Verizane 32

Page 1

BEZPŁATNY MAGAZYN LOKALNY 32 | 28 lutegoISSN20172449-7916 Wojciech Cychnerski

Kobieta i mężczyzna to dwa różne światy. Czasem podobni, ale też jednocześnie totalnie odmienni. Po cichu rywalizujemy w pracy, ży ciu, czy związku. Ważne, abyśmy jednak akceptowali siebie nawza jem i to takimi jakimi jesteśmy. To wiele ułatwia. Do następnego numeru.

32017 | 32 w numerze

Kolekcja 4

Historia kołem się toczy 6 Marek Jankowski10

Nowy system segregacji 13 Wojciech Cychnerski 16 Stworzone do wielu ról 22 Metamorfoza pań podczas wielkiego finału 23 Widziałem - felieton Remigiusza Grzeli 24 Zbigniew Rompa 28

Redaktor naczelny: Krzysztof StarogardAdreszgodymateriałówRozpowszechnianiezai skracania.sobieniezamówionychRedakcjaCREATIVEAgencjaWszelkiecopyrightCREATIVEAgencjaWydawca:e-mail:Reklama:KrzysztofŁukaszMałgorzataZespółkrzysztof.lach@verizane.plŁachredakcyjny:RogalaRocławskiRudekreklama@verizane.plPrasowo-Reklamowa©2017prawazastrzeżonePrasowo-ReklamowaniezwracatekstóworazzastrzegaprawoichredagowaniaRedakcjanieodpowiadatreśćzamieszczanychogłoszeń.redakcyjnychpublicystycznychbezwydawnictwajestzabronione.redakcji:Gdański,ul.Reymonta1

Z tym numerem VERIZANE wychodzimy u progu Dnia Kobiet. Dro gie Panie, cenimy, podziwiamy i kochamy Was, chociaż nie zawsze we właściwy sposób to okazujemy. Jeśli nie spełniamy czasem Wa szych oczekiwań, wybaczcie nam. Ale jednocześnie pamiętajcie o tym, że zrozumienie kobiety jest dla nas zadaniem karkołomnym. Czasem sobie myślę, że trafne zdiagnozowanie Was jest nawet nie możliwe. Przez to jednak jesteście dla nas tak interesujące. Trudno się nie zgodzić z Aleksandrem Fredro, który o kobietach pisał „Ztak:kobietą nie ma żartów – w miłości czy w gniewie Co myśli, nikt nie zgadnie; co zrobi, nikt nie wie”

Krzysztof Łach Redaktor Naczelny

zMarzecwieluwzględów jest miesiącem bardzo ważnym w moim osobistym kalendarzu. Myślę, że i szczęśliwym, gdyż w tym miesiącu podpisa łem pierwszy dziennikarski angaż (kiedy to było). Precyzując swo ją wypowiedź wspomnę tylko, że podpis pod umową złożyłem w dniu swoich urodzin. Również w marcu rozpoczął działalność portal 24STAROGARD.PL, który z Łukaszem Rocławskim prowadzę nie przerwanie od 8 lat. I w tym też miesiącu jako portal po raz pierwszy przyznaliśmy POZYTYWKI, czyli nagrody naszego serwisu honoru jące osoby pozytywnie nastawione do świata w szerokim tego słowa znaczeniu. Przy przyznawaniu statuetek od początku przyświecała nam idea, by nagradzać nie tylko osoby piastujące znaczące stano wiska, czy też o pokaźnym dorobku biznesowym, ale przede wszyst kim ludzi, których próżno szukać na pierwszych stronach gazet, nie mających szans na prestiżowe nagrody w różnych plebiscytach. Każ dą osobę wyróżnioną POZYTYWKĄ cechuje też skromność, co ma niebagatelny wpływ przy naszym wyborze.

Kino zdjęcieSokółKrzysztof Rudek

kolekcja

historia

Dla starogardzkiego Przedsiębiorstwa Ko munikacji Samochodowej niezwykle waż ny był rok 1956. To właśnie wtedy urucho miona została komunikacja autobusowa. Najpierw powstały trzy linie, które dojeż dżały do Kokoszkowych, Fredy i Stadniny.

1 stycznia 1960 roku placówkę terenową

Historia

starogardzkiego PKS-u za czyna się w latach pięćdziesiątych XX wieku. W naszym mieście Przed siębiorstwo Komunikacji Samochodowej S. A. powstało dokładnie 1 stycznia 1950 roku jako Placówka PKS w Starogardzie Gdańskim. Doszło do tego w wyniku reor ganizacji przedsiębiorstw „Międzynarodo wi Ekspedytorzy C. Hartwig S.A.” w Gdyni oraz Spółdzielni „Spedytor”. W tamtym czasie przedsiębiorstwo świad czyło usługi wyłącznie w przewozach to warowych na terenie powiatu, mając do dyspozycji 7 samochodów ciężarowych i 2 ciągniki. Jego pierwszym kierownikiem był Antoni Wieczorkiewicz. Starogardzka placówka organizacyjnie podlegała Eks pedyturze Towarowej PKS w Gdańsku. Za łoga składała się z 24 osób: 10 kierowców, 2 pomocników kierowców, 1 brygadzisty, 7 ładowaczy oraz 4 pracowników biuro Nawych.terenie miasta intensywnie rozwijało się budownictwo mieszkaniowe. Rozbu dowywały się także zakłady przemysłowe. Przedsiębiorstwo Komunikacji Samocho dowej nie mogło stać zatem w miejscu. Jego rozwój także nabrał rozpędu. Doty

6 32|H2017istoria

Od prawie siedemdziesięciu lat wozi pasażerów ze Starogardu Gdańskiego i okolic. Przez cały czas istnienia intensywnie się rozwijało. Chociaż dzisiaj wolimy jeździć samochodami, to PKS na brak chętnych do korzystania z przejazdów nie narzeka.

czyło to zarówno przewozów towarowych, jak i pasażerskich. Podpisano umowę ze Starogardzkimi Zakładami Spirytusowymi na załadunek i przewóz wyrobów mono polowych. W kolejnych latach PKS współ pracował z: Zakładami Farmaceutycznymi „Polfa”, Gazownią Miejską, Hutą Szkła, Fa bryką Obuwia „Neptun”, P.Z.G.S. i miejski mi przedsiębiorstwami budowlanymi. W związku z tym, zwiększono ilość taboru i obsługujących go osób.

Z każdym kolejnym rokiem przybywało nowych linii autobusowych, a do ich ob sługi używane były autobusy marki Star 50 i 51 oraz San.

kołem się toczy

Z dniem 1 marca 1983 roku, zgodnie z ustawowymi ustaleniami, likwidacji ule gło Zjednoczenie PKS w Warszawie. W ramach nowych struktur organizacyjnych nasz Oddział wszedł, w wyniku połącze nia Przedsiębiorstwa PKS w Gdańsku z innymi przedsiębiorstwami w kraju, do ogólnokrajowego przedsiębiorstwa pań stwowego pod nazwą Krajowa Państwo wa Komunikacja Samochodowa. Dyrekcją Okręgową było KPKS w Gdańsku. 1 lipca 1990 roku KPKS w Starogardzie Gdań skim został samodzielnym Oddziałem pod nazwą: Przedsiębiorstwo Państwowej Ko munikacji Samochodowej. Nadzór nad nim sprawował Minister Transportu i Gospo darki Morskiej w Warszawie.

72017 | 32

historia

1 kwietnia 1971 roku w Tczewie powstał samodzielny Oddział PKS, z placówką w Gniewie. W 1972 r. rozpoczęły się przy gotowania do budowy nowego dworca

Dawny dworzec PKS przy ul. Gdańskiej.

autobusowego w Starogardzie Gdańskim i rozbudowy dworca PKS w Kościerzynie. W 1975 roku w starogardzkim Oddziale PKS zatrudnionych było 840 pracowni ków, w tym 394 kierowców. Zdecydowanie zwiększyła się ilość kursów autobusowych na dowóz dzieci i młodzieży w ramach podpisywanych umów stałych ze szkoła mi. 5 czerwca 1977 roku do użytku odda no nowy dworzec autobusowy w Staro gardzie, wybudowany przy dużym udziale całej załogi PKS, z 11 stanowiskami odjaz dowymi i własną stacją paliw. Podkreślić należy, że znacznie poprawiły się nie tylko warunki obsługi podróżnych, ale i warunki pracy dla zatrudnionych.

przemianowano na Oddział Państwowej Komunikacji Samochodowej w Starogar dzie Gdańskim z placówkami terenowymi w Tczewie, Gniewie i Kościerzynie. Podle gał on Wojewódzkiemu Przedsiębiorstwu PKS w Gdańsku. Starogardzki Oddział był odpowiedzialny za komunikację autobuso wą, przewozy ładunków oraz spedycję. W drugim półroczu 1960 roku jego siedziba została przeniesiona do nowego budynku przy ul. Pomorskiej 14. Wtedy w staro gardzkim PKS-ie zatrudnionych było 351 pracowników, w tym: 304 fizycznych i 47 biurowych (stan na koniec roku 1960). Ta bor natomiast przedstawiał się następują co: 21 autobusów, 94 pojazdy ciężarowe i 50 przyczep, 3 pojazdy dostawcze oraz 2 pojazdy ciężarowe dostawcze. We wrześniu 1964 roku w Oddziale PKS w Starogardzie Gdańskim i w placówce w Kościerzynie utworzono szkoły przyzakła dowe przygotowujące uczniów do zawodu mechanika i kierowcy. Naukę rozpoczęło w nich 25 uczniów. Rok 1965 przyniósł nie zwykle dynamiczny rozwój transportu au tobusowego. Rozbudowano więc zaplecze techniczne. Powstała myjnia mechaniczna oraz sekcja spedycyjna, która zajmowała się załadunkiem i rozładunkiem wagonów.

W 1967 roku otwarto w Czarnej Wodzie placówkę terenową z zajezdnią dla pojaz dów ciężarowych i autobusów PKS. Pod pisano umowę z dyrekcją Zakładów Płyt Pilśniowych na dowóz pracowników. Ze względu na rosnące zapotrzebowanie na przewóz osób, w 1966 roku drewniany ba rak przy ulicy Gdańskiej 18 przystosowa no do funkcji dworca autobusowego.

W 1951 roku wskutek zawarcia umowy z Zakładami Spirytu sowymi na przewóz wyrobów monop olowych pojazdy PKS poraz pierwszy ruszyły poza granice Napowiatu.zdjęciu MieczysławabrygadaLissa

historia

skoncentruje ją w jednym miejscu. Pozwoli też jednocześnie na pewne zsynchronizo wanie kursów różnych przewoźników. Od strony ulicy Kolejowej PKS nadal będzie obecne. Jest to przecież naturalne zaple cze techniczne dla autobusów. Obsługa i odprawa pasażerów przeniesie się na obecny dworzec PKP. Standard obiektu, który należał do PKS nie był już odpo wiedni do obecnych oczekiwań, a wiele z nich spełniano warunkowo. Mając świa domość, że inicjowany jest projekt węzła komunikacyjnego, firma nie inwestowała już w przestarzałą konstrukcję. Kwestii zagospodarowania tej części dworca słu żącej do obsługi pasażerskiej jeszcze nie analizowano szczegółowo. Największy wpływ na decyzję w tym zakresie będą

Ważnym momentem w historii przedsię biorstwa był luty 2007 roku. Starogardz ka siedziba PPKS przeniesiona została do nowego budynku przy ul. Pelplińskiej 21. Z dniem 1 stycznia 2008 roku nastąpiło przekształcenie Przedsiębiorstwa Pań stwowej Komunikacji Samochodowej z siedzibą w Starogardzie Gdańskim w Spół kę Skarbu Państwa pod nazwą: Przedsię biorstwo Komunikacji Samochodowej S.A. 16 lipca 2008 roku Ministerstwo przeka zało 85% akcji należących do Skarbu Pań stwa na rzecz powiatu starogardzkiego. Obecnie w naszym PKS-ie zatrudnionych jest 248 pracowników. Przedsiębiorstwo dysponuje 140 autobusami i 15 zasta wami towarowymi, czyli chłodniami oraz pojazdami obsługi naprawczej. Jest to tak zwane pogotowie techniczne (holownik). PKS w dni robocze wykonuje ponad 440 regularnych połączeń z obszaru powiatu starogardzkiego i ponad 245 z kościer skiego. Według statystyk z przejazdów najczęściej korzystają uczniowie szkół po nadgimnazjalnych. Dobitnie dowodzi tego okres wakacyjny. Liczba pasażerów male je wtedy naprawdę wyraźnie. Wiele osób zastanawia się nad tym, jak bę

pierwszegoOdprawaautobusuznowegodworca. W latach 50. XX wieku kowski.ruchuPierwszymwwejbyłytrzechodjazdowestanowiskawilościusytuowanenanapołudniostronieRynkuStarogardzie.dyżurnymbyłJanMa

dzie wyglądała przyszłość starogardzkie go Przedsiębiorstwa Komunikacji Samo chodowej w kontekście węzła integracyj nego. Firma nie ma jednak obaw. Według jej zarządu węzeł integracyjny zlokalizo wany jest optymalnie. Jego uruchomienie podniesie komfort obsługi pasażerskiej i

Samocho dowej przyszłości się nie boi i patrzy w nią odważnie. Nie ma się co dziwić. Przez blisko 70 lat prosperowało bardzo dobrze. Jeśli nadal do swoich zadań podchodzić będzie profesjonalnie, nic w tej kwestii nie powinno się zmienić.

historia

W 1958 roku zaadaptowano stajnie na zapleczu kina Sokół na potrzeby garaży i stacji obsługi taboru au tobusowego? Praca warsztatowa prowadzona była dwuzmianowo a pierwszymi pracownikami zatrudn ionymi byli Alojzy Hachowski - mon ter, Mieczysław Konkol - tokarz, Zygmunt Brejski, Franciszek Kreft i Bernard Ackermann. Na zdjęciu: garaże i stacja obsługi taboru autobusowego przy byłej ul. Pstrowskiego w Starogardzie Gdańskim. W tle obecna siedziba Starostwa Powiatowego

92017 | 32

mieli akcjonariusze Spółki, ale dla zakresu aktualnie prowadzonej działalności go spodarczej obszar ten będzie trudny do rozsądnego zagospodarowania. Może, ze względu na lokalizację, to dobre miejsce na nowy projekt Przedsiębiorstwobiznesowy?Komunikacji

kadencji zasiada Pan w Radzie Miasta, gdzie kieruje Pan Komisją Sportu. Jak ocenia Pan warunki jakie miasto daje klubom Infrastrukturysportowym?sportowej zazdroszczą nam wszystkie miasta naszego woje wództwa. Mamy trzy pełnowymiarowe boiska(w tym dwa trawiaste), na któ rych trenować może reprezentacja Pol ski, hale im. Grubby, Podolskiego i PSP 1 dają znakomity komfort prowadzenia zajęć, a pamiętajmy, że w najbliższej perspektywie jest budowa nowej hali przy obecnym Gimnazjum nr 1. Komi sja Sportu wnioskowała o dodatkowe 100 tys. zł na działalność klubów, nie stety zachowano dotację na dotychcza sowym poziomie. Nasza drużyna koszy kówki otrzyma 500 tys zł, a pozostałe stowarzyszenia i kluby sportowe 730 tys. zł. Jak to zwykle bywa jedni są za dowoleni, a dla innych są to niewystar

112017 | 32 A organizacjiZadecydowałydowegowało,gościćStarogardczemitaniezabezpieczeniemrobiWachowskiMarcinrytorycznegoJestemJakieStarszych.jektugrywek.transferylu.Pucharusjiwyróżnienie,równidożaną,NaPomorskiegoDobędzieProfesjonalnegoZostałzyskać?mógłbymcoPanwybranydopracywKomisjiRozgrywekiPiłkarstwaPolskiegoZwiązkuPiłkiNożnej.CzymPansiętamzajmował?strukturPZPNzostałemrekomendowanyprzezPrezesaZwiązkuPiłkiNożnejRadosławaMichalskiego.marginesiechcędodać,żeRadekjestosobąznanąipowastądnicdziwnego,żeotrzymałnajwiększąilośćgłosówZarząduPZPN.Wszyscywróżąmukarierędziałaczanazjegoosiągnięciamiboiskowymi.DlamnietodużeponieważjesttojednaznajważniejszychkomiPZPN,któradecydujeoweryfikacjirozgrywekIiIIligi,Polski,CentralnejLigiJuniorówirozgrywekfutsaPonadtokomisjazajmujesięustalaniemekwiwalentówzazawodnikówiopracowywaniemregulaminówrozObecniezajmujęsięwłaśnieprzygotowaniemproregulaminudlajednejgrupyCentralnejLigiJuniorówSądwie(ZachodniaiWschodnia).sąpierwszewrażeniazpracywstrukturachPZPN?podwrażeniemprzedewszystkimprzygotowaniameosóbzasiadającychwKomisji.PrzewodniczącyStefańskidziaławspółceEkstraklasaSA,aŁukaszwstrukturachUEFA.OczywiściedużewrażenienowasiedzibaPZPN.Tonowoczesnybudynekzpełnymlogistycznym.Chcęwyprzedzićkolejnepyizaznaczyć,żezaudziałwpracachKomisjiprzysługujezwrotkosztówprzejazdówijedenbezpłatnybiletnamereprezentacjirozgrywanychwPolsce.jużniedługo,bo13kwietnia,porazkolejnybędziereprezentacjemłodzieżowezkilkukrajów.CozadecydożeZwiązekponownieprzyznałorganizacjęmiędzynaroturniejustolicyKociewia?dwaczynniki.PierwszytoznakomitaocenadotychczasowychimprezpiłkarskichwStarogardzie,

tekst Krzysztof Łach

OdPZPN.kilku

Z Markiem

rozmowa

KrzysztofGdańskim,MiastaiKomisjiprzewodniczącymJankowskim,Sportu,RekreacjiTurystykiRadywStarogardzierozmawiaŁach.

co potwierdził mi osobiście v-ce Prezes PZPN Jan Bednarek. Drugi to bardziej przyziemny czynnik, a miano wicie po raz kolejny „zapukałem” do odpowiednich drzwi w siedzibie PZPN i stąd nasi kibice będą mogli przed Świę tami Wielkanocnymi zobaczyć w akcji reprezentację Polski, Norwegii, Ukra iny i Słowacji w kategorii U-16. To już piąta międzynarodowa impreza na sta rogardzkim stadionie pod patronatem

środki. Reasumując ponad 1500 dzieci ma zapewniony dostęp do rozwi jania swoich sportowych pasji.

Może najpierw powiem, że przez pra wie 11 lat bycia radnym, udało mi się skutecznie doprowadzić do utwardze nia wszystkich ulic w moim rejonie, zaczynając od Lubichowskiej, a kończąc na Hermanowie. Mam kilka celów, które będę się starał zrealizować jesz cze w tej kadencji. Już niebawem roz pocznę starania o wpisanie do Budżetu Obywatelskiego remontu placu zabaw przy ul. Kleszczyńskiego. W fatalnym stanie jest ulica Staszica i oświetlenie Gryfa Pomorskiego. Moim priorytetem jest utwardzenie ulicy Witosa, której mieszkańcy już od 10 lat starają się o nową nawierzchnię. Nie zapominam też o sporcie. Chciałbym, aby oprócz koszy karzy, głośno było o naszych piłkarzach i siatkarzach, a budżet w tym zakresie systematycznie się zwiększał.

Jak Pan ocenia zamieszanie w Radzie Mia sta, jakie powstało na początku kadencji. Mam na myśli próbę przejęcia władzy w Radzie przez opozycję. Co niektórzy stra cili chyba Uważam,twarz?że odwołanie Przewodni czącej Rady Miasta Anny Benert nie miało żadnych racjonalnych podstaw. Jednak w dobie demokracji nie można odmówić grupie radnych innego punk tu widzenia. Moim zdaniem mieszkań cy naszego miasta oczekują od swoich radnych skutecznych działań w swoim rejonie wyborczym, a nie gierek poli

zji, postanowiłem ich wesprzeć swoim dotychczasowym doświadczeniem. Pla nuję wystartować w najbliższych wybo rach samorządowych z ramienia Stowa rzyszenia Nasz Starogard.

od tego, że radnym miasta zostałem z listy Stowarzyszenia Porozu mienie dla Starogardu, którego liderem był śp. Stanisław Karbowski. Niestety muszę Pana rozczarować, ale przyczy ny mojego przejścia i odejścia z PO zo stawię dla siebie. Mogę zapewnić, że nie były to względy materialne. Przez dwa lata, będąc radnym niezależnym, przyglądałem się z uwagą pracy na szych prezydentów. Widząc realizację ich wizji rozwoju Starogardu, skutecz ność i trafność w podejmowaniu decy

Z perspektywy kilku kadencji jak ocenia Pan obecną Radę Miasta?

Do Rady Miasta startował Pan z listy Platformy Obywatelskiej. Najpierw zre zygnował Pan z Klubu PO, będąc radnym niezależnym. Potem wszedł w szeregi Na szego Starogardu. Co skłoniło Pana do tej Zacznijmydecyzji?

Zatycznych.niecałe

rozmowa

wych, wyższych niż wspomniana dieta. Mówię to po to, by podkreślić, że pie niądze i władza nigdy nie były wyznacz nikiem moich działań.

Dziękuję za rozmowę.

12 32| czające2017

dwa lata kończy się kadencja obecnej władzy. Jakie cele stawia Pan so bie na ten okres?

W obecnej Radzie Miasta brak może ta kich indywidualności, jak Paweł Głuch, Stefan Milewski, czy Jarek Gabig, ale nie zmienia to faktu, że dyskusja toczy się w większości na poziomie meryto rycznym. Nigdy nie obędzie się bez róż nicy zdań, ważne by zachować zasady kultury politycznej. Trzeba zaznaczyć, że sesje tej kadencji nie trwają do go dziny 21.

Niektórzy mogą stwierdzić, że zmiana szyldu była chęcią bycia w grupie rządzą Zapytamcych. przekornie: „A co mógłbym zyskać? Wyższą dietę czy kierowniczą posadę w MZK?” Nie jest dla nikogo ta jemnicą, że mimo 36-letniego stażu pra cy w MZK nie mam szans na stanowisko kierownicze z powodu braku wyższego wykształcenia. Część mojej diety syste matycznie przeznaczałem na wsparcie finansowe dla zawodników, którzy z różnych powodów nie mogliby wyje chać na obóz. Od ponad 20 lat działam w strukturach Pomorskiego ZPN. Mam możliwości prowadzenia kursów i szko leń na atrakcyjnych warunkach finanso

-SUROWCEitp.;opakowania

TWORZYWA SZTUCZNE

i szkła, które nie są opakowaniami, ceramikę (porcelanę, naczynia, talerze, donicz ki), odpady mineralne, popiół z pieców i kominków, pieluchy jednorazowe, kalkę techniczną, prospekty, foliowane i lakie rowane katalogi, powstające w gospodar stwie domowym odpady kuchenne frakcji stałej pochodzenia zwierzęcego, itp.,

PAPIER I TEKTURA

I -opakowaniaWIELOMATERIAŁOWEOPAKOWANIAplastikowetakiejak butelki, pudełka po produktach spożywczych, chemii gospodarczej, kosmetykach, folie, -opakowaniadoniczki, wielomateriałowe takie jak kartoniki i pudełka po napojach owoco wych i po produktach mlecznych, -metale, takie jak puszki po konserwach, puszki aluminiowe po napojach, inne opa kowania metalowe, zakrętki od słoików i butelek, puste opakowania po dezodoran tach, garnki, narzędzia, drobny złom, itp., -tekstylia, odzież , -styropian -ZMIESZANEopakowaniowyodpadyztworzywsztucznych

ODPADY NIEBEZPIECZNE, do których należy zaliczyć takie odpady jak: świetlówki, rtęciówki, baterie, aku mulatory, paliwa, oleje silnikowe, hydrau liczne, itp., smary, filtry olejowe, paliwowe i powietrzne, detergenty, kwasy, alkalia, lekarstwa, środki ochrony roślin, rozpusz czalniki, farby, lakiery, a także opakowania po tych preparatach itp.,

MEBLE I INNE któreWIELKOGABARYTOWEODPADY,zewzględunaswoje

ELEKTRYCZNE

ODPADY no-grzewczamateriałypanele,zaliczyćbudówktóreBIÓRKOWEBUDOWLANO-ROZIREMONTOWE,powstająpodczasremontów,irozbiórek,doktórychnależytakieodpadyjak:okna,drzwi,deski,gruz,styropianbudowlany,budowlane,aparaturasanitaritp.

SŁOWNIK POJĘĆ, TZN, CO WRZUCAĆ DO DANEGO POJEMNIKA/WORKA

- odpady zielone, pochodzące z pielęgna cji ogródków oraz terenów zielonych, takie jak:, trawa, chwasty, liście, pozostałości po przycięciu drzew i krzewów itp., a także rośliny domowe - kwiaty cięte, doniczko we

szkła takie jak butelki, słoiki, itp.;

-BIOodpady

część 2

z tworzyw sztucznych i opakowania wielomateriałowe - takie jak: opakowania po produktach spożywczych, chemii gospodarczej i kosmetykach, folie, doniczki, zakrętki od butelek i innych opa kowań, styropian opakowaniowy, itp., - makulatura - gazety, zeszyty, książki, pu dełka z kartonu, opakowania papierowe, tektura, itp., - tekstylia, odzież - tkaniny, ubrania, itp., - szkło opakowaniowe - takie jak: butelki, słoiki, itp.,

-SZKŁOksiążkiopakowaniaze

Nowy system segregacji

rozmiary i masę, nie mogą być umieszczone w po jemnikach, do których należy zaliczyć ta kie odpady jak: stoły, szafy, krzesła, sofy, dywany, wózki dziecięce, materace, koł dry, rowery, zabawki dużych rozmiarów, opony, ODPADYitp.,

- opakowania z papieru i tektury, gazety, zeszyty,

132017 | 32 ekologia

tzw. kuchenne frakcji sta łej powstające w gospodarstwie do mowym, (bez odpadów pochodzenia zwierzęcego), takie jak: pozostałości potraw i produktów - resztki warzyw i owoców, itp.,

I doELEKTRONICZNE,którychnależyzaliczyć: sprzęt AGD – artykuły gospodarstwa domowego, sprzęt teleinformatyczny i telekomunika cyjny, sprzęt audiowizualny, sprzęt oświe tleniowy, narzędzia elektryczne, urządze nia pomiarowe, itp.,

- metale - takie jak: puszki po konserwach, puszki aluminiowe po napojach, inne opa kowania metalowe, zakrętki od słoików i butelek, puste opakowania po dezodoran tach, garnki, narzędzia, drobny złom, itp.;

W poprzednim artykule został opisany system gospodarki odpadami w naszym kraju oraz województwie pomorskim. Dodatkowo z myślą o mieszkańcach Miasta Starogard Gdański przedstawiono nowy podział segregacji odpadów obowiązujący od 01 lipca 2017 r. na terenie Miasta. Teraz przyszła kolej na opis segregacji na terenie pozostałych gmin powiatu starogardzkiego. Jednak żeby prawidłowo segregować odpady musimy wiedzieć co wrzucać do danego pojemnika stąd poniżej słownik najważniejszych pojęć. Musimy pamiętać, że w miarę możliwości odpady wrzucane do poszczególnych pojemników powinny być opróżnione oraz zgniecione.

• objął wszystkie nieruchomości na terenie regionu systemem gospodarowania odpadów komunalnych,

DO ZGW

1. Pojemnik/worek przeznaczonym na odpady „BIO”

3. Pojemniku/worek przeznaczonym na odpady „ZMIESZANE”

ZGWWierzycadociąguGdańskiorazSmętowoMiejskaLubichowo,Bobowo,Skórcz,Skórcz,GraniczneStarogardwdalszymnależąZwiązkuGmin(ZGW).przejąłnastępująceobowiązki:

• odpowiada za wprowadzony system segregacji odpadów.

Ponadto,„ZMIESZANE”zestrumienia odpadów komu nalnych należy wydzielić następujące od -odpadypady: niebezpieczne, -meble i inne odpady wielkogabarytowe, -odpady elektryczne i elektroniczne, -odpady budowlano-rozbiórkowe i re Dodatkowomontowe.

• wskazuje miejsca, w których mogą być prowadzone zbiórki zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego z gospodarstw domowych,

• prowadzi Rejestr Działalności Regulowanej, który skupia podmioty zajmujące się odbiorem odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości,

mieszkańcy Gminy mogą przekazać określone rodzaje odpadów do PSZOK znajdującego się w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las” Sp. z o.o. Są to: szkło, papier i tek tura, metale, tworzywa sztuczne, opako wania wielomateriałowe, zielone odpady komunalne, bioodpady ulegające bio degradacji, meble i inne odpady wielko gabarytowe, zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, odpady budowlano-re montowe i rozbiórkowe, zużyte opony sa mochodowe, odpady niebezpieczne - tyl ko od właścicieli nieruchomości zamiesz Ustalono,kałych. iż zużyte opony odbierane są w ilości nie większej niż 4 sztuki rocznie z gospodarstwa domowego. Odpady roz biórkowe i budowlane do 1 m3 w ramach opłaty w PSZOK, powyżej tej ilości na za sadach obowiązujących w PSZOK. Odpady zielone i bioodpady odbierane są w ilości

Odpady zbierane w pojemnikach

• prowadzi nadzór nad zagospodarowaniem odpadów komunalnych,

2. Pojemniku/worek przeznaczonym na odpady „SUROWCE”

2. Pojemniku przeznaczony na odpady „SUROWCE”

SYSTEM SEGREGACJI ODPADÓW TERENIE GMIN NALEŻACYCH

NA

ekologia

Odpady selektywnie zebrane w sposób, o którym mowa powyżej można indywidualnie przekazywać do wyznaczonych punktów selektywnego zbierania odpadów komunal nych (PSZOK). Warunki i rodzaje przyjmowanych odpadów określają regulaminy PSZOK, natomiast adresy tych punktów znajdują się na stronie internetowej Związku Gmin Wierzyca. Obecnie dla mieszkańców gmin objętych działaniem ZGW funkcjonuje PSZOK znajdujący się w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las” Sp. z o.o. w Starym Lesie oraz SUEZ Północ Sp. z o.o. w Kościerzynie.

1. Pojemnik przeznaczony na odpady „BIO”

Poniżej opis segregacji na terenie Gmin, które zdecydowały się wyjść ze Związku Gmin Wierzyca i od dnia 01 stycznia 2017 r. samodzielnie decydować o systemie gospodaro wania odpadami na swoim terenie.

Ze strumienia odpadów komunalnych należy wydzielić następujące ich rodzaje: - odpady niebezpieczne, - meble i inne odpady wielkogabarytowe, - odpady elektryczne i elektroniczne, - odpady budowlano-rozbiórkowe i remontowe,

Gminy:

Gmina Zblewo

14 32| 2017

• pobiera opłaty od mieszkańców na podstawie złożonych deklaracji,

• zapewnia osiągnięcie odpowiednich poziomów recyklingu,

• dokonuje wyboru firmy odbierającej odpady od mieszkańców,

• prowadzi działalność informacyjną i edukacyjną w zakresie prawidłowego go spodarowania odpadami komunalnymi, w szczególności w zakresie selektyw nego zbierania odpadów komunalnych,

3. Pojemniku przeznaczony na odpady

Gmina Skarszewy

padów Komunalnych „Stary Las” Sp. z o.o. w Starym Lesie, na zasadach określonych w regulaminie PSZOK. Dodatkowo dwa razy w roku od mieszkań ców będzie odbierany zużyty sprzęt elek troniczny i elektryczny, opony, odpady wielkogabarytowe, leki, chemikalia oraz baterie zgodnie z przyjętym harmonogra

1. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „BIO”

Gmina OsiecznaKaliska,iCzarna Woda

152017 | 32

2. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „SUROWCE”

selektywnie zebrane w sposób, o którym mowa powyżej można indywidual nie przekazywać do punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK) znajdującego się w Zakładzie Utylizacji Od padów Komunalnych „Stary Las” Sp. z o.o. w Starym Lesie, na zasadach określonych w regulaminie PSZOK.

Ponadto ze strumienia odpadów komu nalnych należy wydzielać: - odpady niebezpieczne, - meble i inne odpady wielkogabarytowe - odpady budowlane i rozbiórkowe - zużyty sprzęt elektryczny i elektronicz

selektywnie zebrane w sposób, o którym mowa powyżej można indywidual nie przekazywać do punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK) znajdującego się w Gminnym Przedsię biorstwie Komunalnym Sp. z o.o. w Skar szewach na zasadach określonych w re gulaminie PSZOK.

nie większej niż 1000 litrów miesięcznie z gospodarstwa domowego oraz domku letniskowego lub innej nieruchomości wy korzystywanej na cele rekreacyjno-wypo Ponadtoczynkowe.zużyty sprzęt elektryczny i elek troniczny, odpady niebezpieczne, meble oraz inne odpady wielkogabarytowe będą odbierane od mieszkańców jeden raz w roku zgodnie z harmonogramem.

1. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „BIO”

Odpadyny,

Gmina Skarszewy

odpadów komu nalnych należy wydzielić następujące od -odpadypady: niebezpieczne, -meble i inne odpady wielkogabarytowe, -odpady elektryczne i elektroniczne, -odpady budowlano-rozbiórkowe i re Odpadymontowe.selektywnie zebrane w sposób, o którym mowa powyżej można indywidual nie przekazywać do punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK) znajdującego się w Zakładzie Utylizacji Od

ekologia

2. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „PAPIER I TEKTURA”, 3. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „SZKŁO”, 4. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „TWORZYWA SZTUCZNE I OPAKO WANIA WIELOMATERIAŁOWE”, 5. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady Ponadto,„ZMIESZANE”zestrumienia

2. Pojemnik/worek oznakowany napisem „SUROWCE”, 3. Pojemnik/worek oznakowany napisem Dodatkowo„ZMIESZANE”zestrumienia odpadów komu nalnych należy wydzielać następujące ich -rodzaje:odpady niebezpieczne, - meble i inne odpady wielkogabarytowe - odpady budowlane i rozbiórkowe - zużyty sprzęt elektryczny i elektronicz Odpadyny,

Gmina Osiek

1. Pojemnik/worek oznakowany napisem „BIO”

Gminamem.

3. Pojemnik/worek przeznaczony na od pady „ZMIESZANE”

Osiek

rozmowa

zdjęcia

Bulla. Nie tylko zmotywowały mnie do takiego treningu jak nigdy wcześniej, ale również pokazały mi, że tylko ta kie podejście do grania ma sens i może mnie gdzieś zaprowadzić. Pierwszy raz spróbowałem swoich sił w 2015 roku. Zrobiłem to jednak za bardzo „na wa riata”. Okazało się, że nie do końca roz pracowałem sprzęt, który kupiłem spe cjalnie na zawody. Odpadłem w półfi nałach i mogłem tylko biernie obserwo wać jak dalej walczą moi koledzy. To mnie zmobilizowało jak nigdy dotąd, więc przygotowania do kolejnej edycji rozpocząłem od razu. Nie tylko ćwi czyłem w domu, ale też wszelkie nowe pomysły, triki i rutyny starałem się te stować w klubach i sprawdzać reakcje publiczności. Do tego doszła dogłębna analiza wszelkich zwycięskich setów z poprzednich edycji, od eliminacji, po przez finały krajowe, aż do światowych. Każdego seta, który cokolwiek wygrał starałem się obejrzeć i dokładnie prze analizować dlaczego był uznawany za najlepszy. Do tego bardzo zależało mi na pokazywaniu rzeczy, których nikt wcześniej na tych zawodach nie robił. To się jak najbardziej udało. Dzięki temu zostałem zauważony i doceniony na międzynarodowej scenie. Nie wiem jednak, czy mogę się nazywać najlep szym DJ’em w kraju. Oczywiście brzmi

Z Wojciechem Cychnerskim, czyli DJ’em 69Beats, Mistrzem Polski w zawodach Red Bull Thre3style, rozmawia Małgorzata Rogala.

tekst Małgorzata Rogala Krzysztof Rudek

Uwielbiamradośćdawaćludziom

Na klubowej scenie aktywnie i z sukcesa mi działasz już od 2008 roku. W czerwcu 2016 zdobyłeś tytuł Mistrza Polski DJ’ów w zawodach Red Bull Thre3style. Jak to się robi i jak to jest być najlepszym DJ’em w Drogikraju?do sukcesu na scenie DJ’skiej, tak jak na scenie muzycznej ogólnie, są bardzo różne. Największe sukcesy odnoszą jednak osoby, które wiedzą dokładnie jakie chcą być, co chcą ro bić, co sobą reprezentować i uparcie się tego trzymają. W moim przypadku właśnie tak było. Prawie od samego początku zwykłe miksowanie muzyki po prostu mnie nudziło. Ciągnęło mnie do nieustannej zabawy wszystkim, co tylko oferował sprzęt, jaki miałem pod ręką. Nie zawsze i nie każdemu się to podobało. Wiedziałem jednak, że jeśli będę się wyłącznie podporządkowy wał wymaganiom menedżerów, czy widzimisię właścicieli klubów, to nie będzie mi to sprawiało przyjemności, a DJ’ing zawsze chciałem traktować wła śnie jako zabawę, a nie pracę. Miałem oczywiście okres, w którym wszystko poszło w tę drugą stronę. Wiele wte dy przeszedłem, ale utwierdziłem się w przekonaniu, że to nie dla mnie i muszę to robić po swojemu. Jedną z rzeczy, które pomogły mi wyrwać się z tego stanu były właśnie zawody Red

Już po zakończeniu Mistrzostw w Chile usłyszałem od trzech bardzo ważnych osób, w zupełnie różnych rozmowach i sytu acjach, identyczną opinię: żebym dalej szedł tą ścieżką, która idę i robił to, co robię, bo jest bardzo dobre i – co najbardziej utkwiło mi w pamięci – potrzebne. Jednak, od kogo to usły szałem zostawiam dla siebie.

legendami, jak: DJ Jazzy Jeff, Mix Master Mike, DJ Craze, Skratch Bastid, Z-Trip, czy DJ NuMark. Któryś z nich szczególnie Ci imponuje? Tak, jak powiedziałaś, wszystkie te osoby są aktualnie na sce nie prawdziwymi legendami. Każda z nich z innego powodu. Ich kariery wyglądały zupełnie inaczej, dlatego każdy impo nuje mi czymś innym. Jazzy Jeff jest wśród nich na pewno największą postacią ogólnie. Działa w branży muzycznej już ponad 30 lat, do tego ma za sobą karierę aktorską. Cały czas aktywnie stara się popularyzować sztukę, jaką jest DJ’ing i uświadamiać ludzi czym ona jest. Mix Master Mike jest jed nym z największych pionierów i autorytetów turntablismu, czyli sztuki manipulacji dźwiękiem za pomocą gramofonów, które traktowane są nie jako narzędzie do odtwarzania płyt, ale jako instrument muzyczny. DJ Craze jest z kolei najbar dziej utytułowanym DJ’em z nich. Trudno nawet wymienić wszystkie tytuły, które zdobył. Wielokrotny Mistrz Świata w przeróżnych kategoriach. Skratch Bastid również jest utytu łowanym DJ’em, ale przede wszystkim niesamowitym amba sadorem tej sztuki. Posiada ogromną wiedzę muzyczną, a do tego jest przemiłym, charyzmatycznym człowiekiem, który potrafi zarazić pasją w nawet najkrótszej rozmowie. Z-trip i NuMark to także weterani, pionierzy i ambasadorzy, któ rych zasługi dla rozwoju naszej sztuki, sceny hip-hopowej i muzycznej ciężko jakkolwiek ująć w krótkiej wypowiedzi. Wszyscy oni są niesamowitymi autorytetami i poznanie ich osobiście było ogromnym zaszczytem.

Wskie.grudniu

to bardzo fajnie i jestem bardzo dumny z tego, że udało mi się zdobyć Mistrzostwo. Jednak polska scena DJ’ska jest bardzo duża i jest jedną z najlepszych na świecie. Zawody odbywają się w przeróżnych kategoriach. Polacy niejednokrotnie zgar niali już tytuły Mistrzów Świata. Niezmiernie się cieszę, że mogłem dołączyć do grona posiadającego tytuły mistrzow

Na portalu DJcity Twoje umiejętności chwalił Skratch Bastid. Jego zdaniem prezentujesz świetną równowagę pomiędzy mu zykalnością, techniką i selekcją muzyczną. Według niego jesteś jednym z najbardziej obiecujących DJ’ów, którzy startowali w tej edycji zawodów Red Bulla. Jak podchodzisz do takich słów na swój temat? Motywują Cię one?

czas nawet nie wyobrażałem sobie siebie jako uczestnika jakichkolwiek zawodów. Wszystko jednak zmieniło się za sprawą zawodów Red Bulla, które ponownie skłoniły mnie do rywalizacji i moje dziecięce marzenie się „aktywowało”. Dlatego bardzo cieszyłem się z tego, że nareszcie udało mi się je spełnić. Starałem się reprezentować biało-czerwoną flagę najlepiej jak Występowałeśpotrafiłem.przedtakimi

Jakieś zdanie lub czyjaś opinia na temat Twojej twórczości zapa dła Ci w pamięć szczególnie?

ubiegłego roku wystąpiłeś w stolicy Chile – Santia go, gdzie reprezentowałeś Polskę w finałach Mistrzostw Świata. Walczyłeś o zwycięstwo nie tylko dla siebie, ale i całego kraju. Czułeś Czułemodpowiedzialność?odpowiedzialność jak najbardziej. Jednym z moich dziecięcych marzeń było reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej w jakiejś dziedzinie, jednak nie miałem pojęcia w czym mogłoby mi się to udać. Zawsze miałem wie le różnych zainteresowań i uwielbiałem rywalizację, więc marzenie to towarzyszyło mi praktycznie przez całe życie. W wieku szkolnym moją największą pasją była deskorolka, a później akrobatyka. Były to nawet gry komputerowe, kie dy e-sport zaliczał największy wzrost zainteresowania na świecie. Żadnej z tych rzeczy nie robiłem jednak na takim poziomie, żeby odnosić sukcesy. Z DJ’ingiem było zupełnie inaczej. To coś, co robiłem dla przyjemności i przez długi

Skratch Bastid napisał to po tym, jak na DJcity ukazało się moje video, które nagrałem w domu do ich serii Bedroom Sessions. Dało mi to ogromną motywację, absolutnie nie po padłem w samozachwyt. Chciałem, by taka opinia była fak tycznie zasłużona i jeszcze bardziej przyłożyłem się do tre ningu, żeby nie zawieść oczekiwań. Zawsze, gdy mam przy jemność usłyszeć jakiś komplement to robię wszystko, żeby nikt nie pomyślał, że się co do mnie mylił.

rozmowa

192017 | 32

Jesteś wielkim miłośnikiem nowocze snych rozwiązań i wszelkich innowacji. Nieustannie się więc rozwijasz. Dokładnie tak. Od samego początku przygody z DJ’ingiem starałem się wy korzystywać wszystko, co oferował mi sprzęt, którym dysponowałem. Często jednak wpadałem na pomysły, których nie dało się na danym sprzęcie zrobić. Szukałem więc urządzeń, które pozwa lały mi realizować swoje wizje. Przez ostatnie 10 lat DJ’ing zaliczył najwięk szy skok technologiczny w historii, dzięki czemu dzisiaj nie ma już prawie rzeczy niemożliwych do zrobienia, a DJ’e nieustannie zaskakują czymś no wym. Dlatego osobiście ciągle staram się w tym uczestniczyć i dokładać swoje cegiełki. To bardzo fajne uczucie, gdy ma się realny wpływ na rozwój jakiejś dziedziny i na dodatek zyskuje się dzię ki temu uznanie społeczności.

Muzyka ma wiele rodzajów i na różne sposoby można się nią zajmować. Dlaczego wybrałeś akurat muzykę klubową? Jak to wszystko się zaczęło?

rozmowa

W sumie do dzisiaj jest to dla mnie zagadką. Muzyka była w moim życiu od zawsze, oboje rodziców gra na instrumentach. Mój starszy brat również. W domu rodzinnym zawsze było pianino, gitara i inne instrumenty. Rodzice mają nawet do dzisiaj stary gramofon UNITRY. Jednak kiedy byłem małym dzieckiem, czy w czasach, kiedy chodziłem do szkoły muzycz nej, nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby zostać DJ’em. W liceum uwielbiałem chodzić na imprezy, czasem spojrzałem za DJ’kę, ale jakoś nigdy nie przykuwało to specjalnie mojej uwagi. Do czasu, gdy trafiłem na domówkę do przyjaciółki, której brat był DJ’em i miał w swoim pokoju nowoczesną, jak na tamte czasy, konsoletę. To chyba była kwestia tego, że stanąłem za sprzętem, a nie tylko patrzyłem na niego z daleka. Właśnie wtedy pomyślałem sobie, że to jest coś, czego chcę się nauczyć. Tutaj należą się serdeczne pozdrowienia i podziękowania dla Kasi i Michała Schütz, którzy mi to po kazali i nauczyli grać oraz dla całej rodziny, która wsparła mnie w tym niespodziewanym pomyśle i zrzuciła się, żeby zakupić mój pierwszy sprzęt na 18. urodziny. Kocham Was wszystkich i dziękuję!!!

Twoje sety sporą popularnością cieszą się nie tylko w klubach, czy podczas wszelkich występów na żywo. Można Cię było rów nież usłyszeć na antenie radia RMF MAXXX, w cotygodniowej audycji DJ’a Fiołasa – HOUSE OF BOUNCE. Filmy w Internecie z Twoim udziałem obejrzano już ponad milion razy. Czujesz, że wśród miłośników DJ’ingu jesteś popularny?

ogromnej ilości imprez klubowych, gdzie grałeś solo lub u boku najlepszych DJ’ów, występowałeś też na wielu festi walach muzycznych, takich jak chociażby Open’er, UpToDate, SnowShow Music Fest, czy czeski Beats For Love. Gdzie grało Ci się Najlepiejnajlepiej?gra mi się w starogardzkim Basemencie. Bez dwóch zdań. Jak to się mówi: wszędzie dobrze, ale w domu najle piej. Basement jest dla mnie wyjątkowym miejscem, ponie waż miałem przyjemność pełnić ważną rolę w jego tworzeniu i kształtowaniu. Zawsze wiedziałem, że Starogard jest mia stem, które potrafi się bawić. Brakowało mi tylko miejsca z odpowiednim klimatem. Kiedy więc Szymon Wołoszyk za proponował mi współpracę, nie wahałem się. Okazało się, że nasze wizje były bardzo podobne, dzięki czemu stworzyliśmy najlepszy klub z najlepszymi imprezami, jakie kiedykolwiek grałem.

rozmowa

20 32| Oprócz2017

Na początku nie zależało mi na popularności. Chciałem się po prostu bawić, mieć z tego radość i móc przekazywać ją innym. Jednak popularność znacznie w tym wszystkim po maga. Pozwala docierać do coraz większej ilości osób. Dlate go w pewnym momencie zacząłem coraz mocniej starać się o rozgłos, głównie poprzez filmy, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Nagrywałem nie tylko filmy z muzyką, ale rów nież na temat mojego sprzętu i sposobu jego używania, co spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem oraz artykułami na

największych DJ’skich portalach. Mimo, że na początku na wet o takich sprawach nie myślałem, to jak wspomniałem, z czasem potrzeba zdobycia popularności pojawiła się sama. To samonapędzająca się maszyna. Uwielbiam dawać ludziom radość i dzielić się wiedzą. Oni w zamian dają mi motywację do dalszego działania i rozwijania się.

Twoja popularność rozsławia w Polsce i na świecie także mia sto, z którego pochodzisz, Starogard Gdański. Opowiadasz cza sem skąd jesteś i gdzie zaczynałeś? Oczywiście! Bardzo często opowiadam o Starogardzie, szcze gólnie gdy poznaję nowe osoby. Rozmowy o tym, kto gdzie zaczynał są bardzo powszechne wśród DJ’ów, a opowiadanie, że zaczynało się właśnie tutaj, a nie w żadnym wielkim mie ście, gdzie dostęp do wszystkiego jest łatwiejszy, jest czystą Wprzyjemnością.swoimrodzinnym

Jesteś młodym, aktywnym człowiekiem. Podejrzewam, że ży jesz nie tylko muzyką. Jakie pasje masz poza nią? Moje pozamuzyczne pasje to snowboard i gry komputerowe, chociaż na to drugie aktualnie nie mam kompletnie czasu. W tym roku bardzo chcę też wrócić na deskorolkę i może trochę do akrobatyki, chociaż forma już nie ta, co w czasach Możnaszkolnych.powiedzieć, że muzyką zajmujesz się zawodowo? Teraz tak. Po skończeniu studiów przez 3 lata pracowałem w Gdańsku, jednak gdy zaangażowałem się w rywalizację na DJ’skim polu, okazało się to na tyle owocne, że postano wiłem poświęcić się muzyce. Po ubiegłorocznych zawodach miałem plan wrócić do pracy, jednak zdobycie tytułu wywró ciło wszystkie plany do góry nogami i na ten moment nie szukam kolejnego etatu, choć oczywiście nie wykluczam tego w Niedawno,przyszłości.wspólnie

W głowie masz pewnie jeszcze mnóstwo pomysłów na nowe muzyczne projekty. Uchylisz rąbka tajemnicy czytelnikom Ve Zrizane?przyjemnością. Mam w planach kontynuację nagrywania tzw. tutoriali, czyli filmików szkoleniowych, na temat mo ich pomysłów sprzętowych oraz trików, jakie stosuję grając imprezy. Nawiązałem również współpracę z nowozelandzką firmą tworzącą program MELODICS, który służy do nauki tzw. fingerdrummingu [sztuka wykorzystania urządzeń za wierających pady lub przyciski, którymi można wywoływać dowolne dźwięki, najczęściej perkusji i innych instrumentów, grając tym samym muzykę na żywo], do którego będę two rzył własne lekcje. Chcę również zacząć pisać o DJ’ingu, ale to na razie odległy temat i nie wiem, czy starczy mi na to czasu, bo niedługo kolejna edycja Red Bull Thre3style, a tytuł sam się nie obroni.

Na pewno zrobisz wszystko, żeby ponownie wrócić jako Mistrz. Może tym razem nawet Mistrz Świata, czego Ci życzę. Dziękuję za rozmowę.

z duetem barmańskim Flair Play, stworzy łeś nowatorski show, stanowiący jedyne w swoim rodzaju połą czenie pokazu DJ’skiego, flairu, fire-show oraz wizuali. Będzie Was można gdzieś zobaczyć w najbliższym czasie?

rozmowa

Na ten moment nie mamy jeszcze żadnych dat, bo chłopaki dopiero co otworzyli w Warszawie własną szkołę barmańską, która z miejsca stała się bardzo popularna oraz firmę wspie rającą eventy, co pochłania cały ich czas. Kiedy sytuacja się rozluźni, z pewnością będziemy dalej wspólnie występować. Mamy też plan pojawienia się w Starogardzie, ale o tym po informujemy w odpowiednim czasie.

mieście grasz często. Wszyscy jesteśmy z Ciebie bardzo dumni, cieszymy się z Twoich sukcesów, ale może też trochę więcej wymagamy. Występy przed starogardzką pu blicznością są trudniejsze? Występy w Starogardzie są trudniejsze i łatwiejsze jednocze śnie. Łatwiejsze, ponieważ doskonale znam ludzi, którzy się tutaj bawią i zawsze wiem jak grać. Trudniejsze dlatego, że wszyscy doskonale znają mnie i nie mogę sobie pozwolić na to, żeby ciągle słyszeli to samo. Bardzo się jednak cieszę, że w Starogardzie mam samych przyjaciół, którzy mnie wspierają i zawsze szczerze wyrażają opinie. To ogromna motywacja!

22 32| 2017

Według Prezydenta Starogardu Gdańskie go świat wymaga równowagi, dlatego też

Każda, nawet najbardziej profesjonal na pracowniczka to przede wszystkim jednak kobieta. Mimo wielu codziennych obowiązków i wyzwań, jakie stawia przed nią życie, zawsze jak najlepiej stara się wywiązywać z zadań zawodowych. Do pełnienia wielu ról jednocześnie, Drogie Panie, po prostu jesteśmy stworzone!

Chciałbym wszystkim Pa niom złożyć najserdecz niejsze życzenia, samych pogodnych dni, uśmiechu na twarzy i to nie tylko od święta.

Z okazji Dnia Kobiet, wszystkim Paniom ży czę satysfakcji z życia prywatnego oraz zawo dowego. Niech każde Wasze marzenie stanie się rzeczywistością, a ra dość niech nigdy Was nie opuszcza.

Stworzone do wielu ról

tekst Małgorzata Rogala

W dzisiejszych czasach już nie słyszy się, że kobiety to słaba płeć. Wręcz przeciwnie, współczesna kobieta świetnie radzi sobie na różnych polach, pełni wiele różnorodnych ról, a co najważniejsze wszystkie potrafi ze sobą pogodzić.

Janusz StarogardPrezydentStankowiakMiastaGdański

Kiedyś powołaniem i główną rolą kobiety było prowadzenie domu oraz wychowy wanie dzieci. Miała być przede wszystkim opiekunką domowego ogniska. Z biegiem czasu i wraz z rozwojem społeczeństwa zmieniło się spojrzenie na wiele spraw. We współczesnym świecie panie, na równi z mężczyznami, realizują się zawodowo. Są dobrze wykształcone, ambitne i doskonale wiedzą, czego chcą. Nie oznacza to wcale, że porzuciły role matek i żon. Przeważnie są dobrze zorganizowane, więc wszystkie swoje zajęcia potrafią doskonale pogodzić. Oprócz prowadzenia domu i pracy zawodo wej mają też pasje, które z powodzeniem

swoją obecność zaznaczyły już w wielu naprawdę różnorodnych miejscach pracy. Są jednak takie, w których jest ich naprawdę sporo. Z pewnością należą do nich urzędy. Jakimi pracownikami są w nich kobiety? – Panie, które spotykam na swojej drodze zawodowej są świetnie przygotowa ne do pracy, dokładne, skrupulatne, a przy tym też bardzo konkretne. Mają wiele atu tów, często ogromną łatwość w łagodzeniu nerwowych sytuacji, za którymi zdarza się, że stoją mężczyźni. Kobiety mają większe skłonności do hamowania impulsywnych reakcji, co wiąże się zwykle z empatią, wy rozumiałością oraz cierpliwością. Potrafią prowadzić twarde negocjacje, rozmowę podpierają merytorycznymi argumenta mi i są stanowcze. Czasami bardziej niż niejeden mężczyzna. Pamiętajmy też, że obecność kobiet w samorządzie, polityce, korporacjach, szpitalach, mniejszych lub większych firmach sprawia, że panowie za chowują się inaczej. Bo w gronie pań pewne zachowania nie przystoją – mówi Starosta Starogardzki Leszek Burczyk.

uważa on, że w życiu zawodowym każdej społeczności równorzędną rolę powinny pełnić zarówno kobiety, jak i mężczyźni. –Na co dzień pracuję z wieloma kobietami i z podziwem patrzę na ich zaangażowanie i profesjonalizm. Z pewnością atutem ko biet jest fakt, iż oprócz posiadanej wiedzy potrafią wykorzystać także wrodzoną im intuicję. To często pozwala ustrzec się przed popełnieniem błędu, którego gdy by kierować się wyłącznie racjonalnym podejściem do tematu, na pierwszy rzut oka nie widać. Zatem można by powie dzieć, że posiadają one specyficzny dar przewidywania przyszłych konsekwen cji. Niezaprzeczalnym atutem kobiet jest także ich wdzięk, który w trudach dnia codziennego działa jak prawdziwe lekar stwo. Nie można zapominać, że kobiety oprócz realizowania się w pracy, zaspo kajania swoich zawodowych ambicji po zostają kobietami, które w naszej kultu rze mężczyźni zawsze otaczali i otaczać powinni należnym im szacunkiem i tro ską. Nie dzielę swoich współpracowników ze względu na płeć. Każdy ma wykazywać się zaangażowaniem i profesjonalizmem. Praca z kobietami jak tak samo ważna jak z mężczyznami. Dzisiejsza kobieta to osoba silna, znająca swoje możliwości, oczekująca uznania za dobrze wykonaną pracę, odnosząca się z szacunkiem do innych ale też wymagająca szacunku w stosunku do siebie – twierdzi Prezydent Janusz Stankowiak.

Kobietyrealizują.

Leszek StarostaBurczykStarogardzki

- Wolę spróbować i nie żałować, niż żało wać, że nie spróbowałam.

A zatem poznajcie nasze finalistki. To pa nie w różnym wieku, o różnych profesjach, zainteresowaniach. Wszystkie jednak łączy jedno - chęć zmiany i zadbania o siebie. Stery w swoje ręce pod czujnym okiem pro fesjonalistów biorą: Izabela Pykron, Małgo rzata Jankowska, Marzena Okrój, Agniesz ka Sadowska oraz Paulina Miszker.

- Uznałam, że czas najwyższy coś zmienićprzyznaje Izabela Pykron. - Czuję, że ubie ram się nie tak, jak powinnam, a nie mam też wokół siebie takiej osoby, która byłaby w stanie podpowiedzieć, czy dobrać odpo wiednie dla mnie ubrania.

Uczestniczki akcji po zajęciach fitness w klubie My Gym, od lewej: Izabela Pykron, Agnieszka Sadowska, Paulina Miszker, Małgorzata Jankowska i Marzena Okrój.

Panie nie kryły entuzjazmu, determinacji oraz radości z faktu, że biorą udział w pro jekcie. Podkreślały, że robią to tylko i wy łącznie dla siebie - dla swojego zdrowia i urody, a zatem w myśl hasła akcji „Piękna i

- Sama nie potrafię się zmotywować do walki o lepszą wersję siebie, a tak po takiej metamorfozie sądzę, że poczułabym się pewniej i bardziej atrakcyjnie i w końcu po wielu upadkach dałabym z siebie 100%podkreśla Agnieszka Sadowska. Część pań na informację o akcji natrafiły przypadko wo. Postanowiły jednak się zgłosić.

- A ja swoje zgłoszenie wysłałam w ostat

Starostwo Powiatowe w Starogardzie Gdańskim wraz z Kociewskim Centrum Zdrowia Sp. z.o.o. i partnerami, czyli Ga lerią Neptun, My Gym Fitness Club, Na turHouse i Gawrzyał Design, przygotowało moc atrakcji dla pań, które zdecydowały się wziąć udział w akcji „Piękna i ZdrowaMetamorfoza”. Jury z grona 63 kandydatek wybrało 5, które uczestniczą w projekcie. Na spotkaniu organizacyjnym panie dowie działy się m.in. jak będzie wyglądał harmo nogram projektu. W pierwszej kolejności przeszły badania laboratoryjne, następnie spotkały się z dietetykiem na konsultacji, w programie jest też konsultacja ze stylistką Agatą Bałdygą, trening personalny i zajęcia fitness, a także stylizacja włosów, zabiegi kosmetyczne oraz makijaż.

- Ta akcja ma na celu przede wszystkim zwrócenie uwagi kobiet na to, jak ważne jest dbanie o własne zdrowie oraz jak istot ne jest dobre samopoczucie - podkreśla Patryk Gabriel, Członek Zarządu Powiatu Starogardzkiego. - Podczas badań labo ratoryjnych przeprowadzonych w szpitalu okazało się, że jedna z pań najprawdopo dobniej może cierpieć na cukrzycę. Przez krótką, aczkolwiek intensywną akcję pa nie mają okazję dowiedzieć się, czy i jakie błędy żywieniowe popełniają, mogą też zmienić swoje nawyki. A wszystko po to, by, zgodnie z hasłem akcji, być piękną i zdrową. O tym, jaki będzie efekt końcowy, będzie można się przekonać podczas finału akcji „Piękna i Zdrowa - Metamorfoza” w sobo tę, 4 marca w godz. 13-17 w Galerii Neptun.

- Trochę przypadkiem, trochę z przekory, ale się zgłosiłam - wyjaśnia Paulina Miszker.

Za nami kolejny etap akcji „Piękna i Zdrowa - Metamorfoza”. Wybrane przez jury panie przeszły już badania laboratoryjne, spotkały się z dietetyczką oraz stylistką, a także szlifowały formę podczas zajęć sportowych. Czeka je jeszcze wizyta u kosmetyczki i fryzjera, a na koniec wielki finał.

Jedną z pań do udziału namówiła córka.To córka zachęciła mnie do wysłania zgło szenia - mówi Marzena Okrój. - Człowiek patrzy na inne osoby na ulicy i sobie myśli, a dlaczego nie ja?

nim dniu i nie myślałam nawet, że coś z tego wyniknie - przyznaje Małgorzata Jan kowska. - Nad zmianą zastanawiałam się od dłuższego czasu. Myślę, że będzie to świetna przygoda, a nie ukrywam, że chęć posiadania pewności siebie to jest to, co mnie przekonało.

wydarzenia

MetamorfozyZdrowa”. pań podczas wielkiego finału

Zija/Piórofoto

Niedaleko stąd do Brunona Schulza. Ta jemnica, jak w naszym świecie przegląda ją się wszystkie światy. Pisałem niedawno o Stalowej 52, gdzie swój „showroom” ma projektantka mody Jola Szala, autorka marki Josz, której jestem ambasadorem. Spotkaliśmy się tam któregoś czwartku w większej grupie, ugoszczeni lokalnymi lubelskimi specjałami, przygotowanymi przez kulinarną wirtuozkę Elżbietę Cwali nę, właścicielkę lubelskiej restauracji „Ha des na Szerokiej”.

DROHOBYCZ-GDAŃSKWidziałemSwoim.tekstRemigiuszGrzela

Bieta sama nosi w sobie Kosmos tajemni cy i jest arcyciekawą postacią. Miała pół roku, kiedy dzięki pomocy Ireny Sendle rowej, została wywieziona z warszawskie go getta w stercie cegieł, w drewnianej skrzynce ukrytej między nimi. Jak sama wielokrotnie opowiadała, musiała do

24 32| 2017Dwadzieścia

felieton

stać środki nasenne, żeby zamknięta w tej skrzyni nie płakała, „z dopływem powietrza -- bez dopływu strachu -- wymknęłaś się w tej trumience -- zbawiona ukradkiem -- z tamtego świata na ten świat -- aż na aryj ską stronę -- i ogień zajął -- pusty kąt po tobie” – pisał w dedykowanym jej wierszu „Twoje matki obie” Jerzy Ficowski. Trafiła do Stanisławy Bussoldowej, położnej, któ ra współpracowała z Żegotą i Sendlerową i która wychowała Bietę. W przeciwieństwie do wielu dzieci Holocaustu zna swoje imię i datę urodzenia, bo są wygrawerowane na srebrnej łyżeczce, którą prawdziwa mama włożyła do skrzyni, oddając swoje dziecko, by je uratować. Mama, która urodziła, bo przecież obie matki są prawdziwe, Henia Koppel z domu Rochman zginęła w obozie w Poniatowej 3 listopada 1943 roku, miała 24 lata. Prawdziwy ojciec, Josel Koppel zo

lat temu przyjechałem do Warszawy ciężarówką, w towarzystwie mamy. Jechaliśmy nocą. - Po prostu ktoś, kto przewoził towar zgodził się nas zabrać z tym, z czym mogłem za czynać – paroma kartonami książek, elektrycznym czajnikiem, małym telewizorem, którego – jak się okazało na pierwszej stan cji na Sadybie - jednak nie miałem prawa używać. Przez te lata spotkałem bardzo wiele fascynujących postaci i poznałem wiele miejsc, które dzięki nim stały się bliskie. I chyba najwyższy czas zapisać te fragmenty. Będę je regularnie publikował w „Veriza ne”, bo pomyślałem, że jeśli komuś je opowiedzieć, to po prostu –

Schulza i tak się zakochała i w prozie i w autorze, że postanowiła nauczyć się pol skiego. Wpadła w Schulza po uszy, zrobiła dla jego popularyzacji w Japonii wiele, a teraz mieszka w Warszawie i pracuje nad książką o Powstaniu w Getcie Warszaw skim. Szybko okazało się, że choć odle głość - bo gdzie Tokio, gdzie Warszawa – to mamy wspólnych znajomych, przede wszystkim Bietę Ficowską, wdowę po wi zjonerze, literackim czarodzieju, odkryw cy Schulza i Papuszy, Jerzym Ficowskim.

Nagle w drzwiach stanęła eterycznej uro dy Ariko Kato z Uniwersytetu w Tokio, mówiąca po polsku płynniej od wielu Po laków. Szybko rozmowa zeszła na tematy literackie, bo z ich powodów Ariko znala zła się w Polsce. Otóż przeczytała japoń ski przekład „Sklepów cynamonowych”

feletion

Kilkakrotnie rozmawiałem z Bietą o hi storii, którą w sobie nosi. A jako pasjonat książek i poszukujący odpowiedzi, pyta łem o jej męża, Jerzego Ficowskiego, guru dla takich jak ja. Udało nam się zorgani zować duże i arcyciekawe spotkanie mu poświęcone w Teatrze Żydowskim, w cy klu, jaki tam prowadzę „Bagaże kultury”… Bagaże… wielki temat XXI wieku. Temat wędrówki, jakkolwiek go rozumiemy.

W sierpniu 2016 roku na Festiwalu War szawa Singera zorganizowałem i prowa dziłem spotkanie z Bietą Ficowską i Aga tą Tuszyńską o jej książce „Narzeczona Schulza” o Józefinie Szelińskiej. I chyba właśnie czytając tę książkę, a także przy gotowując się do spotkania uświadomi łem sobie dobitnie, jak blisko był Schulz i jego legenda, choć zginął w Drohobyczu w listopadzie 1942 roku. Szelińska, na zywana przez Schulza „Juną”, tłumaczka pierwszego przekładu „Procesu” Franza Kafki, pod którym podpisał się Schulz, na rzeczona pisarza w latach 1933-1937, po wojnie, w 1945 roku zamieszkała w Gdań sku, najpierw na ulicy Sobieskiego, później na Kościuszki. Była dyrektorką Biblioteki Głównej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku. Z Ficowskim nawiązała kon takt w 1948 roku, odpowiadając na jego ogłoszenie w „Przekroju” o poszukiwaniu śladów Schulza. Szelińska napisze, że ma tekę jego grafik i pasteli. Jednak przez całe życie będzie ukrywała przed światem swój związek z pochodzącym z Drohobycza pi sarzem. Na jej prośbę Jerzy Ficowski bę dzie ją w publikacjach nazywał „Bezimien ną” lub po prostu „J.”. Dużo mu o Schulzu opowie i napisze. Będą latami korespon dować. Będzie odwiedzała Ficowskich w Warszawie w ich żoliborskim mieszkaniu. Tajemnica zwiąże ich tak silnie, jakby wią zała krew. A dla niej z kolejnymi listami

Kiedy jakiś czas temu na amerykańskiej internetowej aukcji zobaczyłem kopertę ze znaczkami prezentującymi witraż Cha galla z 1967 roku, z jego własnoręcznym podpisem, musiałem kupić. Nie tylko jako kolekcjoner autografów, który zaczynał zbierać chodząc do starogardzkiego li ceum i pisał listy do ważnych postaci, w tym Jana Karskiego czy Szymona Wiesen thala, ale też jako zafascynowany opowie ścią Ficowskiego o Chagallu.

Przepisałem i znowu czuję ciarki. Bo jak to wszystko objąć? Zrozumieć? Kiedy pracowałem nad książką o pani prof. Joannie Penson „Było, więc minę ło”, wielbicielce Chagalla, tytuł rozdziału o obozie w Ravensbrück, w którym była ponad cztery lata zatytułowałem „Planeta Ravensbrück”. Ostatnio powtórzyłem to hasło pisząc esej o książce „Anioł zapo mnienia” austriackiej autorki Mai Hader lap, której babka również tam trafiła. Nie dawno w magazynie „Książki” Magdalena Kicińska, autorka „Pani Stefy”, biografii Stefanii Wilczyńskiej, najbliższej współ pracownicy Korczaka, pisząc o „Było, więc minęło” zauważyła: „Planeta, bo dystans do niej jest nie do pokonania”.

Lekcje o Zagładzie można by zaczynać „Li stem do Marca Chagalla” właśnie. Znam, wracam, czytam, a za każdym razem boli jakbym czytał po raz pierwszy. Choćby ten fragment:

Musi być jakaś siła, która łączy ze sobą tych a nie innych ludzi i te a nie inne hi storie, jakby wybierała dwoje potrzeb nych sobie przybyszów, wędrowców, poszukiwaczy, krzyżując ich drogi. Spo tkanie Elżbiety Bussold z Jerzym Ficow skim było nieuniknione. Ona ze swoją tajemnicą, swoim uratowanym, danym na nowo życiem, nieustającymi pytania mi o niemożliwe i on, obsesyjny archiwi sta i badacz Schulza, który – co pokazali Joanna i Krzysztof Krauzowie w filmie „Papusza” – ukrył się w cygańskim ta borze przed stalinowską władzą (jako były żołnierz AK), by tam poznać rom ską poetkę, której imię później rozsławił. Chociaż o samym Ficowskim wiele na pisano, wciąż jest to postać do odkrycia konieczna. Jego wiersze powinny być w podręcznikach. Pomogłyby zrozumieć i odczuć historię. Siła jego metafor rozbija każdy stereotyp w pył.

I powstały nowe pustynie: piaski Majdanka, Sobiboru, wydmy Treblinki i Bełżca, gdzie wiatr układa na wieczny niespoczynekkrzemień, mikę, piaskowiec –zmielone w żarnach starych mórz – ale wapień i węgiel ludzkiego rodu zrównanego z Jaziemią.–człowiek, ja – syn tej ziemi, ja – niespalony ich brat jeszcze widzę, jak pana kogut chronioślepłyogryzki ludzkich spraw i w ostatnim dniu zniszczenia unosi się nad popiołami”

stał zastrzelony na peronie na Umschlag platzu w 1942 roku.

Z przejęciem oglądałem rysunki Schulza na ścianach pięknego mieszkania Ficow skich na Żoliborzu. Ale i ilustracje Marca Chagalla. Między 1950 a 1956 rokiem Fi cowski pisał poemat „List do Marca Cha galla”. Cztery lata później wysłał maszy nopis malarzowi. Chagall odpowiedział ze swojej alpejskiej głuszy w Vence, m.in. „Chciałbym bardzo zasłużyć na Pana za ufanie do mnie – jako do malarza”. Prze jęty tekstem Ficowskiego, wykonał pięć ilustracji – akwafort, które ukazały się we Francji w 1969 w kolekcjonerskiej edy cji numerowanej (175 egzemplarzy) „Li stu…” z autografami obu – Ficowskiego i Chagalla. Ficowscy przez kilka lat byli w korespondencji z Chagallami i otrzymali zgodę na reprodukowanie poematu z tymi ilustracjami w Polsce.

„Dziecko bardzo bało się śmierci. Tuliło się do matki i pytało: Mamusiu, czy śmierć bardzo boli? Matka płakała i mówiła: Nie, tylko chwileczkę – i tak ich zastrzelili.

Ficowskiego, wspomnienia będą ożywały, będzie się przenosiła do tego dawnego, dziwnego świata, jakim był Drohobycz. W 1991 roku, w przeddzień urodzin Schulza, popełni samobójstwo, zostanie pochowa na na cmentarzu Srebrzysko.

jak Ariko Kato, prze czytał przekład „Sklepów cynamono wych” (rzecz jasna hebrajski) i tak się zachwycił prozą, jak i historią autora opo wiedzianą w posłowiu do książki, że posta nowił zmienić bieg historii.

którego właśnie odkryłem, którego teksty to wybuch wyobraźni, kreatywności i mą Postanowiłdrości. pan wziąć odwet? - zapytałem

Odwet nie jest szlachetną motywacją. Chciałem więcej. Dać mu więcej życia”.

26 32| 2017 feletion

Kiedy w maju ubiegłego roku nagrywałem w Sopotece, nowej, multimedialnej biblio tece nad dworcem w Sopocie, wywiad z wybitnym izraelskim pisarzem Dawidem Grosmanem, gościem festiwalu Literacki Sopot, i rozmawialiśmy o Schulzu, bo na pisał o nim piękną epicką powieść „Patrz pod: Miłość”, nie zwróciłem uwagi na jego intuicję. Dopiero teraz, pisząc tekst, nagle mnie Grosman,oświeciło…podobnie,

Więc postanawia Grosman uratować Schulza. W jego powieści nie ginie na ulicy Drohobycza. Jedzie pociągiem do Gdań ska. „W dużym porcie w Gdańsku po raz pierwszy znalazł się w pobliżu wody. Był wieczór, mżył deszcz. Na nabrzeżu znajdo wało się niewielu ludzi, wszyscy zbyt zaję ci, żeby go zauważyć. Robotnicy rozpalili ogień pod blaszaną wiatą. Poczuł zapach gorącej kawy i przełknął ślinę: prawdziwa kawa! Szedł szybkim krokiem, bez kapelu sza, który zostawił w szatni galerii. Czte ry lata myślenia i pisania. Pomyłka, która rozrosła się niczym złośliwa narośl. Zbyt późno zrozumiał, że Mesjasz nie pojawi się w utworze pisanym: nie można zbawić świata za pomocą języka, cierpiącego na słoniowaciznę”. W powieści Grosmana Schulz spaceruje po Gdańsku, a w galerii Dworu Artusa ogląda słynny obraz Mun cha Pamiętam,„Krzyk”. oglądałem „Krzyk” wspólnie z prezydentem Starogardu panem Stanisła wem Karbowskim na wystawie retrospek tywnej Muncha w Kopenhadze. Pojecha liśmy do Danii, do bliźniaczego Starogar dowi miasta, Hillerod, które przyznało mi nagrodę kulturalną. Pamiętam, jakie wra żenie zrobił na mnie obraz. Nigdy nie mia łem podobnych emocji. W głowie pojawiła się myśl – ukraść i uciec. Nie, nie ukradłem ale coś w „Krzyku” musi być, skoro dwu krotnie go kradziono. Nie miałem w głowie

Więc była tak blisko, w Gdańsku, w Tleniu, może i w Starogardzie…

„Schulzmi:mnie

Czy w Gdańsku ukryte są listy Schulza do Szelińskiej (około 200), jego grafiki, a być może i rękopis „Mesjasza”, jego zaginio nej powieści? „Mesjasz” od dawna wzbu dza emocje poszukiwaczy, mówi się, że to Święty Graal wielbicieli Schulza.

Mówił

Jakieś piętnaście lat temu prowadziłem spotkanie z Agatą Tuszyńską w Księgarni Atena (dziś niestety nie istnieje) w Rynku w Starogardzie, której właścicielką i gospo dynią działającego tam salonu literackie go była Zofia Janikowska. Akurat wyszła we Francji inna książka Tuszyńskiej „Les disciples de Schulz” („Uczniowe Schul za”), o której opowiadała. Nie było jeszcze planu pisania o Szelińskiej. Na to spotka nie przyjechali Krystyna i Stefan Chwino wie. Pamiętam serwowane w domu Soni Janikowskiej kulebiaki, bo nigdy wcześniej ani później takich nie jadłem.

Więc Schulz był tak blisko? Mogliśmy mijać Szelińską na trójmiejskich ulicach. Albo w Borach Tucholskich. Każdego roku jeździ ła na wakacje do Tlenia. „Sama. Wysyłała stamtąd do Warszawy pocztówki. Cze kała na te wyjazdy. Na ulgę, jaką zawsze przynosił las. Znajome sekwencje wiosny i jesieni, kwitnienia i dojrzewania, godów i narodzin. Maszerowała kilkanaście kilo metrów, żeby zasłużyć na odpoczynek w mchu i trawach. Nie słabła w miarę upływu lat. Długo zachowała formę. Kładła się na plecach. Oddychała słońcem. Drzewa ko łysały niebo. Taki był porządek. Las miał duszę przejrzystą. To ważna pewność. Z nikim jej nie dzielę. Nawet z tobą, Bruno. Mrówki i świerszcze, ważki i ptaki, bobry, sarny, dziki… Olchy, jesiony, dęby szuka jące światła. Nietoperze i splątane korze nie. Przemierzała pieszo ten świat, wolna od wszelkich trosk własnych. Studiowała rodziny żurawi, osobowość jeleni, zwycza je węgorzy. Po wszelkich burzach. Liczył się nowy świt, oddech mgły nad polaną, smak rosy. Pewność, że wszystko jest, nie zniknie po zamknięciu oczu” (Agata Tuszyńska w „Narzeczonej Schulza”, Wy dawnictwo Literackie 2015).

zagarnął. Nie pamiętam tak silnego uczucia towarzyszącego lektu rze. Moje życie podzieliło się na to przed Schulzem i po nim. Ale nadal niewiele o nim wiedziałem. Jego tłumacz opowiedział legendę o jego śmierci. Nawet anegdoty mają coś z prawdy. Schulz był domowym Żydem nazisty Feliksa Landaua. Ten miał wroga, który spotkał Schulza na skrzyżo waniu ulic Czackiego i Mickiewicza w Dro hobyczu, wyjął pistolet i go zabił. Poszedł do Landaua i powiedział: Zabiłem twojego Żyda. Landau odpowiedział: Dobrze, teraz ja zabiję twojego. Byłem zdruzgotany. Wy szedłem z domu, a mieszkaliśmy wtedy w południowej Jerozolimie, i doszedłem aż do miejsca, z którego widok rozpościera się na Pustynię Judzką, przez kilka godzin chodziłem. Czułem, że mój mózg płonie. Jak ktoś może tak powiedzieć o jakimkol wiek człowieku – zabiłem twojego Żyda, teraz ja zabiję twojego? Być może prze żyłem tak silnie, bo dotyczyło pisarza,

272017 | 32 feletion

i Szelińska i żył Ficowski. Dla świata była nadal „Bezimienną” lub „J.”. Ci, którzy znali ją w Gdańsku, nie wiedzieli o jej rela cji z Schulzem. Więc nagle uzyskuję dowód na to, że intuicja pisarza, wybitnego pisa rza, przekracza granice czasu i przestrze ni, jest właściwie kosmiczna.

Grosman nie tylko uratował Schulza ale i powrócił go do Juny.

W Gdańsku Schulz wskakuje do morza i pływa z ławicą łososi. Dał mu Grosman pełną wolność, przestrzeń i nowe życie. Wiem, to się tylko zdarza w powieści, a jednak. Spacerując promenadą w Gdań sku, Sopocie czy Gdyni nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzieś tu nadal pływa. Musi być coś z nas, co zostaje.

W załączonej do płyty książeczce Alfred Schreyer wyznał, że tego dnia, kiedy świat dowiedział się o odkryciu: „U mnie w domu telefon kipiał. Ale niestety malowi dła długo na swoim miejscu nie pozostały. Większość z nich została wywieziona do Yad Vashem, bezprawnie, ale skutecznie! Zabrano z Drohobycza księcia, księżnicz

„Małe, przypominające żółtko słońce uto nęło w ołowianym niebie i zgasło. Bóg zamykał powoli pudło z zabawkami. Bru no widział: tę doskonałość, którą znalazł Munch, można uchwycić tylko przypad kiem lub przez pomyłkę. Ktoś czegoś zaniedbał, ktoś na chwilę się zamyślił, i prawda wyszła na jaw w nieodpowiednim miejscu. Bruno zastanawiał się, ile obra zów musiał Munch potem szybko, w panice namalować, by zatrzeć świadectwo wtar gnięcia na zakazany obszar(…) Munch sam się przeraził, spojrzawszy na własne dzieło(…) Munch także zdradził. Pozwolił sobie się otworzyć. I krzyk natychmiast brutalnie wepchnął nogę do środka. Teraz jest tutaj” (cytaty z powieści Dawida Gro smana „Patrz pod: Miłość” w przekładzie Magdaleny Sommer).

jego wartości materialnej. Raczej emocje. Jakby człowiek nagle widział coś, co nosi w sobie i czego się boi, i co nie jest na pokaz. Lepiej więc to ukryć.

kę uderzająco podobną do żony Landaua, błazna oraz woźnicę, który miał twarz Bruno MiałemSchulza”.szczęście zobaczyć te freski, przed wywiezieniem ich do Jerozolimy, miały przystanek w Warszawie, prezen towano je w Teatrze Narodowym. Oglą dałem spektakl „Na czworakach” ze wspaniałą rolę Ignacego Gogolewskiego. W przerwie ktoś powiedział, że wystawa „Republika marzeń” złożona z rysunków i fresków Schulza akurat jest dostępna. Natychmiast pobiegłem zobaczyć. To były już fragmenty fresków, fragmenty posta ci, nie całe udało się uratować. Ale były. Napisałem wtedy wiersz o tych rysunkach nagich kobiet, którym masochistycznie on sam usługuje z rozkoszą i postaciach z bajek „zdjętych” ze ścian. Pisałem w nim:

Schulz jest wieczny. Jego życie nie skoń czyło się na drohobyckiej ulicy. Co jakiś czas daje o sobie znać. Poznałem pana Alfreda Schreyera, jednego z uczniów Schulza. W ostatnich latach życia regu larnie pojawiał się w Warszawie i śpiewał recitale. Nagrał też płytę. Krótko przed śmiercią powstał pomysł, abym nagrał z nim dużą rozmowę. Zamieszkał w War szawie, pomagała mu pani Anna Żurowicz, ze Studia Linguae, które wydało na płycie zarejestrowany w Teatrze Polskim w War szawie koncert Tria Alfreda Schreyera. Niestety do dużej rozmowy nie doszło, nie zdążyłem, pan Alfred trafił do szpitala.

„(…) nauczyciela Schulza trafia kula nagie kobiety do gazu chłopiec i ukryciprzetrwajądziewczynkawwilligestapowca Feliksa ILandaua”terazmyślę,

A jeżeli nawet skutecznie się ukrywa, jak Józefina Szelińska, to gdzieś tysiące kilo metrów dalej Ariko Kato czy Dawid Gro sman trafią na „Sklepy cynamonowe” i realnie lub kosmicznie odnajdą Schulza, jego świat, trafią na trop tej, którą kochał, nawet sobie tego nie uświadamiając. A na wet połączą.

że nikt nie może ukryć się na zawsze.

Na początku lat 80. Jerzy Ficowski wraz ze Schreyerem oglądali w Drohobyczu willę należącą do Landaua, mieli nadzieję odna leźć na ścianach postaci z bajek, jakie na jego rozkaz malował Schulz. Nie odnaleźli. W 2001 roku udało się to niemieckiemu dokumentaliście Beniaminowi Geisslero wi. Były w spiżarni, pod tynkiem.

Jestem na siebie zły, że tamtego dnia, kiedy rozmawiałem w Sopocie z Dawidem Grosmanem nie pomyślałem o jego intu icji. Bo skąd pomysł, aby Schulz pojawił się w Gdańsku? Dlaczego tam? Jechał do Juny, kobiety, z którą chciał brać ślub? Czy Grosman mógł wiedzieć o istnieniu Sze lińskiej i o tym, że mieszkała w Gdańsku? Jest to właściwie nieprawdopodobne. Kie dy pisał swoją powieść w 1989 roku, żyła

Remigiusz Grzela – dziennikarz, pisarz, dramaturg. Autor kilkunastu książek. Ostatnie to: „Było, więc minęło. Joanna Penson – dziewczyna z Ravensbrück, kobieta Solidarności, lekarka Wałęsy”, „Złodzieje koni” (powieść), „Wybór Ireny”, „Obecność. Rozmowy”, „To, co najważniejsze. Irena Jun i Stanisław Brudny. Rozmowy” oraz „Krafftówna w krainie czarów” (Wyd. Prószyński i S-ka). Mieszka w Warszawie.

Wtex.

sport

W roli szkoleniowca swoją pracę rozpoczął w 1969 roku, jako instruktor boksu w sta rogardzkim Famorze. 10 lat później był już trenerem Wierzycy, a następnie OSiRu-Al

Zbigniew Rompa urodził się 15 listopada 1937 roku w Bobowie. Swoje pierwsze kroki w ringu bokserskim stawiał we Włók niarzu Starogard. 12 sierpnia 1952 roku w Tczewie stoczył swoją pierwszą walkę.

28 32| 2017

– Po dosyć dramatycznej walce wygrałem ten pojedynek jednogłośnie na punkty. Moim przeciwnikiem był Kolanko z Kole jarza Tczew – wspomina w swoich zapi skach Zbigniew Rompa, którego kolejnymi klubami w karierze zawodniczej były: LZS TOR Tczew, Gedania Gdańsk, Kolejarz Mal bork, GKS Wybrzeże Gdańsk i LZS Staro gard. Łącznie w ringu stoczył 97 pojedyn ków, z tego 73 wygrał.

Był człowiekiem z charakterem

Minęło blisko 8 lat od śmierci Zbignie wa Rompy – trene ra, który wychował plejadę bokser skich medalistów. Był to człowiek, który żonegowetkęprzypomniećgranicznie.poświęciłpięściarstwusiębezWartosyltegozasłutrenera.

swojej karierze trenerskiej wychował wielu medalistów mistrzostw Polski, a na wet mistrzostw Europy. Pierwszy, histo ryczny dla Starogardu medal mistrzostw Polski juniorów zdobył w 1980 roku An drzej Chabowski. W 1992 roku podopiecz ni Zbigniewa Rompy zdobyli medale euro pejskiego czempionatu wśród kadetów. Krzysztof Suchomski został we Włoszech wicemistrzem Europy, a Zdzisław Noga brązowym medalistą. Obaj, wraz z Toma szem Zaborowskim, wcześniej wywalczyli tytuły mistrzów Polski w kategorii junio rów.

Spod ręki Zbigniewa Rompy wyszła plejada medalistów mistrzostw naszego kraju. Adrian Frąckiewicz, Łukasz Rusiewicz, Grzegorz Skórczewski, Łukasz Jankowski, Tomasz Kunkel, Mariusz Pachulski, Przemysław Kołtonowski, to tylko nieliczni z grona utalentowanych wychowanków trenera Rompy.

– Był to człowiek niezwykle oddany swojej dyscyplinie. Można powiedzieć, że żył boksem. Zawsze mi powtarzał „Tomek, jeżeli masz przychodzić na treningi, trenuj porządnie. Jak masz robić byle jak, to nie przychodź w ogóle i siedź w domu”. Tak też się robiło. Przychodziłem na treningi i dawałem z siebie wszystko. Nawet czasami trzeba mnie było powstrzymywać, abym nie za mocno trenował. Zbigniew Rompa już po kilku treningach był w stanie stwierdzić, czy się nadajesz do boksu czy nie i w jakim stylu masz boksować. Nie każdy trener to ma.

Wychowankowie o Zbigniewie Rompie

ŁUKASZ RUSIEWICZ

– Bardzo dobrze wspominam trenera Rompę. Nauczył mnie sztuki walki, jaką jest właśnie boks. Zawdzięczam mu swo je sukcesy. Później mnie doszkalali inni trenerzy. Jestem mu wdzięczny, że wychował mnie na dobrego człowieka.

TOMASZ ZABOROWSKI

Niektórzy z nich z powodzeniem radzili sobie także w boksie se niorskim. Tomasz Zaborowski (2-krotny mistrz Polski, 8-krotny re prezentant kraju), Krzysztof Suchomski (brązowy medalista MP), czy Adrian Frąckiewicz reprezentowali czołowe kluby bokserskiej ekstraklasy. Łukasz Rusiewicz przeszedł do historii starogardzkie go boksu jako pierwszy i jedyny zawodnik reprezentujący klub z na szego miasta, który w kategorii seniorów zdobył medal (brązowy). Potem został jedynym pięściarzem ze Starogardu występującym w ringu Zbigniewzawodowym.Rompazmarł w wieku 72 lat.

KRZYSZTOF SUCHOMSKI

292017 | 32 sport

– Był człowiekiem z charakterem, trzymającym się twardo swo ich zasad. Pamiętam, że na treningach zawsze była dyscyplina. Najlepszy okres młodzieńczy spędziłem na wyjazdach i zawo dach z kolegami z podwórka, kiedy to właśnie nas trenował. Każdy młody chłopak, który się przewinął przez sekcję bokser ską ma dla trenera Rompy olbrzymi szacunek.

Ul. pelplińska 36 al. wojska polskiego 27 os. konstytucji 3 maja 13 ul. kopernika 16 ul. kopernika 22 ul. skarszewska 7 ul. chojnicka 3 ul. Jagiełły 25 ul. Skłodowska 7

Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.