Wiadomości ASP 49

Page 1

Wiadomości asp 49 Akademia

kwiecień 2010

Sztuk Pięknych

issn 1505–0661

im. Jana Matejki

www.asp.krakow.pl

w Krakowie

cena 5 zł



Z NAROŻNIKA I PIĘTRA

→ Spis treści Idee 2 – Mieczysław Górowski Sława Herostratesa 5 – Paweł Taranczewski List otwarty Pożegnanie 6 – Krzysztof Tomalski Profesor Witold Skulicz Historia 9 – Michał Pilikowski Józef Różyski Wydarzenia 10 – Andrzej Bednarczyk Stanisław Rodziński – laudacja 12 – Stanisław Wiśniewski Jubileusz Mariana Koniecznego 14 – Adam Brincken Galeria Malarstwa ASP 17 – Grzegorz Sztwiertnia O galerii Malarstwa ASP 18 – Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz Biennale Architektury Wnętrz – konferencja naukowa

M

inęła zimowa sesja, jesteśmy już na półmetku let‑ niego semestru. Życie Uczelni to jednak nie tylko codzienna praca studentów, pedagogów i pracowników administracji, to także istotne wydarzenia, które kształ‑ tują jej dzisiejsze i przyszłe funkcjonowanie. Przykładem może być podpisane w lutym porozumienie pomiędzy ASP w Krakowie, Polskim Centrum Inwestycyjnym SA oraz Stowarzyszeniem Ochrony Dóbr Historycznych KWK „Mysłowice” i Opieki nad Pomnikami I Powstania Śląskiego „Pamięć”, na mocy którego Akademia zaan‑ gażowała się w działalność przy rewitalizacji terenów i obiektów po wyłączanej z eksploatacji kopalni „Mysło‑ wice”. Na Wydziale Architektury Wnętrz już powstają związane z tym tematem prace dyplomowe oraz prace doktorskie. Początek marca zdominowała uroczystość nadania przez Senat Akademii tytułu Honorowego Profesora Stanisławowi Rodzińskiemu, wieloletniemu pedagogowi, byłemu dziekanowi Wydziału Malarstwa, rektorowi dwóch kadencji w 70. rocznicę Jego urodzin. Wydarzeniu temu towarzyszyła wystawa prac Profesora w Galerii Malarstwa ASP przy pl. Matejki. A tu już Wiel‑ kanoc za pasem – zatem składam wszystkim naszym Czytelnikom serdeczne świąteczne życzenia, w tym rów‑ nież życzenia dobrego odpoczynku przed czekającym nas finiszem roku akademickiego.

Nie – Felieton 26 – Łukasz Konieczko Student musi myśleć 28 – Darek Vasina Szkoła jazdy na desce 29 – Grzegorz Sztwiertnia Wynurzenie Dyplomy 30 – Przemysław Przegon Przedmiot Absolutny 32 – Kinga Cichowska Liberté, Egalité, Feminité Wystawy 34 – Piotr Kunce Do diabła, Władku! 38 – Maciej Buszewicz Plakat i jego mistrz: Piotr Kunce 40 – Ewa Janus Znaki pamięci 42 – Dorota Rudzka‑Marmaj Figura Serpentinata 44 – Bożena Kostuch Ceramiczne obrazy 46 – Stanisław Tabisz Frasobliwy Andrzej Niedoba 48 – Stanisław Tabisz Henryk Ożóg 50 – Grzegorz Bednarski Prawo rzeczowości 52 – Witold Stelmachniewicz (Nie)trwała metamorfoza Redakcja składa podziękowania Mieczysławowi Górowskiemu za projekt

Prof. Adam Wsiołkowski

okładki do niniejszego

Rektor ASP w Krakowie

numeru „Wiadomości ASP”.

66 – Wydarzenia 78 – Publikacje

1


M Idee

Sława Herostra Dla przypomnienia: Herostrates z Efezu był szewcem.

dopuszcza do głosu jego „cenzora wewnętrznego”

W przypływie zazdrości wobec sławy, jaką cieszyło się

(o ile takiego w ogóle posiada).

wielu wielkich ludzi jego epoki, dla uzyskania szyb‑

Andy Warhol głosił, że „wszystko, co zrobi artysta

kiego i silnego rozgłosu, a więc w jego mniemaniu

jest sztuką”. No to całokształt egzystencji samego

właśnie sławy, nie dysponując jednak ani talentem,

artysty posiada taką ilość elementów składowych,

ani umiejętnościami, wpadł na pomysł „odwrotny”:

o rożnym charakterze, że sprawa wyboru któregoś

dokonania destrukcji czegoś, co cieszyło się sławą,

z nich, który będzie najbardziej szokujący w publicz‑

zniszczenia dzieła wielkiego, ludzkiego geniuszu.

nej realizacji, nie przedstawia aż tak dużej trudności.

A był to czas życia i aktywności twórczej takich ludzi

Można na estradzie, zdjąwszy spodnie, wypiąć gołe

jak: Poliklet Młodszy (architekt), Praksyteles, Lizyp,

pośladki na publiczność, a można też zapuszkować

Skopas (rzeźbiarze), Apelles, Pamfilos, Eufranor,

produkt własnego układu trawienia, sygnować dzieło

Filoksenos (malarze) i wielu innych w okresie późno-

i wystawić w galerii, dać na aukcję (sceptycznym dla

klasycznym starożytnej Grecji. W 356 roku p.n.e.

zagwarantowania autentyczności autorskiej można

spalił największą i najokazalszą budowlę w swoim

dodać atest analityka).

mieście – świątynię Artemidy – dzieło znakomitych greckich budowniczych i artystów.

Szczególnie atrakcyjnym polem dla żądnych

szybkiej „sławy” jest obraźliwa profanacja od wie‑

ków uświęconych i szanowanych wielkich sym‑ boli, szczególnie religijnych. Tu pełny sukces jest

Mieczysław Górowski

Ur. 1941 w Miłkowej.

W latach 1959–1966 stu‑

z góry przewidywalny; artyście niewątpliwie uda się

wystarczająco głęboko zbulwersować i obrazić jakąś

diował w Akademii Sztuk

Nieodparcie odżywa w mojej subiektywnej świado‑

część społeczeństwa, przewidując jeszcze dodatkową

Architektury Wnętrz,

mości myśl o recepcie na sławę greckiego szewca,

korzyść z wywołanej medialnej polemiki. Musi tylko

Malarstwa i Form

gdy obserwuję rozgłosy osiągane przez niektórych

wybrać możliwie najsilniejszy, chociaż niekiedy

artystów dzisiaj. Chodzi im o to, aby szokiem wstrzą‑

zupełnie pozbawiony sensu merytorycznego pomysł.

Pawłowskiego). Pracę peda‑

snąć opinią społeczną, i to możliwie najmocniejszym

W ten sposób nieznani stają się znani. Rozgłos ponad

gogiczną w krakowskiej ASP

szokiem negatywnym, bo tylko taki jest nośny, pod‑

wszystko. Zwycięstwo jako żywo Herostratesowe.

Pięknych na Wydziałach:

Przemysłowych (dyplom

u prof. Andrzeja

podjął w 1966 roku; obec‑

nie jako profesor prowadzi

przedmiot Projektowanie

niecający emocjonalnie, prowokacyjny i w większo‑

Przykłady można by mnożyć. Dotyczy to zresztą

ści obrażający. O tym się mówi, to się komentuje,

całokształtu obrazu naszych czasów. W pogoni za tym,

Alternatywne na Wydziale

pokazuje, o tym się pisze. A ilość rozmów z obrażo‑

co negatywnie szokuje i podnieca, większość mediów

Form Przemysłowych.

nymi, z rozżalonymi dodatkowo dosmakowuje dzieło

tworzy konstrukcje swoich programów. A ponieważ

autora.

wydarzeń o charakterze negatywnym jest ogromna

Głównym kierunkiem twór‑

czości jest projektowanie plakatów.

2

Twórca jest wolny, działa w warunkach pełnej

ilość, sumując różne pola aktywności i zachowań

swobody wypowiedzi i ma ją nawet zagwaranto‑

ludzkich, nie pozostaje zbyt dużo miejsca w mediach

waną prawem. Żądza rozgłosu za wszelką cenę nie

na wartości pozytywne, które spychane zostają w pola

Wiadomości asp /49


M

atesa

fot. Anna Szwaja

i czas tzw. mniejszej oglądalności. Dotyczy to zwłasz‑

Kultura czerpie pokarm z rynsztoka...

cza telewizji, czyli medium dysponującego przekazem

Kultura wysoka tymczasem ulega od lat samoza‑

obrazowym. A obraz współżyje z językiem mówionym,

sklepieniu. Traci głos. Popada w niemotę. Dotyczy

do którego na oścież otwarte są wejścia dla słownic‑

to nawet Akademii. Powinna być miejscem dialogu,

twa wywodzącego się z rynsztoka i to w coraz większej

prób zrozumienia się. Miejscem spotkania myśli.

ilości i sile. Telewizję, kino, teatr przesyca wulgarny

Zbyt często jest miejscem monologu. Prychań nawet

język, bo jest on taki „zajebisty”. Tym słowem‑klu‑

tylko.

czem określa obecnie młoda ulica wszelkie wartościo‑

Wspomnienie z pracowni malarstwa, w której

wania, zamiast dobierać słowa odpowiednie: silne,

studiowałem. Profesor był milczkiem, kompletnym

ważne, potrzebne, dobre, piękne itp. Słowo to już

milczkiem. Świętością była chwila, wydarzeniem, gdy

zaczyna wchodzić w język mediów.

On w ogóle zrobił komuś jakąś korektę. Zazwyczaj 3


G Egoizm twórczy zamknął oczy na rolę sztuki. Gdzieś się podziały te piękne słowa. Piękno. Dobro. Prawda. To przyświecało! W tej chwili co zostało? Piękna nie ma. Myślę, że dla niektórych takie określenie mogłoby być nawet obraźliwe. przyszedł, w drzwiach sobie stanął, tylko fuknął

Przeważa interesiarstwo, „co chwyci”, medialność.

nosem, przespacerował przez pracownię i powiedział,

Zupełnie brak wewnętrznej żarliwości. Zarówno

wychodząc: „Nie widzę wyników”. Uff, gdy tak i tylko

po stronie obrazoburców, jak i dla artystów kultu.

tyle powie ci pedagog, i nie wiesz o co mu chodzi,

Na przykład kościelnych. W białych rękawiczkach,

co pozostaje? Łamanie pędzli. Co robić, dlaczego?

w szacie rzekomej pobożności, w kościołach, pojawia

Malowałem w pracowni kobietę, siedzącą. Ustawiona.

się wulgarność formy. To działanie jest bardzo nega‑

Opracowałem kompozycyjnie całość i skoncentrowa‑

tywne. Łagiewniki z zewnątrz to klęska. Niestety, prze‑

łem się na twarzy. Ryłem w farbie, grubo tego było.

jeżdżam tamtędy codziennie. Boże, jak mnie to boli!

A Profesor podszedł do mnie i powiedział: „Świetnie

Detalicznie patrząc, na smukłej wieży nadziana jest

wyszedł panu ten narożnik, tu u dołu”. Tam według

jakaś czapka (wewnątrz platforma widokowa) for‑

mnie nic nie było. Parę kresek. On: „Niech pan tak

malnie zupełnie obca. Miała to być papieska czapka.

maluje, niech pan tak spróbuje utrzymać całość”. Nie

To kicz, to klęska, tym większa, że tego typu dzieła

zwrócił uwagi na moją „gębę”. Może on w tym rogu

upowszechnia się, chwali...

widział tylko swoje malarstwo?

Cieszący się dzisiaj powodzeniem niektórzy

artyści jak gdyby nie mieli twarzy, osobowości.

te piękne słowa. Piękno. Dobro. Prawda. To przy‑

Sasnal. Wystawa w Warszawie. Pojechałem specjal‑

świecało! W tej chwili co zostało? Piękna nie ma.

nie, bo nazwisko głośne. Oglądam. Jak na tak wielką

Myślę, że dla niektórych takie określenie mogłoby

przestrzeń � no, może dziesięć procent jej zajmowała

być nawet obraźliwe. Dobro? Jakie tu dobro się

ekspozycja. Jeden obrazeczek o wymiarach B1 ginący

wyrządza, komu? Prawda? O czym prawda? Igraszka

w pustce. Niknący. Nie mogę tego zrozumieć u niego,

została. To jest igraszka. Bo jak ktoś robi kupę to jest

nawet w ramach tego kadru obrazowego, że każdy

prawda?! Zdanie sobie sprawy z fizjologii własnego

obraz jest tak diametralnie różny. Od sasa do lasa,

organizmu. Taka sztuka wywiera wpływ negatywny.

a w żadnym razie nie ma od sasa do Sasnala. Sasnala

Mitoraj niby po tej linii poszedł w sensie dosłownym,

nie ma. Na przykład, układ geometrycznych kresek

bazując na starożytności grecko‑rzymskiej, ale tam

krzyżujących się na jednym, obok tego pejzaż, chlap‑

nie ma prawdy, to jest puste, ma charakter czysto

nięty zgrabnie. Trudno doszukać się, która praca

deklaracyjny. Nawet przez to, że zaczęło panoszyć się

jest autorska. Nierozpoznawalność. Nie ma postawy,

wymiarem, stało się tym bardziej puste.

może programowa niespójność? Tak maca? Nie, jed‑

Triada grecka – piękno, dobro, prawda – została

nym obrazem stawał się podobny do czegoś, drugim

zagubiona.

obrazem do tamtego, jakieś echa, razem nie tworzyło

to nawet zespołu głosów. Widziałem w tej kolekcji zbitkę kilku ludzi. Nie widzę człowieka. Wnętrza.

4

Wypunktowałbym na końcu... Egoizm twórczy

zamknął oczy na rolę sztuki. Gdzieś się podziały

Wiadomości asp /49


Idee

List otwarty

Międzywydziałowa Katedra Historii i Teorii Sztuki

Paweł Taranczewski

Nie wolno ulegać złudze‑ niu specjalizacji, która rzekomo może zastąpić wykształcenie ogólne. Zawężając zakres wykła‑ dów okaleczylibyśmy inte‑ lektualnie studentów. Szczególną uwagę należy poświęcić sztuce powsta‑ łej po roku 1945, nie tylko omawiając ale i poddając

Ur. 1940 w Krakowie. W latach 1957–1963 studio‑ wał na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod kie‑

Po kilkunastu latach prowadzenia wykładów na trze‑

ją krytycznej analizie. Na życzenie Wydziałów można

cim roku studiów, z końcem roku akademickiego

poszerzyć wykłady o dzieje poszczególnych dyscyplin.

2009/10 odchodzę definitywnie z Akademii. Czas ten

Dla dopełnienia wiedzy artystycznej sugeruję wpro‑

pozwolił mi na poczynienie kilku obserwacji związa‑

wadzenie krótkiego rysu dziejów literatury, teatru,

nych z nauczaniem historii i teorii sztuki na ASP.

filmu, muzyki, a także otwartego wykładu fakulta‑

Studenci uważają Akademię za dalszy ciąg szkoły średniej – oczekują lekcji i wskazania pod‑

tywnego z estetyki filozoficznej. 2. Pracownicy Katedry powinni nadal prowadzić

ręcznika do przerobienia. Z winy systemu takiego

seminaria dyplomowe przygotowujące do pisania

nauczania w szkołach studenci są nieprzygotowani

pracy magisterskiej, a zwłaszcza doktorskiej, gdyż

do samodzielnego studiowania. Mimo starań kolegów

znają oni metodologię pracy naukowej, której zrąb

wykładowców studenci nie znają podstawowych pojęć

znajduje zastosowanie także w trakcie przygotowania

na Wydziale Rzeźby.

i nazwisk związanych z dziejami sztuki. Wykazują

doktoratu ze sztuki.

Od 1967 do 1971 roku

niechęć do pogłębiania wiedzy – nawet ze studiowa‑

3. Należy połączyć Katedrę z Biblioteką w jedną

studiował filozofię

nej przez siebie dyscypliny. Owo nieprzygotowanie

jednostkę naukową i badawczą. Umożliwi to rozwój

i niechęć utrudnia prowadzenie wykładów.

obu i ułatwi starania o fundusze oraz wdrażanie

runkiem prof. Wacława Taranczewskiego oraz w latach 1965–1966

na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1998 roku kierownik Katedry Historii i Teorii Sztuki krakowskiej ASP.

Każdy student ASP powinien mieć ogólną orienta‑

programów badawczych, np. umożliwi rozpoczęcie

cję w dziejach wszystkich sztuk. Potrzebę tę dostrze‑

kompleksowych prac nad dziejami ASP w Krakowie,

gają dopiero doktoranci. Dlatego nie wolno ulegać

której dwustulecie będziemy wkrótce obchodzić. Przy

złudzeniu specjalizacji, która rzekomo może zastąpić

Katedrze powinna znajeźć miejsce filmoteka gro‑

wykształcenie ogólne. Zawężając zakres wykładów

madząca filmy artystyczne i naukowe lub popular‑

i ograniczając tym samym kształcenie do specjaliza‑

no‑naukowe, także płytoteka zawierająca arcydzieła

cji, okaleczylibyśmy intelektualnie studentów, sank‑

muzyki europejskiej.

cjonując w konsekwencji wypuszczanie niedouków.

4. Międzywydziałowa Katedra Historii i Teorii

Akademia nadaje tytuł magistra sztuki i stopień

Sztuki zaspokaja potrzeby wszystkich wydziałów

doktora sztuki i choćby ze względu tylko na to nie

Akademii. Powinni być w niej skupieni wszyscy

może stać się szkołą zawodową! Nie może zrezygno‑

wykładający na poszczególnych wydziałach. Inte‑

wać z rozwijania kultury ogólnej słuchaczy. Magister,

gracja Katedry umożliwia koordynację i sensowną

a tym bardziej doktor sztuki, nie może być kultural‑

współpracę, łatwiej formułować programy badawcze

nym karłem. Uważam zatem, że:

i starać się o ich sfinansowanie, taki zespół może

1. Ogólna historia sztuki musi być nadal wykła‑

prowadzić jednolitą politykę dydaktyczną. Finanso‑

dana na wszystkich wydziałach Akademii – zakres,

wanie pracownika wymaga konstruktywnego podej‑

sposób prowadzenia zajęć jest sprawą otwartą.

ścia do problemu. 5


P oż e g nani e

Profesor Witold Skulicz – patron Grafiki Wspomnienie Nic naprawdę cennego nie bierze się z ambicji

stymulował życie kulturalne i wprowadzał ogólny fer‑

czy też z samego poczucia obowiązku; to, co cenne,

ment, pojawiała się nieraz, pewnie nieodosobniona

rodzi się z miłości i poświęcenia dla innych ludzi

refleksja, że obcuję z postacią tyle samo wyjątkową,

i dla sfery ducha obiektywnego.

ile niepokorną i nieposkromioną w działaniu. Patrząc

Albert Einstein

z dzisiejszego dystansu, widać że miał piękne i celowe życie. Żył dla wyznaczonej przez siebie idei, dla dobra

Krzysztof Tomalski

szeroko pojętej grafiki, dla wydeptania należnego jej miejsca we współczesnej sztuce, dla usankcjono‑

Miałem w swoim życiu okazję współpracować,

wania i rozszerzenia wartości technologicznych. Żył

za co wdzięczny jestem losowi, z wyjątkowymi oso‑

równocześnie ze stopniowo urealniającą się świado‑

bowościami, a przy tym afirmować nadrzędną struk‑

mością wielkiego, jednoosobowego wpływu na kieru‑

turę nieprzeciętności i form geniuszu. Wśród wielu

nek całej rozrastającej się dziedziny grafiki artystycz‑

rozmaitych cech charakterologicznych, stanowiących

nej, co bez reszty w danym mu czasie wykorzystał.

Artysta grafik. Ur. w 1963 r.

o indywidualności i wielkości, pomimo cech całkiem

Wtedy, gdy przytłaczał spiętrzony nawał realizacji

Prof. ASP, dziekan Wydziału

zwyczajnych i przyziemnych, powtarzała się nieopi‑

tych wszystkich pionierskich pomysłów, wywołując

Grafiki, Pracownia

sana przyjemność spełnienia i bezwzględne oddanie

niebezpieczny często chaos, gdy nie ustępowały kło‑

Grafiki Warsztatowej.

temu, czym się owe wyjątkowe osobowości zajmowały.

poty finansowe i niepewność jutra, nie było wątpli‑

Dyplom w 1989 r. pod kie‑

Najlepiej rysowało się to nie w samym skupieniu

wości, że całą tą improwizowaną awanturę ogarnąć

na własnym dziele, lecz w pewnego rodzaju rytual‑

może tylko On – profesor Witold Skulicz – charyzma‑

nym niemalże nabożeństwie do całej sfery dokonań

tyczna osobowość ze swoją wizjonerską wyobraźnią

metalowe, wklęsłodruk

w danej dziedzinie i w wyrażaniu szacunku do wszel‑

i nieugiętym charakterem, człowiek o naturalnych

na matrycach alternatyw‑

kich przejawów osobowej aktywności pokrewnej,

cechach lidera i animatora. Posiadał wiele zimnej

w żarliwości i poczuciu wiary w nadrzędność idei.

krwi, żeby to napięcie wytrzymać i realizować uparte

Skąd czerpali siły by trwać, działać czy tworzyć? Rzecz

plany i śmiałe wizje.

Miedziorytu w Katedrze

runkiem prof. Stanisława Wejmana. Uprawia gra‑ fikę klasyczną – techniki

nych, linoryt, malarstwo.

jasna wyłącznie z tych imperatywów oraz pielęgno‑ wanej pewności siebie i własnej racji.

6

Profesor Witold Skulicz z Akademią, z Wydziałem Grafiki związany był w sposób szczególny i wyjątkowy

Przebywając w biurze prof. Skulicza, a częściej

przez ćwierć wieku od 1968 roku, kiedy „pozyskany”

nawet w trakcie rozmów telefonicznych, szukających

do Katedry Projektowania Graficznego dla dziedziny

potwierdzenia i wsparcia szaleńczych, wydawałoby się

„opakowań” prowadził dobrze zapamiętaną pracownię

nieraz, pomysłów, również w praktycznych skutkach

form reklamowych. I choć z Wydziałem związany był

ciągłego prowokowania kontaktów międzyludzkich,

w sposób formalny relatywnie nie tak długo jak inni

międzyinstytucjonalnych i artystycznych, w całym

Jego rówieśnicy, to był to związek bardzo wyrazisty

spektrum wywołanych przedsięwzięć, którymi karmił

i treściwy, bo przez wiele lat kierował Katedrą Grafiki

na co dzień i absorbował Profesor otoczenie, którymi

Projektowej, a przez dwie kadencje pełnił funkcję

Wiadomości asp /49


1

dziekana, wpływając na losy Wydziału w trudnych politycznie latach osiemdziesiątych. Żyje w wielu wydziałowych anegdotach jako mityczny profesor, konsekwentny i wymagający, ale równocześnie sprawiedliwy. Odszedł na emeryturę w 1996 roku, by bez reszty oddać się Międzynarodowemu Trien‑ nale Grafiki. W czasie gdy stawiałem pierwsze kroki w pracow‑ niach graficznych, Profesor Skulicz pełnił funkcję dziekana Wydziału Grafiki. Jawi się w mojej najgłęb‑ szej pamięci jako postać energiczna, nieco nerwo‑ wym, pośpiesznym, długim krokiem przemykająca rozległym korytarzem w budynku przy ul. Humberta z narzucającą się częstotliwością, między przeciwle‑ głym dziekanatem i swoją narożną pracownią, mię‑

2

dzy rozpoczętą ze studentem korektą okładki pły‑

mit pedagoga twardego, wymagającego i nieugiętego,

towej a tworzonym na gorąco pismem urzędowym,

który jednak tym sposobem szlifował twórcze, stu‑

zawsze z plikiem bezładnie dzierżonych papierów.

denckie charaktery, sprawdzające się niejednokrotnie

W biegu te rozwiane papiery dodawały mu jakby

później w obronie własnych wartości artystycznych,

skrzydeł. Ten obrazek dobrze oddaje poziom całej

w celu wytrwania na miałkim przecież, z natury rze‑

energii życiowej Profesora Witolda Skulicza i Prezesa

czy, gruncie. Zresztą jak się na sam koniec zwykle

Witolda Skulicza.

okazywało, były to często tylko strachy na lachy,

1981 — 1987 dziekan tego

Pamiętam również nieprzespane noce kolegów

bo po udręce przychodził czas nagród i pochwał. Kij

Wydziału.

ślęczących nad kolejną wersją ręcznie rastrowanej,

i marchewkę w tym sympatycznym pedagogicznym

czy rozbijanej na kolory etykiety, albo „transcenden‑

wydaniu wspomina się dziś z rozrzewnieniem.

talnej przestrzeni piktogramu i logogramu w akcji

1 Lata osiemdziesiąte, pracownia form reklamowych 2 Profesor Witold Skulicz w latach 1968 — 1996 pedagog Wydziału Grafiki krakowskiej ASP,

Podejrzewam, że podobna metoda i talent kierow‑

heterogenicznej”, wprawiając nas tego typu sformu‑

niczy pozwalały tak zwyczajnie i z takim posłuchem

łowaniami zadań w osłupienie i przerażenie z wyra‑

kierować sprawnie i samodzielnie przez wiele lat

zem triumfującej nad nami inteligencji, wzbudzając

wielkim międzynarodowym stowarzyszeniem. Ale

jednocześnie niedosyt, zazdrość i twórczą chciwość.

trzeba też dla pełnego obrazu osobowości przywo‑

Pamiętam ucieczki na Wydział Malarstwa, a z dzi‑

łać głosy tych, którzy byli nieodporni na szaleńczą

siejszej perspektywy wdzięczność za taki obrót spraw

metodę intuicyjnych działań swojego przełożonego,

i tak wysoki poziom wymagań skłaniający do życio‑

kolegi i profesora, mimo iż zdążali w tym samym

wych decyzji. Piszę o tym dlatego, żeby przywołać

kierunku. Ci zwykle szli osobną drogą. Wszyscy inni 7


3

4

współdziałali z wielkim oddaniem, w poczuciu wyjąt‑

3 Lata osiemdziesiąte, przewód habilitacyjny

kowości niezwykłej misji.

Z. Łagockiego (po lewej),

O misyjności przekonywał ze swobodną łatwością

prof. Witold Skulicz (po prawej) 4 1983 –inauguracja Roku Akademickiego na Wydziale Grafiki (z rektorem

że będzie „wieczny”, życzyliśmy tego, a tu z nagła okazało się, że wiecznym pozostaje w tym sensie ponadczasowym.

przede wszystkim całym swoim bezinteresownym

Ostatni artykuł, który ukazał się w grudniowych

poświęceniem i oddaniem sprawie grafiki. Dziś okre‑

„Wiadomościach ASP”, który osobiście w listopadzie

śla się taką postawę „altruizmem bezwarunkowym”,

wyprosiłem u Profesora, podsumowujący zeszło‑

nieprzynoszącym żadnych korzyści poza prestiżem

roczną edycję Triennale zakończył słowami: „Myślę,

i reputacją. Zarażał i wciągał w swoje wizjonerskie

że grafika polska dostała teraz swoje „5 minut”

prof. Włodzimierzem

plany wielkie i małe instytucje kultury, prowadząc

na arenie międzynarodowej. Serdecznie jej tego

Kunzem)

w ten sposób własną krucjatę edukacyjną. Dla przy‑

życzę”. To życzenie brzmi jak testament spełnionego,

kładu, jednym z ostatnich naszych spotkań (grudzień

pewnego swej roli i wagi dokonań człowieka. I nie

2009) było posiedzenie jury konkursu propagują‑

brzmi to wyłącznie kurtuazyjne.

cego grafikę na poziomie szkół średnich organizo‑

Wiele na to wskazuje, że tak się stanie, że życiowy

wanego przez Myślenicki Ośrodek Kultury i Sportu,

cel został osiągnięty, bo między innymi udało się

który to zaangażował dla wdrożenia swojego kolej‑

zapalić do czynu tak wiele wyobraźni i podsyciłeś

nego po Grand Prix Młodych pomysłu, a z którym,

tak wiele artystycznych ambicji. Tam, gdzie pod‑

jak z dziesiątkami innych, podpisał umowę stowa‑

trzymywane są ogniska artystycznego żaru, gdzie

rzyszeniową, gwarantującą kontynuację jednego

kwitną mecenaty, tam rozwija się również sztuka

z wielu zadań.

i edukacja artystyczna. Polska grafika kolejny raz ożywiona i wspierana osiąga nowe międzynarodowe

Niezachwiana wiara w to, co robi, poczucie misji

sukcesy, uczestniczy pokaźnie we wszystkich waż‑

potwierdzane coraz gęściej międzynarodową apro‑

nych światowych wydarzeniach i brzmi ważnym

batą kierunku myślenia o grafice i współczesności

współczesnym głosem.

dawały mu jeszcze większą moc zjednywania ludzi,

Sukces ten jest w dużej mierze efektem ciężkiej

wciągania wyjątkowych osobowości w swoje daleko‑

kilkudziesięcioletniej pracy Profesora, efektem prze‑

siężne, obszerne plany, łącznie nawet z wizją trwa‑

cierania śladów, oswajania wyobraźni i zaznaczania

nia instytucji bez Niego, co właśnie już się niestety

ważnego miejsca w kulturze, efektem poświęcenia

wypełnia i toczy. Mam nadzieję, że będzie działać siłą

całego swojego czasu i całej osobowości dla innych

rozpędu i mocą kumulacji pomysłów wywołanych

ludzi, dla „sfery ducha obiektywnego”, w myśl powtó‑

i nagromadzonych przez Profesora, ale też, że nabie‑

rzoną znowu za Einsteinem: „Tylko życie poświęcone

rze nowego progresywnego oblicza, bo tego na pewno

innym warte jest przeżycia”.

chciałby Profesor Skulicz ze swoim niepokornym i otwartym na przemiany charakterem. Liczyliśmy, 8

Wiadomości asp /49

Profesor Witold Skulicz zmarł 28 grudnia 2009 roku.


H i s toria

Józef Różyski Autor lwowskich pomników, profesor krakowskiej ASP

Michał Pilikowski Józef Różyski (1898–1974) uczestniczył w walkach

Pomnik Piechurów Francuskich na Cmentarzu Obrońców Lwowa

o utrzymanie Lwowa w granicach odradzającej się

we Lwowie Fot. Michał Pilikowski

Polski, był jednym z głównych architektów działa‑ jących na Cmentarzu Obrońców Lwowa, profesorem

Wyższej Szkole Przemysłu Drzewnego, a jego ówcze‑

Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Urodził się

snymi uczniami byli m.in. późniejsi profesorowie

Ur. 1980 w Krakowie.

16.07.1898 roku w Krystynopolu. Po zajęciu Lwowa

krakowskiej ASP: Antoni Hajdecki i Stefan Borzęcki.

Historyk; absolwent

przez oddziały ukraińskie w 1918 roku znalazł się

Od 1949 do 1968 roku prowadził działalność pedago‑

w reducie obronnej kapitana Zdzisława Tatara‑Trze‑

giczną w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie jako

Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (2004). Od 2005 roku pra‑

śniowskiego. Od 1919 roku studiował na Wydziale

profesor w Katedrze Rzeźby na Wydziale Architektury

cownik Działu Promocji

Architektury Politechniki Lwowskiej. W 1920 roku

Wnętrz. Nie rezygnował z projektowania pomników

i Wydawnictw Akademii

brał udział w wojnie polsko‑sowieckiej. W 1932 roku

oraz grobowców, jest autorem m.in. nagrobka Euge‑

Redaktor wielu ksią‑

zdobył dyplom inżyniera architekta i wkrótce we Lwo‑

niusza Romera na cmentarzu Salwatorskim w Krako‑

żek Wydawnictwa ASP

wie rozpoczął działalność pedagogiczną w Państwo‑

wie (1954). Romer, wybitny kartograf, podobnie jak

(takich jak „Artium Decor.

wym Instytucie Sztuk Plastycznych i Politechnice

Różyski, mieszkał i pracował naukowo we Lwowie,

Lwowskiej. Był jednym z najlepszych artystów two‑

a po wojnie przeniósł się do Krakowa.

Pięknych w Krakowie”,

rzących na cmentarzu Obrońców Lwowa – jego dzie‑

Józef Różyski zmarł 8 września 1974 roku w Krako‑

„Hanna Rudzka‑Cybis”,

łem są pomniki Lotników Amerykańskich (1925)

wie. Miejsce wiecznego spoczynku znalazł daleko

Sztuk Pięknych w Krakowie.

Cmentarz Rakowicki w tra‑ dycji Akademii Sztuk

„Wacław Taranczewski” czy „Konrad Srzednicki. Poeta grafiki”).

oraz Piechurów Francuskich (1938); zaprojektował

od cmentarza Obrońców Lwowa – na cmentarzu Rako‑

płytę na symbolicznym grobowcu Nieznanego Żoł‑

wickim w Krakowie.

nierza (1925). Projektował też pomniki na Cmenta‑ rzu Łyczakowskim we Lwowie. W latach 50. XX w., gdy cmentarz Obrońców Lwowa był planowo dewa‑ stowany, zniszczono również pomniki autorstwa Józefa Różyskiego (zostały one jednak odbudowane i od 2005 roku są ozdobą cmentarza Orląt we Lwo‑

Przypisy:

wie). Sam Różyski we wrześniu 1939 roku został

1 S.S. Nicieja, Lwowskie Orlęta. Czyn i legenda, Warszawa

wzięty do radzieckiej niewoli, z której zbiegł i powró‑ cił do Lwowa. Rzeczywistość powojenna zmusiła Różyskiego do opuszczenia swego miasta. W latach 1945–1949 mieszkał w Zakopanem, gdzie był kie‑ rownikiem Warsztatów Rzeźbiarskich w Państwowej

2009, s. 98–100, 114, 145, 196–199, 222; Polski Słownik Biograficzny, t. 32, Kraków 1989, s. 552–553. 2 Por. K. Grodziska, P. Witosławski, Artium Decor. Cmentarz Rakowicki w tradycji Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, Kraków 2006, s. 198.

9


W y d ar z e nia

Stanisław Rodziński – honorowy profesor ASP Laudacja na cześć prof. Stanisława Rodzińskiego

rodzi się tak, jak przed setkami lat. Rodziński pracuje Andrzej Bednarczyk

ze świadomością, że danym mu jest dotykać spraw

Przystępując do nakreślenia sylwetki profesora Sta‑

kiego brzemienia odpowiedzialności, ale też napeł‑

nisława Rodzińskiego, pragnę rozpocząć od jego wła‑

nia go pasją. Cały czas intensywnie pracuje twórczo,

snych słów umieszczonych jako motto w wydanym

maluje, a prowadzenie szkicowników jest dla niego

przez Okręg Krakowski Związku Polskich Artystów

jak chleb powszedni. Czuje się odpowiedzialnym nie

fundamentalnych i fakt ten daje mu poczucie wiel‑

Plastyków albumie wystawy, towarzyszącej uroczy‑

tylko za własne malowanie, ale też za kształtowanie

Artysta malarz, grafik,

stości wręczenia mu Nagrody im. Witolda Wojtkie‑

życia artystycznego, a przede wszystkim za uczenie.

twórca obiektów artystycz‑

wicza w 2007 roku:

nych, instalacji i sztuki

Dydaktyka i pedagogika towarzyszą mu od ukończe‑

„Warto wierzyć w sztukę, która rodzi się tak, jak

nia studiów na ASP w pracowni Emila Krchy w 1963

Studia na Wydziale

przed setkami lat, która pomaga przeżyć czasy nie‑

roku. Uczył w szkole podstawowej, w Liceum Sztuk

Malarstwa w latach 1981–

woli, strachu i rozpaczy, która może niepokoić, pobu‑

Plastycznych, na kursach doskonalenia nauczycieli,

dzać dyskusję, ale w istocie pomaga żyć.”

we wrocławskiej PWSSP (1972–1980) i od roku 1980

książki. Urodzony w 1960 r.

1986. Prowadzi pracow‑ nię malarstwa na Wydziale

To krótkie zdanie, jawiące się jako życiowe i arty‑

do chwili obecnej na Akademii Sztuk Pięknych w Kra‑

W 2009 r. uzyskał tytuł pro‑

styczne credo, w sposób jednoznaczny określa zespół

kowie. Chyba właśnie to poczucie misji skłania go

fesora. Stale współpracuje

wartości przyświecających jego działalności i jako

do nieustannego podejmowania trudu kształtowania

takie obieram je za przewodnika w niniejszych roz‑

szkolnictwa artystycznego w Polsce. Przyjmuje funk‑

ważaniach. Moją intencją jest wykazanie, że profe‑

cje organizacyjne i opiniodawcze na wielu szczeblach,

sor Rodziński we wszystkich swoich poczynaniach

od lokalnych, związkowych, uczelnianych, po mini‑

Malarstwa krakowskiej ASP.

z ABC Gallery w Poznaniu.

10

pozostaje wierny głębokiemu przekonaniu o posłan‑

sterialne i rządowe, opracowuje programy nauczania,

nictwie sztuki.

prowadzi spotkania w domach kultury.

„Sztuka, która rodzi się tak, jak przed setkami lat.”

„Sztuka pomaga przeżyć czasy niewoli, strachu

Podlega ona metamorfozom, reaguje na płynnie zmie‑

i rozpaczy.”

niający się świat, poszukuje nowych dróg, eksploruje

Profesor Rodziński po wielekroć dawał świadectwo

nierozpoznane ziemie, ale jest w niej coś, co łączy każ‑

niezachwianej wierze, że w sztuce tkwi siła zdolna

dego współcześnie tworzącego artystę z wszystkimi

obdarzać wewnętrzną, nieuwarunkowaną wolnością

jego poprzednikami. Jest w niej coś niezmiennego,

i nadzieją nawet w czasach zniewolenia. Gorzka lekcja

fundamentalnego. Sama jest fundamentem bycia

historii Polski i przykład wielkich artystów – patrio‑

człowieka wobec świata. Jest nieusuwalna, niezby‑

tów zaowocowały u niego jednoznacznym sprzeci‑

walna jak oddychanie, jedzenie, wolność, miłość

wem wobec wszelkich form cenzurowania swobody

i śmierć. Człowiek bez sztuki czeźnie i zatraca swoje

twórczej i nadzieją, że właśnie sztuka przeprowadzi

człowieczeństwo. Mimo wszelkich przeciwności sztuka

nasz naród ku wolności. Dlatego w latach 1981–1989

Wiadomości asp /49


Profesor Rodziński po wielekroć dawał świadectwo niezachwianej wierze, że w sztuce tkwi siła zdolna obdarzać wewnętrzną, nieuwarun‑ kowaną wolnością i nadzieją nawet w czasach zniewolenia. organizacyjnie i artystycznie włączył się w nurt kul‑

wielkiej korzyści. Od wielu lat publikuje w „Tygo‑

tury niezależnej, prezentował swoje prace na wysta‑

dniku Powszechnym”, „Znaku”, „Więzi”, „Gościu

wach poza nurtem oficjalnym, publikował w prasie

Niedzielnym”, „Dekadzie Literackiej”, „Kulturze

podziemnej, utrzymywał żywy kontakt z przedstawi‑

Paryskiej”, „Dzienniku Polskim”, „Odrze”, „Życiu”,

cielami kultury polskiej na emigracji. Motywy śmierci,

„Rzeczpospolitej”, „Projekcie”, „Etosie”, „Sztuce

cierpienia i zniewolenia nieustająco powracają w jego

Sakralnej”, „Życiu Duchowym”, „Horyzontach Wycho‑

twórczości. Obrazy takie jak: Pieta z kopalni Wujek,

wania”. Jest też autorem trzech książek traktujących

Rozstrzeliwana, Pamięci majora L. Matolskiego, Osio‑

o sztuce: Sztuka na co dzień i od święta, Obrazy czasu

dłany, Matka, Maria Magdalena, Krajobraz z innego

oraz Mój szkicownik.

świata – Gustawowi Herlingowi‑Grudzińskiemu zdają się być swoistym katharsis złogów szarego smutku

„Sztuka w istocie pomaga żyć.”

polskiej codzienności, ale też krzykiem przeciwko

Te słowa, kończące wyznanie ukazują nam czło‑

poniżaniu jednostki ludzkiej i wołaniem o wolność.

wieka żyjącego sztuką, zakochanego w niej i bezgra‑

Mimo że niektóre z nich powstają w bezpośredniej

nicznie oddanego tworzeniu, uczeniu i krzewieniu

reakcji na wydarzenia, to nie jest to malarstwo poli‑

jej w polskim społeczeństwie. Jego twórczość była

tyczne. Stanowi raczej zapis głębokiej egzystencjalnej

prezentowana na ponad trzystu wystawach w kraju

refleksji nad losem i kondycją człowieka. Cóż bowiem

i za granicą. Poświęcił Akademii wiele lat wytężonej

po politycznej wolności, gdy umysł zniewolony.

pracy. Jest wychowawcą licznego grona absolwen‑ tów aktywnie kształtujących życie artystyczne. Wielu

„Sztuka może niepokoić, pobudzać dyskusję.”

z nich kontynuuje jego pedagogiczne dzieło i jest

Sztuka myślana tak kategorycznie i fundamentalnie

nauczycielami sztuki. Był wykładowcą Papieskiej

musi niepokoić. Nie jest przecież sposobem na miłe

Akademii Teologicznej i Instytutu Pedagogiki Uniwer‑

spędzanie czasu przy filiżance kawy. Jego obrazy

sytetu Jagiellońskiego. W latach 1993–1996 pełnił

niepokoją odbiorców, ale i on odczuwa niepokój

funkcję dziekana Wydziału Malarstwa oraz przez dwie

co do stanu kultury i sztuki polskiej. Uczulony wręcz

kadencje (1996–2002) był rektorem naszej Uczelni

alergicznie na zalew bylejakości, upadek obyczajów,

w czasie trudnych przemian systemowych. Repre‑

duchową impotencję formalnych fajerwerków, wrza‑

zentował sprawy uczelni i środowiska artystycznego

skliwą pustkę kultury masowej i mediów, przeciwsta‑

jako przewodniczący Konferencji Rektorów Uczelni

wia im racjonalny, spokojny acz kategoryczny namysł

Artystycznych i członek Rady Kultury przy premierze

nad istotą rzeczy. Stanisław Rodziński, mimo że sam

RP (1991–1992), walczył o zgodne z intencjami środo‑

o sobie mówi: „pełen jestem wątpliwości i maluję

wiska ostateczne brzmienie ustawy o stopniach i tytu‑

z coraz większym trudem” (a znak to niechybny doj‑

łach naukowych przy zachowaniu specyfiki dydaktyki

rzałego malarza), to śmiało i zasadnie potrafi mówić

artystycznej, przyczyniając się walnie do jej obec‑

i pisać o sztuce, co robi z powodzeniem i dla naszej

nego kształtu. Jest członkiem rzeczywistym Polskiej 11


W y d ar z e nia

Marian Konieczny Jubileusz Akademii Umiejętności i Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego, członkiem Centralnej Komisji

Stanisław Wiśniewski

ds. Stopni i Tytułów oraz Rady Muzeum Narodo‑ wego w Warszawie. We wszystkich tych gremiach

Aniśmy się obejrzeli jak Marianowi stuknęło 80 lat.

jest uważany za niekwestionowany autorytet w spra‑

No, może powinienem zacząć inaczej. Wybitny rzeź‑

wach szkolnictwa artystycznego, sztuki i kultury. Jest

biarz profesor Marian Konieczny, rektor, pedagog,

doktorem Honoris Causa Akademii Sztuk Pięknych

z pracowni którego wyszło wielu znanych rzeźbia‑

we Wrocławiu oraz Akademii Sztuk Pięknych w Kato‑

rzy. Autor pomników zdobiących miasta na różnych

wicach. Był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany

Ur. 1936 w Osiece. W latach

szerokościach geograficznych. Laureat wielu nagród

między innymi Srebrnym Medalem Zasłużony Kultu‑

1954–1960 studiował

i odznaczeń państwowych. To wszystko prawda. Poza

rze Polskiej Gloria Artis, odznaczony Medalem Komi‑ sji Edukacji Narodowej oraz Krzyżami Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Bogaty dorobek artystyczny, naukowy, dydak‑ tyczny, organizacyjny, animatorski i pisarski oraz

na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie u Zbigniewa Pronaszki i Zygmunta Radnickiego (dyplom w 1960 roku). Profesor Wydziału Konserwacji

tym „równy gość” i to jest to, co mi najbardziej przy‑ pada do serca. Mariana poznałem dawno. Był wtedy ostrym brunetem, nosił niedużą brodę i wąsy, a na rękach małego Filipka, który mylił mnie z jednym kome‑

wielka estyma, jaką cieszy się profesor Stanisław

i Restauracji Dzieł Sztuki

diowym aktorem i na mój widok wykrzykiwał: „Pan

Rodziński w środowiskach artystycznych i akademic‑

krakowskiej ASP (kiero‑

Wielokropek! Pan Wielokropek!”. Marian akurat wró‑

kich w kraju i za granicą, przydają splendoru naszej prześwietnej, blisko dwustuletniej Akademii. Dlatego wnoszę do Wysokiego Senatu o nadanie mu tytułu Honorowego Profesora Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.

wał Katedrą Kształcenia Ogólnoplastycznego). Twórczość obejmuje malar‑ stwo, grafikę, rysunek i rzeźbę.

cił po aspiranckich studiach z Leningradu. Zaraz też dał znać o sobie, wygrywając konkurs na pomnik „Bohaterom Warszawy”. Wartość człowieka wyznacza zawarta w nim energia – nie chodzi tu o energię kine‑ tyczną, choć w przypadku rzeźbiarza nie jest to bez znaczenia. Myślę, że Marian zawsze miał tej energii tyle, że wystarczyłoby dla trzech. To ta wewnętrzna siła powoduje, że jego rzeźby mają znamię monumen‑ talne. Dotyczy to nie tylko projektów pomników, ale też portretów, pamiątkowych tablic czy studyjnych aktów. Kiedy mówimy o artyście, o jego dokonaniach, z konieczności jesteśmy skazani na pewne uogólnie‑ nia. Wspominam o tym, bo nie mogę pominąć przygód Mariana z pomnikami. Wykonał ich wiele i niektóre stały się wręcz symbolami miast, w których je wybudo‑ wano. Konkurs na pomnik prawie zawsze ma taki sam przebieg. Składa się „anonimowo” projekty, potem

12

Wiadomości asp /49


jeden szczęśliwiec wygrywa, a pozostali są rozgo‑

często podobnych nam temperamentem. Ale

ryczeni. Zwycięzca przyjmuje pochwały, gratulacje

trzeba przecież być sobą. Słowo „naśladownictwo”

(a jakże), ale rośnie też coś na tej glebie, co przy‑

odstrasza. Ci, którzy poświęcają czas artystycznej

pomina parzące pokrzywy. Wygrać taki konkurs

twórczości, znają to dobrze. Znamy przypadki,

to nie tylko prestiż, ale często niemałe pieniądze.

że w ogóle zaprzestają tego zajęcia, chyba że jest

Zawsze tak było i myślę, że tak też będzie. Trzeba

jakaś wewnętrzna siła, która po prostu pcha nas

mieć naprawdę żelazny charakter, żeby w to grać.

do roboty. Mimo wszystko. Talent zmusza do pracy;

Wspomniałem o energii. Marian miał jej

idziemy, potykamy się, padamy, po czym wstajemy

tyle, że pracował także na „własne zamówienie”.

i idziemy dalej. To męska sprawa. Ta falująca linia

Macierzyństwo, Dramat Ikara, studia portretowe,

to normalne, tyczy się nawet największych. Obawa

akty – to się łatwo wylicza, ale powstają one czę‑

przed upadkiem jest oznaką słabości. Jestem głę‑

sto w żmudnej robocie. Historia rzeźbiarstwa jest

boko przekonany, że los współczesnego człowieka,

placu Teatralnym, w 1997 r.

stara jak ludzkość. Bardzo wczesne, z pozoru nie‑

jego egzystencja niewiele się różni od starożytnych,

przeniesiony na Trasę W‑Z.

poradne dokonania mają czasami siłę uruchomia‑

toteż Nike z Samotraki nie przegrywa ze współcze‑

nia wyobraźni przewyższającą hellenistycznych

snymi. Takie sportowe podejście jest naiwnością.

Greków. Artysta dobrze wykształcony, znający

Marian znakomicie to czuje, nie trzeba przebierać

historię sztuki, estetyki, filozofii wreszcie musi

się w jakiś dziwaczny uniform, żeby być innym.

czule gospodarować swoją wrażliwością. Zna się

Wystarczy być sobą. To bardzo proste i jednocze‑

przecie tych imponujących, wielkich poprzedników,

śnie bardzo trudne.

Warszawska Nike pomnik Bohaterom Warszawy 1939 – 1945. W 1964 r. odsłonięty przy

13


W y d ar z e nia

Galeria Malarstwa ASP Rozmowa z prof. Adamem Brinckenem

Adam Brincken

przydługi, lecz w tym miejscu myślę że niezbędny cytat z projektu pewnego listu intencyjnego podpisa‑ nego jesienią 2002 roku przez „wielką Trójcę”:

Redakcja: Po sześciu latach aktywności i zorgani‑

„Jego Magnificencja Rektor Akademii Sztuk Pięknych

zowaniu ponad 30 wystaw złożyłeś w lipcu na ręce

w Krakowie, Dziekan Wydziału Malarstwa oraz Prezes

dziekana rezygnację z prowadzenia Galerii Malar‑

Stowarzyszenia Przyjaciół ASP wyrażają wspólnie wolę

stwa ASP, dlaczego?

utworzenia w budynku głównym uczelni przy placu

Ur. 1951 w Nowym Sączu.

Adam Brincken: Z powodów osobistych, wybacz‑

Matejki 13 Galerii Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych

W latach 1970–1975 studio‑

cie, nie chcę odpowiadać na to pytanie, choć mógł‑

w Krakowie. W pełni profesjonalna Galeria ma stać się

wał malarstwo w Akademii

bym ten stan rzeczy nazwać po prostu zmęczeniem

miejscem prezentacji najciekawszych zjawisk, dzieł

materiału.

artystów współczesnego, polskiego i europejskiego

dyplom w pracowni

Red.: Zmęczyłeś się sam? Czy zmęczyła się twoja

malarstwa, będzie również prezentowała dzieła arty‑

prof. Adama Marczyńskiego.

autorska formuła Galerii, a może o rezygnacji zade‑

stów, których twórczość wyraża się dialogiem, czy

Sztuk Pięknych w Krakowie, uzyskując w 1975 roku

Na Wydziale Malarstwa

cydowały inne względy?

kontekstem z malarstwem. Galeria, będąc „miejscem

A.B.:...

w Akademii”, swymi wystawami ma zamiar stworzyć

diów – obecnie prowa‑

Red.: Dobrze, uszanujemy twoje prawo do milczenia.

płaszczyznę refleksji intelektualnej poprzez sztukę

dzi pracownię malarstwa

Wróćmy do początków. W 2001/2002 roku Andrzej

wypowiadającą swe idee ponadczasowym językiem

Bednarczyk zostaje dziekanem Wydziału Malarstwa

malarstwa. Galeria Malarstwa Akademii Sztuk Pięk‑

Twórca witraży

i dochodzicie do wniosku, że powołanie do życia

nych w Krakowie swą działalnością stanie się komple‑

i polichromii.

Galerii ma sens i...

mentarnym elementem procesu dydaktycznego, będąc

macierzystej Uczelni pra‑ cuje od zakończenia stu‑

i jest kierownikiem Katedry Edukacji Artystycznej.

14

A.B: Tak, i dziekan swym podpisem sygnuje decyzję

jednocześnie istotnym „głosem” malarstwa dopeł‑

„bierz i rób”. Przyszła Galeria określa swe założenia

niającym obraz sztuki współczesnej Krakowa, Polski

ideowe, standardy merytoryczne i organizacyjne,

i Europy. Intencją niżej podpisanych jest możliwie naj‑

w ramach których zamierza działać, i w błyskawicz‑

szybsze stworzenie optymalnych warunków do zaist‑

nym czasie staje się konkretnym miejscem.

nienia tej inicjatywy. W tym celu strony zobowiązują

Red: Jaki był ten twój autorski program Galerii? Czy

się do intensywnych, merytorycznych kontaktów,

rozważałeś jakieś alternatywne programy Galerii?

w wyniku których zawarta byłaby umowa‑porozumie‑

W jakiej mierze udało się go zrealizować?

nie regulująca wszystkie aspekty prawne i finansowe

A.B.: Skoro miałem pozwolenie „bierz i rób”, to oczy‑

związane z powstaniem i działalnością Galerii.”

wiście nie rozważałem w sobie samym jakichś alter‑

To był mój autorski program Galerii i myślę, że udało

natywnych programów. Powiem dosadnie a nie‑

mi się go w znacznym stopniu zrealizować, no może

skromnie: wiem czego chcę, mam swoje racje w sobie

z wyjątkiem ostatnich zobowiązań wysokich, uma‑

od kilku lat poukładane, także te dotyczące Akademii

wiających się stron.

Sztuk Pięknych w Krakowie, sztuki i życia też. A teraz

Red.: Najlepsze wystawy? Najszczęśliwsze?

Wiadomości asp /49


wał myślowymi skrótami, bo inaczej ta rozmowa

Poznawałem na nowo i dzieliłem się tym poznaniem i sztuką Zbigniewa Makowskiego, Teresy Pągowskiej, odświeżałem swą fascynację wobec skrajnie różnych postaw arty‑ stycznych Jacka Sempolińskiego i Jana Berdyszaka. Przypominałem Andrzeja Wróblewskiego i Sławka Karpowicza.

zamieniłaby się w sprawozdanie, a tego chyba nie

Darka Vasiny i Mirka Sikorskiego. A zakończyłem,

A.B.: Mogłem się tego spodziewać, pytania na które nie da się krótko odpowiedzieć. Będę więc opero‑

chcemy. Więc odpowiadam. Najważniejszą była dla

jak zacząłem. Tajemnicą, niezwykłą poetyką obra‑

mnie wystawa Janusza Tarabuły i to nie tylko dlatego,

zów Jana Lebensteina. Było też tyle samo wystaw

że inaugurowała działalność Galerii. „Wymyśliłem

problemowych. W ich przestrzeniach i kontekstach

sobie” osobę artysty i takie malarstwo, by wskazać,

wisiały też inne „muzealne” płótna: Malczewskiego,

iż istotą tego miejsca będzie zaskoczenie wielkością

Dadleza, Pronaszki, Brzozowskiego, Nowosielskiego,

i oryginalnością, niezwyczajną klasą i tajemnicą

Marczyńskiego, Taranczewskiego i kilkudziesięciu

twórczości, w dodatku kogoś, kto nie jest na sztanda‑

innych. Także na chwilę przedprzewodowej, habili‑

rach rewolucji czy pierwszych szpaltach massmediów,

tacyjnej i doktorskiej odsłony. Raz zza żółtą zasłoną

a kogo malarstwo jest dla najwyższej próby znaw‑

z domu i dzieciństwa Kingi Nowak przez nią rysowa‑

ców, koneserów, a więc i dla studentów. Walczyłem

nego, malowanego i rzeźbionego. Które z wystaw były

ze skromnością Janusza Tarabuły, aż powiedział: tak.

najszczęśliwsze? Każda, każda z odmiennego powodu.

Rok na to pracowałem. Omal nikt o takim debiucie

Red.: Jakie znaczenie miało „ASP” dla Galerii

Galerii nie myślał, ja o nim marzyłem. A ponieważ,

Malarstwa? Czy „miejsce” Galerii okazało się szczę‑

będąc wrodzonym optymistą, w dodatku przeświad‑

śliwym przypadkiem? Do kogo adresowane były

czonym o tym, że „chcieć to móc”, a móc w naszym

te wystawy?

kraju to nadal „zrób to sam” to i inne wystawy były

A.B.: Już na to odpowiedziałem, cytując przed chwilą

poniekąd kolejną przez te sześć lat inauguracją, a dla

założenia programu Galerii. I znów w nieskromności

mnie z każdym razem nową fascynującą przygodą.

i pysze własnej powiem, że te założenia sprawdziły się.

Poznawałem na nowo i dzieliłem się tym poznaniem

Widok studentów umorusanych farbami z pędzlem

i sztuką Zbigniewa Makowskiego, Teresy Pągowskiej,

w zębach, stojących przed nie swoim obrazem, tłumy

odświeżałem swą fascynację wobec skrajnie różnych

na każdym wernisażu i niecodzienna publiczność,

postaw artystycznych Jacka Sempolińskiego i Jana

dla której obecność Galerii w miejscu, gdzie powstaje

Berdyszaka. Przypominałem Andrzeja Wróblew‑

sztuka, była czymś niecodziennym, odświętnym, i jak

skiego i Sławka Karpowicza. Ciągle młodą, nadal

sami o tym mówili, jak dotknięcie tajemnicy. „ASP” dla

krytyczną wobec omal wszystkiego z sobą samym

Galerii Malarstwa z jednej strony oznaczało oczywistość

na czele sztukę Leszka Sobockiego. Odkrywałem,

i długo oczekiwaną codzienność jak scena w Szkole

by samemu po cichu rozkoszować się Olgą Boznań‑

Teatralnej i podium w Akademii Muzycznej. Z dru‑

ską, Melą Muter, i ekspresjonistą nie na co dzień

giej przypominało urbi et orbi, że Akademia istnieje,

Nacht‑Samborskim. Byłem wśród swoich i chyliłem

że ma się całkiem, całkiem; niekiedy swych „męczenni‑

czoła, gdy otwierałem wystawy Teresy Bujnowskiej,

ków” skazując na sukces lub bezsensowne zapomnienie. 15


Odpowiadając na wasze pytania, cały czas coś we mnie myślało o tej „naj‑ szczęśliwszej wystawie”. Miałem pro‑ blem z wyborem, odpowiedziałem że „każda”. Teraz wiem, że była jedna i to taka, z którą... zdążyłem przed panem Bogiem. Red.: W jakim stopniu udało się włączyć Galerię w program dydaktyczny Akademii oraz w dyskusję o malarstwie, o sztuce? A.B.: W znaczącym. Bo ów umorusany farbami z pędz‑ lem stał i stał, przychodził jak po powietrze lub po siłę do buntu. Tak, rozmawialiśmy, czasem bardzo głośno, niekiedy szeptem, ale na pewno nigdy do syta. Red.: A ekonomiczne ograniczenia działalności? A.B.: Było jak było. A miało być wzorcowo pod każ‑ dym względem. Na ogół było. Tu wystawiający był gościem, osobą, nigdy intruzem liżącym stopy kura‑ tora, który i tak wyłudzi parę obrazów (lub wystawi rachunek)za płyn do mycia szyb, zużytą pastę do pod‑ łóg, za znaczki pocztowe i koperty, o wernisażowym winie nie wspominając itp. Bo spotkanie ze sztuką i jej sprawcą miało być świętem dla obu stron, a właściwie trzech. Artysty, odbiorców i dla organizatorów. Red.: Nowy projekt, nowe otwarcie, jak sobie wyobrażasz? A.B.: Nie mam innej od tej sprzed 8 lat wizji Galerii

I jeszcze coś. Odpowiadając na wasze pytania, cały

Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

czas zastanawiałem się, lub coś we mnie myślało o tej

Nadal wierzę w sensowność jej takiego, a nie innego

„najszczęśliwszej wystawie”, o którą pytaliście. Mia‑

ducha, bo jest tu właśnie i zawsze będzie coś w nie‑

łem problem z wyborem, odpowiedziałem że „każda”.

gdyś i świeżo namalowanym do odkrycia, zachwytu

Teraz wiem, że była jedna i to taka, z którą zdążyłem

i oburzenia. Czy pozwolicie mi na chwilę prywaty?

przed panem Bogiem. W lutym 2007 roku dostali‑

Bez grupy TOMAMI – mojej córki i zięcia, projek‑

śmy od profesor Teresy Pągowskiej kartkę ze świnką

tantów i „realizatorów” wszystkiego, co dla Galerii,

„by było śmieszniej” i w zgodzie ze wschodnią sym‑

od zaproszeń, plakatów, banerów – do katalogów, nie‑

boliką rozpoczętego roku, pełną serdeczności i cie‑

kiedy albumów, zawsze profesjonalnych i na czas,

pła. Pani Profesor już od kilku dni nie żyła, odeszła.

byłoby marnie, a mnie ciężko. Chcę im powiedzieć

W ostatnim zdaniu kartki napisała: „Maluję z pasją,

publicznie DZIĘKUJĘ, bo czasem o najbliższych, któ‑

która pozwala mi fruwać...” Zdążyłem, na szczęście!

rzy nigdy nie zawiedli, zapominałem. Dziękuję też

Teraz wiem po tych 3 latach od tamtej chwili, że nadal

artystom, których płótna mogłem wieszać. Dziękuję

maluje i Tam jest, gdzie zawsze się fruwa.

wszystkim, którzy sprawili, że było to możliwe. 16

Działalność Galerii w latach 2003–2009 15 wystaw indywidualnych: 2003 – Janusz Tarabuła 2004 – Sławomir Karpowicz 2004 – Teresa Pągowska 2005 – Andrzej Wróblewski 2005 – Olga Boznańska 2006 – Darek Vasina 2006 – Jan Berdyszak 2006 – Jacek Sempoliński 2006 – Mirek Sikorski 2007 – Leszek Sobocki 2007 – Mela Muter 2008 – Artur Nacht‑Samborski 2008 – Zbigniew Makowski 2009 – Teresa Bujnowska 2009 – Jan Lebenstein 15 wystaw problemowych: 2003 – Zmienność 2004 – Niezwyczajne 2004 – Nierozpoznane 2004 – Sensacje barwne 2004 – 13 Młodych malarzy 2004 – Profesorowie – Profesorowi 2005 – Transfery 2006 – Oto człowiek 2006 – Piękno i Prawda 2006 – 5 Międzynarodowe Warsztaty Artystyczne – Pieńków 2007 – Autoportret 2007 – „Gus” Mazzocca i przyjaciele 2007 – Wobec Wyspiańskiego 2008 – 5 Międzynarodowe Biennale Miniatury 2009 – Powrót do źródeł – Włochy 2007 2 prezentacje przewodowe: 2007 – Kinga Nowak /Prezentacja doktoratu 2007 – Bogusława Bortnik‑Morajda /Prezentacja habilitacji

Wiadomości asp /49

Rozmawiał Janusz Krupiński


W y d ar z e nia

O Galerii Malarstwa ASP wreszcie festiwale sztuki aktualnej wypełniają prze‑ Grzegorz Sztwiertnia

strzeń możliwości niemal po brzegi. Stąd pytanie, które tu stawiam: jaką formułę ma mieć pomysł,

Ur. 1968 w Cieszynie. W latach 1987–1992 stu‑ diował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk

W dniu, w którym dziekan Wydziału Malarstwa złożył

który nazywa się Galerią Malarstwa ASP? Już sama

mi oraz Witoldowi Stelmachniewiczowi propozycję

nazwa wskazuje na nijakość przedsięwzięcia: której

prowadzenia Galerii Malarstwa ASP, poczułem dreszcz

do licha „asp”? Mamy ich w Polsce sporo, więc dez‑

ekscytacji. Oto pojawiła się szansa stworzenia miej‑

orientacja może też być spora... Czy miejsce takie nie

sca badawczego, które w ramach świetnie funkcjo‑

powinno przede wszystkim skrystalizować swojej roli

nującej instytucji będzie miało możliwość wypraco‑

w sieci sztuki dzisiejszej? Powinno – i stąd te rozwa‑

wywania żywych dyskusji o aktualnym stanie sztuki,

żania. Rozważania nie nad tzw. programem – czyli kto

jak i jej najistotniejszych momentów w nieodleglej

i w jakiej kolejności – ale nad rolą i postawą.

Pięknych w Krakowie

przeszłości, sięgając do lat 60. XX wieku Zbiegło się

Piotr Piotrowski w swojej Dekadzie z 1991 roku,

w pracowni prof. Jerzego

to z moimi ostatnimi lekturami, które pokazywały

analizującej sytuację sztuki w Polsce w latach 70.,

Nowosielskiego. Od 2006

możliwości ukryte w badaniu ciekawych, lecz zmargi‑

zestawia bardzo interesujący przypadek „instytucjo‑

nię interdyscyplinarną

nalizowanych dziś, pewnych obszarów sztuki polskiej

nalnego” działania dwóch galerii: warszawskiej Gale‑

na Wydziale Malarstwa kra‑

ostatnich dekad.

rii Foksal oraz poznańskiej Akumulatory 2. Otóż obie

roku prowadzi pracow‑

kowskiej ASP. Zajmuje się malarstwem oraz tworzy instalacje, obiekty, wideo, performance.

Zawsze miałem poczucie, a teraz mam pewność,

różnie poradziły sobie z postępującą nieuchronnie

iż tzw. galerie sztuki to strefy konspiracyjnej działal‑

instytucjonalizacją (zawsze paraliżującą): pierwsza

ności podziemnej, gdzie pod przykrywką „prezentacji”

wypowiadała nieustannie i w konsekwencji bezna‑

kreuje się „politykę”. Dziś mamy czasy, kiedy „pre‑

dziejnie wojnę; druga, przez swą wyjątkową specyfikę,

zentacja” nie jest koniecznym warunkiem istnienia

uniknęła jej. Jak? Cytuję Piotrowskiego: „Podczas gdy

(paszport, normalne pieniądze, internet), dziś mamy

Foksal zmagał się z problemem instytucjonalności

zapotrzebowanie na „wiedzę” – czyli na efekty badań,

sztuki, artystyczną stylizacją i pozornością działań

na przykład w obrębie sztuki i jej rzeczywistych

(...), Akumulatory 2 te problemy rozwiązały niejako

uwarunkowań. Stąd istnienie „galerii” jako miejsca,

w punkcie wyjścia. Funkcjonowały przy SZSP (później

czyli pokoju z adresem, podłogą, sufitem, ścianami

przy Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych),

i żarówką, jest niezbędne tylko do organizowania

która dawała im całkowitą swobodę w sprawach pro‑

pokazów „na żywo”, a poza nimi jest formułą przy‑

gramowych, jednocześnie jedynie w minimalnym

najmniej marnotrawną, jeśli nie szkodliwą.

stopniu finansując działalność galerii.”

Spójrzmy, co dzieje się ostatnio chociażby na krakow‑

Czy właśnie nie pojawia się podobna szansa? Czy nie

skiej scenie: odświeżone instytucje‑molochy, prezen‑

powinniśmy wykorzystać kapitału, jakim jest dobry

tujące stare i nowe dzieła i koncepcje, świetnie trzy‑

zespół podejmujący takie wyzwanie? Czy też mamy,

mające się galerie prywatne (mimo kryzysu), nowe

niczym papuga, powielać powszechnie istniejące

mobilne inicjatywy młodych kuratorów i artystów,

wzorce. Warunkiem niezbędnym w kształtowaniu 17


W y d ar z e nia

I Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz Dialog w przestrzeni

każdej „jakości” jest zaufanie. Zaufanie oznacza

Beata Gibała‑Kapecka, Joanna Kubicz

zgodę na pewne niepisane zasady. Zasadą jest nie‑ wtrącanie się do „autorskich” działań, za które

Architektura wnętrz jest nieodłącznym elementem

ponosi się pełną i osobistą odpowiedzialność.

świadomego kształtowania przestrzeni otaczającej

To albo nic.

współczesnego człowieka. Zawiera w sobie wymiar

Na koniec krótki zarys możliwości, jakie

materialny, warunkujący zachowania społeczne

dostępne są w wyżej opisanej formule i wstępnie

i symboliczny, będący rezultatem naznaczania prze‑ Beata Gibała‑Kapecka

uzgodnione: 1. Rotacyjna współpraca ze studentami i absolwen‑

Architekt wnętrz, Prodziekan Wydziału

strzeni fizycznej przez ludzkie emocje i wartości. Kształtuje przestrzeń obiektów, by były społecznie

tami IHS Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach

Architektury Wnętrz,

użyteczne. Podejmuje działania projektowe związane

badań naukowych na gruncie programu galerii

Prowadzi pracownię

z rewitalizacją przestrzeni i obiektów. Aby zrozumieć

(wolontariat). 2. Ścisła współpraca z podobnymi inicjatywami

projektowania architektury wnętrz. na krakowskiej ASP.

znaczenie budowli, placu, miejsca musi posiąść nie‑ zbędną znajomość kodu, a więc swoistego języka,

w Polsce, a może i dalej (np. Modelarnia w Gdań‑

który jest zapisany w formach materialnych. Zasta‑

sku, Zona Sztuki Aktualnej w Łodzi, AT w Pozna‑

nawia się jak połączyć stare z nowym, wizję z funkcjo‑

niu, Galeria Biała w Lublinie, Studio przy BWA

nalnością? Poprzez dialog odpowiadają organizatorzy

we Wrocławiu).

I Międzynarodowego Biennale Architektury Wnętrz,

3. Organizacja warsztatów wraz z prezentacją powsta‑

które odbyło się w Krakowie w dniach 25, 26 i 27

łych efektów.

lutego. Spotkanie to jest pierwszym z cyklu wydarze‑

4. Współpraca ze znaczącymi instytucjami sztuki

niem naukowym poświęconym architekturze wnętrz

w Polsce.

odbywającym się w Polsce. W ramach I Międzyna‑

5. Wydawnictwa książkowe jako wynik prac badaw‑

Joanna Kubicz

rodowego Biennale Architektury Wnętrz, 25 lutego

czych (konkretne problemy), być może w koope‑

Architekt wnętrz, projek‑

w Galerii Bunkier Sztuki miało miejsce uroczyste

racji finansowej z innymi podmiotami.

tuje przestrzenie użytecz‑

otwarcie wystawy, na której zostały zaprezentowane

ności publicznej, prywatne

projekty finalistów studenckiego konkursu „Dialog

6. Program oparty na rzeczywistych potrzebach przemyślenia sztuki dzisiejszej w oparciu o jej historyczne uwarunkowania.

i obiekty użytkowe; studia na Wydziale Architektury Wnętrz w latach 1988–

odbyła się z kolei całodniowa konferencja naukowa

1994. Prowadzi pracow‑

z udziałem artystów, teoretyków i projektantów archi‑

nię projektowania archi‑ tektury wnętrz na Wydziele

18

Wiadomości asp /49

w przestrzeni”. W drugim dniu Biennale, 26 lutego

tektury wnętrz z Polski, Włoch i Belgii. Spotkanie

Architektury Wnętrz kra‑

tego międzynarodowego gremium było zaproszeniem

kowskiej ASP.

do dialogu o przestrzeni i w przestrzeni…


Architektura wnętrz w wyniku bada‑ nia powstających struktur architek‑ tonicznych, form przestrzennych, jest także narzędziem umożliwiają‑ cym rozumienie całego społeczeń‑ stwa, jego potrzeb i sposobów warto‑ ściowania życia codziennego. Dialog w przestrzeni – rozmowa różnych jakości

postrzeganie możliwości kształtowania obranych

Architektura wnętrz polega na dialogu wielu dzie‑

przestrzeni wnętrz, nadając obiektom poprzez nową

dzin sztuki i nauki, filozofii, etyki, estetyki, by wno‑

formę architektoniczną nowe treści społeczne, nową

sić unikalne perspektywy w projektowaną rzeczywi‑

pamięć. Konkursowe prace projektowe są dowodem

stość. Wymaga wnikliwego analizowania zarówno

na to, że zabytkową strukturę przestrzeni miejskich,

jako produkt czy wytwór praktyk kulturowych jak

poprzez kontrast ze współczesną formą, możemy

i jako wypełnione sensem środowisko. Docenienie

dostrzegać jako nową jakość, także intelektualną,

tej dziedziny sztuki daje korzyści obopólne; architek‑

a niekoniecznie w kategoriach środka czy narzędzia.

tura wnętrz w wyniku badania powstających struktur

Do konkursu „Dialog w przestrzeni” zgłoszono 68 prac.

architektonicznych, form przestrzennych jest także

Jury w składzie: prof. Bogumiła Jung (ASP Poznań),

narzędziem umożliwiającym rozumienie całego spo‑

prof. Andrzej Wielgosz (ASP Poznań – przewodniczący

łeczeństwa, jego potrzeb i sposobów wartościowania

jury), prof. Piotr Perepłyś (ASP Warszawa), prof. Anto‑

życia codziennego. I Międzynarodowe Biennale Archi‑

nello Pelliccia (Accademia di Brera Milano, Włochy),

tektury Wnętrz ma na celu rozpoczęcie społecznej

Dorota Leśniak‑Rychlak (redaktor naczelny „Autopor‑

i branżowej dyskusji na temat roli architekta wnętrz

tret” – Kraków), Dawid Hajok (dziennikarz „Gazety

i jego udziału w procesie tworzenia przestrzeni spo‑

Wyborczej” – Kraków), wybrało 25 najlepszych pro‑

łecznych i kulturowych. Czy dzisiaj jest potrzebne

jektów przedstawiających współczesną wizję kształ‑

i możliwe wytwarzanie określonych kryteriów walo‑

towania architektury wnętrz zabytkowych. Nagrody

ryzacji przestrzeni, które mogą pełnić role swoistych

ufundowane przez Rektora Akademii Sztuk Pięknych

norm odczytywania, percepcji, postrzegania i oce‑

im. Jana Matejki w Krakowie, prof. Adama Wsiołkow‑

niania projektowanych przestrzeni, wnętrz, miejsc…

skiego oraz Dziekana Wydziału Architektury Wnętrz

Czy proces tworzenia architektury wnętrz ma być

ASP w Krakowie prof. Jacka Siwczyńskiego trafiły do:

spontaniczny, czy stawiamy na mądrość przestrzeni

Weroniki Kiersztejn i Michała Kozika z Politechniki

wielofunkcyjnych, wyzwalanie tęsknot i pragnień

Śląskiej w Gliwicach � praca projektowa wykonana

u odbiorcy…

w ramach programu Erasmus na Universidade da Beira Interior (I miejsce) (▶ 5, 6, 7), Roberta Ciuły

Konkurs prac studenckich

z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (II miejsce)

Przestrzenie użyteczności publicznej typu gale‑

(▶ 4) oraz Joanny Deski (III miejsce) (▶ 1) – również

rie handlowe, biura, place to przestrzenie relacji,

z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wyróż‑

odniesień symbolicznych naznaczone przez histo‑

nione zostały prace Andrzeja Majchera z Politechniki

rię, tradycję. To przestrzenie wyobrażone, zróżni‑

Poznańskiej (▶ 2) oraz Joanny Faber z krakowskiej

cowane, hierarchiczne, nakładające się na siebie,

ASP (▶ 3).

przenikające, dookreślające wzajemnie. Uczestnicy konkursu pokazali w swoich projektach własne 19


III Nagroda

Konferencja naukowa „Dialog w przestrzeni”

pozostając pod wpływem teorii Heideggera i naj‑

Joanna Deska

Podczas konferencji naukowej I Międzynarodowego

nowszych ruchów artystycznych takich jak land art

Biennale Architektury Wnętrz z udziałem zaproszo‑

i minimalizm, kieruje swoje dociekania na naturę śro‑

nych gości z całej Europy mieliśmy okazję rozstrzy‑

dowiska. Zajął się koncepcją nieobecności i obecności

gać, czy architektura jest muzyką w stanie bezruchu?

połączoną z POJĘCIEM DASEIN w ujęciu Heideggera

czy przestrzeń jest atrybutem wszechświata? czy

(jako byt w bycie zainteresowany swoim byciem). Jego

emocje mogą podlegać geometryzowaniu? To tylko

wystąpienie skoncentrowało się na trzech głównych

kilka z wielu kwestii na temat których wypowiadał

aspektach: matrycy historycznej, przestrzeni etycznej

się prof. Ryszard Michalski z Akademii Sztuk Pięk‑

i estetycznej, narracyjnej strukturze przestrzeni.

nych im. Jana Matejki w Krakowie podczas prelekcji:

Na temat „Formy miasta” wypowiadali się

„Racjonalizowanie emocji przestrzeni miasta”. Wystą‑

prof. Alberto Maria Prina z włoskiego magazynu

pienie to otworzyło dzień konferencyjny. Patrick

„Urban Design” (Mediolan). Przedstawił historię

Viaene z Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych KASK

i metamorfozy formy miasta. Mówił o procesach,

w Belgii (Hogeschool Gent) w wykładzie „Przyszłość

zachodzących zmianach, wymaganiach, potrzebach

budynków przeszłości” podjął temat ponownego

i zasadach etycznych. Pamięcią jako ścieżką dialogu

wykorzystania istniejących budynków. Przedsta‑

zajęła się podczas konferencji prof. Ewa Rewers

wione przez autora spojrzenie stanowi istotne ujęcie

z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej

praktyczne w dziedzinie architektury i projektowania

wykład: „Pamięć nostalgiczna – pamięć krytyczna:

wnętrz. „W świecie naszych bezpośrednich doznań nie

20

dwie ścieżki dialogu” to poszukiwania odpowiedzi na pytania: Czy przeszłość jest rzeczywiście kluczem

istnieje nic takiego jak forma – istnieje jedynie obfi‑

do przyszłości? Co dzieje się, gdy w dialogu przeszło‑

tość form …” Te słowa wypowiedziane przez Herberta

ści z przyszłością umyka uwagi trudna teraźniejszość?

Reada posłużyły prof. Romanowi Kurzawskiemu

Czy uporczywe rekonstrukcje „zabytków” w polskich

z Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Kra‑

miastach to zdrada historii? Co jest między wczo‑

kowie do przedstawienia teorii, koncepcji i analizy

raj i dziś? Wypowiedź dr. hab. Jacka Dominiczaka

wybranych przykładów z zakresu różnych dziedzin

z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i portugal‑

sztuki. Tematyka wykładu „Rozważania o formie”

skiego Uniwersytetu Architektury Wnętrz (Covilha)

miała na celu przybliżenie pojęcia formy jako naj‑

pod tytułem „Dialogiczna formuła wnętrz miejskich”

istotniejszej wytycznej w działalności artystycznej.

zamknęła pierwszą część konferencji naukowej.

„Odyseja 2010 w przestrzeni” była tematem wykładu

Autor udowadniał, że dialogi trzech architektur:

prof. Antonello Pelliccia z mediolańskiej Akademii

miasta, budynków i wnętrz są w stanie zbudować

Sztuk Pięknych. To z kolei rozważania o przestrzeni,

lepsze środowisko człowieka aniżeli strategie anali‑

dotyczącej różnych współczesnych, wizualnych

tycznych rozróżnień pomiędzy tymi pozornie odręb‑

i dźwiękowych form ekspresji artystycznej. Pelliccia

nymi zagadnieniami.

Wiadomości asp /49


Dobrze zaprojektowana przestrzeń nobilituje, daje poczucie harmonii, dopeł‑ nia znaczeniami nasze społeczne relacje.

PAST/wisko/– otwarte warsztaty

zobowiązuje do rozwijania zestawów reguł i kodów

Wyróżnienie

kulturowych, ale to nie znaczy, że trzeba być zacho‑

Andrzej Majcher

W drugiej części konferencji naukowej odbyła się

wawczym w kształtowaniu zabytkowej przestrzeni

otwarta dyskusja – warsztaty PAST/wisko/. Uczest‑

publicznej, czego dowodem są zaprezentowane pro‑

nicy rozmawiali między innymi: o współczesnych

jekty studenckie.

problemach związanych z projektowaniem archi‑ tektury wnętrz, o granicach zachodzących pomię‑

Architektura wnętrz to kontakt z odbiorcą

dzy projektowaniem przestrzeni a jej dekorowaniem,

O innowacyjności, kompromisie i założeniach pierw‑

o wirtualizacji przestrzeni, czy architektura wnętrz

szego konkursu prac studenckich rozmawiamy

społeczeństwa ery industrialnej ma być etyczna czy

z przedstawicielami jury: profesorem Andrzejem

estetyczna. Na zielonym pastwisku wszystko jest

Wielgoszem i profesor Bogumiłą Jung z poznańskiej

dozwolone. Sielska atmosfera i brak reguł – taką

Akademii Sztuk Pięknych.

też formę przybrały warsztaty, na które zaproszeni zostali wszyscy, którzy zechcieli podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat otaczającej nas wspólnej przestrzeni.

Karina Grygierek: Jak oceniają Państwo zainte‑ resowanie konkursem wśród studentów? Bogumiła Jung: Z niemal stu zgłoszeń, udział w konkursie wzięły 68 prace studentów. Rzadko zda‑ rza się, żeby pierwsza tego typu impreza spotkała się

Dialog w przestrzeni miejskiej

z tak dużym zainteresowaniem. To znak, że wiele

Dobrze zaprojektowana przestrzeń nobilituje, daje

osób czekało na to wydarzenie. Pierwsza selekcja prac

poczucie harmonii, dopełnia znaczeniami nasze

dowiodła, że jury ma bardzo zbliżone, kompatybilne

społeczne relacje, mówią organizatorzy biennale

poglądy. Dyskusja toczyła się wokół kilku prac fina‑

architektury wnętrz. Te same role spełniać mogą

łowych i była bardzo ciekawa.

wnętrza prywatne, jak i te publiczne. Organizato‑

KG: Czy prace młodych architektów były

rzy Biennale podkreślają, że należy głośno mówić

wizjonerskie, odważne w ujęciu tematu „Dialog

o tym, jak powstaje i wygląda architektura wnętrz

w przestrzeni”?

użyteczności publicznej naszych miast oraz o tym,

BJ: Trudno mówić o odwadze. Architektura wnętrz

że za często o wyglądzie tych miejsc decyduje zwykły

i architektura w ogóle zakłada kontakt z odbiorcą.

przypadek… Wnętrza miejskie, czy to otwarte czy

I tu pochylenie się ku użytkownikowi, ku odbiorcy

zamknięte, tworzone są w nieodpowiedzialny sposób.

stanowi o wartości pracy. Odwaga w dziedzinie dzia‑

Niszczy się i podważa historyczny rozwój form oraz

łań twórczych często kojarzy się z bezkompromiso‑

zawarte w tej historii tradycje, aspiracje w wyniku

wym ignorowaniem odbiorcy. A architektura wnętrz

nagminnego eliminowania detali architektonicznych,

i przestrzeń miejska jest jednoznacznie pochylona

lokalnego rzemiosła, które umożliwiają zachowanie

w stronę dialogu. I tytuł tego konkursu „Dialog

spójności społecznej. Obcowanie z historią miasta

w przestrzeni” również sugerował pewną interakcję. 21


Wyróżnienie

Czyli te projekty musiały być ku komuś lub ku czyimś

była kwestia narzędzia. Wszystkie prace są zdomino‑

Joanna Faber

potrzebom kierowane. I to się uwidoczniło w pracach,

wane przez komputer. Po pierwszym wrażeniu takiej

które na ogół były bardzo interesujące.

perfekcji technicznej, zadaję sobie pytanie, co sta‑

KG: Proszę nam opowiedzieć, co przedstawiają trzy główne, wybrane przez jury projekty? BJ: Są bardzo różne. Pierwsze miejsce zdobyła praca, która większość członków jury urzekła spo‑

KG: Wcześniej prof. Pelliccia sugerował, że powinno się wrócić do klasycznego rysowania – jaka jest Państwa opinia?

sobem potraktowania przestrzeni przeznaczonej

AW: Oczywiście. Niektóre zgłoszone prace niemal

do rewitalizacji w małej miejscowości. To jest pro‑

krzyczały natłokiem informacji, która nie była mery‑

jekt dotyczący bezładnej zabudowy, która zostaje

toryczna, pozbawiona gradacji. Po takiej wstępnej

zaadaptowana na strefę zamieszkania dla studen‑

fascynacji komputerem jako narzędziem powstaje

tów architektury i mody, osób kreatywnych. Projekt

pytanie o to, co z tego wynika, na ile takie narzędzie

nieco powściągliwy w swojej interwencji, a jedno‑

służy merytorycznej wartości. A jeśli chodzi o powrót

cześnie bardzo współczesny. Mnie osobiście urzekło

do takiego klasycznego projektowania – rysowania,

to, że były tam zaprojektowane specjalnie podjazdy

to myślę, że za moment pewnie taka forma projek‑

dla studentów niepełnosprawnych, które mogą być

towania odżyje. Fotografia nie zniszczyła malarstwa,

również wykorzystywane do różnych akcji, np. pre‑

tak samo komputer nie jest w stanie zniszczyć kla‑

zentacja mody. Bardzo sympatyczne powiązanie

sycznej formy projektowania, jaką jest rysunek. On

dwóch różnych funkcji. Projekty, które nagrodzili‑

w naturalny sposób stanie się innym medium, rów‑

śmy drugim i trzecim miejscem, dotyczą rewitalizacji

nież innym niż wcześniej, bardzo zindywidualizowa‑

przestrzeni historycznych na krakowskim Kazimierzu

nym komunikatem projektowym.

oraz w małej miejscowości pod Krakowem. KG: Która praca była Pana faworytem? Andrzej Wielgosz: Miałem przyjemność być prze‑

22

nowi istotę sens projektu.

KG: Czy werdykt jury był jednogłośny? AW: Miało miejsce bardzo ciekawe, ale klasyczne zjawisko. Każda z nagrodzonych prac miała 2–3

wodniczącym jury i wydawało mi się, że będzie więcej

osoby akceptujące. Z pewnością wśród odrzuconych

problemów z ustaleniem werdyktu; w rzeczywistości

prac w pierwszym etapie były prace wartościowe,

problemu takiego nie było. Po pierwsze moje wrażenie

ale z jakichś powodów w naturalny sposób nie zna‑

było takie, że to są rzeczywiście bardzo wartościowe

lazły się w grupie nagrodzonych. Ostateczna ocena

projekty. Nasuwało mi się również pytanie: „Kto

jury w oczywisty sposób była wypadkową wielu

jest ich autorem?” Większość prac była realizowana

różnych poglądów, postaw projektowych. Wydaje

w ramach semestralnych zajęć, czyli poza autorami

mi się, że kreacyjność i innowacyjność to podsta‑

(studentami), była tam jeszcze osoba, która wpły‑

wowe wartości twórczości projektowej – architekto‑

wała na ich kształt. Znam tę sytuację z drugiej strony

nicznej – artystycznej. Inaczej taka działalność mija

i wiem, że to nie jest bez znaczenia. Drugą sprawą

się z celem. Architekturę rozumiem jako szczególny

Wiadomości asp /49


podział przestrzeni, której wartość nie wyczerpuje się

Czuję Kraków

II Nagroda

w funkcji i posiada wymiar ponadużytkowy – este‑

Artysta musi zaproponować coś nowego. Musi śledzić,

Robert Ciuła

tyczny, artystyczny, filozoficzny.

szukać, poszukiwać. Musi być wolny. Potrafić dać

KG: Czyli równie ważny jest wymiar estetyczny, wizjonerski? AW: Tak. Zrobić prosty projekt przy użyciu pro‑ stego programu dziś może zrobić każdy. Natomiast

odpowiedzi na pytania egzystencjalne – o konkursie, dialogu w przestrzeni, powołaniu artysty i Krakowie rozmawiamy z profesorem Antonello Pelliccia z L’ Accademia di Belle Arti di Brera (Mediolan).

wartościowe – najbardziej znaczące projekty mają

Karina Grygierek: Czy trudno było Panu

wymiar ponadużytkowy, a już na pewno ponadna‑

dokonać wyboru najlepszej pracy spośród tylu

rzędziowy, ponadkomputerowy. O szczególnym zna‑

różnorodnych?

czeniu projektu możemy mówić wtedy, kiedy projekt

Antonello Pelliccia: Oczywiście, że było bardzo

architektoniczny posiada również wymiar ponadfunk‑

trudno, bo to jest bardzo angażujące wydawanie wer‑

cjonalny – estetyczny, artystyczny, wtedy kiedy jest,

dyktu o osobie, która całą swoją pracę poświęca jed‑

albo może być przedmiotem refleksji filozoficznej.

nemu tematowi i wkłada w to całą duszę. Okazało się,

KG: Jak oceniają Państwo tegoroczne Biennale?

że wszyscy są bardzo dobrze przygotowani projektowo

BJ: W branży funkcjonuje wiele konkursów dla

do wzięcia udziału w tym konkursie.

młodych talentów, nierzadko trudno jest pozyskać

KG: Czy coś Pana zaskoczyło?

takie zainteresowanie i frekwencję – pod tym wzglę‑

AP: Ogólnie bardzo pozytywnie oceniam wszyst‑

dem I Biennale Architektury Wnętrz ocenić należy

kie prace, które zostały nadesłane. Żałuję jednak,

jako duży sukces. Bardzo dobra była też otwarta idea

że większość z nich przygotowana była z zastosowa‑

konkursu, który dopiero rozpoczyna swe życie. Dzięki

niem komputera. Sam zalecam swoim studentom,

temu obserwować mogliśmy ogromną różnorodność

by wrócili do rysowania odręcznego. Większość z nich

prac i przestrzeni, o których opowiadają.

komputerem zastąpiła rękę i myślenie.

AW: Na pewno „Dialog w przestrzeni miejskiej” oznacza kompletnie wszystko: pantomimę, teatr, zachowania i działania niekoniecznie architekto‑

KG: Czy komputer ogranicza nasz umysł i wyobraźnię? AP: Przede wszystkim spłyca. Jest to takie doświad‑

niczne. Dialog może oznaczać architekturę bądź

czenie współczesne. Wszyscy studenci, których widzę

paraarchitekturę. W konsekwencji wynika z tego pro‑

w Mediolanie – a jest ich bardzo wielu z całego świata

blem poszukiwania wartości w jeszcze innych, nie‑

– zastąpili ołówek komputerem.

znanych kontekstach przestrzeni miejskiej. Wartość i znaczenie tych przestrzeni każdy może odnajdywać

KG: Czy dzisiaj jest w ogóle szansa na to, aby mło‑ dzi ludzie wrócili do tworzenia ołówkiem?

w indywidualny sposób, kierując się własnym poczu‑

AP: Całkowite odwrócenie od współczesnych narzę‑

ciem wartości. Wydaje się jednak, że nie ma żadnych

dzi nie jest możliwe. Trzeba znaleźć jakąś równowagę

obiektywnych kryteriów wartości estetycznych.

między tym co jest tradycyjne, a tym co nowatorskie. 23


5

6

I Nagroda

Dlatego jestem za tym – jako wykładowca designu –

tworzenie nowego bez niszczenia starego. Także druga

Weronika Kiersztejn,

żeby wprowadzić ponownie lekcje rysunku. Ponieważ

nagroda zasługuje na szczególną ocenę. Widać w niej

Michał Kozik

taka nauka da interaktywny sens procesowi myślenia

bardzo uważną lekturę współczesnej przestrzeni

studenta. Zachęcam, by zostawić troszeczkę miejsca

i inteligentne jej rozwiązanie.

na twórczość odręczną i zrobić tak, jak ja to często robię. Najpierw przemyślenia, odręczny rysunek,

Warsztaty dla dzieci

a potem wprowadzenie go do komputera.

W I Międzynarodowym Biennale Architektury Wnętrz

KG: Jak interpretuje Pan tematykę Biennale: dia‑ log w przestrzeni?

ostatni dzień zarezerwowany był dla najmłodszych. 27 lutego w Klubie Bunkier Sztuki prowadzone były

AP: Temat „Dialog w przestrzeni” jest tematem

warsztaty dla dzieci zatytułowane „Miasto marzeń”.

bardzo głębokim i bardzo aktualnym – dotyczy

Zajęcia zostały przygotowane i zrealizowane przez

wszystkich nas. On znaczy nam przyszłość, w której

studentów z Koła Naukowego Wydziału Architektury

musimy żyć i ta przyszłość ma być możliwa do życia.

Wnętrz ASP w Krakowie oraz pedagogów z Małego

Jest to również przestrzeń taka zglobalizowana. Jest

Klubu Bunkra Sztuki. Dzieci, biorące udział w warsz‑

kilka projektów, które dotykają stanu emocjonalnego,

tatach stworzyły własną wizję miasta, jako przestrzeni

który troszkę zatraciliśmy. Technologia przekroczyła

odrealnionej, fantastycznej, sprzyjającej grom i zaba‑

granice fantazji. Były tutaj projekty bardzo interesu‑

wom miejskim, a jednocześnie przestrzeni przyjaznej

jące i ważne. Być może dorośli nie zdają sobie sprawy,

i harmonijnej.

że młodzi interesują się poetyką przestrzeni. A jest to bardzo istotne. KG: Czy udało się uczestnikom konkursu zachować równowagę pomiędzy tradycją a nowoczesnością?

I Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz już się zakończyło, ale to nie znaczy, że „Dialog w przestrzeni” wraz z nim; dialog trwa nadal. Przez najbliższe dwa lata…

AP: To była taka mieszanka. Szczególnie trze‑

24

cia nagroda dotyczy projektu, który ma zachować

Organizatorzy I Międzynarodowego Biennale Archi‑

to, co stare, a jednocześnie doprowadzić do stanu

tektury Wnętrz: Akademia Sztuk Pięknych, Wydział

używalności. Jest to projekt dotyczący adaptacji

Architektury Wnętrz; Beata Gibała-Kapecka, Joanna

synagogi do przestrzeni wystawienniczej. Spokojnie

Kubicz, Pr Inspiration: Karina Grygierek, Maja Mag‑

można by go zastosować we współczesnych miastach:

dalena Matoga

Wiadomości asp /49


25


N i e – F e l i e ton

Student musi myśleć! o Akademii, bo jest jej częścią, reprezentuje ją rów‑ Łukasz Konieczko

nież poza jej murami, swoimi uczynkami współtwo‑

Formułując takie stwierdzenie, mam świadomość,

musi myśleć nie z powodu nakazu, ale dlatego że jest

że może ono spowodować zdziwienie, konsternację,

to jedyna możliwość, którą można zaakceptować

może nawet oburzenie – i słusznie. Wszakże pytania

z wysokości przyszłego artysty – twórcy kultury.

rzy jej dobre imię lub działa na jej szkodę. Student

Ur. 1964 w Krakowie. W latach 1984–1990 studio‑ wał na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (dyplom w pra‑

i refleksje, które chcę sprowokować, nawet te kłopo‑

Jako rzecznik interesów studenckich jestem zobli‑

tliwe, będą lepsze od przemilczenia. Mam nadzieję,

gowany do pomocy w trudnych sytuacjach, ale równo‑

że „apel”, który kieruję do studentów naszej Uczelni,

cześnie muszę reagować na zachowania, które wyma‑

nie zostanie tylko przeczytany. Liczę na więcej,

gają komentarza, które nie mogą przejść bez echa,

przynajmniej na chwilę szczerej zadumy nad tym,

czasem echa dość przykrego. Pod koniec pierwszego

co dzieje się wokół nas. Myślenie jest czynnością pożyteczną, zaś w odnie‑

cowni doc. Zbigniewa Grzybowskiego).

semestru zostałem poinformowany o ogłoszeniach internetowych zamieszczonych na stronie uczelni dla

sieniu do tak szlachetnego zajęcia, jakim jest stu‑

kandydatów, w których studentka I roku Wydziału

diowanie, wydaje się być „oczywistą oczywistością”,

Architektury Wnętrz proponowała sprzedaż swoich

począł w 1990 roku; jest

a jednak bywają sytuacje, w których znika z pierw‑

prac, używając sformułowania „sprzedam prace

profesorem na Wydziale

szego planu, gubi się w niezrozumiałych kontekstach,

do teczki”. Sprawa została wyjaśniona i stosownie

przestaje być praktyką powszechną i pożądaną. Dla‑

napiętnowana, ale niefrasobliwość studentki tłuma‑

Działalność pedagogiczną w macierzystej uczelni roz‑

Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Od 2008 roku pełni funkcję prorek‑

czego tak się dzieje? Czy deficyt logicznego myślenia

czącej się, że zawierzyła znajomemu, który w jej imie‑

tora ASP.

miałby aspirować do roli znaku nadchodzących cza‑

niu zamieszczał wspomniane ogłoszenia, dysponując

sów? Czy przyszłość ma nam objawić aż tak ponure

dostępem do jej osobistego konta studenckiego, jest

oblicze? Mam nadzieję, że takie proroctwa pozostaną

tyleż zastanawiająca, co karygodna. Internet nie jest

jedynie w sferze złowrogiej przestrogi.

można postępować z pominięciem wszelkich zasad

snością, nie chcę utyskiwać nad brakiem rozsądku

tylko dlatego, że ma pozory anonimowości. Poufne

i upadkiem dobrych obyczajów. Moją ambicją nie

dane, którymi dysponujecie, mają was chronić, jeżeli

jest nawoływanie do samokształcenia i poszerzania

stracicie nad nimi kontrolę, będziecie musieli ponieść

horyzontów; te i inne myśli, choć zasadne, pojawiają

konsekwencje cudzej głupoty.

się na marginesie zdarzeń, które nie powinny i nie mogą pozostać bez komentarza.

26

bezimienną pustynią, nie jest przestrzenią, w której

Moim celem nie jest jednak lament nad współcze‑

Z przykrością muszę stwierdzić, że są inne fakty, którym myślenie z pewnością nie towarzyszyło: demo‑

Rozwijając tytułowe zdanie, uważam że student

lowanie pomieszczeń w akademiku oraz inne zdarze‑

musi myśleć o sobie, o swoim bezpieczeństwie, o kon‑

nia, które skwituję sformułowaniem „nie przystoją

sekwencjach swojego postępowania i to nie tylko

studentowi ASP”. Lista, niestety, mogłaby być dłuższa.

w kontekście treści Regulaminu Studiów, musi myśleć

Ale oprócz tych drastycznych przykładów są również

Wiadomości asp /49


Student musi myśleć o sobie, o swoim bezpieczeństwie, o kon‑ sekwencjach swojego postępowa‑ nia i to nie tylko w kontekście treści Regulaminu Studiów, musi myśleć o Akademii, bo jest jej częścią, repre‑ zentuje ją również poza jej murami, współtworzy jej dobre imię lub działa na jej szkodę. wynoszącego obrazy z budynku Akademii. Wiedza pożyteczna, ale wątpliwa z niej pociecha, bo wyda‑ wało się, że złodziej przepadł bez śladu, znikł. Kraków, choć nie jest miejskim gigantem, daje małe szanse na przypadkowe spotkanie sprawcy i ofiary. A jednak, rys. Internet

ślepy traf, dla nas tym razem szczęśliwy, dopomógł w beznadziejnej, wydawać by się mogło, sprawie.

te małe bezmyślności, których konsekwencje są dole‑

Nasza studentka, napotkawszy w tramwaju podej‑

gliwe, szczególnie dla samych winowajców: stracone

rzanego o kradzież mężczyznę, nie straciła rezonu

portfele, zniszczone czy zagubione obrazy lub inne

i doprowadziła do zatrzymania złodzieja w jego

eksponaty, beztroska w przestrzeganiu zobowiązań

własnym mieszkaniu, gdzie znaleziono „kłopotliwą

i obowiązków studenckich.

kolekcję” ponad trzydziestu prac. Zastanawiam się,

Drodzy studenci! Myślcie! Z myślenia nic ani nikt

jak skomentować zdarzenie, które bardziej pasuje

was nie zwolni. Myślcie o sobie, myślcie o swoim mie‑

do scenariusza telenoweli niż do prawdziwego

niu i mieniu Akademii, którym dysponujecie, myślcie

życia.

o konsekwencjach swojego postępowania. Oczywi‑

Jak się zachować? Co zrobić w sytuacji trudnej,

ście myślcie o rzeczach i osobach dla was ważnych,

kłopotliwej, stresującej? Gdy siedzimy w wygodnym

tego również wam życzę. Myślcie o sztuce, bo ona też

fotelu, odnalezienie stosownej rady wydaje się dość

powinna być dla was istotna. Dla kontrastu, by pokazać przykład pozytywny,

oczywiste, choćby powiedzenie Antoniego Słonim‑ skiego: „Jeżeli nie wiesz jak się zachować, zachowaj

komentarz do wydarzeń z ostatnich tygodni, które

się przyzwoicie”. Proste, ale tylko w teorii, w codzien‑

wyjątkowo pasują do zawołania „student musi myśleć”.

nym życiu najłatwiej zachować się pasywnie, odwró‑

W trakcie przeglądów semestralnych na Wydziale

cić głowę. Mam wrażenie, że naszej studentce w tej

Malarstwa kilkakrotnie zostały zgłoszone zaginięcia

materii radzić nie trzeba, choć równocześnie życzę

prac. W rozgardiaszu, który towarzyszy przeglądom,

jej, by przyszłość łaskawie oszczędziła jej podobnych

łatwo o bałagan, jednak tym razem takie tłumaczenie

zdarzeń. Na posiedzeniu Kolegium Rektorskiego

wydało się niewystarczające. Zgłoszona sprawa spo‑

rezolutna studenta otrzymała od JM Rektora prof. A.

wodowała sprawdzenie zapisu z kamer monitorują‑

Wsiołkowskiego gratulacje oraz upominek. Dodat‑

cych, które zarejestrowały – i używam w tym miejscu

kową nagrodą powinna być wdzięczność koleżanek

tego określenia z pełnym przekonaniem – złodzieja

i kolegów, którzy odzyskają swoje prace. 27


N i e ‑ F e l i e ton

Sztuka jazdy na desce że sztuka jazdy na desce jest dla nich wszystkim, Dariusz Vasina

co najważniejsze. Wszystko inne zostało gdzieś na boku, zamrożone, zatrzymane w czasie. Nawzajem

Właściwie nie wiem, dlaczego mi się to przypomniało.

Nauczyciel, rysow‑ nik, malarz i gra‑ fik. Urodzony w 1964 r. Studia na Wydziale Grafiki

się podziwiają i dopingują. A po upadkach podnoszą

Był wieczór po przeglądzie, a wieczór po przeglądzie

na ciele i duchu. Nie ma tu miejsca na zawiść, nie

nie zawsze jest wieczorem miłym. No cóż, ale był

ma tu miejsca na zazdrość. Łączy ich solidarność

wieczór po przeglądzie, siedzimy w lokalu, przysiadły

wspólnej pasji.

się młode artystki graficzki, młodzi artyści malarze,

Przemieszczamy się razem z nimi przez metro‑

no i zaczęło się robić jakoś ciemno, ja coraz bardziej

polię pełną kosmicznej architektury, pełną niezwy‑

malutki, piwo przede mną coraz większe, no i wtedy

kłych form rzeźbiarskich, których jedyną funkcją

przypomniał mi się ten film i ten idiotyczny pomysł.

jest cieszyć nasze oko, przez dzielnice o podejrzanej

w latach 1985–1990.

Film nazywa się 1st&hope i jest filmem dokumen‑

renomie, spotykając innych przemieszczających się

Prowadzi pracownię malar‑

talnym, zapisem drogi, podróży przez dzielnice Los

przez to miasto‑moloch innymi wyznaczonymi przez

stwa na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP. Od 2007 prof. ASP.

Angeles, jaką odbywa paru bohaterów na skateboar‑

siebie trasami – takie wielkie, flanerystyczne brac‑

dach. Ci bohaterowie to pierwsza liga deskorolkowa.

two (ja, tajny brat poznałem ich po tajnych znakach).

Nie znam się na tym kompletnie, ale zasięgnąłem

A to wszystko w gęstym, popołudniowym słońcu.

opinii. Lecz jeśli myślicie, że jest to jeden z wielu tego

I sam już nie wiem, co jest bardziej hipnotyczne – czy

rodzaju filmów instruktażowych, to jesteście w błę‑

muzyka czy wolne, leniwe tempo tego filmu. To tro‑

dzie. Nie jestem też praktykiem, jeśli chodzi o jazdę

che jak sen o lataniu – kamera cały czas jest w ruchu,

na desce (chociaż gdzieś w okolicach 1976–1980

wszystko jest odrobinę nierealne, a my tak naprawdę

intensywnie usiłowałem się nie zabić, zjeżdżając

nie dotykamy ziemi. No i tam, jak w niebie, cały czas

na plastikowej deskorolce z plastikowymi, twar‑

jest letnie, gorące popołudnie.

dymi kółkami (wyrób rodzimy) z alei Waszyngtona pod kopcem Kościuszki w dół na „krechę”) i muszę

28

Właściwie nie wiem, dlaczego mi się to przypo‑ mniało... taki błysk w mózgu.

się Wam przyznać, że ten film kupiłem dla muzyki.

Nagle okazało się, że ja dalej siedzę w lokalu, przy

A muzykę skomponował Beck. A Becka to ja, proszę

stoliku coraz ciemniej, blenda mi się jakoś zwęziła,

państwa „kupuję” w całości. Więc film jest właściwie

jedno oko mniejsze potoczyło się w stronę baru, dru‑

zapisem podróży, bohaterowie przemierzają miasto,

gie dużo większe wynosi wychodząca młoda dama,

kręcąc od niechcenia triki przeczące prawom grawi‑

no i oczywiście chciałem się popisać, zaimpono‑

tacji i rozsądku. Są absolutnymi profesjonalistami.

wać, rzucić na kolana, uchylić rąbka geniuszu – no

Jadą środkiem magistral, balansując między samo‑

i skrzeczę gdzieś spod stołu, że mam świetny pomysł,

chodami. Nikt na nich nie trąbi, nikt się nie wydziera,

że jest taki film, że tam jeżdżą na deskach, i że przez

nikt ich nie rozjeżdża. Starzy i młodzi. To, co mają

caaaaałe miasto, a my, bo jesteśmy artystami (łzy

wspólnego, to spokój, rozwaga, opanowanie. Widać,

w oczach) też moglibyśmy iść przez całe miasto,

Wiadomości asp /49


N i e ‑ F e l i e ton

Wynurzenie

Grzegorz Sztwiertnia Chcę się przedstawić: nazywam się Sztwiertnia i będę korzystać z tej strony w każdym wydaniu „Wiadomo‑ ści”. Propozycja stosowania formy felietonu, w przy‑ padku prawie kwartalnej częstotliwości nadawania ze szkicownikami... i rysować… bo jesteśmy arty‑ stami (łzy w oczach, lekkie drżenie górnej wargi)... a potem się spotykać, gdzieś w Podgórzu na przykład

wiadomości, trąci szaleństwem. No bo jak: z pomocą Ur. 1968 w Cieszynie. W latach 1987–1992 stu‑ diował na Wydziale

felietoNOWEJ formuły żwawo komentować rzeczy‑ wistość? Sam jestem wiernym czytelnikiem różnych

Malarstwa Akademii Sztuk

felietonów: obyczajowych, historycznych, doraźnych

Zaległa głucha cisza. Niestety nie zrobiło się ani

Pięknych w Krakowie

jak jasny gwint, kulinarnych, czy tych z klaty. Zasadą

o lumena jaśniej (miałem nawet wrażenie, że muzykę

w pracowni prof. Jerzego

jest doraźność, którą musimy przeformułować:

(naszykuat..eee..naszykuat..e w Pothuszu)

w lokalu wyłączyli). Pamiętam jeszcze nerwowe spoj‑ rzenia młodych artystek i artystów, zbyt natarczywe machanie głowami przy wymawianiu: – Tak, tak to śśśświetny pomysł! Naprawdę! Naprawdę śśśśświetny pomysł!

Nowosielskiego. Od 2006 roku prowadzi pracow‑ nię interdyscyplinarną na Wydziale Malarstwa kra‑ kowskiej ASP. Zajmuje się malarstwem oraz tworzy instalacje, obiekty, wideo, performance.

a może chodzi o raźność? Raźny staruszek: ten, który dawno powinien odejść (godnie) i oddać mieszkanie wnukom, którzy dziecko planują i tak dalej. Czyli felieton odpada. To może wynurzenia? Wynurzenie to dobre określenie czasowych kontaktów z rzeczy‑ wistością, takie bezkompromisowe diagnozowanie

Cóż, przeczytałem ten kuriozalny, premierowy

królestwa powietrza. Podoba mi się! Woda daje wiele

tekst od początku i chyba czas na jakąś metaforę,

przywilejów, jak: bezkres, lekkość, sól, owoce morza,

konkluzję, czy coś w tym stylu. I myślę sobie, że ten

skarby wraków, kaszaloty i delfiny, deprywację sen‑

film jest jak idea w naszej głowie, a mój pomysł, jak

soryczną i inne. Świat z punktu widzenia kaszalota

to, co czasem z niej zostaje na papierze, płótnie, w gli‑

może być zaskakujący, wywoływać zadumę i reflek‑

nie. Czasem się tak zdarza. Ale zawsze na szczęście

sję po kursach malarstwa, rysunku czy decoupage’u.

są wyjątki od reguły. Zawsze jest następny dzień.

Ustanawiam więc zasadę: wynurzam się, by nabrać

Trudny, ale jest.

powietrza w płuca (kaszaloty są ssakami); zanurzam

A film warto zobaczyć. To magiczne kino, które cza‑

się, by przemyśleć aktualny haust. Doktor Haust lub

ruje przez 40 minut. A nie powinno.

doktor House. Na zakończenie temat: „waterboarding”. Proszę

1st&hope, Elwood productions, 2006.

zapoznać się do następnej odsłony. Będzie głośno!

Reżyseria – Brian Lotti & The Malloys Muzyka – Beck

29


Dyplomy

Przedmiot Absolutny

• Praca dyplomowa na Wydziale Rzeźby • Autor: Przemysław Przegon • Tytuł pracy: Przedmiot Absolutny • Promotor: prof. ASP Józef Murzyn • Recenzent: ad. Jan Tutaj

Fragment pracy dyplomowej

w którym jest prezentowana praca, jest przedzielone

Przemysław Przegon

elastyczną tkaniną, która dzieli również samą pracę na dwa elementy. Tkanina ta ma pewną swoją natu‑

Przedmiot Absolutny. Czy istnieje? Słowo, absolut,

ralną przeźroczystość, co daje możliwość dopatry‑

kojarzy się nam z czymś nieograniczonym, doskona‑

wania i domyślania się, co jest po jej drugiej stronie.

łym lub ponadczasowym. Czy można by było zaryzy‑

To jest zasadniczym elementem pracy, ponieważ nie

kować rację takiego stwierdzenia, że przedmiot abso‑

da się jej oglądać w całości tak, jak nie da się zoba‑

lutny to przedmiot świadomie stworzony?

czyć „Absolutu”.

Jaki udział mogą mieć w procesie tworzenia doświad‑ czenia i nauka, a jaki procesy odczuwania lub trendy estetyczne? Co przekłada się na przewartościowy‑

Jan Tutaj

wanie dobrze nam znanych podmiotów na inne lub kreowanie zupełnie nowych?

Praca dyplomowa składa się z dwóch zasadniczych

Witkacy opisuje i dokumentuje zjawisko, w któ‑

elementów: pracy rzeźbiarskiej, zatytułowanej Przed‑

rym istnieje pewien sposób zadowolenia estetycznego

miot Absolutny, oraz pisemnej autorefleksji noszą‑

polegającego na odbieraniu i odczytywaniu formy. Nie

cej tytuł: Pytanie o Absolut a świadomość tworzenia.

mieszając do tego treści lub elementów ubocznych,

Dyplomant stawia sobie i nam zarazem pytanie: „Czy

gdzie forma sama w sobie nabiera większego znacze‑

przedmiot absolutny to przedmiot świadomie stwo‑

nia niż nawet treść, którą by niosła ze sobą. Wyni‑

rzony?” Pytanie to prowadzi do szerszych rozważań

kają z tego nowe wątki, ponieważ w tym momencie

nad istotą świadomości: świadomości wyborów, świa‑

forma nabiera znaczenia bardziej wrażeniowego lub

domości artystycznej czy wreszcie istnienia w ogóle.

estetycznego i nie niesie ze sobą szeregu informacji

Rozważania nad świadomością tworzenia prowadzą

albo elementów edukacyjnych. Jak sam pisze: „samą

ku problemowi autentyczności rozumianej jako auto‑

przez się działającą formę, wywołującą estetyczne

refleksja nad procesem budowy dzieła, poziomem

zadowolenie, nazywam Czystą Formą”. Witkacy pisze

doświadczenia estetycznego, prawdą i szczerością

w swoich pracach o tym, że istnieją pewne zabiegi

uczucia. Autor pyta, w jakim stopniu to, co przeży‑

formalne, dzięki którym można dotknąć Czystej

wamy, jak intensywnie odbieramy świat, wpływa

Formy, pisze o możliwości, która istnieje, do której

na powoływane do życia dzieło. To przeświadczenie

trzeba przygotować swoją świadomość, aby móc się

pewnym stopniu zbieżne jest z wielokrotnie głoszo‑

z nią zetknąć. Czy Czysta Forma Witkacego może mieć

nymi teoriami o transcendentnym pierwiastku twór‑

coś wspólnego z pojęciem absolutu? Moja praca jest

czości. Ten głos to, w pewnym sensie, potwierdze‑

eksponowana w neutralnej przestrzeni. Jest cało‑

nie, że sztuka jest dopełnieniem, potencjalne dzieło

ścią, lecz składa się z dwóch różniących się i kontra‑

staje się, dopełnia się w geście procesu, stwarza

stujących ze sobą elementów. Całe pomieszczenie,

się niejako za pośrednictwem Twórcy. Artysta jako

30

Wiadomości asp /49


pośrednik musi więc posiadać pewne cechy, pewien

lecz formy – dzieła pełnego. Dodajmy – abso‑

zasób doświadczenia, przeżycia, aby to, co za jego

lutem zupełnie prywatnym. Praca rzeźbiarska

pośrednictwem staje się, posiadało dostateczny sto‑

Przedmiot Absolutny nie jest, jak wyjaśnia sam

pień autentyczności. Dyspozycja intelektualna, świa‑

autor, przedstawieniem Absolutu. Jako poję‑

domość historyczna, zanurzenie w społeczne uwa‑

cie z gruntu abstrakcyjne, złożone i pierwotne,

runkowania to niewątpliwie czynniki determinujące

nie daje się wyrazić. Przedstawiony przedmiot

„produkt” artystyczny. Autor zauważa jednakże inną

to raczej odniesienie do sposobu pojmowania

stronę doświadczenia, rozumianą jako umiejętność

czy działania. Eksponowana praca jest wyraź‑

sterowania, manipulacji obliczonej na autokreację.

nie trójdzielna, przy czym element rzeźbiarski,

Dzieło w tych sytuacjach staje się narzędziem przysła‑

zbudowany z lekkiej materii tworzyw, papieru

niającym prawdziwą osobowość Twórcy. Kreowanie

i konstrukcji modelarskich, przybiera geome‑

własnego wizerunku realizowane poprzez zapomnie‑

tryczno‑aerodynamiczny kształt. Istotnym ele‑

nie o prawdzie dzieła, przeniesienie akcentu na „ja”,

mentem jest tu materia przesłony elastycznej,

zaprzecza istocie dialogu Twórca – Dzieło czy Dzieło

nieznacznie prześwitującej membrany. Czym

– Odbiorca, doprowadzając do utraty autentyczno‑

więc może być ten przedmiot? Co jest intencją,

ści dzieła. Opozycją dla tej postawy wydaje się być,

a co może być interpretacją tak przedstawionej

w przekonaniu dyplomanta, sfera odczuwania jako

formy? Poprzez przedzielającą obiekt na dwie

jakości, która mimo utożsamiania z przypadkiem

części tkaninę autor zdaje się podkreślać pewną

może zagwarantować większy autentyzm procesu

ważną cechę – niemożność pełnego poznania,

twórczego. Przekonuje nas, że odejście od dogma‑

konieczność domyślania się, ciągłej niepew‑

tycznego doświadczenia pozwoli pełniej zrozumieć

ności – co napotkamy po drugiej stronie, czym

istotę kreacji, stawania się pośrednikiem, przekaź‑

może być dopełnienie? Widzenie częściowe,

nikiem, dzięki któremu dzieło wydarza się. Autor

skojarzone odrębnymi ujęciami (tu podkre‑

zadaje w końcu pytanie: czy przedmiot absolutny

ślone koniecznością dwóch wejść), prowadzić

istnieje? Konstatuje krótko: „każdy ma swój przed‑

może do zafałszowania obrazu rzeczywistego,

miot absolutny”. Stawia więc na skrajny subiekty‑

do jego spaczenia, pozbawienia nas możliwości

wizm, pisząc, że indywidualne motywy, jakimi kie‑

jednoczesnego, jednoznacznego i całkowitego

ruje się artysta, stawiane priorytety i wybory stają

doświadczenia formy. Atrakcyjność estetyczna

się wyznacznikami granic poznania owego Przed‑

kształtu obiektu nie może więc być skonsumo‑

miotu. Konkludując: Absolutem w takim ujęciu dla

wana łatwo i jednoznacznie, musimy zadać

Przemysława Przegona zdaje się być świadomość,

sobie nieco trudu, wejść, zobaczyć zapamię‑

ta cecha i umiejętność zarazem łączenia doświad‑

tać – wyjść, aby znów wejść i patrząc próbo‑

czenia i odczucia, dojrzałego poruszania się w sferze

wać dopasować kształty, ocenić, zweryfikować,

kreacji pojmowanej nie tyle jako budowy wizerunku,

wyciągnąć ewentualne wnioski. Taki trud… 31


Dyplomy

Liberté, Égalité, Féminité

• Praca dyplomowa na Wydziale Grafiki • Autor: Kinga Cichowska • Tytuł pracy: Liberté, Egalité, Feminité • Promotor: prof. ASP Bogdan Miga • Recenzent: st. wykł. I st. Wojciech Kwaśniewski

Fragment pracy dyplomowej

upiększającym, dbanie o modny strój, kosmetykę

Kinga Cichowska

i ciągłą kontrolę wagi w celu osiągnięcia idealnego wizerunku – do tego skłaniają kobiety idealne,

Tytuł mojej pracy dyplomowej Liberté, Égalité, Féminité

wzorcowe wizerunki czerpane z mediów. Dążą

został użyty przewrotnie. Nie chciałam, aby moja praca

one za wszelką cenę do osiągnięcia atrakcyjności,

była kojarzona z nurtem feministycznym, a raczej

bo wiedzą, że oceniane są właśnie poprzez wygląd.

codziennością, tradycyjną kobiecością, może nawet

Zdają sobie sprawę z tego, jakim uznaniem otaczane

zwykłością. Pierwszy człon tematu, który dotyczy wol‑

są osoby, których ciało odpowiada aktualnym wzorom

ności, troszkę również został użyty z przekory. Konkret‑

kobiecości. Wizerunek lalki Barbie przestał być pożą‑

nie chodziło mi o zniewolenie przez przedmioty, gdyż

daną, luksusową zabawką, a stał się jednym z wzor‑

nie jesteśmy wolni od rzeczy, zwyczajów, instynktów,

ców kształtujących współczesny ideał kobiecości.

zachcianek. Jeżeli nagle zabraknie nam jakichś drobia‑

Moje działania na polu grafiki to również cykl

zgów, które na co dzień stanowią normę, możemy dojść

linorytów inspirowany zabawką z dzieciństwa: papie‑

do wniosków, że one tak naprawdę zawładnęły nami

rową lalką, którą można było wyciąć i ubrać.

i naszym życiem. Zagłuszyły naszą wolę poszukiwania,

Serie kreacji i przedmiotów, rzeczy – wykonanych

sprawy naprawdę ważne i cenne. Czasami zauważamy,

w technice linorytu – łączę z tkaninami. Skrawki,

że nie potrzebujemy takiej ilości bibelotów, jednak

falbanki, koronki… formuję i nakładałam na odbitkę

posiadanie ich daje dużą przyjemność i zadowolenie

jako kolejną warstwę. Odbite struktury sprawiają

wynikające z samego faktu posiadania.

wrażenie przestrzenności druku. Moje motywy „ubra‑

A czym jest kobiecość? I czy istnieje zestaw cech,

niowe” najczęściej są wyrwane z kontekstu. Malo‑

które stanowiłyby o istocie problemu? Dla mnie kobie‑

wane czy odbijane na jasnej powierzchni płótna czy

cość to sposób bycia i życia codziennego. Przykładami

papieru, najczęściej zawieszone są w nieokreślonej

realnej pełni kobiecości są kobiety, które znam, z któ‑

przestrzeni tak, aby całą uwagę skupiały na swoim

rymi się przyjaźnię lub te, które urzekły mnie w jakiś

kształcie i dekoracyjnych elementach.

sposób: pracujące zawodowo lub w domu, wykształ‑

Każda z grafik jest tradycyjnie odbijana, następie

cone lub nie, są siostrami, koleżankami, mamami,

wycięta i naklejona na piankę modelarską. Dzięki

babciami. Mądre życiowo, zaradne, proste, ciepłe,

temu zbiegowi uzyskałam grafiki-obiekty, które można

szczere, nie skarżące się na swój los. Może czasem

w dowolny sposób układać, przekładać, komponować,

mniej zadbane niż te z okładek kolorowych pism,

robić z nich tematyczne zestawy. Praca jest „otwarta”,

ale za to bez wątpienia prawdziwe. Od takich kobiet

można ją uzupełniać o kolejne elementy i tworzyć

można się uczyć Prawdziwej Kobiecości.

w nieskończoność. W trakcie pracy powstawały również

Tymczasem � wymuszony kult młodości, nie‑

wersje kolorystyczne. Jednak czerń w tym wypadku

skazitelności, ciągłe tresowanie ciała różnymi

była najodpowiedniejsza. Skupia na kształcie i nie roz‑

dietami, poddawanie go nieustannym zabiegom

prasza. Wprowadzony róż jest jedynie akcentem.

32

Wiadomości asp /49


Technika linorytu podkreśla syntetyczność

z konkretną osobą, czy czymś jeszcze więcej? Autorka

i zwartą formę moich grafik. Chaotyczny układ

uwalnia widza z więzów formatu, wychodząc z nim

jest zamierzony. Przez efekt „wysypania” chciałam

i obrazem w przestrzeń, stwarzając nowe związki

pokazać, co znajduje się w damskiej torebce, kim jest

i odcienie znaczeniowe, w zależności od miejsca

ta osoba, czym się zajmuje, co ją interesuje.

pokazu ruchomych grafik; to także siła i potencja

Ale czy pokazując te „rzeczy”, wypada wystawić na widok publiczny fragmenty samego siebie?

prezentacji. Sylwetowa czerń przedstawień, z nie‑ wielkimi zamierzonymi akcentami kolorystycznymi, pozostaje w opozycji do różowej cielesności w sztuce, przywołanej tu Pinińskiej‑Bereś, bliższa jest inte‑

Wojciech Kwaśniewski

lektualnej kalkulacji krakowskiej noblistki, której wiersz, jak sadzę nie bez powodu, stał się puentą

Siłą prezentowanego tu przedstawienia jest obraz

graficznej prezentacji, a i możliwe, że busolą do okre‑

kobiecości, wyrażony poprzez inwentaryzację uży‑

ślenia kierunku artystycznych poszukiwań. Artystka

wanego przez nią i oswojonego przedmiotu, detalu,

nie daje w nich prostej odpowiedzi na pytanie o istotę

który w pochodzie codzienności staje się jej azylem,

kobiecości, choć w części werbalnej ujawnia swe

bronią i przyłbicą w zależności od postawionych

inklinacje, to tu bardziej zdaje się o nią pytać, uzna‑

ról i wzajemnie stwarzanych relacji, pozostawia‑

jąc ją za, jak mi się zdaje, tarczę, miecz i kurtynę.

jący po niej wieloraki ślad. Pokazanie mobilnych,

Piszę to pod urokiem tego przedstawienia, w którym

możliwie wymienianych, codziennych przedmio‑

Cichowska uruchamia moją wyobraźnię, ukazując

tów, przedstawionych w prostej, wręcz popartow‑

codzienny rynsztunek kobiety, służący jej w boju

skiej formie, zwraca prezentację w stronę intelek‑

jako pannie, żonie, kochance i matce, i który jest

tualnej refleksji. W znacznym stopniu niwelując

także aktem swoistego autorskiego ekshibicjoni‑

rozważania nad subtelnościami natury technicznej

zmu, bo w nim opowiada również o sobie i swojej

i warsztatowymi fajerwerkami (materii i faktury),

codzienności.

przesuwa punkt ciężkości w stronę dyskursywnych

Więc piszę i chwalę, zdając sobie sprawę z możli‑

rozstrzygnięć, budujących tworzywo intelektualne,

wie przypiętej łatki naiwnego adwokata ukazywanej

niepozbawione jednak zmysłowych emocji. Bo siła

kobiecości, którą współczesność różnie manipuluje

i inteligencja koncepcji polega również na odwoła‑

i przekształca, a choć aforyzm dodatkowo kompli‑

niu się do naszych nigdy niezasypiających zmysłów,

kuje jej naturę mówiąc, że kobiety są tak trudne

ciągłego stanu czuwania. I tylko od nas zależeć

do przejrzenia, ponieważ każda z nich stanowi wyją‑

będzie, na jaki ślad natrafimy. Czy będzie on tylko

tek od reguły, to my współcześni donkiszoci i tak

fizycznie pozostawionym przedmiotem kojarzonym

do jej istoty wzdychamy i wciąż za nią tęsknimy. 33


W y s ta w y

Do diabła,

Władku!

Wystawa plakatu Władysława Pluty → Galeria Pryzmat, 4.12 – 18.12.2009

Piotr Kunce 1

Był pewien Władek z Krakowa co plakaty z prostych liter majstrował.

Słowackiego wprowadzała na ulicę czysty przekaz,

Wszystkie pyszne, że ech!

w którym pobrzmiewała jednak anegdota. Z tego

Zapierały mi dech,

czasu utkwiły mi w pamięci i najbardziej cenię dwie

Własny styl sobie nimi wypracował.

prace: Rodzina – do sztuki Słonimskiego i przede

„Zamówienie” na tekst trafiło do mnie, kiedy leżałem

mocnych przymiotników, tak to czuję. Znając sztuki

Ur. 1947 w Krakowie. W latach 1967–1973 stu‑

wszystkim rewelacyjne Wesele (▶ 6). Używam tych

diował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

w szpitalu. „Nie musisz pisać panegiryku!” brzmiały

Słonimskiego i Eliasa Canettiego można ocenić, w jak

(dyplom u prof. Macieja

słowa na zakończenie krótkiej rozmowy. Do diabła!

genialny i prosty sposób Władek znalazł dla nich

Makarewicza

Mnie wystawa Władka po prostu ogromnie się podo‑

wizualny ekwiwalent.

i prof. Włodzimierza Kunza). Obecnie jako pro‑ fesor prowadzi pracow‑ nię plakatu na Wydziale Grafiki. Zajmuje się plaka‑ tem oraz grafiką artystyczną i użytkową.

bała i byłoby skrajnie nieuczciwym, gdybym tego głośno nie powiedział! Słowo daję. W dniu wernisażu, 4 grudnia koło godziny 22.00 dostałem klucz i byłem sam w opustoszałej już sali

teatru, a częściej do wystaw i projektowania i sztuki, gdzie zawsze oprócz prostoty mogliśmy liczyć na inte‑ ligentny, graficzny dowcip.

Pryzmatu. Wernisaż nie jest najbardziej odpowied‑

Na wystawie znalazło się chyba wszystko, co Wła‑

nim czasem do oglądania, zastanawiania się i wła‑

dysław Pluta zrobił w plakacie przez to dwudziesto‑

snego, prywatnego zachwytu. Do tego musi się być

lecie. Kiedy tak stałem w Pryzmacie, to oczywiście

samemu, aby chłonąć obrazy, tak jak chłonie się

wybierałem te „dla siebie”. Muszę je teraz wymienić:

dźwięk w muzyce. Miałem więc tę cudowną chwilę dla

Zabawka (▶ 3), Polnische Plakate des 21 Jahrhunderts

siebie, nikt się nie witał, nie przeszkadzał. Miałem

(▶ 5), Plakat z ASP, Jan Lenica (▶ 9), Mozart (▶ 1),

przed sobą znakomicie zaaranżowaną salę, pierwszo‑

Romeo&Juliet (▶ 2), Pluta (2009).

rzędnie powieszone (jak powieszone!) plakaty. Pozor‑ nie błaha rzecz, na która niewielu zwraca uwagę, tutaj zwielokrotniła efekt wizualny samych prac. Ach!

34

Potem przyszły następne prace, nie tylko dla

Nie pytajcie o resztę. Ja zachwycam się tymi. Wśród nich perły: zagięte „P” do wystawy plakatu ze zbiorów ASP (▶ 7), krzyczące „O” z plakatu Jan Lenica

Od blisko 20 lat Władek jedzie w tramwaju

(▶ 9), które stanowi absolutnie rewelacyjne nawią‑

typografii. Zaczynał na początku lat dziewięćdzie‑

zanie do jednego z najbardziej znanych na świecie

siątych, stosując literę jako swój sposób rozwiązy‑

dzieł plakatowych Wozzeck Lenicy. Stałem urzeczony

wania tematów plakatowych. Długa seria dla Teatru

Romeo & Juliet (▶ 2). Nie znałem go. Zrobić z zagiętych

Wiadomości asp /49


2

3

4

lekko liter Juliet balkonik, pod którym Romeo wypo‑ wiada wieczorem swoje żarliwe uczucia – to było coś, czym Władek całkowicie mnie rozbroił. Patrzyłem na salę i dzięki tym kilku pracom wszystko we mnie śpiewało. Cholera – takie uczucia są rzadkie! Schodziłem na dół pełen głębokiego wzrusze‑ nia artystycznego. Kilka miesięcy wcześniej oglądałem wystawę Triennale Grafiki. Widziałem tam też dobre prace. Ale wzruszenia nie było. A u Władka � tak. A teraz o samym wernisażu: Przyjechałem pod Związek na Łobzowską z uciąż‑ liwym bólem kręgosłupa. Na wystawę Władka szedłem, uznając projektowanie graficzne za jedną z wyższych form twórczości, w której nie ma miejsca na uda‑ wanie, na pseudoartystowskie gesty i pusty bełkot recenzji. Szedłem, nie oczekując zobaczenia nowości, ale będąc przygotowanym na spotkanie ze znaną mi, logiczną, typograficzną rozgrywką z formą. Tłum, tłum, tłum. Pryzmat pękał. Starsi, młodsi, wypeł‑ niający szczelnie pomieszczenie. Studenci WFP i WG. Wiedzieli, że tu, teraz, trzeba być. Dopchać się do Władka z gratulacjami było prawie niemożliwym. Czułem w tym coś wspaniałego i wzniosłego: jasne, że wielkie uznanie i szacunek dla Niego, ale też to, co sądzę, że nas projektantów trzyma przy życiu poczucie, że to, co robimy, jest potrzebne i ważne. Zabrał głos Staszek Tabisz – prezes ZPAP w Krakowie. Słuchałem go z wielką uwagą. Tabisz – malarz, ocenił w znakomicie prostych i trafiających w sedno słowach twórczość Pluty, a właściwie fenomen tej twórczości.

5

35


6

7

8

Łatwo bowiem mówić o syntezie, czym oczywiście

Tomasz Gryglewicz, Ukryte znaczenia, ze wstępu

cechują się projekty pokazane na wystawie. Tabisz

do katalogu wystawy Władysława Pluty, Galeria

mówił jeszcze inaczej: „Wydaje się, że te projekty

Pryzmat, 2009.

są dziecinnie proste – ale nikt oprócz Pluty na to nie

„Prawdziwą sztuką okazuje się prostota i powściągli‑

wpadł i nie zastosował w swoim projektowaniu”.

wość. W budowaniu estetycznego przekazu pomaga

Przeczytajcie w katalogu ten tekst: jest prosty i tra‑

stara maksyma funkcjonalistów, mówiąca, że mniej

fia w sedno jak opisywane plakaty.

znaczy więcej. Tej zasadzie wierny jest od lat Włady‑

Co takiego jest w plakacie, że gromadzi tłumy

sław Pluta, projektujący plakaty, grafikę książkową

na wernisażach, że na świecie mnożą się między‑

oraz rożne druki okazjonalne.

narodowe pokazy tej dziedziny? Nie mam gotowej

Można powiedzieć, że forma i treść w plakatach Wła‑

odpowiedzi na te pytania, ale wiem, że jako dzie‑

dysława Pluty stanowią integralną całość, pozba‑

dzina łącząca dwa światy: komunikacji wizualnej

wioną elementu konfliktu czy konkurencji. Trudno

i sztuki, jest stale na wskroś współczesnym medium.

jednak przejść do porządku dziennego nad wyjąt‑

Że publiczność znajduje w nim słowa i obrazy pobu‑

kową urodą tych prac, uzyskiwaną nie za pomocą

dzające do myślenia, komentujące na swój sposób,

efektow ornamentalnych, czy zdobniczych, lecz pro‑

to, do czego zostały powołane do życia. Uważam

stymi, przez co mocnymi i sugestywnymi środkami

plakat za wielkie, twórcze wyzwanie. Nie jestem

wyrazu. Pluta potrafi wydobyć piękno czystej aż

krytykiem. Nie piszę analiz, porównań. Na swojej

do bólu bieli tła, skontrastowanej z układem bloko‑

małej działce, plakacie, wydaje mi się, że trochę się

wych, geometryzowanych, czarnych lub barwnych

znam. Stale chcę marzyć, aby ten wielki potencjał

liter.

prostoty, estetyki i piękna wrócił na ulicę. To tylko

Każdy układ form jest głęboko przemyślany

trochę starań, które gdzie indziej udało się prze‑

i zrównoważony. Pluta posiada wyjątkowe wyczu‑

prowadzić. Dzięki temu plakat artystyczny może

cie proporcji. Potrafi jednak zaskakiwać układami

błyszczeć.

asymetrycznymi i pozornie niestabilnymi.

Z Markiem P. zeszliśmy na dół wypić piwo, ale

W jego pracach dominuje – jak wspomniano –

już po chwili byliśmy wciągnięci do wspólnego stołu.

liternictwo, które traktuje jak surowiec wizualny

Władek wystawą 60 plakatów obchodził swoje

do budowania metafory plastycznej, potrafi on jed‑

60. urodziny. Urocze przyjęcie w związkowej knaj‑

nak wprowadzić, językiem metafory plastycznej,

pie, którą przecież pamiętamy z dawnych czasów.

ukryte znaczenia, które przekształcają suchy komu‑

Artyście i Projektantowi, Mistrzowi: Sto lat! 36

Wiadomości asp /49

nikat w wypowiedź o charakterze poetyckim.”


99


W y s ta w y

Plakat i jego mistrz:

Piotr Kunce

Wystawa Post No Bills: Contemporary Polish Posters

W Chicago, w Polish Muzeum of America, otwarta

ironiczny, wystawiający na próbę inteligencję, refleks

zostanie 16 kwietnia br. zbiorowa wystawa współ‑

i poczucie humoru widza. Prowokujący, niepozwala‑

czesnych plakatów wykonanych przez studentów

jący obserwatorowi pozostać obojętnym. Jak to jest

z krakowskiej i katowickiej ASP. Krakowską ASP

możliwe, że kawałek papieru pobrudzony farbą dru‑

reprezentują studenci z pracowni projektowania Pla‑

karską może na nas tak silnie i w tak zróżnicowany

katu kierowanej przez prof. Piotra Kunce. Wystawa

sposób oddziaływać? Co się zmieniło od czasów Toulo‑

organizowana jest w ramach programu Chicago

use‑Lautreca do dziś? Połączenie funkcji informacyj‑

Artpolis; potrwa do 16 maja. Kuratorami są Piotr

nej z dekoracyjną. Czy tylko? Pięknie narysowane

Kunce i Monika Nowak. Honorowy patronat spra‑

panie z wdziękiem, radośnie i zmysłowo tańczą kan‑

wują Richard M. Daley, Mayor of Chicago i Zygmunt

kana. Kiedy, gdzie i za ile dowiadujemy się, rozszyfro‑

Matynia, Konsul Generalny Rzeczypospolitej Pol‑

wując litery. Nie tylko, że mało czytelne, więc trzeba

skiej w Chicago. Poniżej kilka słów o zjawisku, jakim

rozszyfrowywać. Trzeba znać język i trzeba umieć

jest plakat, autorstwa profesora Macieja Buszewicza

czytać. Dzisiejszy plakat, choć formalnie jest tą samą

z ASP w Warszawie, który prowadzi na tamtejszej

hybrydą, łączącą dwa przeciwstawne języki, język

Akademii pracownię projektowania książki.

obrazu z zapisem języka słów w formie liter, mówiąc po prostu, jest innym medium. Każda kultura tworzy własne specyficzne sposoby kodowania różnorakich

Maciej Buszewicz

informacji. Dziś, gdy żyjemy w komputerach zrośnięci z ekranami kinowymi i telewizyjnymi, nasiąkamy

Plakat jest tworem dość dziwnym. Jest czymś, co łączy

chcąc nie chcąc niewiarygodną ilością informa‑

w sobie rzeczy sprzeczne, odległe, irytująco naiwne

cji podawanych często w bardzo brutalny sposób.

lub wręcz bezczelne i kłamliwe. Twórca plakatu komu‑

Billboardy, reklama telewizyjna, kolorowa i codzienna

nikuje się z odbiorcą (nie plakat przecież, lecz jego

prasa, rzeczy mówione wprost, głośno i z wielką ilo‑

twórca) dosłownie w ciągu sekund. Mijany na ulicy

ścią powtórzeń, rzeczy przedstawiane mgliście, wraz

Ur. w 1952. Profesor

czy widziany kątem oka z samochodu plakat działa

z ogromną ilością domysłów i różnorodnych form

Akademii Sztuk Pięknych

wtedy jak eksplozja, czy szok elektryczny. Wywołuje

plotek czy informacji wyssanych z palca, wszystko

w Warszawie; prowadzi Pracownię Projektowania Książki. Zajmuje się grafiką, tworzy plakaty oraz pro‑ jekty książek.

38

natychmiastową rekcję, podobną do reakcji widowni

to zalega na dłużej lub krócej w naszych głowach.

w kinie czy teatrze, na to co się wydarza przed ich

To materiały budowlane kultury, materiały budow‑

oczyma. Czasem zaś działa jak trucizna, powoli, jak

lane ikonosfery. Równoprawni przyszli bohaterowie

tykający mechanizm bomby zegarowej. Sens i ukryte

nowych opowieści wracający w tej samej postaci, ale

znaczenia ujawniają się z opóźnieniem. Myśli nas –

w innej roli i innym często znaczeniu do masowej

odbiorców, krążą wokół, powoli, czasem przez długie

wyobraźni. Studenci przychodzą do pracowni pro‑

dni i miesiące a intrygująca zagadka cały czas nie

jektowania plakatu profesora Piotra Kunce z całym

zostaje całkowicie odkryta. Często niejednoznaczny,

tym śmietnikiem w środku. Teraz trzeba głowy i ręki

Wiadomości asp /49


Często niejednoznaczny, ironiczny, wystawia‑ jący na próbę inteli‑ gencję, refleks i poczu‑ cie humoru widza. Prowokujący, niepozwa‑ lający obserwatorowi pozostać obojętnym. Jak to jest możliwe, że kawa‑ łek papieru pobrudzony farbą drukarską może na nas tak silnie i w tak zróżnicowany sposób oddziaływać?

mistrza, aby nauczyć swoich wychowanków przetwa‑

już wiadomo „co”, a cały czas szuka się odpowiedzi

rzać te złogi w szlachetny, czysty, klarowny dźwięk

„jak?”. Poszukiwanie jest nieodmiennie związane

i kolor. Oczywiście, zarówno czystość jak i klarow‑

ze zmaganiem się z formą. Ta zaś jedną nogą stoi

ność należy rozumieć jako wyznaczniki zmierzania

w odległej starożytności a drugą w świecie współcze‑

do doskonałości, a nie wprost, dosłownie. Kryszta‑

snej kultury masowej i popkultury. Oczywiście każdy

łowe brudy i atonalne dźwięki znajdują się w tym

artysta ma swoje ulubione środki, po które częściej

zbiorze. Profesor Kunce potrafi dokonać w ich gło‑

sięga niż po inne. Istnieje cała wielka rekwizytornia

wach cudu remanentu, uporządkowania, wydobycia

ulubionych przedmiotów Piotra, które zamieszkują

z zakamarków rzeczy ważnych i potrzebnych, często

jego plakaty i które można również znaleźć w pla‑

z wyraźnym zabarwieniem humorystycznym, z pogra‑

katach jego studentów. To naturalne i oczywiste,

nicza absurdu, groteski, ponurego żartu, ale zawsze

potwierdzające intymność i prywatność relacji

pogłębione refleksją na temat kondycji ludzkiej. Tro‑

mistrz i uczeń. Mnogość źródeł i lapidarna forma.

chę śmieszne, trochę straszne. Czas powiedzieć o tym,

Tak najkrócej da się określić to wszystko, co powstaje

co chmurę myśli zamienia w materię zadrukowanego

w mistrzowskiej pracowni profesora Piotra Kunce

papieru. Warsztat i forma. Odwieczne pole ekspery‑

przy Karmelickiej w Krakowie. Wysokie piętro. W każ‑

mentu. Nieustanne zmaganie się z warsztatem. Kiedy

dym słowa znaczeniu.

Plakat do wystawy Post no bills Piotr Kunce

39


W y s ta w y

Znaki pamięci Medale Jerzego Nowakowskiego

→ Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku → październik – listopad 2009 r.

Ewa Janus

Ur. 1964 w Łapanowie. W latach 1986–1991 stu‑

Dzięki medalom Nowakowskiego dostrze‑ gamy jakby w innym świetle współczesne miejsce tego gatunku. Uświadamiamy sobie, że w rozpędzonym świecie sztuka małego reliefu jest niezwykle cenna przez swoją formę.

Retrospektywna wystawa prof. Jerzego Nowakow‑

interesujących zdarzeń i zjawisk, które zostały

skiego pt. Medaloteka w Centrum Rzeźby Polskiej

wyrażone w języku formy medalierskiej, pozwala‑

w Orońsku była ważnym wydarzeniem. Medalierstwo

jącej mierzyć się z najbardziej trudnym zadaniem.

od lat stanowi rdzeń twórczości Nowakowskiego,

Twórczość Nowakowskiego nacechowana rozpo‑

o czym świadczy kilkadziesiąt wystaw krajowych

znawalnym stylem stała się przykładem rozwijania

i międzynarodowych, w tym dziewięć wystaw indywi‑

i dojrzewania formy rzeźbiarskiej przez mnogość

diowała na Wydziale Rzeźby

dualnych w Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocła‑

doświadczeń i pasję, które przyniosły mu świetną

Akademii Sztuk Pięknych

wiu i wielokrotny udział w FIDEM (Międzynarodowa

znajomość warsztatu i rzadką już dzisiaj umiejętność

Wystawa Sztuki Medalierskiej). Zarówno tytuł Meda‑

posługiwania się w reliefowej miniaturze lapidarnym

Jako pedagog pracuje

loteka, jak i forma prezentacji symbolicznie wyrażały

i esencjonalnym językiem. Dzięki medalom Nowa‑

na macierzystej Uczelni

zamysł wystawy – rekonstrukcję czasu poprzez medal

kowskiego dostrzegamy jakby w innym świetle współ‑

w Krakowie w pracowni prof. Stefana Borzęckiego.

od zakończenia studiów;

jako Znak Pamięci. Prezentowany zbiór dziesiątków

czesne miejsce tego gatunku. Uświadamiamy sobie

nię rysunku oraz pracow‑

medali stworzył bogatą wielowarstwową mapę, nada‑

wówczas, że w rozpędzonym świecie sztuka małego

nię rzeźby studiów licen‑

jąc aranżacji przestrzennej status autentycznego

reliefu jest niezwykle cenna przez swoją formę:

cjackich na Wydziale Rzeźby.

zapisu, śladu naturalnie gromadzonych w ciągu życia

pojemną i złożoną, wymagającą u odbiorcy koncen‑

obecnie prowadzi pracow‑

Sprawuje funkcję prodzie‑ kana Wydziału Rzeźby.

40

doświadczeń. Miniaturowe formy, z których większość

tracji i namysłu, pozwalającą skonfrontować wła‑

mieści się w dłoni (niezależnie czy jest to plakieta,

sną niecierpliwość oglądu z długotrwałym procesem

medal unikatowy czy menniczy), posiadają już dzi‑

powstawania, będącego intensywnym mierzeniem się

siaj charakter specyficznego dokumentu. Powstawały

formy i idei w ograniczonym polu doświadczalnym.

z potrzeby serca, ale również na zamówienie. Zawsze

W bogatym zbiorze prezentowanym na wystawie

tak samo precyzyjne, warsztatowe i śmiałe w poszuki‑

znalazły się zarówno medale dla Mennicy Państwo‑

waniu nowych rozwiązań. Z perspektywy czasu lepiej

wej, jak i małe formy reliefowe dla wąskiego grona

dostrzegamy charakter tych dzieł, doceniamy wartość

koneserów, medale‑nagrody, medale upamiętniające,

wynikającą z zakorzenienia świadomości kulturowej

medale okolicznościowe, dedykowane, ale są też

i przypisaną jej trwałą materialność. Reporterskie

takie formy reliefowe, których swobodniejsza forma

oko, wnikliwość i wrażliwość na sprawy społeczne

wynikała z osobistych refleksji. Część prac stanowiły

pozwoliły Nowakowskiemu wyłowić i utrwalić wiele

reliefy‑asamblaże w większej skali z cyklu Eko System.

Wiadomości asp /49


Wiele prac Nowakowskiego zostało nagrodzonych i wyróżnionych, z zakresu medalierstwa przypo‑ mnijmy choćby prestiżowy Złoty Medal autorstwa Giacomo Manzu na Międzynarodowym Biennale Dantego w Rawennie w 1981 roku. Miniaturowe dzieła Nowakowskiego niezmiennie łączą tradycję z nowoczesną formą. Przemawiają żywym, ekspre‑ syjnym językiem plastycznym, finezją i subtelno‑ ścią w traktowaniu materii rzeźbiarskiej. Na drodze wytrwałych prób docierania do najbardziej odle‑ głych granic Nowakowski otworzył dla nas świat w odwróconej perspektywie wymiaru. Ale jakaż w nim przestrzeń! 41


W y s ta w y

Figura serpentinata od prawej: Grzegorz Bednarski, Rafał Pacześniak, Grzegorz Wnęk

→ BWA w Rzeszowie, luty – marzec 2010

narracyjna, powstająca cyklami. Płótna pochodzą z cykli Personifikacje i Popielec, powstałych w ciągu

Pierwsze skojarzenia, jakie przywodzi na myśl

ostatniej dekady.

pojęcie figura serpentinata, łączą się bezpośred‑

Cykl malarski Zaświaty Rafała Pacześniaka obfi‑

nio ze sztuką dawną, tkwiącą swymi korzeniami

tuje w wielofiguralne kompozycje, w które wplecione

w antyku. Ten sposób ukazywania figury ludzkiej

zostały elementy wanitatywne w postaci czaszek ludz‑

podejmowali artyści późnego gotyku, a pełnią blasku

kich, zwierciadeł. W Zaświatach pojawia się rodzaj

rozkwitł on w dziełach mistrzów baroku.

nierzeczywistej materii, irracjonalnego tła, które spra‑ wia wrażenie pewnej iluzji. Dzięki takiemu potrak‑

Dorota Rucka‑Marmaj

towaniu materii artyście udało się pokazać na dwu‑ wymiarowej płaszczyźnie świat zawieszony w czasie. Cykl Pracownia posiada nieco inny klimat. Kompozy‑

42

Zaprezentowane na wystawie obrazy ukazują trzy

cje utrzymane są w charakterze studyjnym. Pojawiają

spojrzenia na świat. Za punkt wyjścia swoich poszu‑

się kadry, zbliżenia. W przeciwieństwie do Zaświatów,

kiwań twórczych artyści uznali przedstawienie czło‑

gdzie każda modelka zdaje się być pogrążoną we wła‑

wieka, a przede wszystkim egzystencję ludzką. Nie

snym świecie, w Pracowni między portretowanymi

stronią od podejmowania tematów trudnych, doty‑

postaciami dochodzi do wzajemnej korelacji, dialogu,

kających prawie każdej płaszczyzny życia. Źródłem

co wyrażone zostało poprzez ruch i mimikę.

inspiracji jest dla nich literatura, malarstwo dawne

Malarstwo Grzegorza Wnęka zamyka się w cyklach,

i natura. Inspiracji dostarczają im zaobserwowane

które można by nazwać cyklami otwartymi, do któ‑

kadry obejrzanych filmów, zapamiętane cytaty z prze‑

rych co jakiś czas powraca. Jego proces twórczy

czytanych książek. Stosują odważne, rozbudowane

stymuluje wszystko to, co go otacza i z czym styka

kompozycje, kadry, zbliżenia. Posługują się wyrazistą

się na co dzień. Nie waha się wplatać w przedsta‑

formą i bogactwem zestawień kolorystycznych.

wiane zdarzenia wątków autobiograficznych. Artysta

Malarstwo Grzegorza Bednarskiego to polemika

posiłkuje się wykonywaną przez siebie fotografią.

ze sztuką dawną. W nowoczesnej formie udało się

Wyróżnikiem malarstwa Wnęka jest narracja, pro‑

artyście zawrzeć tematy literackie, historie o charak‑

wadzona na zasadzie fabularyzowanego reportażu,

terze świeckim i zabarwieniu religijnym, przefiltro‑

którego głównymi bohaterami są realistyczne figury.

wane przez pryzmat jego konstatacji i autorefleksji.

Kompozycje Grzegorza Wnęka, poprzez wprowadze‑

Zachwyt nad malarstwem dawnym, a w szczególno‑

nie wyimaginowanych sytuacji, osadzonych w nie‑

ści barokowym, jak również fascynacja artystami

malże surrealistycznych scenografiach, odciążone

działającymi na przestrzeni stuleci, uszlachetniły

są od tymczasowości. Ekspozycji towarzyszą płótna

twórczość Grzegorza Bednarskiego. Dzięki takiemu

z cykli tematycznych: Syn, Sekwencja, Dziwne wnętrza,

percypowaniu zrodziła się sztuka wielowątkowa,

Wątek figur w pejzażu, Modelka.

Wiadomości asp /49


Grzegorz Bednarski ← Męczeństwo św. Pawła albo męczeństwo nieza‑ winione, olej na płót‑ nie, 200 × 200 cm z cyklu Personifikacje, 2003/2009 Grzegorz Wnęk ↙ Pokój z mapami, olej na płótnie, 180 × 135 cm, 2009 Rafał Pacześniak ↓ Połowy, 70 × 80 cm, akryl na płycie, 2009

43


W y s ta w y

Obrazy ceramiczne Bożena Kostuch

laboratoriach, instytutach”. Miała możliwość pracy w różnych materiałach ceramicznych, od gliny sza‑ motowej poczynając, na porcelanie kończąc. Kompo‑

Marita Benke‑Gajda i ceramika zdają się tworzyć

nowała szkliwa, stosowała rozmaite techniki deko‑

idealną jedność. Artystka pracuje codziennie, bierze

racyjne i różne sposoby wypału. Tworzyła rzeźby

udział w plenerach i wystawach, organizuje warsztaty

i figurki, obrazy i witraże ceramiczne, projektowała

dla młodzieży, prowadzi zajęcia w Pracowni Rzeźby

formy użytkowe i dekoracyjne przeznaczone do seryj‑

Ur. 1966 w Krakowie.

w Ceramice na krakowskiej ASP. Tym bardziej zdu‑

nej produkcji. W rezultacie sama stała się mistrzem

Historyk sztuki, muzeal‑

miewa fakt, że ceramika pojawiła się w jej życiu

i autorytetem dla swych uczniów i studentów. Już

właściwie przypadkiem. To mąż artystki, Roman,

w pierwszych latach działalności artystycznej poja‑

zainteresował się tą dziedziną, zainstalował pierw‑

wiły się w twórczości Marity Benke‑Gajdy tematy,

nik, kustosz w Muzeum Narodowym w Krakowie. Autorka książek i arty‑

szy piec i dopiero po pewnym czasie, gdy stwierdził,

które towarzyszą jej do dziś. Dominują wśród nich

że nie jest to zajęcie dla niego, żona postanowiła

kobieta i natura. Artystka chętnie łączy swe prace

XIX–XX w., także ceramiką

zrobić coś z pozostawionymi urządzeniami. Wzięła

w cykle, które następnie rozwija, opracowuje w różny

architektoniczną.

wówczas udział w swym pierwszym ceramicznym

sposób, tak jeśli chodzi o formę, jak i barwę, które

plenerze, którego efektem była – jak mówi – „miłość

niekiedy na pewien czas porzuca, by następnie

od pierwszego dotyku”. Miłość, która trwa nieprze‑

do niektórych z nich powrócić i próbować przedstawić

rwanie od 30 lat.

je na nowo. Niektóre z cykli wzajemnie się przeni‑

kułów na temat cera‑ miki. Interesuje się przede wszystkim polską ceramiką

44

Marita Benke‑Gajda urodziła się 14 stycznia

kają, dając początek nowym tematom. Sztuka Marity

1950 roku w Inczewie koło Sieradza. Studiowała

Benke‑Gajdy jest bardzo osobista, często przesycona

na Wydziale Architektury Wnętrz w krakowskiej

symboliką. Taki też jest ostatni cykl jej autorstwa,

ASP, w 1973 obroniła dyplom u prof. Leszka Wajdy.

wykonany specjalnie z okazji obecnego jubileuszu.

Po ukończeniu studiów pracowała jako projektant

Każdego ranka, przez miesiąc, artystka brała do ręki

wnętrz. W 1980 roku wyjechała na pierwszy plener

bryłkę gliny i zgniatała ją w dłoni. Gest towarzyszący

ceramiczny i od tej pory uprawia ceramikę. W latach

każdemu ceramikowi, będący zrazem gestem Stwórcy,

1982–2000 związana ze spółdzielnią „Kafel”, w któ‑

stał się porannym rytuałem. Powstawał w ten spo‑

rej pełniła nadzór artystyczny, projektowała kafle

sób odcisk fragmentu dłoni, raz wyraźniejszy, kiedy

oraz naczynia użytkowe i dekoracyjne, produkowane

indziej ledwie zarysowany, odbijający emocje towa‑

w krótkich seriach. Brała też udział przy rekonstruk‑

rzyszące rozpoczynającemu się dniowi. Ze wzrusze‑

cji dawnych pieców (m.in. dwa piece dla Zamku

niem patrzymy na ślady palców, fragmenty linii

Królewskiego w Warszawie) i płytek ceramicznych

papilarnych pozostawione na naczyniach toczonych

(dekoracyjne okładziny loggii willi Decjusza). O swo‑

na kole przez dawnych garncarzy. Ślad dłoni na glinie

ich doświadczeniach mówi: „sama ‹‹wydrapywałam››

to niezwykle indywidualna, niepowtarzalna wypo‑

ścieżki ceramicznej wiedzy, uczyłam się w fabrykach,

wiedź, to podpis człowieka pozostawiony w materiale,

Wiadomości asp /49


w którym przyszło mu pracować lub tworzyć. Warto

Wystawa Marity Benke‑Gajdy Ceramiczne obrazy:

na koniec jeszcze raz zacytować Krystynę Baniow‑

→ Muzeum Północno‑Mazowieckie w Łomży,

ską‑Stąsiek, która tak opisała postawę twórczą Marity

grudzień 2009

Benke‑Gajdy: „Poszukując ciągle nowych tematów,

→ Cafe Młynek w Krakowie, styczeń 2010

nie zapomina o tym, że po to żyjemy, aby nasze ślady

→ Galeria „Na Piętrze” SCKiPGZ w Zabierzowie,

pozostawione na ziemi przynosiły radość drugiemu człowiekowi”. „Ślady”, które pozostawia po sobie Marita Benke‑Gajda z pewnością do takich należą.

luty 2010 → Galeria „Pałac Vauxhall” CKiS w Krzeszowicach, marzec 2010 → Muzeum Regionalne „Dom Grecki” w Myślenicach, maj 2010 → „Dom Hauptmanów” w Szklarskiej Porębie, lipiec 2010 → Muzeum Ceramiki w Bolesławcu, sierpień 2010 → Galeria w Hotelu „Barlinek” w Barlinku, wrzesień 2010 → Galeria „Krypta u Pijarów” w Krakowie, listopad 2010

Marita Benke‑Gajda Ur. 1950 w Inczewie. W latach 1968–1973 stu‑ diowała na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (dyplom w pracowni prof. Leszka Wajdy). Od 2003 roku wykładowca na Wydziale Rzeźby krakowskiej ASP. Centralnym obsza‑ rem aktywności arty‑ stycznej jest mała forma ceramiczna.


W y s ta w y

Frasobliwy Andrzej Niedoba i podmiotowej siły wyrazu stały się nagle ważniejsze Stanisław Tabisz

od wiedzy i logicznie wymiernych dociekań. Studia

Sztuka jest zajęciem „długodystansowym”. Pamię‑

na późniejszym losie Andrzeja Niedoby, a niezwykle

w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie zaważyły tam powiedzenie Józefa Pankiewicza, często cyto‑

autentyczna pasja do malarstwa i sztuki objawiała się

wane studentom przez wybitnego malarza krakow‑

w coraz to nowych poszukiwaniach i upodobaniach,

skiego Zbysława M. Maciejewskiego: „Jeżeli ktoś nie

również w potrzebie kolekcjonowania obiektów sztuki

ma 50 lat na naukę malarstwa, niech się za to nie

ludowej, prymitywnej, naiwnej, nazywanej często

Artysta malarz, krytyk

bierze”. Może jest w tym trochę przesady, ale zapewne

przez znawców art brut. Dotyczy to również sztuki

sztuki. Ur. w 1956 r.

sentencja ta, przywoływana w dobrej wierze, poka‑

sakralnej, której wyraz bywa porażający, pomimo

zuje specyfikę klarowania się formy w dziele sztuki

założonej z góry anonimowości twórcy i cechowego

i Malarstwa na Wydziale

w symbiozie z jednoczesnym konstytuowaniem się

kanonu świadczącego o mistycznym drążeniu i trwa‑

Grafiki. Od 2002 roku jest

osobowości. Twórczość danego artysty może rozwijać

niu w pewnym typie przedstawienia. Ta sztuka ludzi

Prowadzi pracownię malar‑ stwa II w Katedrze Rysunku

prezesem Związku Polskich

się bardzo długo i osiągać krystalizację oraz szczyty

prostych, nadwrażliwych, wypływająca bezpośred‑

w późniejszej fazie życia, nie od razu na etapie stu‑

nio z czystości serca, z niczym nieuzasadnionego

uzyskał tytuł profesora

diów akademickich, bądź (jak to dzisiaj często bywa)

instynktu tworzenia stała się dla Niedoby źródłem

sztuk plastycznych.

w momencie wspomaganego sztucznie, medialnie

inspiracji, a przede wszystkim rodzajem powsze‑

i rynkowo spektakularnego debiutu. Pogłębiona

dniego ocalania utraconego Raju i kultu dla prawdy,

Artystów Plastyków Okręgu Krakowskiego. W 2005 roku

W latach 2002–2008 spra‑ wował urząd dziekana Wydziału Grafiki ASP w Krakowie.

forma, wyraz i ekspresja oraz przekazywane treści

tajemnicy, szczerej pasji oraz poświęcenia, bez któ‑

– to również głębia czasu, doświadczenia i droga dłu‑

rych nie ujawni się duch uniwersalnych wartości

gich przemyśleń. Tak właśnie odbieram twórczość

i wyszukanej, unikatowej formy. Już w połowie XX

malarską i rzeźbiarską Andrzeja Niedoby, który

wieku poeta Thomas S. Eliot zauważył, że „wszystkie

ukończył malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk

kultury rodziły się i rozwijały w związku z religią”.

Pięknych oraz fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.

46

Malarstwo było i jest dla Andrzeja Niedoby dys‑

Andrzej Niedoba rozpoczął studia malarskie

cypliną wiodącą, chociaż w ostatnich latach zajmuje

w 1984 roku, w końcowej fazie zdobywania wiedzy

się z równym zaangażowaniem rzeźbą w drewnie,

związanej z naukami ścisłymi. Zastanawiające jest

zadziwiając tym i wprawiając w zdumienie przyja‑

to, skąd wzięła się u niego ta diametralna zmiana

ciół artystów, którzy nie mogą pojąć, dlaczego ktoś

zainteresowań oraz poważny zwrot od ściśle racjonal‑

szczycący się profesjonalnym dyplomem Akademii

nego poznawania praw i mechanizmów rządzących

stara się być na tyle szczery i bezpośredni, że jego

światem w stronę o wiele bardziej nieprzewidywalnej

polichromowane figurki Chrystusów Frasobliwych

oraz intuicyjnej ekspresji artystycznej. Kreowanie

oraz innych postaci świętych czy bohaterów literac‑

z gruntu plastycznej wizji oglądu tego, co otacza

kich (np. Don Kichota) osadzają się w estetyce jakby

człowieka, ambicje wyrażania własnej osobowości

nazbyt surowej, prymitywnej czy wręcz naiwnej.

Wiadomości asp /49


To bardzo ciekawy, kolejny zwrot w życiorysie artysty,

W otoczeniu tak cudownie wizjonerskiej scenografii,

którego mroczne i metafizyczne pierwiastki ekspresji

pod sufitem pomalowanym na błękit nieba, Andrzej

Ur. w 1960 roku. Studiował

plastycznej obecne były już we wczesnych, realistycz‑

Niedoba maluje zadziorne, chropawe obrazy z moty‑

na Wydziale Fizyki UJ

nych i abstrakcyjnych obrazach olejnych. Potwierdza

wami architektury Krakowa, z fragmentami peryferii

to niezwykle ważny moment w twórczości każdego

podkrakowskich okolic kopca Kościuszki i lasku Wol‑

twórcy, kiedy przez formę, za sprawą tajemniczych

skiego, Tyńca, Bronowic i Mydlnik, z migawkowymi

i nieokreślonych właściwości, przebija się wnętrze

ujęciami ze swoich częstych podróży do rodzinnego

jego osoby, niepokój egzystencjalny, dramatyzm

Ustronia. Polski Don Kichot podróżuje w starym

doznania. Światowej sławy polski rzeźbiarz Igor

wagonie w kierunku Bielska‑Białej, patrząc na prze‑

w kraju i za granicą, brał

Mitoraj zwrócił uwagę na ten aspekt potencjalności

suwające się pola przez otwarte w czasie jazdy drzwi

udział w około 50 wysta‑

tworzenia, mówiąc: „To najważniejsze trzeba wydo‑

pociągu. Jest taki sam jak zardzewiała i zmasakro‑

być z siebie. Najważniejszy jest świat w środku. Jak

wana przez czas blacha starego wagonu. Tak nisz‑

nie ma się świata w sobie, to świat do niczego nie

czeje i rozkłada się prowincjonalny, zaniedbany

służy.” W innej swojej wypowiedzi Igor Mitoraj rów‑

świat, ale w kilku obrazach z wagonami kolejowymi

nież koresponduje z tym, co swoją orientacją i zdecy‑

Niedoby jest zalążek o wiele większej, uniwersalnej

dowaną postawą twórczą przejawia Andrzej Niedoba,

metafory odnoszącej się do surowej egzystencji czło‑

ponawiając przez długie lata pewne wątki, motywy,

wieka na śmietniku, tak jak w dramatach Samuela

problemy w swoich obrazach i rzeźbach. „Niektóre

Becketta. Być może motywy te odnoszą się do jeszcze

tematy trwają bardzo długo w środku. Można miesią‑

szerszej perspektywy. Tomasz Mann w Doktorze Fau‑

cami, latami pracować nad nimi.” Jak widać, powta‑

stusie wypowiada taką diagnozę: „Z chwilą gdy kul‑

rzają się zatem pewne mechanizmy i zasady procesu

tura odpadła od kultu, sama siebie czyniąc kultem,

twórczego u bardzo różnych, często nieporównywal‑

jest już tylko odpadkiem”. W tej samej tonacji ugro‑

nych artystów.

wo‑brązowo‑brunatnej rozgrywane są, ale znacznie

W nasyconej niezwykle gęstym nastrojem pra‑

Andrzej Niedoba

(1979 – 1984) oraz na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom w pra‑ cowni prof. Juliusza Joniaka w 1989 roku. Zorganizował 7 wystaw indywidualnych

wach zbiorowych.

subtelniejsze i bardziej liryczne, pejzaże podkrakow‑

cowni Andrzeja Niedoby w pierwszej kolejności

skie. W nich jest coś z ducha Wyspiańskiego, który

rzucają się w oczy zbiory figurek, rzeźb, malowideł,

również na tych samych obrzeżach miasta wnikliwie

rysunków i grafik, które artysta, wspólnie z zaprzy‑

studiował misterne źdźbła, łodygi, liście i kwiaty

jaźnionym znawcą i kolekcjonerem Leszkiem Maca‑

i w ten sposób przenosił do swoich zielników…

kiem, hołubi i gloryfikuje z miłością oraz tkliwością

Chodzimy zatem również po takich drogach

bezwzględną i bezgraniczną. To eksponaty często

i ścieżkach, gdzie już ktoś był, ale na nowo ożywiamy

najwybitniejszych klasyków sztuki prymitywnej czy

owe miejsca świeżym spojrzeniem, wewnętrznym

naiwnej, wywołujące zachwyt i poczucie szczęścia,

przeżyciem po to, aby mogły zaistnieć w tych samych

obojętnie czy przedstawiają cierpienie, przerażenie

skupiskach ludzkich i okolicach jeszcze inne obrazy

czy radość (nawet te ewidentnie koślawe i śmieszne).

naszego przemijającego świata… 47


W y s ta w y

Grafiki i obrazy Henryka Ożoga → Galeria 4 ściany, WKiRDS, kwiecień 2010 Stanisław Tabisz

Wysmakowane, ale i czę‑ sto emanujące ostro zestawionymi szarp‑ nięciami koloru grafiki Henryka Ożoga działają na odbiorcę pobudzająco i ożywczo. Są afirmacją witalności i atrakcyjności graficznego języka sztuki.

Twórczość Henryka Ożoga realizuje się najpełniej

czerwono‑białych ramp drogowych) zat. Bariera.

w grafice warsztatowej (techniki wkłęsłodrukowe)

Wszystkie te zmiany i poszukiwania świadczą o dużej

a znakomity grafik, jak to bywało w dawnych czasach,

inwencji i ofensywnym nastawieniu artysty ciągle

jest również bardzo dobrym malarzem. Dlatego nie

prowokującym do nowych rozwiązań, przy wiernym

Artysta malarz, krytyk

należy się dziwić, że artysta tak pisze o początkach

zachowaniu stylistycznej jednorodności. Wysmako‑

sztuki. Ur. w 1956 r.

swojej drogi twórczej: „pragnienie i pokusa uzyskania

wane, ale i często emanujące ostro zestawionymi

Prowadzi pracownię malar‑

środkami graficznymi podobnych jak w malarstwie

szarpnięciami koloru grafiki Henryka Ożoga działają

i Malarstwa na Wydziale

rozwiązań i odbioru to było wyzwanie, które zaczęło

na odbiorcę pobudzająco i ożywczo. Urzekają radością

Grafiki. Od 2002 roku jest

mi natrętnie towarzyszyć w pracy”. To, co cechuje

barw i werwą drapieżnej linii. Są afirmacją witalno‑

od wielu lat grafiki Henryka Ożoga, to ich rysun‑

ści i atrakcyjności graficznego języka sztuki. Dlatego

Krakowskiego. W 2005 roku

kowa i kolorystyczna ekspresja oraz specyficzna

nie może dziwić fakt uzyskania przez Ożoga wielu

uzyskał tytuł profesora

wykwintność. Niekłamany podziw wzbudza przy tym

nagród, będących wynikiem uczestnictwa w życiu

sztuk plastycznych.

biegłość warsztatowa artysty, a dzięki temu superfa‑

artystycznym w krakowskich, polskich, europejskich

chowemu wtajemniczeniu klarowne efekty formalne

i światowych galeriach.

stwa II w Katedrze Rysunku

prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu

W latach 2002–2008 spra‑ wował urząd dziekana

służą pożądanemu wyrazowi i zawiązanym intrygom

Wydziału Grafiki ASP w Krakowie.

estetycznym. Trzeba podkreślić, że swoje w przewa‑

Henryk Ożóg został również obdarzony dużym talen‑

dze figuralne kompozycje graficzne Henryk Ożóg

tem pedagogicznym. Jego podejście organizacyjne

opiera na fundamentalnie traktowanym rysunku,

do zajęć ze studentami na Akademii oraz program

który stopniowo nasycany jest kolorem i uzupełniany

i metody dydaktyczne w ogromnym stopniu sprzy‑

płaszczyznami barw.

jają rozwojowi młodych adeptów sztuki graficznej.

Umiłowanie do rysunkowej ekspresji i czystych

48

Obok znakomitych predyspozycji artystycznych

Do jego specjalistycznej pracowni zapisuje się wielu

zestawień koloru oraz budowania z nich akcentów

studentów, kończąc w większości edukację dyplomem

oraz barwnych klimatów ciągnie się w twórczości

w pracowni wklęsłodruku. Ożóg jest dobrym psycho‑

Henryka Ożoga przez kolejne dziesięciolecia, aż

logiem i metodykiem, konsekwentnie wymagającym

do 2001 roku, kiedy to powstały czarno‑białe Wyścigi

zaangażowania i pracy uruchamiającej świadome

psów, w 2004 roku grafika pt. Duet, a w 2005, 2006

procesy analityczne, koncepcyjne i kreacyjne. Sam

i 2008 roku gigantyczne samoloty pasażerskie i eks‑

wyznaje zasadę, że trzeba „osiągnąć taką sprawność

kluzywna limuzyna. W 2009 roku artysta zrealizował

warsztatową w graficznej dyscyplinie, która nie

trzy czarno‑białe, dwumetrowe grafiki (z akcentami

będzie powodem ograniczeń w osiąganiu własnych

Wiadomości asp /49


celów artystycznych”. Przechodząc wszystkie szczeble

Z cyklu: Bariery

kariery akademickiej, nauczył się wiele od wybitnych

3 × (70 × 200 cm), wklęsło‑

profesorów krakowskiej ASP, a także wybrał drogę

druk barwny, 2009

rzetelnego zgłębiania tajników warsztatu i rozwija‑ nia własnej osobowości twórczej poprzez ustawiczny wysiłek i wymagający kwalitet wysokiego poziomu artystycznego. Teraz przekazuje to innym, stając się autorytetem i artystą podziwianym, a zarazem skrom‑ nym i uczciwym człowiekiem czynu. 49


W y s ta w y

Prawo rzeczowości Poetyckie malarstwo Zbigniewa Sprychy

→ Zbigniew Sprycha Oddech czyli kaprysy → Galeria Cztery Ściany, WKiRDS

Wszystko razem splata się w magiczny świat postaci i przedmiotów, gdzie przedmiot uosa‑ bia człowieka, postać, figurę, i w nim utwier‑ dza swoje istnienie. dziejącą się jakby na antypodach naszej galaktyki lub gdzieś poza jej granicami. Często miałem wraże‑

Grzegorz Bednarski

nie, że to nie jest świat realny, a jedynie przybliżony i to raczej jakąś rozpoznawalną barwą niż kształtem. Prawdopodobnie z tego wynikało zamiłowanie Spry‑

Ur. 1954 w Bydgoszczy.

Zbigniew Sprycha chyba nie pogniewałby się, gdyby

chy do nadawania obrazom poetyckich tytułów. Orygi‑

zaliczyć go do falangi malarzy, dla których materia

nalne i zagadkowe tytuły były przedłużeniem istnienia

malarska stała się swoistym opus magnum, dzięki

obrazów w czasie – one wtajemniczały widza w dziwne,

której jest tak rozpoznawalnym artystą od prawie 30

rozedrgane wewnętrznym światłem opowieści.

lat. Jednak takie stwierdzenie jest niewystarczające.

Obecna wystawa w Galerii 4 Ściany Wydziału Kon‑

W latach 1975–1980 studio‑

Zbigniew Sprycha bardzo wcześnie wypracował swoje

serwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Krakowie

wał na Wydziale Malarstwa

własne pismo, tak różne od tego, do którego byli‑

zatytułowana Oddech czyli kaprysy przedstawia pięć

Akademii Sztuk Pięknych

śmy przyzwyczajeni, i tak odmienne od tego, które

dużych obrazów z ostatniego okresu. Taki tytuł okre‑

oglądaliśmy na wystawach. Od samego początku

śla stan świadomości i emocji związanych z powsta‑

w Krakowie (dyplom w pracowni prof. Jana Szancenbacha). Od zakoń‑

pragnął wypracować własny język malarski inte‑

niem nowych, jakże innych obrazów; szczególnie tych,

czenia studiów

gralnie związany raczej ze strukturą barwną niż

które dotyczą figury drewnianego, polichromowanego

z formą. Baśniowy świat, zagmatwana przestrzeń

anioła i sposobu jego namalowania. Jak napisałem,

ASP, prowadzi Pracownię

i kształty różnych szkarad, postaci i figur, ukazane

malarski język Sprychy jest znany i rozpoznawalny,

Malarstwa na Wydziale

za pomocą wyszukanej gamy barwnej podbitej grubą

ale nowe obrazy po raz kolejny naruszają strukturę,

Malarstwa.

materią o uporządkowanej i inkrustowanej struk‑

wprowadzając nowe elementy w obraz. Te obrazy

związany pracą peda‑ gogiczną z krakowską

turze – to cechy wczesnych prac malarza, którego styl kształtował się na przestrzeni czasu, podlegając różnym wyborom i redukcjom. Trudno prześledzić i ocenić wszystkie najważniej‑ sze etapy twórczości malarskiej Zbigniewa Sprychy, a było ich przynajmniej kilka. W tej malarskiej opo‑ wieści przekaz semantyczny nigdy nie był wyłączony, choć jednoznacznie nie dawał się wyodrębnić i ocenić. Można było odnaleźć asocjacje literackie i, pomijając baśniowe klimaty, nasunęło mi się skojarzenie z prozą Schulza. Wszystkie stwory, smoki, konie, sarkofagi,

Anioły w stodole olej na płótnie

urny, kamienie, talerze oraz inne przedmioty i figury

150 × 170 cm, 2010

snuły zawsze jakąś własną tajemniczą opowieść, 50

Wiadomości asp /49


wydają się być spokojniejsze i wyczyszczone, ale nie

stała się delikatniejsza, subtelniej operując fakturą.

Ona

z detalu, lecz z nadmiernej fakturalności. Dominuje

Jeszcze jedna wyrazista cecha nowych obrazów – pew‑

olej na płótnie,

w nich forma przedstawiająca, realistyczna, okre‑

nego rodzaju graficzność formy. Przedmioty i figury

ślona wyraźnie poprzez kształt i rysunek o silnym

rysowane są bardzo czytelnie, nie tyle poprzez line‑

modelunku światłocieniowym. W tych obrazach rządzi bezwzględnie prawo rze‑ czowości, legitymujące przedmioty i figury (anioły,

200 × 300 cm, 2009

aryzm, ile poprzez graficzność inkrustowanej kreski i plamy barwnej na podobieństwo średniowiecznych manuskryptów.

talerze, garnki, kamienie itp.) z ich określonych wła‑

Takie właśnie cechy jak przedmiotowość czy rze‑

sności: pierwotnej formy, zawartości materiałowej

czowość figury i przedmiotu budowanego na zasadach

i siły ciążenia. Nowe płótna utrzymane są w ciemnej

walorowych, wprowadzenie koloru lokalnego wystę‑

tonacji walorowej, z których wyłaniają się materialne

pującego jako dominanta i wreszcie wspomniana gra‑

konkrety, jak ściana czy deski, a figury i przedmioty

ficzność, są nowe i charakterystyczne w obrazach

są ich dominantą, kontrastem barwnym jaskra‑

zaprezentowanych w Galerii 4 Ściany.

wych kolorów. Te obrazy budowane są realistycznie

Wszystko razem splata się w magiczny świat

i walor odgrywa w nich dużą rolę, konstruując trój‑

postaci i przedmiotów, gdzie przedmiot od dziecka

wymiarową przestrzeń. Kompozycja obrazu poddana

uosabia człowieka, postać, figurę, i w nim utwierdza

jest ścisłym regułom porządkowania form: dużych

swoje istnienie (jakie to schulzowskie!). Czy taka

małym, płaskich przestrzennym. Wszystko to jest

refleksja wynurza się z atmosfery tego malarstwa?

rozpięte na konstrukcyjnym rusztowaniu złożonym

Czy nowe obrazy, choć operują swoistym realizmem,

z kilku pionów i poziomów, można zauważyć, że taka

ją potwierdzają? Jedno jest pewne, że w zaprezento‑

zasada zwiększa ekspresję wyrazu. Światło w nowych

wanych obrazach Zbigniewa Sprychy oko chłonie

obrazach wynika z walorowego modelunku, biegnie

przedmiot z jego strukturą i niejako substancją malar‑

z lewej strony obrazu, a kolor komponuje ruch

ską naraz. W tym malarstwie nie ma miejsca na samo‑

w obrazie, decydując o kontrapunktach i akcentach,

istną i nonszalancką pikturalność, która, choć potrafi

tak w stosunku do przestrzeni jak i struktury, która

uwieść, nie zatrzyma myśli. 51


W y s ta w y

(Nie)trwała metamorfoza Nowy film Julii Zborowskiej

→ Julia Zborowska Pollywood → Galeria Delikatesy, 05.02 – 13.03 2010

Zachęcam do otwarcia się na intuicyjny prze‑ kaz filmu, który nie wymagając dodatkowego werbalnego uzasadnie‑ nia, odwołuje się do naj‑ głębszego poziomu percepcji. od autorki, zanim dookreśli wizję filmu w scenariu‑

Witold Stelmachniewicz

szu, widzi go oczyma wyobraźni pod postacią obra‑ zów. Pojawiają się motywy, zdarzenia, wokół których

Na pokaz filmowego dorobku Julii Zborowskiej

budowana jest sieć powiązań i ewentualnych znaczeń.

składają się trzy projekcje. Dwa wcześniejsze filmy

Ale to te pierwotne wizje są czynnikiem sprawczym

powstały jeszcze w czasie studiów w krakowskiej

dla reszty działań, których konsekwencją jest zmon‑

Akademii: Jak wygląda wieś (2007), 11 min. i Polo‑

towany film. Zborowska nie dąży do uwypuklenia

wanie‑Pozowanie (2008), 15 min. Obydwa obrazy, zre‑

praw dyskursywnych (semantycznych) w swojej nar‑

Ur. 1970 w Jarosławiu.

alizowane surowo i za minimalne środki finansowe

racji filmowej, bardziej zajmuje ją „komponowanie”

W latach 1991–1996 stu‑

zaskakują bogactwem inwencji w sposobie kształto‑

poszczególnych sekwencji. Konstrukcja jest zatem

wania poszczególnych sekwencji jak i narracji całości.

otwarta, co bynajmniej nie znaczy dowolna.

diował na Wydziale Malarstwa ASP w pra‑

Po raz pierwszy widziałem je podczas obrony pracy

cowni doc. Zbigniewa

Zakład fryzjerski uwieczniony na zdjęciu fotore‑

dyplomowej Zborowskiej, której były częścią. Jako

porterki „Gazety Wyborczej” okazał się być własnością

recenzent owej pracy napisałem na zakończenie swo‑

91‑letniego Adolfa Skokowskiego z Gdańska. Po wielu

od 2005 roku na stanowi‑

jej, utrzymanej w nieco ironicznym tonie, wypowie‑

perypetiach logistycznych przez 3 dni sędziwy fryzjer

sku adiunkta. Centralnym

dzi jedną prawdziwie szczerą intuicję. Dotyczyła ona

i jego dwie pracownice gościli w swoim małym zakła‑

obszarem jego aktywności

okoliczności powstania kolejnych projektów autorki.

dzie młodą reżyserkę i jej ekipę. W gotowym filmie nie

Grzybowskiego. Pracuje na Wydziale Malarstwa kra‑ kowskiej ASP od 1996 roku;

artystycznej jest malarstwo.

52

Byłem bowiem przekonany, że udostępnienie jej ade‑

odczuwa się dojmująco ciasnoty pomieszczeń, bowiem

kwatnych środków, profesjonalnej ekipy itp. sproku‑

filmowane były one obiektywem szerokokątnym, tak

ruje powstanie filmów o dużo wyższym standardzie

jak uczyniła to Dąbrowska w swojej fotografii z tego

realizacyjnym i generalnie artystycznym. I tak też się

miejsca. Zborowską urzekło to miejsce swoją natu‑

stało. Trzeci z prezentowanych na wystawie filmów

ralną atmosferą, która wedle relacji mieszkańców

– Trwała parowa (2009), 27 min. jest tego dobitnym

Gdańska jest niemal niezmienna od dziesiątków lat.

potwierdzeniem. Impulsem do napisania scenariu‑

A zakład istnieje od 1945 roku i w chwili obec‑

sza była zobaczona w internecie fotografia autorstwa

nej jest jednym z niewielu w Polsce, gdzie wykonuje

Renaty Dąbrowskiej, wyróżniona na BZ WBK Press

się fryzurę tzw. trwałą parową. Z kolei film, który

Foto 2009. Przedstawiała ujęte obiektywem szero‑

tu powstał, nie jest wcale jednorodny stylistycznie.

kokątnym wnętrze małego zakładu fryzjerskiego

Nie jest, bo też i taki być nie musiał. Pierwsze sceny

z umiejscowioną centralnie postacią kobiety z głową

sugerują konwencję dokumentalną, jednak bardzo

schowaną pod ogromną suszarką. Ten obraz stał się

szybko ją przekraczają. Pan Skokowski, który przed

swoistym katalizatorem. Jak wiem bezpośrednio

rozpoczęciem zdjęć był przekonany, że kamery zostały

Wiadomości asp /49


rozlokowane w zakładzie z jego powodu, przestał być „głównym bohaterem”. Zborowska skoncen‑

Julia Zborowska Trwała parowa

trowała się na kobietach – klientkach. Mieszkanka

kadry z filmu, 2009

Gdańska, na co dzień pomocnica Skokowskich oraz

dzięki uprzejmości

dwie pozostałe z Austrii i Londynu, które przybyły

Galerii Delikatesy

tu specjalnie na trwałą parową. Ich pojawienie się w filmie całkowicie zmienia jego charakter. Podobnie jak po ufryzowaniu zmienia się nastrój bohaterek. Kiedy usypiają z głowami w ogromnych suszarkach, śnią. Film przechodzi znowuż do innej konwencji surrealnej. W sekwencji na plaży Zborowska poka‑ zuje jedną ze scen, o której od początku wiedziała, że zrealizuje w kontekście tego projektu: dziewczynka ciągnie wózek ze „śpiewakiem‑syreną”. To, co stanowi o istocie tego udanego przedsię‑ wzięcia to fakt, iż pomimo różnorodności zastosowa‑ nych poetyk narracyjnych film zachowuje przekony‑ wującą spójność. Paradokument nie stoi w opozycji do surrealnej wizji, raczej dowodzi istnienia, czy wręcz możliwości symbiozy światów równoległych czy też przestrzeni w innej przestrzeni. Wiem bezpo‑ średnio od autorki, że taka konkluzja bliska jest jej pierwotnej intencji, stąd też zachęcam potencjalnych widzów do otwarcia się na intuicyjny przekaz filmu, który, nie wymagając dodatkowego werbalnego uza‑ sadnienia, a wręcz uniemożliwiając go – odwołuje się do najgłębszego poziomu percepcji. 53


W y s ta w y

„Żelazna kurtyna” idzie w górę: Ligatura 2010

Przypadek „Ligatury” zdaje się potwierdzać nadejście „odwilży” po okresie, gdy komiks spotykał się z aktami bezwarunkowej negacji.

→ 4 – 7 lutego 2010, Poznań 1

Kuba Woynarowski Pomimo rosnącej liczby organizowanych cyklicznie krajowych imprez popularyzujących sztukę komiksu, dotychczas w festiwalowym kalendarzu wyraźnie brakowało wydarzenia o szerszej, ponadśrodowisko‑ wej i interdyscyplinarnej formule. Nieoczekiwanie Artysta grafik. Ur. w 1982 r. Asystent na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP. Dyplom w 2007 r., stu‑ dia w międzywydziało‑ wej pracowni intermediów; Tworzy animacje (Grand Prix 13. OFAFA w Krakowie – 2007), video, obiekty i instalacje, eksperymen‑ talne komiksy (Grand Prix 18. MFK w Łodzi – 2007). Publikował w „Lampie” i „Autoportrecie”.

na początku roku 2010 na komiksowej mapie Polski pojawiło się przedsięwzięcie nie tylko realizujące wyżej wyrażone postulaty, ale również – ze względu na swą dynamikę – dobrze rokujące na przyszłość. Sama nazwa poznańskiego Festiwalu „Ligatura” – bo o nim mowa – może funkcjonować jako nośna metafora. W języku łacińskim „ligo” znaczy „wiążę” – w nawiązaniu do tej idei hasłem przewodnim festi‑ walu stała się „otwartość”, rozumiana jako zdolność do porozumienia ponad podziałami – zarówno w sen‑ sie geograficznym, jak i artystycznym. Choć terminarz trwającej zaledwie cztery dni imprezy (od 4 do 7 lutego) obfitował w atrakcje (m.in. międzynarodowa konferencja naukowa, warsztaty, projekcje filmowe, targi wydawnicze), chcąc uchwycić jej specyfikę, warto zwrócić szczególną uwagę na dwa punkty programu wyróżniające „Ligaturę” na tle jej

1 Mikołaj Tkacz, Lips

krajowych odpowiedników. Pierwszy wart wzmian‑

2 Mikołaj Tkacz, Khokhloma

kowania element stanowią sesje pitchingowe „East

Folk Painting

Cover”, będące próbą przeniesienia na grunt komik‑

3 Maija Kurševa, You am I are not, 2009

sowy mechanizmów promocyjnych sprawdzonych w świecie filmowym; możliwość prezentacji własnych

4 Mikołaj Tkacz, komiks

projektów wobec międzynarodowego grona wydaw‑

5 Agnieszka Piksa, Zagadka

ców stanowi niewątpliwie ważne ogniwo w procesie

Sfinksa (1), mural, 2010

„wchłaniania” autorów z obszaru postsowieckiego 54

Wiadomości asp /49

2


3

przez zachodni rynek komiksowy – tym bardziej, że obok uznanych twórców swoje prace zaprezen‑ tować mieli szansę również wyłonieni w elimina‑ cjach debiutanci. Drugi godny odnotowania aspekt festiwalu związany jest z działaniami organizatorów na rzecz zniesienia „gettoizacji” komiksu w odniesie‑ niu do innych sztuk wizualnych. Wyrazem tych dążeń jest zarówno współpraca z liczącymi się poznańskimi galeriami („Starter”, Galeria Miejska „Arsenał”), jak i fakt zaproszenia do Polski (po raz pierwszy!) osób o znaczeniu kluczowym dla rozwoju komiksowej kul‑ tury w naszym regionie geograficznym (m.in. Davida Schiltera, koordynatora bałtyckiego projektu arty‑

4

stycznego „kuš!”). Przypadek „Ligatury” zdaje się potwierdzać nadej‑

5

ście „odwilży” po okresie sięgającym epoki „żelaznej kurtyny”, gdy komiks jako swoisty monolit spotykał się z aktami bezwarunkowej negacji – i do tej formuły ataków dostosowywano również linię obrony, glory‑ fikując całokształt komiksowych dokonań en bloc. Obecnie, gdy niezbędna jest dywersyfikacja komik‑ sowej „produkcji” oraz potencjalnych kanałów jej rozpowszechniania, nie podlega już wątpliwości fakt, iż cechą rynku powinna być różnorodność. Niewątpli‑ wie świeża, alternatywna propozycja ujęcia komik‑ sowej problematyki, jak i energia młodego zespołu organizatorów skłaniają do optymistycznych prognoz w kwestii przyszłości poznańskiego festiwalu, który – już w niedługim czasie – ma szansę stać się jednym z ważniejszych wydarzeń na komiksowej mapie Centralnej Europy.

55


W y s ta w y

Wystawa Janusza Matuszewskiego

Malarstwo Małgorzaty Komorowskiej → Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej manggha → 20 lutego – 7 marca 2010

Andrzej Wajda Janusz Matuszewski Okładka do Biblii,

Malarstwo Małgorzaty Komorowskiej przy pierw‑

Stary i Nowy

szym zetknięciu wydaje się podlegać prawom

Testament

minimalizmu. Ograniczenie środków wyrazu jest

→ Galeria Jednej Książki

tu wyraźnie zamierzone i zrealizowane z całą

Biblioteki Głownej ASP

konsekwencją. A jednak w tym szaleństwie jest metoda. Ogra‑

Adam Organisty „Tak naprawdę nie zrobiłem z książkami nic

przywodzące w pamięci Horacjańską formułę

niczenia te rodzą dziwne, intensywne bogactwo

ut pictura poesis, można pokusić się o wysu‑

formy i tematu. Jest emocjonalna forma „dialogu

nięcie jednej uwagi: obrazy Matuszewskiego

z samym sobą”, jak wyraża się autorka, kiedy

nie odnoszą się bezpośrednio do tekstów, ale

to „uczucia jakby schowały się, czekając na lep‑

szczególnego, a właściwie rzecz najprostszą:

wydają się być symbolicznym obrazowaniem

szą chwilę.”

zmieniłem okładki do niektórych z nich. Na

ich czytania. Pojawiającą się w niemal każdej

Ta lepsza chwila pojawia się właśnie teraz, na tej

znak podziwu, szacunku dla myśli autora biblij‑

pracy malarskiej klęczącą postać, będącą naj‑

wystawie, kiedy Małgorzata Komorowska oddaje

nego, Mertona czy anonimowego kartuza. Nie

częściej autoportretem artysty, interpretować

swoje malarstwo nam, widzom pod uważny osąd.

wiadomo czemu, zamiast jedynie stosować

można jako wyobrażenie aktu medytacji nad sło‑

Myślę, że nasz odbiór dobrze określa słowo

się do nauk zawartych w książkach, maluję

wami przewodników duchowych. Obrazy Matu‑

POMIĘDZY: chłodem i agresją, intensywnym

po powierzchni okładek? Czy nie jest naduży‑

szewskiego towarzyszą bowiem kontemplacji,

smutkiem i przenikliwym zimnem. Po latach

ciem ozdabiać je jeszcze obrazem? Stąd pokorna

która jest dużo ważniejsza aniżeli malowanie

powtórki z ekspresji i powracającego z uporem

ozdoba w tytule.”

obrazu, przedmiotu samego w sobie. Odejście

realizmu fotograficznego, malarstwo Małgorzaty

artysty od współczesnego języka sztuki, nawet

Komorowskiej zastanawia głęboką wiarą, że abs‑

od dotychczasowej techniki malarskiej i przyję‑

trakcja ciągle nie tylko nie straciła swego miej‑

Janusz Matuszewski Pokorna ozdoba na karbonach duchowych

tej formuły stylowej, z jednej strony przypomina

sca, ale właśnie w tak zminimalizowanej formie

uczyniona

utopijną postawę malarzy żarliwie pragnących

tworzy bogaty i różnorodny obraz zadumy nad światem, który nas otacza.

Patrząc na „pokorne ozdoby”, zresztą jak

tworzyć głęboko religijną sztukę (np. nazareń‑

i na inne obiekty prezentowane w Galerii Jednej

czyków). Z drugiej zaś, malowane przez Matu‑

Książki, wypada zapytać o rolę korespondencji

szewskiego oprawy książek wzruszają swoją

i wzajemnego oddziaływania sztuk. Na jakiej

bezinteresownością. „Może książki powinno się

zasadzie obrazy krakowskiego artysty są dopeł‑

czytać a nie malować po nich – dodaje artysta

nieniem dzieł literackich? Czy są one ich ilu‑

– ale liczę i na to, że spoczną kiedyś na półkach

Nie tylko doświadczenie egzystencjalne prze‑

stracją, czy też stają się ich interpretacją? Nie

moich dzieci – Ignacego i Ludwiki. Trochę też

nika do obrazów Małgorzaty Komorowskiej.

zagłębiając się teraz w to ciekawe zagadnienie,

i po to były malowane”.

Kumuluje się w nich również jej dotychczasowe

56

Wiadomości asp /49

Leszek Misiak


Jacek Waltoś Ludzie Czechowa w Galerii Scenografii

Tadeusz Nyczek

Kto miał okazję dłużej obserwować Waltosiową

Małgorzata Komorowska

twórczość, nie powinien być zaskoczony wejściem

Helena (Wujaszek Wania), pastel na papierze,

w ten świat właśnie ludzi Czechowa. Nie chodzi

197 × 100 cm, 1990

nawet o szczególny rodzaj teatralizacji dramatów

fragmentaryczne, wyłaniające się i ginące,

rozgrywanych dziesiątkami lat na tych obrazach,

nie‑kształtne i ulotne, wsuwane jedne w drugie

rysunkach, grafikach czy rzeźbach, z wielkim

i przenikające się wzajemnie, kształty ruchome

cyklem Fedra na czele. Myślę przede wszystkim

i otwarte, domyślne i znikliwe. Są, ale ich byt

o ciągłym stanie dramatu, w jakim znajdują się

jest wątpliwy i drżący, czasem przypominają

wszelakie postaci splątane ze sobą niewypowie‑

własne duchy albo dusze. Kurczowo chwytają się

dzianymi wprost, ale intensywnie obecnymi wię‑

w objęcia, ale do końca nie wiadomo, co naprawdę

zami emocjonalnymi. Opłakiwanie, odchodzenie,

w tych objęciach trzymają: ciało kogoś innego

wspomaganie, wołanie do siebie, ofiarowanie,

czy tylko sen o nim. Są zawieszone w niejasnych

żałowanie, spowiedź, współczucie, obejmowa‑

przestrzeniach, czasem uwyraźnionych w zary‑

nie, otwieranie się‑ku‑drugiemu – wśród tych

sie ogrodowego krzesła, okna z przymocowanym

tematów obraca się od lat sztuka Waltosia, wciąż

doń fragmentem pejzażu, kawałka podłogi jakby

resowała się teatrem, szczególnie przestrzenią

szukająca dobrej formy najtrafniej wyrażającej

wyrwanego z większej, domyślnej całości.(...)

sceny teatralnej. Być może stąd bierze się u niej

to wszystko między ludźmi, co nieuchwytne,

Pojawia się zasadne pytanie: czy do prawidło‑

Droga, 150 × 50 cm, technika mieszana, 2009 r.

doświadczenie artystyczne. Autorka zawsze inte‑

szczególne zainteresowanie materią różnorod‑

ale decydujące; trudno wyrażalne, ale dążące

wego zrozumienia sensów i przesłań tego cyklu

nych struktur. Budowę swoich obrazów rozpo‑

do uobecnienia. Bo sztuka to przecież właśnie

nieodzowna jest znajomość Czechowa? Myślę,

czyna najczęściej od kształtowania materii, uży‑

także uobecnianie tego, co wszelkim kształtom

że pomaga. Niewątpliwie lepiej o tych ludziach

wając do tego celu takich materiałów jak tkaniny

się wymyka.(...)

coś wiedzieć niż nie mieć o nich pojęcia. Ale

(płótno, gaza, frędzle, koronki), a także papier

Bo Waltoś nie rysuje ani nie rzeźbi konkretnych

„ludzie Czechowa” to są w takim samym stopniu

czerpany i zasuszone twory natury. Dopiero póź‑

postaci – choć je podpisuje imionami ludzi Cze‑

„ludzie Waltosia”. I tak jak pod konflikty boha‑

niej sięga po kolor. Skala barw Małgorzaty Komo‑

chowa. To są tylko znaki plastyczne, sugestie

terów Czechowa podstawiamy sobie zazwyczaj

rowskiej jest ograniczona do bieli, czerni, szaro‑

ciał, zarysy czegoś podobnego do Płatonowa,

znane nam dramaty innych znanych nam ludzi,

ści i brązów. Tak rygorystyczne ograniczenie skali

Heleny, Astrowa, Soni, Iwanowa czy Wierszy‑

tak o postaciach z tych rysunków i rzeźb spró‑

barwnej nie pozbawia jej płócien malarskiego

nina. To są kształty, formy, kreski, plamy, cza‑

bujmy myśleć w kategoriach całkiem samoist‑

wyrafinowania. Materia obrazów jest surowa,

sem kolory, których siła w tym, co dla Czechowa

nych opowieści. Co nam się skojarzy – to nasze.

zgrzebna, pozbawiona wszelkiej kokieterii.

najważniejsze: niedopowiedzeniu. Kształty

I przy okazji wygrana „ludzi Waltosia”. 57


W y s ta w y

Stanisław Kluczykowski Grafiki, książki

→ Galeria Jednej Książki → 16 lutego – 8 marca 2010 roku rzeczywistością oraz jej ideowo‑światopoglądo‑

Janusz Antos

Prace te pozostawały w zdecydowanie krytycznej

wym podłożem. Celem artysty był opór wobec

relacji wobec rzeczywistości. Późniejsza sztuka

władzy i będącej na jej usługach zmanipulowa‑

krytyczna lat 90., pełniąca liczne funkcje inter‑

Przed laty Jacek Buszyński pisząc w 1971 roku

nej propagandy, narzucającej ludziom jedynie

wencyjne, w pewnym stopniu dziedziczyła, cho‑

o pracach graficznych Stanisława Kluczykow‑

słuszne postrzeganie świata. W akwafortach Klu‑

ciażby przez patronat Andrzeja Wróblewskiego,

skiego w szkicu Grafika to także komentarz

czykowskiego, łączonych czasami z akwatintą,

krytyczny wymiar sztuki „wprostowców” oraz

prasowy przypomniał, „że grafika towarzyszyła

nieistotne było, mimo dużej sprawności warsz‑

Stanisława Kluczykowskiego. W latach 80. Stani‑

bujnemu rozwojowi prasy – współtworzyła jej

tatowej artysty, kryterium artystycznej „jakości”

sław Kluczykowski współpracował z krakowskim

kształt”. Kluczykowski, jak zauważył w swym

oraz związane z nim wartości formalne. Prze‑

Wydawnictwem Literackim. Jego prace graficzne

eseju krytyk, ożywił tradycję grafiki prasowej.

ciwnie, w przypadku jego sztuki, bliskiej sztuce

z lat 70. znalazły się wtedy na okładkach wyda‑

„Jego akwaforty – pisał – są więc na powrót

„wprostowców”, możemy mówić jak w ich przy‑

wanych przez tę oficynę tomików z poezją oraz

drukiem interwencyjnym, reakcją na aktualne

padku o antyformalizmie i antyestetyzmie. Arty‑

książkach z prozą, które także ilustrował. Stan

wydarzenia”. Krakowski grafik pokoleniowo

ści ci nie godzili się na jałowość, bezideowość

poligrafii był wówczas bardzo zły. Kryzysowa

i towarzysko związany był z grupą „Wprost”, któ‑

oraz postępującą estetyzację zarówno malarstwa

rzeczywistość oraz związana z tym zapaść dru‑

rej początek działalności dała wystawa w Pałacu

kolorystów jak i sztuki abstrakcyjnej. Sztuka Klu‑

karstwa wzmocniła tylko programowy antyeste‑

Sztuki w 1966 roku. W rozmowie zatytułowanej

czykowskiego z tego okresu, rezygnując z wygod‑

tyzm reprodukowanych na okładkach książek

Zauważać świat, którą w 1981 roku Maciej Szy‑

nej dla politycznej władzy w latach, które nastą‑

grafik Kluczykowskiego. Dyskurs destrukcji

bist przeprowadził z artystą, wspominając lata

piły po „odwilży” 1956 roku autonomii wobec

stanowił w tym przypadku wizualną reprezen‑

60. Stanisław Kluczykowski mówił: „Już w tych

świata polityki i historii, zyskiwała tym swój

tację kryzysu socjalistycznej, jak ją określano,

latach pojawiają się w naszych pracach elementy

warunek istnienia. Figuratywna twórczość arty‑

nierzeczywistości.

sprzeciwu wobec otaczającej nas sytuacji. Była

sty pozostawała w zasadzie w kręgu sztuki meta‑

to przede wszystkim reakcja na mass‑media,

forycznej, posługiwała się zarówno metaforą,

na gazetę, TV, [...]”. Niepokorny, krytyczny sto‑

jak i konkretem metonimii, a także niektórymi

sunek Stanisława Kluczykowskiego do rzeczy‑

technikami surrealistycznymi. W zaangażowa‑

wistości PRL‑u nadał jego pracom graficznym

nych w rzeczywistość grafikach Kluczykowskiego

Stanisław Kluczykowski Ur. 1937 w Strzelnie. W latach 1957–1963 studio‑ wał w Akademii Sztuk Pięknych najpierw malar‑ stwo u Hanny Rudzkiej‑Cybis, a następnie w Studium

charakter interwencyjny, co z kolei powodowało

zauważyć można akt destrukcji przedstawienia.

liczne ingerencje cenzury. W przypadku tych

Spowodowany był niezgodą na otaczającą rzeczy‑

cowni wklęsłodruku prof. Mieczysława Wejmana

zaangażowanych w społeczno‑polityczne otocze‑

wistość, która degradowała ludzką egzystencję.

oraz w pracowni książki prof. Witolda Chomicza.

nie grafik pamiętać koniecznie musimy o okre‑

To jakby nieznaczne „niedopracowanie” potęgo‑

śleniu ich realnego kontekstu historycznego,

wało ekspresję przekazu artystycznego, poma‑

czyli złożonych krytycznych relacji z ówczesną

gając bezpośrednio przemawiać do odbiorcy.

58

Wiadomości asp /49

Grafiki na Wydziale Malarstwa obronił dyplom w pra‑

Działalność pedagogiczną w krakowskiej ASP rozpo‑ czął w 1981 roku na Wydziale Architektury Wnętrz. Obecnie jest kierownikiem pracowni projektowania graficznego.


Rzeźbiarska dydaktyka kamienia: natura, sztuka, duch

→ październik – listopad, AGH, Kraków Plener studentów Pracowni kamienia miał miej‑ sce w październiku i listopadzie na AGH. „I choć się wydaje, że opór materii uniemożliwia pełną manifestację wewnętrznego ruchu, to w rze‑ czywistości dusza może się objawiać właśnie pod warunkiem, że materia stawia jej opór." Wiesław Bielak „Praca… stosunkiem ożywionego duszą ciała do zadań, które stawia przed nim materia opie‑ rająca się jego celom… to odbicie duszy w mate‑ rii… Jeśli chodzi o oddanie momentu ciążenia i przeciwdziałającej mu siły, rzeźba ma po swej stronie zaletę materiału, który sam jest ciężki i którego brzemię czujemy… nieporównywalny pod tym względem jest marmur, ponieważ jego biel i połysk umniejszają i przeplatają duchem ciężar kamienia…” (Simmel, Most i drzwi, s. 87).

Fot. Marcin Nosko

59


W y s ta w y

Jana Pamuły Projekt Bieguny

→ Galeria Engram, Projekt Bieguny: → Waldemar Węgrzyn /Jan Pamuła: Filtry 02.02.2010 – 31.03.2010 Eksperymentalny charakter projektu Bieguny w samym doborze podwójnych prezentacji zakłada działania, które nie tylko ukazują różno‑ rodność w rozumieniu dzieła graficznego i podej‑ ścia do grafiki, ale – jakby przez swoją bieguno‑ wość, a zarazem uzupełnienie się – wzmacniają i czynią bardziej wyrazistymi określone zjawiska obecne w polskiej grafice. Prezentacja działań graficznych Waldemara Węgrzyna i Jana Pamuły związana jest z eksplo‑ racją ciągle zmieniającego się, aktywnego pola grafiki i tworzeniem nowych obszarów graficz‑ ności z użyciem mediów cyfrowych. Nowe media graficzne nie są jednak używane przez autorów wystawy wyłącznie do artystycz‑ no‑warsztatowego eksperymentu, ale stają się

Obu artystów łączy warsztat cyfrowy, jednak

Gabriela Cichowska w Galerii Schron

narzędziem „filtrowania” rzeczywistości. Z pomocą cyfrowego warsztatu generowane są zjawiska, które w swym wizualnym cha‑ rakterze są jakby efektem działania różnora‑ kich „filtrów” – filtrów światła czy przestrzeni, ukazujących fizyczne i pozafizyczne aspekty rzeczywistości.

Zakładu Grafiki Wydziału Sztuki przez tamtej‑ szy Uniwersytet. Gabriela Cichowska osiągnęła w swoich realizacjach dojrzałość artystyczną, którą dostrzegł za pośrednictwem internetu wybitny polski artysta, ilustrator i malarz, Józef Wilkoń. Zaprosił Gabrielę Cichowską do wspól‑ nej wystawy w Monachium. Jej ilustracje zreali‑ zowane w technice kolażu i monotypii zwróciły

efekty jego stosowania są biegunowo różne. Jan

4 marca br. w Galerii Schron Wydziału Sztuki

uwagę europejskiej krytyki i stały się ozdobą

Pamuła bierze także udział, w okresie od 14

Uniwersytetu Rzeszowskiego, miała miejsce

polskiego stoiska, które można by nazwać „Józef

marca do 13 czerwca br. w wystawie „Couleur et

wystawa prac Gabrieli Cichowskiej, studentki

Wilkoń i wybitni ilustratorzy polscy”. Korzystając

géométrie. Actualité de l'art construit européen”

IV roku Wydzialu Grafiki ASP w Krakowie. Wzięła

z faktu, że Gabriela przez cztery lata studiowała

w Sens we Francji. Kuratorem wystawy jest

ona także udział – w roli głównej – w warszta‑

w kierowanej przeze mnie pracowni rysunku

Lydwine Saulnier‑Pernuit.

tach zorganizowanychw Pracowni Wklęsłodruku

w krakowskiej ASP i 4 marca otwierała wystawę

60

Wiadomości asp /49


Error Magdaleny Lazar

→ Galeria ASP w PWST

osobowością, że wszystkie działania Magdaleny

→ Wystawa czynna: 6.01–12.02.2010

układają się w jakąś niezwykle intensywną i fra‑

Wszystkie moje prace są swojego rodzaju oswa‑

pującą całość. Jedną z charakterystycznych cech

janiem czegoś, co mnie irytuje, czego być nie

tego co robi jest bezbłędne poruszanie się mię‑

powinno, a jest. Można by to ogólnie nazwać

dzy pozornie obcymi sobie mediami, mieszanie

błędem. Nieraz przy pracy doprowadzają mnie

technik, przenoszenie doświadczeń i pomysłów

do szału rozlane przypadkowo farby, zawieszony

z różnych obszarów sztuki w sposób zaskaku‑

komputer, zagubione pliki w animacji, przypad‑

jąco świeży i naturalny. Drugą, równie ważną

kowe przesterowanie obrazu, potargany papier.

cechą jest wspólny wewnętrzny ton, który sły‑

Postanowiłam oswoić te błędy i przeciągnąć

chać we wszystkich jej pracach, coś w rodzaju

malarstwa i grafiki w Rzeszowskiej Polfie, popro‑

je na swoją stronę tak, by stały się świadomymi

ledwie tłumionej gwałtowności i brutalności,

siłem ją, by w Galerii Schron Sztuki na Wydziale

środkami wyrazu. Zaczęłam nimi manipulować.

wynikającej z emocjonalnego, instynktownego

Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego zaprezen‑

Używam zepsutych prac do tworzenia nowych,

sposobu tworzenia. Bezkompromisowość i brak

towała oryginały ilustracji i przeprowadziła

których tematem stała się właśnie owa niedo‑

lęku widoczne są zarówno na płaszczyźnie for‑

warsztaty w pracowni wklęsłodruku w Zakła‑

skonałość. Staram się przedstawić coś, czego

malnej jak i treściowej, stawiając przed nami

dzie Grafiki UR, których początkiem był pokaz

nie lubię, w sposób, jaki lubię.

obrazy wywołujące niepokój i dyskomfort. Sześć

realizacji dzieła w technice kolażu i monotypii.

Magda Lazar

noży czeka na stole, czarna materia wylewa się

Moim zdaniem wystawa i pokaz warsztatu wypa‑

Pisanie o działaniach Magdy Lazar jest trudne.

z czarnych obiektów, pokrojone ciało układa

dły bardzo dobrze, a dla licznie uczestniczących

To co robi, wymyka się utartym schematom, jest

się w geometryczne figury, a niebieskie usta

studentów stały się impulsem do własnych stu‑

nieprzewidywalne i niepodobne do czegokolwiek,

powtarzają głośno i wyraźnie: „J‑a j‑e‑s‑t‑e‑m".

dyjnych poszukiwań.

co widzieliśmy. W pewnym momencie stało się

Właśnie tak.

Prof. Włodzimierz Kotkowski

jednak jasne, że mamy do czynienia z wyjątkową

Prof. ASP Joanna Kaiser 61


W y s ta w y

Zmagania Artura Gworka

Szymon Wojtanowski Autoportret bez lustra → Galeria 4 Ściany, WKiRDS → 19 stycznia 2010

W przestrzeni wystawowej Parku Rzeźby

Kultura koloru i pokora wobec rzeczywistości

budują trzeci wymiar wnętrz. Układane ekspre‑

w Orońsku prezentowany jest dyplom absol‑

– to pierwsze wrażenie z oglądu prac Wojtanow‑

syjnie (często intensywne) ożywiają trafnie

wenta Wydziału Rzeźby ASP w Krakowie Artura

skiego. Autor maluje dowcipnie, balansując

zestrojone kompozycje, dając wyraz sprawności

Gworka. Artur Gworek (ur. 1984.) jest stypendy‑

między rysunkiem a malarstwem. Dowcipnie,

warsztatowej.

stą Fundacji Dorena oraz stypendystą Fundacji

ale i z powagą, która przekształca się w coś oso‑

Są na tej wystawie obrazy bardzo dynamiczne,

Brandta w Orońsku. Stypendia te umożliwiły

bliwego, rodzaj przestrzeni duchowej, a potem

jak i inne z czarną formą siedzącą przy nogach

podjęcie ambitnego, wyróżniającego się rozma‑

fizycznej. Każdy z obrazów obejmuje zbiór

autora niby widmo drapieżnego zwierzęcia,

chem założenia rzeźbiarskiego jak i jego reali‑

doświadczeń wizualnych i specyficzny porzą‑

które rozrywa pozorną statykę. Są też obrazy

zację w pracowniach Centrum Rzeźby Polskiej

dek pamięci. Wnętrza są rozpoznawalne, choć

spokojniejsze i te, złożone z kilku części, z domi‑

w Orońsku.

niejedno zostało w nich wymyślone. Odwrócone

nującymi czerwieniami, sprawiające wrażenie

perspektywy, budowane realistycznymi elemen‑

poprzerywanych, oderwanych, ale taka jest

Zmagania

tami z autorem w roli głównej, chcą wyznaczyć

nasza pamięć i nasze życie. Są i te wyciszone,

Wysokość ok.3 m, szerokość ok.2m, długość

historię i kształt autoportretu. Wizerunek autora

balansujące na granicy rysunku, w których białe

ok.3 m; stal spawana; blacha stalowa: 2 mm

częściowo wchodzi we wszystkie obrazy, jakby

koszule ułożone prawie centralnie z niewielkim

otwiera drzwi i zaprasza do środka. Ten jeden

akcentem czerwonego wieszaka, tak wiele mówią

i 3 mm; pręt stalowy gładki: 6 mm i 7 mm; rury i pręty stalowe 32 mm i 24 mm.

aktor zamieszkuje wnętrza z jednej strony zacho‑

o autorze.

wujące zasady perspektywy linearnej, z drugiej

Przestrzeń tych obrazów to przestrzeń, z którą

strony nierealne, z niepokojącą formą czerni.

autor jest zżyty, która jest mu bliska. Miesz‑

Rodzaj deformacji wynika z poszukiwania spo‑

kać w domu – to wytworzyć cały system więzi

sobu, który sprawi, że farba odsłoni coś więcej

pomiędzy sobą a miejscem. Zamieszkiwanie

niż tylko miejsce.

człowieka wśród rzeczy, to odsłanianie czegoś

Człowiek w tych obrazach tworzy rodzaj napięcia,

poza nimi. Rzecz jest więc pewną dziedziną

zachowując element tajemnicy, bez której nie

sensów. Przestrzeń przedmiotów jest nie tylko

istnieje dobry obraz. Autor, jak sam przyznaje,

wymiarem, odległością w jakiej przedmioty

maluje siebie „nie tyle z lotu ptaka, ile muchy

zostają umieszczone, lecz jest pewną wielością

pod sufitem”; zawsze bez twarzy, i te fragmenty

znaczeń. Poprzez tą różnorodność sensów ema‑

tułowia, które jest w stanie zobaczyć bez odbi‑

nujących z rzeczy, Wojtanowski konstruuje spe‑

cia w lustrze. Przyjmuje rolę narratora wobec

cyficzny autoportret.

mocniejszych kontrastów w meblach i przedmio‑ tach. Jakby chciał autoportret namalować wła‑ śnie nimi. Zestawienia barwne dość precyzyjnie 62

Wiadomości asp /49

dr hab. Bogusława Bortnik‑Morajda


Dobiesław Gała Deformacje

i rysunków, uprzedmiotowić jego sens. Można

pęknięcie, rysa – charakterystyczny znak prze‑

powiedzieć, że jego realizacje stanowią próbę

mian i nieubłaganych konsekwencji mijającego

wykreowania jakości, w której tworzenie i prze‑

czasu. Ekspresja tych prac wynika z sugestywnej

mijanie stanowią jedność. Jest to artystyczne

formy, która niezwykle harmonijnie korespon‑

dążenie do ujęcia dwuznaczności stanu materii,

duje z treścią, tworząc relację między pierwiast‑

która ulegając procesom przemijania, destrukcji

kiem materialnym i metafizycznym.

przeistacza się w inną formę. Artysta poszukuje

Zamiłowanie artysty do różnorodności materii

momentu tej dwoistości – chwili, kiedy diame‑

rzeźbiarskiej idzie w parze z wrażliwością kolo‑

tralnie odmienne procesy są jednością, przybie‑

rystyczną. Chropowata, poorana rozdarciami,

rają to samo oblicze. Stara się przekraczać mate‑

w wymowie groźna i dramatyczna powierzch‑

rialność, aby zilustrować, o jeszcze niewidzialne,

nia jego realizacji przestrzennych nabiera pełni

dopiero zainicjowane. Środki artystyczne stoso‑

wyrazu dzięki stosowaniu półtonów o stonowa‑

wane przez Gałę czerpią z dwóch podstawowych

nych przejściach. Tony zgaszone, „półchroma‑

źródeł inspiracji.

tyczne”, sprawiając wrażenie przetrawionych

Podejmowane przez niego plastyczne zagad‑

przez czas, tworzą charakterystyczny efekt lek‑

nienia stanowią wypadkową fascynacji formą

kiego żarzenia się, wygasania, migotania światła

przestrzeni kosmicznej (składającymi się na nią

wzmagającego nastrój tajemnicy.

→ Qadrat Art Galery w Warszawie

obiektami, strukturami i zjawiskami) oraz

Sztuka tego artysty, asystenta w naszej Akademii,

→ grudzień 2009

kształtami detali rzeczywistości w monstrual‑

nie jest sztuką prostych pytań, a tym bardziej

Poza granicą czasu. Hołd dla czasu i jego mate‑

nych powiększeniach.

odpowiedzi. Stwarzając klimat, w którym rodzą

rialnych konsekwencji – tak w skrócie można

Ujęcia mikro- i makrokosmosu w jego interpre‑

się najistotniejsze pytania, czyni nas uczestni‑

określić ideę twórczości Dobiesława Gały. Arty‑

tacji to kompozycje składające się z przenika‑

kami wielkiego, dotykającego nas wszystkich,

sta zafascynowany zjawiskiem nieubłagalnego

jących się struktur zamkniętych w obrębie sta‑

uniwersalnego dramatu przemijania. Kreuje

upływu czasu – przemijania, stara się, za pośred‑

rannie określonej przestrzeni rzeźbiarskiej, czy

wizualne, symboliczne podstawy do przekro‑

nictwem kompozycji rzeźbiarskich, reliefów

rysunkowej. Dominantą kompozycji jest zawsze

czenia granicy czasu. Piotr Bieruta

Wymiary wolności

→ Galeria Malarstwa ASP

przestrzenne, które znalazły się na wysta‑

→ styczeń 2010

wie w Galerii Malarstwa ASP. Wystawie

W styczniu 2010 roku w Galerii Malarstwa

towarzyszył starannie wydany album,

ASP czynna była wystawa prac uczestników

w którym obok reprodukcji prac uczestni‑

projektu „Wymiary wolności” (24 artystów

ków projektu „Wymiary wolności”, obok

związanych z krakowską ASP, 7 z Wydziału

zdjęć dokumentujących pobyt w Łęczycy

Sztuki Uniwersytetu Ostrawskiego oraz 3

znalazły się teksty z wypowiedziami arty‑

z Łęczycy). Prezentacja w murach Akade‑

stów, filozofów, prawników zaproszonych

mii symbolicznie zamykała ciąg wydarzeń,

do „rozmów o wolności”. Wystawa w Aka‑

których kulminacyjnym momentem był

demii Sztuk Pięknych w Krakowie z jed‑

pobyt w opuszczonym więzieniu w Łęczycy.

nej strony kończy pewien etap działań

To wówczas, podczas jednodobowego dobro‑

związanych z projektem „Wymiary wol‑

wolnego internowania artyści realizowali

ności”, z drugiej strony otwiera nowy jego

swoje projekty związane z tematem „Wol‑

rozdział. W najbliższych miesiącach będą

ność”. Bezpośrednio w obiektach więzien‑

miały miejsce kolejne odsłony projektu, m.

nych lub w wyniku pobytu tam powstały

in. w Radomiu, Ostrawie, Zakopanym, Cze‑

obrazy, rysunki, fotografie, filmy, obiekty

skim Cieszynie, Orońsku. Zbigniew Bajek

← Adam Czekański

63


W y s ta w y

4 Art

Sztuka żywiołów

Jakub Reizer

Dnia 23.10.2009 otwarta została wystawa stu‑ dentów i absolwentów pracowni rzeźby w cera‑ mice pt. Sztuka żywiołów. Wystawa, towarzy‑ sząca obchodom jubileuszu 60‑lecia utworzenia

Piotr Górnikiewicz

Wydziału Rzeźby, została objęta Honorowym

→ Space Gallery, Kraków

patronatem Rektora Akademii Sztuk Pięknych,

→ Wernisaż: 12 – 27 marca

prof. Adama Wsiołkowskiego. Wernisaż zaszczy‑ cili swą obecnością Prorektor prof. Łukasz

Zbiorowa wystawa ubiegłorocznych absolwen‑

Małgorzata Susarska

tów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pod tytułem 4 ART mieści się zarówno koncepcja

Konieczko, prof. Czesław Dźwigaj, mgr Marita Benke‑Gajda, miejscowe władze miasta, a także liczni studenci i absolwenci ASP.

wystawy, jak również ilość osób biorącej w niej

w całość elementy przedstawieniowe z sugestyw‑

Prezentowane prace charakteryzują się różno‑

udział. Służyć ma wymianie myśli, stanowisk

nym językiem abstrakcji, posługując się przy tym

rodnością tematów i form, każda z nich opo‑

i idei artystycznych pomiędzy twórcami, kry‑

bogatą paletą środków graficznych.

wiada o zainteresowaniach i przeżyciach twórcy

tykami oraz przedstawicielami pokrewnych

Cykl fotografii Jakuba Reizera Niepewności

w indywidualny i oryginalny sposób. Nic tutaj się

dziedzin. Głównym nurtem przewijającym się

dotyczy problemu osobowości neurotycznej

nie powtarza, inspiracja nadchodzi z najmniej

w pracach wszystkich artystów jest ich stosu‑

wdzisiejszym świecie. Autor, tworząc metodę

oczekiwanych stron, a jednak jest coś, co łączy

nek do problemów sztuki współczesnej. Pomimo

mówienia językiem obrazu o lęku, skupia się

wszystkie prace: pasja tworzenia, cierpliwość,

użycia różnych technik i środków wyrazu prace

nie na człowieku, lecz jego otoczeniu. Ukazuje

precyzja, a także sposób, w jaki powstają – pro‑

te łączy wspólna, chwilami socjologiczna obser‑

przestrzenie, które rezonują z emocjami, odczu‑

ces formowania w pożądany kształt masy cera‑

wacja istoty i kondycji człowieka we współcze‑

ciami, skojarzeniami towarzyszącymi stanom

micznej z wodą, schnięcia prac na powietrzu,

snym świecie.

lękowym. Obrazy nie straszą, lecz w specyficzny

a następnie wypalenia w ogniu. Stąd właśnie

Duch Pierwotny, cykl grafik Piotra Górnikiewi‑

sposób mówią o rodzaju patrzenia, odbierania

wziął się tytuł wystawy – gdyż żywioły współtwo‑

cza prezentuje kształty nasuwające pierwotne,

świata przez osobę borykającą się ze swoją kon‑

rzą ceramiczne rzeźby, a nierzadko mają również

archetypiczne skojarzenia, ukazane jednak

dycją psychiczną.

„ostatnie słowo” w ostatecznym wyglądzie prac.

w nowoczesnej, abstrakcyjnej formie. Jest próbą

Grafiki Małgorzaty Susarskiej Przenikanie to nie‑

Ceramika szkliwiona, angoby, tlenki, pła‑

odwołania się do pierwotnego pierwiastka natury

zwykle sugestywne, a zarazem subtelne obrazy,

skorzeźby, kalki, glina ceramiczna połączona

ludzkiej. Prace zostały wykonane nowatorską

wyrażone językiem czystej abstrakcji i symbo‑

z drewnem, metalem, sznurkiem – te i inne

techniką i przedstawione są w formie przestrzen‑

liki. Motywem przewodnim cyklu jest nić, która

niezwykłości można było zobaczyć w gale‑

nej, co podkreśla totemiczne konotacje.

będąc symbolem ludzkiego życia zapętla się, cza‑

rii „Na styku” w Chrzanowie, galerii „U Jaksy”

Kryzys Magdaleny Migas ukazuje człowieka uwi‑

sem wręcz zatraca, by chwilę później pojawić

w Miechowie, a obecnie w Międzynarodowym

kłanego w międzyludzkie zależności. Obnaża jego

się wyraźniej i pewniej niż poprzednio. Linia

Centrum Ceramiki w Bolesławcu przy ul. Piłsud‑

małość, uprzedmiotowienie i samotność w świe‑

ta przenika przez przestrzeń obrazu w pełnym

skiego 1. Wystawa odbędzie się również w „Domu

cie systemów i układów. Dopełnieniem przekazu

wzajemnych interakcji istnieniu. Uniwersalności

Hauptmannów” w Szklarskiej Porębie.

jest pluralizm w doborze technik i środków wypo‑

tego przekazu przydaje wielorakość płaszczyzn

W wystawie udział wzięli: Anna Baranow‑

wiedzi. Autorka w sposób niezwykle trafny łączy

uzyskanych techniką akwatinty.

ska, Bogdan Czesak, Weronika Gajda, Barbara

64

Wiadomości asp /49


Czy jest tutaj jakaś historia? → Galeria Lamelli, Kraków

Gancarz, Katarzyna Gawryś, Dorota Hadrian‑Su‑

W dniu 18 lutego 2010 o odbył się wernisaż

rowiec, Marta Jamróz, Dominique Kaut, Artur

wystawy studentów ASP pt. Czy jest tutaj jakaś

Kolawa, Joanna Komarzyniec, Rozalia Kostka,

historia?. Pomysłodawcami oraz organizatorami

Marta Kufel, Agata Magdziak, Natalia Nowacka,

są studenci malarstwa krakowskiej ASP, Marcin

Maria Rząca, Monika Rościszewska, Kaja Sawicka,

Czaja i Jan Podgórski. Idea wystawy narodziła

Paulina Stępień, Ewa Wróbel, Ola Zawadzińska,

się tuż po ubiegłorocznych warsztatach komikso‑

Barbara Zgoda.

wych zorganizowanych przez prof. ASP Dariusza

Joanna Komarzyniec, IV rok, Wydział Rzeźby

Vasinę i Jakuba Woynarowskiego. Ideą projektu jest problem narracji wizualnej w sztuce oraz

Wystawa rysunków i kolaży Krzysztofa Marciniaka

luźny dialog z konwencją szerokiego pojęcia, jakim jest „graphic novels”. Każdy z uczest‑ ników wystawy w swojej pracy zawarł pewną formę narracji. Niekoniecznie znanej z „graphic

obszar poszukiwań i fascynacji, co pozwoliło uzy‑

novels” narracji fabularnej, gdzie kadr po kadrze

skać szerokie spektrum zagadnienia. W wystawie

dochodzimy do finału historii. W większości

wzięli udział: Marta Antoniak, Tomasz Bielecki,

są to prace, gdzie opowieść podpowiada nam

Marcin Czaja, Marcin Dymek, Katarzyna Kukuła,

sama forma pracy i sposób jej odczytywania. Pla‑

Agata Kus, Jan Podgórski, Bartosz Trojanowski

nując wystawę organizatorzy mieli świadomość

oraz Agnieszka Węgrzyn. Wystawa potrwa do 16

że każdy z zaproszonych twórców ma bardzo różny

marca 2010. Marcin Czaja

→ Otwarcie wystawy 15 – 29 stycznia → Galeria 2 Światy Krzysztof Marciniak ur. 25.02.1983 w Myśle‑ nicach. W latach 2003–2008 studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom (nagrodzony Medalem Rek‑ tora ASP) w pracowniach rysunku prof. Jacka Gaja i miedziorytu prof. Stanisława Wejmana. W 2006 r. studiował w Grecji. Od 2008 roku doktorant na macierzystej uczelni. Zajmuje się grafiką, malarstwem, kolażem, a przede wszyst‑ kim rysunkiem. 65


W y d ar z e nia

Honorowy Profesor Stanisław Rodziński

Prof. Stanisław Rodziński, Rektor ASP prof. Adam Wsiołkowski Fot. Jacek Dembosz

→ 8 marca 2010 Sala Senacka ASP w Krakowie 8 marca br. miała miejsce uroczystość nadania tytułu Honorowego Profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie profesorowi Stanisławowi

Rodzińskiemu. Uroczystość zbiegła z się z 70. rocznicą urodzin Jubilata. Gości powitał rektor prof. Adam Wsiołkowski, laudację odczytał dzie‑ kan Wydziału Malarstwa prof. Roman Łaciak, uchwałę Senatu odczytał prof. ASP Łukasz Konieczko. Jubilat otrzymał również nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Równocześnie w Galerii Wydziału Malarstwa ASP otwarto wystawę Jubilata. Prof. Stanisław Rodziński – artysta malarz, absolwent i peda‑ gog naszej Akademii piastował godność dziekana Wydziału Malarstwa oraz przez dwie kolejne kadencje rektora Uczelni. Jubilatowi serdecznie gratulujemy.

66

Wiadomości asp /49

Nawojowa, olej na płótnie, 65 x 92 cm, 2008/2009


80. rocznica urodzin profesora Mariana Koniecznego → 12 stycznia 2010 Sala Obrad Rady Miasta Krakowa im. Stanisława Wyspiańskiego

Zdjęcie od lewej: Maria Konieczna, prof. Marian Konieczny, prezydent Masta Krakowa prof. Jacek Majchrowski Fot. Aleksy Pawluczuk

12 stycznia br. w sali Obrad Rady Miasta Kra‑

Urzędu Miasta Krakowa zgromadzono prace uka‑

nie wietrzeje” – powiedział w laudacji na cześć

kowa im. Stanisława Wyspiańskiego, przy placu

zujące istotne momenty z ponad półwiecza twór‑

jubilata profesor ASP Bogusz Salwiński. – „Jego

Wszystkich Świętych odbyła się uroczystość jubi‑

czości krakowskiego rzeźbiarza. Wyboru doko‑

rzeźby są rozpoznawalne natychmiast, mają

leuszowa – 80. rocznica urodzin prof. Mariana

nał sam artysta. Na ekspozycji można zobaczyć

swoją genetyczną tożsamość, przyciągają uwagę

Koniecznego. Uroczystościom towarzyszyła

rzeźby z lat 50‑tych i kolejnych dekad XX w., aż

magiczną emanacją potężnego witalizmu i ener‑

wystawa prac profesora w Urzędzie Rady Mia‑

po najnowsze prace Koniecznego. Na wtorkową

gii formy. (...) Są uniwersalną refleksją o losie,

sta. W Sali Senackiej ASP również odbyło się uro‑

uroczystość przybyła przedstawicielka Rosyj‑

sensie i nadziei życia” – dodał.

czyste spotkanie z Jubilatem. Rektor prof. Adam

skiej Akademii Sztuk Pięknych, która wręczyła

Wsiołkowski złożył na ręce profesora Mariana

Jubilatowi medal tej uczelni. Listy gratulacyjne

Koniecznego serdeczne gratulacje.

nadesłali m.in. byli prezydenci RP Wojciech Jaru‑

Marian Konieczny urodził się 13 stycznia 1930 r.

Wernisażem wystawy rzeźb Mariana Koniecz‑

zelski i Aleksander Kwaśniewski. Przedstawiciel

w Jasionowie koło Brzozowa. Studia w krakowskiej

nego rozpoczęły się uroczystości jubileuszowe

MKiDN przekazał jubilatowi pieniężną nagrodę

ASP ukończył w 1954 r. dyplomem u prof. Xawe‑

z okazji 80. urodzin tego krakowskiego rzeźbia‑

specjalną Ministra Kultury. Prezydent Krakowa

rego Dunikowskiego. W ciągu kolejnych czte‑

rza, wieloletniego pedagoga i byłego rektora ASP.

prof. Jacek Majchrowski przekazał Marianowi

rech lat odbył studia aspiranckie w Instytucie I.E.

Uroczystości zostały zorganizowane przez Funda‑

Koniecznemu klucz do bram miasta i udekorował

Repina Akademii Sztuk Pięknych w Leningradzie.

cję Kultury Polskiej i Akademię Sztuk Pięknych

go odznaką „Honoris gratia”. Poinformował też

W 1958 r. rozpoczął pracę na Wydziale Rzeźby ASP

w Krakowie. Podczas otwarcia wystawy Jubilat

o wystąpieniu do prezydenta RP o uhonorowa‑

w Krakowie. W latach 1972–1981 był rektorem

powiedział, że jest jeszcze za wcześnie na pod‑

nie rzeźbiarza Krzyżem Wielkim Orderu Odro‑

tej uczelni. Odszedł na emeryturę po 42 latach

sumowywanie dorobku jego twórczości, bo jako

dzenia Polski. „Rzeźby Mariana Koniecznego

pracy w ASP. W latach 1980–1989 był posłem

rzeźbiarz nadal jest aktywny. Na niewielkiej

należą do tego typu faktów artystycznych, które

na Sejm PRL. Konieczny jest autorem kilkudzie‑

wystawie, zorganizowanej w holu kamiennym

bronią się same i nic z nich po upływie czasu

sięciu monumentów w Polsce i za granicą. 67


W y d ar z e nia

Sakaide Art Grand Prix 2009 w Japonii Bartłomiej Struzik, Złoty filar, olej na płótnie, 100 × 120 cm, 2009 r.

Adam Wsiołkowski, Felek i ja B, serigrafia, 40 × 40 cm, 2008 r.

W organizowanym corocznie w Japonii konkursie plastycznym Sakaide Art Grand Prix jury zakwa‑ lifikowało do wystawy 153 obrazy i grafiki 120 autorów. Poza nagrodą główną, która przypa‑ dła w udziale artyście japońskiemu, przyznano inne nagrody, z których dwie otrzymali peda‑ godzy naszej Uczelni: trzecią nagrodę otrzymał dr Bartłomiej Struzik (Katedra Projektowania Architektoniczno‑Rzeźbiarskiego) za obraz Złoty filar, a czwartą nagrodę prof. Adam Wsiołkow‑ ski za grafikę Felek i ja B. Prace prezentowane były w kwietniu i maju 2009 na pokonkursowej wystawie głównej Sakaide Art Grand Prix (Civic Museum Sakaide) oraz na wystawie pt. Artyści z Polski w Gallery Space w Sakaide.

68

Wiadomości asp /49


Między światłem a cieniem Stypendium prof. Janiny Kraupe‑Świderskiej dla Dariusza Milczarka → 17 marca – 19 kwietnia → Galeria ASP w PWST w Krakowie

od lewej: Prorektor prof Łukasz Konieczko, Dariusz Milczarek, Rektor prof. Adam Wsiołkowski, prof. Janina Kraupe‑Świderska, Fot. P. Korzeniowski

W dniu 18 grudnia 2009, w obecności funda‑ torki, prof. Janiny Kraupe‑Świderskiej odbyło się rozstrzygnięcie konkursu na stypendium na rok akademicki 2009/10. Otrzymał je Dariusz Milczarek. Urodzony w Radomiu w 1985 roku, absolwent radomskiego Liceum Sztuk Plastycz‑ nych. Obecnie studiuje na IV roku Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP w pracowni malar‑ stwa prof. Adama Wsiołkowskiego oraz w pra‑ cowni rysunku prof. Grzegorza Bieniasa. Laureat zaprosił na wernisaż swojej wystawy w PWST fundatorkę. Adam Wsiołkowski: „Dariusz Mil‑ czarek podejmuje w swym malarstwie bardzo różnorodną tematykę. Powstają zatem martwe natury, pejzaże, wnętrza, akty i portrety. Jednak, tak naprawdę, wspólnym tematem jego obra‑ zów jest – podobnie jak to było u wielu malarzy w przeszłości i będzie w przyszłości – światło. To jego obserwacja inspiruje młodego artystę do tworzenia kompozycji opartych na dialogu światła i mroku. W rezultacie tego powstają

Dariusz Milczarek, Wnętrze VI, tempera żółtkowa na płótnie, 70 × 90 cm, 2009

przemyślane, frapujące wizerunki otaczającej nas rzeczywistości, świadczące o dużej dojrza‑ łości artystycznej autora. Jestem przekonany, że talent, pracowitość i konsekwencja umożliwią Dariuszowi realizację ambitnych celów, jakie stawia on sobie w swej działalności twórczej.” Wyróżnienie w postaci nagrody pieniężnej otrzy‑ mała również Marzena Wołowicz, studentka z pracowni prof. Grzegorza Bednarskiego.

Z cyklu Nie-portrety, tempera żółtkowa na płótnie, 60 × 45 cm, 2009

69


W y d ar z e nia

Chopinowska etykieta wina

1. I Nagroda Barbara Widłak 2. III Nagroda Barbara Widlak 3. Wyróżnienie Tobiasz Bożydar 4. Wyróżnienie Katarzyna Bojanowska 5. II Nagroda Monika Wojtaszek‑Dziadusz 6. Wyróżnienie Monika Wojtaszek‑Dziadusz 7. Wyróżnienie Karolina Witecka

→ 20 stycznia br.

1.

2.

Rozstrzygnięto konkurs, którego tematem był projekt etykiety wina, które stanie się oficjal‑ nym trunkiem obchodów Roku Chopinowskego w Republice Federalnej Niemiec. Organizatorami konkursu byli: Konsulat Generalny Rzeczypo‑ spolitej Polskiej w Kolonii, Związek Właścicieli Winnic i Organizacja Turystyczna Kraju Związ‑ kowego Nadrenii Palatynu oraz Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie. Do udziału w konkursie zaproszono studentów i absolwentów krakow‑ skiej ASP. Na konkurs wpłynęły 34 projekty. W trakcie pierwszego etapu jury konkursu w składzie: przewodniczący, prof. Adam Wsioł‑ kowski, rektor; prof. Władysław Pluta, i prof. ASP Krzysztof Tomalski, dziekan Wydziału Grafiki, wytypowało 15 prac, a podczas kolejnego etapu

3.

4.

wyłoniono 8 prac. Jury przyznało następu‑ jące nagrody: I nagrodę, w wysokości 750 EUR za pracę oznaczoną godłem 030168 należącym do Barbary Widłak, II nagrodę w wysokości 250 EUR za pracę oznaczoną godłem 123098 należą‑ cym do Moniki Wojtaszek‑Dziadusz, II nagrodę w wysokości 100 EUR za pracę oznaczoną godłem 680103 należącym do Barbary Widłak. Wyróż‑ nienia otrzymali: Bożydar Tobiasz, Katarzyna Bojanowska, Karolina Witecka, Karolina Banasz‑ kiewicz, Monika Wojtaszek‑Dziadusz. Większość prac została zaprezentowana na wystawie zorga‑ nizowanej w Niemczech przez konsulat polski. 70

Wiadomości asp /49

5.

6.

7.


W y d ar z e nia

Od empatii do cyberprze‑ strzeni. Targi w Kolonii

→ III Pracownia Projektowania Architek

się doświadczeniami. Targi w Kolonii to nie

się miasta jako części kosmosu. Za wizualizację

tury Wnętrz prof. Głowackiego na Targach

tylko ekspozycje. Także wydarzenia kulturalne

tej idei posłużył zalążek projektu Mariki Waty,

w Kolonii.

i intelektualne. Wywiady, dyskusje, prezentacje

przedstawiający ożywioną tkankę przestrzeni,

IMM Cologne – Targi Designu, odbywające się

nowatorskich pomysłów. Prezentowana przez

rozrastającej się na podobieństwo hiperprze‑

rokrocznie w Kolonii to jedno z największych

studentów III pracowni filozofia projektowa cie‑

strzennego drzewa, które łącząc człowieka

wydarzeń w świecie projektowania przestrzeni.

szyła się zainteresowaniem przede wszystkim

z kosmosem, staje się korzeniem empatii. Na Tar‑

Jedenaście hal wypełnionych po brzegi przed‑

w środowisku naukowym. Stworzona i rozwijana

gach w Kolonii zaprezentowaliśmy również prace

miotami i przestrzeniami – objawami ludzkiej

przez prof. Głowackiego idea ujęta w zwięzłym

dyplomowe 2009 roku – dyplom Anny Bartman

kreatywności. Ogrom szczegółów, przepych

haśle „Od empatii do cyberprzestrzeni” przyku‑

Architronic 4D oraz dyplom Dagmary Deli Zakrzy‑

kształtów, tysiące rywalizujących ze sobą pomy‑

wała uwagę, dzięki swojemu innowacyjnemu

wienie Designu. Obie prace cieszyły się dużym

słów ekspozycyjnych. Dla grupy studentów III

charakterowi i niesztampowemu podejściu

zainteresowaniem, zarówno ze względu na pre‑

pracowni projektowania Architektury Wnętrz

do zagadnienia designu. Wyróżniało ją to na tle

zentowany sposób kreowania relacji między

prowadzonej przez prof. Andrzeja Głowackiego

innych szkół europejskich. Szczegóły koncepcji

człowiekiem a przestrzenią, jak i kunszt wykona‑

Targi Designu IMM Cologne 2010 pozostaną nie‑

projektowania i nauczania w III pracowni pre‑

nia wizualizacji. W pokazach audiowizualnych,

zapomniane. Magdalena Szyncel, Magdalena

zentowaliśmy w wydarzeniu zorganizowanym

przygotowanych specjalnie na potrzeby Targów

Kiecka, Karolina Sorotiuk oraz Marika Wata pod

przez grupę Flausen, zajmującą się promocją

pokazaliśmy także inne projekty powstałe w III

okiem asystent dr Magdaleny Pinczyńskiej czyn‑

i rozprzestrzenianiem innowacyjnych idei. Cho‑

pracowni na przestrzeni ostatnich lat m.in.: proj.

nie uczestniczyły w wystawie. Otrzymały szansę

dziło o to, by nie umarły w zalążku, podczas

Muzeum Hansa Christiana Andersena autorstwa

przyjrzenia się przedmiotom i przestrzeniom

gdy może okazać się, że zmienią świat. Nasza

Urszuli Krawczyńskiej, wystawiany w 2005 roku

zaprezentowanym w Kolonii przez przedsta‑

prezentacja (Studio 3) dotyczyła podstawowej

w Konsulacie Królestwa Danii oraz proj. prze‑

wicieli światowego designu. To doświadczenia

problematyki dwóch wiodących zagadnień –

strzeni publicznej w aspekcie czasu wolnego

bezcenne z perspektywy młodego projektanta.

empatii i cyberprzestrzeni. Miała za cel wywo‑

na przykładzie dworca kolejowego w Kielcach

IMM Cologne Fairs mają charakter biznesowy.

łanie fermentu intelektualnego. Podobnie pobu‑

autorstwa Magdaleny Szyncel – praca finałowa

Przewidziano na nich również miejsce dla „mło‑

dzający do myślenia był temat stworzonej przez

I Biennale Architektury Wnętrz w Krakowie.

dego designu”. Jeden z pawilonów wystawo‑

nas ekspozycji. Jej przewodnim motywem stała

wych oddano na prezentację dorobku młodych

się, stworzona przez prof. Głowackiego, futury‑

twórców. Tym sposobem mogą oni już w toku

styczna idea inteligentnej sieci przestrzeni Gai

studiów prezentować swoje projekty i dzielić

– struktury pączkującego, rozprzestrzeniającego

Marika Wata

71


W y d ar z e nia

Stowarzyszenie Przyjaciół Akademii Sztuk Pięknych Gmach ASP przy pl. Jana Matejki w Krakowie, fot. Jacek Dembosz

Barbara Waligórska Stowarzyszenie Przyjaciół Akademii Sztuk

artystów oraz upowszechnianiem polskiej

Stowarzyszenia służy wyłącznie realizacji celów

sztuki poprzez: umożliwienie wspólnego dzia‑

statutowych. Dotychczasowe rezultaty działal‑

łania wszystkim, którzy interesują się sztuką,

ności Stowarzyszenia: 2003 r. – Stowarzyszenie,

działalnością i edukacją artystyczną, a którym

na mocy umowy z inwestorem Hotelu Radissson

Pięknych zostało powołane do życia 8 marca

rozwój i ranga polskiej sztuki nie są obojętne.

– Filharmonia, wyposażyło wnętrza hotelowe

2000 roku. W tym dniu z inicjatywy senackiej

Tworzenie warunków zabezpieczających Aka‑

w obrazy i grafiki. Wykonawcami zlecenia byli

Komisji ds. Promocji i Sponsoringu odbyło się

demii Sztuk Pięknych w Krakowie prowadzenie

pracownicy, absolwenci i studenci ASP. Uzyskany

spotkanie członków założycieli Stowarzyszenia

studiów artystycznych na najwyższym poziomie

dochód pozwolił na sfinansowanie części robót

Przyjaciół Akademii Sztuk Pięknych w Krako‑

zgodnie z jej historyczna tradycją. Upowszech‑

remontowo‑adaptacyjnych Galerii Malarstwa

wie. W skład komitetu założycielskiego weszli:

nianie w społeczeństwie polskim i za granicą

oraz na dofinansowanie katalogu pośmiertnej

prof. prof. Maria Ostaszewska, Grażyna Korpal,

wiedzy na temat Akademii Sztuk Pięknych

wystawy prof. Włodzimierza Kunza. 2004 r. – Sto‑

Franciszek Bunsch oraz Jan Miczyński, Andrzej

im. Jana Matejki w Krakowie i jej roli w kształ‑

warzyszenie zwarło umowę z inwestorem budu‑

Starmach, Wojciech Taczanowski, Zbigniew

towaniu kultury polskiej w przeszłości i obecnie.

jącym hotel „Sheraton” na wyposażenie wnętrz

Kazimierz Witek. Autorem projektu był prof. Jan

Podejmowanie i wspieranie wszelkich działań

hotelowych w obrazy, grafiki, fotografie. Pewne

Pamuła, ówczesny prorektor. Cele Stowarzysze‑

w zakresie zabezpieczenia i pomnożenia majątku

środki uzyskano również w związku z umową

nia przedstawił rektor, prof. Stanisław Rodziński.

trwałego Akademii niezbędnego do jej pełnego

z hotelem „Wentzel” o wypożyczenie obrazów

Wpis do Krajowego Rejestru Sądowego uzyskano

działania jako instytucji publicznej. Stowarzy‑

do dekoracji wnętrz. Ponadto Stowarzyszenie

7 października 2002 r. Wcześniej powołano

szenie realizuje swoje cele poprzez: Wzajemną

pozyskało dotację z Urzędu m. Krakowa. Dzięki

zarząd, w skład którego weszli: Jacek Łodziń‑

współpracę i pomoc członków Stowarzyszenia

tym zabiegom sfinansowano koszty organizacji

ski, Wojciech Taczanowski, Janina Górka‑Czar‑

we wspólnym działaniu na rzecz Akademii

8 wystaw, wraz z drukiem katalogów na kwotę

necka, Jan Miczyński, Jerzy Białkiewicz, Andrzej

Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.

niemal 50 tys. zł. W 2005 r. kontynuacja umowy

Starmach, Zbigniew Wierzbicki. Skład Zarządu

Działalność artystyczną i popularyzatorską (ini‑

z hotelem „Wentzel” pozwoliła dofinansować

zmieniał się dwukrotnie. Obecnie funkcje pre‑

cjowanie projektów badawczych, konferencje,

druk katalogów 2 wystaw. 2006 r. z inicjatywy

zesa pełni Janina Górka‑Czarnecka, zastępcą jest

wystawy, itp.) związaną z wiedzą o Akademii,

ówczesnych władz ASP, rektora, prof. Jana

Andrzej Starmach, sekretarzem Jan Miczyński,

dorobku jej pedagogów, absolwentów i studen‑

Pamuły i prorektora, prof. Adama Wsiołkow‑

skarbnikiem Zbigniew Wierzbicki, członkiem

tów. Działalność wydawniczą w postaci wyda‑

skiego, Stowarzyszenie zorganizowało aukcję

zarządu Wojciech Taczanowski. Stowarzyszenie

wania albumów, książek, czasopism, filmów

dzieł sztuki pochodzących z darów pedagogów

działa na podstawie przepisów „Prawo o stowa‑

i nagrań multimedialnych. Współpracę z kra‑

i absolwentów uczelni. Aukcja, poprowadzona

rzyszeniach” oraz statutu i posiada osobowość

jowymi i zagranicznymi organizacjami i insty‑

profesjonalnie przez Pana Andrzeja Starmacha,

prawną. Jak wynika z zapisów statutu, głównym

tucjami działającymi na rzecz rozwoju sztuki

dała nadspodziewanie dobry rezultat. Z uzyska‑

celem Stowarzyszenia jest wspieranie Akade‑

i pomnażania dziedzictwa kulturowego. Sto‑

nych środków sfinansowano wydanie katalogu

mii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krako‑

warzyszenie prowadzi działalność gospodarczą

„Grafika krakowska”, druk albumu „Artium

wie w jej działaniach statutowych związanych

na ogólnych zasadach określonych odrębnymi

Decor” (o grobach artystów na Cmentarzu Rako‑

z kształceniem nowych pokoleń polskich

przepisami. Dochód z działalności gospodarczej

wickim), wyposażono pomieszczenia muzealne

72

Wiadomości asp /49


Kalendarz Wojciecha Weissa Wojciech Weiss, Wawel, 1887, 55 x72 cm, olej na płotnie

Akademii oraz częściowo dofinansowano koszty wystaw w Galerii Malarstwa. Dochody uzyskano

Michał Pilikowski

również z umowy z „Wentzlem”. 2007 r. Stowa‑ rzyszenie, zachęcone sukcesem z poprzedniego

w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie rozpo‑ czął w 1907 roku, prowadząc lekcje rysunku; następnie objął kierownictwo szkoły rysunko‑

Rok 2010 w Akademii Sztuk Pięknych im. Jana

wo‑malarskiej, kierował pracownią malarstwa

roku, zorganizowało ponownie aukcję. Niestety,

Matejki w Krakowie obchodzony jest jako Rok

i pracownią grafiki. Sto lat temu, 14 stycznia

sukces nie powtórzył się, można było mówić

Wojciecha Weissa. W bieżącym roku przypada

1910 roku, został mianowany profesorem nad‑

raczej o kompletnej klapie. Niemniej jednak

bowiem 135. rocznica urodzin i 60. rocznica

zwyczajnym krakowskiej ASP, a trzy lata później

udało się uzyskać dotację z Wydziału Kultury UM

śmierci artysty. Pierwszą z inicjatyw przewi‑

– profesorem zwyczajnym. W 1918 roku został

i dofinansowano 4 wystawy. 2008 r. okazał się

dzianych dla uczczenia wybitnego twórcy jest

wybrany rektorem Akademii – siódmym z kolei,

być kryzysowym. Dochody pochodziły wyłącznie

wydanie kalendarza na 2010 rok z reproduk‑

ale pierwszym w niepodległej Polsce. Warto

ze składek członkowskich. Z tych to składek oraz

cjami obrazów Wojciecha Weissa. Na kartach

podkreślić, że to za kadencji rektora Weissa

salda z poprzedniego roku ufundowane zostało

kalendarza znajdziemy reprodukcje wielu wspa‑

po raz pierwszy oficjalnie dopuszczono kobiety

jedno stypendium, w ramach Funduszu im. Jana

niałych pejzaży (takich jak: Zadymka, Mielizna,

na studia. Godność rektora piastował jeszcze

Matejki oraz dofinansowano zakup sprzętu dla

Kończące się lato, Z palatyńskiego hipodromu,

raz w latach 1933–1936. Urzędował w rektora‑

DAG. 2009 r. dołek finansowy. Ze składek i pozo‑

Ruiny i cyprysy). Pomieszczono tam także repro‑

cie także i trzeci raz – przed samym wybuchem

stałego salda ufundowano 1 stypendium.

dukcję obrazu Kraków – przedstawiającego widok

drugiej wojny światowej zastępował nieobecnego

Z wpływami ze składek jest jak z abonamentem

Barbakanu i Bramy Floriańskiej widziany z rek‑

wówczas rektora Fryderyka Pautscha, kierując

TV – minimalne. Ta krótka historia Stowarzy‑

toratu krakowskiej ASP. W pracach nad kalenda‑

Akademią do 14 grudnia 1939 roku. W czasie

szenia została opracowana po to, aby uzmysło‑

rzem uczestniczyli m.in. Władysław Pluta (pro‑

wojny pozostał w Krakowie i do 1942 roku korzy‑

wić nam ekonomiczne możliwości, jakie daje

jekt), Zofia Weiss‑Nowina Konopka (konsultacja

stał z pracowni w Staatliche Kunstgewerbeschule

funkcjonowanie takiej organizacji oraz palącą

merytoryczna) i Michał Pilikowski (opracowanie

Krakau (jak wówczas nazwano ASP). Po zakoń‑

potrzebę jej ożywienia. Stowarzyszenie może być

redakcyjne).

czeniu wojny ponownie podjął obowiązki profe‑

beneficjentem w wielu projektach realizujących

Wojciech Weiss urodził się 4 maja 1875 roku

sora krakowskiej Akademii. We wrześniu 1946

programy unijne, operacyjne ministerstw, mar‑

w Leordzie w Rumunii. Naukę rozpoczął

roku przeszedł na emeryturę. Zmarł 7 grudnia

szałkowskie i inne. Akademia zasługuje na Przy‑

we lwowskim gimnazjum w 1888 roku. W 1891

1950 roku w Krakowie. Bez wątpienia Wojciech

jaciół. Zapraszamy do ich grona pracowników,

roku przyjechał do Krakowa. Rok później, dzięki

Weiss to jeden z największych polskich artystów

emerytowanych pracowników, absolwentów,

rekomendacji Jana Matejki, rozpoczął studia

1 połowy XX wieku. Wybitny malarz i grafik, two‑

miłośników sztuki i wszystkich, którym nie

w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie; kształcił

rzył także rysunek i rzeźbę, pisał poezję oraz grał

jest obojętne dobro najstarszej polskiej uczelni

się pod kierunkiem profesorów: Izydora Jabłoń‑

na skrzypcach i altówce. Twórczość artysty jest

artystycznej.

skiego, Władysława Łuszczkiewicza, Floriana

bardzo różnorodna; reprezentuje sztukę okresu

Cynka, Leopolda Löfflera, Józefa Unierzyskiego,

Młodej Polski, ekspresjonizm, impresjonizm,

Na podstawie materiałów dostarczonych przez

Juliana Fałata i Leona Wyczółkowskiego. Stu‑

a następnie koloryzm. Tematami obrazów Woj‑

p. Jana Miczyńskiego

dia zakończone w 1899 roku uzupełnił podró‑

ciecha Weissa najczęściej są pejzaże, akty, kom‑

żując do Francji i Włoch. Pracę pedagogiczną

pozycje rodzajowe, portrety i martwe natury. 73


W y d ar z e nia

Cztery kąty a piec piąty (nowe urządzenia na ceramice) Fot. Jacek Dembosz

Rewitalizacja Mysłowic – podpisanie porozumień

Od prawe: Bernard Pastuszka, Przewodniczący Rady Miasta Mysłowic; prof. Antoni Tajduś, rektor AGH; prof. Marian Oslislo, rektor ASP w Katowicach; prof. Adam Wsiołkowski, rektor ASP w Krakowie; Tadeusz Chowaniak, I Zastępca Prezydenta Miasta Urzędu Miasta Mysłowice; Waldemar Mróz, wice‑ prezes Zarządu Katowicki Holding Węglowy S.A.; Krzytsztof Urban, prezes Zarządu Stowarzyszenia „Pamięć” i Paweł Dyl; prezes Zarządu Polskie Centrum Inwestycyjne S.A.

Fot. Jacek Dembosz

→ 24 lutego br. miała miejsce w naszej Akademii

na naukę (w tym miejsca wystawowe i galerie

uroczystość podpisania szczególnego rodzaju

sztuki), turystykę, pracę i wypoczynek. W uro‑

→ Pracownia ceramiki Wydziału Rzeźby wzbo‑

porozumienia o współpracy. Jego treścią jest

czystości uczestniczyli przedstawiciele Miasta

gaciła się o nowe urządzenia, są nimi: piec

„Kompletna rewitalizacja terenów pokopalnia‑

Mysłowice, Katowickiego Holdingu Węglo‑

– suszarnia, młyn do masy lejnej, dwa miesza‑

nych w Mysłowicach” obejmująca m.in.: budowę

wego S.A., PCI S.A., Stowarzyszenia „Pamięć”

dła, piec laboratoryjny oraz podest i młynek

muzeum i izbę pamięci Powstania Śląskiego,

i rektorzy uczelni: Akademii Sztuk Pięknych

do szkliw. Teraz wystarczy tylko nacisnąć włącz‑

modernizację 780 mieszkań w zabytkowych

w Krakowie i Katowicach oraz Akademii Gór‑

niki i wypiekać, i mieszać, i suszyć, i szklić.

familokach z dzielnicy Piasek i zagospodarowa‑

niczo‑Hutniczej w Krakowie. Ze strony naszej

Jacek Dembosz

Z Bieszczad do Zakopanego

nia budynków pokopalnianych. Nowa, przyjazna

Akademii duży udział w przedsięwzięciu przy‑

środowisku inwestycja, rozlokowana zostanie

padnie Wydziałowi Architektury Wnętrz pod

na obszarze około 100 ha i ukierunkowna będzie

kierownictwem prof. Jacka Siwczyńskiego. Jacek Dembosz

W Dworku Matejki (nagrody i wyróż‑ nienia TPSP)

→ 21 stycznia br. w Dworku Matejki w Krzesła‑ wicach miała miejsce historyczna uroczystość: 156 urodziny Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Z tej okazji wręczono medale TPSP, którymi zostali uhonorowani: Uszula Bogucka, Kinga Cichowska, Wojciech Drab, Maciej Górowski, Halina Mrożek, Elżbieta

Fot. Zdzisław Iwasyk

Podczas tegorocznej zimy nasza Akademia

Pamuła i Antonina Pieczarowska. Dyplomy TPSP

gościła na Harendzie grupę dzieci ze Szkoły Pod‑

wręczono: Karolinie Chorązce‑Paluch, Ewie Goło‑

stawowej w Nowym Łupkowie im. prof. Włodzi‑

fit, Piotrowi Krupczakowi, Marcinowi Kubiakowi,

mierza Kunza, byłego rektora naszej Akademii.

Dominikowi Lisikowi, Annie Maj, Stanisła‑

Wszyscy, zdrowi i cali powrócili w Bieszczady.

wowi Młyńcowi, Kindze Olejsiuk, Przemysła‑

Jacek Dembosz 74

Wiadomości asp /49

Na zdjęciu dyplom odbiera Dominik Lisik, absolwent Wydziału Form Przemysłowych ASP. Fot. Aleksy Pawluczuk

wowi Przegonowi, Annie Seweryn, Katarzynie


Nominacja do konkursu „Popularyzator Nauki 2009” dla Wydziału Konserwacji

Pro Arte – arty‑ styczne dni kariery

→ 23–25 marca Dni Kariery „Pro Arte – sztuka przedsiębiorcza”,

Pracownia Konserwacji Dzieł Sztuki Muzeum

zorganizowane po raz drugi przez Biuro Karier ASP,

Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wydział Kon‑

Tego roku szerzej zaprezentowano technikę tem‑

serwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii

perową i przykłady sztuki pozłotniczej. Oprócz

było wsparcie studentów w efektywnym wejściu

Sztuk Pięknych w Krakowie zostali nominowani

tego można było podziwiać umiejętności studen‑

na rynek pracy. Patronat nad wydarzeniem objął

odbyły się w dniach 23–25 marca. Celem imprezy

do konkursu „Popularyzator Nauki 2009” orga‑

tów ASP wykonujących kopie rzeźb w drewnie,

rektor ASP, prof. Adam Wsiołkowski. W ramach

nizowanego przez serwis „Nauka w Polsce” Pol‑

śledzić etapy konserwacji malarstwa sztalu‑

II Dni Kariery studenci uczestniczyli w spotka‑

skiej Agencji Prasowej SA i Ministerstwo Nauki

gowego i kafli. Niestety, głównej nagrody nie

niach z praktykami, wzięli udział w szkoleniach,

i Szkolnictwa Wyższego. Nominacja dotyczyła

udało się zdobyć, jednak nominacja do wąskiego

wysłuchali debaty na temat „Jak rozwijać przed‑

prezentacji w „Otwartej Pracowni”, organizo‑

grona laureatów jest dla organizatorów dużą

siębiorczość wśród młodych artystów?” oraz

wanej cyklicznie w ramach Festiwalu Nauki

satysfakcją. Przypomnę, że nie jest to pierwsze

obejrzeli film Sztuka – sposób na życie. W debacie

w Krakowie w zabytkowych wnętrzach Collegium

wyróżnienie dla „Otwartej Pracowni” – w 2005

udział wzięli: Marta Tarabuła (Galeria Zderzak),

Maius. W tym roku organizatorzy (Pracownia

otrzymaliśmy Puchar Wojewody Małopolskiego

Karolina Harazim (Galeria Pauza), prof. Cze‑

Konserwacji Dzieł Sztuki Muzeum UJ oraz stu‑

dla zwycięzcy konkursu na najciekawszą eks‑

sława Frejlich (ASP Kraków), prof. Andrzej Bed‑

denci i pracownicy WKiRDS) starali się przybli‑

pozycję podczas Festiwalu Nauki w Krakowie.

narczyk (ASP Kraków), Rahim Blak (Art World),

żyć metody diagnostyczne stosowane w konser‑

Rozdanie nagród „Popularyzator Nauki 2009”

Jadwiga Husarska‑Chmielarz (MaKultura), Artur

wacji dzieł sztuki oraz zagadnienia związane

odbyło się 15 grudnia 2009 roku w siedzibie

Przebindowski, Maciej Mędrala. Dyskusję popro‑

z technikami i technologią malarstwa i rzeźby.

Polskiej Agencji Prasowej SA w Warszawie

wadziła Beata Seweryn z Bunkra Sztuki. Filmu Sztuka – sposób na życie autorstwa Agnieszki Munk, Anny Cygańczyk oraz Małgorzaty Pio‑

Kosteckiej‑Błaszczyk, Bartłomiejowi Węgrzy‑

ASP na 12. Targach Edukacyjnych

nowi, za prace prezentowane na końcoworocznej

→ 17–19 marca 2010

drodze dążenia do bycia uznanym, młodym arty‑

wystawie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

Nasza Akademia tradycyjnie już uczestniczyła

stą. Czy talent wystarczy, aby osiągnąć sukces

„Dyplomy 2009”, w TPSP. Złożono także podzię‑

w targach edukacyjnych w Krakowie, które

w swojej dziedzinie? O swojej działalności opo‑

kowania dla sponsorów TPSP. W programie uro‑

przebiegały pod hasłem „Wybieraj z głową, ucz

wiadali Grzegorz Podsiadlik i Jan Krzysztofiak

trowskiej, z Grupy „zróbmy to!”, to dokument prezentujący sylwetki młodych twórców, którzy opowiadają o swoich sukcesach, ale i o trudnej

czystości znalazło się także miejsce na spotkanie

się z pasją!” W Targach wzięło udział ponad 11

z Parastudia, przybliżając zagadnienia pracy

z artystami kabaretu „Jana Michalika” z okazji

tysięcy uczniów i studentów oraz blisko 200

projektanta grafiki użytkowej, a o specjalizacji

50. rocznicy jego powstania. Całość zakończył

wystawców – gimnazja, szkoły średnie, uczelnie

w projektowaniu produktu mówił Michał Tabor

bankiet integarcyjny środowisk nauki, kultury

wyższe z kraju i zagranicy oraz instytucje oferu‑

ze Studia Wzornictwa Przemysłowego Render.

i biznesu, zaaranżowany przez członkinię TPSP

jące programy edukacyjne. Czy udział w targach

O swojej działalności zawodowej opowiadał też

panią Barbarę Lampart‑Hobrzyk. Wszystkim zło‑

przemieni się na zwiększone zainteresowanie

freelancer Jerzy Tchórzewski. Impreza miała cha‑

żył podziękowania prezes TPSP w Krakowie pan

nasza uczelnią, pokażą już najbliższe egzaminy

rakter otwarty, z wyjątkiem wybranych szkoleń.

Zbigniew Kazimierz Witek.

wstępne. Jacek Dembosz

Jacek Dembosz 75


W y d ar z e nia

Czy ujrzymy gryfy na dachu gmachu ASP?

Ptasia wioska w Adamkowie

Posiedzenie Prezydium Społecznego Komi‑ tetu Ochrony Zabytków Krakowa odbyło się 2 lutego br. w Akademii Sztuk Pięknych w Kra‑ kowie, a poprowadził je przewodniczący prof. dr hab. Franciszek Ziejka, polonista, histo‑ ryk kultury, były rektor Uniwersytetu Jagielloń‑ W Adamkowie, na terenie Borów Tucholskich,

skiego. Gości przywitał rektor ASP, prof. Adam

studenci Wydziału Rzeźby zebrali się na plene‑

Wsiołkowski, a swoją obecnością zaszczycił woje‑

rze rzeźbiarskim,,Ptak” (5–17 lipca br.). Temat

Krzysztof Fus W locie

pleneru: Ptak związany był z miejscem reali‑

woda małopolski Stanisław Kracik. Celem posie‑ dzenia było omówienie, które obiekty otrzymają

zacji – okolica słynie z występowania licznych

przygotowanie, ciężką pracę i zaangażowanie.

w 2010 roku wsparcie spośród 182 skierowanych

i rzadkich gatunków ptasiej fauny. Z inicjatywy

Jako opiekun pleneru dziękuję też organizatorom

do SKOZK wniosków o dofinansowanie. Kancela‑

mieszkańców powstała tam tzw. Ptasia Wioska,

i przede wszystkim wyjątkowym studentom.

ria Prezydenta RP zapowiedziała, że przeznaczy

miejsce wyjątkowe, proekologiczne, łączące

Mariola Wawrzusiak‑Borcz

na ten cel 42 mln zł. Jeśli Senat zatwierdzi ten budżet, będzie można kontynuować konserwację

piękno okolicy ze sztuką. Plenerowe rzeźby wykonano w technice metalu spawanego łączo‑

ok. 130 obiektów. Na rok 2010 SKOZK potrze‑

nego z granitem narzutowym. Materiały zostały

buje 142 mln zł. Najwięcej funduszy pochłonie

pozyskane ze złomowiska, a kamienie przywie‑

remont w Sukiennicach i Muzeum Narodowym.

zione z okolicznych łąk. Koliber Anny Przybyło

Od nowego roku zrównają się szanse w otrzymy‑

przedstawiał ruch skrzydeł kolibra. Paulina Stę‑

waniu dofinansowania remontów przez publicz‑

pień odważnie wykorzystała właściwości gru‑

nych i prywatnych właścicieli zabytków. Może

bej blachy, uzyskując syntetycznie uproszczony

to pomóc w renowacji wielu kamienic, dworów

wizerunek ptaka składającego skrzydła w locie.

i pałaców. Przypomnijmy, że pomoc Komitetu

Maciej Cieśla w Żurawiu podjął się polemiki mię‑

koncentruje się na odnowie najcenniejszych

dzy ciężarem metalu a lekkością pióra. Jacek

zabytków stanowiących własność Skarbu Pań‑

Dudek Przelotem przebił się ostrą wrzecionowatą

stwa, miasta Krakowa, kościołów i związków

formą metalową przez ciężki i przysadzisty głaz

od prawej: prof. dr hab. Franciszek Ziejka,

wyznaniowych oraz właścicieli prywatnych.

narzutowy stanowiący podstawę rzeźby. Krzysz‑

dr hab. Bogusław Krasnowolski, fot. Jacek Dembosz

Dzięki Komitetowi dokonano renowacji elewacji

tof Fus ukazał w pracy pt. W locie fazy ruchu

gmachu ASP przy placu Jana Matejki 13. W pla‑

skrzydła z jego dynamiką i napięciami. Zreali‑

nach jest także remont dachu tego budynku.

zowane przez studentów wielkoformatowe prace

Kolejnym zadaniem jest odtworzenie sześciu

zostały na stałe wyeksponowane przy głównej

zaginionych, metalowych gryfów, znajdujących

drodze w Ptasiej Wiosce. Organizatorzy ple‑

się na narożnikach od strony placu Matejki.

neru, Renata Borowiecka Gutsze i Karol Gutsze

Zadania tego ma podjąć się prof. Józef Sękow‑

przygotowali wiele atrakcji, m.in.: wycieczkę

ski. Po zakończeniu obrad w sali senackiej pod‑

konną bryczką, wyjazd nad morze, wycieczkę

jęto gości poczęstunkiem oraz obdarowano ich

do rezerwatu cisów w Wierzchlasie, wizytę nad

kalendarzami wydanymi przez ASP, Drukarnię

Brdą w Świecie i spływ kajakowy Brdą z Rytla

Leyko oraz Fundację Muzeum Wojciecha Weissa

do Nogawicy. Specjalne podziękowania należą się

w związku z rokiem Wojciecha Weissa na ASP.

asystentowi Marcinowi Nosko za merytoryczne

oprac. Jacek Dembosz

76

Wiadomości asp /49


VI Mistrzostwa Krakowa uczelni artystycznych w narciarstwie alpejskim i snowboardzie

W cieniu Colosseum Uhu ha, zima zła

→ 19 marca br. odbyły się w Spytkowicach (k. Rabki Zdrój) VI Mistrzostwa Krakowa Uczelni Artystycznych w narciarstwie alpejskim i snow‑ bordzie zorganizowane przez Studium Wycho‑ wania ASP w Krakowie. Patronat nad zawodami

od lewej: Magdalena Zalewska (Kulisa), Bogdan Michna, Dariusz Migalski, Barbara Dunin, Dorota Ryn‑Holcer, od frontu: Ania Wolska i Jan Nuckowski Fot. Aleksy Pawluczuk

objęła prof. Krystyna Zachwatowicz‑Wajda. Obok

Tegoroczna zima dała się wszystkim we znaki. Była mroźna i śnieżna. Śnieg zalegał nie tylko na drogach, chodnikach i jezdniach ale na dachach. Z tych ostatnich zwisały także

braci studenckiej w zawodach wzięli również

→ 6 lutego br. w budynku ASP przy ul. Smo‑

lodowe sople. Wszystko to wiązało się z koniecz‑

udział pracownicy i członkowie ich rodzin.

leńsk 9 miały miejsce tradycyjne bachanalia

nością odśnieżania, sypania chodników solą

A o to zwycięzcy zawodów. W kategorii narciar‑

zwane oficjalnie balem Absolwentów Wydziału

(ciekawe jak na tym wyjdą drzewka posadzone

stwo alpejskie kobiet pierwsze miejsce przypadło

Form Przemysłowych. Klimat spotkania przy‑

wokół placu Jana Matejki) i alpinistycznych

Magdalenie Gajdzie z ASP, drugie Natalii Doliń‑

pominał rodem swawole z czasów cesarstwa

zajęć na dachu. Na zdjęciu ekipa usuwa nadmiar

skiej a trzecie Magdalenie Łukasik, obie z Aka‑

rzymskiego.

śniegu. 12 marca zima zaatakowała ponownie.

demii Muzycznej. W kategorii snowbord kobiet miejscami podzieliły się studentki ASP w Kra‑ kowie: pierwszym Magda Romanowska, drugim Alicja Zielińska i trzecim Paula Krać. W kategorii narciarstwo alpejskie mężczyzn miejsca zajęli:

mężczyzn miejsca zajęli: pierwsze Arkadiusz

pierwsze Bartłomiej Chwilczyński z ASP, drugie

Uroda z ASP, drugie Bartosz Gelmer z PWST

Michał Pelc a trzecie Mateusz Janiak – obydwaj

a trzecie Bartosz Trojanowski z ASP. Zwycięz‑

z Akademii Muzycznej. W kategorii snowbord

com gratulujemy. Uczestnicy zawodów, fot. Jacek Dembosz

77


P u b l ika c j e

Dukt pisma i pędzla

Interaktywne media sztuki Interaktywne media sztuki pod redakcją Anto‑ niego Porczaka, Wydawnictwo Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Kraków 2009. Tom jest zbiorem tekstów wygłoszonych na sym‑ pozjum zorganizowanym przez Katedrę Inter‑ mediów ASP w Krakowie w grudniu 2008 roku.

i determinowało jej pojęcie.” Prof. Joanna Hoff‑

„Książka ta jest wartościowym kompendium

mann, ASP Poznań.

Dorota Kudelska Dukt pisma i pędzla. Biografia

wiedzy o zjawiskach interaktywnych, a zawarty

„Książka może spełniać rolę podręcznika akade‑

intelektualna Jacka Malczewskiego

w niej materiał zachęca do dalszych własnych

mickiego zawierającego pogłębioną wiedzę teore‑

Wydawnictwo KUL, Lublin 2009, 856 stron, 81

poszukiwań i refleksji. Same nazwiska autorów,

tyczną na temat ciągle nowego obszaru aktywności

ilustracji.

zarówno teoretyków jak i praktyków sztuki

artystycznej, jaką jest sztuka nazywana interak‑

interaktywnej, od lat eksplorujących tę strefę

tywną. Jest to niewątpliwie inicjatywa bardzo

Podczas spotkania pod tytułem Malczewski nie‑

twórczości, wzbudzają zaufanie do meryto‑

cenna, a tym cenniejsza, iż do tej pory unikatowa,

znany w naszej Akademii 15 grudnia 2009 roku

rycznej zawartości. Niewątpliwym atrybutem

jak unikatową w polskim systemie kształcenia

została zaprezentowana książka prof. Doroty

tegoż wydawnictwa jest różnorodność spojrzeń

artystycznego jest dziedzina sztuki, która proble‑

Kudelskiej z okazji 155. rocznicy urodzin i 80.

na zjawisko interaktywności oraz jego wpływu

matyzuje.” Prof. Sławomir Sobczak, Kierownik

rocznicy śmierci Jacka Malczewskiego (1854–

na kondycję sztuki we współczesnej kulturze.

Katedry Intermediów ASP w Poznaniu.

1929), który w latach 1912–1914 pełnił godność

Są one ujęte w przejrzystej kompozycji rozdzia‑

Do książki dołączono CD z ilustracjami, tekstem

rektora krakowskiej ASP. Przytaczamy niektóre

łów, wyznaczającej narrację myśli od próby okre‑

pdf oraz informacjami o Katedrze Intermediów.

głosy o tej książce: Joanna Daranowska‑Łuka‑

ślenia filozoficznego i teoretycznego zaplecza,

Książka jest w polskiej i angielskiej wersji

szewska (prezes krakowskiego oddziału Stowa‑

jakie sprzyjało rozwojowi sztuki interaktywnej

językowej.

rzyszenia Historyków Sztuki): „Dla mnie książka ma przewagę warsztatu badacza tekstu, co nie umniejsza jej zalet w tych miejscach, w których jest mowa o materii dzieła. Jest to rzecz, którą spotyka się rzadko w pracach wychodzących od obrazu, w pracach, które mówią o dziele,

Zeszyty malarstwa Nr. 9

Nowy „Zeszyt malarstwa” nr 9/2008 poświęcony jest problemowi dydaktyki. Obszerna dyskusja pedagogów i studentów Wydziału przybliża

trochę odrywających się od osoby i jej kształtu

różne punkty widzenia na omawiany problem.

mentalnego”. Stefania Krzysztofowicz‑Kozakow‑

Tekst o programie nauczania CSM w Londynie

ska (historyk sztuki): „Jesteśmy przyzwyczajeni

przedstawia inną uczelnię artystyczną. Stani‑

do zaczynania każdej dyskusji o Malczewskim

sław Rodziński dzieli się swoimi wspomnieniami

od obrazu; obrazy są stawiane przed oczami

o Akademii i pracy dydaktycznej. Zamieszczone

i interpretowane jeden za drugim. Autorka

są także wybrane opracowania habilitacyjne,

książki zaczęła sprawę a rebours – od jego

doktorskie i magisterskie. Numer zawiera recen‑

prywatnego życia, życia bardzo skomplikowa‑

zje wystaw: Zofia Stryjeńska w MNK, Paul Klee

nego, trudnego, uwikłanego w wiele problemów

w Berlinie, Sztuka chińska w galerii Charlesa

i trudności”.

Saatchiego. Fotografie Zbigniewa Stanisława

Prof. Jacek Waltoś zwrócił uwagę na złożo‑

Kamieńskiego oraz rysunki „do protokołów”

ność książki, która zawiera w sobie: „tropy myśli, emocji i wyobraźni Malczewskiego”. Michał Pilikowski 78

Wiadomości asp /49

Piotra Korzeniowskiego przybliżają sylwetki „Zeszyt naukowo‑artystyczny Wydz. Malarstwa” Pod redakcją Jacka Waltosia oraz Kingi Nowak

wielu artystów, tych związanych z Wydziałem Malarstwa i nie tylko. Zeszyt liczy 450 stron.


Album Wydziału Rzeźby

Dwie książki Zbyluta Grzywacza w Muzeum Narodowym w Krakowie

Artysta wobec siebie i społeczeństwa – twórczość Zbyluta Grzywacza i jej konteksty. Redakcja: Joanna Boniecka Rok wydania: 2009 Wydawnictwo: Muzeum Narodowe w Krakowie 2009. Album Galeria Wydziału Rzeźby krakowskiej

Artysta wobec siebie i społeczeństwa – twórczość

Memłary i inne teksty przy życiu i sztuce

Akademii Sztuk Pięknych.

Zbyluta Grzywacza i jej konteksty. Materiały

Autor: Zbylut Grzywacz

Redakcja: Ewa Janus, Krystyna Orzech, Bogusz

z konferencji naukowej w Muzeum Narodowym

Red. i oprac.: Tadeusz Nyczek Wydawnictwo: Universitas 2009

Salwiński, Bartłomiej Struzik, Andrzej Zwolak.

w Krakowie 7 -8 maja 2009 jest efektem dwu‑

Opracowanie graficzne: Władysław Pluta. Publi‑

dniowej konferencji naukowej towarzyszącej

kacja liczy 136 barwnych stron.

retrospektywnej wystawie zmarłego w 2004

Memłary i inne teksty przy życiu i sztuce to książka

Wydawca: Wydawnictwo Akademii Sztuk Pięk‑

roku krakowskiego twórczy Zbyluta Grzywacza.

malarza, który był także pisarzem. A dokładniej:

nych w Krakowie i Wydział Rzeźby, Kraków

Podczas konferencji wygłosiło referaty 24 uczest‑

eseistą, prozaikiem, pamiętnikarzem, recen‑

2009.

nikow reprezentujących różne dyscypliny nauki

zentem, mówcą‑publicystą, poetą, felietonistą,

oraz ośrodki badawcze. Książka jest plonem tego

popularyzatorem nauki i sztuki. Lubił pisać

Katalog prezentuje prace podarowane do kolek‑ cji Galerii Wydziału Rzeźby. Kolekcja utworzona

spotkania.

nie mniej niż malować, choć w oczach opinii publicznej był jednak przede wszystkim artystą

w roku 2003 przez ówczesnego dziekana prof. ASP

pędzla. Należał do sławnej niegdyś grupy Wprost

Bogusza Salwińskiego, stanowi kontynuację

(1966–1986), która w latach 60. ubiegłego

tradycji tworzenia zbiorów muzealnych przez

wieku wystąpiła przeciw artystycznej abstrakcji,

Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie związa‑

by zająć się relacjami między życiem a sztuką,

nych z Akademią, sięgając w czasie do nestorów

zadając sobie podstawowe pytanie: co znaczy

rzeźby polskiej takich jak Xawery Dunikowski,

być artystą w zniewolonym kraju. „Memłary”

aż po młodszych pracowników dzisiejszego

są świadectwem życia pełnego pasji i niezgody

Wydziału Rzeźby. Zawartość stanowią noty bio‑

na załgany świat. Opowieścią tyleż autobiogra‑

graficzne 47 artystów‑rzeźbiarzy z krakowskiej

ficzną, co świadectwem epoki, w której pisarze

i ilustacje ich prac. Książka ukazała się z oka‑

i artyści stawali przed moralnymi wyzwaniami

zji jubileuszu sześćdziesięciolecia utworzenia

nieznanymi w czasach pełnej swobody twórczej

Wydziału Rzeźby.

i politycznej. Jacek Dembosz

79


Warsztaty Krakowskie 1913–1926

autorka została zaproszona do udziału w projek‑ cie przez prof. Marię Dziedzic, a pierwotny tekst Warsztatów Krakowskich uzupełniony i zaktu‑ alizowany pojawia się w pierwszej części nowej książki. Druga część opracowania to fotograficzna dokumentacja prac członków stowarzyszenia opatrzona opisem w postaci not katalogowych Warsztaty Krakowskie 1913–1926

i glos, w trzeciej części znajdziemy biogramy

pod redakcją Marii Dziedzic

i obszerny indeks. Projekt graficzny autorstwa

Wydawnictwo Akademii Sztuk Pięknych

prof. Władysława Pluty i świetne zdjęcia Toma‑

im. Jana Matejki w Krakowie

sza Kalarusa pozwalają odbiorcy po raz pierwszy

24 x 32 cm, 452 strony, 475 ilustracji, tłumacze‑

dokładnie ocenić walory i rangę prezentowanych

nie angielskie oraz aneks do polskiej wersji

obiektów sztuki użytkowej. Warto zwrócić uwagę na część poświęconą Wystawie Paryskiej 1925

Książka Warsztaty Krakowskie 1913–1926 poświę‑

roku, w trakcie której członkowie Warsztatów

cona jest stowarzyszeniu artystów i rzemieśl‑

uhonorowani zostali 16 nagrodami.

ników działającemu na początku XX w. przy

Mimo iż książka prezentuje dość wąski frag‑

Muzeum Techniczno‑Przemysłowym w Krako‑

ment dziejów polskiej sztuki użytkowej, wydaje

wie. Obecnie w tym samym budynku mieści się

się stanowić istotną pozycję, nie tylko dla obec‑

Wydział Form Przemysłowych Akademii Sztuk

nych lokatorów budynku przy ul. Smoleńsk 9.

Pięknych im. Jana Matejki. Mimo że działalność Stowarzyszenia i Wydziału dzieli prawie 40 lat

Agata Kwiatkowska‑Lubańska

Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie plac Matejki 13, 31-157 Kraków tel. 012 299 20 00, 012 422 09 22, fax 012 422 65 66 Rektor prof. Adam Wsiołkowski Prorektor ds. Nauki i Spraw Zagranicznych Prof. Antoni Porczak Prorektor ds. Studenckich Dr hab. Łukasz Konieczko Kanclerz mgr inż. Adam Oleszko Wydział Malarstwa Dziekan prof. Roman Łaciak Prodziekan prof. ASP Janusz Matuszewski plac Matejki 13, 31-157 Kraków Tel. 012 299 20 31 Wydział Rzeźby Dziekan prof. Józef Murzyn Prodziekan ad. Ewa Janus plac Matejki 13, 31-157 Kraków tel. 012 299 20 37 Wydział Grafiki Dziekan dr hab. Krzysztof Tomalski Prodziekan dr hab. Joanna Kaiser ul. Humberta 3, 31-121 Kraków tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96 ul. Karmelicka 16, 31-128 Kraków tel. 012 421 43 82 Wydział Architektury Wnętrz Dziekan prof. ASP Jacek Siwczyński Prodziekan dr hab. Beata Gibała‑Kapecka ul. Humberta 3, 31-121 Kraków tel. 012 632 13 31, 012 632 48 96 Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Dziekan prof. Grażyna Korpal Prodziekan dr Jarosław Adamowicz ul. Lea 29, 30-052 Kraków tel. 012 662 99 00 Wydział Form Przemysłowych Dziekan prof. Jan Nuckowski Prodziekan dr Agata Kwiatkowska‑Lubańska ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków tel. 012 422 34 44 Biblioteka Główna Dyrektor mgr Jadwiga Wielgut‑Walczak ul. Smoleńsk 9, 31-108 Kraków tel. 012 292 62 77 w. 35

(WFP powstał w roku 1964), świadomość pew‑ nego rodzaju dziedzictwa ideowego wpłynęła na podjęcie przez pracowników Wydziału Form Wydawca: Rektor ASP

Fotografie: Jacek Dembosz, Aleksy Pawluczuk,

miętniającym dorobek Warsztatów Krakowskich.

Zespół redakcyjny: Łukasz Konieczko, Janusz

Piotr Korzeniowski, archiwa autorów

Do tej pory podstawowym źródłem wiedzy na ten

Krupiński, Kinga Nowak, Jacek Dembosz,

Kontakt: 12/ 299 20 45

temat była, wydana w 1973 roku, książka Ireny

Danuta Saul, Michał Pilikowski

e‑mail: wiadomosci@asp.krakow.pl

Huml Warsztaty Krakowskie, dostępna obecnie

Kierownik działu wydawnictw i promocji:

Nakład: 600 egz.

Przemysłowych prac nad wydawnictwem upa‑

jedynie w nielicznych bibliotekach. Opracowa‑

Jacek Dembosz, redakcja@asp.krakow.pl

Druk: Drukarnia Skleniarz

nie powstało w czasach, gdy poziom edytorski

Projekt i skład: Kinga Nowak

ISsN 1505 – 0661

większości książek o sztuce i projektowaniu

Layout: Jakub Sowiński (Biuro Szeryfy)

odpowiadał możliwościom „gierkowskiej dekady

Złożono krojem: Unit Slab

Redakcja nie zwraca materiałów niezamó‑

sukcesu”, zmuszając odbiorcę do intensywnych

Korekta redakcyjna: Danuta Saul

wionych, zastrzega sobie prawo do skracania

ćwiczeń wyobraźni. Ponad trzydzieści lat później

Korekta: Adam Wsiołkowski

i redagowania nadesłanych tekstów.

80

Wiadomości asp /49



Sponsorem 49 numeru Wiadomości asp jest

ac Konserwacja Zabytków Piotrowski, Kosakowski Spółka Jawna ul. Szlak 18/12, 31-161 Kraków

projekt okładki Mieczysław Górowski

tel./fax 12 633 11 44 biuro@ackonserwacja.pl www.fema.krakow.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.