, tyle rzeczy ucieka, ale równocze‑

JD: To macie przed sobą cel życia.

śnie rozmowy z innymi ludźmi na ten temat są inspi‑

AG: [śmiech]

rujące. No, bo jak to spisać? Bo gdyby zastanowić się

JD: Na tropie…

nad tym, czym, kim jesteśmy tak naprawdę, bo to nie

JG: …orang pendeka. Ja nie wiem, czy bym chciała

jest tylko jakieś poszukiwanie jakiegoś tam gatunku,

powrócić w te lasy. Jakoś nie cieszy mnie taka per‑

to jest poszukiwanie źródeł własnego gatunku, próba

spektywa, że ktoś go w końcu złapie.

dotarcia do źródeł, kim ja jestem jako człowiek? Więc

AG: Bo to się teraz tak odbywa. Ekspedycja

to jest taki kawałek filozofii. Szukanie orang pendeka

z polowaniem.

w każdym z nas.

JG: Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby go schwy‑

AG: Człowiek z Jawy. Człowiek Sangiran. Zanim poje‑

tano. Żywy dowód ewolucji. To nie są już skamieliny

chaliśmy na Sumatrę, byliśmy właśnie tam odwiedzić

homo erectus albo kogoś innego.

przedstawiciela homo erectus. Otoczenie, w którym

AG: To mogą być grube pieniądze dla kogoś. Po pro‑

on żył.

stu. Stado tygrysów można kupić za sto dolarów

JG: To też było zetknięcie z naszymi wyobrażeniami.

na przykład.

Dopiero wtedy uświadamiamy sobie, jak mocno jeste‑

JG: Pozostajemy w kontakcie z antropologiem Grego‑

śmy osadzeni w pewnych stereotypach, w jakichś

rym Forthem, który w swoich badaniach dopuszczał

takich absurdach, albo jak ta nasza kultura mocno nas

możliwość, że gatunek ten istniał lub że jeszcze ist‑

warunkuje. Okazuje się, że wszystkie nasze wyobra‑

nieje. Jest dużo dowodów na jego istnienie.

żenia wywracają się tam do góry nogami. Naprawdę

AG: Ale Forth też nie widział go na oczy.

przez ten okres sześciu dni w tym lesie miałam czas

JG: Potwierdził ślady. Przysłaliśmy mu zdjęcia, opi‑

na wiele przemyśleń. Rodzaj niesamowitego wrażenia

saliśmy wszystko dokładnie.

wzmocnionego efektem emocjonalnym. To naprawdę


Tajemnicze nocne stwo‑ rzenie

nie jest taki las, jak u nas w Polsce. Masz do czynienia

i wtedy nic się nie stanie. Poza tym tu też  pokutuje

z prawdziwym lasem dopiero wtedy, gdy czujesz, że

to nasze wyobrażenie europejskie. Drapieżniki wcale

jesteś częścią łańcucha pokarmowego, gdy poczujesz

nie są takie dzikie, niebezpieczne, nie są bestiami.

się zagrożony. Pierwszy raz tam odczułam las tak

AG: Człowiek jest największym drapieżnikiem.

naprawdę.

JG: Tygrysy są bardzo honorowe. One cały czas tam

AG: W lesie przez słuchawki, wzmacniające wrażenie,

były obecne. Przechodziliśmy przez ich terytorium,

nagrywałem wszystkie dźwięki. Doświadczenie psy‑

ale żaden nie protestował.

chodeliczne, niesamowicie nasycone.

JD: Z wyjątkiem ludojadów.

JG: Adam głównie dźwiękiem się zajmował.

JG: To też jest po trosze jakiś mit z tymi ludojadami,

AG: W nocy trzeba mieć mocne nerwy [śmiech]. Nagle

dlatego tygrysy zostały wytępione. Mit, który się zado‑

włazi na ciebie wielki żuk albo, co gorsza, leci na cie‑

mowił mocno w świadomości człowieka. Dla mnie

bie z impetem.

taki tygrys, który pożera człowieka, to najczęściej jest

JG: No i te tygrysy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy

jakiś dojrzewający samiec, któremu coś odstrzeliło

z zagrożenia. Tuż przed wejściem do lasu zaczęły się

i ma w ogóle po prostu tak, podobnie jak mężczyźni,

rozmowy, że tutaj tygrys kogoś zaatakował, tam znów

którzy w pewnym wieku są bardzo agresywni, coś tego

rozszarpał jakichś farmerów.

typu. Ale ogólnie nacja tygrysów jest spokojna, nie

JD: Nie trzeba do lasu chodzić z bronią?

wiem, nie wyobrażam sobie ludojada, który przez całe

JG: Nie. Nie wolno, bo wysyłasz w ten sposób zły znak.

życie zjada ludzi albo ma predyspozycje do zjadania

Nie wolno prowokować.

ludzi. Jeżeli tygrys kogoś zaatakował, to dlatego, że

AG: Nawet nie pomyślałem w ogóle o tym, że…

się nie uszanowało jego strefy. Jest bowiem rodzaj

[śmiech].

obustronnej tolerancji – kiedy się ją naruszy, to wtedy

JG: Nie, nie, nie. Ludzie, którzy idą na polowanie, bar‑

klops. Endatno opowiadał nam, że był w lesie z grupą

dzo się boją, wiedzą, że ta natura w jakiś sposób może

Szwajcarów. Poczuli się zmęczeni i musieli rozbić obo‑

im źle się odpłacić za to, że została skrzywdzona.

zowisko. Endatno zazwyczaj wiedział, które miejsca

AG: Ta karma wróci, ten duch wróci w innej postaci.

są w miarę bezpieczne i nie obejmują terytorium,

Zwierzęta wrócą.

na którym można się spodziewać ataku tygrysa,

JG: Właśnie, że to jest dla nich karma. Oni funkcjonują

bo tygrys może się zdenerwować. Tak się akurat

w tym bardzo mocno. Najważniejsze jest to, że mamy

złożyło, że grupa rozłożyła obóz tuż koło wodopoju.

dobre nastawienie, czyli nie jesteśmy inwazyjni

Tygrys zjawił się wieczorem. Bardzo oprotestował

względem tej natury, nie życzymy jej niczego złego 21


Flora lasu mglistego

22

fakt, że naruszono jego strefę. Nic nie zrobił, ale był

się za tym rodzą. Skoro na przykład ta jego fizjonomia

bardzo zdenerwowany.

jest zbliżona do fizjonomii człowieka, a już orangu‑

AG: Nigdy nie jest tak, że one atakują za pierwszym

tany mają około 99% genów takich jak ludzie, to jak

razem.

jest u niego z jego świadomością? Jak bardzo on jest

JG: Nigdy w życiu. I nigdy nie atakują od przodu.

rozwinięty w kwestii umysłu? A po drugie, jeśli jest

Podobno tygrysy nie lubią kontaktu wzrokowego.

samotnikiem, to co z reprodukcją jego gatunku.

JD: Na Wyspach Sundajskich odkryto również wiele

Trudno powiedzieć, jak to działa. Przecież musiał

szczątków ssaków kopalnych, również takich, które

się jakoś rozmnażać.

należały do olbrzymów, do gigantopiteków, megan‑

JG: W każdym razie teraz jest modne – i dużo się o tym

tropów, parantropów itp. Mnóstwo jeszcze zagadek

mówi – podejście antropocentryczne. George Gegen,

przed nauką.

Underwose, Donna Haraway. Powstaje też teraz

AG: Z człowiekiem jest tak, że potrzebuje od razu

masa kierunków animal study, więc wszystko tro‑

urealnienia. Europejczyk, jeżeli czegoś nie zobaczy,

chę zmierza do zmiany naszych wyobrażeń na temat

nie jest w stanie w to uwierzyć. I co z tego, że do tej

tego, gdzie my się umiejscawiamy, więc trochę jakby

pory niewiele osób procentowo wierzy w teorię ewo‑

te nasze poszukiwania wpisują się w to wszystko.

lucji? A na ile jeszcze skamieliny homo erectus są

AG: Rozpoczęty w 2005 r. projekt z pułapkami kame‑

na to dowodem?

rami (camera‑trapping project), prowadzony przez

JG: Na ile jest się w stanie uwierzyć w ten 1%? Tra‑

National Geographic, został zamknięty niepowo‑

dycjonaliści tradycjonalistami, a ewolucja jednak

dzeniem w roku 2009, więc to w ogóle jest świeża

pokazuje na wyliczeniach, że – stety czy niestety –

sprawa.

jesteśmy nawet z szympansami zgodni na 99%.

JG: Nam też wzrok często płatał tam figle. Jak ta przy‑

AG: Właśnie.

goda z tygrysem. Mieliśmy rozłożone tylko dwa obozy

JG: Zresztą nie potrzeba w ogóle orang pendeka, żeby

i staraliśmy się nie pokonywać dużych dystansów,

zauważyć oczy, zęby, pazury albo nie wiem co.

a tylko eksplorować dookoła nich. W ciągu dnia

AG: Mam nagranie, na którym Endatno przed przej‑

wypuszczaliśmy się gdzieś dalej. I raz sami z Ada‑

ściem do rzeki mówi, że tutaj właśnie, za tą rzeką,

mem przed zachodem słońca postanowiliśmy zrobić

dwa lata wcześniej widział ślady. Przeszliśmy przez

sobie spacer. Poszliśmy nad taki strumyczek. I nagle,

tę rzekę, patrzymy, a tam są te ślady. Kolejne pytania

w momencie po prostu, taka pikawa i myślałam, że


Prążki tygrysa za zaro‑ ślami?

zemdleję z przerażenia, bo zobaczyłam tygrysa nad strumieniem. Tygrys, który tak naprawdę okazał się pomarańczową paprocią. Na fotografii można zoba‑

nicznych uczestniczących w programie z roku na rok jest coraz większy, zaś znaczny wzrost liczby jego uczestników nastąpił w ciągu ostatnich 5 lat. 3. Yogyakarta (według zasad ortografii indonezyjskiej sprzed

czyć te prążki, które nas nabrały.

ostatniej reformy języka: Jogyakarta, wymawiana:

AG: Ja patrzę i na wdechu mówię: „O nie, to co teraz?”

Dżogdżakarta) – miasto w Indonezji w środkowej części

[śmiech]. Nic w sumie nie powiedzieliśmy. Co można było powiedzieć? JD: Wybieracie się tam jeszcze, a może gdzie indziej? JG: Ja bardzo chętnie. AG: Tak, tak. JG: Sumatra jest przecudna. AG: Chwilowo powrót do rzeczywistości, ale nie na długo, a potem… kto wie.

Jawy u podnóża wulkanu Merapi, zwane potocznie Yogya. Ośrodek administracyjny okręgu wydzielonego Yogyakarta. Współrzędne geograficzne 7°47’S 110°22′E; 637 tys. miesz‑ kańców (2005). 4. Holender Jacob Bontius użył nazwy orang‑utan na określenie nazwy rudawobrunatnej małpy z Wysp Sundajskich. Jednak wcześniej tą samą nazwą inny Holender, Nikolaas Tulp, w 1641 r. obdarzył szympansa z Angoli. 5. Waran z Komodo (Varanus komodoensis) – gatunek gada z rodziny waranów nazywany smokiem z Komodo. To naj‑ większa współcześnie żyjąca jaszczurka, odkryta w 1910 r. Aby ją chronić, założono w 1980 r. Park Narodowy Komodo.

Przypisy: 1. Gregory Forth, Images of the Wildman in South east Asia. An anthropological perspective, New York 2008. 2. Darmasiswa jest programem stypendialnym dla studentów z krajów, z którymi Indonezja utrzymuje stosunki dyplo‑ matyczne. Stypendium daje zagranicznym studentom moż‑

6. Raflezja to kwiat nazywany również Bukietnicą lub trupim kwiatem. Występuje w tropikach Borneo i Sumatry. Kwiat został odkryty w 1821 r. przez dr. Josepha Arnolda i guberna‑ tora Stamforda Rafflesa – od nazwiska odkrywcy wywodzi się nazwa kwiatu. 7. Kerinci, dawniej Kerentji (3805 m n.p.m.), czynny wulkan

liwość nauki języka indonezyjskiego oraz wybór szeregu

na wyspie Sumatra, w górach Barisan, w pobliżu połu‑

innych kierunków w 51 wybranych uczelniach w różnych

dniowo‑zachodniego wybrzeża, jedno z najwyższych wznie‑

miastach Indonezji. Kursy prowadzone w ramach programu

sień Indonezji, ostatnie wybuchy – 1909, 1921, 1968.

Darmasiswa nie kończą się przyznaniem tytułu naukowego

8. Synkretyzm religijny – łączenie ze sobą różnych tradycji reli‑

(mają charakter non‑degree). Organizatorami programu są Ministerstwo Edukacji i Kultury oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Indonezji. Głównym celem programu Darmasiswa jest zwiększenie zaintere‑

gijnych wielu narodów i wyznań, powodujące zderzenia odmiennych poglądów, a także ich przemieszanie. 9. Prymatologia – dział zoologii zajmujący się ssakami naczel‑ nymi. Tradycyjnie z prymatologii wyłącza się jednak

sowania językiem i kulturą Indonezji wśród obywateli innych

zagadnienia związane z człowiekiem (homo sapiens oraz

państw. Program ma również przyczynić się do budowy wza‑

jego bliskich antenatów), które są domeną antropologii.

jemnego zrozumienia i rozwoju kulturowych więzi pomiędzy

Kryterium to jest jednak nieostre, między innymi dlatego,

przedstawicielami różnych krajów. Odsetek studentów zagra‑

że część prymatologów zalicza gatunki szympansów i goryli do hominidów. 23


Tylko się rozglądam…/ Ich schaue mich nur um… Arkadiusz Uroda z cyklu Miraże 2012


25


W ystaw y – G ł o sy – R e c e n z j e

Ścieżka chwały → Muzeum Narodowe → 4 v – 14 ix 2014 → Kurator wystawy: Rafał Syska → Aranżacja: Tomasz Wójcik, Maja Gralak Muzeum Narodowe w Krakowie gości wystawę, która narodziła się w Deutsches Filmmuseum we Frank‑ furcie przy udziale spadkobierców artysty. Orygi‑ nalna makieta statku kosmicznego, weneckie maski, kostium małpy, słynny monolit, panel komputera HAL 9000 czy pokój 237 to tylko nieliczne przykłady tego, co można obejrzeć w Muzeum Narodowym w Krakowie. Wystawa Stanley Kubrick prezentuje życie i twórczość amerykańskiego reżysera, scena‑ rzysty i producenta, jednego z największych twórców światowego kina. Krakowski wernisaż uświetniła obecność Christiane Kubrick, wdowy po reżyserze, oraz Jana Harlana, producenta filmów Kubricka i autora filmu dokumentalnego Stanley Kubrick: Życie w obrazach. Stanley Kubrick Metro-Goldwyn-Mayer

Jacek Dembosz

scenariuszy – z odręcznymi notatkami. Nie zabrakło też autorskich zdjęć i fotosów z planu zdjęciowego,

26

„Wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie cha‑

dokumentów, listów, plakatów, nagród, urządzeń

rakteryzuje się własną specyfiką i stanowi odmienne

technicznych oraz sprzętu wykorzystywanego pod‑

niż jej edycje w innych krajach spojrzenie na doro‑

czas realizacji zdjęć i prac montażowych. Do dyspo‑

bek Stanleya Kubricka. Wyjątkowość tej ekspozycji

zycji zwiedzających są specjalne kapsuły przezna‑

wynika z nowatorskiej aranżacji, dzięki której zwie‑

czone do jednoosobowych projekcji słynnych scen

dzający ma możliwość wniknięcia w świat filmów

filmowych z dorobku artysty, a w każdej z sal można

Kubricka. Umożliwiają to przestrzenne instalacje

zapoznać się z krótkimi dokumentami ilustrującymi

oddające atmosferę za pomocą oświetlenia, obra‑

proces powstania poszczególnych filmów.

zów i dźwięków. Na ekspozycję składa się ponad

Na specjalną uwagę zasługuje tło muzyczne

1000 eksponatów, wśród których znajdą się frag‑

wystawy. Kubrick przywiązywał wielką wagę

menty scenografii, kostiumy, rekwizyty i oryginalne

do oprawy akustycznej swoich filmów, czego wyra‑

scenariusze, a także książki stanowiące kanwę

zem jest m.in. nagroda Złotej Płyty za soundtrack


Stanley Kubrick Kadr z filmu Lśnienie Warner Bros. Entertainment Inc.

do filmu Mechaniczna pomarańcza. Usłyszymy także

zawsze robiło wystawy o charakterze bardzo nie‑

zarówno oddech ubranego w skafander kosmonauty,

typowym. Nie będę ich tu wszystkich wymieniać.

jak i syntezatorowe transpozycje dzieł Henry’ego Pur‑

Pokazywaliśmy twórczość Andrzeja Wajdy, Fede‑

cella i Ludwiga van Beethovena. Nie zabrakło akcentu

rica Felliniego i ostatnio także Lecha Majewskiego.

polskiego – kompozycji Krzysztofa Pendereckiego

To z jego inicjatywy wystawa Kubricka jest w naszym

wykorzystanych w Lśnieniu”¹.

muzeum. Żeby skończyć tę opowieść o tym, «dlaczego

Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia

Kubrick w Narodowym», odpowiem państwu, tak się

Gołubiew: „Dlaczego Kubrick w Muzeum Narodowym

zwierzyłam tutaj komuś, że gdyby Kubrick nakrę‑

w Krakowie? Na wieść, że «Kubrick w Narodowym»,

cił tylko jeden film pod tytułem Barry Lyndon, już

niektórzy nawet robili nawet takie lekceważące

byłby to wystarczający powód do tego, żeby wszyst‑

«phi». Otóż dlatego, że sztuka jest jedna. Kubrick jest

kie muzea narodowe na świecie pokazywały takiego

wielkim twórcą, artystą filmowym. Nasze muzeum,

artystę. Bo to jest, choć nie jest jego fabułą, film także

akurat nie wiem, czyście państwo zauważyli, bo jeste‑

o malarstwie osiemnastowiecznym, to znaczy trudno

ście w większości bardzo młodzi, ale nasze muzeum

tak powiedzieć, nie wiem, czy znacie państwo ten 27


Stanley Kubrick Kadry z filmu Mechaniczna pomarańcza 1971 Warner Bros. Entertainment Inc.

film, ale malarski klimat tego filmu stanowi jego nie‑

nad Menem. Ekspozycja została oparta na materia‑

zaprzeczalną urodę i jest w tym zawarty pewien sens”.

łach, które nigdy wcześniej nie były udostępnione. Wystawę poprzedzał na samym początku ogrom prac

By zrobić film całkowicie samodzielnie – jak

polegających na tym, że trzeba było te wszystkie prze‑

ja na początku – można nie znać się zbytnio na innych

pastne Stanley Kubrick Estate w Childwickburyne

rzeczach, ale trzeba się znać na fotografii.

archiwa kubrickowskie prześledzić, zanalizować,

[Stanley Kubrick]

zinwentaryzować i zaprojektować, na koniec zaaran‑ żować we własny indywidualny sposób. Wystawa kra‑

28

Kurator wystawy Rafał Syska: „Pierwsza wystawa,

kowska jest, w przeciwieństwie do tych wszystkich,

zaprojektowana przez partnera niemieckiego, została

które były wcześniej prezentowane we Frankfurcie

otwarta 30 iii 2004 roku w Deutsches Filmmuseum

nad Menem, Berlinie, Melbourne, Gandawie, Zury‑

i Deutsches Architekurmuseum we Frankfurcie

chu, Rzymie, Paryżu, Amsterdamie, Los Angeles i São


za tymi wszystkimi zbiorami. Wystawa też jest sumą pracy wielu osób, począwszy od Niemców, od Jana Harlana, przez wszystkich naszych part‑ nerów, po osoby, które zajmowały się nawet niby drobiazgami, ale drobiazgami nieprawdopodobnie trudnymi […]. Każda z tych wystaw, w każdym z tych miast, gdzie była prezentowana, miała jakąś własną logikę, własną filozofię. Myśmy chcieli dodatkowo ją uatrakcyjnić. Postanowiliśmy zrobić coś odmiennego, co wprowadzałoby dodatkowy, intrygujący charakter. Postanowiliśmy utworzyć trzy ścieżki zwiedzania, które przewijają się we wszystkich jego dziełach: wojna, technologia, szaleństwo. Każdy ze szlaków charakteryzuje się odmiennym kolorem i oprawą muzyczną, prowadząc przez cały dorobek twórcy”. Istotą formy dramatycznej jest umożliwienie widzowi uświadomienia sobie jakiejś idei bez jedno‑ Plan zdjęciowy filmu Mechaniczana pomarańcza Malcolm McDowell jako Alex DeLarge oraz Stanley Kubrick Warner Bros. Entertainment Inc.

Paulo, na swój sposób wyjątkowa, zaaranżowana

znacznego jej wyrażania. To, co powiedziane wprost,

w odmienny sposób, okupiona ogromną ilością pracy.

nie ma takiej mocy oddziaływania jak to, co pozwo‑

Teraz dopiero widzę, co to znaczy nakręcić film, ile potrzeba roboty, aby taki film powstał. Kubrick

limy ludziom odkryć samodzielnie. [Stanley Kubrick]

miał to szczęście, że po pierwsze był geniuszem, po drugie miał producentów, którzy go lubili, po trze‑

Wypowiedziana podczas konferencji prasowej

cie miał świetnych współpracowników. Każdy film

przez panią Zofię Gołubiew kwestia: „nie wiem, czy‑

to jest zespołowa praca – zespołu, w którym Kubrick

ście państwo zauważyli, bo jesteście w większości

był oczywiście szefem, ale gdy przyglądaliśmy się

bardzo młodzi” skłoniła mnie do dwóch refleksji.

tym wszystkim materiałom, które zobaczyliśmy, które

Ponieważ byłem chyba jednym z najstarszych (choć

zaczęliśmy aranżować do wystawy, to zobaczyliśmy,

nie duchem) uczestników konferencji prasowej, zasta‑

jak wiele anonimowych osób jest poukrywanych

nawiałem się, w jaki sposób młodzi ludzie, którzy 29


Stanley Kubrick Kadr z filmu Barry Lyndon 1975 Warner Bros. Entertainment Inc.

w czasach, gdy Kubrick kręcił filmy, byli małymi

Odyseję kosmiczną 2001. Kubrick nie był wówczas

dziećmi lub jeszcze się nie narodzili, odbierają filmy

odosobniony, nie mogliśmy obejrzeć wtedy sztan‑

po 50, 40 czy 30 latach od ich zrealizowania. Przecież

darowych dla naszego pokolenia filmów: Easy rider,

dosyć istotnym elementem odbioru dzieła filmowego

Woodstock czy spektakularnych: Wielkiego żarcia,

jest możność oglądania filmu „w swoim czasie”, i to,

Nocnego portiera, Blaszanego bębenka, Historii O,

co dzisiaj jest zupełnie normalne, gdy premiery fil‑

Mad Maxa i wielu innych. Na szczęście wynalezie‑

mowe odbywają się w różnych krajach nieomal rów‑

nie magnetowidów i kaset VHS pozwoliło przełamać

nocześnie, przed 40 laty możliwe tu, w Polsce nie

te ograniczenia.

było. Z początkiem lat 70. mogliśmy tylko wysłuchi‑ wać opowieści szczęśliwców (paszport i zaproszenie

Najlepszą szkołą filmową jest zrobić własny film.

od rodziny) uczestniczących w kinowych projekcjach,

[Stanley Kubrick]

które potrząsnęły wówczas Londynem, Mechanicznej

30

pomarańczy Kubricka i Egzorcysty Williama Friedkina

Refleksja druga dotyczy tego okresu kinemato‑

(do nakręcenia tego filmu Kubrick też się przymie‑

grafii, mówiąc umownie, gdy filmy były realizowane

rzał). Projekcjom towarzyszyła obecność karetek

na taśmie z celuloidu. Tak się bowiem składa, że,

pogotowia, której ekipy udzielały pomocy omdlewa‑

gdy Kubrick kręcił Mechaniczną pomarańczę, ja także

jącym na widowni widzom. Nie brakowało głosów

stałem za kamerą i doznawałem owej niepohamowa‑

oburzenia, prasa zarzucała Mechanicznej pomarańczy

nej radości tworzenia filmów. Dla tych, którzy osobi‑

przyczynianie się do wzrostu przestępczości, skut‑

ście mieli do czynienia z kręceniem na perforowanej

kiem czego Kubrick wycofał swój film z Wielkiej Bry‑

taśmie i całym procesem towarzyszącym przemianie

tanii. Niektórych filmów Kubricka – Dr Strangelove,

zapisanego materiału w skończony film, artefakty

czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę

zaprezentowane na wystawie, takie jak zbiór obiekty‑

(1964), Mechaniczna pomarańcza (1971) i Full Metal

wów, kamera, stół montażowy, urządzenia do efektów

Jacket (1987) – do naszego bloku państw nie sprowa‑

specjalnych i inne techniczne wynalazki związane

dzano z powodów ideologicznych. Udostępniono nam

z tamtą epoką kina, były rodzajem podróży przez


Stanley Kubrick Kadr z filmu Full Metal Jacket 1987 Warner Bros. Entertainment Inc.

tunel czasoprzestrzenny. O czym mówią zgromadzone

filmu Kubricka, „który może być traktowany jako film

na wystawie przedmioty wspomnianym młodym

o transcendencji i spotkaniu człowieka z Absolutem”

ludziom, dzieciom komórek, iPodów, tabletów, kamer

– warto zauważyć, że futurologiczna scenografia uka‑

w aparatach fotograficznych, skype’a, notebooków,

zana na filmie w ogóle się nie postarzała, a przyda‑

Internetu? Czym są? Śladem zamierzchłej przeszłości

rza się to zazwyczaj większości filmów tego gatunku.

czy inspiracją?

Świadczyło to o ogromnej przenikliwości reżysera. W latach 60., zaraz po pierwszych wyprawach

Każdy przyjmuje, że on jest człowiekiem,

astronautów na orbitę okołoziemską, wyobrażaliśmy

ale sądzę, ze wciąż go nie docenialiśmy.

sobie, że w zdobywaniu przestrzeni pozaziemskiej

[Jack Nicholson]

nastąpi znaczny postęp, gdy tylko w kalendarzu stuk‑ nie magiczna data 2000. Tymczasem pod hasłem

„Przyjęło się uważać filmy reżysera Mechanicznej

„człowiek w kosmosie” Ziemianie zatrzymali się

pomarańczy za kino doskonałe pod każdym wzglę‑

w miejscu, o ile nawet nie zrobili kroku wstecz. Postęp

dem” – pisze Piotr Kletowski w książce Filmowa odyseja.

odnotowano głównie w środkach służących zabijaniu.

P. Duncan, Stanley

Stanley Kubrick. „Dzieła Kubricka to interpretacyjna

Ciekawym elementem obecnym na wystawie jest

Kubrick. Poeta

pułapka, intelektualne puzzle stanowiące wyzwanie

wzmiankowanie o filmach zamierzonych, ale niezre‑

obrazu 1228–1999,

dla układającego. Każde złożenie owych puzzli daje

alizowanych. To swego rodzaju filmoteka utraconych

odmienny efekt, pozostawiając kolejnym dociekliwym

filmów Stanleya Kubricka: Napoleon, nad którym

miłośnikom Kubrickowskiego kina pole do popisu”.

intensywnie pracował i który to film uważał za dzieło

Źródła: Stanley Kubrick. Wystawa, Kraków 2014.

Köln 2006. P. Kletowski, Filmowa odyseja Stanleya Kubricka, Kraków 2006.

O Kubricku napisano wiele książek, zrealizowano

swego życia, ciekawie zapowiadające się Na aryjskich

film biograficzny. Filmy Mechaniczna pomarańcza

papierach (w oparciu o książkę Wojenne kłamstwa

i Odyseja kosmiczna 2001 (inni dodają tu i Barry’ego

Louisa Begleya, której akcja toczy się w Polsce),

Lyndona, i Oczy szeroko zamknięte) stanowią bez wąt‑

Pachnidło. Opowieść mordercy (wg Patricka Sus‑

pienia najwybitniejsze dokonania w dziejach kina.

skinda) czy A.I. Sztuczna inteligencja (zrealizowany

W przypadku Odysei kosmicznej 2001 – jedynego

później, ale w innej konwencji przez 31


Stevena Spielberga). Aż boli, że nie doczekaliśmy, iż wyjdą one spod ręki mistrza. Kubrick przeszedł do historii X muzy jako „filo‑ zof kina”. Niemalże każdy jego film […] jest swego rodzaju moralitetem, obejmującym konkretny pro‑ blem filozoficzny, odnoszącym się do ludzkiego życia oraz uwarunkowań, jakim ono podlega. [Paul Duncan] „Na listę Geniuszy stuleci opublikowanych Stanley Kubrick Kadr z filmu Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bom‑ bę, 1964 Columbia Pictures Indu‑ stries Inc. / Ken Adam Stanley Kubrick Kadr z filmu 2001: Odyseja kosmiczna, 1968 Warner Bros. Entertainment Inc.

32

na przełomie XX i XXI wieku przez pewien paryski tygodnik (jeden z najpoważniejszych) – wyjawił Milan Kundera w Spotkaniu – trafiło ich osiemnastu ale nie zagościł na niej żaden powieściopisarz, żaden poeta, żaden dramaturg, żaden filozof, żaden kom‑ pozytor, był jeden reżyser: Stanley Kubrick i jeden architekt Le Corbusier. […] Geniuszy kultury odsu‑ nięto bez cienia żalu…” Sporządzający tę listę, byli najwyraźniej ludźmi mało przychylnymi twórcom. Mimo to chciałoby się wykrzyknąć: A jednak Kubrick! Trudno wyobrazić sobie XX wiek bez tego artysty.


Stanley Kubrick i Jack Nicholson na planie zdjęcio‑ wym Lśnienia ,1980 Warner Bros. Entertainment Inc. Tom Cruise, Nicol Kidman i Stanley Kubrick na planie zdjęciowym Oczy szeroko za‑ mknięte ,1999 Warner Bros. Entertainment Inc.

Stanley Kubrick na planie zdjęciowym Spartakusa , 1960 Universal Studios Inc.

33



Wiadomości asp w Krakowie Dołącz do nas na Facebooku www.studiuj.asp.krakow.pl www.wydawnictwo.asp.krakow.pl www.wiadomosciasp.pl



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.